M I S C E L L A N E A RYSZARD GRZESIK
T a d e u sz Ż y c h i e w i e z , Ś w ię ty W ojciech, b isk u p i m ęczen n ik , W a rm iń sk ie W y d aw n ictw o D iecezjaln e, O lszty n 1937 s. 48, 20 000 egz.
Z b liżające się m ile n iu m m ęczeń stw a św . W ojciecha s p rz y ja pod
jęciu n o w y ch p ró b u p o w szech n ien ia jego życia i d ziejów k u ltu w śró d czy teln ik ó w n ie p ro fe sjo n a ln y c h . W n u rc ie p u b lik a c ji p o p u la ry z a to rs k ic h m ieści się esej T. Ż ychiew icza. W iększa jego część (35 stro n ) pośw ięcona je st o m ó w ien iu n a jw a ż n ie jsz y ch zd a rz e ń z życia Św iętego, p o d a n y c h za o b y d w o m a Ż y w o tam i św. W ojciecha, z k tó ry c h w iększą w a rto ść p rz y p is u je a u to r Ż y w o to w i II („N aseitur p u rp u re u s flo s”) a u to rs tw a św. B ru n o n a z K w e rfu rtu (s. 6). K o ń cow e fra g m e n ty p ra c y z a jm u je p rz e d sta w ie n ie n a s tę p s tw , jak ie pociągnęła za sobą śm ierć W ojciecha, z d o m in u jący m , ch y b a zb y t o b szern y m , o pisem Z jazd u G n ieźn ień sk ieg o , o p a rty m o p rzek az K r o n ik i G a lla-A n o n im a, T h ie tm a ra , i późniejszego o d n ic h K a d łu b k a, o ra z k ró tk a w zm ia n k a o d ziejach k u ltu W ojciechow ego w P o l
sce w w ie k a c h śred n ich .
P rz y ję ta fo rm a e se ju z a k ła d a w y k lu czen ie a p a ra tu k ry ty czn eg o . P o p u la rn e g o c h a ra k te ru o p ra c o w a n ia n ie zm ieniłoby zam ieszczenie n a k o ń cu z e staw ien ia ¡kilku n a jw a ż n ie jsz y c h p ra c p o św ięconych św.
W ojciechow i, czy choćby w zm ia n k a o n ic h w tekście. R azi z w ła szcza n ie p o d an ie o sta tn ie g o tłu m a c z e n ia polskiego o b u Ż yw otów (P iśm ie n n ic tw o czasów B olesław a C hrobrego, W arszaw a 1966), z k tó re g o a u to r czerpie c y ta ty . J a k sądzę, ta k ie zestaw ien ie p om o
g ło b y w p o szu k iw an iach b a rd z ie j do ciek liw y m czytelnikom . Z a le tą p ra c y T. Ż ychiew icza je s t ła tw y w o d biorze język. N ie
k ie d y je d n a k tro sk a o m ożliw ie z ro zu m iały w y k ła d p rz e ra d z a się w sto so w a n ie n a d m ia ru efek tó w re to ry c z n y ch , u p rz y je m n ia ją c y c h le k tu rę , lecz sp rzeczn y ch z w y m o w ą źródeł. Na s tro n ie 34 pisze n,p. A u to r o sta n ie ducha M ęczennika p o p rzed zający m jego śm ierć:
„ O d p raw ił tu W ojciech M szę św. — i w ciąż m iał w rażen ie, że śledzą g o czyjeś oczy” . P o m ija ją c już fa k t, że p o ra n n ą m szę w d n iu 23 k w ie tn ia o d p ra w ia ł G a u d e n ty , a W ojciech p rz y ją ł je d y n ie k o m u n ię św . (A utor z asu g ero w ał się tu późniejszą tra d y c ją , z n a n ą zre sz tą ju ż T h ietm aro w i), M isjo n arz n ie m ógł w ty m m om encie przeczu-
21 — Nasza Przeszłość t. 22
322 R Y S Z A R D G R Z E S I K [21
w ać obeoności obcych, śledzących go ludzi, gdyż in aczej po m szy n ie za sn ą łb y w ra z z to w arzy szam i n a p o lan ie.
P o p u la rn y c h a ra k te r o p ra c o w a n ia n ie pozw ala n a w n ik liw sze om ów ienie p e w n y c h złożonych p ro cesó w i zjaw isk . N ie k tó re je d n a k upro szczen ia są n ie do p rzy jęcia d la zaw odow ego h isto ry k a . P rz y k ła d e m n ie c h słu ży tu początek k siążk i: „P rzem y ślid zi je d n o czyli C zechy i b y ł to p ro ces h isto ry czn ie n ie u c h ro n n y ” , s u g e ru ją c y konieczność zjed n o czen ia C zech ja k o pro cesu zd eterm in o w an eg o z góry, i to z P rz e m y ślid a m i jak o u ro d zo n y m i w ład cam i tego k r a ju. W iadom o n ato m ia st, że tru d n y proces p o w sta w a n ia p a ń stw o w o ści czeskiej b y ł w y n ik ie m o k re ślo n e j s y tu a c ji h isto ry czn ej (różnico
w an ia się sp o łeczeń stw a, p o k re w ie ń stw a językow ego, „p odboju w e w n ę trz n e g o ”, czy lu źn ej zależności od M oraw , jeśli w y m ien ić ty lk o k ilk a asp e k tó w ów czesnej rzeczyw istości). W spom inając z a tem o jed n o czen iu się p a ń s tw a czeskiego m oże należało zręcznie sfo rm u ło w a n y m zd an iem zasy g n alizo w ać c z y teln ik o m złożoność t e go procesu.
J a k w sp o m n iałem , a u to r o p ie ra sw ą c h a ra k te ry s ty k ę św. W oj
ciecha n a p rz e k a z ac h źródłow ych, sk u p ia ją c sw ą u w ag ę zw łaszcza n a psychice sw eg o b o h a te ra (zob. np. s. 17). S ą je d n a k fra g m e n ty opow iad an ia, k tó re w ychodzą po za p rz e k a z ź ró d eł i stą d budzą sprzeciw . Do n ic h n a le ż y n p . stw ie rd z e n ie , że im ię A d a lb e rt zo
sta ło W ojciechow i n a d a n e podczas p ierw szeg o b ierzm o w an ia w L i- bicach (s. 9). T y m czasem o ba Ż yw oty, a za n im i późniejsza t r a dycja, m ó w ią w y ra ź n ie o n a d a n iu m u tego im ien ia dopiero w M ag
d eb u rg u , gdzie a rc y b isk u p A d a lb e rt b ierzm o w ał go po raz d ru g i.
W iększej w agi n iep o ro zu m ien iem je s t k ilk a k ro tn e n a z y w a n ie św. B ru n o n a z K w e rfu rtu p rz y ja c ie le m św. W ojciecha, co s u g e ru je ra czej jed n o zn aczn ie ic h o so b istą znajom ość (s. 27, 29, 44). T y m cza
sem B ru n o n , o p o k o len ie m łodszy, n ie zn ał osobiście W ojciecha, a jego fa sc y n a c ja p o sta c ią sło w iań sk ieg o M ęczennika p rz y p a d a już na czasy po n ie u d a n e j m isji p ru sk ie j. P rzy to czo n y p rz e z A u to ra n a s. 27 c y ta t z dzieła B ru n o n a je st b a rd zo ty p o w y m d la p i
sa rstw a te g o św ięteg o zw ro te m re to ry c z n y m . T rz e b a pod k reślić, że A u to r zam ieścił w sw ej p ra c y p a rę słó w o św. B ru n o n ie z K w e rfu rtu , k tó re z p ew n o ścią p rzy b liżą cz y te ln ik o m jego postać.
J e d n a k b łę d n ie ipodany je st (s. 45) ty tu ł n a p is a n e j przez niego V ita Q uin q u é F r a tr u m : „Ż yw ot P ię c iu B ra c i z a b ity c h w M iędzy
rze c z u ”, choć p a rę w ie rsz y niżej z n a jd u je m y je d n a k w łaściw y ty tu ł.
W ątpliw ości n a su w a rów nież ta k a m o ty w a c ja P ru s ó w o d rzu ca
jący ch c h rz e śc ijań stw o , ja k ą p rz e d sta w ia T. Ż ychiew icz. C zy rz e czyw iście w te j epoce P ru so m c h rz e śc ija ń s tw o k o ja rz y ło się z p rzy m u sem 'w o jen n y m , ja k tw ie rd z i A u to r (s. 29, 33), czy też raczej b y ła to n iech ęć w sto su n k u do obcych, k tó ry c h in g e re n c ja
[3 ] R E C . : T . Ż Y C H I E W I C Z , Ś W I Ę T Y W O J C I E C H 323
zak łó ciłab y n a tu r a ln y bieg rzeczy, ja k o ty m m ów ią sam i, szcze
gó ln ie w Ż yw ocie II. W św ie tle późniejszych, lecz w ia ry g o d n y c h p rzek azó w (Pasja z T e g e m s e e , T e m p o re illo), m ogli o n i n a w e t po
d e jrzew ać c h rz e śc ijan o cz a m o k się stw o .
Z astrz e ż en ia b u d zi w reszcie o p is d ziałaln o ści m isy jn e j W o jciecha w w iosce ta rg o w e j (s. 33). A u to r a n i sło w em nie w sp o m in a o k a zaniu W ojciecha, z a w ie ra ją c y m p o d staw o w e p ra w d y w ia ry , ani 0 w ro g iej re a k c ji P ru só w , b o jący ch się o bcych b a rd z ie j niż n ow ej w ia ry . W szystko to ro z e g ra ło się n a w iecu, a p a n w si, k tó r y rz e kom o m iał w y g n a ć m isjo n a rz y , w rzeczy w isto ści ic h w p ro w a d z ił 1 im s p rz y ja ł (Ż yw ot II, rozdz. 25, p o r. p rz e k o n y w u ją c e u s ta le n ia St. M i e ł c z a r s k i e g o , M isja p ru sk a św . W o jciecha, G d ań sk 1967). D odajm y, że w p ó źn iejszy ch ży w o ta c h (T em p o re illo) p o stać tego P ru s a u ro s ła do ra n g i gospodarza, goszczącego Ś w ięteg o i zb ie
ra ją c e g o jego doczesne szczątki.
M im o w y su n ię ty c h tu ta j z a strz e ż e ń n ale ż y pod k reślić, że o p r a cow anie T. Ż ychiew icza o św. W o jciechu je st raczej u d a n ą p ró b ą p rzy b liżen ia osoby pierw szego p a tro n a P o lsk i szero k im rzeszom czytelników . H isto ry cy i osoby in te re s u ją c e się h isto rią czekać zaś będ ą n a now ą, n au k o w o u d o k u m e n to w a n ą b io g rafię te g o Ś w ię
tego.