Ż Y C I E D U C H O W N E
C Z Y L I
D O S K O N A Ł O Ś Ć C H R Z E Ś C I A N S K A ,
ZYCIE DUCHOWNE
C Z Y L I
DOSKONAŁOŚĆ CHRZEŚCIAŃSKA
W E D Ł U G
NAJCELNIEJSZYCH MISTRZÓW DUCHOWNYCH
N A P IS A Ł
Ks. JÓZEF PELCZAR
D o k to r T e o lo g ii i śś; K a n o n ó w , P ro fe s o r p . z. T e o lo g ii p a s te r s k ie j p r z y U n iw e r s y te c ie J a g ie llo ń s k im , K a n o n ik k a te d r a ln y k r a k o w s k i, A s s e s o r K u r y i b is k u p ie j.
>B udow aniem Boźem jeste ście.*
Ś. Paw eł / . Kor. III. ę.
T O M II.
*
C Z W A R T E W Y D A N I E P O P R A W I O N E I P O W I Ę K S Z O N E .
" I-
(3.¾1
T/
<ayf?
'• 5 / :: e-
K R A K Ó W .
N A K Ł A D E M A U T O R A .
I ) I i l r K A R N I A U M W K K S Y T K T U J A G I E L L O Ń S K I E G O p o d z a rz ą d e m A n a t e la M a r y a n a K o s te rk ie w ic z a .
ROZDZIAŁ XVIII.
O zg a d z a n iu się z w o lą Bożą.
I.
Jaką jest w ola Boża i dlaczego należy się z nią zgadzać?
Przy pomocy Bożej zbudowaliśmy już ściany domu ducho
wnego , trzeba teraz nakryć je dachem , — dachem zaś będzie zgadzanie się z wolą Bożą.
Cóż to jest zgadzanie się z wolą Bożą ? Jestto doskonale poddanie woli własnej pod wolę B ożą, tak iż dusza powiedzieć m oże: P anie, nie mam innej woli prócz Twojej. W ola Boża po
dwójnie się objaw ia: albo rozkazuje, zakazuje, pozwala i radzi, albo też odwieczne swoje wyroki w ykonyw a w czasie; ztąd zga
dzanie się z wolą Bożą jest albo czynne, gdy wola nasza spełnia rozkazy woli Bożej, albo bierne, gdy przyjmuje jej wyroki. O bier- nem teraz będziemy mówić, bo o czynnem mówiliśmy wyżej *).
W edług nauki Ojców Kościoła i mistrzów teologii, albo Pan Bóg chce czegoś bezw arunkow o, a wtenczas wola Boża zawsze się spełnia, jak o sam Pan zapowiada przez P roroka: „ T ak będzie słowo m oje, które tcynijdzie z ust m oich, nie icróci się do mnie próżne ule uczyni, cokoliciekrm chciał11 ’) ; albo też chce czegoś pod w a
runkiem , jeżeli wolna wola stworzeń nie będzie przeszkadzać; — tak n. p. pragnie Pan Bóg zbawić wszystkich ludzi, byleby sami przy pomocy łaski zbawić się ch c ie li3). Tej woli Bożej może się
) Czyt. Roz. XVI. O miłości Boga 9, VII. ł) Izajasz 55 ,1 1 . ') Czytaj Drexellii ..Hvliotropium seu Conformatio humanae voluntatis cum divina“
Lib. I. C. V. S. II. * * , .
Ż y c ie d u c h o w n e . T . I I .
wola stworzeń sprzeciw ić, atoli wyroków Bożych udarem nić nie m oże, Bóg bowiem przewiduje od wieków, co stworzenie w tym lub owym razie uczyni, i według tej wszechwiedzy wydaje swoje wyroki. „Te to są — mówi Augustyn święty — wielkie sprawy Pańskie doświadczone we w szystkiem upodobaniu Jego (Ps. 110, 2) i tak mądrze dośw iadczone, że gdy Aniołowie i ludzie zgrzeszyli, to je st, nie to uczynili, co Bóg chciał, lecz co oni chcieli, mimoto Pan Bóg przez tę wolę stw orzeń, przez którą się stało, czego Stwórca nie chciał, spełnił to, co chciał, bo jako nieskończenie dobry naw et złego używa do dobrego" ’). T ak więc zawsze spra
wdza się słowo P ań sk ie: „Rada moja stać będzie i stanie się w szystka wola m oja11 *).
A cóż znaczy zgadzać się z tą wolą B ożą? Jcstto uwielbiać ze czcią jej najm ędrsze i najświętsze w yroki; jeżeli takow e są s k ry te , nie badać ich zuchw ale, a tern mniej powoływać P. Boga przed swój try b u n ał, dlaczego to lub owo uczynił, ale uwielbiać we wszystkiem nieskończoną m ądrość, miłość i świętość Bożą;
jeżeli są ja w n e , poddawać się im z ochotą, a przynajmniej cier
pliwie i spokojnie, bez względu na to , czy są dla nas miłe lub p rz y k re ; w tern zaś, co od woli naszej zależy, nietylko nie sprze
ciwiać się nigdy i w niczem jaw nej woli Bożej, wyrażonej w p ra wie Bożem i kościelnem , ale nadto zawsze i wszędzie tego p ra
g n ąć, czego sam Bóg od nas pragnie, i o to się starać, aby wola Boża była jed y n ą modłą naszego życia. Kto tak zgadza się z wolą B ożą, ten m a na sercu w yryte słowa arcykapłana H elego:
„P an ci je s t, co je st dobre w oczach je g o , niechaj czyniu s), i słowa dudy M achabeusza: „Jako będzie wola na niebie,% tak się niechaj stanie111) , i słowa samego Zbaw iciela: „ Ojcze m ój, je śli można rze c z, niechaj odejdzie odemnie ten kielich, wszakże nie ja ko j a chcę ale jako t y u *).
Że woli Bożej poddać się należy, rzecz je st słuszna i spra
wiedliwa ").
Bóg je st Stw órcą wszech rzeczy, a więc w szystkie należą do N iego, iż może niemi rządzić według woli. Jeżeli bowiem snycerz ma prawo do p o sąg u , który w yrzeźbił; o ileż większe prawo ma
ł) Enchir. III. *) Izajasz XLVI, 10. *) I. Król. III, 18. 4) I. Mach.
III. 60. s) Ś. Mat. X X V I, 39. -) Czyt. Scaramelli Dir. A sc. Tom. IV, IV.
i Saint-Jure Conn. et fam . de N. S. J. Ch. T. I, Liv. III, Ch. VIII.
Bóg do stw orzeń, które w szystko, co m ają, od Boga mają. Lecz czyliż posąg opiera się snycerzow i, gdy mu tę lub ową chce n a
dać postać V B ynajm niej, — ale pozwala robić z so b ą , co on chce; a więc słuszna, aby i człowiek nie opierał się P. Bogu.
Bóg jest naszym P anem , my Jego sługam i; jak o więc sługa kieruje się wolą P ana sw ego, tak człowiek winien we wszystkiem zależeć od woli Bożej. Sam tylko Bóg winien mieć we wszyst
kiem wolę w łasną, iżby woli wyższej nie mial nad sobą, inaczej bowiem nie byłby B ogiem ; jeżeli zaś człowiek z pominięciem woli Bożej idzie za wolą w łasną, zdziera niejako Bogu koronę, to jest, kładzie się wyżej nad Boga; bo jako korona tylko królowi przy
stoi, tak wola niezależna tylko Bogu.
Bóg je st naszym O dkupicielem , my Jego niew olnikam i, bo nas wykupił z niewoli, nie srebrem lub złotem , lecz drogocenną krw ią niepokalanego B aranka; — słuszna zatem , by Ten nami rz ą d z ił, który za nas tak wielki dał okup. w T ą w iarą przejęty męczennik W igilancyusz pośród męczarni te tylko powtarzał słow a:
„Chrześcianinem je ste m , niechaj się wola Boża spełni nadem ną".
Podobnie św. T eresa mówiła wśród pokus: „Precz odem nie, sza
tanie! Nie tobie słu żę, — ja należę do C hry stu sa, bo On mię nabył na własność K rw ią swoją najdroższą; On moim P anem , ja Jego służebnicą". Gdy cierpienia j ą dręczyły, pocieszała się temi słow y: „N uże, mój Je z u , masz prawo zupełne, możesz ze mną postępow ać, jak o sam chcesz, bo Ty jesteś moim P anem , a ja jestem Tw oją niew olnicą, możesz mię zatem karcić, możesz upo
m inać, możesz chłostać surow o, według swojej w oli, o mój Panie i Boże, moje życie i moje wszystko!"
Bóg je st naszym O jcem , bo On dał nam życie przyrodzone i cenniejsze stokroć życie łask i: On n a s, jak o Ojciec najczulszy, piastuje, karm i, odziew a, cieszy i strzeże. Jeżeli więc dzieci pod
d ają się woli rodziców, o ileż więcej winien się człowiek podda
wać woli Boga. A jak aż je st ta w ola?
Oto najm ędrsza, bo nią kieruje Rozum najdoskonalszy, — wszechm ocna, bo nic nie je st dla niej niepodobnem , — najśw ięt
s z a , bo miłuje tylko dobre, — najm iłościw sza, bo o wszystkiem ma pieczę najtroskliw szą, — najsłodsza, bo „z cichością i z wielką folgą nas rzą d zi“ ; — słuszna, z a te m , by się jej poddała wola na
sza ciem na, słab a, nędzna i podległa zepsuciu. Jeżeli zaś winna się poddać, więc winna także przyjmować w sszystko, cokolwiek z woli Bożej pochodzi.
A cóż z woli Bożej pochodzi Y „Dobre i złe, żyicot i śmierć, ubóstwo i bogactwa?, słowem , wszystko prócz g rzechu, którego ta wola ani nie ch ce, ani nie spełnia, ale tylko dopuszcza. „N a
leży wierzyć niezachwianie — mówi św. Kassyan — że nic się nie dzieje bez Boga, lecz wszystko dlatego się dzieje, że albo Bóg chce, albo dopuszcza" '). Gdyby było in acz ej, Bóg przestałby być Panem najwyższym wszech stw orzeń, czyli przestałby być Bogiem. Niema więc w świecie ślepego p rz y p ad k u , ani fatalnej konieczności, lecz wszystkiemu kieruje najm ędrsza i najmilościwsza O patrzność, lubo w tym kierowaniu posługuje się stworzeniami, czyli — ja k mówi teologia — przyczynami drugiemi. „Ja Pan a niemasz innego — mówi Bóg sam przez Proroka tworzący światłość i tworzący ciemność, czyniący pokój i stwarzający złość.
Ja P an czyniący to w szystko“ ,J).
Lecz jakim że sposobem — może kto zarzucić — od Boga najdobrotliwszego ^ c h o d z i z łe , dręczące człow ieka, np. choroba, ubóstw o, nieszczęście, słowem , cierpienie? Nietrudno to zrozu
mieć. Pan Bóg, Tw órca p o rz ąd k u , ustanowił w świecie widzial
nym pewne p ra w a, stale działające, lubo od skinienia Jego woli każdej chwili zależne; ztąd zdarza się n ieraz, że w skutek dzia
łania praw przyrodzonych spotyka człowieka cierp ien ie, którego uniknąć nie z d o ła; np. powietrze niezdrowe sprow adza nań cho
robę, gw ałtow na ulewa niszczy jego plony i t. d. W prawdzie mógłby Pan Bóg usunąć to złe, lecz często tego nie cz y n i, nie jakoby miał upodobanie w cierpieniach człow ieka, lecz iż najprzód nie chce bez przyczyny zmieniać ustanowionego p o rz ąd k u , a po- w tó re , iż tego złego pragnie użyć i używ a na dobro człowieka, jużto aby go popraw ić, jużto aby go oczyścić lub udoskonalić.
Należy zatem to złe przyjąć chętnie i w tej m yśli, w jakiej je Bóg zsyła, a stanic się dla nas dobrem ; przeciw nie, wszelki opór przeciw woli Bożej, wszelkie szemranie nie przyniesie innego sk u tk u , jedno że nas uczyni nieszczęśliwymi. W ola Boża wzglę
dem nas dokonać się m usi, czyż więc nie lepiej przez poddanie się jej ochotne z teg o , co jest koniecznem , uczynić sobie zasługę.
Ale — zapytasz może — jakim że sposobem krzywdy, obelgi i p otw arze, których doznajemy od ludzi, mogą pochodzić od Boga, gdy przecież one są grzechem ? Z a iste , one są złem istotnem,
dlatego Bóg najświętszy nietylko ich nie ch c e, ale brzydzi sic niemi i karać je m usi; atoli P. Bóg dopuszcza, aby to złe się stało, a to dlatego, że nie chce tamować wolnej woli stworzeń i że naw et ze złego umie i może wyprow adzić dobre. Mianowi
cie używa Pan Bóg grzechu jednych do wy chłostania lub doświad
czenia innych. T ak np. użył Asyryjczyków do ukarania przenie- wierczego Iz rae la , jako sam groził przez P ro ro k a: „Asanr rózga gniewu niego, . . . a rozkażę m u , a lg pobrał lupy i rozclm yta ł ko
rzyści'“ '). Jeżeli zatem bliźni grzeszy, a grzechem swoim w yrzą
dza ci krzywdo lub boleść, potrzeba brzydzić się grzechem i bo
leć nad tern, że Pan Bóg został obrażony; atoli cierpienie wyni
kające z grzechu potrzeba uważać jako pochodzące z woli Bożej i przyjąć takow e z uległością jak o nawiedzenie P ańskie; w bli
źnim zaś samym należy widzieć narzędzie, którem P an posługuje się do w ykonania swojej sprawiedliwości i swojego miłosierdzia, a ztąd dalekim być od gniewu i nienawiści. Możesz wprawdzie poczynić wtenczas godziwe k ro k i, by usunąć od siebie złe wyni
kające ze złości lu d zk iej, jeżeli tego chw ała Boża i prawdziwe dobro twoje w ym ag a; atoli i w tern należy poddać się woli Bożej, a gdy oddalić się nie d a , przyjąć takow e spokojnie, jak o próbę zesłaną od Boga. Oto J o b , straciw szy synów i m ajątek, mówi z pokorą: „Pan dał, Pan w zią łu. Co mówisz Jo b ie? — moźnaby mu zarzucić — przecież rozbójnicy zabrali ci trzody, w iatr dom obalił i pozabijał synów, a ty m ówisz: Pan wziął. T ak jest, słusznie m ów ił, bo w iatr i rozbójnicy byli tylko narzędziem w rę ku Bożym. Podobnie mówi sam Zbaw iciel: „Nie będę p i ł kielicha^
który Ojciec m i d a ł? u — a przecież ten kielich bezpośrednio po
dali mu żydzi. Nic wypływ a z tą d , jakoby owi rozbójnicy i żydzi działali z rozkazu B ożego; nie, — oni działali ze zlej woli własnej i dlatego zgrzeszyli, atoli Bóg ten grzech przewidział i dopuścił, aby przezeń wykonać najświętsze swoje zam iary. Gdy sędzia skazuje zbrodniarza na śm ierć, a kat w yrok spełnia nietyle dla zadosyćuczynienia spraw iedliw ości, ile dla zaspokojenia swej zem
sty, bo ów skazany je st jego w rogiem , sędzia bynajmniej nie odpowiada za zemstę k a ta : tak Pan Bóg nie odpowiada za grze
chy ludzi, których używa do spełnienia swoich wyroków.
T ak a je st nauka wszystkich mistrzów duchownych. „O jakże nierozsądni są ludzie — mówi św. Alfons Lig. — iż narzekają
na k rz y ż e , które pochodzą od ludzi. Bóg nie chce grzechu, ale chce krzy ż, który z grzechu ludzkiego w yrasta" '). A więc i ten krzyż przyjąć należy, bo „gdybyś te tylko krzyże przyjm ow ał, które z dobrej i słusznej przyczyny pochodzą, musiałbyś się wyrzec doskonałości" 8). Nie zważaj zatem na postępowanie bliźniego, lecz na wolę B ożą, ani też patrz na samo złe lub cierpienie, j a kiego doznajesz, ale na to dobro, jak ie Opatrzność Boża ze złego wyprowadzić zam ierza; — a jako kupiec nie dba o to , czyli kto inny szkodę ponosi, lecz tylko o swoim zysku myśli: tak i ty nie p atrz, czy bliźni dający ci krzyż dobrze łub źle czyni, czy ma słuszną przyczynę albo jej nie m a, lecz korzystaj ze sposo
bności do cierpienia i dziękuj za nią Bogu. Jeżeli ci się to wyda zbyt p rzy k rem , niechaj cię zachęcą w ypływ ające ztąd korzyści.
II.
Jakie korzyści przynosi zgadzanie się z wolą Bożą?
Zgadzanie się z wolą Bożą zapewnia najprzód chw ałę Bogu.
Jeżeli bowiem człowiek poddaje wolę sw oją woli B ożej, Bog iści myśl swoją i cel osiąga, ja k i sobie w tym lub owym człowieku zam ierzył; — a w tern właśnie leży chw ała Boża. Ztąd Święci nie mieli innego pragnienia, jedno aby poznać i spełnić wolę Bożą, w iedząc, że w tym je st prawdziwa wielkość i że to najwięcej wielbi B oga, czego wym aga wola Boża. „W olałbym być ro
baczkiem , gdyby Bóg chciał — mówi błog. H enryk Suzo — ani
żeli Serafinem z woli własnej". „W szystko, co czynimy — mówi inny Święty 3) — bierze wartość swoją ze zgodności z wolą Bożą, tak że gdy jem lub baw ię się , jeżeli to czynię dlatego, iż taka jest wola B oża, więcej uwielbiam Boga i więcej zasługuję, aniżeli gdybym oddał się na męczeństwo bez woli Bożej".
P ow tóre, to zjednoczenie się woli ludzkiej z wolą Bożą czci i wielbi Boga, bo jest arcydziełem jego łaski. Dwojakie zrządził P an zjednoczenie nieskończenie mądre i św ięte, jakoto zjedno
czenie natury Boskiej z natu rą ludzką w jednej Osobie Słowa przedw iecznego, to je s t, w Boskiej Osobie Jezusa C hrystusa, —
Należy.
i zjednoczenie m acierzyństw a dziwnie płodnego z dziewictwem nienaruszonem w osobie Najświętszej Panny. Lecz po tych dwóch arcydziełach niem a żadnej rzeczy na św iecie, któraby więcej wiel
biła Boga, i podobniejszym czyniła człowieka do Syna Bożego nad zjednoczenie woli ludzkiej z wolą Bożą. Ja k bowiem w ta
jem nicy W cielenia natura ludzka nie istnieje i nie działa sama przez się , jedno przez Osobę Słow a, które przez nią działa: tak wola ludzka, gdy się zjednoczy doskonale z wolą B ożą, nie dzia
ła sam a przez się, lecz Bóg przez nią działa. A jako Człowie
czeństwo Pana Jezusa przez to połączenie się z Boską Jego Osobą stało się nieskończenie m ądrem i świętem i m ocnem : tak podobnie wola ludzka, gdy się niejako przem ienia w wolę B o g a, staje się św iętą, bo złączona jest z Świętością sam ą, — i m ocną, bo złą
czona jest z W szechm ocą, — i doskonałą, bo złączona je st z Do
brocią nieskończoną '). W czem właśnie jest chw ała Boga i wiel
kość człowieka.
Zgadzanie się z wolą Bożą zapewnia nam wielkie dobra.
Ztądto płynie św ięta wolność. Kto bowiem poddaje się woli Bo
żej , wybija się tern samem z niewoli św iata i miłości własnej, a odzyskuje swobodę synów Bożych. Nadto czyni on zaw sze, co chce; bo iż wola jego je st zjednoczona z wolą B ożą, a wola Boża zawsze się spełnia, więc i jego wola zawsze się spełnia. Tu można zastosować słowa P ana Jezu sa: „K tohy utracił duszę stvą dla m nie, najdzie j ą “ *).
Ztąd płynie siła i męztwo. Jeżeli bowiem idziesz za wolą B ożą, w iesz, źe Bóg ci dopomoże; m ając zaś pomoc Bożą, cze
góż masz się lęk ać ? „Pan m ną rządzi — możesz wtenczas mó
wić z Prorokiem — a na niczem m i schodzić nie będzieu 3). 8 w. Jan Złotousty na krótki czas przed swojem wygnaniem tak przemówił do ludu: „C hrystus je st ze m ną, kogóż mam się obaw iać? Gdy
by cały ocean naprzeciw mnie się srożył, za nic to poczytam, bo hasłem mojem je s t: Stań się wola T w oja, P a n ie ; nie co ten lub ów chce, lecz co T y chcesz, niech się stanie. Tw oja wola jest moją tw ierdzą, moją s k a lą , moją podporą".
Ztąd płynie pokój niezachw iany; bo cóż może zachwiać tego, który w szystko, co go spotyka, przyjmuje z ochotą, wiedząc, że
') Tak O. Nouet. i O. Chaignon Rozm. dla wiernych. T. II. K. XLIX.
’) Św. Mat. X, 39. s) Ps. XXII, 1.
w szystko z najmędrszej i najmiłościwszej woli Hożej pochodzi.
„Hóg tak chce", powtarza nieustannie dusza zgodna z wolą Bożą, a to słowo jedno zachowuje j ą w świętym pokoju. Jako niemowlę zasypia bezpiecznie w objęciach m atki, tak swobodnie spoczywa dusza na ramionach woli Bożej. Gdy raz św. Ignacy Lojola p ły
nął m orzem , zerw ała się burza gwałtowna, strzaskała maszt i star
gała żagle, tak iż okręt był zagrożony rozbiciem. W szyscy roz
paczali , jeden tylko św. Ignacy nie upadł na d u ch u , lecz w yrzekł spokojnie: „Bóg jest moim Panem ; jeżeli chce, abym zginął w fa
lach , niech się stan ie, chętnie poddaję sic Jego woli i ufam Jego dobroci." Niezadługo przybyli do portu bezpiecznie; tak i ty w nawałnicy życia szukaj schronienia w przystani woli Bożej.
Ztąil płynie szczęście trw ałe, bo zgadzanie się z wolą Bożą osładza przykrość, a boleść łagodzi. Dlaczego ludzie czują się nieszczęśliwymi ? Oto zwykłe dlateg o , iż albo ch cą, czego Bóg nie chce, albo nie chcą, czego Bóg chce; a jako krzyż drewniany pow staje, gdy jedno drzewo idzie napoprzek drugiego: tak krzyż duchowny najczęściej ztąd ma początek, iż wola ludzka sprzeci
wia się Bożej. Kto zaś z wolą Bożą się zgad za, ten wielu krzy
żów unik a, albo ich ciężaru prawie nie czuje. Znajduje on raj na ziemi, o ile znaleść go można — i „staje się w pokoju miejsce je g o , a mieszkanie jego na Syonieu ') ; to j e s t , jak o góra Syon wyniesiony jest po nad burze i zaw ikłania świata. Czegóż więc nędzny człowiecze — woła Augustyn święty — szukasz po za Bogiem? Staraj się znaleść Boga, zjednocz się z Nim, przyswój sobie św iętą Jego w olę, a szczęśliwym będziesz i w tern i w tam- tem życiu. Nie wierzysz tem u? — P atrz na Św iętych; ich życie było pasmem trudów i cierpień, a jednak z ich dusz nigdy nie znikała sw oboda, ani z serca wesele. Ztąd pięknie mówi św.
K atarzyna S e n ., że sprawiedliwi s ą podobnymi do C hrystusa P a
na; albowiem jak o O n, chociaż był mężem boleści, nigdy nie był bez pogody i radości na duszy, tak i Święci mimo prześladowań i cierpień nie tracą nigdy owego błogosław ieństw a, które się w zjednoczeniu z wolą Bożą z a w ie ra ; — zawsze bowiem m ieszka w nich wesele i rozkosz św ięta, płynąca z w ypełnienia woli Bo
żej. Słow em , „błogosławiony, kto wolę Bożą spełnia i we wszyst- kiem najmędrszym jej wyrokom się poddaje. Jestto życie,
w którem Bóg wszystko błogosławi i wszystko cz y n i, czego czło
wiek p ragnie, bo i człowiek czyni, czego Bóg ż ą d a , — życie iście pełne słodyczy i rad o ści, będące jak b y przedsm akiem życia wiecznego, jak b y niebem poza n ie b e m " 1).
O gdyby ludzie zrozum ieli, co jest warunkiem ich szczęścia, wtenczas naw et w szacie żebraka czuliby się szczęśliwymi. Uczo
ny i pobożny Ja n Tauler przez długi czas, bo przez ośm lat, go
rąco się m odlił, aby mu Bóg zesłał m istrza biegłego w życiu dn- chownem. Pewnego poranku słyszy glos w ew nętrzny: Idź do kościoła, a znajdziesz tego, kogo szukasz. T auler pospieszył na
tychm iast do kościoła i spostrzegł u bramy żebraka w łachm a
nach. „Dzień dobry przyjacielu", rzecze do niego. „Nie przypo
minam sobie, mój mistrzu — odrzekł żebrak — abym miał kiedy dzień zły." „A więc szczęść ci Boże." „D ziękuję za dobre ży
czenie, lecz ja nic byłem nigdy nieszczęśliwy." „Niech cię Bóg błogosław i, mój d ro g i, lecz mów, proszę nieco ja ś n ie j, bo ja cię nie rozumiem." „Bardzo chętnie — odrzekł żebrak powiedzia
łeś mi najprzód: dzień dobry, a ja odrzekłem , iż nie miałem nigdy dnia złego; — i słusznie, ho gdy głód cierpię, chwalę Bo
g a , — gdy mi zim no, chwalę B oga, — gdy słońce św ieci, lub burza wyje, chwalę Boga, gdy mi podadzą jałm użnę, lub za drzwi mię w y trą cą, zawsze chwalę Boga. Życzyłeś mi dalej szczęścia, a ja odpowiedziałem , żc nie byłem nigdy nieszczęśliw y; — i znowu słu szn ie, bo przyzwyczaiłem się pragnąć tego ty lk o , czego Bóg p ra g n ie; ztąd cokolwiek mi się zdarza, czy m iłe, czy przykre, przyjm uję z radością jako dar najlepszy, który mi ręk a Boża po
daje." „D obrze, mój przyjacielu — odrzekł T auler — a cóżhy sic stało z twoim pokojem , gdyby cię Bóg chciał potępić?" „G dy
by mię Bóg chciał potępić, mam dwa ram iona, aby się Go uchwy
cie; ramieniem lewem — a tern jest pokora — objąłbym Jego Człowieczeństwo, ramieniem prawem — a tern jest miłość —' ob
jąłbym Jego Bóstwo, i trzymałbym się tak silnie, że gdyby mnie chciał w piekło w trącić, m usiałby razem ze mną zstąpić; w ten
czas zaś byłoby dla mnie stokroć większem szczęściem być w pie
kle z P anem , aniżeli w niebie bez Niego." „Zkąd ty idziesz?"
pyta teolog zdziwiony. „Idę od Boga." „Gdzie Go znalazłeś?"
„T am , gdzie zgubiłem siebie i stw orzenia." „Gdzież jest B óg?"
' i Ś w . Aug. TJb. I. ile seni). Dotu, ii) monte, c. 2.
„W sercacli czystych i w ludziach dobrej woli." „Kto ty je ste ś? "
pyta dalej Tauler. „ Ja jestem królem." „Gdzie jest twoje kró
lestw o?" „W mojej duszy, w której nad żądzami panuje rozum, nad rozumem Bóg." „Z kąd nabyłeś takiej mądrości ?" „Z mil
czenia, — milczałem wobec ludzi, ale za to rozmawiałem często z Bogiem." „Zkąd nabyłeś takiego szczęścia i pokoju?" „Ztąd, iż nie mogąc znaleść szczęścia w stw orzeniach, szukałem go w Bo
gu i znalazłem" ').
Z tego zgadzania się z wolą Bożą płynie zasługa i chw ała nasza. Im większą jest ofiara ze strony n asz ej, tein w iększą na
groda ze strony B ożej; lecz czyliż może być w iększa ofiara nad wyrzeczenie się swej w oli? Mówi św. Ja n Chryzostom , że Job owemi sło w y : „Jako się Panu upodobało, tak się s ta ło : niech bę
dzie imię Pańskie błogosławione“ *) — więcej za słu ż y ł, niżeli wszystkiemi jałm użnam i i dobrymi uczynkami całego życia. Bóg też podobną ofiarę hojnie n a g rad za, ho duszy zupełnie poddanej udziela się w pełności i wielkie rzeczy w niej czyni, jak o zape
wnił św. G ertrudę: „Kto chce, żebym do niego przyszedł, i w ser
cu jego mieszkanie założył, winien mi oddać klucz woli w łasnej, lecz ta k , aby go więcej nie odbierał". A jak o im glina je st gięt- sz ą , tern doskonalsze lepi z niej garncarz naczynie: tak im wola ludzka jest posłuszniejszą, tern świetniejsze tworzy l'an z niej na
czynie łaski: bo właśnie takich dusz szu k a, któreby Mu się od
dały całkowicie i tego oddania się pragnie, by rozpocząć swe działanie. P atrz na S zaw ła, jadącego do D am aszku, by tępić sługi C hrystusa P a n a , — zaledwie oświecony Jego ła sk ą , zawo
łał: „Panie, co chcesz, abym czy n ił ?“ — a już go Pan ogłasza na
czyniem wybranem i Apostołem narodów. Patrz również na Najś.
P an n ę; zaledwie rzekła do A nioła: „Oto j a służebnica Pańska, niech m i się stanie według sława twego“ *) — a natychm iast staje się M atką Słowa wcielonego. Podobnie gdy i ty się oddasz do
skonale woli B ożej, staniesz się niejako m atką C hrystusa w swej duszy.
Ztąd płynie doskonałość nasza. Jako już w idzieliśm y, istota doskonałości zależy na doskonałej m iłości, istota zaś miłości za
leży na doskonałem zgadzaniu się z wolą B ożą, a więc ten tylko jest doskonałym , kto doskonale z wolą Bożą się zgadza. Z ape
wnia o tern sam Z baw iciel, którego całe życie czemże b y ło , jeżeli
nie doskonaleni poddaniem się woli Bożej. Potw ierdzają to Świę
ci: „Doskonałość zawisła na jednej tylko rzeczy, to je s t, na speł
nieniu woli B ożej, Pan bowiem m ów i, iż aby być doskonałym, potrzeba zaprzeć się siebie, wziąść krzyż i naśladow ać Go; lecz któż to lepiej spełnia nad tego, który się stara zawsze czynić wolę B ożą, a nigdy nie czyni woli w łasnej? P atrz w ięc, ja k mało ci potrzeba, abyś stał się św iętym ; — „nic innego nad to , abyś w każdej sposobności tego chciał, czego Bóg chce" To pod
danie się doskonałe woli Bożej sp ra w i, źe wszystko stanie się po- żytecznem twej duszy, wszystko posłuży do jej uśw ięcenia, że
„naw et ze skały wyciśniesz miód, a oliwę z twardej opoki" z) ; ono cię ustrzeże od grzechu i ubogaci w cnoty; ono aureolą świętości opromieni każdą chwilę twego życia.
T a je st również droga najprostsza do zjednoczenia się z Bo
giem ; kto bowiem z wolą Bożą się zgadza, ten wedle słów św.
Bonawentury po nad stworzenia się wznosi i jak b y lotem orła aż do nieba Trójcy Przenajśw. się w z b ija, a naw et jedno z Bogiem się staje. „Łudzą się zatem dusze, które sąd z ą, że zjednoczenie się z Bogiem polega na zachw ytach, porywach i niebieskich po ciechach, gdy ono zależy jedynie na poddaniu woli naszej pod wolę B ożą, — a to poddanie się jest wtenczas doskonałe, gdy wola nasza od wszelkiego przyw iązania do rzeczy ziemskich oswo
bodzona, kieruje się zawsze i wszędzie tylko wolą Bożą" 8).
Chceszli tedy doskonale zjednoczyć się z Bogiem, oddaj Mu swoją wolę całkow icie, wtenczas będziesz żył Jego życiem , a raczej On sam będzie żył w tobie.
Wreszcie zgadzanie się z wolą Bożą zapew nia nam niebo.
Jak o sternik za pomocą steru kieruje okrętem i mimo wiatrów przeciwnych w prow adza go do portu: tak Bóg duszę, posłuszną Jego w oli, pomimo pokus i przeciwności prowadzi w życiu i wpro
w adza do nieba. Na kupienie bowiem n ieba, — mówi św. Au
gustyn — niema innej ceny tylko ty sam; — oddaj więc siebie, a otrzymasz niebo. A im doskonalej się o d d a sz , tern wyższy bę
dzie stopień twej chw ały w niebie.
Sądzę teraz, że po tylu dowodach i obietnicach chętnie pod
dasz sw ą wolę woli Bożej; — lecz jak że to uczynić?
') Św. Wiuc. a Paulo. *) Św. Prane. Sal. 3) Św. Teresa, czyt. św.
Alf. Lig. 0 m il P. J. Ił. XIII, 5.
irr.
Jak i kiedy należy zgadzać się z widii Bożą?
Przedewszystkiem ukochaj wolę B ożą, aby ją spełniać w ier
nie i doskonale. Mianowicie czyń to tylko, czego Bóg chce;
a więc z jednej strony strzeż się najmniejszego naw et g rz ech u ; — z drugiej zaś zachowuj wiernie w szystkie przykazania, wszystkie obowiązki i w szystkie natchnienia Boże, skłaniające cię do do
brych uczynków. Gdy masz co czynie, zastanów się p ie rw e j, czy się to zgadza z wolą Bożą a jeżeli jesteś w w ątpliw ości, pytaj się, ja k Szaw eł: „Co chcesz, P anie, abym uczynił?“ Czyń wszystko dlatego, że Bóg chce, i tak ja k Bóg chce; ztąd w speł
nianiu rzeczy dobrych nie kieruj się ziemi pobudkam i, ani się po
sługuj złymi środkami. Nie czyń nic li dlatego, że się tobie, lecz że się Bogu podoba, „jedno bowiem Zdrow aś Marya wyrzeczone na chwalę wiekuistą Boga, z zupełnem wyrzeczeniem się wszel
kiego własnego życzenia, więcej znaczy, aniżeli odmówienie ca
łego Psałterza przez wzgląd na własne upodobanie" '). Jeżeli za
tem uczujesz pragnienie do dobrych uczynków , n. p. umartwień, pielgrzym ek lub dzieł św iętych, nie idż nigdy za własnem upo
dobaniem , lecz oddaj się całkowicie woli B ożej: O P an ie, jeżeli Ci się ten uczynek podoba, pozwól go spełnić i użycz sil do speł
nienia.
P ow tóre, oddaj się całkowicie P. Bogu, by iść za Jego wo
lą , ja k dziecię za m atk ą, którą miłuje i której ufa. W tym celu p am iętaj, że Bóg najdobrotliwszy iście po m acierzyńsku nad tobą czuwa. Opatrzność Jego najm ędrsza ogarnia wszystkie stw orze
n ia , tak że bez jej wiedzy i wróbel z dachu nie sp ad a; lecz prze
dewszystkiem o ludziach najtroskliw szą m a pieczę i słodko a silnie prowadzi ich do celu — do szczęśliwej wieczności. l)rogi jej są czasem sk ry te , ale zawsze pełne m ądrości, — czasem przykre, ale zawsze pełne miłości. Zdaje się nieraz, że ludzie kładą im tam ę, a oni tym czasem , pomimo swej w oli, są tylko narzędziami, których używ a Opatrzność do spełnienia swoich w y ro k ó w , ja k
użyła zdrady braci Józefowych do ocalenia od głodu rodziny Ja k ó b a , i przewrotności żydowskiej do odkupienia rodu ludzkiego.
Rządzi zaś ona nietylko światem fizycznym ale i m oralnym , nie- tylko sprawam i wielkiemi ale i m ałem i, tak że bez jej rozrządze
nia „i włos z głowy nie zaginie". Tej więc Opatrzności najm ędr
szej i najm ilościw szej, która ciągle na cię patrzy i wszędzie ci tow arzyszy, która najstosowniejsze dla ciebie wybiera dary i n aj
pewniejsze wyznacza dro g i, zaufaj zupełnie; a zapraw dę, wśród walk nie potkniesz się, wśród niebezpieczeństw nie zatrwożysz s i ę , wśród cierpień nie zrozpaczysz, bo Ona w spierać i strzedz i dźw igać i cieszyć cię będzie.
Tej Opatrzności oddaj się ochotnie, niechaj robi z to b ą, co chce, — niech ci d aje, co chce, — niech cię prow adzi, kędy chce; a bądź pew nym , że jeżeli tylko będziesz posłuszny, drogą bezpieczną, lubo może niezrozumiałą dla ciebie i przeciwną twej w oli, zaprowadzi cię do siebie. A jak o płynący okrętem zdają się spokojnie na roztropność i sumienność sternika: z takim spokojem i ty się oddaj najświętszej woli Hożej; — in acz ej, gdy sam zechcesz być illa siebie s tr n ik ie tn , rozbijesz się łatwo o s k a ły , albo sta
niesz się łupem czyhających na cię korsarzy.
Oddaj się Panu na zaw sze, abyś mógł powiedzieć za św.
K atarzyną G enueńską: Czyli je m , czy p iję , czy m ów ię, czy m ilczę, czy śpię, czy pracuję, — czy zostaję w kościele, w dom u, lub na ulicy, - czy jestem zdrów , lub chory: w każdej chwili życia tego tylko p rag n ę, aby wszystko było według woli Bożej. T ak się oddała między innymi św. Elżbieta. Pewnego razu ukazał się jej Pan Jezus i rzeki do niej: „Czy chcesz być ciągle zjednoczoną ze m n ą , tak ja k ja tego chcę ?“ ; na co ona odpow iedziała: „ T a k , Panie mój, wielbię we wszystkiem wolę Tw oją i nigdy od Ciebie odłączoną być nie chcę".
Oddaj się Panu całkow icie, a wraz z sobą wszystko swoje, powtarzając często z św. Ignacym : „Przyjmij Panie całą moją wolność. Przyjmij pam ięć, rozum i wolę w szystką. Cokolwiek m am , cokolwiek posiadani, Tyś mi to d a ł, wszystko to zwracam Tobie i rządom Twej woli poddaję. Daj mi tylko T w ą miłość z łaską T w oją, a stanę się dostatecznie bogatym i niczego p ra gnąć nie będę". Podobnie w szystkie swoje spraw y i losy całej rodziny złóż w ręce B oga, by On sam niemi kierow ał, nie wy
rzekając się atoli roztropności i pracy z twej strony.
Ofiaruj się przytem na w szy stk o , co tylko woli Bożej spo
doba się z tobą uczynić; niech hasłem twojem będą słowa Pro
ro k a : „Gotowe serce moje, P anie, (jotowe serce m oje“ ') — lnb owe słowa pobożnego D aponte: „Niech się stanie we m nie, nade- n in ą , ze inną i ze wszystkiem mojem św ięta wola T w o ja , we wszystkiem i na w ieki.“ Św. T eresa przynajmniej pięćdziesiąt razy na dzień ponawiała akt ofiarowania się Panu Bogu. Obu- dzaj również akty zgadzania się z wolą B ożą, mianowicie mów często z w iarą owe słowa modlitwy P a ń sk ie j: „Bądź wola Tw oja", bo słowo to — ja k mówi św. Leon — wyszedłszy z ust Jezusa C hrystusa, naszej G łow y, stało się zbawieniem wszystkich Jego członków , ono oświeciło w iernych, natchnęło zapałem wyznawców, ukoronowało męczenników. Św. G ertruda mówiła z natchnienia Bożego 365 razy na d z ie ń : „Najmiłościwszy J e z u ! nie moja wola niech się sta n ie , ale Tw oja" *). Św. Alfons Ligouri zaleca akt następ u jący , obdarzony odpustem: „Niech się sp e łn ia , niech po
chwaloną i na wieki wysławioną będzie najspraw iedliw sza, naj
wyższa i najmiłościwsza wola Boża we wszystkiem. Amen". Do
brze jest także za każdem uderzeniem godziny oddaw ać się Naj- miłościwszemu Sercu Zbawiciela.
Wreszcie przyjmuj wszystko z och o tą, co ci Bóg zsyła, bądź pociechę, bądź cierpienie, bądź chw ałę, bądź 'poniżenie, w tein przekonaniu, że wszystko pochodzi od Boga. Miłuj wolę Bożą nadewszystko i uwielbiaj ją w każdem najdrobniejszem zdarzeniu, dzięki składając Panu za wszystko. Wśród zmiennych kolei ży
cia staraj się zachować zawsze pogodę i jcdnostajność ducha, abyś był podobnym „do kam ienia kw adratow ego, który na któ
rąkolw iek stronę obrócony zawsze równo leży" a). Sam Duch Św.
do tego cię wzyw a: „Nie chwiej się od każdego w ia tru u *); są bo
wiem lu d zie, którzy nakształt chorągiewki obracają się za w ia
trem. Gdy w iatr szczęścia pow iew a, są swobodnymi i w esołym i;
gdy wicher przeciwności dm ie, w padają w sm utek i zwątpienie.
Lecz ty zawsze zachowaj równowagę ducha, na podobieństwo że
g larzy , k tó rzy , lubo okręt się chw ieje, sami prosto chodzą.
Aby zaś zachować p o k ó j, nie przywięzuj się najprzód do żadnej rzeczy i niczego zbytecznie nie pragnij; ale utrzymuj się
„w doskonalej obojętności względem wszystkich rzeczy ziemskich,
J) Ps. LVI, 8. *) Blosius C. 11, monit. spir. *) Św. Grzegorz W.
4) Ekkli. V, II.
ażebyś nie wolał raczej zdrowia niż chorobę, nie przekładał do
statków nad ubóstwo, zaszczytów nad w zgardę, życia długiego nad kró tk ie; a gdyby potrzeba było m iędzy tern w ybierać, w y
bierał to , co cię prościej może doprowadzić do zbawienia" '). Po- w tóre, przygotuj serce swoje na w szystko, a cokolwiek się przy
trafi, dobre li lub złe, przyjmuj spokojnie, trzym ając się woli B ożej, ja k pszczółka swej kom ó rk i, choćby z początku ciasno ci było. Nie śledź naw et ciekaw ie, dlaczego Opatrzność to lub owo ci zsy ła, lecz uwielbiaj zawsze Jej m ądre w yroki, jakkolw iek ich nie pojmujesz; dosyć ci w iedzieć, że wszystko pochodzi z ojcow
skiej ręki P ana Boga. W szczęściu nie poddawaj się zbytniej radości, ani w nieszczęściu zbytniemu sm utkow i, bo „czas się zmienia od poranku aż do wieczora, a wszystko je st prędkie przed oczyma B ożem iu ; raczej „w dzień dobry zażywaj dobra", w dniu złym nie rozpaczaj; to je s t, gdy ci się dobrze w iedzie, raduj się i dziękuj P an u , — gdy źle, znoś to spokojnie i szukaj pociechy u Boga; „kiedy bowiem człowiek dojdzie do tego, że w żadnem stw orzeniu, nie szuka pociechy, wtenczas jakkolw iek się rzeczy obrócą, on zawsze spokojnym b ę d z ie " 2). Strzeż się również płon
nych obaw i nie zatruwaj sobie obecnej chwili przewidywaniem nieszczęść, ja k ie na ciebie spaść m ogą, lecz przyszłość swoją złóż w ręce Opatrzności i zaufaj Jej całkowicie. Bądź przytem pokorny, a nie zajmuj się cudzemi sprawami i m owami, ani tern, co do ciebie nie należy. W reszcie' miej ciągle przed oczyma duszy tę w ieczność, do której d ąż y sz, a wobec której wszystko je st niczem.
Jeżeli mimo to uczujesz czasem w sercu wzburzenie lub trw o g ę , niech cię to wcale nie dziw i, bo serce stoi pod wpływem chwilowych w zruszeń, które niem , ja k b y fale łodzią, w różne strony rz u cają; staraj się ty lk o , aby wola twoja była zawsze pod
dana woli Bożej, a wtenczas na wyżynach ducha będzie panował p o k ó j, chociażby sercem w strząsała burza.
Zastanów my się teraz nad szczegółami.
IV.
O zgadzaniu się z wolą Bożą co do talentów i darów.
Zgadzaj się najprzód z wolą Bożą co do talentów i darów, jakich ci raczyła użyczyć; Bóg bowiem, „Ojciec miłosierdzia i Dawca
‘) Św. Ignacy. ł) O naxlad. Jez. Chr. Ks. I. E. XXV, 10.
wszelkiego dobra-1, rozdaje swe dary w edług najwyższej m ądrości;
jeżeli zatem stworzenie j a k i e , mianowicie rozum ne, te a nie inne otrzymuje dary, znakiem to je s t, że mądrość Boża te a nie inne za stosowne dla niego uznała. Nadto stw orzenia, jak o nie mają praw a do b y tu , tak również nie m ają praw a do darów ; jeżeli więe ja k ie dary odbierają, nie jest to dla nich wymiarem spra
wiedliwości, ale jałm użną miłosierdzia. Podobnie i ty nie możesz sobie żadnych praw rościć do Boga, bo Bóg względem ciebie do niczego nie jest obowiązany. W reszcie, Bóg cię więcej miłuje i więcej pragnie twojego szczęścia, aniżeli ty s a m , ztąd to ci d a je , co cię do szczęścia może doprow adzić, choćby drogą dla ciebie niepojętą.
Zróbmy teraz w niosek: jeżeli niemasz praw a do darów Bo
żych, jeżeli te , które posiadasz, mądrość Boża jak o najstosowniej
sze o b rała, a miłość Boża rzeczywiście dała: czy liż możesz na
rzekać, że ci odmówiła innych? Raczej podziękuj za otrzymane, bo i te s ą jałm użną. Zkądże pochodzi podobne narzekanie? Oto z dumy naszej, iż zawsze pragniemy być w iększym i, aniżeli jesteś
my. Żądza to powszechna, bo odkąd czart szepnął pierwszym ludziom: Będziecie jak Bogowie, odtąd żywi człowiek szalone pragnienie wyniesienia się po nad t o , czem j e s t , a naw et zrówna
nia się z Bogiem, — żądza to zgubna, ona Lucyfera w trąciła w piekło, a pierwszych rodziców naszych pozbawiła ra ju ; — a więc strzeż się tej żądzy. P am iętaj, że praw dziw a wielkość zależy na doskonaleni spełnianiu woli Bożej, a im doskonalej j ą spełnisz, tern większą otrzymasz chwałę. „ T e n , który wziął więcej powiedział autor księgi „O naśladowaniu Jezusa Chr.“ — nie może chlubić się zasługą sw oją, ani wynosić się nad innych, ani urągać mniejszemu; albowiem ten jest w iększy i lepszy, który sobie mniej przypisuje, a w dziękczynieniu pokorniejszym jest i pobożniej szym" ').
Nie pragnij mieć więcej nad to , co posiadasz, i nie zazdrość innym świetnych talentów, uroczej powierzchowności, bystrego dow cipu; bo te dary, zamiast pożytku, przyniosłyby ci zgubę, a więc Bóg dobrodziejstwo ci w yśw iadczył, skoro ci takowych od
mówił. Strzeż się także czczych pragnień, takich n p .: Gdybym ja miał to lub ow o, jakżebym Bogu służył, — gdybym był
zdrów , jakżebym ja pościł, — gdybym nie miał tyle tro s k , ja k ż e bym się m odlił; — bo to są sidła złego d u ch a, który za pomocą podobnych zachcianek chce cię do obowiązku i pracy zniechęcić.
Czyń to , czego w tej chwili Bóg od ciebie p ra g n ie, a uwielbisz Boga i uświęcisz się.
Nie przykrz sob ie, gdy nie możesz użyć swoich zdolności według swej w o li, lub na nieczynność jesteś skazany, bo Bóg wtenczas pragnie twojego poddania się, a nie twojego czynu.
On na to dał ci zdolności, abyś ich tak używ ał, ja k się Jem u samemu p o d o b a ; skoro więc p ra g n ie , abyś żył w u k ry c iu , poddaj się spokojnie Jego w oli, naśladując życie Syna Bożego w N aza
recie. W reszcie, jeżeli cię Pan upośledził, np. jesteś k alek ą , nie masz urody, m a ją tk u , talentów itp. przyjmuj to z ochotą, a przy
najmniej cierpliw ie, w tein silnem przekonaniu, że tego chwała Boża i dobro twoje wymaga. Gdybyś mógł przejrzeć cudowną tkaninę wyroków Bożych, nie w ątpiłbyś o tern. W wieku Bitym pragnął wstąpić do Tow arzystw a Jezusowego młodzieniec pewien, nazwiskiem Franciszek Goday, lecz nie chciano go p rz y ją ć , iż był ciemny na jedno oko. Po długich prośbach zezwolili starsi, by wraz z innymi kapłanam i tegoż Tow arzystw a popłynął do Brazylii na misyę. W drodze napadli na ich okręt rozbójnicy, i z niena
wiści do religii katolickiej — byli bowiem heretykam i — w szyst
kich zakonników okrutnie w ym ordow ali, a między innymi także owego młodzieńca. P atrz, jak dziwne są drogi Boskiej Opatrzno
ści ; dlatego odjęła mu jedno oko, aby mu dać palmę m ęczeńską.
T ak ona zawsze czy n i, a więc zawsze należy uwielbiać Jej naj
mędrsze wyroki. „W szystkie rzeczy są od Ciebie — potrzeba nam mówić z pobożnym mistrzem — a przeto we wszystkich masz być chwalony. T y umiesz każdemu daw ać, ile p o trze b a;
a czemu ten m niej, a ów więcej m a, nie do nas ale do Ciebie należy rozsądzić, u którego każdego /.osobna zasługi są od
mierzone" ').
') O naślad. Juz. Chr. Ks. III, R. XXII.
Ż y c ie d u c h o w n e . T . I I. 2
V.
0 zgadzaniu sit; z wolą Bożą co <lo stanu i o środkach do poznania w oli Bożej.
Zgadzaj się również z wolą Bożą co do stanu i położenia swojego. Różne są stany i różne położenia, bo tej różnicy wy
m aga ład i harmonia świata. Jedne są świetniejsze w oczach ludzkich, inne podlejsze; lecz w szystkie w oczach Bożych o tyle m ają c e n ę , o ile z niemi łączy się c n o ta , bo „ Bóg nie ma względu na osoibę“. Jako dla aktorów w komedyi nie je st to zaletą, żc odgryw ają rolę k ró la, lecz to , że j ą odgryw ają dobrze, tak iż często te n , który przedstaw ia sługę, więcej odbiera oklasków niżeli inny, który przedstaw ia króla: podobnie — mówi Rodry- cyusz l) — w tym św iecie, który je st jak b y widowiskiem i ko- m edyą, nie patrzy Bóg, ja k ą osobę przedstaw iam y, lecz ja k ta kową przedstawiam y.
Jeżeli cię więc Bóg postawił w tym lub owym stanie, przyjmij go chętnie, jakkolw iekby był uciążliwy i n isk i,! i nie pragnij go zm ienić, ja k długo Bóg sam nie pozwala. „Bóg bowiem wie naj
lepiej, do czego będziesz przydatny; On też każdem u daje takie stanow isko, w którem by mógł pracować dla chwały Bożej, dla zbaw ienia swojego i dla dobra bliźnich“ *). Święci nie pną się w yżej, dokąd ich Pan nie powołał, ani się skarżą na stan swój, lecz żyją spokojnie i szczęśliwie ta m , gdzie ich postaw iła O patrz
ność. „Gdyby mię Bóg i Ojciec mój — mówi pobożny O. E d
mund C am pian, męczennik za w iarę — do tego tylko użył, abym karm ił Jego szczenięta, któż ja jestem , bym się sprzeciwiał Bogu 1 Ojcu mojemu ? “
Przeciw nie, dusze niedoskonałe są zw ykle niezadowolone ze swego stanu i ustawicznie czegoś innego p ra g n ą, za czemś Innem w zdychają, w yobrażając sobie, że gdzieindziej mogłyby być szczę- śliwszemi i lepiej służyć Bogu, gdy tymczasem jest to najczęściej pokusa szatańska. „Gdy bowiem szatan — mówi św. Ignacy nie może duszy oderwać od s ta n u , który sobie obrała ku służeniu
B ogu, jednym z jego fortelów je s t, staw ić jej przed oczy stan inny, święty w praw dzie, lecz oddalony, a przynajm niej różny od jej stan u , ażeby powab nowości skłonił ją do zmiany i ażeby ta d u sz a , chwyciwszy się nowego trybu życia, który się jej dobrym być zd aje, porzuciła te n , w którym Bóg chce j ą m ieć, a który już przez to samo je st dla niej najlepszym 11 '). W prawdzie na
tchnienie do zmiany stanu lub zakonu pochodzi czasem od Ducha Ś w iętego, ja k to czytam y w żywocie św. A ntoniego, bł. Jan a z Dukli i tylu innych, ale wtenczas wskazówki Boże są w idoczne;
dopóki zaś tychże niem a, trzeba się trzym ać przestrogi św. F ra n ciszka S al.: „Nie pragnij zajmować się czem innem , ale tylko tern, czem zajmować się powinieneś. Nie zasiewaj pragnień two
ich w cudzym ogrodzie, ale swój własny dobrze uprawiaj. Nie chciej być tern, czem nie jesteś. Myśl pilnie, abyś stawał się coraz doskonalszym w swoim stanie, abyś nosił dobrze krzyże mniejsze czy w iększe, jak ie tam napotkasz" ').
Jeżeli masz stan wybierać lub zm ieniać, poradź się pierwej woli Bożej; a więc staraj się po zn ać, ja k i stan Bóg „sam dla cie
bie w ybrał; Bóg bowiem w ytknął ci od wieków pew ną drogę, k tórą masz iść do Niego, i przygotow ał na niej swe łaski. Jeżeli pójdziesz wiernie tą d ro g ą , otrzym asz pomoc obfitą i trafisz do Boga; jeżeli zaś inną się puścisz, znajdziesz pomoc sk ąp ą i łatwo możesz się zbłąkać. K ażda dusza je st niejako osobną m yślą Bożą, którą Bóg powziął od wieków, a ziścił w czasie, wywołując tę duszę z nicości do bytu. Tej duszy wyznaczył pewne zadanie i pewne środki do spełnienia tegoż; a to zadanie je st już to ogól
ne, ja k chw ała Boża i szczęście wieczne duszy, już to szczególne, które jest drogą do ogólnego, a które w łaśnie powołaniem się zowie.
Różne są pow ołania, ja k różne tw arze ludzkie; zależą zaś one od różnicy stanów, bądź niezm iennych, ja k je st stan m ałżeń
sk i, zakonny lub k ap łań sk i, bądź przechodnich, jakim i są różne zawody i zajęcia. Aby spełnić powołanie ogólne, potrzeba być dobrym chrześcianinem , w jakim kolw iek znajdujemy się stanie;
aby spełidć powołanie szczególne, potrzeba należycie w ybrać stan, tak niezmienny ja k przechodni, i w wybranym należycie praco
wać. Sam wybór stanu zależy od woli Bożej, bo jak o Bóg każdą
') M axym y II, 13. ’) l)ach &n\ Fr. Sal. Cz. I. R. XXVII.
2*
duszę osobną miłością um iłow ał, tak też każdej osobną ku So
bie drogę wytknął.
A jak że poznać wolę B ożą? Czasem Bóg powołuje kogoś sposobem nadzw yczajnym , a nawet cudow nym , ja k powołał n. p.
św. Paw ła i wielu Świętych. Lecz rzadko się to zdarza i nikt nie może tego żądać. Częściej przemawia Bóg przez natchnienia wewnętrzne i okoliczności zew nętrzne, a przem awia albo głośno i w yraźnie, że dusza odrazu głos Boży rozum ie, — albo cicho i nieznacznie, że dusza zostaje w niepew ności; czasem ją sam uprzedza, a czasem każe jej długo prosić o światło z góry i ra
dzić się ludzi Bożych.
Jeżeli chcesz poznać wolę Bożą co do wyboru sta n u , trzymaj się następujących prawideł. Przedewszystkiem strzeż się lekko
myślności i dogadzania swym żądzom ; ztąd nie wybieraj stanu bez poprzedniego nam ysłu, — nie wybieraj takiego, do którego- byś nie czuł żadnej chęci i nie miał potrzebnego uzdolnienia, — ani takiego, któryby tylko schlebiał twojej dum ie, twemu lenistwu lub łakom stw u; — inaczej Bóg ukarze cię za zuchw alstw o, że miasto szczęścia i zadowolenia znajdziesz w tym stanie same go
rycze i zawody. P rzeciw nie, ja k w każdej rzeczy, tak przede
wszystkiem w tej radź się woli Bożej i bądź gotów to tylko wy
b rać, co Bóg sam dla ciebie przeznaczył.
Módl się ]>owtóre gorąco, aby ci Pan wolę swoją oznajmił, prosząc z Prorokiem : „Drogi Twoje okaż m i Danio, a ścieżek Twoich naucz mi{. '). Módl się szczególnie do Ducha Przenaj
świętszego i do Najśw. M atki, która już niejednej duszy wypro
siła światło niebieskie. T ak n. p. św. Filip Benicyusz modlił się długo w nocy do Najśw. Panny, prosząc o natchnienie, ja k ma służyć Bogu. O północy miał następujące widzenie. Zdawało mu się, że jest na obszernem p o lu , gdzie co krok groziły mu to straszne przepaści, to skały walące się na niego, to bagna, w któ
rych grzęzły mu nogi, to znowu węże i potwory, które się na niego rzucały. W tym obrazie poznał on świat ze wszystkiemi pokusami i przeląkł się b ard zo ; wtem ukazała mu się Matka Bo
ża, siedząca na wspaniałym wozie, wśród orszaku Aniołów i Świę
tych, i rzekła doń: „F ilipie, przystąp i wsiądź na ten w óz!“
Równocześnie oznajmiła m u, że ten wóz oznacza zakon Serwitów, do którego też niebawem wstąpił.
Ps. XXIV, 4.
‘Al
W świetle laski i rozumu badaj swoje usposobienia, zdol
ności, pragnienia, a nawet stosunki zew nętrzne, zastanaw iając się szczególnie nad te in , czy obowiązkom tego stanu podołasz i czy w nim możesz zbawić sw ą duszę. Aby zaś nie pójść za złudzeniem miłości w łasn ej, radź się ludzi świątobliwych i świa
tłych, mianowicie swego spow iednika; a nie zważaj na rady tych, którzy raczej widoki samolubne lub skłonności serca, niż istotne dobro tw o je, mają na oku. Tym sposobem prędzej czy później wskaże ci Pan drogę prawdziwą.
Skoro już stan w ybrałeś, przysposób się do niego należycie, a potem spełniaj wiernie obowiązki przy jęte, jak o upomina Apo
stoł: „Proszę was tedy, ja więzień w P a n a , abyście chodzili yo- dnie pow ołania, któremeście pow olaniu '). Powołanie samo nikogo nie uświęci: wszakże Saul był powołany od Boga na k ró la, Judasz na apostoła, a jed n ak jeden i drugi się zgubił, że według powo
łania nie żyli. Jeżeli nieszczęściem wszedłeś do jakiego stanu niezmiennego bez powołania Bożego lub z pobudek n isk ich , prze
proś za to P ana Boga pokornie i proś o Jego błogosławieństwo, a potem z odnowionym duchem imaj się pracy, by napraw ić, co się było zepsuło.
Nietylko w wyborze stanu radź się woli B ożej, ale w k a żdej sprawie w ażniejszej, ku czemu daje ci św. Ignacy następu
jące wskazówki. Najprzód ofiaruj P. Bogu tę spraw ę i proś o łaskę poznania t w ykonania Jego woli św iętej; sam zaś zacho
waj się w spokoju i obojętności, nie m ając innego pragnienia, nad osiągniecie ostatecznego końca tw ojego, którym je st połą
czenie się z Bogiem. Poczem upokorzywszy się przed Bogiem, ofiaruj się wielokroć już to na jed n ą już na drugą rzecz, między któremi masz wybór uczynić; a za każdym razem , z najw iększą miłością i gotów na w szystko, pytaj P. B oga: „Co chcesz, Panie, abym uczynił Vu
Uważaj przytem na wewnętrzne poruszenia serca względem jednej lub drugiej rzeczy, nie pracując zgoła rozumem , lecz trw a
ją c przed Bogiem w głębokiem milczeniu i uspokojeniu serca, abyś tein łatwiej usłyszał głos Boży. Jeżeli poczujesz się pocią
ganym , a naw et popychanym raczej ku jednej niż ku drugiej rzeczy, badaj te poruszenia, ażali one od Boga pochodzą. Jeżeli
nie poczujesz żadnego wewnętrznego p oruszenia, owszem spostrze
żesz, że nie masz żadnego pociągu ani ku jednej ani ku drugiej rzeczy, natenczas rozbieraj i rozważaj powody tak jednej ja k dru
giej stro n y , to je s t, korzyści i straty, pomoce i przeszkody, któ
rych z jednej i z drugiej strony spodziewać się m ożna, albo oba
wiać się należy. To wszystko waż przed obliczem Boga, na sza
lach wieczności, wyzuwając się ze wszelkiego ziemskiego uczucia i ofiarując się Bogu na spełnienie we wszystkiem Jego świętej woli. To uczyniwszy, zapytaj sam siebie, cobyś w danym razie poradził najlepszemu przyjacielow i, — ja k ci się w yda twój w y-' bór w godzinę śm ierci, ja k na sądzie Bożym.
Po dokonaniu wyboru postaw się znowu w obecności całego Dworu niebieskiego przed tronem Trójcy P rzenajśw iętszej, i przed obliczem Boga przenikającego skrytości serc naszycb w y z n aj, że wybór twój uczyniłeś dla większej chwały Jego i dla większego dobra twej duszy. Poczem ofiaruj twój wybór Matce Boskiej, a przez Nią Jezusowi P a n u , prosząc Ich , aby byli świadkami , wyboru twojego i aby go pobłogosławili. W zywaj także Świętych P ańskich, aby z tobą składali dzięki Najw yższem u, że tobie naj
niższemu raczył objawić św iętą wolę swoją; proś ich, aby ci wy
jednali potrzebną pomoc do jej wiernego w ykonania; i obierz so
bie w tej rzeczy szczególnego między nimi przyczyńcę i opiekuna ').
VI.
O znakach powołania kapłańskiego i zakonnego.
Ponieważ przy wyborze stanu kapłańskiego lub zakonnego najwięcej nastręcza się obaw i trudności, przeto pożyteczną będzie rzeczą, gdy się poda pewne w skazów ki, ja k jedno i drugie po
wołanie rozeznać.
Bóg sam ustanowił w Kościele swoim stan k ap łań sk i, do Boga też tylko należy wybierać tych, co m ają spraw ow ać posel
stwo niebieskie i pełnić służbę św iętą; bo wszakże i na ziemi do króla jedynie należy prawo m ianow ania posłów i dworzan. Lecz jak że poznać, że ktoś jest wybranym od B oga, czy ja k ie są znaki pow ołania?
Najprzód należyte uzdolnienie tak co do c ia ła , ja k co do duszy, tak iżby można godnie i wiernie spełniać w szystkie czyn
ności kapłańskie. P ow tóre, życie pierw nienaganne i c z y ste , tak dalece, że ktoby trw ał w jakim ś złym nałogu, ma być usunięty od święceń. Po trz e c ie , zamiłowanie w nauce teologicznej, w ce
libacie czyli w dziew ictw ie, w obowiązkach kapłańskich i prak ty kach pobożnych, a zwłaszcza w modlitwie. Po czw arte, czysta intencya, a więc nie chęć zyskania zaszczytnego stanow iska, ze
brania bogactw, zapewnienia sobie spokojnego i wygodnego życia, ale pragnienie szczere uświęcenia sie b ie , służenia wiernie Naj
wyższemu P a n u , pracow ania dla chwały B ożej, uświetnienia Ko
ścioła i zbawienia dusz; kto bowiem ze złych pobudek w stępuje do stanu duchow nego, tego nie Bóg ale szatan powołuje, ten też miasto błogosław ieństw a, weźmie od Boga przekleństwo '). W re
szcie sąd przełożonych, przedewszystkiem zaś biskupa. Natomiast nie jest znakiem pow ołania sam talent lub wysokie urodzenie, ale bez cnoty i czystej pobudki, ani wzgląd na dobro rodziny, albo na życzenie rodziców.
Ktokolwiek chce obrać stan k ap łań sk i, winien b adać, czy je st powołanym od B oga, a w tym celu w zaciszu seminarzyckiem, szczególnie podczas rekollekcyj, zastanaw iać się nad swemi uspo
sobieniami i zdolnościami, tudzież pytać o wolę P a ń sk ą , jużto modląc się: „P an ie, co chcesz, abym uczynił"? — jużto radząc się światłego spowiednika. Jeżeli ktoś świadom je st łaski powo
łan ia, niech za nią dziękuje Panu i pracuje z nią wiernie. Jeżeli ktoś ma pobudkę pomieszaną i m ętną, niech ją oczyści rozmy
ślaniem , aby mógł szczerze pow iedzieć: „P an ie, T y tylko jesteś cząstką dziedzictwa mego". Jeżeli ktoś ze złej pobudki przyjął św ięcenia, niech pokutą przejedna P. Boga i prosi gorąco o łaskę naw rócenia, ja k upomina Augustyn ś w .: Jeżeli wszedłeś bez po
wołania , spraw, abyś został powołany.
Stan zakonny jest według zgodnego orzeczenia Ojców Ko
ścioła i Soborów stanem doskonałości, a powołanie do niego wielką łask ą, i słusznie powiedział św. W aw rzyniec Ju stin ian i, że życie wspólne w klasztorze je st najdoskonalszym obrazem ojczyzny nie
bieskiej. Bóg powołuje różnych i różnie, nietylko wewnętrznem natchnieniem ale i zewnętrznymi środkam i, ja k n. p chorobą,
'J Św. Anzelm m Ca/). .5. ad Hebr.
upokorzeniem , zaw odem , silnem w zruszeniem , głosem spowiednika lub kaznodziei, a naw et rad ą rodziców lnb obcych. Co do ro
dziców, nie wolno im wstrzymyw ać dzieci od przyjęcia święceń lub w stąpienia do k laszto ru , chyba gdyby spostrzegli brak powo
łania; ale nie wolno im także zmuszać dzieci do wyboru jednego z tych stanów.
Cechą prawdziwego powołania jest czyste i silne pragnienie doskonalszej służby B ożej, podczas gdy przesyt ży c ia, zawód w nadziejach, zniechęcenie się do ludzi, chęć oswobodzenia się od trosk zewnętrznych lub znalezienia poza furtą spokoju i pocie
chy nie może uchodzić za pobudkę doskonałą i czystą. Chwilowe zachwianie się ducha, a naw et opór i w alka nie jest przez się dowodem braku pow ołania, jeżeli wola trw a przy swojem przed
sięwzięciu. Może być naw et prawdziwe powołanie obok zewnę
trznego w strętu , ja k tego doświadczyła św. Teresa.
W każdym razie do sprawy tak ważnej należy brać się z rozw agą i nie n ag le, przedewszystkiem zaś prosić Ducha Św.
0 św iatło , radzić się biegłego spow iednika i odprawić starannie ośmiodniowe rekollekcye. Jeżeli powołanie jest w y ra ź n e , trzeba iść bez w ahania się i odwłoki za jego głosem , wyjąwszy, gdyby zachodziły słuszne przeszkody, ja k n. p. obowiązki przyjęte, któ
rych zaraz pozbyć się nie m ożna, długi niespłacone, ubóstwo 1 opuszczenie rodziców i t. p. W takim wypadku należy czekać chwili pogodnej, a jeżeli takow a nie nadchodzi, poddać się woli Bożej; czasem bowiem Bóg dla doświadczenia duszy daje powo
łanie , a nie pozwala takowego ziścić. Co do wyboru zakonu, trzeba badać natchnienie Boże i usposobienie w łasn e, nie wybie
rać atoli nigdy zakonu, w którym rozprzęgła się karność, gdyż ja k mówi św. Alfons L ig ., lepiej jest żyć w św iecie, aniżeli w klasztorze rozwolnionym. Powołanie przeciwne przykazaniom Bożym, n. ]). gdyby żona chciała porzucić męża i pójść do kla
sztoru , należy uważać nie jak o głos Boży, ale jak o poduszczenie szatańskie. W reszcie, jeżeli ktoś bez powołania wstąpił do zakonu i złożył śluby, niech nie rozpacza, ale gorąco się m odli, aby Pan Bóg powołanie uzupełnił.
O zgadzaniu się z wolą Bożą co do drogi i stopnia doskonałości.
Zgadzaj się także z wolą Bożą, co do drogi i stopnia do
skonałości. P an Bóg pragnie wszystkich ludzi zbaw ić, a chociaż jed n a jest tylko droga do Boga wiodąca — drogą zaś tą jest na
śladowanie Jezusa C hrystusa — to jed n ak Bóg w ytknął każdemu na tej wielkiej drodze ścieżkę osobną, bo On, Twórca harmonii, miłuje rozmaitość w jedności. Jeżeli więc Bóg chce cię prowadzić tą raczej ścieżką, a nie in n ą, n. p. raczej ścieżką krzyża niżeli po
ciechy — raczej pokuty niżeli bogomyślności — raczej pracy czyn
nej niżeli m odlitw y: nie opieraj się i nie wyrywaj na drogi inne, ale idź drogą od Boga w ytkniętą, choćby nie była według twego upodobania; — inaczej łatwo mógłbyś zejść na manowce i nie trafić do Boga. Idź zaś z pokorą; ztąd nie badaj ciekaw ie, dla
czego cię Bóg tą a nie inną drogą prow adzi, i nie rachuj kro
ków , które na niej zrobiłeś, lecz naśladuj raczej płynących w okrę
cie, którzy się wcale nie troszczą, ile mil okręt dziennie przepływa, bo całkiem się zdali na roztropność sternika; to je s t, staraj się o to ty lk o , byś w każdej chwili był posłusznym Bogu.
Nie przebieraj także w środkach do życia doskonałego, lecz przyjmuj te chętnie, jak ie ci Bóg sam w yznacza, bo te właśnie m ają cię uświęcić. Jeżeli ci więc Pan jakiegoś środka odmawia, n. p. nic masz spow iednika, nie możesz dłużej się m odlić, albo przystępow ać częściej do Komunii św iętej, nie smuć się ztąd i nie pragnij go gw ałtow nie, bo snadź w inny sposób chce cię Bóg uświęcić. Jeżeli zaś P. Bóg jaki środek ci d a je , nie przywięzuj się do niego niewolniczo, jakoby on był twoją w łasnością, inaczej postradasz łacno swobodę ducha; lecz z drugiej strony nie odrzu
caj niczego, co cl może dopomódz do uświęcenia się.
Po w tóre, dusza poddana doskonale woli Bożej nietylko nie wyznacza sobie drogi i środków do doskonałości, ale i co do stopnia tejże nie m a woli sw ojej; wie bowiem , że doskonałości potrzeba pragnąć li tylko dla Boga, i że Bóg, lubo wym aga do
skonalej służby od w szystkich, nie pragnie jej atoli od wszystkich w tymże samym stopniu. Nie pragnij zatem być doskonalszym,