• Nie Znaleziono Wyników

Rola Locke'a i Condillaca w dziejach teorii definicji.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Rola Locke'a i Condillaca w dziejach teorii definicji."

Copied!
37
0
0

Pełen tekst

(1)

STANISŁAW KAMIŃSKI

ROLA LO CK EA I CONDILLACA W DZIEJACH TEORII DEFINICJI

W spółczesna nauka o definicji zaw iera w sobie składniki pow stałe w różnych czasach i w odm iennych kierunkach filo- zoficzno-naukowych. W ciągu w iek ów dodawano stopniowo do Wiedzy o definicji w ypow iedzi filozofów , m atem atyków, przy­

rodników, prawników... Różniły się znacznie one m iędzy sobą już sam ym podejściem do definiowania. Te odmienne ujęcia definicji niew ątpliw ie wzbogacały ogólną jej teorię, czyniąc ją bardziej wszechstronną ale zarazem sprawiały, że stawała się nie zawsze konsekw entna i jednolita, a w pew nych punktach wprost niezrozumiała bez znajom ości jej dziejów. D latego też warto pośw ięcić nieco uwagi' poszczególnym ujęciom defini­

cji posiadającym w iększe znaczenie w historii jej rozwoju.

P ierw sza teoria definicji, skonstruowana zresztą dla potrzeb m etafizyki, jest dziełem A rystotelesa. W sw ych głów nych za­

rysach zdobyła ona tak w ielk ie uznanie, że w ielu filozofów głosi ją jeszcze dziś. W edług tej teorii definiow anie jest przede w szystkim zabiegiem poznawczym , który ma doprowadzić do określenia natury rzeczy. Natom iast dla w spółczesnych logików i m atem atyków definicja stanow i -E najogólniej m ówiąc — w y ­ jaśnienie słow a tak, by można było posługiw ać się nim po­

prawnie w danym języku. Zasadnicze zręby takiego ujęcia de­

finicji w yłożyli już Hobbes i Pascal. Wspomniane w yżej spo­

soby traktowania definicji charakteryzują dw ie przeciwstawne sobie zasadnicze teorie definicji.

(2)

W ydaje się, że Locke i Condillac aczkolwiek nie dali sam oistnego i pełnego ujęcia definicji różnego od pow yższych, to jednak wzbogacili ogólną teorię definicji rozważaniami w y ­ pływ ającym i z nowego podejścia do definicji. Zwrócili miano­

w icie uwagę na psychologiczną stronę definiowania, uw zględnili w nim m oment em piryczny oraz przyczynili się do powiązania teorii -definicji z teorią języka. M ieli co prawda prekursorów w tej dziedzinie, niem niej jednak w prowadzili te innowacje wyraźniej i pełniej, a co ważniejsze, w yw arli pod tym w zglę­

dem w p ływ na późniejszych teoretyków definicji. Rola Locke’a i Condillaca w dziejach teorii definicji uw ydatniła się chyba najbardziej w staw ianiu lub rozwiązywaniu zagadnień do­

tyczących celu definicji, zasięgu definiow alności, m etod defi­

niowania oraz roli definicji w nauce. Do tych problemów ograniczam uwagi niniejszego artykułu.

Locke nie zajm ował się specjalnie zagadnieniem definicji;

nie był logikiem . Tworząc wszakże znaną teorię pojęć (idei) obszernie w yłożył, czym są i jaką rolę spełnią w poznaniu definicje. Sw oją filozofię zawarł w podstaw ow ym dziele R ozw ażania dotyczące rozum u lu d zk ie g o 1). G łównym przed­

m iotem nie są dla n ie g o ^ S jak zazwyczaj dla innych filo­

zofów H B rzeczy i św iat, lecz poznanie ludzkie. Obszernie roz­

prawia przeto o ideach (I i II księga), ich znakach czyli języku (ks. III) i w iedzy (ks. IV). O definicjach m ów i głównie na początku ks. III, gdy zajm uje się nazwam i oraz w ostatnim rozdziale tejże księgi, gdzie traktuje o zapobieganiu wadli- w ościom znaków językow ych.

1 A n essay conceming human understanding. Dzieło pisane w 1. 1670—87, a w ydane w Londynie w r. 1690. Polski przekład w całości ukazał się w r. 1955 w Bibliotece K lasyków Filozofii. C ytując opieram się n a w ydaniu:

Locke's Philosophical Works, I —I I , B ohn‘s S tan d ard L ibrary, London 1872. D la wygodniejszego k o rzy stan ia z innych w ydań przy c y ta ta c h p o ­ daję nie num er strony lecz kolejno: księgi i rozdziału cyfrą rzym ską oraz parag rafu cyfrą arabską. Szczegółową k ry ty k ę dzieła Locke‘a; idąc krok w k rok z a jego wywodami, dał Leibniz w N ouveaux essais sur l‘entendement h u m ain, napisanych w 1. 1703 — 4, a w ydanych dopiero w r. 1765.

(3)

BOLA L O C K E A I CONDILLACA 69

Condillac, choć późniejszy od Locke’a prawie o sto lat, był jego kontynuatorem i interpretatorem , a co godniejsze uwagi, pośrednikiem i łącznikiem z now szym i autorami interesują­

cym i się teorią definicji, jak np. z D ’A lem bertem , Gergonnem, Degerando, J. St. M illem , De Morganem i Peircem . Definicją zajm ow ał się ex professo. Pod koniec sw ego życia napisał L o g ik ą 2. Książka ta chociaż n ie jest w pełnym tego słowa znaczeniu podręcznikiem (daleka jest od przedstawienia cało­

kształtu zagadnień logicznych), to jednak porusza pew ne proble­

m y w iążące się z definicją, podając garść w ypow iedzi o treści -K;

jak się zdaje -— ważnej dla dziejów teorii definicji. Interesu­

jące uw agi o definicji zawierają również inne dzieła Condillaca, jak np. najbardziej zależne od Locke’a O pochodzeniu poznania ludzkiego, traktat będący częścią dojrzałego i dydaktycznie zna­

kom itego k u r s u n a u k — O sztu ce m yślenia oraz pośm iertnie w ydany J ę zy k rachunków 3.

§ 1 CEL D EFIN IC JI

W XVII w ieku definicję pojmowano bądź głów nie jako przedstaw ienie istoty rzeczy (kontynuatorzy A rystotelesa), bądź zasadniczo albo naw et jedynie jako w yjaśnienie sensu w yrażeń definiow anych tak, aby używ anie ich nie p row adziło, do wieloznaczności i m ętności (Hobbes i Pascal), bądź w reszcie

2 L a logiąue ou les premiers developpements de l‘art de penser. Dzieło napisane n a zamówienie K om isji E d u k acji .N arodow ej. Ukazało się po francusku w r. 1780 a w przekładzie polskim dopiero w r. 1802. B iblioteka K lasyków Filózofii w ydała je w r. 1952,

3 E ssai sur l‘origine des connaissances humaines (1746), De Part de pen­

ser (1775), L a langue des calculs. O pochodzeniu poznania ukażało się w tłu ­ m aczeniu polskim K . JBorończyka w r. 1952 nakładem PA U . W szystkie dzieła Condillaca cytuję według zbiorowego w ydania: Oeuwes Philosophiąues de Condillac, T exte ótabłi e t p resen tś p a r G. Le R oy, Presses U niv. de France, P aris 1947..., podając w celu umożliwienia k orzystania z innych w ydań kolejno n u m er: części (względnie działu) i rozdziału (względnie p a ­ ragrafu) .

(4)

uznawano za jednakowo w ażny jeden i drugi typ definicji (autorzy Logiąue de P ort-Ę oyal, Spinoza). Empirysjfc*, angiel­

ski i — choć nie zawsze w dostatecznie w yraźny sposób e S jego francuski kontynuator opowiedzieli się w gruncie rzeczy za drugim stanowiskiem. Dając m u jednak inne niż dotychczas uzasadnienia, sw oiście je zm odyfikowali. W ypływ ało to z cało­

kształtu ich filozofii, a w szczególności z ich teorii idei i języka.

Genetyczna i psychologiczna analiza poznania doprowa­

dziła Locke’a — co w zasadniczych sprawach przyjął i Con- dillac JE- do wyróżnienia idei, jako podstawowych elem entów gnozeologicznych. Są to przeważnie im m anentne przedm ioty m yśli będące w ynikiem doświadczenia zewnętrznego, w ew nętrz­

nego (tylko u Locke’a) oraz operacji um ysłu. Jedynie idee (a nie rzeczy) można bezpośrednio poznawać i one stanowią punkt w yjścia w szelkiej w iedzy 4. Dzielą się na proste i złożone.

Pierw sze są niepodzielnym i obrazami czegoś prostego (u Loc- k e ’a dochodzi się do nich przez doświadczenie zm ysłow e i re­

fleksję, u Cbndillaca tylko 'przez postrzeżenia). Na ogół są one u w szystkich ludzi takie sam e i stanowią m ateriał całego pozna­

nia. Idee złożone powstają z połączenia idei prostych 5. Locke sprowadził idee złożone do trzech klas: m odyfikacje (modi) proste i m ieszane (idee, których przedmioty nie m uszą istnieć samodzielnie) substancje jednostkow e i zbiorowe (przedstawie­

nia rzeczy istniejących samodzielnie) oraz stosunki (idee zdo­

byte przez porównanie rzeczy). Condillac zaś w yróżnił wśród idei złożonych takie, które składają się bądź z jednakowych idei prostych (np. idea rozciągłości w zięta tak abstrakcyjnie jak i określona liczbowo), bądź z rozmaitych. W tym ostatnim przypadku powstaną idee substancji i ludzkich czynności (oraz

4 Rozważania... I , 1, § 8; I I , 1, § 1 — 2, xl. § 15; IV , lv , § 3. Logika cz. I , r. I I I , r. V II. W arto zapam iętać d la lepszego zrozum ienia Locke‘a teorii definicji, że trz y są źródła jego teorii idei: arystotelizm , H obbes i K artezjusz. Zob. J . W . Y o lt o n , Locke and the seuenth-century logie of ideas, „ Jo u rn a l o f th e H isto ry o f Id eąs“ , X V I (1955) 431 — 52,

Rozważania... II , 11, §§ ln . O'pochodzeniu... cz. I, dział I I I , §§1 — 10.

O sztuce m yślenia cz. I, r. X I I I .

(5)

ROLA LOCKEA I CONDILLACA 71

objawów i w łaściw ości). Znakami idei są słow a czyli wyrażenia, których w łaściw e i bezpośrednie znaczenie stanowią odpowia­

dające im idee. M iędzy ideam i a w yrażeniam i zachodzi pewna korelacja. Charakter jej inaczej pojmuje Locke (konceptualista) a inaczej Condillac (nominalista). Dla pierwszego w yrażenia są w łaściw ie jedynie znakami idei i służą do utrw alenia m yśli oraz kom unikowania ich in n y m 6. W ed łu g . Condillaca nato­

m iast słow a n ie tylko są znakami idei, lecz stanowią same dla siebie przedmiot czynności m yślow ych; stąd można utożsamić rozumowanie z dobrze skonstruowanym jęz y k ie m 7.

Na tle zarysowanej tu nauki o ideach i wyrażeniach łatwiej będzie przedstawić cel definicji. Analiza relacji m iędzy w yraże­

niam i a ideami oraz struktury języka doprowadza Locke’a do stwierdzenia, że poza nazwam i idei prostych i m odyfikacji prostych (zwłaszcza figur i liczb) „niemal nie do uniknięcia są w ątpliw e i niepew ne znaczenia słó w “. N ajwięcej w ątpliw ości i niepew ności pow staje w związku ze znaczeniem nazw sub­

stancji i m odyfikacji m ieszanych. Przy tych ostatnich zwiększa się to tym bardziej, im w ięcej obejm ują idei prostych. Wyraże­

nia nie mają bow iem znaczenia z samej natury rzeczy, ani też związek m iędzy ideą a słow em nie został ustalony w sposób naturalny, lecz sw obodnie dowolną nazw ę przyporządkowano dowolnej idei. Do tego dochodzi jeszcze rozm yślne nadużywanie słów przez ludzi na różne sposoby 8. Otóż jednym ze środków zaradczych przeciw niedoskónałościom i nadużyciom w yrażeń jest definicja. Ona ■—■ m iędzy innym i >— zaradza pew nym bra­

kom m ow y, jak np. w ieloznacznościom i niejasnościom oraz uchyla pow stające z nich niedogodności, jak np. częste rozróż­

nienia (sławne scholastyczne dystynkcje) i spory term inolo­

giczne m iędzy filozofam i; w iększość bow iem tych sporów doty­

czy raczej znaczenia słów , niż rzeczyw istej różnicy w pojmo­

6 Rozważania... I I I , 1, §§ 1 - 3 ; I I , §§ 1, 5 - 7 ; lx , § 1; x, § 23.

7 O pochodzeniu... w stęp ; cz. I , ks. IV , §§ 5 —8; cz. I I , ks. I , §§ 112 — 6.

Logika cz. I I , r. V i V II. J ę ź y k rachunków ks. I , r. X V I, -

* Rozw ażania... I I I , vl, § 51; Iz, §§ 1 i 20; x, §§ ln .

(6)

waniu r z e c z y 9. Ten dalszy niejako cel osiąga definicja przez ustalenie i w yjaśnienie sensu słów. Empirysta angielski n ie­

dwuznacznie i kilkakrotnie podkreśla, że zadaniem definicji jest w yjaśnić znaczenie słowa, uczynić zrozumiałą ideę pre­

zentowaną przez term in definiow any. .Definicja nie jest w ięc niczym innym , jak w yjaśnieniem jednego słow a przy pomocy innych słów tak, aby można było w iedzieć na pew no, jakie znaczenie czyli idea odpowiada tem u słow u 10. W sw ym w y ­ kładzie Locke wyraźnie w ypow iada się za traktowaniem defi­

niowania jako zabiegu na wyrażeniach. Posługując się termi­

nologią prof. Ajdukiewicza 11 pow iem y, że em pirysta angielski uznawał tylko definicję słów, a nie definicję rzeczy. Poszedł w ty m za Hobbesem i Pascalem , nie zaś za tradycją w yw odzącą się od Arystotelesa. Obok tego jednak przydzielił Locke defi­

nicji także i inne zadanie. D efinicja służy też do zdobywania niektórych idei złożonych, m ianow icie tzw . m odyfikacji m ie­

szanych 12. Przez zestaw ienie w definicji idei prostych otrzy­

m ujem y now e idee, które dotąd m ogły nigdy n ie zjaw ić się w um yśle dla braku poznania odpowiednich rzeczy. O czywiście idee proste muszą być już znane. W konsekw encji definicja w y ­ daje się służyć w jakiś sposób poznaniu rzeczy dotychczas 9 Rozważania... I I I , lx , § 16; x l , §§ 12 — 3. Również H obbes p o d ­ kreślał w swej Logice, że definicja pozwoli wyeliminować sławne scholastycz- ne dystynkcje. Niesłusznie m niem a R o b i n s o n (.D efinition, 70), jeśli sądzi, że Locke m iał nadzieję p rz y pom ocy definicji oczyścić w szystkie term in y z dwuznaczności i nejasności. Locke uw ażał, że definicja je st tylko jednym ze środków do tego. Podkreślał jed n ak niew ątpliw ie potrzebę definicji-umów, któ re R obinson nazw ał stipulative definition.

1(f Rozważania... I I I , 111, § 10; For definitions, as has been said, being only the explaining of one word by several others, so that the m eaning or idea it stands for m ay be certainly know n; languages are not always so madę accor- ding to the rules of logie, that every term can have its signification exactly and clearly expressed by two others. P or. I I I , lv , §§ 6 — 7 i 12.

11 K . A jd u k ie w ic z , Logiczne podstawy nauczania, Odb. z E nc. W ych.

W arszaw a 1934, 32 i 38. Do te j term inologii będę się stosow ał w całym arty k u le.

12 Rozważania... I I , xxll,’ §§ 3 i 9; 3&słx, § 12; I I I , lv., § 12; x, §^15;

xl, §§ 1 3 - 5 i 2 4 - 5 .

(7)

BOLA LO C K EA I CONDILLACA 73

nieznanych, czyli posiada także cel poznawczy w odniesieniu do rzeczy 13. D efinicja byłaby w ięc n ie tylko definicją słowa, ale i w pew nym stopniu definicją r z e c z y ł4. Odbywa się to jednak inaczej niż u A rystotelesa i jego kontynuatorów. Dla tam tych punktem w yjścia była rzecz w zględnie jej pojęcie, a tu 5 idee p roste; tam słow a b yły znakami rzeczy, a tu — zna­

kam i idei, niezależnie od tego, czy idee te odpowiadają czy nie odpowiadają jakim ś rzeczom realnie istniejącym w przyrodzie.

Na ty m polega odrębny charakter pojęcia definicji jako również i definicji rzeczy u Locke’a. Definicja u niego tylko pośrednio i im plicite słu ży w pew nych wypadkach do zdobycia nowego poznania rzeczy. N ie jest to'jednak tak daleko pośrednie i ubocz­

ne zadanie, jak przy każdej realnej definicji słow a, która w ja­

kiś sposób inform uje przecież i o rzeczy. Warto zwrócić uwagę na to, że i Condillac w omawianej sprawie reprezentuje po­

dobny pogląd na zadania definicji. Uznając z jednej strony m ożliwość tw orzenia idei złożonych bez pom ocy wzorów (elem entem jednoczącym jest w ted y znak, nazwa ogólna), a z drugiej — stojąc na stanowisku równouprawnienia roli znaku w stosunku do idei w e w szystkich naukach (nie tylko formal­

nych) 15, w konsekw encji przyznaje d en n icji nazw tego rodzaju idei złożonych rolę twórczą dającą jakieś now e poznanie.

Wobec tego, że dla Locke’a idea stanow i zasadniczy elem ent poznania — a co za tym idzie S definiowanie m usi m ieć głów nie na uwadze idee, narzuca się m yśl nazwania jego definicji definicjam i nie słów ani rzeczy lecz p o ję ć le. Otóż rzeczyw iście Locke wyraża się niekiedy tak, jakby celem defi­

nicji było nie w yjaśnienie słow a lecz w yjaśnienie pojęcia. Po dokładniejszym zbadaniu tego rodzaju pow iedzeń nie da się jednak w yciągnąć z nich w niosku, że Locke traktował definicje

13 Rozważania... I I I , lv, § 12 i X I, §§ 13n.

14 P or. R o b in s o n , D efinition 48® 9, a zwłaszcza 103.

. 15 O pochodzeniu... cz. I, ks. IV , §§ 5.— 8.

16 Odróżnianie definicji słów, pojęć i rzeczy znajduje się’u D u b i s l a v a (Die D efinition, Leipzig 1931, 2 i 13) oraz u R o b i n s o n a (D efinition, 10).

K a n t m iał trak to w ać definicję jako definicję pojęć.

(8)

jako definicje pojęć. Zbyt wyraźnie bowiem podkreśla, iż defi­

n ic ja jest czynnością zmierzającą do zaradzenia niedoskona- łościom i nadużyciom języka. Zwroty dotyczące określenia pojęć mają na celu jedynie stwierdzenie, że w yjaśnienie w y ­ rażeń odbywa się poprzez przedstawienie ich sensu czyli poję­

cia. Pochodzi to głów nie z psychologicznego sposobu traktowania o definicji. Zresztą podział definicji ze w zględu na cel na de­

finicje słów , pojęć i rzeczy nie w ydaje się m erytorycznie trafny.

Definicje pojęć nie stanowią oddzielnego rodzaju definicji ze w zględu na ich zadanie, lecz są jednym ze s p o s o b ó w defi­

niowania słów , m ianowicie przez podanie ich znaczenia czyli określenie pojęęia odpowiadającego definiowanej nazwie.

Nie łatw o jest odpowiedzieć krótko na pytanie, jak Condil- lac pojm ował cel definicji. W każdym razie nie można tego zrobić przez same przytoczenie tekstów . Dopiero na drodze ana­

lizy całego jego stanowiska można by pokusić się o rozstrzygnię­

cie pytania, czy w edle niego definicja jest definicją słow a czy definicją rzeczy. Sensualista francuski w iele uwagi pośw ięcił teorii języka. Tak wysoko oceniał rolę znaku w postępie w ie­

dzy, że zredukował uprawianie nauki do konstrukcji języ­

ka 17. N ie znalazł jednak m iejsca w tym budowaniu języka dla w łaściw ej definicji. W licznych wypow iedziach potraktował definiow anie nie jako' zabieg jedynie odnoszący się do precy­

zowania wyrażeń, lecz jako pew ną m etodę poznawania rzeczy, zestawiając ją np. z analizą. M ówi w prawdzie o sposobie określa­

nia idei lub ich nazw, oraz o. tym , że definicje biorą udział w tworzeniu w zględnie w yjaśnianiu pojęć złożonych, że defi­

nicje są środkiem zaradczym przeciwko nadużyciom m ow y, że definicje przedstawiają, nam wyobrażenia, ale w yraźnie też powiada, że definicje w yjaśniają naturę rzeczy, ukazują rzeczy, wyliczają właściw ości rzeczy, że definicja nie zastąpi analizy

17 Logika, cz. II , r. V II. Język rachunków ks. I, r. X V I.

(9)

R O LA LOCK E’A I CONDILLACA 75

(jako m etody rozbiorowej poznawania r z e c z y )18. Biorąc jednak pod uw agę stanow isko Condillaca w teorii języka w ydaje się, że konsekw entne w nim jest jedynie ujęcie definicji jako środka zw iększającego precyzję języka. T eksty w skazujące na co inne­

go należy rozumieć w tym sensie, że odnoszą się nie do celu definicji, lecz do sposobu definiowania. D efinicja ma w yjaśnić term in, ale przy pom ocy określenia rzeczy przez niego oznaczo­

nej (tou te defin ition de m o t e st en soi une defin ition du chose...).

Takie m niem anie w ydaje się bardziej uzasadnione, gdy w eźm ie s ię pod uw agę, że Condillac w pew nym sensie utożsam iał z jednej strony istoty rzeczy i idee a z drugiej pojęcia i ich z n a k i19. Następnie nie wolno zapominać, że jako przykład defi­

nicji w yjaśniających naturę rzeczy w skazał (w rozdz. X pierw szej części traktatu O sztuce m yślenia) definicje w nau­

kach m atem atycznych i etyce, a w ięc definicje o charakte­

rze jak najbardziej sem iotycznym . Nadto można by przytoczyć argum ent z przem ilczenia. Skoro Condillac b y ł kontynuatorem Locke’a, a w ięc S jeśli nigdzie nie przeciw staw ił się tem u - 9 przyjął jego zapatrywanie na zadanie definicji. Mimo w szystko pow yższe rozwiązanie nie m oże przysłonić u Condillaca braku zrozum ienia now ych prądów w określeniu zadań definicji. To prawda, że potraktował on naukę od strony sem iotycznej, co w ięcej w płynął na taką m etodę postępowania u innych logików , a le odnośnie do wskazania zadań definicji n ie realizował kon­

18 O pochodzeniu... cz. I I , ks. I I , ty tu ł rozdziału drugiego: De la ma~

niere de determiner les idees ou leurs nom s. O sztuce m yślenia ez. I, r. X : ...Ou des definitions de mots et des definitions de chose... une proposition, q u i e,xplique la naturę de la chose... Toute definition de mot est en soi une defi­

n itio n de chose... Logika, cz. I I , r. V I: Oombien se trompent ceux qui regardent les definitions comme l‘unique moyen de r&medier a u x abus du langage... Les definitions se bornent d montrer les choses. P or. O pochodzeniu...

w stęp ; cz. I I , ks. I I , § 23. O'sztuce mydlenia cz. I , r. V III.

19 O pochodzeniu... cz. I I , ks. I § 116: D ans tout autre cos que celui des substances, l‘essence de la chose se confond avec la notion que nous en sommes fa ite; et, par consiquent, u n meme nom est egalement le signe de l‘une et de l‘autre. U n espace termini. par trois lignes est tout-d-la fois l‘essence et la notion du triangle. P or. też cz. I, ks. I I I , 10—12 oraz Logika oz. II, r. V.

(10)

sekw entnie i w yraźnie w spom nianego podejścia w sw ych w y ­ powiedziach. Dyskutow ał głów nie rolę definicji pojętej raczej jako definicji rzeczy. Pozytyw nie nie nakreślił expressis ve rb is innego celu definicji, choć powinien to zrobić, aby być w zgo­

dzie z całą swą doktryną. Zresztą nie tylko w tym Condillac nie w yciągał w p ełni konsekwencji ze sw oich założeń.

W historii pojm owania celu definicji Locke i Condillac nie stanow ili przełomu. Znane już było przypisyw anie definicji głów nie, a naw et jedynie, zadania precyzowania term inów.

Robili to jednak aprioryści. Racjonaliści na różne sposoby m atem atyżujący w szelką naukę w idzieli w definicji definicję słowa, bo w system ach dedukcyjnych taka jej rola była oczy­

w ista. A le zasługą Locke’a i Condillaca jest to, że przysw oili

•to stanowisko i em pirystom . Uczynił to szczególnie w yraźnie aczkolwiek jeszcze nie bez w ypow iedzi'budzących zastrzeżenia, pierw szy z nich. Koncentrując uwagę na ideach -i odpowiada­

jących im znakach widział, że dla zw iększenia precyzji języka konieczne są definicje słów. Skoro sem iotyka stanow iła dla nie­

go jedną z trzech grup w szystkich nauk, nic dziwnego, że roz­

ważania o definicji w cielił w łaśnie do tej grupy. Condillac mimo że nie zajął wprost i w yraźnie stanowiska w sprawie celu definicji, to jednak bardzo skutecznie przyczynił się do zw iąza­

nia jej z dziedziną języka a nie poznawania istot rzeczy. Przez swój nom inalizm i tylekroć powtarzaną m yśl, iż sztuka rozu­

mowania polega w łaściw ie nie na niczym innym jak tylko na do­

brym utworzeniu języka, że przyczyna niedokładności i niepo­

rozumień w naukach leży głów nie w posługiwaniu się słow am i, które nie mają pew nego znaczenia, w łączył rozważania o defi­

nicji do dziedziny sem iotyki. A ni Locke ani Condillac nie zwrócili wyraźnie uw agi na inne jeszcze zadanie definicji, m ianowicie na to, że m oże ona stać się regułą zastępowania w yrażeń oraz służyć do ich skracania. Im plicite ta rola definicji w ystępuje u nich już choćby w tym , że definicje idei złożonych pozwalają wprowadzić jedną ideę zamiast w ielu idei prostych.

Również przy charakterystyce języka podkreślił Locke rolę m odyfikacji m ieszanych jako skrótów dla w ielu idei pros­

(11)

ROLA LOCKE’A I CONDILLACA 7-7

tych 20. N ie zauw ażył jednak wprost, że definiow anie ma także na celu skracanie wyrażeń, jak to uczynił szczególnie w yraźnie już Pascal w sw oim L ’esp rit geom etriąu e, a później szeroko zanalizow ał Gergonne w Essai sur la theorie des definitions.

§ 2 ZA SIĘG D EFINIOW ALNOŚCI

Głęboko zakorzenione i szeroko rozpowszechnione m nie­

manie, że definiuje się naturę rzeczy, a w stępem do tego bywa określenie jej nazw y, w yw arło przem ożny wpływ,* na ograni­

czenie definicji słow a jedynie do definicji nazw ogólnych.

N aw et gd y podawano nom inalne definicje wyrażeń, nie na­

ruszano tego zwyczaju. Zjawisko to w ystępuje nie tylko u po­

sługujących się arystotelesow ską teorią definicji, lecz także u tak rew olucyjnego w nauce o definicji reformatora, jakim był Hobbes. D efinicje dotyczą u niego w łaściw ie n i e 1 w szystkich kategorii wyrażeń, a tylk o nazw ogólnych. Tej tradycji okazał się w iernym w zasadzie i L ocke.. Godziło się to zresztą z jego nauką o ideach. Skoro definiuje się przez w yjaśnienie idei, ja­

kim i m am y posługiw ać się w nauce, przeto definicje odnoszą się nie do innych typów wyrażeń, jak tylk o do nazw idei.

W yraźnie atoli .nie w ypow iada się em pirysta angielski, czy nazw y te są w yłącznie nazw am i ogólnym i. N a podstawie kon­

tekstu m ożna jednak sądzić, że tak. N azw y jednostkowe bo­

w iem w edług niego nie mają idei kom unikowalnych. Imiona w łasne natom iast zdają się nie posiadać znaczenia^1.

Problem zasięgu definiow alności nie dotyczy jedynie tego, jaka kategoria w yrażeń jest definiowalna. Oddawna już zasta­

nawiano się nad tym , czy każda natura rzeczy, w zględnie jej nazwą jest definiowalna.

Odpowiedź na pow yższe pytanie zależy przede w szystkim od przyjęcia .określonej m etody definiowania. Kto uznaw ał za

20 Rozważania... I I , xxll, §5—7; I I I , v, §§ 9 —17.

21 Rozważania... I I I , 111, §§ 1 — 3. P or. R o b in s o n , Definition, ' 22n.

(12)

obowiązujący przepis: dejin itio j i t p er genus proxim u m e t d ij- jere n tia m specificam (należy definiow ać przez podanie naj­

bliższego rodzaju i różm cy gatunkowej), ten m usiał zgodzić się z tym , że najw yższe rodzaje nie dadzą się zdefiniować. N iede- finiow alność ta jest absolutna, bo nie zależy od pozycji w yrażeń w system ie naukowym , a przysługuje im bezwzględnie. P onie­

w aż wspomnianą regułę definiow ania przyjm owano w ted y ogólnie i dość kategorycznie (nawet Hobbes), a w ięc niedefi- niow alność pow szechnie przypisywano term inom najbardziej ogólnym. Następnie, uwzględniając naturę system u dedukcyj­

nego trzeba przyjąć, że w yrażenia pierw otne w teorii aksjo- matycznej są niedefiniow alne, bo nie można iść w nieskończo­

ność zarówno w dowodzeniu tez jak i w definiow aniu term inów.

Szczególnie dobitnie podkreślał to Pascal. Tego rodzaju niede- finiow alność jest względna, gdyż to sam o w yrażenie w jednym system ie niedefiniow alne daje się definiow ać w innym ; w łaści­

w ość bycia term inem pierw otnym w zasadzie nie j„est absolutna.

B ^ły to dwa głów ne ograniczenia zasięgu definiow alności term i­

nów . W spominano także niekiedy o niem ożliw ości zdefiniow a­

nia nazw ogólnych i innego "rodzaju, ale bliżej i szerzej nie w yjaśniano racji takiego stanowiska. I tak Hobbes określając w swej Logice definicję zaznacza, że gdy term inu nie można zdefiniować przez rozłożenie jego treści, należy wskazać jego desygnat. N ie tłum aczy jednak, dlaczego czasem nie da się terminu określić inaczej, jak przez w skazanie przykładu. Pas­

cal znowu stwierdza wyraźnie niedefiniow alność term inu b y t nie ze w zględu na to, że stanowi on najw yższy rodzaj, lecz z po­

w odu niem ożności uniknięcia błędnego koła. W definicji musi być bow iem użyty zw rot j e s t t o, który zawiera się w treści b y t u . O czywiście uzasadnienie to. m iałoby tylko w ted y siłę dowodową, gdyby nie udało się zbudować definicji w- innej postaci, tzn. bez posługiwania się naw et dom yślnie funktorem j e s t t o, w zględnie innym z nim równoznacznym. Zastanawiał się również Pascal1 nad definiowalnością c z a s u , r u c h u , p r z e s t r z e n i , l i c z b y i r ó w n o ś c i . Klasyczne ich de­

finicje budziły w edle niego zastrzeżenia. Odnośnie do c z a s u

(13)

ROLA LOCKE’A I CONDILLACA 79

doszedł do w niosku, że n ie trzeba go definiować, bo natura sama dała lepsze i u w szystkich bardziej jednakie jego zrozum ienie (raczej zgodne odnoszenie term inu c z a s do tego sam ego przedmiotu) niż to, jakie zdobywam y w definicji. Idąc za m yślą Kartezjusza w skazano za niew ym agające definicji term iny o jasnych i w yraźnych znaczeniach, jak np. b y t , m y ś l , r ó w n o ś ć , c z a s (Logiąue de P ort-R oyal, cz. I, r. 13). Istniały również dom yślne ograniczenia zasięgu definio- w alności term inów. W ymaganie od definicji, aby określała w y ­ rażenie przez rozłożenie jego treści, zakładało złożoność treścio­

w ą definiendum . Hobbes np. podając w V rozdz. sWej Logiki reguły (proprietates) definiowania, w jednej z, nich posługuje się naw et na oznaczenie x nazw m ających być definiow anym i term inem n o m i n a c o m p o s i t a . A toli — o ile m i wiado­

mo — nie roztrząsano ex professo konieczności warunku złożoności treściowej term inów poddawanych definiowaniu.

P ierw szy uczynił t o . Locke. Pochlebia on sobie,' że nikt przed nim nie zastanawiał się nad tym , jakie słowa można zdefinio­

w ać, a jakie nie. Już choćby z w yżej przytoczonych wzlmianek w ynika, że nie jest to zupełnie słuszne, bo w sprawie zasięgu definiow alności term inów zanotowano niejedną w cześniejszą w ypow iedź. Ma on jednak rację, jeśli w eźm ie się pod uwagę definiowalność w yrażeń ze w zględu na ich treściow ą złożoność.

Tej spraw ie em pirysta angielski pierw szy pośw ięcił w iele m iej­

sca. Pom inął św iadom ie dowodzenie, dlaczego gdyby w szystkie słow a definiow ać, to definiow anie nie m iałoby kresu, a zajął się uzasadnieniem niedefiniow alności w szystkich term inów na podstawie afializy natury idei prezentow anych przez te term iny.

Zarówno klasyczny przepis definiow ania przez podanie naj­

bliższego rodzaju oraz. różnicy gatunkow ej, jak i postulat określania przez rozłożenie treści definiendum domagają się, aby definiens zaw ierał zawsze przynajm niej dwa różne term iny.

Poniew aż różne term iny prezentują różne idee, przeto nie mogą one razem oznaczać idei, która nie byłaby złożona. Tak w ięc definicja jako w y łuszczenie treści definiendum m oże ■ m ieć m iejsce tylko w tedy, gdy chodzi o nazw y idei złożonych; nazwy

(14)

idei prostych nie dadzą się w teń sposób definiować. Zdobywa­

nie tego rodzaju idei może odbywać się jedynie na drodze doświadczenia. Uzyskujem y je m ianowicie dzięki impresjom, które w yw ołują w nas same rzeczy. Żadne słowa, choćby nie wiadom o jak przem yślnie dobierane, nie potrafią tego dokonać, 0 ile już przedtem nie posiadaliśm y tych idei. Tradycyjni

„m istrzowie definicji" — jak ironicznie w yraża się Locke -§ | postępując inaczej dochodzili do absurdalnych określeń. Za przykład niech posłużą arystotelesow skie określenia r u c h u i' ś w i a t ł a . Trudno o subtelniejszą gm atw aninę i bardziej nic nie m ów iący „żargon" 22.

Em pirysta angielski w skazał też szczegółowo, jakie term i­

n y wyrażające idee złożone podlegają definicji. W iększość tżw.

m odyfikacji m ieszanych powstaje na drodze dow olnych zesta­

w ień przez um ysł idei prostych. Dlatego do w yjaśnienia ich nazw wystarcza i potrzebna jest definicja, która wyczerpująco 1 precyzyjnie w ym ieni idee składowe. Tak dzieje się w ędnie- sieniu do term inów nauk m atem atycznych i etyki. Locke nie­

jednokrotnie naw et podkreśla, że „definicja zwłaszcza jest jedyną drogą, na której można poznać dokładnie i pew nie zna­

czenie term inów moralnych". Obok nazw m odyfikacji miesza­

nych definiow alne są również nazw y m odyfikacji prostych, stosunków oraz substancji, które nie okazują się zm ysłom przy zw ykłym ich w yglądzie. N azw y innych substancji, tj. takich, które dają się poznać zm ysłam i, można w yjaśnić przy pom ocy definicji oraz wskazania sam ego przedmiotu czy też przedsta­

w ienia go za pomocą rysunku. N ależy dodać, że definiowalność nazw substancji nie jest pełna. Term iny te bowiem są definio­

w alne tylko częściowo, niewyczerpująco i dlatego ich definicje wym agają stałego dopełniania oraz poprawiania zgodnie ze sta­

nem nauk przyrodniczych 23.

22 Rozważania... I I I , lv , §§ 4 i 7. P or. tam że 111, § 10; 1 y, §§ 8 —14;

vl, ,§ 45; xl, §§ 11 i 1 4 - 5 .

23 Rozważania... I I I , xl, § § 15 — 20, 22 i 24—5.

(15)

ROLA LOCKEA I CONDILLACA 81

Takie samo stanowisko w sprawie zasięgu definiow alności term inów zajął i Condillac. Uw ażał za niezw ykłe zdarzenie, że dopiero Locke pierw szy spostrzegł, tak zdaje się naturalną i prostą rzecz, iż użycie definicji jest niem ożliw e w odniesieniu do idei prostych 24.

Przedstawiona nauka o hiedefiniow alności pew nych w y ­ rażeń zawiera w iele ciekaw ych i płodnych spostrzeżeń. U w zględ­

nia w yn ik i psychologii poznawania i tłum aczy sugestyw nie trudności zdefiniow ania niektórych zasadniczych dla w iedzy term inów o niezłożonej treści. Przez zwrócenie zaś uw agi na

„niepełną" definiowailność nazw rzeczy porusza ciekaw y w yci­

nek zagadnienia definicji w naukach przyrodniczych. W ska­

zuje, U ż e nie w ystarcza tam poprawna form alność defini­

cji, lecz potrzebna jest nadto nie łatw o dająca się zreali­

zować jej adekwatność. Dzięki tym w alorom Locke’a nau­

ka o niedefiniow alności pew nych w yrażeń w eszła w mniej lub bardziej pełnej i w yraźnej postaci do niejednego późniejszego w ykładu o definicji, a dla w ielu teoretyków definicji stała J się nieom ijalnym przedm iotem rozw ażań 25.

Ma ona jednak dość zasadnicze braki. Przede w szystkim nie dość jasno i w szechstronnie wyjaśniono, które term iny oznaczają idee proste i o jakiego rodzaju definiowalność cho­

dzi. Prostota treściow a idei może być oceniana z w ielu aspektów.

Uznając zasadę o zwiększaniu się treści nazw y przez zm niejsza­

nie się jej zakresu można by np. mówip, że term iny o naj­

w iększym zakresie (a więq najw yższe rodzaje logiczn ie trakto­

wane) byłyby najprostsze. Zgadzałoby się to z tradycyjną logiką, ale nie odpowiadałyby chyba m yśli Locke’a. Jakaś wyraźna wszechstronna niezłożoność treściow a rzadko daje się bezstronnie wykazać. A już trudno zgodzić się na zaliczenie np.

24 0 pochodzeniu... cz. I, ks. I I I , § 10; O sztuce m yślenia cz. I, r. X I I I i Logika cz. I I , r. Y I.

25 E cho L ocke‘a pojęcia term in u prostego jako niedefiniowalnego Ddzywa się choćby w wywodzącej się z „K oła W iedeńskiego" definicji w y ra­

żenia intersubiektyw nie sensowego.

6 -V Roczniki Filozoficzne, t . V, z'. 4

(16)

idei r u c h u do idei prostych. Czy rzeczyw iście odpowiada ona warunkom postawionym dla idei prostych w rozdz. 2 i 3 ks. II Rozważań? N ie łatw o przyznać, że pojęcie ruchu, jakie m iał na uwadzte A rystoteles „nie zawiera w sobie nic innego,, niż jednolite zjawisko czy też w yobrażenie w duszy i nie da się już rozłożyć na idee odrębne". Zwracał już na to uwagę i Leibniz. W rozdz. 4 ks. III N ouveaux essais... wyraźnie przeczy on, jakoby r u c h był ideą prostą. Ciekawe, że póź­

niej nie tylko pfostotę pojęć ale i ich zbytnią złożoność uważano za przyczynę niedefiniow alności. Gergonne np. twierdzi, że nie podlegają definiowaniu (między innym i) takie term iny jak s p r a w i e d l i w o ś ć , c n o t a , a w ięc słowa, które Locke uznaje za jak najbardziej definiow alne, bo prezentują idee zło­

żone z dziedziny etyki. Sporną okazała się również sama sprawa definiowalności. Przyjm ując w iele typów definicji zm ienia się zakres definiowalności zależnie od tego, jakie definicje uzna się za dopuszczalne 26. W połączeniu z nieostrym rozum ieniem term inów prostych doprowadziło to do różnorodnych prze­

kształceń tezy o niedefiniow alności wyrażeń. I tak np. już Leibniz zauważa w e w spom nianym w yżej tekście, że jeszcze w 1684 r. (M editationes de cognitione, v e rita te e t ideis) stw ierdził niedęfiniow alność idei prostych. Poczynił tam także w ażne • uzupełnienia. Niedefiniow alność odnosi się jedynie do term inów prezentujących idee proste sam e w sobie, tj. jasne i wyraźne. Natom iast nazw y idei będących prostym i tylko w zględem nas, jak np. c i e p ł y , ż ó ł t y , p r z y ­ j e m n o ś ć , nie dadzą się wprawdzie określić przy pom ocy tzw. definicji nom inalnych (podających zespół cech charakte­

rystycznych danego przedmiotu, wystarczający do- wskazania

'26‘ R obinson (Definition, 43n) zdaje.się tw ierdzić, że Lockę‘a arg u m en ty za niedefiniowalnością nazw idei p rostych są w ogóle wątpliwej w artości.

N ie je st to chyba w ystarczająco uzasadnione. U znając tylko definicje przez rozkładanie treści nie m ożna przyjąć definiow ania term inów treściowo- nie złożonych. Polem izując z dalszym i wywodam i R obinsona m ożna za­

uw ażyć, że nie zawsze p am ięta on, iż definicja słowa może być dokonana przez analizę rzeczy.

(17)

R OLA LO C K E’A I CONDILLACA 83

jego nazw y), poniew aż nie ma sposobu przeprowadzenia ich analizy, aby dojść do elerpentarnych spostrzeżeń z których się składają, lecz mogą otrzym ać tzw . definicje przyczynowe (realne). Krótko charakteryzując rolę Locke’a i Condillaca w dziejach zagadnienia zasięgu definiow alności trzeba zazna­

czyć, że nie uw iecznili się oni trw ałym i rozwiązaniami, lecz m ającym w p ły w na późniejszych autorów zwróceniem uw agi n a pew ne w ycinki tego problemu oraz niekiedy zapoczątkowa­

niem ich rozwiązania.

§ 3 METODY D EFINIO W ANIA

Już od czasów starożytnych zajm owano się sposobami zarówno dochodzenia do definicji, jak i jej b udow ania27.

Sokrates znany jest jako twórca m etody indukcyjnej urabiania definicji. T ypow y przykład tzw . „polowania" na definicję za­

w iera Platona Sofista. Od dawna praktykowano w yjaśnienie słów przez w ykorzystanie ich etym ologii. A rystoteles om ówił określenie istot rzeczy przez taką analizę pojęć, która w ybie­

rałaby cechy istotne rzeczy definiow anych. Cechy te charakte­

ryzuje się przez podanie „przyczyn" a zw łaszcza „przyczyny formalnej". Technicznie znalazło to swój w yraz w klasycznej form ule: defin itio f it p er genus pro x im u m e t differen tiąm specificam . W logice tradycyjnej w yraźnie odróżnia się obok definiow ania przez określenie istoty rzeczy definiow anie przez w ym ienienie przyczyny, w zględnie genezy rzeczy oraz opisanie, (krótką charakterystykę zarówno przy pom ocy cech istotnych jak i przypadkowych). Struktura definicji była w zasadzie zawsze jednakowa. D efinicję należało podawać w postaci zda­

nia podmiotowo-orzecznikowegoi, w którym* podm iotem było definiendum a orzecznikiem definiens. Nieznaczne odchylenia od tej reguły zachodziły tylko przy definicjach genetycznych,

27 D ochodzenie do definicji i jej ko n stru k cja w iążą się bardzo ściśle ze sobą. D latego nie b y w ają trak to w an e oddzielnie.

6*

(18)

opisow ych i leksykalnych. Ostatnie dwa rodzaje zresztą na ogól wzbraniano się zwać definicjam i. W czasach now ożytnych początkowo niew iele zmieniono w dziedzinie metod dochodze­

nia do definicji i jej konstruowania. Zgodnie z duchem Odro­

dzenia usiłowano nadać definiow aniu charakter głów nie reto­

ryczny. M atem atycy i logicy m atem atyzujący XVI w ieku pod w pływ em geom etrii wyróżniali jako najwartościowsze tzw.

definicje przyczynowe tj. podające sposób konstruowania przed­

m iotu będącego desygnatem definiowanej nazw y. Mimo, że w ted y zaczęto przypisywać miano definicji jedynie definicjom słów , forma definicji w zasadzie nie zm ieniła się; b y ły to dalej definicje realne czyli w ew nątrzjęzykow e, albo — mówiąc jeszcze inaczej. •—• budowane w postaci sem antycznej. Hobbes om ów ił przy tym i podkreślił obowiązek określania przez roz­

kładanie treści definiendum , a jedynie dopuścił definiow anie przez wskazanie przykładu desygnatu definiendum . W yraźnie natom iast odrzucił definicje leksykalne. Pascal uczynił krok naprzód w kierunku wyraźnego traktowania definicji jako re­

gu ły zastępowania wyrażeń. Wiązało się to z przypisaniem przez niego definicji także roli skracania wyrażeń. Mimo że zaczęto (Hobbes i Pascal) podkreślać, zresztą w różnym sensie, arbitral- noś definicji, to jednak dostrzegano zdaje się obok definiowania jako sposobu projektowania sensu term inu (d. syntetyczna) de- lin iow an ie przez podawanie zastanego zpaczenia słow a (d. ana­

lityczna). Tak w pobieżnym zarysie przedstawia się sytuacja metod definiowania, jaką zostali Locke i Condillac. Dwaj ci m yśliciele w ypow iedzieli się w prost lu b pośrednio w pew nych punktach omawianej spraw y zarówno od strony negatywnej jak i pozytywnej.

Najpierw odnośnie do samej struktury definicji Locke przyczynił się do rozluźnienia szablonu definicji jako zdania podmiotowo-orzecznikowego. Określając na w ielu m iejscach definicję nie zwracał bow iem uw agi na konieczność takiej jej form y, a tylko na to, aby była dobrym inform atorem o sensie określanego słowa. D efiniow anie w yrażenia jest streszczając treść zasadniczą licznych w ypow iedzi —w yjaśnieniem jego zna­

(19)

ROLA LO C K EA I CONDILLACA 85

czenia za pomocą słów , co pozwala innej osobie zrozumieć ideę prezentowaną przez term in dęfiniow any. Definicja, to wskaza­

nie znaczenia, w zględnie pouczenia o znaczeniu jednego słow a przy pom ocy pewnej liczby innych term inów, które nie są sy­

nonim am i ta m te g o 28. Jest znam ienne, że ostatnie określenie uważa Locke za-takie, co do którego panuje powszechna zgoda.

T ym czasem stanow i ono w ow ym czasie pew ną rzadkość. Co najw yżej można b y pow iedzieć, że ogólnie określano w podobny sposób tylko pew ien typ definicji, żadną zaś miarą w szelką de­

finicję. Tak radykalnie określał wów czas definicję chyba jedy­

nie Hobbes. N ie zrobił tego natom iast ani Spinoza, choć m orę geom etrico w ykładał sw ą etykę, ani naw et Pascal, który w sw ych rozważaniach odróżniał jeszcze definicję rzeczy i słów (tylko ty m ostatnim jednak przypisyw ał pełne miano definicji).

Przytoczona przez Locke’a definicja definicji zdaje się w ska­

zyw ać na rów nościow y i nom inalny charakter definicji, czyli, że definicja w yjaśnia słow o w m etajęzyku przez zrównanie jego znaczenia ze znaczeniem innych słów . Faktycznie jednak angielski em pirysta, jeśli już traktuje definicję jako równościo­

w ą, to tylko jako realną, tzn. określającą słow a w języku przedm iotow ym (nie m etajęzyku) poprzez równość oznaczania zachodzącą pom iędzy definiendum i definiensem . Locke nie dość ostro rozgraniczał znaczenie od oznaczania w yrażeń i jego ter­

m in signijication oraz m eaning pełni obie te funkcje ję­

zykow e. Tylko kontekst (w tym przypadku użycie słow a j e s t ) pozw ala przypuszczać,* że przy definiow aniu bierze się pod uw agę raczej oznaczanie niż znaczenie. P rzeciw takiem u m nie­

maniu można by przytoczyć fakt, iż Locke zdaje'się utożsamiać znaczenie (signijication, m eaning) z ideą. Powiada bowiem, że

28 Rozważania... I I I , lv, § 6: ...a definition is nothing else but the sho- wing the m eaning of one word by setieral ather not synonym ous term s; § 7:

...a definition,_ which is properly nothing by,t the showing the meaning of one word by several others not signifying each the same thing...; § 12: ...defi­

nition, or the teaching the signijication of one word by several others, has place, and m a y make u s understand the names of things whioh never came w ith in the reach of our senses. P or. tam że I I I , § 10. Zob. odnośnik 10.

(20)

znaczenie jakiegoś terminu w definicji zostaje w tedy wskazane, gdy idea, z którą jako jej znak dany term in jest związany, w um yśle m ówiącego, zostaje przedstawiona przez inne sło­

w a 29. Otóż, jak w yżej była m owa, a co można w yw nioskow ać i z tego tekstu, idea nie jest ściśle znaczeniem term inu w taki sposób, jak za Twardowskim m ówi się, że pojęcie jest znacze­

niem nazwy, ale raczej jego desygnatem . Locke r= jak już wspomniano — traktuje idee jako im m anentny przedm iot pozna­

nia. N ie m a w ięc trudności w utrzym aniu tezy, że jeśli w definicji zachodzi równość, to raczej oznaczania niż znaczenia. Na to zdaje się też w skazyw ać zastrzeżenie, że nie należy definiow ać przez przytoczenie synonim ów . Treść tego o sta tn ieg o ' ograniczenia jest ważna dla charakterystyki m etody definiowania. Wyklucza bowiem tzw . definicje leksykalne. N ie można definiow ać słowa przez podanie jego przekładu. A toli dopuszczalne jest zazna­

jam ianie człow ieka z nazwą przez przytoczenie jej synonimu (ściślej m ówiąc innej nazw y tej samej rzeczy). O czyw iście tylko pod tym warunkiem , że dany człow iek zna już ideę prezento­

w aną przez tę nazw ę 30. Zabieg taki nie nosi jednak miana de­

finicji.

Zarówno Locke jak i Condillac bronili m etody definiowa­

nia przez rozłożenie treści definiendum , ale obaj w zasadzie w ypow iedzieli się przeciw klasycznej recepcie określania przez podanie rodzaju najbliższego i różnicy gatunkowej. Empirysta angielski w idział w tym przepisie wprawdzie „drogę najkrótszą", gdyż zamiast mozolnego w yliczania w szystkich idei składowych podaje się najbliższą ideę ogólną, lecz niew ątpliw ie drogę nie jedyną i nie konieczną. N ie jest to też sposób definiowania najlepszy ze w zględu na jasność. O w iele jaśniej określi się bowiem termin, jeśli w yliczy się w szystkie idee proste przezeń prezentowane. A w reszcie nie będzie to droga łatwa, bo w yra­

żenia nie są uporządkowane hierarchicznie w rodzaje i gatunki tak, aby bez trudu każde słow o dało się dokładnie i zrozumiale

29 Rozważania... I I , xxlll, § 1; I I I , 11, §§ 1, 6 — 7; lv , § 6; vl, § 45 30 Rozważania... I I I , lv , § 14 oraz xl, § 14.

(21)

BOLA LOCKEA I CONDILLACA 87

w yrazić przy pom ocy dwu innych. Zresztą sam i tw órcy tego sposobu definiow ania niew iele pozostaw ili przykładów jego wzorow ej r e a liza cji31. Jeszcze bardziej radykalnie odrzucił om awianą koncepcję Condillac. Uw ażał ją nie tylko za nieprak­

tyczną, ale w prost za bezużyteczną 32. W ystąpił również z pew ­ n ym i zastrzeżeniam i przeciw definicjom genetycznym mate­

m atyków . Chociaż aby dojść do w artościow ej definicji, należy śledzić sam o pow stanie rzeczy w zględnie idei, to jednak należy baczyć, aby nie definiow ać w ten sposób idei prostych. W geo­

m etrii natom iast tak w yjaśniano w łaśnie idee proste'; jak np.

p r o s t a , p ł a s z c z y z n a . Można urobić sobie ideę p u n k t u , l i n i i i p o w i e r z c h n i , ale zachowując w łaściw y porządek (zgodny z, doświadczeniem ) w psychologicznym tłum aczeniu pow staw ania tych idei 33. •

W iele uw ag pozytyw nych pośw ięcili Locke i Condillac m e­

todzie definiowania. Em pirysta angielski om awiając definiow a­

nie tak podkreśla psychologiczny jego aspekt, jakby do niego tylko chciał ograniczyć sw oje uwagi. D efiniow anie nazywa na­

w e t „wprowadzeniem idei w pole cudzego widzenia". Definicja zdaje się przeto u niego być jakimś apelem do intuicji ułatw ia­

jącym zdobycie i d e i 34. To szerokie uw zględnienie psychologicz­

nej strony definiow ania nie w yczerpuje jednak, jego całej cha­

rakterystyki. W rzeczyw istości stanow i ono w stęp i podstawę do sem iotycznego przedstawienia definiowania. Dla Locke’a de­

finicja, najogólniej mówiąc, w inna za pomocą słów niesynoni- micznych, (nie zaś gestów czy innych znaków) uczynić zrozu­

m iałą ideę, której znakiem jest określana nazwa. A w ięc definiow anie ma być zabiegiem językow ym , bo za pomocą słów

31 Rozważania... I I I , 111,'§ 10; lv, § 4 i vl, § 30.

32 O 'pochodzeniu... cz. I , ks. I I I , § 10; cz. I I , ks. I I , § 35. O sztuce m y ­ ślenia cz. I , r . V III.

33 O pochodzeniu... cz. I , ks. I I I , §§10 —12. Logika cz. I I , r. V I. £ o n - d i 11 a c m iesza t u definiowanie i dochodzenie do pojęć n a drodze a b ­ s tra k c ji.

34 Rozważania... I I I , h v § 6. P or. E n r i q u e s , Z u r Geschichte der Logik, L eipzig 1927, 84. Zob. też odnośnik 30.

(22)

o treści elem entarnej w yjaśnia słowo o treści złożonej. Chodzi tu niew ątpliw ie o to, aby w konsekwencji definicja pomogła powiązać treściowo złożone nazw y z dobrze określonym i ideami.

Dlatego nauka o definicji tak blisko w iąże się z teorią idei.

W zasadzie definiowanie jest rozkładaniem treści term inu okre­

ślanego. Najlepszą zaiś definicją, która najpełniej i najłatwiej pozwala zrozumieć wyraz określany jest w yliczen ie tych idei prostych, jakie łączą się w treści pojęcia definiowanego. N ależy tylko przestrzegać, aby żaden z term inów w ystępujących w de- finiensie nie prezentow ał takiej idei prostej, jaka nigdy dotąd nie powstała w m yślach osoby, dla której" przeznaczone jest w yjaśnianie 35.

Locke bliżej charakteryzuje dwa różniące się m iędzy sobą sposoby definiow ania: odnoszący s ię • do nazw m o d y f i k a c j i m i e s z a n y c h (i z nielicznym i źm ianami do s t o s u n k ó w ) oraz do nazw s u b s t a n c j i . Idee m odyfikacji m ieszanych nie powstają z natury, ani naw et nie mają w niej jakiegoś szcze­

gólnego oparcia, lecz są jedynie sztucznym i i dow olnym i zesta­

w ieniam i, jakie um ysł tw orzy w celu porozumienia się. Czynni­

kiem zespalającym idee składowe jest nazwa, a wzorem dla tego połączenia w zasadzie tylko „twórcze wyobrażenie". D efiniując prze.to nazw ę m odyfikacji mieszanej trzeba i w ystarczy w y li­

czyć kom pletnie i dokładnie idee proste w chodzące w jej skład.

Zestaw ienie to jest jak najbardziej swobodne, bo modyfikacje m ieszane — a przynajmniej ich w iększość — mają pierwowzory tylko w um yśle. D efiniując np. sprawiedliwość należy określić ją stosownie do tego, jaką posiadam y ideę sprawiedliwości, a nie kształtow ać jej w edług jakiegoś m odelu poza nami, jak np. Ary- stydesa. Jedynym warunkiem przy tego rodzaju konstytuow aniu idei m odyfikacji m ieszanej jest postulat, aby definiow ana idea b yła dostatecznie zdeterminowana. Otrzymana na tej drodze de­

finicja będzie dokładnym i adekw atnym przedstaw ieniem idei.

Locke odróżnia nominalną istotę (essence nominał) czyli ideę abstrakcyjną będącą znaczeniem nazw y gatunkowej oraz realną

35 Rozważania... I l i , 111, § 10 oraz lv, §§ 12—3. Zob. też odnośnik 28.

(23)

ROLA LOCKE’A I CONDILLACA 89

istotę (essence real) czyli strukturę realną danego gatunku. Otóż definicje nazw m odyfikacji m ieszanych wyrażają jftcby jedno­

cześnie jedną i drugą istotę, bo obie tu się pokrywają 36. W cha­

rakterystyce tego rodzaju sposobu definiow ania uderza prawie niczym nie skrępowana arbitralność. N ie tylko że nie ma tu m ow y o analizie przedm iotów przy dochodzeniu do definicji, lecz także w yraźnie podkreślono zupełne nieliczenie się z ist­

nieniem jakiegoś desygnatu określanej nazw y. Tego rodzaju arbitralność nie odnosi się jedynie do term inów z dziedziny m atem atyki (choć tu w łaśnie niespodziewanie została ograni­

czona), lecz obejm uje także pojęcia należące do etyki.

Leibniz jak przeciw Hobbesowi tak i przeciw Lockowi w y ­ stępuje tu z ostrym i uzasadnionym sprzeciwem . K rytykuje nom inalistyczną teorię pojęć gatunkow ych i — co za tym idzie — om awianą teorię definiow ania 37. Trudno nie przyznać mu racji. Radykalna arbitralność w określaniu m odyfikacji m ieszanych czyni z etyk i naukę czysto formalną. Przedstawiony przez em pirystę angielskiego sposób definiow ania nie godzi się też z jego praktyką. Podawane faktycznie definicje naw et z dzie­

dziny moralności nie mają u niego charakteru tylko czystych um ów 38. Odgrywa tu rów nież może rolę i to, że Locke stara się łączyć nazw y z ideam i w ed le przyjętego zwyczaju. W za­

kończeniu rozdz. 6 ks. III choć konkluduje, że taką swobodę jaką m iał na początku Adam w tw orzeniu dow olnych idei mo­

dyfikacji m ieszanych i nadawaniu dowolnej nazw ie dowolnej id ei posiadają odtąd w szyscy ludzie, to jednak tam , gdzie spo­

łeczeństw a ustaliły już język, śm ieszne było by nie liczyć się z tym . Dlatego znaczenia w yrazów należy zm ieniać bardzo oględnie i w nader ograniczonym zakresie. R yzykow ne jest na­

w et dla nowych' pojęć tw orzenie now ych term inów , a cóż do­

piero zm ienianie znaczenia używ anych. Ostatecznie w ięc należy

36 Rozważania... I I I , lv, § 1 7 ; v, §§ 1 0 S 6 ; vl, §§ 45 — 51 oraz xl, § 17.

87 R ozważania... I I I , 111 i xl.

38 Rozważania... I I I , xl, §§ 11 i 26 — 7. P or. R o b in s o n , Definition, 22—3 i 26—7. .

(24)

powiedzieć o m etodzie definiowania nazw m odyfikacji miesza­

nych, że cWoć teoretycznie definiowanie jest zupełnie arbitral­

n ym w yliczeniem idei prostych, to jednak praktycznie sprowa­

dza się do postaci definicji analitycznej, a co najw yżej tzw.

definicji regulującej. Radykalna arbitralność w definiowaniu faktycznie zm niejszyła się do rozmiarów bardzo niew ielkich, m oże' naw et zbyt szczupłych, bo nie uw zględnia należycie w praktyce dużej swobody w zestaw ieniu treści elem ęntarnych w definicjach w ystępujących w naukach formalnych.

Metoda definiowania nazw substancji w ygląda | jeszcze inaczej. Jak idee m odyfikacji m ieszanych stanowią swobodne konstrukcje, a idee proste pozbawia się w szelkiej dowolności, tak idee substancji są pod tym w zględem tworami pośrednimi:

częściowo arbitralne, częściowo w zięte z natury. N ie natura ustala granice gatunków rzeczy, tak jak m y je oddzielam y. Dość dowolnie klasyfikujem y substancje W gatunki i rodzaje. Stąd złożona idea substancji jest w tym w zględzie w ytw orem um ysłu, a nie natury. Ta zależność od um ysłu wzrasta tym bar­

dziej, im ogólniejsze są te idee. Dlatego dla różnych różnie przedstawia się istota jakiejś substancji, a gatunki rzeczy sztucz­

nych są wyraźniej rozgraniczone niż rzeczy naturalnych.

Z drugiej jednak strony idee substancji jak i idee proste pod­

dają m yśl o pew nym realnym istnieniu, od którego pochodzi pierw otny wzór. Idee substacji muszą być jakoś dostosowane do rzeczy, „zgodne z rzeczami jak one istnieją". Istota realna i istota nom inalna nie pokrywają się w substancji, jak dzieje się to w m odyfikacjach mieszanych. Musi się z tym liczyć prze­

to definiow anie nazw substancji. N ie w ystarczy podać tylko istotę nominalną, bo nie jest ona pełnym zbiorem w łasności, lecz należało by też określić istotę realną. N azw y substancji służą bow iem nie tylko do prezentowania idei, ale i rzeczy.

N iestety, istota realna substancji nie daje się poznać w sposób pełny. W yróżnienie w niej w szystkich idei prostych wym aga olbrzym iego,trudu i długiego czasu um iejętnego badania. Przy definiow aniu nazw substancji radzimy sobie w ten sposób, że w zasadzie ograniczamy się do kreślenia istoty nominalnej

Cytaty

Powiązane dokumenty

However, research on adult chickens pointed to the opposite: specimens with severe feather pecking tendency had higher serotonin and dopamine turnover rate in

Autor przedstawił proces urbanizacji oraz podział ludności na miejska i wiejska oraz według płci, wieku i stanu cywilnego.. Nadto opisał naturalny ruch ludności, kryzysy

Z tego w ynika, że tylko wówczas spraw ca będzie w olny od od­ powiedzialności z powodu popełnionego błędu, gdy nie mógł uni­ knąć nieświadom ości

zaplanowanych prac w ustalonym terminie oraz czy możliwe jest zapewnienie ciągłej i równomiernej pracy robotnikom najważniejszych specjalności. Należy pamiętać o tym, że plan

bardzo kosztowny – minimalizacja liczby zapamiętanych przykładów uczących.. Concept drift - definicja.  Concept drift oznacza,

wave drift force in irregular waves when the drift force on a structure is known as a function of the wave frequency either from calculations or model tests, the lateral mean

Jeżeli przed­ stawione sądowi m a te ria ły są niepraw idłow e, niezupełne, jednostronne, jeżeli przy tym sąd odniósł się do nich bezkrytycznie i nie