• Nie Znaleziono Wyników

Nauka i śledztwo : o sposobach portretowania nauki w powieściach kryminalnych (na wybranych przykładach)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Nauka i śledztwo : o sposobach portretowania nauki w powieściach kryminalnych (na wybranych przykładach)"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Bernadetta Darska

Nauka i śledztwo : o sposobach

portretowania nauki w powieściach

kryminalnych (na wybranych

przykładach)

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 6 (138), 393-403

2012

(2)

Nauka i śledztwo.

O sposobach portretowania nauki w powieściach

kryminalnych (na wybranych przykładach)

Powieść kry m in aln a nie bez pow odu stała się w spółcześnie g atunkiem , k tó rem u p rzypisuje się cechy charakterystyczne dla diagnoz kojarzonych z nauką. H istoria p o p ełnionej zb ro d n i, prow adzonego później śledztwa i oczyszczenia m oralnego w ynikającego z w iedzy o tym , kto p o p ełn ił przestępstw o, zyskuje często o wiele głębszy w ym iar, niż chcieliby ci, dla których k u ltu ra p o p u la rn a tw orzy jedynie sprzyjające w aru n k i dla odczuw ania przyjem ności i dośw iadczania bezrefleksyj­ nej rozryw ki. Badacze lite ra tu ry p o p u la rn e j, ale coraz częściej także czytelnicy, p am iętają , jak się wydaje, p rzykazanie w ypow iedziane przez U m berto Eco w S u­ permanie w literaturze masowej: „Skoro zatem C zarny K orsarz płacze, to b iad a n ik ­ czem nikow i, k tó ry się śm ieje. Ale b iad a też głupkow i, k tó ry p o trafi jedynie się w zruszać. Trzeba rów nież um ieć rozm ontow ać m e ch a n izm ”1. Być m oże, nieobce też im są u sta le n ia Susan Sontag, któ ra w eseju Jedna kultura i nowa wrażliwość otw iera się na doznania oferow ane przez k u ltu rę p opularną:

N ależy bow iem zrozum ieć, że u p o dobanie w ielu m łodszych artystów i in te le k tu a li­ stów do sztuki p o p u larn ej nie jest nowym filisterstw em (o co tak często się ich oskarża) ani rodzajem an ty in tele k tu a liz m u albo w ycofania się z kultury. Fakt, że w ielu najw aż­ niejszych m alarzy to w ielbiciele „nowego b rz m ie n ia ” w m uzyce p o p u larn ej, nie w ynika z poszukiw ania przez nich prostej rozryw ki czy relaksu. [...] Z ain tereso w an ia te to efekt bardziej otw artego p atrzen ia na św iat, nasz św iat, i jego przejawy. N ie chodzi tu o u je d ­ nolicenie w szystkich stan d ard ó w - w ciąż istn ie je m nóstw o g łu p ic h p o p u larn y ch

piose-U. Eco Superman w literaturze masowej. Powieść popularna: między retoryką a ideologią,

przeł. J. U gniew ska, PIW, W arszaw a 1996, s. 28.

39

(3)

3

9

4

n ek i kiepskich, p reten sjo n aln y c h „aw angardow ych” obrazów, film ów i utworów. W ażne jest to, że pow stały nowe stan d ard y piękna, stylu i sm aku. Nowa wrażliw ość jest wyzywa­ jąco p lu ralisty czn a.2

B ohater lub b o h aterk a pow ieści kry m in aln ej n ie jed n o k ro tn ie staje się sym bo­ lem ro zterek będących rów nież u d ziałem czytelnika. Sposoby, k tóre m ają być p o ­ m ocne w rozw iązaniu zagadki, sym bolicznie u rasta ją do ran g i recepty opatrzonej odpow iedzią na pytanie, jak sobie radzić z kryzysem dośw iadczanym na co dzień i zw iązanym z n ieufnością wobec państw a, in sty tu cji i rod zin y jako kom órki spo­ łecznej w spierającej system . W efekcie, rozpoznania, które m ożem y znaleźć w po ­ w ieściach k rym inalnych, okazują się dla w ielu czytelników czym ś rów noznacz­ nym z p rzystępniejszą, bo w pisaną w n u rt k u ltu ry p o p u la rn e j, diagnozą socjolo­ giczną, filozoficzną czy kulturoznaw czą. Szczególnie sugestyw ne w tym k o n te k ­ ście w ydają się d ziałania głów nych bohaterów . P otw ierdza to chociażby ogrom ne zainteresow anie, z ja k im spotkała się L isb e th S alander, jedna z dwóch najw aż­ niejszych postaci trylogii M illenium Stiega L arssona. Jej p rzedstaw ienie w trzech opasłych tom ach wystarczyło, by mówić o now ym typie kobiety, by prowokować różnego ro d zaju analizy naukow e i p o p u larn o n au k o w e3 oraz by za spraw ą ek ra n i­ zacji stworzyć praw dziw ą ikonę popkultury. B ohaterow ie pow ieści krym in aln y ch dzięki tem u , w jaki sposób prow adzą śledztw a, oraz za spraw ą w yrazistej osobo­ wości stają się na tyle rozpoznaw alni, że zaczynają być częścią k an o n u w spółczes­ nej k u ltu ry popularnej. Przywołane postaci stw orzone przez Stiega Larssona z pew ­ nością są tego potw ierdzeniem . Rozpoznaw alność bohaterów zajm ujących się śledz­ tw em spraw ia, iż m ożna w tym p rz y p a d k u m ów ić o k u ltu ro w y m gen ero w an iu m arki. W ojciech J. B urszta i M ariusz C zubaj w K rw aw ej setce zauw ażają: „Cechą dobrego k ry m in a łu jest i to - jak w żadnej bodaj innej odm ianie lite ra tu ry - że w ykreow ani w n im bohaterow ie zapadają w pam ięć. Ba, m ożna wręcz pow iedzieć, że dobry k ry m in ał bez w yrazistych postaci nie istn ieje”4. M ariusz C zubaj w E tno­ logu w Mieście Grzechu pow tarza powyższe ustalenia: „B ohaterow ie k ry m in a łu sta­ ją się rozpoznaw alnym i m a rk a m i (proces te n m a długą tradycję i rozpoczyna się

2

3

S. S ontag Jedna kultura i nowa wrażliwość, przel. D. Ż ukow ski, w: tejże Przeciw

interpretacji i inne eseje, przeł. M. Pasicka, A. Skucińska, D. Ż ukow ski, K arakter,

K raków 2012, s. 408-409.

Zob. np. J.-E. Pettersson Stieg Larsson. Dziennikarz, pisarz, idealista, przeł.

A. W ęglańska, C zarn a Owca, W arszaw a 2011; B. F orshaw Stieg Larsson. Mężczyzna,

który odszedł za wcześnie, przeł. J. M alinow ski, Św iat K siążki, W arszaw a 2010;

K. Ylva Johansson Steig Larsson czyli zbrodnia po szwedzku, V ideograf II, C horzów 2011; I. L in d Tajemny klucz do Millenium skandalisty Stiega Larssona, przeł. K. Jachim ska-M ałkiew icz, H elion, G liw ice 2010; D. B urstein, A. de Keijzer, J.-H . H olm berg Dziewczyna z tatuażem. Nieautoryzowany przewodnik po świecie Stiega

Larssona i trylogii M illenium, przeł. M. S łabicka, B ukow y Las, W rocław 2012.

W J. B urszta, M. C zubaj K rw aw a setka. 100 najważniejszych powieści kryminalnych, M uza, W arszaw a 2007, s. 16.

(4)

w raz z w ykreow aniem postaci Sherlocka H olm esa). M a to nie tylko w ym iar sym ­ boliczny, lecz także ekonom iczny, jeśli popatrzeć na turystykę śladam i R oberta L angdona z Kodu Leonarda da Vinci czy, by przywołać świeższy przykład, M ikaela Blom kvista - b o h atera trylogii Stiega L arsso n a”5. M arka, dodajm y do tej ch a rak ­ te ry sty k i, m oże rów nież być gw arancją p ro fe sjo n a liz m u i zgodności p rz e k a z u powieściowego z tym , co m a m iejsce w rzeczyw istości.

N ie tylko o zgodność z rea liam i geograficznym i tu ta j chodzi, choć ta jest wy­ jątkow o ch ętn ie odkryw ana przez czytelników. Przywoływani już B urszta i Czu- baj k o nstatują:

A kcje porządnych krym inałów rozgryw ają się w świecie realnym , ich au to rzy d b ają o praw dopodobieństw o zd arzeń i d zięki tem u ich opow ieści p o rtre tu ją społeczeństw o. W iarygodność zatem to kolejna w ażna cecha dobrego k rym inału. W iarygodność szeroko przy tym ro zu m ian a - dotyczy ona zarów no d e ta li zw iązanych na przykład z procesem ro zk ład u ciała, precyzyjnych opisów sekcji zw łok [...], ja k i całego k o n tek stu intrygi, która zawsze m usi pojaw ić się na jakim ś tle - kulturow ym , rasowym - m ającym d o d a tk o ­ wo swój językowy w yraz i sm ak.6

P raw dopodobieństw o i w ykorzystanie w iedzy pow szechnie uw ażanej za specjali­ styczną to szczególnie w ażne cechy w kontekście przed staw ian ia n a u k i w pow ie­ ści krym in aln ej. D zięki ich u ak ty w n ien iu fabuła n ie tylko zyskuje na w iarygod­ ności, ale też wiedza zarezerw ow ana dla n ielicznych staje się atrak cy jn a i p rzy ­ stępna. N ie o edukow anie czytelników jed n ak w tym p rzy p a d k u chodzi. Powieść k ry m in a ln a nie jest przecież i nie pow inna być p o d ręc zn ik ie m do zdobyw ania w iedzy z danej dziedziny, choć bywa, że znakom icie d o k u m e n tu je zm ieniający się zasób środków um ożliw iających d o tarcie do prawdy. By zobrazow ać, jak istotny rozwój n astą p ił w p row adzeniu śledztw, w arto przytoczyć fragm ent odautorskiego w stępu z pow ieści T am i H oag Głębiej niż grób:

Pam iętacie rok 1985? [...] D opiero kiedy rozpoczęłam pracę, zdałam sobie sprawę, że pisanie o latach o siem dziesiątych u tru d n ia m i zad an ie z jednego w ażnego powodu: krym inologia znajdow ała się w tedy w epoce k am ien ia łupanego. W yobraźcie sobie ko m i­ sariat bez kom puterów . P am iętam b iu ro policyjne z tam tych czasów, w którym nie było k serokopiarki ani faksu. W yobraźcie sobie św iat bez b ad ań DNA. Pierw sza spraw a, w k tó ­ rej skazano na podstaw ie testów D N A , m iała m iejsce w 1987 roku, jed n ak jeszcze przez kilka lat uznaw ano taki dowód za niepewny. T rudno to pojąć dzisiaj, kiedy sądy nie chcą skazywać przestępców bez takich ekspertyz. W 1985 roku odciski palców w ciąż były p o ­ rów nyw ane przez lud zi, bez pom ocy k o m p u tera.7

M. C zubaj Etnolog w Mieście Grzechu. Powieść kryminalna jako świadectwo

antropologiczne, O ficynka, G d ań sk 2010, s. 43.

W J. B urszta, M. C zubaj K rw aw a setka, s. 18.

T. H oag Od Autorki, w: tejże Głębiej niż grób, przeł. P. S tachura, W ydawnictw o D olnośląskie, W rocław 2012. Por. M. C apuzzo Klub Koneserów Zbrodni, przeł. J. K onieczny, W ydaw nictw o L iterack ie, K raków 2011.

5 6 7

3

9

5

(5)

3

9

6

C ytat te n udow adnia, że nie trzeba wcale czytać k ry m in a łu sprzed pół w ieku, wy­ starczy um ieścić akcję niew iele p o n ad dw adzieścia lat w cześniej, by cofnąć się do czasów znacznie u tru d n ia jąc y ch b o h atero m spraw ne kom unikow anie się, zb iera­ n ie i odczytyw anie śladów, w reszcie p rzetw arzanie zebranego m a te ria łu dow odo­ wego. Jednocześnie sugeruje, że w iedza zam ieszczona w pow ieści m oże być odbi­ ciem idei p o p u la rn y c h w portretow anej epoce. Zw raca na to uwagę U m berto Eco, analizując klasyczną dla k ry m in a łu postać A rsene’a L u p in a, k tó ry jego zdaniem :

[...] odzw ierciedla w yraźnie teorie Sorela (energia tw órcza, krytyka m ieszczańskiej poczciw ości i głupoty, w oluntarystyczne konstruow anie m itu ), Bergsona (élan vital w o d ­ niesien iu do nadczlow ieka, zgodnie z id ea łam i Sorela w łaśnie), M a u rrasa (krytyka a k u ­ m ulacji p ien ią d za i pew ien m istycyzm w pojm ow aniu francuskiej tradycji - p a trz finał

Wydrążonej iglicy).8

Bardzo często zdarza się, że au to rk i i autorzy krym inałów w ykorzystują w swojej tw órczości w iedzę zdobytą w w yniku upraw ian ia innego zawodu. Tess G erritsen jest na przy k ład z w ykształcenia lekarzem , a p o pularność w śród czytelników zdo­ była m rocznym i th rille ra m i m edycznym i. Liza M a rk lu n d to znana szwedzka dzien­ n ik a rk a , ch ę tn ie biorąca udział w różnego ro d za ju k a m p an ia ch społecznych na rzecz kobiet. B ohaterka stworzonej przez n ią k rym inalnej serii także p racuje w m e­ diach. Podobnie rzecz się m a w p rzy p a d k u życiowych dośw iadczeń E dny B ucha­ n a n i powieściowej d z ien n ik a rk i B ritt M ontero. W łasnego dośw iadczenia pracy w roli re p o rte rk i w ojennej swojej bo h aterce użyczyła także A nna Blundy. A lek­ sandra M a rin in a, zan im pośw ięciła się całkow icie p isa n iu pow ieści k rym inalnych, pracow ała w m ilicji. To także m iejsce pracy jej b o h aterk i A nastazji K am ieńskiej. P odobne p rzykłady m ożna b y m nożyć. D la zagadnienia zasygnalizow anego w te ­ m acie niniejszego arty k u łu isto tn e jest dośw iadczenie zawodowe K athy Reichs i P atric ii C ornw ell. Ich twórczość posłuży bow iem jako przy k ład specyficznego literackiego, ale i zakorzenionego w rzeczyw istych realiach, sojuszu n a u k i i śledz­ twa. W ybór tych ak u ra t au to rek w ydaje się doskonały co najm niej z k ilk u pow o­ dów. Po pierw sze, m am y do czynienia z p isa rk a m i bardzo znanym i, m ającym i na sw oim koncie w iele pow ieści k ry m in a ln y ch , n ie u sta n n ie poszerzającym i swoją aktywność w świecie p o p k u ltu ry 9. Po drugie, b o h a te rk i stw orzone przez obie au ­ to rk i zajm u ją się n au k ą i śledztw em , obie są inspirow ane w łasnym i dośw iadcze­ n ia m i R eichs i Cornw ell. Po trzecie, przekaz etyczny zw iązany z aktyw nością za­ wodową sportretow anych agentek jest bardzo spójny i wiąże się z ideam i p ropago­ w anym i w rzeczyw istości przez osoby p racujące p rzy zw łokach lu b tym , co po cie­ le zm arłego pozostało.

K athy Reichs to jedna z n ajbardziej znanych am erykańskich antropolożek k li­ nicznych. Jest profesorem . W ykładała na w ielu uniw ersytetach, m a na swoim k o n ­

8 U. Eco Superman w literaturze masowej, s. 137-138.

9 M am tu na m yśli chociażby zaangażow anie K ath y R eich s w pow staw anie serialu

(6)

cie liczne pu b lik acje naukow e. Pom im o sławy zw iązanej z p isa n ie m pow ieści kry­ m in a ln y c h oraz pow staniem serialu n im i inspirow anego badaczka nie zaprzestała pracy naukow ej. U czestniczyła w ekshum ow aniu ofiar ludobójstw a w R w andzie, identyfikow ała ofiary m asow ych grobów w G w atem ali, była cz łonkinią sp ecjalne­ go zespołu zajm ującego się szczątkam i ofiar atak u na W orld Trade C enter. Jest rów nież k o n su lta n tk ą sądową. Podobnie jak jej b o h aterk a udziela specjalistycz­ nych k o n su ltacji i w K arolinie Północnej w USA, i w prow incji Q uebec w K ana­ dzie. Jest członkinią w ielu prestiżow ych organizacji i stow arzyszeń zawodowych. N ależy rów nież do elitarnego grona osiem dziesięciu dwóch antropologów certyfi­ kow anych w ram ach A m erican B oard of F orensic A nthropology10. P isarka n astę­ pująco defin iu je swoją pracę:

R ozum ie się sam o p rzez się, że nie jest to praca dla delik atn y ch osób. A rcheolodzy i antro p o lo d zy fizyczni p ra cu ją na ładnych, suchych kościach. A ntropolodzy sądowi m ie­ w ają do czynienia z tk an k am i m iękkim i. Przypadki, jakie badam w m oim lab o rato riu m , to samobójcy, ofiary zabójstw i wypadków, ludzie, których spo tk ał nieprzyjem ny, gw ał­ tow ny koniec. A ntropologom sądowym p rz y p ad ają spraw y najpow ażniejsze, takie, k tó ­ rych nie rozwiąże lekarz sądowy czy patolog podczas zwykłej sekcji. B adam y szkielety i szczątk i zgniłe, spalo n e, zm u m ifik o w an e, zm asak ro w an e, rozczłonkow ane. Zaw sze p am iętam , że p racu ję ze zm arłym i, ale d l a żywych. Pom agam rodzinom zaginionych. Z eznaję w sądzie, żeby spraw iedliw ości stało się zadość.11

To bardzo w ażna deklaracja. N ie tylko z tego pow odu, że zaśw iadcza, iż ogrom zła, z którym styka się Reichs, nie pozbaw ił jej w rażliw ości i u trw alił w niej św iado­ mość ogrom u cierp ien ia, z którym zm agają się żyjący b liscy ofiar, ale także d la te­ go, że poznajem y dzięki te m u jedną z w ażniejszych cech, któ re b o h aterk a książek p isa rk i dzieli ze swoją tw órczynią. P isarka jednocześnie n ie ukryw a, że w jej pracy zawodowej istn ieje m nóstw o nierozw iązanych spraw, w śród których szczególnie przejm ujące są śledztwa dotyczące dzieci: „M am m agazyn spraw niew yjaśnionych, choćby znaleziony szkielet m ałego dziecka. Ż adnego nazw iska, żadnej rodziny. T ajem nica p o n ad 20-letnia. Ta spraw a czeka na rozw iązanie. Z robię to albo sama, albo z zespołem ”12. P isarka zaznacza również: „Za zagadkam i śm ierci w pow ie­ ściach kryje się dziś nau k a - pom aga w za d an iu śm ierci, jak i w odkryciu, kto się za nią kry je” 13.

A m erykańska antropolożka nie ukrywa, że sprawy, k tórym i zajm uje się dr T em ­ perance B rennan, są w w ielu p rzy p ad k ach inspirow ane jej w łasnym i dośw iadcze­ n ia m i zawodowymi:

10 Zob. h ttp ://k a th y re ic h s .c o m /a b o u t-k a th y / [dostęp 25.09.2012].

11 [bez tytułu] Rozmow a z K athy R eichs, w: tejże Diabelskie kości, przeł. K. M aciejczyk,

R ed H orse, L u b lin 2009, s. 452.

12 D ziś Sherlock Holmes byłby bez szans. Z K athy R eichs rozm aw ia G rzegorz Sowula,

„R zeczpospolita”, 30.10.2012, h ttp ://w w w .rp.pl/artykul/9148,947222-K athy- R eichs— rozm ow a.htm l [dostęp 30.10.2012].

13 Tamże.

3

9

(7)

3

9

8

Swoje powieści jedynie po części op ieram na praw dziw ych spraw ach. W tam tych czasach [w latach 90. X X w ieku - przyp. B.D.] nie było jeszcze tak potężnego zain tere so ­ w ania antro p o lo g ią sądową. W ydawało m i się jednak, że to odpow iedni m om ent, aby stworzyć opowieść, w której byłoby m iejsce na zb rodnię i antropologię sądową, z silną kobiecą b o h aterk ą. W jakim ś sto p n iu oczywiście opieram się na praw dziw ych w ydarze­ niach, choć zawsze zm ieniam szczegóły dotyczące samej sprawy, dodaję w iele fikcyjnych zdarzeń. B ardzo często też łączę dwie lub więcej spraw w je d n ą .14

R eichs jest św iadom a prekursorskiego w ym iaru własnego pisarstw a. N ie ta k czę­ sto się zdarza, by pow ażany naukow iec sw obodnie się poruszał w p rze strzen i k u l­ tu ry p o p u larn ej i także ta m odnosił duże sukcesy. W arto zaakcentow ać, że antro- polożka, choć jest św iadom a zasad rządzących k ry m in a ln ą intrygą, n ie za p rzesta­ je również popularyzow ania swojej naukowej pasji. W przedm ow ie do książki Em ily C raig Tajemnice wydarte zmarłym z nieskryw aną du m ą przyznaje: „L ubię myśleć, że m oje pow ieści przyczyniły się trochę do uśw iadom ienia społeczeństw u roli an ­ tro p o lo g ii sądowej. O pow iadam o w łasnych dośw iadczeniach, k reu ją c fikcyjną b o h aterk ę T em perance B ren n a n ”15.

Ta, nazw ijm y ją, ideowa i tożsam ościow a spójność niew ątpliw ie sprzyja w iary­ g odnem u p rzed staw ien iu roli, jaką antropologia sądowa odgrywa w śledztw ie. D r T em perance B rennan, specjalistka od kości, staje się literac k im odbiciem a u te n ­ tycznie istniejącej prof. K athy Reichs. C zytelnik n ie m a więc p ro b lem u z uw ierze­ n ie m w naukow e w yjaśnienia dotyczące stopnia ro zk ła d u zwłok oraz różnego ro ­ dzaju zależności w pływ ających na to, że ofiara, a częściej to, co z niej pozostaje, trafia do b o h a te rk i w takiej, a nie innej form ie. N a uwagę zasługuje fakt, iż p isa r­ ka nie sugeruje wcale, iż stw orzona przez n ią postać wie wszystko. B rennan, p o m i­ m o p o siad an ia ogrom nej wiedzy, w ielokrotnie k o n su ltu je się z in n y m i specjalista­ m i, poniew aż dzięki ich w yjaśnieniom łatw iej jest jej n ie popełnić błędu. W Śmier­ ci za dnia b o h aterk a korzysta na przy k ład z w iedzy entom ologa sądowego, in te re ­ suje ją bow iem zachow anie owadów w po b liżu zwłok. Z kolei w Okruchach śmierci pom ocny okazuje się m alakolog, bo tym razem p otrzebne są szczegółowe in fo rm a­ cje dotyczące m uszli. D r T em perance B ren n an w ielokrotnie pow tarza, jak w ażne są dla niej ofiary. Jest gotowa walczyć o szacunek dla tych, któ rzy n ie m ogą zabrać głosu w swojej spraw ie. C zuje się zobow iązana do w ystępow ania w im ien iu zm ar­ łych i do odtw orzenia ich o statniej drogi. Swoją rolę rozum ie dużo szerzej niż tylko jako w yjaśnienie przyczyn śm ierci i w ydedukow anie na podstaw ie kości, co przydarzyło się ofierze. Jest p rze k o n an a, że p o sia d an ą w iedzą pow inna służyć zm arłym . D o niej należy więc opow iedzenie tego, czego zm arli nie zdołają już nigdy w yartykułow ać. O dkrycie faktów, któ re zgodnie z wolą m ordercy m iały p o ­ zostać tajem n icą, to najw ażniejsze zad an ie boh aterk i. D zięki te m u działan ie p ro ­

14 Opowiadam swoje historie ustami Tempe. Z K athy R eichs rozm aw ia Pio tr Bucki,

„Z b ro d n ia w B ibliotece”, 02.10.2008, h ttp ://zb ro d n iaw b ib lio te ce .p l/p o g aw ed k i/ 322,op o w iad am sw o jeh isto rieu stam item p e/ [dostęp 25.09.2012].

15 K. R eichs Przedmowa, w: E. C raig Tajemnice wydarte zmarłym. Śledztw a na najbardziej

(8)

w adzące do w ym azania czyjegoś istn ien ia n ie udaje się, zam iast tego owa n ie ist­ niejąca, jakby tego chciał przestępca, osoba zaczyna sym bolicznie mówić - h isto ­ ria zapisana w jego kościach zostaje odczytana przez B rennan. W Nagich kościach b o h aterk a następ u jąco defin iu je swoją m isję: „N adaję im iona szkieletom , zw ło­ kom w stan ie ro zk ła d u , zm u m ifikow anym , spalonym i okaleczonym . R obię to, poniew aż w iem , że w przeciw nym w ypadku spoczną b ez im ien n ie w anonim ow ych g ro b ac h . W n ie k tó ry c h p rz y p a d k a c h o k re śla m o k o lic zn o ści i czas z g o n u ” 16. W Okruchach śmierci b ardziej szczegółowo wyjaśnia:

M oim zd an iem anonim ow a śm ierć to najw iększa obraza dla godności ludzkiej. Spę­ dzić wieczność jako N N . Z n ik n ąć b ezim ien n ie w nieoznaczonym grobie, bez tych, k tó ­ rym zależy na tobie i nie w iedzą, że odszedłeś. To zniew aga. Poniew aż nie mogę przyw ró­ cić um arłym życia, to chcę chociaż przyw rócić ofiarom ich nazw iska, a tym co pozostali, jakieś poczucie ofiary. W ten sposób pom agam um arłym przem ów ić, pożegnać się, a cza­ sem wyjawić, co zabrało im życie.17

K onieczne w ydaje się w tym m iejscu przytoczenie deklaracji E m ily C raig, antro- polożki sądowej, która pracowała razem z Reichs p rzy identyfikow aniu ofiar W orld Trade C enter. W książce opisującej jej dośw iadczenia zawodowe badaczka za p isu ­ je n iem alże identyczne jak przytoczone wyżej słowa: „Praca antropologa sądowe­ go ro zbudziła zaś we m nie p rag n ie n ie zw rócenia każdej ofierze jej n azw iska”18.

P atricia C ornw ell to druga p isark a, której w spom nienie w kontekście w zajem ­ nych zależności n a u k i i śledztw a - tych literac k ich i tych rzeczyw istych - jest n ie ­ m alże obow iązkiem . W przyw oływ anej już przedm ow ie do k siążki C raig a u to r­ stwa K athy Reichs pojaw ia się stw ierdzenie: „Z nam E m ily od czasów, kiedy jako do k to ran tk a Billa Bassa prow adziła b ad a n ia na «Farm ie U m arłych» należących do U niw ersy tetu Stanow ego T ennessee” 19. To m iejsce w ażne także dla P atric ii Cornw ell, któ ra jest jedną z cichych spraw czyń m edialnego um ocow ania idei tego nietypow ego królestw a, w k tórym ro zk ła d zw łok p o ddaw any jest najw yższem u nam ysłow i naukow em u. P isarka, dostąpiw szy zaszczytu p o p rze d zen ia w stępem książki pośw ięconej m iejscu w ym yślonem u przez doktora Bassa, akcentuje: „Przez całą m oją k arie rę pow tarzam , że eksperci sądowi i krym inalistyczni, tacy jak stwo­ rzona przez m n ie doktor Kay S carpetta, słyszą opowieści zm arłych. Z m a rli m ają wiele do pow iedzenia, ale m ogą ich usłyszeć tylko ludzie odpow iednio w yszkoleni i obdarzeni specyficznym darem . Tylko ci w yjątkow i ludzie p o trafią z in te rp re to ­ wać język, k tó ry niew ielu chce w ogóle słyszeć, a jeszcze m niej zro zu m ieć”20. Rola

16 K. R eichs Nagie kości, przeł. A. D obrzańska, Red H orse, L u b lin 2008, s. 16.

17 K. R eichs Okruchy śmierci, przeł. J. T urkiew icz, Red H orse, L u b lin 2008, s. 47.

18 E. C raig Tajemnice wydarte zmarłym , s. 21.

19 K. R eichs Przedmowa, s. 10.

20 P. C ornw ell Gospodarz Trupiej Farmy, w: B. Bass, J. Jefferson Trupia Farma. Sekrety

legendarnego laboratorium sądowego, gdzie zmarli opowiadają swoje historie, przeł.

J. O chab, Z nak, K raków 2012, s. 9.

3

9

(9)

40

0

C ornw ell nie ogranicza się, oczywiście, do powyższej deklaracji. Jej konsekw encją n ie m ogła być w spółpraca z jednym z najb ard ziej kontrow ersyjnych, ale i rew olu­ cyjnych w kontekście b ad a ń n a d zw łokam i, ośrodkiem . T rupia F arm a lub inaczej F arm a U m arłych do dzisiaj pozostaje m iejscem m rocznym , po n u ry m , ale i u d o ­ w adniającym , że n auka może znacznie zm niejszyć dystans dzielący życie od śmierci. W książce sygnowanej nazw iskiem legendarnego Billa Bassa, zatytułow anej z n a­ cząco Trupia Farma, n atk n iem y się na interesu jące w spom nienie zw iązane w łaśnie z P atricią Cornw ell: „W 1984 ro k u do zespołu d oktor F ierro w R ich m o n d [wtedy głównego lekarza sądowego sta n u W irginia - przyp. B .D .] dołączyła m łoda doku- m e n talistk a , była d zien n ik a rk a prow adząca kro n ik ę k ry m in a ln ą, kobieta bardzo in te lig e n tn a , elokw entna i zafascynow ana n a u k a m i sądowym i. Była też p o czątk u ­ jącą pisarką. Po sześciu la tac h pracy u d oktor F ierro sprzedała swój pierw szy kry- m in a ł”21. D alej dow iadujem y się o literac k ich sukcesach p isa rk i oraz o fenom e­ nie jej b o h aterk i, d r Kay Scarpetty. N astęp n ie Bass p rzypom ina prośbę Cornw ell. Z ależało jej na p rzeprow adzeniu ek sperym entu, dzięki k tó rem u fabuła jej pow ie­ ści zyskałaby na w iarygodności. O pis dośw iadczenia zainspirow anego pom ysłem pisa rk i zajm uje kilka dalszych stron. Bill Bass stw ierdza: „Prośba C ornw ell otw ie­ rała całkiem nowy rozdział b a d a ń ”22. E fektem długotrw ałych i w spartych k o n su l­ tacjam i naukow ym i przygotow ań była powieść zatytułow ana Trupia Farma. Bass w yjaśnia, że na lite ra c k im sukcesie jego w spółpracow niczki się nie skończyło. O kazuje się, że w cześniej przyjęta skom plikow ana nazw a ośrodka nie przyjęła się. Za to ty tu ł pow ieści C ornw ell m iał coraz więcej zwolenników : „ [...] policjanci i agenci FB I coraz częściej używali określenia T rupia F arm a (Body Farm ). W k ró t­ ce i ja zacząłem go używać. Jest krótsze i znacznie b ardziej sugestyw ne niż O śro­ dek Badań A ntropologicznych”23. Książka n ie tylko użyczyła nazwy instytucji stwo­ rzonej przez Bassa, ale też rozpropagow ała ideę użyczania zwłok do celów n a u k o ­ wych: „D zięki bestsellerow ej pow ieści C ornw ell znacznie częściej zaczęli do nas dzw onić ludzie, któ rzy chcieli oddać swoje ciała do badań. K ontaktując się z u n i­ w ersytetem , n ie m al wszyscy z tych dawców m ów ią po prostu: «Chcę oddać m oje ciało na T rupią Farm ę»”24.

D r Kay S carpetta, b o h aterk a w ielotom ow ego powieściowego cyklu C ornw ell, jest kobietą w szechstronnie w ykształconą, sp ecjalistką w swojej dziedzinie, eks- p ertk ą , której niew iele osób m oże dorównać. Jako k o roner stan u W irginia b u d zi w iele em ocji. N iek tó ry m nie podoba się jej płeć oraz m łody wiek. Sym ptom atycz­ ny dla powyższych u sta le ń będzie cytat:

L ekarze sądowi rzadko rozpoczynają sam o d zieln ą pracę p rzed trzydziestką, i to za­ kładając, że b ezu sta n n ie u z u p ełn ia ją swą w iedzę i poszerzają kom petencje. D o k to r

Scar-21 B. Bass, J. Jefferson Trupia Farma, s. 228.

22 Tam że, s. 230.

23 Tam że, s. 234.

(10)

p e tta prócz sześcioletniego stażu, k tóry m usiała odbyć po zakończeniu studiów , m iała też na swoim koncie trzyletnie stu d ia praw nicze. N im skończyła trzydzieści pięć lat, była szefową najw ażniejszego i najlepszego in sty tu tu m edycyny sądowej w Stanach. W o d ­ ró żn ien iu od innych szefów nie zajm ow ała się w yłącznie zarządzaniem . P rzeprow adzała sekcje zwłok, tysiące sekcji.25

S carpetta jest więc kobietą niezw ykle utalentow aną, am b itn ą, in te lig e n tn ą i p ra ­ cowitą. N iem alże całe swoje życie pośw ięca zm arłym - dla n ic h jest gotowa stawić się w pracy o każdej porze dnia i nocy, dla n ic h jest w stanie zrezygnować z czasu w olnego i odpoczynku, dla n ic h chce walczyć o praw dę i spraw iedliw ość. Sprawy, któ ry m i zajm uje się Kay, o w iele częściej dzieją się w b la sk u fleszy niż było to w p rzy p a d k u fabuł stw orzonych przez Reichs. N ic więc dziwnego, że anatom opa- tolożka sądowa m u si dbać o dobro ofiar także po ich śm ierci, bardzo wiele osób czyha bow iem na ich spokój. D r S carpetta stara się, by na żadnym etapie śledztwa nie zapom inano, że n adal chodzi o człowieka, że śm ierć tego człowieczeństwa wcale nie uniew ażnia: „R obiłam , co w m ojej mocy, by zachować godność ofiar, lecz cóż m ożna zrobić po tym , jak ktoś stanie się kolejnym n u m e rk iem , frag m en tem śledz­ twa, podaw anym sobie z rąk do rąk. Pryw atność niszczy się rów nie łatwo jak lu d z ­ kie życie”26. B ohaterce zdarzy się też m anifestacyjnie przeciwstawić specyfikę pracy na stole sekcyjnym aktyw ności prow adzonej przy biu rk u :

N ie w kładałeś dło n i w ich pokancerow ane ciała, nie dotykałeś i nie m ierzyłeś ich ran - m ów iłam . - N ie słyszałeś, jak m ów ią po śm ierci. N ie w idziałeś tw arzy tych, którzy ich kochali, czekających w m oim obskurnym korytarzyku na bezduszne, przekazyw ane bez słowa w spółczucia inform acje. N ie w idziałeś, co ja robię. O nie, B entonie Wesley. Ty w idzisz tylko czyściutkie akta spraw y i błyszczące fotografie z m iejsca zbrodni. Ty w ię­ cej czasu spędzasz z m ordercam i niż z ich o fiaram i.27

Łatw o dostrzec zaangażow anie b o h a te rk i i przek o n an ie, że ci, k tórzy zajm u ją się zw łokam i, nie m ogą poprzestać na m echanicznie wykonywanych wyuczonych czyn­ nościach. Z m arłym należy się coś więcej. D r S carpetta, p odobnie jak wcześniej opisyw ana d r B rennan, stara się oddać ofiarom o sta tn ią posługę. N ie poprzestaje jed n ak na specjalistycznych b ad a n ia ch , uaktyw nia w szystkie u m iejętności, które posiada, by doprow adzić do odtw orzenia o statn ich chw il życia zm arłego. Jako le­ kark a p racująca p rzy zw łokach jest przek o n an a, że najw ażniejsze, co m ożna p o d a­ rować człowiekowi po śm ierci, to p rzekonanie, że chw ila, w której ów ktoś żegnał się z życiem , m a jakiekolw iek znaczenie. Zyska je, zd a n ie m Scarpetty, jeśli ta je m ­ nica śm ierci zostanie odkryta. C iało jest więc dla niej sym bolicznie ciągle czymś żywym - m a bow iem do opow iedzenia swoją historię. M ożna by więc pow iedzieć, że działan ia b o h aterk i, p odobnie jak i sta ra n ia B rennan, w pisują się w stw orzenie

25 P. C ornw ell Predator, przeł. J. O chab, Proszyński i S-ka, W arszaw a 2007, s. 59.

26 Tam że, s. 14.

27 P. C ornw ell P unkt zapalny, przeł. D. B akalarz, Prószyński i S-ka, W arszaw a 1999,

(11)

4

0

2

pew nego ry tu ału zw iązanego z celebrow aniem obrzędów przejścia. Śledztwo i wy­ korzystanie n a u k i do uzyskania odpow iedzi byłyby w tym kontekście rodzajem pożegnania i ułatw ienia ofiarom integracji z tym i, którzy już są po drugiej stro n ie28. Powieściowe serie R eichs i C ornw ell udow ad n iają, że fab u la rn e połączenie n a u k i i śledztwa n iekoniecznie m u si się w iązać z edukow aniem czytelnika. O bie au to rk i zdają się kłaść m niejszy n acisk na propagow anie wiedzy, za to o wiele b a r­ dziej ak cen tu ją potrzebę em patycznego traktow ania zwłok lub szczątków zm arłe­ go. M ocno w yartykułow ana potrzeba etycznego nam y słu n a d losem ofiary nie tyl­ ko za jej życia, ale i po śm ierci, w ydaje się bardzo znacząca. Pokazuje bow iem , że pow ieści k ry m in a ln e to nie tylko h isto rie śledztw i detektyw istycznych zm agań ze z brodnią, ale także niedochodzące często do głosu narrac je ofiar. C ornw ell i R e­ ichs przesuw ając p u n k t ciężkości na tych, którzy nie m ogą mów ić, w zm acniają tak n apraw dę swoją refleksję na te m at zła i przestępczości. Ich b o h a te rk i w słuchane są w m ilczenie. P otrafią być na tyle uw ażnym i słuchaczkam i, że udaje im się zdo­ być świadectwo, choć w ydaw ałoby się to niem ożliw e. M ożna by więc pow iedzieć, że naukow a aktywność p isa re k sk u tk u je stw orzeniem pewnego ty p u b o h atera - w znaczeniu postulow anym przez U m berto Eco w Apokaliptykach i dostosowanych29. Indyw idualne dośw iadczenia zostają przetw orzone w opowieść będącą częścią p o p ­ k ultury. W efekcie oczekujem y, że b o h a te rk i zachow ają się w określony sposób, in tu icy jn ie w yczuwając, że ich p ro fesjonalizm nie wiąże się z w yrzeczeniem się w rażliw ości. I d r T em perance B rennan, i d r Kay S carpetta stają się więc b o h a te r­ k am i takiego typu, k tóry id en ty fik u jem y jako znany i niosący określoną ilość in ­ form acji. D o tych o statn ich należy m .in. p rzekonanie, że anonim ow ość ofiar spo­ w oduje reakcję obu boh aterek , które zrobią w szystko, by przyw rócić zm arłym ich h istorię. D zięki takiej postaw ie p isa rk i i ich b o h aterk i m ają m ożliwość opow ie­ dzenia o śledztw ie i n auce inaczej - b ardziej w iarygodnie, bo nie m a tu łatw ych rozw iązań, w sposób b ardziej skom plikow any, bo pod w zględem etycznym tego ty p u spraw y byw ają w yjątkowo przygnębiające. C erem onia ostatecznego pożegna­ nia, w kontekście obrzędów przejścia opisanych przez van G en n ep a30, odbywa się więc w tym p rzy p a d k u nie w obecności b liskich, ale w tow arzystw ie osób prow a­ dzących śledztw o i w ykorzystujących nau k ę do zadaw ania p y ta ń i szukania odpo­ w iedzi. Obcy w chodzą więc w role zarezerw ow ane dla ro d zin y i m uszą się w n ich odnaleźć.

28 Por. A. van G en n ep Obrzędy przejścia. Systematyczne studium ceremonii, przeł. B. Biały, w stęp J. T okarska-B akir, PIW, W arszaw a 2006.

29 Zob. U. Eco Apokaliptycy i dostosowani. Komunikacja masowa a teorie kultury masowej, przeł. P. Salwa, W.A.B., W arszaw a 2010.

(12)

Abstract

Bernardetta DARSKA

University of Warmia and Mazury in Olsztyn

Science and investigation. The image of science in selected detective stories

This article discusses detective novels in which a hero or a heroine uses scientific knowledge in the course of investigation. Authors often transfer personal experiences and facts from professional, scientific carriers to the world of detective stories. It is interesting phenomenon of popular culture, because such stories have educational value for many readers, who treat them as a source of real knowledge. The relation between fiction and reality consist of two aspects: formal and ethical. The latter is more important for writers discussed in this article.

4

0

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wydaje mi się, że historia Polonii w tym mieście, podobnie jak historia Polonii amerykańskiej, nie jest jeszcze zamknięta i że nie tylko kolejne fale emigracji z Polski

Leveraging the legacy of a series of successful workshops ([1] [2] [3]) that brought together people from Human- Computer Interaction (HCI) and Software

Interestingly, while children who were exposed to neighborhood deprivation only early in their childhood (cluster 2) are less likely to demonstrate problem behavior than children

Gdy w Moskwie, leczącej się babami, ziołami i naszeptywa- niem, popytu na sztukę europejską lekarską wcale nie b y ło , zabijał medyk Mniszków czas wolny a

Na podstawie kartograficznej metody badañ – analizy wizualnej tych planów mo¿na stwierdziæ, ¿e g³ównymi czynnikami, które wp³ynê³y na rozwój Ochoty w XIX i XX wieku s¹:

[r]

Z pom iędzy różnych teoryj zdaje się być najbliższą praw dy podana przez M otturę, inżyniera kopalń we W łoszech, a objaśniająca pow stanie siarki reakcyam i

Sporządzić histogramy dla obu tablic oraz określić rozmiary kodu pierwotnego i wynikowego (rozważyć przypadek (1) i (2) dla kompresji bezstratnej)... Uwaga: współczynnik kompresji SK