• Nie Znaleziono Wyników

Z dziejów wychowania dziewcząt w dawnej Polsce

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Z dziejów wychowania dziewcząt w dawnej Polsce"

Copied!
28
0
0

Pełen tekst

(1)

Joachim Bar

Z dziejów wychowania dziewcząt w

dawnej Polsce

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 2/3-4, 313-339

1959

(2)

О. JOACHIM B A R О. F. M. CONV.

Z DZIEJÓW WYCHOWANIA DZIEWCZĄT W DAWNEJ

POLSCE

(Zakład P anien P re ze n te k w K rakow ie)

1

. U w a g i o g ó l n e *

Cel szczegółowy zgrom adzenia p a n ie n p rezen tek , to w ycho­

w yw anie i k ształcenie dziew cząt, zwłaszcza sierot. Ju ż p ier­

w otne u staw y fu n d a c ji z 1627 ro k u 1 jasno to określiły: „ P rze d ­

sięw zięcie albo koniec

D om u

te n jest, aby m łode p a n n y

z dzieciństw a w b ojaźni Bożej, uczciw ych obyczajach i p rz y ­

sto jn y ch stanow i sw em u robotach b y ły ćw iczone”.

Z chw ilą przek ształcen ia fu n d a c ji na k laszto r (zgrom adze­

nie zakonne), powyższy cel jeszcze d o kład n iej został w yrażo­

n y c h w u staw ach 2.

*) N a js ta rsz y z a k ła d d la w y ch o w an ia i k sz ta łc e n ia dziew cząt w P o l­ sce p o w sta ł w K ra k o w ie p rzy ul. S z p ita ln e j w r. 1627 s ta ra n ie m Zofii C zeskiej. P rzek sz tałco n y w r. 1660 w zgrom adzenie p a n ie n p rez en te k i odnow iony w r. 1698, o trz y m a ł później w y g o d n iejszą siedzibę p rz y ul. św. J a n a , gdzie p rz e trw a ł z różnym i zm ian a m i do n ajn o w szy ch cza­ sów. D zieje z a k ła d u i zgrom adzenia, oraz jego u stró j w e w n ę trz n y zob, : B a r J., Z g ro m a d zen ie P a n ien O fiarow ania N.M.P. i jego u sta w y (1627 —1955). — Polonia sacra R. 10: 1958 z. 1, 219—251; B a r J., Z d zie jó w Z g ro m a d zen ia P anien P rezen te k. — N asza P rzeszłość T. 10: 1959, 209— 245; J. B a r , N a jsta rsze d o k u m e n ty Z gro m a d zen ia P a n ien P rezen te k. — N asza P rzeszłość T. 7: 1958, 277—298. R ękopisy p rzy ta c z a n e w ob ec­ nym a rty k u le z n a jd u ją się w arc h iw u m Z g ro m ad zen ia P a n ie n Prez, w K ra k o w ie i w K u rii M e tro p o lita ln ej w K rakow ie.

1 A rt. 1 i 3, zob. dyplom perg. b p a M. Szyszkow skiego 31.V.1627. 2 Zob. głów nie w stę p „U staw ” z 1698 r.

(3)

314

O. JO A C H IM B A R О. F . M . CONV.

[

2

]

Z akład w ychow aw czy przechodził różne koleje, nie u sta ­

w ała jed n a k działalność pedagogiczna, chociaż w n iek tórych

okresach była znacznie ograniczona lu b ham ow ana z powodu

przeszkód zew nętrznych.

Skoro zgrom adzenie okrzepło i zorganizow ało się na p rze ­

łom ie w ieku X V II i X V III, praca w ychow aw cza staw ała się

coraz ow ocniejsza. Ale ju ż w r. 1706 i 1707 z pow odu epidem ii

w yb u ch łej w K rakow ie n a u k a została przerw ana, rodzice za­

b ra li swe córki, a sio stry z sie ro ta m i w y jechały do C zernicho­

wa pod K rakow em , gdzie przem ieszkały cały rok, a u trz y m y ­

w a ł je ta m te jsz y ksiądz proboszcz3.

W r. 1801 zm ienił się i rozszerzył zakres p racy zgrom adze­

nia: o tw arto p ubliczną szkołę no rm aln ą dla dziew cząt z K ra ­

kow a. N auka rozpoczęła się 1 IX 1801 r. Stało się to na spe­

c ja ln e żądanie w ładz państw ow ych (austriackich). S io stry ra ­

zem ze swą energiczną przełożoną M agdaleną P ra sie lla n k ą 4

ch ętn ie p o d jęły się prow adzenia szkoły i w czasie w ak acyj­

n y m na sp ecjaln y m k u rsie zapoznały się z organ izacją i m e­

todą nauczania stosow aną w szkołach państw ow ych5.

T rzeba zaznaczyć, że była to szkoła pięcioklasow a, u trz y ­

m ana na d o b ry m poziomie, z odpow iednią ilością sił nauczy­

cielskich, stą d nie dziw im y się, że d y re k to r E d u k acji N aro­

dow ej K sięstw a W arszaw skiego S tan isław P otocki, baw iący

w K rakow ie w r. 1813, p o tw ierd ził 29 k w ietnia p ro je k t tw o­

rzen ia n a ry b k u nauczycielskiego p rzy szkole p an ien p rezen tek.

I chociaż p ro je k t te n nie został zrealizow any, św iadczy bardzo

w y b itn ie o zaufaniu, jak ie zdobyła u najw yższych czynników

szkoła p rzy ul. św. J a n a 6.

W lata ch 1856 — 1871 prow adził ponadto k lasz to r k u rs peda­

gogiczny (sem inarium nauczycielskie), a w latach 1871— 1906

szkołę pow iększono do sześciu klas. Po reo rg an izacji szkolnic­

3 R k p s H istoria szk o ły i k ro n ika , s. 3. 4 K re w n a (ciotka?) T ad eu sza K ościuszki.

В H ist, szk o ły , s. 3—4; R kps H ist. D om ow a, k. 108.

6 O bszerniej p rz y ta c z a te n p ro je k t i w y ja ś n ia К o r t a Κ., S zk o ła PP. P re z e n te k p r z y kościele św . Jana w K ra k o w ie w p ie rw sz e j poło­ w ie X I X w ie k u , K ra k ó w 1939, (rękopis) 33—43.

(4)

[3]

Z D Z IE JÓ W W Y C H O W A N IA D Z IE W C Z Ą T

315

tw a. pow szechnego w r. 1906 szkoła liczyła aż 8 klas: 4 pospo­

lite i 4 w ydziałow e7.

P o w yb u ch u w ojny św iatow ej w 1914 r. b u d y n e k szkolny

zajęło w ojsko (300 żołnierzy), n a u k a została początkow o

w strzy m an a, ale ju ż od połowy w rześnia uruchom iono 6 klas

n a I p iętrze i uczono na kilka zm ian, a po k ilk u m iesiącach

zaczęto uczyć n o rm aln ie8.

Z pow staniem P olsk i odrodzonej szkoła dostosow ała sw ój

p ro g ra m nauczania do now ych w ym agań, ale 8 klas p rzetrw ało

aż do r. szk. 1926/27, dopiero od w rześnia 1927 r. wprow adzono

sy stem szkoły siedm ioklasow ej. W r. 1922 W ładze państw ow e

p rzy zn ały szkole praw a pub liczn e9.

Szkoła p an ie n p rezen tek , jak o szkoła podstaw ow a z p ro g ra ­

m em nauczan ia i z p raw am i szkół państw ow ych p rze trw a ła do

1948 r. N atom iast in te rn a t dla 10 sieró t (łub półsierót) u trz y ­

m ał się aż do 1952 r., w k tó ry m to ro k u został zw inięty.

W lata ch m iędzyw o jenn y ch działalność szkolna zgrom adze­

n ia się pow iększyła, gdyż w lata ch 1927— 1935 było prow adzo­

n e se m in a riu m nauczycielskie, w lata ch 1933— 1934 sem in ariu m

o chron iarsk ie, a od ro k u 1934 g im n azju m ogólnokształcące, za­

m ienione w r. 1938 na liceum . D ruga w o jna św iatow a p rz e r­

w ała p rac ę w liceum , ale w r. 1945 zostało liceum o tw a rte na

nowo i istn ieje do dnia dzisiejszego.

Zakład nie posiadał w łasnego oddzielnego b u d y n k u , ale kla­

sz to r był rów nocześnie zakładem w ychow aw czym . Do czasu

p rzeniesienia k laszto ru z ul. S zpitaln ej do nowego dom u przy

ul. św. J a n a (w r. 1726) b u d y nek nie bardzo nadaw ał się dla

celów zakładu w ychow aw czego (bez ogrodu i podwórza), po­

m ieszczenia m ieszkalne b yły nieliczne, stąd i liczba w ycho­

w an ek m usiała być skrom na.

W w ieku X V III, na now ym m iejscu, znacznie popraw iła się

sy tu a c ja m ieszkaniow a. Później, na początku w ieku X IX do­

budow ano d ru g ie p iętro i przeznaczono je na sale szkolne10.

Ί H ist. szko ły, 5; К o r t a Κ., Szkoła, 116. a H ist. szk o ły, 5—6.

9 H ist. szk o ły, 35, 45. 10 H ist. D om ow a, k. 108.

(5)

316

O . JO A C H IM B A R О. F . M . CONV.

14]

O dtąd sw ym u rząd zen iem nie ustępow ał zakład panien p re ­

zen tek in n y m szkołom państw ow ym , ale w d alszym ciąg u

daw ał się odczuć b ra k ogrodu i większego podwórza.

K laszto r i zakład w ychow aw czy stanow ił całość organiczną,

stą d zakład nie posiadał oddzielnego uposażenia, ale d ochody

k laszto ru i zak ład u stanow iły jed n ą całość, podobnie i w y d a tk i

były czynione w spólnie. D latego zakład dzielił pod w zględem

m a te ria ln y m los sió str zako n ny ch i stał lep iej lu b gorzej pod

ty m w zględem , w zależności od ogólnego d o b ro b y tu lu b zubo­

żenia klaszto ru .

Opinia o użyteczności zak ład u wychow aw czego i szkoły p a ­

n ien p re z e n te k była stale ja k najlep sza. J u ż w X V II w iek u

pisała królow a M aria L u d w ik a11, że sio stry p ra c u ją bardzo

pożytecznie d la w ychow ania sierót. B iskup krako w sk i K. F.

S zaniaw ski (X V III w.) m aw iał, że „inn e zakony chó rem się

ty lk o baw ią i sw em u zbaw ieniu służą, a to dw ojako poży­

teczne jest i zakonnicom jego i b liźn im ”12. Bp k rak . Z ału sk i13

osobiście zw izytow ał klaszto r i okazał w ielkie zadow olenie

z p rac y w ychow aw czej zakonnic i ze znacznej fre k w e n c ji pa­

n ienek na naukę.

C enił pracę w ychow aw czą p a n ie n p rez e n te k H. K o łłą ta j14,

nie skąp ił pochw ał D y re k to r E d u k acji N arodow ej K sięstw a

W arszaw skiego S tan isław P otocki, gdy w k w ietn iu 1813 r. oso­

biście w izytow ał zak ład 15. Dużo ciep ły ch słów d o staje się szkole

i w czasach późniejszych od w izy tato ró w szkolnych ze stro n y

w ładz państw ow ych i k o ścieln y ch 16.

11 D yp lo m , K ra k ó w 8 I 1661. 12 H ist. D om ow a, k. 16. 13 H ist. D om ow a, k. 20. 14 P rz y ta c z a St. K o t , S zk o ln ic tw o p a rafialne w M ałopolsce w. X V I — X V I I I , Lw ów 1911, 40. 15 К o r t a Κ., Szkoła, 3.

18 K o r t a Κ., S zk o ła , 4; rk p s K sięga a k tó w w iz y t szk ó ł p łci że ń ­ s k ie j k la szto ru S. Jana w K ra ko w ie, passim . Zob. jeszcze: H o s z o w ­ s k i Κ ., O z n a k o m ity c h zasługach w k r a ju ro d zin y K o ry c iń sk ic h , K r a ­ ków 1862, 155; C h m i e l A., D om y k r a k o w s k ie , U lica św. J a n a ćz. 1 K ra k ó w 1924, 43.

(6)

[51:

Z D Z IE JÓ W W Y C H O W A N IA D Z IE W C Z Ą T

317

2. K ierow nictw o

D ziałalnością k laszto ru , a więc i zakład u wychowawczego,

kierow ała przełożona („starsza”). W w ieku X V II i X V III nie

spo ty k am y żadn ej urzęd n iczki k laszto rn ej z fu n k cją d y rek to rk i,

gdyż nie w ym agała tego ówczesna organizacja załadu. N ato ­

m iast gdy w r. 1801 została o tw a rta szkoła, z p ro g ram em szkół

p aństw ow ych i z o rg anizacją tam stosow aną, okazała się po­

trz e b a w prow adzenia oddzielnej p re fe k ty , czyli kierow niczki

szkoły. U rząd te n p rzyjm o w ał się, jak m i się w yd aje, dość

wolno, bo dopiero pew ne dane o istn ieniu p re fe k ty spotkałem

w a k ta c h k lasz to rn y c h w 1812 ro k u 17.

Je d n a k zadanie p re fe k ty do kładnie określa rozporządzenie

kom isarza biskupiego ju ż z 1808 ro k u 18: „ P re fe k ta szkolna

stosow nie do u staw zgrom adzenia i przepisów d la szkół n o r­

m aln y ch żadnej in n ej w ładzy nad pro feso rk am i m ieć nie bę­

dzie, jak ty lk o p iln u jąc tego, aby każda podług przep isanej

o rd y n ac ji p rzy rozpoczęciu ro k u szkolnego, pow inności sw ojej

dopełniała; g d y zaś postrzeże u ch y b iającą w czym kolw iek p r o ­

fesorkę, te j dla u n ik n ien ia zgorszenia pom iędzy uczennicam i

strofow ać nie może, ale do przełożonej donieść ją pow inna.

Żeby zaś takow ego uchyb ien ia dostrzegła, w olno je j będzie

w nijść do każd ej klasy, lecz cożkolw iek postrzeże ta k w zglę­

dem uczennic ja k w zględem p ro feso rk i zdrożnego, w m ilczeniu

m a się zachow ać dla n iep rzery w an ia zw yczajnych lekcji

a o w szystkim przełożonej jak się w yżej pow iedziało m a do­

nieść".

P rzełożona m iała do pom ocy k a p itu łę czyli ra d ę klasztorn ą,

złożoną z m istrz y ń (nauczycielek) i d y sk re te k . M iała się ona

zbierać raz w tygodniu. Na ty c h zeb ran iach „mówić będą

o przeszkodach i trudnościach, k tó re się codzień p rz y tra fia ją

około dobrego rzą d u i ćw iczenia św iątobliw ego panienek. Na

o statek o śro d k ach i lek a rstw ac h ku tem u należących nam ów ią

i* H ist. D om ow a, k. 121.

(7)

318

O. JO A C H IM BA R О. F . M . CON V.

[6]

się, o czym w szytkim starsza z ojcem d uchow nym znosić się

będzie i za jego rad ą do sk u tk u i egzeku cji p rzy stą p i”19.

Co dw a tyg o d n ie przełożona pow inna zbierać m istrzy nie, d y -

s k re tk i i in ne urzędniczki, ab y się naradzić w spraw ach w y­

chow aw czych20.

K ierow nictw o przełożonej nie m iało być ty lk o teo rety czn e,

ale pow inno było w nikać w po trzeb y poszczególnych w ycho­

w anek, stą d ustaw y n a k a zu ją 21: „n am n iej dw akroć w m iesiąc

będzie rozm aw iała z panienk am i, aby w iedziała po trzeb y ich

duchow ne i zw ierzchne i trudności, k tó re b y m iały z stro n y

m ieszkania na ty m m ie jsc u ” .

„Ma też starsza w szelką pilność uczynić, aby w iedziała k tó re

pan n y będą sposobne, gdy im czas p rzyjdzie, stan odm ienić,

jako to a bo do zakonu iść, abo w m ałżeński sta n w stąpić i tak ą

wiadom ość m ając, niechaj ze w szelaką szczerością i bez a ffe k tu

powie ojcu duchow nem u. Co też uczyni, gdyby k tó ra była

w ty m dom u z pogorszeniem inszych, abo żeby nie było n a ­

dzieje popraw y j e j ”.

O gólny nadzór i k ierow nictw o nad w ychow aniem i k sz ta ł­

ceniem dziew cząt spraw ow ał kom isarz biskupi, ksiądz a rc h i­

p re z b ite r kościoła N. M ary i P. w K rakow ie. Stanow iło to a n a ­

logię do u p raw n ień , jakie m ieli proboszczowie odnośnie szkół

p a ra fia ln y ch 22.

Z chw ilą założenia re g u la rn y c h szkół w klasztorze (wiek X IX

i XX), nadzór nad nau czan iem zgrom adzenia przeszedł w ręce

odpow iednich państw ow ych w ładz szkolnych. Zachow ane źródła

świadczą, że inspekcje te b y ły często przeprow adzane, ale stale

kończyły się w ielkim i pochw ałam i dla p racy pedagogicznej

zgrom adzenia23.

19 U staw y z 1698 r. w rozdz.: K iedy i o czym m a być sch ad zk a p o w ­ szechna.

20 Tam że.

21 W rozdz.: S tarsze j pow inności.

22 Zob. np. K o t St., S zk o ln ic tw o parafia ln e, 35. 23 P o r. np. rk p s K sięga a k tó w w iz y t, passim .

(8)

m

Z D Z IE JÓ W W Y C H O W A N IA D Z IE W C Z Ą T 319

3. N a u czycielki

Z naną jest rzeczą jak tru d n o było w Polsce w w ieku X V II

i X V III o siły nauczycielskie dla szkół parafialn y ch , ty m b a r-

dziej do nauczan ia ubogich24.

Z tego sta n u rzeczy zdaw ała sobie dobrze spraw ę już zało­

życielka p a n ie n p rezen tek , Zofia C zeska25.

Od sam ego początku zak ład u 26 m iały być trz y m istrzyn ie

czyli nauczycielki, stosow nie do trz e c h k las u rządzonych w za­

kładzie. N ależy przypuszczać, że z pow odu m ałej liczebności

zgrom adzenia27 nie zawsze pracow ała ta k a ilość sił p ed ag o ­

gicznych. S tąd u staw y w znow ione w 1698 ro k u 28 w y rażają się

już ogólniej: „...z fu n d a c je j tego zgrom adzenia m a być zawsze

dostateczna liczba m istrzy ń , dwie abo trz y , ile ich potrzeba

będzie”. A na in n y m m iejscu 29: „m istrzy ń ile p o trzeb a będzie” .

Cała p raca zgrom adzenia nastaw iła się n a w ychow anie

i kształcen ie dziew cząt, stąd m ożem y słusznie wnosić, że oprócz

specjalnie w yznaczonych m istrzy ń , inne sio stry także b rały

udział w zajęciach pedagogicznych. A le zgrom adzenie było nie­

liczne, stąd i sió str zaję ty c h bezpośrednio nauczaniem nie mogło

być w iele. Z ak tów w izy tacji w 1791 ro k u 30 dow iad ujem y się.

że zgrom adzenie liczyło wówczas 10 sióstr i z nich była m istrz y ­

n i polskiej nauki, m istrz y n i języ k a niem ieckiego i m istrzy n i

języka francuskiego, a ponadto przychodzili do rozm ow nicy

nauczyciele z m iasta udzielać lek c ji m uzyki.

P rz y p rzen iesieniu się zgrom adzenia do now ej siedziby przy

ul. św. J a n a (r. 1726), liczyło zgrom adzenie 7 sióstr31. W póź­

niejszych lata ch stale było 10— 12 sióstr.

24 P o r. np. W i e r z b o w s k i T., S z k o ły p a ra fia ln e w Polsce i ηά L itw ie za czasów K o m isji E d u k a c ji N arodow ej, K ra k ó w 1921, 1.

25 P o r. przed m o w ę „U staw ”.

26 A rt. 8 u sta w p ie rw o tn y c h , zob. dyplom 31.V.1627.

27 P o r. B a r J., Z grom adź. P a n ien O fiar. N. M. P., 223—232. 28 w przedm ow ie.

29 W rozdz.: S ta rsz e j pow inności. 30 W izy ta W ieleb n yc h Panien... 31 H ist. D om ow a, k. 16.

(9)

320

O. JO A C H IM В А Н О . В. М . CONV.

18

}

K ied y w w ieku X IX i X X k laszto r prow adził szkoły zorgan i­

zow ane na now ych zasadach, w szystkie sio stry b y ły zajęte

w szkole, gdyż posiadały k w alifik acje w ym agane ustaw am i

państw ow ym i. N adto zgrom adzenie brało do pom ocy siły

świeckie, aby sprostać zadaniu. I ta k w iem y, że w 1826 ro ku

zajm ow ało się „ in s tru k c ją ” i w ychow aniem 14 osób32, w lata ch

1840— 1846 oprócz przełożonej i p re fe k ty było 9 sióstr nauczy ­

cielek, ksiądz k ate c h e ta , dw ie g u w e rn a n tk i do języków , n a u ­

czyciel jęz. niem ieckiego i nauczyciel ry su n k ó w 33. W r. 1852

opłacał sk arb państw a 11 etató w (przełożona, p refe k ta , 9 n a u ­

czycielek)34.

Po w ojnie św iatow ej każda klasa m iała sw oją nauczycielkę

(razem 8 a później 7), a oprócz tego dla n iek tó ry ch przedm io­

tó w b y ły specjaln e siły pedagogiczne, np. w ro k u szk. 1926/27

w ośm iu klasach uczyło 12 osób35.

P rz y ję c ie k a n d y d a te k do zgrom adzenia odbyw ało się, w edług

u staw z 1698 r., pod k ą te m w idzenia ich zdatności do pracy

w ychow aw czej36: „...przestrzegać tego pilno potrzeba, żeby nie

przyjm ow ano osób takow ych do zgrom adzenia tego, k tó re by

n iesfo rn y m i sw ym i obyczajam i w stydliw ość i skrom ność po-

psować m ogły ty c h p an ien ek , k tó ry m w ychow anie dobre d a ­

wać będą w ty m że zgrom adzeniu. P ierw ej ted y niżeli któ ra

będzie p rzy ję ta , niech się p y tają , jak ie m a abo m iała rodzice,

jako żyła p rzed ty m , nie ty lk o m ieszkając w ty m dom u, ale

i gdzieindziej, jeżeli d alej niż w dziesięciu leciach na m iesz­

kan ie tu przyszła.

M ają być p rzy jm o w an e osoby bogobojne, spokojne, do m iło­

siern y ch uczynków skłonne, w do b ry m przedsięw zięciu sta ­

teczne, u k ład n y c h obyczajów, ch rześcijań sk iej pobożności pilne,

do ćw iczenia p an ien ek sposobne i k tó re by chociaż po części

32 К o r t a Κ., S zk o ła , 56. 33 К о г t a Κ., S zko ła , 85 — 86.

34 Zob. P ism o przełożonej k la sz to ru do S ta ro stw a G rodzkiego 19.V III 1852 (w a k ta c h luźnych klasztoru).

35 H ist, szkoły, 42—43.

36 W rozdz.: J a k ie osoby m a ją być p rz y jm o w a n e do tego zg ro m a­ dzenia.

(10)

[9] Z D Z IE JÓ W W Y C H O W A N IA D Z IE W C Z Ą T 321

w iadom e b y ły tego, czego uczyć m ają; a niech łat będą m iały

p rz y n a jm n ie j piętnaście abo szesnaście. Na ciele też aby nie

m iały n ied o statk u jakiego niezw yczajnego” .

O raz do d ają jeszcze u sta w y 37: „M ężatki an i w dow y an i dziew ­

k i sław y n ied o b rej m iejsca tu nie m a ją ”.

D okładniej

p rzy m io ty w ychow aw czyń

ok reślają ustaw y

w rozdziale „M istrzyń pow inności” : „M ają być w leciech n a -

m niej dw udziestu piąciu a osobną się p rzy ja źn ią nie bawiące,

z p rzyro d zenia spokojne, nie gniew liw e, w m owie łagodne, aby

do nich p an ien ek sn ad n y był przystęp, bojaźni i m iłości Bożej

pełne, czystość p an ień sk ą m iłujące, dom ow i tem u przychylne,

o swój pożytek nie dbające, ażeby u m iały i chciały z p a n ie n ­

k am i sobie postępow ać jako m atki, uw ażając to, że p an ienk i

są im pow ierzone jako w łasne córki, przetoż jako ta k im m ają

z m iłością do cnót św iętych dopom agać a groźbą też i k a ra n iem

od niedoskonałości i w ystępków one odw odzić” .

„Poniew aż w szystko dobro, spokojne i pożyteczne na ty m

m iejscu rządzenie osobliwie należy na d ob ry ch i m ąd ry ch m i­

strzyniach, po k tó ry c h się też potrzeb a spodziewać dobrego w y­

chow ania panien, ta k z stro n y dusze jako i ciała, dlatego m ają

być nie ty lk o w obyczajach i dobroci doskonałe, ale też do

nauczania słowy i u czy n kam i sposobne, tego bow iem potrzeba

do w ychow ania do breg o ” .

Do pom ocy m iała każda w ychow aw czyni jed n ą z panienek,

k tó ra ją zastępow ała w razie potrzeby.

W izy tato rzy w 1741 ro k u 38 zw rócili uw agę na w iększe w y­

robien ie

duchow ne

w ychow aw czyń i zarządzili:

„P ann y

m istrzy n ie m iędzy sobą sw arów żadnych robić nie m ają, ale

w szelką skrom ność, cichość, trzeźw ość, zobopólną m iłość i ocho­

tę do ćw iczenia sieró t zachow yw ać będą pow inny.

P an n a starsza p a n n y m istrzy n ie w m iłości, g d y k tó ra co

przew ini i to pierw szy raz w ziąw szy ją na stro n ę w sekrecie,

a d ru g i raz na schadzce, gdyby się za pierw szym napom nieniem

nie poskrom iła przy Z grom adzeniu ty lk o napom nieć, a gdyby

37 W rozdz. ja k w yżej.

38 Zob. rk p s Id e a religiositatis... P raw o K anoniczne — 21

(11)

322

O. JO A C H IM B A R О . F. M . CONV. [10]

i za tak im n ap om nieniem nie w idziała popraw y i odm iany

w n iej, ta k ą pod obow iązkiem sum nienia W ielm . Jm . Ks.

K om isarzow i donieść pow in n a” ,

K om isarz b isk u p i w sw ych przepisach z 1808 ro k u polecił

podnosić kw alifikacje zawodowe n auczycielek39: „M ają p a­

m iętać profesorki, że p rzy jąw szy na siebie obowiązek oświecania

rozum u i kształcen ia serca innych, sam e oświecać się pow inny

i kształcić serce swoje; dopełnią tego, gdy nie p rzestając na

c zytan iu sam ych tylk o ele m en ta rn y c h książeczek, zatrud niać

się będą w godzinach w olnych czy tan iem obszerniejszych dzieł

stosow nych do daw anych od siebie nauk, jakie są historia

św iata i h isto ria pow szechna, geografia, fizyka i książki m o­

raln e m ające za cel w ychow anie m łodzieży, k tó ry c h to książek

podług m ożności dostarczać im i w yszukiw ać przełożona nie

zan ied b a”.

Z achow ane ak ta w iz y ta c y jn e 40 z la t 1838— 1905 chw alą go r­

liwość, pilność i sum ienność nauczycielek.

4. W yc h o w a n ki

W edług n ajd aw n iejszy ch u staw 41 zakład w pierw szym rzę­

dzie był przeznaczony dla w ychow ania sieró t i dzieci ubogich

rodziców, k tó ry m zakład daw ał całkow ite u trz y m an ie , ale po­

siadał i d ru g ą g ru p ę dziew cząt, konw iktorki, za k tó ry c h u trz y ­

m anie płacili rodzice. Istn iała jeszcze trzecia „klasa” dziew ­

cząt, m ianow icie dochodząca do k laszto ru dwa raz y dziennie

dla pobierania nauki.

Rozpiętość w ieku dzieci była niew ielka, bo od 7 do 14 roku

życia, w yjątkow o do 15-go. K om isarz b isk up i w 1808 r .42 p rze ­

pisał w iek w ychow anek od 8 do 12 la t w chw ili przyjęcia,

a m ogły być trz y m an e w k lasztorze ty lko do 16 ro k u życia.

S iero ty m iały się zm ieniać co dw a lu b trz y lata.

39 R kps U rządzenie ta k w zg lę d e m panien... 40 Zob. rk p s K sięga a k tó w w izy t, passim . 41. D yplom 31 V 1627.

(12)

[11] Z D Z IE JÓ W W Y C H O W A N IA D Z IE W C Z Ą T 323

W p ierw szym okresie istn ien ia zakładu przew ażały sieroty,

później w b rak u odpow iednich funduszów liczba ich została

zredukow ana. W pierw szej połowie X V III w ieku została u sta ­

lona na d w anaście43. N otatk a w izy tato ra z 1791 r .44 podaje,

że w ty m czasie zakład liczył 17 sierót, 27 k o nw ikto rek

i 28 dochodzących z m iasta. W izy tator zaznacza, że na pom ie­

szczenie k o n w ik to rek jest m ało m iejsca, bo na I p iętrze „celek

o jed n y m oknie i piecu czternaście. W każdej celi każda za­

konnica m a dw a lu b trz y łóżka św ieckich panien, k tó re skoń­

czywszy n a u k i szkolne m ieszczą się przy niej i sypiają,

z uciskiem przyznać m ożna dla obojej s tro n y ” .

Celem pow iększenia m iejsca dla k o n w ik to rek nakazał w izy­

ta to r usunąć z k laszto ru starsze św ieckie rezy d en tk i. Nie

wiadom o jak i był sk u te k tego zarządzenia, w każdym razie

kom isarz b isk up i w 1808 ro k u 45, ze w zględu na w a ru n k i

m ieszkaniow e przepisał: „Liczba w szystkich p an ien ek św iec­

kich, stosując się do w ygodnego ich um ieszczenia, będzie odtąd

48 to jest sierotek 6 podług u staw zgrom adzenia u trzy m y w ać

się będzie bezp łatn ie z fu n d u szu klasztornego, funduszow ych

Im ć K siędza P ru sk ieg o 12, pensionow anych kon w ikto rek 30,

k tó re od sam ej ty lk o przełożonej p rzyjm o w ane być m o g ą”.

W p rak ty c e byw ało jed n a k inaczej, bo np. w r. 1816 klasz­

to r u trzy m y w ał 24 sie ró t46, w połowie X IX w ieku bezpłatn ie

10 sieró t i 12 p a n ie n fundu szo w y ch47. Bez w iększych zm ian

u trzy m y w ała się ty lk o liczba konw iktorek.

Ilość w ychow anek

gw ałtow nie

się

pow iększyła z chw ilą

otw arcia szkoły. B yły to dziew czynki dochodzące na naukę

z różnych dzielnic m iasta. D alej jed n a k klaszto r u trzy m y w ał

p ew ną liczbę siero t i prow adził k o n w ik t dla panienek, za k tó ­

ry ch u trz y m a n ie płacili rodzice. Do szkoły uczęszczało stosun­

43 Zob. dyplom b p a F. S zaniaw skiego 11 V II 1729 oraz zarząd z e­ nie w iz y ta to ró w z 1741 r. (rkps Idea religiositatis...).

44 W izy ta W ie le b n y c h Panien... 45 U rządzenie ta k w zg lą d em panien... 46 H ist. D om owa, k. 123.

47 P ism o k o m isarza biskupiego p a n ie n p re z e n te k 11 I 1856 (w a k ta c h lu źn y ch K u rii M etrop.).

(13)

3 2 4 O. JO A C H IM B A R О. F . M . CONV. [12]

kowo w iele dziew cząt. B yły lata, w k tó ry c h liczba uczennic

dochodziła do 400, ale n o tu je m y w n iek tó ry ch okresach rów ­

nież w ielki spadek, bo nie przek raczała 100. W pływ ały na to

różne w a ru n k i zew nętrzne, jak w ojny, epidem ie, czasem i zu­

bożenie m ieszkańców 48.

Od początku m ógł zakład przyjm ow ać dzieci pochodzenia

plebejskiego i szlacheckiego, fak ty czn ie najw ięcej p rzyjm ow ał

dzieci m ieszczańskich. I później, w czasie najw iększego roz­

k w itu szkoły, licznie do niej uczęszczały dzieci m ieszkańców

K rakow a bez w zględu na stanow isko społeczne rodziców. N a­

tom iast w o statnim okresie,

kied y istn iała ju ż odpow iednia

ilość szkół państw ow ych,

a szkoły p ry w a tn e

b y ły droższe,

w ychow ankam i szkoły p an ie n p rez e n te k były raczej dzieci

rodziców zam ożniejszych. Je d n a k cel c h a ry ta ty w n y zakładu

został bodaj częściowo u trz y m a n y aż do o statnich lat, gdyż

k laszto r u trzy m y w ał i k ształcił pew ną ilość sierot.

5. W y c h o w a n i e

Ideał relig ijn o -m o raln eg o w ychow ania staw iały pierw otne

u staw y zakładu wychow aw czego p an ien p rez e n te k na pierw ­

szym m iejscu 49: „Przedsięw zięcie abo koniec D om u te n jest,

ab y m łode p a n n y z dzieciństw a w bo jaźn i Bożej, uczciw ych

obyczajach... b y ły ćw iczone”.

W n astęp n y ch u staw ach 50 te n cel zakładu byw ał silnie pod­

kreślan y .

W skazanem u zadaniu m iał służyć p rzede w szystkim d obry

p rzy k ład w ychow aw czyń51, n astęp n ie odpraw ianie pew nej ilo­

ści ćw iczeń pobożnych razem z w ychow ankam i52, w reszcie

48 P o r. H ist, szk o ły, 21—22 i 35 (podane są szczegółowe w ykazy za la ta 1871 — 1939). D ane z p ie rw sz ej połow y X IX w iek u zob. K o r - t a Κ. , S zk o ła 47 — 61, 94.

49Dyplom 31 V 1627.

50 Z r. 1698, b p a S zaniaw skiego z r. 1729, rozporz. w izyt, z r. 1741. 51 U sta w y z r. 1698 w rozdz.: J a k o sobie m a ją z ludźm i p o s tro n n y ­ m i i z dom ow ym i postępow ać.

52 U staw y w rozdz.: N a k ażdy dzień ja k ie m a ją m ieć zabaw y d u ­ chow ne.

(14)

[13] Z D Z IE JÓ W W Y C H O W A N IA D Z IE W C Z Ą T 325

cała atm o sfera, jak a pow inna panow ać w klasztorze, o parta

na życiu skro m n ym i pracow itym , p rzepojonym w zajem ną

życzliwością.

Rów nocześnie w ychow anie dążyło do tego, ab y dziew częta

po skończonej ed u k acji w zakładzie m iały przygotow anie do

życia p rak ty c zn e g o 53.

Stosow nie do ów czesnych pojęć, jako w ażny środek w ycho­

w ania dziew cząt, uw ażano izolację od w pływ ów zew nętrznych.

D latego już p ierw o tn e u staw y p rzep isały 54: „Dom te n m a ta k

ścisłe zam knienie, że do niego żaden m ężczyzna nie może

wniść i z żadną p a n n ą rozm ów an i sam przez się, ani przez

kogo inszego czynić, w yjąw szy po trzebę choroby ciężkiej i to

p rzy starszej.

Z dom u też żadna p an n a nie m a w ychodzić nigdziej, w y ­

jąw szy za w ielką p o trzeb ą do rodziców abo opiekunów i to

bardzo rzadko z m istrz y n ią abo z jak ą inszą stateczną panną

od starszej naznaczoną, k tó re w czas przed nocą m ają się do

dom u w rócić”.

P óźniejsze przepisy poszły w ty m sam ym k ieru n k u . I cho­

ciaż rękopis u staw z 1698 ro k u 55 m a zdanie, że w ychow anki

nie są obow iązane do k lau zu ry , to jed n ak w d ru k u u staw zda­

nie to pom inięto, a podkreślono obowiązek zachow ania od­

cięcia od św iata. O klau zu rze silnie też w yraża się p ostano­

w ienie w izytato rów z 1741 ro k u 56.

Nie było to coś specjalnego w zakładzie pan ien prezentek ,

gdyż w om aw ianym okresie i w in ny ch k lasztorach z a jm u ją ­

cych się w ychow aniem dziew cząt spraw ę k lau z u ry staw iano

podobnie i nakazyw ano ją zachowywać w poleceniach w izy­

tacy jn y ch .

W ystarczy

wskazać

tak ie zarządzenia w ydane

53 D o k ład n ą m eto d ę w y ch o w an ia w zakładzie p a n ie n prezen tek , n a p o d sta w ie u sta w z 1698 r., p rz e d sta w ił: B a r y c z H., K a r tk a z d zie jó w staropolskiego w y ch o w a n ia dziew cząt. — Nasza P rzeszłość T. 4: 1948 157— 178.

54 D yplom 31 V 1627.

55 W a rc h iw u m k la sz to ru p a n ie n p rez en te k . 56 Zob. Idea religiositatis...

(15)

326 O. JO A C H IM B A R О. F . M . CONV. [14]

w różnych latach w ieku X V II i X V III dla klasztorów diece­

z ji k rak o w sk ie j57.

K ied y od początk u X IX w ieku zakład coraz b ardziej p rz y ­

b iera ł c h a ra k te r szkoły, daw ne m eto d y wychow aw cze powoli

się zm ieniały,

ale

całkow icie nie u stąp iły, gdyż zakonnice

obow iązane b yły stosow ać się do swoich u staw z 1698 roku.

W yszło to — ogólnie m ów iąc ■

—· raczej na korzyść w ychow a­

nek,

gdyż u staw y w pływ ały na w ytw orzenie odpow iedniej

atm o sfery m o raln ej szkoły.

Sum ienność, porządek, w ysoki poziom naukow y — to były

ty tu ły do pochw ał jak ie o trzym yw ała szkoła p an ien p rezen ­

tek od różn y ch w izytatorów .

P rzepisy kom isarza biskupiego w ydane w 1808 r. dla panien

p re z e n te k 58 d a ją n am obraz m etod w ychow aw czych stosow anych

na początku w ieku X IX , o p arty ch na ro zu m ny m rozłożeniu

p ra k ty k religijn y ch , zajęć szkolnych i rozryw ek.

Z biegiem czasu, k ied y m alała liczba siero t i konw iktorek,

a rosła liczba uczennic przychodzących na n auk ę do szkoły

k laszto rn ej, u m n iejszała się możliwość w szechstronnego od­

działyw ania na w ychow anki, a te re n e m w pływ u pedagogicz­

nego pozostała jedynie szkoła.

6

.

N a u k a

Do szkół p ara fia ln y ch

w

Polsce m ogli uczęszczać tylko

chłopcy, dziew cząt ta m nie przyjm ow ano aż do połowy X V III

w iek u 59. W ychow aniem i n auczaniem dziew cząt zajm ow ał się

jed e n z trz e ch czynników : dom , dwór, klasztor.

N ajzw yczajniejsze było w ychow anie

córki u boku m atk i

w obyczajności i pracach dom owych, obyw ające się bez k sz ta ł­

cenia książkowego.

57 Zob. np. K o t St., S zk o ln ic tw o parafia ln e, 416—419.

58 Zob. rk p s U rządzenie ta k w zg lęd e m panien... P rz y tac za m w c a ­ łości w dodatku.

59 T e i n ast. u w ag i o k sz tałcen iu dziew cząt n a p o d staw ie: K o t St., D zieje w y ch o w a n ia , 2 w yd. W arszaw a 1928, 123— 124; K o t St., S zk o ln ic tw o parafialne, 39—40.

(16)

[15] Z D Z IE JÓ W W Y C H O W A N IA D Z IE W C Z Ą T 327

W czasie ro zk w itu życia dw orskiego żony m agnatów u trz y ­

m y w ały liczne „ fra u c y m e ry ”, do k tó ry c h szlachta oddaw ała

córki w m łodym w ieku. Tam pod k ie ru n k ie m ochm istrzyni

uczyły się p rz y n a jm n ie j czytać, czasem i pisać, śpiew ać pio­

senki, g rać na in stru m en cie, szyć, haftow ać, gotować itp.

K ied y w X V I w ieku zaczęły pow staw ać po w iększych m ia ­

stach szkółki p ro testan ck ie dla kobiet,

w k tó ry c h skąpych

w iadom ości ud zielały żony nauczycieli, skłoniło to klaszto ry

żeńskie, p rze d tem niedopuszczające św ieckich w ychow anek, do

otw arcia dla nich swoich progów. Św ieckie p an ien k i trz y m an e

były w osobnym dom u pod n ad zorem ksieni, a w ykształceniem

ich kierow ała zakonnica zw ana „m istrz y n i św ieckich p a n ie n ” .

W ykształcenie, k tó re m ożna było w ynieść ze szkoły klasz­

to rn e j, było m inim alne: czytanie, śpiew, rob oty ręczne. Do­

piero podniósł się nieco poziom nauczania, gdy p rzy b y ły do

P olski w izy tk i i sa k ra m en tk i w połowie X V II w ieku.

Córki bogatszego m ieszczaństw a m iały dostęp do szkół w i­

zytek, ale uboższe dziew częta p leb ejsk ie b y ły niedopuszcza-

ne an i do szkółek m iejskich an i p a ra fia ln y ch do połow y w ie­

k u X V III. Słusznie m ógł więc pisać H. K o łłą ta j60, że jed en

ty lk o K rak ó w m iał szkołę pospolitą dla dziew cząt w k laszto ­

rze św. Ja n a i ubolew ał, że ta k pożyteczne zgrom adzenie nie

rozszerzyło się po Polsce.

Dla poznania p ro g ram u nauczania w zakładzie p an ien p re ­

zentek, m u sim y w yróżnić trz y okresy: 1) w iek X V II, kiedy

stosow ano przep isy u stalone dla fu n d a c ji i gdy była niew ielka

liczba w ychow anek, 2) w iek X V III, gdy zostało zorganizow a­

ne zgrom adzenie zakonne, z now ym i ustaw am i, oraz 3) w iek

X IX i XX, skoro w prow adzono szkołę, w edług organizacji

p rz y ję te j w szkołach państw ow ych.

W okresie p ierw szym pro g ram nauczania był sk ro m n y 61,

obejm ow ał n au k ę czytania, pisania, szycia, haftow ania i in­

nych ro bó t odpow iednich dla kobiet. Z akład posiadał trz y

60 W dziele: S ta n ośw iecenia w Polsce, p rzy tacza K o t , S z k o ln i­ ctw o p a ra fia ln e, 40.

61 Zob. p ie rw o tn e ustaw y, a rt. 1 i 3, w dyplom ie b p a S zyszkow - skiego 31 V 1627.

(17)

328 O. JO A C H IM ВА Н О. Р . М . CONV. [16]

„klasy ” : sieroty, konw iktorki, dziew częta dochodzące z m ia ­

sta na naukę.

Do zak resu nauczania należała w ty m czasie rów nież nauka

k ate c h iz m u 62: „W św ięta zaś i niedziele starsza i p an n y doro ­

słe i k tó re starsza będzie rozum iała, do kościoła św. B a rb a ry

na pew ne m iejsce dla kazania i dłuższego nabożeństw a z sw y­

m i m istrzy n iam i chodzić będą i z niem i się do dom u w racać.

A po obiedzie w katechizm ie i n auce k rześcijań sk iej ćwiczo­

ne b ę d ą ” .

J a k wiadomo,

n a u k a

k atech izm u

była ogólnie p rzy ję ta

w szkołach p ara fia ln y ch i odpow iednie

dialogi

urządzono

w niedziele przed n ieszporam i63, jasn y m jest, skąd się wziął

te n przepis w ustaw ach zakładu p an ien p rezen tek.

W d ru g im okresie, z u sta le n ie m się zgrom adzenia i po zdo­

byciu obszerniejszego pom ieszczenia p rzy kościele św. Jan a,

podniósł się rów nież

nieco

poziom nauczania w zakładzie.

U staw y w yliczając obow iązki m istrz y ń m ówią nie tylk o o czy­

tan iu i pisaniu, ale jeszcze o rac h u n k a c h i szyciu, a nieco d a­

lej d o d a ją 64: „Będą się też starać, aby w szytkie pan n y u m ia ­

ły jakożkolw iek cztery p rzed n iejsze roboty, jako szyć, poń­

czochy dziać, szaty p rać i jeść w arzyć, te bow iem zabaw y k a ż ­

dem u stanow i są przyzw oite. Nic się nie w spom ina o p rzę ­

dzeniu, iż to jest w łasna białymgłowom .,

P o trzeb a też będzie na k ażdy m iesiąc odm ieniać roboty

pannom , aby się w szytkie w szytkiego uczyły, (byle stąd dom

szkody nie m iał) a tego będzie i te n pożytek, iż gdy w jed nej

robocie będzie w iększa praca, może też być w iększa pomoc

i zabieży się też ty m sposobem szem raniu złem u, to w arzy­

stwa! i naśm iew aniu się jed n ej z d ru g ie j” .

K ron ik a k lasz to rn a 65 w spom ina o siostrze A ntoninie Zofii

Sław skiej, k tó ra m iała obłóczyny 16 1 1736 r., że przez kilka

łat uczyła p an ien k i czytać, pisać i robót n iek tó ry ch , jako to

pończoch, szycia, znaczenia i krzyżow ej roboty.

62 Zob. a rt. 4 u sta w p ierw otnych . 63 K o t St., S zk o ln ic tw o paraf., 16. 64 W rozdz.: M istrzy ń pow inności. 65 H ist. D om ow a, k. 47.

(18)

[17] Z D Z IE JÓ W W Y C H O W A N IA D Z IE W C Z Ą T 329

N auczanie k atech izm u utrzy m ało się w w ieku X V III na po­

ziom ie i w g ranicach daw nych zwyczajów, ale biskup Sza­

niaw ski w 1729 ro k u 66 nałożył obow iązek nauczania k atech iz­

m u dziew cząt zakładow ych na księdza kapelana k laszto ru ,

a w izytacja z 1741 rok u p rzy po m n iała67: „K atechizm dla ćwi­

czenia się w cnotach i d ostojeństw ie ch rześcijańsk im p an ie­

nek, aby co niedziela zawsze po p o łu dn iu byw ał, na k tó ry m

katechizm ie w szytkie p an n y św ieckie starsze i m łodsze by­

wać p o w in n y ”.

O życzliwości, jak ą ludność d arzy ła zakład p an ien p rez e n ­

tek p rzy końcu X V III w ieku do w iadujem y się z re la c ji w izy­

ta to ra w 1791 ro k u 68.

W okresie trzecim (wiek X IX i XX), k ied y w klasztorze

urządzono szkołę w edług zasad szkół państw ow ych, p ro g ram

nauczania p okryw ał się n om inalnie z p ro g ram em szkół p a ń ­

stw ow ych, w rzeczyw istości jed n a k był daleko wyższy, jak

to na podstaw ie źródeł arch iw aln y ch stw ierdza h isto ry k szko­

ły tego

o k resu 69.

Zwłaszcza w czasie, k iedy szkoła liczyła

8 klas, była to w rzeczyw istości szkoła podstaw ow a (kl. 1-—4)

i szkoła śred n ia (ki. 5— 8).

P rzypuszczam , że duży w pływ na dostosow anie zw yczajów

klaszto rn y ch do now ych w ym agań zw iązanych z prow adze­

niem szkoły w yw arły p rak ty c zn e zarządzenia kom isarza b i­

skupiego ks. Jerzeg o M ieroszew skiego z 15 X 1808 ro k u 70.

Z p rzyk ro ścią jed n ak należy stw ierdzić, że powyższe zarzą­

dzenia ograniczały k ształcenie siero t i p an ien ubogich, będą­

cych na u trz y m a n iu k laszto ru .

M iały być p rzyjm ow ane do

zakładu ty lk o na dwa la ta lu b n ajw yżej na trz y lata i jak po­

stanow ił kom isarz biskupi, „żadnych n au k oprócz n orm alnych

i ręczn ych uczyć się nie m a ją ”, a nä to m iejsce, w chw ilach

66 D yplom 11 V II 1729.

67 Id ea religiositatis...

68 W izy ta W ie le b n y c h Panien...

69 К o r t a Κ., Szko ła , s. 32 i passim .

(19)

330 O. JO A C H IM B A R О. F . M . CONV. [18]

w o ln ych od nauki, m iały być używ ane do usłu g k lasztorny ch

i w k onw ikcie71.

T rzeba p rzy jąć, że w ty m trzecim okresie szkoła stała na

odpow iednim poziom ie, gdyż częste w izytacje ze stro n y władz

szkolnych ta k kościelnych jak i państw ow ych nie czynią żad­

n y c h zastrzeżeń, owszem ciągle podnoszą w ysoki poziom n a u ­

czania72.

P ew n e św iatło na zakład p a n ie n p rez e n te k m ogłyby rzucić

dane o bibliotece szkolnej.

Je d n a k pierw szą dokładniejszą

in fo rm ację

w

te j spraw ie odnalazłem w źródłach dopiero

z 1821 r. M ianow icie rękopis „In w en tarz tem p oraliów kościo­

ła S. J a n a w K rak o w ie” spisan y dnia 30 X I I 1821 r. podaje

ilość książek i n iek tó re ty tu ły książek b ib liotek i zn ajd u jącej

się w za k ry stii kościoła św. Ja n a. K siążek ascetycznych (tra k ­

tatów , życiorysów Ś w iętych itd) naliczyłem 355,

a książek

b ibliotek i szkolnej 53 (podręczniki, b a jk i itp.). P rz y ascetyce

nie podaje in w en tarz ro k u w ydania, p rzy „bibliotece szkol­

n e j” jest zaznaczony czas w ydania, więc m ożna stw ierdzić, że

9 książek było z X V II w ieku, inne now e (z X IX wieku). Dość

więc obfita była biblioteka ascetyczna, n ato m iast skrom na b ib­

lioteka szkolna. N ależy przypuszczać, że biblioteka raczej była

przeznaczona dla sióstr a nie dla w ychow anek.

W now szych czasach bibliotekę szkolną urządzono w sposób

ogólnie p rz y ję ty w szkołach i zaopatryw ano ją głów nie w lek ­

tu r y p otrzebne m łodzieży do n au k i języka polskiego.

D O D A TEK ŹRÓDŁOW Y

Z a rzą d zen ie ko m isa rza biskupiego z 1808 r.

A) W y ja śn ien ie : O ry g in ał tego za rząd z en ia sta n o w i ręk o p is p a p ie ­ row y, k a r t 4 fo rm a tu 41 x 26 cm. T ek st w ję zy k u polskim , pięk n y m pism em , z w łasn o ręczn y m i p o d p isa m i k o m isarza i b isk u p a oraz p ię- częcią b isk u p a w y ciśn ię tą n a lak u . R ękopis te n je s t zeszyty z k ilk o m a

71 Może to ogran iczen ie pod w zględem k sz ta łc e n ia sie ro t m iało n a celu d an ie elem en tarn eg o p rzy g o to w a n ia do życia w iększej ilości

sie ro t (gdy się częściej m ogła zm ieniać obsada zakładu). 72 Zob. np. K sięga a k tó w w iz y t, passim .

(20)

[19] Z D Z IE JÓ W W Y C H O W A N IA D Z IE W C Z Ą T 331

in n y m i a k ta m i tw o rzą cy m i fasc y k u ł z n ap isem „Z biór dokum entów , w iek X V II, X V III i X IX ” . P rz e c h o w u je się w arch. P P . P re z e n te k w K rak o w ie. P rz y tac za m te k s t dosłow nie, ale w g dzisiejszej pisow ni.

B) T e k s t: (k. 1) U rządzenie ta k w zględem p an ie n k la szto rn y c h ja k w zględem p a n ie n św ieckich w k la szto rz e Św. Ja n a.

G dy podobało się Ja śn ie W ielm ożnem u Jegom ości K siędzu A n d rz e ­ jow i R a w a G aw ro ń sk iem u B iskupow i K rak o w sk . J.C.K.M. T ajn em u K o n sy liarzo w i w yznaczyć m n ie pod dniem 24 czerw ca R oku 1805 za K o m isa rz a Sw ojego do k la sz to ru P P . P re z e n te k S. J a n a i w łożyć na m n ie obow iązek ,abym z n ajw ię k sz ą pilnością p rze strzeg a ł k arn o śc i zakonnej, d o p ełn ien ia u staw , dobrego p o rzą d k u i obyczajności w szy st­ kich osób um ieszczonych w ty m Z grom adzeniu, osądziłem n aty c h m ia st za rzecz k o nieczną i stosow ną do włożonego n a m n ie obow iązku in ­ fo rm o w ać się, dostrzegać i poznaw ać, co w tym że Z gro m ad zen iu k a r ­ ności za k o n n ej dopełn ien iu ustaw , d o b rem u p orządkow i i o byczajno­ ści osób w nim um ieszczonych sprzeciw iać by się mogło, a co tym sam ym sta w ało b y się przeszkodą do w ielkiego za m ia ru , k tó ry sobie założył N ajłask aw szy N asz M o n arch a w p ro w a d za jąc do rzeczonego k la sz to ru szkoły no rm aln e. P oznaw szy te d y i postrzegłszy p rzez p rz e ­

ciąg trz e c h le tn i u rz ę d o w a n ia m ojego kom isarskiego n ie k tó re błędy i n ad u ż y cia sp rze ciw ia ją ce się i p ie rw ia stk o w y m u staw o m i te ra ź n ie j­ szem u rzeczy stanow i, a k tó re b y za sobą szkodliw e pociągnąć sk u tk i m ogły, p o stan o w iłem p ew n e ta k d la p a n ie n k la sz to rn y c h ja k dla św ie ck ic h p rzep isać p ra w id ła , k tó re ja k o stosow ne do p ie rw ia stk o ­ w y ch u s ta w i do p ra w id e ł pow szechnych dla szkół n o rm aln y ch p rz e ­ p isa n y c h od w szy stk ich zachow ane chcę m ieć i aby za ch o w an e były w Im ie n iu J. W. B isk u p a Naszego ja k o w yznaczony od Niego K om i­ s a rz zalecam i n ak a zu ję, a n ajp rz ó d :

Co do p a n ie n k la szto rn y c h § I. W zg lęd e m n a b o że ń stw a

1. S to su ją c się do p rze p isan y c h u sta w i zach o w u jąc ile m ożna w p ro w a d zo n e n ab o ż eń stw a ,o d p raw ia ć się będzie w o ra to riu m lub in n y m m iejscu , p rzez pół godziny w spólnie m o d litw a p o ra n n a i w n ę- tr z n a czyli m e d y tac ja , a ta n a 6 -tą godzinę kończyć się m a, aby k a ż ­ d a w ró c iła się do sw ojej s ta n c ji i p rz y to m n a b y ła p rzy w sta w a n iu , u b ie ra n iu się i m o d litw ie p o ra n n e j p a n ie n św ieckich pod jej dozorem zo stających. Na co pół godziny czasu się w yznacza, a zatym o godzi­ n ie w pół do siódm ej ze jd ą się znow u do o ra to riu m lub innego m ie j­ sca p a n n y k la sz to rn e n a zm ów ienie godzin zw yczajnych o N.P. M aryi, to je st całego O fficjum z N oną, k tó ra zaw sze o ty m czasie zm ów io­ n a będzie, a n abożeństw o to n a d pół godziny czasu p rzeciąg n io n e być

(21)

332 O. JO A C H IM B A R О. F . M . CONV. [20]

n ie może, to je st trw a ć ty lk o będzie do godziny siódm ej. P ó ł godziny p rze d M szą (k. 1 verso) zo sta w u je się n a p rzysposobienie się do szko­ ły i śn ia d an ie, a w pół do ósm ej znow u schodzić się będą p a n n y k la ­ sz to rn e n a słu c h an ie Mszy Stej- w czasie k tó re j za m ia st godzinek, śp ie w a n a będzie lita n ia o N.P. M aryi, aby przez p rzedłużone śp ie w a ­ n ie godzinek czasu w yznaczonego do le k cji n o rm aln y ch nie zab ierać; po p o łu d n iu o godzinie szóstej w spólnie nieszpory i k o m p le ta w m ie j­ scu ja k w yżej zm ów iona będzie. W ieczorne m o d litw y k aż d a w sta n cji w ra z z p a n ie n k a m i św ieckim i pod je j dozorem zo stający m i odp raw i.

2. We środy, w p ią tk i i soboty za fu n d a to ró w i dobrodziejów m ó ­ w ić b ęd ą lita n ię w polskim języku w ra z z sie ro tk a m i i fu n d u sz o w y ­ m i, o godzinie szóstej, p rze d nieszporam i, to je st w e środę i sobotę o N.P. M ary i a w p ią te k o Im ie n iu Jezus.

3. W n iedzielę i w e św ięto oprócz zw yczajnego n ab o ż eń stw a p rz e d ­ południow ego, po p o łu d n iu o godzinie 3-ciej m ów ić b ęd ą różaniec, li­ ta n ię i za raz odm ów ią n ieszpory i kom pletę. Na ró żań cu i lita n ii z n a j­ dow ać się będą w szystkie św ieckie p an ien k i. W pie rw sz ą zaś n iedzielę k ażdego m iesiąca za m ia st różańca, O fficjum za zm arły ch odm aw ian e będzie.

4. W sobotę dla zach o w an ia przepisanego p o rzą d k u N ajśw . S a k ra ­ m e n t nie o godzinie siódm ej ja k dotąd, ale p rze d rozpoczęciem Mszy w y sta w io n y n a o łta rz u będzie.

5. S pow iedzi i SS. K om m unie podług daw nego zw yczaju o d b y ­ w an e będ ą z w olnością o d m ie n ie n ia zw yczajnego sp ow iednika, gdy ta k o w e j od m ian y k tó ra z p a n ie n k la sz to rn y c h życzyć sobie będzie,

o czym ko m isarz b isk u p i w cześniej ostrzeżony być m a.

6. In n y ch żadnych n ab o żeń stw w spólnych, k tó re b y bez przeszk o ­ dy w ażn iejszy m in n y m obow iązkom być zapew ne n ie m ogły, w p ro w a ­ dzać o d tą d i używ ać nie będzie wolno.

§ II. W zglądem o b o w ią zkó w szk o ln y c h p rze z p a n n y kla szto rn e m a ją c y c h się dopełniać

1. P ro fe so rk i k o le ją co ty d z ień dozór m ieć b ęd ą n a d ochędóstw em szkół, a p re fe k ta piln o w ać będzie, aby p ro fe so rk a n a k tó rą ty d zień p rzy jd zie, pow inności sw ojej d o p ełn iała i gdyby te j uch y b iała, donieść ją do przełożonej.

2. Ż a d n a z p ro fe so re k a n i p re fe k ta p o k u ty w innym m iejscu ja k w szkole za p rz e w in ie n ia szkolne dać nie m oże i ta k o w a p o k u ta od te j p ro fe so rk i d a w a n a być pow inna, podczas k tó re j le k c ji p rz e w in ie ­ n ie n astąp i, co się zaś tyczy p rz e w in ie ń p o p ełn io n y ch oprócz szkoły, p o k u ta leksza od te j p a n n y k la sz to rn e j d an a być może, pod k tó re j

(22)

[21] Z D Z IE JÓ W W Y C H O W A N IA D Z IE W C Z Ą T 333

dozorem p rz e w in ia ją c a p a n ie n k a św ieck a zostaje. W iększe zaś p o k u ty od przełożonej zależeć będą.

3. P re fe k ta szk o ln a stosow nie do u sta w Z g rom adzenia i przepisów d la szkół n o rm a ln y c h żadnej in n e j w ładzy n a d p ro fe so rk a m i m ieć nie będzie, ja k tylk o p iln u ją c tego, aby k a ż d a p o dług p rze p isan e j o rd y ­ n a c ji p rzy rozpoczęciu ro k u szkolnego, p ow inności sw o je d o p ełn iała; gdy zaś p ostrzeże u c h y b ia ją c ą w czym kolw iek pro feso rk ę, te j dla u n ik n ię c ia zgorszenia pom iędzy u czen n icam i stro fo w ać n ie może, ale do przełożonej donieść ją pow inna. Żeby zaś takow ego u c h y b ien ia (k. 2) dostrzegła, w olno je j będzie w n ijść do każdej klasy, lecz coż- k olw iek p ostrzeże ta k w zględem u cz en n ic ja k w zględem p ro fe so rk i zdrożnego, w m ilczen iu m a się zachow ać d la n ie p rz e ry w a n ia zw y c za j­ n y ch le k c ji a o w szy stk im przełożonej ja k się w yżej pow iedziało m a donieść.

4. M a ją p a m ię ta ć p ro fe so rk i, że p rzy ją w szy n a siebie obow iązek ośw iecenia ro zu m u i k sz ta łc e n ia se rc a innych, sam e ośw iecać się po ­ w in n y i k ształcić serce sw oje; d o p ełn ią tego, gdy nie p rz e sta ją c na c z y ta n iu sam ych ty lk o e le m e n ta rn y c h książeczek, z a tru d n ia ć się będą w godzinach w olnych czytaniem o b szern iejszy ch dzieł stosow nych do d a w a n y ch od siebie nau k , ja k ie są h isto ria św ia ta i h isto ria pow szech­ n a, geografia, fizy k a i k sią żk i m o ra ln e m a ją ę e za cel w y chow anie m łodzieży, k tó ry c h to k siążek p o dług m ożności d o starczać im i w y ­ szu k iw ać p rzełożona nie zaniedba.

§ III. W zg lęd e m ka rn o ści i o b yczajności p rzy zw o ite j Z g ro m a d zen iu ta k w yso kieg o pow ołania

1. N ie będzie w olno żadnej p a n n ie k la sz to rn e j pod ja k im k o lw ie k p ozorem sp ro w ad zać sobie tru n k ó w , a gdy k tó re j o fia ro w a n e od kogo będą, odnieść je n a ty c h m ia st do przełożonej pow inna, k tó r a podług p o trze b y udzielać jej będzie, lu b u ży je ich n a w spólne udzielenie, a przeto obow iązkiem będzie p. f u r tia n k i dostrzegać tego, aby te n p rze p is ja k n ajściślej był zachow any, gdyby zaś, czego niech Bóg z a ­ chow a, sam a p. f u r tia n k a do sp ro w ad ze n ia sek retn eg o tru n k ó w do­ pom agała, n a ty c h m ia st od u rzę d u f u rtia n k i o d su n ię tą zostanie, a p rzełożona n a jej m ie jsc e w yznaczy in n ą ; jeżeli zaś św iecka osoba w u słu g a ch k la sz to ru zo sta ją c a te n przep is zgw ałciła, n a ty c h m ia st od służby od d alo n ą być p o w in n a; obow iązu jem y zaś pod sum ieniem przełożoną, ab y n a tę okoliczność n ajw ię k sz ą baczność d aw a ła i te n p rze p is n ajściślej zachow yw ała, od k tó reg o zgro m ad zen iu w iele bardzo zależy.

2. Z ap o b ieg ając w szelkim zw adom , k tó re w ty m Z g rom adzeniu n ie m ogą być bez najw iększego zgorszenia, a k tó r e w b re w się sp rz e ­

(23)

334 O. JO A C H IM B A R О. F . M . CONV. [22]

c iw iają duchow i u sta w Z gro m ad zen ia tego, nie będzie w olno ż a d n e j n ap o m in ać lu b stro fo w ać d ru g ą z pow odu sta rsz e ń stw a w ieku lu b j a ­ kiego urzęd u , lecz gdy je d n a w d ru g iej b łą d ja k i postrzeże, donieść o ty m p ry w a tn ie przełożonej pow in n a, a ta za chow ując n ajściślejszy se k re t w zględem donoszącej osoby, w n ajw ięk szej m iłości i sam na sam po m a cie rz y ń sk u b łądzącą napom ni, a w p rz y p a d k u n ie p o p ra w y p rz y stą p i do u k a ra n ia p o d łu g u sta w Z grom adzenia. A co się tyczy p a n ie n e k św ieckich, te ta k ż e stro fo w a n e i n a p o m in an e być nie p o w in ­ ny, ty lk o od te j pan n y , pod k tó re j dozorem zostają, to je st z k tó rą razem m ie sz k ają , a w w iększych p rz e w in ie n ia c h w iększej w y cią g a­ jący ch k ary , donoszone być po w in n y do przełożonej, k tó ra zniósłszy się z dozorczynią, p rzy zw o itą w yznaczy k arę .

(k. 2 verso) 3. M ają p am ię ta ć k la sz to rn e p an n y , aby drogiego cza­ su i przeznaczonego n a dobro ludzkości, n a p ró żn y c h rozm ow ach z p rzychodzącym i św ieckim i osobam i do k la sz to ru lu b przy k ra c ie nie tra w iły , a ty m jeszcze b a rd z ie j ch ro n ić się m a ją , aby ze św ieckim i osobam i nie rozm aw iały o rzeczach i zd arzen iac h tra fia ją c y c h się w k lasztorze, z czego częstokroć krzy w d zące d o b rą r e p u ta c ję Z gro­ m a d ze n ia w y n ik a ją w ypadki, a przełożonej obow iązkiem będzie w y ­ k ra c z a ją c ą u k arać.

4. P od łu g p ra k ty k o w a n eg o zw yczaju w e w szy stk ich Z grom adze­ n ia c h będzie o d tą d d w a sto ły : p ie rw sz y i d ru g i; po skończonym p ie r ­ w szym przychodzić będ ą do dru g ieg o stołu fu rtia n k a , k tó ra podczas pierw szego stołu n ie o d stę p n a być p o w in n a od fu rty i o d tą d m ieszać się n ie m oże do w y d a w a n ia o b ia d u lu b ja k ieg o k o lw iek z a tru d n ie n ia w k u ch n i, s z a fa rk a i te osoby, k tó re do pierw szego stołu służyły i u słu ­ żone będ ą od ty c h p an ien e k , k tó re do posługi p. re fe k ta rc e p rz y d a n e będą; f u r ty zaś pod te n czas p ilnow ać będzie d ru g a fu rtia n k a , n a k tó ­ rą ty d z ie ń nie p rzy p a d a. N ie będzie te d y w olno o d tą d ża d n ej p a n n ie k la sz to rn e j jeść gdzieindziej o biadu lu b k o la c ji ty lk o w re fe k ta rz u , a to w k aż d y dzień bez żadnego w y ją tk u , ek scy p u je się sa m a ty lk o choroba, lu b gdy przełożona osobno z gośćm i jedząc, w eźm ie k tó rą do gościnnego stołu.

5. P a m ię ta ć n a to w szy stk ie m a ją , iż pośw ięciw szy się n a służbę Bożą i n a u słu g i dla d o b ra bliźnich, w szystko do czego ty lk o użyte będą, je st w ażne przed Bogiem i zasługę im przynoszące, a zatym n ie ch k a ż d a z n ajw ię k sz ą pilnością, ochotą i su m ien n ie dopełn ia obo­ w iązków u rzę d u swego, n ie po czy tu jąc nic za w zgardzone i podłe, do czego u ż y ta będzie, bo w Z grom adzeniu ty m ró w n ie są użyteczne te, k tó re n au czają, ja k te, k tó re z a ję te są sta ra n ie m się, aby nau czające p rzy zw o itą w ygodę m ia ły i k tó re przez pilność w doglądaniu, a oszczęd­ ność w w y d a tk a c h p rz e strz e g a ją i p o m n a ża ją d o b ra Z grom adzenia.

(24)

[23] Z D Z IE JÓ W W Y C H O W A N IA D Z IE W C Z Ą T 335

Co do p a n ie n św ie c k ic h § I. U sta w y w pow szechności

1. L iczba w szy stk ich p a n ie n e k św ieckich, sto su jąc się do w ygod­ nego ich um ieszczenia, będzie o d tą d 48 to je st: sie ro tek 6 podług u sta w Z gro m ad zen ia u trzy m y w a ć się będzie b ez p ła tn ie z fu n d u sz u k la s z to r­ nego, fu n d u szo w y ch Im ć K siędza P ru sk ieg o 12, p ensionow anych kon- w ik to re k 30, k tó re od sam ej tylk o przełożonej p rzy jm o w a n e być mogą,

2. C ena od u trz y m y w a n ia k o n w ik to re k naznacza się Ryńs. 200 czyli Zp 800, za k tó rą cenę k la sz to r w ik t, to je st śn ia d an ie, obiad, podw ieczorek ,kolację, n ad to opał i św iatło daw ać będzie; n a u k i u ży ­ w a n e w szkołach n o rm a ln y c h i roboty ręczn e kobiece b ez p ła tn e d a ­ w an e będą.

3. K tó ra b y zaś z ta k o w y c h 30 k o n w ik to re k życzyła sobie b ra ć le k c ję fra n cu sk ieg o ję zy k a i ta ń c a ,do k tó ry c h le k c ji k la sz to r m e tró w u trzy m y w a ć będzie, zap łaci n a d u sta n o w io n ą cenę R yńs. 150 czyli 600 Zp, to je s t zap łaci w szystkiego na ro k Zł. P o lsk ic h 1400.

4. M etrom do m u z y k i i ry su n k ó w , gdy ich sobie k tó ra k o n w ik to r- k a życzyć będzie, osobno zapłaci; w y b ó r je d n a k ty c h i m iejsce na le k cje od przełożonej zależyć będzie.

(k. 3) 5. W yznaczona cena roczna z góry p rzy o d d aw a n iu p an ien e k zap łaco n a być pow inna, oddaw ać zaś p a n ie n k i należy przed p o c z ą t­ kiem ro k u szkolnego.

6. P a n ie n k i od ro k u ósm ego aż do d w unastego p rzy jm o w a n e być mogą, a nie zaś m łodsze albo starsze, dłużej ja k do la t 16 w iek u sw e­ go trz y m a n e w klaszto rze być n ie pow inny. Ż ad n a od szkół n o rm a l­ nych u w o ln io n a być nie może.

7. W ikt dla w szy stk ich k o n w ik to re k je d n a k i będzie i ta k i sam dla p an ie n k la szto rn y c h . S iero tk i zaś i fu n d u szo w e odm ienny w ik t m ieć p ow inny i osobny stół w re fe k ta rz u . Ś n ia d a n ie po siódm ej go­ dzinie w re fe k ta rz u d aw a n e będzie, to je st w zim ę piw o lu b m leko grzane, z chlebem , w lecie m leko zim ne z chlebem lu b chleb z m a ­ słem . N a obiad, k tó ry o godzinie 12 być pow inien, 4 p o tra w y daw an e będą. Na kolację, k tó ra o 7 godzinie być pow inna, 3 p o tra w y , w y ją w ­ szy d n i m aślne, w k tó ry c h dw ie ty lk o p o tra w y będą. N adto n a p o d ­ w ieczorek, k tó ry o godzinie 5 być pow inien, d aw a n y będzie chleb z serem lub pow idłam i, albo też fru k ta . S iero tk i zaś i fu nduszow e je d n ą p o tra w ę m n ie j od k o n w ik to re k m ieć będą, m iędzy k tó ry m i je d ­ n a tylko z m ięsa być pow inna, resz tę z legum in lu b jarzy n . Ż adnej p an ie n c e nie będzie w olno an i śn ia d an ia, an i obiadu, a n i p o d w ie­ czorku, an i k o la cji jeść gdzieindziej ja k w re fe k ta rz u i to w czasie przeznaczonym do tego, w y jąw szy sam ą chorobę.

(25)

336 O. JO A C H IM B A R О. F . M . CONV. [24]

8. S iero tk i co dw a la ta, a najw ięc ej co trz y la ta o d m ie n ia n e b ę­ dą i p rzy jm o w a n e od sam ej przełożonej. Ż ad n y ch n a u k oprócz n o r­ m a ln y c h i ręcznych uczyć się nie m a ją . To sam o m a się rozum ieć w zględem fu n d a c jo n a ln y c h Ks. P ruskiego, a n a to m iejsce:

9. U ży w an e będ ą do u słu g k la szto rn y c h np. co ty d z ie ń lu b dw a tygodnie, p o dług zd a n ia i w oli przełożonej, w yznaczone będą, 2 do k u ch n i, 2 do re fe k ta rz a , 2 do w e stia rn i, i do za k ry stii, 1 do in firm erii, k tó ry c h obow iązkiem będzie w godzinach w oln y ch od nauk, usługi w p rzeznaczonych sobie m ie jsc ac h dopełniać i być pod ro zk azam i sza- fa rk i, re fe k ta rk i, w e stia rk i, z a ry stia n k i i in firm e rk i.

10. Ż a d n a z sie ro tek i fu n d u szo w y ch łóżka sw ojego m ieć nie po ­ w in n a, ale ty lk o sie n n ik p o rzą d n ie sk ład an y , i zw iązany, k tó ry b y so­ bie do p rzeznaczonych s ta n c ji n a noc w no siła; ta k zaś rozlokow ane być pow inny, aby w k aż d ej s ta n c ji je d n a lu b dw ie sypiały i tę s ta n ­ c ję w ochędóstw ie u trzy m y w a ły , z a m ia ta ją c codziennie, pajęczy n y o m ia ta jąc , o tw ie ra ją c o k n a dla w p ro w a d ze n ia św ieżego pow ietrza, w odę do u m y cia nosząc etc.

11. L u b o zaś w szy stk ie k o n w ik to rk i przy zw y czajać należy, aby sobie sam e łóżka słały, sam e się u b ie ra ły i sam e sw oją g ard e ro b ę u trzy m y w a ły , z ty m w szystkim gdyby k tó ra dla słabości zdro w ia lu b z b y t m łodego w iek u cudzej p o trze b o w ała pom ocy, w yznaczyć jej m oż­ n a do u słu g je d n ą z sie ro tek lu b fu nduszow ych, k tó re j p łacić będzie h a ro k R yńsk. 25 czyli Zp 100.

12. Do sam ej przełożonej n ależyć będzie rozlokow ać k o n w ik to rk i po sta n c ja c h ty le i ta k ie , ja k ie je j się zdaw ać b ęd ą i p rzy d a ć im p a n ­ n ę k la sz to rn ą za dozorczyną, pod k tó re j dozorem zostaw ać będ ą i k tó ­ r a za w szelkie nieprzyzw oitości w sta n c ji pod jej dozorem zostającej popełnione, p rze d przełożoną w o dpow iedzialności będzie. Ż ad n e j zaś k o n w ik to rc e bez dołożenia się przełożonej odm ieniać sta n c ji w olno n ie będzie, ta k ja k dozorczynie p o d łu g u p o d o b an ia sw ojego lokow ać u siebie p an ien k i.

(k. 3 verso) 13. Ż adnej z pp. k o n w ik to re k nie będzie o d tą d w olno byw ać z k im k o lw iek n a te atrze , red u ta c h , k in d e rb a la c h i w p u b lic z­ n y ch ogrodach, a to pod k a r ą u tra c e n ia n a ty c h m ia st m ie jsc a w k la sz ­ torze.

14. Ż ad n ej z pp. k o n w ik to re k nie będzie o d tą d w olno w godzi­ n a c h przezn aczo n y ch do p u b lic zn y c h le k c ji schodzić do rozm ow nicy, w in n y c h zaś godzinach do osób n a jm n ie j n ie p o d ejrza n y ch schodzić ty lk o m ogą; za k aż d ą raz ą p. f u rtia n k a opow iedzieć p. przełożonej p o w in n a k to je st t a osoba, k tó ra z k o n w ik to rk ą chce się w idzieć u k r a ty ; n ie będzie ta k ż e w olno w godzinach le k c ji w ychodzić za f u r ­ tę do rodziców lu b k rew n y ch , lecz n a odw iedzenie ty c h w yznacza się św ięto lu b dzień re k re a c ji, z ty m i jeszcze w a ru n k a m i, ab y k o n w ik - to rk a od m a tk i, k re w n e j lu b in n e j słusznej ko b iety za f u r tę w y p ro ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Plan ten udaje się zre- alizować, jednak po powrocie chrononauci z przerażeniem zauważają, że w ich historii zmieniło się niewiele.. Zamiast Astora führerem został niejaki

Принадлежность к западнобелорусскому ис- кусству того или иного художника, судя по тексту книги, в основном опирается на место его рождения,

is the personification of Russian aspiration working with the instruments of wide cosmopolitan culture” [Garnett 1995: 131]. It should be stressed that Constance

W momencie, kiedy Alvera sięgnął po książkę, aby przygotować z niej tarczę, otworzyła się ona na fragmencie, w któ- rym Raskolnikow na posterunku policji

Принимая во внимание приведенные выше точки зрения на проблему рефе- ренции текста, считаем, что референция нарратива имеет непосредственное

Стоит отметить, что, начиная с 1900-х годов, художники из России часто на- вещают Париж и выставляются в салонах, а в 1903 году был

This material contained three coins dating from the time of Ptolemy III placing this intensive local pottery production in the second half of the 3rd century BC.. A coin of Ptolemy