426
R E C E N Z J Eintensywnych badań w zakresie w arunków m aterialnych życia, prizede w szystkim u stalenia i to m ożliw ie ilościowo, poiziomu w yżyw ienia, w arunków m ieszkalnych, ubra
nia, w reszcie rozpow szechnienia określonych stylów życia i w zorców społeczno-kul
turowych. J eśli marny dojść do bardziej «precyzowanych ustaleń n ie obejdziem y się bez pomocy demografów i antropologów. Być może bardziej dogłębne i krytyczne b a
dania m ateriałów m etrykalnych pozwolą w ięcej powiedzieć o ówczesnych ludziach i ich życiu (rozrodczość, długość życia itp.), a przebadanie k ilk u określonych chrono
logicznie i społecznie cm entarzy pozw oliłoby antropologom na w skazanie w przybli
żeniu w iek u zmarłych, określenie ich cech som atycznych i śladów chorobowych. Są to postulaty badaw cze trudne dio zrealizowania, ale chyba niezbędne, by historyk z n a lazł pew niejszy grunt pod nogam i d la sw ych przyszłych ustaleń na tem at biologicz
nego obrazu daw nego społeczeństwa.
A n drze j W yczaúski
Die gelehrte W elt des 17. Jahrhunderts über Polen. Zeitgenössische Texte, herausgegeben von Elida Maria S z a r o t a , historische E infüh
rung, E inleitungen und Anmerkungen von Adam К e r s t e n, Europa
verlag, Wien—M ünchen—Zürich 1972, s. 872 + 72.
W ielu historyków .polskich n aw oływ ało od daw oa i naw ołuje nadal, by w ięcej naszych prac historycznych publikować w językach kongresowych. N ie m a innej drogi do tego, aby historiografia nasza zajęła należne jej od dawna m iejsce w św iatow ej nauce historycznej. Chcemy, żeby znane były w yniki naszych badań, ale chcemy również, by cudzoziemcy, a wśród nich przede w szystkim historycy znali przeszłość naszego kraju, z czym jak w iem y jest n iezbyt dobrze. Jakże słusznie p isze w przed
m ow ie do om awianej publikacji jej wydawczyni, że w czasie sw ych .licznych rozmów z Amerykanam i, Niemcami, Anglikam i, Francuzami, Holendram i czy Włochami, m u siała dojść do sm utnej konkluzji, że o .przeszłości Polski n ie w iedzą oni prawie nic.
Aby ten stan rzeczy u legł zm ianie, trzeba n ie tylko publikować w ięcej prac nauko
w ych czy popularnonaukowych w językach obcych, ale rozapocząć rów nież zapozna
w anie cudzoziem ców z podstaw ow ym i źródłami d o dziejów Polski, Oczywiście także w językach dostępnych. Dlaltego z uznaniem należy pow itać pozycję stanow iącą przed
m iot niniejszego om ówienia.
Znana germ anistka Elida Maria S z a r o t a przy w spółpracy historyka Adama К e r s t e n a, podjęła Arud w ydania fragm entów relacji cudzoziem ców żyjących w XVII w iek u o współczesnej im Polsce.
Przy tego rodzaju w ydaw n ictw ie nasuw a się na w stępnie zasadnicze pyitanie — czy koncepcja w ydaw nictw a jest słuszna? Czy słuszny był dobór tej w łaśn ie tem atyki, tj. relacji cudzoziem ców o Polsce jako przedm iotu publikacji źródłowej do dziejów Rzeczypospolitej X V II w ieku, przeznaczonej d la czytelnika obcego? W m oim przeko
naniu — tak. Trudno sobie wyobrazić, aby d la czytelnika zachodnioeuropejskiego — dla niego bowiem , a specjalnie d la niem ieckiego, publikacja ta jest przeznaczona — m ożna było znaleźć bardziej zrozumiałe, bardziej kom unikatyw ne źródło, jak relacje jego przodków sprzed trzech w iek ów o oaszym kraju.
Nieco bardziej skomplikowana i dyskusyjna jest druga część składow a naszego pytania. Czy przy tak przyjętej koncepcji w ydaw nictw a, uzasadniony b y ł w ybór w ieku XVII, a ściślej m ów iąc lat 1587—1696 (te lata słusznie przyjęli w ydaw cy za ram y chronologiczne polskiego w iek u XVII), jako okiresu, z którego wybrano m a
teriały źródłowe do (Publikacji? W ydawczyni n a początku przedm owy w yjaśnia, że przyjm ując pow yższe ram y chr.onologi'cane kierow ała się dwoma zasadniczymi m o tyw am i — sw oją znajomością epoki baroku oraz tym, że XVII stu lecie było okresem przełom owym w dziejach Polski.
R E C E N Z J E
427
Drugi m otyw jest jak najbardziej słuszny i przekonywający, natom iast p ierw szy z punktu Widzenia koncepcji w ydaw nictw a ma charaktetr subiektywny. Dlatego raz jeszcze w yrażając głębokie uznanie dla w ydaw ców za ich w ielk i i pożyteozny trud, nie sposób ukryć żalu, że ich tom inie został poprzedzony identyczną publikacją obej
m ującą epokę w cześniejszą, jeżeli n ie ab origine Poloniae, to w każdym bądź razie od XVI w iek u — złotego Wieku Polski. Chyba lepiej by b y ło gdyby czytelnik obcy m ógł poznać opinię Europy o P olsce w okresie jej apogeum politycznego, gospodar
czego i przede w szystkim kulturalnego, a n ie dopiero w m omencie, gdy nastąpiło przesilenie, gdy Rzeczpospolita zaczęła się cofać na całej linii.
N ie chciałbym jednak z tej w ątp liw ości czy pobożnego życzenia rabić zarzutu pod adresem recenzowanej publikacji. To raczej dezyderat, abyśmy m ogli otrzymać więcej tom ów tego w ydaw nictw a obejmujących okresy w cześniejsze i późniejsze, na wzór tego, który na użytek 'czytelnika polskiego przygotow ał, zresztą w sposób daleki od doskonałości, Jan G i n t e 1 1.
Opublikowane źródła w ydaw cy uporządkowali tem atycznie dzieląc je na cztery części: pierwszą zatytułowaną „Respublica Polona” zawierającą w iadom ości ogólne, takie jak geografia kraju, stosunki ludnościowe, podstawowe wiadom ości o ustrojit itd., drugą „Königswahlen und K önige”, dotyczącą elekcji trzech W azów oraz dwóch
„Piastów”, tj. M ichała Korybuta i Jana Sobieskiego, trzecią „Innere und äussere Kriege”, poświęconą w ojnom i w ojskow ości dawnej Rzeczypospolitej i w reszcie czwartą „Städte- und Festbeschreibim gen”, w której opublikowano m ateriały zaw ie
rające opisy m iast i twierdz polskich oraz różnych uroczystości i świąt. Układ jest przejrzysty i ułatw ia lekturę niełatw ego przecież m iejscam i tekstu. Szkoda tylko, że nie wyodrębniono w oddzielną grupę zagadnień obyczajowości polskiej, która zasłu guje chyba na specjalną uwagę, a w obecnym układzie zaginęła w stanowczo zbyt obszernej części pierwszej.
Kaèda z w ym ienionych części została poprzedzona krótkim, rzeczowym w prow a
dzeniem historycznym pióra Adam a Kerstena. Część druga m a tych w stępów naw et sześć, poza bow iem w stępem ogólnym К ersten d a ł krótki w stęp do historii każdej elekcji z osobna. Jestem przekonany, że z niełatw ego przecież zadania wprowadzenia czytelnika n iem ieckiego w historię P olsk i XV II w iek u w yw iązał się Kersten szczęś
liw ie. I to w odniesieniu zarówno do wspom nianych w stępów , jak i do bardzo licznych i znakom icie zw ięzłych przypisów i komentarzy do tekstów . Nasuwa się jednak uwaga, że pom ysł opublikowania przypisów historycznych n ie łącznie z całym tekstem , ale jako osobnej, 7'2-sitronicowej wkładki, stanowczo n ie był szczęśliw y.
Publikow ane fragm enty pochodzą zarówno z dzieł ogólnie znanych, jak na p rzy
kład relacje Le Laboureura, Beauipłana, O’Caninara czy Hartknocha, jak i m niej zna
nych, jak np. niedaw no odkryta i opublikowana relacja Cairewa2, niektóre n iezw ykle ciekaw e wiadom ości o Polsce z „Gazette d e France”, źródła w iadom ości niestety n ie docenianego pnzez 'historyków polskich; uw zględniono też m ało znany, jak się okazuje, traktat Leibniza o obiorze króla w Polsce, który ukazał się zresztą pod pseudonim em 3.
W szystkie tek sty pisane w kilk u językach zostały przełożone pnzez Elidę M arię Szarotę na język niem iecki, o ile w olno sądzić niżej podpisanemu, znakomicie. Jest
1 Cudzoziemcy o Polsce. Relacje i opinie t. I—II, wybrał ł opracował J. G i n t e 1, Kra
ków 1971.
2 A Relation of the State of Polonia and the United Provinces of that Crowns Anno 1508, edidit C. H. T a l b o t , „Elem enta ad Fontium Editiones” vol. XIII, Romae 1968. Niektórzy historycy kw estionują autorstw o Carewa, nie sądzę jednak, by argum enty ich m iały wartość bezspornych dowodów.
s Georgius ü l i c o v i u s L i t h u a n u s , Specimen demonstrationum politicarum pro eligende Rege Polonorum..., Vilnae 1859 iG dańsk 16691. O tym tak ważnym z punktu widzenia czytelnika polskiego fakcie w życiu Leibniza brak jakiejkolw iek wzmianki w artykule o nim w Wielkiej Encyklopedii Powszechnej PWN.
4 2 8 R E C E N Z J E
to praca godna podziwu, zwłaszcza jeżeli w eźm iem y pod uwagę ogromne trudności językow e, jakie 'kryją się w tekstach X V II-w iecznych.
Przy publikacjach tego rodzaju nasuw a się nieodzow nie problem, czy w ydaw cy w yczerpali m ateriał zasadniczy, reprezentatyw ny dla łe g o typu źródeł. T ytuł edycji
„Die Gelehrte W elt” zdawać by się m ogło ograniczał krąg autorów wziętych pod uw agę. Jednakże w ydaw cy n ie liczyli się zb yt poważnie z nadanym przez siebie tytułem , znacznej bowiem w iększości publikowanych autorów n ie można w żadnym przypadku zaliczyć do Gelehrte Welt.
A le n ie to jest w tej chw ili najw ażniejsze. Idzie m i o to, czy mimo tak obszernego wyboru w ydaw cy nie opuścili istotnie ważnych pozycji, takich które w yszły spod pióra kom petentnych ludzi znających nasz kraj. Takim w łaśnie człow iekiem był M i
kołaj de Brègy, w icehrabia de Flecełles, w ieloletn i ambasador francuski w Rzeczy
pospolitej (do 1649 r.), który św ietnie znał Polskę, o ozym świadczy jego korespon
dencja z 'kardynałem Mazairin. Dyplom ata tern pozostaw ił pam iętniki opublikowane anonim owo dopiero w XVIII w. 4. Znajdujemy w nich dużo w iadom ości o Polsce, jej ustroju 'państwowym, stosunkach społecznych i obyczajach, opisy miast, przede w szystkim W arszawy, Gdańska i innych m iast. W szystko to jest godne uwagi, jako że dyplomata francuski był n ie 'tylko człow iekiem inteligentnym , ale i św ietnie znają
cym realia polskie. W ydawcy pom inęli też w ypow iedzi o Polsce Niem ca Althusiusa i Conringa a także Tomasza Campanelli.
Inną pozycją, którą chętnie w idzielibyśm y w recenzowanym zbiorze, są relacje z podróży po różnych krajach Europy i A z j i5, wśród nich zaś obszerne i rzeczowe opisy Rzeczypospolitej.
K ilka drobnych uw ag i sprostowań. Dlaczego w ydaw cy system atycznie piszą Jan Kasimir, a nie Johann Kasimir, skoro w szystk ie inne im iona polskie posiadające odpowiedniki niem ieckie podają w form ie niem ieckiej? Mam poważne w ątpliw ości czy termin Bürgerkrieg jest adekwatny n :a określenie pow stania Chmielnickiego?
W spomniany przez O’Connora „Sultan Muradin” to n ie Murad Girej, jak w y ja ś
niono w przypisach (ss. 41), lecz nurreidin-sułtan, dygnitarz krym ski, którym był w ów czas Safa Girej.
P iękn ie w ydany w ybór źródeł przyczyni się niew ątpliw ie do spopularyzowania h istorii P olsk i w iek u XVII w krajach języka niem ieckiego, a także, wolno sądzić, i poza nimi. I w ydaw com i w ydaw n ictw u n ależy się z naszej strony podziękowanie.
Zbign iew Wójcik
Relationes status dioecesium in Magno Ducatu Lituaniae. I: Dioeceses Vilnensis et Samogitiae, pluniibus adlaborantibus in unum redegit P. R a- b i k a u s k a s S. J., Romae 1971 („Fiomtes H istoriae L ituaniae” vol. 1), s. LV, 542.
Pow yższy tom w ydany został staraniem Sekcji Historycznej Litewskiej Katolickiej A kadem ii Nauk w Rzym ie przez P. R a b i к a u s k a s a S. J. Obejmuje edycję 17 z a chowanych relacji biskupów w ileńskich o stanie diecezji złożonych władzom kościel
nym w Rizymie w 'latach 1605—1767 i 14 znanych relacji biskupów żmudzkich z lat 1625—1869. Obok w łaściw ych relacji w ydane zostały zw iązane z n im i listy, pełno
m ocnictw a i responsa S. Congregationis Concilii, a także odroczenia term inów visitatio liminum apostolorum, o ile zachow ały się w archiwum Kongregacji del Concilio.
Obowiązek podróży do Rzymu i składanie relacji w prow adził papież Sykstus V 4 Mémoires de M. cře+4-4· pour serivir à l’histoire du dix-septième siècle. Publiés pour la première fois t. 2, Amsterdam MDCCLX (korzystałem z egzemplarza w Bibliothèque Nationale w Paryżu).
5 Voyages an divers états d’Europe et d'Asie. Entrepris pour découvrir un nouveau chemin à la Chine, A Paris MDCXCII.