Michał Krakowski
Adwokat Alfons Barczewski
Palestra 15/12(168), 60-62
60 W s p o m n i e n i a p o ś m i e r t n e N r 12 (168)
życie w alczył o realizację ideałów spraw iedliw ości społecznej, o praw o rząd n o ści, o w łaściw e znaczenie i u p ra w n ie n ia zaw odu adw okackiego ja k o w ażnego e le m e n tu o ch ro n y tej praw orządności.
T a k im zaw sze pozostanie w pam ięci tych, k tó rzy gó znali.
adw . W ła d ysła w Z y w ic k i
*
Adw okat Alfons B a rcze w ski
W d n iu 13 lipca 1971 r., w czasie u rlo p u spędzanego z rodziną w K rynicy, z m a rł nagle adw . A lfons B arczew ski, członek Zespołu A dw okackiego N r 1 w O lsztynie. W d n iu 16 lip ca 1971 r. odbył się jego pogrzeb.
Z m a rłe g o żegnało liczne grono osób, złożone nie tylko ze św ia ta praw niczego w o je w ó d z tw a olsztyńskiego, ale rów nież z n iem ałej rzeszy jego m ieszkańców . P o stać bow iem Z m arłego K olegi nie była pow szednia. W słow ach pożegnania w ygłoszo n y ch n ad Jeg o p rocham i pow iedziano: „A dw okat B arczew ski u osabiał n a jb a rd z ie j cenione w naszym N arodzie cnoty: Miłość Ojczyzny i w ierność w y p ły w ają cy m z niej za sa d o m ”.
T ak ie było m otto Jego życia.
Ja k o je d y n y spośród adw o k ató w w ojew ództw a olsztyńskiego był on synem t e j ziem i. U rodził się 15 w rześn ia 1910 ro k u w rodzinie chłopskiej w e w si Ja ro ty , po łożonej w pobliżu O lsztyna. Liczna ta rodzina zaliczała się do p a trio tó w polskich. P o sta c ią n a jb a rd z ie j zn an ą i zasłużoną z jej grona był ksiądz W alenty B arczew ski,, z m a rły w 1928 roku, działacz społeczny, bojow nik o polskość Ziem i W a rm iń sk ie j, w spółzałożyciel Z w iązku P o laków w Niem czech.
Z m a rły K olega A lfons B arczew ski w yrósł w ięc w tra d y c ja c h w alk i o polskość tej ziem i. U kończył p odstaw ow ą szkołę p olską z n a jd u ją c ą się w jego ro dzinnej wsi. N a stę p n ie w y je c h a ł n a Polskie P om orze, gdzie w L ubaw ie w 1931 ro k u ukończył sem i n a riu m nauczycielskie.
W ro k u 1932 pow rócił n a te re n b. Rzeszy niem ieckiej, by nauczać ta m w p o l sk ich szkołach. I ta k w la ta c h 1932— 1939 był nauczycielem w K ró lew sk iej Wsi (pow. Złotów ), O lsztynie i W ielkiej D ąbrów ce.
N ieliczni tylko tow arzysze Z m arłego K olegi z ta m ty c h la t przeżyli w ojnę. A z ich słów oraz ze spisyw anej w Polsce L udow ej h isto rii ich życia i działalności w iem y, żę* nie było to tylko w yko n y w an ie cieszącego się szacunkiem zaw odu nauczyciela,
i'
zw łaszcza po dojściu do w ładzy w 1933 r. H itlera. K ażdy z nich m u siał w y k a z a ć n ajw y ż sz e dow ody osobistej odw agi i pośw ięcenia. W ładze h itlero w sk iej
Rzeszy-Nr 12 (168) W s p o m n i e n i a p o ś m i e r t n e 61
bow iem aż do w y b u ch u w o jn y nie tylko b ru taln o ścią zw alczały żyw ioł polski. W stosunku do duchow ych i politycznych jego przyw ódców , ja k im i byli n auczyciele, stosow ano ta k że n ajb ard zie j p erfid n e m etody n ac isk u oraz przeróżne zach ę ty do z d ra d y sw ego pow ołania.
A lfons B arczew ski, ta k ja k w szyscy ci, k tó rzy dokonali dobrow olnego w y b o ru , nie uległ przem ocy.
Nie dziw i w ięc fa k t, że w d niu 1 w rześnia 1939 r. kol. B arczew ski, będąc w ó w czas k iero w n ik iem polskiej szkoły w W ielkiej D ąbrów ce pow. m iędzyrzeckiego, został a re szto w a n y przez gestapo. Był to początek jego m arty ro lo g ii. Je j dalsze e ta p y — to w ięzienie we F ra n k fu rc ie n ad O drą oraz obozy k o n ce n trac y jn e O ra n ie n b u rg — —S achsenhausen.
W ro k u 1944 udało m u się zbiec na te re n y F ra n c ji, za ję te ju ż w ted y przez w o j sk a USA, a sta m tą d p rze d o stał się do A nglii, gdzie w stą p ił do W ojska Polskiego.
W ro k u 1946 p o w raca do rodzinnej i w yzw olonej ju ż W arm ii i n a ty c h m ia st p rz y stę p u je do p racy pedagogicznej i ożyw ionej działalności społecznej. P ra c u je w U niw ersytecie L udow ym w J u rk a c h koło M orąga, je st nauczycielem w lic eu m pedagogicznym . W la ta c h 1948—1950 pełni u rząd w icestaro sty w O lsztynie. S tu d iu je jednocześnie praw o n a U niw ersytecie M ikołaja K o p ern ik a w T oruniu, gdzie w 1950 r u zy sk u je stopień m a g istra praw . N astępnie odbyw a ap lik ac ję ad w o k ack ą i w 1953 r zostaje w p isan y n a listę adw okatów w O lsztynie.
B ędąc adw okatem , nie zam k n ął się w k ręg u sp ra w zaw odow ych. Aż do o sta tn ic h d n i sw ego życia nie p rze stał być społecznikiem . Był działaczem i członkiem W oje w ódzkiego K o m ite tu F ro n tu Jedności N arodu, praco w ał czynnie i n ależ ał do w ład z Z P P , był członkiem W ojew ódzkiej K om isji B adań Z brodni H itlerow skich. O dznaczo n y został K rzyżem K aw alersk im O rd e ru O drodzenia P olski, Z łotą O d zn ak ą H o n o ro w ą „Z asłużonym dla W arm ii i M azu r”, Z łotą O dznaką H onorow ą Z w iązku N auczy cielstw a Polskiego, Z łotą O dznaką H onorow ą Z rzeszenia P ra w n ik ó w P olskich, M ed a lem 1000-lecia P a ń stw a Polskiego.
Z ogrom nym zw łaszcza entu zjazm em inicjow ał sp o tk a n ia z m łodzieżą.
Był a u ten ty c zn ą h isto rią tej ziemi. I chyba niew ielu było ta k ic h ja k On, k tó rz y p rzyczynili się do zrozum ienia jej tragicznych i b o h atersk ic h dziejów .
M ając olbrzym i m ir w śród rdzennej ludności W arm ii i M azur, w y k o rz y sty w a ł go z ogrom nym zaangażow aniem do u trw a le n ia oraz b u dzenia postaw p atrio ty c z n y c h i in teg racy jn y ch .
N iepow odzenia i błędy, ja k ie w tej dziedzinie się zdarzały, p rzeżyw ał n ie m al ja k osobiste tragedie.
N agłą śm ierć A d w o k ata A lfonsa B arczew skiego a d w o k a tu ra o lsztyńska przeży ła głęboko. Poza człow iekiem o w alo ra ch autentycznego społecznika, odszedł od n iej serdecznie łu b ia n y K olega. Zawsze pogodny, przyjazny.
W yrazy sw ego żalu po zgonie kol. B arczew skiego d ała nie ty lk o a d w o k a tu ra . N a z a ju trz po jego śm ierci O lsztyńska Rozgłośnia R adiow a pośw ięciła Z m a rłe m u
62 N a c z e l n a R a d a A d w o k a c k a N r 12 (168>
obszerne w spom nienie. R ów nież m iejscow y d ziennik „G azeta O lszty ń sk a”, a ta k ż e tygodnik „Słowo P ow szechne” (w d o d a tk u lo kalnym „Słowo n a W arm ii i M azurach” > zam ieściły w dw óch odcinkach w sp o m n ien ia o Jego p rac y i działalności.
Cześć Jego pam ięci!
M ichał K r a k o w s k i a d w o k a t
N A C Z E L N A R A D A A D W O K A C K A
A. U ch w ała Prezydium N a cze ln e j Rady A dw okackiej
SPR A W A R E A L IZ A C JI UCH W AŁY PREZYDIUM NRA Z D N L \ 10.XII.1970 r. * W ŚW IETLE IN F O R M A C JI RAD ADW OKACKICH
I ZESPO ŁÓ W SPEC JA LISTY C ZN Y C H (uchw ała z d n ia 6 m a ja 1971 r.)
P re zy d iu m N aczelnej R ady A dw okackiej, po zapoznaniu się z in fo rm ac jam i n a d esłanym i przez r a d y adw okackie i zespoły specja listyczn e a dotyczącym i re a liz a c ji u ch w ały P re z y d iu m NRA z dn ia 10 g ru d n ia 1970 r.
p o s t a n o w i ł o
I. Z m ienić p k t 1 w ym ienionej w yżej u ch w a ły i nadać m u b rzm ienie n astęp u jące : „P odw yżka sta w k i d o k o n an a ,n a podstaw ie § 6 ust. 2 rozporządzenia o o p ła tac h za czynności zespołów adw okackich w w ysokości p rz e k ra c z a jącej 100»/0 o p ła ty zasadniczej w ym aga pisem nego u zasa d n ien ia k ie ro w n ik a zespołu. W ysokość w yn ag ro d zen ia nie może p rzek raczać w y n ag ro d zenia za d an ą sp raw ę, pobieranego przez ad w okatów w k r a ju zlecenio d aw c y ”.
II. P ełny te k st w y m ienionej w yżej u ch w ały w raz ze zm ian ą dziś p rz y ję tą p o d ać do w iadom ości R ad A dw okackich i kiero w n ik ó w zespołów specjalistycznych.
B. Z p ra c Prezydium N R A
N a posiedzeniu w dniu 3.VIII.1971 r. om aw iano przebieg zgrom adzeń deleg ató w oraz zgłoszone n a nich w nioski. O gólna liczba delegatów w ynosiła 900. Głos zabie rało 132 delegatów . Na każdym zgrom adzeniu delegatów byli p rzedstaw iciele m ie