Stefan Moysa
"Humanismus zwischen Christentum
und Marxismus", wyd. Franz
Heinrich, München 1970 : [recenzja]
Collectanea Theologica 42/2, 210-211
210
R E C E N Z J Eim ien iem . W p r z e c iw ie ń stw ie zaś do w ie lu autorów , k tórzy p om ijają m ilc z e n iem okres od św . A u g u s t y n a do w czesn ej sch o la sty k i, R o n d e t m ów i sporo o epoce k a ro liń sk iej i o ad opcjonizm ie, sporach dotyczących F il io q u e i k on trow ersjach eu ch a ry sty czn y ch tego czasu. N a stęp n e rozd ziały k o n cen tru ją się k o lejn o ok oło w ie lk ic h teo lo g ó w w czesn eg o śred n io w iecza , sch izm y w sch o d n iej i reform acji w raz z Soborem T rydenckim . T eologia p otryd en ck a i okres od I do II Soboru W aty k a ń sk ieg o to przed m iot o sta tn ich dw óch ro z działów . A u tor k oń czy n a II S oborze W atyk ań sk im , p om ijając okres p osob o row y, k tóry m a przecież w ła sn e ob licze, od cin ające się zn a czn ie od sa m eg o soboru.
N a tem a t k ażd ego ok resu c zy teln ik o trzym u je zasad n iczą in fo rm a cję n a u k ow ą, n ie ty lk o d oktrynalną, a le też historyczn ą, bez k tórej n ie da się zro zu m ieć rozw oju dogm atu. A utor jed n a k n ie rozw odzi się w ie le nad fak tam i: 0 w ie le bardziej za leż y m u n a p rzed sta w ien iu cią g ło ści d o k tryn aln ego roz w oju . Ta ciągłość je st bardzo ch a rak terystyczn a dla całego dzieła. W sp om n ij m y dla przykładu, że k o n tro w ersje n esto ria ń sk ie i m o n o fizy ck ie są p rzed sta w io n e w ścisły m zw ią zk u z arian izm em , g d zie sięg a ją sw o im i korzen iam i. D obrze je s t też u k azan y w p ły w św . A u g u s t y n a na całą teo lo g ię z a chodnią.
W ocen ie p oszczególn ych fa k tó w i ich zaplecza d o k tryn aln ego autor m a sw o je zd an ie i n ie daje się p ow od ow ać z góry p o w ziętą lin ią in terp retacyjn ą, czy to w k ieru n k u p o stęp o w y m czy też k on serw a ty w n y m . W brew na przykład w ie lu w y b itn y m w sp ó łczesn y m h istoryk om dogm atu pod k reśla, że próby re h a b ilita cji N e s t o r i u s z a sk azan e są na n iep ow od zen ie. M ocno o b staje przy d a w n y m o k reślen iu h erezji, n ie w ch od ząc w sk o m p lik o w a n ą p sych ologiczn ą 1 d ok tryn aln ą p rob lem atyk ę, którą n ie s ie ze sobą za p rzeczen ie uznanej p raw d y w ia ry . Z drugiej jed n a k stron y p rzed staw ion y obraz L u t r a je st m ocno w y - c ie n io w a n y i d alek i od jed n o stro n n eg o obrazu, k tóry dotąd p a n o w a ł w te o lo g ii k a to lick iej. R o n d e t w y ra źn ie broni rów n ież teo lo g ó w osk arżon ych o b łęd y d ok tryn aln e w latach p ięćd ziesią ty ch b ieżącego stu lecia.
J eżeli m ożna zg ło sić ja k ieś ży czen ie pod ad resem autora, to prośbę o w ię k sz e u w zg lęd n ien ie b ad ań i b ezsp orn ych o sią g n ięć n ajn ow szej teologii. D otyczy to zw ła szcza p o g łęb ien ia p rob lem u h isto ry czn o ści dogm atu, który w e w p r o w a d zen iu zo sta ł za le d w ie tk n ięty . A le n a w e t przy tych brak ach d zieło R o n d e - t a pozostaje n ieza stą p io n e dla w szy stk ich , którzy in teresu ją się n ie tylk o a k tu a ln ą teologią, lecz ró w n ież jej h isto ry czn y m rozw ojem .
K s . S t e f a n M o y s a SJ, W a r s z a w a H u m a n is m u s z w i s c h e n C h r i s t e n t u m u n d M a r x i s m u s , w yd . F ran z H e i n r i c h ,
M ünchen 1970, K ösel— V erlag, s. 181.
J e st to zbiór sześciu refera tó w w y g ło szo n y ch n a sp otk an iu zorgan izow a n y m przez K atolick ą A k a d em ię B aw arii. T y tu ł m oże su gerow ać, że ch od ziło tam o k on fron tację m ięd zy ch rześcija ń stw em a m a rk sizm em w d zied zin ie h u m an izm u i n au k i o czło w iek u . N ie ste ty ten ty tu ł ty lk o częścio w o odpow iada praw dzie. Z m a rk sistó w je d y n ie G a r a u d y w y g ło sił refe r a t n a te m a t p rzy szłeg o sp o łeczeń stw a , w k tórym to od czycie p o m in ą w szy fa k t, że autor jest rep rezen ta ty w n y ty lk o dla p ew n eg o m a rk sisto w sk ieg o p u n k tu w id zen ia , sam p roblem stosu n k u m a rk sizm u i ch rześcija ń stw a do h u m a n izm u n ie został w ła śc iw ie d otk n ięty.
Z p u n k tu w id zen ia n a to m ia st „ czystego” hu m an izm u p rzem a w ia li E rnesto G r a s s i , k tóry sta ra ł się w y k a za ć, że is tn ie je ciągłość m ięd zy hu m an izm em a tradycją ch rześcijań sk ą, oraz H an s Georg B e c k , który m ó w ił n a tem at h u m an izm u bez id eologii. R eszta r e fera tó w w y g ło szo n a je s t z p ozycji ch rześ cijań sk ich .
R E C E N Z J E
211
S c h n a c k e n b u r g a na te m a t stosu n k u h u m an izm u do zb a w ien ia w N o w y m T estam en cie. A u tor w y k a zu je, w ja k i sposób ch rześcijań sk a m iło ść b liź n ieg o głoszon a w N o w y m T esta m en cie i sto ją ca na czele B ożych p rzyk azań je s t zb ieżn a z p ra w d ziw y m h u m an izm em , a le zarazem go p rzew yższa. M iłość C hrystusa do ludzi, m iło ść lu d zi m ięd zy sobą, osiąga taką g łę b ię i in te n s y w ność, której jeszcze n ie o sią g n ą ł żaden hum an ista. P on ad to N o w y T esta m en t n ie w y czerp u je się je d y n ie w w y m ia rze horyzon taln ym . T ran scen d en cja i m i ło ść Boża, którą g ło si Jezu s n ie je s t ty lk o sposobem w y ra żen ia , szyfrem d la m iło ści b liźn iego, jak tw ierd zą n iek tó rzy teo lo g o w ie, a le je st isto tn y m e le m en tem B ib lii. C el czło w ie k a n ie w y czerp u je się w w e w n ą tr z św ia to w y m w y m iarze, n ie polega na n a jlep szy m n a w e t h arm on ijn ym rozw oju osob ow ości, a le na od n a lezien iu sen su lu d zk iej eg zy sten cji w w y m ia rze tran scen d en tn ym . C zy w ob ec tego n ie je s t u zasad n ion y zarzut sta w ia n y ch rześcijań stw u , że z a m ia st troszczyć się o d oczesn e dobro c zło w ie k a p ociesza go n ad zieją na u to p ijn e, leżące w p rzy szło ści zb a w ien ie? J eżeli przy tak im p ocieszan iu chodzi ty lk o o słow a, to zarzu t ten je s t słu szn y, ale ch rześcijan in, który by na tym p oprzestał, w y k r z y w ia łb y C h rystu sow e p osłan n ictw o. Jezu s n ie tylk o u czy ł się m odlić P r z y j d ź K r ó l e s t w o T w o j e , a le tak że ch leb a n a sz eg o p o w s z e d n i e g o
d a j n a m d zisiaj. S am zarad zał lu d zk im troskom d oczesn ym i p olecał sw o im
uczniom p rzezw yciężać lu d zk ą bied ę. B y ł jed n ak p rzekonany, że ca łk o w ite zarad zen ie ty m p otrzebom m u si b yć oparte na głęb szy ch p od staw ach i uzd ra w ia ć czło w iek a od w ew n ą trz.
D rugi c iek a w y w y k ła d w y g ło s ił R udolf H o f m a n n na tem a t e lem en tu lu d zk iego w ety ce ch rześcija ń sk iej. T en lu d zk i e lem en t n ie za w sze b y ł n a leży c ie o cen ian y w ło n ie sam ego K ościoła, o w szem b y ł n a w e t zw alczan y, j e żeli p och od ził od ru chów , k tóre p o w sta w a ły poza ch rześcija ń stw em i d om a g a ły się p raw dla człow iek a. Od czasu k o n sty tu cji G a u d i u m e t sp e s coraz le piej się rozum ie, co ch rześcija ń stw o w in n o w n ie ść do ogóln ego h u m a n isty cz nego i m oraln ego dorobku lu d zk ości. J e st to przede w szy stk im odczucie czło w ie k a ja k o całości, w a lk a o jeg o in teg ra ln o ść ludzką. W czasach, gdy c z ło w ie k o w i grozi d ezin tegracja, je s t to w k ła d zasad n iczy i o sią g a ln y tylk o przez ch rześcijań stw o.
C hociaż w ię c refera ty , je ż e li chodzi o w y ja śn ie n ie b ezp ośred n ie prob lem ów dialogu z m ark sizm em zaw od zą n ieco n asze n ad zieje, poruszają isto tn e z a g ad n ien ia, k tóre na dalszą m e tę na p ew n o w p ły n ą , ab y ten dialog czy n ił w ię k sz e n iż dotąd postęp y.
K s. S t e f a n M o y s a SJ, W a r s z a w a F ä ll t G o t t aus a llen W o lk e n ? , w y d . A. G r a b n e r - H a i d e r i P. K r u n t o -
r a d , M ainz 1971, M atth ias— G rü n ew ald — V erlag, s. 184.
W yd aw cy k sią żk i zw ró cili się do 19 pisarzy m łod ego p o k o len ia z k ilk o m a p y ta n ia m i d otyczącym i stosu n k u r elig ii do św iad om ości d zisiejszej. Z a p y ty w a li m ia n o w icie o rolę, jaką m oże odegrać r elig ia ch rześcija ń sk a w e w s p ó ł czesn y m sp o łeczeń stw ie, ja k ie je s t dziś zn aczen ie w a rto ści m oraln ych i em o cjon aln ych religii, czy języ k d zisiejszy zn ajd u je się pod jej w p ły w em , czy ta k ie w y ra żen ia jak „n ieb o”, „B óg”, „grzech” dadzą się p rzełożyć n a in n y, n ie - r e lig ijn y język . Z am iarem w y d a w c ó w b yło n a w ią za n ie d ialogu m ięd zy te o lo g ią a m ło d y m i p isarzam i cele m u zy sk a n ia przez n ią w ię k sz e g o k on tak tu ze św ia tem w sp ó łczesn y m . D la lep szeg o u w y d a tn ien ia p rob lem atyk i, dw óch te o lo g ó w — k a to lick i i refo rm o w a n y , p od su m ow u ją w y p o w ie d z i i w y p ro w a d za ją z nich p ew n e w n iosk i.
A utorom p ozostaw ion o w ie lk ą sw ob od ę zarów no co do form y, jak i co do treści w y p o w ied zi. D la teg o też n iek tó re z n ich są u jęte n iem a l w form ie tr a k tatów , in n e k rótkich liry czn y ch esejó w , in n e w re sz c ie operują języ k iem s y m boli, ta b lic i sch em a tó w n iezro zu m ia ły ch dla n iew ta jem n iczo n y ch . Z teg o sam ego p ow od u trudno te w y p o w ie d z i ująć w całość, a n a w et zn aleźć w n ich