• Nie Znaleziono Wyników

150 lat dziejów Towarzystwa Biblioteki Słuchaczów Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "150 lat dziejów Towarzystwa Biblioteki Słuchaczów Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego"

Copied!
111
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Halberda • Jerzy Malec • Grzegorz Russek

pod

redakcją naukową

Jerzego Malca

T--...B S§P

u'J

150 LAT DZIEJÓW

TOWARZYSTWA BIBLIOTEKI SŁUCHACZÓW PRAWA

UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO

lliiff

1001004554

iff i l

(2)

Publikacja dofinansowana przez Wydział Prawa I Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego

Redakcja:

Agata Sularzówna

Redakcja serii:

Alicja Pollesch

Skład, łamanie:

Sławomir Sobczyk

Copyright by Towarzystwo Biblioteki Słuchaczów Prawa UJ

~~

ul. Westerplatte 1, 31-033 Kraków tel. (12) 430.47.09

e-mail: redakcja@zakamycze.com.pl www.zakamycze.com.pl

ISBN: 83-7333-208-1

wydanie I cena: 15,00

9--,

_)

Druk i oprawa: Drukarnia TECHNET, lei. (12) 656.21.11

Bibł. Jagiełl.

\

i '

(3)

Spis

treści

Od autorów ... 7

Z dziejów Towarzystwa Biblioteki Słuchaczów Prawa ... 9

Aneks ... 75

Bibliografia ... 87

Indeks nazwisk ... 101

(4)
(5)

Rzucenie dobrej myśli świadczy dobrze o i11telligencyi tego, co jQ rzucił,

ale 111ofoość wykonania pomysłu świadczy r6w11ież o cywilizaci;i społeczeństwa, wśr6d kt6rego ta myśl powstała.

Od

autorów

(Goethe, Maxymy i reflexye)

,_

Pierwszą publikacją poświęconą historii TBSP było

Czterdzie-

ści

lat istnienia Biblioteki

Słuchaczów

Prawa Uniwersytetu

Jagiellońskie­

go

(1851-1891), broszura stanowiąca debiut naukowy Stanisława

Estreichera, prezesa tego koła w roku akademickim 1888/89. Już

wtedy długowieczność Towarzystwa dawała asumpt do głębokich

refleksji. Na kartach wspomnianej broszury Estreicher zastanawia

się, jak to jest możliwe, że wśród ludzi młodych, lekkoduchów nie- skorych do ciężkiej i cierpliwej pracy, mogła przetrwać instytucja

„z celem pożytecznym, lecz nie błyskotliwym, nie dającym pola ani do szumnych popisów oratorskich, ani do rozwijania programów

mających uszczęśliwić ludzkość".

Lata chude i lata tłuste Towarzystwa znajdowały swe odzwier- ciedlenie w liczbie słuchaczy prawa korzystających z biblioteki.

Powołując się znów na Estreichera - ,,na zgromadzeniu z 14 stycz- nia 1887 r. ( ... ) obrano przewodniczącym Biblioteki pana Ludwika Grzybowskiego imponującą rzeczywiście większością: trzech głosów

przeciwko dwóm!". Z kolei w latach 30. ubiegłego wieku, kiedy to TBSP było najliczniejszą i najbardziej reprezentatywną organizacją studencką na Uniwersytecie, liczba członków przekraczała półtora tysiąca.

Tym bardziej dzisiaj - po ponad półtorawiekowej działalno­

ści Biblioteki - trudno przejść obojętnie wobec fenomenu długo­

wieczności TBSP, które skutecznie opierało się próbom likwidacji

(6)

Od nutor6w

i przetrwało zarówno kolejne wojny, jak i ponure czasy stalinizmu.

W epoce nazywanej przez filozofów postmodernizmem, w czasach relatywizmu, kiedy głośno neguje się wszelkie wartości, w epoce dominacji hasła

anything goes,

w której wszystkie chwyty uznaje się

za dozwolone, po co młodym ludziom TBSP? Po cóż angażować się

w żmudną pracę w studenckiej organizacji, zajmującej dwa niewiel- kie pomieszczenia, do których zresztą bez przewodnika trudno

dotrzeć? Co dobrego przynieść może przynależność do instytucji, której sama nazwa odstrasza wonią zakurzonych woluminów?

Mimo to dzisiaj, w pierwszych latach trzeciego tysiąclecia, słuchaczy prawa w TBSP jest kilkuset. Od dziesiątków lat Towarzy- stwo skupia młodych ludzi pragnących połączyć trudne lata studiów prawniczych z zaangażowaniem w pierwsze próby pracy naukowej.

Dzięki wymianie doświadczeń, poprzez kontakty ze starszymi ko- legami, pomaga studentom pierwszych lat przystosować się do

dorosłego życia dziś wypełnionego bezwzględną konkurencją i per-

manentną walką o przetrwanie. TBSP stara się wychować młodych

prawników w poszanowaniu dla stałych wartości kształtując etos

żmudnej pracy i uczciwego współzawodnictwa. Towarzystwo roz-

wijając się przez dziesiątki lat stało się kuźnią społeczeństwa oby- watelskiego, samorządną organizacją odciskającą swe piętno na moralnej i intelektualnej kondycji ludzi, którzy w przyszłości peł­

nić będą najważniejsze role w naszym kraju.

Mamy nadzieję, że niniejsza publikacja autorstwa osób repre-

zentujących różne pokolenia i różne epoki w działalności TBSP - prof. dr. hab. Jerzego Malca (prezesa TBSP UJ w latach 1971-1972), Jana Halberdy (prezesa w roku 2001) oraz Grzegorza Russka (wice- prezesa w roku 2002) przysporzy Towarzystwu nowych aktywnych

członków.

(7)

Profesor Edmund Krzymuski Kurator TBSP w latach 1892-1928

(8)
(9)

Profesor Władysław Wolter

Kurator TBSP w latach 1934--1939, 1945-1947, 1957-1967

(10)
(11)

Zarząd i Komisja Kontrolna TBSP UJ wraz z Kuratorem prof. Edmundem Krzymuskim

rok administracyjny 1924/5

(12)
(13)

Od lewej: Michał Karczmarz, Ewelina Blaski, Przemysław Nowak, Beata Mroczkowska, Anna Karabowicz, Jan Halberda, prof. Andrzej Zoll, Marcin Wystrychowski, Dominik Kokoszka,

Ignacy Walczyński, Piotr Mrowiec, Bartłomiej Legutko

(14)
(15)

Z dziejów Towarzystwa Biblioteki

Słuchaczów

Prawa

Lata 50. XIX stulecia

stanowiły ciężki

okres w historii Un~er- sytetu Jagiellońskiego. Reakcyjne rządy Alexandra Bacha, nawrót absolutyzmu, centralizm i biurokratyzm, surowa kontrola oraz ger- manizacja uczelni nie wpływały sprzyjająco na rozwój życia nauko- wego. Wśród wielu ustaw i rozporządzeń formalizujących organi-

zację uczelni do najdotkliwszych należała opracowana przez kon- serwatywnego austriackiego ministra oświaty, Leona hr. Thuna, ordynacja studiów prawniczych z 2 października 1855 r. Zaznaczy-

ły się też dążenia władz austriackich do zrównania Uniwersytetu Ja-

giellońskiego, a szczególnie Wydziału Prawa, z pozostałymi uniwer- sytetami cesarstwa. Głównym środkiem do osiągnięcia tego celu było

wprowadzenie postanowieniem cesarskim z 29 października 1853 r.

języka niemieckiego na uczelni.

Do szczególnie dotkliwych wad w ustroju Krakowskiej Wszechnicy owych czasów zaliczyć trzeba utrudnienia stawiane przez władze studentom pragnącym korzystać z Biblioteki Jagiel-

lońskiej. Już i tak niesprzyjające warunki lokalowe, niedostateczna

obsługa, trudności związane z wypożyczaniem książek - wszyst- ko to prawie uniemożliwiało korzystanie z Biblioteki. Na domiar złe­

go Ministerium Oświaty rozporządzeniem z 1849 r. wprowadziło

wymóg składania kaucji pieniężnej przez każdego z wypożyczających.

Jak w tej sytuacji zachowywała się młodzież studiująca na Wszechnicy Jagiellońskiej? Charakterystyka tego pokolenia, jaką dał

ks. Walerian Kalinka w swym pamflecie na Kraków i Uniwersytet

Jagielloński z 1850 r., nie była zbyt optymistyczna. Pisał bowiem:

(16)

Z dzie;6w Townrzvstwa Biblioteki Sh1c/1nczów Prnwn

„Z początku sądziłem, że młodzież z tego nieszczęśliwego ogółu tworzy jakikolwiek wyjątek. Ta młodzież uniwersytecka, treść życia narodu, ten przyszły naród. Gdzie tam! Taż sama apatia, ospa- łość, ciężkość i lenistwo. Żadnego życia koleżeńskiego, śladu bra-

terskości, żadnego zajęcia myśli. Wszystko zimne, czcze, bez serca i bez głowy. Dzieci stare! - zanim się chodzić nauczyli poważnie, już skakać przestali. Jakaś przejrzała oględność, wyłączne ubiega- nie się za nauką chleba, obojętność dla właściwej nauki, obojętność

dla przeszłości i powiedziałbym nieomal - dla przyszłości( ... )."

Były to - jak widzimy - słowa bardzo surowe. Czy jednak w pełni zasłużone? Czy surowy krytyk nie zgromadził zbyt wielu czarnych barw dla odmalowania tej generacji, która przecież rozpo-

czynała swą działalność w okresie Wiosny Ludów i musiała chyba

coś na tej wielkiej lekcji życiowej skorzystać.

O tym, że tak źle nie było, niech poświadczy następujący przy- padek: kiedy 18 lipca 1850 r. przy ul. Dolnych Młynów wybuchł groźny pożar, który z wielką szybkością przerzucił się do śródmie­

ścia i zniszczył blisko trzecią część ówczesnego Krakowa, studenci z narażeniem życia ratowali gmachy uniwersyteckie i niechybnie ocalili od zagłady zarówno Collegium Nowodworskiego, jak i Col- legium Maius -ówczesną siedzibę Biblioteki Jagiellońskiej. Nie była więc ówczesna młódź akademicka pogrążona w marazmie i apatii.

Zresztą kilkanaście lat później znaczna jej część uczestnicząc w po- wstaniu styczniowym wykazała, że ożywiają ją szczytne ideały miłości Ojczyzny.

Tymczasem jednak wśród tej młodzieży zrodziła się śmiała

i piękna inicjatywa, która była dostatecznym zaprzeczeniem słów

ks. Kalinki oraz najlepszą odpowiedzią na antypolską politykę władz

austriackich.

Studenci prawa postanowili bowiem założyć osobną biblio-

tekę prawniczą, wyposażoną w dzieła niezbędne do studiowania.

Zaczynać musieli niemalże od zera. Podstawą dla zorganizo- wania księgozbioru były składki młodzieży, zbierane za pozwole- niem profesorów Wydziału Prawa. Zgromadzono tą drogą zaledwie 7 złotych reńskich, znikomość kwoty nie zraziła jednak organizato-

(17)

Z dzie;6w Towarzvstwa Biblioteki S/11c/Jacww Prawa

rów. Od razu też przystąpiono do ukonstytuowania Towarzystwa.

,,Uchwała zgromadzenia profesorów Wydziału Prawa" - mówi ów- czesny protokół- ,,przekazała słuchaczom tegoż wydziału zarząd

nad księgozbiorem powstałym z funduszów ich usilnością zebra- nych". Na mocy tejże uchwały, 19 czerwca 1851 r., wybrano spośród

studentów prawa tzw. wydział, to jest zespół mający za zadanie

ułożenie statutu Towarzystwa oraz zarząd nad księgozbiorem.

W skład owego wydziału weszli: Konstanty Ramult, Henryk Kro- bicki, Ignacy Rybarski, Wilhelm Smoluchowski i Klemens Żywicki.

23 czerwca 1851 r. zakończono układanie statutu, zakupiono nas\ęp­

nie za zebrane 7 zł reńskich szafy na książki, a po uzyskaniu kil~u- nastu dziel od życzliwie nastawionych do Towarzystwa profesorów - 1 lipca 1851 r. księgozbiór został otwarty i przekazany do użyt­

ku słuchaczy prawa.

Początki były trudne. Stan majątkowy z końcem pierwszego roku istnienia wynosił zaledwie 4 zł reńskie. Kłopoty finansowe unie-

możliwiały zakup nowych pozycji. Przez dwa pierwsze lata nabyto zaledwie jedno dzieło. Głównym zródłem wzrostu księgozbioru były

darowizny profesorów: Feliksa Słotwińskiego - prof. prawa kano- nicznego, Jana Kantego Rzesińskiego - prof. prawa natury, Anto- niego Zygmunta Hekla - prof. historii prawa, Józefa Kremera - prof. filozofii oraz nielicznych bogatszych studentów. W ten sposób w końcu 1852 r. księgozbiór liczył 45 dzieł (w 77 tomach) oraz 16 broszur.

Od samego początku Biblioteka cieszyła się dużym powodze- niem. Korzystało z niej ponad 80% studentów (przeciętna liczba

słuchaczy prawa wynosiła wówczas 100), a cenne podręczniki wę­

drowały z rąk do rąk. Niestety stan księgozbioru prawie wcale się

nie powiększał. Bibliotekarz Ludwik Myszkowski próbował temu

zaradzić wprowadzając obowiązkowe składki, lecz innowacja ta spo-

tkała się z nieprzychylnym przyjęciem ze strony członków Towarzy- stwa i ostatecznie została zarzucona. Na domiar złego Bibliotekę

okradziono. Zniknęły trzy najcenniejsze dzieła oraz cała, co praw- da niewielka, gotówka.

(18)

Z dzie;ów Towarz11stwa Biblioteki Słuchaczów Prawa

Nie wpływało to wszystko dodatnio na rozwój Towarzystwa.

Dopiero w 1856 r. z chwilą objęcia zarządu księgozbiorem przez Maksymiliana Zatorskiego (późniejszego profesora UJ) stan mająt­

kowy Biblioteki nieco się poprawił.

Studenci, widząc konieczność wsparcia Biblioteki, zobowią­

zali się do wpłacania na rzecz księgozbioru, przy półrocznych wpi- sach, po 30 centów. W związku z tym zwiększyła się liczba naby- tych pozycji książkowych, a co za tym idzie, także liczba czytających.

Ożywienie działalności Towarzystwa zeszło się w czasie z ważną reformą, a mianowicie z przywróceniem w Uniwersytecie Jagielloń­

skim języka polskiego jako języka wykładowego. (Język polski wprowadzono na większości wykładów rozporządzeniem z 4 lute- go 1861 r., całkowita repolonizacja nastąpiła jednak dopiero 30 kwiet- nia 1870 r.)

Możność kształcenia się w ojczystym języku korzystnie wpły­

nęła na ożywienie ruchu naukowego, zwiększyła zapal do pracy.

Najlepiej świadczyć o tym może sprawozdanie za lata 1859-1863,

sporządzone przez ówczesnego Bibliotekarza, Witolda Bochenka.

Pisał on: ,,Urzędowanie moje rozpocząłem w chwili stanowczej dla Wszechnicy naszej w ogólności, a w szczególności dla Wydziału Pra- wa i Administracji. Przywrócenie językowi ojczystemu praw mu na-

leżnych, dzięki niezmordowanym usiłowaniom gorliwych o oświatę krajową mężów, rokując starej naszej szkole głównej nową epokę świetności i sławy, nie pozostało bez wpływu na rozwój instytucji do której przewodniczenia powołany zostałem. Wskutek pomnożonej

liczby uczniów na Wydziale Prawa, co wyłącznie przeprowadzonym reformom językowym zawdzięczać należy, fundusz księgozbioru

naszego o tyle się powiększył, iż oprócz dzieł podręcznego i koniecz- nego użytku byliśmy w stanie zakupywania dziel mniej może przez czytelników naszych poszukiwanych, niemniej atoli znakomitych i do prawdziwego wykształcenia prawniczego niezbędnych. Do licz- by takowych należą:

Volumina Legum,

Statut Wiślicki, Historia Morn- sena i inne( ... )". Gdy Bochenek pisał te słowa, biblioteka liczyła już

240 pozycji. Wkrótce wydatnie powiększył ją dar, jakim spadkobiercy

zmarłego wówczas Rektora, prof. Wojciecha Majera, obdarowali

(19)

Z dziej6w Towarz11stwa Biblioteki Słuchaczów Prawa

Towarzystwo. Był to księgozbiór liczący 220 dzieł ze wszystkich dziedzin prawa. W sumie Biblioteka liczyła więc już 460 pozycji.

W porównaniu ze stanem sprzed 12 lat był to ogromny postęp. Ca-

łość księgozbioru mieściła się w 4 szafkach ustawionych w przed- pokoju wiodącym do sali promocyjnej w gmachu Collegium luridi- cum (ul. Grodzka 53).

Rozrost Biblioteki pociągnął za sobą konieczność uchwalenia nowego statutu. Toteż z końcem roku 1863 obowiązywała już nowo wprowadzona ustawa dla Biblioteki Słuchaczy Wydziału Prawnego.

Podstawę funduszów według „ustawy" stanowiły półroczne skłacijd,

uiszczane w kwocie 51,5 centa przez każdego słuchacza prawa. '\

Statut z 1863 r. wprowadził pewną istotną nowość. Była to

istniejąca do dzisiaj instytucja Kuratora, wybieranego przez Senat Uniwersytetu Jagiellońskiego spośród profesorów Wydziału Prawa.

Kurator sprawować miał opiekę i nadzór nad Biblioteką, a także służyć radą i pomocą każdorazowemu zarządowi. Pierwszym Ku- ratorem został prof. Fryderyk Zoll senior.

Znaczny wzrost księgozbioru pociągnął za sobą konieczność sporządzenia inwentarza. Zadania tego podjął się ówczesny Biblio- tekarz, Zygmunt Gebhardt. Podział na poszczególne gałęzie prawa

ułatwił znacznie korzystanie z Biblioteki i wprowadzał konieczną systematykę. Nowym źródłem dochodu było litografowanie wykła­

du procedury cywilnej prof. Maurycego Fiericha. Otrzymane ze

sprzedaży skryptu fundusze stanowiły znaczne wsparcie finan- sowe dla Biblioteki. W roku akademickim 1868/69 za kadencji Bi- bliotekarza Stanisława Demianowskiego księgozbiór wzbogacił się

o sto nowych pozycji, uzyskanych w drodze darowizn oraz naby- tych z własnych funduszów.

Niestety po latach rozkwitu nadszedł okres zastoju. Studenci

poczęli zalegać ze składkami, wprowadzony w 1870 r. kolejny sta- tut był wyraźnie nieudany, zmniejszyła się liczba członków Towa- rzystwa, wzrosły natomiast wymagania stawiane Bibliotece przez władze i samych jej członków. Ówczesny zarząd postawił sobie za naczelne zadanie uzyskanie nowego źródła dochodów, które popra- wiłyby trudną sytuację materialną. Źródłem tym było urządzenie

(20)

Z dzie;ów Towarzvstwa Biblioteki Sluchnczów Prawa

balu prawników, który odbył się 11 stycznia 1874 r. i przyniósł do- chód znaczny na owe czasy, a mianowicie 665 zł reńskich 30 cen- tów (następny bal zorganizowany w 1875 r. przyniósł dochód w wy-

sokości 500 zł reńskich). Zaraz też zakupiono wiele najpotrzebniej- szych podręczników. Zainteresowanie Biblioteką wśród słuchaczy

prawa zaczęło ponownie wzrastać. Liczba członków wynosiła po- nad 50% wszystkich studiujących na Wydziale Prawa.

Następnym krokiem w kierunku usprawnienia działalności było uchwalenie 10 grudnia 1873 r. statutu, tym razem w pełni od-

powiadającego potrzebom Towarzystwa. Od tej chwili nad księgo­

zbiorem miał sprawować pieczę przewodniczący i dwóch pomaga-

jących mu członków wydziału. Wszystkie usprawnienia były w du-

żej mierze zasługą ówczesnych aktywistów, którzy nie szczędzili sił

dla dobra publicznego. Warto tu zwłaszcza wspomnieć Biblioteka- rza Antoniego Stawarskiego, który w ciągu dwu lat swego urzędo­

wania (1873-1875) doprowadził do rozkwitu Biblioteki, a także jego

następcę, Wilhelma Dadleza. Stan majątkowy przedstawiał się bar- dzo dobrze. Zakupiono kolejne dzieła, liczba członków również powiększyła się ogromnie osiągając liczbę 180. Tylu członków nie

liczyło Towarzystwo jeszcze nigdy przedtem, a i długo potem, to jest do 1890 r., liczby tej nie osiągnięto. W sumie z końcem 1876 r. księ­

gozbiór osiągnął imponującą liczbę 1133 pozycji. Rok następny przy-

niósł dalsze sukcesy. Coraz większa liczba studentów korzystała

z Biblioteki. Stanisław Estreicher w swojej pracy Czterdzieści

lat ist- nienia Biblioteki

Słuchaczów

Prawa UJ

nazywa okres ten „złotym wie- kiem" w rozwoju Towarzystwa.

Po ukończeniu studiów przez Wilhelma Dadleza sytuacja niestety uległa pogorszeniu. Nowy zarząd mimo wielu starań nie

potrafił utrzymać dawnego stanu. Spadły dochody, zmniejszyła się

znacznie liczba członków (w 1880 r. było ich tylko 22). W 1881 r.

w skład wydziału weszli: Władysław Abraham, póiniejszy profe- sor prawa kanonicznego we Lwowie, jako Bibliotekarz oraz Kazi- mierz Krygowski, Juliusz Leo i Franciszek Siekierzyński. Księgozbiór

wprawdzie nadal powiększał się, mimo to widoczny był też wzrost

obojętności studentów prawa do Biblioteki. Franciszek Siekierzyń-

(21)

Z dzieiów Towarzystwa Biblioteki Sluchacz6w Prmvn

ski oceniając aktualną sytuację pisał w „Przeglądzie Akademickim"

z 1881 r.: ,,Mamy dziś księgozbiór wcale bogaty i obfity - tern go- rzej, że w ostatnich czasach ilość członków korzystających z niego nie zwiększa się, owszem widoczna jest pewna opieszałość. Smut- ny to objaw ( ... ). Czemu go mamy przypisać? Nie należący do Bi- blioteki oskarżają wydział, jakoby postępował stronniczo. Mało spro-

wadzają podręczników, lecz za to dzieła ciężkie naukowe - mówią

jedni; tam panuje system protekcyjny, książki dostają się znajomym bibliotekarza - mówią drudzy. Wszyscy konkludują zgodnie, że nie

należy zapisywać się do tak nieużytecznego towarzystwa. Zapomi-

nają niestety jedni i drudzy, że wydział Biblioteki z ich łona powstaje,

że są przecież środki, by się stało zadość życzeniom ogółu. Od cze-

góż zgromadzenia? Przecież mogą, jak dawniej bywało uchwalić, by

wydział zakupił odpowiednią liczbę podręczników. Tymczasem na Zgromadzenia Walne przychodzi zaledwie kilkunastu członków,

którzy rozstrzygają o najważniejszych sprawach towarzystwa, reszta usuwa się zupełnie, woląc narzekać na złe i nie zapisywać się, niż pożądaną reformę przeprowadzić".

W latach następnych, dzięki staraniom Bibliotekarza Juliusza Leo (późniejszego prezydenta miasta Krakowa i znanego polityka), sytuacja poczęła powoli się polepszać. Sporządzono nowy katalog, usprawniono pracę zarządu. Ponadto istotnym

novum

było wyda- wanie skryptów, których sprzedaż poprawiła znacznie stan mająt­

kowy Towarzystwa. W sprawozdaniu zarządu za rok 1882/83 czy- tamy: ,,Nie mógł ustępujący wydział pozostawić Biblioteki na łasce kapryśnej publiczności balowej i musiał się oglądnąć za innym pew- niejszym i stalszym źródłem dochodów. Źródło takie nasuwało się samo przez się, w wydawnictwie skryptów litografowanych, dostar-

czającym dość znacznych dochodów kilku prywatnym przedsiębior­

com, a podjętym już od dawna z dobrym skutkiem przez pokrew-

nam Bibliotekę prawników lwowskich. Bibliotekarz pochwycił

tym skwapliwiej powyższą myśl, ponieważ miał znaczne i regular- ne dochody, ale, że przyciągnie nadto niejednego nowego członka,

a tym samym rozbudzi więcej zajęcia dla naszej młodej instytucji( ... ).

(22)

Z dzie;dw Townrz11stwn Biblioteki Słuchaczów Prawa

Że myśl wydawnictwa była zdrowa i dla Biblioteki korzyst- na, o tern świadczy najlepiej znaczny dochód z rozsprzedaży w kwo- cie 176 florenów, powtóre zwiększenie się znaczne liczby członków

Towarzystwa, dochodzącej w roku ubiegłym do poważnej cyfry 93".

Jak bardzo trafna była ta inicjatywa, świadczy fakt, roczny dochód z wydawania skryptów wynosił około 300 zł reńskich.

Znacznym osiągnięciem było także uznanie Biblioteki przez rząd ga- licyjski we Lwowie za prawnie istniejące towarzystwo. Imponująca

jest ilość dzieł znajdujących się w Bibliotece w 1883 r. Księgozbiór liczył wówczas 1660 pozycji w przeszło 3000 tomów i w ciągu na-

stępnych lat rozwijał się nadal. Wiele sukcesów należy przypisać ak- tywnej pracy zarządu oraz troskliwej opiece wybranego w 1887 r.

kuratora, prof. Maurycego Fiericha.

Stosunek młodzieży do nowego kuratora najlepiej obrazuje

wypowiedź Stanisława Estreichera, który we wspomnianej wyżej

pracy tak oto charakteryzował postać profesora:,,( ... ) był to człowiek niezwykły, wyższy nad innych, wnoszący wszędzie, czego się tyl- ko dotknął - pierwiastek ładu i sumienności i prawości ( ... ) Jemu

zawdzięcza Biblioteka, że w ciągu roku podniosła się znacznie wyżej niż przez szereg poprzedzających lat i, że podniesienie to nie było

chwilowe, zależne od większej lub mniejszej gorliwości członków zarządu, ale gruntowne i trwałe".

Dzięki staraniom prof. Maurycego Fiericha oraz Biblioteka- rza Ludwika Grzybowskiego obiecano przydzielić Bibliotece nowe pomieszczenie w budującym się właśnie gmachu Collegium Novum.

Księgozbiór powiększył się o następne 303 dzieła (w roku 1891 li-

czył już około 2300 pozycji), urządzono także wiele odczytów (m.in.

profesorów: prawa karnego - Edmunda Krzymuskiego, procedu- ry cywilnej - Maurycego Fiericha, prawa kanonicznego - Józefa

Brzezińskiego).

Od roku 1887 weszło w zwyczaj ogłaszanie drukiem sprawoz-

dań zarządu. Po śmierci prof. Maurycego Fiericha (29 czerwca 1889 r.) kuratorem Towarzystwa został prof. prawa niemieckiego, Lotar Dargun, który funkcję tą piastował do roku 1893. W zakoń­

czeniu pracy napisanej z okazji czterdziestolecia istnienia Bibliote-

(23)

Z dzie;ów Townrz1Jstwn Biblioteki Sluchnczów Prnwn

ki Stanisław Estreicher tak oceniał dotychczasową działalność To- warzystwa: ,,Biblioteka prawnicza jest instytucją skromną i rozmiary ma małe, a jednak utrzymanie się jej przez lat czterdzieści i jej roz- wój powolny lecz ciągły musi dobrze świadczyć o pewnej cywiliza- cyjnej i umysłowej dojrzałości tych, wśród których istnieje i wzra- sta. Nie trzeba zapominać, że jej założycielami byli ludzie młodzi, pełni może gorącego zapału, ale z natury rzeczy zmienni i nie wy- trwali, że prowadzili przez lat czterdzieści młodzieńcy nieskłon­

ni do powolnego dokładania ziarnka do ziarnka, a nie tylko niecier- pliwi i nielubiący czekać »aż całość sama się złoży« ale nawet wprost, przeciwnie: zniechęcający się łatwo tam, gdzie doraźnych rezulta- tów pracy nie widać. Nie trzeba zapominać, że tern społeczeństwem,

które potrafiło tę skromną lecz pożyteczną instytucję założyć i przez

długi przeciąg czasu utrzymać, są »inberbi juvenes« w Horacjuszow- skiem tego słowa znaczeniu. A jeśli ten wielki satyryk już jako ce-

chę rzymskiej młodzieży podaje, że co godzinę się zmienia »muta- tur in haras«, cóż dopiero o nas powiedzieć, którzy tern się podob- no od innych narodów odróżniamy, że mamy »serca, gdzie nie trwa

myśl ani godziny«. I oto wśród tej - z natury lat swoich i pocho- dzenia swego - niewytrwałej młodzieży, powstaje towarzystwo z celem pożytecznym, lecz nie błyskotliwym, nie dającym pola ani do szumnych popisów oratorskich, ani do rozwijania programów

mających uszczęśliwić ludzkość, towarzystwo, które wymaga nato- miast spokojnej i cichej pracy, przy zajmowaniu się którą przede wszystkim: »nicht Kunst und Wissenschaft allein - Geduld will bei dem Werke sein«. I rozwija się równo, z roku na rok, a choć nić jego istnienia wątleje nieraz, przecież się nigdy nie zrywa".

Trwałość Biblioteki prawniczej i jej stały, nieprzerwany roz- wój był więc niewątpliwym osiągnięciem i niezaprzeczalną zasłu­

naszych poprzedników, którzy przed z górą stu laty stawiali podwaliny pod tę najstarszą w Polsce studencką bibliotekę-z dru- giej zaś strony wdrażali się do służby kulturze narodowej od pierw- szych swych lat studenckich.

Dalszy rozwój Towarzystwa, po 1891 r., szedł w kierunku pewnego urozmaicenia działalności poprzez wprowadzenie nowych

(24)

Z dzieiów Towarzystwa Biblioteki Sl11cllaczów Prawa

form, zwłaszcza organizowanie konkursów naukowych i odczytów.

Kierunek prac stopniowo upodabniał się do tego, który realizowa- ny jest obecnie, co zresztą prowadziło do zwiększenia się liczby

członków i rozbudzenia szerszego zainteresowania pracą stowarzy- szenia. Członek zarządu, Bohdan Jarochowski, motywując zmiany

zaszłe w łonie Towarzystwa, pisał: ,,Zdawałoby się, że w warunkach, gdzie obrót Towarzystwa z roku na rok się podnosi, majątek wzra- sta, liczba członków poważnie się przedstawia, gdzie Towarzystwo posiada obfity księgozbiór, wydaje różnorodne skrypta, ułatwia członkom nabywanie dzieł naukowych, na nic narzekać nie można, że Biblioteka objęła i spełnia całokształt swych zadań i obowiązków.

Jest to jednak działalność połowiczna i jednostronna: zamienia ona

Bibliotekę na Towarzystwo o charakterze ekonomicznym; pominię­

ta jest natomiast całkowicie działalność jako stowarzyszenia nauko- wego, ogniskującego życie naukowe młodzieży Wydziału Prawni- czego".

Jedną z podstaw dla dalszego rozwoju Biblioteki było uzyska- nie nowego lokalu. Starania czynione w tym celu ze strony Ludwi- ka Grzybowskiego przyniosły rezultat. Towarzystwo otrzymało

w 1890 r. pomieszczenie w sali nr 35 na I piętrze w Collegium No- vum. Znacznie przyczynili się do tego: Rektor Uniwersytetu Jagiel-

lońskiego, prof. Wincenty Zakrzewski, prof. historii prawa i kurator Towarzystwa, Lotar Dargun oraz prof. prawa administracyjnego, Leon Cyfrowicz. Nareszcie można było opuścić starą siedzibę w Collegium luridicum, ,,do której trzeba się było dostawać przez kuźnię sąsiadu­

jącego mechanika" (jak czytamy w sprawozdaniu z roku 1889 /90).

W nowej sali na terenie Collegium Novum Biblioteka mieści­

ła się do 1903 r. Wkrótce i ten lokal stał się niewystarczający wsku- tek podwojenia się księgozbioru. Dzięki staraniom Kuratora, prof.

prawa karnego Edmunda Krzymuskiego, otrzymało Towarzystwo trzecie już z kolei pomieszczenie, tym razem w gmachu Collegium Nowodworskiego przy ul. św. Anny. Ponadto prof. Edmund Krzy- muski, jako dyrektor seminarium prawniczego, pozwolił w jednej z sal seminaryjnych umieścić czytelnię i ustawić szafy z książkami.

(25)

Z dzieiów Towarzvstwa Biblioteki Sl11chaczów Prawa

Nowy lokal był niewspółmiernie lepszy od poprzednich i pozosta-

wał siedzibą Towarzystwa do 1925 r.

Na przełomie wieków Towarzystwem kierowali m.in.: Tade- usz Dziurzyński, Stanisław Gołąb, Bronisław Krzyżanowski, Kazi- mierz Wł. Kumaniecki, Zygmunt Lisowski. Skutkiem rozszerzenia

się działalności księgozbiór - dotychczas jedyna niemal forma, w jakiej przejawiała się praca Towarzystwa - stał się tylko jedną

z jego agend. Tym niemniej stale wzrastał, powiększając się o wiele nowych pozycji, m.in. Towarzystwo otrzymało w 1903 r. pozwole- nie wybrania sobie dubletów dzieł prawniczych z Biblioteki Jagiel-

lońskiej, a także otrzymało publikacje Akademii Umiejętności. Sporo

kłopotów przysporzyło uporządkowanie nowych nabytków i ska- talogowanie całości, która liczyła już ponad 3000 dzieł, o łącznej wartości około 25 tys. koron. Zadanie to zrealizowano jednak dzię­

ki aktywnej pracy członków. Do najcenniejszych pozycji znajdują­

cych się wówczas w Bibliotece należały starodruki:

De iure belli ac pncis

Grocjusza z 1626 r.,

Constitutio Criminalis Theresiann

z 1769 r., dalej kompletny zbiór sprawozdań Sejmu Galicyjskiego i inne.

Jak już była o tym mowa, nową formą działania stały się,

wprowadzone w 1901 r., konkursy naukowe. W roku 1900/01 pierw- sze miejsce zajął późniejszy prof. prawa politycznego Kazimierz Wł.

Kumaniecki za pracę

Naturalne zasady prawne,

zaś w roku 1901/02

również późniejszy prof. prawa rzymskiego Rafał Taubenschlag, za referat

Najstarszy ustawowy proces rzymski.

W ten więc sposób Towa- rzystwo umożliwiło start naukowy wielu zasłużonym później dla kultury polskiej badaczom. Nie wszystkie nowe inicjatywy powio-

dły się i zyskały popularność. W 1890 r. otwarto w lokalu Towarzy- stwa czytelnię czasopism prawniczych. Niestety nie cieszyła się ona

zbytnią frekwencją i ostatecznie, po bezskutecznych próbach oży­

wienia zainteresowania, została zamknięta. Nie wzbudziły także

specjalnego zainteresowania odczyty, w związku z czym zaniecha- no ich do czasu rozbudzenia się ruchu naukowego w szerszym za- kresie.

Nowością, która zdała egzamin praktyczny, było wprowadze- nie kategorii członków wspierających. Członkiem wspierającym

(26)

Z dzie;ów Townrz11stwa Biblioteki S/11clwczów Pmwn

mogła zostać osoba, która złożyła na rzecz Towarzystwa kwotę

w wysokości 100 koron lub dar tej wartości albo też zobowiązała się

do składki rocznej w wysokości 10 koron. Instytucja ta zwiększyła

znacznie dochody Biblioteki i pozwoliła na dalsze powiększenie księgozbioru. W ten sposób powiązano z Towarzystwem jego daw- nych członków - ludzi, którzy z biegiem czasu zajmowali coraz

wyższe stanowiska w wymiarze sprawiedliwości, ale zawsze chęt­

nie powracali do wspomnień młodości. Dotychczasowy tytuł „Bi- bliotekarz" zamieniono w 1898 r. na tytuł „Prezesa", nazwę „Biblio- teka" na „Towarzystwo", wreszcie słowo „wydział" zastąpiono traf- niejszym określeniem „zarząd". Nad całością pracy Towarzystwa

czuwał niezmordowany w swych wysiłkach, wieloletni kurator prof.

Edmund Krzymuski.

Nowy Statut z 1908 r. dostosował strukturę organizacyjną

Towarzystwa do nowych form jego działalności. Postanawiał że:

,,Biblioteka Słuchaczów prawa U.

J.

znajduje się pod kuratorją Se- natu Wszechnicy Jagiellońskiej, którą sprawuje wydelegowany przez Senat profesor Wydziału Prawa i Administracji. Kurator uczestni- czy w Walnych ZgromaLtLeniach i posiedzeniach Zarządu i odbiera

protokoły obrad przedłożone mu w 2 egzemplarzach; podpisuje on

również zobowiązania Towarzystwa zaciągnięte wobec osób trze- cich. Władzami Towarzystwa Walne Zgromadzenia (zwyczajne odbywa się corocznie przed 15 listopada) i Zarząd. Na czele Towa- rzystwa stoi Zarząd składający się z prezesa, wiceprezesa i skarbni- ka, odbieranych bezpośrednio przez Walne Zgromadzenie i 10 człon­

ków, którym prezes przydziela poszczególne agendy. W razie po- trzeby Walne Zgromadzenie ma prawo powiększyć liczbę członków Zarządu do

12,

przy czym uwzględnione być powinny, o ile moż­

ności wszystkie lata studiów prawniczych. W Towarzystwie istnie-

ją odrębne agendy, kierownictwo i zarząd, którymi powierzone

zostają przez prezesa poszczególnym członkom Zarządu. Do agend tych zaliczają się:

a) księgozbiór,

b) dział skryptów, c) dział ratowy,

(27)

Z dzieiów Townrz11stwa Biblioteki 5/Hchnczów Prnwn

d) czytelnia, e) dział dłużniczy,

oraz dwie komisje »wydawnicza« skład której określa regu- lamin i »konkursowa«.

Towarzystwo rozróżnia cztery kategorie członków:

1) zwyczajnych, którymi mogą być zwyczajni słuchacze wydzia-

łu prawniczego Wszechnicy Jagiellońskiej,

2) nadzwyczajnych tj. rygoryzantów prawa w ciągu dwu lat od otrzymania absolutorium,

3) wspierających, których mianuje Zarząd spośród osób, które

złożą jednorazowo K. 100 lub roczną wkładkę K. 10 lub dar tejże wartości,

4) honorowych, mianowanych przez Walne Zgromadzenie na wniosek Zarządu spośród ludzi zasłużonych dla rozwoju To- warzystwa lub dla nauki prawa".

,,Na wypadek rozwiązania Towarzystwa księgozbiór przecho- dzi na własność Biblioteki Jagiellońskiej, gotówka na Tow. Wzaj.

Pom. U. U. J. w Krakowie, o ile nie zostanie w ciągu 6 miesięcy od ostatniego Walnego Zgromadzenia założone przez b. członków Bi- blioteki nowe stowarzyszenie, o pokrewnym zakresie działania".

Dalszymi istotnymi wydarzeniami w dziejach Towarzystwa

były obchody 40- i 60-lecia Biblioteki. Uroczystości te, pierwsza w 1891 r., druga w 1911 r., odbyły się w auli uniwersyteckiej przy licznym udziale wybitnych osobistości Krakowa oraz członków To- warzystwa. Uświetniono je okolicznościowymi publikacjami trak-

tującymi o dziejach organizacji. Ponadto członkowie TBSP uczest- niczyli aktywnie we wszystkich niemal większych uroczystościach

i jubileuszach o charakterze ogólnonarodowym. Należy więc tu za-

znaczyć, że specjalnie wydelegowany komitet wziął udział w obcho- dach 100. rocznicy urodzin Adama Mickiewicza.

W 1898 r. reprezentant Towarzystwa zasiadał w komitecie sprowadzenia do kraju zwłok Juliusza Słowackiego. W tym samym roku prezes Biblioteki przewodniczył komitetowi redakcyjnemu

Księgi

pamiqtkowej uczniów Uniwersytetu

Jagiellońskiego wydanej dla

(28)

Z dzie;ów Towarz11stwa Biblioteki S/,rc/iaczów Prawa

uczczenia 500. jubileuszu Wszechnicy. Wreszcie w 1910 r. Towarzy- stwo przystąpiło do Towarzystwa Domu Zdrowia Uczącej się mło­

dzieży polskiej „Pomoc Bratnia" w Zakopanem. Nie zabrakło też naszej organizacji w obchodach 500. rocznicy bitwy pod Grun- waldem.

W 1914 r., z chwilą wybuchu I wojny światowej, Uniwersytet

Jagielloński został zamknięty. Towarzystwo zmuszone zostało prze-

nieść swą siedzibę do Wiednia, gdzie w grudniu 1914 r. powstała

filia Towarzystwa w prywatnym mieszkaniu jego ówczesnego kie- rownika Wiktora Medweckiego. Był to okres niełatwy, wykluczają­

cy prowadzenie normalnej działalności, nie trwał na szczęście zbyt

długo. Gdy w 1915 r. Uniwersytet Jagielloński został otwarty, zli- kwidowano wiedeńską filię, a Towarzystwo powróciło do swego dawnego lokalu w Collegium Nowodworskiego.

Po wojnie ruch naukowy wśród młodzieży rozbudził się ze

zwiększoną siłą. Odzyskanie po blisko 123 latach niepodległości,

odbudowa państwa polskiego, możność studiowania w polskiej szkole, wszystko to uaktywniało młodzież, rodziło zapał do pracy, która miała od tej chwili służyć ojczyźnie, umacniać słabe jeszcze

państwo. Towarzystwo Biblioteki Słuchaczów Prawa nie stało na uboczu. Razem z innymi organizacjami młodzieży akademickiej ak- tywnie wzięło się do pracy. Działalność Towarzystwa wyszła poza

wydział, silnie poczęła się przejawiać także na terenie międzyuczel­

nianym. Delegaci TBSP wzięli czynny udział w I i II Zjeździe Ogól- na-Akademickim w Warszawie. Wraz z innymi ośrodkami Towarzy- stwo przyczyniło się do zorganizowania Związku Akademickich Kół

Prawniczych i Ekonomicznych Rzeczypospolitej. W 1923 r. TBSP

wzięło udział w organizowanej przez Naczelny Komitet Akademicki - Międzynarodowej Konferencji Studentów (C.1.E.), której jedna sesja odbyła się w Krakowie. W skład ówczesnych władz koła wcho- dzili m.in. Aleksander i Władysław Wolterowie, Konstanty i Stefan Grzybowscy, Michał Patkaniowski - późniejsi profesorowie, przez

długie lata związani z TBSP.

W codziennej pracy Towarzystwa istotnym problemem były

nadal trudności lokalowe. W roku 1925/26 Towarzystwo przenia-

(29)

Z dzic;ów Townrz11stwa Biblioteki Sl11clmczów Prawa sło swą siedzibę do czwartego z kolei lokalu, tym razem przy ulicy Grodzkiej 20. Była to tymczasowa siedziba, z której korzystano ocze-

kując na wynajęcie obszerniejszego pomieszczenia.

W 1928 r. zmarł niezmiernie oddany Towarzystwu, jego wie- loletni Kurator, prof. dr Edmund Krzymuski. W testamencie zapi-

sał on Towarzystwu w wieczyste użytkowanie nie tylko całą swą bi-

bliotekę, ale i kamienicę przy ulicy Jabłonowskich 5. Dwupiętrowy

budynek położony w pobliżu Uniwersytetu istnieje do dziś i służy

obecnie Wydziałowi Studiów Międzynarodowych i Poli tycznych UJ.

Niespodziewany dar niesłychanie poprawił trudną sytuację lokalo-

Towarzystwa. Wkrótce cały majątek został przeniesiony do no- wej siedziby, w której znalazły odpowiednie pomieszczenie: prezy- dium, sekretariat, sala dyżurowa, czytelnia i powielarnia. W prezy- dium znajdował się portret prof. Edmunda Krzymuskiego (pędzla

Jacka Malczewskiego), którego ciekawe koleje losu w czasie II woj- ny światowej warte tu osobnej wzmianki.

Obraz ten został skradziony w czasie grabieży mienia uniwer- syteckiego przez niemieckiego żołnierza, po czym przechodząc z rąk

do rąk znalazł się następnie w prywatnej galerii obrazów znanego krakowskiego mistrza szewskiego, Jana Kapery. Zgodnie z obowią­

zującym wówczas prawem, osoba, która nabyła rzecz od nieupraw- nionego, zobowiązana była do jej oddania prawowitemu właścicie­

lowi, mogąc w zamian żądać równowartości w pieniądzu. Jan Ka- pera na prośbę Towarzystwa oddał portret Krzymuskiego, nie żądając

w zamian żadnych pieniędzy. Ten ładny gest zasługuje na uwagę.

Dla uczczenia pamięci zmarłego Kuratora ustanowiono sty- pendium im. prof. Edmunda Krzymuskiego, zaś czytelni czasopism dano nazwę Czytelni im. Heleny i Edmunda Krzymuskich.

Kolejnym Kuratorem po prof. Edmundzie Krzymuskim został

Kazimierz Wł. Kumaniecki, profesor prawa administracyjnego, były

(w 1922 r.) minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego.

Towarzystwo prowadziło w tym czasie niezwykle urozmaico-

ną działalność. W marcu 1930 r. urządzono dwutygodniową wy-

cieczkę prawników krakowskich do Czechosłowacji. W sierpniu 1930 r. odbył się I Międzynarodowy Kongres Prawa w Brukseli, na

(30)

Z dziejów Townrzvst1m Biblioteki S/11clwczów Prawa

którym reprezentanci Towarzystwa, Stefan Surzycki i Juliusz Wisłoc­

ki wygłosili referaty. W listopadzie tegoż roku odbył się Zjazd Wy-

działu Kół Prawniczych Ogólnopolskiego Związku Akademickich

Kół Naukowych w Gdańsku. Towarzystwo było na Zjeździe licznie reprezentowane przez swych przedstawicieli. Wreszcie reprezentan- ci TBSP wzięli udział w zorganizowanym w kwietniu 1931 r. I Kon- gresie Naukowym Polskiej Młodzieży Akademickiej.

Do najważniejszych wydarzeń w latach 1930-1935 należały:

Międzynarodowa Konferencja Studentów urządzona w 1931 r. w Bu- dapeszcie - gdzie reprezentant Towarzystwa, Juliusz Wisłocki, peł­

nił funkcję przewodniczącego Komitetu Wykonawczego Międzyna­

rodowego Kongresu Stud entów Prawa - oraz Ogólnopolski Kon- gres Młodych Prawników, zorganizowany w kwietniu 1932 r.

w Krakowie. W ramach Kongresu urządzono Międzyuczelniany

Konkurs Krasomówczy, na którym reprezentanci Towarzystwa za-

jęli pierwsze miejsca.

Działalność TBSP w tym czasie była nastawiona głównie na coroczne organizowanie konkursów na prace naukowe, konkursów krasomówczych oraz zebra11 naukowych, jak również na tradycyj- ne już - wypożyczanie skryptów i podręczników. Istotnym

novum

były wycieczki naukowe: do Instytutu Badań Psychotechnicznych, do Urzędu Śledczego oraz dwukrotnie organizowane (w 1934 i 1935 r.)

dzięki inicjatywie i pod opieką Kuratora, prof. Władysława Woltera, wycieczki do Warszawy. Organizowano także odczyty, które wygła­

szali profesorowie Wydziału Prawa.

Do zmian w dziedzinie ustrojowej należało zaprowadzenie nowej ordynacji wyborczej do władz Towarzystwa oraz uchwalenie nowego statutu. Nowy system wyborów do Towarzystwa wprowa- dzono w 1932 r., w związku z ustawą o stowarzyszeniach akade- mickich - w stylu wyborów parlamentarnych. Według dawnego systemu wybory odbywały się w pierwszym trymestrze na Walnym Zebraniu, które wyłaniało skład władz Towarzystwa. Nowa ordy- nacja wprowadziła wybory pięcioprzymiotnikowe. Głosowanie odbywało się od tej chwili na listy zgłoszone przez poszczególne

związki młodzieżowe, zaś rozdział mandatów następował według

(31)

Z rizieiów Townrz11stwn Biblioleki S/11c/inczów Prawa

systemu d'Hondta. Nowy statut opracowany został przez Komisję Statutową, w skład której wchodzili: ówczesny prezes TBSP Stani-

sław Lisocki - jako przewodniczący oraz Aleksander Czacki, Bo-

gusław Leśnodorski, Edward Milller i Marian Trecz - jako człon­

kowie. Statut ów wszedł w życie 7 grudnia 1935 r. Uwydatniał on samopomocowy charakter Towarzystwa, określał kompetencje Za-

rządu, Prezesa, Komisji Kontrolującej, usprawniał organizację pra- cy oraz regulował podstawy materialne.

Kuratorem Towarzystwa po prof. Kazimierzu WLKumaniec- kim został w 1934 r., Władysław Wolter, profesor prawa karnego.

Piastował on tę funkcję do wybuchu wojny w 1939 r.

W 1936 r. TBSP obchodziło 85. jubileusz swego istnienia „Gdy

dziś z perspektywy minionych lat zagłębimy się pamięcią w prze-

szłość" - pisał w wydanej z tej okazji broszurce członek zarządu

-Antoni Walas (późniejszy profesor prawa pracy i dziekan Wydzia-

łu Prawa) - ,,nasuwają się nam pewne szczególne refleksje. Bo oto

wspaniały rozwój Towarzystwa nie jest li tylko dziełem przypadku - ale wynikiem usilnej i systematycznej pracy całego szeregu po- kole11 polskiej młodzieży prawniczej, która wspólnym wysiłkiem zbudowała organizację prężną, wzorowo funkcjonującą i przodują­

polskiemu akademickiemu ruchowi naukowemu. O chlubnej

przeszłości Towarzystwa świadczą także nazwiska szeregu preze- sów i czołowych działaczy Towarzystwa w okresie tych kilkudzie-

sięciu lat, którzy niejednokrotnie potem zajmowali i zajmują wybit- ne stanowiska w świecie naukowym i politycznym. Toteż rocznica dzisiejsza napełnia nas radosną dumą, podziwem dla przeszłości,

a nadzieją w jasną i pełną sukcesów przyszłość".

Przyszłość niestety nie mogła być jasna, bo już w niespełna

trzy Iata później nadszedł wrzesień 1939 r. i długie, tragiczne lata okupacji hitlerowskiej. Nawet wtedy jednak nauczanie w polskich

szkołach nie zostało przerwane. Prowadzono je na tajnych komple- tach, w ukryciu przed okupantem. W prywatnych mieszkaniach pro- fesorów odbywały się wykłady i seminaria. Wiele do tego potrzeba

było odwagi i poświęcenia. Wszak z chwilą wykrycia wszystkim

groził co najmniej obóz koncentracyjny.

(32)

Z dzicj6w Towarz11stwa Biblioteki Słuchaczów Prawa

W tych warunkach zdawać by się mogło, że nie było miejsca na działalność organizacji, takich jak Towarzystwo Biblioteki Słucha­

czów Prawa. Tym niemniej TBSP działało. Nie była to też praca zbęd­

na, nikomu niepotrzebna. Wręcz przeciwnie, Towarzystwo było

wówczas jednym z niewielu źródeł zaopatrzenia w podręczniki ko- nieczne do nauki. I to zadanie TBSP z pewnością wykonało.

Prezesem Towarzystwa w latach okupacji był ówczesny prze-

wodniczący Bratniej Pomocy Studentów UJ - Józef Trojanowski.

Niestety z okupacyjnej działalności Towarzystwa poza wspo- mnieniami ówczesnych działaczy nie zachowały się żadne materiały.

Istotny ten brak nie pozwala na umieszczenie w pracy dokładnego

sprawozdania za ten okres.

Zaraz po wyzwoleniu na wszystkich uczelniach, we wszyst- kich szkołach, rozpoczęły się normalne zajęcia. Na przełomie lute- go i marca 1945 r. rozpoczęło swą oficjalną działalność także TBSP.

Pierwszym powojennym prezesem Towarzystwa został Jó- zef Skąpski (późniejszy profesor prawa cywilnego i prodziekan

Wydziału Prawa), natomiast kuratorem ponownie prof. Władysław

Wolter.

Otrzymawszy tymczasową siedzibę w ówczesnym II Domu Akademickim przy al. 3 Maja (dzisiejszy „Żaczek"), Zarząd zaczął urzędowanie od ściągania skryptów znajdujących się w prywatnych

rękach. Dalszym zadaniem była rewindykacja domu przy ul. Jabło­

nowskich 5 oraz książek złożonych na przechowanie w piwnicach Biblioteki Jagiel1011skiej przy Alei Mickiewicza bądź zagarniętych

przez okupanta i opatrzonych czarną pieczęcią z hitlerowskim orłem

i swastyką oraz z napisem: ,,Staatsbibliothek Krakau". Odzyskanie dawnej siedziby Towarzystwa nie było proste, gdyż cały budynek zo-

stał zajęty przez lokatorów, należało więc ich usunąć. Rozpoczęły się

liczne procesy, w których niezmiernie pomógł Towarzystwu ówczesny syndyk, dr Stefan Kosiński oraz dr Juliusz Wisłocki. Dzięki ich fa- chowej pomocy, a także dzięki ogromnej aktywności prezesa Józefa

Skąpskiego, już we wrześniu 1945 r. całe I piętro było wolne. Zaraz

też wprowadzono się tam, uruchamiając jednocześnie w piwnicy

powielarnię skryptów celem zaspokojenia najbardziej palących po-

(33)

Z dziriów Towarzlfslwa Biblioteki S/11chaczów Prawa

trzeb uczącej się młodzieży. Powielaniem zajmował się dozorca domu - Franciszek Sośniak, postać doskonale znana wszystkim ówczesnym działaczom Towarzystwa.

We wrześniu 1945 r. nastąpiła zmiana w osobie prezesa. Na miejsce Józefa Skąpskiego prezesem wybrany został Andrzej Mią­

czyński. Kontynuował on rozpoczęte prace mające przywrócić Towa- rzystwu jego dawny stan, prowadząc jednocześnie ścisłą współpracę

ze Stałą Komisją Porozumiewawczą Organizacji Młodzieżowych. Po roku 1946 ponownie na prezesa powołano Józefa Skąpskiego, wice- prezesem był w tym czasie Wojciech M. Bartel.

Główny ciężar pracy Towarzystwa skoncentrował się na upo-

rządkowaniu wydobytej z podziemi Biblioteki Jagiellońskiej - bi- blioteki TBSP. Przy tym porządkowaniu prace fachowe wykonywali pracownicy naukowi Biblioteki Jagiellońskiej: mgr Gustaw Szmager, mgr Stanisław Wilczyński, mgr Wiera Karaffa-Korbut oraz introli- gator Michał Stachów. Sporządzony został szczegółowy katalog pozycji znajdujących się w Bibliotece. Zakupiono również szafkę

z szufladami dla kart katalogowych. Wykonał ją według wzorów Biblioteki Jagiellońskiej krakowski stolarz Piotr Śliz. TBSP postara-

ło się również o odpowiednie regały do księgozbioru. Wkrótce uru- chomiono wypożyczalnię podręczników, wypożyczalnię skryptów oraz obszerne lektorium, którym jednak nie cieszyło się Towarzy- stwo zbyt długo, gdyż w związku z trudnościami lokalowymi Wy-

działu Prawa UJ w 1948 r. parter domu przy ul. Jabłonowskich 5

został zajęty przez Katedrę Prawa Administracyjnego. Za prezesu- ry Józefa Skąpskiego powrócił do TBSPportret prof. Edmunda Krzy- muskiego, o którym była już wyżej mowa. Zawieszony on został

w odnowionym gabinecie prezesa. Towarzystwo otrzymało jeszcze drugi cenny obraz. Był to portret prof. Michała Rostworowskiego, podarowany przez jego wnuka, mgr. Benedykta Łubieńskiego (obec- nie obydwa te portrety znajdują się w posiadaniu Muzeum UJ). Po prof. Władysławie Wolterze kuratorem Towarzystwa został prof.

prawa administracyjnego, Jerzy Stefan Langrod.

W roku 1947 po odejściu Józefa Skąpskiego na stanowisko pre- zesa TBSP powołany został dotychczasowy wiceprezes Wojciech

(34)

Z dzieiów Towarz11stwa Biblioteki Sl11c/laczów Prawa

M. Bartel (późniejszy profesor w Katedrze Powszechnej Historii Pań­

stwa i Prawa oraz dziekan wydziału). Działalność Towarzystwa w tym czasie nastawiona była głównie na akcję samopomocową związaną z wypożyczaniem książek i skryptów oraz akcję informa-

cyjną dla wstępujących na studia. Reaktywowano także konkursy krasomówcze. Szczególnie interesujący był konkurs zorganizowa- ny w oparciu o sztukę

Zaczarowane kolo

Lucjana Rydla (członka TBSP w latach 90. XIX w.), kiedy to I miejsce zajęła Maria Borucka-Arcto- wa, późniejszy profesor teorii prawa. Przeprowadzono cykl odczy- tów, w których m.in. prof. Stefan Grzybowski mówił o wojennych studiach uniwersyteckich na Węgrzech, prof. Marian Zygmunt Je- dlicki o studiach prawniczych w Anglii, zaś prof. Adam Vetulani- o nauce i nauczaniu w Szwajcarii w latach 1940-1945.

Dochody czerpało Towarzystwo po staremu z wydawania skryptów, a także z balów prawniczych.

Trudności sprawiało reaktywowanie pracy kół naukowych TBSP. Skrócony kurs studiów (dla rocznika, który wpisał się na UJ w 1945 r., przyspieszone studia trwały tylko dwa lata) oraz po- wszechne trudności materialne uniemożliwiały zrazu prowadzenie tego typu działalności. Do nielicznych prób przywrócenia także na- ukowego charakteru pracy Towarzystwa zaliczyć należy krytykę

publikacji prof. Jerzego Landego

Filozofia prawa,

przeprowadzoną

przez Wiesława Langa na specjalnym posiedzeniu z udziałem au- tora skryptu. Była to pierwsza naówczas próba marksistowskiego

ujęcia tego problemu i dlatego wywołała ona ożywioną dyskusję.

W roku akadademickim 1948-49 ponownie nastąpiła zmiana na stanowisku Kuratora TBSP. Został nim ówczesny docent „Histo- rii ustroju na Zachodzie Europy", dr Michał Patkaniowski. Organi- zacyjnie Towarzystwo dzieliło się w tym czasie na poszczególne agen- dy. Nad każdą z nich sprawował nadzór jeden z członków Zarządu.

Agendami tymi były:

1) księgozbiór,

2) wypożyczalnia podręczników,

3) wypożyczalnia skryptów, 4) sekretariat.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Od roku akademickiego 1946/1947 wsÂroÂd przedmiotoÂw fakulta- tywnych dla studentoÂw prawa znalazøy sieÎ m.in.: zarys organizacji KosÂcioøa katolickiego i innych

According to the narrow view, both citizens and officials should honour the re- quirements of public reason only while considering fundamental issues.. When discussing

6. Dziekan może upoważnić dyrektora instytutu lub zastępcę dyrektora instytutu do wydawania w jego imieniu decyzji w indywidualnych sprawach dotyczących stu- dentów i

Ustawodawca użył bowiem sformułowania „organ (…) może wydać decyzję”, co oznaczałoby, że organowi przysługuje prawo do sko- rzystania z przewidzianej możliwości. Mając

Należy wyrazić życzenie, aby tak jak to się stało w przypadku Wydziału Prawa, także profesorowie innych Wydziałów Uniwer- sytetu Jagiellońskiego zostali rozpoznani z

Cel pracy: Celem badania była ocena stężenia IL-1α, IL-6, IL-8 oraz TNF-α w śli- nie pacjentów z OSCC i OPMD oraz ich znaczenia jako potencjalnych marke- rów

• Jeśli publikacja chroniona jest copyrightem, a żadna jej wersja nie znajduje się w wolnym dostępie, należy wybrać pole bez licencji otwartego dostępu do publikacji. W

21 Sprawozdanie Wydziału Krajowego w przedmiocie ustanowienia posady lustratora rachunkowego dla szpitali powszechnych, „Stenograficzne Sprawozdania Sejmu Krajowego”, Alegat nr 64