• Nie Znaleziono Wyników

Sesja naukowa poświęcona 50-leciu twórczości Marii Dąbrowskiej, Warszawa-Kalisz, 15-19 maja 1962

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Sesja naukowa poświęcona 50-leciu twórczości Marii Dąbrowskiej, Warszawa-Kalisz, 15-19 maja 1962"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Aniela Piorunowa

Sesja naukowa poświęcona 50-leciu

twórczości Marii Dąbrowskiej,

Warszawa-Kalisz, 15-19 maja 1962

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 53/4, 667-680

(2)

SESJA NAUKOWA

POŚWIĘCONA 50-LECIU TWÓRCZOŚCI MARII DĄBROWSKIEJ W arszawa—Kalisz, 15—19 maja 1962

Centralnym punktem uroczystości zw iązanych z przypadającym w roku bieżą­ cym 50-leciem tw órczości literackiej Marii Dąbrowskiej była Sesja Naukowa, zorga­ nizowana dla uczczenia w ielkiej pisarki przez Instytut Badań L iterackich Polskiej Akadem ii Nauk przy współudziale Związku Literatów Polskich.

Obrady Sesji toczyły się w dniach 15, 16 i 17 maja w Pałacu Staszica w War­ szaw ie oraz 19 m aja w sali M iejskiej Rady Narodowej w K aliszu, rodzinnym m ieście jubilatki.

Do imprez jubileuszow ych w łączyła się również Biblioteka U niw ersytetu War­ szawskiego, która zorganizowała w Pałacu Potockich w W arszawie w ystaw ę pn. Z dorobku pisarskiego Marii D ąbrowskiej, zawierającą autografy, pierwsze w yd a­ nia dzieł, przekłady, fotografie itp. Otwarcie w ystaw y nastąpiło 15 maja, tj. w pierw szym dniu Sesji, w godzinach popołudniowych.

N a zakończenie uroczystości w arszawskich, 17 maja w godzinach popołudnio­ wych, odbyło się w Pałacu Staszica spotkanie towarzyskie z udziałem n ajw ybit­ niejszych przedstaw icieli św iata nauki, literatury i teatru.

Wreszcie ostatni akcent uroczystości jubileuszowych stanow iło zorganizowane 20 maja przez w ładze m iejskie K alisza w spólne zwiedzanie m iasta — uw iecznio­ nego pod nazwą „K aliniec” w literaturze polskiej jako tło akcji N ocy i dni — i Muzeum M iejskiego, wyjazd do pięknego zamku w Gołuchowie oraz w spólny obiad dla uczestników Sesji.

Do szczególnie uroczystego charakteru zarówno obrad Sesji, jak otwarcia W y­ staw y, jak w reszcie spotkań towarzyskich przyczynił się fakt u czestnictw a w nich dostojnej jubilatki, która, nie bacząc na zmęczenie i nienajlepszy stan zdrowia, brała udział od pierwszego do ostatniego dnia w e w szystkich uroczystościach, zarówno w W arszawie, jak w Kaliszu, pilnie przysłuchiwała się w ygłaszanym referatom i dyskusji i kilkakrotnie zabierała głos; bądź to ze znaną swoją skrom nością dziękując za składane jej hołdy, bądź włączając się do dyskusji, do której w niosła niejedno cenne uzupełnienie czy wyjaśnienie.

W Sesji — obok naukowców polskich — uczestniczyła liczna grupa gości za­ granicznych, którzy, związani z twórczością Marii Dąbrowskiej jako jej badacze lub tłum acze, zgłosili swój udział bądź w charakterze referentów , bądź też dysku­ tantów lub słuchaczów.

Oprócz referentów , o których niżej, w Sesji uczestniczyli: z B elgii prof. Char­ les Hyart; z B ułgarii Dmitrij Ikonom ow; z Danii prof. Carl Stief; z Holandii prof. Tom Eekman; z Jugosław ii doc. Stojan Subotin, prof. D jordje Zivanovié; ze Szw ecji prof. Gunnar Gunnarsson.

*

O założeniach, jakie przyśw iecały organizatorom Sesji przy układaniu jej pro­ gramu, i o tym , jakich w yników się oni po niej spodziewali, opowiedzieli dyrektor

(3)

Instytutu Badań Literackich PAN, prof. K azim ierz W y k a , i k ierow nik Pracowni Dokum entacji Literatury Polskiej końca X IX i X X w ieku, doc. Ew a K o r z e ­ n i e w s k a , w rozm owie zorganizowanej przez redakcję „Przeglądu K ultural­ n ego” 1. Przed przystąpieniem do szczegółow ego om awiania przebiegu samej Sesji i treści poszczególnych referatów warto w najw ażniejszych punktach przypomnieć przebieg tej rozmowy.

W yjaśniając okoliczności ustalenia czasu debiutu literackiego przyszłej autorki

N ocy i dni, doc. K orzeniew ska poinform ow ała, że sam a pisarka uważa za swój

w łaściw y debiut literacki opowiadanie Janek, które ukazało się w r. 1912 w „Prawdzie”. B yło ono, zdaniem doc. K orzeniew skiej, „rzeczyw iście [...] zapo­ czątkowaniem w olnej od bezpośrednich w p ływ ów literackich w łasnej drogi ku w ielkiem u realizm ow i”.

W cześniejszy jednak o dwa lata był debiut Dąbrowskiej jako publicystki: poczynając od r. 1910 drukowała na łam ach „Gazety K alisk iej” pierw sze arty­ k uliki z życia m iasta, a następnie korespondencje z W szechśw iatow ej W ystawy w Brukseli.

Charakteryzując pięćdziesiąt lat tw órczości M arii Dąbrowskiej prof. Wyka podkreślił, że „oznacza to w ięcej aniżeli całą epokę”. D ebiut przypadający na lata poprzedzające pierwszą w ojnę św iatow ą, dorobek twórczy pochodzący z tych lat, m ocno zw iązany z atm osferą przygotow yw ania się społeczeństw a polskiego do odczuwanej i bliskiej już niepodległości oraz w łasnej państw ow ości — kazałyby zaliczyć dzieło pisarki do historii literatury. Z drugiej strony jednak, w ielka, nieustanna aktyw ność twórcza, ujaw niająca się chociażby w fakcie bieżącej pu­ blikacji na łam ach tegoż „Przeglądu K ulturalnego” nowej obszernej p ow ieści pt.

P rzy g o d y cz łowieka myślącego, czyni z tej twórczości problem jak najbardziej

w spółczesny. Tak w ięc mamy tu do czynienia z „zupełnie w yjątkow ym p ołącze­ niem aktyw nego, w ciąż czynnego i żyw ego pisarstw a z jego głębokim zakorze­ nieniem w historii i historii literatury”. Jest to zarazem powód, dla którego Maria Dąbrowska jako zjaw isko literackie stanow i przedm iot zainteresow ania zarówno historyka literatury, jak krytyka literackiego.

Trzecia sprawa, którą porusza prof. Wyka w sw ej w ypow iedzi, a która sta­ nowi jeden z charakterystycznych elem en tów twórczości Dąbrowskiej — to zw ią ­ zek jej debiutu „z całym następnym okresem literackim , na który głów na jej twórczość przypada. Chodzi m ianow icie o dw udziestolecie m iędzyw ojenne 1918—1939 r.”

M ając na uwadze te w szystk ie fakty, organizatorzy S esji opracowując jej program starali się tak go ułożyć, aby poprzez ukazanie w szystkich dziedzin tw ór­ czości pisarki dążyć do rozszerzenia dotychczasow ych poglądów społeczeństw a na tę twórczość i um ieścić ją na szerokim tle historii literatury polskiej ostatn iego pięćdziesięciolecia, jak i prądów literackich tego czasu. Chodzi w ięc — stw ierdzali organizatorzy S esji — o prawdziwe i m ożliw ie w szechstronne ukazanie nurtu, z którym najsilniej zw iązana jest tw órczość D ąbrow skiej, a zatem realizmu. Realizmu w yw odzącego się z najlepszych tradycji tzw. realizm u krytycznego, ale unowocześnionego, wzbogaconego o nowe, X X -w ieczn e wartości.

Chodzi ponadto o w ydobycie i ukazanie w p ływ ów , z których czerpała tw ór­ czość Dąbrowskiej; pisarzy, których można uważać za jej m istrzów i „pokrewnych duchowo”. Wśród tych przede w szystkim , w p ierw szym okresie, Stefana Żerom­ skiego — zarówno pod w zględem problem atyki, jak w yrazu artystycznego, a na­

1 Rozmowa ta została opublikowana w „Przeglądzie K ulturalnym ”, 1962, nr 18, z 3 V.

(4)

stępnie Emila Verhaerena, którego wiersze próbowała tłum aczyć Dąbrowska pod­ czas swego pobytu na studiach w Belgii.

Chodzi również o przypom nienie czytelnikow i polskiemu, niejednokrotnie entu­ zjaście Dąbrowskiej — ale tylk o jako autorki Nocy i dni i może opowiadań — że ma ona w swoim dorobku dwa w ysoko cenione przez znaw ców dramaty; że należy, obok Jarosława Iw aszkiew icza, do najbardziej płodnych wśród naszych prozaików dwudziestolecia krytyków literackich; że w reszcie w latach 1912—1916 była jedną z czołowych działaczek ruchu spółdzielczego i ludow ego i z tych lat pochodzi rozproszona po takich czasopismach, jak „Zaranie”, „Prawda”, „Tygodnik P olsk i”, „Chłopska Sprawa”, „Polska Ludowa”, jej obfita, w ielostronna publicy­ styka polityczno-społeczna, odkrywająca nowe, tak mało dotąd znane — poza w ąskim kręgiem specjalistów — wartości jej pióra.

Do realizacji tego ostatniego zamierzenia przyczynić się mają — prócz posta­ w ienia tych zagadnień na samej S esji — prowadzone przez Instytut Badań L ite­ rackich prace, których w ynikiem , już wkrótce dostępnym czytelnikowi, będzie, po pierwsze, przygotowane pod redakcją doc. Korzeniewskiej krytyczne w ydanie w y ­ boru utw orów Dąbrowskiej nie przedrukowywanych z czasopism, jak juw enilia, w spom nienia, krytyka literacka oraz publicystyka polityczno-społeczna 2; po drugie, pełna bibliografia twórczości pisarki, licząca, jak można już dziś przewidywać, około tysiąca pozycji, opracowywana przy cennej pomocy jej sam ej, dzięki czem u m ożliw e się staje zidentyfikow anie szeregu pozycji anonim owych bądź opatrzonych pseudonim am i i kryptonim ami. Obie te publikacje będą stanow iły niezm iernie w ażny m ateriał dla przyszłych m onografistów twórczości Marii Dąbrowskiej.

Zabierając głos w pierwszym dniu Sesji, jako pierwszy spośród m ówców w i ­ tających jubilatkę i obradujących — po otwarciu i zagajeniu S esji przez dyrektora Instytutu Badań Literackich prof. Kazimierza W y k ę — prezes Polskiej Akadem ii Nauk, prof. Tadeusz K o t a r b i ń s k i , w pięknym przem ówieniu nazw ał rozpo­ czynające się obrady „godziną sym biozy pisarstwa i nauki”* w której „grono m i­ łośn ik ów twórczości Marii Dąbrowskiej przystępuje do rozważenia półw iecza jej prac z zaciekaw ieniem , gdyż interesujący to obiekt badania naukowego, a zarazem uprzytam niam y sobie półwiecze jej prac z koleżeńskim podziwem, gdyż są to dzieje zmagań z problem ami życia, na trudnej drodze nigdy nie nasyconego upragnienia m ądrości”.

Stw ierdzając, że zam ierzenie organizatorów Sesji „ma za warunek łączność funkcji w zasadzie in abstracto odmiennych: związek pisarzy podejm uje zadanie naukowe, zrzeszenie naukowców wdaje się w sprawy pisarstw a”, w ielk i uczony — a zarazem w yb itn y pisarz — uzasadnił w dalszych wywodach, że nie ma w tym żadnej sprzeczności. Pisarstw o bowiem — w ielkie pisarstwo, mądre pisarstwo, a takie jest w łaśnie udziałem jubilatki — nie tylko jest przedm iotem zaintereso­ w ań poznawczych, ale zawiera też w sobie składnik poznawczy, jako będące w y ­ razem spostrzeżeń, przemyśleń i ocen, a zatem wyrazem poznania rzeczyw istości. „Pisarz [...] nie jest wprawdzie człow iekiem nauki [...], ale jest mędrcem, jeśli poznanie, które w ypow iadał, sięga do głębi spraw ludzkich. [...] D ziałalność p i­ sarza nie jest tylko m ożliwym obiektem prawd, lecz jest nadto w ykryw aniem i g ło ­ szeniem prawd. Naw et w tedy [...], gdy sam ów pisarz tej m isji się zrzeka, a cóż dopiero w tedy, gdy ją świadom ie podejm uje”.

2 Dwa tom y pt. P ublicystyka literacka ukażą się w r. 1963 w W ydawnictw ie Literackim.

(5)

Przytaczając przykładow o kilka cytatów z Nocy i dni m ówca ukazał, że takie w łaśn ie jest pisarstw o Marii Dąbrowskiej, i na zakończenie złożył autorce w yrazy głębokiej wdzięczności za przeżycia, jakich mu dostarczyła lektura jej dzieł.

W im ieniu Związku L iteratów Polskich w itał Sesję w iceprezes Zarządu G łów ­ nego ZLP, w ybitny pisarz Jerzy Z a w i e y s k i 3. Składając na początku w yrazy hołdu pisarzy polskich dla Marii Dąbrowskiej, którą uważają oni nie tylk o za tw órcę w ysokiej rangi, ale także za poważny dla siebie autorytet, m ów ca pod­ kreślił w yjątkow y, jedyny w sw oim rodzaju charakter uroczystości, której przed­ m iotem jest połączenie jubileuszu pisarza z sesją naukową poświęconą jego tw ór­ czości. Wyraził także radość z powodu faktu, że twórczość ta, m imo sw ego u p ły­ w ającego półwiecza, nie jest zam knięta, lecz przeciwnie, jest ciągle żyw a. W dal­ szym ciągu sw ego przem ówienia Z aw ieyski przypom niał atm osferę in telektualną towarzyszącą ukazaniu się — przed trzydziestu laty — pierwszych dwóch tom ów

Nocy i dni i zajął się zestaw ien iem jej z atmosferą, jaka tow arzyszy tem u dziełu

i jego autorce dzisiaj, w m om encie gdy znów, tak jak w ów czas, na Zachodzie — a i u nas także — obserwujem y kryzys gatunku literackiego zw anego powieścią. Przed uczestnikam i Sesji — sugeruje mówca — stanie na pew no konieczność prze­ prow adzenia oceny roli w ielkiej epiki Marii Dąbrowskiej na tle aktualnych te n ­ dencji w literaturze i zabrania głosu w sporze na tem at: „czy literatura m a p o­ rzucić rodzaj ludzki i zam knąć się w refleksji nad samą sobą, czy też ma podjąć i rozw ijać swe zadania artystyczne i hum anistyczne”.

D zieło Dąbrowskiej, stw ierdził na zakończenie Zaw ieyski, trwa i jest dziełem w ielk iego zakroju. Przyczynia się do tego — obok w ielkich, jedynych i niep ow ta­ rzalnych w artości artystycznych — głęboka w ięź z narodem, stopienie się z jego pow szednim i nocam i i dniami. Streszczamy tu in telektualny tok w yw od ów J e ­ rzego Zaw ieyskiego, bo streścić się nie daje rzadko spotykana serdeczność i w y ­ jątkow ej klasy humor, z jakim to w ystąpienie zostało podane.

W im ieniu W ydziału Nauk Społecznych Polskiej A kadem ii Nauk w itał Sesję i złożył jubilatce hołd polskich sfer intelektualnych, hum anistycznych — sekretarz tego W ydziału, prof. S tefan Ż ó ł k i e w s k i , w yrażając w dzięczność i szacunek całego społeczeństwa, w ielom ilionow ych m as czyteln ik ów „dla pisarki, która na rozdrożu dziejów narodowych w skazyw ała kierunek postępu, kierunek w alk i z za­ starzałą krzyw dą ludu, kierunek hum anizm u”. M ówca podkreślił też znaczenie Sesji, w której w yniku oczekuje Polska Akadem ia Nauk pogłębienia w iedzy nie tylk o o twórczości Marii Dąbrowskiej, ale o całej epoce literackiej przez tę tw ór­ czość reprezentowanej.

Zabrał z kolei głos prof. Jan Zygmunt J a k u b o w s k i , kierow nik K atedry H istorii Literatury Polskiej U niw ersytetu W arszawskiego, tej Katedry, na której w niosek U niw ersytet W arszawski nadał Marii Dąbrowskiej przed pięciu laty zaszczytny tytu ł doktora honoris causa. Uroczysta promocja odbyła się 16 marca 1957. Przypom niawszy ten fakt prof. Jakubowski w pięknych słow ach scharaktery­ zow ał następnie prozę Dąbrow skiej — „prozę mocno osadzoną w tradycjach w ielo ­ w iek ow ych polszczyzny, a jednocześnie żywą, prozę reprezentującą najcenniejsze w artości: jasność i czystość, piękną prostotę i niezawodną celność”. W zakończeniu stw ierdził, że treścią rozpoczynającej się S esji będzie w spólne potw ierdzenie „przymierza m iędzy dwoma najw artościow szym i dziedzinam i kultury, jakim i są: tw órczość naukowa i tw órczość artystyczna, tak skądinąd od siebie różne i tak w jakiś sposób sobie b lisk ie”.

8 Przem ów ienie to w całości opublikowano w „Tygodniku Pow szechnym ”, 1962, nr 22, z 3 VI.

(6)

Z k olei przem awiali: D aniel K u s z e w s k i — im ieniem Naczelnej Rady S pół­ dzielczej, C zesław W y p y c h — im ieniem Pow iatow ej Rady Narodowej w Kaliszu, i Józef M a c i ą g a — im ieniem Gromadzkiej Rady Narodowej w Kom orowie, gdzie obecnie zam ieszkuje Maria Dąbrowska.

Po przem ów ieniach pow italnych rozpoczęły się obrady Sesji.

Program pierw szego dnia poświęcony był w całości Nocom i dniom. U kaza­ niem pozycji tego dzieła „na tle polskiej tradycji p ow ieściow ej” zajął się w sw oim referacie prof. H enryk M a r k i e w i c z 4.

O dw ołując się do pierw szych om ówień krytycznych pow ieści, towarzyszących ukazyw aniu się jej kolejnych tom ów, prelegent stw ierdził, że Noce i dnie stanow ią logiczne ogniw o tego ciągu pow ieści polskiej, który, rozpoczęty Rodziną B r o ch w i­

c zów aż po W alkę z szatanem, ukazuje dekom pozycję w arstw y ziem iańskiej oraz

w yrastan ie z niej in teligencji i jej przem iany ideow e. Podejm ując jednak te tra­ dycyjne w ątk i, sytuacje i typy literackie, przeprowadza Dąbrowska — konstatuje M arkiewicz, przypom inając zarazem, że nie zwracali na to dotąd uw agi recenzenci p ow ieści — reinterpretację i przew artościow anie tych w ątków , sytuacji i typów , patrzy na nie okiem pisarza już późniejszej, sw ojej epoki, pisarza lat trzydziestych X X w iek u . Stąd, z jednej strony, trochę ironiczne spojrzenie na programowo po­ zytyw istyczną działalność gospodarczą czy filantropijną, a także pozytyw istyczne upojenie nauką, zwłaszcza zaś — na kapitalistyczną przedsiębiorczość; z drugiej — uw znioślająca rehabilitacja codziennej pracy, rzetelnej, produktyw nej, w iernej kodeksow i m oralności zaw odow ej, pew nie godzącej interes w łasn y z w ym ogam i sum ienia.

Druga różnica m iędzy Nocami i dniami a powieścią, z której tradycji one się w yw odzą — to stosunek do ludzi rewolucji. Oni posuwają naprzód historię w Nocach i dniach, oni ją tworzą, ale daleko im do stereotypów „bohaterszczyzny”. U kazani m oże nazbyt skrótowo, są jednak zarazem ukazani w szechstronnie i z prze­ n ik liw ym obiektywizm em .

D alsza różnica: gdy w w ielu dziełach literatury polskiej i europejskiej, m o­ gących służyć porównaniem, osią konstrukcyjną b yły „dzieje upadku rodziny” lub dorastanie bohaterów do buntu społecznego czy rewolucjonizm u, Dąbrowska u k a­ zuje przede w szystk im proces w ew nętrznego w yzw olenia człow ieka od potrzeby grom adzenia i posiadania dóbr m aterialnych. P unkt ciężkości powieści, n ieza­ leżn ie od jej głębokiego i w ielokierunkow ego zakorzenienia w polskiej rzeczy­ w istości dziejow ej i obyczajowej, dotyczy powszechnego sensu „toczących się ku śm ierci ludzkich nocy i dni”. I w brew tragicznem u rozdarciu m iędzy urodą życia a buntem przeciw jego okrucieństw u — jak u Żeromskiego; w brew tragicznem u podporządkowaniu się przeznaczeniu — jak u W yspiańskiego — bohaterowie D ą­ brow skiej głoszą afirm ację w ielow artościow ego i godnego akceptacji sensu życia, zaw ierają, m ów iąc słow am i jednego z entuzjastów N ocy i dni, Stefana K ołacz­ k ow skiego, „przymierze z życiem ”.

Ta postaw a, będąca n iew ątpliw ie w łasną, nową zdobyczą Dąbrowskiej, znalazła też swój w yraz w jej charakterologii, w sposobie ukazyw ania psychiki bohaterów, zarówno tych pierwszoplanow ych, stanow iących n iek ied y porte-p arole autorki, jak i dalszoplanow ych, naw et epizodycznych. Jej postaci, obdarzone w yrazistym i

4 Obszerne fragm enty tego referatu drukowane b yły w krakowskim „Dzień ńiku P olsk im ”, 1962, nr 106, z 5 V.

(7)

konturam i, jak u w ielkich realistów w. X IX , cechuje zarazem bogactwo obserwacji m ikropsychologicznych, opartych na um iejętności w zniesienia się ponad abstrak­ cyjną form ułę charakteru i ponad naturalizm psychologiczny, czerpiących z lojal­ nej, często współczującej lub zabarwionej w ybaczającym humorem, zawsze spra­ w ied liw ej i wyrozum iałej — do Prusowskiej pod tym w zględem zbliżonej — etyki pisarskiej M arii Dąbrowskiej.

Ta um iejętność autorki — czy cecha jej pisarstw a — w iąże się z inną jeszcze cechą: z um iejętnością odkrywania i utrwalania pew nych ludzkich przeżyć i za­ chow ań się, która to um iejętność stanow i jeden z najbardziej urzekających ele­ m en tów tej pow ieści. D zięki niej zyskała od razu i zyskuje do dziś tak licz­ nych w ielb icieli — odnajdujących siebie, swoje m yśli i zachow anie w m yślach i zachowaniu bohaterów. D zięki niej jest tak bardzo ludzka i prawdziwa.

W dalszym ciągu operując tą samą metodą porów nania om awia prelegent stronę form alną powieści, podkreślając jej kom pozycję — oryginalnie po­ m yślan e i konsekw entnie przeprowadzone rozrastanie się w ew nętrzne: od k am eral­ nej pow ieści dwupokoleniowej do powieści panoramicznej, o w ielu względnie sa­ m odzielnych w ątkach, przy dużej swobodzie rozplanowania fabuły — które to m etody, m imo bliższego sąsiedztwa w czasie z Żeromskim, zbliżają Noce i dnie znów do metod Prusowskich, znanych nam dobrze z L alk i i Em ancypan tek.

Przechodząc wreszcie do zagadnień m ikrostruktury pow ieści i jej w łaściw ości stylistycznych — jak przede w szystkim orientacja na w spółczesny ogólnopolski język potoczny, unikanie w szelkiej niezw ykłości słow nikow ej, przejrzystość skład­ niow a — dopatruje się tu referent ech tradycji Sienkiew iczow skiej.

Reasum ując sw oje w yw ody autor stwierdza, że uw zględniw szy w szystkie om ó­ w ion e elem en ty pow ieści określić ją można form ułą pozornie paradoksalną, a jed ­ nak najw ierniej oddającą istotę zjawiska: powieść w spółczesna — powieść k la ­ syczna.

R eferat prof. M arkiewicza, om awiający całokształt zagadnień związanych z Nocami i dniami, potraktow any był przez organizatorów S esji jako punkt w yjścia do dalszych referatów m ających rów nież za tem at tę powieść.

Zabierający kolejno głos prof. Karel К r ej ć i (Praha) w ygłosił referat Po­

w ieść rodowa w literaturze polskiej i czeskie j na tle „Nocy i dni” Marii D ą ­ brow skiej.

Wychodząc od stosow anego w ielokrotnie porów nania Nocy i dni — jako po­ w ieści rodowej — z arcydziełam i Manna B uddenbrookowie i G alsw orthy’ego Saga

rodu F o r syte’ôw, przeprowadza następnie czeski autor z uderzającą trafnością,

świadczącą o jego znakomitej znajomości polskich realiów , próbę tego porówna­ nia i dochodzi do wnioosku, że jest ono tylko częściow o słuszne. Istotnie w szystk ie te trzy utw ory starają się na podstaw ie życia kilku generacji jednej rodziny u ka­ zać obraz pew nego etapu w rozwoju danego społeczeństwa. W toku opowiadania jest podkreślony mom ent schyłku, łączący upadek rodziny z końcem ery dziejowej. Jednakże momentem , który stanow i o zasadniczej różnicy między — z jednej strony — pow ieściam i niem iecką i angielską, z drugiej — polską, jest różnica re­ prezentowanej w nich w arstw y społecznej. Podczas gdy kupiecka rodzina Budden- brooków reprezentuje klasę najbardziej typow ą dla N iem iec drugiej i trzeciej ćw ierci w. X IX , gdy ta sama klasa dochodzi w A nglii do znaczenia w końcu X IX i na początku X X stulecia — polska autorka nie m ogła takiej rodziny m ieszczań­ skiej przyjąć za typow ą dla społeczeństw a polskiego w opisyw anym przez nią okresie. Nie było też warunków do pow stania w ielkiej m ieszczańskiej p ow ieści rodowej w literaturze czeskiej tego czasu. Ani w Polsce, ani w Czechach

(8)

ku-piectw o, w arstw a m ieszczaństw a najbardziej typowa dla rozwijającej się gospo­ darki k apitalistycznej, nie było czynnikiem o tak szerokim znaczeniu w sp ołe­ czeństw ie i nie posiadało takiej ciągłości tradycji jak na Zachodzie. Warstwą n ato­ m iast, która posiadała dłuższą tradycję dziejową, było ziem iaństw o, drobna szlachta pracująca na roli, i z niej w yw odząca się inteligencja.

W Czechach zaś warstw ą, która stanow iła w tym czasie głów ną siłę uśw iado­ m ionego ruchu narodowego i mogła się przy tym szczycić długow iekową tradycją historyczną i rodową, było chłopstwo. W życiu czeskim X IX w. rodowa tradycja chłopska reprezentow ała to samo, co tradycja m ieszczańska w Niem czech i A nglii, to samo, co tradycja ziem iańska w Polsce.

D latego też rodzina ziem iańska w Polsce i rodzina chłopska w Czechach n a­ dawały się najlepiej na m ateriał pow ieści typu B uddenbrooków czy Forsyte’ów. Tym się tłum aczy, zdaniem referenta, fakt, że Maria Dąbrowska środowisko, które zostało jej niejako narzucone przez w spom nienia autobiograficzne, przedstawiła w takiej w łaśn ie form ie: p ow ieści rodowej. Tym się też tłum aczy fakt istnienia w literaturze czeskiej takich powieści, jak Jana Herbena Do trzeciego i czwartego

pokolenia, jak Józefa H olećka Nasi — które na tle życia kilku generacji rodzin

chłopskich dają obraz czeskiego życia i rozwoju w si pew nego okresu. Są to jednak powieści, których nie m ożna tak całkow icie zaliczyć do typu pow ieści w rodzaju

B u dden brooków czy Forsyte’ôw, jak można do niego zaliczyć Noce i dnie.

K olejny referat zw iązany z Nocami i dniami w ygłosił prof. Endre Kovâcs (Budapeszt). Tytuł referatu: Maria D ąbrowska i współcześn i je j pisarze węgierscy. Autor, stw ierdziw szy na początku, że Noce i dnie, aczkolwiek przełożone na język w ęgierski dopiero w r. 19586, spotkały się z w yjątk ow o gorącym przyjęciem zarówno ze strony pisarzy, jak i czytelników w ęgierskich, w dalszym ciągu refe­ ratu usiłuje w yjaśnić przyczyny tego. zjawiska. Dopatruje się go — niezależnie od w ysokiej wartości ideowej i artystycznej utworu — w fakcie, że środowisko spo­ łeczne przedstaw ione przez Dąbrowską posiada, z jednej strony, w iele cech w spól­ nych ze środow iskiem w ęgierskim tego okresu, jak przede w szystkim zbieżna linia rozwoju historycznego obu krajów, podobne kształtow anie się stosunków klasow ych obu narodów, z drugiej — liczne cechy zupełnie odrębne; dlatego dzieje i losy tego środowiska okazały się dla czytelnika w ęgierskiego łatw o przyswajalne. Dla popar­ cia tego tw ierdzenia autor zajmuje się porównaniem obrazu społeczeństw a uka­ zanego w Nocach i dniach z wizerunkiem społeczeństw a w ęgierskiego zawartym w tw órczości najw ybitn iejszego ze w spółczesnych Dąbrowskiej prozaików w ęgier­ skich, Zsigmonda Móricza, i innych najbardziej postępow ych powieściopisarzy w ę­ gierskich tego czasu.

W końcowej części referatu autor zadaje pytanie, co by było, gdyby w um yśle pisarza w ęgierskiego tych lat zrodził się zamiar napisania w ielkiej epopei rodzinnej typu N ocy i dni, i dochodzi do w niosku, że zam ysł taki nie m ógłby chyba być zrealizow any, a to przede w szystkim dlatego, że bohater pokroju Bogum iła N iech- cica, reprezentujący takie cechy, jak trzeźwość, umiarkowanie, realizm, rozważne postępow anie, m iłość rodzinna, zrów now ażony pogląd na sprawę parcelacji,

5 Nb. przekładu dokonała zn?na tłumaczka literatury polskiej na język w ę ­ gierski Grazia К e r é n y i, która uczestniczyła w Sesji i w ostatnim jej dniu, w referacie pt. „Noce i dn ie” w oczach węgierskiego czyteln ik a, zdała sprawę z reakcji, jaką w yw ołała ta powieść w prasie w ęgierskiej, udzieliła inform acji o jeszcze nie drukowanych opiniach publiczności czytającej, a także podzieliła się ze słuchaczam i sw ym i w łasnym i, bardzo interesującym i uwagam i o prozie Marii Dąbrowskiej.

(9)

przyw iązanie do ziem i, życzliw y stosunek do w łaściciela, liczen ie się z dobrem kraju — nie był typow y dla ówczesnej szlachty w ęgierskiej. Tak samo inni boha­ terow ie Dąbrowskiej nie znaleźliby w społeczeństw ie w ęgierskim tych la t swoich prototypów.

R eferat na tem at Nocy i dni w ygłosił także ostatn i prelegent pierw szego dnia Sesji, mgr Janusz S ł a w i ń s k i , który zajął się zagadnieniem Po zyc ji narratora

w „Nocach i dniach”. Wychodząc od przypom nienia, że w szystk ie n iem al prace

k rytyczne o dziele D ąbrowskiej podkreślały jako jedną z jego zasadniczych w ła ści­ w ości „nieobecność form y”, autor skłonny jest to zjaw isko nazw ać raczej „nie- zauw ażalnością” czy „przezroczystością” form y i stwierdza, że m oże się ono od­ nosić w utworze pow ieściow ym bądź do pew nych sposobów narracji, bądź też do określonego typu kom pozycji fabularnej. „Przezroczysta” narracja oznacza w ypo­ w iedź, w której dominuje nastaw ienie na fabularne stany rzeczy, zdarzenia, dzia­ łania, przeżycia bohaterów. W planie kom pozycji fabu ły „przezroczystość” oznacza ograniczenie m om entów celow ości konstrukcyjnej na rzecz „życiow ej” przyczyno- w ości w stosunkach m iędzy zdarzeniam i, decyzjam i i działaniam i postaci po­ w ieściow ych.

Przeprow adzając w dalszym toku referatu dyskusję z tym i krytykam i, k tó­ rzy — poza jednym Ludwikiem Fry de — nie zw rócili baczniejszej uw agi na kształt narracyjny utworu, wychodząc z założenia, że jako „niezauw ażalny” nie może on być poddany oglądowi badawczemu, Sław iński zajm uje się szczegółow o pozycją narratora w Nocach i dniach i dochodzi do następujących w niosków :

„Jednolity dystans narratora Nocy i dni w obec przedstaw ionego św iata jest rów now ażnikiem jego stanow iska wobec reguł i zasad w łasn ej w ypow iedzi. I tu, i tam identyczna jest naczelna dążność do redukcji przeciw ieństw . Do szukania p ow inow actw i zagłuszania napięć. Do ujaw niania tożsam ości ukrytej pod pozora­ m i różnorodności. Dążenie to stanow i w dziele D ąbrowskiej głów n y w yznacznik »niezauważalności«, która rysuje się nam chyba w yraźnie jako szczególny sposób aktyw nej obecności podmiotu narracyjnego”.

Po referatach w ygłoszonych w pierwszym dniu S esji w ielu m ów ców zabierało głos w dyskusji.

Prof. Zdzisław L i b e r a w w ypow iedzi, stanow iącej sw ego rodzaju koreferat do prelekcyj prof. prof. M arkiewicza i K rejćiego, zastanaw iał się, na czym p ole­ gają trw ałe w artości Nocy i dn i, i ukazał cztery sfery tej p ow ieści, które szcze­ góln ie działają na w spółczesnego czytelnika. Pierw sza — to sfera poznawcza. P o­ w ieść przedstawia w ielk i proces historii społeczeństw a polskiego przełomu X IX i X X w. i przem iany, które nastąpiły w św iadom ości tego społeczeństw a. Druga — to sfera psychologiczna. Pow ieść zawiera psychologię m iłości, psychologię procesu dojrzewania, psychologię w zakresie stosunku człow ieka do ziem i, do w łasności, do różnych spraw. Trzecia — to sfera filozoficzna czy ideow a. Wiąże się ona z duchem epickim utworu, z postaw ą bohaterów, z ich stosunkiem do pracy, do życia, do rzeczy w ielkich i do rzeczy m ałych. Wyraża się zaś przede w szystkim w ow ych aforyzmach, tak częstych na kartach powieści, w ypow iadanych bądź przez samą autorkę, bądź przez jej bohaterów. I w reszcie czwarta sfera — to język pow ieści, to jej klarowna, czysta prostota.

Dłuższe przem ówienia w dyskusji nad referatem mgra S ław ińskiego w ygłosili prof. prof. Wyka i W acław Kubacki. Prof. W y k a , stw ierdzając, że bardzo sp ecjal­ ny i trudny ten referat odznacza się w yjątkow ą zwartością i precyzją użytych ter­ m inów , w yraził zarazem żal, że brak w nim sądów w artościujących, które chcia­ łoby się usłyszeć. Prof. K u b a c k i , atakując autora za użyte przez niego w sto­ sunku do Stefana K ołaczkowskiego deprecjonujące określenie „naiwny realista”,

(10)

przypom niał nader trafną ocenę w artości poszczególnych tom ów Nocy i dni doko­ naną przez K ołaczkowskiego, podkreślając, że w łaśnie K ołaczkowski był tym, który dojrzał różnicę pozycji narratora w tych tomach, gdy tym czasem referent skłonny był tw ierdzić, jakoby pow ieść od pierwszego do ostatniego tomu była pisana „jednakowo”.

O tw ierając drugi dzień Sesji referatem Opowiadania Marii D ą b ro w sk iej, doc. Ewa K o r z e n i e w s k a zajęła się przede w szystkim zagadnieniem roli n ow eli­ styki w twórczości autorki Ludzi stam tąd i stosunkiem tej now elistyki, w yraża­ jącej się w dorobku pisarki liczbą około sześćdziesięciu opowiadań, do jedynej ukończonej przez nią w ielotom ow ej powieści. Zagadnienie to ujęła referentka w form ie dwóch pytań: „jaki jest stosunek opowiadań do głów nego nurtu tw ór­ czości pisarki, [...] jaka jest ich rola w całokształcie ideow ych i artystycznych zadań, które autorka pragnie realizow ać” — na które to pytania odpowiada w dal­ szym toku referatu. Mimo odwrotnie sugerujących zestaw ień liczbowych: k ilk a­ dziesiąt opowiadań — jedna powieść, w łaśn ie powieść jest głów nym nurtem tw ór­ czości D ąbrow skiej. R eferentka przypomina trzy okresy, które wyraźnie w yróżnić można w dziejach tej twórczości: od dorobku publicystycznego w r. 1910 po r. 1925, tj. po publikację Ludzi s ta m tą d ; lata 1926—1939, w ypełnione przede w szystkim pracą nad Nocami i d n ia m i; i wreszcie okres okupacji i lata powojenne.

A w ięc okres pierwszy przynosi m ałe formy literackie, zam knięte pełną doj­ rzałością artystyczną Ludzi stam tąd. Natom iast w okresie drugim dominuje praca nad Nocami i dniami, m ałe form y powstają tylk o na m arginesie tej pracy, jako pew nego rodzaju odpryski m yśli twórczej bardziej lub mniej związane z po­ w ieścią, nie m ieszczące się w jej ramach kom pozycyjnych. Okres trzeci — to jakby znów próby sam odzielnej oceny nowej rzeczywistości, początkowo w postaci m a­ łych form.

W dalszym ciągu referat charakteryzuje poszczególne cykle opowiadań: L u ­

dzie stam tąd, Znaki życia, G w iazda zaranna, podkreślając rzadko spotykaną w li­

teraturze w yraźną tendencję autorki ku cykliczności, a następnie zajm uje się pro­ blem atyką poszczególnych cyklów i ukazanymi w nich środowiskami.

W ostatniej części referatu doc. K orzeniewska omawia stronę form alną opo­ w iadań Dąbrow skiej, stwierdzając, że różny jest stosunek poszczególnych opowia­ dań do tradycyjnego wzoru: część, jak np. Szkiełko, K s ią d z Filip czy Panna W in -

cz ewska, zachowuje w iele cech budowy klasycznej noweli, inne zupełnie z nią

zryw ają, w yznaczając w kom pozycji różną funkcję i postaci bohatera, i fabule, która jednak zawsze stanow i oś konstrukcyjną dzieła, w iążąc poszczególne postaci Î w ydarzenia. Dominującą w łaściw ością opowiadań Dąbrowskiej jest ich epickość.

O ile tem atyka pierwszego dnia obrad, skupiona w okół „koronnego” dzieła D ą­ brow skiej, Nocy i dni, dotyczyła głów nego toru jej twórczości — prozy epickiej; o ile ten sam tor, w nieco innej tylko odmianie form alnej, stanow ił przedm iot re­ feratu doc. K orzeniew skiej, to pozostałe referaty drugiego dnia Sesji można by określić jako dotyczące — pozornie! — m arginesów pisarstw a Dąbrowskiej, tych jego dziedzin, które szerszym kołom czytelniczym w cale lub bardzo m ało były

dotąd znane. 1 | i

Twórczość Marii Dąbrowskiej dla dzieci i m łodzieży — to tem at referatu mgr K rystyn y K u l i c z k o w s k i e j . U tw ory dla dzieci i m łodzieży stanow ią, jak w iadom o, obfity ilościow o i odznaczający się w ysoką wartością artystyczną dział w tw órczości pisarki, która w okresie 1916—1927 ogłaszała liczne beletryzow ane pogadanki, artykuły, obrazki o tem atyce historycznej, opowiadania z życia w sp ół­ czesnego i „małe form y” o charakterze w spom nieniow ym , kontynuując cykl

(11)

roz-poczęty już w cześniej opowiadaniem Janek. R eferentka ukazuje rozwój tej gałęzi tw órczości pisarki, zapoczątkowanej — za nam ową i zachętą S tefan ii Sem połow - skiej — stałą w spółpracą w dwutygodniku „W słońcu”: od utw orów pseudobele- trystycznych, tendencyjnych, służących określonym celom w ychow aw czym , pisa­ nych na potrzeby chw ili, poprzez reportaż i publicystykę, pozw alające na naw iąza­ nie coraz żyw szego kontaktu z czytelnikiem , poprzez beletryzow ane pogadanki i obrazki historyczne (tom Dzieci O jczyzn y) aż do dojrzałych, pełnow artościow ych opowiadań, jak Wilczę ta z czarnego pod w ó r za , Marcin Kozera, w reszcie Przyjaźń . U tw orem leżącym na pograniczu tw órczości dla dzieci i o dzieciach jest urocza książka wspom nień Uśmiech dzieciństwa, zapoczątkowująca w naszej literaturze la t dw udziestych-trzydziestych obfitą falę utw orów w spom nieniow ych.

Przeprowadzając analizę poszczególnych utw orów i cyk lów prelegentka kon­ statuje, że twórczość dla dzieci nie stanow i, jak oceniają niektórzy, bocznego toru działalności pisarskiej Dąbrowskiej, lecz przeciwnie, integralną tej działalności cząstkę. Na poparcie zaś tego tw ierdzenia przytacza kilka recenzji pisarki o utw o­ rach dla dzieci, świadczących o dużej w adze, jaką przyw iązyw ała do tego typu pisarstw a, i o jej teoretycznej także znajomości zagadnienia.

Twórczość dram atyczna Marii Dąbrow skiej, m ało stosunkowo znana, w y ­ rażająca się dwoma zaledwie dramatami — historycznym i (Geniusz sierocy oraz

S tanisła w i Bogumił) — uważana jest na ogół za m argines jej w ybitn ego dorobku

prozatorskiego. Mgr Janusz G o ś l i c k i w referacie D ra m a ty Marii D ą b r o w s k i e j 8 zajm uje się obszernie przyczyną tego stanu rzeczy. Na w stęp ie rozważa, dlaczego w ielk a powieściopisarka, w ybitna now elistka, dwukrotnie zboczyła niejako ze sw ego w ytkniętego toru i zainteresow ała się dramatem: „Czy powstanie dram atów b yło skutkiem ograniczonej m ożliw ości epiki Dąbrowskiej (albo może epiki w ogóle)?” — pyta referent. — „Czy też sama sytuacja polityczna w ym agała od­ m iany sposobu kontaktu z czytelnikiem ?”

Odpowiedzi na te pytania, a także na pytanie o szanse, jakie uprawianej przez autorkę N ocy i dni problem atyce przynosi gatunek dram atyczny, poszukuje p relegent poprzez analizę polskiego dramatu historycznego przed pow staniem G e ­

niuszu sierocego — dramatu historycznego w rozum ieniu: dramat o historii, nie

o tem atyce historycznej — przy zastosow aniu następujących kryteriów: 1) k ryte­ rium poznawcze — dramat historyczny pow inien przynosić w ierny obraz epoki, do której się odnosi; 2) kryterium ogólnofilozoficzne — dramat historyczny po­ w staje jako skutek przekonania, że w yznaw any przez autora św iatopogląd musi określić się w analizie procesu historycznego; 3) kryterium artystyczne — dramat historyczny powinien być oparty na pełnej niezaw isłości koncepcji autorskiej.

Z kolei te same kryteria stosując przy analizie obu dram atów Dąbrowskiej zam yka G oślicki swój referat konstatacją, że „dramaty Marii Dąbrowskiej oka­ zują się [...] wydarzeniam i artystycznym i w ykraczającym i daleko poza rolę m ar­ ginesu twórczości prozatorskiej” i że oczekiwana od dawna „prapremiera S ta n i­

sław a i Bogumiła w W arszawie w pełni to potw ierdzi”.

Trzeci pozorny m argines w stosunku do głów nego nurtu ep ;ki pow^śM owej stanow i w dorobku Marii D ąbrowskiej jej publicystyka. R eferat na ten tem at przedstaw ił na S esji mgr Tadeusz D r e w n o w s k i .

K rytyka nie poświęcała bliższej uw agi publicystyce społecznej pisarki — stw ierdza referent. Traktowano ją bądź zdawkowo, nie przyw iązując do niej w iększego znaczenia, bądź też bez w niknięcia w jej istotę posługiw ano się czerpa­

8 Obszerne fragm enty tego referatu drukowane b yły w „Życiu Literackim ”, 1962, nr 19, z 13 V.

(12)

nym i z niej wypowiedziam i. Tym się też tłum aczy ogromna różnica zdań w ocenie postaw y społecznej autorki Rozdroża, która spotykała się z krańcowym i wręcz określeniam i sw oich w ystąpień: od spóźnionego pozytywizm u poprzez reform izm aż do m asonerii i bolszewizmu.

Przedm iotem dalszych rozważań D rew now skiego była próba dania trzeźw ej, obiektyw nej oceny społecznej p u b licystyk i M arii Dąbrowskiej. Prelegent doszedł do niej poprzez przypom nienie dziejów tej publicystyki, od pierwszych korespon­ dencji nadsyłanych z zagranicy kied y to — w brew namowom przyjaciół (Sem po- łow ska, K aden-Bandrow ski), aby zajęła się pracą artystyczną — poświęca sw oje pióro początkowo tem atyce społecznej i niepodległościow ej, z kolei — przez n a­ stępnych kilkanaście lat — zagadnieniom spółdzielczości.

Z późniejszych w ypow iedzi pisarki — już zw iązanych z jej twórczością lite ­ racką — w ynika, że ten okres sw ojej działalności traktowała sama jako coś tym ­ czasowego, jako w ynik pewnej konieczności politycznej i społecznej. N iem niej jednak dorobek tych lat kilkunastu jest nader obfity i odegrał dla sprawy, której b ył pośw ięcony, rolę n iew ątpliw ie doniosłą — jak o tym świadczą dalsze rozw aża­ nia referenta.

W ysuwając zagadnienia, jakie dom inow ały w tej publicystyce, podkreśla D rew ­ n ow sk i przede w szystkim propagandę czynu w yzw oleńczego w duchu filozofii pracy, syntezę heroicznej rom antyki z pozytyw istyczną pracą organiczną pod sztandarem kooperacji — zw łaszcza od czasu poznania teorii Abram owskiego, spod których uroku nigdy już się pisarka nie w yzw oliła — w reszcie spraw ę chłopską. Zagadnienia chłopskie, które doczekały się w jej twórczości literackiej tak w spaniałych osiągnięć artystycznych, jak cykl Ludzie sta m tą d, najsilniej doszły do głosu w jej publicystyce w r. 1936, w Rozdrożu, potraktowanym , jak wiadomo, przez sfery ziem iańsko-konserw atyw ne i endecko-narodow e jako n aw oływ anie do chłopskiego buntu.

P ublicystyka społeczna — kończy sw oje rozważania prelegent — stanow i w ca­ łokształcie tw órczości Dąbrowskiej elem en t nieoddzielny od działalności artystycz­ nej. „Szerokie doświadczenia społeczne rozszerzały horyzont jej pisarstwa, daw ały jej słow u pięknem u pewną mądrą proporcję utylitarności, um ożliw iały tak w szechstronne porozum ienie ze społeczeństw em , jakie osiągnęła artystka”.

N iezm iernie interesujące uzupełnienie do referatu D rew now skiego w niosło w ystąp ien ie prof. Jana H u l e w i c z a , k tóry zabrał głos w dyskusji. Zajął się on m ianow icie pom iniętym przez D rew now skiego ogniwem publicystyki zw iązanym z ruchem filareckim m łodzieży w B elgii, w którym to ruchu Maria Dąbrowska b yła autorką deklaracji ideowej", podpisanej w 1910 roku. Opowiedziawszy pokrótce o losach pokolenia „strajkow iczów ”, które po r. 1905 znalazło się na studiach w B e lgii i w śród którego w ybitną działalnością odznaczała się m. in. Dąbrowska, prof. H ulew icz stw ierdził, że w genezie m yśli polityczno-społecznych przyszłej autorki Rozdroża nie można pominąć roli ruchu filareckiego.

O statnim referentem drugiego dnia obrad Sesji był Eberhardt D i e c k ­ m a n n (NRD), który w nazwanym tak przez siebie „Przyczynku do obrazu N iem iec w tw órczości Marii D ąbrow skiej” zreferow ał w rażenia, jakie w yniósł jako N iem iec, z lektury jej S zk icó w z po d ró ży — notatek z kilkotygodniow ej w ycieczki po NRD w 1956 roku.

Trzeci dzień Sesji — ostatni zarazem dzień obrad w arszaw skich — w yp ełn iły w całości dwa referaty pośw ięcone problem atyce stylu pisarki. Licznie zgrom a­ dzeni w tym dniu na sali słuchacze zapoznali się najpierw z niezm iernie in tere­ sującym referatem prof. Zenona K l e m e n s i e w i c z a Składnia pisarskiego ję z y k a

(13)

Marii D ą b r o w s k i e j 7. Jak stw ierdził to od razu na początku, prelegent „za­ danie sw ego referatu upatruje w pogłębieniu znajom ości dorobku w ielk iej pisarki dzięki wydobyciu w ybranej grupy znam iennych rysów języka, w którym zostały w ykonane jej dzieła literack ie”. Chodzi zatem, jak w yjaśn ił dalej, o cząstkow e stu­ dium języka indyw idualnego w funkcji tw orzyw a literackiego.

W dalszym ciągu prelegent uzasadniał, dlaczego w ybrał za przedm iot swego studium w łaśnie składnię — dlatego m ianow icie, że konstrukcje sk ładn iow e n a­ stręczają najw ięcej m ożliw ości śledzenia, jak w operacjach zdaniotw órczych kształ­ tuje się indyw idualizująca w ariacja językow a danego autora.

Fachow e i precyzyjne w yw ody autora, zaopatrzone w w yliczen ia i dokumen­ tację statystyczną, poparte w ielom a przykładam i w ybranym i p ieczołow icie i sta­ rannie z takich utworów , jak Noce i dnie, G w iazda zaranna, Ludzie sta m tą d,

Uśm iech dzieciństwa, M yśli o sprawach i ludziach, nie nadają się do streszczenia.

C zytelników m ożemy tylko zachęcić do zapoznania się z całością tekstu, który w krótce dostępny będzie w w ydaniu książkowym .

Cenne uzupełnienie tego naukowego studium w yb itn ego językoznaw cy sta­ n ow ił w ygłoszony bezpośrednio po nim piękny referat w ielb iciela twórczości M arii Dąbrowskiej, znakomitego poety i badacza literatury — Juliana P r z y b o ­ s i a , zatytułow any Centrum polszczyzny.

D la poety, który wszędzie i nieustannie szuka czystego, , nie skażonego n alo­ tam i „biur, gazet, szkół — i w iększości k siążek ” języka polskiego, dla którego najprostszą definicją poezji jest: „czynna m iłość języka” — centrum polszczyzny to proza M arii Dąbrowskiej. Słuchając jej pisanej polszczyzny doznaje, jak m ówi „delektacji”. Pow tórzyw szy następnie głoszoną pow szechnie opinię, że najw iększy urok języka Dąbrowskiej polega na jego „zw yczajności”, zastanaw ia się Przyboś nad tym , co oznacza określenie „język zw yczajn y”, i stwierdza, że „trzeba w y ją t­ kow ego daru w ew nętrznej równowagi, jakiej nie zdobywa się n ajlepiej ćwiczoną w olą, aby m ówić doskonale zw yczajnym językiem . [...] N ie da się go [...] osiągnąć żadną stylizacją, bo jest on w łaśn ie jej przeciw ieństw em . [...] o m ow ę tak zw y ­ czajną, o tok tak naturalny, żeby nie było w niej słychać artystycznego zabiegu, chodzi nam, czytelnikom , spragnionym czystej prozy. [...] Tajem nica [...] czystej prozy polega na zachowaniu subtelnej rów now agi m iędzy językiem utkanym z utartych zwrotów a językiem zdolnym do zapisania spostrzeżeń i m yśli św ie­ żych, nie spowszechniałych, nie banalnych — językiem w ięc p oetyck im ”.

Sform ułow aw szy te w nioski Przyboś oświadcza, że taki w łaśn ie jest w jego odczuciu język pisarstw a M arii D ąbrow skiej, i tym tłum aczy sobie swój „pociąg do prozy Nocy i dn i”, którą — m ów i — „mogę czytać jak w iersze [...] ja, co tak bardzo się m ęczę czytając pow ieści”.

I na poparcie tych swoich opinii przytacza prelegent trzy, na chybił trafił w ybrane fragm enty z różnych tom ów N ocy i dni, delektuje się ich brzmieniem, przeprowadza krótką ich analizę i w reszcie wyznaje:

„Tak oto czerpię z tego źródła polszczyzny radości czytelnicze i obmywam w nim słuch ze w szelakiej niem czyzny. W doskonale zw yczajnym języku Dąbrow­ skiej słyszę utajoną m elopeę”.

O statniego dnia S esji obrady jej toczyły się w sali M iejskiej Rady Narodowej m iasta Kalisza. Poprzedzone częścią oficjalną, zorganizowaną przez gospodarzy, którzy serdecznie w itali w ielką pisarkę — córkę ziem i kaliskiej, jak rów nież ucze­ stników Sesji, w ygłoszone tu zostały cztery referaty.

7 Obszerne f r a g m e n t y tego referatu drukow ane były w „Życiu L iterackim ”, 1962, nr 43, z 28 X.

(14)

Pierw szy, autorstwa prof. Kazim ierza W y k i , poświęcony zagadnieniom K r y ­

ty k i literackiej Marii D ą b r o w s k i e j8, ukazał jeszcze jedną dziedzinę jej twórczości,

tak m ało w gruncie rzeczy znaną czytelnikowi, a tak bardzo zasługującą na pozna­ nie. Jeszcze raz u słyszeliśm y na tej S esji z ust prelegenta słowa, że om awiany przez niego dorobek D ąbrowskiej — tym razem jako krytyka literackiego — nie stanow i w jej w ielostronnej działalności twórczej jakiegoś marginesu, ale jeden z m otyw ów stałych i głów nych.

Stw ierdza następnie prelegent, że dorobek ten jest niezm iernie bogaty, roz­ legły i rozm aity, i przystępując do jego charakterystyki dzieli go na cztery za­ sadnicze grupy.

P ierw szą grupę stanow ią rozproszone po czasopismach, m ało dziś znane i mało pam iętane, pisane przed rozpoczęciem pracy nad Nocami i dnia mi, w ystąpienia poświęcone autorom w łasnego pokolenia, pisarzom Młodej Polski, wreszcie k la ­ sykom. Charakterystyczne, że kontynuację tej grupy artykułów podjęła pisarka ponownie po roku 1945.

Druga grupa, o w iele bardziej znana, przez samą pisarkę m ocno uwypuklona — to w ystąpienia zw iązane z twórczością Conrada, rów nież nie zam knięte w cale, jak 0 tym świadczą ciągle przybyw ające szkice na ten temat.

Grupa trzecia — to liczne, lepiej lub m niej znane badaczom twórczości pisarki, jej w ypow iedzi o dziełach w łasnych, przede w szystkim o Ludziach sta m tą d 1 o Nocach i dniach.

Wreszcie grupa czwarta obejmuje sprawy w zakresie sztuki najbardziej g e­ neralne, jak np. Z aw ód literacki jako służba społeczna, C zy piękno zobowiązuje.

Podzieliw szy w ten sposób w ystąpienia krytycznoliterackie Marii Dąbrowskiej na grupy tem atyczne, zajm uje się prelegent szczegółow iej charakterystyką posz­ czególnych grup i wchodzących w ich skład wypow iedzi. U staw ia je również, już bez podziału na grupy, w porządku chronologicznym.

I tak, i inaczej ustaw ione, od rozm aitych stron badane w ystąpienia krytyczno­ literack ie Dąbrowskiej rzucają zawsze w iele nowego, często zupełnie n ieoczekiw a­ nego św iatła na jej sylw etk ę jako pisarza i człowieka; w yjaśniają w iele spraw, które bez ich poznania przyjm owane b yły i kom entow ane niesłusznie, często fałszyw ie.

D latego na zakończenie raz jeszcze powtarza referent, że rola krytyki literac­ kiej w całokształcie twórczości Dąbrowskiej jest bardzo doniosła; że krytyka ta, upraw iana przez pisarkę od najw cześniejszych lat po dzień dzisiejszy, ukazuje w nie znanym św ietle jej w łasną osobowość twórczą; że nie stanow i ona w jej dorobku żadnego marginesu, lecz integralny tego dorobku elem ent.

K olejne dwie w ypow iedzi należały do dwóch tłum aczek twórczości D ąbrow ­ skiej — na języki w ęgierski i czeski. O w ystąpieniu tłum aczki w ęgierskiej, Grazii K e r é n y i, b yła już m owa (zob. przypis 5). H elena T e i g o v ä (Praha), w oparciu 0 sw oje w łasne doświadczenia jako tłum acza i o św ietną znajom ość twórczości D ąbrow skiej, podzieliła się z polskim i słuchaczam i inform acjam i o dziejach i re­ cepcji przekładów autorki N ocy i dni w Czechosłowacji. Słow acki przekład N ocy

1 dni, dokonany przez M arię Babiakową, jest bardzo w czesny, pochodzi z lat trzy­ dziestych. Na przeszkodzie w znalezieniu w ydaw cy stanęły jednak rozm iary dzieła. Drukiem ukazał się w ięc ten przekład dopiero w r. 1949, i to w niew ielkim , 4000 egzem plarzy liczącym nakładzie. Przekład czeski, zapoczątkowany jeszcze przed w ojn ą przez Józefa Beczkę, a kontynuow any po jego śm ierci przez prelegentkę, ukazał się dopiero w roku 1959.

(15)

Znacznie w cześniej, bo w r. 1937, ukazał się w Czechach przekład Ludzi sta m ­

tąd. Oba dzieła cieszą się w śród czeskich czytelników w ielką popularnością.

O statni referat Sesji, w ygłoszony przez mgr A nielę P i o r u n o w ą na temat:

K r y t y k a literacka (1922— 1939) o Marii D ąbrowskiej, zaw ierał przegląd w ypow iedzi

krytycznych o twórczości literackiej pisarki, od pierwszej w ypow iedzi z r. 1922, dotyczącej tomiku Gałąź czereśni, aż po pochodzące z ostatnich m iesięcy przed wybuchem drugiej w ojny św iatow ej głosy o cyklu Znaki życia. U łożone w porząd­ ku chronologicznym, podzielone na grupy związane z poszczególnym i utworam i, zaopatrzone w bardzo obszerne przypisy o charakterze przede w szystk im biblio­ graficznym , w ypow iedzi te ukazują plastycznie i w sposób nader interesujący dla dzisiejszego czytelnika, jak kształtow ała się recepcja dzieł Dąbrowskiej w polskiej krytyce literackiej, jak w zrastało zainteresow anie tym i dziełam i, jakie głosy — często sprzeczne m iędzy sobą — odzywały się po publikacji poszczególnych tytu ­ łów , jak reagowała polska prasa — literacka i codzienna — na rozwój w ielkiego talentu. Przypom nienie tych wypow iedzi, w w iększości rozproszonych dziś po cza­ sopismach, nasuwa bardzo ciekaw e spostrzeżenia w św ietle konfrontacji ze w spół­ czesnym i ocenam i tej samej, ciągle żywej i tak bardzo w ciąż poczytnej twórczości.

*

Na początku niniejszego sprawozdania poinform ow aliśm y czytelnika, jakie były cele i zam ierzenia organizatorów Sesji, czego po niej oczekiwano. Zreferowanie, z konieczności bardzo skrótowe, zawartości poszczególnych referatów , daje jednak pojęcie, że Sesja przyniosła m ateriał, który powinien by rozwiązać w iele zagadnień stojących przed badaczami twórczości autorki Nocy i dni, odpow iedzieć na w iele pytań związanych z tą twórczością, a w każdym razie w skazać drogę tym , którzy nad dziełem Dąbrowskiej będą z pewnością pracowali nadal.

Na ostateczną ocenę w yników S esji chyba jeszcze za w cześnie. Może łatw iej będzie jej dokonać, gdy ukaże się przygotow yw any przez P aństw ow y In stytu t W y­ dawniczy na r. 1963 — pod redakcją doc. Ewy K orzeniew skiej — tom prac zw ią­ zanych z Sesją, zaw ierający tek sty w szystkich w ygłoszonych referatów , ciekawsze głosy w dyskusji oraz przygotowaną w IBL bibliografię: opowiadań, publicystyki i przekładów dzieł zwartych na języki obce. Tom ten zaw ierać będzie również dwa referaty nie w ygłoszone na Sesji, a nadesłane później: doc. Stojana S u b o - t i n a (Jugosławia) Maria D ąbrowska wśród S erbów i C h o rw a tó w oraz prof. Char- lesa H y a r t a (Belgia) Tło epickie „Nocy i dn i”.

Cytaty

Powiązane dokumenty

jest więc tylko takie oddziaływanie siłą fizyczną na kobietę, które skierowane jest na przełamanie jej rzeczywistego, sta­ nowczego, trwałego (konsekwentnego),

spór co do w ysokości udziałów

Z uwagi na ególnopubliczny charakter' wspomnianych wyżej spraw, a także na to, że były one integralną częścią wielu wystąpień na Zjeździe, opuszczenie ich

dolarów singapurskich; w Kennesaw w stanie Georgia w Sta- nach Zjednoczonych istnieje przepis, który nakazuje każdemu mieszkańcowi posiada- nie pistoletu, rewolweru lub broni długiej;

Tymczasem badania sk³adu chemicznego wód rzecz- nych w czasie pojedynczej, bezopadowej doby, przy niskich stanach wód i wysokich temperaturach powietrza (lipiec 2002 r.) wykaza³y,

W tym całym zbiorze zabytków ruchomych około 75% fragmentów ceramiki naczyniowej i 1 przęślik można łą- czyć z kulturą amfor kulistych, około 15% z kulturą

Racas (mówił o podziale obwodu kaliningradzkiego między Litwę, Białoruś, Rosję i Polskę). Ten „dokum ent” na pewno miał na myśli przewodniczący komisji

Momentum balances from the phase- resolved model indicated that onshore flows near the reef crest were primarily driven by the wave force (dominated by radiation stress gradients)