• Nie Znaleziono Wyników

Borys Kolomanowic, królewicz węgierski (1105-1156)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Borys Kolomanowic, królewicz węgierski (1105-1156)"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Jorys Xolomanowic

k r ó l e w i c z w ę g i e r s k i

(1105 — 1156).

Z teki p ozgon n e j A a k sy m ilia n a G a m p low icza.

„Zwyciężonemu za pom nik grobowy zostaną snclie drewna szubienicy11...

W iadom o, że król węgierski Koioman (1095— 1114) po śmier­ ci pierwszej żony swej Buzilli (f 1103), pojął w m ałżeństwo księ­ żniczkę ruską P red sław ę1). O niej bezimienny kronikarz XIV w., którego przepisyw ały następnie wszystkie kroniki węgierskie,

0 P is z e o tern N e s to r p o d r. 1104: to m ż e lie tie w e d e n a P e r e d y - s ła w a , d szczi S w ia to p o łc z a , w U g ry , z a k o ro le w ic z , a w g u s ta w 21 d e n .—M yl­ n y j e s t tu ty lk o w y ra z k ró le w ic z , z a m ia st król. P o m y łk a ta (b y ć m o ż e p rz e - p is y w a c z a ) s k ło n iła n ie k tó ry c h h is to ry k ó w (B ielo w sk ieg o , G ó rsk ieg o ) do teg o , ż e o w e j w ia d o m o ś c i N e s to r a n ie o d n o sz ą do K o lo m an a, k tó r e m u d a ją z a ż o n ę ra c z e j E u fe m ię , c ó rk ę W ło d z im ie rz a M o n o m ach a, k się c ia p e re ja s ła w s k ie g o a od r. 1113 k ijo w s k ie g o . O p ie r a ją się p rz y te m n a z a p is ie la to p is a ip a tie w s k ie g o z r. 1112: „ T o h o ż e l i e t a w e d o s z a W o ło d im e r n u E ify m iu w U g ry z a k o ro la " (P o łn . S o b r. I I p. 3). J a k k o lw ie k z d a n ie to z d a je s ię p o p ie r a ć k ro n ik a o b ra z k o w a (i T h u ro - czy), to je d n a k d a ta ta k p ó ź n a (1112 r.) d ru g ie g o o ż e n ie n ia się K o lo m a n a n ie z g a d z a s ię z p ó ź n ie js z e m i d atam i ż y c ia B o ry s a . W ta k im r a z ie b o w ie m w y p a d ło b y , ż e d z ie c k ie m je s z c z e b ę d ą c , o ż e n ił się i z o s ta ł o sa d z o n y n a tr o n ie H a lick iem . T ę to n ie p r a w d o p o d o b n ą k o m b in a c y ę p rz y jm u je B ielo w sk i K ró le ­ s tw o G alicyj, s tr. 26), a k c e p tu ją c p o p rz e d n io z a T h u ro c z y m d a tę 1112 r., ja k o d ru g ie g o o ż e n ie n ia się K o lo m a n a z E u fem ią. D a ls z ą k o n s e k w e n c y ą p rz y ję c ia o w e j d aty , je s t d o m y s ł B ie lo w sk ie g o , ż e B o le s ła w K rz y w o u s ty o sa d z ił n a t r o ­ n ie H a lic k im B o ry s a , k ie d y ó w b y ł „ k ilk o łe tn im c h ło p ię c ie m 1*. S ą to d o m y sły n ie p r a w d o p o d o b n e . B tid in g e r do p o w y ż sz e j z a p is k i N e s to r a d a je o b ja ś n ie n ie „sie h e ir a th e te n ic h t d e n K ó n ig s s o h n , s o n d e r n den K onig K oiom an“. J a h r b u c h fiir o e s te r r . G e s c h ic lite 1861, s tr. 46).

(3)

a między innemi także i Thuroczy, opowiada, że pochw ycona na w iarołomstwie przez małżonka swego K olom ana, odesłana została do domu ojcowskiego na Ruś, gdzie porodziła „bękarta", Borysa (r. 1105).

Za kronikami węgierskiemi z XIV i XV w. oraz za Thuro- czym wszyscy praw ie historycy uw ażają Borysa, który po śm ier­ ci starszego brata swego, S tefana II (z Buzylli; panow ał 1114 — 1131), w ystąpił jako pretendent do korony w ęgierskiej, za awan- turnika-samozwańca, roszczącego sobie bezpraw nie pretensye do tronu węgierskiego; nie szczędzą mu też historycy aż do najnow ­ szych czasów obelg, jako spraw cy wielu w ojen domowych i nie­ szczęść.

O statnim u nas historykiem, opisującym żyw ot Borysa, był Kazimierz G órski 1). Pisze on o nim, jako o „mniemanym synu w ęgierskiego króla" i zalicza go do „postaci, które, lubo nie ob­ darzone osobistymi przymiotami, lubo charakteru słabego, a naw et nikczemnego (?), nie mały jednakow oż na losy narodów w pływ wywierają; w rzeczyw istości—zera pod względem w artości m oral­ nej... — roszczą sobie wielkie pretensye i sprow adzają ciężarne

w skutkach w ypadki". .

T ak ciężkie oskarżenia podnoszą historycy przeciw Boryso­ wi głównie na podstaw ie Thuroczego, który odpow iednie ustępy swojej kroniki w ypisał z dawniejszych kronik w ęgierskich z XIII wieku, a zwłasżcza z tak zwanej „Kroniki obrazkowej"; wszystkie one zaw ierają dużo bajek i fałszów ten d en cy jn y ch 2).

Zwłaszcza w przedstaw ieniu stosunku K olomana i jego synów (Stefana i Borysa) kronika obrazkowa odznacza się wielką stronniczo­ ścią. Podczas gdy w spółczesne św iadectw a zagraniczne przedstaw iają Kolomana, ja k to słusznie podnosi Marczali (U ngarns

Geschichts-ł) B o ry s, u s tę p z d z ie jó w d w u n a s te g o w ie k u . L w ó w 1876 (o d b itk a z P rz e w ó d , n a u k i lite r a c ) 2) P r a w ie w s z y s c y d a w n ie js i h is to ry c y a z a n im i i G ó rsk i o p ie r a ją się n a p o w a d z e T h u r o c z e g o , (w y d . S c h w a n d tn e ra ). T h u r o c z y z a ś c a łe p r z e d s ta ­ w ie n ie o w y c h c z a s ó w p r z e ją ł ż y w c e m i d o s ło w n ie p r a w ie z t. z w . k ro n ik i o b ra z k o w e j w ie d e ń s k ie j (c h ro n ic o n p ic tu m v in d o b o n e n s e ), k tó r ą z o ry g in a łu w y d a ł M. F lo r ia n w „ H is to ria e H u n g a ria e fo n te s d o m e s tic i" ; n a to w y d a n ie tu ta j się p o w o łu ję . K ro n ik a o b r a z k o w a p o w s ta ła o k o ło r. 1358 i z a w ie r a dużo b a je k te n d e n c y jn y c h (p o r ó w . L o re n z -G o ld m a n n . D e u ts c h la n d s G e s e h is tq u e lle n im M itte la lte r w y d . 2-ie, 1886 I, 338. M arczali U n g a r n s G e s c h ic h ts q u e lle n 1882, s tr. 79). O ile w ię c T h u r o c z y p o w ta r z a o p o w ia d a n ia te j k ro n ik i, n ie z a s łu ­ g u je n a w ia rę ; j e s t to je d n o g ło ś n e z d a n ie n o w s z y c h h is to r y k ó w n ie m ie c k ic h j a k B e rn h a rd ie g o , G ie s e b r e c h ta , H u b e r a i w ie lu in n y c h .

(4)

B O R Y S K O L O M A N O W 1C . 7

quellen str. 77), jako jednego z najdzielniejszych m onarchów swego czasu, kronika obrazkow a przedstaw ia go w najczarniejszych b a r­ wach. T ak samo nie szczędzi ona cierpkich przym ów ek S te ­ fanowi II, natom iast dla Almusa, Beli II i Gejzy II okazuje „nad­ miar przyw iązania dynastycznego" (Marczali).

Poniew aż jed n ak Borys w istocie był przyczyną w ojen pol­ sko-w ęgierskich i w ażną odegrał rolę w dziejach polskich i ru s­ kich, a naw et na stosunki w ęgiersko-byzantyńskie miał pew ien w pływ , w ięc w arto raz jeszcze zbadać tę spraw ę, a przedewszyst- kiem zastanow ić się nad kwestyą, czy Borys był bękartem, czyli zaś praw ym i uznanym synem Kolomana; czy zatem pretensye je ­ go do n astępstw a na tron węgierski były praw nie uzasadnione, lub nie.

W tym celu posłuchajm y św iadectw współczesnych kronika­ rzy, którzy poniekąd B orysa znali, a poniekąd mieli dostateczną sposobność zasięgnięcia o nim wiadomości w iarogodnych.

Pierw szym takim współczesnym kronikarzem, który pisał o Borysie, był kontynuator Koźmy Praskiego „Kanonik W yszehradz- ki“. Nie wie on nic o bękarctw ie Borysa i tylko pod r. 1132 (a zatem w krótce po śmierci S tefana II) zapisuje, że: „tego roku książę polski (Bolesław Krzywousty) w yruszył z niezliczonem wojskiem na W ęg ry , chcąc syna króla Kolomana osadzić na tro­ nie w ęgierskim i w ypędzić króla-ślepca, imieniem Bela. M atka bo­ wiem w spom nianego młodzieńca, w ypędzona przez męża sw e­ go, kiedy była przy nadziei, wróciła do ojca i tam urodziła

chłopca"Ł)- •

W edług w spółczesnego zatem, a zewszechm iar w iarogodne-

go kronikarza, K anonika W yszehradzkiego, Borys był „synem

króla K olom ana", który żonę swoją, księżniczkę ruską, „wypędził ', co w cale jeszcze nie dowodzi winy księżniczki, o jakiej ani K ano­ nik W yszehradzki, ani, jak zobaczymy, żaden w spółczesny kroni­ karz, nie wspominają. Przyczyną tego postępku Kolomana mo­ gły być niesnaski małżeńskie; mógł sobie Koioman żonę sprzy­ krzyć, a że nie był bynajmniej delikatnego, lecz owszem — nader gw ałtow nego usposobienia, dowodzi tego dostatecznie

po-*) E o d e m a n n o (1132) D ux P o lo n o r u m cu m infinito e x e rc itu in U n g a ria m p ro f e c tu s e st, v o le n s filiu m Colmanni, e x p u ls o R e g e c o e c o , q u i v o c a tu r B e la , in v itis U n g a ris in tr o n is a r e . M ater e n im p r a e f a ti ju v e n is a m a rito suo, r e g e v i­ d e lic e t C o lm an n o , r e p u d ia ta , d u n i e s s e t p r e g n a n s , re d iit a d p a tr e m , a tq u e ib i p u e r u m p e p e r it. H u n c e rg o D ux P o lo n o r u m R e g e m U n g a ris p r a e p o n e r e c u p ie ­ b at... (S c r ip to r u m r e r u m B o h e m ic a ru m , P r a g a e , 1783, Т . I. 306).

(5)

stępow anie jego z bratem Almusem i z bratankiem . Belą, których kazał oślepić.

Św iadectw o K anonika W yszehradzkiego tem bardziej w tym wypadku zasługuje na wiarę, że był on stronnikiem księcia cze- kiego, Sobiesława, szw agra i sprzymierzeńca Beli ślepego, a za­ tem przeciwnikiem Bolesław a K rzywoustego, który wziął w opie­ kę Borysa i praw jego przeciw Beli bronił. Klęskę Bolesława w w ypraw ie na W ęgry Kanonik W yszehradzki przedstawia, jako „zrządzenie O patrzności"; na rękę więc było by mu bardzo przed­ stawić bronioną przez Bolesława spraw ę Borysa, jako niesłuszną. G dyby tedy wiedział cośkolwiek o niepraw ym urodzeniu Borysa, nie omieszkałby rzeczy tej podnieść, aby wykazać, że P an Bóg był po stronie słusznej spraw y Beli przeciw bezpraw nym pretensyom Borysa. Ale, oczywiście, nikomu w tedy nie śniło się o takiem nie- praw em urodzeniu Borysa, lub o winie matki jego; owo milczenie współczesnych je st najlepszym dowodem, że opowiedziany w pó­ źniejszych kronikach węgierskich, począwszy od XIV w., i w Thu- roczym proces, w ytoczony rzekomo matce Borysa za wiarołom- stwo, je st bajką i czczjun wymysłem. Taki proces nie odbyłby się przecież bez sensacyi i rozgłosu, a znalazłby chętne echo w pi­ sarzach współczesnych, zwłaszcza tych, którzy, ja k Kanonik W y ­ szehradzki, byli stronnikam i czesko-węgierskiego przymierza, skie­ row anego przeciw Bolesławowi K rzyw oustem u i Borysowi.

Drugim, rów nież współczesnym, zew szechm iar wiarogodnym kronikarzem, który podaje nam obszerną wiadomość o spraw ach Borysa, jest słynny biskup Fryzyński, O tto, syn m argrabiego au- stryackiego Leopolda (IV świętobliwego) z Agnieszki, córki cesa­ rz a H enryka IV.

Biskup O tto urodził się w r. 1114, był zatem tylko o dzie­ sięć lat młodszy od Borysa, którego, umierając w r. 1158, o dwa lata przeżył. Ze familiant taki, jak O tto, znał dobrze stosunki do­ mów panujących w państw ach ościennych, to chyba przyjąć mo­ żna za pewnik. A le dodać trzeba i to jeszcze, że brat jego, m ar­ grabia austryjackj, W ojciech, był szwmgrem Beli II J) i dowodził po­ siłkami austryjackim i wysianymi przez Leopolda austryjackiego na pomoc Beli przeciw Bolesławowi Krzywoustem u. Był zatem brat

') B y ł o n ż o n a ty z s io s tr ą B eli II, J a d w ig ą ; d r u g a s io s tr a B eli II, A d e ­ lajd a, b y ła ż o n ą c z e s k ie g o S o b ie s ła w a . S to s u n k i te p o k re w ie ń s tw a tłó m a c z ą p rz y m ie r z e m ię d z y A u s tr y ą i C z e c h a m i z je d n e j , a z B elą II z d ru g ie j s tro n y , o ra z p o m o c, u d z ie la n ą B e li p r z e z S o b ie s ła w a C z e sk ie g o i L e o p o ld a a u s try - j ack ie g o .

(6)

B O R Y S K O L O M A N O W IC . 9

O ttona, W ojciech, sam osobiście na W ęgrzech; a więc chyba sto­ sunki rodzinne i domowe szw agra swego* zn ał dobrze. Miał

biskup O tto w bracie swoim najlepsze źródło wiadomości o sto­ sunkach węgierskich.

Nie dość na tem. W r. 1147 biskup O tto z wojskiem krzy- żowem w ypraw ił się sam przez W ęg ry do Ziemi Świętej; był za­ tem sam na W ęgrzech i miał sposobność poznać tam ludzi i stron­ nictwa, oraz słyszeć opow iadania o spraw ach i stosunkach domu panującego od św iadków naocznych i uczestników zdarzeń.

G dyby Borys był rzeczywiście bękartem i nie miał praw do n astępstw a tronu na W ęgrzech, O tto Fryzyński, pisząc o nim kil­ kakrotnie w dwóch dziełach swoich, nie byłby tego przemilczał, zwłaszcza, że połączony węzłami koligacyi i przymierzem domu swego z Belą II, nie pominąłby sposobności uspraw iedliwienia Beli II, a zatem i ojca swego, Leopolda, który posiłki austryjackie

wysłał Beli, oraz brata swego, który posiłkami tymi do­

wodził.

A jednak, mimo to wszystko, O tto Fryzyński pisze o Borysie, jako o synu króla Kolomana, nie podając ani słówkiem w podejrzenie pochodzenia i praw jego: „... po śmierci króla Stefana, syma Ko- lo m an o w eg o,— pisze o n — na W ęgry spadły liczne klęski. Kiedy bowiem osadzony został na tronie w ęgierskim Bela, syn Almusa, których obu niegdyś król Koloman oślepić kazał, Borys, sam bę­ dąc synem Kolomana, lecz z innej, niż S tefan matki,—powiadają, że córki króla Rusinów, czyli Kijowa,—upominał się o królestw o ojcowskie"'). T u opow iada O tto przebieg nieszczęśliwej w ypraw y polsko-ruskiej na W ęgry. Na innem miejscu tejże samej kroniki (VII, 34) pisze on o posłuchaniu, danem Borysowi w r. 1146 przez króla K onrada III, za w staw ieniem się księcia czeskiego, W łady­

sław a i żony tegoż, G ertrudy, siostry króla K onrada, na którem to posłuchaniu król przyrzekł Borysowi pomoc w jego zabie­

gach o tron węgierski. Bez najmniejszych zastrzeżeń lub w ątpli­ wości pisze w tem miejscu Otto, że Borys skarżył się królowi K onradowi, iż „pozbawiony został ojcowskiego tronu11 (de privatione

1 A t P a n n o n ia , n o n lo n g e a n te b o c te m p u s m o r tu o r e g e su o S tep h an O j C o lo m a n n i filio, qui e t ip s e , d u m v iv e r e t, c u m im p e r a t o r e G ra e c o ru m d iu tin am d is s e n s io n e m h a b u e ra t, m u ltis itid e m in c o m m o d is o p r e s s a est. S u b s titu to q u ip p e in r e g n o B ela, A lm i filio, a C o lo m a n n o q u o n d a m p a r i te r c u m p a tr e AlmO lu ­ m in ib u s o rb a to , B orisius qui et ipse Colomanni, s e d e x a lia q u a m S te p h a n u s m a tr e , R u te n o ru m , s e u C h y o s r e g is filia, n a tu s , d ic e b a tu r, regnum paternum re­

(7)

paterni regni). Jeszcze dobitniej w yraża się biskup Fryzyński

w drugiem swojem dziele historycznem, „G ęsta Friderici", napisa- nem już po śmierci Borysa, a więc po r. 1156. Pisze on tam pod r. 1146: „Był bowiem Borys synem Kolomana, niegdyś króla w ę­ gierskiego, a dopominając się panow ania na W ęgrzech na mocy praw a następstw a, czynił w ielokrotne zabiegi u obu cesarzów za­ rów no rzymskiego, ja k i greckiego" *)•

Czy można przypuścić, aby biskup O tto, który dokładnie znał stosunki w ęgierskie, w trzech ustępach dwóch dzieł swoich, wspom inając o zabiegach B orysa o tron w ęgierski, nie był choć słówkiem zdradził niepraw ości jego urodzenia, a zatem niepraw no- ści jego pretensyi, gdyby był o tern cośkolwiek wiedział?! A gdy­ by się rzecz tak istotnie miała, gdyby Borys był rzeczywiście bękartem, spłodzonym w wiarołom stwie, to czy było możliwem, aby historyk taki, ja k O tto fryzyński, spowinowacony z domem panującym na W ęgrzech, o tem nie wiedział? A gdyby wiedział to czy można przypuścić, iżby okoliczność tę przemilczał, skoro w spom nieniem o niej nietylko prawdzie i spraw iedliwości ale n ad­ to i spowinowaconem u ze sobą domowi panującem u oddałby usługę!? Jasna rzecz, że O tto fryzyński nic o tem wszystkiem nie pisze dla­ tego, bo o bajce, wymyślonej w XIV wieku, w spółczesnym ani się śniło!

Trzecie w spółczesne świadectwo o Borysie podaje nam O d o d e D i o g i l o , zakonnik z Kluniaku, który w r. 1147 tow arzy­ szył Ludwikowi VII, królow i francuskiemu, ciągnącem u z w oj­ skiem krzyżowem na w ypraw ę do Ziemi Św iętej. W liście do opata swego w K luniaku2) opisuje Diogilo spotkanie się Ludw ika VII na W ęgrzech n ad D unajem z królem węgierskim , G ejzą II, na­ stępcą Beli II. D onosi Diogilo opatow i o zaw artej między nimi umowie w celu pokojow ego przejścia w ojska krzyżowego przez W ęgry. P o zawartej już umowie przyjacielskiej i pożegnaniu się królów, dowiedział się G ejza, że w obozie francuskim znajduje

P R e x (C o n ra d u s ) q u o q u e e a d e m n a tiv ita te (1146) in p alatio A q u is c e le ­ b r a ta B a jo a ria m in g r e d itu r. Ib i e u m B o e m o ru m d u x L a b e z la u s (sic, z a m ia st L ad islau s), s u p r a n o m in a tu m B o ric iu m se c u m d u c e n s, adiit. Is fleb ili ac m i s e ­ ra b ili v o c e q u e rim o n ia m s u a m d e p riv a tio n e p a te r n i regni d e p r o m e n s , q u a te ­ n u s a u c to rita te im p e ria li, a d q u a m to tiu s o rb is s p e c ta t p a tro c in iu m , ei s u b v e ­ n ia tu r, d e p o sc it, e ju s q u e s u p e r h o c prom issum i n t e r v e n t u p raed icti B o e m o ru m d ucis, e ju s q u e c o n so rtis G e rtru d is, s o r o ris re g is , h o n e s to in te r c e d e n te p lacito ,

im petravit.. (L. с. V II, 34).

(8)

B O R Y S K O L O M A N O W IC . 1 1

się Borys, który potajem nie przyłączył się do krzyżowców fran­ cuskich, aby z nimi przebyć bezpiecznie W ęg ry w celu udania się do K onstantynopola. Król Ludw ik o przebyw aniu Borysa w obo­ zie francuskim nic nie wiedział, jakkolw iek dawniej już, podczas sejmu w Etam pes, zgłosił się był raz do niego B orys i otrzym ał od króla francuskiego obietnicę popierania praw swoich do tronu węgierskiego.

K iedy więc teraz Gejza przez szpiegów swoich dowiedział się o przebyw aniu B orysa w obozie francuskim, kazał go swoim ludziom w ytropić i żądał jego wydania. Przyprow adzono Borysa przed króla Ludw ika, który, w ysłuchaw szy prośby jego, by go nie w ydaw ano Gejzie, zwołał radę biskupów i m agnatów swoich, iżby

zdania ich w tej spraw ie zasięgnąć. Ci, po odbyciu narady,

oświadczyli się za niewydawaniem Borysa, na co się też i król L u­ dwik zgodził, po czem, z sobą wziąwszy Borysa, przez W ęg ry go przeprowadził.

Opow iadając ten epizod, Diogilo wspomina, że B orys „pra­ w a następstw a na tron węgierski się upominał, w zględem którego już w Etam pes królowi francuskiem u legitym acye swoje był przed­ łożył". R ada zaś przyboczna króla, w obozie nad Dunajem zło­ żona z biskupów i m agnatów , w oświadczeniu swojem w yraziła zdanie, że nie godziłoby się „szlachetnego człowieka" w ydaw ać na śmierć p ew ną1).

I Diogilo tedy nie wie nic o bękarctw ie Borysa ani o ża­ dnej bezpodstaw ności jego pretensyi do tronu w ęgierskiego. A przecież, gdyby rzecz się tak miała, Gejza nie omieszkałby do­ nieść o tem królowi Ludwikowi, żądając w ydania Borysa. R ad a

‘) E r a t a u te m q u id a m , B o ritiu s n o m in e , qui ju s h s e re d ita riu m in r e g n o illo c la m a b a t e t s u p e r h o c S ta m p a s r e g i n o s tr o litte r a s m is e ra t, p le n a r ie quae- rim o n ia s e x p o n e n te s , e t h u m illim e ju s titia m p o s tu la n te s ..." O p o w ie d z ia w s z y n a ­ s tę p n ie c a łą a w a n tu r ę w y tro p ie n ia B o ry s a w o b o z ie fra n c u s k im p r z e z s z p ie ­ g ó w G e jz y II i s p r o w a d z e n ia go p r z e d k ró la L u d w ik a V II, p o d n o si, ż e k ró l a n i p r o ś b a m i a n i o b ie tn ic a m i d a ró w n ie d a t się p o ru s z y ć , c h c ą c w p rz ó d u s ły s z e ć z d a n ie r z e c z o z n a w c ó w , „...sed n o n v a le t e x to r q u e r e a r e g e in s ta n tia p r e c u m a u t m u n e r u m , n is i q u o d p riu s ju d ic a s s e t c o m m u n is s e n te n tia sa p ie n tu m . Suum hunc fa te b a tu r amicumt n o n ta m e n p r o p t e r e u m sib i fa c ie n d u m esse q u o d d e d e ­

c e r e t p e r e g r in u m . E p is c o p i ta n d e m e t o p tim a te s alii c o n v o c a ti d is c u s s a r a tio ­ n e ju d ic a v e r u n t, u t r e x r e g i p a c e m s e r v a r e t e t viro nobili lic e t c a p to v ita m s e r v a ­ r e t, q u ia s c e lu s e s s e t u tr u m q u e e t m o r ti h o m in e m v e n d e r e e t am ici sin e r a tio ­ n e f o e d e r a r u m p e r e . E rg o r e x H u n g a ru s se n o s tris n o n c re d e n s , s e d tristis a b ­ sc e d e n s tu tio r a e t re m o tio r a sui r e g n i re q u irit; n o s te r a u te m B o ric iu m satis ho­

(9)

przyboczna, której król tę spraw ę przedłożył, m usiałaby także być o tem poinform owana, a Diogilo choć słówkiem jakim ś zdradziłby w ątpliw ość roszczeń Borysowych. Nic podobnego w całej relacyi Diogila nie znajdujemy. I ów trzeci więc św iadek współczesny, tak bliski opow iedzianego w ydarzenia i tak w iarogodny, nie wie nic o niesłuszności pretensyi Borysa i ani słówkiem praw jego do

tronu w igierskiego w wTątpliwość nie podaje.

I pisarze późniejsi, a mianowicie drugiej połow y XII i całego XIII w. nic również o niepraw em pochodzeniu Borysa, ani o wia- rolom stwie matki jego nie wiedzą.

Znanym był dobrze B orys w K onstantynopolu na tamtejszym dwmrze cesarskim; cesarz Jan Komnenus krew ną jak ąś swoją dał mu w małżeństwo i kilkakrotnie powierzał mu dowództwo nad od­

działami wojska w wmjnach przeciw W ęgrom . Donosząc o tych sprawcach, historyk bizantyński drugiej połow y XII w.,. Cinnamos, piszący w jakieś kilkadziesiąt lat po śmierci Borysa, tak się o nim wyraża: „Pochodził on z tej samej rodziny co i Gejza, wskutek zaś jakiejś w aśni politycznej (simultate) schronił się był do cesarza Jana, który go wielkimi honorami zaszczycił i dał mu krew ną swmją w m ałżeństw o"1).

Po św iadectw ach współczesnych i praw ie współczesnych, zajrzyjm y do św iadectw następnego stulecia (XIII). Dwóch na­ szych historyków XIII w. pisze o Borysie: K adłubek i „Bogufał- Baszko". Nie wiedzą oni jeszcze o bękarctw ie Borysa, K adłu­ bek, nie wymieniając imienia, tak o nim pisze: „Bolesław, pe^ wnego ze krw i królewskiej (stirpis regiae) przez króla w ęgier­ skiego na wygnanie skazanego, przyjął i dał mu przychylności do­ w ody, nie tylko go ojczyźnie przywrócić lecz i na tronie osadzić zam ierzając"2). „Bogufal-Baszko" zaś w drugiej połowie XIII w. opow iada, że Bolesław K rzyw ousty „córkę swmją, Judytę, w ydał za mąż za syna króla Kolomana, wyznaczywszy jej, jako posag, w dożywocie kasztelanię spiską"3).

1) C in n a m o s ed. B e c k e r p. 117. W s p o m in a tu ta j C in n a m o s o c z y w iśc ie G e jz ę I (1077— 1077), k tó r y o d c e s a r z a M ich ała V II (1071— 1078) o trz y m a ł b y ł k o ro n ę k ró le w s k ą (r. 1072) i w s k u te k te g o w K o n sta n ty n o p o lu , ja k o s p r z y m ie ­

r z e n ie c C e s a rz a g re c k ie g o b y ł w d o b re j p a m ię c i.

a) Q u e n d a m e n im s tirp is regiae a r e g e P a n n o n io r u m a d a c tu m exilio B o le s la u s e x c ip it e t e x ib e t affectu m ; ac n o n m o d o patriae, s e d r e g n o r e s titu e r e p a r a t 11. (M agistri V in c e n tii e p . c ra c . C h ro n ic a P o lo n o ru m , ed . P rz e ź d z ie c k i I. 135).

') Is te B o le sla u s filiam su am , d e R u th e n a g e n ita m , Ju d ita m , C o lo m an i r e g i s I l u n g a r o r u m filio m a trim o n ia lite r co p u lav it. Cui, n o m in e d o tis ca ste lla

(10)

-W idzim y tedy, że przez cały jeszcze wiek XIII nikom u się nie śniło o nieprawem urodzeniu Borysa.

D opiero w drugiej połowie XIV w. (około 1358 r.) bezimien­ ny autor kroniki „obrazkowej", którą następnie do swojej kroniki wlączjd T h u r o c z y , podaje w spom nianą już wyżej bajkę tenden­ cyjną o w iarołom stw ie matki Borysa, o wytoczonym jej za to przez Kolomana procesie, o w ypędzeniu jej za wiarołom stwo i o B ory­ sie, jakoby w wiarołom stwie sp łodzonym 1)- Całe to opowiadanie wymyślono na to, aby linię panującą, pochodzącą od A lm usa i Be­ li II, jako praw ow itą przedstawić i w ykluczenie w w ieku X II Bo­ rysa od następstw a tronu uspraw iedliwić. Praw dopodobnie jakiś zakonnik klasztoru w Demes bajką tą uczcił pamięć Almusa, fun­ datora klasztoru, spłacając dług wdzięczności jego potom stwu.

B O R Y S K O L O M A N O W IC . 1 3

Ale nietylko św iadectw a w spółczesne i XIII w. mianują Borysa „synem Kolomana" i nie w iedzą nic o zaprzeczaniu mu prawowi- tości urodzenia: Liczne fakty, podane nam zgodnie przez wiaro-godnych autorów w spółczesnych i XIII stulecia, niewątpliwie do­ wodzą, że współcześni panujący europejscy uważali go rów nież za praw ego królewicza węgierskiego.

W pierw szym rzędzie zasługuje tu na uw agę fakt, że starszy brat jego, król Stefan II, jako brata przyrodniego go uznał i w e­ spół z Bolesławem K rzywoustym na tronie halickim osadził, będąc zaś sam bezdzietnym, za następcę swego go uważał. W praw dzie o fakcie tym nie donoszą źródła w ęgierskie, lecz pol­ skie (Bogufał), nie zmniejsza to jednak wiarogodności tego prze­ kazu; owszem, zważywszy, że źródła w ęgierskie (Keza i Chroni- con Posoniense) o całym okresie właściwym (1114— 1131) albo ża­ dnych, albo li też najzupełniej fałszywe podają wiadomości, co oczywiście w skutek jakichś malwersacyj kronikarskich stać się m u­ siało, źródło polskie, jako w tym w ypadku bezstronne, na tem większą w iarę zasługuje.

O tóż Bogufał, jak to już wiemy, pisze: „Bolesław (Krzywou­ sty) córkę swoją, z matki Rusinki zrodzoną, Judytę, w ydał za sy­ na króla w ęgierskiego Kolomana, wyznaczywszy mu kasztelanię spiską tytułem posagu, w dożywocie. Tego syna Kolomana

Bo-niam d e S p is q u o a d v iv e r e t p o s s id e n d a m a s s ig n a v it. Q u e m C o lo m a n id e m u n a c u m r e g e H u n g a r ia e H a lic ie n sib u s in r e g e m p ro f e c e ra n t, ip s u m c o ro n a r i fa c ie n ­ te s " M on. P o l. H ist. II. 508.

(11)

lesław wespół z królem węgierskim wyznaczyli Haliczaninom na króla i dokonali aktu jeg o koronacyi" !).

Ze w tym ustępie Bogufała nie może być mowy o żadnym innym królu węgierskim , jeno o Stefanie II, je st rzeczą jasną. Borys bowiem, urodzony conajwcześniej w r. 1103, w roku śmierci ojca swego, Kolomana (1114), miał dopiero lat 9, nie mógł więc ożenić się z córką Bolesława, który go, dopiero jako zięcia swego na tronie Halickim osadził. Że zaś królem tym nie był Bela II, któ­ ry w stąpił na tron w r. 1131, je st również rzeczą jasną, a za­ tem królem tym m ógł być tylko Stefan II.

W spółdziałanie w tej spraw ie z B olesław em i osadzenie na tronie halickim Borysa je st najlepszym dowodem, że Stefan II uzna­ w ał go za brata i praw ego syna ojca swego, Kolomana.

Bo gdyby praw dą było, co pisze bezimienna kronika obrazko­ w a z XIV w., że Koloman sąd nadw orny ustanow ił, który, prze­ prow adziw szy form alny proces, uznał P rzedsław ę w inną wiarołom - stw a i że syn jej, Borys, był „adulterinus", to przecież Stefan II bękarta, z macochy zrodzonego, którego ojciec w łasny za syna nie uznawał, nie byłby osadzał na tronie; wszak postępkiem takim byłby przed śwnatem krzyw dę najcięższą w yrządził pamięci w łasnego oj­ ca! Jeżeli zaś Stefan II uznaw ał Borysa za brata swego i praw ego syna królew skiego, którem u, jako następcy tronu, w ystarał się za życia o panow anie nad sąsiednią W ęgrom dzielnicą, to w uznaniu tem leży najlepszy dowód, że całe opowiadanie kroniki obrazkowej je st czczym w jm iysłem 2). Faktem je st tylko, że P rzedsław a króla

') P o r. p o w y ż e j n o tę 3 n a s tr. 12.

2) J u ż E n g e l (G e sc liic h te v o n H alicz) p o d a n ą p r z e z B o g u fa ła w ia d o m o ść tłó m a c z y tak, ż e B o le sła w w p o ro z u m ie n iu z e S te f a n e m II o sa d z ił B o ry s a n a tr o n ie h alick im . E n g e l id z ie n a w e t dalej i n ie tylko w id z i w te m z a o p a trz e n ie b r a t a p rz e z k ró la S te fa n a , a le sąd zi, ż e w o g ó le m a łż e ń s tw o B o ry s a z c ó rk ą B o ­ le s ła w a b y ło d z ie łe m S te fa n a . W n io s e k ta k i m a p e w n ą p o d s ta w ę , b o g d y b y S te f a n I I n ie u z n a w a ł B o ry s a z a b ra ta , g d y b y go u w a ż a ł z a sa m o z w a ń c a , B o le­ sła w n ie m ó g łb y w y d a ć z a n ie g o c ó rk i b e z n a r a ż e n ia się k r ó lo w i S te fa n o w i i z n ie c h ę c a n ia s o b ie ta k p o tę ż n e g o są sia d a . T o z a ś n ie le ż a ło z a p e w n e w in ­ te r e s ie B o le sła w a . W n io s e k z a te m E n g la , że S te f a n s a m w y s ta r a ł się o c ó rk ę B o le s ła w a d la m ło d s z e g o b r a ta s w e g o , m a z a s o b ą w s z e lk ie p r a w d o p o d o ­ b ie ń s tw o .

R ó w n ie ż G ie s e b r e c h t (D e u ts c h e K a is e rz e it IV ., 96) j e s t z d a n ia , ż e .z a ­ m ia re m S te f a n a b y ło p ie r w o tn ie p r z y r o d n ie m u b ra tu B o ry s o w i z a p e w n ić n a ­ s tę p s tw o p o so b ie i w ty m celu w y s w a ta ł go z c ó rk ą B o le s ła w a , J u d y tą . A le n a k ilk a la t p r z e d ś m ie rc ią z m ie n ił sw ó j z a m ia r i c ie m n e g o B e lę z u k ry c ia w y ­ d o b y ł, o ra z n a s tę p c ą z a m ia n o w a ł. O sta tn ie to tw ie r d z e n ie G ie s e b r e c h ta , ja k o b y S te f a n II sa m w y z n a c z y ł B e lę C ie m n e g o n a s w o je g o n a s tę p c ę , n ie je s t p o p a r te

(12)

Kolomana odjechała, albo że on ją wypędził, co mogło być wy­ nikiem złego pożycia małżeńskiego, albo też gw ałtownego chara­ kteru K olom ana *).

Z tego faktu nie w ynika jednak ani wiarołom stw o Przedsła- wy, ani bękarctw o Borysa.

O bok faktu uznania Borysa za brata przez króla Stefana, nie mniejszej wagi je st i fakt, że Bolesław K rzyw ousty na dworze swoim gościnnie go przyjął, oraz w ydał za niego sw ą córkę. W szak m onar­ cha polski, stojący w tedy u szczytu potęgi, spokrew niony z tyloma domami panującym i w Europie, nie byłby córki swej w ydaw ał za „bękarta". Dodajm y do tego, że (praw dopodobnie po śmierci pierw ­ szej żony swojej) rów nież gościnnego przyjęcia doznał Borys na dworze cesarza Byzantyńskiego (około 1130 r.), który znowu krew ną jakąś swoją w małżeństwo mu dał; nadto, jakeśm y to już widzie­

li, król francuski, Ludwik VII, oraz król niemiecki Konrad III, jako

królewicza go przyjmowali i upominali się za nim, a K onrad III

B O R Y S K O L O M A N O W IC . 1 5 ż a d n e m ś w ia d e c tw e m w s p ó łc z e s n e m ; o p ie r a się li ty lk o n a ś w ia d e c tw ie k ro n ik i o b ra z k o w e j. Iioeppel (G e s c h . P o le n s I. 289) z a rz u c a E n g lo w i b r a k k r y ty k i i z a p r z e c z a ja k o b y B o ry s p o ją ł w m a łż e ń s tw o c ó r k ę B o le s ła w a Ju d y tę ; R o e p p e l n ie z g a d z a się r ó w n ie ż n a p o p r a w k ę te k s tu B o g u fa la z „ C o lo m an n o " n a „C o lo m an n i"! J u ż

Benczurius: H u n g a r ia s e m p e r lib e ra , p . 64, s łu s z n ą tę p o p r a w k ę z ro b ił, a u n a s

B ielo w sk i j ą p rz y ją ł. T w ie r d z e n ie , że B o ry s b y ł ż o n a ty z k s ię ż n ic z k ą g re c k ą , n ie m a n ic do r z e c z y , b o b y ło to d ru g ie , p ó ź n ie js z e m a łż e ń s tw o B o ry s a . M ógł się B o ry s p o ś m ie rc i B o le sła w a , n ie m a ją c w ię c e j n a d z ie i p o m o c y z e s tro n y P o l­ ski, z p ie r w s z ą ż o n ą ro z w ie ś ć , a s z u k a ją c p o m o c y n a d w o r z e K o n s ta n ty n o p o li­ ta ń sk im , ta m się p o r a z d ru g i o żen ić . W s z a k ro z w ie ś ć się z p ie r w s z ą ż o n ą i dla w id o k ó w p o lity c z n y c h z a w rz e ć ś lu b y p o w tó r n e i w n o w o ż y tn y c h c z a s a c h n ie b y w a r z e c z ą n ie s ły c h a n ą (N ap o leo n I i Jó zefin a!), a cóż d o p ie r o w o w y c h w ie ­ kach , k ie d y k a n o n ic z n e p ra w o m a łż e ń s k ie n ie m ia ło je s z c z e ta k ie g o , ja k p ó ź n ie j, z n a c z e n ia .— Z r e s z tą ja k k o lw ie k b y się ta s p r a w a H a lic k a m ia ła i p rz e d s ta w ia ła , R o e p p e l u z n a je , ż e „S te fa n p r z y ją ł p r z y r o d n ie g o b ra ta , g d y ó w d o ró s ł, p o b r a ­ te r s k u , o d z n a c z a ł g o, a b ę d ą c sa m b e z d z ie tn y m , z d a w a ł się p rz e z n a c z a ć go n a n a s tę p c ę tro n u * . A w ię c i w e d łu g R o e p p e la , S te f a n u z n a w a ł B o ry s a z a b ra ta , t. j. z a p r a w e g o s y n a K o lo m an a.

') J u ż P a lm a (N otitia r e r u m H u n g a ric a r u m 3-ie w y d . 1788. I, 452.), n ie w ie rz y w w in ę P r z e d s ła w y i słu sz n ie z a z n a c z a , ż e „już sa m c h a r a k te r g w a ł­ to w n y K o lo m a n a p r z e m a w ia z a P r z e d s ła w ą " . N ie k tó rz y n o w s i h is to ry c y w ę ­ g ie r s c y n p . H o r w a t h (U n g a ris c h e G e s c h ic h te I, p. 81.) c h c ą p rz y tej sp o s o b n o ­ ści, n ib y to w y ż s z ą c y w iliz a c y ę i m o ra ln o ś ć W ę g r ó w n a d R u sin a m i w y k a z a ć . „ R o z w ią z łe o b y c z a je P r z e d s ła w y , p o w ia d a H orw ^ath, „ b y ły p rz y c z y n ą , ż e k ró l je j w n e t u n ik a ł i ojGU o d e s ła ł, u z y s k a w s z y s k a z u ją c y w y ro k są d u n a n ią". Z n a ­ m y ó w to n p a tr y o ty c z n e j h is to ry o g ra fii, k tó r a b e z k ry ty k i k a ż d ą b a jk ę c h ę tn ie z a p r a w d ę p r z y jm u je , b y le p r z y je j o g n iu u p ie c sw o ją s z o w in isty c z n ą p ie c z e ń .

(13)

przyrzekł mu uroczyście popieranie praw jego do tronu węgierskiego. W szystkie te fakty współczesne, razem wzięte, więcej chyba ważą na szali, aniżeli opow iadanie bezimiennej kroniki z XIV wieku, któ­ rej stanowczy kłam zadają.

W końcu wspom nieć w ypada i o tym fakcie znaczącym, że Borys miał na W ęgrzech liczne stronnictw o ‘), którego głównych przywódców Bela II podstępnie w rzezi Aradzkiej w ytępił wprawdzie, ale które jednak dość silne jeszcze być musiało, skoro Bela II tak skwapliwie o uznanie praw swoich i o opiekę cesarza Lotaryusza się starał, a w tym celu osobne poselstw o do cesarza w ypraw ił i bogate dary mu p rz e s ła ł2). G dyby B orys rzeczywiście, jako bę­ kart, nie miał praw a do tronu węgierskiego, Bela II nie potrzebo­ w ałby czynić tylu zabiegów, nie potrzebowałby, grubymi pieniędz­ mi kupionej, pomocy cesarza niemieckiego Lotaryusza, ani w nik­ czemny sposób udzielonego posiłku szw agra swego, czeskiego So­ biesława, aby się przed Borysem zabezpieczyć. Byłby on przecież jedynym , prawnym następcą Stefana II i żadne stronnictw o na W ę­ grzech praw a jego zaprzeczyćby mu nie śmiało. Nie znalazłoby się na W ęgrzech żadne poważne stronnictwo, któreby bękarta, z wia­ rołomnej Rusinki zrodzonego, na tronie A rpadów osadzić chciało. Ale musiał Bela II znać dobrze lepsze praw a do tronu Borysa, skoro przedewszystkiem zdecydował się na czyn tak haniebny, ja k ' rzeź A radzką, by podstępnie zgładzić przyw ódców stronnictw a Bo- rysowego; następnie nietylko od księcia czeskiego podłej pomocy przez najście i pustoszenie Polski się domagał, ale za pośredni­ ctwem tegoż księcia i za bogate dary w ystarał się o interw encyę na korzyść swoją ze strony cesarza Lotaryusza.

*) W y n ik a to n ie ty lk o z e s łó w O tto n a F ry z y ń s k ie g o , k tó ry p o w ia d a , ż e B o ry s w ta r g n ą ł do W ę g i e r „ex v o c a tio n e q q o ru n d a m U n g a ro ru m com itum ; fa k t te n p rz y z n a je ta k ż e n ie c h ę tn a B o ry s o w i k ro n ik a o b ra z k o w a (i T h u ro czy ), n a d ­ m ie n ia ją c , że: „filii L e v ia th a n p e r n u n tio s in v ita b a n t B o ritiu m a d u lte rin u m , u t v e ­ n i r e t e t e o ru m a d ju to rio r e g n u m s ib i v in d ic a re t, c r e d e n te s ip s u m e s s e filium C o lo m a n i". J u ż ta m ci p a n o w ie m a g n a c i w ę g ie r s c y le p ie j b y li p o in fo rm o w a n i i le p ie j w ie d z ie li, k im b y ł B o ry s , an iż e li m n ic h , w X IV w ie k u p is z ą c y k ro n ik ę o b ra z k o w ą . J a k ie g o ś b ę k a r t a p o d e jr z a n e g o u r o d z e n ia n ie b y lib y w z y w a li n a tr o n w ę g ie rs k i! P D o n o si o te m O tto F ry z y ń s k i, p is z ą c o z je ź d z ie w M e rs e b u rg u , g d z ie p r z e d c e s a r z e m L o ta ry u s z e m sta n ę li: B o le sła w , S o b ie s ła w i p o s e s tw o B eli: „ac ab U n g a ro ru m r e g e , terrore perculso, m u lta e t m a g n ific a m u n e r a s u s c e p it, (im p e ­ ra to r ) " . P o d o b n ie ż i K a n o n ik W y s z e h r a d ż k i p o w ia d a : R e x P a n n o n io r u m co ecu s E p is c o p u m A lb a e c iv ita tis , n o m in e P e tr u m , a d I m p e ra to re m magnis cum m uneri­

bus, e t u t in ju ria s a P o lo n ic o D u c e sib i illa ta s c o ra m a u d ie n tia I m p e r a to r is e ju s ­

(14)

Nie postępuje tak monarcha, który czuje się praw nym posiada­ czem tronu, a ma przed sobą samozwańca z pod ciemnej gwiazdy *). Także i przebieg rokow ań między' cesarzem Lotaryuszem a stronam i powaśnionemi (Bolesławem Krzywoustym, czeskim S obie­ sławem i poselstw em Beli II) nie zdradza w żadnym punkcie te­ go, jakoby któraś ze stron podnosiła niepraw ność pretensyi Borysa. Nigdzie tam ani słówkiem nie podnosi się niepraw ność roszczeń Borysowych, ani słówkiem nie wspomina się o tem, jakoby Bolesław popierał samozwańczego pretendenta, coby przecież kronikarzom niemieckim dało sposobność do w ystaw ienia interw encyi L otaryu- sza w korzystnem świetle, jako broniącego słusznej spraw y Beli II przeciw niesłusznym napaściom Bolesława i bękarta Borysa. Ale, choć w iarogodny kronikarz (Kanonik W yszehradzki) o tych roko­ w aniach donosi, kronikarz, który nadto, jako Czech, stoi po stro­ nie sprzym ierzonego z Sobiesławem , Beli II, — myśli podobnej ani słówkiem nigdzie nie zdradza. Owszem, z całego opisu rokow ań z cesarzem Lotaryuszem , w ynika to tylko, że Bela II przez zręcz­ nego dyplom atę (biskupa Bialogrodzkiego) i bogate dary ujął so­ bie cesarza Lotaryusza i tym sposobem przychylność jego sobie zjednał 2).

Najlepszym dowodem, że w rokow aniach z cesarzem L o tary ­ uszem ów m om ent „niepraw ego urodzenia" Borysa nie wchodził wcale w rachubę, jest, że następca Lotaryusza, król niemiecki, Kon­ rad III. wobec zmienionej sytuacyi politycznej uznał słuszne praw a

B O R Y S K O L O M A N O W IC . 1 7

') J e s z c z e n a s tę p c a B eli II, G e jz a II o d c z u w a ł s tr a s z n ą p a n ik ę p r z e d B o ­ r y s e m . O k a z u je się to n ie ty lk o z u siln y c h s ta r a ń u L u d w ik a V II o w y d a n ie m u B o ry s a , ale i z teg o , ż e , k ie d y m u się z a b ie g i te n ie u d ały , a B o ry s p o d o p ie k ą k ró la fra n c u s k ie g o d o s ta ł się do W ę g ie r , G e jz a u c ie k ł p r z e d n im i g d z ie ś w g łę b i W ę g i e r się sc h ro n ił, a z a te m w sto licy s w e j, w B u d zie, n ie czu ł się b e z p ie c z n y m . P is z e o te m w s z y s tk ie m n a jw y ra ź n ie j D iogilo. .H u n g a r u s a u te m r e x B o riciu m ... jam expertus, m e tu e b a t" , a n a s tę p n ie p o o d m o w n e j o d p o w ie d z i k ró la L u d w ik a V II: „ e rg o r e x H u n g a ru s.... tr is tis a b s c e d e n s , tutiora ac remotiora

sui regni requirit...11 O c z y w iśc ie , n ie o s o b y B o ry s a , lecz s tro n n ic tw a je g o n a W ę g r z e c h się o b a w ia ł.

2) P o r ó w n . w y ż e j n o tę 2. n a str. 16 i B e rn h a rd ie g o : L o th a r v o n S u p p lin b u r g s tr. 374., o ra z te g o ż : K o n ra d II I, str. 494. B e r n h a r d i z w r a c a u w a g ę n a to , ż e B o­ r y s p o śm ie rc i B o le sła w a K rz y w o u s te g o d o z n a w a ł o p ie k i je g o n a s tę p c y , W ła - . d y słw a II, ż o n a te g o z c ó rk ą m a r g ra b ie g o a u s try a c k ie g o , L e o p o ld a , a p r z y r o d n ią s io s tr ą k ró la n ie m ie c k ie g o K o n ra d a III, k tó re j sio s tra , G e rtru d a , b y ła ż o n ą n a ­ s tę p c y S o b ie s ła w a c z e sk ie g o , W ła d y s ła w a II. B e r n h a r d i s łu sz n ie d o m y ś la się, że B o ry s, c ie s z ą c się o p ie k ą W ła d y s ła w a II (p o lsk ie g o ), za je g o p o ś r e d n ic tw e m i w p ły w e m d w u c ó re k L e o p o ld o w y c h tra fił do k ró la K o n ra d a III, k tó r e g o p r o - te k c y ę n a r e s z c ie o s ią g n ą ł.

(15)

Borysa, zjechał się z nim na pograniczu Czech (r. 1146) i przyrzekł mu pomoc w osiągnięciu korony węgierskiej.

Uczynił to w prawdzie K onrad za w staw ieniem się następcy Sobiesława, księcia czeskiego W ładysław a, który Borysa na dwo­ rze swoim przyjął i o zjazd z królem K onradem się wystarał, ale z drugiej strony trzeba zważyć, że K onrad III, ująwszy się za Bo­ rysem i przyrzekłszy mu pomoc, naraził się Gejzie II, z którym do­ tąd łączyły go ścisłe stosunki przyjaźni tak dalece, że syna swego z córką Gejzy zaręczył.

Jeżeli, pomimo silnego stronnictw a na W ęgrzech, pomimo w sta­ w iania się za nim tylu m onarchów ościennych i udzielanej mu po­ mocy, nie mógł Borys osiągnąć celu swoich starań, to musiał mieć przeciw nika możniejszego, aniżeli wszyscy obrońcy praw jego w kraju i zagranicą. Któż nim był? Nie trudno się domyśleć. P rze­ ciwnikiem jego był—Rzym. W alczyły jeszcze na W ęgrzech ze sobą dwie potęgi, które w średnich w iekach ubiegały się o panowanie nad w schodem Europy: Rzym i Byzancyum,—Kościół W schodni i Zachodni. W alka o tron w ęgierski pomiędzy Borysem i Belą Ś le­ pym była może ostatnim epizodem tej w alki.1)

Grzechem śm iertelnym Borysa w oczach Rzymu było, że u ro ­ dził się z matki w yznania wschodniego na Rusi, gdzie oczywiście wziął chrzest w schodni i takież odebrał wychowanie. Na takiego następcę _tronu na W ęgrzech Rzym zgodzić się nie mógł,—Rzym, który rościł sobie praw a do królestw a węgierskiego, jako do „dzie- dzinjr P iotrow ej". T o też ecclesia m ilitans była przeciw Borysowi i na jego miejsce podstaw iła jakiegoś ślepca, wychow anka

klasztor-') T o te ż B e la II, ch cąc o d c e s a r z a L o ta ry u s z a , a b y te n ż e p o w a g ą s w o ją o d c ią g n ą ł B o le s ła w a K r z y w o u s te g o o d p o p ie r a n ia B o ry s a , w y s y ła do c e sa rz a w r. 1134 d o s to jn ik a K o ś c io ła rz y m s k ie g o . P io tr a , a r c y b is k u p a B ia ło g ro d z k ie - g o, k tó r y p e w n ie n ie o m ie sz k a ł p rz e d s ta w ić c e s a r z o w i ja k ie n ie b e z p ie c z e ń ­ s tw a g ro z iły b y K o śc io ło w i rz y m s k ie m u n a W ę g r z e c h , g d y b y „ h e re ty k " , B o ry s, p a n o w a n ie n a W ę g r z e c h o s ią g n ą ł. J e ż e li z a ś w k r ó tc e p o te m (1133 r.) B o le s ła w K rz y w o u s ty w is to c ie o p u s z c z a s p r a w ę z ię c ia s w e g o B o ry s a i z o s ta w ia go sw o je m u lo so w i, a za p o ś r e d n ic tw e m c e s a r z a L o ta r y u s z a g o d z i się z B elą (B e rn h a r d i. 1. с s tr. 574), to p r z y p u ś c ić m o ż n a , że i B o le sła w o w i R z y m p r z y ­ p o m n ia ł, w ie le m u o n w in ie n , w ie le sam o d K o ś c io ła rz y m s k ie g o w w a lc e ze Z b ig n ie w e m d o z n a ł p o m o c y i o p ie k i. P r z y p u ś c ić m o ż n a , że i u B o le sła w a w p ły w R z y m u p r z y c z y n ił s ię s ta n o w c z o do o p u sz c z e n ia B o ry s a . A le i B o ry s m u s ia ł się s p o s tr z e d z s k ą d p r z e c i w n y m u w ia tr w ie je , s k o r o w re sz c ie , p o d a ­ re m n y c h z a b ie g a c h n a d w o r a c h rz y m s k o -k a to lic k ic h , w y b r a ł się do K o n s ta n ­ ty n o p o la , w s tą p ił w s łu ż b ę c e s a r z a g r e c k ie g o i z je g o k r e w n ą p o w tó rn e za­ w a rł m a łż e ń s tw o .

(16)

B O R Y S K O L O M A N O W IC . 1 9

nego, który miał być Belą, synem Almusa. Rzecz to bardzo nieja­ sna, albowiem Koioman, chcąc zapewnić następstw o potom stw u swem u i uwolnić go na zawsze od w spółzaw odnictwa linii bratniej, ka­ zał syna A lm usa, zwyczajem w ieków ówczesnych, nie tjdko oślepić, ale także pozbaw ić męskości, a tymczasem Bela Ś lepy zosta­ w ił liczne potom stwo! Tłómaczy tę zagadkow ą spraw ę bezimienna kronika obrazkow a historyjką nie bardzo w iarogodną, której p ra­ wdziwości nie potw ierdza żaden dowód. W każdym razie ojcostwo K olom ana względem Borysa je st lepiej udowodnione, niż ojcostwo A lm usa względem Beli Ślepego. Jakkolw iek zresztą rzecz ta się miała, osiadł na tronie węgierskim po Stefanie II w r. 1131 wyclio- wTaniec klasztorny a nienawidzony przez Rzym, „wschodni" Borys, padł z ręki zdradzieckiej jakiegoś Kumana, oczywiście najętego skrytobójcy.

Późnym echem tej nienawiści Rzymu względem B orysa była spotw arzająca go bajka, wysunięta przez fanatycznego zakonnika do kroniki węgierskiej we dwa wieki po śmierci Borysa.

Cytaty

Powiązane dokumenty

• używanie samochodu osobowego, stanowiącego własność (współwłasność) osoby niepełnosprawnej zaliczonej do I lub II grupy inwalidztwa lub podatnika mającego na

81  Ibidem, 25 pas... rzy mają w zwyczaju, na świadkach opierać prawdziwość doktryny 82. Ja jednak wierzę uczonemu nie tak, jak to czynią inni, to jest jak świadkowi, ale

Starałam się również dowieść zdolności propriów do precyzowania pory dnia w  prozie, przedstawiłam także nazwy własne jako środek przyśpieszający lub zwalniający

Porównaniu poddano tak- że konwencjonalne parametry echokardiograficzne obu badanych grup, takie jak: końcoworozkurczowy wymiar lewej komory (LVEDD, LV end-diastolic

Zgadzając się na to, nie można więc powiedzieć, że istota, która realnie (aktualnie) istnieje dzięki posiadaniu własnego esse existentiae, jest obojętna wobec

Kiedy wszystkiego się nauczyłem i swobodnie posługiwałem się czarami, to czarnoksiężnik znów zamienił mnie w człowieka... 1 Motywacje i przykłady dyskretnych układów dynamicz-

W odnowionych podczas Pierwszej Komunii Świętej przyrzeczeniach chrzcielnych wyrzekliśmy się złego ducha, grzechu i wszystkiego, co prowadzi do zła oraz wyznaliśmy wiarę w Boga

Dla tych, dzieci, które lubią uczyć się wierszy na pamięć proponuję krótki wiersz o