• Nie Znaleziono Wyników

Rousseau i Krasicki : utopia i antyutopia w "Mikołaja Doświadczyńskiego przypadkach"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Rousseau i Krasicki : utopia i antyutopia w "Mikołaja Doświadczyńskiego przypadkach""

Copied!
21
0
0

Pełen tekst

(1)

Aleksander Władimirowicz

Lipatow

Rousseau i Krasicki : utopia i

antyutopia w "Mikołaja

Doświadczyńskiego przypadkach"

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 71/2, 65-84

(2)

A L E K SA N D R W. LIPATO W

ROUSSEAU I K R A SICK I: UTOPIA I ANTYUTOPIA W „M IK O ŁA JA DOSW IADCZYŃSKIEGO PR ZY PA D K A C H ” W ro ku 1750 u k a z ała się Rozprawa o naukach i sztu k a c h , k tó ra nie znanem u d otąd au toro w i od ra z u przyniosła rozgłos dzięki niezw ykle en tu zjasty czn em u p rzy jęciu z jed n e j istrony i surow ej k ry ty c e — z d r u ­ giej. Do w y stąp ień k ry ty czn y ch należała m. in. w ypow iedź S tan isław a Leszczyńskiego w „M ercure de F ra n c e ” z sierp n ia 1751. B yły król pol­ ski, a w om aw ianym okresie książę lotary ń sk i, człow iek o szerokich ho ry zontach i w ielkiej k u ltu rze, m ecenas sztu k i n auk , oddaje sp ra ­ w iedliw ość w y jątk o w ej eru d y cji i talen to w i „O byw atela G enew skiego” . U kazując sprzeczność logiczną m iędzy negow aniem w Rozprawie ko ­ rzyści pły nący ch z n au k a uczonością sam ego au to ra, odrzucaniem w szel­ kich sztuk a artyzm em pisarza, w reszcie po d k reślając b rak jak iejk o l­ w iek logiki w stw ierd zen iu zależności m iędzy rozw ojem n a u k i sztuk a upadkiem m oralności, Leszczyński dochodzi do konkluzji, że Rozpra­

wa to po pro stu ż a rt z publiczności, koncept, w k tó ry nie w ierzy sam

autor.

Odpowiedź Je a n a Ja cq u e s’a Rousseau d an a d ostojn em u oponentow i była odpowiednio k u rtu a z y jn a , lecz nieprzekonyw ająca. Żeby obronić głów ną m yśl Rozpraw y, m usiałby au to r w yprzeć się p rzy znaw an ej m u przez eks-k róla eru d y cji na rzecz — rów nież m u p rzyzn aw anej — cno­ ty. R ousseau ostatecznie pozostaje i przy jednym , i przy d ru gim : opo­ w iada się za n a u k ą i sz tu k ą o party m i n a cnocie i cnotę upow szechnia­ jącym i.

Tak w yglądało pierw sze zetknięcie się sław nego filozofa z polską k ry ty k ą.

N azw isko Rousseau pojaw iło się w prasie polskiej po ra z pierw szy 25 czerw ca 1766 na łam ach „W iadomości W arszaw skich” , gdzie zam iesz­ czono c h a ra k te ry s ty k ę porów naw czą poglądów P ie rre ’a B ay le’a i filo­ zofa genew skiego 1.

1 Zob. W. S m o l e ń s k i , P r z e w r ó t u m y s ł o w y w Polsce w i e k u X V I II. W ar­ szaw a 1923, s. 387— 388.

(3)

66 A L E K S A N D R W . L I P A T O W

A rty k u ły k ry ty czn e pośw ięcone dziełom Rousseau były publikow ane ju ż w la ta c h sied em d ziesiąty ch X V III w. n a łam ach „M onitora” i „W ia­ dom ości W arszaw skich ” , a w p ływ nie p rzetłu m aczo nej jeszcze wów czas

U m o w y społecznej by ł ta k w ielki, że znalazł swój w y raz n aw et na k a r­

tac h podręcznik a szkolnego K a je ta n a Jó z efa Skrzetuskiego pt. Historia

p olityczna dla szlachetnej młodzi, w ydanego w W arszaw ie w latach

1773— 1775.

W ro k u 1770 pierw sze litera c k ie pism o polskiego O św iecenia, „Za­ b aw y P rz y je m n e i P o ży teczn e” , zam ieszcza dw a a rty k u ły polem iczne. P ierw szy — O p o ż y tk u n a u k i umiejętności. M owa przeciw „Mowie”

p. Jana J a k u b a Rousseau (t. 1, cz. 2, s. 235—287) — n a p isan y został

przez sam ego re d a k to ra pism a, znanego publicy stę, późniejszego biblio­ tek a rza królew skiego, a n a stę p n ie pierw szego prezesa T ow arzystw a P rz y ja c ió ł N auk, J a n a A lbertrandieigo; d ru g i — W iększego nie masz

dla ludzi zacnych za s zc z y tu jati w y z w o lo n e nauki swoją darzyć obroną

(t. 2, cz. 1, s. 153— 168) — był anonim ow y.

Z n a m ie n n y je st ró w n ież a rty k u ł ogłoszony w ty m że piśm ie w r. 1772 (t. 7, cz. 1, s. 3— 48), gdzie n iez n a n y a u to r pisze sw oją „rozpraw ę o n a u ­ kach i s z tu k a c h ” p o d ejm u jąc zagadnienie postaw ione przez A kadem ię w Dijon. W praw dzie nie pojaw ia się ta m nazw isko Rousseau, ale cha­ r a k te r u w ag k ry ty c z n y ch , a szczególnie końcow y dialog obrońcy nauk z filozofem n a rz e k a ją c y m na otoczenie i sam ego siebie, nie pozostaw ia żadnych w ątpliw ości, przeciw ko kom u ow a ro zp raw a je st skierow ana. W ty m sam y m ro k u , lecz nieco w cześniej, została opublikow ana w „Za­ baw ach P rz y je m n y c h i P o ży teczn y ch ” (t. 5, cz. 1, s. 169— 190) w ierszo­ w ana ro zp ra w a A dam a N aruszew icza opatrzona n a d e r c h a ra k te ry sty c z ­ nym ty tu łem : O p o ż y tk u z na u k nadgrodą w kraju rozkrzew ionych.

Nie zaw sze jed n ak b y w ał u trz y m a n y to n polem iczny w sto su n k u do dzieł „O by w atela G enew skiego” . W łaśnie „Z abaw y P rz y je m n e i Poży­ tec z n e ” w r. 1775 (t. 12, cz. 1, s. 129— 157) zam ieszczają M owę Jana

J aku b a Russa z materii: Jaka jest b ó ha tyrów najpotrzebniejsza cnota? i k tó r y m na n ie j zbywało?, a „P o lak P a trio ta ” w r. 1785 (t. 2, cz. 11,

s. 598 n.) — M yśli moralne jednego z n a jw ięk szy ch tego w ie k u filozo­

fów. O n a j w y ż s z y m Jestestw ie, a także w skazu je (t. 2, cz. 10, s. 543)

na T elem aka, Klaryssę i Nową Heloizę jako pow ieści wzorcow e, w ycho­ w ujące czy teln ik ó w w du ch u now ych idei i ,nowej m oralności.

O tym , że idee sły n n e j R o zp r a w y R ousseau n ad al cieszyły się w P o l­ sce rozgłosem , św iadczy opublik o w an a w 1778 r. jako osobne w ydanie

M owa p r z y otwarciu szkó ł w arszaw skich n orm aln ych [...] miana przez Im ci Ks. S z y m o n a W yh o w skie g o , profesora re to ry k i i p o e ty k i [...]. Ma

ona c h a ra k te r w y raźn ie polem iczny w sto su nk u do R o zp ra w y o naukach

i sztukach. Sposób m o tyw o w ania i sam tok w yw odów W yhow skiego po­

zw alają przypuszczać, że m ówca dokładnie znał w y stąp ien ie Stanisław a Leszczyńskiego. N ow ym je j ele m en te m by ła o stra k ry ty k a w prow adzo­

(4)

nego przez Rousseau p rzeciw staw ienia ew angelicznej p ro sto ty schola- stycznym sylogizm om oraz żądań w yzw olenia uczuć ludzkich. K siądz W yhow ski po stu lu je rozw ój n au k w oparciu o ch rześcijańską cnotę i w zyw a m łodzież, a b y łączyła poznanie z n au k ą chrześcijańską. Cieka­ w a rzecz, iż broszura została uzupełniona ogólną c h a ra k te ry s ty k ą Rous­ seau i jego tw órczości. Na sam y m początku podkreśla się odejście tego filozofa od relig ii katolick iej, u p a tru ją c w ty m przyczynę w szystkich błędów, k onfliktów i sprzeczności w ew n ętrzn y ch jego s y s te m u 2.

W rok u 1781 w ychodzi w W arszaw ie broszura O wolności człowieka. Był to p rzekład księgi I U m o w y społecznej, k tó ra odegrała olbrzym ią ro lę w rozw oju polskiej m yśli społecznej X V III w ieku. P rz ek ła d i jego in te rp re ta c ja w yw ołały ożyw ioną dysk u sję w prasie i w licznych bro­ szurach.

Ju ż w odpowiedzi d an ej Stanisław ow i L eszczyńskiem u poruszył Rousseau p rob lem w łasności jako jed n e j z p rzyczyn społecznego zła. M yśl ta została ro zw in ięta w Rozprawie o nierówności, przetłum aczonej na język polski w 1784 roku.

W Polsce R ousseau zyskał sobie popularność przede w szystkim dzię­ ki sw oim dziełom filozoficznym , nie zaś u tw o ro m literackim . W k ra ju zaostrzała się w alka o w pływ na m asy szlacheckie toczona pom iędzy zw olennikam i ośw ieceniow ych (um iarkow anie b u rżu azy jn y ch w swej istocie społeczno-filozoficznej) refo rm a obrońcam i starego, feudalnego porządku.

W d y sk u sjach na te m a t u stro ju państw ow ego i p raw obyw atelskich ideologowie w szystkich stro n n ictw w y k o rzy stu ją a rg u m e n ty i a u to ry te t zn anych filozofów zachodnioeuropejskich. S tro n nictw o królew skie, uw a­ żając, iż w w a ru n k a ch polskich refo rm y oświeceniowe m ożna p rzep ro ­ wadzić ty lko w oparciu o silną w ładzę c e n traln ą , prop ag u je idee ośw ie­ conej m onarch ii W oltera i M onteskiusza 3. C h arak tery sty czn e, że p ierw ­ szy polski przekład Ducha praw, dokonany w r. 1772, był d ed y ko w any Stanisław ow i A ugustow i. Zw olennicy „złotej w olności” u z b ra ja ją się — jakkolw iek brzm i to parad o k saln ie — w idee Rousseau. Co praw da, in te rp re ta c ja pojęć „O byw atela G enew skiego” w broszurach politycz­

2 P e łn ie jsz ą an alizę M o w y W yh ow sk iego i p o lem ik i p u b licy sty czn ej z id eam i R ou sseau zob. M. S z y j k o w s k i , M yśl Jana J a k u b a R ou sse a u w P o lsce XV1I1

w ie k u . K ra k ó w 1913, s. 21.

3 N ie bez znaczenia b y ły też u w ień czon e p ow od zen iem d ośw iad czen ia p a ń stw ościen n y ch , gdzie reform y o ch arakterze o św iecen io w y m m ogły być zrea lizo w a n e „od górn ie” d zięk i ty p o w i sy stem u p a ń stw o w o -p ra w n eg o , n ie p ozo sta w ia ją ceg o pola do d ziałan ia dla opozycji. W ładcy rea lizu ją cy id ee o św ieco n eg o ab solu tyzm u : P iotr I i K atarzyn a II w R osji, F ry d ery k II w P rusach, M aria T eresa i J ó z e f II w A u strii, w p ro w a d za ją cy w ży cie istotn e sp o łeczn o -ek o n o m iczn e i zw iązan e z n im i ogóln ok u ltu row e reform y w duchu id ei m y ś lic ie li o św ie c e n io w y c h , c ieszy li się ich szczególn ą sym p atią. A sam i z k olei o b sy p y w a li o w y ch m y ś lic ie li m on ar­ szym i d ob rod ziejstw am i (w y sta rczy przyp om n ieć w zględ y, jak im i K atarzyn a II

(5)

68 A L E K S A N D R W . L I P A T O W

ny ch obozu (konserw atyw nego p rzed staw ia się n a d e r swoiście: żonglu­ jąc an ty m o n arch isty czn y m i w ypow iedziam i Rousseau, k o n serw atyw ni ideologowie zacieśniają jego idee dem okracji, rów ności i wolności do r a m sta n u szlacheckiego. N ato m iast ideologow ie postępow i, nie zgadza­ jąc się z a n ty m o n a rc h izm e m R ousseau, w polem ice ze stro n n ictw e m m agn ackim p o w ołu ją się n a a u to ry te t filozofa cy tu jąc jego w ypow iedzi o konieczności zm ian y n iesp raw ied liw y ch stosunków społecznych.

W w a rstw a c h ośw ieconych ów czesnej P olski dzieła R ousseau były czy tane w o ry g in a le i, ja k m ów i b o h a te r p ierw szej polskiej pow ieści ośw ieceniow ej, M ikołaj D ośw iadczyński, s ta ły się ta k m odne, że m ożna było je sp o tk ać w k ażd y m b u d u a rz e „tiuż p rzy w ęzełkach i bielid le” (PW 3, 11 8 )4. R ousseau u rzek ł i k ró la S tan isław a A ugusta. K azał on n a w e t pow iesić w sw oim gabinecie p o rtre t „cnotliw ego filozofa” .

W idocznie d la R ousseau p ro b le m aty k a polska n ie była obca, skoro w sw ojej U m o w ie społecznej, o p u b lik o w anej w r. 1762, zam ieszcza s ły n ­ n ą se n te n c ję : „mało periculosam lib erta tem q u a m q u ie tu m s e r v itiu m ” — o b jaśn iając w p rzy pisie, że została ona z aczerp n ięta z m ow y sejm ow ej w ojew ody Leszczyńskiego. Z n any jest rów nież list R ousseau do h ra b ie ­ go M ichała W ielhorskiego, w k tó ry m filozof w y raża sw ą radość ze zw y­ cięstw a k o n fed e ra tó w pod C zęstochow ą 5.

W okresie k o n fe d e ra c ji b a rsk ie j p rzed staw iciel d y p lo m a ty c z n y k o n ­ fed erató w , h r. W ielhorski, zw rócił się w P a ry ż u do R ousseau z prośbą o n ap isan ie p ro je k tu k o n sty tu c ji d la Polski. N ie b ył to p ierw szy bezpo­ śre d n i k o n ta k t filozofa z P o lak am i. J u ż w r. 1761 p rzy jm o w ał o n je d ­ nego z w y b itn y c h działaczy polskiego O św iecenia, A dam a K azim ierza C z a rto ry s k ie g o 6. Is tn ie ją też św iad ectw a o podejm ow anej przez braci M niszchów prób ie zaw arcia znajom ości z R ousseau 7.

S y tu a c ję p o lity czn ą w Polsce znał R ousseau ty lk o z re la c ji W ielhor­ skiego. To w y ja śn ia jego w y o b rażen ie o k o n fed eracji b a rsk ie j jako r u

-darzyła W oltera i D id erota, F ry d ery k II — W oltera). Id ee o ś w ie c e n io w e , b ęd ące ten d en cją ep ok i, s t a ły się r ó w n ie ż m od ą sa lo n ó w a ry sto k ra ty czn y ch , o d d ziału jąc n a op in ię p u b liczn ą , z k tó rą m o n a rch o w ie n ie m o g li się n ie liczy ć. W ła śn ie w zw ią zk u z ty m „ S em iram id a P ó łn o c y ” (jak K a ta rzy n ę II n a z w a ł W olter) w y ­ k o r z y sty w a ła a u to r y te ty o św ie c e n io w e dla — m ó w ią c d zisiejszy m ję zy k iem — o g ó ln o eu ro p ejsk iej r ek la m y sw o ic h rzą d ó w i w sz y stk ic h sw o ic h o sią g n ięć, ch ociaż w isto cie ro zb ież n o ść m ię d z y sło w a m i a czy n a m i (szczeg ó ln ie w sferze stosu n k u do czło w ie k a ) b yła n ierza d k o rażąca. Ó w czesn a p ra k ty k a „ p o tio m k in o w sk ich w s i” z y sk a ła zn a czen ie m e ta fo ry czn e, sta ją c się p o n a d cza so w y m sym b olem .

4 W te n sp osób o d syła się tu do w y d .: I. K r a s i c k i , P i s m a w y b r a n e . O pra­ co w a li: Z. G o l i ń s k i , M. K l i m o w i c z , R. W o ł o s z y ń s k i , Pod red ak cją T. M i k u l s k i e g o . W arszaw a 1954. P ierw sza liczb a w sk a z u je tom , n a stęp n e — stron ice.

5 Zob. S z y j k o w s k i , op. cit., s. 71.

6 Zob. L. D ę b i c k i , P u ł a w y . T. 1. L w ó w 1887, s. 95. 7 Zob. S z y j k o w s k i , op. cit., s. 70.

(6)

chu an ty m o narch isty czny m . S tąd w łaśnie n eg aty w n y sto su n ek filozofa do stro n n ictw a królew skiego, k tóre sta ra ło się p an ujące w Polsce po­ rzą d k i nieco zreform ow ać w du ch u now ych prądów zachodnioeuropej­ skich. Rousseau ze sw ej pary sk iej oddali w yobrażał sobie króla polskie­ go jako w szechw ładnego despotę w typie m onarchów zachodnioeuropej­ skich z okresu rozkw itu absolutyzm u, a nędzę i pozbaw ienie p raw pol­ skiego m ieszczaństw a i chłopstw a uw ażał za re z u lta t monarchiczne;go despotyzm u, nie zaś rządów feudalnej oligarchii, jak to było w rzeczy­ wistości.

Przenosząc zachodnioeuropejskie stosunki okresu m onarchii a b so lu t­ nej do polskiej rzeczyw istości, nie biorąc pod uw agę słabego rozw oju i niedojrzałości politycznej polskiej burżuazji, k rępo w an ej przez szla­ checkie ustaw odaw stw o i jeszcze nie uform ow anej jako klasa, Rousseau nie rozum ie praw dziw ego, zawężonego do interesó w stan o w y ch celu w alki kon fed erató w , w k tó ry ch ujęciu rep u b lik a, wolność i ró w n o u p raw ­ n ien ie b y ły rep u b lik ą, wolnością i ró w n o u p raw n ien iem tylko dla szlach­ ty, a d e fin ity w n e ograniczenie w ładzy królew skiej m iało przeszkodzić ośw ieceniow ym w sw ym ch arak terze reform o m stro n n ictw a k ró lew ­ skiego.

M ając tak zniekształcony obraz polskich stosunków (społeczno-poli­ tycznych a u to r k o n sty tu cji k o rsyk ań sk iej pisze w p ierw szej połowie r. 1771 Considerations sur le g o u vern em ent de la Pologne et sur ré­

form ation projetée 8.

P ro je k t ten k rążył anonim ow o w odpisach w śród k onfederatów . Ale szczególną popularność zdobyw a on od r. 1774, k ied y to W ielhorski, złam aw szy słowo d ane Rousseau, rozgłasza nazw isko au to ra. Od tego czasu znajom ość Rousseau w Polsce opiera się już nie ty le na jego eu ro p ejsk iej sław ie, ile n a fakcie jego u czestnictw a w ak tu a ln y m sporze politycznym , dzielącym k ra j n a wrogie obozy.

W sw oim pro jek cie R ousseau (podobnie jak W ielhorski i inni ideo­ logowie k o nfederacji barsk iej) w ystęp u je przeciw ko m onarchizm ow i i w ładzy oligarchii m agnackiej. Broniąc interesó w śred n iej sz la c h ty p ro ­ ponuje on reo rg anizację se jm u poprzez przyzn anie m u pełni w ładzy ustaw odaw czej oraz sprow adzenie fu n k cji se n atu w zasadzie ty lk o do spraw ow ania w ładzy w ykonaw czej. K ról nie m ógłby m ianow ać sen ato ­ rów : w gru ncie rzeczy pozostałaby m u jed y n ie ro la przew odniczącego- -o b serw ato ra; nie m iałb y też praw a su k cesji tro n u . Co do jednego z głów nych p u n k tó w polskiego sp o ru — zasady „lib e ru m v e to ” — Rous­ seau podkreśla jej d em o k ra ty z m w teorii, a zarazem niebezpieczeństw o 8 Na tem at czasu n a p isa n ia teg o dzieła zob. artyk u ł W. K o n o p c z y ń s k i e- g o Jan J a k u b R ou ssea u d o radcą P o la k ó w (,,T hem is P o lsk a ” 1828, t. 1, z. 2). D atę u sta lo n ą p rzez K on op czyń sk iego p rzyjm uje rów n ież S z y j k o w s k i (op. cit., s. 47).

(7)

70 A L E K S A N D R W . L I P A T O W

nadużyć w p rak ty ce. Z ająw szy w te j k w stii tak n iety p o w y dla siebie re a listy c z n y p u n k t w idzenia, p o stu lu je, by w szystkie p rob lem y ro z strz y ­ gać w iększością głosów. W sp raw ie podziału ad m in istracy jn eg o za wzór staw ia szw ajcarsk i sy stem k an to n aln y , p ro p o nu jąc podział k ra ju na trz y jed n o stk i autonom iczne: W ielkopolskę, M ałopolskę i L itw ę, tw o­ rzące fed e ra cję , co pow inno — ja k sądzi a u to r U m o w y społecznej — od­ pow iadać p ierw o tn e m u u stro jo w i i p ierw o tn y m stosun ko m społecznym . D alej „cn o tliw y filozof” , co raz b ard ziej o d ryw ając się od realneg o g ru n ­ tu, radzi Polsce, z n a jd u jąc e j się w obliczu groźby obcej in te rw e n cji, by zrezygnow ała ze (stałej arm ii, a w razie nap aści w roga oparła się na „ m ilicji” złożonej z cy w iln y ch obyw ateli, u zb rojo ny ch i przeszkolonych, k tó rz y w raz ie p o trz e b y s ta lib y się żołnierzam i. T w ierdz tak że nie należy budow ać, gdyż mogą się one przekształcić w „gniazda ty ra n ó w ” ; a rty ­ leria zbyt drogo kosztuje, a m ożna się bez niej obejść; przed w rogiem pow inny P o lsk ę u rato w a ć jej rozległe p rzestrzen ie, um ożliw iające lu d ­ ności schronienie; a także cnoty, um iło w an ie ojczyzny i w olności jej obyw ateli. W celu m oralnego odrodzenia n a ro d u polskiego Rousseau p ro p on u je, by p rzyw rócić daw ne obyczaje, zachow ać u b ió r naro d ow y i zniszczyć w szelkie „n o w in k i” cyw ilizacyjn e, w pierw szej zaś kolejnoś­ ci te a tr. N a stęp n ie w ysuw a żądanie reo rg an izacji sądow nictw a, je d n a ­ kow y ch p ra w d la w szystkich obyw ateli nie w edług przynależności k la ­

sow ej, ale w edług zasług wobec k ra ju .

W obozie k o n se rw aty stó w p ro je k t R ousseau sprow okow ał c a ły sze­ re g w y stąp ień politycznych, spośród k tó ry c h najw ażniejsze to: M ichała W ielborskiego O p r z y w r ó c e n iu dawnego rządu w edłu g p ierw ia stkow yc h

R zeczypospolitej u s ta w (1775), W ojciecha T urskiego M yśli o królach, o sukcesji, o p r z e s z ły m i p r z y s z ł y m rządzie (1790), A dam a W aw rzyńca

Rzew uskiego O fo rm ie rządu republikańskiego m y ś li (1790), nie w spo­ m in ając już a rty k u łó w Szczęsnego Potockiego, S ew ery n a Rzewuskiego, Ja ck a Jeziersk ieg o i in n y ch 9. A utorzy, posługując się w sposób d e m a ­ gogiczny R ussow ską frazeologią, p iętn o w a li w ładzę k ró lew ską jako cie- m iężycielkę w olności i spraw iedliw ości, pom ijając je d n a k m ilczeniem w y sun ięte p rzez Rousiseau żądan ie jed n ak ow ych p raw dla w szystkich stanów .

9 R zecz in te r e su ją c a , że za g o rza li w ie lb ic ie le R ou sseau , o lśn ien i jego eu ro ­ p ejsk ą sła w ą , zn a leźli się rów n ież w k ręgu w sp ó łp ra co w n ik ó w „M onitora”, g łó w ­ n eg o organu str o n n ic tw a k ró lew sk ieg o . W łaśn ie tu w r. 1774 (nr 85, s. 610) ukazuje się artyk u ł, k tó reg o au tor ośw iad cza: ,,[w P olsce], gdzie m on arch ia z arystok racją zm ieszan a, n ie w id zę p otrzeb y, a b y śm y trzy m a li w ie le w o jsk a . P olska jest oto ­ czona trzem a m ocn ym i m o ca rstw y sp rzy m ierzo n y m i z sobą, a w ok oliczn ościach d zisiejszy ch P o lsk a n ie p otrzeb u je w ięcej w o jsk a , ty lk o dla b ezp iecz eń stw a w e ­ w n ętrzn eg o o b y w a te ló w i u trzy m a n ia sp r a w ie d liw o śc i”. N a zw isk o R ou sseau nie je s t tu w y m ie n io n e , a le g łó w n e te z y a rty k u łu n ie p o zo sta w ia ją w ą tp liw o śc i co do źródła je g o in sp iracji. L. K i s i e l („Pan P o d s t o l i ” w o b e c „M o n i to r a ”. K ow el

(8)

P ro b le m a ty k a ta pojaw iła się w b roszurach zw olenników reform : przede w szystkim w Uwagach nad ż y cie m Jana Zam oyskiego (1787) oraz Przestrogach dla Polski {1790) S tan isław a Staiszica, w p ublikacjach H ugona K o łłąta ja Do Stanisława Małachowskiego [...] A n o n im a listów

kilka (1788— 1789) oraz Prawo polityczne narodu polskiego (1790), a ta k ­

że w publicystyce n a jb a rd z ie j radykalnego pisarza polskiego O św iece­ nia, F ranciszka Salezego Jezierskiego. T u a u to ry te t Rousseau, jego a r ­ g u m en ty i m yśli b y ły w ykorzy sty w an e w celu w ykazania konieczności zreform ow ania stosunków społecznych oraz rozszerzenia p raw chłopów i m ieszczaństw a. Szczególne zainteresow anie R ousseau-filozofem ma m iejsce w okresie S ejm u C zteroletniego. W łaśnie w okresie zaostrzają­ cego się spo ru politycznego w ychodzi d ru k ie m pierw szy polski p rzek ład p ro je k tu Rousseau — Uwagi nad rządem polskim oraz nad odmianą,

czyli reform ą onego projektowaną przez J. J. Russo, obywatela g e n e w ­ skiego, z francuskiego na o jcz y s ty j ę z y k przełożone miesiącu grudnia 20 r. 1788.

U sc h y łk u X V III w. ideały społeczne R ousseau były w Polsce p rz y j­ m ow ane już w św ietle w prow adzającej je w życie rew o lu cji francuskiej. Filozofia genew skiego m yśliciela staje się podstaw ą ideologii polskiego jakobinizm u, rad y k aln y m ideom Rousseau nadaw ano nowe oblicze w licznych klubach jakobińskich, a n a stę p n ie w Tow arzystw ie R epubli- kantów Polskich. W łaśnie w ty m tru d n y m okresie K o łłątaj pisał:

Rada dla P o la k ó w w ty m rzeczy stan ie daw no jest dana od o b yw atela gen ew sk ieg o , to jest: jeżeli o n i nie m ogą tem u zapobiec, aby ich są sied zi n ie zjed li, starać się p o w in n i, ab y ich straw ić n ie m o g l i10.

I

Słow a te k o respondują ze słow am i Staszica, k tó ry w zyw a, aby i w niew oli zachow ać p atrio ty zm i k u ltu rę narodow ą: „Paść może naród wielki, zginąć — tylko n ikczem ny”.

P opularność idei R ousseau w śród ro zm aity ch stro n n ictw politycz­ nych oraz dość liczne p rzek ład y jego dzieł filozoficznych w y w a rły w iel­ ki w pływ na form ę i sty l polskiej p u blicystyki ośw ieceniowej. L ite ra ­ tu ra polityczna w Polsce dzięki dem okracji szlacheckiej m iała s ta re tr a ­ dycje, sięgające średniow iecza i renesan su . W w ieku X V III — aż do przełom u oświeceniowego — sty l tej publicy styki k ształtow ała głównie reto ry k a sarm ackiego baroku. W początkow ej fazie Ośw iecenia w k ręg u refo rm ato ró w przew ażała koncepcja sty lu w yw odząca się z teorii S ta n i­ 1927, s. 92) uw aża ten arty k u ł za jakąś n iew y tłu m a cza ln ą „ n iesp od zian k ę” w k on ­ se k w e n tn ie p row ad zon ej k am p an ii „M onitora”. T ego rodzaju w y stą p ie n ie — je ­ dyne w ciągu 20 lat istn ien ia pism a — zabrzm iało ostrym d y son an sem w stosu n k u do jego g łó w n ej lin ii p o lity czn ej. Jednakże jest ono n ie w ą tp liw ie godne u w agi jako św ia d e c tw o p ew n eg o w p ły w u utop ijn ych id ei R ousseau ró w n ież na p rzed ­ sta w ic ie li stro n n ictw a k rólew sk iego.

10 H. K o ł ł ą t a j , L i s t y pis an e z em igracji. Z ebrał L. S i e m i e ń s к i. T. 2. Poznań 1872, s. 173.

(9)

72 A L E K S A N D R W . L I P A T O W

sław a K onarskiego, bliska prąd o m klaisycystycznym . W końcu la t sie­ dem d ziesiąty ch i na początku osiem dziesiątych k ry sta liz u je się ten d e n ­ cja bliska sty listy czn ie sen ty m entalizm ow i.

W publicy sty ce polskiego O św iecenia n a jb a rd z ie j rozpow szechnioną fo rm ą w ypow iedzi s ta je się monolog. Za p rzy k ład em R ousseau autorzy dążą nie ty lk o do zachow ania ścisłego n astęp stw a m yśli i logiki w yw odu, ale rów nież s ta ra ją się oddać sw oje uczucia, w yrazić em ocje zw iązane z p o ru szan y m tem atem . Tak c h a ra k te ry sty c z n e d la R ousseau p rzep la­ tan ie elem entów in te le k tu a ln y c h z em ocjonalnym i idzie w p arze z au­ torskim i d y g resjam i, m ającym i często form ę sw oistej n a rra c ji i w ypie­ rają cy m i średniow ieczne m o ralizato rskie exempla. W zakresie języka c h a ra k te ry sty c z n y je st zw rot k u żyw ej, potocznej m owie, w prow adza­ nie licznych ek sk lam acji i w y k rzy k n ik ó w , w y rażający ch ro zm aite sta n y em ocjonalne.

Ten now y, niezgodny z p o ety k ą klasycyzm u sty l w y w iem w pływ także na k ształto w an ie się polskiej pro zy a rty sty c z n e j. Sam fa k t b rak u przekładó w pow ieści se n ty m e n ta ln y c h w cale nie oznaczał, iż polskiem u c zy teln ik o w i obce b y ły now e p rą d y w lite ra tu rz e zachodnioeuropejskiej. G łośne w E uropie książki czytano bow iem w ory g inale i cieszyły się one d użą popularnością. K siądz P io tr Sw itkow ski pisał w „P am iętniku H istoryczn o -P o lity czn o-E k o n om iczn ym ” (1789, t. 3, cz. 7— 9, s. 925):

D zieła W oltera, R ou sseau , H um e, F ry d ery k a II n ig d y n ie b y ły d ru k ow an e w kraju, a jed n ak ich p ełn o u nas, tak d alece, że g d yb y b y ły d rukow ane w p o lsk im język u , n ie m o g ło b y się ich zn ajd ow ać w ięcej.

K u lt R ousseau krzew iono na dw o rach m agnackich, np. w Puław ach. O ddziaływ anie jego idei uw idocznia się rów nież w dysk u sjach nad pro­ gram e m nauczania po pow o łan iu K om isji E udakcji N arodow ej. Z jednej s tro n y w p rac a c h F ran ciszk a Bielińskiego, A ntoniego Popław skiego, póź­ n iej K. B ogusław skiego i in n y ch zaznaczyły się ten d e n c je i idee Emila, z d rug iej — na czoło w ysuw a się p o stu la t w cielania w życie idei peda­ gogicznych zw iastun a polskiego O św iecenia, K onarskiego, k tó ry w sw o­ ich tezach k ierow ał się rea ln y m i polskim i w aru n k am i, w y stę p u ją c p rze­ ciwko system ow i indyw idualnego, dom ow ego w ychow ania zalecanego przez R ousseau i jego w g ru n cie rzeczy kosm opolitycznem u ideałow i o byw atela przeciw staw iając ideał o b y w a te la -p a trio ty .

Ju ż w r. 1765 o E m ilu pisano w „M onitorze” (nr 32, s. 244), którego re d a k to re m b y ł w ty m czasie m. in. Ig n acy K rasicki:

W id zia łem w n ie j [tj. w k siążce R ousseau] z adm iracją, w raz i z żalem , p rzy cu d n y m sty lu i p rzed ziw n ie dobrych, m ądrych, g łęb o k ich reflek sja ch , obok z n im i stra szą ce każd ego p ra w o w iern eg o so p h ism a ta . Ile razy m ię chęć brała na o jczy sty języ k to d zieło w y ło ż y ć dla nader w yb orn ych w nim za ­ w a rty ch m y ś li, ty le razy zrażon y o w y m i zd rad n ym i, :om w yżej w sp om n iał, pozoram i, o d stą p iłem im p rezy [...].

(10)

W tym że czasopiśmie (1766, n ry 27— 30) publikow ane b yły L isty

0 edukacji K rasickiego, ale chyba szerzej i w y raźn iej jego .stosunek do

ak tu a ln y ch dysk u sji społeczno-politycznych, pedagogicznych i estetycz­ nych u jaw n ił się w Mikołaja Doświadczyńskiego p rzypadkach (1776) n . Ju ż na pierw szych k a rta c h tej powieści au to r w sposób saty ry czn y p rzedstaw ia system szlacheckiego w ychow ania domowego, w ypaczają­ cego dziecko, n ab ijająceg o m u głowę średniow iecznym i przesądam i, zu­ pełnie nie przygotow ującego do życia. Nie m niej jask raw o ukazana jest próba m odernizacji tego system u w d u ch u R ousseau: g u w ern er-F ran cu z, p recep to r z przy p adku , tylko dem oralizuje naiw nego w yrostka. To już jaw na s a ty ra na Emila z zaw arty m i w nim zasadam i w ychow ania do­ mowego i jednocześnie — parodia w ysuniętego ta m p o stu la tu stałego, serdecznego k o n tak tu w ychow aw cy z w ychow ankiem .

O trzy m ały tu zatem swą realizację a rty sty czn ą m yśli K rasickiego w ypow iedziane w znanych czterech a rty k u łac h , w k tó rych otw arcie w y ­ stąp ił przeciw ko Russow skiem u system ow i w ychow ania domowego jako zupełnie niep rzy d atn em u w Polsce. R ozpatrując te n system w św ietle w aru n k ó w życia szlachty, K rasicki podnosi ideę w ychow ania publicz­ nego, p rzyw ołuje typow e dla polskiego Ośw iecenia arg u m en ty : wobec zacofania k ultu raln eg o i średniow iecznych przeżytków , c h a ra k te ry sty c z ­ nych d la starszego pokolenia, rodzice nie p o trafią w ychow ać oświecone­ go obyw atela; nie wszyscy, naw et oświeceni, rodzice m ają zdolności pedagogiczne: „m odny” zwyczaj angażow ania g u w ern era do stęp n y jest, ze względów czysto m aterialn y ch , tylko niew ielu rodzinom ; poza ty m poziom w ykształcenia guw ernerów , ich kw alifik acje m oralne (szczegól­ nie jeśli chodzi o przypadkow ych cudzoziemców) pozostaw iają dużo do życzenia, w reszcie — tak i sy stem w ychow ania, w izolacji od szerokiego k ręg u rów ieśników , rodzi egoizm i szkodliwe społecznie poglądy.

B ohater powieści, M ikołaj, przeszedłszy w szystkie stopnie tra d y c y j­ nego szlacheckiego* w ychow ania, w stępuje w życie jako naiw ny i nie przygotow any do tego życia młodzieniec. Z upełnie zdezorientow any przy pierw szym już zetknięciu z rzeczyw istością, pełen ufności, poznaje w szelkie „u ro k i” życia stolicy; rozczarow any i znów poszukujący t r a ­ fia do P aryża; oszukany i jeszcze raz rozczarow any ucieka, ra tu ją c się przed w ięzieniem za długi. W w yniku serii przypadków tra fia na n ie ­ znaną w yspę, zam ieszkałą przez Nipuańczyków . P an u je tu jeszcze u stró j p a triarc h aln y . M ieszkańcy żyją z pracy na roli, w y ró żniają się p ro sto tą obyczajów. Nie znane im są osiągnięcia cyw ilizacji europ ejsk iej 1 tak ie zw iązane z nią pojęcia, jak egoizm, kłam stw o, kradzież, zdrada. S tarzec Xaoo zostaje przez społeczność w y b ran y , aby uczył Dośw iad­ czyńskiego nip u ań sk iej etyki i filozofii.

11 Zob. А. В. Л и п а т о в , Возникновение польского просветительского романа. Пробле­

(11)

74 A L E K S A N D R W . L I P A T O W

K o m paratyści, ro z p a tru ją c tę część Mikołaja Doświadczyńskiego

p r z y p a d k ó w j>ako zw y k łą utopię, w skazu ją m nóstw o „analogii” i „za­

pożyczeń” K rasickiego 12.

P rz y ta k im podejściu, nie u w zg lęd niający m ani społeczno-filozoficz- nych poglądów au to ra , ani cech jego osobowości tw órczej, ani w reszcie specyfiki polskiej sy tu a c ji polity czn ej w okresie pow staw an ia książki, litera c k ie u topie w szy stk ich czasów i narodów m ożna łatw o sprow adzić do w spólnego m ianow nika: w k ażdej z n ich jeist w y rażo ny ideał społe­ czeństw a opartego na sp raw iedliw ości i wolności jednostki, h u m an i­ sty c z n y ideał szczęścia i piękna.

K rasick i pod w zględem ty p u um ysłow ości nie był m arzycielem . Trzeźw y, p rze siąk n ię ty d u ch em racjo n alizm u in te le k t pisarza w ycisnął c h a ra k te ry sty c z n e p iętn o na całej jego tw órczości. W łaśnie za to k ry ty ­ kow ali go ro m a n ty c y i w ysław iali p rzed staw iciele m yśli pozytyw istycz­ nej d ru g ie j połow y X IX w ieku. Sceptyczny, n iesk łon ny do em ocji, K ra ­ sicki n a w e t w n a jb a rd zie j d ram aty czn y ch m o m entach epoki spokojnie zajm ow ał się operacjam i finansow ym i, zdobyw aniem bardziej in tra tn e ­ go stanow iska, u zu p ełn ian iem zapasów w ina w iswoijej biskupiej piw ­ niczce. Choć s tro n n ic tw u kró lew sk iem u zaw dzięczał m itrę biskupią i olbrzym ie dochody, rez y g n u je z bezpośredniego uczestnictw a w jego działalności, być może wcześnie p ojąw szy beznadziejność prow adzonej przez nie polityki, a być może — rozczarow aw szy się do polityki w ogóle. Później m ożna u niego zauw ażyć n u ty sy m p atii dla stro n n ictw a k rólew ­ skiego. Z radością w ita K o n sty tu c ję 3 M aja. Je d n ak ż e korespondencja K rasickiego w sk azu je, że po d a w n e m u je st on dość daleki od polityki (pow tarzając za u lu b io n y m sw y m p oetą Ja n e m K ochanow skim : „Niech d ru d zy za łby chodzą, a ja się d z iw u ję ”). D aleki będzie od p olity ki rów ­ nież po o stateczn ej klęsce Rzeczypospolitej. W listach z tego okresu m ożna znaleźć ty lk o św iad ectw a jego działalności p rak ty c zn e j: popula­ ry za c ji polskiej k u ltu r y i postępow ych te n d e n c ji czasów niepodległości. Trzeźwość, siln e poczucie rzeczyw istości c h a ra k te ry sty c z n e są d la całej tw órczości K rasickiego. W ycisnęły też piętn o i na sposobie tw o rzen ia tzw. n ip u ań sk ie j utopii.

12 B. G u b r y n o w i c z : R o m a n s w Polsce za c z a s ó w S t a n i s ł a w a A u g u s ta . L w ó w 1904, s. 81— 82; w stę p w : I. K r a s i c k i , M i k o ła j a D o ś w i a d c z y ń s k i e g o

p r z y p a d k i . K ra k ó w 1922, s. X X IV —X X V . — K. W o j c i e c h o w s k i , H istoria p o w i e ś c i w Polsce. L w ó w 1925, s. 43. — P. M ą c z e w s k i , „M ik o ła ja D o ś w i a d ­ c z y ń s k ie g o p r z y p a d k i ”. S z k i c li te r a c k i. „ P a m iętn ik L ite r a c k i” 1904, z. 1/2. —

S z y j k o w s k i , op. cit., s. 223. — A. M a z a n o w s k i , Ig n a cy K r a s i c k i. Z ło ­ czów b.r., s. 41. — W. B o r o w y , O p o e z j i p o l s k i e j w w i e k u X VIII. K rak ów 1948, s. 135. — M. S m o l a r s k i , S tu d i a n ad W o l t e r e m w Polsce. L w ó w 1918, s. 180— 181. S ia d y n iek tó ry ch są d ó w d aw n ej k r y ty k i w id o czn e są i w p u b lik acjach n o w szy ch . S zczeg ó ln ie d o ty czy to in terp reta cji tzw . u top ii w D o ś w i a d c z y ń s k i m , a także p rob lem u w p ły w ó w i zap ożyczeń (zob. Z. S k w a r c z y ń s k i , C h łop

(12)

H istoria nipu ańska składa się z d w u części: obyczajow ej (obserw a­ cje sam ego M ikołaja) i filozoficznej (nauki m ędrca Xaoo). N ipuańczycy to nie w y tw ó r fan ta zji au to ra: ich obyczaje i ob rzędy zostały przez K rasickiego zaczerpnięte z Histoires des Yncas [...] G arcilasa de la Ve­ ga 13 (która ukazała się rów nież w przekładzie polskim). P rzestrzeg ając realisty czn ej m otyw acji, tak c h arak tery sty czn ej d la pow ieściopisarzy Oświecenia, a u to r ustam i am erykańskiego tub y lca opow iada o historii przesiedlenia przodków N ipuańczyków z k o n ty n e n tu na w yspę (PW 3, 203—204). Ich sy ste m ekonom iczny okazuje się ilu stra c ją rozpow szech­ nionej w X V III w. teorii fizjokratyzm u. Z tego p u n k tu w idzenia zna­ m ienna jest rozm ow a Xaoo z M ikołajem w rozdziale 7 księgi II, gdzie w ychw ala się ziem ię i pracę na niej jako źródło bogactw i d o b ro b y tu poszczególnych o b y w ateli i całych narodów , jako podstaw ę ekonom icz­ nego by to w ania społeczeństw a (PW 3, 164— 165).

W pływ om fizjo k raty zm u podlegał i Rousseau. Idee społeczno-filo- zoficzne, etyczne i pedagogiczne, w większości odpow iadające jego po­ glądom, głosi Xaoo. B ronisław G ubrynow icz i inni zw olennicy szkoły kom paratystycznej, ograniczając się do w skazania tych czysto zew nętrz­

nych zbieżności i nie przeprow adzając k o n k retn e j analizy porów naw ­ czej poglądów K rasickiego i Rousseau, zadow alają się p ro sty m s tw ie r­ dzeniem fak tu , iż K rasicki p racu jąc nad księgą II swej powieści zapo­ życzył filozoficzne tezy Rousseau dla w y rażen ia s w o j e g o ideału człow ieka i społeczeństw a.

Takie utożsam ienie russowiskich sentencji m ędrca nipuańskiego (któ­ r e zadziw iająco odpow iadały ideom „cnotliw ego filozofa”) z poglądam i au to ra w ydaje się ty m bard ziej problem atyczne, jeśli się w eźm ie pod uw agę bezpośrednie w ypow iedzi sam ego K rasickiego. P rzede w szyst­ kim sposób przedstaw ienia w łasny ch ideałów w form ie utopii był obcy racjon alisty czn em u sceptycyzm ow i Krasickiego. Już w sa ty rz e Podróż pisarz złośliw ie w yśm iał a b stra k cje i u to p ijn e re c e p ty (PW 2, 88— 89), a później w sa ty rz e Człowiek i zw ierz otw arcie w y stąp ił przeciw ko uto p ijn y m koncepcjom Rousseau:

N ieg d y ś m ęd rzec ponury p iórem zbyt sw obodnym , W złej sp ra w ie sam patronem zo sta w szy i sędzią, Z apędzał człeka w la s y i ch ciał paść żołędzią. Z n alazł uczn iów ; k tóryż błąd n ie znachodził ucznie? O m am iał w d zięk iem pism a dość d zieln ie i sztucznie, N o w o ść b yła ponętą, a w d zięk iem zu ch w ałość. [PW 2, 76]

S arkastyczn a parodia utopii w ystęp u je rów nież w powieści w schod­ niej Azem .

Z d użą rezerw ą, a czasem naw et w ręcz negaty w nie odnosi się K ra ­ 13 P o raz p ierw szy na k siążk ę tę jako na jed n o ze źródeł, k tóre w y k o rzy sta ł K rasicki, w sk a za ł M ą c z e w s k i (op. cit., s. 191).

(13)

76 A L E K S A N D R W . L I P A T O W

sicki — zw olennik re fo rm u m iark o w an y ch — do rad y k alizm u fra n c u ­ skich p rzed staw icieli O ś w ie c e n ia 14, ta k w ięc utożsam ienie jego poglą­ dów z filozofią R ousseau w y d aje się m ało przekonyw ające. N egatyw nie odnosi się ra c jo n a lista K rasick i rów nież do b o h ateró w literack ich Rous­ seau, k ieru jąc y c h się uczuciem i s e r c e m 15.

Z atem o p ierając się na w ypow iedziach i poglądach K rasickiego do­ tyczących ideałów R ousseau, d o kw estii tzw . utopii n ipu ańsk iej nie n a ­ leży podchodzić z p u n k tu w idzenia w pływ ów i zapożyczeń literackich. T rzeba raczej ro zp atrzy ć ją jako odzw ierciedlenie ak tu a ln y ch sporów społeczno-politycznych i filozoficznych w Polsce o kresu Oświecenia. W „h isto rii nipuańskie>j” na p la n p ierw szy w ysuw a się pro blem ideal­ nego u s tro ju społecznego, id ealn ej m oralności i w ych ow an ia w duchu tej m oralności.

Oto co opow iada Хаоо o u stro ju społecznym N ipu:

— M y n ie zn a m y [...] tego, co w y n a z y w a c ie m on arch ią, arystok racją, d e­ m ok racją, o lig a rch ią etc. W zg ro m a d zen iu n aszym n ie m asz żadnej innej z w ierzch n o ści p o lity czn ej prócz n a t u r a l n e j 16 ro d zicó w nad dziećm i. O k o liczn o ści w y ch o d zą ce nad zam iar szczeg ó ln y ch fa m ilii u god n ym i sp osob y — radą, n ie p rzem ocą — p rzez sta rszy ch u sp ok ojone i rozrządzone byw ają. C zło­ w iek jed n a k o w o z d rugim cz ło w ie k ie m rod zący się n ie m oże, a p rzyn ajm n iej n ie p o w in ie n by so b ie p rzy w ła szcza ć zw ierzch n o ści nad nim ; w sz y sc y są rów ni. S koro zaś są z łą cz en i w to w a rzy stw o , n a ten cza s toż sam o to w a rzy stw o p o zw a la dla dobra sw o jeg o w n iek tó ry ch ok o liczn o ścia ch n ieja k iej nad szcze­ g ó ln y m i — albo zgrom ad zen iu , albo n iek tó ry m z zgrom ad zen ia — z w ierzch ­ ności.

[...] C el to w a r z y stw a jest u b ezp ieczen ie w ła sn o ści. [PW 3, 171— 172]

Ju ż te n m ały fra g m e n t w y k azu je ścisłą analogię nie tylko do idei, lecz także do term in o log ii R ousseau. P rz y czym u stró j społeczny Ni- puańczyków je s t ilu stra c ją nie ty le krańcow ego id eału człow ieka dzi­ kiego z R o z p r a w y o nierówności, co raczej człow ieka n a tu ra ln e g o z U m o­

w y społecznej. A więc — jak b y to sam o w yob rażen ie o p o w staniu spo­

łeczeństw a i jego celach, ta sam a idea „ p ierw o tn ej u m o w y” i k ry ty k a jej n aru sz a n ia : „Nie jeste m i być nie mogę chw alcą tak iego sta n u , gdzie je d e n albo k ilk u d ru g im i rządzą [...]” (PW 3, 169). Хаоо, pow tarzając m yśli R ousseau o pow szechnej rów n o ści i u s tro ju rep u b lik ań sk im (PW 3, 169— 170), jest sp adkobiercą nie tylko idei, ale i term inologii R ozp raw y

o nierówności i U m o w y społecznej.

14 Zob. np. w iersz I. K r a s i c k i e g o Do... (w : P is m a p o e ty c k ie . O pracow ał Z. G o l i ń s k i . T. 2. W arszaw a 1976, s. 87—88).

15 Zob. np. lic z n e w y p o w ie d z i na te m a t p o zy ty w n eg o w zorca czło w ie k a w Panu

P o d s to l im , sz czeg ó ln ie w k sięd ze I, sa ty rę na se n ty m e n ta ln ą czu ło stk o w o ść i „no­

w y ” sty l ży cia w Ż o n ie m o d n e j i P r z e s t r o d z e m ł o d e m u oraz a r ty k u ły w „M oni­ to r z e ” p o św ię c o n e za gad n ien iom m o ra ln o ści i ży cia cod zien n ego, w reszcie w sp o m ­ n ia n ą już w y żej sa rk a sty czn ą u w a g ę w M i k o ła j a D o ś w i a d c z y ń s k i e g o p r z y p a d k a c h o w ie lb ic ie lk a c h E m ila i J u lii.

(14)

W jak im sto p n iu odpowiada to poglądom K rasickiego?

W ro k u 1764 wyistępuje on ze znakom itym K aza niem m i a n y m pod­

czas koronacji Stanisława Augusta, widząc we w zm ocnieniu w ładzy k ró ­

lew skiej jed y n ą m ożliwość przeprow adzenia reform , a ty m sam ym po­ lityczno-ekonom icznego odrodzenia Rzeczypospolitej. Był to początek zaw ro tn ej k a rie ry m łodego duchownego, ulubieńca Stanisław a A ugusta. Za n a d e r znam ienne uznać m ożna dokonane przez K rasickiego s tre sz ­ czenie Ducha praw, w ypełniające 27 n um erów „M onitora” z 1768 roku. Po raz pierw szy m yśli pochodzące z tego dzieła M onteskiusza zab rzm ia­ ły po polsku, szczególną zaś uw agę poświęcono rozdziałom 8 i 11, za­ w ierający m istotę idei m o narchistycznej francuskiego filozofa.

K ry ty k u ją c nieludzkie tra k to w a n ie chłopów pańszczyźnianych przez szlachtę, żądając refo rm w te j dziedzinie, K rasicki pozostaje zw olen­ nikiem różnic klasow ych, u znaje szlachtę za polityczny i ekonom iczny fu n d am e n t k ra ju odrodzonego dzięki re fo rm o m 17.

J a k w ięc widać, w zakresie społeczno-politycznych poglądów Rous­ seau i K rasickiego tru d n o znaleźć jakiekolw iek p u n k ty styczne, tak zresztą jak i m iędzy propagow aniem rozw oju now ej sztuki, rzem iosł, g loryfikacją kupiectw a i h an d lu w arty k u łac h publicystycznych, w H i­

storii i Panu Podstolim K rasickiego a ostrą k ry ty k ą cyw ilizacji e u ro ­

pejskiej z jej filozofią, n au kam i i sztuką w w ypow iedziach nipuańskie- go m ędrca (PW 3, 157— 159, 160— 164).

Z dum iew ająca zbieżność m yśli Xaoo z ideam i zaw arty m i w słynnej

Rozprawie o naukach i sztukach widoczna jest choćby w następ u jącej,

jed n e j z w ielu podobnych w ypow iedzi:

Co się ty czy k u n sztów , p o jm u ję ja to, iż w yn alazek k ru szcó w b y ł nader p ożyteczn y, a leście zb yt drogo tę k orzyść zap łacili. Z bytek p otrzeb y rodzi; te, które p rzyrodzenie nad aje i w yzn acza, m ogą się obejść bez złota, srebra, żelaza i m iedzi. P raw da, iż narzędzia z kruszcu sporządzone oszczędzają w ro­ botach i czas, i pracę. Z tym w szy stk im , n aszym przykładem o św ieco n y , w i­ dzisz, iż p rzem ysł z cier p liw o ścią m oże zastąp ić tak ow e n ied ostatk i. Praca, p rzyzn aję, m u si być w ięk sza , ale też sam a praca ty le za sobą dobra p ro w a ­ dzi, iż jej oszczędzać jest to k rzy w d ę istotn ą sam em u sob ie czynić. N au czyła nas n atura, czego nam k on ieczn ie potrzeba; taż sam a dała in styn k t, jak tym potrzebom dogadzać m am y. [PW 3, 169]

T y ra d y Xaoo, rodem z R ozpraw y o naukach i sztukach 18, ani trochę

17 Zob. „M onitor” 1772, n r y 30, 70, 78, a także n u m ery w cześn iejsze, red ago­

w a n e przez K rasick iego: 1766, nr 58; 1767, n ry 47—48; 1768, nr 85.

18 Por. PW 3, 157, 159— 163, i od p ow ied n io: J. J. R o u s s e a u , R o z p r a w a

o n a u k a c h i sz tu k a ch . W: T r z y r o z p r a w y z fi lo zo fii sp ołecznej. P rzek ład opracow ał,

sło w em w stęp n y m i p rzyp isam i op atrzył H. E l z e n b e r g . W arszaw a 1956, s. 14— 15, 18—21, 23—27. N ad er ch a ra k tery sty czn e jest sam o n a sta w ien ie oraz w sp ó ln y duch k r y ty k i nauk u X aoo i R ousseau. K rasicki: „Co do h isto rii w p o w sz e c h ­ n ości, jeżeli ją zasadzasz na w iad om ości, którego roku i d n ia co się stać m ogło; je ż e li ją z o w iesz nauką p rzezw isk tych ludzi, k tórzy przed tob ą żyli; [...] — h

(15)

i-78 A L E K S A N D R W . L I P A T O W

nie odpow iadają poglądom K rasickiego, k tó ry w szak napisał pierw szą polską swego ro d za ju encyklopedię ośw ieceniow ą (Zbiór p otrzebniej­

szych wiadomości) i h isto rię lite r a tu r y pow szechnej (O r y m o tw ó r s tw ie i rym otw órcach), ani też nie idą w parze z propagow aniem przez niego

nauk, rzem iosł i sz tu k i na łam ach „M o nito ra” 19, którego był w sp ó łp ra­ cow nikiem i którego linię p o d trzy m y w ał. Później, w o statnim tom ie sw ej pow ieści d y d a k ty c z n e j Pan Podstoli, K rasick i odm alow uje postać ciem nego szlachcica-prow incjusza, żyjącego jak dzikus i usiłującego do­ wodzić, że w szystkie nieszczęścia biorą się z n au k i w ykształcenia. Ja k ju ż się w spom inało, polem ika K rasickiego ze społeczno-politycznym i poglądam i R ousseau była o dzw ierciedleniem ostrego sp o ru ideologicz­ nego m iędzy stro n n ik am i p a rtii kró lew skiej a obrońcam i istarych zasad rzeczypospolitej szlacheckiej, d la k tó ry c h to obrońców R ousseau, nie dość dobrze o rie n tu ją c y się w s y tu a c ji w Polsce, napisał p ro je k t kon­ sty tu c ji. Uwagi nad rząd em po lskim b y ły in ten sy w n ie rozpow szechnia­ ne a k u ra t w okresie p ra c y K rasickiego n ad powieścią. P arad o k s w yko­ rzy sty w a n ia ra d y k a ln y c h ośw ieceniow ych koncepcji Rousseau przez przeciw ników re fo rm ośw ieceniow ych w Polsce sta n ie się zrozum iały, jeśli w eźm iem y pod uw agę, że m yśli „O b yw atela G enew skiego” były in te rp re to w a n e przez staro szlach eck ich ideologów jako pojęcia d m o k ra- cji s z l a c h e c k i e j i rzeczypospolitej f e u d a l n o - s z l a c h e c - k i e j.

Jednocześnie zaś n iek tó re idee R ousseau m iały powodzenie także w śród zw olenników przem ian. I ta k np. pew ien w pływ jego d o k try n y pedagogicznej m ożna zaobserw ow ać w k rę g u działaczy K om isji E dukacji storia n a ten cza s jest ty lk o próżn ym p a m ięci za p rzątn ien iem , a jej nauka darem ną p racą” (PW 3, 160). N au k a g eo g ra fii od ryw a od otaczającej r z e czy w isto ści i sprzyja sen ty m en to m , zap rzątając „p ostron n ym i przyp ad k am i, o p isy w a n iem — a m oże i b a jeczn y m — in n y ch k r a jó w [...]” (PW 3, 161). F ilo zo fia „u w a s ·[...] na słow ach za w isła , m y m n iej db am y o d efin icje, b y le b y śm y w y p e łn ia li o b o w ią zk i” (PW 3, 162). „F izyk a tra k tu je o p rzy ro d zen iu rzeczy, a le i w niej nadto się zapuszczacie. U m y sł w asz, zb yt du m n y, chce od ch y la ć za sło n ę w y ro k iem p rzed w ieczn y m za­ puszczoną. [...] S z k ln i się firm a m en t gw iazd y; g łu p ia hardość zrob iła go prorocką k sięg ą i z jed n o sta jn y ch ob rotów ch ciała w y c z y ta ć u k rytą p rzy szło ść”. M ożna ob ejść się bez n a u k i lo g ik i — „N iech ty lk o im a g in a cja tw o ja zb ytn io n ie buja, n iech u m y sł jed n ego się celu sta teczn ie trzym a [...]”; „N atura — n ic nie czyn iąca n ad arem n ie — g d y nad ała u m y sło m ch ęć d o ciecz en ia , ch ciała, żeb y nią roztrop ­ n o ść tak k iero w a ła , ab y cel c ie k a w o śc i naszej zm ierzał je d y n ie do tych rzeczy, które d ocieczon e być m ogą, a d o ciecz en iem p o ży tek p rzy n ieść. In ak sze zapędy są próbą h ard ości i n ied o sk o n a ło ści n a sz e j” (PW 3, 163). R ou sseau : „A stron om ię sp ło d ził zabobon; w ie d z ę reto ry czn ą — a m b icja, n ien a w iść, k ła m stw o , p o ch leb ­ stw o; g eo m etrię — ch ciw ość; n au k i o p rzyrod zie — próżna ciek aw ość; w sz y stk ie , łą czn ie z e ty k ą — p ych a lu dzka. [...] Co sta ło b y się z h istorią, gd yb y n ie było a n i ty ra n ó w , a n i w o jen , a n i sp isk o w có w ? ” (s. 25).

» Zob. „M on itor” 1765, n ry 3, 63, 66, 67; 1766, nr 11; 1767, nr 85; 1768, n ry 6, 29, 89. A nr 54 z r. 1769 w ca ło ści p o św ię c o n y jest p o lem ice z teorią R ou sseau o szk o d liw o ści n au k i.

(16)

N arodow ej. W ystąpienie K rasickiego było więc podyktow ane nie tylko dążeniem do n ak reślen ia konkretnego p ro g ram u nauczania, odpow iada­ jącego w arun k o m polskim , ale i obawą, że w raz z m yślą pedagogiczną Rousseau p rzen ikn ie do szkół rów nież duch jego filozofii, tak swoiście in te rp re to w a n e j w Polsce d rug iej połowy X V III w ieku 20.

K rasicki w prow adzając w dialogach Xaoo i M ikołaja russow skie przeciw staw ienie pierw otnego, „n a tu raln e g o ” rozum ienia społecznych i etycznych problem ów „ z ep su tej” cyw ilizacji euro pejskiej, porusza tak że a k tu a ln ą d la Polski kw estię pedagogiczną.

N ipuański system w ychow ania — indyw idualistyczny, podobnie jak w Em ilu — rów nież dzieli się n a cztery okresy: poznanie n a tu ra ln y c h , w rodzonych zdolności i zam iłow ań dziecka, w ykorzenienie cech u jem ­ nych, n astępnie w p ojen ie cnót i w reszcie w czw arty m sta d iu m w ycho­ w aw ca pow inien pilnow ać, b y w ychow anek ściśle p rzestrzegał w szy st­ kich zaleceń p am iętając o rozsądnym um iarze 21. M istrz Xaoo nie tylko w ykłada sw ojem u uczniowi M ikołajow i tę teorię, ale i bacznie dogląda jej realizacji w procesie w prow adzania europejskiego neofity w św iat N ipuańczyków .

Swój stosunek do poglądów pedagogicznych Rousseau przed staw ił K rasicki zarów no w c y k lu a rty k u łó w w „M onitorze” (gdzie zresztą ge­

20 W yżej już zw rócono uw agę na n e g a ty w n y stosu n ek p o lsk ich p rz e d sta w ic ie li O św iecen ia do filo z o fii i ety k i R ou sseau (nie bez zn aczen ia b y ł tu rów n ież i deizm „ ob yw atela g en ew sk ieg o ”, n ie do p rzyjęcia dla k a to lick ich rzeczn ik ów reform o św iecen io w y ch ). D la k la sy k a K rasickiego ch a ra k tery sty czn y jest w y ra źn ie n e g a ty w n y stosu n ek do typ u sen ty m en ta ln eg o bohatera literack iego, do sen ty m e n ­ ta ln eg o sty lu w od tw arzan iu sto su n k ó w m ięd zy lu d zk ich i do m od y sen ty m en ta ln ej w ogóle (zob. p rzyp is 15). Znacząca jest ta k że ch arak terystyk a D e V e n n e s’a (PW 3, 213— 215), uosab iającego o św ie c e n io w y id e a ł człow iek a, u k tórego h arm o­ n ia in telek tu a ln o -em o cjo n a ln a zostaje osiągn ięta d zięk i rozum ow i. M am y tu zn a ­ m ien n ą k ry ty k ę głó w n ej cech y bohatera sen tym en taln ego: „żyw ość p asyj nie daje m iejsca zdrow ej i rozsądnej u w adze [...]” (PW 3. 214).

21 Zob. PW 3, 177— 178. Por. J. J. R o u s s e a u , Emil, c z y l i O w y c h o w a n i u . D o druku p rzy g o to w a ł F. W n o r o w s k i . W stępem i kom en tarzem op atrzył J. L e g o w i c z . P rzeło ży ł z języka fran cu sk iego W. H u s a r s k i . T. 1. W rocław 1955, s. 90— 92, 110, 260— 261. W celu zilu strow an ia zgodności zasad X aoo i R ou sseau w y sta r c z y z esta w ić tu fra g m en ty zaw ierające opis początkow ego etap u w y c h o ­ w an ia. K rasicki: „P ierw sza [część] n ie zatrudnia ucznia, p o n iew a ż n a ten cza s sam n a u czy ciel u czy się poznać g ru n to w n ie, jakie są jego sk łon n ości, jak i grunt serca, ja k ie sp osob y m y ślen ia , jaka k o n sty tu cja co do hum orów , k rw i i in n y ch p rzy­ m io tó w i sk u tk ó w tem p eram en tu . [...] P oznanie w ię c d oskonałe d ziecięcia jest u n as fu n d a m en tem e d u k a c ji” (PW 3, 177). R ousseau: „pozw ól w d zieck u d ojrze­ w a ć d zieciń stw u . [...] In n y jeszcze w zgląd, p o tw ierd za ją cy pożytek tej m etod y, to w zgląd na u zd oln ien ia szczególn e dziecka, które dobrze n a leży znać, ażeb y w ie d z ie ć , ja k i sy stem m oraln y odpow iada ich rozw ojow i. K ażd y u m ysł m a w ła ś c i­ w ą sobie fo rm ę i m u si być k iero w a n y zgodnie z n ią [...]. C złow iecze ostrożny, p o d ­ glą d a j długo p rzyrodę, p rzypatruj się dobrze sw em u u czn iow i, zanim p o w ie sz mu p ierw sze sło w o [...]” (s. 91).

(17)

80 A L E K S A N D R W . L I P A T O W

new ski filozof nie został w y m ien io n y z nazw iska), ja k i w liście lite ­ rack im do księżnej S a p ie ż y n y 22, w k tó ry m podkreślając niep rak ty cz- ność, a n a w e t „dziw actw o ” pedagogicznych koncepcji Emila i zgubne re z u lta ty ich realizacji, w ysuw a ideę w ychow ania publicznego, p rze ­ ciw staw ioną system o w i w ychow ania dom ow ego po stulow anem u przez Rousseau. Liist ów zaw iera n a d e r c h a ra k te ry sty c z n e d la polskiego O św ie­ cenia żądanie, ab y w ychow yw ać nie ty lk o na porządnego człow ieka, ale i na dobrego oby w atela, św iatłeg o działacza politycznego i p atrio tę. (Żądanie w ielce ak tu a ln e. W łaśnie w ty m czasie zaw iązała się k o nfe­ d e ra c ja b arsk a, sp rzeciw iająca się p rzep ro w ad zen iu refo rm , a w sejm ie program ow i przem ian p rzeciw działało siln e stro n n ictw o k o n serw aty w n ej szlachty).

R eligijne p rzek o n an ia m ieszkańców w y sp y ściśle o d tw a rz a ją dogm a­ ty w ia ry R ussow skiego w ik areg o sabaudzkiego. Nie m a tu św iątyń , nie m a Kościoła jak o in sty tu c ji z całą jego h iera rc h ią, nie m a n a w e t ka­ płanów — każd y sam zanosi p ły n ące z serca m odły do bóstw a, k tó re jest tu tra k to w a n e w d u c h u deizm u jako pew nego ro d z a ju R ozum ny P o­ czątek, P ra p rz y c z y n a i nazyw a się, podobnie jak w W y z n a n iu w ia r y w i­

karego sabaudzkiego, „N ajw yższą Istn o ścią” 23. A m odlitw a najsędziw -

szego z N ipuańczyków jest w p ro st p a ra fra z ą n iek tó ry ch frag m en tó w te ­ goż W y z n a n ia :

Bóg je s t źród łem w sz y stk ie j istn o ści; B óg jest p o czą tk iem w szy stk ieg o dobra; Bóg b yć p o w in ie n jed n y m celem i k oń cem w sz y stk ic h spraw naszych . [PW 3, 175] 24

C h arak tery sty czn e, że w koncepcji pedagogicznej K rasickiego sp ra ­ w y religii n ależą do pierw szego, zaledw ie w stępnego eta p u w ychow a­ nia 25, podczas gdy u R ousseau — do wyższego, końcowego. B oh ater

M ikołaja Dośw iadczyńskiego p r z y p a d k ó w ani razu nie w spom ina o Bogu,

religii ch rześcijańskiej czy m oralności. P o ja w iają cy się w księdze I tej pow ieści zabobonny ksiądz i g łu p i m nich p rzed staw ien i są w sposób m ocno sa ty ry c z n y . A ni słow a o chrześcijań stw ie nie m a rów nież w Hi­

storii K rasickiego. P a n P odstoli o relig ii m ówi w aspekcie w yłącznie

m oralnym . S cep ty czn ą opinię K rasick iego na te m a t działalności n iektó­ ry ch in sty tu c ji ko ścieln o -relig ijn y ch n ie tru d n o odczytać z jego poem a­

22 Zob. I. K r a s i c k i , D zie ła. T. 4. W arszaw a 1878, s. 338—341.

25 Zob. PW 3, 157, 158, 163, 170, 176, 183, 184, i o d p ow ied n io: R o u s s e a u ,

Em il, t. 2, s. 92, 101, 131.

24 Por. R o u s s e a u , E m il, t. 2: „[...] B óg u k sz ta łto w a ł św ia t i w szy stk o , co istn ieje; [...] to On w sz ę d z ie za p ro w a d ził ła d ” (s. 115); „W m ojej u fn ości ku T obie n a jw y ższy m p ra g n ien iem m ego serca jest, by się sta ła T w oja W ola. Ł ącząc ją ze sw oją, czy n ię to, co czy n isz Ty: w ierzę, że już b iorę u d ział w n a jw y ższy m sz c z ę ś­ ciu , które jest n agrod ą d o b ry ch ” (s. 128).

25 Zob. PW 3, s. 257; L i s t y o e d u k a c ji . „M onitor” 1766, n ry 27—30. O czy w iście relig ia jest tu u jm ow an a w jej p o sta ci r zy m sk o k a to lick iej.

(18)

tów heroikom icznych, Powieści wschodnich i s a ty ry na hiszpańską in ­ kw izycję w księdze III Doświadczyńskiego.

Podobnie jak Rousseau, k tó ry nie widzi postępow ych ten d en cji w rozw oju cyw ilizacji i idealizuje czasy p a tria rc h a tu , starszy zna Nipu surow o przestrzeg a n au k sw ego protoplasty, legendarnego odkryw cy w yspy. Cała działalność N ipuańczyków nastaw iona jest na zachow anie starego i zniszczenie w zarodku w szelkich in n o w a c ji26. Xaoo tak po­ ucza:

B ojaźń n ow ości p rzew yższa u nas w sz y stk ie n ajpożądańszych aw a n ta żó w p ersp ek ty w y . P rzen o sie m y nad w szystk o p ew n o ść n iew zru szon ej sy tu a cji n a­ szej. P op rzestajem y sp ok ojn ie na tym , co m am y. M ałość ch ęci oszczędza p o­ trzeb; tym ła tw e dogodzenie czy n i szczęśliw ość. [PW 3, 179]

Zgodnie z p rzekonaniam i Rousseau o szkodliwości mięsa, k tó re jako­ by ujem nie w pływ a zarów no n a zdrowie, jak i na c h a ra k te r 27, zdrow i

i cnotliw i N ipuańczycy uznają ty lk o pożyw ienie jarskie.

Z nam ienna jest reak cja sam ego b o h atera K rasickiego na koncepcję nipuańską: do poglądów i porządków , z k tó ry m i się tu zetknął, Miko­ łaj odnosi się z głębokim szacunkiem , a jednocześnie pobłażliw ie, nie

26 Z u p ełn ie in n y stosu n ek do p rzeszłości i tra d y cji m ie li rzeczn icy o św ie c e n io ­ w ych przem ian. „Każda now ość w R zeczyp osp olitej n o civa e s t ” — to credo strażn ik ów n iew zru szon ości zasad staroszlach eck ich (o d p ow iad ające przek on an iu X aoo o p o trzeb ie zach ow an ia od w ieczn ego s t a tu s quo jako ręk ojm i n ieu sta ją cej szczęśliw o ści) było jed n ym z g łó w n y ch p rzed m iotów fu n d a m en ta ln ej k ry ty k i p rzed ­ sta w ic ie li O św iecen ia, rozb rzm iew ającej z ła m ó w „M onitora”. P rzezw y cięża ją c in ercję trad ycyj i łączącego się z n im i typ u m y ślen ia p rzed sta w iciele O św iecen ia (to skrzydło, z którym b ył zw ią za n y „książę p o etó w ”) w a lc z y li o w p ro w a d zen ie tak ich in n o w a cji, które od p o w ia d a ły b y ó w czesn ym polskim w arunkom i m ogłyb y sp rzyjać r o z w o j o w i p ań stw a, jego ek on om ik i i ku ltu ry. Innego zdania b yli p rzeciw n ic y reform , k tórzy w D o ś w i a d c z y ń s k i m za a ta k o w a li pana M ikołaja, o śm ie ­ lającego się w y stą p ić z n o w y m i id ea m i na p ro w in cjo n a ln y m sejm iku. Jegom ość pan podkom orzy grzm i: „lepiej się działo za naszych ojców , k ied y n ie jeżdżono po rozum za g ra n icę” (PW 3, 229). „Ślepe n a śla d o w n ictw o b yd lęcym jest p rzy ­ m io tem ” — o tw arcie g ło si Pan P odstbli już na sam ym początku in n ej p o w ieści K rasickiego (PW 3, 248) w zw ią zk u z „n ow in k am i” w p row ad zon ym i przez kogoś „ św ieżo z cud zych k ra jó w p rzy b y łeg o ” (PW 3, 249), stan ow czo nie o d p o w ia d a ją ­ cy m i u sta lo n y m w y o b ra żen io m i tradycjom . W innym m iejscu P an P o d sto li zauw aża: „n a śla d o w a n ie [...] ślepe, a jak m ów ią, ow cze, gm in ow i ty lk o słu ż y ” (PW 3, 254), broniąc in n o w a cji p ostu low an ych przez K om isję E dukacji N arodo­ w ej przed n ap aścią fa n a ty czn y ch oforońców starego porządku. „Tak przedtem b y w a ło lu b n ie b yw ało — jest p o w ieścią , ale n ie racją” (PW 3, 297) — tw ierd zi Pan P od stoli. I w tym przejaw ia się sposób jego pod ejścia do „sp u ścizn y p rze­ sz ło śc i”, którą n a leży o cen iać k rytyczn ie i brać z niej ty lk o to, co w y trzy m a ło próbę czasu, zach ow ało sw o ją aktu aln ość, k on tyn u u jąc tym sam ym słu żb ę w s p ó ł ­ c z e s n e m u sp ołeczeń stw u . O stosu n k u K rasick iego do tra d y cji n arod ow ych i do n ow ych — zach od n ioeu rop ejsk ich — p rąd ów zob. Л и п а т о в , op. cit., zw łaszcza rozdz. Старое и новое — традиции и прогресс.

27 R o u s s e a u , Emil, t. 1, s. 181— 184.

(19)

82 A L E K S A N D R W . L I P A T O W

w ierząc w ich przy d atn o ść tam , skąd on p rzy b y ł — w istn iejącej rze ­ czyw istości św iata cyw ilizow anego. B ezsilna okazała się rów nież n ip u ań - sk a (rodem z Em ila) k oncepcja pedagogiczna, k tó ra „zdem oralizow ane­

m u ” E uropejczykow i nie dała p ra k ty c z n e j ra d y co do m iejsca realnego człow ieka w re a ln y m społeczeństw ie.

W te n sposób została n am p rzed staw io n a za pom ocą w izji literack iej d o k try n a R ousseau: m am y t u i oddźw ięki sły n n e j R o zpra w y o naukach

i sztukach, i koncepcje U m o w y społecznej, i m yśli z Emila. K rasicki

przyo blek a w form ę a rty sty c z n ą filozoficzne ideały Rousseau, żywo od­ m alow u je człow ieka i całe społeczeństw o uk ształto w an e w zgodzie z p raw am i n a tu ry 28.

N ipuańczycy — ideał R ousseau — to, jak m ów i M ikołaj, „naród u p rz e jm y i obyczajny, ale z drugiej stro n y , co do n auk, kunsztów i spo­ sobu życia dziki i n iew iad o m y ” (PW 3, 154). Czy ta k ie społeczeństw o je st realn e? J a k długo może ono istn ieć zachow ując p ełną harm on ię pom iędzy d o k try n a m i filozoficznym i a społeczną p ra k ty k ą ich realizacji?

P ira m id a kam ieni u sy p an a nad grobem g ru p y N ipuańczyków , k tó rzy ośm ielili się m yśleć inaczej, k tó rz y ta rg n ę li się na niew zruszone tr a ­ dycje społeczeństw a sk ostniałego w swej idylli, jeszcze raz potw ierdza 29, iż id ealisty czn y h u m an izm genew skiego m yśliciela jest n ieprzeko ny w a- jący. A owo społeczeństw o zgodne z „praw am i n a tu r y ”, skostniałe, bez p e rsp e k ty w rozw oju, bez „d e m o ralizu ją cy c h ” nauk, rzem iosł, sztuki, „u p rzejm e i o b y czajn e” , w yk azu je w rogość wobec człow ieka b u n tu ją ­ cego się, poszukującego: rozp raw ia się z nim tak, ja k czyniono w cza­ sach b a rb a rz y ń stw a i średniow iecza — k am ie n u je go.

Tak więc h isto ria n ip u ań sk a to głos K rasickiego w polskiej d y sk u ­ sji o drogach re fo rm społecznych i now ych m eto dach nauczania. Je st to rów nież jego odpow iedź n a zn an y Uniwersał (1773) K om isji E dukacji N arodow ej, w k tó re j znajdow ali się i zw olennicy koncepcji Roussow- skiej.

28 C h a ra k tery sty czn e, że w w y p o w ie d z ia c h d otyczących w y c h o w a n ia , jak i w n iek tó ry ch in n ych , np. w tym , co m ó w i Х аоо na tem at zw y cza jó w i ob yczajów , w ła śc iw e g o rozu m ien ia p o w in n o śc i o b y w a te lsk ic h , stosu n k u do n arod ow ej k u ltu ry i h isto rii, za w a rte są k r y ty c z n e a lu zje do k o n k retn ej p o lsk iej r z eczy w isto ści. Tak w ię c K rasick i u d ziela g ło su n ie ty lk o g e n e w sk ie m u filo z o fo w i, lecz i jego p o l­ sk im uczniom . P o lem ik a z R ou sseau sta je się p olem ik ą z p o lsk im i w y zn a w ca m i R ou sseau , K ra sick i w y k a z u je n ierea ln o ść i n iep rzy d a tn o ść ich k on cep cji w w a lce z p rzeżytk am i śr e d n io w ieczn y m i w P olsce. N a w et jeśli się odrzuci to w szystk o, co jest n a iw n e, u top ijn e w pogląd ach R ousseau, i je ś li się u w zg lęd n i ich ra d y ­ k alizm sp o łeczn y oraz w y d ź w ię k r e w o lu c y jn y , n ie m ożna n ie przyzn ać ra cji K ra­ sick iem u , biorąc pod u w a g ę słab ość i n iezb y t ro zw in iętą św ia d o m o ść sp ołeczną p o lsk ieg o stan u trzeciego, k tó ry w y stą p i na a r e n ie p o lity czn ej dopiero w latach sze ść d z ie sią ty c h w. X IX , tj. w sto lat po tej p olem ice.

29 Ju ż sam fa k t, że K ra sick i w celu p rzed sta w ien ia k o n cep cji filo zo ficzn y ch R ou sseau w y b ra ł form ę u top ii, n asu w a m y śl o ich n ierea ln o ści.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Krasicki mimo wykorzystania w Mikołaja Doświadczyńskiego przypadkach niektórych elementów teorii społecznej Rousseau nieustannie podkreśla cenę, jaką przyszłoby zapłacić

˙ze rozwa˙zana równo´s´c nie zachodzi, wi˛ec zadanie jest łatwiejsze: umie´scimy w ka˙zdej składowej diagramu Venna jaki´s element (np... To zadanie zawierało dwie

˙ze rozwa˙zana równo´s´c nie zachodzi, wi˛ec zadanie jest łatwiejsze: umie´scimy w ka˙zdej składowej diagramu Venna jaki´s element (np.. W szkole nauczyli´smy si˛e, jak rozwi

Rachunkowość jest tym systemem, który dostarcza informacji historycznych o dochodach i wydatkach związanych z programami (zadaniami). W odniesieniu do planowania budżetowego,

W końcu Wydział Teologiczny ATK okazał się tak duży, że spora jego część – historia Kościoła, histo- ria sztuki oraz patrologia, a więc dyscypliny z teologią głęboko

W 1762 roku ukazało się także wydanie Emila w Lyonie, opublikowane przez Jeana-Marie Bruyseta (1719–1797), wydawcę znanego z piractw edy- torskich, z którym, bez wiedzy

Mężczyzna jest przypisany do sfery publicznej, kobieta do sfery domowej, a jedyna rola, jaką Rousseau widzi dla kobiet, to rola małżonki i matki w pierwszych latach

Postępujący proces racjonalizacji świadomości społecznej, który odwrócił uwagę ludzi od zaświatów i przydał wartości życiu ziemskiemu - dzięki czemu może być uznany