• Nie Znaleziono Wyników

Śląska pracownia Tadeusza Mikulskiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Śląska pracownia Tadeusza Mikulskiego"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Bogdan Zakrzewski

Śląska pracownia Tadeusza

Mikulskiego

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 50/3-4, 27-40

(2)

BOGDAN ZAKRZEWSKI

Śl ą s k a p r a c o w n i a t a d e u s z a Mi k u l s k i e g o

Gdy zmarł, nie było wątpliwości, gdzie spocznie. Zbyt mocno pokochał Wrocław, zbyt silnie zacisnął pętlę wokół serdecznych swoich umiłowań (przeszłości i teraźniejszości ziemi dolnoślą­ skiej), by ją mogła rozciąć naw et śmierć. Śmierć z czasem przy­ nosi zapomnienie. Ale nie jemu, w ybitnem u współtwórcy historii polskiego W rocławia oraz badaczowi polskich tradycji tego m ia­ sta.

„Przyjechaliśm y do W rocławia pociągiem warszawskim 18 li­ stopada 1945 r., wczesnym rankiem “ — wspomina Profesor swój pierwszy d z ie ń 1. Była to data ważna — rozpoczęcia żarliwej, pio­

nierskiej służby dla życia naukowego i kulturalnego we W ro­ cławiu, okres organizowania, w jakże prym ityw nych w arunkach, własnego w arsztatu — pracowni śląskiej. Bo Tadeusz M ikulski należał do tych uczonych, którzy nie mogą przejść obojętnie wo­ bec tradycji oraz współczesności regionu, środowiska k u ltu ral­ nego, w którym przyszło mieszkać, pracować, nauczać. Nie z ko­ n iu n k tu ry ani k ierunku mody, nie z nakazu propagandy, lecz z pasji rasowego naukowca, patrioty, szperacza archiwalnego i z odważnego współuczestnictwa w trudnej odbudowie polskości Wrocławia, z przyjaźni do m urów -pam iątek i do zm arłych oraz żywych ludzi powstał ów symboliczny „znicz“ jego śląskich zainte­ resowań, śląskiej miłości. Płonął aż do śm ierci badacza-artysty, i nie na praw ach uboższego krew nego wielkiej i m ądrej piśmien- ności w ieku Oświecenia, badanej przez Profesora.

Już w najwcześniejszych pracach naukow ych dokum entow ał przyw iązanie do regionu, w którym żył i pisał. Myślę o pracy o H enryku Chełchowskim, w ydrukowanej w 1930 r. w R o c z n i ­

ł T. M i k u l s k i , P ie rw szy dzień Wrocławia. W książce zbiorowej: W o d zy sk a n y m domu. W rocław 1956, s. 7.

(3)

k a c h T o w a r z y s t w a N a u k o w e g o w T o r u n i u 2. N ie obce były mu wówczas zainteresowania piśm iennictw em śląskim, poświadczone recenzją z rew elacyjnego odkrycia poem atu Wa­ lentego Roździeńskiego 3. Ale nie ten fakt rozbudził zamiłowanie do k u ltu ry śląskiej. Był on racżej przejaw em pogłębiającej się spe­ cjalizacji w starszej-literatu rze polskiej. F akt przyjazdu i osiedle­ nia się we W rocławiu zadecydował o zapuszczeniu korzeni w prze­ szłość i teraźniejszość tej ziemi.

Znając wagę tradycji slaw istyki wrocławskiej, czuł się n a j­ bardziej odpowiedzialny za godną jej kontynuację. Ta świadomość towarzyszyła — dosłownie — pierwszym jego krokom dydaktycz­ nym i naukowym na tym terenie. Pierw szy w ykład uniw ersy­ tecki, a było to u schyłku listopada 1945, zakończył Profesor zna­ miennym powitaniem garstki studentów polonistyki:

— W itamy w as dzisiaj, grupkę pionierów, która rozpoczyna studia polonistyczne na U niw ersytecie W rocławskim. A le nie jesteście tu pierwsi. Polonistyka w e W rocławiu liczy sto lat historii. K atedra języ­ ków i literatur słow iańskich pow stała tu w roku 1841. Zajm owali ją kolejno: poeta czeski Czelakowski, uczony pokolenia rom antycznego Wojciech Cybulski, uczony pozytyw ista W ładysław Nehring. W ykładali tu po polsku, dla polskiej m łodzieży. W ykłady Cybulskiego, gorące, syntetyczne, przeszły do najlepszej tradycji nauczania uniw ersyteckiego. W ykłady N ehringa — zupełnie inaczej — celow ały opanowaniem źró­ deł, świadomością analizy historycznej. Słuchał ich ku końcowi w ie ­ ku X IX Ignacy Chrzanowski. Tu, w e W rocławiu, pow stała szkoła po­ lon istyki naukowej, tu rozw inęła się bogata i ow ocująca gałąź naszej

n a u k i4. '

Nie wiedział jeszcze wówczas, mówiąc o historii polonistyki wrocławskiej, że sam będzie jej w ybitnym kontynuatorem i akto­ rem, że w stosunkowo krótkim czasie i pośród najm niej sprzyja­ jących tem u w arunków zorganizuje „szkołę polonistyki nauko­ w ej“ ze swoich wrocławskich wychowanków.

Jakże znam ienny był również fakt, iż na w ykład habilitacyjny, zgłoszony u progu 1946 r. w U niw ersytecie W arszawskim, w y­ brał właśnie tem at: Polonistyka wrocławska — sto lat historii. Pow tarzał go potem w ielokrotnie w różnych ośrodkach nauko­

2 T. M i k u l s k i , H e n ry k Chełchowski. R o c z n i k i T o w a r z y s t w a N a u k o w e g o w T o r u n i u , 1930, s. 1— 101.

3 P i o n , 1936, nr 51/52.

(4)

Śl ą s k a p r a c o w n i a Mi k u l s k i e g o 29

w ych 5 i popularyzacyjnych, szczególnie tu, na Śląsku. Za każdym jednak razem w form ie doskonalszej, wzbogaconej nowymi m a­ teriałam i źródłowymi, w yrazistszym i uogólnieniami i piękniejszą obróbką stylu. My, bliżsi jego czytelnicy i słuchacze, wiemy, co oznaczał fak t ponownego pow rotu na jego w arsztat naukowy te­ m atu już naszkicowanego. H istoria polonistyki wrocławskiej po­ w racała i dojrzew ała do coraz lepszej syntezy, którą poprzedzały cząstkowe badania własne, uczniów i współpracowników. W te­ kach uczonego pęczniały zbierane m ateriały, gromadzone z za­ chłanną skrzętnością i benedyktyńską sumiennością. Śmierć przer­ wała i to dzieło, które w ykończy kto inny, wzbogacając je o nowy rozdział, zam knięty datam i polonistyki Mikulskiego: 1945—1958.

0 szerokich am bicjach monograficznego opracowania historii -dawnej polonistyki w rocław skiej świadczyło powołanie przez P ro ­ fesora osobnego w ydaw nictw a — pod jego redakcją — A r c h i ­ w u m P r z e s z ł o ś c i I n s t y t u t u H i s t o r i i L i t e r a t u r y P o l s k i e j U n i w e r s y t e t u W r o c ł a w s k i e g o . W serii tej ukazały się — niestety — tylko dwa zeszyty — zeszyt 1: W ła­ dysława Czaplińskiego Ignacy Chrzanowski na studiach we W ro­ cław iu (1946); zeszyt 2: W iktora Hahna W ładysław Nehring w ostatnich latach życia (1947). W przedmowie do zeszytu pierw ­ szego pisał redaktor:

Zapragnęliśm y — sobie i innym — uporządkować elem enty owej tradycji, która narosła tu ciekaw ie i bogato. Chcemy w idzieć w niej w ażny czynnik strukturalny środowiska. Tak pow stał zamiar w y d a w ­ nictw a o cechach archiwalnych. Dąży ono do przedstaw ienia historii polonistyki w rocław skiej, w kilku czy kilkunastu zeszytach, w m iarę dobywania m ateriału i m ożliwości w ydaw niczych. Patrzeć w stecz lubią nie tylko pam iętnikarze. Oglądamy się za siebie także u progu r o b o ty e. 1 z tą refleksją zaczął organizować śląski w arsztat naukow y ■z rozmachem, nakładem sił i energii; w spółtw orzył — w pierw ­ szym szeregu — z tak zaraźliwym entuzjazm em życie kulturalne

miasta, że wiadomo było, iż pozostanie tu na zawsze. A mógł, jak tylu innych, odejść czy to do lepiej wyposażonych ośrodków

nau-5 Na przykład na drugim posiedzeniu Towarzystwa N aukowego War­ szawskiego, odbytym w spólnie z Tow arzystw em Literackim im. A. M ickie­ w icza w dniu 21 I 1946. Zob. S p r a w o z d a n i a . . . W y d z i a ł u I T o w a ­ r z y s t w a N a u k o w e g o W a r s z a w s k i e g o , 1946, z. 1/2, s. 10—13.

6 W. C z a p l i ń s k i , Ignacy Chrzanowski na studiach w e Wrocławiu. W rocław 1946, s. 7—8.

(5)

kowych, do wygodniejszego życia nie zburzonych miast, czy wspiąć się na jakże dostępne mu szczeble wyższych zaszczytów naukowych. Pozostał w ierny miastu, pokochał jego nieodśw iętny tru d odbudowy.

W bibliografii prac profesora Mikulskiego drukow anych oraz spoczywających w m anuskryptach, obejm ujących około 400 ty ­ tułów, omal jedna trzecia przypada na śląskie prace. Do roku 1950 górowały one ilościowo nad resztą dorobku naukowego. Moż­ na więc bez przesady mówić o śląskim warsztacie Profesora, o re ­ gionalnym nurcie w jego badaniach historycznoliterackich oraz w pisarstw ie literackim .

M ikulski nie był regionalistą-zadufkiem ani antykw arzem przy- czynkarskim, znającym wyłącznie ku ltu rę śląską z okna drobno- mieszczańskiego saloniku, z perspektyw y ciasnego rynku. Nie był szowinistą regionalistycznym, jak w ielu opętańców adorujących m iernotę i epigonizm literacki tylko dlatego, że pow stały w tym właśnie m iejscu lub zrodziły się z szlachetnych pobudek patrio­ tycznych. Pam iętam , że z racji wrocławskich uroczystości W in­ centego Pola Profesor uśmiechał się mocno zażenowany, gdy w ram ach owej „celebry“ wygłosił ze znam iennym obiektywiz­ m em K ilka uwag o poezji W incentego Pola. (W d ruku odczyt ten — wygłoszony 3 m aja 1957, w 150 rocznicę urodzin poety — otrzy­ m ał aluzyjny tytuł: O W incentym Polu nieju b ileu szo w o 7.) Nie był wreszcie badaczem regionalnym, przem ilczającym fakty nie­ wygodne lub naginającym je do z góry wykoncypowanej tezy, jak to praktykow ano nieraz w pracach nad historią Śląska. Przed tym i wszystkimi zboczeniami, płyciznami, manowcami i sekciar­ stw em chroniła go miłość praw dy naukow ej, k u lt faktu udoku­ mentowanego źródłem, w yjątkowo rozległa, zdyscyplinowana ry ­ gorami kompozycji naukowej czy artystycznej erudycja, szerokie perspektyw y porównawcze, dające słuszne oceny zjawisk lokal­ nych, szlachetna, prawdziwie hum anistyczna miłość środowiska ba­ danego, dążność — poprzez żmudne i nieraz mało efektowne prace szczegółowe — do większych syntez (wbrew odw rotnym w tych czasach tendencjom metodologicznym).

W śląskich pracach Mikulskiego z łatwością można dostrzec kilka zasadniczych grup problemów i form badawczych oraz za­ gadnień związanych nie tylko z przeszłością, ale w yrastających

(6)

Śl ą s k a p r a c o w n i a Mi k u l s k i e g o 31

z bieżącej chwili. Był on jednym z nielicznych uczonych, którzy do swej pracow ni szerokim oknem wpuszczają współczesność. Służył jej doskonałym piórem eseisty, kry ty ka literackiego, u ta­ lentowanego publicysty, w spółpracując z wszystkimi omal perio­ dykam i śląskimi. Służył jej jako ofiarny prelegent, wykładowca, nauczyciel i prom otor życia literackiego. K w estie piśm iennictw a i k u ltu ry śląskiej interesow ały go w ujęciach ogólnych i szczegó­ łowych, koncepcyjnych i m ateriałowych. Gdy organizowano ba­ dania naukowe nad Śląskiem, profesor Mikulski wygłosił 6 kw iet­ nia 1946 referat — pt. Zagadnienie literatury śląskiej — na kon­ ferencji Rady Naukowej Oddziału In sty tu tu Śląskiego we W rocła­ wiu. Propozycje badań w zakresie literatu ry śląskiej przedstaw ił u schyłku tego roku na zebraniu Komisji Literackiej In sty tu tu Śląskiego w Katowicach. Był to, po w ystąpieniu Wincentego Ogro- dzińskiego w r. 1936 8, drugi głos zasadniczy w spraw ie stanu i potrzeb nauki polskiej na Śląsku. Głos podejm ujący nie tylko przerw aną w pół drogi (na skutek wojny) inicjatyw ę badawczą i edytorską Ogrodzińskiego, ale staw iający sprawę szerzej, am bit­ niej, np. z uwzględnieniem polskich tradycji Wrocławia, historii książki na Śląsku, jej produkcji, pośrednictwa i konsumpcji. Głos z w yraźną deklaracją uniw ersyteckiej polonistyki wrocławskiej: D ziś tw arzy się now y ośrodek nauki w U niw ersytecie W rocławskim . In stytu t H istorii Literatury Polskiej pragnie sprostać badaniom literac­ kim także w zakresie piśm iennictw a śląskiego. Może patronow ać tym studiom dobra tradycja wrocławska: W ładysław Nehring w prow adzał problem y śląskie do sw ojej pracowni, co prawda, dosyć przygodnie. N ie­ którzy jego uczniow ie w iązali sw oje nazw iska z tem atyką śląską (Miko­ łaj Bobow ski, B olesław Erzepki). Jeśli ośrodek katow icki w eźm ie na siebie obowiązki edytorskie, In stytu t H istorii Literatury Polskiej w e W rocławiu specjalizow ać się może w studiach m onograficznych nad lite ­ raturą śląską 9.

Ale te sugestie i deklaracje w proponowanym powiązaniu nie doczekały się — niestety — realizacji z powodu zlikwidowania wznowionego po w ojnie In sty tu tu Śląskiego. A gdy można było trzeci raz zabierać głos w tej sprawie, profesora Mikulskiego już zabrakło pośród żyjących.

8 W. O g r o d z i ń s k i , Stan i p o trz e b y nauki polskiej w zakre sie p i­

śmiennictw a śląskiego. W książce zbiorowej: Stan i p o trz e b y nauki polskiej o Śląsku. K atow ice 1936, s. 209—291.

9 T. M i k u l s k i , Zagadnienie literatury śląskiej. W zbiorze referatów :

Stan i p otrzeby nauki polskiej na Dolnym Śląsku. Katowice—Wrocław 1947,.

(7)

Mimo braku organizacyjnych, instytutow ych ram dla tej pracy, Profesor realizował ją częściowo we własnym warsztacie, przy po­ mocy swoich uczniów — m agistrantów i doktorantów — lub sprzy­ mierzeńców badań regionalnych. Na przykład w tym klimacie po­ wstała praca Stanisław a Pietraszki Telegraf Górnośląski („K artka z dziejów prasy polskiej na Śląsku“) 10, W andy Roszkowskiej Z dzie­ jów polsko-niemieckich stosunków kulturalnych w X I X w ieku („Jan Mikołaj Fritz, lektor wrocławski 1849— 1870“) 11 czy Bogda­ na Zakrzewskiego Józef Przyborowski na studiach we W rocła­ wiu 12. Na własnych, jakże licznych, odczytach czy dyskusjach n a­ ukowych zachęcał do podejmowania śląskich prac badawczych, wskazując równocześnie na najpilniejszy lub najm niej opracowany teren zagadnień, podsuwał m ateriały źródłowe, rękopiśmienne, roztaczał opiekę i pośrednictwo nad drukiem . W prowadzał proble­ m atykę śląską daw ną i współczesną na zebraniach Koła Miłośni­ ków L iteratu ry i Języka Polskiego, na wrocławskich czw artkach literackich, których był współorganizatorem i najruchliw szym współuczestnikiem.

W redagow anych przez Profesora wespół z Anną Kowalską Z e s z y t a c h W r o c ł a w s k i c h (1947— 1952) znalazły oczywi­ ście m iejsce i spraw y śląskie, z przewagą współczesnego życia kul­ turalnego. Samo pismo nie miało przecież ani charakteru, ani am ­ bicji regionalnych. Było ogólnopolskim „kw artalnikiem krytycz­ no-literackim “ i tylko w jednym z działów zamieszczało cenną kronikę wrocławskich w ydarzeń kulturalnych (jakże przydatną dla historyka) oraz — sporadycznie — prace z przeszłości polskiego życia we Wrocławiu czy na Śląsku 13. W piśmie startow ali — pod okiem Profesora — liczni wrocławscy debiutanci: przyszli historycy literatu ry , krytycy, młodzi literaci. Sam redaktor zamieścił tu kilka „spotkań wrocławskich“, recenzji z w ydaw nictw śląskich (publiko­ w ał je również i gdzie indziej, np. we wrocławskiej S o b ó t c e czy w Ż y c i u L i t e r a c k i m ) oraz sprawozdań z wrocławskiego ruchu literackiego.

W dydaktyce uniw ersyteckiej i pozauniwersyteckiej nie pomi­ jał Profesor problem atyki śląskiej. Zdawał sobie sprawę, iż przy­

10 S o b ó t k a , 1952, s. 164— 178.

11 P r z e g l ą d Z a c h o d n i , 1952, nr 11/12, s. 507—563. 12 S o b ó t k a , 1947, s. 297—322.

13 Zob. J. G a w a ł k i e w i c z , Z eszyty Wrocławskie. W : W odzyska­

(8)

Śl ą s k a p r a c o w n i a m i k u l s k i eCo 33

szły nauczyciel-polonista zatrudniony w szkolnictwie śląskim m u­ si zdobyć najogólniejszą choćby sumę wiadomości o piśmiennic­ twie i kulturze regionu. Na przykład w r. 1946 widzieliśmy go na kursach nauczycielskich organizowanych przez kuratorium . Mówił o geografii literackiej Wrocławia, o zagadnieniach literatu ry ślą­ skiej, o tradycjach polonistyki wrocławskiej. Pow tarzał te tem aty w m iastach i miasteczkach dolnośląskich, przez radio i w prasie. Była to niezwykle pożyteczna akcja.

Ale Profesor-dydaktyk miał również zdrowe rozeznanie w w ar­ tościach i proporcjach piśmiennictwa śląskiego w skali literatu ry ogólnonarodowej. Nie chciał i nie mógł sterować swoich sem ina­ riów polonistycznych wyłącznie ku ciasnej problem atyce regio­ nalnej. Znał sens wykształcenia polonistycznego na najlepszych arcydziełach literatury, na jej węzłowych zagadnieniach, oraz znał sens podejmowania problem ów literackich w ich szerokiej pła­ szczyźnie badawczej i złożonym powiązaniu ze zjawiskami ogólno- kulturalnym i. Była to kontynuacja godna tradycji jego wielkich polskich poprzedników slaw istyki wrocławskiej. Ale nie tylko o niej pisał wielokrotnie. Pisał równocześnie o współczesnej polo­ nistyce wrocławskiej, o tutejszych tow arzystw ach naukowych, ru ­ chu wydawniczym, o zbiopach i życiu wrocławskich bibliotek na­ ukowych. W owych sprawozdaniach wykazywał jak zwykle zdu­ m iew ającą erudycję, skrupulatność i sumienność informacji, po­ danej z dużym obiektywizmem; wykazywał wielką miłość i przy­ wiązanie do miasta oraz współodpowiedzialność za pracę ku ltu ­ ralną. Z tych pobudek brał udział — jak wspomniano — w kolum ­ nach literackich wszystkich omal czasopism śląskich, należał do kolegium redakcyjnego N o w y c h S y g n a ł ó w , do końca życia czynnie uczestniczył w komitecie redakcyjnym S o b ó t k i , k tó ­ rej zjednywał również pozawrocławskich autorów-polonistów. Sam

oczywiście publikował tu taj swoje cenne prace śląskie, na przykład Z papierów W ładysława Nehringa 14.

Czynnie współpracował z Instytutem Śląskim w Katowicach (aż do jego likwidacji), będąc od 2 grudnia 1946 przewodniczącym Komisji Literackiej Instytutu, z Komisją Śląską Wrocławskiego Towarzystwa Naukowego, z Wrocławskim Towarzystwem Miłośni­ ków Historii, z Instytutem Zachodnim, z Towarzystwem P rzy ja­

u S o b ó t k a , 1947, s. 323—377.

(9)

ciół N auki i Sztuki w Opolu, z Oddziałem W rocławskim Związku Literatów Polskich, z ówczesnymi wydziałami ośw iaty itp. U trzy­ m yw ał przyjacielskie stosunki oraz żywe kontakty nauko wo-lite­ rackie z pisarzami i badaczami Śląska, np. z Janem W antułą, Ludwikiem Brożkiem, Zdzisławem Hierowskim czy W ilhelmem Szewczykiem.

Jego żywiołowy i niestrudzony udział w spraw ach w rocław­ skiej ku ltu ry nie osłabł ani wówczas, gdy jako dojrzały i znany uczony skierował szczególną uwagę na literaturę polskiego Oświe­ cenia (przecież nie ten tylko uprzyw ilejow any okres zam knął herm etycznie jego krąg badawczy). Radował się powstaniem To­ w arzystw a Miłośników Wrocławia 15, służąc m u doświadczoną wie­ dzą, inicjatyw ą i współpracując np. z kolegium redakcyjnym Rocz­ nika w rocław skiego16. Tutaj umieścił w tomie 1 dwa artykuły. Jeden O W incentym Polu niejubileuszowo, drugi pt. Cybulskiego 17 — II piętro — pracę ustalającą adres Jana Kasprowicza we W rocławiu w latach 1887— 1888, w związku z akcją Towarzystwa Miłośników Wrocławia wmurowania w ścianę domu tablicy pam iąt­ kowej. Gdy władze miejskie zwlekały ze sprowadzeniem pomnika A leksandra F redry, Profesor apelował publicznie, poprzez uchwałę Rady W ydziału Filologicznego U niw ersytetu W rocław skiego17. Starczyło m u czasu i na spraw y drobne, na interw encje omal bła­ he, jeśli dotyczyły one ku ltu ry Wrocławia. Była to oczywiście ofiarność z wielkiej miłości i przywiązania do m iasta, w yjątkowa ofiarność, gdy zważymy, jaki ciężar pracy i odpowiedzialnych obowiązków spoczywał na wszystkich omal powszednich i świą­ tecznych jego dniach. Przyjaciele i współpracownicy znają do­ brze stosunek Profesora do pracy i przyjętych obowiązków. Ża­ 15 W tej sprawie pisał (zob. Rocznik wrocław ski, t. 1, s. 242) w liście do redaktora M. Markowskiego:

„Z praw dziw ą przyjemnością dowiaduję się, że pow stanie w e Wrocławiu Tow arzystw o M iłośników naszego m iasta. Tym chętniej zgłaszam swoją d e­ klarację w stępną, że sam przed la ty postulow ałem pow stanie podobnego to ­ w arzystw a. Czyniłem to w artykule roku 1950 Gospoda pod Z ło ty m B e rłe m w G a z e c i e R o b o t n i c z e j , III, 1950, nr 85 (459), dział Kultura.

„Życzę Wam większego powodzenia — w roku 1956 i przesyłam w yrazy poważania“.

16 Współpraca Profesora z tym pism em została bardzo w yraźnie podkre­ ślona w e w stępie redakcyjnym do tomu 2 Rocznika wrocławskiego (Wro­ cław 1959)

(10)

Śl ą s k a p r a c o w n i a Mi k u l s k i e g o 35

den więc ty tuł, czy członkostwo, nie był w jego biografii nau­ kowej, a tym bardziej — śląskiej, m artw ym przyczynkiem do chwały.

Znakom ity edytor tekstów oświeceniowych i teoretyk nauko­ wej sztuki edytorskiej, również i dla spraw śląskich opublikował i wydobył z zapomnienia cenne m ateriały źródłowe. W ypada wszakże zaznaczyć, że nie posiadał w tym względzie świadomego program u ani usystematyzowanego m ateriału wydawniczego. Czę­ sto przypadek — ciekawe odkrycie, albo raczej znalezisko, na m arginesie pracy nad Spotkaniam i wrocławskimi — decydował 0 publikacji źródłowej. Na pamięć zasługują m. in.: jako pierwsza z tej grupy praca, edycja małej broszurki „pastora byckiego“ 1 obrońcy polszczyzny, H erm ana Koellinga, pt. P rośliccy18, n a­ stępnie N otatki śląskie Fryderyka Skarbka wydobyte ze zbiorów rękopiśm iennych O ssolineum 19, korespondencja wrocławska K ra­ szewskiego z la t 1862— 1885 20, nie licząc już innych drobiazgów edytorskich (zaopatrzonych w bogate i sumienne komentarze), któ­ re drukow ał w P r z e g l ą d z i e Z a c h o d n i m czy w O d r z e .

W znanej i obfitej współpracy profesora Mikulskiego z Polskim słow nikiem biograficznym nie zabrakło oczywiście śląskich sylwe­ tek życiorysowych, np. hum anisty śląskiego Franciszka F a b e ra 21, Jan a Mikołaja F ritza — lektora języka polskiego w U niwersytecie W rocławskim 22 — czy starszego Adama Gdaciusa — farorza klucz- borskiego 23.

Odbiciem pewnego kierunku oświeceniowych badań i zaintere­ sowań Profesora, które przeszczepił kilku uczniom swoim, były prace z dziejów książki polskiej oraz polskiego drukarstw a we

18 H. K o e l l i n g , Prośliccy. W ydał z pierwodruku T. M i k u l s k i . K a­ towice 1947.

19 F. S k a r b e k , N otatki śląskie. Wydał z autografów T. M i к u 1- s k i. Z a r a n i e Ś l ą s k i e , 1947, z. 4, s. 190— 195.

20 Z korespondencji Kraszewskiego. Listy w rocław skie, 1862— 1885. W y­ dał z autografów T. M i k u l s k i . P r z e g l ą d Z a c h o d n i , 1950, nr 7/8, s. 183—191. Na ofiarowanej mi nadbitce pracy Profesor zaznaczył w dedy­ kacji: „mały aneks do S potkań wrocławskich przesyła [...]“.

21 T. M i k u l s k i , Faber Franciszek. W: Polski słownik biograficzny, t. 6, s. 334—335.

22 T. M i k u l s k i , A. R o m b o w s k i , Fritz Jan Mikołaj. W: Polski

słownik biograficzny, t. 7, s. 150— 151.

2î T. M i k u l s k i , Gdacius Adam . W: Polski słownik biograficzny, t. 7, s. 359—360.

(11)

Wrocławiu, ze szczególnym uwzględnieniem stosunków domu w y­ dawniczego Kornów z Polską.

Ale najwybitniejszym i osiągnięciami śląskiej pracowni M ikul­ skiego są bez w ątpienia Spotkania wrocławskie oraz próba zarysu monograficznego dziejów Tow arzystw a Literacko-Słowiańskiego we Wrocławiu (1836—1886) 24. Podkreślam ów term in p r ó b a , ponieważ w teczkach Profesora narastały ciągle nowe m ateriały, koncepcje i interpretacje do tego szerokiego — również w sensie chronologicznym (50 lat dziejów!) — zagadnienia. Problem pasjo­ nował Profesora już wcześnie. W m aju 1946, w ram ach cyklu Powszechnych Wykładów U niw ersyteckich wygłosił odczyt o dzie­ jach i pracy Towarzystwa, pow tarzając go w listopadzie następ­ nego roku w katowickim Instytucie Śląskim. Szkic Mikulskiego w obecnym stanie badań wym agałby już licznych uzupełnień i ko­ rekty, szczególnie w niektórych partiach rozdziału drugiego, o „p ra­ cach i ludziach“ . Pionierską pracę, tak ważną dla ukazania polskich tradycji organizacyjnych młodzieży U niw ersytetu Wrocławskiego, należałoby kontynuować co rychlej poprzez opracowanie w rocław­ skich epizodów studenckich biografii wielu Ślązaków, Wielkopolan i Pomorzan, członków Tow arzystw a. Gdym przypadkowo pochylił się nad wrocławskim życiorysem jednego z członków — Edmunda Bojanowskiego, o którym drobna jedynie wzmianka w pracy Mikulskiego, zrozumiałem, ile jeszcze m ateriału należy wydobyć z zapomnienia, by tę polską, patriotyczną tradycję pokazać w peł­ nym życiu, ruchu, bogactwie i złożoności.

Profesor od początku doceniał i znał kierunek tej drogi. Świad­ czą o tym m. in. Spotkania wrocławskie, w których pokazał udział i prace w Towarzystwie np. Romana Zmorskiego, Adama Asnyka czy Jana Kasprowicza. Świadczy o tym studium , które w jego planach rozrosło się do pokaźnej — nie w ydanej, niestety — roz­ praw y pt. Kasprowicz we Wrocławiu, 1884—1888. Pracę zapowia­ dały już od r. 1950 S t u d i a H i s t o r y c z n o l i t e r a c k i e In ­ sty tu tu Badań Literackich, jako tom 4 tej serii. A Profesor w r. 1954 potwierdzał owe zapowiedzi:

Rozprawa ta ukaże się drukiem w raz z bogatym m ateriałem eru-dycyjnym , niem al całkow icie nieznanym , w ydobytym przede w szystkim

24 T. M i k u l s k i , T o w a r z y s tw o L ite racko-S ło wia ń skie we Wrocławiu. 1836— 1886. W książce zbiorowej: Oblicze Ziem Odzyskanych. T. 2. Wrocław 1948, s. 707—743.

(12)

Śl ą s k a p r a c o w n i a Mi k u l s k i e g o

z papierów Kasprowicza w B ibliotece Zakładu Narodowego im. Ossoliń­ skich w e W rocławiu 25.

Ale w łaśnie jego „ p e d an te ria b ib lioteczna“ , dążąca ,,do uzyska­ nia k o m p letu źródeł lite ra c k ic h “ , sta n ę ła głów nie na przeszkodzie p ro je k to w a n ej edycji. P a n X., zazdrosny posiedziciel nieznanych ręk op iśm ien n ych m ate ria łó w do w rocław skiej biografii K asp ro w i­ cza, siedząc od lat na ty m sk a rb ie (może zresztą urojonym ?) nie kw apił się ani z opublikow aniem , ani z udostępnieniem ich na p raw ach naukow ych. P ro feso r k o łatał w ielokrotnie, bezskutecznie jeździł, pisał do Szczecina i czekał.

W ystawa poświęcona pamięci Tadeusza M ikulskiego. Wrocław, 27—28 II 1959; witryna księgarni przy ul. Kuźniczej 42.

W łaśnie w rocław ski te m a t K asprow icza ja k o jeden z p ie rw ­ szych legł u podstaw n a ra stają ce g o cyklu S p o tk a ń wrocławskich 26,

tej jed y nej w sw oim ro d zaju książki, w yrosłej z m iłości do W ro-25 T. M i k u l s k i , Spotkania w r o c ła w s k ie . Wyd. 2. Kraków 1954, s. 406. 26 Zob. tamże, s. 407.

(13)

cławia i jego polskich tradycji oraz pomostów z macierzą, uczącej miłości miasta; książki, która w ciągu czterech lat doczekała się powtórnej e d y c ji27. Pam iętam , że gdy zwykli przechodnie odczy­ tyw ali klepsydry Profesora, uświadamiali sobie z żalem: „To autor Spotkań“. W tym w estchnieniu brzmiało uznanie ludzi, dla których „literackie dzieło naukow e“, nie będąc chlebem powszedniej lektury, stało się bliskie i drogie jako przedm iot wzruszeń i prze­ żyć estetycznych.

Tom św ietnych esejów, napisanych językiem, którego może po­ zazdrościć Profesorowi niejeden najlepszy „sztukm istrz-literat“, a opatrzonych erudycyjnym i przypisam i godnymi uczonej rozpra­ w y sumiennego badacza, jest już dzisiaj dziełem klasycznym, także i dla historii polskich tradycji Wrocławia. N iepow tarzalny i swoisty urok stylu Spotkań wrocławskich, ich ładunek emocjonalny, wydo­ by ty z klim atu epok i środowisk odtworzonych — przy literackiej stylizacji — z ogromną i sugestywną dbałością o wierność histo­ ryczną, faktograficzną, o . autentyzm źródeł przem aw iających n a r­ racją artystyczną — wszystko to zdecydowało w łaśnie o klasycz­ nej randze tej książki. O trzym ał za nią Profesor największe i n a j­ cenniejsze honorarium : nagrodę literacką Wrocławia, wręczoną m u 30 grudnia 1948. O klasycznych w alorach tej książki mówią nam rów nież inne charakterystyczne zjawiska literackie, mianowicie znam ienna moda na „spotkania“, i to nie tylko wśród kontynuato­ rów (świadomych czy podświadomych) wrocławskich. Pomysł i typ „spotkań“ podejm ują naw et pracownie, jak np. zorganizowana przez Zygm unta Szweykowskiego dla „Spotkań poznańskich“. Kon­ tynuacją, w pew nym sensie, tego gatunku jest ostatnio wydany zbiór szkiców o ludziach dawnego Wrocławia 28.

H istorię pow stania swej książki opowiedział Mikulski wzrusza­ jąco w przedmowie do wydania drugiego:

P ierw szy p om ysł S potkań w rocła w skich pochodzi z jesieni 1945 r. N ie był to bynajm niej pom ysł książki. W yjeżdżając z W arszawy do Wro­ cław ia 18 listopada 1945 r. do pracy uniw ersyteckiej, w iedziałem , że tu w łaśnie Juliusz Słow acki spotkał m atkę po raz ostatni, że K lem en ty­ na H offm anowa, uchodząc z Polski po upadku pow stania listopadowego, rozpoczęła w e W rocławiu swój żyw ot emigrancki. Całą tę przypadkową erudycję traktow ałem — w yznaję — jako zachętę do osiedlenie się w e W rocławiu, now ym polskim m ieście, „znowu naszym “ — jakby je na­ zw ał „Bartek zw an Prusak“ w Soplicowie.

27 W ydanie pierwsze: Wrocław 1950.

(14)

Śl ą s k a p r a c o w n i a Mi k u l s k i e g o 39

N atychm iast po przyjeździe pociągnęło m nie szperactwo m ojego za­ w odu i tem peram entu naukowego: z biografii pisarzy polskich, z doku­ m entów ich życia i twórczości zacząłem w ydobyw ać epizody w rocław ­ skie, w izję m iasta, utrw aloną w liście, pam iętniku, korespondencji literackiej i — jego „m iejsce na ziem i“, to znaczy — dla m nie — m iejsce w kulturze. Nie potrzebuję dodawać: na ziem i i w kulturze p o ls k ie j29.

D okum enty zaczęły w iązać się w szkice, szkice w cykl literacki, na­ rastała książka. Spotkania wrocław skie zapragnęły odkryć tradycję lite ­ ratury polskiej w e W rocławiu, pozornie antykwaryczną, uwięzioną w pa­ pierach, przysłoniętą zapom nieniem , kurzem bibliotecznym , w istocie m ającą sw oją p erspektyw ę przez całe stulecia, pojemną i ciekawą, pełną ludzi, dzieł, w ydarzeń 30.

Spotkania odkryły tę tradycję „w zgodzie z nakazem patrio­ tyzmu polskiego i respektując najściślej tekst dokum entu dziejo­ wego“ 31. Przerzuciły rów nież — poprzez jednostkowe losy wielu pokoleń polskich podróżników i mieszkańców Wrocławia (od ane­ gdotycznego pana Bielskiego do M arii Dąbrowskiej) — naturalny pomost między przeszłością a współczesnością. Co więcej, książka ta, w ysnuta głównie z m ateriału historycznego, jest dedykowana współczesności, i to nie tylko w ostatnim akcencie tom u (Hans M archwitza w Pafawagu).

Można by mieć pretensję do autora z powodu pominięcia wro­ cławskich biografii w ielu osobistości polskich na przestrzeni tak bo­ gatej i zróżnicowanej historii. P retensje nazupełniej niewłaściwe dla tego typ u koncepcji dzieła zbudowanego na prawach artystycz- no-naukow ych. A utor p ro jek tu je przecież ciągłe wzbogacanie ga­ lerii „turystó w “ i polskich mieszkańców Wrocławia. Czytamy na ten tem at w przedmowie:

Pierw sze w ydanie S p otkań wrocła w skich ukazało się drukiem w r. 1950, nakładem K siążnicy A tlas w e Wrocławiu. Od tego czasu przy­ było jej k ilk a nowych szkiców, uzbieranych przygodnie, w czasie in ­ nych zatrudnień naukowych autora. Nie są to bynajm niej w szyscy pisa­ rze polscy, których spotykaliśm y w naszych lekturach i poszukiwaniach bibliotecznych na ulicach W rocławia w w iek u X V III i XIX. Było ich znacznie w ięcej, z różnych czasów i środowisk, fascynujących niekiedy osobowości ideow ych i kultur literackich. Autor nie w yrzeka się przy­ jem ności śledzenia tych postaci — w następnej serii Spotk ań w r o ­

cławskich ss.

29 M i k u l s k i , Spotkania w r o cła w sk ie, w yd. 2, s. I. 30 Tam że, s. III.

31 T am że, s. VI. 32 T am że, s. VII.

(15)

Niestety, i tu znowu pozostały tylko cenne projekty oraz m a­ teriały spoczywające w tekach.

Nie zrealizował również drugiej paralelnej książki, pod zamie­ rzonym tytułem Z dawnego Wrocławia, gdzie według jego auto­ biografii naukowej z 1953 r. (rękopis w posiadaniu p. Zofii M ikul­ skiej) projektow ał „zebrać m ateriał źródłowy i archiw alny do dzie­ jów przenikania k u ltury polskiej we W rocławiu w wieku X IX “ 33. Pracow nia śląska Tadeusza Mikulskiego nie stanow iła zasadni­ czego trzonu zainteresowań i praktyki badawczej Profesora, choć w pierwszych trzech latach wrocławskich ona przecież definiowała ówczesny jego profil naukowy. Czynna i płodna współpraca z In­ stytutem Badań Literackich w stworzonej przez niego pracowni oświeceniowej — siłą rzeczy określiła kierunek, graw itację i sto­ pień osiągnięć naukowych. Ale Profesor nie porzucił problemów śląskich aż do śmierci. Naw et w najdalszych planach naukowych i literackich zachował w ierną miłość do miasta, jego polskich tra ­ dycji i do ziemi śląskiej.

38 Od Redakcji: w spom niany tu przez autora Szkic autobiografii nauko­

w e j T. M i k u l s k i e g o drukujemy w obecnym zeszycie PL. Cytowane

Cytaty

Powiązane dokumenty

Powstaje więc pytanie, w jaki sposób na gruncie obowiązujących przepisów prawa możliwe jest przeprowadzenie sprzedaży udziału we współwłasności, biorąc pod

Otworzył ją dopiero w roku 1946 po zwolnieniu się z Tymczasowego Zarządu Państwowego przy Urzędzie Pełnomocnika Rządu na Pomorze Zachodnie, przy czym

„Obchodzony w roku obecnym przez Zrzeszenie Prawników Polskich jubileusz trzydziestolecia istnienia daje Naczelnej Radzie Adwokackiej dobrą okazję do wyrażenia tej

Autor — jak stwierdzają recenzenci — nie ograniczył się do przestudiowania literatury karnistycznej i kryminologicznej oraz do badań empirycznych i statys-

also known as ItnuisanceI cracks, at the toe of a bracket or at a cutout for a longitudinal will hardly affect the overall strength of the structure, a crack of considerable length

temu finansów publicznych w państwie są reguły ekonomiczne gospodarki rynkowej, a także klarowny system stosunków własnościowych. Finanse publiczne w państwie

Ważne prace dotyczące polityki Jugosławii wobec państw rozwijających się publikowali dr Aleksandar Životić z Instytutu Najnowszej Historii Serbii oraz mgr Jovan

Prace w zakresie rozwoju usług e-administracji przyczyniają się do realizacji zwłaszcza takich zasad podatkowych, jak dogodność, taniość oraz pewność, a przez to –