• Nie Znaleziono Wyników

Przestępstwo bigamii w Kodeksie Prawa Kanonicznego (Kanon 2356)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Przestępstwo bigamii w Kodeksie Prawa Kanonicznego (Kanon 2356)"

Copied!
25
0
0

Pełen tekst

(1)

Antoni Gościmski

Przestępstwo bigamii w Kodeksie

Prawa Kanonicznego (Kanon 2356)

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 16/3-4, 297-320

1973

(2)

P ra w o K anoniczne ! 16 (1973) n r 3—4 I

KS. AN TO N I GOSCIM SK I

PR ZESTĘPSTW O B IG A M II W K O D EK SIE PRAW A KA NON ICZNEGO (K anon 2356)

T r e ś ć : W stęp. — I. E lem en ty iury d y czn e: 1. O gólna c h a ra k te ry sty k a . 2. K lasy fik a cja. 3. P rz ed m io t ochrony p ra w n e j. 4. N a tu ra p ra w n a p rz e ­ stęp stw a. 5. P o d m io t p rze stęp stw a. — II. P rz estę p stw o big am ii w z n a ­ czeniu ścisłym : 1. E lem enty o biektyw ne: istn ie n ie zw iązku m ałżeńskiego i u siłow anie za w a rc ia innego m ałżeństw a. 2. E lem enty su b ie k ty w n e: znaczenie słow a „ a tte n ta v e r in t”, św iadom ość istn ie n ia w ęzła m a łże ń sk ie­ go i w ola po p ełn ien ia p rze stęp stw a. — III. P rz estę p stw o trw a n ia w n ie ­ godziw ym pożyciu: 1. E lem en ty obiek ty w n e: zaw arcie bigam icznego m a łże ń stw a i trw a n ie w ty m niegodziw ym pożyciu. 2. E lem en ty su b ie k ­ ty w n e: zlekcew ażenie upo m n ien ia i w ola p o zostaw ania w niegodziw ym pożyciu. — Z akończenie.

W stęp

Część pierw sza piątej księgi K odeksu P ra w a Kanonicznego za­ tytułow ana „De delictis” i część druga tejże księki „De poenis” zostały już dokładnie opracow ane i posiadam y bogatą lite ra tu rę naukow ą dotyczącą ogólnych zagadnień o przestępstw ie i karze w praw ie kościelnym. N atom iast trzecia część tejże piątej księgi K odeksu zatytułow ana ,De poenis in singula delicta” m a stosun­ kowo niew iele kom entarzy, które obszernie i w yczerpująco w y ­ jaśniały by przepisy o poszczególnych przestępstw ach, ujęty ch przez ustaw odaw cę w ostatnich stu kanonach K odeksu (kanony 2314— 2414).

P rac a niniejsza rozp atru je jedno tylko przestępstw o określane m ianem bigam ii, które Kodeks sform ułow ał w kanonie 2356 w n a ­ stępujących słowach:

„Bigamiści, to je st ci, którzy podczas trw a n ia zw iązku m ał­ żeńskiego usiłow aliby zawrzeć inne m ałżeństw o, choćby tylko, ja k mówią cyw ilne, są przez to samo pozbaw ieni czci; a jeśliby, zlekcew ażyw szy upom nienie ordynariusza, w niegodziw ym po­ życiu trw ali, m ają być ukarani, odpowiednio do ciężkości winy, ekskom uniką albo in terd y k tem osobistym ” i.

1 K an o n 2356 Kod. P ra w a K an. w tłu m aczen iu polskim w edług В i- s k u p s k i e g o S., P raw o m a łże ń sk ie K ościoła R zym sk o ka to lick ie g o , W arszaw a 1971, I, n. 270.

(3)

298 Ks. A. Gościmski [2]

B igam ia czyli dwużeństw o pow staje w tedy, gdy osoba będąca w węzłach m ałżeńskich zaw iera inne m ałżeństw o przed praw nym rozw iązaniem poprzedniego. Osoba tak a jest więc przynajm niej po­ zornie zw iązana równocześnie dwom a węzłami m ałżeńskim i (biga­ m ia sim ultanea). Bigam ia ta może być popełniona tak przez męż­ czyznę, ja k i przez kobietę. P rzypadek, kiedy kobieta zaw iera m ał­ żeństw a z dwoma mężczyznami, nosi specjalną nazwę „b iand rii” tzn. dw um ęstw a, ale zazwyczaj określa się go także słowem bigam ia.

T rzeba jed n ak zaznaczyć, że term in „bigam ia”, dla oznaczenia przestępstw a, został w prow adzony w ustaw odaw stw ie kościelnym dopiero przez Kodeks P ra w a Kanonicznego. N atom iast w ustaw o­ daw stw ie przedkodeksow ym i u daw nych pisarzy kościelnych, gdy była mowa o bigam ii równoczesnej, jako o przestępstw ie, używ ane były najrozm aitsze określenia np.: m atrim onium plura, poligamia, vir circa plures uxores, uxorum p lu ralitas 2, secundae nu ptiae 3 itp. T erm in bigam ia używ any był w tedy dla określenia niepraw idło­ wości do przyjęcia święceń kapłańskich, które Kodeks obecnie ujm uje w kanonach 984 n. 4 i 985 n. 3.

B rak w daw nym p raw ie ściśle ustalonego i sprecyzowanego te r­ m inu mógł łatw o powodować nieporozum ienia czy dany pisarz wzgl. co ważniejsze, dana ustaw a kościelna m iała na m yśli bigam ię kolejną stanow iącą tylko niepraw idłow ość do święceń, czy bigam ię równoczesną, jak o przestępstw o. Na tle m ylnej in terp re tacji mogły być w yciągane błędne wnioski i tw ierdzenia.

Bigam ia równoczesna narusza jeden z dwóch istotnych przym io­ tów m ałżeństw a ujęty ch w kanonie 1013 § 2, a m ianowicie jedność m ałżeństw a (unitas seu unicitas). Jedność ta, określana słowem monogamia, w yraża się w tym , że ważne m ałżeństw o może być zaw arte tylko i w yłącznie między jednym mężczyzną i jedną ko­ bietą 4. P rzym iot ten często nazyw any jest term inem „bonum fidei seu fid elitatis” w prow adzonym przez św. A ugustyna 5.

Przym iot jedności spraw ia, że zw iązek m ałżeński jest ta k ścisły, iż w yklucza jakiekolw iek równoczesne związki m ałżeńskie z innym i osobami 5. Stąd rodzi się przeszkoda zryw ająca, zw ana przeszkodą

! B r a n c a t o L., E p ito m e ca n o n u m om n iu m , V enetiis 1706. ss. 305, 389, 490, 497.

3 R e i f f e n s t u e l A., Ius ca n o n icu m u n iv e r s u m , V enetia 1746, I, IV, s. 124.

4 G a s p a r r i P., T ra c ta tu s canonicus d e m a trim o n io , V aticano 1932, I, n. 10. — P r i i m m e r M., Manuale T heolo giae m oralis, F ry b u rg 1955, III, n. 659. — B i s k u p s k i S., dz. с., I, η. 47 ns. — C a p p e l l o T., T r a c ta t u s ca nonic o m o r a lis de sacram en tis, M a rie tti 1951, V, n. 41.

5 Ś w. A u g u s t y n , De bono ,con iu gali, cap. XX IV . n. 32, PL. 40, s. 394.

8 E n cy k lik a P iu sa X I C asti connubi, S z y m u s i a k — G ł o w a K o ­ d e k s d o k t r y n a l n y c h w y p o w i e d z i K ościo ła, P oznań 1964, V II, n. 612. —

(4)

[3] Bigamia w K. P. Κ. 299

węzła m ałżeńskiego (im pedim entum ligam inis), określona w Ko­ deksie w kanonie 1069 §1.

P rac a niniejsza m a ch a rak ter rozpraw y z zakresu kanonicznego praw a karnego i zajm uje się dokładną analizą elem entów praw nych składających się na przestępstw o bigam ii w m yśl kanonu 2356 7.

I. E lem en ty ju ryd yczn e

1. O g ó l n a c h a r a k t e r y s t y k a

Można by m niemać, że spośród w ielu przestępstw istniejących w praw odaw stw ach państw ow ych czy w praw ie kościelnym , p rze­ stępstw o bigam ii pod w zględem ujęcia praw nego należy do p ro ­ stych, jasnych, łatw ych do określenia i nie stw arzających większych problem ów. Tym czasem w łaśnie zagadnienia w iążące się z p rze­ stępstw em bigam ii są w yjątkow o sporne i krańcow o odm iennie rozw iązyw ane w nauce praw a, w ustaw odaw stw ach czy też w orze­ cznictwie.

W łaśnie w praw n ym ujęciu przestępstw a bigam ii zbiegają się problem y dyskutow ane bardzo w teori p raw a i w różny sposób w ustaw odaw stw ach rozwiązywane, np.: sam a istota czynu prze­ stępnego, zaklasyfikow anie tego przestępstw a, m om ent jego popeł­ nienia i czas jego trw ania, przedaw nienie itp.

Na tle tych spornych zagadnień uw ypuk la się trafność ujęcia kanonu 2356. P ierw sza głębsza analiza prow adzi do wniosku, że tw órcy K odeksu skonstruow ali ten kanon z całą znajom ością a k tu a l­ nej problem atyki praw nej. Odbiegając w w ielu pun k tach od ujęcia przestępstw a bigam ii w daw nym p raw ie kościelnym, zachowali najistotniejsze jego elem enty, dostosow ując je jed nak do wymogów nowoczesnej nau k i p raw a i ściśle elem enty te precyzując. Dzięki tem u uniknęli, a w łaściw ie zapobiegli pow staw aniu w ątpliw ości w in te rp re ta c ji przestępstw a bigam ii, które to w ątpliw ości istniały w praw ie przedkodeksow ym .

J a k w ynika bow iem z treści kanonu 2356, Kodeks P raw a K ano­ nicznego uchw ycił przestępstw o bigam iii w dwóch m om entach — jednym , gdy przestępstw o to dokonuje się tzn. in statu fieri bigam ii i w drugim , gdy przestępstw o to nadal trw a, czyli ja k można określić in sta tu esse bigam ii. Używając innych term inów w psw -„K o n sty tu cja p a s to ra ln a o K ościele w św iecie w spółczesnym ” z 7. 12. 1965 r., n. 48.

7 P ra c a n in ie jsz a je s t częścią obszerniejszego o p raco w an ia tegoż a u to ra pod ty tu łe m „B igam ia w kan o n iczn y m p ra w ie k a rn y m ” , W arszaw a 1963, ss. X V I. 218, m aszynopis w W ydziale P ra w a K anonicznego A TK w W a r­ szaw ie. — O pracow anie to o b ejm u je część h isto ry c zn ą oraz ro zp a trz en ie sa n k c ji k a rn y c h p rzew idzianych w k an o n ie 2356 K odeksu. D ołączone je s t zestaw ienie lite r a tu r y przedm iotu.

(5)

300 Ks. A. Gościmski [4]

nej analogii do m ałże ń stw a8, można mówić o bigam ii w znacze­ niu czynnym (bigam ia active sum pta), k tó ra polega n a fakcie za­ w arcia drugiego niedozwolonego zw iązku i na bigam ii w znaczeniu biernym (bigamia passive sum pta) czyli na dalszym współżyciu w zw iązku bigam icznym . P ierw szy sta n faktyczny został określony w kanonie 2356 term inem „bigam ia”, drugi term in „illicitum con­ tu b ern iu m ” czyli niegodziwe pożycie.

Dochodzimy więc do zasadniczego dla dalszej p racy stw ierdze­ nia, że kanon 2356 obejm uje dw a przestępstw a ze sobą tylko w p e­ w ien sposób związane, ale zasadniczo różne i odm iennym i sank cja­ m i karny m i obw arow ane. Nie m ożna naw et przyjąć, że są to dwie form y jednego przestępstw a. T rzeba stw ierdzić, że m am y dwa odrębne stan y przestępne 9.

Z daw nego p raw a Kodeks p rz y ją ł dw a zasadnicze elem enty tw orzące przestępstw o bigam ii — istnienie zw iązku m ałżeńskiego i usiłow anie zaw arcia drugiego związku. Kodeks jed n ak sprecyzo­ w ał, że pierw szy zw iązek m usi być m aterialn ie w ażnym m ałżeń­ stwem . N atom iast ani pierw szy, ani drugi zw iązek nie m uszą być fizycznie dopełnione. Sam fa k t zaw arcia drugiego m ałżeństw a po­ w oduje już popełnienie przestępstw a bigam ii w e w łaściw ym słowa znaczeniu. Dalsze jed n ak pożycie i trw an ie w takim niegodziwym zw iązku nie jest zw ykłym cudzołóstwem, ale w łaśnie ze w zględu na nadużycie form y kanonicznej i nieposzanow ania S akram entu jest przestępstw em sui iuris objętym także pojęciem przestępstw a bigamii, choć w szerszym znaczeniu.

Nie w iele jest w lite ratu rz e kanonistycznej opracow ań specjal­ nych dotyczących bigam ii, toteż obok dzieł ściśle kościelnych trzeba było w dużej mierze oprzeć się na opracow aniach świeckich, przez analogię w yprow adzając odpowiednie w nioski do zagadnień kano- nis tycznych.

2. K l a s y f i k a c j a p r z e s t ę p s t w a b i g a m i i

Popełnienie jakiegokolw iek przestępstw a godzi najczęściej w w iele dóbr społecznych. N arusza pew ien p rz y ję ty i ustalony porządek ogólnego współżycia społecznego ludzi, narusza zw ykle p raw a osób indyw idualnych, przestępstw em pokrzywdzonych. W p raw ie kościel­

8 B i s к u p s к i S., dz. с., I, η. 11.

9 C i p r o t t i P., De c o n su m m a tio n e d e lic to r u m a tt e n to e o r u m e l e ­ m e n t o o b i e c t iv o in iu re ca n o n ico, A pollinaris, 9 (1936) 3, s. 411. p. 104: „B agam ia duplici ra tio n e delictum co n stitu it; d istin te enim p le c tu n tu r: 1. q u i o b sta n te coniugali vinculo, aliu d m a trim o n iu m , etsi ta n tu m civile, u t a iu n t, a tte n ta v e rin t; 2. iidem si, s p r e ta o rd in a rii m on itio n e in illicito co n tu b ern io p e rsista n t. H aec a lte r a fo rm a no n e s t c irc u m sta n tia a g g ra ­ vans, q u ia post p erfec tu m delictum a d v e n it, sed p rio ris crim in is p ro - gresio ”. — P or. tam że n. 105.

(6)

[5] Bigamia w K. P. Κ. 301 nym ponadto, a w łaściw ie przede wszystkim , przestępstw o w ystę­ puje przeciw ko dobrom religijnym , duchow ym, nadprzyrodzonym ze szkodą dla jednostki i całej społeczności Kościoła.

U staw odaw ca uznając pew ne szkodliwe czyny za przestępstw o m a jed n ak na uw adze jedno specjalnie dobro, które czyni przedm io­ tem ochrony praw nej i za naruszenie którego przew iduje sankcję karną. Obok więc ogólnego przedm iotu ochrony są specjalne i bez­ pośrednie przedm ioty ochrony praw nej w łaściw e każdem u szcze­ gółow em u przepisow i karn em u 10.

Z tym wiąże się klasyfikacja danego przestępstw a. K ażdy u sta ­ w odaw ca łączy bowiem przestępstw a w pew ne grupy, a przez to uw ypukla rodzaj ochrony praw nej i zaznacza cel, dla którego dany przepis został wydany.

T rzeba więc odpowiedzieć na pytanie, co jest specjalnym przed­ m iotem ochrony praw n ej przestępstw a bigam ii i do jak iej g ru py przestępstw jest ono zaliczane? Chodzi w tej chw ili o przestępstw o bigam ii w ogóle, a nie specjalnie w Kodeksie P raw a Kanonicznego. I tu po w stają pierw sze rozbieżności. Na podstaw ie obow iązujących w X IX w ieku kodeksów karnych, ta k w Europie ja k i na innych kontynentach, S tanisław Budziński w yliczył zaszeregow anie bi­ gam ii do przestępstw : przeciw ko obyczajom, przeciw ko porządkow i w rodzinie, przeciw ko stanow i cyw ilnem u, zaufaniu publicznem u, w ierze m ałżeńskiej i najm niej trafn e, a zastosow ane w ówczesnym p raw ie austriackim , zaliczenie do przestępstw przeciw ko praw om jednostki i um ieszczenie w jednej grupie z oszustwem n .

P olski kodeks k arn y z 1932 r. um ieścił bigam ię w specjalnym rozdziale o przestępstw ach przeciw ko m ałżeństw u, który obejm o­ w ał tylko dw a przestępstw a: dw użeństw o oraz sprow adzenie n ie­ ważności m ałżeństw a 12. Polski dodeks k arn y z 1969 r. zalicza biga­ mię do przestępstw przeciw ko rodzinie 13.

Ja k postąpił praw odaw ca w Kodeksie P ra w a Kanonicznego? K a­ non 2356 został umieszczony w rozdziale X IV obejm ującym prze­ stępstw a przeciw ko życiu, wolności, własności, dobrej sław ie i do­ b ry m obyczajom. Nie budzi w ątpliw ości, że bigam ia zaliczona jest do przestępstw przeciw ko dobrym obyczajom. P raw odaw ca kościel­ ny, k tó ry w ym ienił tylko niew iele przestępstw w dziedzinach re­ gulow anych obszernie przez praw o św ieckie ,słusznie całą tę grupę um ieścił w jednym rozdziale. C ztery z nich (kan. 2356—2359) na­ leżą do przestępstw sprzeciw iających się dobrym obyczajom.

10 A n d r e j e w J., U staw ow e zn a m io n a p rze stę p stw a , W arszaw a 1957, s. 57.

“ B u d z i ń s k i S., O p rze stę p stw a c h w szczególności, W arszaw a 1883, § 297.

12 K odeks k a rn y z 1932 r., rozdział X X X , a rt. 197 i 198. 13 K odeks k a rn y z 1969 r., rozd ział XX V, a rt. 183.

(7)

302 Ks. A. Gościmski [6]

We w szystkich społeczeństwach cyw ilizow anych istnieją ustalone praw em i zw yczajem pew ne zasady postępowania, których zespół nazyw am y dobrym i obyczajami. Zachow anie ich jest konieczne do zgodnego życia społecznego. W religii chrześcijańskiej zasady te są oparte o przepisy religijno-m oralne. O kreślenie „dobre obyczaje” jest zbyt ogólne i dopiero przy pomocy ety ki chrześcijańskiej moż­ na je bliżej skonkretyzować.

Pojęcie „dobrych obyczajów” nie dotyczy życia, zdrow ia czy m ajątk u jednostki ale pokoju, porządku w rodzinie i w całym spo­ łeczeństwie. Mogą tu zachodzić nie tylko w ystępki przeciw ko P ra ­ wu Bożemu ale naw et i ludzkiem u. P rzede w szystkim zalicza się do nich najcięższe i zew nętrzne grzechy popełnione przeciw ko VI przykazaniu, a połączone z krzyw dą innych lub publicznym zgor­ szeniem u . P rzestępstw a te ze w zględu na zgorszenie albo d odat­ kowe okoliczności naruszają porządek jakiegokolw iek społeczeń­ stw a 13.

W praw ie przedkodeksow ym umieszczono jedn ak ogólnie big a­ mię w rozdziale „De delictis carnis” razem z ad ulteriu m itp. Za­ klasyfikow anie to było tym uzasadnione, że daw ne praw o w ym a­ gało do pow stania przestępstw a bigam ii, aby drugie m ałżeństw o zostało spełnione tzn. bigam ia była zawsze połączona z cudzołó­ stwem. Mógł więc F ranciszek W ernz określać: „cum adu lteriu m connexum est delictum bigam iae vel polygam iae, quae est ad u lte­ rium quoddam perm anens” 15. N atom iast to określenie błędnie już pow tarza W e rn z-V id al17, albowiem w m yśl kodeksu bigam ia nie musi się łączyć z cudzołóstwem.

3. P r z e d m i o t o c h r o n y p r a w n e j

Nie jest łatw o określić przeciwko jakiem u dobru społecznemu czy religijnem u przede w szystkim i głównie skierow ane jest przestęp­ stwo bigam ii. W czym leży złość m oralna i szkodliwość publiczna bigam ii, k tóra zdecydow ała o uznaniu bigam ii za przestępstw o. Trudność w ypływ a z tego, że bigam ia narusza zw ykle cały szereg w artości m oralnych i trzeba spośród nich ustalić, tę, k tó ra jest najistotniejsza i najbardziej charakterystyczna, czy naw et w yłącz­ nie dotyczy bigamii.

Istotą bigam ii nie jest popełnienie w ystępku przeciw ko VI p rzy ­ kazaniu Dekalogu. Ten m otyw może zupełnie nie wchodzić w za­ m iary przestępcy, choć ta k byw a najczęściej. Celem mogą być względy m ajątkow e, społeczne lub inne. W p ra k ty c e sądowej spo­

14 W a r n z - V i d a l , lus canonicum, R om ae 1937, VII, η. 490. 15 С h e 1 o d i J., Ius poenale, T rid e n ti 1933, n. 84.

“ W e r n z F., Ius decretalium, P ra tii 1913. VI, n. 392. 17 W e r n z - V i d a l , dz. с., V II, n. 492.

(8)

[7] Bigamia w K. P. Κ. 303

ty k a się nie tylko recydyw istów , lecz w prost zawodowych biga- mistów liczących na m aterialne czy społeczne korzyści. Z drugiej strony przestępstw o bigam ii zostanie popełnione i w tedy, gdy między now ym i m ałżonkam i nie dojdzie w cale do pożycia cielesne­ go, a więc cudzołóstwo nie zostanie popełnione. P rzestępstw a oparte na grzechach przeciw ko VI p rzykazaniu u ją ł praw odaw ca w kan. 2357 § 2. Bigam ia połączona z cielesnym pożyciem będzie zawsze publicznym ad ulterium i publicznym konkubinatem , a więc mo­ głaby podlegać karze na mocy tegoż kan. 2357 § 2.

Nie je st też bigam ia przestępstw em oszustwa czy w prow adzenia w błąd kogokolwiek. W praw dzie najczęściej łączy się z k łam liw y­ mi m achinacjam i, nie jest to jed n ak konieczne. Może być dokonana w porozum ieniu z współm ałżonkiem , z drugą osobą, a naw et urzęd­ nikiem . To też w n iektórych ustaw odaw stw ach istnieje osobny przepis karzący za połączone z bigam ią fałszerstw o dokum entów, za w prow adzenie w błąd w ładzy publicznej lub błędne podanie swego stan u cywilnego. W Kodeksie m am y kanony 2362 i 2406 § 1, które dotyczą tych przestępstw .

Nie można bezpośrednio zaliczyć do istoty przestępstw a bigam ii fa k tu zniew ażenia sak ram entu m ałżeństw a. W w ypadku m ałżeństw a bigamicznego nie m a bow iem wcale sakram entu, choć jest zacho­ w ana zew nętrzna form a liturgiczna. G dyby ta k było, przestępstw o bigam ii pow inno być umieszczone w ty tu le X II Kodeksu w śród przestępstw przeciw ko religii, ja k np. kan. 2320 dotyczący zniewagi E ucharystii. P raw odaw ca nie karze zresztą zniew ag innych sak ra­ m entów np. przyjęcia dwa razy chrztu św., czy bierzm ow ania. Co nie wyklucza, że pośrednio praw odaw cy chodziło niew ątpliw ie 0 ochronę godności sakram entu m ałżeństw a, gdy bigam ię zaliczył do przestępstw .

Przechodząc do strony pozytyw nej, należy uznać istotę czynu przestępstw a bigam ii w tym, że narusza chronioną przez Kościół 1 ustaw ow o zagw arantow aną jedność m ałżeństw a w oparciu o ogól­ ną naukę Kościoła w yrażoną w Kodeksie w kanonach 1013 § 2 i 1068 § 1 1S. P rzy jęta zasada monogam ii m a na celu dobro społe­ czeństw a ,jako całości, u trw alen ie zgody i harm onii w rodzinie oraz dobro potom stw a. Zasada ta jest oparta o praw o n atu ra ln e i pozy­ tyw ne Boże i kościelne. W ynika jako skutek z nierozerw alnie za­ w artej um owy m ałżeńskiej (kan. 1110). Węzeł m ałżeński, jaki na skutek um ow y pow staje, jest faktem przedm iotow ym niezależnym

18 D. S. R. R. 35 (1943) 61, n. 10, s. 649: „T ale im p e d im e n tu m co n sti­ tu tu m est, u t s e rv e tu r u n ita s m atrim o n ii, sive m onogam ia, q u ae sita est in leg itim a coniunctione m a rita lis un iu s cum una... n. 11 Si v ir p lu re s sim ul u x o res ducat, h a b e tu r b ig a m ia sim u lta n e a ; m a trim o n iu m C hristia­ num enim est m onogam um , id est u n iu s cum u n a ; e t haec b ig a m ia in te r c rim in a a c c e n se tu r”.

(9)

304 Ks. A. Gościmski [8] już od woli stron. Zakaz bigam ii m a na oelu chronić węzeł m ałżeń­ ski. I to je s t pierw szorzędnym przedm iotem ochrony praw nej.

J a k za p atru ją się n a to zagadnienie p raw nicy świeccy? Oto ich wypowiedzi: „Przedm iotem przestępstw a jest norm a społeczna i praw na, u stanaw iająca jednożeństw o, jako ustaloną zasadę o rg a­ nizacji rodziny w obecnych stosunkach społecznych w państw ie panujących” 19. „Przedm iotem ochrony p raw n o-karn ej jest tu... gw a­ ra n cja monogamiczności i stabilności zw iązku m ałżeńskiego” 20. „D w użeństw o w ytw arza stosunek niem ożliw y w życiu społecznym, o partym да m onogamii, a m ianowicie istnienie dwóch odrębnych rodzin opartych n a m ałżeństw ie jednego i tego sam ego człowie­ k a ” 21. „W przestępstw ie bigam ii (art. 183) kodeks k arn y kładzie akcent na fa k t istnienia poprzedniego m ałżeństw a, a nie na b rak dopełnienia form alności jego rozw iązania lub uznania za nie­ w ażne” 22.

Są jed n ak i odm ienne zdania: „U staw a nie chroni tyle instytu cji m ałżeństw a, ile raczej form y tegoż” 23. Zdanie to uzasadnione jest tym , że w praw ie świeckim rozstrzyga fa k t form alnego zaw arcia zw iązku małżeńskiego. Jest to ujęcie z p u n k tu w idzenia ochrony porządku praw nego w społeczeństwie.

4. N a t u r a p r a w n a p r z e s t ę p s t w a

Z p u n k tu w idzenia przedm iotu przestępstw a i ze względu na w e­ w n ętrzn ą n a tu rę czynności przestępczej praw o k arn e rozróżnia przestępstw a jednorazow e i tr w a łe 24. Do którego z tych rodzajów należy zaliczyć przestępstw o bigam ii?

Dla lepszego zapoznania się z zagadnieniem w arto n ajp ierw sięgnąć do świeckiego p ra w a karnego polskiego. T rzeba zbadać orzecznictwo sądów i opinie autorów dotyczące tego problem u. S praw a nie je st ani b łah a ,ani ty lk o teoretyczna. Od odpowiedzi zależą ta k istotne rzeczy, ja k ustalenie chw ili popełnienia prze­ stępstw a, m iejsca jego popełnienia, a więc i właściwości sądu, u sta ­ w odaw stw a (co szczególnie było w ażne na terenach P olski przed 1932 r., kiedy obow iązyw ały jeszcze trzy odm ienne p raw a zaborcze), przedaw nienie czy ew. zastosowanie ogłoszonej am nestii.

19 M a k o w s k i W., K o d e k s k a r n y , W arszaw a 1937, s. 579. — Por. M a c i e j o w s k i F., P r z e s t ę p s t w o w ie l o ż e ń s t w a , B ib lio tek a W a rsza w ­ sk a 1846, S. 451, § 308.

20 P ł a w s k i - S l i w o w s k i , P r a w o k a rn e , część szczegółowa, T oruń 1961, s. 159.

21 G l a s e r — M o g i l n i e k i , K o d e k s k a r n y , K ra k ó w 1934, s. 639. 22 S i e w i e r s k i M., K o d e k s k a r n y , ko m en tarz, P ra c a zbiorow a pod k ie ru n k ie m B a f i i J., W arszaw a 1971, s. 421, uwg. 2.

23 M a k a r e w i c z J., K o d e k s k a r n y , L w ów 1935, s. 359.

(10)

Bigamia w K. P. Κ.

N ależy zacząć od przedstaw ienia orzecznictwa, albow iem miało ono niew ątpliw ie w pływ na opracow ania kom entatorów p raw a k a r­ nego. Sąd N ajw yższy w Polsce stał długo n a stanow isku, że bigam ia jest przestępstw em o charak terze trw a ły m tzn. nie w yczerpuje się w sam ym akcie zaw arcia bigamicznego m ałżeństw a, lecz polega na utrzym yw aniu przez spraw cę nadal stan u p rz estęp n eg o 25. Uznał jed n ak Sąd Najwyższy, że przestępstw o dokonane zostało w chw ili zaw arcia niedozwolonego zw iązku ,to też w edług tego m om entu trzeba u stalać kom petentną u staw ę i sąd do osądzenia przestęp ­ stw a 26.

Zupełną zm ianę w prow adził w y ro k Sądu Najwyższego z dn. 10. 7. 1930 r., któ ry stał się przełom em ta k w judykaturze, ja k i w opi­ niach późniejszych k o m en tato ró w 27. W yrok ten n adal aktualny i stale jeszcze cytow any, zaw iera w uzasadnieniu obszerny w ykład o istocie i rodzaju przestępstw a bigam ii. Sąd Najw yższy w w yroku tym doszedł do takiej konkluzji:

„Bigam ia zatem jest przestępstw em jednorazow ym , całkowicie w yczerpującym się jednym ak tem zaw arcia ślubu. Samo po­ życie m ałżeńskie ludzi, k tórzy tak i ślub zaw arli, jest już tylko skutkiem przestępstw a bigam ii. Spraw cy tego przestępstw a, jeżeli po jego dokonaniu, tj. po zaw arciu nowego zw iązku m ał­ żeńskiego, żyją ze sobą jako małżonkowie, to w krajach, w których cudzołóstwo jest jeszcze k aran e — dopuszczają się niew ątpliw ie cudzołóstwa, a więc przestępstw a całkiem odręb­ nego, będącego przestępstw em ciągłym i ulegającego ściganiu w try b ie in ny m niż bigam ia, bo w try b ie oskarżenia p ry w a t­ nego”.

W śród kom entatorów polskiego p raw a karnego nie m a jednoli­ tości poglądów. N ajlepiej problem przedstaw ił F ranciszek Macie­ jow ski w swej rozpraw ie ogłoszonej w 1846 r., stojąc już wówczas na stanow isku, że bigam ia zostaje popełniona zaraz z ukończeniem ak tu ślubu, bez w zględu n a to czy dalsze pożycie i obcowanie m ał­ żeńskie m iało m iejsce czy nie. W chw ili ślubu bow iem pow staje obraza jednożeństw a 31. Również trafn ie uchw ycił istotę zagadnienia W acław M akowski podkreślając, że odpowiedź zależeć będzie od

25 Z biór orzeczeń S ądu N ajw yższego — O rzeczenia Izby K a rn e j, ro k 1926, n. 136. p. 2: „W ielożeństw o sta n o w i pogw ałcenie u sta lo n e j przez p ań stw o zasady jed n o żeń stw a, n ie ty lko w ięc w stą p ien ie w zw iązek m ałżeński p rzy istn ie n iu ju ż takiego zw iązku lecz i trw a n ie w pod w ó j­ nym zw iązku będzie przestęp stw em , w y tw a rz a bow iem sta n p rzestępny, k tó ry tr w a dopóty, dopóki je d en z tych zw iązków nie będzie u n ie w a ż ­ niony lu b rozw iązan y .”

26 Z biór orzeczeń S. N. — O rzeczenia Izby K a rn e j, ro k 1927, n. 142, p. 2: „dw użeństw o bow iem sta je się popełnione z ch w ilą za w arcia pow ­ tórn eg o zw iązku m ałżeńskiego...”.

27 Z biór orzeczeń S. N. — O rzeczenia Izby K a rn e j, ro k 1930, n. 93, p. 7.

(11)

3 0 6 Ks. A. Gościmski [10] p u n k tu widzenia z jakiego p atrz y się na istotę przestępstw a bi­ gam ii 32.

P rzed rokiem 1930 przew ażało jed n ak zdanie, że bigam ia jest przestępstw em tr w a ły m 28. P o tej dacie dopiero pod w pływ em w y ­ roku S ądu Najwyższego, podanego powyżej, autorzy uznali bigam ię za przestępstw o jed n o ra zo w e29. Są jed n ak jeszcze obecnie zdania w yrażające w ątpliw ość, czy takie rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego było słuszne 30.

Obecnie n a gruncie przepisów K odeksu K arnego z 1969 r. panu je przekonanie, że:

„D wużeństwo nie jest przestępstw em trw ałym , lecz jest prze­ stępstw em jednorazow ym z trw a ły m skutkiem całkow icie w y­ czerpującym się w jedn ym akcie zaw arcia m ałżeństw a” 33. Kodeks P raw a Kanonicznego w szystkich ty ch w ątpliw ości u n ik ­ nął przez podzielenie bigam ii na dw a odrębne przestępstw a. Dzięki takiem u ujęciu całe zagadnienie stało się jasne i logicznie proste.

P rzestępstw o bigam ii, w ścisłym tego słow a znaczeniu, jest prze­ stępstw em jednorazow ym , w ypełnia się i dokonuje w m omencie zaw arcia niedozwolonego związku. Z przestępstw a tego mogą p o ­ w stać trw a łe skutki przestępcze w form ie niegodziwego pożycia i ta k i stan Kodeks uznał za odrębne przestępstw o, które nazw ać można kw alifikow anym cudzołóstwem. To przestępstw o niegodzi­ wego pożycia m a ch a rak ter przestępstw a trw ałego.

N ajpow ażniejsi autorzy kanoniści zaliczają bigam ię do przestęp­ stw a trw ałego (delictum p e rm a n e n s)34, ale ich zdanie należy w e w łaściw y sposób interpretow ać. A utorzy ci nie w ypow iadają sw o­ jej opinii p rz y szczegółowym om aw ianiu kanonu 2356, ale w części ogólnej zasad p ra w a karnego pisząc o podziale przestępstw albo o zbiegu przestępstw . Toteż autorzy, używ ając słowa bigam ia, rozu­

2S M a k o w s k i W., P r a w o k a rn e, o p rze stęp stw ach w szczególności, W arszaw a 1924, s. 361.

29 G l a s e r — M o g i 1 n i с к i, dz. с., s. 639.

30 L e r n e i l L., W y k ł a d p r a w a karnego, W arszaw a 1961, s. 226: „Na ogół p rz y jm u je się, że b igam ia n ie je s t p rze stęp stw em trw a ły m tj. że popełnione p rze stęp stw o kończy się z chw ilą zaw arcia m a łżeń stw a b iga- micznego, a nie tr w a przez cały czas trw a n ia tego m ałżeństw a. Są i głosy przeciw ne, k tó re uw aż ają , że b igam ia trw a ta k długo, dopóki trw a m ałżeństw o bigam iczne”. — P o p ł a w s k i — S l i w o w s k i , dz. c., s. 161: „P rzestęp stw o bigam ii je st p rze stęp stw em trw ały m , gdyż sp raw ca czynem sw oim pow oduje za istn ien ie pew nego trw ałego sta n u praw nego, k tó reg o u sta n ie zależy od sam ego spraw cy... O rzecznictw o stoi je d n a k n a o dm iennym sta n o w isk u ”.

31 M a c i e j o w s к i F., dz. c., s. 451, § 308.

82 M a k o w s k i W., K o d e k s k a r n y , W arszaw a 1937, a rt. 197, uwg. 8. 83 S i e w i e r s k i M., dz. c., s. 422, uw g. 5.

84 M i c h i e l s G., dz. с., I, s. 374: „D elictum p erm a n en s in d e a prim o ac tu p e rfic itu r, sed in su a ex ecu tio n e p ro se q u itu r q u a m d iu p e r d u ra t

(12)

[ П ] Bigamia w K. P. Κ. 307

m ieją ogólnie oba przestępstw a u ję te przez ustaw odaw cę w kanonie 2356, a w ięc nie tylko zaw arcie, lecz i dalsze niedozwolone pożycie. T ak bow iem norm alnie i p raw ie w e w szystkich przypadkach tegoż przestępstw a prak tycznie byw a.

Są jed n ak i autorzy, którzy nie zaliczają w cale bigam ii do prze­ stępstw trw ałych, ale do jednorazow ych (delictum instantan eum seu m om entaneum ). C oronata w yraźnie pisze, że od przestępstw trw ałych należy odróżnić przestępstw a o skutkach trw ały ch (de­ lictum facti p e rm a n e n ti)35.

5. P o d m i o t p r z e s t ę p s t w a

P rzestępstw o bigam ii nie należy do p rzestępstw powszechnych (delicta communia), k tóre każdy m ógłby popełnić, ale do przestępstw specjalnych (delicta p ro p r ia )36. Popełnić bigam ię może tylko czło­ w iek świecki, laik. W ykluczeni są duchow ni po przyjęciu św ięceń wyższych i osoby zakonne po ślubach uroczystych. Ci bowiem, skoro nie mogą być zw iązani w ażnym m ałżeństw em , ty m sam ym nie mogą usiłow ać zawrzeć drugiego m ałżeństw a. P odlegają oni specjalnym przepisom (kan. 2359 lub 2388).

P odm iotem przestępstw a kanonu 2356 mogą więc być tylko laicy będący już w zw iązkach m ałżeńskich. Nie będą nim i ani narzeczeni, ani żyjący tylko w konkubinacie, jeżeli później z inn ą osobą za­ w ie ra ją m ałżeństw o 37.

Może zachodzić przypadek, że tylko jed n a ze stro n usiłujących zawrzeć m ałżeństw o jest już zw iązana innym m ałżeństw em . Może jed n ak zajść i ta k a sytuacja, że obie strony są w zw iązkach m ał­ żeńskich i w zajem nie o ty m wiedzą. Toteż rozróżniam y bigam ię pojedynczą (bigam ia sim plex) i podw ójną (bigam ia d u p lic a ta )38.

Zagadnienie, czy osoba w olna zaw ierająca św iadom ie m ałżeństw o z osobą będącą w zw iązkach m ałżeńskich popełnia przestępstw o b i­ gam ii, nie jest tak ie jasne do rozstrzygnięcia. U staw y k arn e św iec­ kie w yraźnie m ówią o drugiej osobie stan u wolnego, jako o w spół­ d am n u m p rim o a c tu culp ab ili p ro d u ctu m . T am q u am delicti p e rm a n e n tis ex e m p la in Codice J. C. h a b e n tu r v. g. ... b ig a m ia sim u lta n e a (can. 2356)...”. W e r n z — V i d a i , dz. с., V II, η. 129. — C h e l o d i I., dz. с., η. 22.

35 C o r o n a t a М., In stitu tio n e s iu ris canonici, T a u rin i—R om ae 1948, IV, n. 1650.

38 C o r o n a t a M., dz. с., IV, η. 1650 lit. a. — M i с h i e 1 s G., dz. с., I. s. 143.

37 К о с h J., I n stitu tio n e s iu ris crim inalis, J e n a 1786, § 320: „Big. c o m m ittit is qui le g itim u m coniugem h ab e t. Ita q u e sponsus sponsave, a u t q u i in co n c u b in a tu v iv it, m a trim o n iu m cum aliv a p erso n a iniciens big am iam non c o m m ittit”.

38 K o c h J., dz. с., § 325: „ Ite rim big. non in e p te d ividi p o te st in d u p lic atam e t sim plicem ”.

(13)

308 Ks. A. Gościmski [12] spraw cy bigam ii. W ątpliwości więc nie ma. A utorzy kościelni przed- kodeksowi m ieli różne z d a n ia 39. Kodeks w yraźnie nie mówi o od­ powiedzialności w spółkontrahenta. Można tę odpowiedzialność w ydedukow ać z użytych słów Kodeksu.

„Bigamiści, to są ci, którzy podczas trw a n ia zw iązku m ałżeń­ skiego usiłow aliby zawrzeć in n e m ałżeństw o”.

Kodeks nie mówi więc, że bigam iści to są tylko ci, którzy będąc zw iązani m ałżeństw em usiłują zaw rzeć in n y związek. Kodeks k ła­ dzie nacisk na już istniejący węzeł m ałżeński i obejm uje obu kon­ trah en tó w naruszających swój czy cudzy zw iązek m ałżeński, to też u autorów pokodeksowych p rzyjm uje się powszechnie także odpowiedzialność osoby drugiej zaw ierającej m ałżeństw o ze św ia­ domością, że k o n trah en t jest już zw iązany innym m ałżeń stw em 40.

II. Przestępstwo bigamii w znaczeniu ścisłym

Kodeks u jął przestępstw o bigam ii w następujących słowach: „Bigamiści, to jest ci, którzy podczas trw a n ia zw iązku m ałżeń­ skiego usiłow aliby zawrzeć in ne m ałżeńństw o, choćby tylko, ja k mówią, cywilne, są przez to samo pozbaw ieni czci”.

Pierw sze słowo „bigam iści” w ydaje się być niepotrzebnie użyte, m ożna było kanon zacząć od słów: „Ci którzy...”. K ażdy bowiem praw odaw ca stara się być oszczędnym w słowach ustaw y, a zw ię­ złość jest cenną zaletą praw a. Zazwyczaj też przepisy p raw n e nie podają definicji, pozostaw iając to nauce praw a. Tym czasem w łaśnie kanon 2356 rozpoczyna od klasycznej definicji: „Bigamiści, to jest ci, którzy...”. Kodeks jed n ak słusznie i celowo rozpoczął od poda­ n ia nazw y przestępstw a i jego określenia.

Dwa razy w Kodeksie P raw a Kanonicznego użyty jest w yraz „bigam iści” i za każdym razem m a ten w yraz zupełnie inne zna­ czenie. W kanonie 2356 przez bigam istów rozumie Kodeks tych, którzy podczas trw a n ia zw iązku m ałżeńskiego zaw ierają inne m ał­ żeństwo. W kanonie 984 n. 4 te n sam term in oznacza tych, którzy kolejno po sobie zaw arli dwa lub więcej m ałżeństw . T akie m ał­ żeństw a są całkowicie w ażne i godziwe, a Kodeks mówi o nich ty lk o jako o niepraw idłow ości do przyjęcia święceń.

Ta dwoistość term inologii w jednym akcie p raw n y m tłum aczy się względam i historycznym i oraz chęcią dostosowania nazw y przestępstw a do ogólnie używ anej w współczesnej nauce praw a. K odeks w prow adził więc now ą term inologię n a oznaczenie prze­

39 К о с h J., dz. c., § 325: „Nec p erso n a soluta, a lte riu s coniugi sc ien ter n u b e n ti, bigam iae re a e s t”.

40 C o r o n a t a M., dz. с., IV, n. 2047. — W e r n z — V i d a i , dz. с., V II, n. 492. — J ο n e М., C o m m en ta riu m in C odicem lu r is C anonici, P a d e rb o rn 1955, III, s. 538.

(14)

[13] Bigamia w K. P. Κ. ЗОЭ stępstw a w ielożeństw a i dlatego kanon 2356 rozpoczyna się od sło­ w a bigam ia i definicji, co pod tym term inem rozum ie praw odaw ca.

1. E l e m e n t y o b i e k t y w n e

Kodeks P raw a Kanonicznego w ym aga dwóch elem entów faktycz­ nych koniecznych do pow stania przestępstw a bigam ii: istnienia ważnego zw iązku m ałżeńskiego oraz usiłow ania zaw arcia nowego zw iązku w czasie trw a n ia poprzedniego.

A. Istnienie zw ią zk u m ałżeńskiego

Pierw szy elem ent obiektyw ny, konieczny do pow stania prze­ stępstw a bigam ii fo rm ułu je Kodeks w słowach: „obstante coniugali vinculo”. P u n k tem więc w yjścia rozw ażań p raw ny ch m usi być k a­ non 1110, k tó ry mówi, że „z ważnego m ałbeństw a pow staje m iędzy m ałżonkam i w ęzeł z n a tu ry swej trw a ły i w yłączny” 41.

P raw o kościelne w ym aga do pow stania przestępstw a bigam ii istnienia w ażnie zaw artego m ałżeństw a (m atrim onium legitim um ) i to m aterialnie, a nie tylko form alnie ważnego. T ak było w daw ­ nym praw ie 42 i ta k jest w K odeksie 43.

Jeżeli pierw sze m ałżeństw o z jakichkolw iek powodów było nie­ ważne, to b ra k zasadniczej przesłanki do pow stania przestępstw a bigamii. N aw et i w tedy, gdy spraw ca zaw ierając drugie m ałżeń­ stw o nie w iedział o nieważności poprzedniego i działał w złej w ie­ rze. Można najw yżej mówi o nieudolnym usiłow aniu popełnienia przestępstw a.

W p raw ie kościelnym m ałżeństw o pow staje z chw ilą w yrażenia zgody przez stron y (kan. 1081 § 1) w obecności proboszcza i p rz y ­ najm niej dwóch św iadków (kan. 1094). Jeżeli pow stała w ątpliw ość co do ważności pierw szego m ałżeństw a, należy ją przede w szyst­ kim w yjaśnić. Ogłoszenie przez odpow iednią w ładzę kościelną da­ nego m ałżeństw a za nieważne, m a znaczenie tylko d eklaratyw ne i stw ierdza, że od początku nie istniał w ażny związek m ałżeński, a ty m sam ym m imo zaw arcia drugiego m ałżeństw a przestępstw o bigam ii nie powstało.

W praw dzie kan. 1069 § 2 nakazuje czekać z zaw arciem innego 41 В i s к u p s к i S., dz. с., I, n. 526. — C a p p e 11 o F., dz. с., V, n. 737. 42 К о с h J., dz. c., § 323. — R e i f f e n s t u e l A., dz. с., IV, s. 4. — с. 1, C. 33, q. 1.

43 C o r o n a t a M., dz. с., IV, η. 2047. — B i s k u p s k i S., dz. с., I, η. 267: „Żeby p o w sta ła przeszkoda w ęzła, istn ie ją c e m ałżeństw o m usi być w ażn e i n ie ro zw ią zan e”. — C i p r o t t i P., dz. c. n. 104. — B l a t A., C o m m e n ta r i u m te x t u s C odicis Iuris Canonici, R om ae 1924. V, n. 261.

(15)

310 Ks. A. Gościmski [14]

m ałżeństw a na stw ierdzenie n a właściw ej drodze praw nej niew aż­ ność pierw szego naw et w tedy, gdy notorycznie jest wiadom ym , że było ono niew ażne, ale kanon staw ia to tylko jako w aru n ek do godziwego zaw arcia m ałżeństw a, a nie do jego ważności 44.

W historii p raw a kościelnego n astąp iła pew na ew olucja przepi­ sów co do karalności za zaw arcie innego m ałżeństw a, w czasie trw a n ia procesu o nieważność pierw szego związku. ,

P apież U rban III (1185—1187) stw ierdził, że zaw iązanie w sądzie kościelnym sporu (litis contestatio) o nieważność m ałżeństw a, nie pow oduje nieważności innego m ałżeństw a zaw artego przez jedną ze stro n w czasie trw a n ia procesu. Pod w aru n k iem oczywiście, że późniejszy w yrok uzna nieważność pierw szego m ałżeństw a. Nie popełniał więc bigam ii, kto z zaw arciem drugiego m ałżeństw a nie odczekał na końcow y w yrok sądu. Należało jedynie nałożyć na niego odpowiednią pokutę kościelną 45.

O dm iennie zarządził P apież B enedykt XIV w konstytucji Dei m iseratione z 3.II.1714 r.46 Jeżeli po zaw iązaniu sporu, a przed ostatecznym jego ukończeniem praw om ocnym w yrokiem , strona ośm ieliła się zawrzeć nowe m ałżeństwo, należało ten niepraw ny zw iązek rozdzielić, aż do czasu ukończenia procesu, a wobec w in ­ nych zastosować w szystkie k ary przew idziane w praw ie kościel­ ny m za popełnienie poligamii.

Kodeks P raw a Kanonicznego tego zarządzenia papieża B ene­ dykta XIV nie pow tórzył i wobec tego obecnie ono nie obowią­ zuje 47.

D alszym problem em do rozw ażania jest, czy pierw sze m ałżeń­ stwo m usiało być fizycznie dopełnione czy też nie?

Sięgając do daw nego p raw a napotykam y na sporne zagadnienie tak dyskutow ane m iędzy szkołą Bolońską a szkołą P aryską, m iędzy zw olennikam i G racjana i P io tra Lom barda, a rozstrzygnięte osta­ tecznie przez A leksandra III 48. N adal jed n ak istn iały różne zdania. Jed n i autorzy w ym agali, aby pierw sze m ałżeństw o było nie tylko zaw arte, ale i d o p ełn io n e49. D rudzy jako jedy ny elem ent obiek­

44 С a p e l i o F., dz. с., V, n. 392. — C i p r o t t i P., dz. c., n. 104: „Si non co n stet u tru m m a trim o n iu m sit v alid u m vel in v a lid u m , delictum v el non iu x ta re i v e rita te m qu am v is v io le tu r can. 1069 § 2”.

45 С. 18, X , De sponsalibus e t m atrim o n iis, 4, I. 48 F o n tes I, η. 318, §§ 9, U , 14.

47 C i p r o t t i О., dz. с., η. 104, uw g. 4 — S t a f f a D., De c ele b ra tio n e a lte riu s m a t r i m o n i i a b s q u e s e n t e n t i a de n u ll it a te prio ris , A p o llin aris 30 (1957) 3—4, p. 3.

48 Q uinque C om pilationes A ntiq u ae, Com. I, lib. IV, lit. 4, с. 5. — Рог. с. 3, X , De sponsa du o ru m , IV, 4.

49 C a l v i n i J., (Kahl), M a g n u m le xicon J u r i d ic u m , K olonia 1759, I, s. 191: „B igam ia v a rie c o n tra h itu r. P rim o q u an d o duas h a b u it uxores, qu as cognovit... T ertio, q u an d o p lu re s h a b e t eodem tem p o re e t eas cognovit”.

(16)

[15] Bigamia w K. P. Κ. 311

tyw ny, konieczny do pow stania przestępstw a bigam ii, uw ażali sa­ mo zaw arcie m ałż e ń stw a 50.

To ostatnie stanow isko p rz y ją ł też Kodeks P ra w a Kanonicznego. W kanonie 2356 mówi tylko o istn ien iu ważnego m ałżeństw a, a ta ­ kie pow staje z chw ilą w yrażenia zgody przez nup tu rien tó w (kan. 1081 § 1), nie staw ia natom iast w a ru n k u dopełnienia tegoż m ał­ żeństw a 51.

B. U siłowanie zawarcia innego m ałżeństw a

D rugi elem ent obiektyw ny konieczny do pow stania przestępstw a bigam ii form ułuje Kodeks w słowach: „aliud m atrim onium , etsi tan tu m civile, u t aiu n t ,a tte n ta v e rin t”.

Z arysow ują się zaraz dw a problem y do rozpatrzenia: co ustaw o­ daw ca rozum ie w kanonie 2356 przez określenie „inne m ałżeństw o” oraz jak im cechom m ałżeństw o to m usi odpowiadać.

Ile razy Kodeks używ a słowa „m atrim onium ” bez dodania szcze­ gólnego określenia, rozum ie przez ten term in m ałżeństw o katolic­ kie zaw arte w edług zasad p ra w a kanonicznego, które ch a rak ter takiego m ałżeństw a ,jako um ow y i sakram entu, określiło w kan. 1012. To też „secundum pro priam verborum significationem ” (кап. 18) należy i tu ta j użyte słowa „aliud m atrim onium ” rozumieć, jako zaw arcie innego m ałżeństw a katolickiego. Takie ujęcie kw estii nie budzi wątpliwości.

Nie w ystarczy więc życie ty lk o w konkubinacie ani u trzy m y ­ w anie grzesznych stosunków cielesnych z innym i o so b am iS2. T ak też rozum iano to i w praw ie przed kodek sow ym 53. Jeżeli spotyka się w daw nym praw ie, że staw iano na rów ni żonę i konkubinę, to przez określenie konkubina rozum iano też żonę, lecz zaślubioną bez uroczystych cerem onii i nie posiadającą w szystkich p ra w m a­ jątkow ych czy społecznych 54.

P rzepisy p ra w a świeckiego dotyczące ważności m ałżeństw a są odm ienne od przepisów p raw a kościelnego. Toteż może się zdarzyć i w p rak ty ce obecnie często się zdarza, że w ocenie bigamiczności m ałżeństw a istnieje dwutorowość.

50 B r a n c a t o I., dz. c., s. 490, p. 2: „V ir co n tra h en s cum una, licet m a trim o n iu m non sit consum m atum , non p o te st cum a lia c o n tra h e re ”. 51 C i p r o t t i P., dz. c., n. 104: „A t crim en p ra e su p p o n itu r u t ad sit v in c u lu m coniugale m a trim o n iu m n em pe v alid u m n o n d u m solutum , etsi non c o n su m m a tu m ”. — Tam że n. 104, uw g. 3.

52 B l a t A., dz. с. V, п. 198. — S o l e J., De d e lic tis e t poenis, Rom ae 1920, s. 335.

51 B a r b o s a A., P a s to r a lis s o licitu d in is s i v e d e offic io e t p o te s ta t e e p is c o p i, L u g d u n iu 1629, s. 871, p. 14.

54 S u a r e z R., T r a c ta tu s de bonis co n sta n te m a t r i m o n i a aequisitis, C oloniae A g rip p in ae 1590, III, § 60, p. 6.

(17)

312 Ks. A. Gościmski [16]

K atolik, k tó ry zaw arł w yłącznie m ałżeństw o cywilne, a potem nie uzyskując rozwodu zaw iera inne m ałżeństw o rów nież cywilne, jest bigam istą w zrozum ieniu przepisów p raw a świeckiego. Nie jest nim wobec kościoła. I odw rotnie, zaw arcie drugiego m ałżeń­ stw a kościelnego nie m a żadnego w pływ u na ocenę p ra w a świec­ kiego. P raw odaw ca kościelny uznał za słuszne ze swej strony choć częściowo tę dwoistość usunąć i dlatego w kanonie 2356 um ieścił przepis, że n aw et zaw arcie innego m ałżeństw a cyw ilnego uw ażane jest za popełnienie przestępstw a bigam ii.

Przyczyn w prow adzenia przepisu tej treści do K odeksu można up atryw ać w coraz częstszym zaw ieraniu m ałżeństw cyw ilnych bez liczenia się z już istniejącym i w ażnym m ałżeństw em kościel­ nym. Można też dopatryw ać się ich w chęci Kościoła zapobieganiu rozbieżnem u dualizm owi, aby w te n sposób najbardziej zabezpie­ czyć dobro i trw ałość m ałżeństw raz zaw artych.

C hwilę zaw arcia m ałżeństw a cywilnego, okoliczności i ważność tego związku, należy ocenić w edług przepisów p ra w a świeckiego. Szczególnie, gdy spraw y te zostały rozstrzygnięte już w yrokiem sądu państw ow ego 5S.

Mówiąc o innym m ałżeństw ie Kodeks rozumie oczywiście nie tylko drugie, ale i trzecie czy dalsze kolejno zaw arte. P u nk tem w yjścia dla pow stania przestępstw a je st ten sam węzeł m ałżeński już istniejący i chroniony przez p r a w o 56. Nie tylko więc bigam ia, ale i poligam ia jest tym kanonem 2356 karana.

N atom iast nie jest tak jasnym , jak im cechom m usi odpowiadać m ałżeństw o, k tó re spraw ca usiłuje zawrzeć?

P ierw szy problem polega na pytaniu, czy to inne m ałżeństw o musi być ta k zaw arte, że gdyby nie zachodziła przeszkoda lig a­ minis, byłoby m ałżeństw em w ażnym ze w szystkim i skutkam i w praw ie kanonicznym przew idzianym i. Mogą bow iem obok p rze­ szkody ligam inis istnieć in ne przyczyny nieważności, np. b ra k fo r­ my, w ady w yrażonej zgody, blisk ie pokrew ieństw o itp.

Zdania kom entatorów są podzielone. T ak w ybitni znawcy praw a przedkodeksowego, jak K o c h 57 albo H in sch iu s58 w ypow iadali się za niepow staniem przestępstw a, jeżeli m ałżeństw o, k tó re ktoś u si­ łuje zawrzeć, jest niew ażne z innych powodów. M ü n ch e n 59 nato ­ miast, a po w ydaniu Kodeksu, C iprotti60 są zdania, że istnienie do­ datkow ych innych przeszkód nie w pływ a na pow stanie przestęp ­

55 D. S. R. R. 38 (1946) 27, n. 2, s. 277. 58 С i p r o 1 1 i P., dz. c., n. 104. 57 К о с h I., dz. c., § 326.

58 H i n s с h i u s P., S y s t e m d es k a th o lis ch en K irc h e n r e c h ts, B erlin, 1893, V, § 325.

59 M ii n c h e n N., Das k a nonische G e r ic h t v e r fa h r e n u n d S tr a fre c h t, K olonia 1866, s. 436.

(18)

[17] Bigamia w K. P. Κ. 313

stw a bigam ii. Im też należy przyznać rację, albow iem istotą p rze­ stępstw a bigam ii jest lekcew ażenie istniejącego już węzła m ałżeń­ skiego i chęć nadużycia sakram entu, do czego w ystarczy „anim i destinatio” 61.

D rugi problem polega na p y tan iu czy m ałżeństw o nowo zaw arte m usi być fizycznie dopełnione?

W ocenie tej okoliczności istnieje zasadnicza różnica m iędzy daw ­ nym, a obecnym praw em . Wszyscy autorzy piszący przed K o ­ deksem byli zdania, że do popełnienia przestępstw a bigam ii jest koniecznym, aby drugie m ałżeństw o zostało nie ty lk o zaw arte, ale i fizycznie dopełnione. Zawsze m usiała bigam ia łączyć się z cu­ dzołóstwem i dlatego też u tarło się w śród kanonistów określenie tego przestępstw a jak o „adulterium quoddam perm anes” β2, со w ielu pisarzy pow tarza jeszcze i po ogłoszeniu K o d e k su 63. Dlatego też ogólnie zaliczono bigam ię do przestępstw popełnionych prze­ ciwko VI przykazaniu 64.

Kodeks P raw a K anonicznego stan ął n a innym stanow isku. K anon 2356 w śród elem entów koniecznych do pow stania przestępstw a bigam ii nie w ym ienia dopełnienia drugiego m ałżeństw a. A utorzy są co do tego zgodni 65. '

2. E l e m e n t y s u b i e k t y w n e

W pierw szej części kanonu 2356 stro n a subiektyw na zaznaczona jest jed ny m słow em „ a tte n ta v e rin t” — usiłow aliby. Toteż trzeba zacząć od analizy tego term inu. Z przepisów natom iast ogólnych p ra w a karnego wiadom o, że do pow stania przestępstw a ze stron y spraw cy konieczna je st świadomość złego czynu i w ola jego popeł­ nienia.

S tąd logicznie w ynika potrzeba rozpatrzenia kolejno trzech za­ gadnień.

A . Znaczenie słowa „ attentaverint”

Użycie w yrazu „usiłow aliby” n asuw a myśl, że ustaw odaw cy chodziło o przestępstw o usiłow ane (delictum conatum ), a nie

61 M ü n c h e n N., dz. с., s. 436. — B l a t A., dz. с., η. 198 — C. 4, X, De bigam is non o rd in an d is, I, 21.

82 W e r n z F., dz. с., VI, n. 392, Scholion.

11 W e r n z — V i d a l , dz. с., η. V II, n. 492. — C o r o n a t a M., dz. c., IV, n. 2047: „B igam ia vero, u t d elictum , de q u a hoc loco ag it C odex p o ­ te s t co n sid erari, u t species q u ae d am a d u lte rii”.

64 К о c h I., dz. с., § 327: „B igam ia e s t d elictu m ca rn is in sen su p ro ­ prio, ideoque copula c a rn a li d em um co n su m m a tu r, ita q u e ea non p e r ­ acta, a tte n ta ta est b ig a m ia a u t in c h o a ta ”.

65 R e g a t i l i o E., I n s titu tio n e s Iuris Canonici, S a n ta n d e r 1961, II, s. 666: „S u fficit si q u is secu n d u m m a trim o n iu m a tte n ta v e rit, lic et non c o n su m m a v erit p e r copulam ”. — C o r o n a t a M„ dz. с., IV, n. 2047: „N on r e q u ir itu r ad delictu m u t m a trim o n iu m secu n d u m co n su m m e tu r”.

(19)

314 Ks. A. Gościmski [18] o przestępstw o dokonane (delictum consum matum ). Nie w tym jed n ak znaczeniu term in „ a tte n ta v e rin t” został u ż y ty 66.

U staw odaw ca chciał przez ten term in zaznaczyć, że mimo speł­ n ien ia w szystkich w arunków obiektyw nych i subiektyw nych sku ­ tek przestępny nigdy nie nastąpi. W ynika to z ch a rak teru czyn­ ności, którą spraw ca usiłuje dokonać, a k tóra ze w zględu na swoją istotę skutecznie dokonaną być nie może. Nigdy bowiem drugie m ałżeństw o nie zostanie zaw arte, a to z powodu przeszkody zry ­ w ającej węzła małżeńskiego.

Jeżeli przed Kodeksem autorzy używ ali w yrazów „m atrim onium a tte n ta tu m ” na określenie usiłow ania zaw arcia m ałżeństw a mimo świadom ości istnien ia jakiejkolw iek przeszkody zryw ającej, to obecnie po Kodeksie w y razy te oznaczają naruszenie p raw a k a r ­ nego 67.

Dochodzimy więc do ważnego wniosku, że przestępstw o bigam ii, tak jak u jęte jest w kanonie 2356 m a c h a rak ter przestępstw a doko­ nanego.

N atom iast z p u n k tu w idzenia sposobu dokonania tego przestęp­ stw a należy zaliczyć je do przestępstw form alnych, to znaczy ta ­ kich, do pow stania których w ystarczy sam a czynność przestępcza spraw cy, a nie jest konieczne osiągnięcie zamierzonego s k u tk u 68.

B . Ś w i a d o m o ś ć i s t n i e n i a w ę z ł a m a ł ż e ń s k i e g o

Pierw szym koniecznym elem entem subiektyw nym , zgodnie z ogólnym i zasadam i p ra w a karnego, jest świadomość spraw cy, że istnieje już w ażny węzeł m ałżeński. Musi więc zachodzić rozm yślne zaw arcie innego m ałżeństw a przez osobę, której wiadom o o w aż­ ności poprzedniego m ałżeństw a. Kodeks p rzy jął pod ty m względem zasady daw nego p ra w a 69.

Dlatego nie popełnia przestępstw a bigam ii ten, kto zaw iera d ru ­ gie m ałżeństw o m niem ając w dobrej wierze, że jego współm ałżonek nie żyje, że m ałżeństw o pierw sze jest nieważne, albo ten, kto sam będąc stanu wolnego zaw iera m ałżeństw o z przekonaniem o w ol­ nym stanie drugiej strony.

66 C o r o n a t a M., dz. с., IV, η. 1383: „A co n atu d elicti d istingui d eb e t a tte n ta tio ac tu s lege ir r i ti e t p ro h ib iti c o n tra q u am poenalis sanctio s ta tu ta sit... huiusm odi enim a tte n ta tio non e s t conatus sed d e­ lic tu m consum m atum , nec o b sta t consum m ationi e t p e rfec tio n i delicti actu s a tte n ta ti in v a lid itas e t im p e rfe ctio ”. ■— M i c h i e l s G., dz. с., I, s. 315.

67 A pollinaris, 6 (1933) s. 121.

08 R o b e r t i F., De d elictis e t poenis, R om ae 1930, I, p ars I, n. 46. — M i c h i e l s G., dz. с., I, s. 144, p. 4. — C i p r o t t i P., dz. c., n. 2.

69 W e r n z — V i d a l , dz. c., V II, n. 492. — C h e 1 о d i I., dz. c., n. 84, p . 1. — C o r o n a t a M., dz. с., IV, n. 2047.

(20)

[19] Bigamia w K. P. Κ. 315

Również nie popełnia bigam ii, kto opiera się n a decyzji w łaści­ w ej w ładzy kościelnej stw ierdzającej nieważność pierw szego m ał­ żeństw a albo w ydanej deklaracji o śm ierci w spółm ałżonka i to naw et w tedy, gdy orzeczenie to w ydane zostało w b rew obiektyw ­ nej praw dzie. G dyby jed n ak sam by ł w złej wierze, a może naw et spow odow ał w ydanie takiego niezgodnego z rzeczyw istym stanem rzeczy orzeczenia, in foro in tern o popełnia prezstępstw o bigam ii, a jeżeli jego zła w ola zostanie m u dowiedziona, może być k aran y in foro ex terno 70.

С. WoZa popełnienia przestępstw a

Nie w ystarcza świadomość czynu, m usi istnieć także intencja p rzestępna czyli w ola naruszenia p raw a (kan. 2200).

P ow staje pytanie, czy ze strony spraw cy do popełnienia prze­ stępstw a bigam ii konieczna je st w ina um yślna w stopniu najw yż­ szym (perfectus dolus), czy w ystarczy zaw inienie w dużym stopniu w postaci złego zam iaru (dolus), a może tylk o w ina nieum yślna (culpa).

K anon 2356 nie zaw iera żadnego z term inów (praesum pserit, ausus fuerit...) w skazujących na konieczność istnienia w iny um yśl- neń w najw yższym stopniu (kan. 2229 § 2). Z tego wniosek, że do popełnienia przestępstw a bigam ii nie jest w ym agany dolus p e r­ fectus. W ym agana jest natom iast w ina um yślna (dolus). Jej ko­ nieczność podkreślana jest w kodeksie słowem „ a tte n ta v e rin t” w skazującym n a istnienie złego zam iaru.

K onkretnie więc w stosunku do przestępstw a bigam ii koniecz­ nym jest, aby spraw ca wiedział, że now y związek sprzeciw ia się ju ż istniejącem u węzłowi m ałżeńskiem u, a mimo to chciał taki zw iązek zawrzeć 71.

Czy jed n ak do pow stania przestępstw a bigam ii w ystarczy w ina nieum yślna? Oto z okoliczności zm niejszających poczytalność, choć nie uw alniających od k a r latae sententiae, może w stosunku do bigam ii zachodzić szczególnie okoliczność niedołożenia należytej staranności. To przejaw iać się może albo w zaniedbaniu upew nie­ nia się, czy pierw sze m ałżeństw o było w ażne lub czy pierw szy m ałżonek jeszcze żyje, albo w zaniedbaniu stw ierdzenia, czy oso­ ba, z k tórą zaw iera się m ałżeństw o, jest stan u wolnego.

A utorzy przed K odeksem byli zdania, że konieczny jest zły za­

70 C a n e s t r i A., De altero m a trim o n io , A pollinaris, 9 (1937) 1, s. 132— 137.

71 C o r o n a t a M., dz. с., IV, η. 2047: „A d d elictum re q u iriu n tu r u t is q u i m a trim o n iu m a lte ru m a tte n ta t, sciat hu ic a lte ri m a trim o n io O b sta re v in c u lu m p rim i m atrim o n ii, si en im id n e scia t deest dolus n e ­ ce ssariu s p ro delicto ”. — W e r n z — V i d a i , dz. с., V II, n. 492.

(21)

316 Ks. A. Gościmski [20] m ia r 72, choć można spotkać i poglądy, że w ystarczy w ina nie­ um yślna r3. Po Kodeksie autorzy są jednolitego zdania, że koniecz­ ny jest zły zam iar 74.

ΠΙ. Przestępstwo trwania w niegodziwym pożyciu

Kodeks przestępstw o niegodziwego pożycia u jął w kanonie 2356 w słowach:

„...a jeśliby, zlekceważywszy upom nienie ordynariusza, w n ie­ godziwym pożyciu trw ali, m ają być u karani, odpowiednio do ciężkości w iny, ekskom uniką albo in terd y k tem osobistym ”.

1. E l e m e n t y o b i e k t y w n e

Na stronę obiektyw ną tego przestępstw a składają się dw a ele­ m enty: zaw arcie innego zw iązku m ałżeńskiego oraz trw an ie w nie­ godziwym pożyciu, mimo otrzym anego upom nienia ordynariusza 7S.

A . Zawarcie bigamicznego m ałżeństw a

P ierw szym w arunkiem , i to sine qua non, pow stania przestępstw a niegodziwego pożycia (illicitum contubernium ) jest uprzednie za­ w arcie innego, choćby tylko cywilnego m ałżeństw a, mimo trw an ia już zw iązku m ałżeńskiego. Nie jest jed n ak konieczne, aby to uprzednie zaw arcie innego m ałżeństw a w ypełniło w szystkie ele­ m enty konieczne do pow stania przestępstw a bigam ii w ścisłym znaczeniu. Pierw sze przestępstw o może istnieć bez drugiego i od­ w rotnie, drugie bez popełnienia pierwszego.

P rzestępstw o bigam ii zostaje bow iem popełnione z chw ilą zaw ar­ cia innego m ałżeństw a i zrozum iałym jest, że w inni mogą na tym poprzestać i nie utrzym yw ać żadnego dalszego niegodziwego po­ życia. Nie jest w ykluczona też odw rotna sytuacja, gdy ktoś za­ w iera inne m ałżeństw o w dobrej wierze, przekonany o śm ierci współmałżonka, czy o nieważności swego m ałżeństw a. P rzestępstw a bigam ii nie popełnia z b ra k u koniecznych w arun kó w subiektyw ­ nych do pow stania przestępstw a. G dy później dow ie się, że był w błędzie, jego dalsze pożycie w ta k zaw artym m ałżeństw ie staje się niegodziwe, a jeżeli trw a w nim mimo upom nienia o rd y n a riu ­ sza, popełnia przestępstw o niegodziwego pożycia. N atom iast póź­

72 H i s с h i u s P., dz. с., V, η. 325. — M ü n c h e n Ν., dz. с., s. 436. 73 К о с h J., dz. с., § 324.

74 C o r o n a t a М. , dz. с., IV, п. 2047. — W e r n z — V i d a l , dz. с., V II, п. 492.

(22)

[21] Bigamia w K. P. Κ. 317 niejsza świadomość czynu przestępnego nie w pływ a na karygod- ność uprzednio zaw artego m ałżeństw a.

K anon 2356 zaw iera więc dw a odrębne przestępstw a, jedynie w pew ien zew nętrzny sposób ze sobą powiązane.

B. T rw anie w nieg od ziw ym pożyciu

K anon 2356 używ a słów: „in illicito contubernio p ersistan t”. Żad­ nej jed nak definicji słowa „contubernio” Kodeks nie podał. Jest to określenie raczej nie spotykane przed Kodeksem w ustaw ach kościelnych. Nie m a o nim w zm ianki naw et u tak dokładnych i w y­ czerpująco przedstaw iających zagadnienie autorów , ja k Reiffen- stuel, Schm altzgrueber, K och czy Calvini.

Etym ologicznie w yraz „contubernium ” oznacza wspólne m iesz­ kanie, w spólne pożycie n ie le g a ln e 76. Kodeks łączy słowo contu­ berniu m z przym iotnikiem „illicitus” — niedozwolony, niegodziwy, a więc w znaczeniu ujem nym . T erm in contubernium m a w sobie cechy kon ku binatu i cudzołóstwa, ale łączy się z w yw ołaniem jesz­ cze większego zgorszenia, z daniem złego przy kład u i z lekcew a­ żeniem świętości sak ram entu m ałżeństw a.

W łaśnie przez form ę zaw arcia pozornie m ałżeństw a sak ram en ­ talnego odróżnia się contubernium w zrozum ieniu kanonu 2356 od publicznego n aw et adulteriu m czy konkubinatu, choć m aterialnie m a tę sam ą podstaw ę — naruszenie w ierności m ałżeńskiej 77.

Do pow stania niegodziwego pożycia nie jest koniecznym, aby m ężczyzna i kobieta m ieszkali razem w jed n y m domu, albo, aby kobieta była u trzym y w ana przez mężczyznę. W ystarcza częste spo­ ty k an ie się, w zajem ne odwiedzanie. Konieczną natom iast cechą jest trw ałość, um ow a choć m ilcząca życia n a w zór m ałżeństw a i u trz y ­ m yw anie stosunków w zajem nych.

E l e m e n t y s u b i e k t y w n e A . Z lekcew ażenie upom nienia

Monitio, którego w ym aga kanon 2356, m a ch a rak ter karnego środka zaradczego (kan. 2306 p. 1). Je st to poczucie i zw rócenie uw agi tym , co żyją w niegodziwym związku, że m ają obowiązek pożycia swojego zaniechać. Je s t to upom nienie kanoniczne, dane na mocy w ładzy ju ry sdykcy jn ej zakresu zew n ętrzn eg o 78. U p raw ­ nionym do udzielania upom nienia o ty m ch arakterze jest w łaściw y dla w innych ordynariusz (kan. 198 § 1).

76 S łow nik ła cin y średniow iecznej w Polsce, W arszaw a 1958, II, s. 1243. 77 M ü n c h e n N., dz. c., s. 436.

78 C o r o n a t a M., dz. с., IV, η. 1840. — С h e 1 о d i I., dz. с., η. 54. — M i с h i e i s G., dz. с., I l l , s. 450 ns. — W e r n z — V i d a l , dz. с., V II, n. 371.

(23)

318 Ks. A. Gościmski [22] Skoro w jakikolw iek sposób, bezpośrednio czy przez doniesie­ nie, dojdze do wiadomości ordynariusza, że został zaw arty związek bigam iczny, m a ordynariusz praw o po upew nieniu się, że fa k t taki rzeczywiście istnieje, upom nieć w innych, aby nie popełniali dalsze­ go p rzestępstw a i nie dopuścili się niegodziwego pożycia wzgl. już istniejące przerw ali.

P raw o ordynariusza do upom nienia w innych w ypływ a nie tylko z kanonu 2356, ale i z kanonu 2307. Co bowiem , którzy zaw arli m ałżeństw o bigamiczne, zw ykle zn ajdują się w bliskiej okazji do popełnienia przestępstw a cudołożnego konkubinatu. Kodeks nie nakazuje jednak, ale poleca i pozostaw ia spraw ę roztropnem u uznaniu orynariusza, czy upom nienie należy udzielić, czy będzie ono celowe i konieczne.

D aw ne praw o kościelne wym agało, przed ukaraniem za niego­ dziwe pożycie w konkubinacie, trzykrotnego upom nienia. Dopiero gdy mimo tego w inni nie przerw ali swego pożycia, podlegali karze ekskom uniki. Obecnie w m yśl kanonu 2356 w ystarczy jedno upom nienie 80.

B. W ola pozostawania w niegodziw ym pożyciu

P rzestępstw o trw a n ia w niegodziwym pożyciu jest sam odzielnym przestępstw em , k tóre w ym aga specyficznych elem entów obiektyw ­ nych tem u tylko przestępstw u właściw ych. Również i elem enty subiektyw ne, to jest świadomość i w ina m uszą być spełnione spe­ cjalnie w stosunku do tego przestępstw a.

W inny m usi zdawać sobie spraw ę, że zaw arł m ałżeństw o biga­ miczne i że żyje w niedozw olonym związku. Istnienie obu ty ch ele­ m entów subiektyw nych w stosunku do przestępstw a niegodziwego pożycia łatw e jest do ustalenia, w inny bowiem otrzym uje upo­ m nienie od ordynariusza. Z chw ilą doręczenia w innem u upom nie­ nia jest on w pełni św iadom y karalności związku, w jak im żyje. Jeżeli mimo upom nienia trw a nadal w niedozw olonym pożyciu, robi to świadom ie i w yraźnie ze złą wolą.

Gdyby uw ażał, że upom nienie jest niesłuszne albo opiera się na niepraw dziw ych faktach, pow inien spraw ę w yjaśnić wobec ord y ­ nariusza i uzyskać cofnięcie upom nienia, względnie wnieść rek u rs, k tó ry jed n ak nie w strzym uje obowiązku zastosow ania się do o trzy­ m anego upom nienia.

K anon 2356 mówi o zlekcew ażeniu upom nienia ordynariusza i tym i słowam i podkreśla w yraźnie złą wolę spraw cy. G dyby więc zachodziły specjalne okoliczności, uniem ożliw iające natychm iasto­

79 C o r o n a t a M., dz. с., IV, η. 1842.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wokół pierwszego tematu skupiła się grupa badaczy analizująca bądź cechy idiolektu wybranych autorów (Magdalena Majewska z Uniwersytetu w Białymstoku z referatem pt. Wartości

Po rozpoznaniu sytuacji wychowania w polskiej szkole postawmy pytanie: czy szkoła polska jest zainteresowana rozwojem religijnym ucznia.. Aby na nie odpowiedzieć, poddajmy

Talent poetycki oddaw ała chętnie na usługi przekładom , zw ra­ cając się zw łaszcza do um iłowanej poezji włoskiej... Dopiero dzięki p er­ spektyw ie dali

Inclyta Rex, m eritis posuit donaria diuis, Imminui proprias nec m ale sensit opes.. Sel quo plura dédit, tanto maiora

Sta­ je się ona i naszą siłą, gdy świadomie (już na poziomie interpretacji) dokonujem y wyboru aksjologicznego, pozwoliwszy zagarnąć się przez My (a nie przez

248 TFUE (reprezentację Unii na  zewnątrz z  wyjątkiem WPZiB i  innych przypadków określonych w traktatach), stając się de facto swoistym ministrem spraw zagranicznych

Figure 6 Measured temperature drop of the flue gas over the test section as a function of mass flow rate and mean gas temperature of sample I (left) and sample III (right)..