• Nie Znaleziono Wyników

Stefan Żeromski (14 X 1864 - 20 XI 1925) : sprawozdanie z Konferencji Naukowej Instytutu Badań Literackich PAN

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Stefan Żeromski (14 X 1864 - 20 XI 1925) : sprawozdanie z Konferencji Naukowej Instytutu Badań Literackich PAN"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Aniela Piorunowa

Stefan Żeromski (14 X 1864 - 20 XI

1925) : sprawozdanie z Konferencji

Naukowej Instytutu Badań

Literackich PAN

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 56/1, 326-337

(2)

w anie jej elem entów. Poza tym oprócz zasad organizujących w ypow iedź w' jej toku progresyw nym stw ierdzam y również obecność zasad działających wstecz, np. ostatni akcent w w ersie m oże określać regresyw nie jego budowę. W ten sposób wers stanowi całość istniejącą równocześnie. Taką całością jest też utwór literacki.

Konferencja, która w pewnym sensie stanow iła kontynuację Międzynarodowej K onferencji Poetyki (Warszawa 1960) i Zjazdu w Jabłonnie (1961), m iała tym razem charakter ściśle roboczy i zgromadziła tylko stosunkowo nieliczne grono badaczy. Zarówno referaty, jak i głosy dyskusyjne raz jeszcze potwierdziły, jak szeroka, bogata i żyw a jest w istocie problem atyka badań nad wierszem . Interesuje ona nie tylko teoretyków literatury, językoznawców, ale nawet m atem atyków, dla któ­ rych w iersz stanow i dogodny m ateriał przy budowaniu ogólniejszych m odeli teore­ tycznych. Dorobek K onferencji należy w idzieć nie tylko w w ym ianie doświadczeń m iędzy przedstaw icielam i tych dyscyplin, ale także w cennych ustaleniach teore­ tycznych, wyznaczających lin ię dalszych badań naukowych i kierunki dalszej współpracy.

Lucylla Pszczolowska i Anna Wierzbicka

STEFAN ŻEROMSKI (14 X 1864 — 20 XI 1925) SPRAWOZDANIE Z KONFERENCJI NAUKOWEJ

INSTYTUTU BADAŃ LITERACKICH PAN

Przypadające w latach 1964 i 1965 dwie rocznice Stefana Żeromskiego (bo pa­ m iętać trzeba nie tylko o stuleciu urodzin, ale i o późniejszym o rok czterdziesto­ leciu śm ierci) w yw ołały fa lę publikacji i przedruków — książkowych i czaso- piśm ienniczych — dotyczących życia i twórczości pisarza.

Spośród publikacji książkow ych — obok w znow ienia książki W acława Boro­ w ego O Ż erom skim i czwartego już w ydania znanej i cenionej m onografii Artura H utnikiew icza Stefan Żeromski, obok sylw etk i pisarza opracowanej przez Jana Zyg­ m unta Jakubowskiego w serii „Polonistyki” — w ym ienić trzeba trzy popularne w ydaw nictw a o charakterze biograficznym autorstwa Moniki W arneńskiej: Siadami

Żerom skiego, W iatr za progiem, Ostatnia róża, a przede w szystkim książkę Hanny

M ortkowicz-Olczakowej O Stefanie Żeromskim . Ze w spom nień i dokumentów, bardzo pozytyw nie zrecenzowaną m. in. przez Jarosława Iwaszkiew icza *.

Na łamach czasopism przez cały „rok jubileuszow y” ukazywały się liczne arty­ kuły. Do najciekaw szych należą prace Jana Zygmunta Jakubowskiego, Zdzisława I-i bery, Henryka M arkiewicza oraz w ypow iedź zbiorowa w spółczesnych pisarzy na tem at: Czy lubi pan czytać Ż e ro m sk ie g o ? 2

1 J. I w a s z k i e w i c z , Ż y w y człowiek. „Życie W arszawy” 1964, nr 233.

2 J. Z. J a k u b o w s k i : 1) Tradycja Żeromskiego. „Kultura” 1964, nr 15. 2) Ż e ­ romski i m y. Ibidem, nr 42. 3) Żeromski. W stulecie urodzin. „Przegląd H um a­

nistyczny” 1964, nr 5. — Z. L i b e r a , Żeromski. „Argum enty” 1964, nr 46. — H. M a r k i e w i c z : 1) O twórczości Żeromskiego — rozw ażania rocznicowe. „Nowe Drogi” 1964, nr 10. 2) Stefana Żeromskiego „myśli o pismach polskich”. „Twórczość” 1964, nr 11. — C zy lubi pan czytać Żeromskiego? [Odpowiadają: J. B o c h e ń s k i , F. B r y l l , S. O t w i n o w s k i , J. P u t r a m e n t , S. S t a n u c h , J. S z a n i a w ­ s k i , J. J. S z c z e p a ń s k i , W. Ż u k r ó w s k i ] . „Życie Literackie” 1964, nr 43. —

Jeszcze raz czyta ne [W ypowiedzi B. C z e s z k i , W. Z a l e w s k i e g o , L. M. B a r ­

(3)

Jest rzeczą charakterystyczną, że centralnym zagadnieniem w ysuw ającym się na plan pierw szy w tych i innych wypowiedziach „rocznicowych” jest sprawa, którą można by krótko ująć posługując się tytułem artykułu Zbigniewa S a fja n a 3 — „Że­ romski żyw y czy m artw y”. Chodzi m ianowicie o sprawę „aktualności” Żeromskiego, 0 to, co i ile pozostało „żywego”, przemawiającego do dzisiejszego czytelnika ze spuścizny pisarza, który w pierwszych dziesięcioleciach naszego w ieku b ył w ycho­ w aw cą pokoleń, sercem i sumieniem, narodu, którym znakomita w iększość dzisiej­ szych czterdziesto- i pięćdziesięciolatków była za swej młodości „zarażona” i którego tradycja — ale czy tylko tradycja? — przetrwała do dziś.

*

Jedną z prób odpowiedzi na to pytanie była też Konferencja Naukowa zorgani­ zowana (17 października 1964 w Sali Lustrzanej Pałacu Staszica w Warszawie) przez Instytut Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk jako hołd środowiska polonistycznego, a przede w szystkim polonistów skupionych w okół Instytutu, złożony pam ięci w ielkiego twórcy.

Uprzedzając późniejszą w ypowiedź dyskusyjną Jana Nepomucena M i l l e r a , który w ystąpił z generalnym zarzutem, że przyjęło się u nas sprawy będące treścią naszego życia — a taką jest niew ątpliw ie sprawa Żeromskiego — spychać na uro­ czystości jubileuszow e, otwierający Konferencję prof, dr Stefan Ż ó ł k i e w s k i powiedział, że nie jest ona poświęcona jubileuszowym deklaracjom, lecz analizie, która chce posunąć naprzód wiedzę o pisarzu, i w ten sposób trw ale przyczynić się do uczczenia jego pamięci.

Taki też charakter — rzetelnej, roboczej analizy naukowej — m iały referaty w ygłoszone na Konferencji, dotyczące nie poszczególnych utworów pisarza, ale ukazujące syntetyczne zagadnienia z zakresu jego pisarstwa. Tak w ięc treścią referatu prof. Henryka M arkiewicza pt. Stefana Żeromskiego „myśli o pismach

polskich” było zagadnienie poglądów literackich pisarza; prof. Kazimierz Wyka

w prelekcji Zródlo tw órczości Żeromskiego zajął się Dziennikami jako źródłem 1 początkiem późniejszych dzieł pisarza; dr Zbigniew Siatkow ski w referacie

Ż erom ski—B roniewski podjął próbę ukazania związków ideow o-artystycznych m ię­

dzy tymi dwoma twórcami; w reszcie prof, dr Artur Hutnikiewicz omówił Problem a­

t y k ę form kom pozycyjn ych w sztuce pisarskiej Żerom skiego4.

Referując poglądy literackie Żerom skiego5, prof, dr Henryk M a r k i e w i c z stw ierdził na w stępie, że całościowe ich odtworzenie jest prawie niewykonalne, gdyż szersze w ypow iedzi pisarza pochodzą w łaściw ie z dwóch tylko okresów jego tw ór­ czości: z lat najw cześniejszych, kiedy to na kartach dzienników odnotowyw ał „na gorąco” sw oje wrażenia z lektur bieżących, i z ostatniego dziesięciolecia życia (1915—1925), kiedy jako dojrzały twórca, znany i uznany autorytet pisarski, zabierał niejednokrotnie głos na tem aty literackie. W ćwierćwieczu dzielącym te dwa okresy sądy i opinie literackie Żeromskiego można poznać tylko z wypow iedzi jego boha­ terów, jak np. Joasi w Ludziach bezdomnych czy Nienaskiego w Nawracaniu Ju­

;; Z. S a f j a n , Żerom ski ż y w y czy m artwy. „Kultura” 1964, nr 5.

4 Zapowiedziany w programie Konferencji referat prof, dr Marii D ł u s k i ej , na temat: Proza poetycka Żeromskiego, nie został, niestety, przedstawiony — z po­ wodu znacznego przedłużenia się dyskusji popołudniowej.

(4)

dasza, lub z krótkich, nieraz parozdaniowych fragm entów pism publicystycznych

z lat 1905—1907 (Sen o szpadzie, Nokturn, Z o dczyte m ).

Mimo jednak oddzielającego te dwa okresy dwudziestopięciolecia i m im o że w pierwszym z nich w ypow iada się m łody chłopiec, debiutant w rzemiośle literac­ kim, w drugim zaś najw iększy w ów czas autorytet w piśm iennictw ie krajowym, twórca sam pragnący oddziaływać na kierunek rozwoju i form y organizacyjne literatury, a często do zabierania głosu na tem at tych spraw w zyw any — referent dostrzega w tych w ypow iedziach w iele wspólnego. W spólny jest w ięc w nich kult literatury, sposób m ów ienia o niej zaw sze z powagą, szacunkiem i m iłością, który to ton cechuje rów nież jego w ypow iedzi o poszczególnych twórcach i ich dziełach, nie zawsze nawet w pełni na to zasługujących. Już jednak wśród najwcześniejszych sądów literackich Żerom skiego, bo na kartach Dzienników, znajdujem y oceny ude­ rzające swą w nikliw ością i dojrzałością, jak np. o Prusie (z r. 1887), o P otopie Sienkiew icza, o Chamie Orzeszkowej. W późniejszym okresie obok tej w nikliw ości i trafności cechować będzie literackie oceny Żeromskiego celność i w yrazistość wypowiedzi, jak np. o Norwidzie (w Śnie o szpadzie), o Micińskim, o Iwaszkiewiczu (w Snobizmie i postąpię), a przede w szystkim o Sienkiew iczu (w Przem ówieniu 0 tym pisarzu, z r. 1916).

Za donioślejsze w dorobku Żerom skiego z tej dziedziny uznaje jednak referent nie w ypow iedzi o poszczególnych pisarzach i o ich dziełach, lecz refleksje treści ogólniejszej, na tem at zadań i kierunku rozwoju literatury. Tym też wypowiedziom pośw ięca dalszą część sw ej prelekcji, podkreślając skom plikowaną i specyficzną sytuację, w jakiej k ształtow ała się św iadom ość pisarska Żeromskiego: „gdy litera­ tura tendencyjna przekształcała się w dojrzałą twórczość realistyczną, gdy prawie równocześnie docierały do P olski program y naturalistyczne i modernistyczne, gdy żądały dla siebie literackiego głosu antypozytyw istyczne dążenia niepodległościow e 1 hasła radykalno-społeczne”.

Młody pisarz zdawał sobie sprawę z tej sytuacji, i w poszukiwaniu form uły teoretycznej, która by pogodziła istniejące sprzeczności, zwrócił się do twórczości •wielkich realistów . W tym czasie ideałem stała się dla niego twórczość Turgieniewa, Prusa, potem Tołstoja. N ie trw ało to jednak długo. W jego w łasnej twórczości coraz częściej i silniej dochodzić zaczął do głosu żyw ioł subiektyw ny, zaś w w y ­ powiedziach o literaturze (zw łaszcza z doby rewolucji) domagał się przede w szyst­ kim, by służyła ona ideałom narodowym i rew olucyjnym . W ówczas to, w Nokturnie z r. 1907, pojaw iają się jego pam iętne słow a o doboszu, który zawsze „biegnie bez tchu obok spracowanego szeregu, znany takt w ybijając pałkam i”.

Od tych haseł i tendencji następuje wkrótce — z pew nością nie bez w pływ u dalszych w ypadków politycznych, atm osfery klęski rewolucji, ale także w w yniku oddziaływ ania programu artystycznego „Chimery” — odwrót w kierunku haseł głoszących autonom iczność literatury, którym pisarz dał wyraz w swoim głośnym odczycie L ite ratu ra a życie polskie, w ygłoszonym w Zakopanem w sierpniu 1915.

W odczycie tym Żeromski w yraził pogląd, że „sztuka pisarska, zwana literaturą, czyniąc zadość warunkom i w ym aganiom gram atyki, logiki i estetyki, dąży do tego, ażeby być w zupełności jedną ze sztuk pięknych, sztuką czystą, i osiągnąć naj­ w yższy cel tego usiłowania, przetworzenie sztuki na piękno”, gdy tymczasem w Pol­ sce literatura w w yjątkow ym stopniu podporządkowana jest celow i pozaartystycz­ nemu, którym jest „w ypatryw anie i w yszu kiw an ie w ciem nościach drogi do szczęścia dla ojczystego p lem ienia”. Ta m isja narodowa narzucona literaturze jest, zdaniem pisarza, szkodliwa nie tylko dla literatury, ale i dla życia, gdyż nadaje literaturze autorytet, którego ona nie posiada, w yolbrzym ia i przecenia jej rolę i m ożliwości.

(5)

Równocześnie jednak Żeromski uznawał konieczność istnienia w Polsce „literatury bezwzględnie ojczyźnianej”; dostrzegał, że owa „niewola sztuki” obok ujemnych posiadała i dodatnie strony; że często przynosiła w efekcie osiągnięcia najwyższej miary; że zresztą niew olę tę w większości narzucili sobie pisarze sami, traktując ją ja^o obowiązek społeczny i patriotyczny.

N astępne w ypow iedzi Żeromskiego z dziedziny będącej przedmiotem referatu przyniosła w r. 1918 broszura Projekt Akademii Literatu ry Polskiej, w której pisarz zajął się już nie tyle obowiązkami, ile prawami literatury wobec społeczeństwa, a przed przyszłą Akadem ią postaw ił zadanie czuwania nad doskonałością artystyczną słow a, rozszerzania kultury literackiej przez planową akcję przekładow o-wydaw ni- czą oraz obrony praw pisarzy i ich interesów zawodowych. Te sam e sprawy, do których przyw iązywał zawsze w ielką wagę, w ysunie w sześć lat później w nie w ygłoszonym przem ówieniu O .potrze bie Akademii L iteratu ry Polskiej, z roku 1924.

Nie przestają go jednakże zaprzątać zawsze mu bliskie sprawy zadań i odpo­ w iedzialności literatury w obec społeczeństwa, i tym zainteresowaniom daje wyraz w szeregu publikacji, przede w szystkim w Snobizmie i postę pie (1923). Mówi w ięc o potrzebie „wdrożenia w prosty naród polski rzeczywistego artyzmu”, o przełom ie kulturalnym, który przynieść może umasowienie chłopskich teatrów amatorskich; troszczy się o dobór odpowiedniej lektury, o- „książkę w łasn ą” dla ludu. Wyraża jednak w ątpliw ości, czy tą „książką w łasną” mogą stać się dzieła klasyków naszej literatury, których twórczość nosi zbyt silne piętno czasu niew oli i pozbawiona jest znamion aktualności.

W związku z tą sprawą w ypow iada się też na tem at bieżącej twórczości literac­ kiej, dla której w ykazyw ał zawsze daleko idące zrozumienie, często jednak krytyku­ jąc, nawet gw ałtow nie atakując awangardowe skrzydło najmłodszej poezji za jego w tórność w obec w spółczesnych wzorów zagranicznych.

Inne zarzuty kierow ał jednak teraz Żeromski pod adresem całej współczesnej twórczości polskiej, po której bezskutecznie oczekiwał aktywności obywatelskiej, czynnego udziału w wydarzeniach związanych z faktem odzyskania niepodległości, odkrywania dla literatury nowych regionów (sam je w prowadził w W ietrze od

morza i Międzymorzu).

I oto śledząc uważnie wypowiedzi Żeromskiego na tem at literatury — spo­ tykam y się ze zjawiskiem pozornie paradoksalnym: on, który zaledwie kilka lat wcześniej, bo w r. 1915, w ystępow ał tak stanowczo przeciwko „niewoli literatury”, teraz, w pierwszych latach niepodległego bytu państwowego, gromi pisarzy za ich nieobecność tam, gdzie dzieją się rzeczy ważne dla młodego państwa i jego obywa­ teli — w e w spółczesnym życiu polskim.

Prof. Markiewicz zakończył swój referat stwierdzeniem, że na tym w łaśnie m. in. polega aktualność literacka Żeromskiego, iż zapoczątkował on — przede w szystkim w odczycie Literatura a życie polskie i w Snobizmie i postępie — n ie­ ustającą, do dziś toczącą się dyskusję nad podstawowymi, a antynomicznym i pro­ blem ami literatury: „swoboda twórczości — a jej funkcja społeczna; narodowe zakorzenienie literatury — a jej uniwersalizm; prawo do eksperym entu — a po­ stulat autentyczności; dziedzictwo klasyczne — a potrzeby w spółczesnego odbiorcy”.

Z kolei prof, dr Kazimierz W y k a przedstawił referat zatytułow any Źródło

tw órczości Żeromskiegó 6.

Referat ten ukaże się drukiem w jednym z następnych zeszytów PL. Omó­ w ien ie jego treści podaję na podstawie streszczenia łaskaw ie mi użyczonego przez Autora.

(6)

W dotychczasowych rozprawach i w ypow iedziach poświęconych Dziennikom — stw ierdził na w stęp ie prof. Wyka — były one traktowane z trojakiego punktu w idzenia: a) jako źródło późniejszych dzieł pisarza, zarówno jeśli idzie o fabułę, jak i pierw ow zory postaci; b) jako źródło doświadczeń ideowych, poglądów i postaw moralnych; c) jako arcydzieło — dokument o wartości wyższej aniżeli późniejsza twórczość literacka ich a u to r a 1.

N ie zaprzeczając w artości w szystkich trzech punktów w idzenia — traktując jednakże stanow isko trzecie jako mocno przesadzone — referent zaproponował i w sposób na razie szkicowy, domagający się dalszych studiów, przedstawił ujęcie

Dzienników w ich w łaściw ym kontekście badawczym. Kontekst ten wskazują, zda­

niem referenta, sam e Dzienniki, jeżeli spojrzeć na nie od strony w ieku i rozwoju osobistego ich autora: gdyby Stefan Żeromski zmarł przedwcześnie i nie pozostawił po sobie sw ego dorobku dojrzałego pisarza, gdyby pozostał w literaturze polskiej tylko autorem Dzienników, to Dzienniki te, jako sw oisty i unikatow y w piśm ien­ nictw ie polskim dokument, same przez się stanow ić by m ogły przedmiot badania naukowego, niezależnie od w ym ienionych w yżej trzech punktów ich odniesienia do dojrzałej twórczości literackiej tego pisarza.

Poprzedzone nie dochowanym dzienniczkiem z lat jeszcze w cześniejszych, pisane początkowo z pozycji uczeń — m istrz (Żeromski — A. G. Bem), dzielą się Dzienniki na trzy w yraźne ogniwa. 18 maja 1882 rozpoczyna je pisać 18-letni uczeń klasy piątej, zagrożony nieotrzym aniem promocji do klasy następnej — uderzająca dys­ proporcja w ieku szkolnego i w ieku osobistego! To pierwsze ogniwo sięga do w iosny 1885, obejmuje zatem okres około roku. Jest to typow y w ówczas dziennik m łodzień­ czy — zjaw isko dość charakterystyczne dla w ieku dojrzewania. Drugie ogniwo, obejm ujące okres od w iosn y 1885 do jesieni 1886, w ypełnia wybuch m iłości do siostry macochy, starszej od m łodzieńca o lat blisko dziesięć, m ężatki i matki dwojga dzieci, H eleny R adziszewskiej. Zam knięciem tego ogniwa Dzienników jest w yjazd niedoszłego m aturzysty do W arszawy jesienią 1886. W reszcie trzecie ogniwo stanow ią lata 1886—1892: Warszawa, guwernerskie wyjazdy na prowincję.

Dzienniki obejmują w ięc okres rozw oju osobistego od 18-latka do m ężczyzny

26-letniego. Ich rytm w ew nętrzny układa się w kolejności trzech dominant, po­ kryw ających się zasadniczo z owym i ogniwam i: m arzenie (przyszłość własna) — spełnienie (miłość) — deziluzja (rzeczyw ista pozycja życiow a przedstawiciela pokolenia końca wieku).

Z chwilą gdy Żeromski zostaje pisarzem, gdy zaczyna pisać utw ory przeznaczone do publikacji, Dzienniki się kończą — ich rola straciła rację bytu.

Każdy z powyższych trzech etapów widocznych w Dziennikach domaga się innego kontekstu badawczego i interpretacyjnego. W przedstawionym na Kon­ ferencji referacie uwaga prelegenta skupiła się głów nie na etapie najwcześniejszym , kieleckim . K ierując się w skazaniam i zawartym i w pracy Stefana Szumana Zna­

czenie dziennik ów m łodzieży jako źródło poznania je j psychiki oraz m etoda k o r z y ­ stania z tego źródła opracowania m ateriałów (Warszawa 1930), prelegent zajął się

dwiem a zasadniczymi funkcjam i dziennika młodzieńczego: funkcją powiernika i funkcją zw ierciadła. W Dziennikach z okresu kieleckiego góruje zdecydowanie ta pierwsza funkcja, zgodnie z charakterem w szelkich dzienników młodzieńczych,

' Taką opinię w yraził np. J. P r z y b o ś (N o w y Żeromski. „Przegląd K ulturalny” 1957, nr 40): „w przyszłości czytać się będzie w iększość prozy powieściow ej Że­ rom skiego jako odnośnik do jego Dzienników [...], jak ozdobny komentarz literacki, obszerny przypisek do przeżytego życia”.

(7)

co wiąże się z tym, że młody Żeromski wyraźnie znajduje mało krytyczne upodo­ banie w sw oich aktualnych przeżyciach i w zamierzeniach literackich, jak również z tym, że takież upodobanie budzi w nim sam fakt prowadzenia osobistego dzien­ nika.

W drugim ogniw ie Dzienników, wypełnionym przede w szystkim romansem z Heleną Radziszewską, ta funkcja powiernika ulega przemianie: do głosu dochodzi sam okrytycyzm , zarówno w stosunku do własnych przeżyć i doznań oraz faktu ich zapisywania, jak również w stosunku do własnych prób pisarskich.

W reszcie w trzecim ogniwie Dzienniki wyraźnie stają się zwierciadłem : m ożliwie obiektyw nym , nastawionym na otoczenie, a nie na własne „ja” piszącego, odbija­ jącym w sposób nieledw ie reportażowy wyprawy „w teren”, wędrów ki po kraju, poznawane dwory w iejsko-szlacheckie, wreszcie ukazującym Warszawę taką, jaka zachowała się w oczach pokolenia z końca wieku.

Próbując określić rolę Dzienników w całokształcie twórczości Żeromskiego, pre­ legent stw ierdził, że założone początkowo traktowanie ich jako dokumentu unikatow ego i niezależnego od późniejszej twórczości pisarskiej — nie daje się utrzymać aż do końca. Przyjęta hipoteza robocza o charakterze izolacyjnym w sto­ sunku do tej twórczości m usi w e w niosku końcowym ulec podważeniu. Okazuje się m ianow icie, że nie tyle pom ysły fabularne łączą Dzienniki z resztą dorobku pisarza, ile zapowiedzi jego rozlicznych późniejszych stylów pisarskich, które się w nich kryją. Cytując odpowiednie fragm enty, już w Dziennikach z lat 1882—1886 pre­ legent w skazał elem enty stylistyczne opowiadań, Ludzi bezdomnych, publicystyki społecznej, Dum y o Hetmanie, Dziejów grzechu, Popiołów. Tę w łaśnie łączność uznał za głów ny dowód, że nie przestając być w swej pierwszej fazie typowym dzienni­ kiem m łodzieńczym, stanow ią Dzienniki jako całość nie dzieło nie znanego później młodzieńca, lecz potencjalne źródło, zalążnię artystyczną i twór w ielkiego pisarza polskiego — Stefana Żeromskiego, który już w r. 1883, m ając zatem lat zaledwie dziew iętnaście, określał na łamach Dzienników swoją przyszłość: „Ananke rzuciła m i tę ponuro-głupią muzę moją, jak obrzydliwemu psu kość nieogryzioną, i rzekła: idź z nią i udaj, że twoją jest, chwal się nią i broń jej. Gdy przyjdzie śmierci godzina, zostanie ten gnat ogryziony — on-w art tyle, co ja”.

W dyskusji, któ^a odbyła się na zakończenie przedpołudniowego posiedzenia, prof, dr W acław K u b a c k i w ysunął zarzut, że referat prof. Markiewicza za mało uwydatnił w ypadki, w których Żeromski w ystępował jako krytyk niespraw iedliw y. Tak np. było w stosunku do Brzozowskiego i jego Legendy Młodej Polski, którą pisarz nazw ał „błamem papieru”.

Prof. dr Konrad G ó r s k i stwierdził konieczność ustalenia kryteriów stosunku Żerom skiego do ocenianych przezeń dzieł literackich. Charakterystycznym prze­ jawem zm iany kryteriów mogą być, omawiane zresztą przez referenta, dwa dzieła Żeromskiego z tej dziedziny, a m ianow icie odczyt O literaturze polskiej oraz Sno­

bizm i p o s tę p : podczas gdy w r. 1915 Żeromski zarzucał naszej literaturze, że za

mało interesuje się problemami ogólnoludzkimi — w r. 1923 potępiał pisarzy debiutujących po pierwszej w ojnie św iatowej, nazywając ich „snobistam i” za to, że ich „Polska nie obchodzi”, że nie uwzględniają w swoich dziełach zjawisk b ie­ żącego życia odrodzonego kraju.

M ówiąc o referacie prof. Wyki, prof. K u b a c k i polem izował ze stanow iskiem prelegenta, że dzienniki jako rodzaj literacki pisywane są „dla siebie”. Historia litera­ tury tem u przeczy — w iększość znanych w literaturze dzienników pisana jest dla osób trzecich. Pisarze chcą, aby wszystko, co piszą, było publikowane za ich życia. N astępnie dyskutant w yraził pogląd, że autor referatu przecenił Dzienniki Że­ romskiego, obniżając zarazem wartość innych dzienników znanych w literaturze

(8)

św iatow ej, przede w szystkim Am iela, którego Journal intime jest w ybitnym arcy­ dziełem literackim . Dzienniki Żeromskiego należy, zdaniem prof. Kubackiego, po­ rów nyw ać z dziennikam i innych pisarzy, np. Augusta Platena (które, w przeciwień­ stw ie do jego twórczości literackiej, są jako pisarstw o bez w artości), Lwa Tołstoja, a z polskich — Karola Irzykowskiego. Dzienniki Żerom skiego są rzadkim przy­ padkiem tej form y w literaturze polskiej, gdzie w ielu pisarzy, odwrotnie niż np. w literaturze rosyjskiej, uprawiało pam iętnikarstwo. Są ponadto nader interesującą szkołą autoanalizy u m łodego człowieka. Można je w reszcie nazwać polifonią, stylów Żeromskiego, odnajduje się w nich bowiem całe partie późniejszych dzieł literackich tego pisarza, który w p rzeciw ieństw ie do w iększości autorów pam iętników, piszących inaczej dla publiczności, a inaczej dla siebie, pisał swój dziennik tak samo, jak później rzeczy przeznaczone do publikacji. Dlatego, choć Dzienniki Żeromskiego sam e przez się nie są, zdaniem prof. Kubackiego, dziełem literackim , wiąże je z twórczością literacką pisarza jedność stylu.

Prof. G ó r s k i stw ierdził, że w artość referatu prof. W yki polega przede w szyst­ kim na określeniu roli D zienników w całokształcie twórczości Żeromskiego. Poruszył też sprawę term inologii: słow o „dzienniki” jest ogromnie wieloznaczne; np. dzienniki Mauriaca przynoszą notatki o lekturze — są w łaściw ie zbiorem esejów literackich, zawierają przem yślenia o charakterze uniwersalnym , znacznie przekraczają sferę przeżyć osobistych. Dzienniki Żerom skiego są typu analitycznego. Prof. Górski zasygnalizow ał jeszcze problem szczerości dzienników; dziennik pisany od razu z m yślą o pokazaniu go osobie trzeciej może budzić obawy o brak szczerości.

N auczycielka z K ielc, Zofia 2 а к o w a, podzieliła się z zebranymi swoim i spostrzeżeniam i z terenu pracy szkolnej: dla m łodzieży, która czyta Dzienniki Żeromskiego jako lekturę na lekcjach języka polskiego, stanow ią one bodziec do poznania twórczości literackiej pisarza, są tym bardziej interesujące, że pisane przez jej rów ieśnika — zaw ierają całą skalę doznań m łodego chłopca, a potem m łodzieńca.

Popołudniow e posiedzenie K onferencji rozpoczął referat dra Zbigniewa S i a t ­ k o w s k i e g o pt. Ż erom ski—Broniew ski 8.

Po śm ierci W ładysław a Broniew skiego wśród sądów om awiających i syn tety­ zujących jego twórczość pow tarzały się często głosy zwracające uwagę na podo­ bieństw o jego dzieła do tego, co pozostaw ił po sobie Stefan Żeromski. Związki ideow o-artystyczn e m iędzy tym i dwom a pisarzami wskazyw ano oczyw iście już i przedtem, pełne jednak spojrzenie na ten niezm iernie interesujący problem um ożliw iła dopiero twórczość okresu w ojn y i pierwszych lat Polski Ludowej.

Nie jesteśm y dziś jeszcze — stw ierdził referent — przygotowani dokum enta­ cyjnie do konstruow ania paraleli biograficznej m iędzy Broniew skim i Żeromskim, brak niezbędnych do tego m ateriałów . Nim jednak zostaną zebrane i ogłoszone, m ożna i w arto spróbować przeprowadzić paralelę filologiczną, porównując i zesta­ w iając tek sty obu pisarzy. Zestaw ienie to dowiedzie wyraźnie, że przez cały czas sw ej działalności poetyckiej B roniew ski tw orzył w kontakcie nie tylko ideowym , ale i wręcz bezpośrednio tekstow ym z utworam i Żeromskiego.

W dalszym ciągu referatu przedstaw ił prelegent w yniki w stępnie i roboczo przez siebie przeprowadzonych takich zestawień. Już w pierwszym tom ie poezji Bro­ niew skiego, w Wiatrakach, znajdujem y dwa w iersze odcinające się od reszty dorob­ ku poety, noszące wyraźne piętno pokrew ieństw a z Powieśc ią o U dałym Walgierzu. Co ciekawe, podkreślił prelegent, że to dość nieoczekiw ane nawiązanie p o e z j i Broniew skiego do p r o z y Żerom skiego ma za źródło nie twórczość Żeromskiego,

(9)

ale jego sam ego — jako publicystę literackiego, autora Snobizmu i postępu. Można tu w ięc ew entualnie m ów ić o zależności nieświadom ej.

Szybko jednak ta nieco uczniowska zależność staje się zależnością świadomego, dojrzałego pisarza, wierną, choć przez cały czas krytyczną kontynuacją. Wskazuje na to konstrukcja lirycznego bohatera w ierszy Broniew skiego — o którym często m ówiono: Cezary Baryka; w skazują przede w szystkim bezpośrednie nawiązania, np. „komisarz K ajdan” w wierszu Do tow arzyszu broni, zbieżność m iędzy Ballada

0 Placu Teatralnym a Snem o szpadzie, m iędzy wierszem O sobie s a m y m a Nok­ turnem, nade w szystko jednak w napisanym po śm ierci Żeromskiego wierszu Róża,

w którym tytuł, motto, w ersyfikacja, zasięg problematyki i szereg w yrazistych cytatów podkreśla aluzję do „dramatu niescenicznego”, aluzję zresztą w tym w y­ padku jak najbardziej uzasadnioną. Rzecz jednak ciekawa — dokładniejsza analiza, zwłaszcza w ersyfikacyjna i stylistyczna, tego wiersza wykazuje, że przejąwszy w pełni dziedzictwo ideow e Róży i innych dzieł Żeromskiego, Broniewski dokonał w obrębie tego dziedzictwa świadom ego i konsekwentnego wyboru, opowiadając się zdecydow anie po stronie rewolucji.

W ielokrotnie — stw ierdził dalej prelegent — w poezji Broniewskiego, nader często stosującego poetykę aluzji literackich, odnaleźć można ślady już nie bez­ pośredniego w pływ u twórczości Żeromskiego, lecz form uł literatury dawniejszej, które Broniewski odnalazł u Żeromskiego i w ykorzystał w swoich wierszach. W ten sposób znalazły się w lirykach Broniewskiego np. Sofoklesow skie „Cokol­ w iek się zdarzy, niech uderza w e m nie”. Mariengofa „помолиться матершиной” (poprzez Snobizm i postęp do w iersza Человек — это звучит гордо czy pamiętne z gim nazjalnej łaciny S yzy fo w yc h prac zdanie: „Luscinia cantat noctu”).

Szczególny charakter m ają nawiązania do Żeromskiego w poezji Broniewskiego z lat w ojennych. Prelegent przytoczył tu przykładowo wiersz Targowisko, naw ią­ zujący w yraźnie do Snu o szpadzie, oraz wiersz Do poezji, w ykazujący pokrew ień­ stw o z Dumą o Hetmanie.

Ostatnie w poezji Broniew skiego bezpośrednie odwołanie się do Żeromskiego w idzi prelegent w poem acie Wisła, w którym mimo pozorów polem iczności odnaleźć można, jego zdaniem, jeszcze jedno potwierdzenie zasadniczej bliskości dróg tw ór­ czych obu pisarzy.

Na podstaw ie tych — w stępnych w szak jeszcze i roboczych tylko — zestawień tekstologicznych referent w ysnuł następujące wnioski: nawiązanie do Żeromskiego, 1 to do jego najbardziej programowych utworów, spotykam y w tych wierszach Broniew skiego, które znam y jako szczególnie ważne w jego liryce. Pam iętając w ięc o randze i roli obu pisarzy dla ich pokoleń, stwierdzić można, że porównanie rzuca św iatło nie tylko na ich twórczość i nie tylko na ich świadom ość ideową, lecz m oże być przyczynkiem do odtworzenia modelu świadom ości dwu kolejnych pokoleń polskich. U obu bowiem pisarzy odnaleźć można w spólny rys twórczości, polega­ jący na nasycaniu utw orów form ułam i znanymi czytelnikowi i łatwo przezeń przy­ sw ajalnym i, a przede w szystkim form ułam i zaczerpniętymi z polskiej literatury rom antycznej — wraz ze w szystkim i konsekwencjam i ideow ym i takiego stanu rzeczy.

W referacie Proble m aty ka form, kom pozycyjn ych w sztuce pisarskiej Ż erom ­

skiego prof, dr Artur H u t n i k i e w i c z przedstawił próbę naukowego rozstrzygnię­

cia problem atyki w yw ołującej od dawna diametralnie sprzeczne opinie: czy sw oista aform ia kompozycyjna dzieł Żeromskiego jest wyrazem poszukiw ania nowych środków, czy też po prostu w ykładnikiem niedomagań sztuki p isa rsk iej9.

(10)

W dyskusji prof. K u b a c k i podkreślił z uznaniem doniosłość problemu postaw ionego w referacie dra Siatkow skiego. Jest to, zdaniem dyskutanta, jedna z pierwszych poważnych prób rozstrzygnięcia pytania, czym był Żeromski dla sw ego pokolenia i pokoleń następnych. Jeżeli Broniew skiego nazwać można — a referent udowodnił, że można — jednym z uczniów Żeromskiego, to z kolei należałoby zbadać z tego samego punktu w idzenia twórczość Lechonia, W ierzyń­ skiego, m oże Piechala. Spośród prozaików kontynuatorem Żeromskiego b ył również Kruczkowski.

Prof. W y k a , potw ierdzając w nioski zawarte w referacie dra Siatkow skiego, zauważył, że nie zaw sze to, co jest w spólne dla Żerom skiego i Broniew skiego, w spólne jest tylko dla nich. Zdaniem prof. Wyki, np. analiza początków Róży Żerom skiego i Broniew skiego prowadzi do w niosku, że oba te utwory stylizow ane są na M ieczysław a R om anow skiego. W pływ Rom anowskiego na Żerom skiego po­ tw ierdzałby rów nież cytow any w S y z y fo w y c h pracach jego wiersz: „Ach, kiedyż w ykujem , strudzeni oracze...” U obu pisarzy odnaleźć można rów nież pew ne echa poezji Jana Stena (Ludwika Brunera), w ydanych w roku 1899.

Najbardziej ożyw ioną dyskusję w yw ołał referat prof. Hutnikiewicza, co o tyle m ogło być spodziew ane, że poruszył on problem atykę nader istotną dla oceny Żerom skiego, od dawna dyskutow aną wśród badaczów jego twórczości i w dal­ szym ciągu w yw ołującą dyskusje, a naw et spory naukowe.

Prof. H utnikiew icz, jak w iadom o z przedstawionego na K onferencji referatu i z jego poprzednich licznych publikacji na tem at twórczości Żeromskiego, reprezen­ tuje opinię, że ta, jak ją nazwał, aform ia kompozycyjna dzieł autora Popiołów w ynika z niedow ładu sztuki pisarskiej; że nie istnieją żadne podstaw y do przy­ pisyw ania Żerom skiem u w tym zakresie jakichś odkrywczych dążeń form alnych; że w w ypow iedziach Żerom skiego na tem aty literackie nie ma żadnego śladu św iadom ości now atorskiej, a jego pisarstw o m ieści się całkow icie w kanonie fo r ­ m alnym w erystycznej p ow ieści X IX -w iecznej ; że w ychow any w szkole w ielkich realistów ubiegłego stulecia, Żerom ski był twórcą przynależnym do epoki m inionej, był ostatnim znakom itym jej przedstaw icielem — a nie jednym z pierw ­ szych p rzedstaw icieli epoki nowej.

Przeciw ne tem u stanow isko zajęli w w iększości dyskutanci.

Prof. W acław K u b a c k i potw ierdził słuszność rozum owania referenta, gdy w yprow adzał on zasady kom pozycyjne, na których opierał się Żeromski, od w ie l­ kich p ow ieściopisarzy w. X IX , Flauberta, Zoli i Hamsuna. Kom pozycja powieści Żerom skiego, od dawna dyskutow aną wśród badaczów jego twórczości i w dal- sizmu, naturalizm u, liryzm u. Prof. Kubacki, w poszukiwaniu sekretu kompozycji utw orów Żerom skiego, użył paradoksalnego na pozór określenia, że polega ona na wadach kom pozycyjnych i artystycznych. Co to znaczy — pytał Kubacki — że

I,udzie bezdom ni m ają złą kompozycję? A m oże nie jest ona zła, lecz nietradycyjna.

i zasady jej badacze nie um ieją uchwycić? Chopinowi również zarzucano błędy kom pozycji — nie znając sekretu, którym była now a zasada rytm u.

Doc. Maria R z e u s к a przyznała, że praw dziw e są w ym ien ione przez referenta X IX -w ieczn e zasady kom pozycji, ale zarzuciła mu klasycystyczny rygoryzm w ich interpretacji. S tw ierdziła nadto, że w spółczesny m łody czytelnik nie rozum ie w y­ stępujących u Żerom skiego pozostałości pozytyw izm u połączonych z em ocjonalizm em Młodej Polski i nastrojam i d w udziestolecia m iędzyw ojennego, i dlatego puścizna Żerom skiego jest dziś, jej zdaniem , pozycją martwą.

Doc. Stan isław F r y b e s zarzucił referentow i, że nie chce zrozum ieć now ator­ stw a kom pozycyjnego Żerom skiego, który odegrał zasadniczą rolę w przełomie m odernistycznym pow ieści polskiej. Kom pozycja powieści Żerom skiego różni się

(11)

od pow ieści X lX -w ieczn ej tym, że nie ma u niego jedności układu fabularnego — tak samo, jak nie ma jej u Struga, u Berenta, u Irzykowskiego, a odwrotnie niż np. u Joyce’a, którego pow ieści porównyw ał referent pod względem struk­ turalnym z pow ieściam i Żeromskiego. Na przykład w Popiołach naczelnym proble­ m em strukturalnym jest problem kształtowania się św iadom ości narodowej, i jemu podporządkowane są w szystkie inne problemy powieści.

Czy Żeromski pod względem kompozycji swoich utworów jest nieudolnym tradycjonalistą, czy genialnym i konsekwentnym nowatorem? — postaw ił pytanie prof. M a r k i e w i c z , odpowiadając: ani jednym, ani drugim, lecz po prostu pi­ sarzem przełomu, który przetwarza tradycje X IX -w ieczne, burzy stare form y, daje w zamian propozycje nowe, nie zawsze zresztą szczęśliwe — bo taka jest cena nowatorstwa.

Trzeba w idzieć Żerom skiego, na przełomie dwóch epok: jest kontynuatorem X IX -w iecznej poetyki realizmu, ale ma odwagę w ielkiego patosu i odwagę w u l­ garności i groteski, decyduje się nieraz na dezintegrację osobowości sw ych postaci, sięga w sferę snu i podświadom ości, a zarazem pozwala bohaterom prowadzić długie dyskusje ideow e i filozoficzne. Jego powieści stanow ią sum ę żyw iołów ro­ dzajowych: epickości, liryzm u, dramatyzmu. Jest reprezentantem sw ojej epoki: to jeszcze nie pisarz w spółczesny, ale ten, który w spółczesność p rzygotow ał10.

Dobrze, jeżeli na sesji naukowej w ygłasza się sądy krytyczne, które pobudzają do dyskusji — skonstatował prof. W y k a , przy czym, ustosunkowując się do refe­ ratu i dotychczasowych głosów w dyskusji, przeciw staw ił się nazywaniu Żerom­ skiego żyw iołow cem pisarskim — nie ma tam żyw iołow ości, jest ciężka katorga pisarska; zaprotestował także przeciwko zarzucaniu mu braku św iadom ości tw ór­ czej — m iał jej nawet za dużo, ale takiej, której dziś w ielu krytyków nie uznaje. Wzorzec prozy tak bardzo sklasycyzow anej, realistycznej prozy w. X IX znajdziem y np. u Flauberta, lecz nie znajdziem y jej u Stendhala, Balzaka czy np. w bardzo żle napisanej, ale genialnej powieści Tołstoja Wojna i pokój. Ci pisarze, utrzym u­ jący się w kanonach prozy w. XIX, popełniają te sam e „grzechy” kompozycyjne, co Żeromski.

D zisiejszego czytelnika gniew a i denerwuje większość powieści Żerom skiego — to prawda, ale musi go zachwycać autentyczna w ielkość jego pisarstwa.

10 Sprawę kompozycji powieści Żeromskiego poruszył prof. M a r k i e w i c z rów nież w sw ym artykule w „Nowych Drogach” (zob. przypis 2), pisząc m in. (s. 73—75): „[Żeromski] był równocześnie burzycielem i twórcą form literackich. Był znakom itym i św iadom ym dziedzicem Prusa i Sienkiewicza, ale zakw estiono­ w a ł niem al w szystk ie konw encje górujące w dojrzałej fazie realizmu krytycznego: przezroczystość stylu, neutralizację narratora, zniknięcie komentarza autorskiego, dram atyczną budowę now eli, koncentrację fabuły powieściowej, racjonalistyczną konsekw encję rozwoju psychologicznego bohaterów, przewagę konfliktów życia pryw atnego na pierwszym planie tem atyki powieściow ej. [...] Ujęcia dotychczasow e często krzyw dziły Żerom skiego, przym ierzając jego utwory do poetyki realizm u pozytyw istycznego, nie dostrzegały w agi samego eksperym entu, oceniając przy tym Żerom skiego w edług w artości jego utworów jako całości artystycznych, a w ięc Przyjm ując kryterium szczególnie niekorzystne dla pisarza nierównego i boryka­ jącego się na terenie pow ieści z trudnościami kom pozycyjnymi. [...] głów ne tory. po których poszła powieść polska X X wieku, zapoczątkowane zostały w ysiłkiem pisarskim Żerom skiego”.

(12)

Odpowiadając, prof. H u t n i k i e w i c z przede w szystkim starał się odeprzeć zarzut, że z „natury przedm iotu” u siłow ał wyprow adzić pew ne norm y kom po­ zycyjne, gdy tym czasem „natury przedm iotu” nie ma. Zdaniem referenta — prze­ ciwnie, taka „natura przedm iotu” jest; tk w i np. w w arstw ie językow ej; pisarz nie jest całkow icie sw obodny -— obowiązują go pew ne normy, bez których nie powstają arcydzieła.

N ow atorstw o przypisyw ane Żerom skiem u przez dyskutantów powinno być za­ b iegiem św iadom ym , w yrażać się św iadom ością teoretyczną, która zresztą nie zaw ­ sze daje efekt w realizacji. Tym czasem Żeromski np. twierdził, że jego ideałem jest pow ieść flaubertow ska, a w praktyce w łasnej od wzorca tego daleko odbiegał.

Reasum ując, referent zastrzegł się, że jego w ystąpienie nie było bynajm niej zam achem na w ielk ość pisarza, u którego niedoskonałość kom pozycji jest z nakła­ dem w yrów nana innym i olbrzym im i zaletam i dzieła.

Zam ykając K onferencję, prof. W y k a podziękow ał referentom , dyskutantom i słuchaczom oraz stw ierdził, że In stytu t Badań Literackich traktuje ją jako otw arcie Roku Żerom skiego i zarazem początek wzm ożonych badań nad tw ór­ czością pisarza.

*

Jako odrębny, a przecież istotny, w kład Instytutu Badań Literackich w uczcze­ nie autora P opiołów potraktow ać należy przygotowaną przez Bibliotekę Instytutu — w oparciu o m ateriały w łasn e — w y sta w ę pn. Stefan Ż erom ski — pisarz h istorycz­

ny, otw artą 17 października i czynną do 15 listopada 1964.

W poszukiw aniu odpow iedniego tem atu ekspozycji organizatorzy zdecydowali się ukazać w ybrany problem, który by w sposób m ożliw ie kom unikatyw ny dawał przekrój tw órczości pisarza, a zarazem podkreślał to, co z tej twórczości pozostało najbardziej trw ałe, n ajżyw iej przem aw iające do w spółczesnego czytelnika.

W ystaw a ukazała pisarstw o historyczne Żeromskiego przejrzyście, w układzie chronologicznym ; począw szy od czasów najdawniejszych (gablota pt. „Z dawnych stu leci”, zaw ierająca m ateriały zw iązane z takim i utworam i, jak Powie ść o Uda-

ły m Walgierzu, M iędzym orze, W ia tr od morza, Duma o Hetmanie), poprzez epokę

Kościuszki i N apoleona (O żołn ie rzu tułaczu, Mogiła, S ułk ow ski, a przede w szy st­ kim Popioły), poprzez lata następne, prow adzące do powstania styczniow ego (ga­ blota pt. „Na m arginesie lat 1815— 1860”: W s z y s tk o i nic, Iskry, Turoń), poprzez sam o pow stanie (Wierna rzeka, Rozdziobią nas kruki, w rony, Echa leśne), aż do p ierw szych d ziesięcioleci naszego w iek u („Ku przyszłości”: Róża, Nagi bruk, P rze d ­

wiośnie).

Centralną pozycję w ystaw y stanow iły Popioły. Zw iedzający m ieli m ożność za­ poznać się ze źródłam i historycznym i, jakim i p osługiw ał się pisarz pracując nad tym utworem, jak: ilustracje, dokum enty itp.; przypom nieć sobie w ypow iedzi w spółczesnych Żerom skiego na tem at nowo ogłoszonej pow ieści: Orzeszkowej, W łasta (Z. K om ornickiej) w „Chimerze”, A. Struga w „O gniw ie”, J. Baudouina de C ourtenay i innych; obejrzeć pierwodruki P o p io łó w : w „Tygodniku Ilustrow a­ n ym ” z r. 1902 i k siążkow y z r. 1904, najpiękniejsze w ydania polskie, przekłady na języki obce, itp.

Na w ystaw ie znalazły się rów nież pierwodruki innych utw orów pisarza, jak np. O żołnierzu tu łaczu („G łos” 1896), Echa leśne („Krytyka” 1905), Rozdziobią nas

kruki, w r o n y (1896, w ydan ie książkow e z w in ietą projektu autora), w ydanie Ech leśnych z r. 1905 z kolorową ilustracją, pędzla Jacka M alczewskiego, i inne.

(13)

Ostatnia w reszcie gablota zaw ierała próby syntetycznych opracowań twórczości Żeromskiego, od najdawniejszych, jak np. Stanisław a Brzozowskiego z r. 1905, poprzez Adam czewskiego, Borowego i innych, aż do najświeższych, jak kalen­ darium Stanisław a Kasztelowicza i Stanisław a Eilego czy m onografia pióra młodej uczonej radzieckiej W iw iany Witt.

Poza spełnieniem swej zasadniczej roli, tj. złożeniem hołdu w ielkiem u pisa­ rzowi, ekspozycja ta dostarczyła badaczom twórczości Żeromskiego w iele cennych inform acji o posiadanych przez Bibliotekę Instytutu Badań Literackich bogatych m ateriałach z tego zakresu.

Aniela Piorunowa

Cytaty

Powiązane dokumenty

1)Dorastanie Marcina Borowicza – główny wątek „Syzyfowych prac” związany jest z postacią Marcina Borowicza. Czytelnik poznaje bohatera w wieku ośmiu lat i przez jedenaście

● Historie młodych uczniów, którzy pomimo różnych działań i decyzji stają się patriotami i niczym. mitologiczny Syzyf zaczynają żmudną i bezskuteczną walkę z

Wychowany duchu katolicyzmu, Stefan Żeromski spoczywa wśród wyznawców kalwinizmu, w dodatku z dala od syna, żony i Nałęczowa – jak mówił: najpiękniejszego miejsca pod

[r]

Jeżeli następnie w toku postępow ania wywołanego rew izją jednego z pozwanych okaże się, że podział ten dokonany został przez sąd I instancji błędnie,

[r]

i) około 60 adwokatów zgłosiło swój akces do stałej współ­ pracy w zakresie prac badawczych podejmowanych przez OBA (do tych adwokatów przesłane zostały

Czachórski - stał na stanowisku konieczno­ ści akceptowania naczelnych zasad ustrojowych Konstytucji z 1921 roku, z czym wiązało się traktow anie rodziny i