• Nie Znaleziono Wyników

Słowo o stosunkach A. Towiańskiego z Vintrasem : (z powodu rozprawy J. Ujejskiego)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Słowo o stosunkach A. Towiańskiego z Vintrasem : (z powodu rozprawy J. Ujejskiego)"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Stanisław Pigoń

Słowo o stosunkach A. Towiańskiego

z Vintrasem : (z powodu rozprawy J.

Ujejskiego)

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 25/1/4, 580-586

(2)

(Z pow odu rozprawy J. U jejsk iego1).

Rozprawa prof. J. Ujejskiego ogłoszona niedawno w n a­ szym Pam iętniku, wyposażona w tak bogaty i pierwszorzędny m aterjał źródłowy, porusza i prawie wyczerpująco wyjaśnia spraw ę w dziejach towianizmu dotąd niemal tajemniczą, a co gorsza, jeśli omawianą w literaturze krytycznej, to w sposób niedostateczny i błędny. Sprawa łączności (chwilowej, a długich poróżnień) między ruchem wszczętym na emigracji przez To­ wiańskiego, a analogicznym poniekąd ruchem , utrzym ującym się współcześnie w Normandji koło osoby wizjonera Piotra- Michała Vintrasa, nie przedstawia już dziś dla nas większych zagadek, zarówno w ogólnym swym przebiegu, jak i w osta­ tecznych konsekwencjach. Drobne przyczynki mogą w owem przedstawieniu ten czy ów szczegół uzupełnić, ten czy ów sprostować, zrąb jego główny wszelako nie ulegnie już zmianie. Również w ustalonym tam istotnym charakterze stosunków nie należy się spodziewać większych przesunięć.

Chciałbym zestawić poniżej garść takich uzupełnień, szki­ cowanych jakby na marginesach tamtej rozprawy, na pod­ stawie materjałów przygodnie zebranych, przeważnie ręko­ piśmiennych.

Trzymając się porządku rozprawy, sprostujm y najpierw drobny szczegół, natury raczej bibliograficznej. Z drukow aną publikacją Naundorfa zetknął się Mickiewicz poraź pierwszy w styczniu 1842 r.; prof. Ujejski wyjaśnił, że była to książka: Salom on le Sage. O niej pisał poeta do Zaleskiego, że „śród wielu błędów i fałszów“ podaje „wielkie praw dy“, i to „prawie tak, jak podano Andrzejowi“. Z pewnego wyrażenia listu wnosi Ujejski, że Mickiewicz nie wiedział o autorstw ie Naundorfa, że wydawcę dzieła brał za jego sprawcę. Było bodajże inaczej. Mickiewicz autora właściwego znał i o książce jego musiał z niejednym rozmawiać, skoro wieść o niej rozeszła się po emi­ gracji. Tegoż miesiąca, pod koniec stycznia 1842 r., donosił Jan Koźmian Zmartwychwstańcom, co zasłyszał w Paryżu: „Zna­ leźli jakąś książkę samozwańca księcia Normandji, i inną jakąś, które tosamo co Towiański opiewają“ 2).

Widać stąd, jak widać zresztą ze wspomnianego listu, że książka Naundorfa bądź co bądź poruszyła Mickiewicza i że w towiańszczyźnie przywiązywano do niej odrazu znaczną wagę. Przypuszczać można, że potrącony przez nią nasłuchiwał on odtąd uważnie, pilnie dochodził, z jakiego kręgu idei polityczno·reli­ gijnych dzieło to wyszło. Niebawem posiadł żądane informacje. Nie było to zapewne trudno wobec rozgłosu, jakiego nabierała spraw a Vintrasa (i Naundorfa) w związku z procesem, wyto­

*) Pam . Liter. XXV, 406—438.

2) Sm olikow ski, H ist. Z grom . Z m a rtw y c h w sta n ia Pańsk., IV, 21. Słowo o stosunkach A. Towiańskiego z Vintrasem.

(3)

II. M ISCELLANEA. 5 8 1

czonym mu w Caen, latem 1842 г. Otóż właśnie latem tego roku, jeszcze przed pierwszym wyrokiem sądowym, wiedziano już w Kole paryskiem towiańczyków coś niecoś o sprawie Vin-

trasa.

Prof. Ujejski wykazuje, że zetknięcie się obu „spraw “ do­ konało się dopiero w listopadzie 1842 r. I to jest słuszne, jeżeli chodzi o zetknięcie się bezpośrednie, przez osoby; w listopa­ dzie apostoł Vintrasa, ks. Charvoz, odwiedził Mickiewicza, z czego ten zaraz zdał szczegółowo sprawę Towiańskiemu. Bezpośrednie atoli zetknięcie poprzedzone było i przygotowane w Kole okresem głuchych, ale wysoce podniecających wieści. Nie wiemy, na czem T. Canonico opierał swą informację, że Vintras już w r. 1840 przepowiedział był „błogosławionego Słowianina", naznaczonego na „organ wyroków Bożych“. F ak­ tem jest jednak, że wieść o takiej właśnie przepowiedni do­ tarła do towiańczyków zapewne gdzieś w czerwcu 1842 r., jeszcze przed wydaleniem Towiańskiego z Francji. Dn. 9 lipca t. r. donosił ks. Duński swym braciom w zakonie: Towiań* czycy „zbierają teraz zwolenników między Francuzam i; jest już jakiś prorok, wabiący do siebie, który przynosi świadectwo Towiańskiemu“ x).

Istotnie stwierdzić łatwo, że latem 1842 r. ujawnia się w Kole paryskiem zapęd do pracy apostolskiej wśród Fran- euzów, zanosi się na jakąś szerzej w tym kierunku planowaną akcję; umocniono się tam widać w przekonaniu, że czas wyjść ze Sprawą poza obręb emigracji, we Francję. Niewątpliwie w związku z tem stoi Towiańskiego nota o Napoleonie z dnia 11 lipca 1842 r., pierwsze tego rodzaju pismo, mające poddać ton naczelny i punkt zaczepienia dla tych prac apostolskich2). Wolno to wszystko wiązać przyczynowo z pierwszem dotarciem do Koła wieści o Vintrasie, właśnie z nadziejami w ten sposób tam obudzonemi.

Jeżeli teraz chodzi o kwestję, kiedy sam Towiański ze­ tknął się poraź 'pierw szy ze zwolennikami Vintrasa, — trzeba przyznać, że nie je st to dostatecznie jeszcze wyjaśnione. Nawet w cytowanej rozprawie rzecz ta nie została postawiona dość wyraźnie. Przyjmując, że Teodor Fouqueré był tym z pośród uczniów Pierre Michela, który pierwszy jeździł do Towiań- skiego do Brukseli, mówi autor rozprawy na str. 415, że wy­ jechał on tam pod koniec 1842 r. („co mi się wydaje naj­ prawdopodobniejsze“), natom iast na str. 418 przychyla się on raczej do przypuszczenia, że stało się to „dopiero w ciągu pierwszych miesięcy 1843 r .“ Sądzę, że słuszne jest to drugie przypuszczenie. Tylko kto wie, czy nie należałoby tu odmówić

’) Sm olikow ski, ta m że IV, 52.

2) Tekst franc, w e W spółudziale, II 300, jako § 9; tekst polski w arch, rappersw., ma ty tu ł „Ton dla Francuzów “ i datę jak wyżej. (Por. Pam. L iter. XXI, 337).

(4)

Fouqueré’mu (wbrew autorytatyw nem u zdaniu wydawcy zbioru Towiański et la France) prawa pierwszeństwa. Świadectwa z Koła paryskiego mówią tu raczej o pannie C. de Cassini; forma polecenia jej Towiańskiemu przez Mickiewicza przem a­ wiałaby również za tem, że to ma być pierwszy gość z tam ­ tego K oła1). Fouqueré byłby drugim. Pozostaje mu jednakowoż ten tytuł, że on był pierwszym delegatem oficjalnym: przy­ wiózł Towiańskiemu od Vintrasa list, czy jakiś upominek, „/e trésor de la sainte cause“, o którym czytamy u wstępu listu, niżej przytoczonego. Przyjąć należy, że był on w Brukseli już w ostatnich dniach lutego 1843 r. Towiański przyjął go życzliwie, rozmawiał z nim wiele o zasadniszych ideach swej nauki, wypytywał zapewne o Dziele Miłosierdzia i już dnia 2 m arca podyktował mu sąd swój o obu Sprawach, „pour le cercle de Tilly“ 2).

Spowodowany tą misją Towiański napisał do V intrasa list; tekst jego, jedyny dostępny dotąd ślad korespondencji z tej strony, należy przytoczyć w całości, tembardziej że wzmiankę o nim znajdujemy u Towiańskiego na innetn miejscu.

Frère! J ’ai reçu de Vous le trésor de la sainte cause. N ous som m es unis. D ieu nous appelle pour faire son oeuvre de m iséricorde, nous d evons obéir, nous obéirons. Depuis ce mom ent je vous parle comm e à mon com ­ pagnon dans le service le plus sacré pour nous.

Frère! Le jour du Seigneur s’approche, — le mal ose prolonger la guerre qu’il fait au Seigneur; pour y réussir, il se sert des form es saintes, des form es des m agistrats, de l’esprit de la terre; au nom de D ieu il élèv e l’étendard de l’Enfer. Cet ennem i de la sainte cause, qui n ’est qu’esprit, doit être combattu par nous en esprit; après cette victoire nous le com ­ battrons en fait. Sur la terre la victoire en fait accom plira l’oeuvre de la miséricorde.

Frère! C’est notre besoin le plus pressant aujourd’hui: il faut com ­ battre, Dieu le veut Dieu seul dégrade le mal, ôte à l’homm e l’obstacle de son salu t; mais la victoire pour l’hom m e ne peut se faire sans l’homm e.

U nissons nous en esprit, tous qui avons compris l’appel de D ieu pour son oeuvre! et, par la puissance de notre esprit, recouvrée dans notre prière, faisons notre devoir. Le tem ps destiné pour notre préparation en esprit passe déjà; il faut faire vivre cet esprit, il faut élever l’étendard de J. Christ! faire vivre le verbe, ...il faut agir, il faut déposer à Dieu le fruit de notre amour.

Et ce notre prem ier fait en esprit précédera nos faits sur la terre, les jours qui suivent sont destinés pour ce saint devoir. Il y a plusieurs qui com m encent leurs prières, leurs pleurs, pour se ranger dans la p lén i­ tude de leur esprit sous l’étendard de J. Christ.

О frère ! dépêche-toi avec les tiens à leur secours, je l’appelle par ton am our de Dieu et de sa sainte volonté. La bataille gagnée par nous en esprit (la Justice et la M iséricorde nous font le croire) — et nos faits de­ vien n en t faciles sur la terre. Votre frère

Bruxelles, 16 mars 1843. A. T o w ia ń sk i3).

‘) Z notât Goszczyńskiego (rkp.) wiadom o, że była w Paryżu na ze­ braniu dn. 26 lutego 1843 r. i św iadczyła „o cudach w kole Piotra M ichała“. 2) Tekst zachow ał się w notatniku E Januszkiew icza w Muzeum Mie- kiew iczow skiem (zob. Pam . L iter. XXI, 338).

3) Rkp. rappersw. Nr. 48; odpis in n y w Notatniku E Januszkiew icza. Data listu m oże być błędna.

(5)

II. M ISCELLANEA. 5 8 3

List przytoczony zawiera w łaśnie ów wyżyw do uczest­ nictwa w bitwie magicznej, wydanej złu w Kościele (może poparty wyjaśnieniami, danem i Teodorowi ustnie), o którym pisał Towiański Mickiewiczowi dn. 14 marca t. r. : „Wezwałem do tej spółki i P ie rre -Michela“.

Z kolei odezwał się P ie rr e -Michel listem z dn. 9 maja (przytoczonym w obszernych w yjątkach przez Ujejskiego), a bę­ dącym istotnie aktem pokornego „uznania wyższości misji To­ wiańskiego“. List ten, wraz z kopją wizji z dn. 4 maja, opi­ sanej Teodorowi, a przedstawiającej Mickiewicza, Towiańskiego, tudzież ducha A leksandra I, przesłany został przez Paryż do Brukseli. Tu i tam sprawił on wielkie wrażenie. Jeżeli później nieco towiańczycy przeprowadzać będą analogję między w ystą­ pieniem Vintrasa wobec Towiańskiego a wystąpieniem Jana Chrzciciela wobec Chrystusa, i w myśl tego włożą mu w usta zwrot o rzemyku u trzewika x)> — to tutaj właśnie, w owym liście leży podstawa takiej stylizacji momentu. Pod wrażeniem tego listu notuje Goszczyński w swym Dzienniku Sprawy (20 maja 1843 r.) : „Zebranie Siódemek. Komunikacja od Piotra Michała ; słowa z listu : Słowo stało się ciałem i jest pośród nas. Chwała Polsce! Francjo na kolan a!“ 2).

O dotarciu pism tych do Brukseli dowiadujemy się znów z zapiski zachowanej w notatniku Al. Chodźki, a streszczającej dość szczegółowo ową wizję Sthrathanaela :

Bruksela, 18 maja 1843 r. .. K iedy tu w szystko tak św ięte u Męża Bożego, dow iadujem y się z Paryża, że 5 maja w Caen w w idzeniu Sthra­ thanaela dano mu rozkaz p ośw ięcić i dać Adam owi k r z y ż ł a s k i (croix de grâce), którego N. Panna nazywa l’hom m e de m es desseins. Dniem przedtem Sthrathanael w w idzeniu był w n ieb ie z Andrzejem i Adamem i tam otrzy­ mał ich accolade paternelle; tam m odlił się z nimi, on po francusku, oni po polsku, w idział na ramionach Adama orła białego, a nad głow ą Andrzeja aureolę, błyszczącą słow am i św iętej obietnicy. Upiór Aleksandra w p iek iel­ nych m ękach m odli się: Erdna, pardonne m oi! W obu narodach powołanych do wielkiej Spraw y już naznaczeni les représentants du trône de J Christ. Najświętsza Panna rozkazuje posłać kopję tego w idzenia Andrzejowi i Ada­ mowi, a oryginał złożyć w św iętych archiwach. — Boże, stań się wola Twoja ! 8).

W dziejach dążenia do zjednoczenia obu Spraw listy te istotnie stanowią punkt kulminacyjny, okres ich: maj-czerwiec

’) Zob. moją rozprawę: „Adoracja Towiańskiego" w P rzegl. W spółcz. 1926 I.

x) Rkp. rappersw.

3) Rkp. Muzeum M ickiew. w Paryżu, Nr. 881. — W jednej jeszcze w izji Vintrasa m ożnaby się dopatrywać w zm ianki o Polsce. W La voix de

la Sepłaine, II. 303 n., znajdujemy opis w idzenia jego z r. 1843: Widział

niebo, a w niem Chrystusa, sądzącego 7 głów nych narodów europ., w y ­ obrażonych tam przez 7 aniołów z różnem i em blem atam i. Chrystus karci i potępia w szystkie, najłagodniej traktuje anioła Francji i jego towarzysza, nienazw anego anioła (P olski?) o dw óch koronach. Jest w tem niejakie po­ dobieństw o do snu M ieczysława w K ró lu -D u ch u o dw unastu narodach.

(6)

1843 г. jest czasem największego zbliżenia się obu ruchów. Niebawem będziemy świadkami już tylko coraz dalszego ich odchylania się. Prof. Ujejski w ykazał dostatecznie główne po­ wody takiego obrotu rzeczy : uparte trzym anie się Vintrasa i jego zwolenników przy Naundorfie, a opór przeciwko idei napoleońskiej, stanowiącej znowu dla Towiańskiego kamień węgielny Sprawy dla Polski i F ra n c ji1). Powtóre nieskwapli- wość Yintrasa do tego, co Towiański nazyw ał horą, trudem upraw y moralnej człowieka na drodze ofiary.

W arto jednakże szerzej nieco zilustrować stanowisko Towiańskiego wobec niedoszłego porozumienia i wobec coraz bardziej pogłębiających się zasadniczych różnic między obiema Sprawami. Ukaże się stąd dowodnie, jak twardo stał on na stanowisku swej nauki, jak głębokie miał przeświadczenie 0 moralnej wyższości Sprawy, czynionej przez się, jak daleki był od dopuszczania do kompromisu, naw et za cenę tak efek­ townego rozszerzenia sfery wpływu. To poczucie wyższości Sprawy Bożej nad Dziełem Miłosierdzia miał on zaraz od po­ czątku, stąd w postępow aniu z grupą V intrasa sam zachował 1 uczniom swoim polecał zachować godność należytą:

„Nie uganiajcie się, — m ów ił Guttowi w czerwcu 1843 r., — tak bardzo za kołem francuskiem ; muszą oni sam i dobyć tonu i do was kłonić... Koło P ierre-M ichela, — m ów ił dalej, — będzie m anow cow ać, bo nie czysto chem, z ofiarą ducha, ale zm ieszaną z ziem ią, biorą rzeczy; a po m anow ­ cach w porze swej w ięcej nasz ton praw dziw y uczczą i poddadzą s ię “ 2).

O samym zaś Vintrasie ze znamiennemi zastrzeżeniami wyrażał się do E. Januszkiewicza dn. 18 czerwca t. r. : „Pierre Michel jest człowiek pełen świętości, ale mu brakuje dopeł­ nienia małej ofiary, jakiej Bóg od niego żąda“ 3). Podobnież krytycznie osądził go w rozmowie francuskiej dn. 5 lipca 1843 r.:

S u r P i e r r e M i c h e l . Ce m élange des ch oses terrestres de sa volonté de ses opinions, de ses désirs, défigurent les ch oses de D ieu. Pourquoi D ieu perm et que le s prophètes et l’Eglise m êlent du faux à leur parole? A fin que l’esprit travaille à le reconnaître, ne jam ais lire quoi que ce soit dans le ton afin de reconnaître la vérité! Quand Pierre M ichel entend J. Christ, il est pur esprit; m ais il parle et écrit, il est l ’hom m e, mais il doit être esprit et l ’hom m e pur.

N ous ne connaissons pas encore des prophéties dans la pureté de l ’esprit et du corps; de telles prophéties sont inattaquables et doivent être exécu tées, parce qu’e lles sont les ordres purs de Dieu. Quand Pierre M ichel

h Notę o N apoleonie dla vintrasistôw napisał Towiański istotn ie z pocz. lipca 1843 r., n ie tę atoli, którą wskazuje prof. Ujejski (str. 430); w łaściw a jest ta, której tekst franc, m ieści się w e W spółu dziale, II 300 n., jako § 10; polski zaś ibd. II, 20 n. W obu m iejscach daty w e W sp ó łu d zia le błędne, prawdziwą: 3 lipca 1843, znajdujemy w rkp. rappersw .; treść n oty podaje Gutt w liście do M ickiew icza (rkp.) z Brukseli już dn. 19 czerwca 18-13 r.

2) Rkp. w Muzeum M ickiew. w Paryżu. 3) Rkp. rappersw. Nr. 48.

(7)

II. MISCELLANEA. 585

entendra ces vérités avec hum ilité et qu’il réformera en lui cette souillure, alors il deviendra Grand prophète et annoncera purem ent la parole de Dieu *).

Tegoż miesiąca, jak już wierny, doszło do ostatecznego zarzucenia nadziei, że możliwe jest zjednoczenie obu Spraw ; garstka Francuzów, odłączywszy się od Vintrasa, założyła wtedy wierną, Towiańskiemu Siódemkę, „pierwszy zawiązek Sprawy na ziemi Francji“. Odtąd, rzecz jasna, o porozumieniu mowy już nie będzie, a sądy Towiańskiego o Pierr MicheFu staną się coraz surowsze.

Pierre Michel, — m ów ił np. St. Zanowi dn. 11 lipca 1844 r., — św ięty, do Sprawy powołany, cierpi w w ięzieniu, bo nie przyjął prawdy, którą p o­ dałem z mojego obowiązku: że żyć potrzeba w ciele duchem w yzw olonym . A on m iał podwójne życie: jedno najwyższe, w egzaltacji, w zachw yceniu, w w idzeniach, a drugie na ziem i, zw yczajne, n isk ie; to jest potw orność i Bóg na to nie pozwala *).

Niedość było takiego potępienia. Wspomina prof. Ujejski, że przy sposobności procesu, wytoczonego w r. 1843 E. Bour- nierowi przez jego teścia, zaznaczono w akcie oskarżenia, jakoby przez wielu byłych zwolenników swych Vintras uw a­ żany był „comme inspiré du dém on“. A utor nie przy­ puszcza, żeby podobne sądy miały walor wśród tych wyznaw­ ców, którzy przeszli pod sztandar Towiańskiego; tak daleko nie doszli oni w odstępstwie od swego proroka. „Z pewnością też nie sugerowali im takiej myśli ani Mickiewicz, ani To­ w iański“ (str. 433). Okazuje się jednakowoż, że sąd w Caen poinformowany był dobrze. Przynajmniej jeżeli chodzi o To­ wiańskiego, to wiemy, że owszem wygłaszał on podobne sądy, co więcej, że je wygłaszał przed niedawnymi vintrasistam û Dn. 20 grudnia 1844 r. w obecności A. Szerleckiego i K. Bou- vier’a wyraził się o Vintrasie w słowach tak ostrych:

Pierre - M ichel dzisiaj szatan w duchu i w ciele, wróg Sprawy. Łaski i w yżyw u Pańskiego n ie w yow ocow ał na drogach Pańskich. W iedzę krainy (wyższej) puścił na ciało i nerwy i dlatego wyrokiem spraw iedliw ości Pań­ skiej, prawem raz zakreślonego porządku przed w ieki, poszedł pod moc złego, na służbę szatana i stał się szatanem...

P ierre-M ichel gorszy od zbójcy i złodzieja. Duch jego i ciało Sprawie przeciwne, bo łaskę zmarnował, puścił w nerwy i ziem ię, w sam oizm ; po szatańsku ołtarz sobie postaw ił i dlatego uległ prawu ziem i, a ow oc jego ducha dziś w w ojnie z m yślą Pańską. Wróg Chrystusa, wróg Sprawy w duchu i w c ie le 3).

W rok później, w wielkiej odezwie do Koła Francuskiego z dn. 7 grudnia 1845 r., raz jeszcze, w sposób syntetyczny ujął Towiański swój sąd o Vintrasie, ostatecznie mniej ostry, ale niemniej surowy.

b Tamże. Ь Tamże.

3) Tamże. Z notatnika E. Januszkiewicza przytoczył tek st ten już Kallenbach ( T ow ian izm na tle h istoryczn em , str. 186).

(8)

La m êm e p en sée de Dieu, — czytam y tam , — repose sur notre frère Pierre-M ichel. Il était destiné premier Français pour montrer aux Français les sacrifices chrétiens; à être pour le s Français serviteur, sacrificateur du Verbe vivant de Dieu. Pur, libre des ch aîn es de l’Esprit de la terre, il avait com m encé sa m ission par les m iracles qui font frém ir l ’hom m e qui craint Dieu; il avait m anifesté la puissance de D ieu sur la terre.

Son premier sacrifice chrétien, sacrifice d’esprit, était vrai, était grand. La puissance de son esprit se m anifesta dans sa prière vraie et grande. — Les tem ps s’accom plirent pour lui, et le Seigneur l ’appela à la plénitude de sa Pensée, à la plénitude des sacrifices chrétiens II devait percer sou corps par son esprit, il devait travailler dans son corps, dans ses actions, com m e il travaillait dans son esprit, il devait m ontrer son hom m e aussi saint qne l ’était son esprit..

Pierre Michel s’ébranla sur ce point de son service pour Dieu, et il descendit de la route du Verbe où il m archait, — l’hom m e, résistant d’être saint, arrêta la sainteté de son esprit, com m ença à m anger le fruit de la terre défendue, l’Esprit de la terre la séduisit.. Où le sang de J. Christ se m anifesta, en appelant la France à reprendre la route du Verbe, là, la route du Verbe, les sacrifices du Verbe son t rejetés, — là, en com battant la vie, la réalisation du Verbe, en combattant l’idée de N apoléon, on com bat le Verbe... Au nom de J. Christ on crucifie J. Christ et on atteint déjà les lim ites hors desquelles Dieu ne permet pas de pousser le crim e... *)

Cokolwiek można powiedzieć o całym wypadku zetknięcia się Spraw P ie rre -Michel’a i Towiańskiego, to jest już nie­ wątpliwe, świadectwa archiwalne dowiodły tego wyraźnie, że

brak tu dostatecznych podstaw, by widzieć w nim jakąś „kom­ promitację“ Towiańskiego. W sprawie tej, pociągającej go nie­ wątpliwie widokiem rozszerzenia kręgu wpływu odrazu i n a sporą rzeszę Francuzów, działał on od samego początku bez zaślepienia i naogół roztropnie (wyjąwszy wzięcie za dobrą monetę wizji o Aleksandrze I), zresztą jednak bez jakiejkolwiek kompromisowości, przeciwnie, z poczuciem wyższości swej misji i z odpowiednią temu godnością; a co ważniejsza, nie schodząc nigdy z poziomu powinności moralnej, przyjętej przez się za naczelną normę postępowania. To też faktycznie zwy­ cięstwo, naw et realnie biorąc, zostało w tym wypadku przy nim; boć ostatecznie, — jak to słusznie zaznaczył prof. Ujejski, — „odebrał on Vintrasowi część jego wiernych, podczas gdy ani jeden towiańczyk nie odstąpił swego m istrza dla „proroka

francuskiego“. Stanislaw Pigoń.

Karola Szajnochy Próba krytyki literackiej w r. 1839.

Pomiędzy papierami Karola Szajnochy, udzielonemi mi przez czcigodnego syna jego, ś. p. profesora W ładysława Szaj- nochę (*j* dn. 1. sierpnia 1928) a przeznaczonemi do zbiorów Ossolineum *), znalazł się artykuł, napisany na szarym papierze, na trzech czwartych arkusza, złożonego w kształcie małego zeszytu, ale niezszytego, stron 12 liczący, poczynający się na

*) Rkp. rappersw. Nr. 48; inny odpis w Muzeum M ickiew. w Paryżu. 2) Obacz rozprawkę moją p. t. „Karol Szajnocha bibljotekarzem “. Prze­ gląd Bibljoteczny, Rocznik II, str. 97, nota 1. (Odbitka, Kraków 1928, str. 5).

Cytaty

Powiązane dokumenty

Three different separation methods were tested: centrifugal separation method using a hydrocyclone classifier- -separator and centrifugal separator, wet gravity separation method

Materiał edukacyjny wytworzony w ramach projektu „Scholaris – portal wiedzy dla nauczycieli".. współfinansowanego przez Unię Europejską w ramach Europejskiego

Organizator Partnerzy Honorowi Patroni Program współfinansowany przez?. Jak pracować z otyłym uczniem, by ćwiczenia dodawały

Wtedy, jak arcyksiążęta trzymały wszystko w swoich rękach i kiedy czescy gajowi i leśniczowie skarżyli Was cięgiem do sądu, żeście stąpili do lasu lub

versée par les organes des différentes opinions, pour ne pas laisser croire à l’existence d’un sentiment favorable dans la masse ou dans une partie de la

[r]

Magnetyt pierwotny jest równo- miernie rozmieszczony w skale, na· tomiast magnetyt wtórny skupia się wokół kryszta'łkówoliwinu wśród produktów jego

Wystêpowanie brannerytu na terenie Polski stwierdzono jedynie na zboczach Wo³owej Góry, po³o¿onej oko³o 3 km na po³udniowy zachód od Kowar (pasmo Karkonoszy).. Jego