• Nie Znaleziono Wyników

"Ksiądz kanonik Zygmunt Kozłowski (1916-1998) duszpasterz dolnośląski", Józef Mandziuk, Warszawa 1999 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Ksiądz kanonik Zygmunt Kozłowski (1916-1998) duszpasterz dolnośląski", Józef Mandziuk, Warszawa 1999 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Stanisław Książek

"Ksiądz kanonik Zygmunt Kozłowski

(1916-1998) duszpasterz dolnośląski",

Józef Mandziuk, Warszawa 1999 :

[recenzja]

Saeculum Christianum : pismo historyczno-społeczne 8/1, 262-265

(2)

2 6 2 RECENZJE I OMÓWIENIA [4] krakowskich. W zajem na niechęć wyraźnym piętnem odbijała się na życiu społeczności akadem ickiej m iasta. W prow adzenie num erus clausus na U niw ersytecie Jagiellońskim , g etto ławkowe, pow tarzające się wypadki wyrzucania z sali wykładowych i pobicia stu ­ dentów i stu d en tek żydowskich nie wystawiają najlepszego św iadectw a ówczesnej m ło­ dzieży akadem ickiej i są wyraźnym dow odem na widoczny brak tolerancji szczególnie oczywiście ze strony studentów związanych ideologicznie z N arodow ą D em okracją.

N iezm iernie cennym uzupełnieniem m onografii są zestaw ienia tabelaryczne oraz liczne ilustracje, które przybliżają czytelnikowi swoisty klim at tam tego K rakow a. W szystkie zdjęcia, co niezm iernie istotne, pochodzą z om aw ianego okresu um ożliw iając czytelnikowi lepiej zrozum ieć ówczesny często zaginiony bezpow rotnie obraz grodu podw aw elskiego. Temu sam em u celowi służą także zam ieszczone na końcu aneksy źró ­ dłowe. Ciekaw a rozpraw a ks. S. Piecha napisana jasnym potoczystym stylem w zbogaco­ na została licznymi cytatam i, które pełniej przybliżają koloryt życia religijnego K rakow a sprzed po n ad półwiecza. M onografia dedykow ana papieżow i Janow i Pawłowi II z okazji m ilenium K ościoła krakow skiego została wydana niezm iernie staran n ie przez zasłużone dla propagow ania przeszłości m iasta Towarzystwo M iłośników H istorii i Zabytków K ra ­ kowa stanow i istotny w kład w historię k ulturalną i obyczajow ą dw udziestolecia m iędzy­ w ojennego a zarazem w dzieje Kościoła polskiego.

Urszula Perkow ska

Ks. Jó zef M a n d z i u k, K sią d z k an on ik Z ygm un t K o zło w sk i (1 9 1 6 -1 9 9 8 ) du szpasterz dolnośląski. W arszawa 1999, s. 108.

O krągłe daty wpływają w pewien sposób na historiografię. Przejście w trzecie tysiąc­ lecie to następstw o dw udziestu wieków w ypełnionych faktam i o zasięgu ogólnokościel- nym i lokalnym . W tym pew ną cząstkę zajm uje tysiącletnia historia K ościoła na Śląsku, dzieło ludzi „wielkich” i „m ałych”, dostrzeżonych lub zapom nianych. Ich zm agania na kanwie upływ ającego czasu, były rzeczywistością w topioną w realia życia, k tó re u boga­ cali duchow o i m aterialnie. Z eb ra n e razem m ają znaczenie epokow e, co stanowi tytuł, aby je ochronić przed zapom nieniem . Rolę tę spełniają po śm iertn e w spom nienia d ru k o ­ w ane zazwyczaj w urzędow ych pism ach diecezjalnych, a jeszcze owocniej służą tej sp ra ­ wie opracow ania biograficzne, choć te pow stają zwykle po długich, długich latach.

Niew iele czasu upłynęło od śm ierci ks. Zygm unta K ozłowskiego do chwili ukazania się jego biografii. Z aw dzięczam y to ks. prof. Józefow i M andziukow i, którego z ks. K o­ złowskim łączyła synowska przyjaźń. Specyficzne to więzy, które um acniały się w ciągu 47 lat. Liczący 35 lat duszpasterz w 1951 roku, na drodze swego kapłańskiego życia sp o ­ tkał dziesięcioletniego chłopca, którego ojciec zginął na froncie drugiej wojny światowej w styczniu 1945 roku w W adowicach, jako żołnierz II A rm ii W ojska Polskiego. T rakto­ w ał go tak po ludzku i po kapłańsku, że ks. Jó zef - d o k to r habilitow any, pro feso r nauk hum anistycznych, po latach daje o tym św iadectwo w słowach „jeśli wyobrażam sobie

(3)

idealnego ojca, takim dla m nie byl Ks. K anonik Z ygm unt K ozłow ski”. Z biegiem czasu pew ne fakty potw ierdzają się przez w ielokrotność. Nie odchodząc od tem atu, czuję p o ­ trzebę w spom nienia wypowiedzi (1952) ks. prof. L eszka Kuca, kursow ego kolegi z K ie­ leckiego Sem inarium , który w m om encie całkow itego osierocenia, udał się do w ikariu­ sza kated raln eg o ks. A dam a Ludw ika Szafrańskiego (prof. em. K U L) i podobnie jak ks. prof. M andziuk, znalazł w nim ojca, który pokierow ał jego życiem.

Publikacja o p a rta jest na m ateriałach źródłow ych przechowywanych w archiwum M etropolitalnej Kurii W rocławskiej i Ojców Franciszkanów K onw entualnych w K rak o ­ wie, oraz na opisach kronikarskich z parafii M ęcinka i Z łoty Stok. O sobiste w spom nie­ nia au to ra bardziej uw ierzytelniają opisywane fakty. K opie dokum entów i zdjęcia nie tylko podnoszą w alory naukow e tej pracy, ale rów nież czynią ją bardziej przejrzystą. Z djęcie m ów iącego ks. Zygm unta i z właściwą sobie uw agą zasłuchanego papieża Jan a Pawła II z serdecznym uściskiem dłoni, wypełnia pierw szą fro n taln ą okładkę. N a końcu m ała fotka au to ra z życiorysem i stw ierdzeniem , że „jego m istrzem w kaznodziejstw ie był bp W incenty U rb an , m istrzem w nauce - o. p ro feso r H ieronim E. Wyczawski, a m i­ strzem w duszpasterstw ie - ks. kanonik Z ygm unt K ozłow ski” .

Podział publikacji podyktow ały koleje życia opisanej postaci. U jęto je w pięć roz­ działów.

1. D zieciństw o i m łodość

2. W zakonie franciszkanów konw entualnych 3. Proboszcz w M ęcince

4. K anonik złotostocki

5. W stanie spoczynku we W rocławiu

Z ygm unt Kozłowski urodził się dnia 27 listopada 1916 r. w Dobryszycach k/R adom - ska jak o najstarszy syn M ichała i Józefy z Chelińskich. R odzina była liczna, razem z ciot­ ką A nielą liczyła 9 osób. Ojciec brał udział w w alce o wolność. Jak o legionista, na mocy uchwały sejmow ej nabył w powiecie sarneńskim na W ołyniu 15 m orgów urodzajnej, ale leżącej w tedy odłogiem ziemi. U praw a gruntu, budow a dom u i zabudow ań g o sp o d ar­ skich wymagały od osiedleńców wiele wysiłku. W pracach polowych i gospodarskich d o ­ rosłych członków rodziny w spom agały dzieci. Z Józefów ki, bo tak nazw ano miejscowość stw orzoną przez osadników , dzieci chodziły do szkoły w R afałów ce odległej ok. 2 km.

W ydawany w G ro d n ie Rycerz Niepokalanej docierał do rodzin w parafii R afałów ka. Pod jego wpływem w zrastało pow ołanie kapłańskie Zygm unta w dom u rodzinnym , a p o ­ tem form ow ało się w Niższym Sem inarium Duchownym w N iepokalanow ie, w nowicjacie franciszkańskim oraz w Wyższym Sem inarium Duchow nym we Lwowie i Krakowie. P o­ nieważ zastanaw iał się nad przejściem z franciszkańskiego sem inarium do diecezji, więc z tej racji wieczyste śluby zakonne złożył pół roku później niż rówieśnicy. Święcenia ka­ płańskie otrzym ał z rąk biskupa Stanisław a R osponda dnia 24 czerwca 1941 r.

D roga duszpasterska m łodego franciszkanina, wytyczona wolą przełożonych, zawiodła go do K rosna n/W isłokiem, sprow adziła do Krakowa, a potem poprzez Głogówek i Szklarską Porębę na kilka lat zatrzym ała się w parafii św. Jan a Chrzciciela w Legnicy z jej kościołami filialnymi. Teren oddziaływania kaznodziejów i spow iedników z rodziny św.

(4)

2 6 4 RECENZJE I OMÓWIENIA [6]

Franciszka obejm ował wszystkie struktury ówczesnego dekanatu legnickiego, do którego należały w całości lub w dużej części dekanaty: prochowicki, chojnowski, lubiński, chocia­ nowski i zlotoryjski. W biografii czytamy: „o. Cyprian Kozłowski uczestniczył we wszyst­ kich akcjach duszpasterskich, pełniąc obowiązki legnickiego wikariusza i katechety”. Tu należy dodać, że w tym czasie prawie wszystkie pogrzeby prow adzało się procesyjnie ulica­ mi m iasta z dom u do kościoła, a potem z kościoła na cm entarz oddalony blisko 3 km.

W 1955 r. nastąpiła zm iana na stanow isku proboszcza w M ęcince w dekanacie jaw o r­ skim , obsługiwanym w znacznym stopniu przez franciszkanów . O. Z ygm unt M ajgier otrzym ał nom inację na w ikariusza w Legnicy, a jego m iejsce zajął w spółbrat zakonny o. C yprian Kozłowski. Tu o. Kozłowski rozw inął staran ia o sekularyzację, co zostało uw ieńczone inkardynacją do diecezji w rocławskiej z dniem 19 stycznia 1959 r. Nie n a­ stąp iła żad n a translokata. Ks. Kozłowski duszpasterzow ał w M ęcince jeszcze dwa lata, po czym na skutek prośby o zm ianę parafii, został ustanow iony proboszczem w Złotym Stoku. Tu pracow ał ofiarnie przez 24 lata. W ten sposób pow stała zam knięta liczba trzy­ dziestu lat sam odzielnej i dodać trzeba bardzo usystem atyzow anej w naszych czasach pracy pasterskiej. E piskopat, K om isje D uszpasterskie na szczeblu ogólnopolskim i d ie­ cezjalnym sukcesywnie dostarczały program y, k tóre służyły ujednoliceniu działań dla duchow ego o drodzenia N arodu. Tam, gdzie „zapuszczano sieci na g łęb ię”, były w idocz­ ne efekty duchow e i m aterialne.

Przedstaw ienie tych osiągnięć z pozycji biografa nie jest łatwe ze względu na wielość i różnorodność działań. A utor z tego zadania wywiązał się doskonale. Nie ograniczył się do p odania zaistniałych faktów z dziedziny nauczania, uświęcania i pasterzow ania. U z a­ sadnił je i ożywił przez zarejestrow anie udziału społeczności tak parafii M ęcinka jaki i p a­ rafii Z łoty Stok. To nie są manekiny, postacie bez nazwisk, bez twarzy. Wyliczono ludzi po nazwisku, którzy um iejętnie kierow ani przez pasterza stworzyli rodzinę. Tak być m usiało przy takim ogrom ie prac budowlanych i konserwacyjnych, a przede wszystkim wtedy, gdy wysiłki zm ierzały do duchowego odrodzenia poprzez rekolekcje, misje, naw iedzenie przez O b raz M.B. Częstochowskiej, spotkanie z biskupem w czasie wizytacji i ojcowskie rozm o­ wy podczas kolędy, odwiedzin chorych czy przy kratkach konfesjonału. Te bezpośrednie relacje wzmacniały wzajemne zaufanie. Ks. K anonik nie żałował na to chwil, bo patrząc na listę w spółpracow ników -w ikarych, nie zawsze mógł liczyć na ich gorliwość.

Czas kapłańskiego życia i posługiw ania to żebrow ana stalow a konstrukcja, przygoto­ w ana do zap ełn ien ia w edług daru łaski. D o k o n u je się to w zależności od intensyw ności działania. Życie ks. Z ygm unta było bardzo intensyw ne i w yczerpujące. Po 44 latach k a­ płańskiego posługiw ania poprosił o zw olnienie z obowiązków w Złotym S toku i p rz e ­ szedł w „zacisze” D om u Księży E m erytów . Przeżył tu praw ie 13 lat, nie przestając czynić dobrze. Ż arliw ie się m odlił, dużo czytał, zw iedzał obce kraje, w spom agał finansow o za­ kon św. Franciszka, którego duchem był przejęty w ciągu całego życia. Z e skrom nej em erytury ufundow ał w itraż C hrystusa Z m artw ychw stałego do prezbiterium kościoła p.w. św. M aksym iliana K olbego, którego był w ychowankiem w N iepokalanow ie. Z e s ta ­ w ieniem odpow iadającym na pytanie: kim był i czego w życiu d okonał ks. Zygm unt K o ­ złowski zam knął au to r biografię.

(5)

D zięki tej publikacji parafianie M ęcinki i Z ło teg o Stoku otrzym ali opracow any okres własnej historii, która może być przeżyw ana na nowo już jak o „m agistra v itae ”. K apłani, którzy tak jak ja spotkali się z ks. Z ygm untem Kozłowskim, dow iedzą się jeszcze więcej szczegółów z jego życia i o dkładając przeczytaną „książkę jed n eg o w ieczora” pow iedzą „oto prawdziwy Iz ra e lita ”. Interesujący się zagadnieniam i historii dostrzegą d robne usterki zecerskie, korekcyjne i „błędy czeskie”, ale wysoko ocenią sam ą ideę i pracę ks. prof. M andziuka przyjmą jako wzorcową. Przy tym w zbudzą pragnienie, aby podobnych pow stało coraz więcej.

Ks. Stan isław K sią żek

B azylika katedralna w Ł o w iczu pw. W niebow zięcia N ajśw iętszej M arii Panny. Byd­ goszcz 2000, 2°, ss. 96.

Polska pokryta jest gęstą siecią zabytkowych świątyń, kryjących w sobie w ydarzenia historyczne o wymiarze religijno-patriotycznym na przestrzeni 1000-letnich dziejów chrześcijaństw a. W śród tych świątyń szczególne m iejsce zajm ują katedry, noszące już od średniow iecza m iano m atek kościołów poszczególnych biskupstw. Po reorganizacji stru k tu r K ościoła polskiego w 1992 r., w m iastach stołecznych nowych diecezji p o d n ie­ siono do rangii świątyń biskupich daw ne kolegiaty czy też kościoły farne.

W ostatnich latach polska historiografia kościelna w zbogaciła się w ielom a o p ra co ­ w aniam i dotyczącymi k atedr, zarów no naukowym i, jak i popularnym i w form ie alb u ­ mów, autorstw a archeologów , historyków K ościoła i historyków sztuki sakralnej. W śród wydawnictw związanych z m illenium biskupstw a wrocław skiego znalazła się książka pt.: K atedra wrocławska. D zieje i architektura (W rocław 2000), autorstw a prof. E d m u n d a M ałachow icza, wybitnego uczonego dolnośląskiego, prow adzącego ze swoją ekipą n a­ ukow ą ostatn ie bad an ia archeologiczne na W yspie Tumskiej we W rocław iu. A u to r u k a ­ zał dzieje budowli wrocławskiej na przestrzeni 1000 lat, uw zględniając najnow sze, ep o ­ kowe odkrycia archeologiczne. Pragnąłbym w tym m iejscu złożyć wyrazy wdzięczności ks. H enrykow i kard. Gulbinowiczowi, arcybiskupow i-m etropolicie w rocław skiem u, za um ożliw ienie prow adzenia prac wykopaliskowych pod k ated rą, których wnyiki z pew no­ ścią b ęd ą u d o stęp n io n e dla zwiedzających podziem ia sędziwej budowli. Chciałbym też wyrazić nadzieję, że prace w ykopaliskowe będą prow adzone w przyszłości i doprow adzą do nowych fascynujących odkryć naukowych.

W 1993 t. tuż przed swoją śm iercią ks. prof. Janusz St. Pasierb wydał w warszawskim W ydawnictw ie In terp ress w spaniałą książkę-album pt.: Pelplin i jeg o zabytki. A u to r szczególną uwagę poświęcił tam tejszej k ated rze, pisząc, iż „żadna z k a te d r św iata nie p rzesłoniła w moim sercu katedry w Pelplinie”. D zieło zaw iera znakom icie opracow any tekst historyczny i wydane na wysokim poziom ie edytorskim ilustracje.

W R oku Jubileuszow ym 2000 Pom orska O ficyna W ydaw niczo-Reklam ow a w Byd­ goszczy wydała album pt.: B azylika katedralna w Ł o w iczu pw. W niebow zięcia N ajśw iętszej

Cytaty

Powiązane dokumenty

pracę wydawniczą. wydawano mutację „Porad­ nika Gospodarskiego” pt. Redaktorem naczelnym został Mieczysław' Piotrowski. pismo stało się organem Wojewódzkiego

Na kartach wspomnień H.-G. Pöttering pozytywnie pisał o politykach, jednak krytyczne słowa skierował pod adresem Davida Camerona. Jego plany opuszczenia frakcji EPL-ED przy- jął

5 Effect on aerobic granule formation of different carbon sources and feeding regimes in sequencing batch reactors selecting for aerobic granular sludge; biodegradable

The linear waves of these severe sea states contain more energy around the wave peak frequency and around the pitch eigenfrequency, resulting in more energy around these

Błogosławiona jest, która uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Jej od Pana» (Łk 1, 42-45).. Może się wydawać, że te słowa nie przystają do

Jeżeli analizowana tu świadomość lokalna stosunkowo najczęściej znajduje oparcie w znajomości obiektów materialnych (elementów przyrody i zabytków — fragmentów

Jednak w odniesieniu do tego standardu bezwzględnie należy stwierdzić , że nie powinno się bez- krytycznie, i chyba do końca nie moż­ na, przenosić go na grunt polskiego

W grupach tych województw przeciętnie prawie 1/4 osób mieści się w wieku przedprodukcyjnym, natomiast w wieku produkcyjnym i poprodukcyjnym występuje tutaj średnio odpowiednio