• Nie Znaleziono Wyników

Palestra staropolska

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Palestra staropolska"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Karol Pędowski

Palestra staropolska

Palestra 22/3(243), 37-39

1978

(2)

N r 3 (243) Palestra staropolska 37 W p raw dzie dość ciężko7 pogodzić to z za sa d ą k o n tra d y k to ry jn o ś c i p ro ce su k a r ­ n ego rów nież w sta d iu m przygotow aw czym , a le pom ysłow ość d o k try n a ln a znalazła t u p ew n e w yjście. P o d k re śla się m ianow icie, że isto ta k o n tra d y k to ry jn o ś c i sta d iu m przygotow aw czego polega ty lk o (lub p ra w ie tylko) n a k o n tra d y k to ry jn o ś c i m iędzy pokrzy w d zo n y m a p o d ejrz an y m — z p ro k u ra to re m ja k o a rb itre m .

Je że li ju ż m ow a o pom ysłow ości, to w a rto p o d k reślić tu k u rtu a z ję ze stro n y n ie k tó ry c h p ro k u ra tu r. W tzw. w ięc „w ielk ich ” p ro cesach obrońcy d o w ia d u ją się czasem , że p o d ejrz an i (jeszcze przed k o n ta k te m ze sw ym i obrońcam i) ty g o d n ia m i s ą za zn a ja m ian i z a k ta m i (n a z y w a się to ,-czytaniem a k t” ), po czym dla obrońców w yznacza się u p rze jm ie jeszcze je d e n d o datkow y dzień, o k tó ry m zo stają oni z a w ia ­ d o m ie n i n a siedem dni w cześniej. Dzień te n pośw ięcony je s t u ro czy stem u p o d p isa ­ n iu p ro to k o łu stw ierd zająceg o zakończenie z a zn a ja m ian ia z ak tam i.

M ożna i tak.

Leży oto przede m ną „ s tro jn y d o k u m e n t”. N a mój k ró c iu tk i w niosek o doręcze­ n ie m i w id zen ia z tym czasow o a re szto w a n y m p o d ejrz an y m o trzy m ałe m — n a całą s tro n ę — zarządzenie p r o k u r a tu r y w ojew ódzkiej „o u d ziele n iu zezw olenia n a w id ze­ n ie ”. U w zględnia się w nim m ój w niosek, poniew aż „z u w ag i n a aferow y c h a ra k te r sp ra w y i sy tu a c ję pro ceso w ą podejrzanego (...) za sa d n y m je s t udzielenie zezw ole­ n ia (...)”.

P ra w d ę m ów iąc, podobną treść z a w ie ra ją częściej odm ow y udzielen ia zezw olenia, a le m n ie jsz a z tym .

P o m in ąw szy pew ne, bez zn aczen ia zresztą, d ostojeństw o opisyw anego d o k u m e n tu , w y ła n ia się tu in n a k w estia. P rzecież obro ń ca n ie p o trz e b u je zezw olenia n a w id ze­ n ie z p o d ejrzan y m , k tó reg o b roni, chociaż ta k i m ylący ty tu ł nosi d o k u m e n t, k tó ry je s t m u w ręczany. Z ezw olenia na ta k ie w id ze n ie d a je o b rońcy sa m a u sta w a. P ro k u r a to r m oże tylko w w y ją tk o w y c h w y p ad k a ch w y ł ą c z y ć l ub o g r a n i c z y ć to au to m aty cz n e u staw o w e p ra w o obrońcy i dopiero ch y b a w ów czas zachodzi p o trz e b a u zasad n ien ia orzeczenia.

T ak w ięc p ra k ty k a , nie bez znam iennego sensu, o d w ra ca u ję c ie u staw o w e.

R o m a n Ł y c z y to e k

K A R T K I Z . H I ¿ T O R U

1.

KAROL PĘDOWSKI

Palesłra staropolska

L u d zie w spółcześni odnoszą się z p e w n ą p o b ła żliw ą p ro te k c jo n a ln o śc ią do przeszłości p rzedrozbiorow ej, a zw łaszcza do poziom u in te le k tu a ln e g o ów czesnego społeczeństw a. W w y o b ra że n iu naszym ja w ią się zazw yczaj opaśli, ro zk rzy c zan i szlachcice, m a g n a te ria pozbaw iona poczucia n arodow ego i m ieszczanie p rze jęc i chęcią zysku. O braz te n je s t ta k sam o n ie p ra w d ziw y ja k i jego odw rotność, w y ­

(3)

38 K a r o l P ę d o i o s k i N r 3 (243)

o b ra ż a ją c a ów czesne społeczeństw o ja k o lu d zi p rze jęty c h ty lk o p a s ją in te le k tu a ln ą oraz m iłością ojczyzny.

W ize ru n e k nieodpow iedzialnego k rzy k a c tw a sk o ja rz y ł n am się ta k ż e z p ra w - n ic tw e m czasów przedrozbiorow ych. M uszę w yznać, że sam by łem pod silnym w y o b ra że n iem takiego w łaśn ie obrazu daw n ej p a le stry i ów czesnego p raw n ic tw a. P a r ę je d n a k la t tem u, p rze g ląd a jąc „Ksiięgi R e fe re n d a rii k o ro n n ej (sądów m iędzy d zierża w c am i i sta ro sta m i k ró lew sk im i a chłopam i)”, k tó re j orzeczenia często bu d ziły sprzeciw , ale k tó ra p o tra fiła ta k ż e b ra ć chłopów w obronę, stw ierdziłem w k aż d y m raz ie, że były to sądy ro z p a tru ją c e sp raw y n a pod staw ie ów cześnie o b o w iązującego p raw a, sądy p rze p ro w ad z ają ce dow ody, w izje itp. To sam o d o ty ­ czy in n y c h sądów.

Ó w cześni szlachcice byli, p rzy n a jm n ie j p ew n a ich część, sędziam i p rag n ą cy m i rz e te ln ie i su m ien n ie ocenić fa k ty , a zarazem p ra w n ik a m i, k tó rzy zn a li ów czesne p raw o. To sam o dotyczy patro n ó w , któ rzy — p rzy n a jm n ie j w g ru p ie najw y żej w y selek cjo n o w an y ch — dobrze znali sw oje rzem iosło.

C z y ta jąc opraco w an ia dotyczące staropolskiego p ra w n ic tw a zauw ażyłem , że nie je ste m odosobniony w sw oich spostrzeżeniach.

Jó zef Ig n ac y K r a s z e w s k i w sw oich „T y p ach i c h a r a k te ra c h ” ta k pisze: „B yły czasy, w k tó ry c h p a le s tra g ra ła u n as n ie m al rolę, ja k ą dziś g ra ją a rty śc i; k to n ale ż a ł do p alestry , liczył się za lite ra ta , za uczonego, za człeka p ió ra i k o n ­ c e p tu ”.

J e d e n z n ajp o w ażn iejszy ch h isto ry k ó w p a le stry A lek sa n d e r K r a u s h a r , stw ie rd z a ją c u p a d e k p ra w n ic tw a w początkach czasów saskich, podnosi, że „kiedy za A u g u sta II S ta n y S ejm ow e w r. 1726 stan o w iły o p o p raw ie T ry b u n a łó w , zw rócono u w ag ę n a P a le strę , obw arow aw szy te n zaw ód o bostrzeniam i, k tó re by stro n o m p ro ce su jąc y m się w iększą ręk o jm ię, p rzeciw nadużyciom dob rej w iary , d a w a ły ”. K ra u s h a r pisze też, że „spośród ów czesnych m ecenasów odznaczyli się p ię k n ą w ym ow ą G rzy m ała, P u ch ała, J a n i F ra n cisz ek G rabow scy, T adeusz S k a r ­ żyński, R aczyński, G rudziński, dw óch b ra c i D m ochow skich, M atusew icz, K ań sk i.

B uczyński ,O rchow ski, P odch o ro d eck i” i d alej: „W spaniały ob raz ro z k w itu i o d ro ­ d ze n ia w ym ow y sądow ej p rz e d sta w ia ją n am czasy K sięstw a W arszaw skiego i póź­ niejsze, gdy w skrzeszenie, przez u sta n o w ien ie U n iw e rsy te tu K rólew skiego, n a u k i p ra w a • w y d aw ać poczęło pow ażny zastęp uczonych i w ym ow nych o b rońców ”.

K ra u s h a r w y d aje jeszcze ta k i ogólny osąd o przeszłości p ra w n ic tw a i p a le stry sta ro p o lsk ie j: „Jeżeli przy tej żm udnej, lecz w dzięcznej pracy , zasępi się czoło i oko zajd zie łzą na w idok szczegółów sm utnych, to znajdzie się i n ie jed e n fa k t ja śn ie jszy , k tó ry ro zp rasz ają c pom rokę dziejów w ew n ętrz n y ch n aro d u , stanow ić będzie jedno cześn ie św iatełko, p rzy k tó ry m ła tw iej rozpoznam y rzeczyw iste, lu d z ­ k ie oblicze p rzeszłości”.

O ceny K ra u s h a ra są bardzo um iark o w an e.

O sta tn io z e tk n ą łem się z opiniam i, k tó re dość ra d y k a ln ie zm ieniły m oje d a w n e u p rzed zen ia, a może zm niejszyły ta k że ig n o ran c ję p ły n ą c ą ' z nieznajom ości p rz e d ­ m iotu. W a rto przytoczyć tu słow a H e n ry k a R z e w u s k i e g o : „N a T ry b u n a le P o ­ la k w ielk o ść swego n aro d u p o zn a w ał” („ P am iętn ik i S ew ery n a S oplicy”).

P rz ec zy ta łem rów n ież o statn io w spom nienia A dam a G rzy m ały S i e d l e c k i e g o pt. „R ozm ow y z sam ym sobą”. P isa rz ten, m ą d ry o b se rw ato r życia, dług o letn i d y ­ re k to r te a tró w , pisze o zetknięciu się z p ro d u k ta m i p rac y p a le stra n tó w z czasów A u g u sta I II Sasa. Gościł m ianow icie k ied y ś w ok resie p rze d w o jen n y m n a ów ­ czesnych ziem iach polskich położonych na północno-w schodnich k ra ń c a c h P o lsk i, w e dw orze, którego w łaścicielka w sk azała m u porzucone n a stry c h u s ta re ro d zin n e

(4)

N r 3 (243) 80 la t T o w a rzy stw a M uzycznego Im . H. W ieniaw skiego 39

p ap iery . P o szu k u ją c m a te ria łó w h isto ry czn y ch i obyczajow ych, n a tra fił n a a k ta procesów p row adzonych przez przodków w łaścicielk i m a ją tk u w ok resie A u g u sta III. T ak o ty m pisze: „B aczniejsze w czy ty w an ie się w p lik pism sądow ych zm ie ­ niło m oje z a p a try w a n ie n a g ra d u s in te le k tu a ln y p a le stry staro p o lsk iej. P rz e d te m w ydaw ało m i się, że b y ła ona zbiorem sz lach eck o -am ato rsk im , k u ty m w p r a k ­ ty c e p ra w w sądow nictw ie obow iązujących, ale pozbaw ionym tej te o re ty cz n ej p o d ­ budow y, k tó rą się m usi w ykazać dzisiejszy adw okat. R e d ak c je pozw ów pow o d o ­ w ych, re p lik i na w yw ody p rzeciw ników za w a rte w stosie (...) w yk azy w ały ta k ie znaw stw o p ra w a , nie ty lk o polskiego, ale i np. rzym skiego, a rg u m e n ta c je św ieciły ta k ą finezją, ta k a ze w szystkiego dob y w ała się zasobność m yśli, żem ra z po ra z sk ła d ał w ew n ętrz n y p okłon ty m p oznaw anym tu p ale stra n to m , a b io rąc pod u w a ­ gę ubóstw o m yśli, zw łaszcza filozoficznej, ja k im się odznaczała n asza ep o k a s a s ­ ka, m im o w oli za p y ty w ałem siebie, czy to m orze p ie n iac tw a ów czesnego nie było je d y n ą dziedziną, w ja k ą się szedł chronić polski in te le k tu a liz m ” (A dam G rz y m a ła S iedlecki: R ozm ow y z sam ym sobą, str. 143).

W każdym raz ie stw ie rd z ić należy, że nasza znajom ość społecznych sto su n k ó w przedrozbiorow ych je s t n am n ied o stateczn ie znana, a d zieje staropolskiej p a le stry były dotychczas w zasadzie terra incognita dla ogółu p ra w n ic tw a polskiego, a ta k ż e d la w spółczesnej polskiej ad w o k a tu ry .

W 1978 ro k u T o w arzy stw o M uzyczne im. H e n ry k a W ieniaw skiego w L u b lin ie obchodzi p ię k n y ju b ileu sz , bo 80 la t sw ej działalności.

Założone w 1898 ro k u — w ok resie c a ra tu — z in ic ja ty w y działaczy społecznych, w y w arło ono p ozytyw ne piętn o na rozw oju życia m u zy cz n o -k u ltu ra ln eg o w m ie ś­ cie, na Lubelszczyźnie i w całym k ra ju . Jeszcze przed pow staniem T o w arzy stw a M uzycznego czynione b y ły u siłow ania, k tó re m iały n a celu zorganizow anie m u ­ zyki zbiorow ej. Były to czasy, w k tó ry ch o rganizow anie zebrań nie ty lk o p u b lic z ­ nych, ale i p ry w a tn y c h było zakazane. W m ieszkaniu p ry w a tn y m ad w o k a ta M a r­ celego Boguckiego z b ie ra ła się g ru p a osób, o rg an izu jąc k o n sp irac y jn e słu c h an ie m uzyki i śpiew u. W a k c ji tej b ra li udział ta k ż e d r S ta n isła w D obrow olski i a d w o ­ k a t W ładysław M odrzew ski. Z eb ra n ia te, tzw . „W ieczorynki”, trw a ły k ró tk o , bo a d ­ w o k at M arceli B ogucki, będący jednocześnie k o resp o n d e n tem pism k rak o w sk ic h , k tó re nie m iały d e b itu w L u b lin ie, został are szto w a n y i w yw ieziony z m ia sta . „W ieczorynki” zostały p rz e rw a n e , ale zam iłow anie m uzyczne nie ustało.

Około 1888 ro k u s ta ra n ia adw . W ładysław a M odrzew skiego i d ra S ta n is ła w a D obrow olskiego d oprow adziły w k ońcu do u tw o rze n ia am ato rsk ie j o rk ie stry . L u

-2

.

ALEKSANDER CZAPSKI

8 0 lat Towarzystwa Muzycznego

im. Henryka Wieniawskiego

Cytaty

Powiązane dokumenty

związków powierzchniowo-czynnych w tym przypadku ma głównie na celu zwię­ kszenie rozpuszczalności zanieczyszczeń w fazie wodnej, przez co stają się one

Jak wynika z przedstawionego materiału, skład minerałów ilastych w skałach fliszowych i glebach z nich wytworzonych nie jest zbyt dokładnie rozpoznany i stwierdzenie, że

Natom iast w niniejszej pracy w nawiązaniu do oznaczeń 14C przed­ stawiono w yniki badań zawartości fosforu organicznego i mineralnego jednego stanowiska wydmowego

Dla n iek tó ry ch procesów glebotw órczych (brunatnienie, płow ienie, ogle jenie) szczególnie ch arak te ry sty c z n e jest profilow e rozm ieszczenie różnych form

W badaniach i publikacjach autorzy zajm ują się najczęściej szkodliwym oddziaływa­ niem na środowisko przyrodnicze produktów działalności przemysłowej (substancji

Peech i współpracownicy [3] wykazali, że pierwsza ich modyfikacja (Peech 1) daje niższe wartości na wymienną kwasowość od wartości otrzym ywanych metodą

Różnice te leżą przew ażnie w granicach błędu dośw

organized by the International Centre for the S tudy of the Preservation and the Restoration of Cultural Property in collaboration w ith the Faculty of