• Nie Znaleziono Wyników

Publiczna egzekucja esesmanów na Majdanku - Zipora Nahir - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Publiczna egzekucja esesmanów na Majdanku - Zipora Nahir - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ZIPORA NAHIR

ur. 1930; Hrubieszów

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, okres powojenny

Słowa kluczowe Lublin, okres powojenny, egzekucja esesmanów

Publiczna egzekucja esesmanów na Majdanku

Ja poszłam na piechotę, ja pamiętam, dosyć daleko, ale ja czułam, że ja muszę to zobaczyć. To było coś, czego nie mogę… Przyszłam tam, było pełno ludzi. I wiedziałam, to było tuż przed egzekucją, stało sześć szubienic i był ksiądz katolicki i chyba lekarz też. I ja wiedziałam, że ja się nie mogę dostać i wpadłam w jakąś panikę i zaczęłam krzyczeć: „Słuchajcie, ja byłam tu na Majdanku, ja muszę ich zobaczyć, ja muszę!”. I wtedy po prostu rozstąpił się tłum. I ja wyszłam przez taki szpaler, stanęłam przed szubienicą i ja pamiętam dokładnie cały ten proces, który jest przecież niełatwy w ogóle człowiekowi. I ja miałam satysfakcję z każdej sekundy. Od spowiedzi, od nakładania kaptura, od ostatniego słowa, aż dopóki skończyły się te drgawki. A ja nie jestem człowiekiem agresywnym, nigdy w życiu bym się nie zgodziła na przemoc… Ale to pamiętam, że miałam osobistą satysfakcję. I wtedy się odwróciłam i poszłam z powrotem.

[Czy słyszałam to, co oni mówili?] Nie, bo oni prawie nie mówili. Mówi się ostatnie słowo. To już jest akt ostatni i oni sami byli już na wpół przytomni widocznie. Ja tylko patrzyłam zewnętrznie jak to się dzieje, że ich zabijają powoli i oni dogorywają na tej szubienicy. Bo tak oni nas zabijali przecież. Nie zawsze do końca, nie zawsze tak było.

Kilka lat temu ja zapaliłam kiedyś świeczkę jakąś na takim wieczorze ku pamięci i prosili mnie, żebym ja coś opowiedziała. I ja właśnie opowiedziałam o tej scenie i wtedy jeden z obecnych mówi: „Aha, to ty byłaś ta dziewczynka”. Okazuje się, że on był wtedy w Wojsku Polskim i oni tam stali też i widzieli to. Mówi: „To ty byłaś ta dziewczynka”. On pamiętał, że była jakaś dziewczynka, która krzyczała „Ja byłam na Majdanku!”. I tak się zamknęło jakieś koło w ten sposób.

Gdzie odbyła się ta egzekucja? Ja właśnie nie pamiętam. Czy możliwe, że tam jest jakiś poligon? Nie? To było na Majdanku? A, możliwe. Dlatego ja szłam tak na piechotę dosyć długo, Czyli to było na samym Majdanku. Bo ja myślałam nieraz, gdzie to mogło być, bo to było za miastem. Ja pamiętam, że ja szłam na piechotę

(2)

dosyć długo. Ja pamiętam, że się spieszyłam, że może nie zdążę. Tak że ta odległość jest możliwa. To jest kilka kilometrów przecież.

Data i miejsce nagrania 2017-10-19, Lublin

Rozmawiał/a Jacek Jeremicz

Transkrypcja Marta Tylus

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

I nagle otwierają się z trzaskiem drzwi, a oni mówią do mnie: „Amelia Krzysiak!” No, ulżyło mi, że już wiem, jak się nazywam.. Takie to

Oczywiście gdyby to robić w sposób systematyczny, tak jak zalecają lekarze czy naukowcy, którzy się apiterapią zajmują, to takie sesje co dwa tygodnie - dwadzieścia

Jako profesor został aresztowany i jeśli się nie mylę, to miał nawet wyrok – karę śmierci.. On mi tego nie mówił, ale został po [19]56 roku, bo Gomułka wrócił,

Ale było tam kilka dzieci, ale ja broń Boże nie byłam jako dziecko, bo to myśmy uzgodnili w rodzinie, że jedziemy wszyscy razem i jak jest praca, to wszyscy pracujemy.. I

Jedno mogę dodać, że urodziłam się w Polsce i zawsze będę [Polką], chociaż Polska mnie nie chciała od początku, ale ja zawsze jak ludzie się pytają skąd jestem, kto jestem,

I tylko jedna trzecia kibuców tego kraju – mamy około dwieście pięćdziesiąt kibuców w całym kraju – i jedna trzecia tylko trzyma się dawnej idei kibucowej, a dwie trzecie

I dla niego nigdy nie było problemu, żeby się utożsamić z jakąś sytuacją, którą on przeżywa, dlatego że on stale jakby czuje i w swojej poezji daje o tym wyraz, że

W parku to ja byłam ciągle, bo przecież naprzeciwko naszego domu na Żulinkach była brama, to albo odsuwałyśmy tą bramę i tam można było przejść, albo pod