• Nie Znaleziono Wyników

O pełny humanizm chrześcijański.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O pełny humanizm chrześcijański."

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Głosy o książce:

„Spór o uczciwość wobec B oga"

W n u m e r z e 1571158 „ Z n a k u ” ub. r o k u z a m ie ś c iliś m y d w a o m ó w ie n ia p o w y ż s z e j k s ią ż k i i w e z w a liś m y c z y te ln ik ó w do w y p o w ie d z e n ia się na je j te m a t. P u b lik u je m y w s z y s tk ie o tr z y m a n e w y p o w ie d zi, ale n ie k tó r e zn a c zn ie s k r ó c iliś m y (za co p r z e p r a s za m y a u to ró w ), b y u n ik n ą ć w ie lu p o w tó rz e ń te j s a m e j a rg u m e n ta c ji. Z e sp ó l ty c h gło só w n ie w y d a je n a m się r e p r e z e n ta ty w n y , c h o ć b y z p o w o d u ic h n ie w ie lk ie j lic z b y —• ty m ra z e m je d n a k n ie d o p isa li „ z w y k li c z y te ln ic y ”.

R e d a k c ja

S. Z O F IA JÓ Z E F A Z D Y B IC K A :

O P E Ł N Y H U M A N I Z M C H R Z E Ś C I J A Ń S K I

K s ią ż k a b is k u p a J o h n a A. T. R o b in so n a o sią g n ę ła w ciąg u n ie d łu ­ giego o k re s u c zasu n a k ła d p rz e sz ło m ilio n a e g ze m p la rzy , z o sta ła p rz e ­ tłu m a c z o n a n a w ie le ję z y k ó w ś w ia ta , je j tw ie rd z e n ia b y ły p rz e d m io ­ te m d y s k u s ji w ra d io i te le w iz ji. Z a w ro tn e w p ro s t p o w o d zen ie k s ią ż k i w s k a z u je n a to , że p o ru s z a a k tu a ln e p ro b le m y , a p o za ty m m u s i p o ­ sia d ać ja k ie ś cechy, n ie s p o ty k a n e d o ty ch c za s w teg o ty p u lite ra tu rz e , k tó r e tłu m a c z y ły b y ta je m n ic ę je j k a rie ry .

P rz e d p a r u m ie s ią c a m i k s ią ż k a R o b in so n a w r a z z w y p o w ie d zia m i d y s k u s y jn y m i o ra z u z u p e łn ie n ia m i sam eg o a u to r a z o sta ła p rz e tłu m a c z o ­ n a n a ję z y k p o lsk i C z y te ln ik p o lsk i b ęd zie w ięc m ó g ł zap o zn ać się w p ro s t z k sią ż k ą , k tó r a b u d z i ty le z a in te re s o w a n ia i ty le k o n tro w e rs ji i w y d a ć o n ie j w ła s n y sąd .

S ą d te n w ty m p r z y p a d k u b ęd zie m ó g ł b y ć ju ż b a rd z ie j d o jrza ły , o b ie k ty w n y i sp o k o jn y niż to m ia ło m ie js c e w w ie lu ra z a c h b e z p o ś re d ­ nio p o u k a z a n iu się k sią ż k i. W ła śc iw e o d c z y ta n ie z a w a rty c h w n iej id e i u ła tw i zam ieszczo n y w y b ó r w y p o w ie d zi o n ic h osób ta k z n a n y c h i c en io n y ch p rz e z n a sz e śro d o w isk o , ja k T o m a sz M e rto n czy S c h ille - b e ec k x . W iad o m o , że k s ią ż k a w y w o ła ła n a Z ach o d zie o ceny b a rd zo

l S p ó r o u c zc iw o ść w o b e c B oga. W y b ó r te k s tó w . W arsz a w a 1966, B ib lio te k a W ięzi.

(2)

1 52 G Ł O S Y O K S IĄ Ż C E „ S P O R O U C Z C IW O Ś Ć W O B E C B O G A ’

ró żn e, często s k r a jn ie p rz ec iw n e: od n a jb a rd z ie j e n tu z ja s ty c z n y c h do n a p a s tliw y c h , k w a lifik u ją c y c h a u to ra ja k o a te is tę 1 o d m a w ia ją c y c h m u m ia n a c h rz e śc ija n in a . W y b ó r u d o stę p n io n y w p o lsk im p rz e k ła d z ie z a ­ w ie ra w y p o w ied zi ra cz ej zró w n o w ażo n e, zasad n iczo życzliw e, k tó r e sp o ­ k o jn ie u k a z u ją p o z y ty w n e i n e g a ty w n e s tro n y k sią żk i. W a rto z w ła s z ­ cza zw ró cić u w a g ę n a w y p o w ied ź S ch ille b ee ck x a , k tó ry n a jb a rd z ie j w s z e c h s tro n n ie o m a w ia s ta n o w isk o R o b in so n a oraiz d a je p e łn ie js z e i b a r ­ dziej p re c y z y jn e o d p o w ied zi n a p o sta w io n e p rz ez niego p y ta n ia . S zk o d a ty lk o , że w y d a w c y p o lsk ieg o te k s tu opu ścili o g ro m n ie w a ż n ą i z as ad n icz ą część k s ią ż k i S c h ille b ee ck x a , m ia n o w ic ie tę, w k tó r e j o m a w ia o n te o rio - p o zn aw cze a s p e k ty p o sta w y R o b in so n a. N a jle p sz y m ro z w ią z a n ie m s y tu a ­ c ji b y ło b y c h y b a zam iesz c ze n ie obok H o n e st to G od c a łe j k s ią ż k i S c h ille - b e e c k x a , k tó ra w ła ś n ie p o w s ta ła w o dpow iedzi R o b in s o n o w i2. T y lk o wówczjas m ie lib y ś m y ró w n y s t e r t d la p o ró w n a n ia sta n o w isk . C z y te ln ik b a rd z ie j z a in te re s o w a n y p o ru sz o n y m i p rz ez R o b in so n a p ro b le m a m i i jego sp o so b em ich ro z w iąz y w a n ia b ęd zie m ógł się g n ąć po o d p o w ied ź w d u c h u c h rz e śc ija ń sk im d o k sią ż k i S c h ille b ee o k x a, k tó r a ju ż zo stała p rz e tłu m a c z o n a n a języ k f r a n c u s k i s.

N a p ew n o n ie je s t rzeczą ła tw ą w y d a ć s p ra w ie d liw y i p e łn y sąd o k sią żc e R o b in so n a i d late g o m oże n a w e t p e w n e j n ieu czciw o ści d o p u ś­

ciło się w ie lu spo śró d ty ch , k tó rz y z a b ie ra li głos — o c e n ia ją c ją zb y t p o z y ty w n ie lu b z b y t n e g a ty w n ie . Z aró w n o ci co k r y ty k o w a li ja k i ci co c h w alili czy n ili to je d n o s tro n n ie . D la s p ra w ie d liw e j o cen y k o n ieczn e w y d a je się p o d e jś c ie do s ta n o w isk a R o b in so n a n a jb a rd z ie j w s z e c h s tro n ­ ne. C h c ia łab y m w ięc u strz ec się w s zelk iej s k ra jn o ś c i i b y ć p ra w d z iw ie u c zciw a w obec a u to ra . O c en ia ją c jeg o sta n o w isk o n a jb a rd z ie j w s z e c h ­ s tro n n ie — sto so w ać z asad ę życzliw ej i w s p ó łro z u m ie ją c e j in te r p r e ta c ji.

R ó w n o cześn ie je d n a k jeszcze b a rd z ie j p ra g n ę być uczciw a w obec P r a w d y i lu d z k ic h p e rs p e k ty w J e j o d c zy ty w a n ia , co c h y b a je s t zgodne z n a jg łę b sz y m p ra g n ie n ie m sam eg o R o b in so n a — a m ic u s P la to sed m a - gis a m ic a verita s...

K siążk ę R o b in so n a — ja k c h y b a w iększość z m ilio n a je j c z y te ln i­

k ó w — p rz e c z y ta ła m „ je d n y m tc h e m ”. K sią ż k a p o ry w a , fa s c y n u je , p rz y ­ k u w a u w ag ę. T ru d n o od n iej o d erw ać się p ó k i n ie d o c zy ta się o s ta tn ie ­ go zd an ia.

P o d p is u ję się ta k ż e pod w s z y s tk im i p o z y ty w n y m i o cen am i, ja k ie p rz e c z y ta ła m w zam ieszczo n ej D ebacie. P o p rz e z k a ż d e sło w o a u to ra rz eczy w iście p rz e b ija jeg o ż a r ap o sto lsk i, jego ży w a w ia ra , n ie z ło m n a szczerość, p ro s to ta , o d w a żn y d u c h p o sz u k iw a n ia . R o b in so n w ie rz y w B o ­ g a i gorąco k o ch a c zło w iek a — w to tru d n o w ą tp ić . K s ią ż k a jeg o p o ­ w s ta ła w ła ś n ie ja k o w y ra z jeg o w ia ry i g o rliw o śc i a p o sto ls k ie j, a le —

2 E. Schillebeeckx Theologische Pellingen u , c o d en Mens, Bilthoven.

3 D ieu e t 1’hom m e, B ruxelles 1965.

(3)

G Ł O S Y o K S I Ą Ż C E „ S P O R o U C Z C IW O Ś Ć W O B E C B O G A ” 1 5 3

i to s ta n o w i p ro b le m , czy ta k ż e ja k o w y r a z d o b re j i p e łn e j zn ajo m o ści n a tu r y lu d z k ie j, je j p o d sta w o w y c h i o sta te c z n y c h u w a ru n k o w a ń i p r y n ­ cy p ió w ?

K o n s ta tu ją c ro z d źw ię k , ja k i z a ry so w a ł się i n ie u s ta n n ie p o g łęb ia się m ię d z y d o ty ch c za so w ą p r e z e n ta c ją i re a liz a c ją c h rz e ś c ija ń s tw a a czło w iek ie m X X w ie k u R o b in so n p r a g n ie je p rz ek sz tałc ić , b y „d la n aszeg o w sp ó łczesn eg o , laic k ie g o , n a u k o w e g o ś w ia ta Bóg s ta ł się ta k r e a ln y ja k »w e p o k a c h w ia ry « ” (268). N ie n e g u ję też a k c e n to w a n e g o p rz e z d y s k u ta n tó w fa k tu , że a u to r a c e c h u je sp e c ja ln e w y c z u le n ie n a p ro b le m y n a sz e j w sp ó łc z esn o ści („d o sk o n ały s łu c h ”), że je zna, że p o ­ ru s z y ł w k sią ż c e s p ra w y , k tó r e są „ p ra w d z iw y m i p y ta n ia m i n a sz y ch d n i”, że m ó w i to , co w w ie lu lu d z ia c h ju ż ż y je i że jeg o sposób m ó w ie ­ n ia je s t ja k b y „ w y ję ty w p r o s t z se rc d z is ie jsz y ch lu d z i”. A le zn o w u tu p o w s ta je w ą tp liw o ś ć , czy n ie je s t to w y łą c z n ie zn ajo m o ść fe n o m e - n a lis ty c z n a ?

M a jąc w ięc n a jc z y s ts z e in te n c je , p o w o d o w an y g łęb o k ą w ia rą i ż a r ­ liw o śc ią a p o sto ls k ą , R o b in so n d e c y d u je się n a re w o lu c ję w u jm o w a n iu i p r z e k a z y w a n iu s p r a w n a jis to tn ie js z y c h d la c h rz e ś c ija ń s tw a : k o n c ep c ji B oga, re lig ii, m o ra ln o śc i. Z b y t g łęb o k o w c h o d zą te k o n c e p c je w n a tu r ę lu d z k ą i b y tu w ogóle, a b y m o ż n a było w s p o m n ia n ą re w o lu c ję p rz e p ro ­ w a d zić b e z filo zo fii czło w iek a i b y tu . I n a te s p ra w y p ra g n ę zw rócić szc ze g ó ln ie jszą u w ag ę.

G o rliw o ść b is k u p a d y k tu je m u ś ro d k i r a d y k a ln e , k tó re m ia ły b y d o ­ ty ch c za so w e „ c h rz e ś c ija ń s tw o r e lig ijn e ” p rz e k sz ta łc ić w „ c h rz e ś c ija ń ­ s tw o b ez r e lig ii”, w „ c h rz e ś c ija ń s tw o św ie c k ie ” czyli ta k ie , k tó r e bez ż a d n y c h o p o ró w m ó g łb y z a a k c e p to w a ć c zło w iek w sp ó łczesn y , a w ięc ten , k tó r y zo stał w y k s z ta łc o n y n a n a u k a c h szczegółow ych i je s t p r z e ­ k o n a n y , że n a sz a w ie d z a n ie sięg a poza z ja w isk a , ten , k tó r y m a za so ­ b ą re w o lu c ję te c h n ic z n ą i k tó r y stw o rz y ł n o w e s t r u k tu r y życia sp o łecz­

nego, o ra z w re sz c ie ten , k tó r y p rz e s ią k ł d z is ie jsz y m i p rą d a m i u m y s ło ­ w ym i.

A b y te n c zło w iek m ó g ł tr a k to w a ć B oga n a serio i n a w ią z a ć z N im żyw y, ży cio w y k o n ta k t, trz e b a — zd an iem R o b in so n a — z erw a ć z d o ­ ty c h c z a so w y m i „ o b ra z a m i” B oga, z ro z p o w sz ec h n io n y m i „m itaim i” (np.

„ m ite m ” W cielen ia), z k o d e k s e m m o ra ln o ś c i i z m o d ele m relig ii, k tó re są o b ciążo n e sp o so b em m y ś le n ia w ła śc iw y m d la ś re d n io w ie c z a i d o sto ­ s o w an e do ó w c ze sn y c h s t r u k t u r sp o łeczn y ch . S ło w em —- trz e b a m ów ić o B ogu, o C h ry s tu s ie ję z y k ie m n o w o czesn y m . M a to p rzecież b y ć w y k ła d w ia ry z X X a n ie z X V I w ie k u . I znow u, n ie k w e s tio n u ją c n a jle p s z y c h in te n c ji a u to ra , tr z e b a zap y tać , czy rzec zy w iście b ierz e on pod u w a g ę całego c zło w iek a, czy m o że ty lk o tę z m ie n n ą, z ja w isk o w ą jego stro n ę , k tó r a n a jw id o c z n ie j b ły szczy w d z isie jsz y ch czasach?

Z g a d z a m się z ty m , że g d y k s ią ż k ę R o b in so n a r o z p a tr u je się ja k o z d a rz e n ie h isto ry c z n e w d z ie ja c h n a jn o w s z e j h is to rii c h rz e ­

(4)

1 54 G Ł O S Y O K S IĄ Ż C E „ S P O R O U C Z C IW O S C W O B E C B O G A ”

śc ija ń s k ie j, m a o n a , czy m oże m ieć, duże zn aczen ie. P o p rz e sta n ie je d n a k w y łą c z n ie n a p o tra k to w a n iu d zieła ja k o „ k ija w m ro w isk o ”,

„ d z w o n k a ” czy „ k a ta liz a to r a ” b y ło b y je d n o s tro n n e , a w ięc n ie s p ra w ie d ­ liw e i n ieu czciw e zaró w n o w o b ec a u to ra ja k i czy teln ik a. K o n ieczn e je s t g łęb sze z a s ta n o w ie n ie się n a d p ro p o n o w a n y m i ro z w ią z a n ia m i czyli s p o j­

rz e n ie n a k sią ż k ę w k a te g o ria c h p o p ra w n o śc i i m e ry to ry c z n e j słu sz ­ ności. O czyw iście, k s ią ż k a z e w zg lęd u n a srwój c h a r a k te r p o p u la ry z a to r­

ski, n ie n a d a je się do ścisłej a n alizy logicznej. T o też n ie z am ierz am je j t u ta j p rz e p ro w a d z a ć , czy „p rzy czep iać się ” do poszczeg ó ln y ch m n ie j czy b a rd z ie j szczęśliw y ch w y ra że ń i s fo rm u ło w a ń R o b in so n a . R aczej b ę d ę u s iło w a ła d o szu k ać się głó w n y ch in te n c ji a u to r a i k ry ty c z n ie z re fe ro w a ć jeg o p o d sta w o w e p ro p o zy cje dotyczące k o n c e p c ji Boga, św ieck ieg o c h rz e ś c ija ń s tw a i n o w ej m o raln o śc i, a zw łaszcza d o jrzeć f u n d a m e n ty ro z w iąz ań i zb ad ać ich o sad zen ie w n a tu r z e lu d z k ie j. To pozw oli z o rie n to w ać się, czy re w o lu c ja p o d y k to w a n a tro s k ą o czło w ie­

k a rz eczy w iście z ap e w n ia ta k ie u jęc ie i ro z u m ie n ie c h rze ś c ija ń s tw a , k tó re b y ło b y n ie ty lk o zg o d n e z p ra g n ie n ia m i w sp ó łczesn eg o człow ieka, ale zgodne i u czciw e w o b ec jego ro zu m n ej, sp o łeczn ej i m a te ria ln o - d u - ch o w ej n a tu ry , a w ięc czy c h rz e śc ija ń stw o p ro p o n o w a n e p rz e z R o b in ­ so n a je s t rzeczy w iście c h rz e śc ija ń stw e m p ełn eg o h u m an iz m u .

1. P ro p o n o w a n a p rz e z R o b in so n a k o n c e p c ja ' B oga je s t r e a k c ją na d o ty ch c za so w y s ta n rzeczy w te j dziedzinie. D la c zło w iek a X X w ie k u Bóg je s t jeszcze is to tą o g ro m n ie d ale k ą, obcą, is tn ie ją c ą „gdzieś p o za”, w „ z a ś w ia ta c h ” , „w g ó rn y c h p ię tr a c h ”, „ sta ry m p a n e m w n ie b ie ”,

„ s u p e r-B y te m ” s te rcz ąc y m n a szczycie „ trz y p ię tro w e g o ś w ia ta ” . Z d an iem R o b in so n a w ła ś n ie tr a d y c y jn y teizm zro b ił z B oga tę „ n ie b ia ń s k ą oso­

bę, k tó r a re z y d u je p o n a d św ia te m i lu d zk o ścią ”. S tą d je g o n e g a ty w n y sto s u n e k do d o ty ch c za so w y ch fo rm te iz m u i do teologii, k tó r a p o d a ­ je „ a b s tr a k c y jn e tw ie rd z e n ia o rzeczach, k tó re n ie m a ją żad n eg o z n a ­ czen ia p ra k ty c z n e g o ”.

N ie b ro n ią c ż a d n e j fo rm y teiz m u czy teologii, k tó r a n a p e w n o mja n a s u m ie n iu n ie je d e n g rzech w s to s u n k u do k o n c ep c ji B oga, m u szę dla uczciw ości zau w aży ć, że R o b in so n d o ty ch c za so w ą w ie d zę o B ogu p rz e d ­ s ta w ia w sposób p ra w ie k a r y k a tu r a ln y , a jego s k r a jn ie n e g a ty w n e w y ­ p o w iedzi n a te m a t n a tu r y teologii, c h a r a k te r u i m ie js c a d o w o d ó w n a is tn ie n ie B oga czy via n e g a tio n is z d ra d z a ją alb o g łęb o k ą ig n o ra n c ję ty ch s p ra w alb o te n d e n c ję a u to r a do b ra n ia p a rs p ro to to czy w re sz c ie do

„ u s ta w ia n ia so b ie p rz e c iw n ik a ” .

N ie w ą tp liw ie m ów ić o B ogu n ie je s t rzeczą ła tw ą i teg o o d k ry c ia d o k o n a n o ju ż d aw n o p rz ed nam i. D o w o d em tego są w ie k i r e fle k s ji f i ­ lozoficznej i teo lo g iczn ej o ra z to w a rzy sz ą ca im św iad o m o ść n ieb e zp ie ­ c z e ń stw a d e fo rm a c ji rzeczy w isto ści, k tó r a b e zp o ś re d n io n ie je s t d o stę p n a lu d z k ie m u um y sło w i.

(5)

g ł o s y o k s i ą ż c es p o r o U C Z C IW O Ś Ć W O B E C B O G A ” 1 5 5

Czego z a m ie rz a d o k o n a ć R o b in so n w te j dzied zin ie i n a czym p o leg a je g o „ p rz e w ró t k o p e r n ik a ń s k i? ”

J a k ju ż z a z n a c z y ła m — R o b in so n p ra g n ie z ap re ze n to w ać c h rz e ś c i­

ja ń s tw o a d e k w a tn e d la c z ło w iek a X X w ie k u i p rz ep ro w a d z ić w y k ła d w ia r y w 'jeg o ję z y k u . J ę z y k te n je s t c ałk o w icie „św ie ck i” tzn . ta k i, j a ­ k ieg o n a u c z y ł się s tu d iu ją c n a u k i szczegółow e su p o n u ją c e p o z n an ie, k tó r e d o ty cz y je d y n ie z ja w is k b e z p o ś re d n io d a n y ch . P r z y ję ta m ilcząco te o r ia poiznania o g ra n ic z a w ięc zd o ln o ści p o z n aw c z e c zło w iek a do ś w ia ­ ta fe n o m e n ó w . U ję c ie B o g a i c h rz e ś c ija ń s tw a m a się d o k o n ać z w y k lu ­ c zen iem ję z y k a m e ta fiz y k i i z w y k lu c z e n ie m m e ta fiz y c z n e j w iz ji ś w ia ta , k tó r a w s p ó łc z e sn e m u c zło w iek o w i je s t obca.

J a k i e w y n ik a ją z teg o k o n s e k w e n c je ?

R o b in s o n z d a je so b ie s p ra w ę z tego, że m e to d ą a n i ję z y k ie m n a u k szczeg ó ło w y ch n ie u jm ie s ię rz ec zy w is to ś ci B oga. W y ra ź n ie tw ie rd z i w ięc, że „ z d a n ia o b ie k ty w n e o B o g u są n iem o ż liw e ” , że „B óg sam w so ­ b ie j e s t d la n a s n ie p o z n a w a ln y ”, że „ n ie je s t o so b ą” . W szy stk o to c h y ­ b a tr z e b a ro a u m ie ć w se n sie , jaikie ty m sfo rm u ło w a n io m n a d a ją n a u k i szczegółow e.

S k o ro Bóg ' je s t rz e c z y w is to ś c ią n ie d o s tę p n ą p o z n a n iu e m p iry cz n o - - r a c jo n a ln e m u ty p u n a u k o w eg o , a c zło w iek w sp ó łc z esn y in n e g o ty p u p o z n a n ia n ie u z n a je , w y n ik a z teg o p r o s ta k o n s e k w e n c ja : „B óg n ie je s t p rz e d m io te m dow o d ó w , je s t p ro b le m e m życia, k tó r y m o że b y ć ro z w ią ­ zan y p rz e z a n a liz ę n a sz eg o d o św ia d c ze n ia e g z y s te n c ja ln e g o ” . „Bóg je s t rz ec zy w is to ś cią , k tó r a m oże być p rz e ż y ta ja k o p ra w d z iw a i ja k o rz e ­ czy w isto ść tjflk o w a d o r a c ji”, a w ięc w sfe rz e p o z a ra c jo n a ln o j, p o z ap o - z n aw czej.

Ż e B óg n ie je s t u jm o w a ln y w k a te g o ria c h n a u k szczegółow ych, że n ie je s t ta k ą osobą, ja k n p . c zło w iek — n ie u le g a w ą tp liw o ś ci. O g ra n i­

c za n ie je d n a k zd olności p o z n aw c z y ch c z ło w iek a do ty p u p o z n a n ia w ła ś ­ ciw ego n a u k o m p o z y ty w n y m w y d a je się godzić w sa m eg o czło w iek a ; s u p o n u je o g ro m n ie o k ro jo n ą k o n c e p c ję czło w iek a, w k tó r e j s p ra w y n a j ­ b a rd z ie j is to tn e z e p c h n ię te z o sta ły w d z ie d zin ę p o z a ra c jo n a ln ą , a ś c iś ­ lej — n a w e t p o z ap o z n aw cz ą. T a k ą p o s ta w ę R o b in so n a b ę d zie m o żn a ła tw ie j z ro zu m ie ć i w y tłu m a c z y ć , g d y z w ró ci się u w a g ę n a p e w n e u w a ­ r u n k o w a n ia h is to ry c z n e i śro d o w isk o w e , w k tó ry c h p o w s ta ła jeg o k o n ­ c ep cja.

K s ią ż k a R o b in so n a w y r o s ła z k lim a tu p ro te s ta n c k ie g o z je d n e j s tr o ­ ny, a z d ru g ie j — z e m p iry z m u a n g ie lsk ieg o , k tó r e łączą się w e w s p ó l­

n y m o g ra n ic z a n iu lu d z k ic h m o żliw o ści p o z n aw c z y ch do ś w ia ta zja w isk , o d rz u c a ją c c ałk o w icie p o z n a n ie m eta fiz y c z n e .

P r o te s ta n ty z m sw o je w ro g ie n a s ta w ie n ie do m e ta fiz y k i p r z y ją ł w ra z z L u tr e m i m y ś lic ie le p ro te s ta n c c y n ie u s ta n n ie je dziedzicząc r o z w ija ją (por. ch o ćb y m e ta fiz y c z n y a g n o sty c y z m K a ro la B a rth a , B u ltm a n n a itd.).

(6)

1 56 G Ł O S Y O K S I Ą Ż C E „ S P Ó R O U C Z C IW O Ś Ć W O B E C B O G A "

Ś ro d o w is k o a n g ie ls k ie n a to m ia s t stra ciło w ra z z H u m e m p rz e k o n a n ie o m ożliw ośoi po zn aw czeg o w y jśc ia poza z ja w isk a i tr u d n o m u w y d o sta ć się z tego s k ra jn e g o em p iry zm u .

B io rąc .pod u w a g ę te u w a ru n k o w a n ia ła tw ie j z ro zu m ieć to, co leży u p o d s ta w s ta n o w is k a R o b in so n a, dlaczego on n ie u z n a je teo lo g ii n a tu ­ r a ln e j, w y k lu c z a ją c w ogóle m ożliw ość, aby czło w iek w ła s n y m ro z u ­ m em m ó g ł po zn ać, że is tn ie je rzeczy w isto ść tr a n s c e n d e n tn a (i im rn a- n e n tn a jed n o c ze śn ie w s to s u n k u do św ia ta i człow ieka). P o p ro s tu im ­ p lik o w a n e p rz e z niego k a te g o rie poznaw cze nie p o z w a la ją n a to. W raz z in n y m i p rz e d s ta w ic ie la m i m y śli p ro te s ta n c k ie j re p re z e n tu je w te j dzie­

d z in ie s ta n o w isk o , k tó r e o k re ś la się jak o ag n o sty cz n e o ra z fid eisty c zn e . W ra z z n im i p r z y jm u je je d y n ie to, co sta n o w i m y ś le n ie ty p u dow odu ontolo g iczn eg o : „B óg e x d e fin itio n e je s t rz ec zy w is to ś cią o stateczn ą.

O ty m zaś czy rz ec zy w isto ść o sta te c z n a is tn ie je n ie m o żn a d y sk u to w ać.

M ożna p y ta ć ty lk o ja k a je s t”.

R o b in so n n ie re z y g n u je je d n a k z w s ze lk ie j m o w y o B ogu. W y s tę p u ­ ją c s łu sz n ie — ja k zau w a ż a M e rto n — p rz e c iw „ w a ru n k o w a n iu Bez­

w a ru n k o w e g o ”, w a r u n k u je go n a now o i czyni to w sp o só b o w ie le m n ie j p re c y z y jn y niż to czy n iła zw alczan a p rz e z niego teo lo g ia.

M ów iąc o B ogu p o s łu g u je się w y ra ż e n ia m i (zap o ży czan y m i od T il- lich a): „n iesk o ń czo n a, n ie w y c z e rp a n a g łęb ia n a sz eg o is tn ie n ia ”, „głębia n a sz ej tro s k i o sta te c z n e j, tego, co b ierz em y p o w a ż n ie ”. C z y n io n o R o b in ­ son o w i z arz u t, że zw alc za n y sy m b o l „w y so k o ści” z a s tą p ił sy m b o lem

„ g łę b i” , k tó r y p o sia d a ró w n ie n isk ą ra n g ę p re c y z ji p o zn aw czej. J e s t on je d n a k p rz e k o n a n y , że z m ia n a sy m b o li m im o w s zy s tk o m a zn aczen ie r e a ln e a n ie ty lk o p ozorne, psychologiczne. T e rm in „ g łę b ia ” p o sia d a b o g atsze s k o ja rz e n ia niż „w y so k o ść”. R o b in so n z d a je się je d n a k zap o ­ m in a ć o ty m , że zaró w n o je d e n i d ru g i sy m b o l n ie w ie le m ó w i, jeśli n ie je s t p o łączo n y z ja k ą ś o g ó ln iejszą w iz ją m e ta fiz y c z n ą i teologiczną.

B ez teg o n ie m o żn a se n so w n ie m ó w ić o B ogu. I tu leży z a d a n ie n a jt r u d ­ n iejsz e, k tó re s ta je p rz ed teo lo g iem i k tó re p o w in ie n w ja k iś sposób w y ­ k o n ać, je ś li w ia r a nie m a b y ć ig ra s z k ą osob isteg o w y czu cia. O d tego z a d a n ia R o b in so n z d a je się je d n a k u ch y lać. J e s t to zro zu m ia łe, sk o ro w e źm ie się pod u w a g ę fa k t, że n ie d y sp o n u je on ż a d n y m i n a rz ę d z ia m i p o zn aw czy m i, k tó r y c h n ie s te ty m o że d o sta rcz y ć je d y n ie n a js z e rz e j r o ­ z u m ia n a filo zo fia i teologia. I c h y b a słu sz n ie k to ś n a p is a ł, iż k sią żk a R o b in so n a św ia d c zy o a b d y k a c ji teo lo g ii, a u c h y la n iu się od sp ra w tru d n y c h , że p rz y ję ty m p rz ez n ieg o „sp o so b em u d o s tę p n ie n ia teologii c zło w iek o w i w sp ó łc z esn e m u je s t p ozbycie się je j w ogóle” (181).

O czyw iście to k w a n tu m filo zo fii n iez b ęd n e j do se n so w n eg o m ó w ien ia o B ogu n ie m ilsi być w ielk ie, n ie m u s i su p o n o w ać zn ajo m o ści filozofii s y s te m a ty c z n ie s tu d io w a n e j. P rzecież k a ż d y c zło w iek ja k o is to ta ro z u m ­ n a p o sia d a p e w ien zasó b p o jęć filo zo ficzn y ch (filozofia p o to cz n a, filo ­

(7)

G Ł O S Y O K S I Ą Ż C E „ S P O R O U C Z C IW O Ś Ć W O B E C B O G A ” 157

z o fia zd ro w eg o ro z są d k u ), ta k ic h ja k n p . p o jęc ie osoby, p rz y c z y n y itp.

W o p a rc iu o te g o ty p u filo z o fię p rz e d n a u k o w ą ro z w ija się n a sz e całe życie, choć n ie z a w sz e sobie to u św ia d a m ia m y . G d y b y śm y je d n a k n ie u z n a w a li im p lic ite n a p rz y k ła d filo zo ficzn ej z asad y p rzy czy n o w o ści, n ie z ro z u m ia ły c h b y ło b y w ie le ży cio w y ch s p r a w jaik choćby k a r a n ie zło ­ d z ie ja. A p rz e c ie ż n a w e t ten , k to w te o rii nie u z n a je filo zo ficzn ej z a s a ­ d y p rz y c z y n o w o śc i — w p r a k ty c e n ie w y s tę p u je zw y k le p rz e c iw s to ­ s o w a n iu z a s a d y k a r a n ia za k ra d z ie ż . P rz y k ła d ó w m o żn a b y p rz y ta c z a ć b a rd z o w ie le .

T a k ą „ p o rc ję ” filo zo fii, ja k ie j p o trz e b a do z ro zu m ie n ia p ra w d w ia ­ ry , m o że zdobyć a w ła ś c iw ie p o sia d a k a ż d y n o rm a ln y , m y śląc y człow iek, j a k k a ż d y n ie u p o ś le d z o n y c zło w iek p o s ia d a ty le w iad o m o ści i u z d o l­

n ień , b y z a ś p ie w a ć ja k ą ś p io se n k ę. O czyw iście, p o d o b n ie ja k są lu d zie w y s p e c ja liz o w a n i w śp iew ie, is tn ie ją ta k ż e s p e c ja liś c i w filo zo fii czy teo lo g ii. T a k a teo lo g ia ja k o o b ró b k a p ra w d w ia ry ju ż ty p u s p e c ja lis ty c z ­ n eg o m u s i is tn ie ć , choć d o s tę p n a je s t ty lk o d la fach o w có w a p o z n an ie je j w y m a g a d łu g ic h i ż m u d n y c h stu d ió w .

A le w ró ć m y jeszcze do ję z y k a sy m b o liczn eg o , ja k im p o s łu g u je m y się w m ó w ie n iu o B ogu. N ie w ą tp liw ie , teo lo g ia k a to lic k a p o słu g u je się ró żn eg o ty p u s y m b o lam i, a n a lo g ią m e ta fo ry c z n ą , m ó w iąc o Bogu, że je s t ojcem , że je s t m iło s ie r n y itd . A le w tego ty p u a n a lo g ii zaw sze m u si is tn ie ć ja k iś p o ś re d n ik , k tó r y b y w y ja ś n ia ł i tłu m a c z y ł zn aczen ie u ż y ­ ty c h sy m b o li. W k o n c e p c ji teo lo g ii k a to lic k ie j ro lę tego p o śre d n ik a p e łn i K ościół. M a g is te riu m K o ścio ła p o m ag a p rz y b liży ć czło w iek o w i sen s m o w y o B ogu. K ośció ł •— w e d łu g te j k o n c e p c ji — p e łn i w ięc ro lę nie ty lk o sz a fa rz a s a k r a m e n tó w czy p o ś re d n ik a w s k ła d a n iu o fiary , a le p e ł­

ni ta k ż e n ie z a s tą p io n ą ro lę p o zn aw czą. P o m a g a c zło w iek o w i w p o z n a ­ n iu rz e c z y w is to ś c i B oga i to s ta n o w i d o p e łn ie n ie i ro z sze rz en ie lu d zk ic h zd o ln o ści p o z n aw c z y ch n ie ty lk o p rz e z d o św ia d c ze n ie in n y c h (trad y c ja ) lecz ta k ż e p rz e z u d z ia ł w m ą d ro ś c i B oga (a s y s te n c ja D u c h a św . w K o ­ ściele).

W p ro p o n o w a n e j p rz e z R o b in so n a k o n c e p c ji c h rz e ś c ija ń s tw a n ie m a m ie js c a n a te n ty p fu n k c ji K ościoła. C zło w iek je s t tu p o z o staw io n y sam so b ie i nic dziw n eg o , że n ie p o d e jm u je się teg o z a d a n ia i w k o n s e k w e n ­ c ji w y rz e k a się w s z e lk ie j teo lo g ii, co w y d a je się — o są d z ając o b ie k ty w ­ n ie — w ie lk im p o m n ie js z a n ie m p o z n aw c z y ch p e rs p e k ty w c zło w iek a i o zn acza re z y g n a c ję z p e łn e g o h u m a n iz m u . P e łn y h u m an iz m c h rze śc i­

ja ń s k i d o m ag a się u w z g lę d n ie n ia i z a a n g a ż o w a n ia w re lig ię w s z y s tk ic h o p e ra c ji ty p u lu d zk ie g o — z a a n g a ż o w a n ia w ła ś n ie całego c zło w iek a. R o ­ b in so n — n a p e w n o n ie z d a ją c so b ie z tego s p ra w y i p ra g n ą c zw iązać jeszcze g łę b ie j n iż d o ty ch c za s c h rz e ś c ija ń s tw o z życiem — w k o n s e k w e n ­ c ji s p y c h a je w ła ś n ie n a p e r y fe r ie — do d z ied zin y p rzeżyć.

Je sz cz e r a z p o d k re śla m , w ia r a je s t czym ś in n y m niż filo zo fia i niż te o lo g ia n a w e t, i w ia r a n ie o g ra n ic za się ty lk o do p o z n an ia. W ia ra im ­

(8)

15 8 G L O S Y O K S IĄ Ż C E „ S P O R O U C Z C IW O Ś Ć W O B E C B O G A ”

p lik u je je d n a k p e w n ą h ie ra rc h ię w arto ści, a ta n ie je s t m o żliw a bez choćby p ry m ity w n e j a le całościow ej w izji rzeczy w isto ści. J e ś li tę c a ­ łościow ą w iz ję się o d rzu ca, je ś li o d m aw ia się czło w iek o w i m ożliw ości je j zdobycia, w ó w czas d o k o n u je się ra d y k a ln e g o p o d z ia łu m ięd zy w ia ­ rą i p o zn an iem , od d ziela się w człow ieku sfe rę p o zn aw czą od p rz eż y cio ­ w e j. W ia ra w ó w czas je s t ja k o ś zaw ieszona „w p ró ż n i” i n ie je s t z in te ­ g ro w a n a h u m a n isty c z n ie . I znow u p e łn y h u m a n iz m m o że się ro z w ija ć je d y n ie p rz y u w z g lę d n ie n iu w ła śc iw ej p ro p o rc ji ró ż n o ro d n y c h a s p e k tó w n a tu r y c zło w iek a i p rz y ró w n o czesn ej ich in te g ra c ji.

W ła śn ie n a p rz y k ła d z ie in te r p r e ta c ji w ia ry d o k o n a n e j p rz ez R o b in ­ sona o k a z u je się, iż n ie m o żn a sen so w n ie m ów ić o B ogu, o c h rz e ś c ija ń ­ stw ie , o re lig ii b ez p ew n eg o m in im u m w ied zy filo zo ficzn ej. W te j d z ie ­ d z in ie p rz ec ie ż n ie chodzi w y łą cz n ie o słow o, k tó r e z a fa sc y n u je , k tó re b ęd zie p o d o b ać się, a le o słow o „u czciw e”, „ p raw e sło w o ” tj. c eln e i sto ­ so w n e, ja k ie n ie m o że p o jaw ić się ja k d eu s e x m a c h in a i k tó re g o nie w y s ta rc z y zapożyczyć od po d o b ająceg o się a u to ra . T o sło w o m u s i być m im o w s z y s tk o zespolone z ja k ą ś o g ó ln iejszą w iz ją rz ec zy w isto ści i p o ­ w in n o być u g ru n to w a n e w całości w ied zy o ra z w y r a s ta ć p rz y p ro p o r­

c jo n a ln y m w s p ó łu d z iale w s zy s tk ic h w ła d z lu d zk ich .

U czciw ość w obec R o b in so n a k aże zaznaczyć i to, że ż y ją c w śro d o ­ w is k u p ro te s ta n c k im i a n g ie lsk im m oże n ie z e tk n ą ł się z m e ta fiz y k ą a d e k w a tn ą d la c zło w iek a w ierząceg o , z m e ta fiz y k ą , k tó r a b y ła b y o s ta ­ tec zn y m i ra c jo n a ln y m tłu m a cz en ie m re a ln y c h s ta n ó w rzeczy, z m e ta ­ fiz y k ą re aln eg o b y tu , z a n tro p o lo g ią filozoficzną u w z g lę d n ia ją c ą całego czło w iek a. Je g o w y p o w ie d zi z d ra d z a ją , że m ó g ł znać je d y n ie ja k ą ś k a ­ r y k a tu r ę filozofii: m e ta fiz y k ę sk o n c e p tu a liz o w a n ą, k tó r a — m ó w ią c po p ro s tu — b y ła g r ą n a p o jęc iac h . A p rz ec ie ż m e ta fiz y k a b y tu re aln eg o u k a z u je , że B óg je s t n ie ty lk o tr a n s c e n d e n tn y w s to s u n k u do św ia ta , a le i im m a n e n tn y , o ra z że ś w ia t w sw o jej n a jin ty m n ie js z e j g łęb i je s t

„ re lig ijn y ” , „ p ełen B o g a” i że rzeczy w iście w „N im ru s z a m y się, ży jem y i je s te ś m y ” i że O n n ie je s t d a le k im „ s u p e r-B y te m ” , a le że je s t „bliższy n a m niż m y sa m i so b ie ”.

W ty m o d e rw a n iu od w szelk ieg o ty p u a u te n ty c z n e j m e ta fiz y k i n a ­ leży te ż szu k ać c h w iejn o śc i p o g ląd ó w R o b in so n a, m ę tn o śc i w ie lu u ż y ­ w a n y c h p rz ez niego pojęć, co m u z resz tą d y s k u ta n c i d o sta te c z n ie w y k a ­ zy w ali. A m oże i tu ta k ż e trz e b a b y d o p a try w a ć się je d n e g o ze źró d eł p o w o d z en ia k s ią ż k i i to z d w u w zg lęd ó w : c z y te ln ik m oże znaleźć w k sią żc e R o b in so n a to, czego p ra g n ie i o czek u je, o ra z w y p e łn ić b r a ­ k u ją c e d a n e w ła s n y m i d o m y słam i, a p o za ty m m y śle n ie n a p ra w d ę m e ­ tafizy czn e, n a w e t n a poziom ie w y m a g a n y m d la „ u ż y tk u ” w ia ry , je s t dość tru d n e , dziś n iem o d n e, w y g o d n ie j w ięc pozbyć się go całk o w icie i w ia rę sp ro w ad z ić do d zied zin y o so b isty ch p rzeży ć e g z y s te n c ja ln y c h , w e w n ę trz n e g o n ie k o n tro lo w a ln e g o o d czu w an ia.

(9)

G Ł O S Y O K S I Ą Ż C E „ S P O R O U C Z C IW O Ś Ć W O B E C B O G A ” 1 5 9

2. D ru g a s p ra w a , to p ro b le m „b ez relig ijn e g o c h rz e ś c ija ń s tw a ” ,

„ c h r z e ś c ija ń s tw a c a łk o w ite j n ieo b ecn o ści re lig ii” czy „św ie ck ieg o c h rz e ś ­ c ija ń s tw a ” , k tó r e p ro p a g u je R o b in so n . Co o n p rz ez te w y ra ż e n ia r o z u ­ m ie ?

C z ło w ie k X X w ie k u to c zło w iek św ieck i, a w ro z u m ie n iu R o b in so ­ n a — to c z ło w iek o s tr u k tu r z e u m y sło w e j u k s z ta łto w a n e j p rz e z n a u k i szczegółow e, k tó r y z n a ją c i u z n a ją c je d y n ie p o z n a n ie ty p u n a u k p o z y ­ ty w n y c h , w y k lu c z a w s z e lk ie in n e fo rm y p o z n an ia. C h rz e ś c ija ń stw o św ie c k ie b y ło b y w ię c u ję te i w y ra ż o n e w k a te g o ria c h n ie o d w o łu ją c y c h się d o ż a d n e j m e ta fiz y k i c h rz e ś c ija ń s k ie j czy teolo g ii w tra d y c y jn y m ro z u m ie n iu . O p ie ra ło b y się o c z y s tą „ fen o m en o lo g ię e g z y s te n c ja ln ą ” . T a

„św ie ck o ść ” — w e d łu g R o b in so n a — j e s t z ja w isk ie m p o z y ty w n y m . O b e cn ie tr z e b a w ię c n ie ś ć c h ry s tia n iz m ta k ie m u „ św ie ck iem u ś w ia tu ”.

„B óg celo w o — tw ie rd z i on za B o n h o e ffe re m — p o w o łu je n a s w X X w ie k u do ta k ie j fonm y c h rz e ś c ija ń s tw a , k tó r a n ie w y m a g a p rz e s ła n k i re lig ii, t a k ja k św . P a w e ł w p ie rw sz y m w ie k u w z y w a ł lu d zi d o fo rm y c h rz e ś c ija ń s tw a n ie w y m a g a ją c e j p rz e s ła n k i o b rzezan ia. L u d zie św ie c ­ cy m o g ą w ie rz y ć w B oga, k tó r y je s t m iło śc ią n ie o d c z u w a ją c p o trz e b y r e lig ii” .

D w ie s p ra w y w y m a g a ją tu w y ja ś n ie n ia i sk o ry g o w an ia. P rz e d e w s z y s t­

k im w y s tę p u je tu w ie lo z n ac z n o ść te r m in u re lig ia czy re lig ijn y . R a z R o ­ b in s o n u ż y w a go n a o z n ac ze n ie p e w n y c h fo rm k u ltu a n a d to ro zu m ie go w s e n s ie p e jo r a ty w n y m o b e jm u ją c n im z ja w isk a , k tó r e ra c z e j trz e b a b y n a z w a ć p s e u d o r e lig ijn y m i tzn. fo rm alizm , ry tu a liz m , in te re s o w n ą p o s ta w ę w o b e c B oga („ k o re k do z a ty k a n ia d z iu r ”).

N e g u ją c n a to m ia s t „ p rz e s ła n k ę r e lig ijn ą ” ja k o p o d sta w ę życia r e li­

g ijn e g o w c zło w iek u , R o b in so n d o ty k a z u p e łn ie in n e j sp ra w y . P o m ija p rz e d e w s z y s tk im z a s a d n ic z ą ró żn icę, ja k a is tn ie je m ię d z y d ro b n y m p rz e p is e m r y tu a ln y m czy n a w e t h ig ie n ic z n y m , ja k im b y ło np. o b rz ez a ­ n ie a „ (p rzesłan k ą r e lig ijn ą ” czy li d o p a try w a n ie m się w n a sz ej lu d z k ie j n a tu r z e ja k ie jś fo rm y o d n ie s ie n ia do A b s o lu tu , co sięg a sa m e j k o n c ep c ji c zło w iek a, k tó r a w u ję c iu R o b in s o n a w y d a je się o k ro jo n a i n ie p e łn a .

W p ro p o n o w a n y m p rz e z N iego u ję c iu c h rz e ś c ija ń s tw a b r a k u je zno­

w u ja k ie g o ś u g ru n to w a n ia b y to w e g o dla te g o ty p u z ja w isk a , ja k im je s t c h rz e ś c ija ń s tw o czy o g ó ln ie j — w ia r a w B oga, re lig ia (w n o rm a ln y m , n ie ro b in s o n o w s k im ro z u m ie n iu ).

A p rz e c ie ż c zło w iek w ła ś n ie e g z y s te n c ja ln ie , b y to w o je s t „ o tw a r ty ” n ie ty lk o n a d r u g i b y t lu d zk i, c zy li n a b y t w p o rz ą d k u h o ry z o n ta ln y m a le i n a B y t T r a n s c e n d e n tn y n a p łaszczy źn ie „ W e rty k a ln e j” z ty m je d n a k , że zach o d zi sw o ista , n ie s p o ty k a n a n ig d zie p ew n eg o r o d z a ju sty czn o ść a m o ż e in te g r a c ja ty c h p o rz ą d k ó w (Bóg je s t z ara z e m tr a n s c e n ­ d e n tn y i im m a n e n tn y w s to s u n k u do św ia ta ). A n a liz a b y tu lu d zk ieg o , a n a liz a p rz e ja w ó w lu d z k ie j e g z y s te n c ji w y k a z u je b y to w ą n ie w y s ta r -

(10)

1 6 0 G L O S Y O K S IĄ Ż C E „ S P O R O U C Z C IW O Ś Ć W O B E C B O G A ”

czalność czło w iek a i w w y n ik u tego k o n s ta tu je f a k t, że m u s i istn ie ć B yt, k tó r y go w p e w ien sposób „ d o p ełn ia ” w p o rz ą d k u i s t n i e n i a 4. To je s t p łaszczy zn a o n ty cz n a, b y to w a. M ożna b y m ów ić o „ p rz e sła n c e r e ­ lig ijn e j” ta k ż e w se n sie psychologicznym . Is tn ie ją m o m e n ty w życiu lu d zk im , is tn ie ją ta k ie sy tu a c je , w k tó ry c h c zło w iek p rz eż y w a , o d czu ­ w a sw o ją o g ran iczo n o ść i n iew y starc za ln o ść (np. c h o ro b a czy śm ierć b lis k ie j osoby). I dla w ie lu lu d zi p rzeży cie ta k ic h s ta n ó w e g z y s te n c ja l­

n y c h s ta n o w i o k a zję u św ia d o m ie n ia sobie p o trz e b y d o p e łn ie n ia życia lu d z k ie g o p rz e z b y t o in n y m w y m iarze, p rz ez D ru g ie tr a n s c e n d e n tn e

„ T y ”. O czy w iście to w s z y s tk o dotyczy jeszcze p łaszczy zn y n a tu ra ln e j.

O n a s ta n o w i je d n a k p o d sta w ę p rz y ję c ia tego, co n ie s ie ze so b ą ła s k a N ajw y ższeg o i N ajlep szeg o O jca, u s ta la ją c a i p ro p o n u ją c a k o n ta k ty z czło w iek iem jeszcze n a in n e j płaszczyźnie, ju ż n ie w y m ie rn e j d la lu d z ­ kieg o ro z u m u . B io rąc w czło w iek u pod u w a g ę zaró w n o m o m e n ty po ­ zn aw cze, w o lity w n e i uczuciow e, k tó re w rz ec zy w isto ści n ie d a d z ą się od d zielić, m o ż n a i trz e b a znaleźć tę o d rz u c a n ą p rz ez R o b in so n a „ p rz e ­ s ła n k ę r e lig ijn ą ” . J e s t to n ie ty lk o p sy ch o lo g iczn a (nie ty lk o o d c zu w a ln a lecz ta k ż e p o z n a w a ln a ) a le i e g z y s te n c ja ln a , b y to w a p o trz e b a religii.

W u ję c iu teolo g ii c h rz e śc ija ń sk ie j n ie m a su p o n o w an e g o p rz e z R o b in so ­ n a p o d z ia łu n a „ p ię tra ” lecz h a rm o n ijn e p o w ią z a n ie m ię d z y m y ślow o w y ró ż n io n y m i p o rz ą d k a m i: n a tu ra ln y m i n a d n a tu ra ln y m . R o binson n ie d o strzeg a, że w ła ś n ie o d rz u ca ją c te n p o d z ia ł d o k o n u je ra d y k a ln e g o ro z g ra n ic z e n ia m ięd zy ty m , co re lig ijn e a ś w ia te m , m ię d z y w ie d zą a w ia ­ rą , m ię d z y p o zn an iem , d ą że n ie m a p rz e ż y w a n ie m u czu cio w y m , m ięd zy p o z n an iem i d z ia ła n ie m i to tak ie g o p o d ziału , k tó r y „ d z ie li” p rzed e w s z y s tk im sam ego człow ieka.

W reszcie p o s tu la t u su n ię c ia z c h rz e śc ija ń stw a w ię k sz o ści z d o ty c h ­ czaso w y ch fo rm w y ra z u , a w ięc tego, co n a z y w a się k u lte m , je s t n ie ­ zgodny z m a te ria ln o -d u c h o w ą i sp o łeczn ą n a tu r ą c zło w iek a. N ie przeczę, że w te j d z ie d zin ie is tn ie je m n ó stw o d e fo rm a c ji — g e stó w b ez p o k ry ­ cia, a le to je s t k a r y k a t u r a re lig ii i tr u d n o n a p o d s ta w ie te g o k s z ta łto ­ w a ć są d o całości. W n a sz y m re lig ijn y m o d n ie s ie n iu do B oga m u s i b ra ć u d z ia ł p e łn y czło w iek : jego m yśl, w o la, u czucia, ta k ż e i ciało. J e s t to zg o d n e z n a tu r ą czło w iek a. N ie u s ta n n ie p rzecież d o św ia d c za m y tego, że n asze n a jg łę b sz e u c zu c ia i p rz eż y cia d u ch o w e, p sy c h icz n e, m a ją z w y ­ k le ja k ą ś fo rm ę w y ra z u zew n ętrzn eg o . T a k je s t z m iło śc ią, p rz y ja ź n ią , w sp ó łczu ciem , w s zy s tk o b o w iem — ja k s łu sz n ie z a u w a ż a S a in t- E x u - p e ry — „ w y m a g a o b rz ęd ó w ”.

I tu ta j zn o w u ja w i się m ie jsc e i r o la K ościoła, litu r g ii itp . J a k w s z y s tk ie lu d z k ie p rzeży cia, p rz eż y cia re lig ijn e m u s z ą b y ć z o b ie k ty w i­

zow ane, k o m u n ik o w a ln e , człow iek je s t p rz ec ie ż is to tą sp o łeczn ą i c h rz e ­ śc ija ń s tw o m u si p o sia d ać sw ó j sp o łeczn y c h a r a k te r i w y ra z , ta k ż e w sw o ­

4 Por. M. A. K rąpiec Religia ‘a nauka, „Z n a k ” , n r 157—158 (1967).

(11)

G Ł O S Y O K S I Ą 2 C E „ S P O R O U C Z C IW O Ś Ć W O B E C B O G A ” 161

im b e z p o ś re d n im o d n ie s ie n iu do B oga a n ie ty lk o w e w z a je m n y c h lu d z ­ k ic h k o n ta k ta c h . Z r e s z tą s a m R obin so n , zw alc za jąc p e w n e tr a d y c y jn e f o r m y k u ltu re lig ijn e g o , w sw o im ży ciu ro d z in n y m p r z y jm u je i w y ­ p r a c o w u je p e w ie n „ r y t p o b o żn o ści” . J a s n o w ięc w id a ć, że je g o p o s tu la t w s z e lk ie j n ie o b e cn o ś ci re lig ii w c h rz e ś c ija ń s tw ie je s t n ie re a ln y .

W k o n c e p c ji b e z re lig ijn e g o c h rz e ś c ija ń s tw a chodzi n ie ty lk o o p o ­ z b y cie się teg o , co o k re ś la m y m ia n e m k u ltu . C h o d zi ró w n ie ż o s p ra w ę d u żo w a ż n ie js z ą , m ia n o w ic ie o ro lę i m ie js c e K o ścioła w ogóle. T ę s p r a ­ w ę R o b in so n z b y w a m ilc z e n ie m , Je g o s ta n o w is k o je s t t u po p ro s tu n ie ­ ja s n e , a le g d y d o k o ń c a p rz e m y ś li się je g o p ro p o z y c je w ła śc iw ie m ie js c a n a K o śció ł ju ż n ie zo staje.

N ie b e z s łu sz n o śc i S c h ille b e e c k x w ty m w ła ś n ie p o m in ię c iu K o ­ śc io ła d o p a tr u je się je d n e g o ze ź ró d e ł p o w o d z en ia o m a w ia n e j k sią żk i.

J e g o z d a n ie m czło w iek w s p ó łc z esn y n ie ty le m a o p o ry w s to s u n k u do p rz y ję c ia is tn ie n ia B oga, co w ła ś n ie w s to s u n k u d o tego ty p u p o ś re d ­ n ic tw a m ię d z y n im a B ogiem , ja k i sta n o w i K ościół. W ie le w y p o w ied zi a n k ie to w y c h u z y s k a n y c h w k r a ja c h E u ro p y Z a c h o d n ie j w y k a z u je , że lu d z ie u z n a ją c y is tn ie n ie B oga w y r a ź n ie w y s tę p u ją p rz e c iw fo rm o m

„ k o śc ie ln e g o ” c h rz e ś c ija ń s tw a . N ie w ą tp liw ie c h rz e ś c ija ń s tw o b e zk o ś ciel- ne, b e z iin s ty tu c jo n a ln e z ro b iło b y k a r ie r ę . T y lk o czy w ó w czas b y ło b y to jeszc ze c h rz e ś c ija ń s tw o ? M ożna p ó jść d a le j. Czy b y ło b y to c h rz e ś c ija ń ­ stw o o d p o w ia d a ją c e w p e łn i i p e łn e j naiturze czło w iek a?

D ru g ie p rz e m ilc z e n ie R o b in so n a , s ię g a ją c e ta k ż e k o n c e p c ji czło w ie­

k a i o g ro m n ie w a ż n e w u jm o w a n iu c h rz e ś c ija ń s tw a d o ty czy jego w y ­ m ia r u e sc h ato lo g ic zn e g o . K o n c e p c ja h o ry z o n ta ln e g o c h rz e ś c ija ń s tw a w y d a je s ię z n im n ie do p o g o d zen ia. O g ra n ic z e n ie się w ię c do k o n c ep c ji R o b in so n a b y ło b y z n o w u z a m y k a n ie m p e r s p e k ty w lu d z k ie j osobow ości.

3. W re sz c ie o s ta tn ia s p ra w a , to „ n o w a m o ra ln o ś ć ” p re z e n to w a n a p rz e z R o b in s o n a i je g o k o n c e p c ja e ty k i c h rz e ś c ija ń s k ie j. N a p ew n o i •w te j d z ie d z in ie i s tn ie ją w y p a c z e n ia , p rz e c iw k tó r y m s łu s z n ie w y ­ s tę p u je . C h rz e ś c ija ń s tw o , b ę d ą c z z ało żen ia re lig ią m iło śc i, d a le k ie je s t w rz e c z y w is to ś c i od a u te n ty cz n eg o ' je j re a liz o w a n ia . R o b in so n — z re s z tą n a js łu s z n ie j — p rz y p o m in a , że n a jw a ż n ie js z a je s t m iło ść, że „oso­

b y w a ż n ie js z e są n iż n o r m y ” itd .

Je g o k o n c e p c ja e ty k i sw o iś cie s y tu a c y jn e j je s t je d n a k zn o w u n ie w y - p re c y z o w a n a i m o że b y ć ź ró d łe m w ie lu n ie p o ro z u m ie ń . T w ierd z en ie , że „ e ty k a c h rze ś c ija ń s k a ... je s t w ię c ra d y k a ln ie s y tu a c y jn a , w k tó r e j p rz e p is a n e n ie jesit nic, p ró c z m iło ś c i” , j e s t ty lk o w p e w n y m se n sie i p rz y p e w n y m ro z u m ie n iu „ s y tu a c y jn o ś c i” słu szn e. R z ec zy w iście o m o ­ ra ln o ś c i k a żd e g o czy n u d e c y d u ją k a ż d o ra z o w e ok o liczn o ści — in n e w k a ż d y m szczegółow ym p rz y p a d k u . C z ło w ie k je d n a k n ie p o s ia d a a n i w la n e j w ie d z y o m dłości, a n i p o z n a n ia śc iśle in tu ic y jn e g o w te j d zie-

Z n ak — 11

(12)

1 6 2 G Ł O S Y O K S I Ą Ż C E „ S P O R O U C Z C IW O Ś Ć W O B E C B O G A ”

dżinie. D la te g o p o trz e b n e s ą b a rd z ie j szczegółow e „ n o rm y ” , a w ięc p o ­ w ie d ze n ie , co je s t d o b re i złe, co n a le ży czy n ić a czego u n ik a ć . Z re s z tą czło w iek z rz ec zy w isto ści o tac za jąc eg o go ś w ia ta i w ła sn e g o b y tu te n o rm y d o b ra i zła in te le k tu a ln ie o d c zy tu je. Czy o d m a w ia n ie m u zd o l­

ności do teg o n ie b y ło b y u m n ie jsz a n ie m jeg o g o dności ja k o osoby lu d z ­ k ie j?

S c h ille b ee ck x , o m a w ia ją c u jęc ie e ty k i p rz ez R o b in so n a , z au w aża że u je j p o d s ta w trz e b a b y się d o p a try w a ć p r o te s ta n c k ie j k o n c ep c ji g rz e c h u p ie rw o ro d n e g o (poza ty m n a p o w s ta n ie k o n c e p c ji e ty k i s y tu a ­ c y jn e j m o że m ie ć ró w n ie ż w p ły w eg zy ste n cja liz m i m a rk s iz m ). W ed łu g te j k o n c e p c ji „ z ra n io n a ” n a tu r a lu d z k a je s t w e w n ę tr z n ie n iez d o ln a do o d k ry c ia w o li B ożej, d o ty czącej d o b ra i zła. D u c h św . ośw ieca w ie ­ rząceg o , ja k a je s t w o la B oga w k a ż d e j k o n k r e tn e j sy tu a c ji.

U p o d s ta w ta k ie j k o n c ep c ji e ty k i k ry łb y się w ię c — n a p e w n o n ie u ­ ś w ia d o m io n y — b r a k z a u fa n ia do p o zn aw czy ch zd o ln o ści c zło w iek a, co z n o w u c h rz e ś c ija ń s tw o czy n iło b y h u m a n iz m e m n ie p e łn y m .

M ożna b y jeszcze d y sk u to w a ć z R o b in so n e m co do słu sz n o śc i w ie lu jeg o u jęć, czy u k a z y w a ć k o n s e k w e n c je i zało żen ia k r y ją c e się u źródeł jeg o s ta n o w isk a . N ie je s t to je d n a k celem tu ta j z am ierz o n y m . C z y te l­

n ik b a rd z ie j z a in te re s o w a n y ty m i s p ra w a m i b ę d z ie m ó g ł się g n ąć choćby do w s p o m n ia n e j k s ią ż k i S c h ille b ee ck x a . O g ra n icz ę się ju ż w y łą c z n ie do w s k a z a n ia n a jo g ó ln ie jsz y c h ry só w p o sta w y R o b in so n a.

P rz y c z y n ro z d ź w ię k u m ięd zy ch rze śc ija ń stw e m , a czło w iek iem w sp ó łc z esn y m R o b in so n d o p a tru je s ię w y łą c z n ie p o je d n e j s tro n ie — po s tro n ie c h rz e ś c ija ń s tw a , K ościoła. N a p e w n o m a w ty m w ie le s łu ­ szności. N ie w ą tp liw ie s tr o n a „ a ta k o w a n a ” p rz e z n ieg o n ie j e s t b e z w i­

ny. Z re s z tą o s ta tn ie la t a p o k a za ły , iż ro b i g e n e ra ln y r a c h u n e k su m ie ­ n ia — w id a ć w ię c, że n a w e t do w in y p o czu w a się.

W ta k im p o s ta w ie n iu p ro b le m u p rz ez R o b in so n a z ad z iw ia je d n a k to, że n ie z a s ta n a w ia s ię a n i p rz e z m o m e n t n a d ty m , czy „ a p a ra to w i o d b io rcz em u ” nic n ie b r a k u je , czy czło w iek w s p ó łc z esn y n ie d lateg o o d rz u ca p e w n e u ję c ie c h rz e śc ija ń stw a , iż o d rz u c a czy z a p o z n a je p e w n e zd olności p o zn aw cze, z a n ie d b u ją c je n a rzecz je d y n ie tego, co m ieści się w r a m a c h p o z n a n ia ty p u n a u k szczegółow ych. A p rz e c ie ż w y d a je się, iż f u n k c ja d u s z p a s te rs k a n ie o g ra n ic z a się je d y n ie d o o d p o w ia d a n ia n a a k tu a ln e p o trze b y , p r a g n ie n ia czy a s p ira c je , a le p o le g a ta k ż e n a k s z ta łto w a n iu , w y c h o w y w an iu , p o k a z y w a n iu „rze cz y w isto śc i z a k r y ty c h ”.

Z d u m ie w a u R o b in so n a c a łk o w ity b r a k teg o m o m e n tu w y c h o w a w c ze ­ g o i fo rm a c y jn e g o w jeg o m is ji d u s z p a s te rs k ie j.

T o w s z y s tk o s t a je się zro zu m iałe, gdy w e ź m ie się p o d u w a g ę te o rio - p o z n aw c z ą p o sta w ę R o b in so n a (em p iry zm s k r a jn y , m o n o p o l p o z n a n ia n a u k o w eg o ). K o n s e k w e n c ją ta k ie j p o s ta w y te o rio p o zn a w c z ej, o g ra n i­

c z a ją c e j m o żliw o ści p o zn aw cze czło w iek a do ś w ia ta z ja w is k *— p o w ie d z ­ m y w y ra ź n ie i o tw a rc ie — je s t fid eizm .

(13)

G Ł O S Y O K S I Ą Ż C E „ S P Ó R O U C Z C IW O Ś Ć W O B E C B O G A ” 1 6 3

I t u ta j p o w s ta je p ro b le m , w y d a je m i się, n ie z m ie rn ie w a ż n y , czy t a k a p o s ta w a n ie g odzi w sa m eg o c zło w iek a, czy je s t zg o d n a z n a tu r ą lu d z k ą , a w o b e c teg o , czy je s t u c zc iw a w o b e c czło w iek a i p o ś re d n io w o ­ b e c B oga — T w ó rc y n a tu r y ludzkiej,.

D o b rz e się j e d n a k s ta ło , że R o b in so n d o k o n a ł te j p ró b y „ p r z e r e d a ­ g o w a n ia ” c h rz e ś c ija ń s tw a . K s ią ż k a m o że b o w ie m s ta ć się o k a z ją do p r z e m y ś le n ia n a now-o: s to s u n k u w ia r y do ro z u m u , w o li (m iłości) do p o z n a n ia , te o r ii do p r a k ty k i itd .

Z w ła s z c z a ta o s ta tn ia s p r a w a w y d a je się u R o b in so n a u s ta w io n y n ie ­ w ła ś c iw ie . K s ią ż k a n ie w ą tp liw e p o s ia d a d u ż e w a lo ry p ra k ty c z n e : w z b u ­ d z a z a in te re s o w a n ie , z a s p o k a ja d o ra ź n e p o trz e b y . N ie tro szczy się n a ­ to m ia s t o s p r a w y te o re ty c z n e , fu n d a m e n ty p ro p o n o w a n y c h ro z w ią z a ń i ic h k o n s e k w e n c je , u w a ż a ją c to w s z y s tk o z a m a ło w a żn e , a m o że n a ­ w e t d e f o rm u ją c e „ży c io w e ” z ag a d n ie n ia . R o b in so n z a k ła d a w t e n sp o ­ só b ja k iś r a d y k a ln y ro z d z ia ł m ię d z y te o r ią i p r a k ty k ą . N a d łu ż s z ą m e tę n ie w y d a je s ię to m o ż liw e czy s k u te c z n e . W z re fle k to w a n y m p o rz ą d k u rz ec zy n a jp i e r w tr z e b a p o z n ać , b y d z ia łać ro z u m n ie i s k u te c z n ie o ra z b y d z ia ła ć w o d p o w ie d n im k ie r u n k u . P r a k t y k a b a z u je n a te o r ii a n ie o d w ro tn ie . T e o ria d z ia ła n ia z a k ła d a te o rię b y tu , b y n ie b y ło d z ia ła n ia w p ró ż n ię . S a m a w o la , m iło ść i n a s tr ó j n ie w y s ta rc z ą . S ą p rz e c ie ż n ie ­ zd o ln e d o u s ta le n ia w ła ś c iw e j h ie r a r c h ii w a rto śc i.

P rz y p o m n ijm y s o b ie ja k w ie le m ie js c a w ła ś n ie te o rii, a w ię c r e f le k ­ sji filo z o ficz n ej i teo lo g icz n ej, p o św ię c o n o w w ie k a c h , k tó r e R o b in so n n a z y w a „ w ie k a m i w ia r y ” . C zy m o ż e n ie n ie d o s ta te k r e fle k s ji, b r a k c z a su n a k o n te m p la c ję rz e c z y w is to ś c i (n ie k o n ie c z n ie w p r o s t B oga) czy b r a k z a m iło w a n ia d o z a s ta n a w ia n ia s ię n a d o s ta te c z n y m i u z a s a d n ie n ia m i b y tu lu d zk ie g o , czy n a w e t 1— je ś li t a k m o ż n a p o w ie d zieć — b r a k w p r a ­ w y w k s z ta łc e n iu z d o ln o ści do r e f le k s ji filo z o ficz n ej n i e je s t je d n ą z p rz y c z y n h ia tu s u m ię d z y c h rz e ś c ija ń s tw e m i ś w ia te m . C zy w ła ś n ie w r a m a c h d u s z p a s te r s k ie j d z ia ła ln o ś c i n ie m ie ś c i s ię tr o s k a , b y ro z ­ b u d z a ć i ro z w ija ć r e f le k s ję o r a z z d o ln o ści p o z n aw c z e, k tó r e w o b ec­

n y m s t a n ie k u ltu r y są z a p o z n a w a n e , a k tó r e c z ło w iek a c z y n ią b y te m ro z u m n y m (hom o sa p ie n s a n ie w y łą c z n ie h o m o fa b er). B o p rz e c ie ż do ­ p ie ro czło w iek u j ę t y w e w s z y s tk ic h i z in te g ro w a n y c h a s p e k ta c h sw ej n a tu r y m o że b y ć p o d m io te m i p rz e d m io te m p e łn e g o h u m a n iz m u , k tó r y w ła ś c iw ie r o z u m ia n e i re a liz o w a n e c h rz e ś c ija ń s tw o im p lik u je i do k tó re g o m a p ro w a d zić .

s. Zofia J6zefa Zdybicka

Cytaty

Powiązane dokumenty

Humanizm zaczął rozwijać się we Włoszech począwszy od końca XIII wieku, a którego rozwój przypada na XV w., a częściowo także i XVI, przy czym począwszy od

36 Towarzystwo Wzajemnej Pomocy Kobiet Pracujących w Charkowie.. była tam również nauczycielką 39. w stolicy guberni gimnazjum im. Im pe ra to ro wej Marii. Od tego

On jest bowiem ostatecznym i autentycznie pełnym urzeczy­ wistnieniem tego, co czyni człowieka w pełni człowiekiem, tak wo­ bec siebie jak i innych ludzi oraz świata,

czych i przestępczości zorganizowanej; ważną kwestię stanowi fakt, że grupy te są już w strukturze gangsterskiej; aktywność ich członków to głównie handel drobnymi

Na słowa Piłata o krążącej nad Jezusem śmierci pada cicha, skierowana jakby do siebie odpowiedź skazańca: „Она над всеми нами кружит.”8 W innej

przez czas długi tylko garstkę szczupłą zajmuje, a i tej garstce nawet znany się staje dopiero w połowie wieku XVI, nastąpił.. też w czwartym dziesięcioleciu wieku

Straszak, Społeczeństwo oparte na wielkich zasobach wiedzy, w: Badania operacyjne i systemowe 2004.. Na drodze do społeczeństwa

opisow ego, ale ocen iającego pojęcia hum