Władysław Śliwiński
W poszukiwaniu metody opisu szyku
wyrazów w grupach nominalnych
dzisiejszej polszczyzny pisanej
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 73/1/2, 145-166
P a m i ę t n i k L i t e r a c k i L X X I I I , 1982, z . 1/2 P L I S S N 0031-0514
WŁADYSŁAW ŚLIWIŃSKI
W POSZUK IW A NIU METODY OPISU SZYKU WYRAZÓW W GRUPACH NOMINALNYCH
D Z ISIE JSZ E J POLSZCZYZNY PISA N E J
Konieczność badania szyku słów zarówno w zdaniach, jak i w g ru pach n o m in a ln y c h 1 jest fak tem bezspornym i nie w ym agającym uza sadnień. Doniosłość tego zagadnienia szczególnie dobitnie p odkreślają sty listy cy, którzy zajm ują się opisami stylistycznym i w ybrany ch te kstów literack ich i rozm aitych funkcjonalnych odm ian polszczyzny, a także językoznaw cy, którzy nie tylko analizują w yb rane zjaw iska
parole, ale przede w szystkim dążą do stw orzenia teoretycznych pod
staw gram aty k i tekstu.
Języki tzw. pozycyjne m ają stały porządek słów i różnią się od ję zyków słow iańskich, z teoretycznie p rzynajm niej luźną kolejnością wyrazów . Rzeczywistość językow a zdaje się jed nak przeczyć poglądo w i o sw obodnym rozkładzie w yrazów w językach słow iańskich i zm u
1 Sformułowanie kryteriów rozróżniania grup i zdań zawdzięczamy J. K u r y - ł o w i e ż o w i (Les Structures fondamentales de la langue: groupe et la proposi tion. „Studia Philosophica” III, 1939—1946. Przekład polski: Podstawowe struktu ry języka: grupa i zdanie. W zbiorze: Problemy składni polskiej. Studia, dyskusje polemiki z lat 1945—1970. Wybrał, ułożył i wstępem opatrzył A. M. L e w i c k i . Warszawa 1971; Proposition et verbe. „Biuletyn Polskiego Towarzystwa Języko znawczego” 1949. Przekład polski: Zdanie a czasownik. W: jw.) i J . S a f a r e w i - c z o w i (Sur la fonction predicative du verbe personnel. „Biuletyn Polskiego To warzystwa Językoznawczego” 1949. Przekład polski: O pre d yk a ty w n ej funkcji sło w a osobowego. W: jw.; Uwagi o podsta w owych strukturach językow ych. „Zeszyty Naukowe UJ”. Filologia, z. 1 (1955). Przedruk w: jw.). Według K u r y ł o w i c z a (Podstawowe str uktu ry języka: grupa i zdanie, s. 43) „człon podstawowy, czyli konstytutywny, grupy jest członem określanym”, podczas gdy „człon podstawowy, czyli konstytutywny, zdania — to jego człon określający, czyli orzeczenie”. W uję ciu S a f a r e w i c z a (Uwagi o podsta w owych strukturach językow ych, s. 46) „róż nica pomiędzy tymi dwoma rodzajami struktur polega na uwzględnianiu czy też nieuwzględnianiu sądu o istnieniu: struktura całkowita obejmująca wykładnik sądu o istnieniu jest zdaniem; struktura całkowita nie wyrażająca tego sądu jest grupą”. Zatem odróżniamy grupę od zdania na podstawie kryteriów syntaktycz- nych, jak to ma miejsce w pierwszym wypadku, bądź na podstawie kryteriów semantyczno-logicznych, jak w wypadku drugim.
14G W Ł A D Y S Ł A W Ś L I W I Ń S K I
sza lingw istów do form u łow an ia pew nych ogólnych zasad szyku. W pol- szczyźnie, rep re z en tu ją c e j ty p języka fleksyjnego, owe zasady są raczej a rg u m en tem za określoną regularnością, stałością układów linearnych, nie zaś n ad m iern ą swobodą.
Podjęcie zagadnienia szyku w yrazów w grup ach nom inalnych w y m aga ustosunkow ania się do p ro b lem aty k i aktualnego rozczłonkow ania z d a n ia 2 i rów nocześnie rozstrzygnięcia, czy m echanizm szyku w p rzy padku g ru p y a try b u ty w n e j opiera się na takich sam ych podstaw ach jak w p rzy p ad k u g ru p y p red y k aty w n ej, czyli zdania.
W iększość w spółczesnych lingw istów uważa, że ujm ow anie zdania jedynie w kateg o riach gram aty czn y ch jest niew ystarczające, gdyż
w rzeczywistości rozczłonkowanie gramatyczne nie tylko nie wyczerpuje struk tury zdania, ale konstytuuje w istocie nie zdanie, tylko leżące u jego podstaw bardziej lub mniej rozwinięte grupy wyrazowe, w których stosunki między członami gramatycznym i zasadniczo niczym nie różnią się od stosunków mię dzy wyrazam i w każdej innej grupie wyrazowej [···]8.
G ram atyczne rozczłonkow anie nie zapew nia jeszcze s tru k tu ra ln e j jedności zdania. Taka jedność jest zw iązana dopiero z k o m unikatyw nym sensem zdania, z jego ak tu a ln y m rozczłonkow aniem , k tó re pokazuje, w jaki sposób dane zdanie w łącza się w k o n k retn ą sytuację językow ą lub kontekst. Językoznaw cy badający rozm aite p rzejaw y funkcjon o w ania ak tualnego ro zczło n k o w an ia4 ustalili, że realizu je się ono bądź
2 Pojęcie aktualnego rozczłonkowania zdania wprowadził V. M a t h e s i u s (O tak zvaném aktuâlnim ëlenëni vëtném. W zbiorze: Ceśtina a obecny jazyko- spyt. Praha 1947. Przekład polski M. R. M a y e n o w e j : O tak zw an y m aktual n y m rozczłonkowaniu zdania. W zbiorze: O spójności tekstu. Wrocław 1971).
8 I. P. R a s p o p o w, Aktualnoje czlenienije priedłożenija. Ufa 1961, s. 47. 4 Problemem aktualnego rozczłonkowania zdania zajmowano się głównie w oś rodkach naukowych czeskim i radzieckim. Zob. M a t h e s i u s , op. cit. — F. D a- n e § : К otdzce pofâdku slov υ slovanskych jazycich. „Slovo a Slovesnot” I, 1959; Semantyczna i te m aty czna struktura zdania i tekstu. W zbiorze: Tekst i język. Problemy semantyczne. W rocław 1974 (z języka czeskiego przełożyła M. R. M a- y e n o w a ) . — F. T r a v n i ö e k , O tak zvaném aktuâlnim clenëni vëtném. „Slo vo a Slovesnost” XXII, 1961. — P. A d a m e c, Poriadok słow w russkom jazykie. Praha 1966. — J. F i r b a s, O pojęciu dynamiczności wpow iedzen iow ej w teorii funkcjonalnej p e r s p e k ty w y zdania. W zbiorze: Tekst i język. Problemy semantycz ne (z języka czeskiego przełożyła A. B u d z y ń s k a ) . — K. G. K r u s z e l n i c - k a j а, К woprosu o sm y słow om czlenienii priedłożenija. „Woprosy jazykoznanija” 1965, nr 5. — R a s p o p o w, op. cit. — O. B. S i r o t i n i n a , Poriadok slow w russkom jazykie. Saratow 1965. — I. I. K o w t u n o w a , Prin cypy słoworaspo- łożenija w sowriem iennom russkom jazykie. W zbiorze: Russkij jazyk. Grammati- czeskije isssledowanija. Moskwa 1967. — J. M a r t e m i a n o w , Problem aktual nego rozczłonkowania (AR): ję z y k opiu AR — struktury. W zbiorze: O spójności tekstu. — O. A. L a p t i e w a, Niekotoryje poniatija tieorii aktualnogo czlenienija primienitielno к w y sk azy waniju ιυ razgowornoj rieczi. „Fiłołogiczeskije nauki” 1973, nr 6. W Polsce ten typ badań nie stał się zbytnio popularny, mimo że uczo nym, który pierwszy w Europie zapoczątkował naukową analizę owego zjawiska, był S. S z o b e r (Podzielność psychologiczna a układ w y ra zó w w zdaniu
słowian-poprzez określone rozczłonkow anie linearne, czyli szyk, bądź słowian-poprzez określone rozczłonkow anie prozodyczne, czyli intonację i akcen t zda niow y (logiczny).
Z atem w ypow iedzenie m ożna ujm ow ać jako kom un ikaty w n ą jed nostkę językow ą, obejm ującą z jednej stro n y rozczłonkow anie gram a tyczne, z drugiej — rozczłonkow anie aktualne. Taki pogląd rep rezen tow ali już au torzy akadem ickiej g ram atyki w Związku Radzieckim w la tach pięćdziesiątych, uw ażając, że
językowa forma zdania nie jest określona w całości poprzez budowę grama tyczną, stosunek podmiotu do orzeczenia. Faktycznie zdanie istnieje jako okreś lona jedność swojej budowy, intonacji i szyku w yrazów 5.
Podobnie w ypow iedział się w latach sześćdziesiątych Igor P. Raspo- pow:
Całkowicie błędne jest mniemanie, zgodnie z którym tylko syntaktyczne połączenie w yrazów w planie gramatycznego rozczłonkowania określa i w y czerpuje strukturę zdania od strony formalnej, a takie środki, jak intonacja i szyk wyrazów [...], są drugorzędne. W istocie strukturalna organizacja zda nia [...] dokonuje się dzięki syntaktycznemu połączeniu, szykowi wyrazów i in tonacji w ich jedności i wzajemnym oddziaływaniu ®.
W reszcie w latach siedem dziesiątych D m itrij N. Szmielew, solidary zując się z poprzednikam i, konstatu je:
składniowe opisy języka w przeszłości koncentrowały się głównie na formal nych związkach zdania, tj. związkach słowoform, pełniących w zdaniu okreś loną funkcję, a w znacznie m niejszym stopniu dotyczyły roli intonacji i szyku. Dlatego intonacja i szyk staw ały się czymś zewnętrznym, dopełniającym sa mo zdanie, a w ięc tym, co jak gdyby „nakłada się” na już dane, ukształto w ane zd an ie7.
Stąd w szeregu starszych prac można spotkać uwagi ty p u ,,przy zm ianie szyku w yrazów znaczenie danego zdania nie zm ienia się” lub „każde zdanie może być w ym aw iane z najróżniejszą in to n acją” 8.
skim. W zbiorze: Sbornik pracî I Sjezdu slovanskych filologu v Praze. T. 2. Praha 1932; Zasady układu w y r a z ó w w zdaniu polskim. „Sprawozdania z Posiedzeń To warzystwa Naukowego W arszawskiego”. Wydział I, R. XXVI, 1933. Przedruk w: Wybór pism. Warszawa 1959. Po w ojnie rozpoczęli badania nad tym zagadnieniem m. in. H. M i s z (Jedna z zasad szyku w y razów w e współczesnym zdaniu polskim. „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu”. Nauki Hu- m anistyczno-Społeczne, z. 17, Filologia Polska 6 (1966)), R. H u s z c z a (Ze skład ni zdania w ję zyku japońskim, koreańskim i polskim. „Studia Sem iotyczne” 1974) i A. B o g u s ł a w s k i (Problems of the Thematic-Rhematic Structure of Senten ces. Warszawa 1977).
5 Grammatika russkogo jazyka. T. 2, cz. 1. Moskwa 1954, s. 89. 8 R a s p o p o w , op. cit., s. 48—49.
7 D. N. S z m i e l e w , Sintaksiczeskaja czlenimosV w yskazyw an ija w sowrie- miennom russkom jazykie. Moskwa 1976, s. 98—89.
148 W Ł A D Y S Ł A W Ś L I W I Ń S K I
Także w now szych polskich pracach, przede w szystkim tych, k tóre przynoszą określenie pojęcia w ypow iedzenia, uw idocznia się wiązanie rozczłonkow ania gram atycznego z rozczłonkow aniem prozodycznym (intonacją). W S ło w n ik u terminologii języ k o zn a w c zej Z. Gołąba, A. H ein- za i K. Polańskiego jest z aw arty m. in. n astęp u jący pogląd:
w ypowiedzenie może być wyrażone zarówno przez w yraz pojedynczy z od powiednią intonacją (np. Ogień!, Ziemia!, Niemcy!), jak i przez zespół w yra zów zorganizowanych w edług norm syntaktycznych 9.
S tanisław Jodłow ski n ato m iast tak u jm u je w ypow iedzenie:
jest to j e d n o s t k a p r z e k a z u s ł o w n e g o , wyrażona zw ykle zespołem wyrazów (niekiedy jednym wyrazem), s t a n o w i ą c a p o d w z g l ę d e m j ę z y k o w y m c a ł o ś ć p o w i ą z a n ą g r a m a t y c z n i e i w y o d r ę b n i o n ą p r o z o d y j n i e 10.
Dotychczas skup iliśm y uw agę głów nie n a w ypow iedzeniach lub ich szczególnej odm ianie, tj. zdaniach. Zdanie jako g ru p a p red y k aty w n a przeciw staw ia się g ru p ie nom inalnej, k tó rej cen tru m stanow i nomen.
To, co dotychczas zostało pow iedziane na te m a t konieczności uw zględ nienia rozczłonkow ania linearnego i prozodycznego przy c h a ra k te ry styce s tru k tu r p red y k aty w n y ch , może mieć także zastosow anie p rzy opi sie gru p nom inalnych. Przypuszczam y, że g ru p y im ienne rów nież sta now ią jedność g ram atyczną, odpowiednio linearn ie i prozodycznie u- kształtow aną. D latego g ru p y im ienne m ożna analogicznie jak zdania charak tery zow ać pod w zględem rozczłonkow ania stru k tu ra ln eg o , czyli budow y g ram aty czn ej, rozczłonkow ania sem antycznego, czyli leksy kalnego znaczenia członów, oraz rozczłonkow ania linearnego, czyli szy ku, i rozczłonkow ania prozodycznego, tj. melodii.
Istnienie poszczególnych s tr u k tu r składniow ych w a ru n k u ją więc z jednej stro n y cechy gram atyczno-sem antyczne, z drugiej — cechy ak tualizu jące, tj. lin e a rn e i prozodyczne. Cechy ak tualizu jące współ- o k reślają s tr u k tu ry sy n tak ty czne, w spółistnieją z określonym i odcinkam i (segm entam i) ciągów składniow ych, nieodłącznie tow arzyszą rozczłon kow aniu g ram atyczno-sem antycznem u. N asuw a się tu analogia z Saus- s u re ’owskim sform ułow aniem , że m yśl (treść psychiczna) i form a (wy obrażenie dźw iękow e lub napisow e) nie d ają się rozdzielić, jak dwie stro n y jed n ej k a rtk i p ap ieru “ . Podobnie każdem u ukształtow aniu s tru k tu ra ln e m u zawsze odpow iada konieczne, określone ukształtow anie lin earn e i prozodyczne. S tru k tu ry sy n tak tyczne nie mogą istnieć poza
9 Z. G o ł ą b , A. H e i n z , K. P o l a ń s k i , Słownik terminologii ję zy k o znawczej. Warszawa 1970, s. 630.
10 S. J o d ł o w s k i , P o d sta w y polskiej składni. Warszawa 1976, s. 35.
11 Zob. F. de S a u s s u r e , K urs ję zy k o zn a w s tw a ogólnego. Przełożył z fran cuskiego K. K a s p r z y k . Warszawa 1961. — J. A p r e s j a n, Koncepcje i m e to d y współczesnej lingwistyki strukturalnej. Przełożył z rosyjskiego Z. S a 1 o n i. Warszawa 1971.
ukształtow aniem liniow ym i m elodycznym . Nie m a w języku s tru k tu r składniow ych alin earnych i am elodycznych.
To, że dana s tru k tu ra składniow o-sem antyczna jest w spółokreślana przez k o n tu ry lin e a rn y i prozodyczny, m ożna pokazać na schem acie.
A ...
в
A ' --- B’ A" + + + + + + + + ± + B"Odcinek AB oznacza rozczłonkowanie stru ktu raln o-sem anty czne, od cinek A’B' — rozczłonkow anie linearne, a odcinek A ”B" — rozczłon kow anie prozodyczne.
P rzy ro zp atry w an iu pow iązań istniejących pom iędzy ukształtow a niem stru k tu raln o -sem an ty czn y m a linearn y m i prozodycznym należy uświadom ić sobie wielość i złożoność problem ów, k tó re n asuw ają się przy rozw ażaniu relacji, w jakie wchodzą poszczególne ty p y rozczłon- kow ań, a także kom plikacje oraz trudności nieodłącznie z nim i związane. O kazuje się bowiem, że m ożna opisywać określone syntagm y 12 zarówno od stro n y budow y g ram atycznej, tzn. ty p u związków gram atycznych (zgody, rządu, przynależności), w jakie wchodzą elem enty składow e k o n sty tu u jące daną stru k tu rę , budowy sem antycznej, tzn. sposobów „leksykalnego w ypełnien ia” 18 schem atów stru k tu ra ln y ch , szyku oraz prozodii, jak też od stro n y pow iązań rozczłonkow ania stru k tu ra ln o -se - m antycznego z linearn ym , rozczłonkow ania strukturalno -sem anty czneg o z prozodycznym , wreszcie rozczłonkow ania linearnego z prozodycznym .
Rozw iązyw anie problem ów , które zostały postaw ione wyżej, m a już sw oją trady cję, na p rzestrzeni lat ulegały zm ianom także m etody ba dawcze. Rozległość problem atyki i trudności w badaniach w ynikają przede w szystkim z konieczności łączenia gram atyk i i sem antyki z n a u k ą o szyku, g ram aty k i i sem antyki z prozodią, prozodii z n auk ą o szy k u I4.
Z akres i w ew nętrzne zróżnicowanie problem atyki uniem ożliw iają w ykonanie pełnego i system atycznego opisu w szystkich zależności, w ja
12 Przez „syntagmę” proponujemy rozumieć „znaczące połączenie co najmniej dwu pełnoznacznych wyrazów, zawierające ich charakterystykę morfologiczną” (S z m i e 1 e w, op. cit., s. 51). W tekście artykułu używamy tego terminu jako synonimu pojęcia „grupa nominalna”.
i* Problem „leksykalnego wypełnienia” schematu (formuły) zdania rozpatruje się obecne w związku z pytaniem o wzajemne ustosunkowanie formalnych i se mantycznych elem entów w budowie zdania. Wiele interesujących spostrzeżeń na ten temat przynosi książka S z m i e 1 e w a (op. cit.).
14 Te w zajem ne relacje usiłują analizować językoznawcy zajmujący się pro blematyką aktualnego rozczłonkowania zdania. Do szczególnie cennych wyników w tym zakresie doszedł A d a m e с (op. cit.), który badał zależność między szy kiem wyrazów a akcentem zdaniowym oraz poczynił szereg spostrzeżeń nad za leżnością aktualnego rozczłonkowania od „leksykalnego wypełnienia” schematów syntaktycznych.
150 W Ł A D Y S Ł A W S L I W l f ï S K I
kie wchodzą poszczególne ty p y rozczłonkow ań. D latego spośród trzech zagadnień, n iezm iernie isto tn y ch dla c h a ra k te ry sty k i s tr u k tu r składnio w ych, w y b raliśm y badan ie zależności m iędzy rozczłonkow aniem gra- m atyczn o -sem an ty czny m a lin e a rn y m w jed nej z głów nych s tr u k tu r języka, tj. g ru p ie nom inalnej.
M etodologicznym i podstaw am i badania szyku w yrazów w grup ach no m inalnych intereso w an o się od daw na, ale do dziś nie przedstaw iono propozycji, k tó re w sposób m ożliw ie pełny i sy stem atyczny pozw alałyby zaprezentow ać rozczłonkow anie w yrazów w stru k tu ra c h im iennych ję zyka polskiego.
Na początku naszego stulecia K azim ierz N itsch sform ułow ał po dsta wowe, a zarazem bardzo ogólne stw ierdzenie, w edług którego „język polski [...] m a w praw dzie w p orów naniu z innym i w iele swobody w u s ta w ianiu w yrazów , ale nie jest ona w cale bezw zględna”. Ową opinię podzie lali w podręcznikach g ra m a ty k i Ignacy Stein i Rom an Zaw iliński: „Po rząd ek części zdania nie jest dow olny, ale sw obodny”. Podobnie przed staw ia tę k w estię S tan isław Szober, pisząc, iż „układ w yrazów w zda niu języka polskiego jest swobodny, jakk olw iek niezupełnie dow olny”. W zasadzie zgadza się z poprzednikam i rów nież Zenon K lem ensiew icz, prześw iadczony o tym , że „w yrazy są uszykow ane w jakim ś porządku, k tó ry ty lk o w pew nych granicach jest swobodny, poza nim i sztyw ny i p rzym usow y” 15.
Sądy p ró bu jące uchw ycić n ajb ard ziej ogólną praw idłow ość w za kresie szyku w yrazów oscylują pom iędzy dw om a biegunam i. Z jed nej stron y m ów ią o zupełnej swobodzie w u staw ian iu w yrazów , z d ru giej — o jej znacznych ograniczeniach. K onsekw encja zaprzeczenia luź nego szyku z konieczności m usi prow adzić do badania norm rozm iesz czenia w yrazów w języku polskim .
P rzekonanie o swobodzie w yrazów w polszczyźnie, bardzo rozpo w szechnione i u g ru n to w an e poprzez szkolne podręczniki g ram aty ki, czę sto prow adzi do błędów szyku w p rz e k ła d a c h ie, prasie c o d z ie n n e j17, w ypracow aniach uczniow skich 18.
15 K. N i t s c h , S zyk w y r a z ó w w ję z y k u polskim. „Poradnik Językow y” 1901, s. 81. — I. S t e i n i R. Z a w i l i ń s k i , G ram atyka ję zyka polskiego dla szkół po wszechnych i średnich. Wyd. 4. Warszawa 1923, s. 177. — S. S z o b e r , Grama ty k a ję zyka polskiego. Wyd. 6. Warszawa 1963, s. 317. — Z. K l e m e n s i e w i c z , Problematyka psychologicznej interpretacji zdania gramatycznego. „Biuletyn Pol skiego Towarzystwa Językoznawczego” 1953, s. 68.
16 Zob. D. W i e c z o r e k , O stylistycznej funkcji miejsca p rzy d a w k i p rzy - miotnej w ję z y k u polskim i rosyjskim. „Język P olski” 1966, s. 385—389.
17 Zob. H. O r z e c h o w s k a-Z i e 1 i с z, S zyk w y r a z ó w w grupach synta k- tyczn yćh z rozwiniętą p r z y d a w k ą imiesłowową. „Język Polski” 1954, z. 5. — D. B u t- t l e r , Układ w y r a z ó w w zdaniu. W: D. B u t t i e r , H. K u r k o w s k a , H. S a t - k i e w i c z , Ku ltu ra ję zy k a polskiego. Warszawa 1971.
18 Zob. J. K w i e k - O s i o w s k a , S zy k w y r a z ó w w grupach nominalnych z p r zy d a w k a m i i dopełnieniami. „Poradnik Językow y” 1971, nr 3, s. 180—182. —
Rodzi się zatem konieczność zw eryfikow ania tego trady cyjn ego są du i zaproponow ania takiego ujęcia, któ re elim inow ałoby możliwość nieporozum ień i usuw ało źródło błędów.
Badacze XlX-wdeczni rozp atryw ali porządek w yrazów w ram ach składni, wiążąc p roblem atykę szyku z odpow iednim i k ategoriam i gra- m atyczno-sem antycznym i. Rozróżniano dwa rodzaje szyku w yrazów : szyk „ p ro sty ”, „m ów niczy” lub „norm alny” — oraz szyk „zm ienny”, „ n a tu ra ln y ” , „przestaw ny wedle w oli” , „odm ienny” i „p rzestaw ny ” 19. Za szyk „p ro sty ” uw ażano takie rozczłonkow anie w yrazów, w k tó ry m na pierw szym m iejscu stoi rozw inięta g ru pa podm iotu, na drugim m iejscu zaś rozw inięta gru p a orzeczenia. W szelkim określnikom w y znaczano m iejsce po członach określanych. O dstępstw a od tej kolejności b yły rozp atryw an e jako przy k ład y szyku „zm iennego”, „przestaw nego”, m otyw ow anego dążeniem do u w ydatnienia niektó ry ch słów, zachow a nia stylistycznej harm o n ii w zdaniu (co m iało powodować „gładkość i dźwięczność m ow y” 20), a także nadanie k o n struk cji właściwego ry tm u.
Szober, w yróżniając w zdaniu podm iot psychologiczny i orzeczenie psychologiczne, zajął odm ienne stanowisko, poniew aż w prow adzone przez niego kategorie, różne od kategorii gram atycznych, zw róciły uw a gę na to, że szyk jest niezależny od kategorii syntakty czn o-g ram atycz- nych, że porządek w yrazów w zdaniu jest niezależny od rozczłonko w ania gram atycznego. W zakresie problem atyki szyku w yodrębnił dwie gru p y zagadnień: zagadnienie szyku opartego na zasadach psycholo gicznych, odgryw ających główną rolę w polszczyźnie; zagadnienie szy ku opartego na innych zasadach, działających u b o c z n ie 21.
Po w y stąpieniu Szobera nowe teoretyczne propozycje w dalszym ciągu form ułow ały całościowe, globalne ujęcie problem ów polskiego szy ku, dodatkow o staw iając kw estię jego zagadnień pierw szo- i drugo p la now ych. W edług K lem ensiew icza problem atyka szyku pow inna obej m ować dw a podstaw ow e zagadnienia: zagadnienie szyku o w yraźnie ograniczonej swobodzie, np. w zdaniach w spółrzędnie złożonych, pod
Z. S a 1 o n i, Błędy ję zy k o w e w pracach pisemnych uczniów liceum ogólnokształ cącego. Warszawa 1971. —■ U. W i ń s k a , Błędy językow o-stylistyczn e uczniów szkół podstaw ow ych w o je w ó d z tw a gdańskiego. Cz. 3 i 4. Gdańsk 1974.
19 Pojęcia szyku „prostego” i szyku „zmiennego” wprowadził D. Ł a z o w s k i (Gram atyka ję zy k a polskiego. Kraków 1948), szyku „mówniczego” i „naturalnego” — F. Ż o c h o w s k i (Mownia języka polskiego. Warszawa 1852), szyku „prostego” i „przestawnego w edle w oli” — H. S u c h e c k i (Zwięzła gramatyka polska do u ży tk u w szkołach. Kurs niższy. Wyd. 5. Praga Czeska 1859), szyku „prostego” i „odmiennego” — S. G r u s z c z y ń s k i (Nauka o zdaniu. Poznań 1861), szyku „normalnego” i „przestawnego” — A. M a ł e c k i (Gramatyka języka polskiego. Lw ów 1863).
20 S u с h e с к i, op. cit., s. 91.
21 Zob. S. S z o b e r : Zarys ję zykozn aw stw a ogólnego. Warszawa 1924, s. 95— 96; Podzielność psychologiczna a układ w y razów w zdaniu słowiańskim ; Zasady układu w y r a z ó w w zdaniu polskim.
152 W Ł A D Y S Ł A W Ś L I W I Ń S K I
rzędnie złożonych przyczynow ych i skutkow ych, a także w n iektórych skupieniach; zagadnienie szyku bardziej luźnego, skrępow ane jednak przez zdania uw ikłane w kontekście 22.
Inaczej niż p o p rzed n ik p atrzy na spraw ę szyku Jodłow ski:
m ożliwości w zakresie szyku podmiotu, orzeczenia, dopełnień i okoliczników stanowią centralne zagadnienie szyku wyrazów w zdaniu, dotyczą bowiem głównych członów zdania.
Poza tym centralnym problemem szyku głównych członów zdania istn ie ją również drugoplanowe zagadnienia, dotyczące szyku w yrazów [...] w obrębie podmiotu rozw iniętego, więcejwyrazowego orzeczenia, dopełnienia rozw inię tego oraz w ielow yrazow ego okolicznika. Zagadnienia te dotyczą szyku przy- dawek, zaimka który, spójników zaś i bowiem, cząstki by, końcówek rucho mych -em, -eś..., zaimka się oraz innych enklityk 23.
W m iarę u pływ u lat zauw aża się odchodzenie od przekonania o g ra m atyczn y m u w a ru n k o w an iu szyku n a rzecz u w aru nko w ania kom uni k a ty w n e g o 24 (daw niej: psychologicznego). T rudności w p rzeprow adzeniu szczegółowej typologii s tr u k tu r tem a ty c z n o -re m a ty c z n y c h 25 pod w zglę dem budow y oraz fu n k cji tem a tu (pu nk t w yjścia zdania) i re m a tu (jądro zdania) u trw a la ły oraz um acniały przekonanie o bezw zględnej swobo dzie w yrazów w polskim zdaniu, k rępow anej jedynie przez jakieś n ie zupełnie jasne no rm y o ch arak terze n iekom unik atyw n ym (daw niej: nie- psychologicznym ).
D odatkow o w yłoniła się jeszcze jedna kw estia, m ianow icie próba ustalen ia zasadniczej i p ery fery czn ej p ro blem atyki szyku, czyli dąże nie do zh ierarchizow ania problem ów szyku. H ierarchizacji podlegają zarów no czynniki, k tó re w a ru n k u ją określony układ, jak i norm y, k tó re są przez owe czynniki zdeterm inow ane. Szober daje pierw szeństw o zasadom psychologicznym przed w szelkim i inny m i zasadam i, K lem en siewicz za podstaw ow e uznaje zagadnienie szyku o ograniczonej swo
22 Zob. Z. K l e m e n s i e w i c z : P roblem atyka składniowej in terpretacji s t y lu. „Pamiętnik Literacki” 1951, z. 1; Proble m aty ka psychologicznej in terpretacji zdania gramatycznego.
23 S. J o d ł o w s k i , Zasady polskiego szy ku w y razów . W zbiorze: Dziesięcio lecie W y ższe j Szkoły Pedagogicznej w Krakowie. Zbiór rozpraw i a rty k u łó w . Kraków 1957, s. 321.
24 Zdanie z punktu widzenia przekazywanej informacji rozwija się od tego, co dane, znane, ku temu, co nowe. Jeżeli punkt wyjścia zdania nazw iem y „tema tem ”, natom iast jego punkt dojścia, jądro zdania — „rematem”, to komunika tyw ny podział zdania będzie polegał na wskazaniu w danym wypowiedzeniu owych dwu składników: tem atu i rematu. Oto przykładowo kilka analiz tego typu (lite rą t oznaczamy część tematyczną zdania, literą r zaś część rematyczną): „wlazł [...], żeby naciąć gałęzi na miotłę, t Za m iotły r można dostać w obozie chleb lub zupę; [...] pracowało się tam dzień i noc; t robiła tam r nocna zmiana [...]. t S zliś my r cienistą aleją kurortu”.
25 Próbę tem atyczno-rem atycznej typologii zdań przynosi m. in. książka R a s - p o p o w a (op. cit.).
bodzie i zagadnienie szyku luźniejszego, w reszcie Jodłow ski w cen tru m staw ia szyk głów nych członów zdania, przesuw ając na pery ferie szyk przydaw ek, w yb rany ch w skaźników zespolenia, niektó ry ch cząstek m o r fologicznych oraz enklityk.
N aw iązując do rozum ow ania Klem ensiew icza, sugerujem y, by za sadniczą p roblem atykę szyku zacieśnić przede w szystkim do rozczłon kow ania w yrazów w podstaw ow ych stru k tu ra c h składniow ych, tj. zda n iu i g ru pie nom inalnej. Jako drugorzędne zagadnienie dotyczące szyku w yrazów w zdaniu p roponujem y rozpatryw ać rozm ieszczenie enklityk„ w szczególności zaim ka zw rotnego się, ruchom ych końcówek czasu p rze szłego, p a rty k u ły try b u przypuszczającego -by, p a rty k u ł p ytający ch i p rzeczący ch 2e, a ponadto pew nych w skaźników zespolenia, jak sp ój niki podrzędności, np. zaś, bowiem, zaim ek w zględny któ ry 27.
Taka h ierarch izacja o p arta na k ry te ria c h składniow ych pozwala przeciw staw ić s k ła d n ik i28 w yrazom składniowo niesam odzielnym , z je d nej strony, oraz n iek tó ry m m orfem om , nie pełniącym fu n k cji skład ników , z drugiej. K lasa obejm ująca w szystkie słow oform y, tj. postaci fleksyjne w yrazów , w ystępujące w roli składników znajdzie się w cen tru m p rob lem aty k i linearnego kształtow ania s tru k tu r składniow ych. N atom iast lin earne rozm ieszczenie wyrazów i m orfem ów , k tó re nie są składnikam i, schodzi na dalszy plan.
Zasługą n u rtu polskiej m yśli lingw istycznej, zapoczątkow anej przez Szobera i rozw ijanej później przez K lem ensiew icza i Jodłow skiego, jest określenie czynników , k tó re w a ru n k u ją rozczłonkow anie słów w zdaniu. Ów ogólny sąd w yraził w sposób prosty i jasny jeden z m łodszych kon ty n u ato ró w tego k ieru n k u H en ry k Misz. W edług niego szyk w yrazów w zdaniu zasadniczo w yznaczają dwojakiego rodzaju czynniki: czynniki kom un ikaty w ne oraz czynniki nie m ające c h a ra k te ru kom unikatyw nego. Istnienie ty ch czynników d eterm in u je z kolei istnienie norm szyku o cha
28 O szyku enklityk i proklityk w języku polskim pisali m. in.: К. N i t s c h , . S zy k „się”. „Język P olski” 1936, z. 5, s. 154—155. — J. R o s s o w s k i : Miejsce enklityk w zdaniu. „Pion” 1936, nr 32, s. 5—10; Kłopoty z eńklitykami. „Poradnik Językow y” 1936/37, nr 1. — R. Z a w i l i ń s k i , Gdzie jest miejsce w zdaniu dla zaimka zw rotnego „się” i cząstki „by”. „Poradnik Językow y” 1922, nr 31. — W. M a ń с z a k, Enklityki i proklityki w języku polskim. „Język Polski” 1952, z. 2, s. 66—76. — H. M i s z , S zyk „się” w dzisiejszej polszczyźnie pisanej. „Język P olski” 1966, z. 2, s. 102—110. — T. R i 11 e 1, S zyk członów w obrębie form czasu przeszłego i tr ybu przypuszczającego. Wrocław 1975.
27 Zob. Ł a z o w s k i , op. cit., s. 308—311. — A. K r y ń s k i , Jak nie należy mów ić i pisać po polsku. Warszawa 1920, s. 5—13.
28 Terminu „składnik” używamy w znaczeniu wprowadzonym przez Z. K l e m e n s i e w i c z a (Zarys składni polskiej. Warszawa 1968, s. 19) i rozumiemy przez niego najm niejszy znaczący odcinek wypowiedzenia, pełniący określoną funk cję składniową i wchodzący w związki syntaktyczne z innymi składnikami danego, wypowiedzenia.
154 W Ł A D Y S Ł A W Ś L I W I Ń S K I
rak te rz e k o m u n ik aty w n y m w pierw szym w ypadku oraz norm o cha rak te rz e n iek o m u n ik aty w n y m w drug im 29.
O kreślenie rzeczow nika w polskiej składni nosi nazw ę przydaw ki. F ak t, że przy daw k a nie należy do podstaw ow ych członów w ypow iedze nia, lecz jest elem en tem przyrzeczow nikow ym , w iązanym z odpow ied nim rzeczow nikiem w g ru p ę im ienną jak b y p r z e d z d a n i o w o , przed w yznaczeniem tej g ru p ie fu n k cji rozw iniętego członu o ch arak terze podm iotu, orzecznika, dopełnienia czy okolicznika, nasuw a przypuszcze nie, że lokalizacją p rzyd aw ki w stosunku do określanego przez nią rze czow nika nie k ie ru ją zasady kom un ik aty w ne 30 (jak w p rzyp adku głów nych członów zdania), lecz przede w szystkim czynniki gram atyczn e i se m antyczne. W szyku określonej g ru p y odbija się głów nie rozczłonko w anie stru k tu ra ln e i sem antyczne, tylk o w w yjątkow ych w ypadkach rozczłonkow anie lin earn e jest zależne od czynników u zualnych — zw y czaju językowego, pow szechnej p ra k ty k i językow ej. Te w zględy rozstrzy gają przykładow o o zasadniczym (postpozycyjnym ) lub obocznym (pre- pozycyjnym ) rozm ieszczeniu im iesłow ow ych przydaw ek rozw ijających w dzisiejszej polszczyźnie — por.: „książka leżąca na półce” i „leżąca na półce k siążk a” . Stojąc na ty m stanow isku, nie jesteśm y wcale od osobnieni, p ro p ag u ją bow iem je choćby n iektó rzy badacze radzieccy, jak Olga B. S iro tin in a i Olga A. L aptiew a, z językoznaw ców czeskich np. F ra n tiśek Daneś, z bułg arsk ich lingw istów przykładow o J. Baczwa- r o w 81, w Polsce zdają się podzielać ten pogląd K lem ensiew icz i Jo d łow ski 32.
29 Zob. M i s z , Jedna z zasad szy ku w y r a z ó w w e współczesn ym zdaniu pol skim.
80 Stoimy na stanow isku, że według norm kom unikatywnych, tzn. z wyodręb nieniem „tem atu” i „rematu”, rozczłonkowują się jedynie zdania. Grupy nominal ne natomiast nie podlegają takiemu rozczłonkowaniu. Uwarunkowanie szyku w ich obrębie jest inne, gdyż grupy nominalne jako gotowe, linearnie zorganizo w ane układy w całości mogą wchodzić zarówno w obręb tem atu (np.: „t N ad rzeczny bulwar r skończył się”; „Ale t pani Taborskiej r to kostucha się boi”), jak też w skład rematu (np.: „t Nie om ieszkaliśmy też zajrzeć r do naszego pi sarza gminnego”; „t Skręciłem r ku sąsiedniej stodole”).
81 S i r o t i n i n a, op. cit. — O. A. L a p t i e w a : Niekotoryje poniatija tieorii aktualnogo czlenienija primienitielno к w y sk a zy w a n iju w rozgowornoj rieczi; Strukturno-grammaticzeskaja roi’ poriadka slow w sistiemie ustno-razgowornogo sintaksisa. W zbiorze: Grammaticzeskoje opisani je sławianskich jazykow. Koncep- cyi i mietody. Moskwa 1974, s. 219—228; Jawlenije słoworaspołożenija w ustno- -razgowornoj raznowidnosti. W: Russkij razgow ornyj sintaksis. Moskwa 1976. — D a n e s , К otâzce pofâdku slov v slovanskych jazycich. — J. B a c z w a r o w , Poriadok slow как gramm aticzeskoje sriedstwo w sławianskich jazykach (w so- postawlenii s n iekoto rym i niesławianskimi). W zbiorze: Grammaticzeskoje opisa- nije sławianskich jazykow.
82 Zob. uwagi Z. K l e m e n s i e w i c z a na tem at szyku wyrazów zawarte w pracy Skupienia, czyli syntaktyczne grupy w y ra zo w e („Prace Komisji Języko wej PA U ” nr 34 <1948). Przedruk w: Ze studiów nad ję zyk iem i stylem.
Warsza-O dm ienną od poprzednich o rientację m etodologiczną w badaniach szyku w yrazów reprezen to w ała w latach sześćdziesiątych A nna W ierz bicka ss, inspirow ana w sw ych poczynaniach głównie pracam i L uciena T esnière’a, S. J. Fitiałow a, Igora A. M ielczuka oraz Jerzego K uryłow i- cza 84. Badaczka w ychodziła z założenia, że m iędzy porządkiem s tru k tu ralnym , k tó ry w ypływ a z h ierarch ii związków gram atycznych, w jakie wchodzą elem enty składow e, a porządkiem linearnym , k tó ry jest w y znaczony przez kolejność w yrazów na linii tekstu, istn ieje zasadnicza nieadekw atność. A ntynom ia w ynika przede w szystkim stąd, że porządek liniow y jest „dw uw ym iarow y” w tym znaczeniu, iż każdy w yraz w te k ście poza pierw szym i o statnim może łączyć się tylko z dwom a innym i w yrazam i. Owa sprzeczność to rez u lta t z jednej stro n y dążenia do roz m ieszczenia kilku elem entów podrzędnych wokół jednego nadrzędnego, z drugiej — istnienia pew nych skrystalizow anych zasad (czy tendencji) w zakresie k ieru n k u szeregow ania słów (zasady antycy pacy jne lub pro gresyw ne).
W szelki tek st jest więc po k ry ty siecią związków gram atycznych, p rzetransponow anych bądź nie przetransponow anych w sekw encje, tj. zespoły w yrazów bezpośrednio sąsiadujących na linii tek stu i ponadto stojących w zw iązku gram atycznym zgody, rządu lub przynależności. A nalizując wypow iedź pod k ątem pokryw ania się związków gram aty cz nych i związków lin earn y ch należy koniecznie brać pod uw agę różnice w spójności poszczególnych związków gram atycznych, rozryw anych na linii tekstu . Sekw encyjność k onstrukcji, jak rów nież c h a ra k te r członu rozryw ającego określony związek gram atyczny pozw alają zdaniem W ierz bickiej w yodrębnić dw ojakiego rodzaju u k ład y linearne: k o n fig u racy j ne oraz niekon fig uracy jn e 85.
W arunek konfiguracyjności spełnia układ w tedy, gdy p a ra w y ra
w a 1969) oraz propozycje S. J o d ł o w s k i e g o przedstawione w artykule O gra m atycznej i stylistycznej funkcji szyku w yrazów (w zbiorze: Symbolae Linguisti- cae in honorem Georgii Kuryłowicz. Wrocław—Kraków 1965, s. 152—158).
38 A. W i e r z b i c k a : Lingwistyczne narzędzia w stylistycznej analizie szyku wyrazów. „Pamiętnik Literacki” 1963, z. 2; O metodach opisu szyku wyrazów. „Język Polski” 1964, z. 1.
84 L. T e s n i è r e, Éléments de syntaxe structurale. Paris 1959. — S. J. F i- t i a ł o w, O modielirowanii sintaksisa w strukturnoj lingwistikie. Problemy struk- turnoj lingwistiki. Moskwa 1962. — I. A. M i e 1 с z u к, O „wnutriennoj fleksii” w in dojewropiejskich i siemitskich jazykach. „Woprosy jazykoznanija” 1963, nr 4. — J. K u r y ł o w i c z : P odsta w owe str uktu ry języka: grupa i zdanie; Zda nie a czasownik; La Notion de Visomorphisme. W: Esquisses Linguistiques. Wro cław —Kraków 1960; Le Problème du classement des cas. W: jw.
85 Pojęcie układu konfiguracyjnego wprowadził F i t i a ł o w (op. cit.). W skład niow ych i stylistycznych opisach języka posłużyły się tym terminem L. N. J o r- d a n s k a j a (O niekotorych sw ojstw ach prawilnoj sintaksiczeskoj struktury. „Woprosy jazykoznanija” 1963, s. 102—112) i W i e r z b i c k a (O metodach opisu szy k u wyrazów).
156 W Ł A D Y S Ł A W Ś L I W I Ń S K I
zów w chodzących w skład k o n stru k c ji połączonej zw iązkiem podrzęd n y m nie jest rozdzielona w tekście, czyli że jej skład niki bezpośrednio sąsiadu ją ze sobą, albo jest rozdzielona jedynie elem entem podrzędnym w stosunku do któregoś ze składników tej pary, np.: „ostatnia kropla ro sy ”, „tu m an żółtego k u rz u ” . W aru n ek konfiguracyjności nie jest speł niony, gdy członem rozdzielającym p arę w yrazów tw orzących związek gram atyczn y jest człon n ad rzędny, np.: „skrzyw dzona dziew czyna przez p a n a ” , „uchw alone w nioski na n a ra d z ie ”, lub gdy dany w yraz nie w cho dzi \y zw iązek g ram aty czn y ani z członem poprzedzającym , ani z czło nem n astępu jący m , np.:
„z błoten T gó rneT o w n ać m yśli”.
U kłady k o n fig u racy jn e dzielą się dalej w edług W ierzbickiej na kon- fik sacy jn e i in fik sacy jn e, a u k łady n iek onfiguracyjne — na cyrku m fik-
sacy jn e i tra n sfik sa cy jn e *e.
U kład k o n fik sacy jn y to taki, w -k tó ry m porządek s tru k tu ra ln y po k ry w a się z porządkiem lin earny m , np.: „czerw ony dach koszar”, „k ro w a żująca p o k a rm ”.
Dla u k ład u infiksacyjnego ch arak te ry sty c z n e jest rozdzielenie sk ład ników sto jący ch w zw iązku g ram aty cznym w yrazem podrzędnym w sto su n k u do jednego z nich, np.: „od w ró t rodzinnego dom u” , „na opróż nionym z cem en tu w o rk u ”.
Jeżeli w y razy połączone bezpośrednim zw iązkiem g ram atyczn ym roz dziela elem en t n ad rz ę d n y w stosun k u do któregoś z nich, to tak i uk ład nosi nazw ę cyrkum fiksacyjnego, np.: „skrzyw dzona dziew czyna przez p a n a ” , „duszące się ry b y na p iask u ”.
U kład tra n sfik sa cy jn y c h a ra k te ry z u je się ob u stro n nym zerw aniem więzi s tru k tu ra ln y c h . Taka sy tu a c ja p ow staje wówczas, gdy jakiś sk ład n ik należący do rozbudow anej s tru k tu ry nie tw orzy zw iązku g ram a tycznego ani z członem poprzedzającym , ani z członem n astęp ujący m . Jak o przy k ład może tu posłużyć fraza: „z błotem górne rów nać m yśli” , w k tó rej żadna z p a r w spółtw orzonych przez przym iotnik górne nie odzw ierciedla zw iązku stru k tu ra ln eg o .
Po przed staw ien iu k lasy fik acji w arian tó w lin earn y ch W ierzbicka zw raca uw agę na różne kom plikacje zw iązane z n aruszeniem ciągłości składników b e z p o śre d n ic h 87 w p rzy padku k o n stru k c ji składniow ych w spółtw orzonych przez nom en, określane p rzy n ajm n iej przez dwa czło ny podrzędne, z k tó ry c h każdy z osobna jest zależny od trzo nu g ru p y
w Pojęcie konfiksacji, infiksacji, cyrkum fiksacji i transfiksacji przejmuje Wierzbicka za M i e l c z u k i e m (op. cit.).
17 Pojęcie „składników bezpośrednich” wypracowali przedstaw iciele am ery kańskiej szkoły strukturalistycznej, zob. zwłaszcza R. S. W e l l s , Im m ediate Constituents, „Language”, t. 23 (1947), nr 2. Przekład polski A. W e i n s b e r g a: Składniki bezpośrednie. W zbiorze: J ęzykozn aw stw o strukturalne, Wybór tekstó w. Warszawa 1979,
i zlokalizow any w stosunku do niego w yłącznie prepozycyjnie bądź postpozycyjnie. Tak np. w k o n stru k cji „całow anie się o zm ierzchu z rów ieśnicą” przydaw ka okolicznościowa o zm ierzchu zasadniczo p re destyno w an a do zajm ow ania pozycji bardziej m arginalnej w stosunku do członu określanego całowanie się została usytuow ana cen traln ie i od sunęła n a dalszy plan przydaw kę dopełniającą г rówieśnicą, przew i dzianą w łaśnie do takiego rozmieszczenia.
Trzeba zauważyć, że a u to rk a daje badaczowi lingw istyczne n arzę dzia przy d atn e przede w szystkim w analizie stylistycznej tek stu , um oż liw iające w ydobyw anie typologicznych cech stylistycznych danej epoki literack iej, danego tw órcy itp. N iezm iernie cenne i w artościow e rozw a żania W ierzbickiej in sp iru ją także do now ych poszukiw ań m etodolo gicznych.
Badaczka nie usiłuje jed n ak skonstruow ać jakiegoś kom pletnego m o delu przydatnego do system atycznego opisu uszeregow ania składników w zdaniu bądź w węższym zakresie w g rupie nom inalnej, mimo że ta k i k o n stru k t um ożliw iałby zarów no określenie podstaw ow ych typów lin earn y ch (układów) istniejących w polszczyźnie, jak rów nież oszaco wanie poszczególnych w ariantó w linearnych, tj. stw ierdzenie, czy dany w a ria n t m ieści się w ram ach układu zasadniczego (nienacechowanego), czy też odchyla się od niego, a jeśli tak, to czym jego pojaw ienie się jest uw arunkow ane.
Nie poddano w nikliw ym badaniom i przez to nie w yciągnięto ogól niejszych wniosków z obserw acji nad stru k tu ra m i im iennym i, składa jącym i się z rzeczownikowego trzo n u rozw iniętego jednostronnie, p re pozycyjnie lub postpozycyjnie, co najm niej przez dw a składniki, z któ ry ch każdy z osobna jest bezpośrednio zależny od podstaw y. Liczne ko n stru k c je ty p u : ,,ten sta ry d rew niany m ost” , „k arta tram w ajo w a z te k t u r y ” , „bilet b ra ta z k asy ” , „zbieranie grzybów w lesie”, m ają sw oisty niek o n fig u racy jn y układ linearny, nie będący ani cy rkum fiksacyjnym , ani transfiksacy jn y m . Ten w arian t linearny zostanie dokładnie omówio n y w dalszej części rozw ażań.
W reszcie w ażne z metodologicznego i pragm atycznego p u n k tu w i dzenia są re z u lta ty prac Zuzanny Topolińskiej i R olanda Sussexa 88. To- polińska podejm uje problem szyku s tru k tu r syntaktycznych w rodzaju: „te dwie m łode dziew czyny”, czy: „takie m ałe w ełniane kocyki” , zna m ionujących się tym , że nom en jest w nich określane przez k o n g ru en tn y blok k o n stru k cy jn y , stanow iący form alnie szereg. Od strony sem an tycznej jest to jednak s tru k tu ra niejednorodna, gdyż została zestaw io
38 Z. T o p o 1 i ń s к a, Poriadok slow w imiennom slowosoczetanii как otra- żenije jego dieriwacyonnoj istorii. W zbiorze: Grammaticzeskoje opisanije sławian skich ja zy k o w , s. 235—244. — R. S u s s e x : The Deep Structure of Adjectives in Noun Phrases. „Journal of Linguistics” 1974; A ttrib u tive Adjectives in Polish. „International Journal of Slavic Linguistics and Poetics” 1975.
158 W Ł A D Y S Ł A W Ś L I W I Ń S K I
n a z o kreśleń p rzy n ależn y ch do różnych k las m orfologicznych lub se m antycznych. W edług Topolińskiej g ru p a nom inalna gen eru je się jako pew ien określony ciąg lin earn y . Pozycja określnik a w ciągu jest zw ią zana ze stopniem deryw ow ania, stopniem d eterm inacji. W tzw. n e u tra l nym , nienacechow anym szyku w yrazów w grupie pozycję pierw szą zaj m u je k w a n ty fik a to r re fe re n c ja ln y ty p u t e n , ta m te n , pozycję drugą w y k ładn ik i k w a n ty fik a c ji ilościowe, tj. liczebniki lub paraliczebniki, po zycję trzecią p rzy m io tn ik ty p u ta ki, pozycję czw artą p rzym iotnik dzier żawczy ty p u mój, nasz, m a tc z y n y , pozycję piątą przym io tn ik i jakościo we w ro d zaju młody, n o w y i w reszcie pozycję szóstą przy m io tnik i re lacyjn e, tak ie jak d re w n ia n y , pagórkowaty.
Topolińska nie zajm u je się układam i sem antycznie jednorodnym i, tzn. złożonym i w yłącznie z przym iotników jakościow ych lub re la c y j nych. T ym ty p em k o n stru k c ji zajął się angielski lingw ista Sussex. Roz p a tru je on w zasadzie trójczłonow e k o n stru k c je i stw ierdza, że dw a p rzy m iotniki jakościow e bądź relacy jn e nie zróżnicow ane pod względem klas sem antycznych (rang) tw orzą „broken strings”, czyli układ jednorodny, np.: „długi siw y w łos” , „zm urszały d rew n ia n y pom ost” . N atom iast przy m iotniki jakościow e i relacy jn e rep re z en tu ją c e różne klasy sem antycz ne tw orzą ,,unbroken strings” , czyli układ sem antycznie niejednorodny, np.: „sta ry d rew n ian y stó ł”, „now y m iejski p a rk ”.
U stalanie zasad, jak ie rządzą szykiem w yrazów w grupach nom inal nych, m usi się rozpocząć od zbudow ania takiego m odelu, w k tó ry m by łyby zaw arte w szystkie uk ład y lin earn e, jak ie p o ten cjalnie m a do dyspo zycji użytk ow n ik języka polskiego. W yzyskam y w ty m celu teo rety cz ne w skazania zaw arte w dotychczasow ej lite ra tu rz e przedm iotu. Ko nieczność rozróżniania poszczególnych układów (odm ianek) szyku zmu sza do w ypracow ania stosow nej term inologii. Będziem y dążyć do uchw y cenia w szelkich m ożliwości realizacji lin e a rn e j grup im iennych, do stw o rzenia sch em atu klasyfikacyjnego, tj. swego rodzaju p arad y g m atu li nearnego, oddającego całość m ożliw ości rozczłonkow ania linearnego i po zw alającego w przyszłości ustalić, jak fu n k cjon alnie są obciążone po szczególne klasy szyku, jak są w y k o rzysty w ane w określonych odm ia nach języka, typ ach tekstów , przez jednostki.
Zależnie od liczby składników k o n sty tu u jący ch d aną stru k tu rę skład niow ą istn ieją u k ład y dw u-, tró j-, cztero-, pięcio- i n-członowe. Za kładam y, że w szelkie g ru p y nom inalne g en eralnie m ożna podzielić na dw ie klasy: a) proste, nierozbudow ane; b) rozbudow ane.
Rzeczow nik w chodzący w skład w a ria n tu prostego p rzy jm u je człon podrzędny, k tó ry może być zlokalizow any dw ojako, tj. przed członem nadrzędnym , czyli w prepozycji, bądź po członie nadrzędnym , czyli w postpozycji. Oba ty p y szyku różnicują się dalej ze w zględu na to, czy pojedyncza p rzy daw k a bezpośrednio poprzedza lub n astęp u je po podstaw ow ym nom en grupy, czy też jest od niego oddzielona jakim iś
innym i elem entam i składniow ym i. Z atem na podstaw ie k ry te riu m roz m ieszczenia p rzydaw ki w stosunku do trz o n u grupy m ożna ustalić czte ry zasadnicze w a ria n ty szyku, charak terystyczne dla dw uczłonow ych s tr u k tu r im iennych, a m ianowicie:
1) bezpośrednią prepozycję („rozm okły śnieg”, „jego łzy ”) 89;
2) odległą prepozycję („jeden tylko pasaż”, „szczerą — jak się Agnieszce w ydało — pow agę”);
3) bezpośrednią postpozycję („komora gazowa” , „ n u rt rze k i”); 4) odległą p o stp o z y c ję 40 („za rw anie bowiem b u rak ów ”, „prow e niencję w ręcz d y lu w ialn ą”).
W szelki uk ład rozbudow any może być rozw ijany o bustronnie lub jednostronnie. W arian t o b ustronny c h arak tery zu je się rozm ieszczeniem członów określających po obu stronach podstaw y grupy. Dla w a ria n tu jednostronnego jest znam ienne um iejscow ienie członów określających prepozycyjnie bądź postpozycyjnie w stosunku do trzonu.
U kłady o bustronne dzielą się dalej na jednorodne lub różnorodne. U kłady jednorodne to takie, w k tórych po jednej i drugiej stronie no
m e n p ojaw iają się s tru k tu ry lin earn e jednakow e, identyczne pod wzglę
dem realizacji (kompozycji) liniow ej, a więc w yłącznie ko nfig u racy jn e („ostre szczyty w zgórz”) albo w yłącznie niekonfig uracyjn e („m ały te k tu ro w y bilet autobusow y z k a sy ”). N atom iast układy różnorodne to ta kie, w k tó ry ch po obu stronach nom en w y stęp ują s tru k tu ry zróżnico w ane pod w zględem rozczłonkow ania linearnego, a więc lokalizujące przed trzonem g ru p y blok ko nfiguracyjny, po nim zaś n ieko nfiguracy j- n y („zw ykłe kładzenie cegieł na m u rze”) lub na odw rót: kładące przed rzeczow nikiem blok niekonfiguracyjny, a w części postnom inalnej blok k onfig uracyjny („m ały gliniany g arnek stojący na półce”). Również u k ła d y jednostronne, analogiczne jak poprzednie, mogą być dw ojakiego ro dzaju: jednorodne, tzn. konfiguracyjne („krom ka chleba z m asłem ”) lub nieko nfig u racy jne („w yw ózka rodziny do obozu”), bądź różnorodne, tzn. k o n figu racy jne rozw ijane w sposób niekon figu racy jny („otrok p il n ujący bydło na bło n iu ”) lub niekonfiguracyjne rozw ijane w sposób ko nfig u racy jn y („przed ru k m ych dzieł w Polsce”).
Ze w zględu na rozm ieszczenie określników w stosunku do trzonu g ru p y oraz na budow ę s tru k tu ry lin earn ej w szystkie m ożliwe układy lin earn e (szyku) da się sprow adzić do czterech n astęp ujący ch klas:
1. U kłady jednorodne rozbudow ane jednostronnie („schodzący ku rzece sp ad” , „dwie żałosne n u ty ”).
*9 Przykłady zasadniczo czerpaliśmy z tekstów literackich współczesnych au torów polskich, tylko w w yjątkowych wypadkach odwoływaliśm y się do w łasne go poczucia językowego.
40 W pracach badaczy radzieckich pojęcia „odległa prepozycja” i „odległa post- pozycja” są oddawane przez terminy „distantnaja priepozicyja” i „distantnaja postpozicyja” — zob. m. in. S i r o t i n i n a, op. cit. — L a p t i e w a , Jawlenije slo- woraspołożenija w ustno-razgowornoj raznowidnosti.
160 W Ł A D Y S Ł A W Ś L I W I Ń S K I
II. U kłady jednorodne rozbudow ane o bustronnie („czarna słom a ze strz e c h y ”, „p aro k ro tn e dłuższe w yjazdy Bałcza do m ia sta ”).
III. U kłady różnorodne rozbudow ane obustronnie („zw ykła jazda w indy z cegłam i”, „sw ej p rzedw ojennej działalności a rty sty c z n e j”).
IV. U kłady różnorodne rozbudow ane jed no stro nn ie („sięgająca nam do pasa w oda”, „w ielki o d a rty z kory k ij”).
Zanim przejdziem y do ch a ra k te ry sty k i poszczególnych odm ianek szy k u, w y jaśn im y w p ierw podstaw ow e pojęcia, k tó re służą do przep ro w adzenia dalszej k lasy fik acji w arian tó w linearnych. C zynim y to z dwóch powodów:
1) dlatego że przekształcam y form ę n iektó rych term in ó w p rzeję ty c h z dotychczasow ej lite ra tu ry przedm iotu w ten sposób, by naw ią
zyw ały do ogólnie znan y ch w arian tó w linearnych;
2) dlatego że chcem y objaśnić pew ne now e pojęcia, k tóre byliśm y zm uszeni dodatkow o wprow adzić, gdyż b ra k u je ich w piśm iennictw ie językoznaw czym , a są one niezbędne do zbudow ania m odelu w arian tów linearn y ch.
K ażdy rozbudow any układ lin e a rn y może być realizow any albo w po staci tzw . u k ład u konfigu racyjn eg o bądź niekonfiguracyjnego, albo w po staci kom binacji u k ład u k on figuracyjnego z n iek o n figuracy jnym czy niekon fig u racyjn eg o z k o n fig u racy jn ym . U kład k o n fig u racy jn y pow sta je w tedy, gdy trzon g ru p y (N ) jest ro zw ijan y przez jakieś określenie (aj), p repozycyjnie lub postpozycyjnie w stosunku doń rozmieszczone, k tó re n astęp n ie p rzy b iera now e określenie (a2), znowu prepozycyjnie lu b postpozycyjnie rozczłonkow ane w zględem n adrzędnika, tj. a2 a x
N, aj a2 N, N a 2 аъ N di a2 („szybko biegający zaw odnik”, „biegający na
stadionach zaw odnik” , „zaw odnik szybko b ieg ający” , „zaw odnik biega jący na stad io n ach ”) 41. U kład n iek o n fig u racy jn y to z jednej stro n y układ całkow icie niek o n fig u racy jn y , z drugiej — uk ład częściowo niekonfigu racyjny .
U kład całkow icie n iek o n fig u racy jn y pojaw ia się w yłącznie w syn- tagm ie, w k tó re j n astęp u je zupełne obustronne zerw anie więzi s tru k tu ra ln y c h m iędzy sąsiadu jący m i ze sobą członam i (np. w grupie „ko szula przez m atczyne u p ran a d łonie”, pochodzącej z jednej ze w spół czesnych piosenek, żadna z sekw encji w spółtw orzonych przez p rzy m io t n ik m a tc zyn e i im iesłów uprana nie odbija zw iązku składniowego). Ten ty p s tru k tu ry nazyw am y tran sp o zy cją 42.
41 Symbolem a2 oznaczyliśmy okolicznik wyrażony w pierwszym przykładzie przysłówkiem , w drugiem — wyrażeniem przyimkowym.
42 Przy klasyfikacji struktur linearnych unikamy niektórych terminów stoso w anych przez W i e r z b i c k ą (O metodach opisu szyku w y r a z ó w ), m. in. „trans- fiksacja” i „cyrkum fiksacja”. Te pojęcia zastąpiliśmy bardziej swojsko brzmiący mi odpowiednikami „transpozycja” i „cyrkumpozycja”, które dodatkowo mają tę zaletę, że nawiązują do term inów szerzej znanych, tj. „prepozycja” i „postpozy- c j a ”.
U kład częściowo n iek o n fig u racy jn y rozpada się na dwa typy: układ cyrkum pozycyjny i układ koncentryczny. U kład cyrkum pozycyjny: no
m e n jest określane przez dwa składniki rozmieszczone po obu stronach
trzonu w ten sposób, że zostaje zerw any jed no stro nn y związek gram a tyczny m iędzy członem określającym a określanym („skrzyw dzona dziew czyna przez p a n a ”). U kład koncentryczny polega na takim p re- pozycyjnym lub postpozycyjnym rozczłonkow aniu dw u przydaw ek w stosunku do podstaw y grupy, by jedna z nich kładła się w bezpośred nim sąsiedztw ie rzeczownika, druga — zepchnięta do odległej p re- pozycji lub postpozycji — określała już nie sam rzeczownik, lecz całą grupę (,,mały gliniany g a rn e k ” , „kopanie ziem niaków w ogrodzie”). Tę sytuację dobrze m ożna zilustrow ać używ ając sym boli i naw iasów : d2 (c: N), (N cx) d2. Na ty ch schem atach przydaw ka cx oznacza składnik bezpośredni zrealizow any lin earn ie w sposób ciągły, podczas gdy p rzy daw ka d 2 sym bolizuje składnik bezpośredni zrealizow any w sposób nie ciągły 4S. Tak więc do om aw ianej s tru k tu ry wchodzą składnik ciągły cx i składnik nieciągły d2.
Już samo w ystępow anie składnika nieciągłego w stru k tu rz e syn- tak ty czn ej pow oduje częściową niekonfiguracyjność układu, poniew aż d any składnik nieciągły zajm uje bardziej zew nętrzną pozycję w sto sunku do podstaw y g ru p y aniżeli składnik ciągły.
W arunkiem istnienia układów koncentrycznych jest, aby określe nia przyłączane przez trzon przynależały do odrębnych klas m orfolo gicznych lub sem antycznych, inaczej mówiąc, aby były zróżnicow ane pod względem klas sem antycznych (rang). P rzydaw ki te j sam ej klasy zawsze tw orzą konstruk cję sem antycznie w spółrzędną (np. „ c z e r w o n e i z i e l o n e szaliki”), określaną w lite ra tu rz e anglo saskiej m ianem „broken strings” . Porządkiem składników w k o n stru k cjach sem antycznie w spółrzędnych nie zajm ujem y się, poniew aż k olej ność członów w obrębie szeregów jest zupełnie dowolna. N atom iast przy daw ki różnych klas sem antycznych tw orzą układy sem antycznie niew spółrzędne („unbroken strings”). Istnienie s tru k tu ry sem antycznie niew spółrzędnej m ożna sprow adzić za pomocą odpowiedniego testu na użycie spójników . M iędzy dw a człony sem antycznie niew spółrzędne nie da się w staw ić sp ó jn ika koniunktyw nego i oraz spójnika d y sju n k ty w - nego lub, np.: „czysty gliniany g a rn e k ”, „ten wysoki p ło t”, „m ały biały p ies”, to k o n stru k cje sem antycznie niew spółrzędne, gdyż polszczyzna nie ak ceptuje połączeń w rodzaju *„czysty i/lub gliniany g a rn e k ”, *„ten i/lub w ysoki p ło t”, *„mały i/lub biały pies”.
W yjaśniw szy podstaw ow e pojęcia szyku, spróbujem y dalej scha rak teryzo w ać w yodrębnione stru k tu ry linearne.
48 p rZ y rozróżnieniu składników ciągłego i nieciągłego posługujemy się termi nami wprowadzonymi do opisu składniowego przez W e l l s a (op. cit.).
162 W Ł A D Y S Ł A W Ś L I W I Ń S K I
Ad I. U kłady jedn o ro d n e rozbudow ane jed n o stro n n ie o b ejm ują dwa
rodzaje w ariantó w , tzn . takie, k tó re sy tu u ją człony określające w yłącz nie przed członem ok reślany m , czyli prepozycyjnie, albo po członie określanym , czyli postpozycyjnie. Dalej w prepozycji lub w postpo- zycji b y w ają zlokalizow ane u k ład y konfig uracyjn e („posiadany przez nas grosz”, „szopa dziadka O dlu d k a”) bądź koncen try czne („ów m i z ern y b a ra k ” , „przejście H ann ib ala przez A lp y”). Takie odm ianki szy k u różnią się n astęp n ie stopniem rozbudow ania, gdyż mogą zaw ierać jedynie e le m en ta rn e skład n ik i k o n sty tu u jąc e s tru k tu ry lin earn e kon fig u ra cy jn e lu b k oncen try czn e bądź jeszcze dodatkow e skład nik i roz w ijające w sposób k o n fig u ra cy jn y któreś z określeń tw orzących p ro sty blok k o n stru k c y jn y („p o k ry ty czerw oną karpiów ką dach”, „chleb sm a ro w an y sm alcem ze sk w a rk a m i”) albo rozbudow ujące w sposób kon c en try czn y jedno z o kreśleń wchodzące w skład prostego bloku kon centrycznego („kostium kąpielow y ze sklepu konfekcyjnego pod zega re m ”).
W szystkie ko n fig u racy jn e s tru k tu ry lin e a rn e dzielą się dalej na kon- pozycyjne i in terp o zy cy jn e H. O układzie k onpozycyjnym m ów im y w ów
czas, gdy porządek s tru k tu ra ln y pok ryw a się z porządkiem lin earn ym („sztan d ar stra ż y p o ż a rn e j” , „chochla ow siänki na m lek u ”). Rozdziele
nie p a ry słów pozostających w zw iązku g ram atyczn ym w yrazem pod rzęd nym w sto su nku do jednego z nich tw orzy układ in terpo zy cyjn y („robotnice w b u fiasty ch kom binezonach” , „zboża niedaw no w ykło- szone”).
Ad II. U kład jed norodny rozbudow any o bustronnie zostaje rozw i
n ięty k o n fig u racy jn ie albo n iek o n fig u racy jnie. W pierw szym w ypadku po obu stro n ach podstaw ow ego członu g ru p y pojaw ią się odm ianki li niow e w yłącznie k o n fig u ra cy jn e („codzienne ćw iczenia w ojskow e”, „ośnieżona czapa p a g ó ra ”). N atom iast d rug i ty p szyku zakłada rozm iesz czenie po obu stro n ach trzon u w ariantó w liniow ych w dw u odm ian- kach: częściowo n iek o n fig u racy jn ej i całkow icie n iek onfigu racy jnej. W arunek częściowej n iekonfiguracyjności sp ełniają w a ria n ty koncen try czn e na sk u te k tego, że w tak im układzie co n ajm n iej jeden składnik zostaje zrealizow any w sposób nieciągły („te jego zam ykania k lub u na k lu cz”). U kład całkow icie n iek o n fig u racy jn y to tran spo zycja
(„koszula przez m atczyne liprhna^dłonie”).
Лй III. W śród układów różnorodnych rozbudow anych obustronnie m ożna w yróżnić dw ie podgrupy: k o n fig u racyjn o-ko ncentryczn ą i kon- c e n try czn o -k o n fig u racy jn ą — w zależności od tego, jaki blok k o n stru k
44 Pojęcia te p ow stały w wyniku przekształcenia terminów „konfiksacja” i „in- fiksacja”, spotykanych w przywoływanym tu artykule W i e r z b i c k i e j (O m e todach opisu szy ku wyrazów ). Również w tym wypadku kierowaliśm y się przesłan kami, które w yłożyliśm y już w przypisie 42,
cyjny stoi w części postnom inalnej, a jak i w części p renom inalnej. W w y nik u skupienia w a ria n tu liniowego w yłącznie konfiguracyjnego przed głów nym członem grupy, po -trzo n ie zaś w a ria n tu liniowego kon centrycznego pow staje układ k on figuracyjno-koncentryczny (,,do trz e ciego pian ia kogutów na grzędzie”). Na odwrót, skoncentrow anie w a ria n tu w yłącznie koncentrycznego przed podstaw ą grupy, a dopiero po niej w a ria n tu linearnego w yłącznie konfiguracyjnego pow oduje w y kształcenie odm ianki k o ncentryczno-konfiguracyjnej (,,nasza uboga w ie dza o św iecie”). Poniew aż w m iejscu układu częściowo niek o n fig u ra cyjnego może w ystąpić układ całkowicie n iekonfiguracyjny, stw arza to przesłanki do w ydzielenia w obrębie w arian tów różnorodnych roz budow anych obustronnie dodatkow ej podkategorii szyku. Tę s tru k tu rę — z jednej stron y konfiguracyjną, z drugiej n iek o nfigu racy jną — z pow odu zupełnego zerw ania związku gram atycznego z nadrzędnikiem g ru p y nazw iem y cyrkum pozycją („duszące się ry b y na piask u” , „czają ca się gorączka w oczach”).
A d IV. Istn ieją rów nież u k ład y różnorodne rozbudow ane jed n ostro n
nie, k tó re g ru p u ją w szystkie człony określające przed trzonem , czyli prepozycyjnie, lub po trzonie, czyli postpozycyjnie. W yraźna różnica m iędzy poszczególnym i w ariantam i szyku zarysow uje się dopiero na najniższym piętrze. U kład różnorodny prepozycyjny może być bowiem albo k on figuracyjno-koncentryczny, albo ko ncentryczno-konfiguracyj- ny. Identyczne odm ianki mogą pojawić się także w postpozycji. Tak oto układ różnorodny stojący w jjostpozycji znowu będzie k on figura- cyjno-koncentryczny bądź koncentryczno-konfiguracyjny. O tym , czy m am y do czynienia z w arian tem konfiguracy}no-koncentrycznym czy koncentryczno-konfiguracyjnym , decydują przede w szystkim dw a czyn niki: stosunek określnika podrzędnego lub określników podrzędnych do głównego członu grupy; rozmieszczenie dodatkow ych członów pod rzędnych w zględem określnika lub określników głównego członu grupy. Na podstaw ie pierwszego k ry te riu m m ożna zdecydować, jak i układ wchodzi w rachubę: k o n fig uracy jn y czy koncentryczny. D rugie k ry te riu m służy dokładniejszej, ściślejszej ch arak tery sty ce w arian tu , którego w artość ogólnie została zasygnalizow ana już wcześniej na m ocy p ierw szego k ry te riu m . Otóż więc jeśli w arian t kon figu racy jny dodatkow o kon centrycznie rozw ija jedno z określeń zasadniczego nom en grupy, to m am y do czynienia z układem konfiguracyjno-koncentrycznym („w y łażąca m i z gum iaka onuca”, „praw o m ów ienia kelnerce po im ien iu”). Z układem k o n centryczno-konfiguracyjnym m am y do czynienia w ów czas, gdy dany w a ria n t k o ncentryczny dodatkow o jest rozw ijany w spo sób ko n fig u racy jn y („czarny k rótko strzyżony łeb”, „przerw anie ohyd nych p ra k ty k na podzam czu”).
A oto całościowy obraz naszego modelu, obejm ującego zarów no pro ste u kłady lin earn e, jak rów nież w arian ty rozbudow ane.
S c h e m a t ro z c z ło n k o w a n ia li n e a rn e g o st ru k tu r n o m in a ln y c h 164 W Ł A D Y S Ł A W S L I W l N S K I