P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E
N R 1 1 L I S T O P A D 1 9 7 7
7>' J Ę **
WKr Jr..-
łv» . ’ :l Ąj: - ' - * ■ * *. sP - a?
»»•■ *.•"-. i* ,.. Ł«L t.. ■■ ;■• .W'';-: ',<*•
Zalecono do bibliotek nauczycielskich i licealnych pism em M inistra Oświaty n r IV/Oc-2734/47
! 4
Wydano z pomocą finansową Polskiej Akademii Nauk
TREŚĆ ZESZYTU 11 (2168)
K u ł a k o w s k i T„ M etam orfizm w ę g l i ... 269 P e r z a n o w s k a A., Znaczenie elektroforezy żelowej w badaniach białek
m ięśniow ych...271 P a c y n i a k C., N ajstarsze krzew y w P o ls c e ... 274 S z c z y p e k T., K rajobrazy wydm owe Wyżyny Ś l ą s k i e j ... 278 J a k u b o w s k i J. L., T ropikalny św iat podwodny w barw nej fotografii.
Cz. I I ... 280 Drobiazgi przyrodnicze
W pływ niektórych substancji odżywczych na liczbę osobników w kolo
n ii Asterionella form osa Hass. (I. Kaczm arska) . 284 Wół piżmowy zwierzęciem domowym A rktyki (R. Gertychowa) . . . 285 Autom atyczna analiza obrazów mikroskopowych (L. Młodzianowska) . 286 R ozm aitości ... 288 Recenzje
K. L o r e n z : I ta k człowiek tra fił n a psa (A. S to b ie c k i)...290 D. S. S a u n d e r s : Introduction to Biological Rhythm s (H. Szarski) . 291 The Biology of M arsupials (A. J a s i ń s k i ) ...291 Kosmos — Seria A. Biologia (Z. M . ) ...291
Z. K. T i n t i ł o z o w: K arstow y je pieszczery G ruzji (Z. Wójcik) . . 292 K ronika naukow a
Uroczyste posiedzenie R ady Naukow ej Muzeum Ziemi (M. K.) . . . 292 S esja naukow a poświęcona Jerzem u Konorskiam u (Z. Wójcik) . . . 293 Sym pozjum „Czwartorzęd zachodniej części regionu świętokrzyskiego”
(Z. W ó jc ik )... 293 Pierw sze M iędzynarodowe Studenckie Sym pozjum Oceanologiczne (J. Choj
nacki) ... 294 Olimpiady Biologiczne
Medale dla uczniów -laureatów Olim piad Biologicznych (J. Zdebska- - S ie r o s ła w s k a ) ... 295 K om unikaty
S p i s p l a n s z
I. LEMUR KATTA, L em ur catta L. Fot. W. Strojny
II. OKAZAŁY EGZEMPLARZ ROKITNIKA POSPOLITEGO rosnący w Świno
ujściu {wiek 28 lat). Fot. C. Pacyniak
III. EPIFITY — zespoły m szaków ma pniu buka, Fagus silvatica L. W oliński P a rk Narodowy. Fot. W. Kowalski
IV a,b. NAJW IĘKSZY Z KRATERÓW „MORASKO”. Fot. H. Korpikiewicz
O k ł a d k a : OKAZAŁE EGZEMPLARZE SUMAKA OCTOWCA rosnące w Rado
miu. Fot. C. Pacyniak
P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E
O R G A N P O L S K I E G O T O W A R Z Y S T W A P R Z Y R O D N I K Ó W I M. K O P E R N I K A (Rok założenia 1875)
LISTOPAD 1977 ZESZYT 11 (2168)
TOMASZ KUŁAKOWSKI (Wrocław)
M ETAM ORFIZM WĘGLI
Niejednakow y stopień przeobrażenia pokła
dów węglowych od dawna zwracał uwagę geo
logów, a zwłaszcza użytkowników.
Obserwując to zjawisko C. H i l t (1873 r.) wskazał, że w obrębie danego zagłębia, w m iarę przejścia do pokładów niżej ległych zaznacza się wzrost uw ęglenia m anifestujący się zwię
kszoną zaw artością pierw iastka węgla i u b yt
kiem części lotnych w węglu. Zmiany te były tłumaczone wzrostem tem peratu ry i ciśnienia w raz z głębokością.
W m iarę postępu prac i napływ u nowych m ateriałów daw niejsze tłum aczenia (reguła Hilta) okazały się niew ystarczające dla w yja
śnienia złożonej n a tu ry pow stałych przemian, które dla węgli kam iennych określano mianem m etam orfizm u (M. i R. T e i c h m i i l l e r , A. S c h ii 11 e r).
Poważniejsza dyskusja w kw estii uwęglenia datuje się od la t pięćdziesiątych, kiedy to F. T r o t t e r rozpatrując m etam orfizm węgli w Zagłębiu W alijskim uznał, że przyczyną ich przeobrażeń są deform acje tektoniczne typu nasunięć, co w rozum ieniu innych autorów (W e 11 m a n) odnosi się raczej do w zrostu tem p eratu ry uw arunkow anej głębokością pogrąże
nia pokładów w czasie w ielkich nasunięć tekto
nicznych. Podobne zdanie o tektonicznych przyczynach m etam orfizm u w Zagłębiu W ał
brzyskim wypowiadali dawniej polscy badacze, zwracając jednocześnie uwagę na potrzebę w y
jaśnienia w pływ u w głębnych m as ogniowych na poziom uw ęglenia (metamorfizmu). Niektó
rzy geolodzy w yrażają jednak przekonanie, że ciśnienie górotworu raczej ham uje procesy m e
tam orfizm u węgli, a rola podwyższonej tem pe
ra tu ry w ynikającej z deform acji tektonicznych ogranicza się do niewielkich zmian uwęglenia.
(J u n g t e n, K a r w e i 1).
W literaturze panuje przekonanie, że tem pe
ra tu ra i czas trw ania procesu uwęglenia są n a j
ważniejszymi czynnikami metamorfizującymi.
( K a r w e i l , S c h u y e r , M. i R. T e i c h m i i l - l e r , L o p a t i n i wielu innych). Rozważany jest również w pływ gradientu geotermicznego wynikającego z oddalenia górnego płaszcza ziemi.
Węgle karbońskie są z reguły węglami k a
miennymi, a np. trzeciorzędowe, mimo że nie
jednokrotnie osiągnęły podobną głębokość po
grążenia pozostały węglami brunatnym i. Róż
nice w stopniu uw ęglenia spowodowane zostały
wyższym gradientem geoterm icznym p an u ją
cym w karbonie. Zagadnieniem rekonstrukcji stopnia geotermicznego okresu karbońskiego zajm ow ali się m. in. K a r w e i l , L o p a t i n , R. T e i c h m u l l e r . J. K a r w e i l opierając się n a eksperym entalnym , term odynam icznym modelu uw ęglenia obliczył przybliżone szyb
kości, z jakim i powinien przebiegać proces, aby pow stały węgle o określonym poziomie m eta
m orfizm u (ryc. 1).
W procesie uw ęglenia w ażną rolę zdaje się odgrywać ch arak ter skał nakładu, potencjał oksydacyjno-redukcyjny okresu przeobrażeń,
80p
C Z fŚ Ć I LO TN E
a-,.'i- *r.
tU p « k w f f llo w y
p o k ta d W fg la o m it jliz o ś c l i p n c z ^ś c ł l o ł r »
p f* b o k o ś ć
Ryc. 2. Zm iana zaw artości części lotnych z głęboko
ścią w węglach obszaru noworudzkiego (na podstaw ie jednego z utw orów wiertniczych)
oraz działalność roztworów hydroterm alnych.
W ysoki stopień m etam orfizm u w ęgli w Zagłę
biu R uhry był spowodowany obecnością in tru - z ji magmowych (granity porfirow e Eberfeld) i związaną z nim m ineralizacją epi- i mezo-, a naw et kataterm alną. Niezależnie od czynni
ków w tórnych powyżej scharakteryzow anych zwraca się również uw agę n a zależność stopnia uw ęglenia od pierw otnych w arunków facjal- nych zbiornika, w którym zachodziła sedym en
tacja fitogeniczna, a także od składu petrogra
ficznego w ęgli uw arunkowanego facją paleotor- fowisk ( H a c ą u e b a r d , D o n a l d s o n ) .
W ynikiem m etam orfizm u węgli są również gazowe i ciekłe produkty uwęglenia. W rezul
tacie m etam orfizm u w ęgli bru n atn y ch powsta
je woda i dw utlenek węgla, średnio uwęglo
nych w ęgli kam iennych głównie dw utlenek węgla, a wysoko uw ęglonych m etan i małe iloś
ci węglowodorów cięższych. U w alniany w w y niku tego procesu dw utlenek węgla jest rozpu
szczany w wodzie i odprowadzany szczelinami i spękaniam i. Część m etanu m igruje i jest aku- m ulow ana w porach piaskowców i wyżej le
głych w arstw ach jako gaz o znaczeniu przem y
słowym. Część jednak jest absorbow ana przez węgiel i uw alniana później w procesie dekom
presji podczas w ierceń czy też urabiania węgla.
W ybór wskaźników uw ęglenia jest zależny od klasy (metamorfizmu) węgli i jego składu chemicznego, który z kolei zależy od składu m aceralnego. Najodpowiedniejszym do badań stopnia uw ęglenia jest w itry n it — m acerał w y stępujący najobficiej w węglu i łatw y do od
dzielenia. Nie bez znaczenia jest również fakt, że zm iany m etam orfizm u węgli najłatw iej da
dzą się zaobserwować właśnie na przykładzie witryndtu. W klasie węgli b ru n atn y ch i nisko uw ęglonych węgli kam iennych param etram i określającym i m etam orfizm są wilgoć i ciepło spalania w itryn itu. Czasem zam iast określania wilgoci stosuje się pom iar powierzchni w ewnę
trznej. M etam orfizm węgli średnio uwęglonych oznaczać można poprzez określanie zawartości pierw iastków węgla i tlenu, a wyżej uwęglo
nych poprzez określenie zawartości części lot
nych (V). W węglowych pokładach w ieku k a r
bońskiego V zmienia się przeciętnie o 1,9% na 100 m. J a k zmienia się ta wartość w raz z głę
bokością w rejonie now orudzkim przedstaw io
no na przykładzie jednego z otworów badaw czych w ykonanych w tym rejonie (ryc.2). Klasę węgli antracytow ych dokładnie określa się po
m iarem zawartości wodoru. W raz ze zmianą m etam orfizm u w ęgli zmienia się zdolność re fleksyjna (i?) macerałów. Pom iar R pozwala szybko określić stopień uwęglenia w p rep ara
tach mikroskopowych (ryc. 3).
Przechodząc do szczegółowego rozważania przyczyn m etam orfizm u węgli w danym zagłę
biu trzeba zgodzić się z opinią większości bada
czy, że tem p eratura stanow i jeden z najw aż
niejszych, a być może decydujących czynników tego procesu.
W Dolnośląskim Zagłębiu W ęglowym w ystę
p u ją wysoko zmetam orfizowane węgle kam ien
ne koksujące i antracytow e. Tak znacznego sto- Ryc. 1. Model uw ęglenia wg K arw eila: X — średnia
zaw artość części lotnych w węglach wałbrzyskich (32%), tem p eratu ry uw ęglenia (170°C) i czas trw ania
procesu m etam orfizm u (15—16 m in lait)
% c z ^ c i lo tn y c h C Z A S W M ILIO N AC H L A T
50 100
«.ęB0K0Ść H
271
Ryic. 3. Zmiiaina refleksyjności W itrynitu w raz z głę
bokością w otworze w iertniczym M iinsterland-1 (wg G. Lenscha)
pnia uw ęglenia dopatryw ać się należy w wyso
kim gradiencie geotermicznym wywołanym strum ieniem cieplnym związanym z ogniskiem magmowym usytuow anym n a niewielkiej głę
bokości. Dość znaczne zróżnicowanie m etam or
fizm u zaznaczające się wzrostem zawartości części lotnych w kierunku pokładów wyżej le
głych w profilu stratygraficznym świadczy, że w m iarę upływ u czasu w pływ czynnika m eta- morfizującego uległ w yraźnem u osłabieniu.
Przyczyną tego mogło być ogólne zmniejszenie natężenia strum ienia cieplnego, w zrost miąż
szości w arstw w m iarę postępującej sedym en
tacji, a także przemieszczanie się ogniska m ag
mowego związane z m igracją magmy i w ynika
jące stąd lokalne zm iany natężenia strum ienia cieplnego. Na poziom uwęglenia znaczny wpływ wywarło również ciepło em anujące od porfiro-
RELACJE ; ZAWARTOŚĆ CZ.LOTNYCH
— ODLEGLOŚĆ 0 0 M A S Y W U CHEŁMCA CZĘŚCł LOTNE
OD CHEŁMCA [rrj
Ryc. 4. Wzrost zaw artości części lotnydh w węglach wałbrzyskich w m iarę odsuw ania się pokładów od
porfirowego m asyw u Chełmca
wego m asyw u Chełmca, co przedstawiono na ryc. 4.
J a k obliczono proces m etam orfizm u węgli dostatecznie oddalonych od in truzji magmo
w ych trw ał w Zagłębiu W ałbrzyskim 15— 16 m in lat. Transportując średnią zawartość części lotnych z tak przeobrażonych w ęgli kopalni Thorez na w ykres K arw eila (ryc. 1) (ok. 32%) otrzym am y, że tem peratu ra procesu uwęglenia pow inna sięgać około 170°C, co przy pogrąże
niu tych pokładów węglowych w karbonie na m niej więcej 1500 m sugeruje, że gradient geo
term iczny wynosił około 9°C/100 m.
Badania nad m etam orfizm em węgli m ają po
w ażny aspekt praktyczny, pozwalają bowiem prognozować ich jakość w obszarach eksploata
cyjnych danego zagłębia.
ALICJA PERZANOWSKA (Kraków)
ZNACZENIE ELEKTROFOREZY ŻELOWEJ W BADANIACH BIAŁEK MIĘŚNIOWYCH
Postęp w nauce, a w naukach biologicznych w szcze
gólności, zależy >w dużej m ierze od rozw oju technik badawczych i aparatury. O statnie la ta przyniosły w ie
le zupełnie nowych rozwiązań technicznych, jak np.:
metody niskokątow ej dyfrakcji prom ieni X i ich za
stosowanie w m ikroskopii elektronowej, spektrofotom e
tria absorpcji atom ow ej, dichroizm kołowy do badań stru k tu ry cząsteczki, chrom atografia siitowa i gazowa, elektroogniskowande, k tó re pozwoliły wyrobić sobie nowe spojrzenie n a organizację stru k tu raln ą w ielu układów biologicznych. Również badania budowy m a
krocząsteczek wzbogaciły się dzięki wprowadzeniu
do analizy chemicznej techniki elektroforezy żelowej.
W odniesieniu do Wałek okazała się ona tak wygod
n a i użyteczna, że stosuje się ją niekiedy bezkryty
cznie zapominając o jej wadach i niedoskonałościach.
Szczególnie pomocną okazała się elektroforeza w poz
naniu zespołu białek mięśniowych.
Elektroforeza (elektro i igr. phoresis=przenoszenie pod wpływem p rądu elektrycznego) polega na ruchu fazy rozproszonej (np. białka) względem fazy rozpra
szającej, zachodzącym pod wpływem przyłożonej róż
nicy potencjałów elektrycznych. Istotą jej jest z ja wisko wędrówki w polu elektrycznym cząsteczek po- l*
272
siadających ładunek, oraz ich rozdział n a sk u tek róż
nej ruchliw ości w roztworze luib nośniku. W p rzypad
ku elektroforezy żelowej, o k tó re j tu mowa, nośnika
mi mogą być różne żele, np.: krzem ionkowy, celulozowy, agarow y, skrobia lub akrylam id. Ze względu na najczęstsze zastosowanie omówimy s tr u k tu rę poliakrylam idu i jego właściwości. [Powstaje on w w yniku zmieszania roztw oru akryiam idu ze składnikiem pow odującym jego polim eryzację — m e- tylenObisakrylamidem. S tru k tu ra żelu jest utw orzona z długich łańcuchów cząsteczek połączonych m ostka
mi poprzecznym i W zależności od liczby (tych połączeń pow staje s tru k tu ra o większych lu b m niejszych ocz
kach. Rozdział na żelach zachodzi zatem między in n y mi ina skutek efektu „sita m olekularnego”. W ażne jest więc odpowiednie dobranie w ielkości porów żelu do rozm iarów cząsteczek rozdzielanych związków. Zdol
ność substancji do przechodzenia przez „sito” zależy od wielkości i kształtu otw orów {co w przypadku akryiam idu można łatw o wyznaczyć) rozm iarów czą
steczek przesiew anych, oraz stopnia ich adsorpcji na żelu. Dotychczas nie oznaczono wielkości porów w że
lu skrobiowym , natom iast, w afcrylamidzie znane są one dość dokładnie, a zależą od składu, tzn. proporcji akryiam idu do m etylenobisakrylam idu, i stężenia żelu.
Dodanie do roztw oru akryiam idu, składnika pow odu
jącego jego polim eryzację, w ilości 2% całego żelu powoduje zastyganie Czyli form ow anie się porow atej konstrukcji. Cząsteczki poliakryliam idu ułożone są w te dy przypadkow o i tw orzą wiązki zbudowane z kilku
%
o b
^ / K a t o d a
/Badana próbka
Ki erunek migracji cząstek
Ciężkie łańcuchy miozyny
■Mi,m2 ,m3
c l, c 2
a.-aktynina/z,z2l Aktyna
t n-t
Tropo miozyna
A n o d a
Ryc. 1. Rozdział białek mięśniowych m etodą elektro
forezy: a) przed elektroforezą; żel poTiakrylamidowy w ru rce szklanej zanurza się oboma końcam i do bu
foru i przykłada różnicę potencjałów elektrycznych, b) po elektroforezie; te n sam żel w yjęty z ru rk i, w i
doczne w ybarw ione prążki pochodzące od poszczegól
nych białek m ięśniowych
równoległych do siebie łańcuchów. O tw ory pomiędzy wiązkam i są znaczne i dochodzą do kilkunastu A, Zwiększenie 'ilości m etylenobisakrylam idu powoduje pow staw anie dodatkow ych połączeń i pogrubienie łań cuchów poliakrylam idu do kilkudziesięciu A, a tym sam ym pory stają się coraz m niejsze. W żelach o d u żych otw orach rozdział cząsteczek zachodzi głównie na zasadzie różnic w ładunkach elektrycznych. N ato
m iast w żelach o m niejszych porach czynnikiem róż
nicującym jest także wielkość przesiew anych molekuł.
Tuż po zmieszaniu roztworów składowych niezasty- gnięty żel w lew a się najczęściej do ru rk i szklanej z zam kniętym końcem {można też wylewać poliakry- lam id na płytki). Pio polim eryzacji i odczekaniu kilku godzin żel n a d a je się już do użycia. Badaną próbkę nanosi się w roztw orze na szczyt zastygniętego nośni
k a i naw arstw ia delikatnie buforem, w którym prze
prow adza się elektroforezę. Dolny koniec ru rk i zostaje otworzony i także zanurzony do buforu. Nad szczytem ru rk i, a zatem i żelu, umieszcza się elektrodę ujem ną, a pod spodem elektrodę dodatnią. N astępnie zam yka się obwód prądu, co powoduje, że składniki m iesza
niny z nałożonej próbki w ęd ru ją od katody do anody, a na skutek różnej ruchliwości elektroforetycznej roz
dzielają się tworząc pasm a w Obrębie żelu. Po zakoń
czonej elektroforezie żele zanurza się do swoistego barw nika, a potem odbarwia. W m iejscach, gdzie z a trzym ały się poszczególne białka widoczne są barw ne prążki (ryc. 1). Cięższe białka ze względu na dużą wielkość cząsteczek zostają w większym stopniu za
trzym yw ane niż lżejsze, dlatego w żelu prążki pocho
dzące od większych cząsteczek znajdujem y niedaleko szczytu, a pasm a odpowiadające m niejszym — bliżej dolnego końca. Zaletą żelu poliakrylam idowego w sto
sunku do innych żeli jest ostrość rozdziału dużych cząsteczek białek. Standardow o przygotowany żel po- liakrylam idow y jest pozbawiony ładunków elektrycz
nych (istnieją też m odyfikacje polegające na w pro
wadzeniu pewnych substancji nadających ładunek ele
ktryczny). Żel skrobiowy i ag ar natom iast zaw ierają zawsze pew ną ilość grup karboksylowych, które w obojętnym środowisku są nośnikam i ładunku u je mnego. W większości przypadków bardziej pożądane jest obojętne środowisko rozdziału, w pewnych jed
nak, np. przy elektroforezie a-globulin lub hemoglo
bin, korzystniejszy okazuje się ujem nie naładowany żel skrobiowy lub agar. W żelach obarczonych ład u n kiem ujem nym w ystępuje wolna ełektroosimoza w kierunku katody, k tó ra powoduje zakłócenie w roz
dziale. Innym zaburzeniem towarzyszącym elektrofo
rezom jest u ltrafiltracja elektrokinetyczna. Jest to zjaw isko tran sp o rtu cząsteczek nienaładowanych przez porow atą m atrycę, co w efekcie może dawać mylące w yniki. N a szczęście czynnik ten jest usuw alny za
rów no w skrobi jak i poliakrylam idzie. Poważną wadą akryiam idu jest natom iast adsorbowanie am inokw a
sów arom atycznych. W przypadku, gdy się ich spo
dziewam y w rozdzielanym m ateriale, lepiej jest za
stosować inny rodzaj nośnika.
Proces elektroforezy trw a dość długo. Szczególnie kłopotliw e jest czasem przygotowanie samego żelu.
Należy z góry przeanalizować, jakie w aru n k i powi
nien on spełniać w odniesieniu do interesującej nas substancji. Polim eryzację trzeba przeprowadzić na k il
k a godzin przed rozpoczęciem eksperym entu. Nie n ale
ży także zapominać o tym , że w preparatyce można elektroforezę żelową prowadzić tylko na niewielką
27 3 skalę, w przeciwnym razie konstrukcja aparaitu napo
tyka na poważne tru d n o ści Spośród różnych m ody
fikacji metody podstawowej, na szczególną uwagę zasługuje w prowadzenie do żelu i buforów pewnych substancji zwiększających rozpuszczalność niektórych białek. Najczęściej stosowane są mocznik w stężeniach 3—13 M d siarczan dodecylu sodu. Przy dużych stęże
niach mocznika pękają wiązania wodorowe podtrzy
m ujące trzeciorzędową stru k tu rę białek. Agregaty białkowe dysocjują, w skutek Czego stają się bardziej rozpuszczalne. Skom plikowana sytuacja występuje w przypadku białek zbudowanych z podjednostek (po
siadających IV-rzędową stru k tu rę) takich jak np.
Y-globuliny lub główne białko mięśniowe miozyna.
-H- -H-
— / ---A --- / ---— A ---
Ryc. 2. Schem at stru k tu ry m iofibrylum : A — prążek anizotropowy, I — prążek izotropowy, H — prążek Hansena, M — prążek M, Z — lin ia Z zbudowana z a-aktyniny, a — ak ty n a budująca cienkie filamenity, m — miozyna wchodzące w skład grubych fiłam entów Oprócz wiązań wodorowych posiadają one dużo m ost
ków dwuisiarczkowych S—S. W takich przypadkach sam o stosowanie m ocznika nie pow oduje jeszcze roz
bicia tych połączeń. Dopiero po zalkalizowaniu roz
tw oru i dodaniu środków redukujących, głównie fi-merkaptoe ta n ol u lub dw utiothreitołu, pękają m ię- dzyłańcuchowe w iązania S—S. S tru k tu ra ulega roz
luźnieniu, a rozdział podjednostek wchodzących w skład macierzystego białka staje się możliwy. S ia r
czan dodecylu sodu (SDS) zwiększa natom iast hydro- filność białek trudnorozpuszczalnych. Jego wielką za
letą jest fakt, że nie powoduje rozbicia cząstek lub ich agregatów. R edukcja p-m erkaptoe ta n d e m lub dw utiothreitolem w raz ze stosowaniem SDS pozwoliła S m a l l o w i i w 1965 roku na pomyślny rozdział pod
jednostek miozyny. Ta sam a m etoda doprowadziła do oddzielenia ciężkich łańcuchów y-globulin od lekkich ( S c h a p i r o 1966) oraz do rozpuszczenia i rozfrakcjo
nowania białek w irusa Polio.
Zastosowanie elektroforezy żelowej w jej różnych m odyfikacjach przyniosło też duży postęp wiedzy o białkach budujących włókienka kurczliw e mięśni.
Badania mikroskopowe u jaw n iają niejednorodny cha
ra k te r tych włókienek, określanych jako m iofibry- le (ryc. 2). Utworzone są one z dwojakiego rodzaju segmentów w ystępujących na przem ian w regularnie pow tarzającym się układzie. Powoduje to poprzeczne prążkow anie w łókienek mięśniowych. Segmenty w y
kazujące podwójne załam anie św iatła (anizotropia) nazywa się prążkam i anizotropowymi (A). Natom iast odcinki nie w ykazujące tego zjaw iska noszą nazwę prążków izotropowych (I). Oprócz głównych prążków w m iofibrylach można zauważyć ciem ne pasma bieg
nące przez środki prążków izotropowych; są to tzw.
linie Z. Środkowe obszary prążków anizotropowych w ykazują wyraźne przejaśnienia nazw ane prążkam i Hensena (H). Z kolei w ich centrum znajduje się ciemniejsze pasmo określane nazw ą. Italii M. Miofibry- le w ykazują też prążkow anie podłużne z powodu is
tnienia, budujących je drobniejszych jednostek włó- kienkowych — miofilamentów. M iofilamenty przebiega
ją podłużnie pnzez miofitaryle. W ystępują one w dw u form ach: w positaci grubych fiłam entów, zbudowa
nych głównie z miozyny '(średnio ok. 100A) i cienkich (średnio ok. 50.4), w skład których wchodzi przede wszystkim aktyna.
Posługując się techniką elektroforezy otrzymano złożone z kilkunastu prążków spektrum białkowe miofibryli (por. ryc. Ib). Oznaczenie ruchliwości ełe- ktroforetycznej białek o znanej m asie cząsteczkowej pozwoliło na określanie według tego standardu cię
żarów cząsteczkowych kolejnych badanych białek kurczliwych. Je st to obok rozdziału najw iększa ko
rzyść jaką osiągnięto dzięki elektroforezie. Równo
cześnie z głównym białkiem prążków anizotropowych czyli miozynę (porównaj arty k u ł W incentego K ilarskie
go Dlaczego m ożem y się poruszać, Wstzechświat nr 4, 1972) w ystępuje w nich szereg ciężkich protein o m a
sach cząsteczkowych w zakresie od 80 do 200 000 D.
Należą tu między innymi białka M i C oraz produkty ich rozpadu. Białko M pow oduje prawdopodobnie łą czenie się cząsteczek miozyny w walce tworzące grube filam enty. Do niedaw na sądzono, że jest ono jedno
rodne i przypisywano m u ciężar cząsteczkowy równy 88 000 D. W ubiegłym roku E t l i n g e r i Z a k w y
kryli, że białko linii M składa się właściwie z trzech komponentów: Mj (190 000 D), M2 (170 000 D) i ATS (150 000 D), k tó ry jest produktem degradacji. Rola białka C nie jest dotychczas wyjaśniona, chociaż zna
ne jest już ono około pięciu lat. Uważano je również za monometr, dopiero w spom niani w yżej autorzy opi
sali je jako dublet podjednostek o identycznej masie cząsteczkowej (140 000 D każdy). Białko linii Z, utoż
samione z a-aktyniną w ystępuje także w postaci dim e- rów <90 000 D każdy). Funkcją a-aktyminy jest przy mocowywanie cienkich fiłam entów aktynowych do lin ii Z.
W centrum zainteresow ania znalazło się jednak białko najobficiej w ystępujące w grubych filam en- tach, a więc miozyna. W 1965 roku w ykryto w jej cząsteczce fragm enty peptydowe, które ze względu na nieznaczny ciężar nazwano lekkim i „łańcucham i”. Od- dysocjowują one od reszty macierzystego białka, tzw. „ciężkich łańcuchów” i stanow ią tylko 10% masy cząsteczki. Miozyna izolowana ze szkieletowych m ię
śni prążkowanych królika posiada trzy „lekkie łań cuchy” oznaczone gu g2 i fh. Przy pomocy elektrofo
rezy z SDS wyznaczono ich m asy cząsteczkowe. Wy
noszą one 25 000 D dla każdego gu 18 000 D dla g2 i 16 000 D dla g3. Ja k już wyżej wspomniano, S m a l i jako pierwszy rozdzielił elektroforetycznie te pepty
dowe fragm enty. „Lekki łańcuch” g2 w ystępuje w ilo
ści dwu moli n a mol miozyny, a podczas elektroforezy d aje na żelu dw a prążki. To ciekawe zjawisko tłu m a
czy się ostatnio w ystępowaniem dw u form tej sam ej podjadnostki o różnych ładunkach elektrycznych. Po usunięciu tego „łańcucha” miozyna zachowuje aktyw ność biologiczną, tzn. rozkłada adenozynofcrójfosforan jako ATP-aza aktyw ow ana jonami C a Natom iast po stracie dwu pozostałych „lekkich łańcuchów” Qi i g3 staje się enzymatycznie nieczynna. Miozyny izolowane z m ięśni sercowych lub gładkich (np. m ięśni przewodu pokarmowego) m ają tylko dwie podjednostki i g2 cięższe od szkieletowych odpowiedników o 1 000 D.
Zaobserwowano w miozynach pochodzących z rozm ai
tych mięśtii pewne różnice w e własnościach enzyma-
2 7 4
tyczinych. W ydaje się prawdopodobne, że m ogą być one wynikiem różruic w budow ie i składzie lekkich łańcuchów.
Główną masę cienkich filam entów stenow i aktyna, lecz obok niej elektroforetagram y w skazują na obec
ność innych białek tzw. regulujących (troponiny i trio- pomiozyny). W obecności SDS globularna G -aktyna d aje n a żelu pojedynczy prążek, a więc w ystępuje jako monomer. Jego ciężar cząsteczkowy wynosi 43 000 D. W pewnych w arunkach siły jonowej G -ak ty - n a tworzy liniowe polim ery nazyw ane farm ą F.
F -ak ty n a w ykazuje tendencje do oddziaływ ania z miozyną. R eakcja tych dw u białek jest kontrolo
w an a przez silnie ze sobą związane troponinę i tropo- miozynę. Fo zastosowaniu elektroforezy i chrom ato
grafii w odniesieniu do tych b iałek okazało się, że troponina zbudow ana jest z trzech pod jednostek.
Jedna z nich (40 000 D) w ykazuje wysokie powino
wactwo do F-aktyny i tropomiozymy. Nazywa się ją TN -T i przyjm uje za m iejsce połączenia całej czą
steczki troponiny z cienkim i filam entam i. Białko o ciężarze m olekularnym 23 000 D nazyw a się czyn
nikiem inhibującym (TN-I), ponieważ h am u je ak ty w ność A TP-azy aktom iozynow ej niezależnie od stęże
n ia jonów w apnia. Trzeci fragm ent rodzim ej troponi
ny — TN-C (18 300 D) wiąże bardzo silnie w apń. Gdy jony tego pierw iastka są nieobecne, to TN-C nie po
zw ala na łączenie się aktyny z miozyną. Przy stęże
niach Ga++ większych od pew nej progowej w artości, białko to łączy się z wapniiem zm ieniając swoje w ła
ściwości enzymatyczne. Nie ham uje już wtedy oddzia
ływ ań między aktyną a miozyną. Tropomiozyna jak większość białek mięśniowych charakteryzuje się b u dową z podjednostek. M a kształt pałeczki złożonej z dw u łańcuchów a-spirali (35 000 D każdy). Hanson zlokalizował to białko w rowkach cienkich filam en
tów. N a tej podstawie wysunięto hipotezę, że tropo
m iozyna przenosi oddziaływania troponiny na poszcze
gólne monom ery fibrylarnej aktyny.
Tak więc w świetle powyższych przykładów widać, że m etoda elektroforezy może pozwolić na stw ierdze
n ie ozy dany m ateriał jest homo- czy heterogenny.
Pozwala w przypadku mieszaniny na rozdzielenie jej składników , a w pewnych swych modyfikacjach na oznaczenie m asy cząsteczikowej białek. Wielką jej za
letą jest możliwość operowania bardzo m ałym i prób
kam i i odzyskiwanie ich. Jednakże największych ko
rzyści dostarcza nam elektroforeza żelowa dopiero w połączeniu z innym i naw et tradycyjnym i technika
m i badawczymi. Jako przykład takich korelacji może służyć połączenie elektroforezy z oznaczeniami enzy
m atycznym i, różnymi m etodam i ekstrakcji, m ikrosko
pią elektronow ą lub badaniam i z użyciem znaczonych przeciwciał.
CEZARY PACYNIAK (Poznań)
NAJSTARSZE KRZEW Y W POLSCE
K rzew y jako sztucznie wyodrębniona grupa roślin sku p iają przedstaw icieli z różnych rodzin. W edług Pawłowskiego „krzew (frutex) jest to roślina o zdrew niałych pędach od samego dołu rozdzielająca się na kilka gałęzi, bez pnia głównego, przy tym osiągająca wysokość od 50 cm do 8 m”. Istn ieją form y pośrednie między drzew am i a krzewam i, ta k że ścisłej granicy nie da się ustalić, np. bez czarny (Sam bucus nigra) może mieć postać zarówno krzew iastą, ja k drzew ia
stą.
Zagadnienie w ieku krzew ów jest interesujące z wielu względów. Oprócz w artości poznawczych n a leży wymienić spraw y związane z hodowlą i aklim a
tyzacją krzew ów w naszych w arunkach klim atycznych, glebowych i krajobrazow ych. K rzew y zn ajd u ją zasto
sow anie w gospodarce leśnej, służą także dla celów dekoracyjnych i przemysłowych. Podobnie jak inne rośliny krzew y są producentam i tlen u i to niera;
w większym stopniu niż w ysokopienne drzewa.
Według S t a r z e c k i e g o z 1 m 2 pow ierzchni liści w okresie rocznej w egetacji lilak (Syringa vulgaris) wydziela 1,10 kg tlenu, natom iast topola osika (Po- pulus trem ula) — 1 kg, dąb szypułkowy (Quercus robur) — 0,85 kg.
Konieczne w ięc staje się nadanie w łaściw ej rangi te j grupie roślin, a naw et stw orzenie odpowiednich przepisów w celach ich ochrony.
W Polsce brak było dotychczas opracow ania doty
czącego w ieku okazałych krzewów, k tó re bardzo czę
sto m ają pokrój drzew iasty. N iektóre z inich osiągają
najw iększe rozm iary w Europie, m. in. szakłak pospo
lity (R ham nus cathartica) w rezerw acie w Bielinku nad O drą oraz bez czarny (Sambucus nigra) rosnący w Gdańsku.
N ajstarszym gatunkiem krzew u w Polsce jest ja łowiec pospolity (Juniperus communis) rosnący przy drodze Lipowiec — Łysaki koło Szczytna, który osiągnął wiek 205 lat, przy rozm iarach 195 cm obwodu i wysokośai 13 m. N atom iast egzemplarz oceniany w przew odnikach n a 500 la t rosnący w Ostojowie w województwie kieleckim m a zaledwie 158 lat, obwód 131 cm, wyskość 7 m. Obwód u obydwu egzemplarzy pomierzono na wysokości 1 m od ziemi, u innych gatunków mierzjono obwód nia wysokości 1,3 m od ziemi. Okazały m artw y egzemplarz jałowca pospolitego znajduje się w m uzeum A rboretum K ór
nickiego, którego w iek zbliżony jest do wspomnianego jałowca z Ostojowa^
Wiek 109 la t osiągnął suchodrzew tatarsk i (Lonicera tatarica) rosnący w Szczecinie w P ark u Żeromskiego.
Jego rozm iary są wręcz imponujące, obwód w y
nosi 85 cm, wysokość 5 m. Młodsze egzemplarze w wtieku około 60 la t rosną w Krakowie, Łodzi i Poznaniu.
Sędziwy w iek osiągają następujące gatunki: lesz
czyna pospolite (Corylus avellana), rosnąca w P rom - nie koło Poznania, osiągnęła w iek 101 lat, obwód 106 cm i wysokość 5 m ; młodsze egzemplarze w w ie
k u od 70 do 100 la t rosną w Poznaniu w P ark u So- łaidkim, w Strzeszynie, w K rakow ie, Szubinie, w Sie-
27 5
Ryc. 1. Jeden z najstarszych jałowców pospolitych w naszym k ra ju rosnący w Ostojowie, wiek 158 lat.
Fot. C. Pacyniak
m ianicach koło Kępna, (przeciętny roczny przyrost na grubość u tego g a tunku wynosi 1,5 mm); Ostrokrzew kolczasty (Ilex aąuilinum ) w Świnoujściu przy uL O r- kan a osiągnął wiek 99 la t przy obwodzie 60 cm i w y
sokości 7 m, inne egzemplarze rosnące w tym mieście, jak również w Szczecinie, Kam ieniu Pomorskim, na terenie województwa zielonogórskiego, są nieco m łod
sze. Szakłak pospolity (Rham nus cathartica), rosnący w rezerw acie w B ielinku nad O drą, osiągnął wiek 98 lat i obwód 175 cm, wysokość 14 m. K ruszyna pos
polita (Rham nus frangula) żyje znacznie krócej niż szakłak pospolity, najstarsze egzemplarze osiągają wiek 40 la t (Poznań, lasy kom unalne), obwód 43 cm i wysokość 10 m (Lasy Doświadczalne AR w Pozna
niu — Zielonka). Jeden z najokazalszych egzemplarzy czeremchy am erykańskiej (Prunus serotina) w Poilsce rosnący w Szubinie obok szpitala osiągnął wiek 93 lat, obwód 175 cm i wysokość 13 m, natom iast cze
rem cha pospolita (P.racemosa) rosnąca w lasach ko
m unalnych m. Poznania osiągnęła wiek 83 lat, obwód 141 cm i wysokość 15 m, znacznie wyższe egzempla
rze rosną w Cieplicach. Głogi (Crataegus monogyna et C. oxyacantha) osiągają także im ponujące rozmiary.
W K rakow ie na P lantach rośnie egzemplarz, który li
czy sobie 65 lat (o obwodzie 175 cm i wyskości 8 m), młodsze egzemplarze o zbliżonych rozm iarach rosną w Poznaniu na Placu Spiskim, w Bytyniiu i Pobie
dziskach koło Poznania, w Świnoujściu i innych m ia
stach, przeciętny roczny przyrost n a grubość u tych gatunków wynosi — 3,5 mm. Trzm ielina zwyczajna (Evonym us europaea) osiąga również znaczne roz
m iary w naszym kraju, najokazalszy egzemplarz roś
nie w Poznaniu ina P lacu Spiskim, jego w iek wynosi
Ryc. 2. Leszczyna pospolita, rosnąca w Prom nie koło Poznania, osiągnęła wiek 101 lat. Fot. C. Pacyniak
Ryc. 3. N ajstarszy dereń jadalny w Polsce rosnący w Krakowie na plantach, wiek 71 lait. Fot. C. Pacy
niak
276
Ryc. 4. N ajstarszy 1 najokazalszy lilak pospolity w Polsce, rosnący w Poznaniu w iek 61 lat. Fot. C. P a
cyniak
Ryc. 5. Najokazalszy bez czarny w Europie rosnący w G dańsku, wiek 59 lat, obwód 149 cm, wysokość
8 m. Fot. T. M ichalska-Pacyniak
Ryc. 6. Okazały egzemplarz bzu czarnego rosnący w K am ieniu Pom orskim , wiek 46 l a t Fot. C. Pacyniak
56 lat, obwód 74 om, wysokość 6 m; m niejsze rozm ia
ry posiada trzm ielina rosnąca w Świnoujściu, lecz jest starsza od poznańskiej o 3 lata; w w ieku od 30 do 50 la t rosną trzm ieliny w Lasach Doświadczalnych AR w Poznaniu, w Szczecinie i Augustowie. Dereń jadalny (Cornus mas), najstarszy rośnie w Krakowie n a Plantach, jego w iek wynosi 71 lat, a obwód 88 cm, wysokość 8 m, młodsze w w ieku od 40 do 70 lat rosną w Zalęcinie koło Choszczna, w Poznaniu i Szczecinie;
wiek ponad 50 la t osiąga także dereń świdwa (C. sanguinea) rosnący w naszych lasach, najokazalsze osobniki zn ajdują się w Szczecinie i -Poznaniu osiąga
jąc obwód 50 om i wysokość 7 m. Dereń biały (C. alba) osiąga wiek 32 la t i obwód 27 cm, w yso
kość 5 m (Poznań, nad jeziorem Rusałka). Rokitnik pospolity (Hippophad rhamnoid.es), to tąkże gatuinek osiągający znacizne rozm iary; najokazalszy ocpisał Cze
kalski, jego wiek wynosi 49 lat, obwód 101 cm, w y sokość 12 m ; inne okazałe rokitniki rosną w Ojco
w ie — wsi, Ożarowie i w W arszawie osiągają one obwód do 70 cm, wysokość do 9 m, w iek do 30 lat, młodsze rosną w Czarnkowie, Łodzi, Poznaniu i Św i
noujściu. L igustr pospolity (L igustrum vulgare) to krzew najczęściej w ykorzystyw any na żywopłoty, są jednak pojedyncze egzemplarze, k tó re liczą sobie od 40 do 45 la t (Krynica, Poznań). K aragana syberyjska (Caragana arborescens), najstarszy krzew tego g a tu n k u rośnie w Poznaniu przy ul. Żydowskiej, osiągnął On w iek 59 lat, Obwód 37 cm, został on ścięty na w y
sokości 1,6 m. Bukszpan wieczndezielony (Buxus sem pervirens) rosnący w M iędzyzdrojach przy ul. Zw y
cięstwa, w Świnoujściu, Poznaniu i innych m iastach osiąga w iek do 60 lat. Im ponujący w iek — 66 lat
277
Ryc. 7. Jeden z najstarszych w Europie egzemplarzy winorośli właściwej rosnący w Bydgoszczy, wiek 85
lat. Obecnie martwy. Fot. C. Pacyniak
osiągnęła róża dziika (Rosa canina) rosnąca w Kopa- inicy (opisana uprzednio we Wszechświede z 1973 r.
nr 7—8). Również starymi krzewami są niektóre egzemplarze lilaka pospolitego (Syringa vulgaris)\
najokazalszy rośnie w Poznaniu w wieku 53 lat, obwód jego wynosi 71 cm, a przy ziemi aż 117 cm, wysokość 4,5 m. Największym zgrupowaniem równie sędziwych lilaków, lecz o mniejszych rozmiarach jest Krynica — Park Zdrojowy. Bez czarny (Sam bucus nigra) osiąga wiek zbliżony do lEaka, najokazalszy egzemplarz w Europie rośnie w Gdańsiku-Wrzeszczu, jego wiek wynosi 59 lat, obwód 149 cm, wyso
kość 8 m; inne okazałe bzy rosną w Kamieniu Po
morskim i Ośnie; bez koralowy (S. racemosa) żyje krócej od poprzedniego gatuniku i osiąga mniejsze rozmiary, najokazalsze znaleziono w Krynicy, w Pies
kowej Skale i na terenie Świętokrzyskiego Parku Na
rodowego, osiągają one wiek do 39 l a l
Kalina koralowa (V iburn um opulus) rosnąca w Ka
mieniu Pomorskim jest najokazalszym i najstarszym krzewem tego gatunku w Polsce, wiek jej wynosi 59 lat, otowód 36 cm, wysokość 3,5 m, młodsze rosną w Poznaniu, Międzychodzie i we Władysławowie.
Bardzo dekoracyjnym krzewem jest sumak octowiec (Rhus typhina) najokazalsze egzemplarze rosną w Ra
domiu i w Warszawie lecz są to krzewy krótkożyjące, ich wiek niie przekracza 30 lat.
Wiek w granicach od 50 do 70 ilat osiągają następu-
Ryc. 8. Pozostały przy życiu egzemplarz winorośli właściwej w Bydgoszczy, wiek 85 lat. Fot. C. Pacy-
niak
jące gatunki: klon tatarski (Acer tataricum ) — Poznań, Park Sołacka i Dendrairium; klon Ginnala {A. ginnala);
świdośliwa jajowata (A m elanchier ovalis) — Nadle
śnictwo Chrzewice; jaśminowiec wonny (Philadelphus coronarius) — Poznań, Krynica.
Na zakończenie należy wspomnieć jeszcze o pną
czach. Niektóre gatunki, jaik np. winorośl właściwa {V itis vinifera) osiągają u nas najokazalsze rozmiary w Europie. Taki sędziwy egzemlarz w wieku 85 lat rośnie w Bydgoszczy (obwód 48 cm i wysokość 10 m), nieco młodszy w Zielonej Górze.
Wyjątkowo sędziwym pnączem jest dławisz okrą-
•głolistny (C elastrus orbiculata) rosnący w Krynicy, w Parku Zdrojowym. Wiek jego wynosi 67 lat, obwód 22 cm, a przy ziemi 42 cm, długość łodygi 20 m. Powojnik pnący (Clem atis vitalba) osiąga wiek prawie 50 lat, występuje w Bielinku i w Kazimierzu Dolnym. Pospolitym pnączem na murach w wielu miastach Polski jest winobluszcz pięciolistkowy (Par- thenocisus ąuinąue folia). Najokazalsze i najstarsze rosną w Łodzi przy ul. Nawrot i w Dopiewie. Ich wiek wynosi 50 lat. Rzadszym gatunkiem jest wino
bluszcz trójklapowy (P. tricuspidata). Okazałe i sędzi
w e egzemplarze rosną w Krakowie ma Wawelu i w Pieskowej Skale.
Wiek wymienionych krzewów obliczono w podobny sposób, jak wiek drzew pomnikowych przez nawierca
nie świdrem Presslera (Wszechświat 1968, z 2).
2 7 8
TADEUSZ SZCZYPEK (Sosnowiec)
KRAJOBRAZY W YDM OW E W Y ŻY N Y ŚLĄSKIEJ
Jadąc pociągiem lub autobusem z Tarnowskich Gór na północ, w kierunku Kalet albo Lublińca, wkractza- my na obszar o bardzo monotonnej, niemal płaskiej rzeźbie. Teren ten, będący największym i najbardziej zwartym skupiskiem borów sosnowych na Wyżynie Śląskiej, urozmaicają jedynie niewielkie pagórki lub garby, przez które bardzo często prowadzą linie ko
lejowe lub szosy. Z okien pojazdów odsłania się nam wówczas widok na rozległe ściany, zbudowane prze
ważnie z żółtych piasków. Owe ściany ukazują budo
wę wewnętrzną stosunkowo młodych form powierz
chni Ziiemi, zawdzięczających swe powstanie akumu
lacyjnej działalności wiatru. Tymi formami rzeźby są wydmy. Pojęcie to zazwyczaj kojarzy się nam z ogromnymi obszarami pustynnymi w Afryce lub Azji, albo też z niektórymi odcinkami wybrzeży mor
skich, przede wszysitkim nad Zatoką Biskajską. Tym
czasem wydmy istnieją również we wnętrzu Europy, a obszar Polski jest typowym przykładem występo
wania owych form. Istnieją one także na Wyżynie Śląskiej, lecz inie rozmieściły się na całym terenie tej krainy geograficznej, bowiem skupiają się tylko w n ie
których obszarach. W granicach Wyżyny Śląskiej obszarami tymi są rozległe doliny rzeczne: Małej Pan- wi, górnej Liswarty oraz Białej Przemszy (ryc. 1).
Wspomniane doliny rzeczne są formami bardzo sta
rymi, bo powstałymi już mniej więcej 70 min lat te
mu. Były one wówczas — szczególnie dolina Małej Panwi — znacznie głębsze i o wiele wyraźniej ryso
wały się w rzeźbie obszaru. Późniejsze wydarzenia geologiczne, które miały miejsce w epoce lodowej (plejstocen), a w ięc od ok. 1 min do 10 tys. lat wstecz, doprowadziły do ich złagodzenia. Dwukrotne nasunię
cia lądolodu ze Skandynawii na obszar Wyżyny Ślą
skiej i dwukrotne jego wycofywanie się sprawiły, iż wspomniane doliny rzeczne zostały niemal zupełnie wypełnione materiałem przyniesionym i osadzonym
Ryc. 1. Główne obszary wydmowe w północnej części Wyżyny Śląskiej
przez lądolód oraz, przede wszystkim, materiałem zdeponowanym przez wody powstające z jego topnie
nia, jak również przez wody rzeczne płynące z połud
nia. Materiałem przyniesionym i osadzonym przez lą
dolód są wielometrowej grubości pokłady tzw. gliny morenowej ą więc chaotycznej mieszaniny głazów, ka
mieni żwirów, piasków, rnułków i gliny natomiast wody roztopowe naniosły serie jeszcze bardziej miąż- szych utworów piaszczysto-żwirowych. Ten materiał 'wypełnia przede wszystkim dolinę Małej Panwi i Bia
łej Przemszy. W innych miejscach, jak w dolinie Lis
warty, jest go mniej i na powierzchnię terenu w y
chodzi dość spoista ii twarda glina morenowa. Jednak
że w czasach, kiedy ostatnie zlodowacenie skandynaw
skie objęło teren Polski, pokrywając całą jej północną część, pokłady gliny morenowej na południu, wskutek bardzo surowych warunków klimatycznych, uległy znacznym przeobrażeniom. Spoistość górnych partii gliny została zmniejszona, w związku z czym najdro
bniejsze cząstki uległy albo wywianiu przez wiatr, albo wyniesieniu przez wody. Na powierzchni pozo
stały więc przede wszystkim grubsze cząstki piaszczy
ste. Tak więc zarówno w dolinie Małej Panwi, Białej Przemszy, jak i w dolinie Liswarty już wówczas występował na powierzchni materiał luźny, piaszczy- sto-żwirowy. Materiał ten podlega, jak wiadomo, wpływom niszczącej i budującej działalności wiatru, w związku z .czym przedstawione wyżej warunki lito
logiczne tłumaczą, dlaczego wydmy -rozwinęły się na Wyżynie Śląskiej tylko w tych trzech, dość zwartych obszarach.
Wędrując w terenie oraz analizując hipsometriię na mapach topograficznych można wyróżnić na Wyżynie Śląskiej kilka typów form wydmowych różniących się między sobą kształtem. Najważniejszą rolę w krajobrazie odgrywają wydmy wałowe podłużne, -poprzeczne, łukowo-paraboliczne oraz nieregular
ne (ryc. 2 i 3). Wydmy podłużne wykształcone są jako proste na ogół wały, zorientowane przede wszystkim z zachodu na wschód, względnie wykazujące pewne odchylenia od określonych stron świata. Formy te są więc ułożone zgodnie z kierunkiem działania przewa
żających wiatrów. Wydmy poprzeczne, których linia grzbietowa przebiega z północo-zachodu na południo- -wschód lub ewentualnie z południo-zachodu na pół- mocno-wschód, ustawione są mniej więcej prostopadle w stosunku do działających wiatrów i przybierają również postać prostych z reguły wałów. Zupełnie od
mienny charakter wykazują natomiast wydmy łuko
wo -parabolicane. W odróżnieniu od pustynnych bar
chanów ten typ wydm Wyżyny Śląskiej, tak samo zresztą jak i w całej Polsce, cechuje się wykształce
niem półksiężycowatym o ramionach skierowanych na zachód, z wypukłym cziołem zwróconym na wschód.
Długości ramion są zróżnicowane, przy czym zazwy
czaj ramię południowe jest znacznie dłuższe niż pół
nocne. Wydmy nieregularne tworzą zgrupowania chaotycznie połączonych ze sobą pagórków, nie przy
bierając żadnego określonego kształtu.
Rozmiary form wydmowych na Wyżynie Śląskiej są bardzo różne. Obok wydm małych, wałowych czy łukowych (długości 100—200 m), spotyka się często formy bardzo duże, których długości przekraczają
X. L E M U R K A T T A , L e m u r catta L. F o t. W. S tr o jn y