• Nie Znaleziono Wyników

Pogarda i pożądanie "obcych" : z imaginowanych nieczystości w literaturze polskiej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Pogarda i pożądanie "obcych" : z imaginowanych nieczystości w literaturze polskiej"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Tomek Kitliński,Joe Lockard

Pogarda i pożądanie "obcych" : z

imaginowanych nieczystości w

literaturze polskiej

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 6 (108), 219-229

2007

(2)

Przechadzki

Tomek KITLIŃSKI, joe LOCKARD

Pogarda i pożądanie „obcych” . Z imaginowanych

nieczystości w literaturze polskiej

Dans les salles obscures de ce museé qui reste maintenant d ’Auschwitz, je vois un tas de c h au ssu res d ’en fan ts, ou

qu elq u e chose com m e ça que j’ai déjà vu ailleurs, sous un arbre de N oël, p a r exem ple, des poupée je crois. L’abjection d u crim e nazi touche à son apogée lorsque la m o rt q ui, de to u te façon, me tue, se mêle à ce qui, d a n s m on u n iv ers vivant, est censé me sauver de la m ort: à l’enfance, à la science, e n tre a u tre s ...

Julia Kristeva Pouvoirs de l’horreur. Essai sur l’abjection

B rud, sm ród w literatu rz e. P lu jem y w niej na „obcych” i ślin im y się na ich w idok. Kobiety, Żydzi i geje przyciągają i odpychają. Jakoby nieczyści - wywołują żądzę i obrzydzenie.

M y - m niejszości - w yw ołujem y żądzę i obrzydzenie?

Ów w stręt odm alow uje w Panu Podstolim (1778, 1784) Ignacy K rasicki. O po- w iadacz opuszcza sterylność gospodarstw a tytułow ego Podstolego i zapuszcza się w sw ojską-niesw ojską okolicę. Sioło składa się z zapuszczonych, rozpadających się dom ostw, pozbaw ionych - co z odrazą odnotow uje n a rra to r - kom inów . Domy, a raczej sklecone n ap rę d ce szopy, n ie sta ra n n ie pokryte strzechą; półnagie, wygło­ dzone dzieci - w szystko i wszyscy uw alani gnojem , zgnojeni. K arczm ę, prow adzo­ ną przez Żyda, ulokow aną w gnijącej, glinianej chatynce, p rzepełniają dzieci i zwie­ rzęta, dym i wódka. Tu w łaśnie objawia się podstawowa dwojakość: sterylność (u Pa­ na Podstolego) i szam bo (gdzieś poza), h ig ie n a i chwasty, fum igacja i fekalia - bieguny, które w yznaczają podporządkow anie i zam ianę lu d z i w pom ioty. E kskre­ m e n ty i odrzuceni, eksludzie roją się na tyłach klinicznie czystej, wzorcowej go­

(3)

sp o d ark i Pana Podstolego. Oto p orządek i p o rzą d k i O św iecenia, wobec którego jego k o n trp rą d , rom antyzm , a w w ieku X X filozofowie A dorno i H o rk h e im e r oraz L yotard i B aum an, w ytaczali oskarżenia. W edle M a rii Ja n io n „m it założycielski polskiego an ty sem ity zm u ” w yrasta z O świecenia: „D yskurs oświeceniow y racjo ­ nalizow ał i utylizował. Dotyczyło to również Ż y d ó w -te j obcej cząstki społeczeństw, które uw ierała, ra z iła ” . M aria Jan io n analizu je poglądy Stanisław a Staszica. M y dodajm y żądzę oświeceniowego (i w swym w łasnym m n ie m a n iu w ielce oświeco­ nego) Pana Podstolego. N ie m a tu m iejsca na ohydną obcość. System swojskości w ym agał ciągłego nadzoru: autora oślepiły m echanizm y O świecenia. A przecież czuły był K rasicki na m elancholię Pieśni Osjana i w swój jej p rze k ład w plótł pieśń ludow ą, gdzie śpiew ał stratę: „Noc iest, a ia opuszczona / N a tey skale zostaw io­ n a ” . P rzeczuł p u stk i lubelskie: „W m ieście, poniew aż zbiór p u ste k ta k zow iem ”, by w n astęp n y m w ersie ową w yśm iew aną m ieścinę nazw ać „godnym sie d lisk ie m ] i chłopa, i Ż yda” . S iedliskiem wyobcowanych.

W Panu Podstolim ch ło p i przeszli ostrą selekcję; m usiało się ta k stać, bow iem - w edle słów tytułow ego b o h atera - naw et ci stojący n ajniżej w h ie ra rc h ii potrafią wzbić się na wyżyny przebiegłości. D ziedzic tra k tu je swoich podd an y ch tak , jak Seneka nakazyw ał traktow ać niew olników : niczym nieszczęsnych przyjaciół; dzi­ siejsi dom in u jący tra k tu ją podd an y ch (subaltern w edle G ram sciego czy Spivak) w nowej h egem onii globalno-lokalnej niczym nieszczęsnych nieprzyjaciół. Jak za­ uważa historyczka lite ra tu ry B arbara Jadczak, m am y w Panu Podstolim do czynie­ n ia z klasycystycznym i zasadam i sym etrii i h arm o n ii, z oczyszczonym i opanow a­ nym u kładem , system em zam kniętym . Jest to, jak tw ierdzi sam Pan Podstoli, m e­ chanizm . Doczyszczona dom ena Pana Podstolego to świat odgrodzony od inności. G eografia n iechęci klasow ych w ychodzi na jaw rów nież w Panu Tadeuszu, gdzie percepcja plugastw a nie jest jednak ksenofobiczna. Bohaterow ie siejący zam ęt to ci, którzy d okonują przekroczeń społecznych, stają (się) pom iędzy, w yw racają ład, tym sam ym ukazując swoje drap ieżn e (zł)oblicze. Jeśli ścisła segregacja - bezkres na K resach - jest ta k tru d n a do p rze łam a n ia , to jednak M ickiew icz pozostał ko ­ sm opolitą, k tó ry drzw i k u ltu r otworzył na oścież, gość-innym . M aria Jan io n eks­ plo ru je „tem aty żydow skie u M ickiew icza”; inaczej postrzega Z ygm unta K ra siń ­ skiego, o którego antysem ityzm ie pisała już w m onografii Zygmunt Krasiński. De­

biut i dojrzałość (1962). W stu d iu m D o Europy tak, ale z naszymi umarłymi (2000).

Ja n io n analizow ała Ju lian a U rsyna N iem cew icza i jego pam fletK ofe 3333. Ta, we­ dle autora, dystopia (z ro k u 1817) ukazuje Polskę w trąconą w o tc h łań ciem nogro­ d u przez Żydów. W arszawa, przem ianow ana na M oszkopolis, jest zb ru k a n a, p o ­ zbaw iona dróg i chodników , za to aż k ip i od zanieczyszczeń. N a schodach sądu w alają się śm ieci, narodow y te a tr żydow ski jest obskurny. „Wszędy sn u ły się ćm y b ru d n y c h Ż ydów ” - cytuje N iem cew icza M aria Ja n io n i dowodzi, jak z a tru ty jest jego pam flet: „S tąd w iódł swój początek b ardzo n iebezpieczny p o lski fan tazm at antysem icki - o Polsce przerobionej przez Żydów na Ju d eo -P o lo n ię”. D o d ia g n o ­ zy Ja n io n dorzućm y, że jest to upodm iotow ienie, uczynienie pom iotów z lu d zk ich podm iotów .

(4)

Ju lia K risteva określiła abiekt: ani p odm iot, an i p rze d m io t - p o m i o t ( n i s u j e t , n i o b j e t - 1’ a b j e c t ) . Ewa M ik in a p ro p o n u je p rz e k ła d słowa „a b ie k t” jako „p o m io t”. K ristevow ski pom iot, ,A bject - jak pisze Paweł Leszko- wicz - zw iązany jest więc z am biw alencją w sto su n k u do odrzuconych, zakaza­ n y ch ”. W śród n ic h są rzekom i obcy w łaśnie. G riselda Pollock stw ierdza w k u ltu ­ rze zapo m n ien ie Żydów i kobiet; dodajm y - gejów. To „ciała obce” - jak d iagnozu­ je ich percepcję k u lturoznaw czyni C h ristin a von B raun.

W h isto rii lite ra tu ry polskiej zapisała się osoba potępiająca zrów nyw anie m n ie j­ szości z ziem ią, m ieszan ie Innego z bło tem , z b ru d em . E liza O rzeszkow a była, w edług M a rii Ż m igrodzkiej, znaw czyni jej tw órczości w perspektyw ie światowej - b untow nicą. W K ilku słowach o kobietach (1874) Orzeszkow a naszkicow ała sytuację k o b ie t-p ro le ta riu szek , pozbaw ionych p ie n ięd z y i m ożliw ości godnej pracy. D la k obiety nie m a życia poza salonem - ta m opada z niej, jak p isała O rzeszkowa, u b ran ie , ogołacając ją z człow ieczeństw a. M a rta , b o h aterk a pow ieści (1873), to wdowa, zubożała m atka m ałego dziecka, pozbaw iona szans zaw odowych i życio­ wych. W finałowej scenie staje się ona „ciem ną postacią, która na kształt n ie ru ­ chom ej plam y leżała na białej pościeli śniegu” . Ten obraz oddaje h o łd człow ie­ czeństw u owej „plam y” .

O rzeszkow a zabiera czytelniczki pow ieści M eir Ezofow icz do sztetla. Ju ż na początku p isark a odwróciła retorykę antysem ickich uprzedzeń, porów nując odium ksenofobii do n alo tu sadzy na n arodzie, p rzypom inając o obrazow aniu innego In ­ nego: C zarnych, A froam erykanów . W tom ie II napisała: „C zytelniku! - jakiego­ kolw iek p lem ien ia krew p łynie w żyłach tw oich i na jakim kolw iek m iejscu tej zie­ m i cześć oddajesz Bogu - jeżeli kiedy śród drogi spotkasz M eira Ezofowicza, po ­ daj m u szczerą, pręd k ą, b rate rsk ą dłoń p rzyjaźni i pom ocy!” . Po p u b lik a cji pow ie­ ści spadły na n ią zarzuty stronniczego p isan ia na zam ów ienie „wiadom o czyje” i prożydow skiego poplecznictw a. O rzeszkowa pozostaje wyjątkow a w swojej osob­ ności. Tym b ard ziej, że - jak pisze historyczka A lina Cała: „pozytyw istyczny sto­ sunek do odrębności i inności był ksenofobiczny” .

A utor antologii Stranger in Our Midst. Images o f the J e w in Polish Literature H a ­ ro ld B. Segal tw ierdzi: „ L ite ra tu ra polska jest lite ra tu rą dośw iadczenia żydow­ skiego; w łaściw ie jest to najw iększa lite ra tu ra europejska dośw iadczenia żydow­ skiego - sugestia, która wydać się m oże co najwyżej n iepraw dopodobna. U w ażani za notorycznych antysem itów , Polacy w swej lite ra tu rz e praw ie nie u jęli dośw iad­ czenia żydow skiego, chyba że w kategoriach negatyw nych. Tak jednak nie je st” . D latego uczony opracow uje fragm enty od D antyszka przez M ickiew icza, O rzesz­ kową w łaśnie, K onopnicką i Z apolską do K uncewiczowej, A ndrzejew skiego, R ó­ żewicza czy Jarosław a M arka Rym kiewicza. D orzucilibyśm y powieść Ludzie bez­

domni (1899) Żerom skiego.

D ok to r Judym , społecznik, zrów nuje się ze sw oim i b ie d ap a cje n tam i, z ty tu ło ­ w ym i lu d ź m i bezdom nym i. C zesław M iłosz pisze, że powieść Ż erom skiego nie oszczędza obrazu upo d len ia, „u p o m iotow ienia”; w oryginale The History o f Polish

(5)

Literature M iłosz użył tu słowa abjection. Ju d y m utożsam ia się z bolejącym chłop­

stw em , zapadającym na m alarię, w sąsiedztw ie - o ironio - uzdrow iska. Tam przy­ jezdne ziem iaństw o chadzało zażywać leczniczych k ąpieli, ta m okoliczna ludność żyła w śm iercionośnej topieli. Dwa narody, jeden obok drugiego. Gdy Ju d y m w kra­ cza do w arszaw skich slum sów (a nie na salony), do m iasta swych n aro d zin , pow ra­ ca do dzielnicy żydowskiej: „M inąw szy ogród i plac Za Ż elazną B ram ą, był u sie­ bie i przyw itał najściślejszą ojczyznę swoją. W ąskim i p rzejściam i, pośród kramów, straganów i sklepików wszedł na K rochm alną. Ż ar słoneczny zalewał te n rynsztok w kształcie ulicy. Z wąskiej szyi m iędzy C iepłą i placem w ydzielał się fetor jak z cm entarza. Po daw nem u roiło się ta m m row isko żydowskie. Jak daw niej siedzia­ ła na tro tu a rz e stara, schorzała Żydówka sprzedająca gotow any bób, fasolę, groch i ziarna d y n i”.

O brazy Ż erom skiego „z o b ie k tem ”, ale i w spółczuciem , sublim acją (nie zaś ośw ieceniowym czy pozytyw istycznym w yrachow aniem ), ukazujące w iejską i m ie j­ ską siłę roboczą, to p ro test przeciw w ykluczeniu.

In n y m b ru d o p isarz em jest W ładysław S tanisław R eym ont, au to r Ziemi obieca­

nej (1899). A kcja rozgrywa się w dziew iętnastow iecznej Ł odzi, przeżyw ającej gwał­

tow ny rozwój p rzem ysłu tekstylnego, m ieście podów czas w ielokulturow ym . Po­ wieść otw iera obraz tysięcy robotników ze „stukiem suchym drew nianych p ode­ szew trepów i gw arem jakim ś sennym oraz ch lu p o tem błota p o d n o g am i... Je d n i ustaw iali się bezładnym i k u p am i pod b ram a m i fabryk, drudzy, uszeregow ani w d łu ­ giego węża zn ik ali w b ram a ch jakby p ołykani z w o ln a przez buchające św iatłem w n ętrz a” . To chłopi p rzeo b rażen i w proletariuszy, gnieżdżący się w zapuszczonych b u d ac h i lepiankach. Ż eruje na n ic h fabryczny kap italizm , który, nasyciw szy się w pierw ich żyw otnością, odsyła n astęp n ie na hałdę lu d z k ich odpadów.

Tam , gdzie istoty ludzkie są „nieczystościam i”, pojaw iają się społeczne syste­ m y degradacji, u trzym ujące oddzielenie czystości od zanieczyszczenia. K oncep­ cja zapory p rze d „plugastw em ” pow raca raz za razem do sfery seksualności, skąd p ra w d o p o d o b n ie się w zięła. L ite ra tu rą w sch o d n io eu ro p ejsk ą w ładało zarów no p ożądanie, jak i w stręt do Żydów i do chłopów. Żywiołowa, pierw otna seksualność chłopów, ich „ślepy in sty n k t”, to chleb pow szedni pow ieści - od Chama O rzeszko­ wej z Tołstojow ską w iarą w b u jn ą w italność chłopstw a, przez Chłopów R eym onta, gdzie nabuzow ane głowy nie stygną w o parach tanecznego i kazirodczego szaleń­ stwa, do Konopielki R edlińskiego, w której m iejscow y chłop uczy p rzyjezdną n a ­ uczycielkę bogactw a zm ysłowości i b ru taln o ści seksu. Zarów no pisarze, jak i p i­ sarki upozow ują Żydów ki na femmes fatales. Zofia N ałkow ska (1884-1954), specja­ listka od pow ieści psychologicznych, nasyca je - w edług literatu ro zn aw czy n i B ar­ b ary Sm oleń - hiperseksualnością, co w spółbrzm i z w izją Żydówek u K rafft-Ebinga i O ttona W einingera. W zaangażow anych społecznie pow ieściach naturalistycz- nych R eym onta postaci Żydówek (Lucy Z ucker w Ziemi obiecanej) otacza aura p rze­ sytu i ekscesu. Ich seksualność jest nie-nasza, w sam raz do m iłości-nienaw iści, pożądania-obŻ ydzenia. W stu d iu m Postać z cieniem. Portrety Żydówek w polskiej li­

(6)

dówki. Pisze o niej: „nie jest postacią «szacowną» - tylko pozornie należy do sza­ cownego św iata” . Postacią pięknej Żydów ki w dw udziestoleciu m iędzyw ojennym zajm uje się A gata A raszkiew icz w swej książce o G inczance.

Ale odczytania dom aga się jeszcze Ju d y ta z Księdza M arka (1843) Ju liu sza Sło­ wackiego, której in te rte k stu a ln e tradycje om aw ialiśm y (z D otą Szym borską-D yr- dą) w „G azecie w L u b lin ie ” . W swej m yśli odm iennej Słowacki stworzył „silnego d u c h a ”, „wolności b ra m ę ”, jak kom entow ał Ju liu sz K leiner, „postać Żydów ki J u ­ dyty, re p re z e n ta n tk i lu d u , k tóry jest n aro d e m w ybranym i jednocześnie w zgar­ dzonym , poniżonym ”. M aria Jan io n nazywa ją postacią niezwykłą, u której „żarliwa egzaltacja m odlitw y staje się sposobem uw olnienia gigantycznej siły duchow ej” .

Czy Judyta zapow iada ratu n e k , odnowę, napraw ę, tikkun? Czy pozostała wy­ rwą, po której nie przeprow adzono żałoby? O żałobę bez końca - po Z agładzie - upom ina się (za F. A nkersm item i A. H eller) D orota Kraw czyńska w stu d iu m Włas­

na historia Holokaustu. O pisarstwie Henryka Grynberga oraz M aria Ja n io n w swej

najnow szej książce Niesamowita Słowiańszczyzna. Przytoczone w stu d iu m van Al- p h en a Caught by History. Holocaust Effects in Contemporary A rt, Literature and The­

ory, pytanie uczonej Shoshany F elm an „Co oznacza zam ieszkiw anie (eksterm ino-

w anej) dzielnicy żydowskiej A m sterd am u (w E uropie)?”. To p y tan ie b rz m i w yraź­ nie w L u b lin ie, w jego pustce po Zagładzie. K ulturoznaw ca E rn st van A lphen u si­ łu je odpow iedzieć na nie w A m sterdam ie w łaśnie poprzez, jak to nazyw a, w ycho­ dzenie poza swojską obcość, poprzez w zniosłość w dom u: „Mój dom trw a w p a­ m ięci E lte i jego śm ierci w T h eresien stad t. To poprzez te rysy, które um ożliw iają dośw iadczenie w zniosłości, m ój/jeg o dom m oże dotknąć tego, co n iedotykalne, nieosiągalne w H olokauście” .

R eym ontow skie obrazy fabrycznej Ł odzi z Ziem i obiecanej stanow ią - m oże w brew sobie - p rzenikliw y p rapoczątek, złowrogi zw iastun opow ieści K a-tzetnika (1952). Rozpoczyna się ona w ła c h m a n ia rn i obozu śm ierci, gdzie k obiety sortują u b ran ia należące do z a b i t y c h więźniów. A utor, k tó ry podpisyw ał książki Ka- tz e tn ik 135633 (num er w ytatuow any na jego p rze d ra m ie n iu ), opisuje p rze ra żają­ cą h isto rię obozowego b u rd e lu , w którym ludzie stają się szm atam i. C odzienność p racy w fabryce, która przetraw ia wysiłek, przerabiając go na zysk, przepoczw a­ rzyła się w wysoce wyspecjalizow aną fabrykę przem ieniającą „niepożądanych” ludzi seksem , przem ocą i śm iercią. To nazistow ski świat śm iercio fak tu ry jest etycznie brudny. N ieim aginacyjnie, lecz niew ypow iadalnie w swym złu.

Filozofka A gnes H eller uważa, że sam cel n az iz m u stanow iła eksterm inacja Żydów, w tym dzieci żydow skich (podczas gdy sta lin izm dzieci oszczędzał). O by­ w atelstw o, praw a człow ieka, życie i człow ieczeństw o nazizm odbierał Żydów kom i Żydom , którym zaw dzięczam y idee człow ieczeństw a - od przesłan ia równości w B iblii h ebrajskiej przez dem okrację jako różnorodność do poezji w ew nętrzno- ści i zaangażow ania. G riselda Pollock pisze:

the archive o f p h o to g rap h s th a t a p p ea r to be the h isto rical record, the fascist shape of memory. T hese house the u n m o u rn ed losses o f the Jew ish people and those ex term in

(7)

a-ted in the cam ps for th e ir sexuality, e th n ic ity o r politics. It is often felt th a t the m ere re p ro d u c tio n o f the im ages o f those on th e ir way to the d eath ch am b ers o r starved to d e ath , o r executed an d b u ried in m ass graves revisits a second d e ath , a second O rp h ic look th a t k ills again. Faced w ith the horror, the people in these im ages too easily becom e abject.

B rud, pom iot, abiekt - ani p odm iot, ani przedm iot. B runo Schulz to m istrz p rozy rozdygotanej św ietlistą gorączką. A biekt kreśli on podobnie jak Borghes, czasem Kafka: ostatnie chw ile św iata na sk raju zagłady; postaci przem ierzające p odziem ia, jak u Dostojew skiego. D la Schulza esencją opow iadania było b a n k ru c ­ two rzeczyw istości, ta n ia m asów ka, towar, k tó ry niew iele m a na obronę swojego istn ien ia. Schulz uznaje śm ieci, które składają się na życie w jego ro d zin n y m D ro ­ hobyczu, ale odm aw ia u zn a n ia śm ieci za ostateczną tam ę położoną w yobraźni. Typowe dla klasycyzm u rozdw ojenie jaźni estetyki na - niezależne od siebie - w ysoką i niską, zn a jd u je opór w pulsującej prozie poetyckiej Schulza, któ ra tra n s ­ cendencję o dnajduje w codziennej biedzie, choć opisy owego arcyubóstw a p rze­ p ełnione są m iłosną odrazą.

O pow iadanie Sierpień jest m odelow ym b ru d o p isem . P ółidiotka T łu ja siedzi na k u p ie śm ieci, oddzielona p ło tem od dzikiego ogródka, D arw inow skiej dżungli, bib lijn ej puszczy. Sama n a tu ra jest śm ieciem i śm ietniskiem . T łu ja zasiada w sza­ lonym orgiastycznym m ajestacie. Tu p an u je m iłościw ie kupa. Sam a jest odpadem i odchodem ; jest poza językiem i społeczeństw em . Jest afatyczką; jej wypow iedzi to pierw otne dźw ięki i pokrzykiw ania, zn ak i organiczne. Jest chtoniczką, ziem ią bez m akijażu. T łu ja to bog in i we w szechśw iecie w ykluczenia, królow a w kró le­ stwie pom iotu; to W enus zredukow ana i w yniesiona do roli idiotki. A m algam at abiektów - kobiet i Żydów - połączonych w jednej postaci.

W prow adzając swoje pisarstw o pod egidą m etaforycznego panow ania T łu i na wysokościach kupy śm iecia, Schulz dokonuje autoidentyfikacji jako czciciel śmieci, rozum iejący odpychającą pokusę m dłości. To plato n iczn y k o chanek T łu i, k tóry odm awia odw rócenia się od jej człow ieczeństw a. Po H olokauście m ilionów Żydów p olskich h isto ria ta stała się częścią nowej lite ra tu ry świadectwa.

Schulza odczytuje na nowo p isark a i m alark a Ewa K uryluk: „Za b iałym kw a­ d rate m K azim ierza M alew icza rozciąga się długi tunel. W jego ciem nościach k a­ rzeł jedzie na czarnej gąsienicy. Aby pojąć p ara d o k saln y ch a rak te r XX-wiecznego człow ieczeństw a, dobrze jest uzu p ełn ić znaną fasadę sztuki w spółczesnej - abso­ lu tu a b stra k c ji - lekcew ażonym zapleczem : groteskow ym rea lizm em B runona Schulza, którego pow rót do przeszłości kończy się w przyszłości” (przekład M o n i­ ki A dam czyk-G arbow skiej). W k atalo g u ekspozycji prezen to w an ej obecnie na w ystawie G K C ollection w P o zn an iu Paweł Leszkowicz re in te rp re tu je sztukę pol­ ską w łaśnie poprzez dzieło Schulza. Pisze:

W rysunkach Jerzego N ow osielskiego, g rafikach B runona S chulza i fotografiach D oroty N ieznalskiej pojaw ia się zarów no erotyczny, jak i polityczny w ym iar sadom asochizm u. A rtyści realizu ją swe seksualne w yobrażenia, przyciągają w idza perw ersyjnym pow abem ,

(8)

a jednocześnie kreślą przew rotny k o m en tarz do otaczającej ich rzeczyw istości społecz­ nej. W p rzy p ad k u ich d zieł w idoczne jest, jak erotyzm w przed staw ien iu m oże m ieć za­ rów no pobudzający, jak i anality czn y charakter. Poprzez sadom asochistyczne scen ariu ­ sze, ujęte z m ęskiej i kobiecej perspektyw y, ta tró jk a artystów postrzega otaczającą ich k u ltu rę , a jednocześnie ek sp lo ru je granice pożądania.

Także sztuka S tanisław a W yspiańskiego jest przew rotem . S przeciw iając się w ykluczeniu Żydów, W yspiański kultyw ow ał przyjaźń z W ilh elm em F eldm anem , ostracyzm ow anym krytykiem i h isto ry k iem literatu ry ; te n kom entow ał twórczość dram aturga: „M yślał obrazam i scenicznym i” . W izję te atraln ą W yspiańskiego w d ra­ m acie żydow skim Sędziowie badała uczona lubelska Iren a Sławińska. Ten w łaśnie d ram a t szczególnie zainteresow ał zagranicznych badaczy (Backvis, C opeau, F ech­ ter). N atężone w idzenie W yspiańskiego objęło A chillesa i Patroklosa, którzy, jak D aw id i Jo n a tan , p a tro n u ją m iłości m iędzy osobam i tej samej płci; W yspiański każe, w obliczu Patroklosa, wyznać Achillesowi: „Gdy się p rze d tobą palę jak po ­ c h o d n ia ” . N iedaw na p rodukcja hollyw oodzka Troja ukryła zw iązek A chillesa i Pa­ troklosa. W yspiański wyw ołuje A pollina I D ionizosa zarazem . Le mal - zło, choro­ ba, cierpienie pow ala N ietzschego i W yspiańskiego. Ibsenow skie Upiory, w orygi­ nale Gengangere - d uchy pow racające, pow rotnicy, revenants naw iedzają. Je d n o ­ cześnie, jak diagnozuje N ietzschego egzystencjalista K arl Jaspers, pisarzy nie opusz­ cza „uporczyw a wola zdrow ia” . K iła pow raca w k u ltu rz e i życiu. U czony zw iązany z L u b lin em , L udw ik F leck, b ad a ł style m yślenia wobec syfilisu. Tom asz Śpiewak b ad a te a tr wobec syfilisu.

In n y zw iązany z L u b lin e m uczony, h isto ry k lite ra tu ry Ju liu sz K leiner p o d k re­ śla upiorność d ra m a tu rg ii W yspiańskiego. Takie naw iedzenie k o n ty n u u je powieść gotycka W itolda G om borow icza Opętani. To o niej M aria Ja n io n pisała: „Dlaczego w Polsce nie m a pow ieści gotyckiej?... I w łaśnie jest!”. Jeszcze jedna powieść go­ tycka doceniona przez M arię Ja n io n to Malowany p ta k Jerzego K osińskiego. D o­ dajm y Hannibala. Po drugiej stronie maski. N ajnow sza powieść i film o H an n ib a lu L esterze (prequel) rozpoczyna się w naszej części Europy. W nika w tu te jsz ą h isto ­ rię, a zarazem w nieśw iadom ość. Oto nasza E uropa W schodnia czasu H olokaustu. P oczątek pow ieści i film u o H a n n ib a lu rozgrywa się na Litw ie. Rodzice H a n n ib a ­ la i jego ukochany nauczyciel żydow ski, Jakov, giną w b o m bardow aniu nazistow ­ skim . D ziesięcioletni H an n ib a l z siostrą M iszą ukryw ają się. I w ydarzenie, które będ zie pow racało w nieśw iadom ości Lectera: „ H a n n ib al trzym a ją za rękę, nie puszcza, w loką ich do drzwi. H an n ib a l wciąż nie chce jej puścić, więc N iebieskooki zatrzask u je m u na rę k u ciężkie w rota stodoły” . Siostrę zjadają lo k aln i kolaboranci.

M a ria Ja n io n w najnow szej książce Niesamowita Słowiańszczyzna stw ierdza: „A uschw itz leży «u nas» i w E u ro p ie” . P rzerażająca praw da o nas. Gotycka praw ­ da. M aria Ja n io n od zawsze eksploruje grozę, gotycyzm. W Niesamowitej Słowiańsz-

czyźnie autorka pow raca do niepokojącej obcości, das Unheimliche F reu d a, tego, co

nie-sam ow ite, dalekie a bliskie, utajone a ujaw niane. F re u d filologicznie ekspli- kow ał das Unheimliche w eseju z ro k u 1919 (więcej na te n te m at w: T. K itliń sk i

(9)

Serial Z archiwum X nazw ał Paweł Leszkow icz katalogiem tem atów gotyckich. P anuje tu swojska obcość, Freudow skie das Unheimliche - obecne w sztuce w spół­ czesnej, jak tw ierdzi Leszkowicz, analizując tw órczość m a tk i „Nowej S ztuki Bry­ ty jsk iej”, H elen C hadw ick. W książce Helen Chadwick. Ikonografia podmiotowości Leszkow icz pisze o das Unheimliche', „obcość jest im m an e n tn ie zw iązana ze swoj- skością... Freudow skie odkrycie nieśw iadom ości łączy się z odsłonięciem w ew nętrz­ nej obcości w człow ieku” .

K risteva postrzega obiekt jako przem ożniejszy n iż nie-sam ow itość: 1’abjection

se construit de ne pas reconnaître ses proches: rien ne lui est fam ilier...

To, co nie-sam ow ite i to, co abiek taln e, pom iotow e p an u je w pow ieściach i fil­ m ach o H an n ib a lu . Relacja m iędzy H an n ib a le m L ecterem a Buffalo B illem v tM il­

czeniu owiec jest heim erotyczna - uważa Ju d ith H alb erstam . Już sam te rm in he- imerotic łączy hom oerotyzm z niesam ow itością, das Unheimliche. Za gotycyzm em ,

niesam ow itością, w am p irem (także w w yobraźni lesbizm u) kryje się erotyka. Już w tytule eseju R ich a rd D yer staw ia tezę Dzieci nocy: wampiryzm jako homoseksu­

alizm i homoseksualizm jako w am piryzm : „zwłaszcza w am p ir w ydaje się przestaw iać

seksualność”. M ożem y tu pom inąć n ieostre „wydaje się” . D yer p rzechodzi do ko n ­ kretów : w am pir, czyli „on/a gryzie ugryzieniem , które często opisuje się jako p o ­ ca łu n e k ”. Jed n ak w am piryczne ugryzienie w skazuje także na n iebezpieczny seks, złowrogie zm ieszanie krw i, płynów ciała. F ilm o party na pow ieści A nne Rice Wy­

wiad z wampirem traktow ał o A IDS. O becnie, gdy ryzykow ne zachow ania seksual­

ne w racają, nasilają się u zasadnione lęki.

I H annibal, i Anioły w Ameryce p rze d staw ia ją ta k zw anych in n y ch , rzekom o obcych. Są to dzieła gotyckie. W ięcej o gotycyzm ie - w spółczesnej estetyce g ro z y - p isaliśm y z Paw łem Leszkow iczem w książce Miłość i demokracja. W k in ie w ybu­ cha n araz hom ofobia i p o żądanie hom oseksualne. Jednocześnie do estetyki goty­ cyzm u pow racają tacy artyści gejowscy jak D avid W ojnarow icz czy R obert Gober, obaj - jak Tony K ushner - sprzeciw iający się polityce am erykańskiej. Paweł Lesz­ kowicz pisze, że Słoń i Potwór to kinow e hity, w których seryjni m ordercy są h o ­ m oseksualni lu b p o te n cja ln ie seksualnie inni. O brazy nie wyszły spod rąk hom o- fobów, nie są d ziełem hom ofobów: Van Sant to gejowski reżyser, a Je n k in s nie ukryw a swego fem inizm u. K olejny raz pow róciły jednak hom o-potw ory, b o h a te ­ rzy p o pularnego kina i w yobraźni, w w ersji horror. Czyż w szystko, co leży poza seksualną hetero n o rm ą, n ie kojarzy się z pew nego ro d zaju m o n stru a ln o śc ią i nie jest obłożone lękiem , a sam i odm ieńcy nie czują się potw oram i?

W stu d iu m Kopciuszek, Frankenstein i inne K azim iera Szczuka ro zp a tru je tożsa­ mość potw ór-sobow tór; creature doktora F ra n k en ste in a w pow ieści M ary Shelley nazywa Szczuka „ p a rtn erem m iłości i nienaw iści, prześladow czym dem onem , a za­ razem sobow tórem d ok to ra”. D oktor H an n ib al L ecter staje się naszym sobowtórem. P sychotopografia potw orności Hannibala prow adzi do nas. N asza część E u ro ­ py n ie przem yślała ani nie opłakała Zagłady. W książce Niesamowita Słowiańszczy­

zna M aria Ja n io n pisze o konieczności nowej opowieści, bo „konieczna jest n ie ­

(10)

u m a rły ch ” - w edle form uły Losing the Dead, oryginalnego ty tu łu k siążki Lisy Ap- p ig n a n e si Żegnając umarłych. Oby nied aw n y p rze k ład w sp o m n ień A p p ig n an esi p rz e ta rł szlak do w ydania po polsku opowieści-esejów The Longest Shadow: In the

Afterm ath o f the Holocaust Geoffreya H. H artm a n a czy now atorskich refleksji Evy

H offm an o pam ięci Z agłady A fter Such Knowledge. A M editation on the Aftermath o f

the Holocaust.

W ro dzinnej E uropie, w rodzim ej - w schodniej jej części - rodzą się potwory. A m oże H an n ib a l w nika głęboko w tu te jsz ą teraźniejszość? K anibal w(śród) nas.

W stu d iu m Do Europy - tak, ale razem z naszymi umarłymi M aria Janion pisze: „Polacy byli św iadkam i niewyrażalnej zbrodni, ale - jak dowodzą badania - w w ięk­ szości nie za bardzo ją zauw ażali w trakcie ich dokonyw ania, a potem nie za bardzo przejm ow ali się zniknięciem dziesięciu procent ludności Polski przedw ojennej”.

Żydzi, k obiety i geje są w yrzutkam i, w najlep szy m w ypadku w y rzu tam i su­ m ien ia, częściej potw oram i. Potw arz p an u je w kultu rze.

Jak wyjść poza potw arz, pom iot? D rogę w skazuje w ybitne dzieło lite ra tu ry polskiej Rękopis znaleziony w Saragossie Jana Potockiego. O d P uszkina do Jan io n pow ieść znalazła adm iratorów : S alm an R ushdie stw ierdził, że „czyta się ją jak n ajb ard ziej błyskotliw ą powieść now oczesną” . Jest w ielokulturow a, na p o g ran i­ czu różnych m onoteizm ów , polifoniczna. Łączy o rientacje uczuciowe. Stawia opór bałw ochw alstw u władzy. Takiej gość-inności h o łd u je w ielka sztuka odm ienna-od- m ieńcow a, sztuka odm ieńców : Słowackiego, C zechow icza, Schulza, N ieznalskiej. I G om browicza. N iec h dyskusję rozpocznie w ażny głos K azim iery Szczuki w ese­ ju Gombrowicz subwersywny: „C zym bow iem jest w Lerdydurke n a trę tn a łydka Ż uty M łodziaków ny, połączona z nogam i Kopyrdy, które te n chłopiec w ręcz «miał na czole»? Czym jest nagość i w ieczna m łodość A lb ertynki z O peretki, co znaczą usta Leny, połączone z u sta m i K atasi z Kosmosu? Żart? Obsesje? M it? N ow y hum anizm ? Zapew ne. A m oże w łaśnie ów nowy pro jek t św iadom ości gender?” .

I sam W itold Gom browicz: „W tym sęk, że ja wywodzę się z waszego śm ie tn i­ ka. We m n ie odzywa się to, co w ciągu wieków w yrzucaliście jako o d p a d k i”.

A wokół nas, w nas błoto. Błoto p an u je w film ie n iem ieck im p rze d staw ia ją­ cym Irla n d k ę w rzuconą we w spółczesny W ałbrzych, M olly’s Way. Joyce’owska M ol­ ly w W ałbrzychu, już n ie H a u p tm a n n a czy Tryzny, lecz biedy, bezrobocia, pro sty ­ tu c ji i błota w łaśnie. Jej p a rtn e re m na jedną noc w Irla n d ii i jed n ą w Polsce jest M ichał z serialu Klan. F ilm niem iecki w ychodzi poza p le m ie n n y klan: dyskretne uczucie ro d zi się m iędzy M olly a p ro sty tu tk ą , k tó rą gra A d rian a B iedrzyńska. Podobnie - w k u ltu rz e p opularnej - w yróżnia się video-clip Anioł kij owskie j gwiaz­ dy Biłyk, która w języku polskim śpiewa o m iłości gejowskiej; w piosence słychać ry tm b icia serca. W Polsce b ra k M adonny, któ ra w trak cie k o n ce rtu ak centuje sło­ wa b iblijne: „Obcy byłem , a przyjęliście m n ie ” - w części k o n ce rtu poświęconej pow racającej, także w naszej części Europy, ep id em ii AIDS.

W dyskrym inacji m niejszości m orderczy m echanizm i m ordercze siły psychicz­ ne połączyły i łączą się nadal. U nas trw a nienaw iść do obcości i w znoszenie

(11)

wszech-obejm ującego m e ch a n izm u rynkowego. Trwa nienaw istne w yszukiw anie „semic- kości” w polszczyźnie, jak to zdiagnozow ał B ohdan Z ad u ra w Wymuszaniu', „w sło­ wie brzy d k i ukrywa się żyd”. N asz m ech an iczn y n eo k a p ita liz m to konstruow ane genealogie i ikonografie „czystości-praw dziwości n arodow ej”, które m ają w łasnych inżynierów m a rk e tin g u i przem ocy. Reklam y, wiece i n ap a d y rozkoszują się wy­ tw o ram i sw ojskiego aw ansu n e o k a p ita listy cz n eg o i wyższej czystości - czystej wyższości, jak owadobójcze i „przyjazne lu d z io m ” deterg en ty (wśród n ic h A riel, który posłużył H aiderow i do antysem ickiej obelgi). P anuje bieda, bezrobocie i bez­ dom ność; z nagła w yrastają postm odernistyczne dw orki-gargam ele, a w nich w bród środków czystości, jak i sam ozadow olenia. „Wolne ry n k i” nowego klasycyzm u n a ­ siliły upodlenie i odpodm iotow ienie-upom iotow ienie Innych. W sercu E uropy żąda się zam knięcia R om ek i Rom ów w getcie. W Polsce wzm aga się ksenofobia, w alka klas i D ickensow skie „ciężkie czasy”. Oto m ięd zy p rzestrzeń nienaw iści, nien aw i­ dzących i nienaw idzonych. A ni to W schód, an i Zachód, w ysypisko odchodów neo- k ap italizm u , D ru g i Świat, gdzie zapanow ała fala, sadom asochizm : innych - ko­ biety, innow ierców, w iernych innej o rien tacji m iłosnej - uważa się za Usznych lu ­ dzi, niepo trzeb n y ch , zbytecznych. S am oorganizują się przeciw w ykluczeniu ar­ tystk i i społeczniczki. D o buntow niczej m an ify naw iązuje Szczuka w książce-al- ternatyw nej h isto rii lite ra tu ry Kopciuszek, Frankenstein i inne:

„Ta sam a dziw na i n iep o k o rn a część m ojej istoty, k tóra każe m i mówić głośno, że jestem fem inistką, czasem zm usza m nie do pow iedzenia, że jestem Ż ydów ką” . P odejrzane jest, w edle analizy Ire n y G rudzińskiej-G ross, „podejrzane p ocho­ d ze n ie” . P odejrzana jest przyjaźń z Ż ydam i i „so d o m itam i”, co w ytykano C zesła­ wowi M iłoszow i. To k o n ta k ty obce, niebezpieczne, antypolskie. M artw e ciało M i­ łosza w yzwoliło halucynacyjne pokład y nienaw iści, ujaw niło dem ony: stare dem o­ ny w nowej E uropie. Zwłoki wyzwalaj ą u ekstrem istów w stręt i urok zarazem . Czuj ą oni n ien aw istn ą m iłość do m artw ego ciała, cierp ią na nekrofilię. Jeżeli idą na k ru ­ cjatę przeciw ko obcości, to dlatego że p o g ardzają życiem tych, któ ry ch n ienaw i­ dzą - i w łasnym życiem . W tydzień po p rzy stą p ie n iu Polski do U n ii E uropejskiej żrącym kw asem obrzucono uczestniczki P arady Rów ności w K rakow ie, w której obronie stanął M iłosz. W cześniej kw asem grożono fem inistce. Kwasem chciano by potraktow ać „obce” m artw e ciało, któ re obrzydziło, a zarazem oczarowało n a ­ cjonalistów . Śm ierć jest dla n ic h atrakcyjną i pog ard zan ą „laską” . A dla nas?

Tekst stanow i zm ien io n ą w ersję c z ę ś c i/l B rie f Polish Literary History o f Cleanli­

ness and Filth z eseju Polish Garbage and Dreck-Heroes, „Bad S ubjects” n r 55, B erke­

ley 2001. Za pom oc w przek ład zie dziękujem y M ałgorzacie Paprocie i Bartoszowi W ójcikowi.

(12)

Abstract

Tomek KITLIŃ SKI

D epartm ent of Philosophy, M aria Curie-Skłodowska U n iversity (Lu b lin ) Jo e LOCKARD

English Departm ent, Jew ish Studies, Arizona State U n iversity (Tem pe)

Scorn and Desire towards the ‘Strangers’. On Imaginary Filth in Polish Literature

The text explores the representation of Jews, w om en and gays in Polish literature. W riters return to images of us as over-sensualised, offal-smeared dirt. Scorn and desire alike, the Kristevan abject is evoked. W h e re humans are «filth», social systems of degrada­ tion are constructed to maintain the barrier between imagined purity and imagined con­ tamination. The idea of barriers against «filth» haunts repeatedly and invokes «dirty sexua­ lity», from which it emerged. The text traces anti-Semitism and other phobias from the Polish Enlightenment (the recent research of M. Janion is crucial here) to today’s Poland w here abjection re-appeared in the attacks against C. Mitosz, just after his death in 2004, accused of being a ’friend of Jew s and sodomites’.

The article is an extensively revised and updated version of „Brief Polish Literary History of Cleanliness and Filth” in: „Polish Garbage and D reck- H e roes” , Bad Subjects, Issue 55, May 200 I , http://bad.esen/er.org/issues/200 1/55 - 65k.

O' гч гч

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przepisowym sprzętem do ratownictwa na lodzie są suche skafandry nurkowe, lub inne wodoodporne szczelne kombinezony, które mogą służyć do bezpiecznego przebywania ratowników

How can we compare two rational numbers? Notice that in order to do that we can investigate the difference of numbers, their quotient or location on the number line...

Kierowane pociski rakietowe (KPR) to taki rodzaj uzbrojenia lotniczego, które jest w stanie zmieniać swój tor lotu za pomocą systemu sterowania, ste- rów, skrzydeł oraz

• rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 20 czerw- ca 2007 r. w sprawie wykazu wyrobów służących zapewnieniu bezpieczeństwa publicznego lub

W materiałach Wiktora Ziółkowskiego, bliskiego znajomego poety, znajduje się napisana przez nie- go jeszcze w 1939 roku notatka, z której wynika, że ciało

Poprzez precyzyjne i związane z fizycznymi zjawiskami towarzyszącymi rozwojowi pożaru, określenie wymagań i ocenę właściwości ogniowych wyrobów, a następnie

Działo się to dzięki uruchamianiu – także przez samych uczących się – pewnych naruszeń w procesie ich studiowania: w zmienianiu utartych ról dydaktycznych i ich

Rysunek techniczny -wykład Geometryczna struktura powierzchni Tolerancja wymiarów liniowych PasowaniaPasowania Tolerancja geometryczna A.Korcala Literatura źródłowa: