• Nie Znaleziono Wyników

153 Zrzeszenie, instytucja, instytucjonalizacja KAZIM IERZ SOWA:

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "153 Zrzeszenie, instytucja, instytucjonalizacja KAZIM IERZ SOWA:"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

R EC E N Z JE

153

Zrzeszenie, instytucja, instytucjonalizacja

K A Z IM IE R Z SOWA: W stęp do socjologicznej teorii zrzeszeń. W arszawa 1988.

Rozważania poświęcone społeczeństwu i poddane teoretycznym rygorom m ają za zadanie skonstruow ać pewną siatkę pojęć pozostających ze sobą w ściśle określonych relacjach tak, aby przy jej pom ocy uporządkow ać zjawiska społeczne, zachow ania społeczne ludzi i ludzkich zbiorowości konstruując ich model. M odel zjawisk społecznych m a z jednej strony pozwolić na uporządkow anie obserwacji, a z drugiej — wyjaśnić to, co obserwujemy, czyli jednostkow e i zbiorowe (społeczne) zachow ania ludzi.

Budowa adekw atnego czy raczej płodnego poznawczo modelu społeczeństwa lub pewnej klasy zjawisk społecznych natrafia na różne przeszkody. O to niektóre z nich: powierzchowne i nieupraw ­ nione (nie poparte rzetelną obserwacją i analizą teoretyczną) generalizacje, użycie nieostrych pojęć, uznanie za realne pozornych relacji, np. takich, które łączą ze sobą pojęcia z definicji, nie są natom iast rzeczywistymi relacjami zachodzącym i pomiędzy zjawiskami i innymi przedm iotami, którym te pojęcia przyporządkowujemy. Pojęcia potoczne i ich potoczne rozum ienie nie pozostają często w istotnych związkach (z punktu widzenia teoretycznych rygorów stawianych przez naukę) z przedm iotam i (zjawiskami, zachow aniam i i zbiorowościam i społecznymi), do których się odnoszą. Stąd konieczność zachow ania ostrożności w posługiwaniu się nimi. Wreszcie zdarza się, że zamiast odkryw ać rzeczywiste mechanizmy rządzące zjawiskami społecznymi i zachow aniem się ludzi, przyjmuje się za ostateczne wyjaśnienie ich potoczne rozumienie i codzienne nasze o nich przekonania.

K siążka Kazimierza Sowy Wstęp do socjologicznej teorii zrzeszeń składa się z dwóch części.

Część pierwsza książki, pt. „Elementy ogólnej socjologicznej teorii zrzeszeń”, jest wykładem proponow anej przez au to ra teorii zrzeszeń, k tó ra m a być podstaw ą analizy teoretycznej „wy­

branych społecznych zagadnień spółdzielczych zrzeszeń konsum enckich” w drugiej części. Celem pierwszej części WSfępu....jest skonstruow anie modelu procesu przem iany zrzeszenia w instytucję społeczną. N ajistotniejszymi pojęciami tego modelu są zatem: „zrzeszenie”, „instytucja społeczna”

i „proces instytucjonalizacji”. Skonstruow any przez au to ra model procesu instytucjonalizacji obejmuje strukturalne i funkcjonalne aspekty zrzeszeń i instytucji, które pozw alają na odróżnienie obu tych obiektów (zbiorowości) społecznych od innych obiektów, oraz pokazuje, w jak i sposób zmiany w strukturze i funkcjach prow adzą do przejścia zrzeszenia w instytucję. Z achow ania się ludzi w zrzeszeniu czy instytucji są elementem modelu o tyle, o ile proces instytucjonalizacji wytwarza strukturalne ram y i determ inanty zachow ań członków, czy też personelu w przypadku instytucji.

I

N ie konstruując ścisłej definicji zrzeszenia, K . Sowa w ym ienia konstytutyw ne jego cechy, które pozw alają odróżnić zrzeszenie od w spólnoty, k tó ra jest grupą społeczną, i od instytucji, k tó ra może być zbiorow ością o cechach grupy społecznej, lecz nie musi (s. 22— 28, 5 2)*. Zrzeszenie cechuje pewne „skupienie społeczne”. „ T o skupienie społeczne oznacza pew ną wspólność postaw, za­

chow ań i działań w ynikającą zw ykle ze wspólnego celu grupowego. K ażd e zrzeszenie jest bowiem grupą społeczną celową [...]” (s. 24). C el zrzeszenia jest wyznaczony przez osoby zrzeszone i m a przede wszystkim służyć zaspokojeniu potrzeb jego członków . W odróżnieniu od w spólnoty, zrzeszenie nie m usi charakteryzow ać się „skupieniem przestrzennym ”, a także nie m usi opierać się na osobistych k o ntaktach jego członków . Z reguły pom iędzy zrzeszonym i osobam i dom inują k o n ta k ty sform alizowane i rzeczowe, a ich stosunek do zrzeszenia jest raczej racjonalny niż em ocjonalny, chociaż nie w ykluczony jest też ten drugi. Przystąpienie do zrzeszenia poprzedza

* Jeżeli w przypisie nic pojawia się nazwisko autora, na którego się powołuję, oznacza to, że przypis odnosi się do omawianej tu książki K. Sowy.

(2)

154

R EC EN ZJE

świadomy w ybór jednostki oraz wypełnienie przez nią pewnych jasno określonych wymagań, stąd

„związek jednostki ze zrzeszeniem m a charakter subiektywny, tzn. uczestnictwo w zrzeszeniu zależy od preferencji, dążeń i u p odobań jednostki” (s. 27). Zrzeszenie charakteryzuje wąski układ stosunków społecznych, k tóry nie obejm uje całości czy choćby znacznej części życia społecznego człowieka. Geneza zrzeszenia jest konw encjonalna, w odróżnieniu od naturalnej, i zawsze jest ono zbiorowością heteronom iczną społecznie. Funkcje zewnętrzne, ta k ja k i wewnętrzne są wyznaczane przez sam ych członków. Liczebność jest zasadniczo ograniczona, stru k tu ra władzy i podporząd­

kow ania nietrwała, o charakterze dem okratycznym lub arystokratycznym . K. Sowa zw raca także uwagę na fakt autonom iczności zrzeszeń względem szerszych stru k tu r społecznych. Zrzeszenie, ja k każda grupa społeczna, zaopatrzone jest także w „pewien zespół m aterialnych środków stanow ią­

cych jego wyposażenie” (s. 145).

D rugim kluczowym pojęciem w m odelu procesu instytucjonalizacji jest „instytucja”. Z pew­

nymi zastrzeżeniami stwierdza autor, że tak zrzeszenie, ja k i instytucja są typam i organizacji społecznych. Jednocześnie zauważa, że nie są one przedm iotam i z tego sam ego poziom u rzeczywistości społecznej. W przypadku instytucji m am y do czynienia z pewną sekwencją zjawisk społecznych — „sekwencją instytucjonalną” (s. 48), na którą składają się: norm a, instytucja, urządzenie instytucyjne i związek instytucyjny. Zdaniem K. Sowy tylko związek instytucyjny, którym jest zawsze jak aś zbiorowość, m ożna porów nać i przeciwstawić zrzeszeniu. T o właśnie związek instytucyjny i zrzeszenie są typam i organizacji społecznych (s. 52).

W omawianej książce instytucje społeczne definiowane są jak o „zobiektywizowane, względnie powszechnie w jakiejś zbiorowości akceptow ane wzory działania. Chodzi tutaj przy tym nie 0 wzory jakiegokolw iek działania społecznego, lecz o wzory zachow ania się jednostek w tych dziedzinach, które są w ażne ze strukturalnego p unktu widzenia, czyli rozstrzygają o charakterze i funkcjonowaniu danej zbiorowości społecznej ja k o całości (jako systemu społecznego)”. „Owe zobiektywizowane wzory zachow ań tw orzą się i funkcjonują według odpow iednich norm społecz­

nych będących podstawow ymi regulatoram i zachow ania zbiorowego jednostek. W społeczeńst­

wach współczesnych norm y te m ają zazwyczaj charakter norm praw nych” (s. 46). O dpowiednim instytucjom odpow iadają określone urządzenia instytucyjne. Instytucji pracy (zawodu) odpow iada przedsiębiorstwo, władzy — rząd, służbie wojskowej — arm ia, opiece zdrow otnej — szpital itd.

Urządzeniem instytucyjnym nazyw a K. Sowa „określony, złożony i sformalizowany układ pozycji i ról społecznych, zazwyczaj poparty i zabezpieczony sankcją praw ną wraz z towarzyszącymi mu zwykle środkam i materialnym i, służącymi do realizowania zachow ań instytucyjnych” (s. 47).

O statnim elementem sekwencji instytucjonalnej jest związek instytucyjny, czyli „zespół osób zajm ujących określone pozycje i pełniących określone role w urządzeniu instytucyjnym ” (s. 47).

Związek instytucyjny tw orzy więc personel konkretnego urządzenia instytucyjnego: pracownicy, urzędnicy, funkcjonariusze, kierownicy, ministrowie, sędziowie, żołnierze, ale i naukow cy, lekarze, sportowcy, aktorzy itp. K. Sowa twierdzi, że „instytucje społeczne stanow ią funkcjonalne elementy organizacji społecznej, urządzenia instytucyjne są zaś elem entam i strukturalnym i systemu społecz­

nego” (s. 47). Stąd, poniew aż urządzeniam i instytucyjnym i (zawsze występującymi łącznie ze związkami instytucyjnymi) są jedynie organizacje biurokratyczne, których działaniam i objęte jest całe społeczeństwo, elementami strukturalnym i systemu społecznego są wszystkie składniki adm inistracji państwowej — od rządu po urząd gminy, a także sądy, arm ia, kościół, przedsiębiorst­

wa, instytucje naukow e, uczelnie, instytucje kulturalne (od filharm onii po dom kultury), służba zdrowia, cyrki, kluby sportow e i agencje turystyczne. O dróżnione od instytucji zrzeszenia nie współtworzą struktury systemu społecznego, nie są więc elem entam i strukturalnym i partie polityczne, zrzeszenia param ilitarne, związki zawodowe, tow arzystw a naukow e, am atorskie zespoły artystyczne, tow arzystw a ochrony zdrowia, kluby, związki hobbystów i grupy towarzyskie.

Stwierdzenia, że zrzeszenia nie są elementem systemu społecznego, nie osłabia wprowadzenie pojęcia „zrzeszenie zinstytucjonalizow ane”, gdyż jest ono w rzeczy samej instytucją, w któ rą zrzeszenie się przekształciło. Pojaw iają się z a te m kolejne instytucje, a będą nimi zinstytucjo­

nalizowane zrzeszenia.

(3)

REC E N Z JE

155

Przedstaw ione we Wstępie... rozumienie pojęcia „instytucja” jest sprzeczne z proponow aną definicją instytucji. Prow adzi ono wraz z innym i twierdzeniami au to ra do licznych paradoksów . Wszelkie zrzeszenia zostają wyrzucone poza strukturę systemu społecznego albo część z nich zostaje zinstytucjonalizow ana i jak o tak a włączona do systemu. Pozostaje więc otw arte pytanie o miejsce zrzeszeń w systemie społecznym, czy raczej o stosunek zrzeszeń do systemu społecznego, oraz o istotne rozróżnienie, choćby abstrakcyjne (w sensie typów idealnych), instytucji od zinstytucjonalizow anego zrzeszenia i tego ostatniego od zrzeszenia par excellence.

M im o poświęcenia całego jednego rozdziału społecznym funkcjom zrzeszeń oraz wyróżnienia ich funkcji integracyjno-strukturalizacyjnej, sam orządowej, mediacyjno-manipulacyjnej i inicjo­

w ania zm ian społecznych (s. 107— 116), K. Sowa zdaje się nie dostrzegać, czy też jedynie nie przykładać odpowiedniej wagi do roli ja k ą odgrywają zrzeszenia w strukturze systemu społecz­

nego. D latego też wszelkie wzory zachow ania się i działań, które są istotne ze strukturalnego p unktu widzenia, skłonny jest uważać za konstruktyw ne dla instytucji (rozumianej ja k o biuro­

kratyczna organizacja lub instytucja w sensie potocznym). Jak się wydaje, au to r patrzy na zrzeszenia poprzez pryzm at potocznych przekonań i obserwacji rzeczywistości społeczeństw totalitarnych, w tym także poprzez doświadczenia każdego Polaka. Stąd być może mylny wniosek o niewielkim lub zgoła żadnym znaczeniu zrzeszeń dla struktury społecznej. W totalitarnych systemach społecznych, nazywanych przez K. Sowę stacjonarnym i (s. 110), zrzeszenia, tak ja k i inne formy życia społecznego poddane są administracyjnej kontroli państw a oraz centralnem u, biurokratycznem u sterow aniu. Przy ograniczonej swobodzie zrzeszania się (bliższe praw dy jest stwierdzenie: przy braku swobody zrzeszania się), sztucznie ograniczonej liczbie zrzeszeń, ich satelickim względem instytucji politycznych i państwowych oraz gospodarczych charakterze, ograniczeniu celów i form działania może się wydawać, że nie odgrywają one żadnej istotnej roli .w strukturze społecznej. Jest to jednak obserwacja nietrafna. Zrzeszeniom w społeczeństwach totalitarnych wyznaczono rolę petryfikow ania struktury społecznej, mają one za zadanie kanalizo- wać i poddaw ać kontroli wszelkie inicjatywy i działania społeczne, a tym sam ym umożliwiać ciągłą kontrolę i sterowanie zachow aniam i obywateli. Zrzeszenia są więc elem entem systemu społecz­

nego, i to nie tylko w społeczeństwach dynamicznych, w których przew aża zrzeszeniowa więź społeczna, lecz i w systemach totalitarnych.

N a rozum ieniu pojęcia „instytucja” występującym we Wstępie... zaważyło potoczne jego znaczenie. A utor stara się dostosow ać swoje rozumienie „instytucji” do znaczenia, które nadaw ane jest tem u term inow i potocznie. Buduje zatem pewien schem at teoretyczny, który pozwoliłby na odróżnienie instytucji rozum ianej jak o zbiurokratyzow ana organizacja czy adm inistracja od zrzeszenia rozum ianego jak o organizacja dobrow olnie zrzeszonych jednostek.

Zawężone do potocznego znaczenia pojęcie instytucji nie daje się pogodzić ze strukturą sekwencji instytucjonalnej. Różni autorzy rozmaicie definiowali instytucje społeczne. A to jak o

„kulturow o uw arunkow ane wzory zachow ań” (T. Parsons, s. 318), „określoną (odpowiednio

« z o rg a n iz o w a n ą » ) grupę społeczną” (np. B. M alinowski, 1958, s. 174), „system, układ lub kom pleks ról społecznych” (np. definicja R. M aclvera), wreszcie ja k o „konfigurację lub układ kulturow y złożony z rozm aitych elementów i służący zaspokajaniu potrzeb społecznych” (s.

43—44), Syntetyzując te różne typy definicji w yprowadził K. Sowa w łasną definicję instytucji 1 skonstruow ał sekwencję instytucjonalną porządkującą w spójny ciąg pojęcia występujące w poprzednich definicjach, które, ja k się wydaje, m ożna przyporządkow ać odpow iednim elemen­

tom sekwencji. K ulturow e wzory zachow ań to instytucja tout court, kom pleks ról społecznych to urządzenie instytucyjne, grupa społeczna to związek instytucyjny, a „układ kulturow y złożony z rozm aitych elementów...” przy pewnej dozie ostrożności m ożna utożsam ić z sam ą sekwencją instytucjonalną. Widzimy, ja k bogaty w znaczenia jest ciąg pojęć budujących sekwencję instytu­

cjonalną, stąd niewłaściwe wydaje się zawężenie jego stosow alności jedynie do arbitralnie ograniczonego pojęcia „instytucja”.

Zastanów m y się, czy struktury sekwencji instytucjonalnej nie da się odsłonić w innych zbiorowościach społecznych, np. w zrzeszeniu. Przecież u podstaw każdego zrzeszenia znajdujemy

(4)

156

R EC E N Z JE

norm ę lub norm y społeczne (także o charakterze praw nym ) regulujące zachow anie członków.

Zrzeszanie się jest też niewątpliwie pewnym zobiektywizowanym, powszechnym i ogólnie przyję­

tym wzorem zachow ań społecznych i działań ludzi — jest więc instytucją. Szczególnie, że zrzeszanie się jest lub może być „wzorem zachow ania się jednostek w dziedzinach, które są ważne ze strukturalnego punktu widzenia”. W zrzeszeniach występują nierzadko złożone układy pozycji i ról społecznych, dysponują też one środkam i m aterialnym i służącymi realizacji grupow ych celów członków. W strukturze zrzeszenią m ożna więc wyróżnić urządzenie instytucyjne. R ozm aite osoby pełnią różne funkcje w zrzeszeniu: od „szarego członka” po prezesa czy członka zarządu, prezydium itd. O soby te stanow ią personel urządzenia instytucyjnego, czyli związek instytucyjny.

Porządek instytucjonalny w postaci sekwencji instytucjonalnej znajdujemy więc w strukturze zrzeszenia. Znaleźlibyśmy go też w innych zbiorowościach, grupach społecznych, wspólnotach.

M oże więc porządek instytucjonalny i jego sekwencja są powszechnikami, podstaw ą życia społecznego ludzi? T ak postawionego pytania ani podobnego nie znajdziemy we Wstępie..., gdyż jego a u to r nie dostrzegł teoretycznych implikacji własnych propozycji.

Proponow any w książce zakres znaczeniowy pojęcia „instytucja” pom ija bardzo ważny aspekt, którego brak nie pozwala na zastosow anie sekwencji instytucjonalnej do analiz zbiorowości innych niż wąsko rozum iana instytucja. O granicza to w zasadniczy sposób heurystyczną w artość sekwencji. N a ten brakujący, a niezwykle istotny aspekt instytucji zwracają uwagę w książce Społeczne tworzenie rzeczywistości jej autorzy — P. L. Berger i T. L uckm ann (1983). W raz z utrwalaniem się czynności ludzkich w postaci nawyków ustaleniu ulegają także przypisywane im znaczenia, tym samym eliminowana jest konieczność definiowania ciągle na nowo elementów działań. Równocześnie różne sytuacje ulegają zdefiniowaniu ze względu na ich znaczenie dla ludzkich działań, co umożliwia przewidywanie przyszłych działań zgodnie z definicją sytuacji.

W spółdziałanie prow adzi do uzgodnienia i uw spólnienia pewnych definicji sytuacji, co staje się podstaw ą typizacji. Przypisane wyodrębnionym działaniom nawykowym typizacje, które są uwspólnionymi systemami znaczeń, Berger i Luckm ann definiują jak o instytucję. Zw racają oni zatem uwagę na fenomenologiczny aspekt instytucji, czyli na to, że jest ona pewnymi nawykowymi czynnościami i działaniam i w raz z odnoszącymi się do nich typizacjam i uw spólnionymi w pewnej grupie lub zbiorowości, przy czym typizacji podlegają tak jednostki, ja k i jednostkow e działania (P.

L. Berger, T. Luckm ann, 1983, s. 96 - 97). Inaczej mówiąc, instytucja jest efektem w spółdziałania ludzi, uw spólniania znaczeń i definicji sytuacji. Instytucje zostają upraw om ocnione m.in. poprzez powstanie norm społecznych, których kontroli poddaw ane są działania i zachow ania ludzi. M ożna powiedzieć, że same instytucje są zarazem pewnymi stypizowanymi w zorami zachow ań i norm am i społecznymi je kontrolującym i. D opiero na wyższym poziomie upraw om ocnienia pojaw iają się także norm y prawne.

W ujęciu Społecznego tworzenia rzeczywistości instytucja jaw i się jak o elem entarny składnik współdziałania, elem entarny składnik organizow ania się ludzkich działań. Proces instytucjonaliza­

cji jak o proces pow staw ania instytucji w przedstaw ionym tu znaczeniu jest elementarny«!

procesem uspołeczniania się wzorów zachow ań i znaczeń we współdziałaniu, tym sam ym jest procesem, bez którego życie społeczne nie byłoby możliwe. Przedstaw ione powyżej rozumienie pojęcia „instytucja” jest zgodne z porządkiem sekwencji instytucjonalnej. O norm ie i samej instytucji już m ów iono. W społecznym w spółdziałaniu ludzi w ram ach jakiejś instytucji w raz ze wzrostem i kom plikacją zakresu tego w spółdziałania pojawić się musi podział czynności i funkcji, który prowadzi do wytworzenia się układu pozycji i ról społecznych. N ieodzowne też jest pow stanie zasobu środków m aterialnych zabezpieczających realizację celu współdziałania. Jest to równoznaczne z pow staniem urządzenia instytucyjnego. Norm y, wzory zachow ań, cele, koniecz­

ność zaspokajania wspólnych potrzeb i związana z tym konieczność współdziałania wiążą ludzi z instytucjami; stają się oni ich personelem — związkiem instytucyjnym, który może być wspólnotą, grupą społeczną, społecznością lokalną, zrzeszeniem, jak ąś organizacją, adm inistracją itp. Sekwencja instytucjonalna, tak ja k i sam a instytucja, jest więc powszechnikiem, który m ożna odnaleźć w każdym społecznym w spółdziałaniu ludzi, jest elementem tego współdziałania, podstaw ą jego organizacji i instytucjonalnego porządku.

(5)

R EC EN ZJE

157

K rytyka podstawow ych elementów modelu proponow anego we W stępie, do socjologicznej teorii zrzeszeń prow adzi do następujących wniosków. N ieuzasadnione jest ograniczanie stosow a­

nia pojęcia „instytucja” jedynie do wybranych obiektów społecznych, takich jak: organizacje biurokratyczne, adm inistracja, rząd, przedsiębiorstwa itp. Definicja instytucji przytoczona przez K.

Sowę obejmuje swym zasięgiem również zrzeszenia, organizacje, ale i rodzinę, wspólnotę. Przecież nie m ożna nie dostrzegać znaczenia tych zbiorowości dla struktury systemu społecznego. Np. dla T. Parsona rodzina jest podstaw ą uw arstwienia społecznego, które jest aspektem struktury zgeneralizowanego systemu społecznego (T. Parsons, 1972). O parcie socjologicznej teorii zrzeszeń na rozróżnieniu i przeciwstawieniu sobie instytucji i zrzeszeń (związku instytucyjnego i zrzeszenia) jest arbitralne i teoretycznie nieuzasadnione. K łopoty różnych autorów z jednoznacznym zdefinio­

waniem instytucji społecznej biorą się z jednoaspektow ego jej postrzegania oraz oddzielnego traktow ania poszczególnych elementów sekwencji instytucjonalnej i przyjm ow ania za podstawę definiensu pojęcia ,-,instytucja” tylko jednego z tych elementów. Efektem tego jest nieład pojęciowy i brak spójnego podejścia do problem atyki instytucji.'

W rzeczywistości nigdy nie m amy do czynienia z sam ą instytucją rozum ianą jak o wzór zachowań, lecz zawsze z sekwencją instytucjonalną, a więc równocześnie z norm am i, wzorami zachowań, urządzeniam i i związkam i instytucyjnymi. Zwróćmy też uwagę na trudności, jakich przysparza używanie term inu „instytucja” do nazw ania tylko jednego elem entu sekwencji. Ciągle trzeba w tekście zaznaczać i uściślać, czy m ów iąc o instytucji m am y na myśli związek, czy urządzenie, czy instytucję ja k o wzór zachowań. W ydaje się, że term inu „instytucja” należałoby użyć ja k o określenia sekwencji instytucjonalnej. Instytucja społeczna jest uporządkow aniem pewnego zbioru zjawisk społecznych, jest porządkiem ujawniającym się w zachow aniach społecznych ludzi we współdziałaniu, stąd zawsze jest pewną sekwencją zjawisk społecznych.

C ała konstrukcja teoretyczna K. Sowy zmierza do uzasadnienia proponow anego przez niego m odelu procesu instytucjonalizacji. Proces ten m a polegać na zmianie podstawowych funkcji zrzeszenia z wewnętrznych na zewnętrzne. Zasadniczą cechą pozw alającą odróżnić od siebie zrzeszenie i związek instytucyjny jest różnica w charakterze aktywności i funkcji tych zbiorowości.

Zanim przejdę do omówienia samego modelu, przydatna będzie uwaga o ogólnej typologii zrzeszeń ze względu na strukturę. A utor rozważa przede wszystkim znaczenie trzech czynników dla struktury zrzeszenia, to jest: stosunek zrzeszenia do szerszej społeczności, skład członkowski oraz rodzaj władzy występującej w zrzeszeniu (s. 67— 75). Najogólniejszym podziałem zrzeszeń jest podział ze względu na ich stosunki z otoczeniem społecznym. Zrzeszenia oficjalne, posiadające trwale uregulowane stosunki z otoczeniem, nazwane są „zrzeszeniami publicznymi", te zaś, które nie posiadają takich trwałych uregulowań, „zrzeszeniami pryw atnym i”, czyli nieoficjalnymi.

C harakter tych uregulowań jest czynnikiem następnego podziału. Zrzeszenia publiczne, opierające swą działalność na regulacjach form alnoprawnych, statutach zatw ierdzonych przez zewnętrzne instytucje i o sformalizowanych stosunkach wewnętrznych, określane są m ianem „zrzeszeń formalnych” lub inaczej „stowarzyszeń”. Zrzeszenia nieformalne prawnie, oparte np. na obyczaju, są „zrzeszeniami nieformalnymi”. Ze względu na skład członkowski K. Sowa dzieli zrzeszenia na powszechne i kwalifikowane, ze względu zaś na rodzaj władzy — na charyzm atyczne, arysto­

kratyczne i dem okratyczne. Typologia zrzeszeń pryw atnych jest odmienna. Dzielą się one na jawne, np. krąg towarzyski, i tajne — kliki, mafia, związki konspiracyjne.

Proponow any model procesu instytucjonalizacji obejmuje swym zakresem jedynie stowarzy­

szenia, czyli zrzeszenia publiczne, oficjalne, formalne, o form alnopraw nych uregulowaniach własnej działalności i stosunków ze społecznym otoczeniem. Cechą charakterystyczną stowarzyszeń jest to, że ich cele wyznaczane są przez samych członków. Celem stowarzyszenia jest uzyskanie korzyści przez zrzeszone osoby. Korzyści osiągane przez środowisko zewnętrzne z działalności zrzeszeń są, zdaniem K. Sowy, w tórne względem tych, które osiągają sam i członkowie zrzeszeń. Stąd wniosek,

„że społecznie w ażną funkcją aktywności zrzeszenia jest jej funkcja wewnętrzna" (s. 118). O dmiennie cele urządzenia instytucyjnego wyznaczone są przez jego strukturę i funkcję społeczną. Zatem personel tego urządzenia, czyli związek instytucyjny, m a za zadanie zaspokajanie potrzeb środowiska społecznego, w którym działa. Korzyści osiągane przez personel, przede wszystkim

(6)

158

REC E N Z JE

w formie płacy, są w tórne, a dom inującą jest funkcja zewnętrzna (s. 118— 119). Proces instytu­

cjonalizacji zrzeszeń (stowarzyszeń) polega na konwersji funkcji, to jest na „przesuwaniu się w ektora zasadniczych funkcji działania zrzeszenia z wewnątrz na zewnątrz zrzeszenia” (s. 119).

W efekcie korzyści z działania zrzeszenia uzyskiwane przez środowisko społeczne, a więc korzyści zewnętrzne, przerastają korzyści wewnętrzne, czyli te, które uzyskują członkowie.

Przedstaw iony tu skrótow o m odel procesu instytucjonalizacji stawia przed nam i kilka problem ów teoretycznych. Niezbyt jasne jest znaczenie, w jakim K. Sowa używa pojęć „korzyści”,

„funkcje” i „cele”, na jakiej zasadzie dokonuje on porów nania korzyści osiąganych przez członków zrzeszenia i przez środow isko zewnętrzne oraz ja k porów nuje ze sobą funkcje wewnętrzne i zewnętrzne zrzeszeń i instytucji.

D okonując wcześniej typológizacji zrzeszeń ze względu na funkcje a u to r rozróżnia zrzeszenia celowe i instrum entalne (s. 75—76) oraz introwertyczne i ekstraw ertyczne (s. 76— 80). P o d ­ stawowym celem zrzeszeń celowych jest sam o zrzeszenie się, wspólne robienie czegoś. Stąd są to przede wszystkim zrzeszenia o charakterze kulturalnym (kręgi towarzyskie, kluby hobbystów, am atorskie zespoły taneczne, muzyczne itp.), sportow o-rekreacyjne (am atorskie kluby sportowe, związki w ędkarskie itp.), a także „kluby łysych”. M ożna się więc zgodzić, że celem tych zrzeszeń jest samo współżycie, trudniej przychodzi zgoda na uznanie współdziałania za formę właściwą dla nich.

W spółdziałanie jest właściwe zrzeszeniom instrum entalnym , w których zrzeszenie się służy zorganizowaniu w spółdziałania dla osiągnięcia celów poza zrzeszeniem, w szerszym środowisku społecznym. T ak więc w przypadku zrzeszeń celowych (wydaje się, że sensowne byłoby w tym w ypadku pozostawienie term inu użytego przez M aclvera — „zrzeszenie kulturalne”) korzyści uzyskują prawie wyłącznie osoby zrzeszone, a funkcje zrzeszenia są wewnętrzne; przy b raku bardziej istotnych funkcji pełnionych przez zrzeszenie w stosunku do systemu społecznego.

O dm iennie rzecz się m a z zrzeszeniami instrum entalnym i; ich funkcją w ewnętrzną jest zaspokajanie potrzeb członków poprzez realizację celów znajdujących się poza zrzeszeniem, w jego środowisku zewnętrznym.

K. Sowa nie dostrzega istotnej różnicy w charakterze używanych przez niego pojęć „korzyści”

i „funkcje”. Korzyści są kategorią subiektyw ną w tym sensie, że są one subiektywnie odbierane przez członków zrzeszenia czy personel instytucji. Korzyści osiągane przez osoby zrzeszone nie m uszą koniecznie być funkcjonalne dla zrzeszenia jak o całości. D opiero na poziom ie zrzeszenia jak o całości możliwe jest utożsam ianie korzyści z funkcjonalnością (eufunkcjonalnością), gdyż korzyści uzyskiwane przez zrzeszenie jak o całość m ożna analizow ać z punktu widzenia pełnionych przez nie funkcji, np. dla struktury zrzeszenia czy jego trwałości. K orzyści ja k o subiektywne odnoszą się do członków jakiejś zbiorowości, funkcje zaś jak o obiektywne należy rozpatryw ać w odniesieniu do innych obiektywnych kategorii, takich jak: stru k tu ra zbiorowości, stopień jej spoistości, trwałości czy integracji. D opiero jednoznaczne analityczne rozróżnienie korzyści i funkcji pozwała na rzetelną analizę i porów nyw anie korzyści uzyskiwanych przez członków zbiorowości i członków jej społecznego otoczenia oraz funkcji wewnętrznych i zewnętrznych zrzeszeń, instytucji i innych obiektów społecznych.

Spójrzmy jeszcze na problem korzyści i funkcji w przypadku zrzeszeń intro- i ekstrawertycz- nych. Zrzeszenia introw ertyczne z definicji ograniczają swoje działania do „zmian wewnątrz własnego układu”, to jest w ewnątrz samego zrzeszenia. Korzyści ja k i funkcje związane z takim typem zrzeszeń m ają więc charakter wewnętrzny. Jednak podając jak o przykłady zrzeszeń introw ertycznych związki zawodowe, kółka rolnicze i ligę kobiet au to r sam sobie przeczy.

W ymienione zrzeszenia, broniąc interesów swoich członków, naw et nie dążąc program ow o do zm ian w środowisku społecznym, m ogą je wywołać, tym samym m ogą być funkcjonalne lub dysfunkcjonalne wobec systemu społecznego. Ewidentnie m am y tu więc do czynienia także z funkcjami zewnętrznymi. Zrzeszenia ekstraw ertyczne „statutow o” dążą do w prowadzenia przekształceń w zewnętrznym względem nich otoczeniu. W oczywisty więc sposób występują w tym przypadku wszystkie kategorie korzyści i funkcji; tak wewnętrzne, ja k i zewnętrzne. M oże się oczywiście zdarzyć, że korzyści i funkcje zewnętrzne będą przeważać nad wewnętrznymi. Nie wydaje się, aby sytuacja taka, ja k chciałby K. Sowa, charakterystyczna była jedynie dla instytucji.

(7)

R EC E N Z JE

159

W róćmy do zasadniczego problem u, to jest procesu instytucjonalizacji. Nie można, niestety, utrzym ać zasadności rozróżnienia zrzeszeń i związków instytucyjnych na podstawie kryterium wewnętrznych bądź zewnętrznych korzyści i funkcji tych zbiorowości. A zatem bezpodstawne jest uznawanie za istotę procesu instytucjonalizacji konwersji funkcji wewnętrznej w funkcję zewnętrz­

ną zrzeszenia. M im o to u podstaw proponow anego przez K. Sowę m odelu procesu instytu­

cjonalizacji legła, ja k się wydaje, istotna obserwacja pozw alająca rozróżnić zrzeszenie i związek instytucyjny (przy zachow aniu używanego przez au to ra znaczenia pojęcia „instytucja”), jednak została ona zagubiona w pogm atwanej siatce pojęciowej. Sam au to r w ielokrotnie w spomina, że cele zrzeszeń „wyznaczają sam i członkowie, kierując się własnymi interesam i i potrzebam i” (s. 118).

F ak t ten nie przesądza oczywiście o charakterze korzyści osiąganych przez osoby zrzeszone i środowisko zewnętrzne oraz o charakterze funkcji społecznych zrzeszeń, ale pozwala na odróżnienie zrzeszeń od związków instytucyjnych. Inaczej niż w zrzeszeniach, cele związków instytucyjnych, są wyznaczone przez zakładane ich funkcje, przez określone oczekiwania środowis­

ka społecznego, przez system społeczny, którego są elementem. O podstawow ych celach adm inist­

racji państwowej, służby zdrow ia czy przedsiębiorstwa nie decydują pracownicy, urzędnicy czy funkcjonariusze, którzy są w rzeczywistości najem nikam i i ich rola ogranicza się do wypełniania powierzonych im w ram ach ich kom petencji zadań, najczęściej bez większych szans na uzyskanie wpływu nà w ybór celów. Stąd istotne znaczenie dla rozróżnienia zrzeszeń i związków instytucyj­

nych m a roztrzygnięcie, kto decyduje o wyborze i treści celów, czy członkowie — w przypadku zrzeszeń, czy mówiąc najogólniej, otoczenie społeczne — w przypadku związków instytucyjnych.

N astępnym zarzutem pod adresem au to ra omawianej koncepcji jest to, że nie wydaje się być należycie uzasadniona teza o w tórności zjawiska biurokratyzacji względem procesu instytu­

cjonalizacji. M am y tu do czynienia z p róbą przyporządkow ania nowego term inu znanem u i wielokrotnie analizow anem u w literaturze zjawisku biorokratyzacji. W skazują na to wymienione przez K. Sowę zjawiska towarzyszące procesowi instytucjonalizacji: centralizacja, rozrost ap aratu adm inistracyjnego, profesjonalizacja i etatyzacja, wzrost liczby statutów i przepisów oraz ich uszczegółowienie, depersonalizacja stosunków i racjonalizacja działań, zaham ow anie i ograniczenie indywidualnej inicjatywy, słabnięcie i upadek więzi członkowskiej (s. 131— 141). N a wyodrębnienie instytucjonalizacji jak o procesu pierwotnego’ w stosunku do biurokratyzacji wpłynął fakt d o ­ strzeżenia przez au to ra Wstępu... pewnego ciągu społecznych zjawisk poprzedzających biuro- kratyzację. Korzyści osiągane przez osoby zrzeszone i otoczenie zrzeszenia lub stały w zrost tych korzyści pow odują ciągły napływ nowych członków i tym samym gigantyczny liczebny rozrost zrzeszenia. W raz ze wzrostem znaczenia zrzeszenia w systemie społecznym pojaw iają się coraz to silniejsze naciski zewnętrzne, zmierzające do utrw alenia jego celów i funkcji, oraz do poddania go administracyjnej lub politycznej kontroli państw a, tym samym zmierzające do przekształcenia go w agendę adm inistracji państwowej. O b a wymienione wyżej czynniki wywołują procesy oligar- chizacji i biurokratyzacji zrzeszeń oraz petryfikacji ich stru k tu r wewnętrznych. Z teoretycznego punktu widzenia nie wydaje się konieczne w prow adzanie nowego pojęcia „proces instytu­

cjonalizacji” w celu zastąpienia pojęcia „biurokratyzacja” (czy choćby jego uzupełnienia), dlatego że za nowym terminem nie kryją się żadne nowe, d o tąd nie opisane zjawiska. N atom iast może być nośne w teoretyczne implikacje rozumienie procesu instytucjonalizacji jak o procesu pow staw ania instytucji, w przedstaw ionym wcześniej przeze mnie znaczeniu, to jest instytucji rozum ianej jak o sekwencja instytucjonalna.

Pozostaje jeszcze pytanie, czy celowe jest poszukiwanie jednego term inu lub pojęcia, które przyporządkow ane byłoby wszelkim zbiorowościom, w które przemienić się może zrzeszenie pod wpływem różnych procesów społecznych? W ydaje się, że odpow iedź pow inna być przecząca.

Efektem przeobrażeń zrzeszeń m ogą być różne typy zbiorowości. Zrzeszenia spółdzielcze prze­

kształcają się w przedsiębiorstwa przemysłowe i handlow e z „podw iązanym i” do nich satelickimi zrzeszeniami, których członkowie ani nie m ają wpływu na działalność spółdzielczego przedsiębior­

stwa, ani nie uzyskują jakichś istotnych korzyści dzięki posiadanem u w spółdzielni wkładowi. Inne zrzeszenia zostają podporządkow ane adm inistracji państwowej stając się jej agendami. Jeszcze inne są wchłaniane przez wielkie organizacje społeczne, np. służbę zdrowia, ruch konsum encki itp.

(8)

160

R EC E N Z JE

O gólnie m ożna powiedzieć, że zrzeszenia przekształcają się w organizacje biurokratyczne, które m ogą jeszcze ujawniać pozostałości własnej zrzeszeniowej przeszłości.

I I

Część druga Wstępu do socjologicznej teorii zrzeszeń m a charakter m onografii zjawiska spółdzielczości spożywców w PRL. Znajdziemy w tej części w m iarę szeroko potraktow aną problem atykę genezy stowarzyszeń spożywców i spółdzielni, zarys historii tego ruchu w Europie i w Polsce, a także próbę socjologicznej analizy spółdzielczości spożywców w PRL. Podczas lektury drugiej części książki nasuw a się pytanie, czy K. Sowa rzetelnie analizuje rzeczywiste procesy zachodzące w ram ach ruchu spółdzielczego? Z jednej strony zauw aża autor, że po 1945 r.

spółdzielczość była stopniow o upaństw aw iana i arbitralnie podporządkow yw ana totalnej i scen­

tralizowanej polityce społecznej i gospodarczej państw a i jego politycznego centrum. Z drugiej strony chce nas przekonać, że jego teoretyczny model naturalnego społecznego procesu instytu­

cjonalizacji rzeczywiście opisuje procesy zachodzące w spółdzielczości. Prezentow any model instytucjonalizacji zakłada, że rozwój zrzeszeń w naturalny sposób prow adzi do konwersji ich funkcji i przem iany yv instytucje. M odel ten nie uwzględnia faktu zmiany funkcji i celu zrzeszeń w wyniku dokonyw ania się zasadniczych zmian w otoczeniu społecznym oraz w wyniku arbitralnych decyzji politycznych i gospodarczych decydentów. Stąd m odel ten nie wydaje się być odpow iednim narzędziem do analizy rzeczywistych procesów zachodzących w polskiej spółdziel­

czości spożywców i w innych zrzeszeniach w ostatnim czterdziestoleciu. Rzetelna analiza winna uwzględniać zjawiska społeczne zachodzące w społeczeństwie poddanym we wszystkich dziedzi­

nach życia społecznego sterow aniu jednego politycznego i ideologicznego centrum.

Nie wydaje się być uzasadniona konieczność dyskutow ania z wszystkimi sformułowanymi przez K. Sowę tezami. Chciałbym tylko zwrócić uwagę, że wiele z tych tez i obserwacji jest nie w pełni zasadnych. O to przykłady. Nie wydaje się praw dą, że kom itety członkowskie, koła spółdzielczyń oraz ośrodki „Praktyczna P ani” są jakim ś znaczącym czynnikiem integrującym społeczności lokalne lub aktywizującym społecznie kobiety bierne zaw odowo (s. 183— 188). Każdy klient sklepów „Społem” na osiedlu lub przy ulicy, na której mieszka, może się przekonać, że kom itety członkowskie to fikcja, któ ra istnieje tylko w spółdzielczej sprawozdawczości. Jestem przekonany, że większość klientów „Społem” w ogóle nie wie nic o istnieniu tych kom itetów, które m ają za zadanie czuwać nad działalnością sklepów. D ane z 1976 r. mówią o tym, że członkowie (w większości członkinie) kom itetów to 5% członków „Społem”. Tylko połow a tych osób jest aktyw na społecznie i to praw dopodobnie jedynie w deklaracjach i sprawozdaniach, stanow i to 2,5%

członków spółdzielni. Jaki jest ich procentowy udział w społecznościach lokalnych? Czy stanowią, czy m ogą stanowić jakikolw iek czynnik integrujący te społeczności? K oła spółdzielczyń w 1985 r.

zrzeszały przeszło 75 tys. członkiń (s. 185). Stanowiło to ok. 2,3% wszystkich członków „Społem”.

Koła te działają przy ośrodkach „Praktyczna Pani”. Jak sam au to r zauważa, motywem wstępow ania do kół spółdzielczyń i tym samym do spółdzielni jest najczęściej chęć korzystania z usług i kursów prow adzonych przez ośrodki. Znowu, uwzględniając niską aktyw ność członkiń i usługowo-komercjalny charakter ośrodków, trudno uznać tezę o istotnie integracyjnej funkcji kół i ośrodków w społeczności lokalnej.

75% członków spółdzielni jest biernych, większość z nich nie odbiera nawet należnych im od spółdzielni dywidend, stąd teza o więziotwórczych i integracyjnych funkcjach „Społem” jest m ocno naciągana. A utor zwraca uwagę, że od końca lat sześćdziesiątych spółdzielnie jak o zrzeszenia zostały całkowicie zdom inow ane przez przedsiębiorstwa, odtąd w spółdzielni nic praktycznie nie zależy od jej członków (s. 228— 229). T rudno jest więc nawet utrzym ać tezę autora, że członkowie spółdzielni stanow ią jej „zrzeszenie • satelickie”, gdyż nie m ożna dowieść jakiejkolwiek więzi społecznej członków z tym zrzeszeniem, poza wniesieniem przez nich w kładu do spółdzielni.

Tezy K. Sowy i jego analizy nie są dostatecznie poparte m ateriałem empirycznym. O pracow a­

nia, z których korzysta, nie m ogą być m iarodajne dla końca lat siedemdziesiątych i dla lat

(9)

R EC EN ZJE

161

osiemdziesiątych, gdyż ostatnia cytow ana przez au to ra praca pochodzi z 1978 r. (patrz przypis, s.

186). Z cala pewnością nie m ożna uznać za wiarygodne (a bezkrytycznie przytaczane przez K.

Sowę) danych pochodzących z różnych statystyk i spraw ozdań, opracow ywanych przez po­

szczególne szczeble adm inistracyjne spółdzielni, gdyż dowodów na niewiarygodność tych danych dostarczają chociażby liczne doniesienia prasowe o fałszowaniu statystyk.

W rozdziale V III K. Sowa próbuje pogodzić scentralizowany system zarządzania gospodarką i społeczeństwem z ruchem spółdzielczym. Nie dostrzega jednak jaw nych antynom ii swoich propozycji. Po pierwsze, nie wydaje się możliwa do pogodzenia idea otw artych spółdzielni z dystrybucją deficytowych tow arów tylko w zam kniętym kręgu spółdzielców. Po drugie, nie da się uzgodnić interesów członków sam orządnych spółdzielni z interesam i władzy zarządzającej odgórnie, w sposób scentralizowany wszelką działalnością gospodarczą. Po trzecie, ustrój realnego socjalizmu, m onopolu ideologicznego i gospodarczego państw a podporządkow anego jednej partii politycznej nie toleruje nie podporządkow anej centrum działalności sam orządowo-wychowawczej.

D latego nie może być prow adzona żadna niezależna, nie zadekretow ana i nie kontrolow ana przez centrum działalność także w tej dziedzinie.

Jako ostatni niech pozostanie ten wniosek, że tak ogólna teza o zrzeszeniowym charakterze współczesnych polskich spółdzielni spożywców, ja k i przewidywania co do możliwości dopasow a­

nia spółdzielni (rozum ianych jak o zrzeszenia) do struktury systemu socjalistycznego (realnego socjalizmu) nie znajdują uzasadnienia ani w książce K. Sowy, ani w rzeczywistości.

Wiesław Strukowski-Kozień

L iteratura

P. L. Berger, T. Luckm ann: S p o łeczn e tw o rzen ie rzeczyw isto ści. W arszawa 1983.

R. M. M aci ver. Ch. H. Page: S o ciety. A n In tro d u c to ry .A n a lysis. L ondon 1961.

B. M alinowski: S z k ic e z teorii ku ltu ry . W arszawa 1958.

T. Parsons: S z k ic e z teorii socjologicznej. W arszawa 1972.

A N D R ZEJ SIC IŃ SK I, ANN A WYKA: Badania „rozum iejące” stylu życia: narzędzia.

W arszawa 1988 IFiS PA N, ss. 177.

W socjologii empirycznej problem jaw ności stosow anych m etod i technik, a także całego

„w arsztatu” badawczego jest — ja k sądzę — sprawą podstawow ą, do której w Polsce przykłada się stosunkow o m ałą wagę. W naszej literaturze' socjologicznej recenzowany tom należy do tych rzadko spotykanych książek, w których prezentuje się „narzędzia” używane w terenowych bad an iach 1. W tym przypadku chodzi o badania nad stylam i życia, prow adzone w czterech m iastach w latach 70. przez A. Sicińskiego oraz jego współpracowników i uczniów2. Ukazywanie się tego typu publikacji uważam za niezwykle potrzebne i ważne. Przede wszystkim bowiem na ich podstawie m ożna w sposób bardziej pogłębiony spojrzeć i ocenić uzyskane rezultaty badawcze.

1 Do takich publikacji m ożna np. zaliczyć książki dotyczące badań „metryczkowych” (P. Daniłowicz, P. Sztabiński:

P ro p o zy cje p y ta ń m e tryczko w ych . Pod red. J. Lutyńskicgo. W arszawa 1977 IFiS PAN, s. 94 o raz P y ta n ia m etryczko w e. P od red. J.

Lutyńskiego. W arszawa 1977 IFiS PA N , s. 35) czy pracę zbiorową pt. S tru k tu ra społeczna: schem at te o r e ty c z n y i w a rsztq j b a d aw czy (opracowali: K. M. Słomczyński, I. Białecki. H. Dom ański, K. Janicka. B. W. M ach, Z. Sawiński, J. Sikorska, W. Zaborowski.

W arszawa 1989 IFiS PAN, s. 209).

2 S ty le ż y c ia w m iastach polskich ( u p rogu k r y z y s u ) . Pod red. A. Sicińskiego (autorzy: A. Siciński, S. Bednarek. B. F atyka, P.

Łukasieiwcz, E. Tarkow ska, P. Gliński, A. Wyka). W rocław 1988 Ossolineum, s. 399.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jak informowano w periodyku, we wrześniu tegoż roku w Budvie odbyła się Regionalna Konferencja Metodyczna Nauczycieli Polonijnych, którą zorganizował Związek

A 56-year-old patient after emergency AAD surgery (31.03.2017, ascending aorta and arch replacement, with aortic arch arteries grafting, aortic valve repair), with

Kiedy wszystkiego się nauczyłem i swobodnie posługiwałem się czarami, to czarnoksiężnik znów zamienił mnie w człowieka... 1 Motywacje i przykłady dyskretnych układów dynamicz-

niem praktycznym. Jed n ak obok form teoretycznych istnieją <inne fakty, których nie można zaniedbać. Ledwie filozoficzny Eros rozpiął skrzydła nad Helladą,

Wydaje się, że na rynku polskim, ale także zagranicznym, nie było do tej pory publikacji podejmującej całościowo zagadnienie religii w nowoczesnym ustroju demokratycznym

wydatkowaniu środków publicznych w tym obszarze.. 61 Konstytucji RP, w trybie inter alia: art. W rzeczonym pliku Wnioskodawca dla większej przejrzystości umieścił jedynie pytania

nicki, Mojżesz W aldman czy Elisze W eintraub dowodzą, że wśród najmłodszych członków organizacji nie brakowało artystów utalentowanych, równocześnie każą

Wartość należy podać w pełnej kwocie, zaokrąglonej do pełnych złotych wg stanu na koniec danego roku, dla kolejnych 3 lat poprzedzających rok złożenia wniosku (rok n)..