Cena numeru 60 h. 50 f.
A
f26. Lublin, cl. 5 Kwietnia 1919 r. Rok I.
T Y G O D N I K
P R O L E T A K J U S Z E W S Z Y S T K 3 C H K R A JÓ W Ł Ą C Z C IE SSĘ!
PRENUMERATA: R o c zn lE K. 30. M. 24. KwarTalr.lz K. 7.50. M. G. PlfESięcznle K. Z.50. I I Z. Z odnoszeniem da demu K. 3. M. Z.ZO.
Rada Delegatów Robotniczych m. Lublina na zebraniu plenarnym d. 2 Kwietnia przyjęła przez aklamację następującą rezolucję:
Rada Delegatów Robotniczych m. Lublina przesyła braterskie powitanie zwycięskiemu proletariatowi Węgier
W chwili, gdy organizuje się cala międzynarodowa kontrrewolucja i szykuje się do roz
prawy z Walczącą klasą robotniczą, powstanie Węgierskiej Republiki Rad, stworzenie nowego ogniska zwycięskiego socjalizmu jest dla proletarjątu Polski źródłem nowej podniety do dal
szych walk, walk o zwycięstwo klasy robotniczej, zwycięstwo socjalizmu.
Niech żyje Węgierska Socjalistyczna Republika Rad!
Niech żyje Rewolucja Socjalna!
Górnicy polscy i czescy przeciw walkom bratobójczym!
Daszyńscy i Regierowie za wzajemnym mordowaniem robotników!
Kierownicy i mężowie zaufania robotników pol
skich i robotników czeskich na Śląsku Cieszyńskim wydali w języku polskim i czeskim następującą odezwę:
Deklaracja związków zawodowych Górników.
Przez dziesiątki lat robotnicy polscy i czescy w tutejszym Zagłębiu pracowali zgodnie obok siebie, budując swoje organizacje ząwodowe i przeprowa
dzali niejedną walkę dla dobra klasy pracującej.
Solidarność swoją zaznaczyli przy różnych sposob
nościach niejednokrotnie. Wspólna walka o większe prawa i polepszenie bytu i wspólnie osiągnięte cele i korzyści zdawały się być gwarancją, że i w przysz
łości — zgodnie z zasadami solidarności robotniczej
— wspólnie pracować będą. Dzieje się niestety inaczej.
To też niżej podpisani reprezentanci organiza
cji górników tutejszego Zagłębia ubolewają głęboko nad obecnymt stosunkami, panującemi w Zagłębiu, gdzie zamiast solidarności międzynarodowej ujawnia się rozbicie w formie walk narodowościowych.
Uznając prawo każdego narodu i stojąc na stano
wisku samodzielności narodowej, potępić jednak mu
simy ze stanowiska robotniczego podjudzania na tle szowinistycznym, jakie miały miejsca w ostatnich dniach.
Z powodu działań wojennych czesko-polskich wypowiadają czynniki polskie w Galicji robotników czeskich, zaś czynniki czeskie w Zagłębiu tutejszem grożą robotnikom polskim wydalaniem i wypowia
dają górników polskich.
Jakkolwiek chcemy wierzyć, że klasa robotni
cza jako taka nie ma nic wspólnego z powyższymi, niegodnymi robotników faktami, jednak podnosimy w imieniu solidarności klasy robotniczej gorący pro
test przeciwko takiemu postępowaniu i ostrzegamy zarazem czynniki miarodajne, by stanowczo zaprze
stały z dalszem wyrzucaniem robotników narodo
wości obcych, gdyż takie postępowanie może mieć fatalne następstwa nietylko dla całego przemysłu, ale bezwątpienia odbije się w przyszłych stosunkach czy to gospodarczych czy też politycznych obu na
rodów.
Do robotników czeskich i polskich zaś apelu
jemy, by nietylko sami udziału nie brali w tych he
cach szowinistycznych, lecz by stanowczo wszędzie
2 PRAWDA KOMUNISTYCZNA Ns 6 zażegnali podobne konflikty i stanęli w obronie po
krzywdzonych i zgoła niewinnych ofiar.
Za Komitet Rewirowy Zagłębia Ostrawsko- Karwińskiego Związku Robotników Prze
mysłu Górniczego
Jan Papuga, Lud. Lizak.
Ża personel techniczny polski
Ferd. Gotze.
Za Komitet Rewirowy Zagłębia Ostrawsko Karwłńskiego SVazu ceskosl horniku:
Józef Savel.
Za personel techniczny czeski
Józef Koukal.
Ma skutek tej odezwy, podyktowanej z świado
mością solidarności międzynarodowej robotników i
Równanie frontu.
Przewrót na Węgrzech przejął nowym dresz
czem reakcję polską. Prasa burżuazyjna wzywa do apelu wszystkie ęierrme sity w kraju, zapowiadając wielką krucjatę przeciwko' ruchowi rewolucyjnemu w Polsce, „jeszcze czas, ale już ostatni czas” — oto alarmujący okrzyk jednej z naszych szmat ryn
sztokowych, okrzyk, który jest najszczerszym wy
znaniem polskiej czarnej sotni po tryumfie komuni
stów w Budapeszcie.
Kontrrewolucji polskiej brak sprężystej organi
zacji. Brak ten odczuwa zarówno klub posłów so
cjalistycznych, który irytuje się, że władze wojsko
we i żandarmerja aresztują często całkiem niebol- szewików,—jak obóz najbardziej otwartego bandy
tyzmu rodzimej reakcji. „Gazeta Warszawska” , oma
wiając sprawę przebudowy gabinetu, podkreśla prze- dewszystkiem konieczność stworzenia rządu ener
gicznego, któryby „mocną ręką tłumił antypaństwo
wą agitację1’. Taki rząd „mocnej ręki“ jest również marzeniem „ludowego” posła Witosa. Brutalna, ale świadoma swych celów, zorganizowana siła, duszą
ca narastającą rewolucję, jest ideałem wszystkich partji, biorących udział w budowie fortyfikacji dla burźuazyjnej Polski. Wymarzony ideał jest jednak bardzo daleki od otaczającej rzeczywistości.
Kontrrewolucja polska pod względem [dzikości i Wyuzdania może stanowić; jeden z najbardziej bar
barzyńskich fragmentów w historii międzynarodowej reakcji, nie przedstawia jednak żadnej grozy, żad
nego majestatu tej brutalnej siły, któr^ usiłuje z sie
bie wydobyć, bo brak jej najmniejszego zmysłu organizacyjnego. Dlaczego los nas obdarzył taką właśnie kontrrewolucją?’
Wielkie kapitalistyczne państwa koalicję posia
dające wszechstronnie udoskonalony aparat wyzy
sku i przemocy, zagrożone rewolucją u siebie w do
mu, zrzekły się wyprawy wojennej do Rosji pod swemi sztandarami. Ostatnią próbą orężnej rozpra
wy z rewolucją rosyjską ze strony świata kapitali
stycznego jest mobilizacja "kontrewolucyjnych sił w krajach o słabo rozwiniętym kapitaliźmie, f orga
nizującej się dopiero machinie państwowej. Kraje te mają za zadanie z panującej w nich anarchjl, de
zorganizacji i nieuświadamiania mas ludowych roz
pętać szał wojującej reakcji, wstrzynmjącej rozpęd
skierowanej przeciwko hecom nacjonalistycznym wy
wołującym walki bratobójcze między robotnikami — Zarząd Polskiej Partji Socjalno-Demokratycznej Ga
licji i Śląska zawiesił w urzędowaniu działalności partyjnej podpisanych pod odezwą przedstawicieli polskich robotników! Jak zawiadamia prezydjum Komitetu Wykonawczego P. P. S. D, w „Naprzo
dzie" z dn. 25 marca towarzysze Lizak, Gotze i Pa
puga zostają zawieszeni i postawieni pod pręgieiz
„z powodu działalności sprzecznej z polityką P. P. S. D.“!
A więc protest przeciwko wzajemnemu mordo
waniu się robotników jest sprzeczny „z polityką"
panów Daszyńskich i Regierów, którzy oddawna czy
nią z proletarjatu Galicji i Śląska powolne narzędzie swej polityki nacjonalistycznej, sprzecznej z najży- wotniejszemi interesami klasy robotniczej.
Zastanówcie się nad tern, robotnicy Galicji i Śląska!
międzynarodowej rewolucji. Organizacja mocna i sprężysta tych ciemnych sił może być tylko ma
rzeniem, bowiem całą ich ponurą potęgę stanowi właśnie niedorozwój podłoża ekonomicznego i kul
turalnego, z 'którego powstają. Mogą one jedynie wnosić pierwiastek rozkładu w budzący się do ży
cia ruch masowy, nie są w stanie stworzyć zorga
nizowanej siły w regularnej walce z tym ruchem.
Ostatnie wypadki na Węgrzech są najlepszym do
wodem, że międzynarodowy kapitał musi się zawieść na swym najnowszym planie kampanji przeciwko rewolucji socjalnej.
Mobilizację kontrrewolucji w Polsce, Czechach i na Ukrainie utrudniała walka pomiędzy polską, czeską i ukraińską burżuazją. Walka ta jest zja
wiskiem nieuniknionym i pewne opamiętanie przy
niosła dopiero nowa groza rewolucji, której obawia się burźuazja wszystkich krajów. Usiłowanie pogo
dzenia rządu polskiego z ukraińską radą narodową, polsko-czeskie próby porozumieniasą rozpaczliwym wyrównywaniem frontu kontrrewolucji międzynaro
dowej, która rozbiła namioty i biwakuje w Polsce, Czechach i zajętej przez wojska Petlury Wschod
niej Galicji.
Równocześnie z usiłowaniem stworzenia wspól
nego frontu polskiej, czeskiej, niemieckiej reakcji przeciwko Rosji Sowieckiej następuje równanie fron
tu kontrrewolucji wewnątrz Polski. Oddzielne grupy burżuazyjne, dyszące nienawiścią do rewolucji ro
botniczej znajdują się dotąd jeszcze ze sobą w wal
ce. Różna przeszłość historyczna i pozostałe po niej stare nałogi myśli i działania dopiero zacierają się, proces zlewania się wszystkich kontrrewolucyjnych grup w jedną wielką reakcyjną masę dopiero się odbywa.
Ostatnie chwile przed pojednaniem zawsze obfito' w ostre sprzeczki i kłótnie. Sejm, którego zadaJem jest dokonać świętego przymierza reakcji polskiej przeciwko rewolucyjnemu proletarjatowi, jest widownią niekiedy ordynarnych awantur pomiędzy klubem posłów socjalistycznych i niezamaskowaną endecją. Ponad wszystkim jednak góruje coraz bar
dziej głos rozsądku, nawołujący do pośpiesznej kon
solidacji stronnictw sejmowych. Bardzo Wiele uchwał przechodzi jednog[ośnie. Socjaliści nigdy nie wy
stępują z zasadniczą krytyką rządu i większości sejmowej. Krytykują tylko pewne metody, wadli
wość organizacji, schylając jednocześnie czoła przed
Na 6
PRAWDA KOMUNISTYCZNA o
ideałami, które każdemu reakcjoniście w Polsce przyświecać powinny. Za sojuszem z koalicją glo
sowały w Sejmie wszystkie bez wyjątku partje. Da
szyński i Perl wygłosili mowy, w których wyraźnie proklamowali wojnę z Rosją Sowiecką. Czcza ga
danina pepesowców o tym, że nie. chcą oni wojny z Rosją—poszła w kąt, a miejsce jej zajęła całko
wita uległość względem zaborczej polityki endec
kiej. Dawne frazesy literatów frackich, o tym, że nie pragną oni okupacji Litwy i Białorusi, rozwiały się w dym. Pan Perl oświadczył się za „cofaniem”
wojsk bolszewickich z Litwy i Białorusi, utworzeniem tam nowego rządu pod „kontrolą międzynarodową” . Ta kontrola międzynarodowa, to kontrola międzyna
rodowego kapitału. Program pana Perlą polega, mó
wiąc wyraźnie, na rozpędzaniu litewskich i białoru
skich sowietów i zastąpienia ich czymś w rodzaju polskiego sejmu, który wykonuje wolę klas posiadają
cych, sprzysiężonych przeciwko masom robotniczym miast i wsi, walczącym o rząd proletarjacki. Wystą
pienie posłów socjalistycznych w sprawie sojuszu z koalicją, świadczy o tym, że przywódcy P.P.S., odczuwają również nieuniknioną potrzebę nowej ofen
sywy przeciwko ruchowi komunistycznemu w Polsce i czerwonej armji proletarjackiej otaczającej nasz kraj.
Przeciwko pułkom mobilizowanym przez mię
dzynarodową kontrrewolucję, rekrutującym się z wojsk niesfornych, niezgodnych ze sobą, stoi, gotów do walki, wielki front rewolucyjnej międzynarodówki, spojony mocną więzią wspólnych interesów, silną dyscypliną organizacyjną, wykutą w ogniu walki, zdecydowany na ostateczną rozprawę z topniejącemi szeregami wroga.
Opozycja czy rozłam?
Coraz częściej dochodzą nas wieści z obozu P.P.S., iż coś poczyna się psuć w partji.
Tuż po upadku rządu Moraczewskiego i ha
niebnym oddaniu władzy w ręce ukrytych i nieu
żytych przyjaciół Endecji, „grupa członków partji“
P.P.S. wydała biuletyn „przedzjazdowy11, nawołujący do rewizji stanowiska, do wejścia na drogę zdecy
dowanej walki pod hasłami Rewolucji socjalnej i Rządu Socjalistycznego.
fuż sam fakt ukazania się biuletynu wskazy
wał na rozkład ideowy w partji.
Jasną bowiem jest rzeczą, iż skoro dyskusja wewnątrz partji przenosi się z łona pism partyjnych nazewnątrz, skoro Oponenci muszą uciekać się do wydawania specjalnych biuletynów, dyscyplina par
tyjna nie jest w stanie pogodzić rozbieżności, któ
rą stworzyły walczące obozy wewnątrz organizacji.
Na razie jednak biuletyn nie dał realnych re
zultatów. Przeciwnie.
Na łamach naczelnego organu „Robotnika11 rozpoczęła się zdecydowana walka przeciwko po
stulatom, wysuwanym przez opozycję.
Jeden z papieży pepeesowych ob. Malinowski
W
szeregu artykułów starał się podkopać powagę haseł, które opozycja uznała za swoje. Przedewszy- stkiem pierwszą ofiarą gorliwego obrońcy „rządo
wego kierunku*1 w P.P.S. padły Rady Delegatów.—
Gdy opozycja starała się powagę ich podnieść, od
dać im tę rolę, którą w rewolucji obecnej winny odegrać, „rządowy kierunek" użył wszystkich sił w tym celu, aby autorytet ich został podkopany.
Pobieżnemu obserwatorowi mogło się wyda
wać, iż walka z opozycją została zakończoną. Nic podobnego. Ob. Malinowski coraz częściej poczy
nał gromić z łamów „Robotnika" „niektórych mło
dych towarzyszy", strofować ich, karcić wreszcie, jak karci się niegrzeczne dzieci.
, Ale za ojcowskim strofowaniem poszła ojcow
ska różeczka.
Nie tak dawno czytaliśmy w „Robotniku", iż 4 towarzyszy zostało zawieszonych, wkrótce potyin dowiedzieliśmy się z „Naprzodu", iż podobne wy
padki zawieszenia miały miejsce i w Galfcji.
„Robota dezorgaiizacyjna" prawdopodobnie
„młodszych towarzyszy" (jak powiada ob. Malinow
ski) została zdławioną. Jedna niepodzielna (ba—nie
omylna) P.P.S. zdawałoby się uniknęła kryzysu.
W rzeczywistości jednak tak nie jest.
Artykuł tegoż obyw. Malinowskiego w Na 145
„Robotnika" p. t. „Rozbijacze" najlepiej na to wska
zuje. Autor, wymyślając kilku osobom od ambit
nych nieuków wyraźnie wykazuje, że „dezorganiza
c j i '^ robota" polegała na tym, że P.P.S. była dla nich za prawą, że są rozNjaczami i t. d. A więc tu leży pies pogrzebany. Więc „kilka osób" poczę
ło odwracać się od prawej P.P.S. i te „kilka osób"
rozbija partję. Skoro tak, widocznym jest, że te kilka osób posiada większe wpływy, jeśli godni są miana rozbijaczy. Przecież „kilka osób", czterech lub sześciu „nadętych ambicją", juk „balon gumowy"
(zwrot ob. Malinowskiego) „młodszych towarzyszy"
nie może rozbić partji, bo rozbić ją znaczy stwo
rzyć rozłam, co bez szerszych mas nie jest mo
żliwe.
Widocznie więc „ambitni towarzysze" posia
dają poparcie, posiadają robotników, skoro warto im aż tak często perswadować, jak czyni to obyw.
Malinowski.
-Nic dziwnego.
Od upadku rządu Moraczewskiego, P.P.S. co
raz bardziej toczy się po pochyłości." Jeszcze nie przebrzmiały echa gwałtów, dokonywanych przez kontrrewolucję pod skrzydłami „rządu ludowego", jeszcze nie minęło oburzenie nawet w szeregach frackich na to, iż rząd ten dobrowolnie bez walki z burżuazją oddał w jej ręce władzę, pozwoliwszy jej uprzednio zorganizować się należycie, nie uczy
niwszy natomiast nic w kierunku zorganizowania klasy robotniczej, a P.P.S, rozpoczęła występy sej
mowe, do reszty zdzierając maskę ze swego oblicza.
Manifest posłów socjalistycznych, pierwsze wy
stąpienie p. Daszyńskiego były w pierwszym rzę
dzie stwierdzeniem, iż P.P.S zdecydowanie, bez zastrzeżeń wchodzi na drogę ugody z burżuazją. — Wszak „Kurjer Poranny", 'będący wyrazem opinji burżuazyjnej Warszawki wyraźnie głosił, iż p. Da
szyński wyciągną! rękę do zgody.
A dalsze wypadki?
Popieranie rekrutacji, uroczyste stwierdzenie gotowości zawarcia sojuszu z imperialistyczną Koa
licją, odgradzanie się murem chińskim od „bolsze- wizmu", jako prądu rewolucyjnego socjalizmu—oto wonna wiązanka działalności posłów pepeesowych w Sejmie, wiązanka, która może pięknie pachnie dla burżuazji, ale, która razi chamskie powonienie socjalistycznego robociarza.
Równolegle z ugodową polityką w sejmie szła dezorganitorska robota P.P.S. w stosunku do rewo
lucyjnych ośrodków ruchu robotniczego. Rozpoczę
ła się energiczna kampanja przeciwko Radom, roz
4 PRAWDA KOMUNISTYCZNA N° 6
poczęło się sianie nieufności wśród szerszych nie
uświadomionych mas do „parlamentów robotniczych’*, rozbijanie akcji przez nie zapoczątkowanych, rozb’
janie, którego uwieńczeniem była sławetna, odezwa C.K.R., odwołująca udział P.P.S. w strejku powsze
chnym z dn. 12 i 13 ub. miesiąca.
Ale ugoda P.P.S. w Sejmie, całkowite zaprze
paszczenie linji nawet pozornie rewolucyjnej nic partji w zamian konkretnego nie dały., Burżuazja dostatecznie silna i zorganizowana okazała się opor
ną w stosunku do wszelkich reform społecznych, ujawniając równocześnie absolutną niezdolność za
łatwienia tiajpilniejszych potrzeb szerokich mas lu
dowych. W tych warunkach P.P.S. stanęła na mart
wym punkcie.
Obietnice „sejmowe" rozwiewają się coraz bardziej,—„twórcza rola" polskich posłów socjalisty cznych okazała się mamidlem, faramuszką, jak wie
le innych kawałów pepeesowych.
W P.P.S. musi powstać ferment, ferment nie
zadowolenia. O ile parę miesięcy wstecz nieliczni członkowie partji starali pchnąć ją na lewo, dziś pchnięcie to stało się niemożliwością. Opozycja, je
śli chce wejść na drogę właściwą, musi zerwać z oportunizmem, polityką kompromisów w stosunku do swojej partji. Odpowiada to zarówno potrzebom mas robotniczych, zorganizowanych w P.P.S., jak i logice obecnego momentu rewolucji W Polsce.
P.P.S. przeżywała różne opozycje. Koniec ich zawsze był taki, iż opozycjoniści korzyli się przed wszechpotężnym cekaerowyin Jowiszem. Tak było między innemi z „opozycją" pana Resa.
Ale taki koniec pepeesowych opozycji był mo
żliwym w warunkach apatji szerokich mas robotni
czych, gdy historję partji „ro b ili" jej przywódcy.—
Gdzie jednak, życie partji tworzył ruch masowy, tam pepesowskie łamańce musiały przyprawić par- tję o złamanie karku. Tam w miejsce opozycji za pozwoleniem cekaeru musiał powstać silny prąd no
wy, który z żelazną konieczn ^ścią prowadził do ro
złamu. '
Tak było w r. 1905 i 1906. Nie inaczej musi być dzisiaj.
Odpadanie robotników od P.P.S., nastanie kry
zysu partyjnego, zdaje się, wskazywać, iż obecnie mamy do czynienia nie z jedną z wielu opozycji, ale ze zwiastunami rozłamu.
lin prędzej on nastąpi, tym lepiej dla ruchu robotniczego w Polsce.
Z ZA KRATY.
Słońce promienne rozlało swe blaski — Z za kraty patrzę na niebo błękitne,
1 na więzienne migające kaski—
Na śpiewne ptaki wolne — nieuchwytne.
Wpatrzony w słońce z południowej strony, Co jakby żarem chciało stopić murv, Schyliłem czoło, pokorny—wzruszony—
Przed tą potęgą boską, czy natury. I I stałem długo w modlitewnej ciszy,
Nędza i zbrodnia w pamięci zamarły, Surm hymnów wielkich uleciał z klawiszy—
Organów—Cudu!
Dreszcz jakiś straszny wstrząsnął moje ciało, Marzenie prysło; słońce blask straciło—
Brzęk kajdan słyszę...
Prowadzą cienie. Zwierzę to czy człowiek?
Grubym łańcuchem pościągane nogi, Jakby niedźwiedzia prowadzono z budy, Nędzna człeczyna, jakiś chłop ubogi, Bez chaty własnej i ziemistej grudy.
Kradł, bo mu chleba nie stało dla żony, Bo w nędzy swojej—to mu pozostało—
W walce o ju tro ! A więc oskarżony 0 zbrodnię wielką: Naruszenie prawa.
Od roku czekał na sąd sprawiedliwy Znosił tortury za niemieckich czasów, Dziś chwiejnym krokiem podąża zbiedzony Stanąć w obliczu prawa mecenasów.
1 łza mi gorzka opadła z powieki, Litość nad nędzą ojczystego kraju, Który pod godłem „Wolnej Republiki"
Jarzmem niewoli dla ludu się staje.
Tyle bezprawia i tyle zniewagi, Ile lud znosi przez magnatów pychę, Policzyć trudno!
Z za krat więziennych setki serc uderza, Każdy pragnąłby zmazać swoje w‘ iny
Powrócić wreszcie do pracy—lem esza.
Lecz trudno przebić głową grube rrury, Złamać rękami żelazne okowy,
Trudno! za mało s ił w ciele...
Zdawało się mi, że ta czarna mara Znikła! Już krat nie widziałem, Zdawało mi się, że skończona kara I wolność idzie ku nam... Czycha, By pełną szczęścia obwieścić nowinę 1 znów blask słońca olśnił moje oczy.
Z bramy zamkowej szły tłumy zwolnione Z pieśnią na ustach zwartemi szeregi,—
Sżtandary pracy chwiały się schylone, A szczęścia było wśród ludu po brzegi.
Jam patrzał dalej w przeszłości obrazy — Zandarmskiej sławy dostrzegałem ślady I garść magnatów z judaszowej swady
To wizja tylko! Sen ducha z za kraty, Kajdany brzęczeć głucho nie przestają, Gnębią i więżą nas ojczyste kąty,
A mistrze Polski im na skrzypkach grają.
O skrzypki głuche na ludzką niedolę\
Powtórzcie echem grajkowi z obczyzny, Źe tu cierpimy—bez winy,
Powtórzcie echem naszą nędzę—bóle, Niech wierzy w ból!
1 do Was Bracia z czerwonego znaku, Wołam o pomoc dla więziennej braci, Stańcie w szeregach w obronnym szyszaku, Podajcie dłoń\..
„ Więzień".
Lublin, d. 2 3.111- 1919 r.
Zamek, cela politycznych■
J& 6. PRAWDA KOMUNISTYCZNA 5.
PP.S. wprowadza socjalizm.
Radosna Wieść rozeszła się po całej Polsce o zawarciu przymierza z koalicją. Tak, cały sławet
ny nasz sejm, nie wyłączając posłów socjalistycz
nych, jednomyślnie związał się z reakcją zachod
niej Europy i Ameryki. Lecz to, co się stało nie powinno bynajmniej nikogo dziwić, to było konse
kwencją ugodowo-nacjonalistycznej polityki P.P.S.
To było, jest i będzie logicznym wynikiem postępo.
Wania każdej oportunistycznej partji zarówno u nas jak i w innych państwach. P.P.S., zawarłszy przy
mierze z burżuazją Zachodu, kroczy w dalszym ciągu po tej drodze, na jaką weszła od początku swego istnienia, włączając do swego programu ha
sło, nic nie mające wspólnego z ruchem czysto kla
sowym, hasło drobnomieszczańskie—Niepodległość Polski. Przyjęcie właśnie tego hasła, na lep które
go świadomy proletariusz nie powinien się wziąć, pchnęło P.P.S. Frakcję Rewolucyjną w objęcia bur- żuazji rodzimej i zagranicznej.
Lecz myślałby kto, że P.P.S. kocha tylko swo
ją burżuazję i koalicyjną. Nie, P. P. S. ma obszer
niejsze serce, P.P S. swoją gorącą miłością otacza wszelką reakcję, wszelki imperjalizm i kapitalizm.
Tylko, że stosując zasadę wolnej miłości (oczywiś
cie w polityce) flirtuje i kokietuje naprzemian to jedną, to drugą. Okres, w którym pałała egzalto- wną miłością do intperjalizmu państw centralnych, minął. Niedaleko za górami jest ta chwila, kiedy to tow. Daszyński i S ka, nie kontentując się małą garstką drużyn strzeleckich, wstąpił do N.K.N-u, aby tatn wespół z reakcjonistami polskie- rni, a zausznikami cesarza Franciszka Józefa, zbu
dować korpus posiłkowy wojsk polskich, będący pod rozkazami naczelnej komendy wojskowej Austrji.
Tak, towarzysze z P.P.S., wasz mener wspól
nie z przedstawicielami klas posiadających kuł kaj
dany i szył wojskowe mundury dla robotnika i chło
pa polskiego, wtłaczał robotnika w szeregi wojsko
we, głosując za budżetami i pożyczkami wojennemi.
Robotnik i chłop polski miał walczyć, ale nie o so
cjalizm, jak to spodziewałby się może kto po p rr- wodyrze partji socjalistycznej, nie, robotnik miał walczyć o interesy burżuazji centralnej Europy, miał swemi barkami wspierać imperjalizm i ustrój kapitalistyczny Austrji i Niemiec.
Prawda, tow. Daszyński później wystąpił z N.
K. N-u, ale to bynajmniej nie zmniejsza jego winy.
Pertraktując z burżuazją, tworząc wojsko na usługi Austrji, tow. Daszyński i inni wodzowie P.P.S. po
pierali ustrój kapitalistyczny, odwlekali upadek tego ustroju i przez oportunizm opóźniali wprowadzenie socjalizmu. Towarzysze z P.P.S., zamiast na ko
rzyść, działali i działają na niekorzyść sprawy ro
botniczej, zaprzepaszczali i zaprzepaszczają tę spra
wę. Lecz rola rozbijacza ruchu robotniczego cią
gnie się dalej. Teraz na warszawskim bruku wi
dzimy ją w całej pełni.
Polityka ugodowo-narodowa każe leaderom z P.P.S. akceptować razem z całym sejmem brankę 6-ciu roczników, polityka oportunistyczna każe im nie uznawać woli większości w R. D. R., polityka ta sprowadza ich do roli łamistrejków i roli wasali reakcyjnej koalicji.
Tak to wygląda budowa socjalizmu już w Pol*
sce niepodległej. Zamiast przymierza z międzyna
rodowym proletariatem do walki o ostateczne zwy
cięstwo, zamiast dążenia do obalenia kapitalizmu,
P.P.S. łączy się z międzynarodową reakcją, staje po stronie wrogów klasy robotniczej. A jak będzie wyglądać socjalizm, wprowadzony przy czynnym poparciu Lloyd George’u, Wilsona, Clemenceau i całej sfory bankierów—to każdy robotnik powinien zdać sobie sprawę. Zaiste, będzie to socjalizm zie
jący na robotnika gradem kul i pocisków armat
nich, ustrój przygotowujący nowe kajdany, ale już mocniejsze od dotychczasowych.
Z faktów tych każdy robotnik powinien wycią
gnąć odpowiednią naukę, powinien zrozumieć, że partja, która wchodzi w konszachty z burżuazją—
mniejsza z jaką—sprowadza robotników na manow
ce, że przez wysuwanie haseł ugodowo-narodowych gubi sprawę robotniczą i odwleka Wprowadzenie ustroju socjalistycznego. Każdy robotnik i chłop po
winien zrozumieć, że tylko taka partja konsekwent
nie wprowadza socjalizm, która wiedzie proletarjat po jasnej linji rewolucyjnej, która zawsze i wszę
dzie stojąc na stanowisku międzynarodowym, głosi, głosiła i głosić będzie jedne i te same hasła,' hasła
—że wyzwolenie robotników będzie dziełem samych robotników, bez pomocy jakiejkolwiek burżuazji.—
R o b o t n i c y ! Od I M a r c a r o z p o c z ę ł y s i ę w y b o r y d o R a d y D e l e g a t ó w R o b o t n i c z y c h m . L u b l i n a . G ł o s u j c i e n a t y c h , k t ó r z y b r o n i ć b ę d ą h a s ł a „ c a ł a w ł a d z a d l a R a d “ , k t ó r z y ś m i a ł o i n i e z a c h w i a n i e b ę d ą s t a ć n a g r ą i n c i e w a l k i k l a s o w e j , z w a l c z a ć u g o d ę z b u r ż u a z j ą , d e m a s k o w a ć j e j o b ł u d ę i w s k a z y w a ć p r o l e t a r j a t o w i d r o g ę d o z w y c i ę s t w a !
G ł o s u j c i e n a K o m u n i s t ó w !
R. D. R.
Sprawozdanie z posiedzenia R. D. R. z d 2 b. m.
Sala magistracka przepełniona. Na sali obok delegatów pełno robotników, którzy przybyli w cha
rakterze gości.
Na porządku dziennym następujące sprawy:
1) odczytanie protokołu, 2) sprawa robotników miej
skich, 3) Sprawozdanie Komitetu Wykonawczego, 4) sprawozdanie Sekcji Bezrobotnych, 5) sprawozdanie z konferencji Związków Zawodowych, 6) interpelacji i wnioski.—Przed porządkiem dziennym zabiera głos przedstawiciel komunistów, który mówi o rewolucji węgierskiej, wskazuje na znaczenie jej dla całego walczącego proletarjatu międzynarodowego. Rewo
lucja węgierska jest dla całej klasy robotniczej no
wą podnietą w jej walce rewolucyjnej, jest zwiastu
nem zbliżającego się nowego jutra.
W końcu przyjęto przez aklamację następującą rezolucję:
„Rada Del. Rob. m. Lublina przesyła braterskie powitanie zwycięskiemu proletarjatowi Węgier.
W chwili, gdy organizuje się cała międzynaro
dowa kontrrewolucja 1 szykuje się do rozprawy z
walczącą klasą robotniczą, powstanie Węgierskiej
6 PRAWDA KOMUNISTYCZNA Ns 6
Republiki Rad, stworzenia nowego ogniska zwycięs
kiego socjalizmu jest dla proletarjatu Polski źródłem nowej podniety do dalszych walk, walk o zwycię
stwo klasy robotniczej, zwycięstwo socjalizmu.
Niech żyje Węgierska Socjalistyczna Republika Rad!
Niech żyje Rewolucja Socjalnal'*
Protokuł odczytany przyjęto bez dyskusji.
W sprawie robotników miejskich zabiera glos szereg towarzyszy.
Wszyscy mówcy piętnują prowokacyjne zacho
wanie się p. prezydenta Szczepańskiego, który po
słał milicję i żandarmerję do rzeźni miejskiej prze
ciwko robotnikom miejskim.
Delegat strażaków w dosadnych słowach cha
rakteryzuje obecne położenie robotników miejskich, wskazuje na to, że proponowana podwyżka 50 proc.
nie zaspakaja zupełnie potrzeby robotnicze, i że ogół robotników miejskich zdecydowany jest do ostatniej chwili bronię swych żądań. Strejk trwa ty
dzień, ale energja ogółu nie tylko że nie słabnie, ale z dnia na dzień wzrasta. Przedstawiciel dozor
ców domowych przy oklaskach całej sali oświadcza w imieniu dozorców domowych, że—o ile magistrat nie zaspokoi do niedzieli wszystkich żądań robotni
ków miejskich—dozorcy domowi zastrejkują w ponie
działek dla poparcia robotników miejskich w ich walce o poprawę swego bytu.
Po dyskusji, w której wszyscy mówcy piętnują haniebne zachowanie się p. Szczepańskiego, zostaje przez aklamację przyjęta następująca rezolucja „Ra
da Del. Rob. m. Lublina wyraża całkowite poparcie walce, którą prowadzą robotnicy miejscy; potępia bezwzględnie politykę Magistratu w stosunku do żą
dań robotników miejskich; stwierdza, że prowadzi ona do następstw nieobliczalnych, za które odpowie
dzialność spada na władze miejskie. R. D. R. wyraża swe oburzenie z powodu nasłania milicji na strejku- jących robotników rzeźni miejskiej przez p. prezy
denta Szczepańskiego i piętnuje takie postępo
wanie p. Szczepańskiego wobec całej klasy robotni
czej m. Lublina. R. D. R. m. Lublina widzi w goto
wości tow. dozorców domowych poparcia strejkiem akcji robotników miejskich wyraz_solidarności robot
niczej, pod znakiem którego w razie potrzeby 'sta
nąć gotów jest cały proletarjat Lublina".
Sprawozdanie Komitetu Wykonawczego zostaje przyjęte jednogłośnie. Wybrano Komisję Rewizyjną składającą się z 5 osób. Przedstawiciel sekcji bez
robotnych zdaje sprawozdanie z podróży do Warsza
wy do Ministerjum Pracy i Opieki Spi^cznej. W sprawie tej ma być p. Hausner Wezwany do Warszawy.
Sprawozdanie z Konferencji Związków Zawodo
wych z powodu nieobecności referenta odłożono.
W wolnych wnioskach poruszano sprawę zam
knięcia fabryki sztucznej paszy w Motycżu oraz sprawę nadużyć dokonywanych w tej fabryce przez zarząd fabryki i administrację.
Poruszono również sprawę strejku w garażu, który tr.wa już 9 dni.
Przyjęto jednogłośnie wniosek aby Kom. Wyk.
rozesłał po fabrykach listy składkowe na rzecz strej- kujących. Przyjęto również wniosek delegata robot
ników miejskich:
„R. D. R.“ m. Lublina w związku z poborem wojskowym domaga się od fabrykantów i władz miejskich 3 miesięcznej pensji dla rodzin tych ro
botników, którzy zostaną wzięci do wojska".
Postanowiono uchwałę tę wydrukować i rozę- słać do wszystkich fabryk. ' Delegatka służby domo
wej w imieniu Związku Zawodowego służby kobie
cej i restauracyjnej składa oświadczenie w którym potępia stanowisko kucharek polek, łamiących strejk kucharek żydowskich i oświadcza że tego karygod
nego czynu dopuściły się jedynie służące, stojące poza Związkiem i dlatego Związek nie bierze na siebie odpowiedzialności za ten czyn niesolidarnośd robotniczej.
Wobec tego, że nowe wybory do R. D. R.
kończą się, postanowiono zwołać następne zebranie już nowych wyborców. Zebranie nowej R. D. R.
naznaczono na 12 kwietnia.
Nastrój na sali był podniosłyl
Z KRAJU.
Warszawa.
Na jednym z ostatnich posiedzeń W. R. D. R.
została przyjęta następująca uchwała: „W.R.D.R. jako przedstawicielstwo proletarjatu stolicy Polski, wita z największą radością zwycięstwo rewolucji i utwo
rzenie Rządu Rad Delegatów Robotniczych włości- jańskich i żołnierskich na Węgrzech.
W. R. D. R. przesyła rewolucyjnemu Rządowi Robotniczemu w Budapeszcie—bratnie pozdrowienie i wyrazy proletarjackiej solidarności. Proletarjat War
szawy i całej Polski śledzi z natężoną uwagą walkę bohaterskich robotników węgierskich z grabieżczym imperjalizmem koalicji, oraz z rodzinnemi kapitali
stami i magnatami i życzy braciom węgierskim dal
szych zwycięstw w walce o ideały rewolucji robo
tniczej.
Niech żyje węgierska republika socjalistyczna robotnicza, włościańska i żołnierska.
Niech żyje międzynarodowa solidarność robo
tnicza.
— 28 u. m. pracownicy elektowni miejskiej roz
poczęli strejk. Trwał on tylko kilka godzin. Głów
ny punkt sjaorny, mianowanie pracowników, został kompromisowo załatwiony: niższy personel będzie mianowany przy udziale R. D. R., co się zaś tyczy wyższych funkcjonarjuszów, to mianowanie ich bę
dzie przywilejem Zarządu.
— 27 u. m. około godz. 1 po po południu na placu Kercelego zebrały się tłumy bezrobotnych na wiec, który miał się tam odbyć pod goivm niebem.
Poukrywani w bramach policjanci ukazali się w chwili rozpoczęcia wiecu i rozpędzili tłum bezrobotnych.
Radom.
Odbył się tu do. 30.111 wiec, zwołany przez Ra
dę Związku Zawodowych w sprawię połączenia ru
chu zawodowego. Wiec zakończono przyjęciem re
zolucji piętnującej politykę rządu i sejmu.—Zgodnie z uchwałą R. D. R. w Radomiu Kom, Wykon, wy
słał dn. 26 marca do Warszawskiej R. D. R. depe
szę z zawiadomieniem, że żandarmerja z Koń
skich aresztuje w Szydłowcu, Bliżynie, Mroczkowie i Końskich działaczy robotniczych.
Ostrowiec.
Paskarze Ostrowieccy pomimo ciężkiego stanu aprowizacji miejscowej wywożą wagonami żywność.
Ludność stara się niedopuścić do ogładzania mia
sta i dość ostro wystąpiła przeciw paskarzom. Za
trzymano wagony z żywnością. Żandarmerja kolejo
wa wystąpiła przeciw ludności, doprowadziło to do
mm
N ie c h ż y ją R a d y D el e ga tó w Ro b o tn icz ych !
Nb 6 PRAWDĄ KOMUNISTYCZNA 7 krwawych starć dnia 29. Są zabici i ranni. Źandar-
merję rozbrojono.
Kielce.
Do kieleckiego dowództwa żandarmerji przy
wieziono kilku komunistów, których obwiniają o roz
powszechnianie na stacji w Końskich odezw partji komunistycznej.
Ziem ia M ińsko-M azowieckie.
Strejk służby folwarcznej został zakończony dn- 27 u. m. na konferencji przedstawicieli ziemian, służby folwarcznej oraz przedstawiciela ministerstwa pracy i komisarza ludowego.
Warunki obejmują: 15 korcy zboża, 12 kor- cy plew, 600 mk. rocznie, płatnych kwartalnie z do
łu i jedną krowę.
Ziemia Kaliska.
W powiatach Konińskim i Słupeckim szerzą się rozruchy na tle agrarnym. Jak donoszą pisma burżuazyjne w niektórych okolicach panuje zupełna anarchja. W Pyzdrach ludność odmawia posłuchu postanowieniom władz administracyjnych.
Ł ó d ź .
Cały personel służbowy kolei elektrycznej w Ło
dzi zażądał, aby dyrekcja wypłaciła każdemu z pra
cowników tytułem odszkodowania za doznane krzyw
dy materjalne w ciągu całego czasu wojennego'—
jednorazowego wynagrodzenia w stosunku 50 mr.
za każdy miesiąc. Termin odpowiedzi oznaczono na dzień 5 go kwietnia.
Według danych Państwowego Urzędu pośred
nictwa pracy, zarejestrowano bezrobotnych w Łodzi 150,048 gł.
W 5 gminach podmiejskich zarejestrowano 7912 bezrobotnych.
Kraków.
Milicja ludowa, którą 12 u. m. rozbrojono w Za
głębiu Dąbrowskim i przewieziono do Krakowa, zbun
towała się na drugi dzień po przewiezieniu. Milicja ta w liczbie około 800 osób internowana była w ba- stjonie Ne 5. Zbuntowani milicjanci chcieli rozbroić strzegących ich żołnierzy. Bunt stłumiono siłą, przy- czem trzech milicjantów zostało ranionych.
Wkrótce po tym milicjanci zbuntowali się po raz drugi. Czterdziestu z nich uciekło; wysłano za nimi pościg. Reszta trzymana jest pod silną strażą wojskową.
K R O M l K f l .
Sprawa umiasfowiBRia piekarń. Przed kilkoma dniami Związek Zawodowy robotników przemysłu mącznego w Warszawie, poruszył znowu sprawę umiastowienia piekarń.
Sprawa ta, która bezwględnie ma pierwszorzę
dne znaczenie dla szerokiego ogółu robotniczego, była już niejednokrotnie poruszana przez organiza
cje robotnicze w Warszawie, w Radomiu i innych miastach w Królestwie. Jak dotychczas jednakże robotnicy spotykali się stali z oporem naszych „o j
ców miasta", którym oczywiście nie o dobro sze
rokiego ogółu chodzi, a jedynie o interesy panów majstrów piekarskich i przedsiębiorców, z któremi wszak łączy ich tyle węzłów pokrewieństwa. Ostat
nio na skutek nieregularnego dostarczania piekar
niom mąki przez Wydział Aprowizacyjny u nas w Lublinie duża ilość robotników piekarskich cho
dzi zupełnie bez zajęcia, nie mając żadnych środ
ków do życia, gdy tymczasem panowie majsterk*- wie nadal robią kokosowe interesy na wypieku bia
łego chleba.
Wprawdzie z białego Chleba korzysta tylko burżuazja, gdyż robotników nie stać na to; muszą zadawalniać się oni skąpemi porcjami czarnego chleba, wypiekanego z różnemi—nieraz szkodliwe- mi dla zdrowia—domieszkami, w warunkach niehi
gienicznych, ale co to może obchodzić naszych ko
chających nas „ojców miasta” .
Wszak niemożna pozbawiać paskarzy „chleba'1 Odkładając obszerniejsze omówienie tej spra
wy do następnych numerów „Prawdy Komunistycz- nej“ , dziś ograniczę się tylko do zaznaczenia, że umiastowienie piekarń, czyli fabrykacja chleba przez miasto wpłynie na uregulowanie ceny sprzedażne!
chleba, na p o ls m e iie Jakości uraz unormowania wag!, w dalszym ciągu na podniesienie poziomu lenhnikl piekarskiej, polepszenie warunków hyglenie*- nych w lokalach piekarskich, oraz wpłynie na nnor mowanlc warunków pracy robotników piekarskich.
Dziś, gdy ten kawałek chleba dla dużej ilości mieszkańców jest prawie że wyłącznym produktem spożywczym, sprawa dostarczenia dobrego i w hy- gienicznych warunkach wypieczonego chleba—prze
prowadzenie czego możliwym jest tylko przy umla- stowieniu piekarń—jest sprawa niecierpiącą zwłoki.
A następnie umiastowienie piekarń pozwoliło
by zatrudnić szereg robotników piekarskich, p o w stających od dłuższego czasu bez zajęcia.
Zarząd Związku Piekarskiego w Lublinie zajął się opracowaniem szczegółowego projektu umiasto
wienia piekarń i zamierza sprawę tę przedłożyć Wydziałowi Aprowizacyjnemu.
Twerskł.
Z wlesienla lubelskiego. W więzieniu lubel
skim na Zamku panują wprost straszne warunki- więźniowie skazani są na śmierć głodową, gdyż otrzymują literalnie tylko samą wodę.
Nie dość na tym! W poniedziałek dn. 51 mar
ca przyszedł inspektor p. Talarek z starszym do
zorcą Kluczykiem i rozkazał zabrać więźniom po
litycznym Chleb, jaki otrzymali od swych rodziców i znajomych. Pytamy się jakim prawem to uczy
niono? Wszak w ten sposób skazuje się więźniów politycznych na powolne konanie!
Podobny system karania ludzi za ich przeko
nania polityczne nie był praktykowany ani za cza
sów carskich, ani za czasów okupacji austriackiej.
Czyżby nasze rodzime władze w sposobie obchodzenia się z więźniami politycznemi chciały przelicytować nawet dawne rządy?
Czas byłby najwyższy, aby odpowiednie wła
dze wejrzały w to i ukróciły saittowolę (o ile to jest samowola, a nie rozkaz!) poszczególnych urzędników.
Z Rady Miejskiej. Nowoobrana Rada Miejska radzi... Już odbyto kilka posiedzeń na których uchwalono p. prezydentowi pensję 36 tysięcy koron rocznie,-« robotnicy miejscy... czekali cierpliwie.
W piątek d. 28 marca wybuchnął strejk robo
tników miejskich, który ogarnął odrazu wszystkie wydziały.
Na skutek tego zwołano na poniedziałek dn ol marca nadzwyczajne zebranie Rady Miejskiej.
Komisja wybrana przez Radę przedstawiła ple
num dwa wnioski: większości komisji, która uznaje
żądania, robotników miejskich za niewygórowane,
i żąda zatwierdzenia odpowiedniego budżetu, oraz
PRAWDA KOMUNISTYCZNA .Ni 6 wniosek mniejszości komisji, żądający podwyżsźenia
płacy robotnikom miejskim o 50 proc.
Wniosek mniejszości komisji popierali b. pre
zydent p. Turczynowicz oraz obecny prezydent p.
Szczepański. Panowie ci wychodzili z założenia, że robotnik wraz z całą rodziną może utrzymać się za kor. 550 miesięcznie. Obydwaj ci panowie zna
ni są ze swego wrogiego stosunku do robotników.
P. Siaski, refererent wydziału finansowego, wy
kazał całą nieznajomość rzeczy. Dziwnym jest do
prawdy, że tacy panowie siedzą na takich urzę
dach.
Pierwsze głosowanie nie dało żadnego rezul
tatu, z powodu wstrzymania się od glosowania jednego z radnych p. Moritza.
Ale... osławiony chuligan p. Majewski, redak
tor gadzinowego „Głosu Lubelskiego” , pośpieszył natychmiast, aby zaagitować p. Moritza.
Przy drugim glosowaniu wniosek większości komisji upadł, natomiast przeszedł wniosek mniej
szości komisji, udzielający robotnikom miejskim jiod- wyżkę 50 proc.
Poza tym poruszono sprawę żądań woźnych i pracowników magistrackich.
Zebranie było naogół ospałe; radni traccy nie wyzyskali go wcale dla zdarcia maski z oblicza burżuazji.
iiokauf krawcotijycti ubrań damskich. Na sku
tek wystawionych żądań pracownic ubrań damskich właścicielki zakładów krawieckich ogłosiły lokaut.
Dotychczasowe zarobki pracownic wynoszą najwy
żej 75 koron tygodniowo; robotnice domagają się podwyżek od 60—100 proc.
Sfreik drukarzy. W ubieg/y piątek wieczorem zastrejkowali pracownicy drukarscy we. wszystkich drukarniach, żądając podwyższenia płacy o 50 proc.
Strejk został zakończony całkowitym zwycięstwem pracowników drukarskich. „
Strejk tu garażu. Na skutek obcięcia robotni
kom 20 proc, płacy, robotnicy w garażu dn. 24 go marca zastrejkowali. Strejk trwa.
Sfreik robotników miejskich. Strejk robotników miejskich, który wybuchnął w piątek dn. 28 z. m.
trwa dalej. Robotnicy domagają się załatwienia cał
kowitego ich żądań.
Sfreik kucharek. Strejk kucharek żydowskich trwa.
Słrclk służby folwarczne]. Strejk służby fol
warcznej, na skutek nie dojścia jeszcze do porozu
mienia, trwa dalej.
Z p r o w i n c j i .
F olw ark P iotrków (gm. Piotrków, pow. Lub.) Marne i nędzne jest nasze życie fornalskie.
Gnębieni i wyzyskiwani przez setki lat, dziś naresz
cie sądziliśmy, że nasze rodzime władze, nasze pol
skie rządy zechcą wejrzeć w nasze życie i dopomo
gą nam. Wszak dawniej tłomaczono nam, że to wszystko wina moskali, albo austrjaków, którym za
leży na gnębieniu polskiego ludu pracującego, ale przecie obecnie niema ani moskali, ani austrjaków, a traktują nas nietylko że nie lepiej, ale bodajże tysiąc razy gorzej.
Wszędzie daje się słyszeć, że w okolicach gdy my fornale dopominamy się o poprawę naszego by
tu panowie nasi dziedzice, ci co niby tak kochają
lud polski, do nas bezbronnych wzywają wojsko, miiicję i żandarmerję i przy pomocy bagnetów sta
rają się zmusić nas do pracy na poprzednich wa
runkach.
Ale przecież panowie nasi na wojnie, na szmu*
ktu, na krzywdzie szerokiego ogółu robotniczego do
robili się olbrzymiego majątku.
Synalkowie ich i oni sami bawią się, puszczają w knajpach pieniądze ciężko wypracowane przez nas, a my jak żyjemy?
Żony, dzieci nasze i my sami chodzimy boso, nieodziani i głodni i to wszystko za naszą ciężką pracę. Ale co. to naszych panów może obchodzić.
Według nich. chłopa Bóg stworzył na to aby na pa
na w pocie czoła całe życie swe pracował, aby pan miał możność bawić się i hulać, a chłop... niech zdycha z głodu, na jego miejsce znajdzie się sto innych takich jak on niewolników.
I tak ostatnio zgodnie z postanowieniem całe
go ogółu strejkujemy spokojnie, domagając się po
prawy naszych warunków.
W czwartek d. 27 marca zjawiło się nagle do naszego folwarku 7 żołnierzy dopytując się o pana dziedzica. Jeden z miejscowych fornali odpowie
dział że dziedzica niema i delegata robotników ta
kże niema, bo wyjechał. Wówczas żołnierze obu
rzyli się okropnie i przyskoczywszy do tego fornala zaczęli w najokropniejszy sposób wymyślać i bić kolbami, przyczem po skończonym znęcaniu się nad nim oświadczyli, że szczęście delegata że go niema bo by go powiesili. Gdy na krzyk bitego fornala zbiegła się cała miejscowa służba kobiety i dzieci, to żołnierze zaczęli ich rozpędzać gotując broń, a następnie zaczęli ich przymuszać do pracy. A prze
cież my dopominamy się tylko o swoje, żadnych gwałtów me czynimy, ba, strejk nasz odbywa się zupełnie spokojnie, inwentarz jest obrządzany. Pa
nowie obszarnicy nie zważają na to, że strejk trwa, oni mają do swej pomocy — jak za dawnych do
brych czasów carskich — wojsko, milicję i żandar
merję. Żołnierze ci po pobiciu fornala pod groźbą zmusili jednego z naszych do otwarcia spichrza, zabrali jeden worek owsa i uciekli.
Tak to się dzieje w naszej „Wolnej Republice".
My fornale już wiemy dobrze o tym, że nie oglą
dać się nam na różnych panów-i rządy, a jedynie musimy się organizować 1 stwarzać naszą własną siłę robotniczą.
Tylko własnemi siłami wraz z robotnikami miej- skiemi możemy zdobyć sobie lepszą przyszłość.
Do organizacji więc, towarzysze! Skupiajmy się dokoła Rad Delegatów, tych przyszłych organów naszej władzy! Pamiętajmy, że jedynie pod sztan
darem komunistów możemy wyzwolić się z tego jarzma niewoli.
Wieśniak.
Folwark Kręciszówka (gm. Opole pow. Puław.) Niedawno miał miejsce u nas następujący fakt:
do jednego z chorych u nas wezwano proboszcza naszej parafj Wrzelów w celu udzielenia ostatnich Sakramentów.
Pierwszym razem przybył ksiądz proboszcz po upływie 24 godzin, ale niepodobało mu się to, że w domu chorego stół stał pod oknem a nie koło łóżka. Zrzucił więc ze stołu kropidło, talerz ze świę
coną wodą, krucyfiks i gromnicę i wymyślając sarn
przystawił stół do łóżka.
JMś 6