Jerzy S t e lm a c h
Prawnik i filozof, profesor zwyczaj
ny, Kierownik Katedry Filozofii Prawa i Etyki Prawniczej UJ.
Interpretacja bez granic
The Unlim ited Interpretation
In the essay, the idea of the unlimited interpretation is expressed by seven theses:
five descriptive and two normative. First, it is argued that legal interpretation is neither a paradigm atic nor a special case of interpretation in general. Second, it is claimed that interpretation has no a priori determinable limits. Third, the thesis is defended that all correctly formulated and applied m ethods ofinterpretation are equal. Further - fourth - it is argued that interpretation can be understood only as applied to particular cases. In other words, interpretation is a practice - the notion ofinterpretation as a 'pure theory' is empty. Fifth, it is postulated that interpreta
tion should involve a 'critical moment'; without critical appraisal interpretation re
mains a pure theoretical construct hanging in vacuum. Sixth, interpretation should be axiologically open, if it is to rem ain a 'free activity'. F in a ll y - seventh - it is claimed that the presented account of interpretation m ay help in avoiding 'deadly sin s' of standard philosophies ofinterpretation: the sin of supremacy (of one theory of interpretation over the others); the sin of universality (of the preferred model of interpretation); the sin of objectivity (of the rules of interpretation); and the sin of inapplicability (of the theoretical models in legal practice).
Z a w a r t ą w ty tu le e seju ide ę
„b e z g ra n ic z n o ś c i in te rp r e ta c ji”
w y ra ż a siedem w yp ow ied zianych i om ówionych poniżej tw ierd zeń.
Pięć z nich m a charakter opisow y (są to twierdzenia i, 2 ,3 ,4 i 7), a dwa norm atywny (są to tw ierdzenia/po
stulaty 5 i 6). Oczywiście zdaję sobie spraw ę, że proponow ane poniżej ujęcie radykalnie różni się od typo
w ych praw niczych ujęć problem u in te rp reta cji (w y k ła d n i) p ra w a . D la p r a w n ik ó w r o z u m ie ją c y c h
praw o w trad ycyjn y sposób, ja k o p ew n ą w ielk o ść sta łą i o b iektyw ną, z w y k le zw olen n ikó w „jed n ej uprawnionej metody interpretacji”, z a ak cep to w an ie ta k ie j p ro p o z y cji m oże być tr u d n e ,je ś li w ogóle możliwe. Zdaję sobie z tego w pełni sprawę, tym bardziej, że do przed
staw ionych poniżej rozstrzygnięć dochodziłem p rzez ponad 30 la t, m ając przy tej okazji rów nież w ie le fundam entalnych w ątpliw ości.
Z d ru g iejje d n a k strony, nigdy nie
M A R Z E C 2011 I FORUM PRAW NICZE 7 3
mogłem się pogodzić z apodyktycznym sposobem upra
w ia n ia epistem ologii praw niczej. Niektóre z filozofii interpretacji praw niczej (teorii w yk ład n i prawa) b yły z pewnością ciekawe, inne zdecydowanie nudne, ale za
wsze cośje łączyło. Otóż przede wszystkim łączyłoje to, że prawdziwości (prawomocności) tych filozofii nie da
w ało się w żaden - intersubiektywnie sprawdzalny oraz intersubiektywnie kom unikowalny - sposób wykazać, oraz tojeszcze, że możliwość zastosowania tych filozofii w praktyce interpretacyjnej była znikoma. Zawieszone w „teoretycznej” próżni ż y ły sobie sw oim spokojnym wykładowym , seminaryjnym i konferencyjnym życiem.
Na w ykładach, sem inariach i konferencjach się rodziły i tam też z godnością umierały.
Cóż w ięc mo żn a m iec w zam ian? J a proponuję skrajnie nom inalistyczną i relatyw istyczną koncepcję interpretacji. Myślimy szczegółem, interpretujemy kon
kretne problem y lub przypadki. „C ało ść” poza teorią po prostu nie istnieje. Parafrazując w ypow iedź Adorno mógłbym powiedzieć, że filozofie interpretacyjne utrzy
mują się przy życiu tylko dlatego, że zabrakło momentu ich urzeczywistnienia. Zawiodła bowiem interpretacja, która ob iecyw ała przejście do praktyki. P rak tyk a od
roczona na czas nieokreślony, przestaje być instancją odwoławczą dla polegającej tylko na sobie spekulacji1.
Pora więc na prezentację zapowiedzianych wcześniej tw ierdzeń.
i. Interpretacja prawnicza niejes t ani przypadkiem wzorcowym (jak twierdził Gadamer i Perelman), ani przypadkiem szczególnym (co zakładał Alexy) interpre
tacji w sensie ogólnym
Gadam er badając przypadek herm eneutyki praw ni
czej i historycznej w kontekście herm eneutyki ogólnej (hum anistycznej) dochodzi do wniosku, że odległość herm eneutyki hum anistycznej od prawniczej n ie je st tak d u ż a ja k zwykło się uważać, a hermeneutyka praw
nicza może być uznana za „przypadek w zorcow y” dla innych ty p ó w interpretacji hum anistycznej. P rz yp a dek herm eneutyki prawniczej niejest więc przypadkiem szczególnym, lecz stanowi okazję do tego, by hermeneu
tyce h istorycznej p rz y w ró c ió je j p e łn y zak res p ro b le mowy, a przez to o d bu do w aćdaw nąjedno śćp roblem u
i Th.W. Adorno, Dialektyka negatywna, PWN 1986, s. 7.
hermeneutycznego, która spraw ia, że p ra w n ik i teolog spotykąjąsię z filologiem 2 („Der Fali derjuristischen Her- m eneutik ist also in W ahrheit kein Sonderfall, sondern er istgeeignet, der historischen H erm eneutik ihre voile Problemweite wiederzugeben und dam it die alte Einheit des hermeneutischen Problems wiederherzustellen, in der sich der Ju ris t und der Theologe m it dem Philologen be- gegnet”). Dla Perelmana taki „wzorcowy” charakter, dla innych typów rozumowań praktycznych, będzie miało z kolei „rozum owanie sędziego”3. Inaczej natomiast ro
zumie praw niczy dyskurs argum entacyjny A lexy. Dla niego „d yskurs p ra w n icz y ” je s t przypad kiem szcze
gólnym dyskursu ogólnego. „Tezę o przypadku szcze
gólnym ” (Sonderfallthese) ro zw ija za pom ocą trzech innych tw ierd zeń, a m ianow icie tzw. Sekundaritats- these, czyli tezy o fasadow ości dyskursu prawniczego, Additionsthese, czyli tezy o komplementarności ogólne
go dyskursu praktycznego, wreszcie Integrationsthese, czyli tezy o integralności dyskursujako całości4.
Nie podejmuję tu szczegółowej polemiki z przyw oła
nym i powyżej stanowiskam i. C h cęjednak podkreślić, że polem ika ta k a je st z całą pew nością m ożliwa5. Wolę skupić się nabardziej zasadniczym argumencie przeciw
ko tego typu ujęciom interpretacji prawniczej. Otóżjeśli zaakceptujemy twierdzenie, że zdolność interpretowa- n iajest uniw ersalną dyspozycją poznawczą człowieka, a przecież naprawdę takjest, to wówczas obydwie tezy ju ż to o „przypadku w zorcow ym ”, ju ż to o „przypadku szczególnym”, tracą swoją prawomocność. Dokonywa
ne w tórn ie p od ziały i klasyfikacje nie m ogą bow iem zmienić pierwotnego ontologicznego sensu pojęcia in
terpretacji, zgodnie z którym interpretacja (rozumienie) jest zdolnością, w którą w yposażonyjest każdy indywi-
2 H.-G. Gadamer, Wahrheit and Methode. Grundzuge einerphi- losophischen Hermeneutik, [w:] H.-G. Gadamer, Gesammelte Werke, 1 . 1, Tubingen 1986, s. 334.
3 Jego zdaniem „rozum owanie sędziego” będzie miało para- dygmatyczne znaczenie zarówno dla wszelkich rozumowań p r a w n ic z y c h ja k i dla innych rozum ow ań (spoza obszaru prawa). Por. Ch. Perelman, Logika prawnicza. Nowa retoryka, PWN 1984, wstęp (J. Wróblewski), s. 16, również, J. Stelmach, Kodeks argum entacyjny dla prawników, w yd. I, Zakam ycze 2003, s. 31.
4 R. Alexy, Theorie der juristischen Argumentation. Die Theorie des rationalen Diskurses ais Theorie der juristischen Begriin- dung, wyd. II, Suhrkamp 1991, s. 263 i n.
5 Por. J. Stelmach, Kodeks argumentacyjny..., op. cit., s. 28.
dualny byt ludzki. Praw nik z całą p ew n o ściąjest rów nież indyw idualnym bytem ludzkim (jakkolw iek fakt ten częstojest przez w ielu kwestionowany), w ię c je g o zdolność rozumienia (interpretowania) jest przejawem tej sam ej ogólnej (w którą w yp osażen i są w szyscy lu dzie) dyspozycji poznawczej - no i niczym więcej.
2. Interpretacja nie posiada dających się uprzednio określić granic
Twierdzenie to w y ra ż a tytułow ą ideę „bezgranicz- ności” interpretacji. Idea ta oznacza, że w szczególności nie m ożem y się p osługiw ać m etodam i i praktykam i, które ograniczają naszą wolność interpretacyjną. Istota naszego istnienia i poznania sprowadza się do ciągłego przekraczania ustalonych wcześniej granic. Dokonując aktu w yboru, podejm ujem y próbę zrozum ienia, która je st niczym in n y m ja k in terpretacją. R ów nocześnie, co chcę z całą m ocą podkreślić, przyjm uję, że wpraw-
praw a karnego itd. Podobnie rzecz się m a ze stopniem trudności interpretow anego przypad ku . O czyw iście inny będzie przebieg i zakres procesu in terp retacyj
nego, w sytuacji gd y p ew ien przypadek okaże się być przypadkiem trudnym , inny gdy okaże się, lub gd y go uznamy, za przypadek prosty. R zeczjasna nie posiada
m y żadnegojednoznacznego kryterium , pozw alające
go ocenić nam stopień trudności pewnego przypadku6.
Również kontekst interpretacyjny ma ogromny w p ły w n a przebieg procesu in terp retacyjn ego . O derw an a od kontekstu in terpretacja p rzek ształca się bow iem w teorię interpretacyjną. Tu prawdopodobnie przebie
ga linia podziału pomiędzy stanowiskami, które mówią o in terp retacjijak o procesie w pełn i zrelatyw izow a- nym, urzeczyw istniającym się zawsze w ja k im ś okre
ślonym kontekście, a tym i, które pojmują interpretację ja k o p ew n ą teoretyczną i obiektyw ną strukturę. Siła od d z ia ły w a n ia tradycji m oże być w poszczególnych
Interpretacja jest albo „interpretacją zastosowaną”, albojest „czystą teorią”, czyli niczym.
dzie nie m a żadnych ustalonych z góry, raz n a zawsze granic, ale granice te da sięjed n ak ustalić dla konkret
nego aktu interpretacyjnego. Bez tego zastrzeżenia nie m ógłbym odeprzeć zarzutu, że p rop onow anaprzeze mnie koncepcjajestjuż nie tyle relatywistyczna, co zgo
ła anarchistyczna (lub nihilistyczna). O granicach tych każdorazow o będzie p rzesądzać pięć następujących okoliczności: natura (rodzaj) interpretowanego przy
padku, stopieńjego trudności, kontekst interpretacyjny, tradycja interpretacyjna oraz przekonania interpreta
tora. Pierwsza z wym ienionych tu okoliczności wydaje się być bezsporna. Przebieg i rezultat, a co za tym idzie, granice całego procesu interpretacyjnego będą zdeter
m inowane ty m ja k ie j natury (jakiego rodzaju) jest ten przypadek. Odnosząc to do prawa, nie ma wątpliwości, że inaczej będziem y interpretować pew ien przypadek z zakresu praw a publicznego, inaczej z zakresu praw a prywatnego, inaczej przypadek z zakresu prawa cyw il
nego (lub gospodarczego), a jeszcze inaczej z zakresu
procesach interpretacyjnych różna. Nie n ależyjed n ak tej okoliczności lekceważyć. Tradycja pozwala na ogra
niczenia nadmiernego relatywizmu, pozwalając wpisać konkretną interpretację w pew ien „historyczny” ła ń cuch zdarzeń interpretacyjnych7. No iw reszcie okolicz
ność ostatnia, to znaczy przekonania interpretatora - ostatnia, ale być może najw ażniejsza. Tak napraw dę to w p ełn i su biek tyw n e przek on an ia interpretatora decydują o w szystkim , lub praw ie o w szystkim . K aż
dy w coś w ierzy, k aż d y coś zakład a, rozum ie w taki czy in n y sposób. P rz y jm u ją cja k ą ś filo zo fię (ontolo- gię), chcąc nie chcąc przesądzam y o w yborze pewnej
6 Por. J. Stelmach, Przypadek trudny w prawie, Szczecin 2010.
7 „Historyczność” interpretacji nie o zn aczajed n ak jej obiek
ty w n o ści. R o zu m iem h isto ry czn o ść w ta k i sposób , ja k przynajmniej niektórzy przedstawiciele fenomenologicznie zorientowanej hermeneutyki. Por. J. Stelmach, Die hermenen- tische Auffassung der Rechtsphilosophie, Verlag R olf Gremer - Ebelsbach 1991, s. 96 i n.
M A R Z E C 2011 I FORUM PRAW NICZE 7 5
ep istem olo gii (m etod y in te rp reta cy jn e j). W idąc to szczególnie w yraźnie na terenie prawoznawstwa. Każ
dy prawnik „wyznaje” jakąś filozofię prawa, będąc rów
nocześnie głęboko przekonanym , że je st o n ajed y n ie upraw nioną. Indyw idualne, subiektyw ne, nierzadko przypadkowe i arbitralne przekonania leżą u podstaw w yzn aw anych filozofii interpretacyjnych, oczyw iście również tych przyjm ującychjako podstaw ow y właśnie w arunek obiektywności. Przyjęcie prezentowanego tu tw ierdzenia, że interpretacja nie posiada dających się uprzednio określić granic konstytuuje fundam entalną d la prezentowanej tu koncepcji „zasadę w olności in
terpretacyjnej”.
3. Wszelkie prawidłowo sformułowane i użyte metody (praktyki) interpretacyjne są równoprawne
W przypadku prezentowanego tu tw ierdzenia doty
czy to wszystkich możliwych aspektów równoprawności (zarówno tych formalnych, ja k i faktycznych) • W moim przekonaniu nie ma metod (praktyk) interpretacyjnych lepszych czy g o rs z y c h ja k uporczyw ie starają się tego dowieść m iędzy innymi prawnicy. W szczególności nie m a „idealnej metody”, nie ma żadnego „interpretatora- Herkulesa”8. W ybieram y określoną metodę (praktykę) interpretacyjną, testując różne, dające się zastosować do danego przypadku narzędzia. Kierujem y sięjed n ak zawsze konkretną potrzebą interpretacyjną, nie teore
tycznymi, przyjmowanymi w istocie „na w iarę”, założe
niami. Ostatecznie wybieram y metodę (praktykę), która po prostu będzie, z punktu w idzenia interpretowanego przypadku, najbardziej efektywna. Właśnie efektywna, a nie „najlepsza” czy „najbardziej sprawiedliwa”. Odwo
ływ anie się do innych, niż dającego się w praktyce zwe
ryfikować kryterium efektywności, w ikła interpretację w nierozstrzygalne z definicji spory aksjologiczne. O ile łatw iejjest przecież rozstrzygnąć czy w ybrana metoda interpretacjijest w danym przypadku efektywna, czy też nie, niż rozstrzygać, czyjest ona najlepsza, słuszna, spra-
8 O idealnej m etodzie m arzy ły cale pokolenia praw ników . Kelsen na przykład m ów ił o tak zw anej „czystej nauce lub metodzie norm atyw nej” (Reine Rechtslehre). Por. H. Kelsen, Reine Rechtslehre, wyd. I (neudruck der 1. Auflage) 1934/1994, ss. 1,14 2. Z kolei do idei interpretatora-Herkulesa nawiązywał Dworkin. Por. R. Dworkin, Law ’s Empire, Reprinted b y Hart Publishing 1998, ss. 239-240, 276, 380-381, 411.
wiedliwa, miarodajna lub ważna9. Ostatecznie o wszyst
kim i tak przesądza praktyka interpretacyjna. A chodzi w niej zawsze mniej więcej o to samo, czyli o efektyw ną interpretację. E fek tyw n a interpretacja zaś, po p ierw sze, będzie to taka interpretacja, którą da się w ogóle przeprowadzić (czyli przy użyciu wybranych uprzednio metod i narzędzi doprowadzić do końca), po drugie, któ
ra da najszybsze w yniki, no i wreszcie po trzecie, która w najwyższym stopniu spełni któreś z kryterium ekono
micznej efektywności10. A czym jest cała reszta? Oczywi
ście pozostającą poza zainteresowaniem praktyki teorią.
4. Interpretacja ma sens tylko w zastoso
waniach
Omawiane tu tw ierdzeniejest pew ną konsekwencją poprzedniego. Starałem się bowiem w ykazać, że o w y borze określonej metody interpretacyjnej będą przesą
dzać w yłączn ie w zględ y praktyczne. W konsekwencji m am y p raw o stw ierd z ić, że w a ż n a je s t ty lk o in ter
pretacyjna praktyka, a nie interpretacyjna teo ria lub m etateoria. Podzielam przekonanie Gadam era, że in
terp retacja (w ykładnia), rozum ienie i zastosow anie to trzy nierozdzielnie związane momenty tego samego procesu11. To w łaśnie zastosow anie ostatecznie w iąże interpretację i rozum ienie z praktyką. Zastosow anie to w istocie proces polegający na „nadaw aniu nowych”
lub „aktualizow an iu bądź konkretyzow aniu starych”
znaczeń12. Dlatego właśnie nieprzydatne są teorie inter
pretacyjne, które ustalając pewne relacje „z góry”, „raz na zaw sze”, sam e siebie zaw ieszają w próżni. Ze swej
9 Por. J . Stelm ach/B. Brożek/W . Załuski, Dziesięć wykładów o ekonomii praw a, Wolters Kluw er 2007, s. 11 i n „ również, J. Stelm ach, Acht V oraussetzungenfurein effektives Recht, Krakauer-Augsburger Rechtsstudien 2008, t. III, s .9 i n . 10 Kryteriów „ekonomicznej efektyw ności” mamy co najmniej
kilka; kryterium m aksym alizacji b ogactw a społecznego, kryterium Pareto, kryterium Kaldora-Hicksa czy kryterium analizy kosztów marginalnych. Por. J. Stelmach/B. Brożek/
W. Załuski, Dziesięć wykładów..., op. cit., s. 26 i n.
11 W edług G adam era „problem herm en eutyczn y” obejm uje zawsze trzy nierozdzielnie zw iązane ze sobą momenty: ro
zumienie (subtilitas intelligendi), wykładnię (subtilitas expi- candi) oraz zastosowanie [subtilitas applicandi). Por. H.-G.
Gadamer, Wahrheit undMethode..., op. cit., s. 312 in „ również J. Stelmach/B. Brożek, Metody prawnicze, wyd. I, Zakamycze 2004, s. 252.
12 Por. J . Stelmach, Die heremeneutische Auffassung,,,, op. cit., s. 100 i n.
teoretycznej istoty nie są zdolne rejestrować odmienno
ści poszczególnych przypadków, a w łaśnie o w ych w y
cenie tych odmienności chodzi w interpretacji, o której je st sens m ów ić tylko w odniesieniu do konkretnego przypadku, zastosow an ia, zaw sze do rzeczyw istego
„tu i teraz”. Interpretacjajest albo „interpretacją zasto
sowaną”, alb ojest „czystą teorią”, czyli niczym.
5. Interpretacja powinna zawierać mo
ment krytyczny
W iązanie interpretacji z k rytyk ą n ie je st pom ysłem nowym . Szczególnie dużo uw agi pośw ięcił temu prob
lemowi Schleiermacher13. Dyskusja na temat związków interpretacji i krytyki pow róciła w XX-wiecznej filozo
fii, m iędzy innym i za spraw ą Adorno (ale oczyw iście nie tylk o)14, a gd y idzie o filozo fię p raw a, to przede w szystkim dzięki nurtow i Critical Legal Studies. Ja k i je s t w ię c u d z ia ł „k ry ty k i” w interpretacji? M oja o d p ow iedź b rz m i - z asadniczy. In terp retacja n ie ty le pow inna zaw ierać m oment krytyczny, co raczej musi go zaw ierać, aby w ogóle być interpretacją. K ry ty k a tow arzyszy procesow i interpretacyjnem u od samego początku do końca. A n aliza krytyczn a p ozw ala nam w ybrać „najbardziej nadającą się do zastosowania, czyli najbardziej efektyw ną” metodę (praktykę) interpreta
cyjną. C zym jest testowanie różnych metod (praktyk) je śli nie analizą krytyczną prow adzącą do odrzucenia jednych metod (praktyk) i pozostaw ienia innych. M o
m enty krytyczn e b ę d ą następnie stale to w arzyszyły nam w trakcie trw an ia procesu interpretacji. Bez p o głębionej re fle k sji k ry ty c z n e j, in terp retacja zostaje sprowadzona do teorii, a dokładniej do opisanego w tej teorii algorytm u interpretacyjnego, do pew nej ogól
nej procedury interpretacyjnej, która z tego powodu, że ma zw ykle ambicje być uniw ersalną, czyli pasow ać do każdego przypadku, nie będzie daw ała się zastoso
w ać do żadnego konkretnego. Przecież zastosowanie
13 Por. F.E.D. Schleiermacher, Hermeneutik und K ritik, Frank- fu rta. Main 1977.
14 Tych odmian „filozofii krytycznej” było i je st we współczes
nej filozofii wiele, chociażby niektóre koncepcje hermeneu- tyczne (ten nurt krytyczny w hermeneutyce byw ał określany m ianem „negatyw nego” ), Szkoła Fran kfurcka (zwłaszcza Adorno i Habermas) oraz w iele spośród „teorii postmoder
nistycznych” (jeśli w przypadku tego typu poglądów można używ ać słowa „teoria” ).
jest, ni mniej ni w ię c e jja k tylko pew nym działaniem krytycznym . Bez momentu krytycznego interpretacja pozostanie „zaw ieszoną w próżni” („zapatrzoną tylko w siebie”) teorią. To właśnie poprzez krytykę następuje przejście od teorii (ja k k o lw ie k b y ją tu nie rozum ieć) do praktyki, czyli do zastosowania. No i w reszcie bez k rytyk i uzasadnienie (sprawdzenie) końcow ego roz
strzygnięcia interpretacyjnego znów nie będzie m ożli
w e. W sferze norm atywnej, w której się poruszam y do
konując interpretacji, chcąc zw eryfikow ać (uzasadnić) nasze interpretacyjne rozstrzygniecie mam y do dyspo
zycji tylko „m etodę k rytyczn ą” (krytykę). O żadnym innym uzasadnieniu nie może być m owy, zaś bajanie 0 „logicznym uzasadnianiu” decyzji interpretacyjnych pozostaje tylko (teoretycznym) bajaniem .
6. Interpretacja powinna być w sensie ak
sjologicznym otwarta
O czywiście opowiadam się za pluralizm em aksjolo
gicznym, bow iem jest to konsekwencją wcześniejszych założeń, w szczególności relatyw izm u poznaw czego 1 etycznego15. A lternatyw ą dla takiego stanow iskajest pogląd, że w artości istnieją w sposób obiektywny i ab
solutny. A le co w ó w czas z zasad ą w olności in terpre
tacyjnej? B yłaby ona co najm niej w istotnym stopniu ograniczona. Interpretacji przyw racalibyśm y charak
ter pew nego zestandaryzow anego, algorytm icznego procesu. Z g ó ry p rzesąd zalib yśm y o pod staw ow ych w arto ściach , k olejności w ja k ie j m ożem y się n a nie p ow oływ ać, k ryteriach etycznych, a w konsekwencji o akceptacji p ew n ych ro z w ią z ań cząstko w ych oraz ro z strz y g n ięc ia koń cow ego . W m oim p rzek on an iu interpretacja pow inna w swojej fazie początkowej p o zostawać „neutralna aksjologiczne”. Wybór i kolejność w jak ie j będziem y mogli i chcieli powołać się na pewne w artości, będ zie zależeć od „etycznej n a tu ry ” inter
pretow anego przypadku oraz określonego, innego dla każdego z przypadków, kontekstu interpretacyjnego.
R ów n ież p rzek on an ia etyczn e in terp retato ra m ogą odryw ać znaczącą rolę, pod w arunkiem jedn ak, że nie będą one w yłączać, ani ograniczać wolnego przebiegu
15 W iązanie relatyw izm u z pluralizm em aksjologicznym jest m ożliwe, ale są rów nież po gląd y kw estionujące istnienie takiej zależności. Por. B. Polanow ska-Sygulska, Pluralizm wartości i jego implikacje w filo zo fii praw a, Księgarnia A k a
demicka 2008, s. 233 i n.
M A R Z E C 2011
I
FORUM PRAW NICZE 77procesu interpretacyjnego. I tak zjednej strony, mam y relatywizm etyczny (interpretacjajest również w sensie etycznym zrelatyw izow ana do przypadku, kontekstu i ew entualnie do przekonań interpretatora), z drugiej natomiast, pluralizm aksjologiczny, oznaczający akcep
tację przekonania, że istnieje wiele niewspółm iernych wartości. O tym , które z tych wartości wybierzemy, bę
dzie decydow ał konkretny przypadek, kontekst i prze
konania, zaś wyboru dokonamy „w ażąc” poszczególne, spośród m ożliwych do przyjęcia wartości. Relatyw izm i pluralizm będzie ostatecznie oznaczał, żejedyn ie ak
ceptow alną d la prezentow anej tu koncepcji staje się
„sytuacyjna etyka interpretacyjna”.
7. Proponowane tu ujęcie interpretacji pozwala na unikniecie błędów, którymi obarczone są standardowe filozofie inter
pretacyjne
W szczególności zaś „czterech grzechów głównych”.
Pierwszym z „grzechów ” jest „wyssane z palca” przeko
nanie o w yższościjed nych filozofii (teorii) interpreta
cyjnych nad innymi. Przez długie lata dociekałem, skąd takie przekonania się biorą. Czy z potrzeby poszukiwa
nia pew ności, czy z próby p rzyw rócenia interpretacji
„utraconej” jedności, czy może po prostu ze zwykłego oportunizm u? I dalej nie w iem ! No bo przecież nie z uzasadnień dołączanych do tych teorii, które b yw ały dość m izerne i w zasadzie zawsze łatw e do podw aże
nia. D rugim z „grzech ów ” je s t w m oim przekonaniu nieupraw nione roszczenie do uniw ersalności. Pew na filozo fia interpretacyjna nie dość, że m a być „lepsza od innych” - a naw et „n ajlep sza”, to jeszcze m a być w z a sad ziejed yn ą, k tó rą je st sens się posłużyć. Moż- n a ją bow iem zastosow ać „zaw sze i w szęd zie”. T rze
ci „grzech ” je s t bodaj najpow ażniejszy. B y ć m o ż e je st to „grzech p ierw o ro d n y ” w ię k sz o śc i filo z o fii in ter
pretacyjnych, a m ianow icie „grzech obiektyw izm u”.
Interpretacyjny obiektywizm b ył uzasadniany zwykle na dw a różne sposoby. Albo broniono obiektyw izm u tw ierdząc, że interpretacjajest obiektyw na, bo obiek- ty w n y je s tje j przedm iot, albo dlatego, że obiektywne są reguły (zasady) w edle których interpretacjajest do
konywana. Obydwa argum enty na rzecz obiektywności interpretacji dają się łatw o podw ażyć. Pierw szy może być odrzucony przez w szystkich ty c h ,ja do nich ró w nież należę, którzy przyjm ują, że to interpretacja tw o
rzy przedmiot (a nie przedmiot tw orzy interpretację)16.
Drugi z argum entów można również stosunkowo łatwo podważyć, podnosząc, że nie da sięjednoznacznie roz
strzygnąć o obiektywności reguł (zasad) interpretacyj
nych. W ystarczy przyjrzeć się prowadzonym od zawsze debatom, w szczególności na tem at takich p ojęćjak ra
cjonalność, sprawiedliwość czy słuszność, by zdać sobie sprawę, że n iejesteśm y w stanie stw orzyć pow szech
nie akceptowalnej „obiektyw nej” definicji tych pojęć, a co za tym idzie również katalogu reguł (zasad) inter
pretacyjnych17. No i w reszcie „grzech czw arty”, ostat
ni. Je st nim „niestosow alność” standardow ych filozo
fii interpretacyjnych. W ynika ona przede w szystkim z dwóch względów (choćjest ich pewnie więcej), a m ia
nowicie, „statyczności” oraz „nadm iernej złożoności”
teorii interpretacyjnych. O pierwszym z tych względów b y ła ju ż w cześniej m ow a. Teorie interpretacyjne nie są w stanie zarejestrow ać w szystkich „odm ienności”
poszczególnych przypadków, a gdy próbują, to w ó w czas stają się „n ad m iern ie złożon ym i”, czyli ta k czy ow ak niestosowalnym i.
Chodziło m i o zaprezentow anie „in n e j”, w m oim przekonaniu również uprawnionej, koncepcji interpre
tacji (w tym również oczyw iście również interpretacji prawniczej). U ważam , ż e ju ż n ajw yższy czas na odej
ście od „praw niczego parad ygm atu ”, który obejmuje niezliczoną ilość filozofii interpretacyjnych przyjm u
ją c y c h natrętnie te sam e (w m oim przekonaniu n ie uprawnione) z a ło ż e n ia ja k chociażby „tezę o przypad
ku w zorcow ym ” lub „tezę o przypadku szczególnym ” oraz ideę obiektywności, teorii ostatecznie całkowicie w praktyce prawniczej nieprzydatnych.
16 Stanowisko takie (obok autora) reprezentowali m iędzy in
nymi S. Ossowski oraz A. Kaufmann. Pierwszy, to znaczy Os
sowski, twierdził, że to interpretator tworzy przedmiot inter
pretacji, a dokładniej przedmiot humanistycznego poznania, drugi, to znaczy Kaufmann, mówił, że prawo konstytuuje się w hermeneutycznym akcie rozumienia (czyli interpretacji).
Por. S. Ossowski, Dzieła. O nauce, t. IV, PWN 1967, s. 125 i n„
A. Kaufmann, Problemgesch.ich.te d e r Rechtsph.ilosoph.ie, [w:]
A. Kaufmann/W. Hassemer (Hrsg.), Einfuhrung in Rechtsphi- łosophie und Rechtstheorie der Gegenwart, wyd. IV C.F. Muller Verlag 1985, s. 122.
17 N iektórzyjednak z niezmąconym spokojem taką obiektyw
ność zakładają, na przykład R. Alexy, Theorie der juristischen Argumentation..., op. cit., s. 219 i n.