Słowiańskie starożytności jłieierlego
v świetle teoryi autochtonistycznej.
O d p ew n e g o już czasu ścierać się z sobą zaczęły dwie teorye w poglądach na dawniejsze czasy w dziejach Słowian, a mianowicie, teorya autochtonistyczna, tj, uznająca S łow ia n za autochtonów w zie miach, za jm o w a nych przez nich już w wiekach średnich, z teo ryą antiautochtonistyczną, twierdzącą, że Słowianie na te ziemie przybyli na początku tychże w i e k ó w średnich. Najznakomitszym przedstawicie lem tej ostatniej szkoły, że tak powiem — rzeczyw istą jej głową, je st Lubo r Niederle, uczo n y czeski; z tej też przyczyny, ostatnią j e g o książ kę „Słowiańsk ie starożytno ści“ , mianowicie II ich tom, w y d a n y 1906 r. 1), wybrałem ja k o pracę taką, przy której omówieniu, dość wyraźnie
w y
stąpią
obie teo rye z tem wszystkiem, co j e różni. D la tych czy telników Przegląd u historycznego, któ rzy mniej lub też wcale nie śledzą za tem, co się pisze w tym przedmiocie zagranicą, będzie to rzecz no wa i, j a k przypuszczam, ciekawa.
A u t o r „Słowiańskich starożytności“ zalicza się, jak wspomniałem, do szkoły antiautochtonistycznej, lecz do umiarkowanej jej gr upy 2), po
*) S lo v a n s k é starožitnosti. D ilu II sv a z e k 1. P r a h a І.^Об b°. Str. ‘280.
2) P o w ia d a m „u m ia rk o w a n ej jej g r u p y -, p o n ie w a ż je s t i krań cow a (o n iej o b sz e r n ie w m ojej pracy: E inführung in die G esch ich te der S la v e n aus dem P o ln isch en ü b ersetzt von W . O sterloff, J en a 1904, p 40 i п.), której p rzed sta w ic ie le sa m e g o N ie d e r le g o o stro krytykują. Tak np. Iljinskij (Виз. Времени. X I. 1904. p 744) w r e c e n z y i sw e j jed n ej z prac N ie d e r le g o , d rukow anej 1903 r., gani go za to, ż e lud, zw a n y w sta ro ży tn o ści „Venadi S a rm a ta e“ z o w ie sło w ia ń sk im , g d v ż p o d łu g r e c e n z e n ta .m o g ą oni nie b y ć S ło w ia n a m i, le c z Sarm atam i, p rzy b yłym i z ziem i w e n e d z k ie j“. Dalej utrzym uje Iljinskij, że w y r a z „medos" b łę d n ie N ie d e r le podaje za sło w ia ń sk i, p o n ie w a ż J u ż W . G. W a siljew sk ij w y k a za ł n ie w ia r o g o d n o ść je g o s ło w ia ń s k ie g o p o c h o d zen ia “ itp. Z te g o k r a ń c o w e go stan ow isk a k rytyk u je N ie d e r le g o i B rückner (P rzeg lą d hist. IV. 1907, p. 268), tw ierd ząc, w b r e w zdaniu N ied erle g o , ż e „W uka je s t kon ieczn ą slaw izacyą rzym sk iej U lk i“, d alej, ż e „W rb as tak sam o pojąć n ależy, gd yż p rzy nim razi n ie s ło w ia ń sk a k o ń c ó w k a ', p o tem je s z c z e , ż e .C z e r n a nie r o z str z y g a “, w re sz c ie , ż e „w n azw ach b o ta n iczn y ch dackich, u D io sk o rid esa zap isan ych , n ie p o w io d ło
1 1 8 S T A R O Ż Y T N O Ś C I S Ł O W I A Ń S K I E .
nieważ nie z r y w a całkiem z przedstawicielami szkoły autochtonistycznej, a między nimi z Szafarzykiem, Drinowem i innymi autochtonistami, a nawet, pod wpływem ich poglą dów i w y n ik ó w ich badań, modyfikuje i prostuje do p e w n e g o stopnia sw o je własne pog lą dy. L e c z za to w głów nej i zasadniczej rzeczy, mianowicie, gdzie chodzi o pierwotną kolebkę Słowian, jak o b y znajdującą się za Karpatami, z której dopiero rozejść się oni mieli na w szystkie strony, i o wszystkie, wypływ ające z takiej h y p o té zy konsekw encye, tam przechyla się Niederle na stronę szkoły antiautochtonistycznej i staje na gruncie Miklosicza, Tom aschka, Jagicza i innych, bądź to słowiańskich, bądź niemieckich antiautochto- nistów 1). T rze b a jednak przyznać, że nie lekceważy on teoryi autoch- tonistycznej i że, krytykując surowo fantastyczne pom ysły 2) niektórych pisarzy, zajmujących się najdawniejszą przeszłością Słowian, liczy się ze szkołą autochtonistyczną, chociaż w rezultaty badań autochtonistów nie wnik a jeszcze tyle, ile mają oni prawo tego żądać. T a k czyni N ie derle i w ostatniej swej, wyżej wspomnianej pracy, w której, w roz dziale II, znajdujemy obszerny ustęp (s. 7 1 — 82), p o św ięco n y szkole autochtonistycznej. W książce antiautochtonisty, jakim jest Niederle, rzecz to prawie no wa a ciekawa; pisarze bowiem należący do szkoły antiautochtonistycznej, z bardzo małemi wyjątkami 3), ignorowali auto ch tonistów, spoglądając na nich z lekceważeniem, a jeżeli o nich wspo minali, to tylko okolicznościowo i z a w s z e - —mieszając ich z fantastami, jak K olla r, Klassen, T o p o lo w s z e k i inni. O d tych fantastów i innych p o d o b n y c h nie odróżniano badaczy naukow ych i nie łączono ich w o so bną naukową grupę autochtonistów, a n a w e t wyrazj^ i wyrażenia, jak „autochtoniści“ , „szkoła au to chtonistyczn a“ nie b y ły przez nich
używa-się od n a leść te r m in ó w sło w ia ń s k ic h “ itd. Już z teg o . co n a p isz ę w niniejszej r o z p r a w c e , p ok aże się , ż e te zarzu ty c zy n io n e N ied erlem u są n ie s łu sz n e , że p r z e c iw n ie N ied erle n ie m y lił się, g d y tw ierd ził, ż e n a zw y U lka, W rb as, C zer na są s ło w ia ń sk ie i ż e w n iek tórych n a zw a ch dackich roślin udało się w is to cie o d n a leść n a z w y sło w ia ń sk ie. D od am tu je s z c z e , że n iek tó rzy uczeni, z w ła szcza n iem ieccy , n ie ogran iczali się na tem , ze za p rzecza li sio w ia ń sk ie g o p o c h o d zen ia n a zw o m b rzm iącym po sło w ia ń sk u , w D acyi 1 w o g ó le w krajach naddunajskich, i ż e u siłow ali objaśnić je z p om ocą tej lub innej m o w y , a le n ie s ło w ia ń sk iej, lecz czyn ili tak w bardzo n aciągan y sp o só b . T ak np. R o e s le r aby z n a z w y o sad y C zerna (T siern a ), leżącej nad rzek ą C zerną, u czy n ić n a zw ę irańską, w y w o d z ił ją od sta ro -in d y jsk ieg o w yrazu džirná, se n e x . v e tu s (rzyt. K rek, E in leitu n g in die sla v . L itera tu rg esch ich te, Graz 1»87, p. 276). T ak sa m o b y ło z w y r a z e m „straw a“. W y r a z ten M om m sen p o d a w a ł za w y ra z g o tycki, ch o cia ż d ziś ju ż n iem a sło w ia ń sk ie g o u czo n eg o , k tóryb y w w y r a z ie „stra w a “ n ie w id ział w y ra zu sło w ia ń sk ie g o (H ist. S ło w . II. 14b). C eltyckim zn o w u u c z y n ił w y r a z .m e d o s “ (z g reck ą k oń ców k ą, bo zap isał go w V w iek u po C hr. Grek P risk o s) w y żej w sp o m n ia n y p rzez Iljiń sk iego W a siljew sk ij. chociaż w A n n ałach k santeńskich pod r. 845 w sp o m in a się ,,m ed o“ (m iód), jako w id o c z n ie sło w ia ń sk i, a u B ogu ch w ała jako w y ra z p o lsk i (H ist. S ło w . Ii. 136 i 349).
' ) , Na to sta n o w isk o autora zw racałem ju ż u w a g ę w E inführung p. 47— 48 i w Ś w ia to w ic ie (T om . VI. 1905. p. 192).
2) C zyt. np. p o m ieszczo n ą w Č es. čas. hist. (XIII. 1907. p. 185 — 188), N ied erle g o r e c e n z y ę książki Ž unkoviča, W ann w u rd e M itteleuropa v o n den S la v en b e sie d e lt (K rem sier 1904 i d ru gie w y d a n ie 1906), której i c z e sk ie w y danie (K rom ěříž 1907) ju ż p osiadam y. O p r z e c iw d z ia ła n ie teg o rodzaju n ien au k o w em u k ierunkow i, z jakim sp o ty k a m y się w tej k siążce, n a leży u siln ie się starać.
ne. W ytk nąłem to, *) zdaje się pierwszy, pisarzom antiautochtonisty- cznej szkoły, zwracając uwagę na to, że grupę fantastów należy w y dzielić z grupy poważnych badaczy autochtonistów, że ci ostatni nie mogą być odpowiedzialni za niedorzeczne fantazye pierwszych, że i szkoła antiautochtonistyczna wreszcie nie je st woln ą od pisarzy, uważanych przez nią za bardzo poważnych, któ rzy przecież pozwalają sobie na fan tastyczne pom ysły 2). Niederle uznał widocznie słuszność tych zarzu tów, ponieważ w swoim przeglądzie działalności pisarzj^ autochtonisty- cznej szkoły, wyróżnia fantastów od pow ażnych badaczy. T a k np., pi sząc o autochtonistach polskich, fantastami słusznie zow ie Mickiewicza i W olańskiego, g d y o A u g u ś c ie Bielowskim, Lelewelu, Wilhelmie B o gusławskim, W ojcie chu Kętrzyńskim i Wojciechowskim , wspomina jako 0 poważnych badaczach, zaszczyca jąc zarazem uznaniem i piszącego te słowa 3). T a k samo fantasty Kollara nie miesza Niederle z takimi p o w a żnymi uczonymi czeskimi, jak Perw olf lub Picz, a nawet z Szemberą (s. 80). Z innych badaczv ze szkoły autochtonistycznej, spotykam y się w dziele Niederlego z Zaborowskim, znakomitjon francuskim archeolo giem i prahistorj'kiem; szkoda tylko, że Niederle poprzestał na samem wymienieniu tytułów prac tego u czonego (s. 81). Jakkolwiek jednak Niederle zajmuje naturalnie op ozy cy jn e stanowisko wo bec szkoły au tochtonistycznej, czyni jej atoli pew ne ustępstwa, przyznając np. (s. 72), że „pew na suma danych, przemawiających za autochtonizmem Słowian nad Dunajem, opiera się na słusznej podstaw ie “ i temu przypi suje fakt, że „te o rya o autochtonizmie Słowian nad Dunajem utrzymała się aż do chwili obecnej i ma wielki szereg o b r o ń c ó w .“
G łó w n a myśl autora wyraża się w tem, że Słowianie, któ rzy już pod na zw ą „ S ł o w i a n “ pokazują się w historyi w ciągu V I wieku w kra jach na południe Karpat i Dunaju, mieli sw ą praojczyznę na północ od Karpat, lecz opuszczali j ą i osiedlali się w krajach naddunajskich i bał kańskich. Po dług autora, wędrówki ich od b yw a ły się aż do VII wieku po Chr., lecz zacząć się już m o gły w II, a na wet I wieku po Clir. Ż e Słowianie już w pierwszych wiekach po Chr. siedzieli na południe od K a r pat i Dunaju, wykazuje autor już w III rozdziale s w e g o dzieła (s. 148 1 149, 153, 154, 157, 158) na nomenklaturze geograficznej, tj. na nazwach wód,
jezior, rzek
i osad, któ re zapisane został}' w źródłach, p o c h o d z ą cych właśnie z tych pierwszych w iek ów po Chr. Takiemi są: Pelso (dziś Plattensee), Ulca czyli greckie ονΛκαία 4), Pistra, Bustricius w P a nonii tj. w dzisiejszych W ę g r z e c h po prawej stronie Dunaju, w Slawo-p t. E in leitu n g in die sla v isch e L itera tu rg esich ich te (G raz 1874, z w e ite A u fla ge 1887). Czyt. E inführung 108.
■) Hist. S ło w . 1 1 i n, i w sp om n ian a w y żej E inführung б (p rzy p is. 14ι і 108. 2) C zyż n ie są takiem i p o m y sly p isarza, który np. n a zw ę rzeki ..R aba“ (d o p ły w W is ły ) w y w o d zi z c elty ck ich w y ra zó w reb „gra, zabaw a·' i rebaigim ·,b aw ię s ię “, a tak czyni je d e n z n o w szy ch u czon ych an tiautochtonistycznej szk o ły . Czyt. E inführuug 44.
3) n e jn o v é jši a nejvýzn am n ějši před stavitel au toch th on ism u m ezi P o lá k y (p. 79), n ejprednějši dnes au toch th on ista (p. 8(5).
*) D z iś V uka, d o p ły w Dunaju, czyli * V olk a. V uka je s t serb sk ą form ą tej n a zw y , V olk a, d ziś juz m oże n ieu żyw an a, sło w e ń sk ą .
1 2 0 S T A R O Ż Y T N O Ś C I S Ł O W I A Ń S K I E .
nii i C horw acyi; T s ier n a !), Berso via 2), Pathissus w D a cyi tj. w dzi siejszym Siedmiogrodzie, w M ołdawii i W ołoszczyznie. Z nazw tych wnosi autor, że w tych czasach Słowianie mieszkali w Panonii, nad j e ziorem Balaton, nad rzeką W u k ą i przy ujściu W erbasu do S a w y , a w D a c y i nad Cisą, B rza w ą i Czerną. P o za temi okolicami mieszkała już inna ludność, niesłowiańska. T a k twierdzi Niederle, lecz niezasa dnie. Przypuszczając bowiem, że w istocie tak było, tj. że poza sferą nazw słowiańskich mieszkała tylko ludność niesłowiańska, to i tak je s z cze Niederle zbyt ogranicza siedziby słowiańskie, zaprzeczając, lub p o dając w wątpliwość wiele takich nazwisk, które są przecie niewątpliwie słowiańskie. T a k np. niesłusznie odmawia (s. 162 i 163) słowiańskiego pochodzenia nazwie A k u m in k o n 3), ja k i nazwie plemienia Oseriates, chociaż ta ostatnia wskazuje na niewątpliwie słowiańskie plemię, m ie szkające nad jeziorem P e l s o 4). I nietylko takie na zw y wykazują, że S łow ianie mieszkali w całej Panonii i w całej Dacyi, od czasów niepa miętnych, lecz przeciw temu nie mogą świa dczyć te nawet, które ze wzglę du na brzmienie swoje nie okazują się słowiańskiemi, bo nazw}' takie albo zostały, pod piórem Greka lub Rzymianina, skażone i p r z y brały formę, obcą mowie słowiańskiej, lub też pochodzą 7
.
m o w y ty c h w o jo w n ic z y c h drużyn i ludów, mianowicie G allów (Karrodunum i Sin- gidunum), lub Rzymian (Jovia, P o ns vêtus, Praetoria A ugusta i inne), które podbijały te kraje i sadow iły się wśród starej, tubylczej, panońskiej i dackiej ludności, narzucając jej swe panowanie. Jak nazwa może zmienić się w mowie i piśmie cudzoziemców, pokazuje np. na zw a rzeki Elibakia ( ’Μλ^ακ;α ), która jest niew ątpliwie słowiańską Jalomicą, ponie waż wymieniona została przy opisie w y pa dków , jakie zaszły właśnie nad rzeką Jalomicą, w dzisiejszej W o ło s z c z y ź n ie ,— chociaż tylko bystre oko doświa dczonego lingwisty zdoła w y k a z ać identy czność obu tych form jednej i tej samej n a z w j ' 5). T a k samo ścieśnia zbyt Niederle granice osiadłości słowiańskiej w tych dawnych czasach i póza D acyą i Panonią, g d y np. podaje w wątpliwość (s. 89) takie n a z w y w kraju4 T siè r n a osada, tak n azw an a w napicie z r. 107. u P to lem eu sza D iern a, d ziś już tylko rzek a C zerna, nad którą osaud ta leżała.
’) B e r so v ia osada, dziś ju ż tylk o rzek a B ersa v a (B rzaw a), nad którą zn a jd o w a ła s ię ta osada.
3) P or. H ist S ło w . II. bb i 89 i M ethode 21. N azw a A cu m in k on (Άκούμιγκον) * Kaminka n ależy do typu n a zw isk na i n k a , jak np. H orinka (o nich je s t m o w a w m ojej T e o r y i n a zw isk na aw a §§ 17 1 I81. Nie w y łą c z y łb y m tu n a w et n a zw y C entum putea (osada w D acyi . która d o s ło w n ie zn a czy ła b y ,,Sto d ró g “ (r entum ,.sto “ i p utea, m o ż e putb co z n a czy .,droga·' w m o w ie w ie lk > - ruskiej, por. st.-b u łg. pątb v ia ) i m o g ła b y w sk a z y w a ć na to rusińskie p o c h o d z e n ie dackiej ludności, o k tórem niżej s ię w sp o m in a (przypis. 1 na str. 10‘S>.
*) Z w r ó c iłe m ju ż w S w ia to w ic ie (VII. 19i'6. p. 6b) u w a g ę autora, d la cze g o n azw a ta n ie m o że b y ć inną jak tvlk o sło w ia ń sk ą , a m ia n o w icie, ż e tylk o w y w o d z ić się m o ż e z m o w y sło w ia ń sk iej (por. je z e r o , je z io r o , o z e r o ) i po 2-е, co je s z c z e w a żn iejszą je s t o k o liczn o ścią , ż e p lem ię, które tę n a zw ? n o siło w is to c ie m ieszk a ło nad je z io r e m P e lso , z n azw ą uznaną ju ż p o w sz e c h n ie za sło w ia ń sk ą (p leso , s ło w e ń s k ie * p e lso i. N aw et z n iem ieck iej stron y n azw a O se
riates zo sta ła uznana za sło w ia ń sk a , a sam o to p le m ię za jakiś „odłam ek s ł o w ia ń sk i“, o sie d lo n y nad jezio rem 1’e lso w P anonii. Por· E inführung 46.
5) Hist. S ło w . II. 2-28—229. Jalo-m i-ca = Eli-ba-kia. Z m ien ian ie się w a r g o w y c h s p ó łg ło s e k m i b b ardzo je s t c zęste. C zyt. H ist S ło w . II. 77 (p rzy p is. 353).
W e n e t ó w nadadryatyckich, jak T e r g e s te , Sontius lub Meduacus, c h o ciaż słowiańskie ich pochodzenie jest niewątpliwe. A ciekawa z nich zwłaszcza je s t nazwa Meduacus, która powtarza się dw a razy z doda tkiem major i minor i z całą, ścisłością lingwistyczną, bo z pomocą pra w a głosow ego, sprowadza się do dw óch form * Medaw a i * Medaw ka 2). N ależy ona do typu nazwisk na d a w a . Szkoda, (że Niederle na na z w y tego typu zapatruje się mylnie, g d y ż w przeciwnym razie, odsło niłoby się przed nim nieskończenie większe terytoryum pierwotnie sło wiańskie, niż to, na jakiem on sobie Słow ian w tych d a w n ych czasach wyobraża. N a z w y te, jak np. w D a cyi niegdyś znane: Sandawa, Rusi- dawa, Burid aw a są zupełnie tego ż sam ego pochodzenia, co i nazwy te go ż typu, żyjące w mowie Słowian do dnia dzisiejszego. D o dnia dzi siejszego bowiem znajdują się one w tej samej Dacyi, jako na zw y sło wiańskie i u ży wane przez Słow ian. T u należą O nd aw a i Ondawka, Boda wa , Mołdawa, L a d a w a i inne 3). Znajdują się one i na innych ziemiach słowiańskich, a tu należą np. Włodawa, Kłodawa (Clodava pod r. 10851 w Polsce, V id a v a (pod r. 1245) na Śląsku, R ud awa w Mo- rawii. T a k ą nazwą na dawa jest P a d ow a ( * Padawa), czyli, jak m y dziś m ó wim y Padwa, którą Rzymianie przekształcili na Patavium. T a osta tnia nazwa, do dnia dzisiejszego w ustach ludu włoskie go wymaw iana w formie Padova, znajduje się właśnie na terytoryum W e n e t ó w nad adryatyckich 4), na którem spotkaliśmy się już z dwoma wyżej
wspo-‘) P o c h o d z e n ie sło w ia ń sk ie n a z w y T e r g e ste ipor. s ło w e ń s k ie terg Mark. i te r g iść e M arktplatz), którą n o siło w a żn e w starożytn ym ś w ie c ie t a r g o w is k o , (das ä lteste E m porium der Illyrier, jak się w y ra ża S zafarzyk) j e s t n ie w ą tp liw e T o ż sam o p o w ie m o n a zw ie S o n tiu s (po sło w e ń . S o ča , * Sąćaj. D o w o d y w His-t. S ło w . II. Ь2, 196, M ethode 64 і ІЗЬ і E inführung 52, 80, 8Í.
2) W jaki sp o só b z p ierw o tn y ch form * M edaw a і * M edaw ka u tw o r z y ły s ię p r z e z ro m a n iza cy ę form y M eduacus m ajor i M eduacus m inor także ju ż w p o p rzed n ich pracach w y k a z a łe m (H ist. S ło w . II. 411, M ethode 130, i w zw ią zk u z innem i nazw am i na daw a, w E inführung 7b). P o n ie w a ż ten p r o c e s ję z y k o w y je s t. jak są d zę, c iek a w y , p o w tó r z ę w ię c tu odrfbśny w y w ó d Z e rom anizujący się W e n e to w ie , p isałem w H isi. S ło w ia n (11.411), M e d a w ę i M e d a w k ę n azyw ali jed n a k o w o „Meduacus" i tylko jed n ę od d rugiej o d ró żniali dodatkiem m ajor i m inor, to stało się w sp o s ó b zro zu m ia ły . P ad ova (P a taviu m ), c z y li jak m y m ó w im y P ad w a, leża ła nad M edaw ka, d o p ły w e m Meda- w y (d z isie jsz y B acch iglion e czyli starożytn y M eduacus m inor je s t w is to c ie d o p ły w e m B ren ty , czyli sta r o ż y tn e g o M eduacus m ajor), i ją to naprzód zw a ć p o cz ę to M eduacus. D o p ie r o p óźniej do n azw y M eduacus dodaw ano w yraz „minor* a to dla od różn ien ia od M edaw v, której jed n a k już n ie-n a zy w a n o p o p ro stu M e- dua, lecz także M eduacus z k on ieczn ym p r z e c ie ju ż dodatkiem „m ajor'. Ż e zaś n azw a w form ie M edua u tw o rzy ła się w isto cie z e starszej form y tej n azw y. M edaw a, pokazują in n e n a zw y na aw a. k tó re, jak np. B atava, D ùnava. P a d o v a, V idava, lub p o sp o lite w y r a z y v id h a v a (st.-st. vbd ova), srava. dają form y na ua: Batua, D nnua. Padua, V iadua, vidua, m estruo. Jeżełi z M edaw a u tw o rz y ła się form a Medua, to z n a z w v M edaw ka (por. R udaw ka, W id a w k a ) m u siała się u tw o r z y ć w ten sam sp o só b jej rom ańska forma M eduacus, lecz z ła cińską k oń ców k ą vs. C zyt. o tem , p ró cz w y ż e j w y m ie n io n y c h prac m oich , j e s z c z e T e o r v ę n a zw isk na a w a §§ 34 i 3b.
3) E infü h ru n g 7(ř
4) O sło w ia ń sk ie m p o ch o d zen iu W e n e tó w n ad ad ryatyck ich , cz y li iliryj- sk ich , czy t. H ist. S lo w . II. Ы4, M ethode 137 i E inführung 128. L ecz już z tych dan ych , jakie p rzy w io d łem w n in iejszej r o z p r a w c e , k ażd y się przekona o s ł o w iań sk iem p och od zen iu tych W e n e tó w
122
S T A R O Ż Y T N O Ś C I S Ł O W I A Ń S K I E .mnianemi nazwami tego typu * M edawa i * Medawka. T y m c z as e m Nie derle, zamiast widzieć identyczność między wszystkiemi nazwami na dawa, bez wyjątku, rozróżnia (s. 84) bezpodstawnie n a z w y słowiańskie na dawa (Rudawa, Gnidawa) od takichźe nazwisk, niby niesłowiańskich, i stara się osłabić te argumenty, jakie podałem dla wykazania, że p o chodzenie tych nazw jest i d e n t y c z n e Ł). Już na zakończenie tego w y w o du powiem, że dokąd od właściwej Dacyi, na wszystkie stro ny, te n a z w y sięgały, tak też daleko sięgała ow a ludność, z której m o w y on e wyszły. Zapisy w a no je bardzo daleko. T a k ą nazwę, a je st nią Setidawa (dziś Ż y d o w o ) , znajdujemy w kraju, położonym nad Wartą, co dziwić nas nie będzie, jeżeli sobie przypomnimy, że do D a c y i i Ge- tyki zaliczali Rzymianie (Agrippa, zmarły 12 r. przed Chr.) c a ły kraj aż do W is ły 2).
T o , co wyżej napisałem z pow odu nazwisk topograficznych, toż samo powiem jeszcze z powodu innych drobnych resztek j ę z y k o w y ch , jakie się p rzechow ały w źródłach, lub w ży w ej mowie Słowian. Poniew a ż wyrazy, zapisane w źródłach, a pochodzące widocznie z nad C is y i Dunaju, „stra w a“ i „m ed o s“ (miód) uważa słusznie Niederle (s. 1 3 5 — 157) za słowiańskie, ma więc za słowiańską i tę ludność, któ ra za pa nowania w tych stronach H un nó w w V w. po Chr., siedziała w tym kraju nad Cisą i Dunajem. O tej ludności świadczą i w y razy, będące nazwatni roślin, które zapisał Dioskorides (ok.
5
o r. po Chr.) i które Niederle uważa także słusznie za słowiańskie (s. 167 — 168), a są nie mi: seba (dziś зоба), bies (blin), diesema (divizma), i prodiorna (ćrno- glav ec, crnoglavac) 3). Nie w ym ie nia je d n a k między niemiNieder-') N ie d e r le n a w et sądzi (s. 85), ż e zn a czen ie k o ń c o w e g o .d a w a “ w tych n a zw a ch z o s ta ło o b ja śn io n e i p o w o łu je się , m ię d z y in n ym i, na P a u leg o , który jak ob y tw ie r d z ił, ż e ta k o ń có w k a zn a czy tyle, co .,s ie d z ib a1 (sid ło) i p o ch o d zi od sa n sk r y c k ie g o dhâ „ s ie d z ie ć'1 (sed èti), g d y Pauli (A ltitalische F o r sc h u n g e n z r. I8 8ti, p. 21) w y ra ża się o o w em dawa: es sc h e in t m ir e in e A b leitu n g v o n skr. dhâ „ s e tz e n 1· so dass a l s o - d a w a „G ründung, A n sie d e lu n g “ b ed eu tet. A za tem P aulem u tylko się zdaje, że o w o daw a p o ch o d zi od skr. dhâ i że je d y n ie d latego p rzy p u szczen ia w y r a z o w i tem u daje p o w y ż sz e zn aczen ie. Z w r ó c ę też u w a g ę N ie d e r le g o , ż e n ied o b rze ttom aczy czasow n ik , u ży ty p rzez P a u leg o „ s e tzen", g d y ż se tz e n m e zn aczy, jak p rzek ład a g o N ied erle , .s ie d z ie ć “ (seděti), ale p osad zić, sadzać. I B opp. w sw o jem G lossarium (s. 200) tłum aczy to dhâ p rzez w y r a z łaciński p o n ere. Z teg o w id zim y, że dotąd nikt nie w y ja śn ił, jak ie m o g ło b y ć z n a c z e n ie teg o dodatku d a w a , i tylko dom yślać się m ożna, jak i ja się d o m y śla łem , ż e w isto c ie m iał on p ierw o tn ie z n a c z e n ie ja k ieś i ż e m ó g ł ozn a cza ć „ ró d “, k tó re to zn aczen ie n a stęp n ie całkiem się zatarło, tak ż e d z i siaj, p o u p ły w ie b lisko 2000 lat, odkąd n a zw y te p ie r w sz y raz za częto z a p is y w a ć w źród łach g reck ic h i rzy m sk ich , w y m a w ia m y je, n ie p rzyw iązu jąc ju ż do teg o d a w a ża d n eg o znaczenia.
2) D acia, G etica, czytam y w ź r ó d le , zw a n em D im en su ra tio provin cia· rum (M üllenhoff, G erm ania antiqua p. 49), fini^ntur ab orien te d e se r tis S a rm a - tiae, ab o ccid en te fium ine V istula, a se p te n tr io n e O cean o, a m erid ie flum ine H istro.
3) D la w yk azan ia czyteln ik om P rzeg lą d u h isto r y c z n e g o , że w isto c ie , w n iek tó ry ch n azw ach dackich roślin, udało się od n a leść n a z w y sło w ia ń sk ie, p o w tó rzę w krótkości to, co gd ziein d ziej (E inführung 78, p rzy p is. I881 ju ż p r z y w io d łe m w tym p rzed m iocie. N âzw a ro ślin y 3εβα, to serb sk o -ch o rw a ck a zova, p o n ie w a ż jed n a i druga, p ró cz z e w n ę tr z n e g o p o d o b ień stw a , z o w ie się w ła ciń skiej term in o lo g ii sam bucus nigra. P o d o b n ież roślina, n azw an a p rzez D io sk o r i- d esa οίέσεμοί ( * d ivesem a), a p rzez A p u leju sa d iessa m e, jest tąż sam ą, która
le nazw dackich roślin, zło żonych z ziła (stirsozila, usazila), a p rzy wiedzionych przez Apulejusza (około 160 roku po Chrystusie). W nazwach tych na ziła miałem sposobność, praw dop od obnie pierwszy, dostrzedz tożsamość z odpowiadaj ącemi im nazwami ru- sińskiemi (karpacko-ruskiemi) roślin, mającemi zastosow anie w me d y cy nie ludowej u Hucułów, jakie mi są na zw y, złożone z zile (nasze ziele), np. odylonzile, masnezile, lubyzile, i t. p . !), które, zdaje się, w sposób dość w y r aź n y wskazują, że ludność, z której ust w y s z ły te dackie na zw y roślin na ziła, wyżej wymienione, była rusińską. Szkoda także, że Niederle w tem, co się t y c zy w y razów „kolęda“ i „rusalia“, jak i samych uroczystości religijnych, które one oznaczają, idzie (s. 163) za całkiem błędną nauką Tom a schka i Miklosicza; szkoda, że podaje w wątpliwość (s. 164) pochodzenie, tak wyraźnie słowiańskie, wyrazu „palilia“, jak zwano w Panonii, za czasów rzymskich, ogniska, rozpalane na polu przez pasterzy, około których pląsali oni i skakali przez ogień 2), że dalej kupcom rzymskim, handlującym futrami, każe (s. i
65
) zaznaja miać G reków i Rzym ian z wyrazami χαυνίκηϊ i viverra, które w ten spow m o w ie S ło w ia n w D alm acyi z o w ie s ię divizm a, p o n ie w a ż o b ie, p rócz z u p e ł n e g o z e w n ę tr z n e g o p o d o b ień stw a do s ie b ie , znane są pod jed n y m i tym sam ym łaciń sk im term inera v erb a scu m . 'l ak sam o ła ciń sk ą n a zw ę thym us n osi D io- sk o r id e sa μόζουλα i polska „m acierza1- duszka, czyli m acierzanka. T o ż sam o p o w ie m o D io sk o rid esa προ-οίορνα cz y też -ρο-5:άρνα, i o roślin ie, zw an ej u S /o - w ian p o łu d n io w y ch črn o g la v ec lub crn oglavac, o b ie b o w iem są zn a n e pod w sp ó ln ą łacińską n azw ą h elleb o ru s n ig er, a co się tyczy z e w n ę tr z n e g o p o d o b ień stw a , to zw racam u w a g ę, że sk ła d o w e c z ę ś c iv n azw isk ty ch roślin: οιορνα, ζίαρνα i črno, tak się mają do sie b ie , jak T siern a (C erna) i D iern a (w y żej przyp . 1 na str. 103), b ęd ą ce dw om a form am i jed n ej i tej sam ej n a zw y , to zn aczy, że tam i tu d ź w ię k sło w ia ń sk i č oddany z o sta ł p rzez 0 1. N azw ę r o ślin y ^/.ή; (u D io sk o r i desa czytam y o niej: βλήτον ιιμαίν. [ίλίτουμ λάκοι βλή;) zesta w iłem z polską rośliną b le k o t h y o scy a m u s niger, lecz N ied erle <p 168), nie w ie m d la czeg o i sam ą da- cką n a z w ę βλής ozn acza łacińskim term in em h y o scy a m u s niger, a zb liża ją z rze ską n azw ą ro ślin y blin. Inne je s z c z e n a zw y "dackie roślin i o d n ośn a literatura w E inführung.
') P o z n a łe m je z p ra cy J ó zefa Schnaidra. Z kraju H u cu łów (V . Mt dy- cyna lu d ow a), drukow anej w cza so p . Lud VI. 1900. p. 1Ь7 — 160. N a zw y te g o rodzaju, p o ch o d zą ce z Pokucia, a m ian ow icie trojzile, m y rzile p rzytacza i P io tr o w ic z (Lud XIII. 1907. p. 122 i 124). Z tem , co w y żej p od ałem o n azw ach roślin k arp ack o-ru sk ich , czyli ru^ińskich, zło ż o n y c h z w yrazem zile (p o i z ie le ), por. to, c o w y żej ju ż p isa łem z p o w o d u n a zw v C entum putea (p rzy p is. З na str 103). W szy stk o to są ślad y tej karpacko-ruskiej ludności, jaka z a m ieszk iw a ła D a c y ę , zanim p r z y p ły n ę ła do niej z za D unaju sło w ia ń sk a , p ó źn iejsza w arstw a, o jakiej b ęd zie m ow a niżej. Na autochtonizm tej ludności ru siń - sk iej, a p rzyn ajm n iej na bardzo starożytn e je j sied zib y , w sk a zu je i to, co w ie m y o n a z w ie g ó r y W y h o rla t w Karpatach (H ist. S ło w . II. 107. M ethode 42). J estto w isto cie fakt ch y b a zastanaw iający, że рампо Karpat od rzek i C zyroki (d o p ły w L ab orcii po W ielk ą A g ę (d o p ły w C isy) z o w ie się W y h o rla t a w v - horlat w ję z y k u R u śn iak ów (tak się sam i n azyw ają) zn a czy ,,w y p a lo n y “ ,,w y- g o r z a ły “. V / ten sp o só b za ch o w a ła się w śr ó d ludu p am ięć, ż e g łó w n y szczy t tych gór, sam W y h o rla t, b y ł n ie g d y ś w u lk an em , i że tu b y ło w ię c e j w ulka n ó w . I w isto cie g e o lo g w ę g ie r sk i S ie g m e th u w aża W y h o rla t z a w y g a s ły wulkan. Sam N ied erle (p. 163) fakt ten. p r z y w ie d z io n y p r z e z e m n ie ju ż w Hist. S ło w ia n , z o w ie in teresu jącym ch cia łb y tylko, aby „ g e o lo g iczn ie b y ło stw ie r - dzon em , k ied v tra ch ito w y w ulkan W yhorlat ostatni raz b y ł c z y n n y m ‘‘
2) H ist, S ło w . II. 178 — 179, g d zie je s t m o w a o k o lęd zie, lu sa lia c h i pa- liliach.
124 S T A R O Ż Y T N O Ś C I S Ł O W I A Ń S K I E .
sób, podług autora, dostały się od S łow ia n do tych narodów — s z k o da, powtarzam, g d y ż w przeciwnym razie trochę inaczej zapatryw ałby się na pierwotne siedziby Słowian na południe od Karpat i Dunaju. W ta kim razie nie twierdziłby (s. T65— 1 6 7 ), że wyraz župan ( ja ita v ) i kmet (κομήται) zostały zapożyczone przez Słowian od D a k ó w 2), bo i tych samych D a k ó w nie m ógłby już uważać za ludność, używającą jakiejś innej mowy, a nie słowiańskiej. D o tegoż samego rezultatu doszed łby Niederle i wówczas, g d y b y więcej dawał w a gi tym faktom z etnografii, so c y o lo g ii i archeologii (o nich szczegó ło wiej wspom nę niżej), które jaknajwyraźniej wsk azu ją na autochtoniczną, słowiańską ludność w kra jach naddunajskich, a którym Niederle zdaje się odmawiać należnego im znaczenia (s. 90— 92).
Z p o w y ż s z e g o widzimy, jak Niederle ścieśnia niesłusznie obszar, jaki pierwotnie zajmowali przodkow ie Słowian w krajach naddunajskich i jak go og ranicza do niektórych tylko okolic nad jeziorem Pelso, nad rzeką C zerną itd. Niederle sądzi nawet, że może wskazać (s. 169) aż trzy drogi, któremi ja k o b y posuwały się „ r o d y “ słowiańskie, podążające z Zakarpacia, a mianowicie: jedn ę ku jezioru Pelso i dolnej Sawie, drugą ku rzekom B ersaw ie i Czarnej i trzecią wzdłuż Seretu i Prutu nad dolny Dunaj, lecz na to wszystko autor nie daje żad nego dowodu.
P o za temi okolicami, w któ rych mieszkała ludność słowiańska, Niederle widzi już tylko jedynie ludność niesłowiańską, ludność, u ży wającą jakiego ś ję z y k a „ilir yjskie go“ i „ tra c kie g o“ . O b a o w e języki stanowiły, w e d łu g Niederlego (s.
83
— 85 i 90), zupełnie samoistne indo- europejskie mowy, po któ rych zostały ja k o b y jakieś resztki ję z y k o w e i n a z w y geograficzne. Ża ło wa ć należy, że Niederle nie przywiódł nam nic, co b y stwierdzało, że rzeczywiście istniały takie dwa języki. Sądzę, że uczyniłby to niewątpliwie, g d y b y miał jakiekolwiek do tego dane. L e c z roz ejrzyjm y się bliżej w tym przedmiocie. O d św. Hieronima, który urodził się 346 á umarł 420 r. po Chr. w iem y o mowie (sermo)J) G recki w y ra z καυνάχης (A risto p h a n es) „futro z e sk ó r y ła s ic y “ (b elette) i slo w . „ ;una‘‘ fou in e (p or łacin, cuniculus ,,k ró lik “) n ależy do tvch w y r a z ó w , w sp ó ln y c h m o w ie G rek ó w i S ło w ia n , o jakich jest m o w a w H ist. S ło w . II. 263—265. Ś w ia d c z ą on e o stykaniu się z sob ą na p ó łw y s p ie bałkańskim i p r z e nikaniu się w z a je m n e m tych ję z y k ó w , od c z a só w n iep am iętn ych . T o ż sam o p o w ie m o łacin, v iv erra ,.kuna“ (P lin iu s), k tó ry to w y r a z w raz z o d p o w ia d a jącym mu w y ra zem sło w ia ń sk im (p or. chor. v iv e r a i v iv erica „kuna ', korut. vev eriC a „ w ie w ió r k a “ écu reu il, czes. v e v e r id.. p o l w ie w ió r , w ie w ió r k a i t. d.) n a leży do sz e r e g u tych w y ra zó w , w sp ó ln y c h m o w ie italskiej (łacińskiej) i s ło w iań sk iej, które św ia d czą o przen ik an iu s ię w za jem n em m o w y Italów i S ło w ian (W e n e tó w n adadryatyckich) od str o n y A dryatyku. Sam a n azw a teg o o sta tn ieg o p och od zi z m o w y ty ch że W e n e tó w ad ryatyck ich czy li iliiy jsk ic h , jak na to w sk a zu je z e sta w ie n ie 7 so b ą n a z w y te g o m orza . A dria“ m a re (H e-
rodot). n a z w a n e g o p rzez H oratiusa „Illyricae u ndae“, z od p o w ia d a ją cy m mu słow ian , adro (s t-b u łg .i sin u s m aris. C zyt. H ist. S ło w . JI. 265. Na sta ro ży tn o ść w yrazu v iv e r r a (sł. v iv era ) w sk azu ją lit w a iw a ra s „ tch órz“ m artre i p ers. w arw arah w ie w ió r k a “ écu reu il (P ictet 2 1. 564).
2) T o , co N ied erle p is z e z p o w o d u w y r a z ó w ζοατζαν i κομήτα;, chociaż p o ch o d zen ie ich n a le ż y s o b ie inaczej objaśnić, niż on to czyn i, (co się ty czy p ie r w s z e g o z ty ch w y r a z ó w , czyt. H ist. S ło w . II. 89 i M ethode 79, a co do d ru g ie g o H ist. S ło w . II. 358 — 359 i Einführ. 78—79), j e s t w a ż n e m u stęp stw em z je g o stron y, z r o b io n e m dla szk o d y a u toch ton istyczn ej.
ludu w Dalmacyi i Panonii, która jednak nie je s t żadną istniejącą dla siebie samej, jakąś oddzielną, różną od słowiańskiej, „iliryjską“ mową, lecz tą mową słowiańską, którą dziś n a zy w a m y czakawską, a którą w starożytności zw ano iliryjską; i nietylko w starożytności, ale i w śred nich wiekach, na wet w no wszych czasach Ł)· Z m o w y tej pochodzi w y raz sabajum, oznaczający rodzaj napoju ze z b o ż a 2). L e c z czyż z je d n e g o takiego wyrazu można wyprowadzać jakikolwiekbądź wniosek o ow ym języku ludu w Dalmacyi i Panonii? Ż e to była mowa czakawska, w y wodzimy z innych w zględ ó w 3), nie z takiego lub o w a k ie go wyrazu, który, jak w każdej mowie, może być różnego pochodzenia. T a k samo, na podstawie takiej resztki, nie możem y wy ro k o w ać, że owa m o wa w Dal macyi i Panonii była jakąś osobną, „iliryjską" mową, bo takiej nigdy nie było. T o , co na zyw a no mowa iliryjską, było mową słowiańską w bliższem pojęciu— czakawską.
(d.
n.)
EDWARD BO G USŁAW SKI.
*) Por. H ist, S ło w . II. bl i 191 (czyt. w r e s z c ie w sk o ro w id zu p w . Iliryjską m ow a), M eihode 34, E inführung 71, 79 i 83. W X I w iek u A ttaliota (H istoria, ed B onnae 1853, p. 205) z o w ie S ło w ia n Ilirami: από ’Ιλλυριών 5έ το j h o -
ελχοντα (ab Illyriis gen u s ducentem ). P or. Насильевекій, Византія н Печенеги
(Жур. мин. нар. проев. 1872. Часть. 164, р. 304). W n o w sz y c h czasach m o w ę sło w ia ń sk ą , o ile ona jest u żyw an a w Iliryi, zo w ią „lingua Illy r ic a “, Mikalja
1649 i A p p en d in i 1806, a Szafarzyk (SI. naród. § 13 — 16) p od n azw ą ję z y k
„ilirski“ rozu m ie n a rzecza ch orw ack ie, se r b s k ie i korutańskie. W ro zp ra w ie K. Jireczk a, D ie R om anen in den S tädten D alm atien s w ä h ren d d es M ittelalters (D en k sch r. d. A k d. W issen sch . P h ilo s -hist. C lasse. 48 B and W ien 1902. p. 99) czytam y taki c ie k a w y ustęp: S o d er R a g u sa n ęr „p oeta la u rea tu s1' A eliu s L am - pridus Č erv a oder C ervinus ( f 1520i, d er in R agusa e in e „ v era R om u li colo- n ía“, „bisque p rop ago Q uiritium R om an is п е с nisi digna p r o g e n ito r ib u s“ sah, das L atein als den „dom esticus, olim R o m a e m u n icep s, h ered ita riu s urbis et v ern acu lu s, p ecu liaris R hacusae se r m o “ erk lärte und g e g e n die „strib iligo illirica“ und d ie „ scy th ica lingua“ eiferte T u w y ra źn ie ó w p o eta z X V I w iek u ro zró żn ia ł m o w ę łacińską, u żyw an ą w R a g u zie (D u b row n ik u ), czak aw sk ą c z y li iliryjsk ą i szto k a w sk ą cz y li scytyjsk ą.
2) H ist. S ło w . II 90.
3) C zyt. H ist. S ło w . II. 191 — 192 (p r z y p ise k 1016) i E infü h ru n g 28 — 29 (przyp. 80), g d zie się m ó w i o stosu n k u m o w y czak aw sk iej do kajkaw skiej i szto k a w sk iej. M ow a czakaw ska, o ile ją zbadano, się g a ła aż do C zarnogó- rza, ż y ła w całej D alm acyi, Istryi i B ośn i. Ś lad y m o w y czak aw sk iej dotąd z a ch o w a ły się w D ub row n ik u. U stę p u je on a p o w o ln ie, le c z n ieu sta n n ie w c a łej D alm acyi w w a lc e z m o w ą szto k a w sk ą , a w Istryi i K roacyi z m o w ą kajkaw ską. M ow a czakaw ska je s t au to ch to n em w Iliryi i s ię g a ła p ierw o tn ie tak daleko, jak daleko starożytni rozciągali I l i r y ę - b e z p orów n an ia dalej, niż stab e jej śla d y dziś d op atrzeć się dadzą. P r z e c iw n ie m o w a sztok aw sk a; je s t ona p rzy b y szem w Iliryi, je s t tą m ow ą, którą w III w iek u po Chr p rzy n ieśli z so b ą C horw aci, a w czasie, od III do V w iek u i S e r b o w ie , jak o tem niżej b ęd zie m ow a.