O K O L N l K
DZIELNICOWEGO WYDZIAŁU SOKOLIC
NA WIELKOPOLSKĘ
Nr. 12 Poznań, 1 grudnia 1934 Rok II
M o t t o : N ie m a niem ożliw ości d la ty c h , co m a ja o dw agę.
A l. (S tra ż n ic a H a r c . r. IV . n r. 2)
JA K PRACOWAĆ W GNIAZDACH
Podstaw ą naszej organizacji sokolej, jej główną kom órką jest gniazdo. Koncentrować się tam po-winna praca w różnych kierunkach, które zm ierzają wszystkie do jednego celu — jak najświetniejszego rozwoju Sokolstwa. Dlatego też należy spe
cjalnie zastanowić się nad systemem tej pracy, należy ją zgłę
bić, aby była możliwie naj wydatniejsza, gdyż tylko planow a ro
bota, w ytrw ała oraz świadoma swyich dążeń, daje pozytywne wyniki.
Życie każdego gniazda wzmaga się i nabiera siłą rzeczy większego rozm achu nazewnątrz w porze letniej, kiedy możemy dzięki sprzyjającym w arunkom atmosferycznym przebywać dłużej n a wolnem powietrzu, upraw iać różne dziedziny spor
tów oraz urządzać rozm aite wycieczki. N atom iast zimą zmu
szeni jesteśmy ograniczać się do sal oraz lokalów organiza
cyjnych, w skutek czego potęguje się życie wewnętrzne. Powin
niśmy zatem zabierać się w sokolniach lub też ogniskach soko
lic, aby zacieśniać węzły organizacyjne. Nawiasem dodać na
leży, że tylko dwa gniazda, w Rawiczu i Wrześni, m ają takie ogniska, a poznańskie druchny narazie tylko m arzą o tern. Zi
m a to odpowiedni czas na pogadanki, wspólne robótki, n a naukę szycia i kroju oraz kursa dokształcające. Dlatego też wszyst
kie zarządy gniazd powinny najbliższe już swoje zebranie po
święcić sprawie ożywienia działalności zimowej. Na plenarne zebrania należy wprowadzić możliwie największe urozmaicenie, aby zainteresować druchny, pociągnąć je jak najliczniej i tern samem mocniej związać z gniazdem. Zatem referaty powinny być ciekawie i popularnie ujęte, przyczem można tu dać okazję różnym druchnom do opracowania pewnych tematów. W ytw a
rza się w ten sposób szlachetne współzawodnictwo, a równo
cześnie przygotowuje młodsze siły do przyszłej pracy społecznej na szerszą skalę. Tak np. postępują druchny nasze z gniazda w Kępnie i osiągają doskonałe rezultaty. Obok wspomnianych referatów, które mogą być związane z jakąś okolicznościową
rocznicę w danym miesiącu — a takich nigdy nie brak — nie n a
leży zapominać o urozm aiceniach w rodzaju deklamacyj, śpie
wu, a naw et czytania jakichś wybitnych dzieł naszej literatury.
Można tu wprowadzać t. zw. czytanie n a głosy tj. njp. jakiegoś fragm entu ze „Ślubów Panieńskich11 Fredry, w którym dana druchna czyta tylko to co mówi jedna z występujących postaci, następna to co mówi druga itd. Takie czytanie dobrze przygo
towane może ożywić zebranie i wywołać duże zaciekawienie.
Zarząd powinien również pam iętać o stronie praktycznej życia i starać się o odpowiednie wyszkolenie druchen. Można zatem urządzać kurs a gotowania, szycia, kroju, m odniarstw a (szycia kapeluszy), oraz dziedzin wchodzących w zakres a rty stycznych upodobań, a więc jak urządzić miło mieszkanie, jak pielęgnować kw iaty itd. Młode Polki n. p. m ają specjalne k u rsa dla narzeczonych, n a których uczą się różnych praktycz
nych rzeczy, posiadających duże znaczenie w życiu kobiety.
Trzeba również pamiętać, że pewnego rodzaju symbolem zimy są święta Bożego Narodzenia, związane z tradycyjną choin
ką. Cóż to za w spaniałe pole do popisu dla naszych druchen!
W każdej rodzinie sokolej powinno się dążyć do tego, aby na polskiem drzewku wisiały tylko polskie ozdoby, polski emi rę
kom a zrobione. Odrzuci się w ten sposób różne obrzydliwe za
graniczne świecidełka, a wprowadzi rodzime m otywy ze zdob
nictw a ludowego. Da się równocześnie okazję do rozwinięcia artystycznego poczucia, a może przy takich wspólnych przygo
tow aniach do choinki w ykryje się niejeden talent, który do
tychczas drzemie w ukryciu.
Kiedy już mówimy o Bożem Narodzeniu nie wolno ani na chwilę zapomnieć o tem, że powinniśmy właśnie w takich oko
licznościach zadokumentować naszą łączność. Wiem, że w w ie
lu gniazdach obchodzi się wspólnie tradycyjne łam anie opłat
kiem, urozmaicone śpiewem naszych przepięknych kolend. Ten piękny zwyczaj powinien być pilnie przestrzegany przez wszyst
kie zarządy, boć przecież całe Sokolstwo to jedna w ielka ro
dzina, zespolona najmocniejszemi więzami — głębokiem uko
chaniem przyświecających nam szlachetnych celów.
Specjalny nacisk trzeba położyć na ścisłą łączność między zarządem gniazda z prezeską gniazda na czele a całą drużyną ćwiczącą. Chodzi o to, aby zarząd troskliwie opiekował się naj- młodszemi latoroślami z pod sokolego znaku, czuwając tem sa
mem nietylko nad ich wychowaniem fizycznem, ale przede- wrszystkiem nad urobieniem młodej duszy, nad jej stroną etycz
n ą i m oralną. Pow inna to być pewnego rodzaju macierzyńska opieka, a im bardziej się ona rozszerzy i zakorzeni — w ytw arza
jąc atmosferę wzajemnego zaufania oraz szacunku ze strony młodych druchen do członków zarządu z prezeską n a czele — tem lepiej będzie dla spraw y sokolej, tem owocniejszą stanie się praca takiego gniazda.
Jeżeli w oddziałach przy gniazdach mieszanych praca nie idzie tak jak w samodzielnych gniazdach — jak to wykazały zresztą ostatnie lustracje — to dlatego, że druchnom właśnie brak owej opieki. Trzeba więc dążyć do tego, aby im ją, dać i to będzie również jednem z najbliższych zadań prezesek okręgo
wych. Niech się dokładnie rozejrzą, i postarają, może n>p. wśród żon druhów o takie opiekunki dla oddziałów żeńskich, w gnia
zdach mieszanych.
Ze względu na to, że pcdistawą każdej organizacji jest k a r
ność, powinny zarządy zwracać i na to baczną uwagę i propa
gować tę niedocenianą u nas cnotę obywatelską na każdym kroku w myśl zasady: kto chce rozkazywać — musi się naj
pierw nauczyć słuchać! Zwłaszcza powinny o tem pamiętać naczelniczki, które z ty tułu swego stanowiska m ają wciąż do czynienia z rozkazywaniem; powinny zatem same świecić przy
kładem posłuszeństwa. Specjalnie należy zwracać uwagę na te rzeczy przy zewnętrznych występach; chodzi tu bowiem w grę dobro naszej organizacji i godność sokola.
W imię również tego dobra trzeba możliwie najpełniej wy
korzystywać każdą okazję kształcenia się, człowiek bowiem do końca swojego życia wciąż winien się uczyć. Dlatego też gnia
zda powinny skwapliwie wyzyskiwać wszystkie kursy, obsyła- jąc je możliwie najliczniej, a. obowiązkiem druchen będzie, aby na takich kursach świeciły przykładem pilności i pracowitości.
Ważnym czynnikiem w dziedzinie dokształcania jest odpo
wiednio dobrana lektura; dlatego też duże znaczenie posiadają bibljoteki gniazdowe. Zarząd winien starać się o to, aby zawiera
ły dzieła o dużej wartości i starannie dobierać książki. Druchny m uszą natom iast pamiętać, ahy przy czytaniu nie niszczyć tych książek i nie przetrzymywać ich zbyt długo. Zasobna i staran nie prowadzona bibljoteka to jeden ze skarbów gniazdowych.
Powinny się tam znaleźć również zbiorki z pieśniami patrjo- tycznemi i okolicznościowemi, aby wyrugować całkowicie ro zmaite melodje i teksty bez żadnej wartości, które cechuje prze
ważnie bezdenna głupota, a przyjm ują się one dlatego, że są modne. Tego pokroju utwory powinny być wykluczone z soko
lich szeregów, mamy bowiem cały zasób starych i nowych, n a
prawdę prześlicznych pieśni, które można dowoli wykorzy
stywać.
Duże znaczenie posiadają sprawy finansowe, bowiem one są jedną z podstaw rozwoju każdej organizacji. W inniśmy pa
miętać, że idziemy naprzód o własnych siłach, naszą też ambicją było, jest i będzie, abyśmy wciąż szli naprzód i aby się na to w szeregach sokolich znalazły odpowiednie środki. Niech zatem druchny starają się jak najusilniej o punktualne uiszczanie składek. Niech nie zalegają z tem, łatwiejsze bowiem zawsze jest płacenie co miesiąc drobnych kwot, niż odrazu większej.
Nie potrzebuję tu dodawać o naczelnej zasadzie obecnych
kryzysowych czasów, aiby zarządy gospodarowały możliwi© n aj
oszczędniej, starając się jednak wypełnić swe zobowiązania.
Do nich m. in. należy uchw alona w związku z przypadającym w przyszłym roku zlotem wiszechsłowiańskim w W arszawie da
nina w kwocie 4 zł od każdej druchny. Jeżeli nie da się jej cał
kowicie uiścić, niech każde gniazdo prześle chociaż tyle, ile mo
że do Związku.
Tak w yglądają w ogólne-m ujęciu zasadnicze obowiązki kie
rowniczek gniazd i oddziałów. NietyTko one jednak m uszą pa
miętać o rozwoju organizacji i o powinnościach druchen. Nie wolno również o tych powinnościach zapominać wszystkim so
kolicom, czy to będą ćwiczące lub nie, młodsze czy starsze. Sam fakt należenia do Sokolstwa, do naszej wielkiej rodziny — to zaszczyt nielada, który każda powinna umieć należycie ocenić.
Sokolstwo daje nam to wszystko, co w życiu przydać się może, aiby godnie odpowiedzieć zadaniu, jakie czeka każdą z nas w tym doniosłym okresie dziejów, w jakim żyjemy obecnie. So
kolstwo to najlepsza i wypróbowana szkoła ducha narodowego i czynnego patrjotyzm u. Kto w jego szeregach zaprawia się od najmłodszych lat i pilnie przestrzega sokolich zasad, ten na- pewno będzie dobrym obywatelem i rzetelnym pracownikiem na niwie ojczystej. Z o f j a H e r n i c z k o w a .
W SPOMNIENIA Z I. KURSU INSTRUKTORSKIEGO DZIELN.
POMORSKIEJ W OBOZIE SOK O LIC W B1AŁYCHBŁOTACH Długo czekałyśm y n a ten k u rs opracow any już od p a ru la t przez Dzielnicowy W ydział Sokolic Pom orskich. Z różnych niezależ
nych od D. W. S. przyczyn, nie m ógł on p rzyjść do skutku. W reszcie w k w ietn iu czytam y w „(Sokole 'Pom orskim " oznajm ienie i krótkie, a energiczne wezw anie d ruchny naczelniczki dzielnicowej, kto i n a jak ich w aru n k ach może i pow inien wziąć u dział w k u rsie 2 tygodnio
wym, k tó ry odbędzie się w B iałychbłotach p. T ucholą od 22] VII. — 5. 8. Rozpoczęły się pow ażne n arad y w Z arządach Gniazd i W ydzia
łów, kogo wysłać, s ta ra n ia o „flotę" (dzisiaj tru d n o i o 15 zł) i o urlopy dla w ybranych k an d y d atek . Och, te m*lopy! Szefowie tacy są surow i aż stra c h poprosić, a o posadę tak trudno. W rezultacie pojechało najw ięcej tych, co to „przy rodzicach", znalazła, się naw et jed n a „przy mężu".
Zjechałyśm y się w niedzielę, dnia 22 lipca rano w Tucholi. W y
d ział Sokolic przy tam t. gnieździe p rzy jął nas nadzw yczaj gościnnie, a tak serdecznie, po sokolem u w szystko obm yślił. D ruchny oczeki
w ały nas na dworcu, a w ydelegow ani m łodzi druhow ie odebrali n am z rą k w alizki i poprow adzili n a boisko, gdzie d ru ch n y przew odniczące O. W. iS. i w ydziału przy gnieździe oczekiw ały n as ze śniadaniem . Po
tem podążyliśm y wszyscy n a mszę św., k tó rą z powodu odpustu od
praw iono n a cm entarzu, i kroczyłyśm y n a czele procesji. Gdy w ró
ciłyśm y n a boisko zostałyśm y pod okiem drh. dr. P ra isa zm ierzone i zważone. K ilku z n a s b ra k u je wagi, dch n a O piekunka zapow iada, że będ ą sp ecjalnie „futrow ane" bo b rak i m uszą być w obozie wy
rów nane.
A potem najw eselsza jazd a wozem ciężarow ym n a ław k ach [zaim prow izow anych z desek, z których jed n a załam ała się — pod kim ,
ja k nie pod d ru c h n ą O piekunką, k tó ra w ykazyw ała 30 funtów n a d wagi. T ow arzyszą n am d ru ch n y i druhow ie z Tucholi, śpiewy, żarty i okrzyki zachw ytu n a d pięknem m ijan y ch okolic. Przejeżdżam y B rdę po .moście i w jeżdżam y w bór. Na 7nmym kilom etrze wóz skręca drogą w lewo i . . . grzęźnie w piachu. Z eskakujem y więc i padążam y pieszo w k ie ru n k u w idniejącego dom ostwa.
„Obóz" nasz przedstaw ia się jednak okazale, so lid n a stodoła m ieści w sobie św ietlicę o podłodze ceglanej, zao patrzoną w stoły i law y. Szerokie drzwi otw arte d a ją jej pozór w erandy. Za n ią sy p ia ln ia 'kursistek z grubo u sła n ą słom ą. Z boku szatn ia, kancela- r ja i sy p ia ln ia „szarży" z łóżkam i i siennikam i. Opodal budynek mieszczący w sobie k u ch n ię i um yw alnię. A w szystko tak pom ysło
wo urządzone dla naszej w ygody,naw et w łasne sw oje radjo d ru h dr.
P ra is kazał założyć dla nas w świetlicy. Po spożyciu obiadu stajem y
■wszystkie w szeregu na „baczność" przed świeżo w zniesionym m a-
Przed św ietlicą
sztem i w uroczystej ciszy n astęp u je podniesienie sz tan d aru , poczem d rc h n a k o m en d an tk a Z alew ska ogłasza obóz za otw arty. Resztę popołudniu spędzam y na zagospodarow aniu się, o b ran iu m iejsca n a ćwiczenia, wędrówce do pobliskiego jeziora i k ąp ieli. Goście n asi w ra c a ją do Tucholi, a m y po wieczerzy rozpalam y w lesie, n a wzgórzu u sypanem z piasku, ogrom ne ognisko. D ruchna k o m en d an tk a opo
w iada w spom nienia ze swego pierw szego k u rsu Sokolic w Grzędzi- cżach nad N iem nem i potem śpiew am y chórem . Ognisko powoli gaśnie. Znowu sta je m y pod sz tan d arem do w ieczornej m odlitwy.
N astępuje opuszczenie sz ta n d a ru i odm arsz do sypialni.
(Niezbyt sp o k o jn ą była ta pierw sza noc, chociaż o 21,45 po zga
szeniu świec cisza bezw zględna pow inna była zapanow ać w obozie,
chociaż kołysał nas do sn u szum boru i rechotanie żab. Jednej z dru- chen zdaw ało się, że m ysz po niej przeibiegła, potem zaniepokoiło nas porykiw anie krów i ch rząk an ie św inek w dość bliskiem sąsiedztw ie.
0 świcie obudził nas k ogut i k u ry gdaczące.
Ale tak było tylko tej pierw szej .nocy. N astępnych, zdrow e zm ę
czenie wzięło górę i spałyśm y bez p rzerw y do godz. 6,30.
Jedynie wieczorem, przed zgaszeniem św iatła ja k iś dziwny, epi
dem iczny kaszel panow ał w sypialni. D ruchna O piekunka chodziła stro sk an a, w reszcie zn alazła skuteczne lekarstw o w postaci k a rm e l
ków; cóż kiedy epidem ja w racała co wieczór. Może lekarstw o było przyczyną choroby? N ikt nie p o starał się o rozw iązanie tej zagadki, naw et d ru h dr. P rais, ani d ru ch n a O piekunka, chociaż była w dość bliskiem pow inow actw ie z m edycyną i m iała pod swoim zarządem skrzynkę P. C. K. Do niej te i udaw ałyśm y się z bólam i zębów i inne- m i dolegliw ościam i. Oj, te bóle nie zaplom bow anych w porę zębów!
K andydatki n a przyszły k u rs pow inny koniecznie zaw czasu pójść do dentysty, żeby nie stękać i nie psuć sobie przyjem ności obozowego życia.
Bo było ono bardzo naw et przyjem ne. R egulam in w praw dzie ostry, k arn o ść w y m ag an a w ielka i p raca nielada. N iektórym z nas, m niej w ygim nastykow anym , z początku porządnie dokuczał ból m ięśni. Ale po p aru dniach i to minęło. Wesołość stale panow ała w obozie; zaprzyjaźniłyśm y się z sobą szybko i n as 2© k u rsistek oraz d ru ch en z „szarży11 stanow iłyśm y jakgdyby je d n ą k o chającą się, roz
śpiew aną i roześm ianą rodzinę. N iewiadom o skąd zn alazła się „cio
cia" i „babcia"; .może pow agą i p iln o ścią zasłużyły sobie n a to m iano.
Ale i w nuczki nie ustępow ały iim w gorliwości. Uczyłyśm y się pilnie w szelkich ćwiczeń, skoków, rzutów kulą, dyskiem i oszczepem i gier sportow'ych. Dla rozryw ki strzelałyśm y z łuku. D ruh Gołębiowski z Bydgoszczy przybył do nas na parę dni, aby nas uczyć g im nastyki sprzętow ej. D ruh Po.nczek ze Świecia przyjechał na k u rs gazo- znastw a; a tak ciekaw ie i zrozum iale w ykładał. D ruh S zru ll z G ru
dziądza uczył n as pływ ać; a chociaż w ym agane ostro przez niego za
n u rzan ie głowy w wodzie — jako ćwiczenie w stępne — n iejed n ą z nas n ap ełn iało panicznym strachem , chętnie uczyłyśm y się, bo wolno było w siąść do k ajak ó w tylko tym , k tó re u m iały pływać. S łu ch a
łyśm y też pilnie h isto rji w ychow ania fizycznego i system aty k i przez dru ch n ę nacz. H eltdów nę w ykładanej, h isto rji Sokolstw a przez dchnę przew odniczącą K ołodziejską z Tczewa. (Najgorzej było, jak d ru ch n a k o m en d an tk a Z alew ska w ym agała, żebyśmy kolejno prow adziły lek
cje. Głos drży, d u sza w p ię ta c h ..., ale ileśm y przez to skorzystały!
Po tygodniu k a ż d a niem al grzm iącym głosem kom enderow ała... Na praw o — zwrot! Na lewo — zwrot! itd. K om enda rozlegała się nieraz 1 w nocy. w ydaw ały j ą .przez sen najgorliw sze druchny. — Piosenek nauczyłyśm y się bez liku. D ru ch n a prow iantow a G ulgow ska śpiew ała z n am i przepiękne pieśni kaszubskie i u rozm aicała „ognisko" zabaw- nem i m onologam i. P rzy tem że ognisku, albo gdy deszcz wieczorem padał, w św ietlicy d ru ch n a O piekunka M ajowa opow iadała o zw ycza
jach różnych ludów, k tóre poznała podróżując po dalekich k ra ja c h północy i południa, w ykazując na tych p rzykładach jak uczciwość, pracow itość, skrzęt-ność p rzyczyniają się do szczęścia, a bogactw o w zły sposób nabyte, chciwość i żądza użycia — rodzą nieszczęście i upadek jednostek i narodów . Mówiła nam o niedoli kobiet m u zu ł
m ańskich i o naszych kobiecych p raw ach i obowiązkach. Ale może najw ięcej podobała nam się opowieść o św. Joannie d‘Arc, wzorze odwagi i m iłości Ojczyzny. Dzieci z pobliskiej wsi przychodziły w ie
czorem i p rzysłuchyw ały się opow iadaniom i śpiewom. M iewałyśmy i innych gości. Na im ieniny d ruchny Prow iantow ej (Anny) przy je
chało ich sporo z Tucholi i przyw ieźli tortów , ciastek, bitej śm ietany co n iem iara, a d ru ch n a solenizantka hojnie ję między nas rozdzie
liła. D ruh Prezes iDzielnicy odw iedził nasz Obóz, zlustrow ał wszystko, przem ów ił pięknie do nas i na podwieczorek podarow ał ogrom ną torbę karm elków .
Czas egzam inów się zbliżał, pilność w zrastała. W czasie „nauki w łasnej" widyw ano „Babcię" ćw iczącą „Ciocię" w różnych skokach i w dzięcznych ruchach. In n e robiły .podobnie. Dzięki tem u n a py
tan ia zadaw ane nam w k an celarji, do k tó rej w chodziłyśm y trójkam i, przed oblicze całej „szarży" odpow iadałyśm y dobrze, a w yniki osiąg
nięte przez nasze k u rsistk i na lekkoatletycznych zaw odach dzielnico
wych 5. 8. 34 r. w Tucholi dowiodły, żeśmy czasu nie straciły.
Żal nam było rozstaw ać się po 2 tygodniach i opuszczać obóz, w k tó ry m dobrze n am było, k tó ry ozdobiłyśmy tak pięknie. Głosy drżały pełne łez, gdy przed o statn iem opuszczeniem sz tan d aru prze
m aw iałyśm y do „szarży" a „szarża" do nas. — Dopiero w Tucholi po uroczystem nabożeństw ie i k azan iu w kaplicy, przy w spaniałym obiedzie, w ydanym dla nas przez gościnny w ydział sokolic przy tam t.
gnieździe, rozw iązały się języki. A bodaj że najw ięcej w ysław iano dru ch n ę P ro w ian to w ą za św ietne i urozm aicone prow adzenie kuchni, za rybę sm ażoną w p iątek i chleb grubo m asłem sm arow any i „obkła
dany" czterem a g atu n k am i „kiszki". Za kakao na 2-gie śniadanie dla tych słabszych, k tó ry m jak zresztą w szystkim , przybyło wagi -od '2—7 ft. To kakao, k tó re nieraz dostaw ałyśm y w szystkie n a koiację, w e
szło do refrenu piosenki o W aligórze.
.Dziękowałyśmy Przew odnictw u Dzielnicy za urządzenie dla nas k u rsu , druhow i dr. Praisow i za udzielenie n a ten cel posiadłości w B iałychbłotach. Kom endzie Obozu za ,pracę i opiekę n ad nam i. Że
gnałyśm y się z sobą z żalem i m ocnem postanow ieniem w duszy, że oddam y p racą n aszą w gniazdach to, cośmy na tym k u rsie zyska
ły, że n ie pow stydzi się nas Sokolstwo P om orskie i n asza ukochana Ojczyzna.
Pociągi, k tóre unosiły nas do gniazd naszych n a w szystkie strony Pom orza, rozbrzm iew ały od naszych pieśni sokolich.
K u r s i s t k a .
ZJAZD SOKOLIC WIELKOPOLSKICH
W niedzielę, dnia 4 listopada 1934 r. odbył się w Poznaniu w „Domu A m arantow ym " doroczny zjazd Sokolic w iekopolskich.
O godz. 9,15 uczestniczki zjazdu w ysłuchały m szy św. w kościele na Jeżycach, podczas której p rzy stąp iły do -Stołu Pańskiego.
Dchna Przew odnicząca Dzieln. Wydz. Sokolic, zag ajając zjazd sokolic w ielkopolskich, po w itała w szystkich obecnych, poczem odczy
ta ła nazw iska nieodżałow anej pam ięci zm arłych druhów i druchen, a zebranie pow staniem z m iejsc uczciło ich pam ięć. P rzedstaw iony przez dchnę Przew odn. R ozm iarkow ą p ro g ram zjazdu przyjęto bez zm ian, jak również odczytany n astęp n ie protokół z ostatniego zjazdu.
(Ponieważ każda z d ruchen o trzym ała w ydrukow ane już s p r a wozdanie z pracy Dzieln. Wydz- Sokolic, dlatego dchna Przew odn. od
syła d ruchny do tych spraw ozdań z prac W ydziału a przechodzi zkolei do program u pracy. P ro g ram organizacyjny referu je dchna prez. Her- niczkowa. P ro g ra m ten podajem y n a innem m iejscu (w a rty k u le wstępnym ).
iDchna Czarkow ska referu je p rogram pracy Sekcji Opieki nad m łodzieżą. Dchna K ierow niczka 'Sekcji tw ierdzi, że organizacje, dbające o sw ą przyszłość, g ro m ad zą w swem kole młodzież, k tó ra może w pro
w adzić do organizacji dużo zap ału , energji i w ytrw ałości. O rganizacja
nasza, m ając n a oku nietylko sw oje ale przedew szystkiem młodzieży dobro, zbiera ją n a gry i zabaw y oraz gawędy, ucząc kochać Boga i Ojczyznę. W ychow anie fizyczne m a być tylko jednym ze środków, prow adzących do celu. K ierow niczka tejże sekcji stw ierdza b ra k do
statecznej ilości wyszkolonych sil w terenie i w p rogram ie przew iduje szereg niezbędnych lu stra c y j oraz urządzenie k u rsu dla referentek, opiekunek i kierow niczek młodzieży.
iDchna C zarkow ska w dalszym ciąga referuje program Redakcji
„Okólnika". Przypom ina, że z dniem 1. 1. 1935 rozpoczyna się trzeci rok pracy redakcyjnej. W p racy tej s ta ra się dchna R ed ak to rk a uw zględ
n iać życzenia czytelniczek, ale zw raca się do obecnych d ruchen z go
rącym apelem o żywszą w spółpracę z R edakcją.
S tro n ę a d m in istra c y jn ą „O kólnika" referu je dchna W olska, k tó ra oznajm ia, że w -okresie spraw ozdaw czym w ysiano ogółem 23 000 Okól
ników. M iesięcznik n asz dociera nietylko do d ruchen wielkopolskich, ale w ysyła się go rów nież do W ilna, Lwowa, W arszaw y, Kozłówki, na Pomorze, a naw et do Czech i A m eryki. D chna A d m in istrato rk a zw raca się do obecnych z prośbą o w erbow anie ogłoszeń, oraz popieranie ogła
szających się firm .
P ro g ram pracy technicznej w ysunięty przez dchnę naczelniczkę K asprzaków nę, przew iduje przeszkolenie naczelniczek okręgow ych w ćwiczeniach w szechsłow iańskich n a zlot do W arszaw y na kursie, k tó ry się odbędzie w g ru d n iu oraz obóz wypoczynkowy. D chna N a
czelniczka .nakłada n a okręgi obowiązek w y słan ia n a zlot- wszechsło- w iański p rzy n ajm n iej po jednej szesnastce. Z w raca rów nież uw agę na k o m u n ik aty i a rty k u ły techniczne, ogłaszane w „O kólniku11.
W dysk u sji nad spraw ozd. i p rogram em zabrał głos d ru h prezes W olski. „Co czynić się godzi, chcesz wiedzieć, szlachetnych kobiet za
p y taj"! oto hasło p ra c y sokolic. D ruh iPrezes w yraża życzenie n a ś la dow ania i kiero w an ia się w pracy w skazów kam i i rad am i władz so
kolich, aby sokolice były n ap raw d ę tem i „szla-chetnemd k o b ietam i11 w skazującem i drogi innym .
W trak cie dyskusji, w k tó rej b ra ły u dział dchny: Soibczyńska, Kubczakowa, Szulczykowa. Święcicka, Sroczyńska, K ulińska, Maćko- w iakow a, Topolanow a oraz d ru h prezes W olski i d ru h senjor Gładysz, poruszono sp raw ę opodatkow ania na zlot w szechsłow iański i obniżkę ceny „Okólnika". Uzgodniono w ysłanie przez gniazd a tak iej sum y, ja k ą m ożna zebrać, a k w estję opłat „O kólnika" powierzono Dzieln. Wydz.
do rozpatrzenia. D chna przew. M ajowa sk ład a życzenia i pozdrow ie
n ia w im ieniu Dziel. W ydziału Sokolic n a Pom orzu.
Uchwalono n a stę p u ją c ą rezolucję:
1) Wobec stw ierdzenia, że w okręgach, gdzie b ra k W ydz. So
kolic, p ra c a nie idzie w/g w skazów ek organizacyjnych zjazd Sokolic W lkp. ap elu je do Przew odnictw a Dzielnicy o zainicjow anie b ra k u ją cych wydziałów, aby pracę tam odpow iednio pokierow ać.
2) Rozum iejąc ważność i konieczność pracy n ad m łodzieżą w so
kole, k tó ra je st przyszłością n aro d u i przyszłością naszej ojczyzny, zjazd D ruchen W lkp. zw raca się do w szystkich prezesek i kiero w n i
czek oddziałów z w ezw aniem , by młodzież w gniazdach swoich otacza
ły szczególną opieką i troskliw ością i by żywszy niż dotąd wzięły u d ział w o rganizow aniu pracy nad m łodzieżą, w m yśl in stru k cy j Sekcji Opieki n ad m łodzieżą przy Dzieln. Wydz. Sokolic.
3) Wobec coraz bezczelniejszego rozpow szechniania w Polsce , różnych piśm ideł, szlagierów i książek o treści nieodpow iedniej oraz
o b rażający ch m oralność, zjazd D ruchen W lkp. wzywa w szystkie D ruchny by przeciw staw iały się energicznie i z całą bezwzględnością rozpow szechnianiu tych książek, czasopism oraz piosenek.
G niazda sokole pow inny starać się o dostarczanie sw oim człom k in io m zdrow ej i dobrej le k tu ry oraz w yuczenia ich dobrych pieśni.
Po w yczerpaniu o b rad p. dr. D eżyna w ygłosiła re ferat n. t. „ W p ły w , ćwiczeń cielesnych na u stró j kobiety". P releg en tk a w ykazała, że ćw i-' czenia cielesne w y w ierają dodatni wpływ n a rozwój i u stró j kobiety.
Chcąc jed n ak osiągnąć zakreślony cel trzeba je u p ra w ia ć racjonalnie i system atycznie. System atyczność ćwiczeń w pływ a nietylko n a roz
wój u k ład u m ięśniowego, ale rów nież u suw a zmęczenie, a tem sam em pośrednio w yw ołuje odporność przeciw różnym chorobom. Oklaski zebranych były dowodem u zn an ia i podziękow ania za a k tu a ln y re ferat.
Ks. prał-. P rąd zy ń sk i rozpoczynając re fe ra t o „w spółpracy So
kolicy w akcji k ato lick iej" n aw iązał do słów św. M ateusza: „ . . . I za
raz n ak azał w ichrom i .morzu i sta ła się w ielka cisza. Ludzie zaś zdu
m iew ali się i m ów ili: Kimże On jest, że w ichry i morze są Mu po
słuszne?". W obecnej burzy św iatow ej Kościół k atolicki rzuca hasło odw rotu od m a terjalizm u a sk iero w an ia m yśli i uczuć k u idealizm o
wi. W m yśl h a sła : „w zdrow em ciele zdrow y duch", każdy członek So
k o ła pow inien należeć i brać czynny udział w akcji katolickiej. Dzię
k u ją c 'Dzielnicowemu Wydz. Sokolic za um ieszczenie tego re fe ra tu na porządku zjazdu, w yraża ks. P ra ła t nadzieję, że dzielne sokolice będą i dzielnem i p ionierkam i akcji katolickiej, a ru ch sokoli nabierze no
wych, ożywczych p ierw iastk ó w i sp ełn i swój cel apostolski. N ie
m ilknące oklaski były nietylko podziękow aniem za wygłoszone prze
m ówienie, ale dowodem głębokiego przy w iązan ia i szacunku, jak iem cieszy się ks. P ra ła t w śród Sokolstw a wielkopolskiego.
Część popołudniow a zjazdu m iała c h a ra k te r rozrywkowy. Zło
żyły się n a n ią śpiew y chórowe dru ch en poznańskich przy ak o m p a
niam encie fortepianow ym dchny S iu ch n iń sk iej; dalej b. pom ysłow a w zorow a lekcja m łodzieży gniazda P oznań - śródm ieście pod kierow nictw em dchny nacz. K asprzaków ny i pokaz ćwiczeń wszechsłow iań- skich. M iłą n iespodzianką był śpiew dchny E w ert-K rzem ieniew skiej Oraz recytacje p. Rydlewskiej-łSzydłow^kiej. Na zakończenie druchny p oznańskie odegrały jednoaktów kę p. t. „P erły 'N ajśw iętszej Panienki".
O w s i a n n a M a r j a se k re ta rk a zjazdu.
Z KRONIKI SPORTOWEJ
W O saka w Jap o n ji d n ia 20. i 21. 10. b ra ła u d żiał W alasiew i- czówna w m istrzostwa lekkoatletycznych Japonji. W zaw odach tych P o lk a zdobyła m istrzow skie ty tu ły w biegach na 60, 100 i 400 m. W bie
gu na 400 m W alasiew iczów na u stan o w iła nowy rekord św iatow y w 58 sek. Poprzedni rekord należał do Angielki i w ynosił 58,2 s. W biegu n a 100 m W alasiew iczów na w yrów nała rekord Japonji (12 s.), ta k s a mo w biegu na 60 m (7,7 s.).
Sukcesy W alasiewiczówny w Japonji.
W alasiew iczów na sta rto w a ła po raz o statn i 4. 11. na stadjonie m iejskim w Nagoya na zaw odach, zorganizow anych dla pożegnania znakom itej polskiej lekkoatletki. Zawody rozpoczęły się defiladą w szystkich zaw odniczek i zawodników, którzy starto w ali w zawodach.
Na czele szła W alasiew iczów na w tow arzystw ie Ido ty W atanabe i Yamamoto. W alasiew iczów na sta rto w a ła w n astęp u jący ch k o n k u ren cjach : Bieg n a 60 m : 1) W alasiew iczów na 7.4 sek. (rekord Japonji);
bieg n a 1.000 m : 1) W alasiew iczów na 3.05.8 przed Id o tą W atanabe;
bieg n a 100 m: 1) W alasiew iczów na 12.2 sek. Slaby stosunkow o czas tłum aczy się tem, że P o lk a sta rto w a ła w tej k o n k u ren cji po biegu na 1.000 m. W rzucie dyskiem W alasiew iczów na, zmęczona biegam i, uzy
s k a ła w ynik dosyć słaby 31.31 m, rzu cając tylko z zam achu
Dnia 11 listo p ad a odbyło się w P oznaniu spotkanie pięściarskie
„Sokola" z drużyną łódzką „I. K. P.“ W szystkie w alki z w yjątkiem sp o tk an ia W oźńiakiew icza i(ll) z 'K aw czyńskim (S), T aborka (I) z Gie- lem (S) i G a rn c a rk a '(I) z M isiurew iczem OS) były w yrów nane. Ogólny w ynik sp o tk an ia b y ł 11:5 dla drużyny „I. K. P .“ Poszczególne w yniki były n astęp u jące: w w adze m uszej G luba (I p rzeg rał do P eli (S) wy
soko na punkty. W wadze koguciej W oźniak (S) m iał nierozstrzygnię
tą w alkę ze Spodenkiew iczem i(!I ) . W piórkow ej W oźniakiew icz {I) po
konał Kawczyńskiego (iS) przez k. o. W lekkiej Giel (S) p rzegrał na p u n k ty z T ab o rk iem i(I). W półśredniej rep rezen tacy jn y zaw odnik P ol
ski M isiurew lcz CS) już w pierw szych sekundach pow alił przez k. o.
doskonałego łodzianina G arn cark a (1). W średniej jeden z najlepszych naszych pięściarzy Chm ielew ski i(>I) tylko z w ielkim tru d em pokonał Rogowskiego i(S), W półciężkiej sędziowie pokrzyw dzili L eśniaka (S), dając zwycięstwo W urm ow i {I), gdy tym czasem pow inno było być od
w rotnie. W reszcie w ciężkiej Krenc (I) w ygrał z T ilgnerem (S).
W zawodach kościuszkowskich dchen Okr. Pozn., o k tó ry ch po
daw aliśm y w iadom ość w num erze listopadow ym , w tró jsk o k u pierw sze m iejsce zajęła Ślusarzów na z P oznania-Ł azarza (a nie z Poznania-
śródm ieścia).
Zamknięcie sezonu letniego w Sokole Żeńskim w Grudziądzu.
Po intensyw nej i ta k owocnej pracy na boiskach, stad jo n ach i pły w aln iach zakończył Sokół Żeński w G rudziądzu swój sezon letni tradycyjnem i zaw odam i k ości u szko wsk i em i w dniu 7 października.
P oraź o statn i w 'tym sezonie zaroiło się boisko m iejsk ie nadobnem i zaw odniczkam i.
O m iejsca u b ijała się elita zaw odniczek Pom orza, znana ze sw ych licznych sta rtó w w b arw ach w łasnej organizacji oraz m. G rudziądza.
O gólna ilość sta rtó w w poszczególnych sek cjach dochodzi liczby 24, odbytych w różnych m iejscow ościach, jak W ilno, P oznań, Bydgoszcz, T oruń, Tuchoila i G rudziądz. Dowodem zdobytych sukcesów b y ła wieilka ilość dyplom ów w liczbie 242 i 10 żetonów, 2 p u h ary oraz k ilk a innych w artościow ych nagród, k tó re poszczególnym izawodniczkom wręczone zostały n a wspóilnej kaw ce, urządzonej przez d ruchny z za
rząd u w dniu 7 października.
W śród zebranych zawodniczek, przy suto zastaw ionych stołach, panow ał m iły n a stró j i rozbrzm iew ały wesoło piosenki. Prezeska gniazda dchna K aczm arków na podziękow ała zaw odniczkom za tru d i zachęcała je do ciągłej i sy stem atycznej zapraw y do dalszych sukce
sów w roku następnym , w k tó ry m czeka je w ielki egzam in wszech
stronności sportow ej, a m ianow icie w ielki w szechsłow iański zlot so
koli w W arszaw ie, gdzie zm ierzą swe siły z sio stram i Jugosłow ian- kam i, Czeszkam i i B u lg ark am i. Do zebranych d ruchen przem ów iła
— w k ilku zd an iach u jęty ch treściw ie a pięknie — drch n a prez. Ma
jowa, p o d k reślając w artość m o ra ln ą i fizyczną Polki - sokolicy. Na koniec naczeiłniczka dch n a H eldtów na, w im ieniu sw ojem i całej d ru żyny złożyła serdeczne i szczere podziękow anie prezesce gniazda dchnie K aczm arków nie oraz całem u zarządow i za otoczenie opieką drużyny oraz za pomoc m a te rja ln ą na w yjazdy zawodniczek, poczem naw oływ ała drużynę do regularnego uczęszczania n a salę gim nastycz
n ą i podała do wiadom ości, t e ćw iczenia gim nastyczne odbyw ają się 6 razy w tygodniu, w zastępach dostosow anych do spraw ności osobi
ste j każdej gim nastyczki. K. Z. H.
Kino „Metropoiis" w Poznaniu wyśw ietla dnia 8 grudnia o godz.
12,30 film p. t. „ W s z e c h s o k o l s k i Z l o t w P r a d z e “. Polecamy druchnom ten film. Wstęp 20, 40 i 50 gr.
KĄCIK DLA DZIECI N ASZYCH DRUCHEN i DRU H Ó W
PIERWSZA WARTA
Noc . . . Nad Warszawą,, jak aureola, unosi się luna światła.
Stolica, pozornie ś p i. . . Od północy skradają się hordy bolsze
wickie, zapatrzone pożądliwie w te światła, — k tó re jutro może oni gasić będą,. . .
Cały dzień w Modlinie bito z dział, — spodziewana bitwa pod Radziminem m a decydować o naszym lo sie. . .
Mostu na U tracie pilnują, harcerze;*) wiedzą oni jak ważne m ają zadanie: — strzegą drogi kolejowej., która wojska nasze z Krakowa jadą. na pomoc stolicy.
Dawniej, gdy bolszewicy byli jeszcze daleko, w artę tę zaj
mowali starsi, dziś oni poszli n a front, a im, trzynastoletnim chłopcom, przypadł po raz pierwszy (zaszczyt pilnowania dro
gi Kraków — W arszawa, Co za rozkosz być na prawdziwej w arcie!
Mijają pociągi, brać żołnierska życzliwie pozdrawia chło
paków, czują.c, że będzie dobrze, kiedy naw et dzieci chwyciły za b r o ń . . .
Z wysokiego nasypu Antoś widzi, jak na dłoni, Pruszków, tor kolejowy ginący w nieznanej dali, sylwetkę druha Janka, wspartego n a karabinie, pilnującego drugiego końca mostu;
lecz myśli idą hen poza falangi wrażych korpusów bolszewic
kich, szybują ponad boram i nad Wilją. do — Wi l n a . . . do ro
dziców, którzy tam, pod zaborem musieli pozostać.
Myśli Antosia są, wśród najbliższych, w kręgu św iatła zie
lonej lampy, przy której tyle razy lekcje odrabiał. Czy ci ko
chani myślą o nim ? czy przeczuwają, że on dziś pierwszy raz jest na prawdziwej warcie . ..
Raptem coś zaszeleściło w krzakach, m arzenia prysły;
nie, to w iatr powiał, zbliża się północ. . . jakoś zimno, chłodem od rzeki powiało.
Z rowu wysunęła się ciemna wysoka postać i sunie wprost na chłopca.
Antoś sprężył .się nerwowo, odbezpieczył karabin i wziął na cel. Drżącym od w rażenia głosem krzyknął: „stój! bo, bo strzelę!!“
Ciemna postać posuwając się wciąż odpowiadała pytaniem:
„a pozwolenie na broń masz?“
Antoś trzym ając palec na cynglu krzyknął: „w lufie!".
Tajemnicza postać nie czekając strzału znikła w zaroślach . . . S t. J a r o c k i , naczelnik Sokoła Wileńskiego.
O dcinek kolejow y U t r a t a —B rw in ó w o ra z m ia s ta : P ru s zk ó w , Żbików i Ż bików ek w ro k u 1920 rozkazem gen. H a lle r a były o d d an e pod opiekę w a r t i p a tro li Obozu H a rc e rsk ie g o , w k tó ry m k o m en d a n t p o d h a rc m is trz S ta n is ła w Ja ro c k i, ja k i w iększość h a rc e rz y , pochodziła z W iln a i K re só w .
u
KOMUNI KATY
Komunikaty Sekretariatu Dzieln. Wydz. Sokolic.
Zjazd. Doroczny zjazd Dzielnicowego W ydziału odbył się 4 listo p a d a przy udziale 153 d ru ch en z llokręgów , a 38 gniazd, 7 członków Przew odnictw a Dzielnicy z prezesem dhem W olskim n a czele oraz 2 prezesów okręgowych, odbył się ten zjazd w m yśl przew idzianego program u, a przeprow adzona d y sk u sja oraz rezolucje z zebrania ple
narn eg o i z obrad zjazdow ych przyniosły n am now e wskazów ki dla przyszłej pracy. M niejszy udział d ru ch en w zjeździe niż w latach ubiegłych w skazyw ałby n a cięższe w aru n k i finansow e naszych gniazd i oddziałów. N a w ysłane zaw iadom ienie i zaproszenie na nasz zjazd do 57 prezesów gniazd m ieszanych przybyły tylko delegatki z 10 od
działów przy gniazdach m ieszanych.
W tym rokti w prow adziłyśm y zm ianę, a m ianow icie n ie odczy
tyw ano sp raw o zd ań n a zebraniu zjazdowem , dając jedynie k ró tk i szkic naszej działalności, n a to m ia st drukow ane szczegółowe sp raw o zd an ia otrzym ały uczestniczki na zjeździe przed rozpoczęciem obrad, a Przew odnictw o Dzielnicy, prezesi okręgowi oraz przew odniczące w ydziałów okręgow ych dostali je k ilk a dni przed zjazdem.
Z w racam y uw agę na to że uczestniczki o b rad zjazdow ych m ają obowiązek n a zebraniu p len arn em swojego gniazd a opowiedzieć o p rze
biegu zjazdu oraz zaznajom ić gniazda przedew szxgtkiem z treścią o trzy m a n ego sp raw o z dani a .
W myśli otrzym anych w skazań na zjeździe — zim owe m iesiące jako najk o rzy stn iejsze d.la ożyw ienia gniazd należy zużyć n a bardziej in ten sy w n ą pracę w ew nętrzną. Do pomocy Dzieln. W ydziałow i stan ie 9 zorganizow anych wydziałów okręgowych, k tó re otrzym ały odpo
w iednie w skazów ki pracy n a zebraniu p len arn em Dzieln. W ydziału w dniu 3 listopada. W zyw am y w szystkie gniazda i oddziały a zw ła
szcza te, k tó re na zjeździe nie były, aby podporządkow ały się w sk a zówkom w ydziałów okręgow ych i w najbliższym już czasie sta ra ły się pogłębić sw oją pracę, w ypełniając obowiązki ja k n ajsum ienniej.
Spraw ozdanie ze zjazdu podajem y n a innem m iejscu.
Dzielnicowy W ydział Sokolic sk ład a najserdeczniejsze podzięko
w anie kom isji gospodarczej za o fiarn ą i p ełn ą pośw ięcenia pracę oraz za wzorowe i sp raw n e przeprow adzenie całej akcji wyżywienia.
Dla wygody gniazd Dzieln. W ydział Sokolic zak u p ił pew ną ilość regulam inów w cenie 50 gr, katechizm ów po 1,20, sokolików do czapek po 75 gr. oraz w stążki do w y drukow ania nazw y gniazda dla poszcze
gólnych d ru ch en w cenie 1,20 za m tr. W szystko je st do nabycia w biurze Sokoła, W ały Zygm. A ugusta 10.
Kwitujemy n a tern m iejscu odbiór 11 zł 20 g r o ddchny prezeski Kubczakowej z M iędzychodu za sprzedane broszury o „Anieli Tuło- dzieckiej"; pieniądze przekazano Tow. „W arta". Przy tej sposobności zw racam y się z prośbą do tych druchen, k tóre jeszcze p o siad ają te broszury, p rzesłane swego czasu za naszem pośrednictw em przez
„K om itet uczczenia ś. p. Anieli Tulodzieckiej" o zw rot pieniędzy w zględnie niesprzedanych egzem plarzy.
Uczestniczki kursu dla przodownic ćwiczeń cielesnych.
Okręgowy u rząd W. F. i P. W. zorganizow ał w P oznaniu w d n iach od 21. 10. — 17. 11. k u rs skoszarow any dla przodow nic ćwiczeń cieles
nych. W k u rsie tym brało udział 5 d ru ch en z nast. gniazd: Holaszów- n a i Szym kow iaków na, Poznań-Śródm ieście, G łem balska z Puszczy
kowa, Rżyska z Gniezna, Z boralska z Jarocina. Z przyjem nością -ko
m u n ik u jem y , iż dchna H olaszów na ukończyła k u rs z w y nikiem b a r
dzo dobrym — reszta z .dobrym.
(Prawdopodobnie w m a ju odbędzie się podobny kurs. Zw racam y uw agę już dzisiaj prezeskom gniazd, aby zaw czasu przygotow ały k an d y d atk i.
(—) H. .Muchowa {—) Z. H em iczkow a
se k re ta rk a II w iceprzew odnicząca.
Z A P K O S Z E N I E DLA MŁO DZ IEŻY
Skończyły się już piękne dni, k tóre n a m ty le sposobności d a w ały do u rząd zan ia przyjem nych w spólnych wycieczek, m yślałby kto, że n a s ta n ą teraz ziimowe n u d y i zastój.
Ale że byłyście, drogie dziatki, dotąd takie chętne, brałyście tak liczny udział w naszych Zlotach, chciałabym w am te słotne dni w przyjem ne zam ienić. Z apraszam was przeto w raz z waszym i ko
chanym i rodzicam i i rodzeństw em n a 2 grudnia 1934 r. o godz. 3-ciej do IKS-u, na pl. W olności nr. 14a na piękne b ajk i w u jk a Czesia, g a
wędy Zosi i pląsy w aszych tow arzyszek. Podobno n aw et św. M ikołaj m a dla w as jak ieś niespodzianki. W stęp w dniu 2 g ru d n ia do IKS-u wynosi tylko 49 groszy. A zatem do miłego zobaczenia 2 g ru d n ia o go
dzinie 3-ciej w IKiS-ie. W asza O piekunka: B. D z i e l i ń s k a .
Z ŻYCIA SOKOLEGO
Okręgowy Zjazd Prezesów (sek) i Naczelników (czek) w Poznaniu, W d n iu 18. bm. odbył się Okręgowy Zjazd prezesów (sek), n a czelników (czek), na k tó ry pom im o n a czas w ysłanych k o m unikatów z podkreśleniem ważności tego Zjazdu przybyła bardzo n ik ła ilość dreh. prezesek i naczelniczek.
Z ubolew aniem stw ierd ziłam tu b rak zain tereso w an ia dla sp raw w łasnych i organizacyjnych. Poniew aż ta k i zjazd daje możność za- siąg n ięcia rady, w yłuszczenia swoich życzeń, co listow nie nie zawsze się tak da uskutecznić jakbyśm y tego pragnęły. Tem więcej, iż zbliża się okres w alnych zebrań, w zw iązku z k tó rem i m ożna było sk o rzystać z niejednej w skazów ki udzielonej.
K ilk a w ażnych n astęp u jący ch p unktów podaję do wiadom ości:
1. N adsyłanie term in arzy do Okręgu do 15 każdego m iesiąca z podaniem zebrań itd. na n astę p n y m iesiąc je st konieczne aby m óc w ysłać n a czas referen tk ę do gniazd.
2. P rzesyłać należy do Okręgowego W ydziału Sokolic 15% od czystego zysku z dochodów różnych im prez n a ręce d ruchny sk a rb niczki J. Liberowej zam. w Poznaniu przy ul. Chwaliszewo 38/39.
3. Nie zw lekać z o p ła tą za „Okólnik", k tó ry jest bardzo w ażnym łącznikiem dla każdej z nas.
W tych dniach zostały do w szystkich gniazd Okręgu Pozn. w y
słane uzupełnienia do raportu statystycznego na rok 1934. prosim y po dokładnem w ypełnieniu o niezwłoczny ich zwrot. Równocześnie prosim y zarządy gniazd ja k i zarządy oddziałów żeńskich przy g n ia zdach m ęskich o przesłanie dokładnego sp raw o zd an ia po odbytych w alnych zebraniach ze szczegółowem podaniem składu Zarządu.
1. Ilość odbytych p len arn y ch i zarządow ych zeb rań w ro k u s p ra wozdawczym? 2. Ilość d ru ch en i młodzieży? 3. Ilość odbytych lekcyj dla d ru ch en i m łodzieży? i. Czy w Zlotach brano udział, w jak ich i ilość druchen, k tó re wzięły u d ział? 5. Jakie d ru ch n y zostały w ysłane na k u rsy : Związkowy, Dzielnicowy, lub Okręgowy? 6. Czy Tow. zorgani-
z o w a to jak ieś k u rsy dla swych członków, np. robót ręcznych, k ro ju i tp .? 7. Czy Gniazdo urządzało wycieczki i dokąd?
'Ponieważ w szystkie w alne zebrania m uszą się odbyć w g ru dn iu i z początkiem stycznia 1035 r. prosim y zatem o przesłan ie z nich spraw ozdań najpóźniej w tydzień po odbytem zebraniu. Z aw iado
m ienia o m ającem się odbyć w alnem zebraniu m uszą w płynąć ko
niecznie do W ydziału Okręgowego Sokolic przy Okręgu ul. Podgórna n r. 8 na l i dni przed term inem zebrania, aby lu stra to rk i danego gniazda w przepisow ym term inie o tem móc pow iadom ić.
Na .przyszłość proszę o liczne bran ie udziału w zjazdach itp.
gdyż tylko przez wspólne om ów ienie sp ra w i ścisłą w spółpracę może
my dojść do pew nych w yników w naszej pracy.
(—) B. O z i e ł i ń s k a , Przew. W ydz. Okręg. Sokolic w Poznaniu.
Z gniazda ż. Lwówek.
W dniu 14. 11. urządziło gniazdo nasze, w spólnie z gniazdem m ęskiem Lwówek przedstaw ienie am ato rsk ie arcyw esołej kom edji
„Ciotka K arola". Sztukę tę w ykonały sam e d ruchny i druhow ie ze Lw ów ka pod s ta ra n n ą re ży serją d ru h a Z dzisław a B zdarka, k tó ry wy
k o n ał je d n ą z głów nych ról m ęskich. A m atorzy w yw iązali się dobrze ze swych ról. S ala była, tak przy ogólnej próbie, jak i w dniu przed
staw ien ia w ypełniona przez publiczność m ia sta i okolicy Lwówka. P u bliczność z zadow oleniem darzyła o klaskam i w ykonaw ców poszcze
gólnych ról. P rzedstaw ienie przyniosło nam pow ażną sum kę pienięż
ną, tak bardzo p otrzebną w obecnych tru d n y ch cazsach. Czystym do
chodem dzielim y się z d ru h a m i gniazda m ęskiego Lwówek.
M a ć k o w i a k o w a, prezeska.
KORESPONDENCJA Z CZYTELNICZKAMI
Druh Naczelnik Jarocki — Wilno. Bardzo dziękuję za w yrażoną gotowość w spółpracy z n aszą redakcją. Proszę o w iadom ości do ,,O kólnika‘‘ z życia dru ch en w ileńskich. Cieszyłybyśm y się ogrom nie, gdyby d ru ch n y w ileńskie naw iązały z nam i k o n ta k t za pośredn.
choćby n a ra z ie korespondencji.
Druchnom Gn. Ż. w Pniewach serdecznie dziękuję za przesłane pozdrow ienia. Cieszę się, że jesteście zadow olone z „Okólnika".
W asza R edaktorka.
Dchna Szafrankówna Teresa. Proszę uprzejm ie druch en k ę o przysłanie mi ćwiczeń Pom orzanek w stro ja c h m ary n arsk ich , z które- m i w ystąpiły n a zlocie jubileuszow ym . Sokoli uścisk dłoni.
I. P ilarczyków na, Kępno W lkp.
PANI DOMU
Róine wskazówki.
Jabłka d ad zą się cieniutko obrać z łupiny, jeżeli się je n a m i
nutę włoży do gorącej wody, a potem skórkę ściągnie.
Aby przekrojona kiełbasa lub szy n k a nie w ysychała, posm aro
wać przekrój sm alcem .
Kiszki nie pękają przy sm ażeniu, jeżeli się je włoży .przedtem, na p arę m in u t do gorącej wody.
Świeżo upieczony chleb da się ładnie pok rajać jeśli nóż przedtem
•zamaczać w gorącej wodzie.
Łuska z ryb schodzi łatw o przy sp ra w ia n iu tychże, jeśli n a parę sek u n d były włożone do u k ro p u i o b tarte g ru b em płótnem .
Woń ryb, śledzi u su w a się z nożów, widelców .przy w ycieraniu
>ch papierem gazetow ym i m ieszan in ą popiołu z solą.
14
Okna czyścić pęczkiem zielonej pokrzywy, zwilżonej wodą, sk ó rk ą polerować. Także od wody, z dodaniem łyżki nafty, będ ą szyby czyste i błyszczące.
Co warto czytać
W. J. Łocke: W ielki Pandolfo. Powieść. P rzekład J. Sujkow skiej
„Rój“ 3 zł. Powieść czyta się z zajęciem i n ie bez pew nej satysfakcji głębszej. Powieściom Locka b ra k najzupełniej elem entu drastycznego i sk u tk iem tego m ogą one być jak n ajszerzej rozpow szechniane. Znane są powszechnie jego powieści: „K uglarz'1 i „Dziki Amos11.
S tan isław Jachow icz: P o w iastk i i b ajk i z ilu stracjam i. Zebrał i wstępem poprzedził dr. L. Posadzy. Nakł. Ks. św. W ojciecha. Poznań, Cena 3 zł. Polecam y ten zbiorek „Pow iastek i b a je k 1' opiekunkom i kierow niczkom młodzieży oraz rodzicom.
ADMINISTRACJA „OKÓLNIKA"
prosi Czytelniczki i Czytelników o odnowienie prenum eraty
„Okólnika" na rok 1935.
Gniazda i Oddziały prosi A dministracja o uregulowanie wszystkich zaległości. Zmiany adresów należy podawać do A dm inistracji odwrotnie, najpóźniej do 20-tego każdego mie
siąca.
P r e n u m e r a ta ro czn a' <z£ „ O k ó ln ik " d la D ru c h e n z in n y c h dzielnic j dla S y m p a ty k ó w 3 zl. .P ien iąd z e p rzesy łać m ożna n a ikonto P . K . O. n r. 205 211 z zaznaczeniem , że p ien iąd ze przeznaczone n a „Okólniiik" —- W łaściciel k o n ta : P rz e w o d n ictw o D zielnicy Wlkp..''
R e d a k to rk a odpow .: Ł u c ja C z ark o w sk a z P o z n a n ia
Z a k u p y G w i a z d k o w e
l l l l l l l l l l l l l l l l l l ł l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l ł l l l l l l l l l l l l l t l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l l t l l l l l l
uskuteczniajcie tylko po stałych a bardzo przystępnych cenach, w zaufanej firmie
Dom
Handlowy F . W O Z N I A K
P O Z N A Ń , ul. K R A M A R S K A l i i
(ul. ltynkow n)
M agazyn b ł a w a t ó w , m ater.ja ló w męskich, plasiczy damskich, futer, swetrów, pulowerów, b i e l i z n y , t r y k o t ó w , pończoch, rękawiczek, d y w a n ó w , ł i r a n , chodników, k o ł d e r , k a p , serwet, obrusów i m a t e r i a ł ó w m e b lo w y c h .
*}
ii V s
( C u kiern ia — K a w i a r n i a — P i e k a r n i a A
G w a r n a "
* ” ,,
A ul. P i e r a e k i e g o 9 » t c l . 2 9 « 9 3 . &
fi P o l e e a s w o j e w y b o r o w e p i e s z y w o =}
A S p e e j a l n o ś ó p i e e z y w o t u r e c k i e h ś K a w i a r n i a o t w a r t a od 6 , 3 0 r a n o \
(f Si
A T E U IE R JU B IL E R SK IE
j . s t r h k
ZŁOTO - SREBRO - M FEN ID A W ł a s n a p r a c o w n i a J u b i l e r s k a s p e e ja l n y d z i a ł z e g a r k ó w
P O Z f lA f t , u l. JS low a 8
R o k z a ł ó ż . 1884. T e le fo n 13~12.
111111111111111111 i i i i i t i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i
ima i
j M . Grobecka j
| P o zn a ń , św. Marcin 69. §
T i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i f i n i T
„ Używajcie
\7fam £on
y bo luklihainia i bieli cerą.
CX & $ . S ł § m o n i e i v i c z
( / P O Z N A N I
Oprawy •
K S I Ą Ż E M
wszelkiego rodzaju uskutecz
nia gustownie i tamo
Introligatornia
Józef P r z e sła w sk i
P o z n a ń , ul. Wodna 27Telefon 12-40
Zabawki dla dzieci — Gry towarzyskie, wszelką sztukę
ludową — kilimy, p o lec a t a n i o
l t a z a r S z t u k i L u d o w e j
wt. A le k sa n d e r Lem pe
Poznań, — św. Marcin 41
H u r t . — D e t a l . T e l e f o n n r . 3 2 2 7
Na P o d a r k i Gwiazdkowe f
P e r fu m y , w o d y k o l o ń s k i e , p u d r y , s z m in k i, J J m y d ła t o a l e t o w e , K ar t o n a ż e z a w ie r a j ą c e : j|
p e r fu m y , p u d ry e t c ., g u s t o w n e r o z p y la c z e < J
w w ielkim w yborze 1 ►
OZDOBY CHOINKOWE |j
Świeczki, Lichtarzyki, Ognie zimne, Girlandy, Lametę, ,,
N ic i złote i srebrne, Włosy anielskie, Śnieg-, Druciki ] J
poleca . !
{ C E N T R A L N A D R O G E R J A i!
J. C Z E P C Z Y M S K I ||
i ! Tei. zbiór. 45-45 - P o z n a ń , S t a r y R y n e k 8 - Teł. zbSor. 45 45 5»
f Telelony: 33-24, 33-15, 32-38, 31-15, 32-39 o
I Oddział: BBSfiERJfl UHiUERSIH, Fr. Ralajczchn 38. Tel. 27-49 j|
■lllllllIIIIIIIIIllllllllilllllllllllłlll11111111111111111111111111^
I W. D Z IE L IŃ SK I f
D E N T Y S T A |
| Poznań, pl. Wolności 5 |
T elefo a 53-62 |
E G o d zin y przyjąć:
od 9—1 i od 3—6
1 D L A C Z Ł O N K Ó W S O K O Ł A I S P E C J A L N E U L G I. |
B i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i ł i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i i
SKŁAD GALANTERJI SKÓRZANEJ
W łaściciel: A n to n i Jaesch k e P o z n a ń - u l . ś w . M a r c i n n r . 3 8
W a l i z y , Ł a s k i , P a r a s o le , N e s e s e r y , T e k i , T o r e b k i d a m sk ie, P o r t f e l e , P o r t m o n e t k i, P a p i e r o ś n ic e , H i u w a r y , K u f r y b aga żo w e i t. d.
C eny rew elacyjnie niskie. W łasn a pracow nia.
^ N a k r y c i a s t o ł o w e
iK o szyczki do szk la n e k — P o stu m en ty do serwet — S zu te le c zk i
do o kruszyn — ^Nożyki do owocu — Cukiernice etc.
poleca w w ie lk im w ybo rze
& d . Ź K a r g e
P o zn a ń , ulica ZN owa nr. 7/8
F I O Ł K O W Y P R O S Z E K MYDLANY
;NT.E'M '& '
N A JL E P S Z Y ŚRODEK DO P P A H1AC? ?
S f i O S C fff U Z Y C / A ' " ■ * * W / A W / W W # / r / f « r / / / / .• r . i i C * : n x j i i i t r i m z 'j i i i r .
d a m s k i e i m ę s k i e
oraz wszelkiego rodzaju
s k ó r y o b s a d o w e
^ y m jjji — at‘ poleca po cenach najniższych
Poznań,ul.Nowa7 W. W IŚNIEWSKI
Tel. 17-25 w ła s n a p r a c o w n ia
> o n r r r r r r r r Y T Y Y r r r r r r r r r r r r r f r r r r r r r r r r r r Y i n r r r r n n r r i n r j n n n n n t A A A A .
|
5 oS o k o lice kupują
t y l k o w f i r m i e
p raktyczn e p o d a rk i g w ia z d k o w e
W ł a d y s ł a w S c h u b e r t
P O Z N A Ń — Stary Rynek nr. 85.
M o d n e w e łn y , je d w a b ie , a k s a m ity fla n e le na p y ja m y i s z la fr o c z k i, p o p e lin ij, k o s z u lo w e p łó tn a — U f l T A S N A J T A N I E J .
W ka żd ej p a czce znajduje się praktyczny p o d a r e k !!
Prawnie zastrzeżone. Nagr. złotym medalem.
5 d
Oszczędna Gospodyni używa tytko
N a k ład e m D zielnicow ego W y d ziału Sokolic, P o z n a ń , W a ły Z y g m u n ta A u g u s ta 10 C zcionkam i D ru k a r n i P o lsk ie j Sp. A kc., P o z n a ń , św . M a rc in TO