• Nie Znaleziono Wyników

Posługa słowa w schemacie teorii informacji

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Posługa słowa w schemacie teorii informacji"

Copied!
30
0
0

Pełen tekst

(1)

Zdzisław Grzegorski

Posługa słowa w schemacie teorii

informacji

Studia Theologica Varsaviensia 8/1, 479-507

(2)

Studia Theol. Vars.

8 (1970) n r 1

KS, ZDZISŁAW GHZEGORSKI

POSŁUGA SŁOWA W SCHEMACIE TEORII INFORMACJI Czyżby chęć szokow ania czy teln ik a no w ink am i n a u k o w y ­ mi? — Je śli zdołam y u p o rać się z tego ro d zaju p o d ejrzen iam i, zaprezen to w an y tu sch em at okaże się n a d e r p rz y d a tn y d la sca­ lenia, zsy n tety zo w an ia w spółczesnej p ro b le m aty k i hom ilety cz­ nej, w sposób p rz e jrz y s ty uzm ysłow i sy tu a c ję spraw ującego posługę słow a o raz u w y d a tn i k ry te r ia jej popraw ności, tr a f ­ ności w y n ik a ją c e z sy tu a c ji p o śred niczen ia m ięd zy rzeczy­ w istością lu d zk ą i boską. J e s t to p ró b a w y ró w n a n ia zaległości. Wiele dziedzin w spółczesnej w iedzy, b lisk ich hom iletyce, co­ raz częściej w y k o rz y stu je d a n e cy b e rn e ty k i, p rag n ą c e j zbliżyć całość science hum a in e, zakreślić szerokie p e rsp e k ty w y h isto ­ ryczne, k u ltu ra ln e , socjologiczne każdej w iedzy, w łączyć je w k o n tek st k u ltu ry . W teo rii k o m u m k a c ji-in fo rm a cji, w cho ­ dzącej w sk ład c y b e rn e ty k i, chodzi o znalezienie ogólnego k lu ­ cza do sto sun kó w m iędzyludzkich, k tó ry b y u sp ra w n ił k o n ta k t człowieka z człow iekiem . W y k o rzy stu jąc ją chcem y doprow a­ dzić nie ty lk o do com m unica tio , ale do ta k pożądanej co m m u - nio.

N iniejszej p ra c y a d a p ta c y jn e j to w arzy szy głos k a rd . K o eni­ ga, k tó ry w sw y m w y k ład zie do teologów , filozofów i n au k o w ­ ców n a te m a t K ościół a k o m u n ik a c ja zw rócił uw ag ę n a in te n ­ syfikację b a d a ń n a d k o m u n ik a c ją m ięd zy lu d zk ą W sk azu ją na 1 John R. P i e r c e , Sym bole, sygnały i szum y, W arszawa, 1967, s. 41

(3)

4 8 0 Z . G R Z E G O R S K I [ 2 ]

to spraw ozd an ia UNESCO oraz w yb u ch o w y rozw ój dyscyplin k o rzy sta ją c y ch z c y b ern ety czn y ch teo rii całościujących. K a r­ d y n a ł p o d k reślił w agę i znaczenie ty c h osiągnięć dla przeka­ zy w an ia „D obrej W iadom ości” oraz w sk azał n a konieczność w y k o rz y sta n ia p rzez K ościół w spółczesnej w iedzy w tej dzie­ dzin ie p rzy p o m in ają c p rek u rso rstw o św. A u g u sty n a, u którego d o p a tru je się p ew n y ch p rae lem e n tó w tej teorii.

Z a a d ap to w an y sch em at jest ty lk o now ym , w spółczesnym Ujęciem, a nie ro zw iązaniem zag ad n ień przepow iadania. Jed ­ n akże je s t to u jęcie ta k ew id en tn e, płodne w reflek sję, że po­ śred n io chciałoby się w idzieć w n im rozw iązanie w ielu dysku­ to w an y ch spraw . N iech w olno będzie zaryzykow ać przypusz­ czenie, że n a s tę p n e po d ręczn ik i teologii i p ra k ty k i słow a Bo­ żego, jeśli w ogóle nie o p rą się n a d an y ch teo rii inform acji, to p rz y n a jm n ie j m uszą usto su n k o w ać się do osiągnięć cyber­ n ety k i. W arto w y k o rzy stać ją w a k tu a ln e j p ra k ty c e dydak­ ty czn ej. W ydaje się, że ju ż sam a świadom ość, iż stosunki mię­ dzy lu d zk iej k o m u n ik acji u k ła d a ją się w sch em at: nadaw ca — k o m u n ik a t — odbiorca, są procesem k rea c y jn y m , społecznym, m a ją sw oje ściśle ok reślo n e u w a ru n k o w a n ia, już dostatecznie u w rażliw i i w yczuli ta k w ykładow cę, ja k i słuchacza, nawet p rzy dotychczasow ym układzie p ro g ra m u kształcen ia hom ile­ tycznego. A to będzie ju ż wiele.

D okonując w stęp n ej, p ró b n ej a d a p ta c ji sch em atu cyberne­ tycznego w y p ad a w y ra ź n ie ustosunkow ać się do pierw szopla­ now ych w dzisiejszej d y d ak ty ce p rzep ow iadan ia zagadnień teologii słow a. N in iejszy sch em at p ra g n ie w skazać im to po­ czesne m iejsce, w łączyć w k a n a ł in fo rm acji troszcząc się jed­ n a k p rzede w szystkim o dalszą tra n sm isję słow a Bożego do słuchacza 'Zgodnie z w y ty czn y m i teologii. T eoria inform acji p rag n ie ty lk o służyć teologii słow a — nie „zastępow ać” jej jak ą ś now oczesną fo rm ą reto ry k i.

C y b ern ety k a, n a u k a o sterow an iu , je s t jed n ą z najnow szych gałęzi w iedzy m ogącej w ejść w skład w ielu n auk , by środkam i c y b e rn e ty c z n y m i jednolicie u jąć ró żnorodne procesy życia i działania. Ze w zględu n a jej u n iw e rsa ln y i n ad rz ę d n y cha­ r a k te r p raw ie żaden z uczonych nie chciałby określić siebie ja­

(4)

[3] P O S Ł U G A S Ł O W A 4 8 1

ko cy b ern ety k a. N au k a ta o b ejm u je przede w szystk im in te re s u ­ jącą nas teo rię in fo rm acji, n a d to teo rię filtro w a n ia, d ete k c ji i p rzew id y w an ia w artości sygnałów , teo rię sprzężenia z w ro t­ nego i serw om echanizm ów i inne. D ziedziny te zostaw iam y poza k ręg iem naszego zaintereso w an ia.

Obok szeregu oporów, na jak ie m oże n a tra fia ć adapto w anie schem atu n a u k ścisłych do w iedzy h u m an isty czn ej i teologicz­ nej, w y p ad a w ym ienić to, że ta k w sw ej p ierw o tn ej form ie ja k i a k tu a ln y ch m ożliw ościach c y b e rn e ty k a zaw iera w iele ele­ m entów m a te m a ty k i i a b stra k cji. Ale w łaśnie to stano w i jej w alor i p o d staw ę do ta k szerokich i różnorodnych, a zarazem ścisłych, często n a d a l zm atem aty zo w an y ch adap tacji.

„Przez długie la ta b ad ałem tec h n ik i p rze k a z y w a n ia in fo r­ m acji” -— pisze w sw y m p o d staw ow y m dziele C y b e rn e ty k a i społeczeństw o a m e ry k ań sk i m ate m a ty k , N o rb e rt W i e n e r , który w 1948 ro k u zaczął lansow ać te rm in „ c y b ern e ty k a (gr. k y b ern etes — s te rn ik o krętu ) i ideę now ej nauk i, k tó re j sta ł się w spółtw órcą. „N iek tóre m aszy n y w y k azy w ały dziw n ą zdol­ ność im itow an ia zachow ania ludzkiego rzu c a ją c w te n sposób nieco św ia tła n a jego n a tu rę . W iener tw ierd z i, że św ia t m oż­ na rozważać, jak o sy stem schem atów . A su m p t w ielu o d k ry w ­ czym w nioskom d a ła te c h n ik a telefon iczna: oznaczanie p ojem ­ ności linii, m ierzen ie in fo rm acji, o d k rycie zjaw isk a „szum ów na lin ii” , n iedosłyszenia p ew ny ch w yrazó w , k tó re trz e b a so­ bie uzupełn iać z k o n te k stu zdania. T ak w ięc b ad anie sy g n a ­ łów — p ie rw o tn y p rze d m io t c y b e rn e ty k i ■— dało okazję do h i­ potezy, że społeczeństw o m ożna zrozum ieć jed y n ie poprzez studiow anie in fo rm a c ji oraz zw iązanych z nim i sposobów po­ rozum iew ania się, p rze w ijają c ej się w w ielu sform uło w aniach W ienera.

W tym sam y m ro k u in n y m ate m a ty k , C laude S h a n n o n , opublikow ał p racę A M athem atical T h e o ry oj C om m unicatio n dając w y k ła d c y b ern ety czn ej teo rii in fo rm acji (kom unikacji), będącej w c e n tru m uw agi n in iejszej a d a p ta c ji. S fo rm ułow ał on szereg m a te m a ty cz n y c h tw ierd z eń dotyczących źródeł in ­ form acji i k an ałó w k o m u n ik acy jn y ch , m ający ch zastosow

(5)

4 8 2 Z . G R Z E G O R S K I [4]

nie w e w szelk ich sposobach k o m u n iko w an ia się przy pomocy dźw ięków , p ism a czy elektryczności.

U p o d staw sfo rm u ło w an y ch ak sjo m ató w leży pojęcie k a n a ­ łu in fo rm a c ji oraz jego przepustow ości, b ad an ie m eto d efek ty w ­ nego kodow ania w iadom ości, koncepcji e n tro p ii in fo rm acy jn ej i red u n d a n c ji, do k tó ry c h jeszcze w y p ad n ie wrócić. Św iadom ie pom ijam y szereg ścisłych w zorów i sfo rm u ło w ań n iepotrzeb­ n y c h w no w y m schem acie przep ow iad ania. W ystarczy, ty tu łe m w p ro w ad zen ia do a d ap tacji, w y ja śn ić pojęcie re d u n d a n c ji — n a d m ia ru in fo rm acji. W u m iark o w an y m n a d m ia rz e potocznie przebiega m ięd zylu d zk a k o m u n ik acja językow a. W ted y kilka przeszkód-szum ów , zagubienie k ilk u słów nie je s t w stanie zm ienić całkow icie tre śc i k o m u n ik a tu , choć nie je s t to zjaw isko po zy ty w ne. J a sk ra w o zau w aży m y p ro b lem re d a g u ją c tele­ gram : in fo rm a c ję p rze k a z u je m y w te d y bez re d u n d a n c ji do­ bierając n a jisto tn ie jsz y c h słów d la treści in fo rm acji. K ażdy b łąd czy b ra k m oże w ypaczyć sens. Z rozum iałe, że sy tuacja sk ra jn ie o d w ro tn a, n a d m ia r in fo rm acji, słów czy przeciążenie treścią o słabia lu b p rze ry w a k o n ta k t. Im p lik a c je d la przepo­ w ia d a n ia n a rz u c a ją się same.

P rzed e w szystkim trzeb a poznać ty po w e dla om aw ianej teo­ rii pojęcie en tro p ii, ró żn e od dotychczas znanego z fizyki. W c y b ern ety ce in fo rm a c ję m ierzy się nie ilością w iedzy, ale nieokreślonością. W trosce o p recy zję posłuży m y się cytaterft z p rac y J o h n a P i e г с e’a, k tó re m u n in iejsze wprowadzenie, w iele zaw dzięcza:

Ilość inform acji przenoszonej przez wiadomość w zrasta, jeśli wzra­ sta niepewność co do tego, która wiadomość ze zbioru możliwych wiadomości będzie wyprodukow ana. Jedna z dziesięciu możliwych wiadomości niesie m niej inform acji, niż jedna z m iliona możliwych. W teorii inform acji entropia jest przeciętną m iarą nieokreśloności. Ta nieokreśloność, a więc także entropia, jest również m iarą przenoszo­ nej przez wiadomość inform acji. Im więcej w iemy o wiadomości, jaką w yprodukuje źródło, tym m niejsza nieokreśloność i m niejsza ilość przenoszonej inform acji. Entropia jest m ierzona w bitach. Możemy powiedzieć, że entropia pewnego źródła inform acji wynosi tyle a tyle bitów na literę, na słowo lub na wiadomość. Entropia rośnie w miarę

(6)

[ 5 ]

P O S Ł U G A S Ł O W A

4 8 3

w zrostu liczby wiadomości, między którym i źródło dokonuje wyboru. W zrasta również, gdy zwiększa się swoboda w yboru (a więc zarazem niepewność odbiorcy), i odwrotnie, m aleje, gdy swoboda w yboru

i stopień nieokreśloności zm niejszają się

Kończąc w stęp n e in form acje, dokonane pod k ą te m a k tu a l­ nych p o trzeb niniejszego a rty k u łu , m ożna w skazać n a istn ien ie m atem aty czn y ch w zorów do p o m iaru in fo rm acji, k tó re b y w a ją w yko rzy sty w an e w e k sp ery m en ta ln y c h b ad an iach w h u m a n i­ styce, gdzie tra n sp o n u je się i a d a p tu je , m . in. podstaw ow y wzór H a r tle y a 2.

Do n in iejszy ch p re lim in a rió w o p a rty c h n a w sk azan y ch źródłach trz e b a dołączyć dan e cy b ern ety czn ie zo rientow an ej lingw istyki i teo rii lite ra tu ry . D latego jako najbliższą p o d sta­ wę i k o n te k st do nin iejszej p ró b y a d a p ta c ji należy przy w o łać głównie cenn y a rty k u ł R om ana Jako b son a „P o e ty k a w św ietle językoznaw stw a” 3.

W ujęciu R om ana J a k o b s o n a teo ria in fo rm a c ji okazała się n a d e r p rz y d a tn a do b ad ań językow ych ' i litera c k ic h o raz zainspirow ała u jęcie posługi słow a w p odobnym schem acie. Podstaw ą w yjściow ą jest oczywiście sch em at k a n a łu in fo rm a ­ cji, przez k tó ry przechodzi in fo rm a c ja od n ad aw cy do o d b io r­ cy. W ty m k a n a le a k t p o ro zu m ien ia tw o rzy sześć czynników . Do sch em atu posługi p rze jęto : n a d a w c a —■ k o m u n ik a t — od­ biorca. Z aad ap to w an o pojęcie k o n te k s tu sy tu acy jn eg o w y k o ­ rzystując uw ag i S te fa n ii S k w arczy ń sk iej 4, tra k to w a n eg o jak o

2 Tamże, s. 60. Nadawca wiadomości jest wyposażony w zbiór symboli (np. liter alfabetu), z którego w ybiera symbole jeden po drugim , tw o­ rząc w ten sposób ciąg symboli czy wiadomość. H artley zdefiniował informację (H) zaw artą w wiadomości o długości n znaków jako łóga- rytm liczby ciągów, które mogą zostać utworzone z n symboli w y b ra­ nych ze zbioru oraz wykazał, że

H = nilog2S

gdzie n jest liczbą w ybranych symboli, a s liczbą wszystkich symboli w zbiorze.

3 R. J a k o b s o n , Poetyka w świetle* językoznaw stw a, Pam iętnik Li­ teracki 1960, z. 1—2, s. 431 ns.

4 S. S k w a ' r c z y ń s k a , W stęp do nauki o literaturze, t. III, W ar­ szawa 1965, s. 82 ns.

(7)

4 8 4 Z. G R Z E G O R S K I f 6 2

w spólną sferę n ad aw cy i odbiorcy oraz O bjaw ienia. K azanie- -k o m u n ik a t je st cząstką całości O bjaw ienia, k tó ra m a być scalona z ty m , co posiada odbiorca, pow iększyć jego wiedzę o Bogu, w p ły n ąć n a jego działanie w k ontekście współczesności (kairos). K onieczny jest k o n tak t: słuchacz m usi słyszeć, rozu­ m ieć. W reszcie w spólny język: treść k o m u n ik a tu m usi być p rzek azan a jak im ś kodem , zn an y m językiem , sy stem em zna­ ków. P e rce p c ja k o m u n ik a tu będzie polegała n a rekodow aniu znaków -słów przez odbiorcę n a treść m yśliw ą.

k o n t e k s t

n a d a w c a > K O M U N IK A T >- odbiorca

k o n t a k t - к o d 1. K anal in fo rm a c ji

P rz e jm u je m y sc h em a t językow ego k o d ow an ia,(o ś w y b oru — oś k o n stru k c ji). W g Jak o bso n a 6 czynników d e te rm in u je odpo­ w iedn ie fu n k c je języka. Do sch em atu p rzep o w iad an ia przejęto i zaadap to w an o ty lk o fu o k c ję poznaw czą, k o n a ty w n ą , ekspre- syw ną, faty czn ą: W m iejsce fu n k cji poety ck iej skonstruo w a­ no pojęcie fu n k c ji p ro fety czn ej. M etajęzykow ą pom inięto.

P rzep o w iad an ie słow a stw a rz a sy tu a c ję społeczną, konsty­ tu u je k a n a ł in fo rm acji. Św iadom ość teologiczna każe nam przek ształcić pod staw o w y schem at, p rzed łużyć k a n a ł zazna­ czając głów nego N adaw cę — Boga, isto tnego in sp ira to ra i spraw ­ cę przekazu. Z tego fa k tu w y n ik a ją d aleko idące konsekw en­ cje, o k tó ry c h m ów i teologia kaznodziejstw a, zdolne p rzeobra­ zić i ożywić w spółczesne p rzepow iadanie, u g ru n to w ać pozycję ludzkiego p o śred n ik a dając m u n ad p rzyrod zon e ujęcie jego roli. N ależy ró w n ież przy w o łać sfo rm u łow an ia teologii słowa, q u a si-sa k ra m e n ta ln e d ziałanie słow a Bożego·, zbaw czą wolę

(8)

Boga, a p rzede w szy stk im łaskę jako isto tn y nad p rzy ro d zo n y czynnik p o tęg u jący efektyw ność p rzek azu i o dbioru in fo rm a ­ cji, funk cjo n o w an ie k a n a łu tw orzącego ostatecznie k o n ta k t m iędzy Bogiem a człow iekiem poprzez p rzepow iadającego i ste ­ row any przezeń proces socjalizacji słowa.

J- γ j P O S Ł U G A S Ł O W A

BÓG p rzep o w iad ający PO SŁU G A SŁOW A słuchacze

2. S c h e m a t posługi słowa

„Cele re lig ijn e ”' tak rozum ianego m isteriu m słow a n ależą ostatecznie do Boga, n a to m ia st „śro dk i re lig ijn e ” — jeśli w ol­ no posłużyć się ty m i te rm in a m i — tzn. św iadom ość sy tu acji przepow iadania i fu n k cjo n o w an ie k a n a łu in fo rm acji, u m ie ję t­ ność stero w an ia nim , su p o n ując różnoraki· w p ływ łaski, n a le ­ żą do przepow iadającego i jego słuchaczy. W procesie in fo r­ m ow ania, k tó ry je s t szeroko p o jęty m procesem społecznym , bierze ud ział Bóg. N ależy ja k n a jw y ra ź n ie j podkreślić tę n a d ­ przyrodzoną świadom ość, k tó ra in sp iru je fu n k c ję p ro fety czn ą przepow iadającego, bow iem w dalszej analizie k a n a łu in fo rm a ­ cji będziem y b ra li pod uw agę węższe ujęcie procesu so cjali­ zacji słow a — ’’śro d k i re lig ijn e ”, ludzkie, sp raw d zaln e ele­ m enty k a n a łu , zależne od człow ieka i jego w sp ó łp racy z łaską, odtąd te n a sp e k t zagad n ien ia będzie g łów nym te re n e m zain­ teresow ania.

P rzem aw ian ie je s t zw iązane z życiem społecznym . P osługa słowa zawsze je st spełn ian a w obec g ru p y w iern y ch . O dkrycie analogii m iędzy p rocesam i tele k o m u n ik a cji a życiem społecz­ nym człow ieka każe zw racać uw agę n a cały k o n k re tn y zespół sy tuacyjn y ch u w a ru n k o w a ń p rze k a z y w a n ia słow a, k tó ry n a ­ zyw am y k o n tek ste m (por. schem at). B yć m oże trz e b a — nie um niejszając w niczym ro li łask i --- dow artościow ać zna­ czenie um iejętn o ści k o rzy stn ia z tw orzącego się k a n a łu in fo r­ m acji podczas przep o w iad an ia, b y tra fn ie j, zgodnie z duchem czasu i a k tu a ln y m i m ożliw ościam i realizow ać n a k a z „Idąc nauczajcie”. M asow e śro d k i p rzek azy w an ia m y śli czynią to

(9)

4 8 6 Z . G R Z E G O H S K I [ 8 ]

coraz doskonalej w y tw a rz a ją c zarazem n a w y k i sm ak w swo­ ich — i naszych odbiorcach.

O czyw istym w a ru n k ie m z a istn ie n ia su ta c ji nadaw czo-od­ biorczej je s t z jed n e j s tro n y tw ó rca w y p o w ied zenia — na­ daw ca k o m u n ik a tu , a z d ru g ie j jego odbiorca, słuchacz. Sy­ tu a c ję n adaw czą tw o rzą ró żn o rod n e czy nn ik i w e w n ętrzn e , psy­ chofizyczne m ów iącego: u w y d a tn ia ją c a się w to k u m ów ienia osobowość, usposobienie, stop ień k u ltu ry , ty p in te le k tu , sto­ su n ek do ludzi, św ia ta i Boga. N aw iązując dialog ze słucha­ czam i n ad aw ca d aje się poznać. Im b ard ziej p o słu g a słowa u jaw n i się jako pochodna jego osobowości, a nie „zajęcie”, za­ w ód — ty m w iększa je s t szansa n a w ią za n ia autentycznego, osobowego k o n ta k tu dialogu z odbiorcą. S y tu a c ję nadaw czą o k reśla rów nież k o n k re tn y z e w n ę trz n y s ta n rzeczy w chwili n a d a w a n ia k o m u n ik a tu rz u tu ją c n a sam opoczucie mówiącego, u jęcie te m a tu i jego p rzed staw ien ie. N a ogół je s t to w pływ ak ty w izu jący . Tę s y tu a c ję fo rm u ją zauw ażalne re a k c je słu­ chacza, ty p uw agi i obecności, znajom ość czy obcość wobec nadaw cy. M ożna m ów ić o in te n c jo n a ln y m , zam ierzonym od­

b io rcy i rzeczy w isty m słu ch ający m k a zan ia człow ieku. Roz­ bieżność m ięd zy nim i .nie je s t w skazana.

W spółczesne teo rie z w racają baczną uw agę n a odbiorcę i jak to ok reśla k a rd . K oenig w e w sp o m n ian y m w y k ładzie — na „ stra te g ię k o m u n ik a c ji” . Z ak ład ając, że m asow y - odbiorca p rzek azu p rz y jm u je n a jc h ę tn ie j to, z czym ju ż sym patyzuje, o k reśla on g ru p y osób uczestniczące w p ra k ty k a c h relig ij­ n ych i n aw iązu jące społeczne k o n ta k ty m iędzy sobą jako „seg m en t in te n s y w n y ” — in n e g r u p y jak o „ seg m en t re d u k c ji”, m ają cy m niejsze u w rażliw ien ie n a treści relig ijn e. Należy u w zględnić w a ru n k i socjo-psychologiczne odbiorcy, jego po­ trzeb y , m en taln o ść, ześw iecczenie. N iejed n o k ro tn ie sam i od­ b iorcy zgłaszają sw e p o s tu la ty i zapotrzebow an ia 5.

5 Przykładowo, Znak 1967, n r 161, s. 1491: „Praw dziw a odnowa może iść tylko po linii dużo głębszego w niknięcia, znacznie uważniejszego w słuchania się w to wszystko, co współczesne zjaw iska kultury, zja­ w iska życia społecznego i rodzinnego mogą powiedzieć o duchowym

(10)

[9] P O S Ł U G A S Ł O W A 4 8 7

W w ielu d ziedzinach n a u k i i sz tu k i — nie bez in sp irac ji cy b e rn e ty k i — zaznacza się sprzeciw wobec tra d y c y jn e g o tra k to w a n ia odbiorcy jak o b iern eg o w idza czy słuchacza. To­ też słu szn ie n az y w a m y k o n ta k t n a w ią zy w a n y w posłudze sło­ w a jak o sw o isty dialog. Z n a tu r y p rocesu ko m unikow ania, jak to d a le j w y k ażem y , w y n ik a konieczność ak ty w n eg o od­ bioru — rek o d o w an ia k o m u n ik a tu . O dbiorca w in ien być w spół­ tw órcą m iste riu m słowsi, k tó ry m je d n a k „ s te ru je ” nadaw ca. P o staw ę o db io rcy m oże form ow ać:

1. in ten sy w n o ść życia relig ijn eg o . Im częstszy (kontaikt z Bo­ giem , ty m w ię k sza w rażliw ość, sk ala przeżyć, zapotrzebo ­ w anie, „ o tw a rc ie ”,

2. znajom ość p ra w d w ia ry : im w iększa, ty m a k ty w n ie jsza u w ag a sk o n c en tro w a n a n a isto tn y c h elem en tach w yp o­ w iedzi,

3. w łaściw ości p sy chiczne odbiorcy, h ie ra rc h ia w arto ści, za­ intereso w an ia, najczęściej zajm o w an e postaw y, upodoba­ n ia itp.,

4. sto p ień bierności czy ak ty w n o ści w p rzeżyciach re lig ij­ nych, sam odzielności, niezależności reak cji.

To ty lk o p a rę fom antó w , sy g n alizu jący ch sa m problem .

stanie człowieka. Bo to są tylko znaki. Znaki, które dom agają się od­ czytania”. S ujak Elżbieta, Pod adresem księdza, Tyg. Pow. 1968, 7: współczesny człowiek w artościuje ludzi wg wiedzy z zakresu reprezen­ towanej specjalności, jej granic kom petencyjnych, których nie pozwala przekraczać, w ym aga uzasadnienia głoszonych przez kapłana praw d wiary, a szczególnie zasad moralnych. Sujak pisze: „Przypuszczam, że każdy wychodzący na ambonę kapłan liczy się z tym, że wśród niedziel­ nych słuchaczy część po prostu nie będzie uważać na to co mówi, część nie będzie tego w stanie zrozumieć, niektórzy będą nastaw ieni z zasady negatywnie, bądź z wrodzonej przekory, bądź z uprzedzeń wobec księ­ dza. Nie w iem natom iast, czy wygłaszający kazanie ksiądz liczy się również z tym, że pew na liczba słuchaczy bardzo uważnych słuchać bę­ dzie w łaśnie z owym „dlaczego”, z napięciem dyskusyjnym , które się nigdy otw arcie nie ujaw ni; więcej, że niektórzy słuchać będą z nieznośną dla nich irytacją: „Jak można jeszcze dziś mówić w ten sposób".

(11)

4 8 8 Z . G R Z E G O R S K I [ 1 0 ]

W rzeczyw istości s p la ta ją się one z w ielo m a in n y m i, k rzy ż u ją się d ając przy p u szczaln ą typologię sluchacza-odbiorcy, o k tó rą w a rto by się pokusić.

O bok n a d a w c y i o d b iorcy o raz ich sy tu a c ji — kontekstów , teo ria in fo rm a c ji każe w y ró żn ić s y tu a c ję nadaw czo-odbiorczą, k o n sy tu a c ję k o m u n ik a tu . S to su n ek łączący m ów iącego ze słuchaczem jest d w u k ie ru n k o w y i najczęściej u leg a zm ia­ no m w to k u p rze p o w ia d a n ia słow a Bożego. Albo na­ w iąże się dialog — trw a ły , w e w n ę trz n y k o n ta k t, zbieżność czy w n ajlep szy m w y p a d k u zgodność poglądów — słuchacz został p rzek o n an y , zachęcony, dokona się u p rag n io n a m e ta - naoia — albo nie, n ie znaleziono w spólnej płaszczyzny, p rze­ k az nie sp ełn ił sw y ch ró żn oro d n y ch zadań. S y tu a c ję nad aw ­ czo-odbiorczą m ogą k ształto w ać zd arzen ia zew n ętrzn e, roz­ p rasz a ją c e u w ag ę lu b k o n cen tru jące. Je d n a k isto tn y w pływ m a ją zd arzen ia w ew n ętrzn e, treści psychiczne. P rzem aw iający m ia ł do p o k o n ania szereg oporów istn ieją cy c h m iędzy zam ia­ rem w ypow iedzi, p ie rw o tn y m p lan em , p rzy g o to w an y m tekstem , a sam ą realizacją, przem ó w ien iem (do s p ra w ty c h w rócim y p rzy o m aw ianiu kodow an ia k o m u n ik atu , por. p k t 9). U słu­ chacza u k o n sty tu o w a ł się sy stem oczekiw ań zgodnie z jego sy­ tu a c ją odbiorczą i k o n sy tu a c ją p rzepow iadania. Różnica m ogła się zarysow ać ju ż co do zak resu czasowego: z jed n e j stron y przygotow ano dłuższą w ypow iedź — z d ru g ie j oczekiwano k ró tk ie j. B ra k zgodności m iędzy obydw om a sy tu acjam i, jak to ju ż sygnalizow aliśm y, u tru d n i lu b zn iw eluje szanse ko­ m u n ik a tu , nie z aistn ieje atm o sfera re fle k sji relig ijn ej, k tó rą chciano w ytw o rzyć. O b u stro n n e d ziałanie n a siebie m oże wy-, w ołać zaciekaw ienie, przejęcie się, decyzję lub nudę, rozgo­ rączkow anie, o b u rzen ie słuchacza. U m ów iącego — pew ność siebie, podniecenie, en tu zjazm , w zru szen ie relig ijn e czy też popłoch, zniechęcenie, zawód, jeśli w olno przykładow o w y ­ liczyć p a rę ty lk o z m ożliw ych reak cji.

P o sług a słow a w K ościele n a d a l d y sp o nu je ogrom ną w a r­ tością jak ą jest b ezp o śred n i k o n ta k t m ów iącego ze s łu c h a ją ­ cym, fa k ty c zn a obecność w czasie i p rze strz e n i ich obu. W iadomo, że jed ynie bezpośredniość k o n ta k tu w yzw ala h u m

(12)

a-f i l ] P O S Ł U G A S Ł O W A 4 8 9

nistyczną a tm o sfe rę dialogu, u ła tw ia łączność duchow ą osoby m ówiącego z osobą słuchającego. T ym czasem przew aga słow a drukow anego, em itow an eg o d ro g ą radiow ą, „ k o n ta k t tele w i­ z y jn y ” m nożą fo rm y p orozum ienia pośredniego, k tó re obok swych u rze k a ją c y c h w arto ści ek sp resy w n y ch , poznaw czych, estetycznych, n ie .mają je d n a k c h a ra k te ru sp o tk ań osobowych. P ro k lam acja słow a w K ościele, gdy p rz y b ie ra postać p rzepo ­ w iad ania i św iadczenia, będzie m iała zaw sze pozycję w ysoko cenioną p rzez w spółczesne teo rie całościujące.

Zgodnie z p rz y ję tą k o n w en cją każd y sensow ny a k t poro­ zum ienia m iędzyludzkiego n azyw a się ko m u n ik atem . W ty m sensie posługa słow a — kazanie, jest także k o m u n ik atem . P o d ­ staw ą jego sensow ności je s t p rzed m io t k o m u n ik a tu , w arto ści poznawcze, a tw orzy w em jego jest języ k m ów iony i zw iązane z nim czynniki gestyczno-m im iczne.

J a k ju ż w sp om n ieliśm y w p re lim in a ria c h te o ria in fo r­ m acji w pro w ad za ró żn e od dotychczas znanego z fizy ki pojęcie en tro p ii, tj. ilości in fo rm a c ji w kom unikacie. Ilość inform acji s ta ra się obliczyć nie liczbą m ożliw ych w iadom ości, ale lo g ary tm e m te j liczby. S tw ierdzono, że e n tro p ia w z ra sta w m ia rę niepew ności, zaskoczenia, zaciekaw ienia odbiorcy. P recy zy jn e obliczenia c y b ern ety czn e sta w ia ją w n o w ym św ie­ tle s y tu a c ję nadaw czą. Je śli oczekiw anie odbiorcy zostanie w pełni zaspokojone, o trz y m a ł te w iadom ości, k tó ry c h się spo­ dziew ał, w du żym sto p n iu znał, w iedział, co m u się pow ie — w artość in fo rm a c y jn a k o m u n ik a tu zbliża się do zera. Im in fo r­ m acja m n iej spodziew ana — ty m je st w iększa. N iespodzianość staje się m ia rą in fo rm acji. R ozm iar in fo rm a c ji jest o d w ro tn ie p ro porcjo naln y do jej p raw d o p o d o b ień stw a z p u n k tu w id zenia słuchacza. W ie n e r 6 stw ierdza: in fo rm acja, aby w nieść coś nowego do ogólnego zasobu in fo rm a c ji posiadanego przez zbio­ rowość, m usi w sposób isto tn y różnić się od dotychczasow ego zasobu in fo rm acji.

6 N orbert W i e n e r , C ybernetyka i społeczeństwo, W arszawa I960, s. 130.

(13)

Nasz słuchacz je s t zaafero w an y od kry ciam i naukow ym i, zdobyczam i i u sp ra w n ie n iam i techn ik i, urozm aiconą treścią k u ltu r y m asow ej, w ielo rak im i in fo rm a c ja m i do starczanym i przez m asow e śro d k i p rzek azu m y śli. J e s t olśniony do w arto ­ ściow aniem fen o m en u życia, p o d ek scy tow an y odsłanianiem w szy stk ich jego rejo n ów . Z ask ak u ją go u dziw nienia, nowoczes­ ne ujęcia, aw an g ard o w e te n d e n c je sztuki now oczesnej. W tym sensie o trz y m u je w iele in fo rm acji, k tó re p rz y k u w a ją jego uw agę. G dy z a trzy m u je się, by słuchać słow a Bożego, w g ru n ­ cie rzeczy z g ó ry w ie, co usłyszy. Im b ardziej u k ła d info rm a­ c y jn y je s t zam k n ięty , unorm o w an y, ty m silniej uw y d atn ia się ten d e n c ja do w y ró w n y w a n ia się sta n u w iadom ości, sche­ m a ty z m u , je d n o sta jn e j m onotonii. Z ty m trzeb a się liczyć!

Je d n ak ż e w b re w n ieje d n y m pozorom w iele w zględów p rze­ m aw ia za isto tn ą w arto ścią in fo rm a c y jn ą przepow iadania. Poziom w iedzy re lig ijn e j słabnie. P odstaw ow e p raw d y reli­ gijn e n a b ie ra ją znaczenia info rm acy jneg o. P o stu la tem czasu j e s t jed n a k sp ra w a ich podania, odśw ieżenia, „objaw ien ia” . Sedno sp raw y tk w i w tym , że in te g ra ln y h u m an iz m supo- n u je teizm . W k o n tra śc ie doczesnego z w iecznym , ludzkiego z bożym tk w ią isto tn e p e rm a n e n tn e w a lo ry inform acyjne, k tó ry c h człow iek zawsze będzie szu k ał n ap ro w a d za n y n aw et w ła sn y m i p y tan ia m i, w ątpliw ościam i, sw oim „eschatologiz- m em ” , „lęk iem m etafizy czn y m ” . Tę „ In fo rm a c ję ” ,- „Dobrą W iadom ość” trz e b a n ie u sta n n ie objaw iać człow iekowi, o d k ry ­ w ać, odśw ieżać, u k azy w ać w ciągle now ych, odkryw czy ch za­ stosow aniach zdolnych zainspirow ać k ażde d ziałanie, każdego człow ieka, epokę, k u ltu rę . W szelkie tra d y c y jn e ujęcia, stereo­ typow e, schem atyczn e bardzo zaciążyły n a dotychczasow ym kaznodziejstw ie. E p ite t „k azn o dziejsk i”, a n a w e t „kazanie” nab rało w w ie lu środow iskach sen su p ejo raty w n eg o . Być może trz e b a posługiw ać się rów nież in n y m i term in am i, ja k to czy­ n im y w n in iejszy m a rty k u le , o k reślając kazan ie „posługą słow a” . (ty tu ł p ra c y ks. M. Rzeszew skiego), d aw ny m słowem „ p rzep o w iad an ie” .

Do bezpośredniości osobowego dialogu w kościelnym prze­ pow iadaniu do d ajm y dalszy jego w alo r — p e rm a n e n tn ą en­

(14)

[ 1 3 ] P O S Ł U G A S Ł O W A 4 9 1

tropię, w ieczną aktualn o ść, in fo rm a c y jn ą w arto ść słow a Bo­ żego. B ędzie jeszcze in n y : głębia i szerokość zak resu b ib lijn y ch fo rm u ł językow ych. T eoria in fo rm a c ji w n iosła b ardzo w iele do lin g w isty k i. Ję z y k z n a tu r y rzeczy znalazł się w c e n tru m uw agi cy b ern ety k i.

K azan ie je s t tw o rem słow nym . C y b e rn e ty c y zdolni są zba­ dać ilościow o treść naszego k o m u n ik a tu , zastosow ać k a te g o rie praw dopodobieństw a, nieoczekiw ania, w y b o ru pojęć itp., po­ szukać słów -M uczy, k tó re najczęściej p o w tarzam y , z pew nością nie bez p rzy czyny . D okonuje się n ie k ie d y tak ic h b a d ań w p r a ­ cach językoznaw czych, litera c k ic h i innych. W zastosow aniu do k azan ia u siło w a ły b y pokazać, ile w nich rz e te ln e j treści — in fo rm acji relig ijn ej, ja k m ogły p o działać nasze ujęcia i sfo r­ m ułow an ia problem ów . C h ciałyb y u jąć w sw oje w y m iary i n a d m ia r in fo rm acji, tzw . red u n d a n c ję , do k tó re j zaliczonoby m. in. n a d m ia r gestu, m odulacji. A także „szm ery i szu m y ” w k a n a le in fo rm acji, dzięki k tó ry m została zniekształcona, niedosłyszana,, nie p rz y ję ta ze w zględu n a ty p sk o ja rz eń zw ią­ zanych z d a n y m zakresem słów etc. Z pew nością w y n ik i te nie zaw sze by nas zadaw alały.

P roces k o m u n ik acji polega n a p rze k a z y w a n iu in fo rm acji środkam i ty p o w y m i d la d an ej tec h n ik i czy organizm u. In fo r­ m acja zostaje zakodow ana p rzez n a d a w c ę — odbiorca m usi ją rekodow ać. W edług rozpow szechnionej opinii kodeirç n azy­ w a m y zestaw k o n w e n cjo n aln y ch zn aków słu żący ch do p rz e ­ kazyw an ia in fo rm a c ji w um ó w io n y m języ k u , k tó ry m u si być

znany ta k n a d a w c y ja k i odbiorcy. P rz ez „ ję z y k ” rozum iem y ty lko ta k i kod, k tó ry sk ład a się w y łączn ie z w y rażeń . Ję z y k nie je s t dosk on ały m kodem k o m u n ik a c y jn y m , ja k w sk a z u ją precy zy jn e w sk aźn ik i c y b e rn e ty k i. Dość porów nać- potoczne p rob lem y d y sk u ta n tó w : „Co p a n p rzez to rozum ie? U ściślijm y pojęcia” . N ie m a i p rak ty c zn ie jed n o słowo n ie m oże p rz y ­ należeć do je d n e j rzeczy, s ta n u czy zdarzenia. W y razy języ k a n a tu ra ln e g o ja k i u k ła d y s y n ta k ty c z n e n ie są i nie m ogą być jednakow o ro zu m ian e p rze z w szystkich. „B iegnie” człow iek, koń, czas, granica... W pływ a n a to im. in. płynność zak resu znaczeniow ego w yrazów , p ew n a dow olność w doborze cech

(15)

4 9 2 Z . G R Z E G O R S K I [141

uo becn iający ch się u odbiorcy jak o ich znaczenie, różnice w ie­ dzy o d esy gn atach, n ied o stateczn e zd eterm in o w an ie przez k o n te k st w ypow iedzi, ró żnorodne asocjacje, użycie w yrażeń przenośnych, elip ty czn y ch itd . P od staw o w e tw ierd z en ia cyb er­ n e ty k i odnośnie języka, k tó re — ze w zględu n a sw ą przeko­ n y w u ją c ą p rec y z ję n a le ż y sobie dobrze zap am iętać — staw iają jask raw o p ro b le m zrozum iałości k o d u językow ego, jak im p rze ­ k az u je m y O bjaw ienie:

1. u n ik ać słów, k tó re n ie p rz e k a z u ją zespołu cech i oznak, d ający ch się sprow adzić do naszego pow szechnego dośw iad­ czenia. Z d an ia m ogą być e k sp ery m en ta ln ie u zn an e za sen­ sow ne jed y n ie w ted y , gdy o d b ija ją św ia t specyficznie

ludzki,

2. życie nie polega n a pozn aw aniu każdego d nia now ych p rzed m io tó w i now ych czynności. S k ła d ają się na nie ra ­ czej p rzed m io ty i czynności znane, k tó re p o jaw ia ją się w coraz now ych zw iązkach i k o n fig u racjach . W te n sposób w zbogacam y lub zm ieniam y nasz o b raz św iata,

3. słow a są pożyteczne jed y n ie wów czas, gdy odbiorca rozu­ m ie je ta k sam o ja k w ypow iadający , tzn. k ied y kojarzy je z ty m i sam y m i przed m io tam i i um iejętnościam i. Aby sek w en cje słów b y ły użyteczn e m uszą odnosić się do rze­ czyw istych lu b m ożliw ych sek w en cji zdarzeń,

4. sensow ność języ k a zależy nie ty lk o od s tr u k tu r y g ram a ­ tycznej, od w łaściw ej m eto d y k o jarz en ia słów że zbioram i przedm iotów , cech. Z ależy tak że od s tr u k tu ry rzeczyw istego św iata.

J o h n R. P ierce, a u to r pw yższych tw ierd z eń 7, w ty m m iej­ scu p rz e ry w a to k rozum ow ania, stw ierd za, że teo ria info rm acji su g e ru je pew n e po gląd y n a zastosow anie i fu n k c je języka, ale nie m oże ich sform u łow ać ściśle, gdyż to w y m ag a n a jp ie rw rozw iązania isto tn y ch p roblem ów z dziedziny lin gw istyki,

(16)

f l 5 ] P O S Ł U G A S Ł O W A 4 9 3

zofii, d odajm y: teologii. T ak n au k a, ja k i sztuka, n a w e t życie potoczne tw o rzy no w e słow nictw o, bogaci języ k chcąc znako­ wać sw ój św iat. Toteż P ie rc e s ta je w obec o tw a rty c h p ro b le ­ m ów „ m ro k u znaczenia i ro zu m ien ia” o d dając głos teo rii sztuki, teologii i in n y m . Sam dopuszcza dw ie m ożliw ości. Skoro nie m a ścisły ch ek w iw a len tó w p rzed m io tó w i czynności w w y ­ p ad k u tłu m ac z e n ia te k s tu z in nego języka, in n ej k u ltu ry , dzie­ dziny życia, m ającej sw ój zakres dośw iadczeń, trz e b a po słu ­ giw ać się k odem k o m u n ik a c y jn y m w te n sposób, b y odbiorca nie m ogąc w p e łn i poznać znaczenia słów — rozu m iał je. To jest w a ru n e k sine q ua non, k tó ry sta w ia p rze d k ażd y m społecz­ nym procesem k o m u niko w an ia te o ria in fo rm acji-k o m u n ik acji. O dbiorca m a nie ty lk o p rz y ją ć w iadom ość, ale tak że um ieć ją w ykorzystać, posługiw ać się nią d ając dow ód rozu m ien ia, nie tylko pow tarzać, ale d alej „tw o rzy ć” ty m i pojęciam i. Do­ puszcza i d ru g ą m ożliw ość — ro zu m ien ia em ocjonalnego. T a­ kie bow iem są fa k ty : „rozum iem y głęboko”, p o tra fim y og arn ąć w iele asp ek tó w zagadnienia, łączyć je z inym i fa k ta m i i tw ie r­ dzeniam i. O stateczn ej k o n k lu zji nie m ożna zm ienić: należy m ówić języ k iem zrozum iałym dla odbiorców . Zaskoczyć nas może jed y n ie coś, co k o n tra s tu je z tym , co znam y — nigdy chaos.

P osługa słow a m usi liczyć się z ty m , że słuchacz m a swój zespół n aw y k ó w p ercep cy jn y ch , upodobań, przyzw yczajeń, swój zakres dośw iadczeń — m usi w ięc znać re g u ły nadaw an ia, język przepow iadającego, jeśli m a n astąpić com m unicatio i com m unio. N ależy liczyć się ze słuchaczem o ograniczonym zakresie przeżyć i pojęć relig ijn y ch . P ro ces odbioru — rek o -. dow anie — je s t tw ó rczy m procesem , w y siłk iem słuchającego, by niezn an e sprow adzić do znanego. W y tw a rz a w łaśn ie tén tw órczy dialog w e w n ę trz n y z nad aw cą. O dbiorca re k o n s tru u je treść, k o n k re ty z u je zasłyszane p o jęcia i w yob rażen ia, scala, a m plifik u je przez w nioskow anie, dom n iem an ie k iero w a n e n a ­ w ykam i p e rc e p c y jn y m i odpow iednio do ak ty w n o ści czy b ie r­ ności sw ej p ostaw y. O dbiór n a stą p i w dużej m ierze p ro p o rcjo ­ nalnie do uzdolnień, naw yków , u p o dobań odbiorcy. In fo rm acje o sensie m n ie j lu b b a rd z iej p e w n y m będzie usiłow ał uczynić

(17)

4 9 4 Z . G R Z E G O R S K I [ 1 6 ]

pew nym i, dość do ich zrozum ienia. J e s t je d n a k zasadnicza obaw a, że zagubi te n a jb a rd z ie j in fo rm a c y jn e p a rtie w ypo­ w iedzi, k tó re p rz e k ra c z a ją zak res jego dośw iadczeń. N ie bez znaczenia są w zg lędy w olicjonalne. S łuchacz słowa· Bożego m oże w ierzy ć w jed n e p a rtie w ypow iedzi, w y b ran e, uznane p rzez siebie p ra w d y — in n e pom ijać. K ry zy s od bioru może pogłębiać pustosłow ie, w ielosłow ie, pobożna frazeologia, nie­ po trz e b n e ozdobniki, sfo rm uło w an ia n ierealn e, nieżyciow e, od k tó ry c h n ależy się odciąć. W iele zag adn ień w yp adło tu tylk o dotknąć, zasygnalizow ać — i pozostaw ić bez ostatecznego roz­ w iązania. U jaw n ia się tu cało ściu jący w alo r teo rii cy b ern e­ tycznych, często sta w ia jąc y c h p ro b lem y i k o n fro n tu ją c y je z zasadam i k o m u n ik acji. W ty m tru d n y m zagad nien iu p e r­ cepcji O b jaw ien ia p rzep o w iad an ie K ościoła d a je w spółczesne­ m u człow iekow i o grom ną pom oc w p ostaci k o n ta k tu osobo­ wego, św iadczenia o m ów ionym słow ie, n a co ju ż zw racaliśm y uw agę.

S ty l. w spółczesnych przem ów ień, a w ięc i n a w y k recepcy jny słuchacza, sk łan ia się k u prostocie, bez sty listy czn ego p a­ tosu, stro n ien iu od ozdobnej m eta fo ry k i. Z dąża k u nowszym , u ta rty m ju ż zw iązkom w yrazow ym , p rag n ie zd ań pojedyńczych. S to su je pow tórzenia, w yliczan ia nazn aczając te k s t akcentem logicznym , em ocjonalnym . Słow nictw o b y w a pow szechnie zro­ zum iałe. O brazow e śro d k i (m etafory, p o ró w nan ia) u stę p u ją n a p lan dalszy kosztem zw iązków pojęciow ych, ab strak cy jn y ch . P ra g n ie oddziaływ ać przed e w szy stk im n a u m y sł i w olę słu­ chaczy, u jm u je ja k n a jja śn ie j tok rozu m o w ania u n ik a ją c ozdob­ nikó w i w y ra ż e ń o silniejszym za b arw ie n iu emocjonalnym·. S taw ia a k c e n t n a logiczną, rzeczow ą a rg u m e n ta c ję .

Ję zy k C h ry stu sa b y ł języ k iem w spółczesnym ! J ę z y k am bony nie może być in ny . W zgodzie z ty m p o stu la te m trz e b a po­ staw ić p ro b lem specy fik i języ k a p rzep o w iad an ia kościelnego. Poza w yliczonym i już śro d k am i z pew nością n ie ra z posłuży się p y ta n ie m reto ry cz n y m , ap o stro fą, przed e w szy stk im za­ b a rw i sty l e le m en ta m i języ k a biblijnego: p o rów n aniem , m e ta ­ forą. T rzeba je d n a k zw rócić uw ag ę na dość w y ra ź n ą różnicę m iędzy p rzen o śn y m , e lip ty czn y m języ k iem sztu k i a a lu z y j­

(18)

P O S Ł U G A S Ł O W A 4 9 5

nym, analogicznym w sk azyw an iem na rzeczyw istość n a d p rz y ­ rodzoną w posłudze słow a. Ks. L. K uc słusznie opow iedział się za k o n tro lą języ k a p rzep o w iad an ia ta k w jego uw spółcześnia­ niu, ja k i p o sług iw aniu się te rm in a m i teologicznym i, b ib lij­ nym i 8. Być m oże tę czujność zao strzy zw rócenie uw agi n a to, że nasza m e ta fo ry k a m u si być zaw sze n a słu żb ie p raw d y n a d ­ przyrodzonej, k tó rą p rag n ie n iek ied y ty m i śro d k am i zobrazo­ wać, odnieść do n iej, u łatw ić je j rozum ienie, ja k to ju ż w sk a­ zaliśm y. Poznaw cze zad an ia m e ta fo ry k i w sztuce s to ją n a usługach in d y w id u alisty czn ej ek sp resji autora-człow iefca i jego w łasnej p raw d y . N ad er często „zagęszczają” u tw ó r, dozw alają św iadom ie n a ró żn o ro d n ą in te rp re ta c ję , k o n k rety z ac ję m iejsc nieokreślonych — że p rzy p o m n im y tu ta j tezę R om ana In g a r­ dena o schem aty cznej budow ie u tw o ru literackiego. N adto arty sty czn e zad an ia sztu k i p o zw alają n a ku n szto w n e o p eracje językow e, b y n a nich sam ych zatrzy m ać uw agę odbiorcy. M e­ tafo ry k a n a am bonie słu ży n ap ro w ad zen iu , ro zu m ien iu p ra w d y nadprzyrodzonej — m e ta fo ry k a w sztuce służy dó in d y w id u a l­ nej ek sp resji, k o n s tru k c ji u tw o ru , dopuszcza i zak łada w łasną, ind y w id u aln ą recepcję odbiorcy. M etafo ra je s t skondensow aną form ułą językow ą, d aje zw ielo k ro tn io n ą in fo rm a c ję . M e ta - fo ry zujący znak sło w ny w sk a z u je n a siebie i rów nocześnie poza siebie, n a zasadniczy p rzed m io t i n a to, co je s t doń po­ dobne. J e s t p rz y d a tn y m n arzęd ziem in fo rm acji, o ile jego użycie je s t należy cie k o n tro lo w an e, nie p rzy tłac z a w ypow ie­ dzi ciężarem m eta fo r, a przed e w sz y stk im — o ile odbiorca jest w sta n ie zrekodow ać z a w a rtą w n im treść. W ty m m iejscu trzeba p rzy w o łać p y ta n ia i w ątpliw ości, jak ie b y w a ją zgła­ szane: czy ta k u jm u jąc e , ew id en tn e, n a w e t p rec y z y jn e o b razy biblijne w zięte z życia p astersk o -ro ln iczego, tra c ą sw ą w arto ść in fo rm acy jn ą dzisiaj, w dobie w szechw ładzy tec h n ik i i w spó ł­ czesnej cyw ilizacji?

Posługę słow a sp ełn ia się kodem m ów ionym , żyw ym głosem człow ieka do człow ieka. M ów iący m a do dyspozycji obok kon

-8 L. K u c s., Homilia w: W prowadzenie do liturgii, Poznań 1967». s. 293.

(19)

4 9 6 Z. G B Z E G O B S K I [ 1 8 ]

sy tu a c ji czasu i m iejsca p rzem aw ian ia, k tó re w w a ru n k a ch zg rom adzenia w iern ych, w spólnego n abożeństw a, naw y ko­ ścioła s p rz y ja ją k o m u n ik acji — tak że sam sposób zachow ania się, e le m e n ty g e sty k i i m im iki, m o d ulacji głosu, intonacji, tem p a m ów ienia. P o p rzez sposób m ów ienia u ja w n ia się oso­ b isty sto su n ek do p rzed m io tu k o m u n ik a tu poprzez stosunek do słow a. Z ap otrzeb ow anie n a a u te n ty z m przekazu, zaangażo­ w anie, anim o zja do w szelkich ro d zai sztuczności, a fe k ta c ji —

to najczęściej fo rm u ło w an e p o stu laty . O by b y ły znan e prze­ pow iadającym ! 9 A k c e n ty osobowe, e le m e n ty św iadczenia o przep o w iad an ej p raw d zie p o jaw ia ją się tak że w podstaw o­ w ej d la a k tu p o ro zu m ien ia czynności red ag o w an ia kom uni- k a tu -k a z a n ia , k tó ry ■—■ ja k to n ieje d n o k ro tn ie zaznaczano — je s t p rocesem k re a c y jn y m , osobowym .

S tr u k tu r a język o w a k o m u n ik a tu je s t w y n ik iem doboru, u k ła d u . i p rze k sz ta łce n ia w szy stk ich elem en tó w językow ych, jakim i d ysp o n u jem y . J ę z y k je s t — ja k w iadom o — system em rów n o w ażn ik ów lek sy k a ln y ch i re g u ł syntaiktycznych, zbioreïn w yrazów i re g u ł n im i k ieru jący ch , dzięki k tó ry m m yśli zam ie­ n iam y n a a rty k u ło w a n e w y razy , k o d u jem y k o m u n ik a t. W po­ stęp o w an iu język o w y m w y ró żn ia się d w a p odstaw ow e zabiegi: w y b ó r i k om binację. O dkąd człow iek nauczy się m ów ić doko­ n u je w y b o ru słów o raz ich zestaw ień, k tó re w łącza w stru m ień m ow y.

Istn ieją ce słow nictw o u k ład a się n a tzw . osi w y b oru. Tę sam ą rzeczyw istość, p raw d ę, zach ętę m ożem y określić róż­ n y m i słow am i zależnie od potrzeb, upodobań, m ożliwości, od- pow iedniości. W y b ran e słowo rz u tu je m y n a oś k o n stru k c ji —

9 J a k to widzimy, Znak 1967, n r 161, s. 1492: (...) odnowa musi być op arta o napraw dę głęboką, poważną refleksję teologiczną, uważniej­ sze odczytanie Ewangelii, żywy k ontakt z Chrystusem , który jest aktu­ alny „po wszystkie dni aż do skończenia św iata”. Trzeba umieć uważnie patrzeć i słuchać, by znaleźć słowo, na które czeka człowiek naszych dni. I napraw dę nie je st wcale najważniejsze, by słowo zostało wypo­ w iedziane językiem wielkom iejskiej ulicy. Ważne jest, by zostało zna­ lezione. Ono samo jest ja k chleb. Nadziewanie okrągłym i, gładko się w ypow iadającym i frazesam i w stylu: „dzisiejszy człowiek”, „świat współczesny” (...) nie zawsze musi czynić kazanie straw niejszym .

(20)

[ 1 9 ] P O S Ł U G A S Ł O W A 4 9 7

fo rm u łu jące się w konspekcie czy w łaśnie w y p o w iad ane zda­ nie kazania. o ś w y b o r u S y n Boży Z baw iciel O dkupiciel C h ry stu s C h ry stu s P a n Jezu s C h ry stu s Jezu s P a n Jezu s Jezusinek...

3. Proces redagow ania k a za n ia -k o m u n ik a tu

W arto uśw iadom ić, sobie te n proces w y b o ru słowa, k on ­ stru k c ji zd an ia — czynności k re a c y jn e przepow iadającego, za które bierze odpow iedzialność. T ylko w łaściw y w y b ó r oraz jego k o m b in acja z inym i słow am i m oże oddać ducha i treść współczesnej posługi słow a, nie zatrzy m ać n a sobie uw agi od­ biorcy, ty lk o służyć zrozum ien iu p ra w d y . T ak ja k nie jest w skazany p rz e ro st zdobnictw a, e ste ty za c ja p rzep o w iad an ia — tak też n a le ż y p rzeciw staw ić się w szelkiej niedbałości, lekce­ w ażeniu w spółczesnego sm ak u odbiorcy, n iero z tro p n e m u o b ar­ czaniu w ypow iedzi „obciążonym i sło w am i” (loaded w ords), k tóre p o w odują szum y, zakłócenia w k an ale, ra ż ą dzisiejszego słuchacza. Je śli w olno u znać cy to w an ą tu w ypow iedź k a rd . Koeniga za sy m p to m w spółczesnych ten d en cji, należało b y w y ­ sunąć p o s tu la t dbałości o e ste ty k ę głoszenia E w angelii. K a rd y ­ nał w idzi pow ażne niebezpieczeństw o zacofania: „M om ent a rty sty c z n y posiada ogrom ne znaczenie w dobie środków m a­ sowego p rzek azu lu b d o k ładn iej: śro dk ó w m asow ego o d b io ru ”. Je st nie do p om yślenia p ra k ty k o w a n ie dotychczasow ego s ty lu przepow iadania p rze d m ik ro fo n em rad io w y m czy k a m e rą tele

-o ś k -o n s t r u k c j i

(21)

4 9 8 Z . G B Z E G O R S K I

wizji. Nie p ierw szy to asu m p t w zm agający poczucie odpo­ w iedzialności za relig ijn e środki p rzekazu inform acji.

K o m u n ik at m a być sensow nym a k te m porozu m ien ia m iędzy­ ludzkiego. D ziałanie nadaw cy-p rzep ow iadającego zm ierza do p rzek azan ia ja k ie jś w iedzy o Bogu i Jego koncepcji św iata, by w ten sposób poszerzyć zasób in fo rm a c ji odbiorcy. Zm ierza do u sto su n ko w an ia go w odpow iedni sposób do rzeczywistości, pociągnięcia do u k ieru n k o w a n ia działania, p rzy jęcia propono­ w anej postaw y: w y k ład a, tłum aczy, stw ierdza, uobecnia w y­ pow iedź C hrystusa, d aje rad y , w zyw a i zachęca, ap elu je itd. Z ajm ow anie się losem człow ieka, działaniem ludzkim , rozezna­ w aniem w artości będzie m iało na celu in fo rm o w an ie odbiorcy 0 Bożym ładzie św ia ta poprzez relacje, opisy, p rzy k ład y , zobra­ zow anie zagadnień dany m i E w angelii. Szereg zabiegów nadaw ­ cy może zm ierzać do w y w arcia presji, zasugerow ania w łasnej po staw y wobec św ia ta i zdarzeń, w obec Boga. C ały w ysiłek na­ daw cy je s t sk iero w an y n a odbiorcę, p rag n ie on poprzez siebie połączyć go z Bogiem, w rzeczyw istość lud zką w prow adzić rzeczyw istość boską, osiągnąć jak iś cel w ychow aw czy n aty ch ­ m iasto w y lub w zasięgu czasu, po dległem u Bogu i słuchają­ cem u człow iekow i. K i e r u n e k d z i a ł a n i a n a d a w c y z e w z g l ę d u n a j e g o c e l n a z y w a m y j e g o f u n k c j ą . P rz ep o w ia d a ją c y dążąc do p rzek azan ia inform acji będzie p rzede w szy stk im o rien to w ał się k o n tek ste m sy tu acy j­ n ym , p ro b le m aty k ą p ra w d objaw ionych, k tó re stan o w ią kon­ te k s t dla głoszonego k o m u n ik a tu (o rie n ta c ja na k o n tek st — fu n k c ja poznaw cza p rzepow iadania). R ów nocześnie będzie zw racał uw agę na słuchającego odbiorcę (f. kon aty w na), słowa 1 głos, k tó ry m p rag n ie z nim n aw iązać k o n ta k t (f. fatyczna), da w y raz sw em u zaangażow aniu (f. ekspresyw na). Św iadom y sw ej n a d p rzy ro d zo n ej fu n k c ji i spraw ow anego m isteriu m słowa p rag n ie być p oręcznym n arzęd ziem w rę k u działającego Boga (f. p ro fetyczna). K ażdy z czynników k o n sty tu u ją c y c h kanał in fo rm a c ji d e te rm in u je in n ą fu n k c ję nadaw cy.' Pow yższe za­ biegi, n a staw ien ie głoszącego słowo znajdzie sw ój w y ra z w ele­ m en ta ch językow ych, dynam ice w ypow iedzi, w sam ym głosie m ówiącego. P ojęcie fu n k c ji m a u łatw ić fu n k cjo n ow anie kanału

(22)

f 2 1 ] P O S Ł U G A S Ł O W A 4 9 9

info rm acji podczas przepow iadania, uw rażliw ić m ów iącego na istniejące u w a ru n k o w a n ia p rocesu in fo rm acji, zebrać w pew ne aspekty a k tu a ln e p o s tu la ty i zabiegi k o rek c y jn e hom ilety.

Z pew nością n a pierwsze· m iejsce trz e b a w y su n ąć zo riento­ w anie kazan ia n a k o n te k st i nadaw cę. T eoria m ówi w ted y o fu n k cji poznaw czej i k o n aty w n ej. S praw u jącego posługę słowa obow iązuje znajom ość Bożej i lud zk iej rzeczyw istości. Pojęcie k o n te k stu należy rozum ieć szeroko. Sam k o n te k st jest w artością w spólną n ad aw cy i odbiorcy, w arto ścią n a ogół znaną. J e s t to sfera w iary , zasób w iedzy i przeżyć re lig ij­ nych. Z darzyć się może, że nasz słuchacz p raw ie jej nie posiada. W tedy trz e b a go w prow adzić w sw oją sfe rę w iary . N ajczęściej będzie to p ro b lem poszerzenia w iary , p o głębienia czy „ u ru ­ chom ienia”, ożyw ienia. K o n te k ste m dla k o m u n ik a tu będzie sfera w spółczesności, k tó rą ży je n ad aw ca i odbiorca, u w a ru n ­ kow ania k u ltu ro w e , społeczne. W jeszcze in n y m p rze k ro ju kontekstem dla k a zan ia je s t cało k ształt O bjaw ienia, z k tó reg o w yjęto jak ąś p raw d ę, część im p lik acji życiow ych. Całość za­ gadnienia, jak ie w y su w a fu n k c ja poznaw cza — zorien tow an ie kazania na k o n te k s ty — n a jle p ie j m ożna by porów nać do czyn­ ności d ostarczan ia b u d ulca: cegłę, w ziętą z posiadanego zasobu, w budow ujem y w sferę w ia ry słuchacza — lu b jeszcze lep iej — pom agam y czy um o żliw iam y budow anie słuchaczow i, oży­ w iam y jego w iarę.

Oczywiście sam o po ró w n anie nasu n ęło od raz u inny, ko­ nieczny a sp e k t zagadnienia. O bok elem en tó w in te le k tu a ln y c h , istotne są rów nież w olity w ne. Te w łaśn ie e le m en ty bierze pod uw agę p rz y p rzek azy w an iu k o m u n ik atu , o czym m ów im y, funkcja k o n aty w n a, cało k ształt w ysiłków przepow iadającego, które m ają zm ierzać do n ak ło n ien ia odbiorcy do działania z pobudek w iary , do o tw a rc ia się n a słowo Boże. W tym zorientow aniu na odbiorcę trz e b a um iejscow ić naszą czujność, uwagę do kogo m ów im y, jak on się zachow uje, czy słucha, czy m am y z nim k o n ta k t. Czy to jest m łodzież, dzieci, czy do­ rośli. W tej w łaśnie sferze poczynań p o jaw i się działanie ekspresji przepow iadającego, funikoja em otyw na, ekspresyw na, dynam izująca w ypow iedź czy n n ikam i em ocjonalnym i. P rzep o ­

(23)

w ia d a ją c y w ypow iada siebie, k o rzy sta z zasobu w łasnych przeżyć, u ja w n ia sw ój sto su n ek do treści a k tu aln eg o przepo­ w iadania, do Boga, do człow ieka i św iata. Oczywiście w spół­ czesne p o stu la ty hom ilety czn e będą zalecały u m iar: nie taić swego zaaganżow ania, ale robić to tak, by przekonyw ało o swej auten ty czności, nie zrażało, nie trąciło z jed n e j stro n y „rze- niosłem ” — z d ru g ie j s tro n y , by nie było jak ą ś ek sageracją re ­ lig ijn ą. P o ja w ią się w y k rzy k n ik i, p y tan ia , zachęty, n a w e t tryb rozk azu jący , m o d u lacja głosu, gest — to w szystko, co pozwoli w p e łn i w ypow iedzieć się osobie m ów iącego, rozpoznać jego a u te n ty c z n e zaangażow anie się osobiste, p rzeżycia, w iarę, m i­ łość Boga i słuchającego go człow ieka — bieg sk o ja rz eń i p rze­ żyć, z k tó ry c h k o rzy sta chcąc w p ły n ąć n a słuchacza, skłonić go k u Bogu. J a k o pochodne ty ch zag ad n ień w y p a d a uw zględnić fu n k cję fa ty c zn ą : czy m ów ię w y raźn ie, jeste m słyszany? Te w zględy n a k a z u ją n a w e t w n ajw ięk szy m u n iesien iu nie zapo­ m inać o p ro b lem ie słyszalności słow a, tem pie w ym aw iania, d z ia łan iu m ik ro fo n u . Ję z y k przepow iad ająceg o słowo Boże m usi być pow szechnie m ów ionym językiem w spółczesnym , w inien przek azyw ać Boży k o m u n ik a t — euangelion — bez z a trzy m y w a n ia uw ag i n a słowie, ta k .jak czysta szyba pozwala spokojnie oglądać rzeczyw istość za oknem . Co n ajw y żej, by b y ł językiem m ożliw ie bogatym , w szech stro nn ie, w y czerpu­ jąco u k azu jący m p raw d ę, szeroko i dogłębnie odzw ierciedla­ jący m p ro b le m a ty k ę przyrodzonego i n ad przyrodzonego życia.

poznaw cza

ek sp re sy w n a p ro fe ty cz n a k o n a ty w n a faty c zn a

4. Pięc funkcji w p ły w a ją cy c h na a k t porozum ienia Co sp raw ia, że k o m u n ik a t języ ko w y s ta je się posługą słowa? J e s t to sp raw ność sy n te z y teologicznej, n a d p rzy ro d zo n a św ia­ dom ość zbaw czej sy tu acji, ja k ą je s t ch w ila przepow iadania

(24)

[2 3] P O S Ł U G A S Ł O W A 5 0 1

i tłum aczen ia słów Boga, pam ięć o p e rm a n e n tn e j aktualności, świeżości słow a Bożego, k tó re — choćby w sw ej treści p o w ta ­ rzało się —■ p ad a n a now y k o n te k st ludzki, zm ienną i ciągle tę sajmą eg zy sten cję człow ieka, k o n sy tu a c ję czasową, tę a k tu ­ alną M szę św. zgrom ad zenia w ie rn y c h . K airos! Siłę do sp e ł­ nienia tej fu n k c ji podczas p rzep o w iad an ia d aje w ia ra w po­ siadanie k o m u n ik a tu o zbaw czej in form acji, p e rm a n e n tn e j entro pii, pom oc w no w y m odczytaniu^ rad osn ym o d k ry ciu „D obrej W iadom ości” . Tu rów nież należy um ieścić dbałość 0 este ty cz n y k s z ta łt w ypow iedzi, co u w ielo k ro tn i przychylność odbiorcy, o tw a rto ść i zapotrzebow anie.

A k t k o m u n ik acji językow ej je s t swego ro d za ju g rą p ro w a­ dzoną przeciw siłom z z e w n ą trz p a ra liż u ją c y m czy zn iek ształ­ cającym porozum ienie; p rzeciw zakłóceniom , in e rc ji środo­ w iska czy a tm o sfe ry re lig ijn e j. K ażde zdobyte i w yw alczone porozum ienie stw a rz a ośrodki k ry sta liz a c ji w słuch ającej spo­ łeczności. D oko n an y p rzek az słow a nie po w inien ulec ro zp ro ­ szen iu , Im w iększa „ p o k o ra ” w obec u w aru n k o w ań , językow ych 1 poza językow ych d e te rm in a cji, ty m m n iejsza odw aga i w ia ra przepow iadającego. Im w ięcej n asta w ie n ia dośrodkow ego, po­ staw y p ro fety czn ej w ia ry w siłę słow a, zdolność dzia­ łania, obecność łaski — ty m w iększe szanse zapobiegania u bytkow i in fo rm a c ji poznaw czych, k o n aty w n y ch, ek sp resy w - nych. J e d y n y to sposób o calen ia p rzed zagłuszeniem i w chło­ nięciem słow a przez n iep rz y ja z n e m u czynniki. S tą d d ziałanie tej fu n k c ji je s t w p e w n y m sensie heroiczne i sy n te ty z u ją c e różnorodne a sp ek ty k o m u n ik acji, k tó re u p rzedn io szeroko zanalizow ano i tu ta j trz e b a je p rzyw ołać. P o d e jm u jąc zbaw czy n akaz przep o w iad an ia d o k onu je teologicznej sy n te z y n a po­

trzebę chw ili p rzep o w iadan ia. R ozpoznaje n a d p rz y ro d z o n y kontekst p rze k a z u (egzegeza b ib lijn a — k o m u n ik a t je st częścią Pism a św., O bjaw ienia), k o n te k s t w spółczesności szeroko po­ jęty, k o n te k st słuchacza i jego przy p u szczaln e p o trzeby . U jm u je przekaz w sensow ną, e stety czn ą całość będącą częścią a k tu a ln e j litu rg ii m szaln ej czy zgrom adzenia słuchaczy. S u p o n u jąc dzia­ łanie łaski p rag n ie pokonać o pory i p rzeszkody, dolA nać k r e ­

(25)

acyjnego a k tu społecznego poro zum ien ia i łączności bożo- ludzkiej.

Skoro szereg im p lik a c ji W ien era 10 dało a s u m p t do podobnie u ję te j fu n k c ji p o ety ck iej w iersza, w alczącej o p rzek az swej w iedzy — a d a p tu ją c te im p lik acje do posługi słow a należy w nich odczytać te n w łaśn ie p o stu la t zawTa r ty w fu n k cji, k tó rą p ra g n ie m y nazw ać p ro fety czn ą, b u d u ją c ą sw ój w y siłek na w ierze i este ty ce w ypow iedzi, popraw ności p rzekazu słowa Bożego.

5. D ziałanie fu n k c ji p r o fe ty c z n e j

5 0 2 z. G R Z E G O R S K I J 2 4 ]

W końcu w olno n am sprecyzow ać zad an ia ho m ilety . W tej p ra c y narzęd zi b adaw czych d o sta rc za ją m u pow yższe funkcje

(26)

teorii in fo rm acji. Jego zadan iem będzie p rzed e w szystkim sp raw dzać k an ał in fo rm acji, rep rezen to w ać in te re s y isto tn y ch czynników , k tó re go k o n s ty tu u ją i u m o żliw iają a k t porozu­ m ienia, k o m u n ik acji, ju ż nie ty lk o m ięd zy lu d zk iej, ale w łaśnie bożo ludzkiej.

Z ad an ia h o m ilety m ożna ostateczn ie u jąć w trz y dziedziny oddziaływ ania, trz y pola obserw acji: pow iązania N adaw cy-B oga z nadaw cą, k tó ry Go p rzepow iada, p rzepow iadającego z p rze ­ kazy w an y m k o m u n ik ato m -k azan iem , w reszcie p rzep ow iadane słowo z o dbiorcą-w spółczesnym słuchaczem .

[ 2 5 ] P o słu ga słow a 5 0 3

teolo gia k azn o d ziejstw a

teologia słow a 1

NADAW CA ' n adaw ca K O M U N IK A T odbiorca

fu n k cje h o m ilety

6. Schem at zadań h o m ilety

Będzie to n a jp ie rw sw oista fu n k c ja teologiczna h o m ilety rep rezen tu jąceg o zm ysły i p ra g n ie n ia Boga, Jego zbaw czą wolę. J e j isto tę tw o rzy znajom ość teologii i chęć daw ania przyszłem u słudze słow a głębokiego fu n d a m e n tu teologicznego jego s y tu a c ji jak o p o śred n ik a-n ad aw cy , w iedzy o słow ie Bo­ żym. M ożna m ów ić o· fu n k c ji p o stu la ty w n e j w sto su n k u do w spółczesnej hom ilii lu b in n y ch fo rm przepo w iad ania. Jego znajom ość rzeczy p o w in na stw arzać postulow any, „ id e a ln y ” k sz ta łt w spółczesnej w ypow iedzi re lig ijn e j n a am bonie, popu­ laryzow ać go, u k azy w ać m łodym , form ow ać ich posługę słow a na w zó r posiadanego „ id e a łu ”. W reszcie w trosce o słuch acza- -odbiorcę m u si pełn ić fu n k c ję o p eracy jn ą, troszczyć się o w ła ­ ściw y p rzek az k o m u n ik a tu -k a z a n ia człow iekow i, k tó ry zosta­

(27)

5 0 4 Z . G R Z E G O R S K I [26]

w ił swe zajęcia, ro zry w k i i przyszedł! T rzeba znać dobrze jego k o n te k st życiow y, jak ie treści, w j'aki sposób są m u podaw ane, z jak im n a sta w ie n ie m przychodzi i w zw iązku z ty m jak do niego m ożna m ów ić w kościele. Z pew nością trzeb a trzym ać rę k ę n a pulsie współczesności, w te d y Bóg będzie tow arzyszył sw ym i znakam i.

P o sp e łn ie n iu posługi słow a n iek ied y ro zg lądam y się z k ry ­ te ria m i oceny, jak ie m o g liby śm y podsunąć om aw iający m u sły ­ szane kazan ie ćw iczeniow e odnośnie jego przy g o to w an ia i w y­ głoszenia.

P o słu g a słow a m a być z pew nością d w o jak im odczytaniem Bożego słow a. N a jp ie rw od czy tan iem językow ym . J u ż tu tkw i p ro b le m gubionego te k s tu E w angelii, długo nie dostrzegany. C zy tając słowo C h ry stu sa n a le ż y dbać o w łaściw y to k m ow y żyw ej, n a tu r a ln e o dtw orzenie dialogu, p y tań , w łaściw e tem po czytania, ab y odzw ierciedlić szacunek dla tek stu , nie zagubić w arto ści in fo rm a c y jn e j każd ej fra z y i w y razu . N ie pow inno być żad n y ch p rze ro stó w ek spresji: w te d y te k st czy tan y staje się swego ro d za ju „ k a z a n ie m ” czytającego. R ów nież żadnych p o ety ck ich recy tacji. Chodzi o m ożliw ie n a tu ra ln e , z szacun­ k iem dla Boskiego N auczyciela, u o becnienie Jeg o słów.

H om ilia zaś będzie od czy tan iem ideow ym — o ile - m ożna posłużyć się ta k im sfo rm u ło w an iem — uobecn ieniem zam y­ słów i p ra w d Bożych, tk w iący ch w tekście. J e s t to isto tny rodzaj uobecnienia, k tó ry m m a być posługa słow a. S p ró bu jm y zestaw ić ró żn e a sp ek ty p rz y d a tn e p rzy ocenie.

I. Treść

1. S ta n po k azan iu: jak ic h in fo rm a c ji dostarczył, ja k i sk u ­ tek osiągnął, do czego zm ierzał. O gólne w ra ż en ie : jeste ­ śm y przek o n an i, pociągnięci, pouczeni, zapaleni? Czy objaw iło się n o v u m „D obrej W iadom ości”? N ow y sposób ujęcia? W aga tem a tu , rozw inięcie, w y czerpan ie zagad­ n ien ia, popraw ność teologiczna.

2. U jęcie: jasne, logiczne, nowe, ciekaw e; ekonom ia czasu, fu n k cjo n aln ość środków . D ziała zachęcająco, przek o n y ­

(28)

w ująco, przyżyciow o, zapalająco? Czy p ro po nu je w spół­ p racę m yślow ą, n a w ią zu je dialog m yślow y ze słu ch a­ czem — czy tylko w ykład a? Czy szuka, p yta, in try g u je , zbliża do człow ieka, b ra ta z nim?

3. B udow a w ypow iedzi (w stęp — rozw inięcie — zakończe­ nie), tra fn o ść w y boru , podania aplik acji, jednolitość, fu n k cjo n aln o ść części, artyzm ?

4. H om ilijność: ro la P ism a św. w w ypow iedzi, w y k o rz y sta ­ nie tek stó w litu rg iczn y ch , łączność m yślow a z d aną M szą św., okresem liturg iczn y m , k o n tek ste m b ib lijny m . 5. W yczucie p o trzeb słuchacza, atm o sfe ry odnow y itp. II. Języ k

Trafność, popraw ność słów, zdań; n a tu ra ln o ść sty lu , sw o­ boda, plastyczność, w ydolność języ k a w sto su n k u do treści — czy p rze ro st szaty językow ej, w ielosłow ie.

III. W ygłoszenie

1. S to su n ek do w y g łaszan ej treści: p rzeko nan ie, zaangażo­ w anie, przejęcie się itp.

2. N atu raln o ść, odpow iedniość postaw y, gestu.

3. D yk cja — zdolność opero w ania ró żn y m i środ kam i w y ­ razu.

4. K o n ta k t ze słuchaczem .

IV. C echy in d y w id u aln e p rzepow iadającego i jego kazania.

P O S Ł U G A S Ł O W A 5Q5

T h e S e r v i c e o f W o r d i n t h e S c h e m e o f t h e T h e o r y o f I n f o r m a t i o n

Sum m ary

This article is the first attem pt in adaptation of cybernetic theory of inform ation in the service of the theology of word.

In ’’PRELIM INARIES” the author gives an explanation of the ele­ ments of theory, the conception of entropy, redundance, noises and as

Cytaty

Powiązane dokumenty

Od pierwszych już wakacji letnich w roku 1951 wokół profesor Sławińskiej utworzyła się grupa polonistów, którym przewodziła też w licznych pozauni-

usługodawców, a także działalność osób wykonujących wolne zawody. Zwalnia się od podatku usługi w zakresie opieki medycznej, służące pro- filaktyce, zachowaniu,

Temat jest prosty dla osób, które potrafią obliczać już pola prostokąta i kwadratu, należy obliczać pola figur nieregularnych na papierze kratkowym poprzez dzielenie sobie

Dzisiejszy temat: Mogę być szczęśliwy oraz potrzebuję błogosławieństwa Pana Boga.. Przypomnijcie sobie takie momenty w swoim życiu kiedy otrzymywaliście

Wyjaśnienie dlaczego wierzący powinni podejmować

Byliście mniej zestresowani niż „gospodarz spotkania”Zgodnie z umową będziemy starać się zorganizować taką lekcję 1 raz w tygodniu.. Link do spotkania wyślę Wam

Fundamentalna zasada dążenia do ustalenia w toku postępowania kar- nego prawdy materialnej nakłada na organy procesowe obowiązek realiza- cji czynności i oceny materiału

Zauważmy też, że wykonywanie zawodów lekarza i pielęgniarki jest niezwykle odpowiedzialne oraz trudne przede wszystkim ze względu na specyfikę sytuacji, w jakiej znajduje