• Nie Znaleziono Wyników

Zagadnienie prawa własności w filozofii społecznej św. Tomasza z Akwinu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Zagadnienie prawa własności w filozofii społecznej św. Tomasza z Akwinu"

Copied!
33
0
0

Pełen tekst

(1)

Piotr Chojnacki

Zagadnienie prawa własności w

filozofii społecznej św. Tomasza z

Akwinu

Collectanea Theologica 26/3, 537-567

1955

(2)

ZAGADNIENIE PRAWA WŁASNOŚCI W FILOZOFII SPOŁECZNEJ SW. TOMASZA Z AKWINU

Pogląd na praw o do własności wiąże się nie tylko z po­ glądami na ustrój społeczno-gospodarczy i polityczny, lecz tak ­ że wiąże się ze światopoglądem, z jego normafni etycznymi regulującym i zarówno postawę człowieka wóbec innych ludzi jako osób, jak i stosunek człowieka *do przedmiotów, jakimi człowiek posługuje się lub włada.

Światopogląd chrześcijański staw ia wysoko godność osoby ludzkiej, a własność uw aża za przedłużenie osoby ludzkiej 0 tyle, że przedm ioty m aterialne są nieodzowne do utrzym ania życia ludzkiego na szczeblu wegetatywnym, jak również do zapewnienia człowiekowi pełnego rozwoju kulturalnego.

Praw o do własności jest głoszone nie tylko przez chrześci­ jański światopogląd, lecz także przez inne teorie społeczne 1 prawnicze wychodzące z założeń odmiennych a naw et prze­ ciwnych. Z tego względu i w ram ach światopoglądu chrześci­ jańskiego łatwo o interpretacje zabarwione pojęciami obcymi

dla chrześcijańskiego poglądu, a zatem łatwo wypaczającymi jego sens.

Istnieją różne teorie w yjaśniające praw o do własności. Róż­ nice teorii zależą od: poglądu na człowieka, na jego stosunki do innych ludzi wziętych poszczególnie lub zorganizowanych społecznie i państwowo i od pojmowania praw a w ogóle, zwłaszcza praw a naturalnego moralnego, regulującego czynno­ ści i stosunki ludzkie jako ludzkie, tj. o ile są one zależne od rozumu i woli ludzkiej.

(3)

Mamy więc teorię indywidualistyczną, według której p ra­ wo własności daje jednostce władzę używania, korzystania i nadużyw ania tego, co posiada na własność, byle nie kolido­ w ała jednostka z praw em innych właścicieli. Teoria indyw i­ dualistyczna znalazła w yraz w prawodawstwie rzymskim, z którego przeszła do praw odaw stw średniowiecznych i nowo­ żytnych, a naw et może rzuciła cienie na poglądy etyczne na własność u niektórych autorów.

Teoria ewolucjonistyczna uznaje praw o do własności za formę przejściową w rozwoju gospodarczym i społecznym. Ta form a przejściowa musi ustąpić kolektyw nej własności, która będzie stanowić ostateczny etap rozwojowy *).

M a r k s i E n g e l s dali teorii ewolucjonistycznej b ar­ dziej systematyczny wyraz, biorąc za podstawę filozoficzną m aterializm dialektyczny»

Według teorii marksistowskiej stosunki prawne, społeczne są nadbudową zależną od rozwoju materialnych sił w ytw ór­ czych, albowiem sposób produkcji życia materialnego w arun­ kuje społeczny, polityczny i duchowy proces życia w ogól­ ności 2).

W m iarę jak zachodzą zmiany w podłożu ekonomicznym, ściślej w sposobach produkcji m aterialnych warunków egzy­ stencji ludzkiej, dokonywują się i zmiany w olbrzymiej nad­ budowie ideologicznej społeczno-prawnej i kulturalnej w ogóle. Stąd i prawo własności przechodziło różne etapy rozwojowe.

W okresie, gdy ludzie wspólnie pracowali w ytw arzając środki niezbędne do bytowania, mieli też i wspólną własność środków wytwarzania.

Sytuacja ulegała ciągle zmianie najprzód z chwilą, gdy przy produkcji posługiwano się niewolnikami, potem gdy na­ stał sposób gospodarowania feudalny i wreszcie, gdy zapano­ wała gospodarka kapitalistyczna. Gospodarka kapitalityczna

’) [R zecznikam i te o r ii e w o lu c jo n is ty c z n e j s ą M o n t e s q u i e u , B e n t h a m , H. S p e n c e r .

*) M a r k s , P r z y c z y n e k do k r y t y k i e k o n o m ii p o lityczn ej. D zieła w y ­ b r a n e , w d y . — K s ią ż k a — 1947 r. to m I, s. 369, 370.

(4)

ulega znowu rozkładowi i wiedzie z koniecznością przyrodni­ czą do gospodarki socjalistycznej.

— Skupiając miliony robotników w ogromnych fabrykach kapitalizm nadaje procesowi produkcji ch arak ter społeczny i podważa w ten sposób własną podstawę, ponieważ społeczny charakter procesu produkcji wymaga społecznej własności środków p ro d u k c ji3).

Teoria indywidualistyczna przyznaje jednostce praw o do własności nie wyłączając także produkcji i ogranicza to praw o tylko o tyle, aby nie popadało w kolizję z praw am i innych jednostek. Wzgląd na dobro społeczne rozum iane jako dobro wspólne — bonum commune — nie wchodzi w grę.

S w . T o m a s z z A k w i n u zostawił teorię społeczno- filozoficzną, ściślej biorąc społeczno-etyczną, w której wiąże różne poglądy na własność 4) w swoistą syntezę przy pomocy pojęcia praw a naturalnego. T eo rię. tą w ykłada w term inach o bardziej ustalonym sensie i przy pomocy rozumowań, które mają uzasadniać poglądy chrześcijańskie wzięte częściowo a) z potocznego rozsądku i b) z nauczania religijnego pow ołu­ jącego się na Objawienie. SW. Tomasz z Akwinu wzorował się na filozofii A r y s t o t e l e s a , którą uważał za odpowied­ nią do utw orzenia syntezy z treści ideologicznej, jak ą dostar­ czało Objawienie i z treści ideologicznej, jaką nam daje wiedza o świecie przyrodzonym, mianowicie wiedza naukowa filozo­ ficzna, która na owe czasy bardziej widocznie była związana z wiadomościami potocznego życia niż wiedza współczesna. Pojęcie praw a naturalnego przejął św. Tomasz od filozofów greckich, zwłaszcza od Arystotelesa.

Według Arystotelesa, a przed nim H e r a k l i t a , A n a - k s a g o r a s a a po nim i stoików, świat m aterialny podpada pod nasze postrzeganie, jest racjonalny. H eraklit a później

3) L e n i n , O m a te r ia liz m ie d ia le k ty c z n y m i h is to r y c z n y m , H is to ria W K B(b) 1949 r. s. 143 — P o r. E n g e l s , P o c h o d ze n ie ro d z in y , w ła s n o ­ ści p r y w a tn e j i p a ń s tw a , W a rs z a w a ,,1949. *) Sw . T o m a s z z A k w in u z n a ł te o r ię s o c ja lis ty c z n ą P l a t o n a , k tó ra ja k o id e a lis ty c z n a m u s i b y ć o d ró ż n io n a od s o c ja liz m u o p ie r a ją c e g o n a m e to d z ie m a te r ia liz m u d ia le k ty c z n e g o .

(5)

stoicy przyjmowali, że świat jest m aterialny i racjonalny za­ razem czyli podlega prawom rozumu. Rozum zaś wyobrażali sobie ja'ko im m anentną siłę, jalko rozum kosmiczny. A rystote­ les zaś uznawał w świecie im manentne prawo rozumne pod nazwą form, ale uznawał też rozum transcendentny, który jest zasadą tłumaczącą wszelkie formy czyli prawa, a który ludzie potocznie nazywają Bogiem. Im m anentne prawo rządzące przy­ rodą to praw o naturalne; transcendentne zaś prawo rozumowe, to praw o wieczne, idealne. Tomaszowe pojęcie praw a n atu ral­ nego pochodzi od A rystotelesa i jego interpretatorów arab­ skich, ale także i od św. A u g u s t y n a , który to prawo b ar­ dziej po platońsku rozumiał tzn.: bardziej idealistycznie.

Ponieważ utarło się mniemanie, że prawo własności p ry ­ w atnej jest nietykalne jako pochodzące z prawa natury, przeto wypada nam prześledzić, jak to zagadnienie wyglądało u św. Tomasza z Akwinu w świetle jego własnych powiedzeń i argumentacji.

Uwzględniając więc autentyczne teksty św. Tomasza, m u­ simy je. analizować nie tylko z perspektyw y historycznej, ale i od strony rzeczowej samego zagadnienia, biorąc pod uwagę zmienność w arunków ludzkiego bytowania, za którą i zagad­ nienie samo podążać m u s i5).

5) J u ż e n c y k lik i — R e r u m N o v a r u m — r. 1891 i — Q u a d ra g e sim o

A n n o — r . 1931 m ó w ią c o w ła sn o ś c i p o d k r e ś la ją mocniej s p o ł e с z - n у c h a r a k t e r w ła sn o ś c i o b o k je j in d y w id u a ln e g o c h a ra k te ru . C o w ię c e j, e n c y k lik a —»■Q u a d ra g e sim o A n n o — p o w ia d a , ż e — o k reślen ie w ła sn o ś c i p o sz c z e g ó ln y c h je d n o s te k z o s ta w ił B óg p rzem y śln o ści lu d z i i u rz ą d z e ­ n io m n a ro d ó w — . S p o ty k a m y t u o d ró ż n ie n ie p r a w a w łasności p o sz c z e g ó l­ n y c h lu d z i, czy li p r a w a do w ła sn o ś c i k o n k r e tn e j od praw a do w ła s n o ś c i w o g ó le i s tw ie rd z e n ie , ż e o k re ś le n ie w ła sn o ś c i poszczególnych je d n o s te k z o s ta w ił B óg p rz e m y śln o ś c i lu d z i i u rz ą d z e n io m narodów a w ięc p r a w u lu d z k ie m u p o z y ty w n e m u . P r a w o z aś p o z y ty w n e aczkolw iek n ie p o w in ­ n o s ta ć w sp rz e c z n o śc i z p ra w e m n a tu r a ln y m , to jed n ak n im n ie je s t. P r a w o n a t u r a l n e sam o w so b ie je s t n ie z m ie n n e , n ato m iast p r a w a p o z y ­ ty w n e u le g a ją z m ia n o m , p o n ie w a ż są sp o s o b a m i zastosow ania p r a w a n a ­ tu r a ln e g o do z m ie n n y c h w a r u n k ó w i t e sp o so b y zastosow ania są p o z o ­ s ta w io n e p rz e m y ś ln o ś c i lu d z k ie j i u rz ą d z e n io m narodów .

W te jż e e n c y k lic e c z y ta m y , ż e — > u s tr ó j w łasn o ści... p o d o b n ie j a k i i n ­ n e c z y n n ik i ży cia sp o łe c z n e g o n ie j e s t — św ia d c z y o ty m h is to r ia — n ie z m ie n n y — a c z k o lw ie k — p a ń s tw o n ie m oże teg o p raw a n isz c z y ć — , b o — n a t u r a je s t je g o ź ró d łe m , n ie w o la lu d z k a ; może ty lk o je g o u ż y

(6)

-Sw. Tomasz z Akwinu wychodzi z pojęcia praw a n atu ral­ nego, które stanowi realizację jednego z wielu możliwych w y­ cinków praw a wiecznego, pozaczasowego.

Według term niologii arystotelesowsko- tomistycznej pojęcie prawa wiąże się z pojęciem formy, jako czegoś, co determ inuje, wyznacza sposób bytow ania i sposób zachowania się, czyli sposób działania jakiegokolwiek przedmiotu. Form a oznacza zasadę pierwszą, jakościującą byty, czyli różnicującą je gatun­ kowo. Forma je st czynnikiem konstytutyw nym rzeczy, może­ my powiedzieć, że forma tworzy praw o konstytutyw ne rzeczy, czyli jej n atu rę 6).

A ponieważ od form y determ inującej sposób bytowania, czyli n aturę rzeczy, zależy też i sposób działania rzeczy 7),

w a n ie o g ra n ic z y ć i do d o b r e o g ó łu d o sto so w y w a ć . — K ie d y zaś p a ń s tw o u z g a d n ia p o s ia d a n ie z k o n ie c z n o śc ia m i d o b ra p u b lic z n e g o , to w ó w c z a s d o b rą n ie z łą p rz y s łu g ę o d d a je p r y w a tn y m w ła śc ic ie lo m . — J a k w id z i­ m y, e n c y k lik a u z n a je z a te m p r a w o p a ń s t w a d o r e g u l o w a n i a u s tr o ju w ła sn o ś c i.

J a k p o s tę p o w e p o g lą d y b y ły w y p o w ia d a n e p rz e z m y ś lic ie li o c h rz e ­ ś c ija ń s k im ś w ia to p o g lą d z ie , św ia d c z y w y p o w ie d ź o. S e r t i l l a n ­ g e s a , w y b itn e g o z n a w c y filo z o fii św . T o m a sz a , d o ty c z ą c e j s p r a w s p o łe c z n o -p ra w n y c h . — P r a w o w ła s n o ś c i — m ó w i o n , n ie n a le ż y d o ty c h p r a w p ie r w o tn y c h , k tó r y c h n ie w o ln o s ię ty k a ć , b o s ą j a k b y w y ra z e m n a tu r y w je j s k ła d z ie p o c z ą tk o w y m . P r a w o w ła sn o ś c i j e s t p r a w e m w y ­ p ły w a ją c y m z n a tu r y , a le j e s t z a rz ą d z e n ie m ro z u m u , z a rz ą d z e n ie to je s t m oże k o n ie c z n e , le c z k o n ie c z n o ść t a zale ży o d w a r u n k ó w o g ó ln y c h , k tó ­ r e z m ie n ia ją się po p e w n y c h w y d a rz e n ia c h do te g o s to p n ia , że n ie m a tu n ic n ie z m ie n n e g o a n i n ie n a r u s z o n e g o — ( S e r t i l l a n g e s, S o ­

c ia lism e e t C h r is tia n is m e , P a r y ż 1919).

— N ie m a z a te m ś w ię to ś c i w ła sn o ś c i p r y w a tn e j w lib e ra lis ty c z n y m ro z u m ie n iu , p is z e in n y c h rz e ś c ija ń s k i m y ś lic ie l t.zn . n ie m a n ie ty k a ln o ­ ści fo r m w ła sn o ś c i p r y w a tn e j i ic h n ie z m ie n n o ś c i. P o d le g a ją o n e b o w ie m ogólnej p o ż y te c z n o śc i, k tó r e j m a ją słu ż y ć w s z e lk ie p r a w a a w ięc i p r a w o w ła sn o ś c i p r y w a tn e j . ( M e s s n e r J ., D os N atur-recht, In n s b r u c k — W ien 1950 s. 208.)

P rz y to c z o n e s ą d y o d ró ż n ia ją w ię c z m ie n n o ść f o r m w ła s n o ś c i p r y ­ w a tn e j od p r a w a do w ła s n o ś c i w ogóle i p o w o d u ją s ię p rz y ty m w p ro s t lu b u b o c z n ie n a to m is ty c z n ą filo z o fię s p o łe c z n o -p ra w n ą , k tó r ą w g r u n ­ cie rzeczy n a z w a ć m o ż n a e ty k ą p r a w a a lb o w ie m f o r m u łu je z a s a d y m a ­ ją c e d e c y d o w a ć o słu sz n o śc i i p ra w o m o c n o ś c i w sz e lk ie g o p r a w a , r e g u lu ­ jącego ży cie sp o łeczn e.

«) S , th e o l. I - I I q 13 a 1.

7) S. th . I. q 89 a 1 — sp o só b d z ia ła n ia ja k ie jk o lw ie k rzeczy id zie za

(7)

przeto forma bytowania i forma działania przedmiotów sta­ nowi ich prawo naturalne.

Praw o naturalne rozróżniamy: 1° prawo naturalne f i-z y c i-z n e w i-znaci-zeniu jak najobsi-zerniejsi-zym, ci-zyli praw o naturalne przyrodnicze; 2° praw o naturalne m o r a l n e . Praw o naturalne przyrody dotyczy jestestw przyrody, które zachowują je bezwiednie, czyli bez udziału poznania rozumo­ wego i bez udziału woli 8).

Prawo zaś naturalne m o r a l n e dotyczy jestestw, o ile są zdolne do rozumowania niezdeterminowanego i wolnego. Praw o naturalne moralne odnosi się więc do ludzi jako istot zdolnych rozumować i chcieć, do ludzi jako ludzi, albowiem tylko ludzie potrafią uświadamiać sobie rozumowo swą form ę bytowania i odpowiednią do tego formę działania pojmować jako normę w iążącą9).

Prawo naturalne, tak przyrodnicze jak i moralne, są jednak wyrazam i takich form bytowania i działania, które według A rystotelesa i św. Tomasza z Akwinu nie istnieją same ze sie­ bie i w ymagają jako powodu tłumaczącego ich realne istnienie takiej form y bytu, która istnieje sama ze siebie, a którą po­ tocznie nazywam y Bogiem.

Ta sam a ze siebie istniejąca forma bytu, o ile ją pojm u­ jemy jako nieograniczoną, nieskończoną i jako n o r m ę dla wszelkich m o ż l i w y c h do pomyślenia form, czyli praw i jako zasadę, od której zależy zrealizowane w czasie bytow a­ nie tych form, nazywa się w term inologii tomistycznej praw em pozaczasowym wiecznym (lex aeterna).

Praw o naturalne według tego, co zostało o nim powiedzia­ ne, stanow i wycinek zaledwie praw a wiecznego i to wycinek jeden spośród w ielu nieograniczenie możliwych, zrealizowany w bytach istniejących w czasie.

8) P r a w o n a t u r a l n e p rz y r o d n ic z e w ogóle o b e jm u je p raw a f iz y k o - e k o - n o m iczn e, p r a w a b io lo g iczn e, p r a w a b io p s y c h ic z n e i biosocjalne.

(8)

Z tego tytułu mówi św. Tomasz, że prawo wieczne 10) sta­ nowi podstawę, fundam ent praw a naturalnego a prawo n atu ­ ralne znowu stanowi podstawę wszelkich praw przez ludzi ustanowionych, czyli pozytywnych.

Z praw a n atury mogą pochodzić praw a ustanowione przez ludzi w dwojaki sposób, a więc — „albo podobnie jak wnioski z zasad, albo też jak bliższe określenia pewnych przepisów ogólnych“ n ).

— „Pierwszy sposób jest podobny do tego, jak w naukach wyprowadza się dowodliwie wyniki z zasad. Drugi zaś sposób jest podobny do tego, w jaki form y ogólne w sztuce znajdują bliższe określenie w formach konkretnych, tak np. architekt formę ogólnie pomyślaną określa bliżej przez zastosowanie jej do wyglądu konkretnego budynku“ ’-).

Pochodzą zatem niektóre praw a z zasad ogólnych praw a naturalnego drogą wynikania, jak np. to, że nie należy zabi­ jać, jest praw em w ynikającym z zasady, że nie należy czynić źle; inne znowu pochodzą na drodze dokładniejszego określe­ nia, ja'k np. praw o natu raln e nakazuje karać przestępcę, ale nie określa, jaką karę wymierzać; o wymiarze takiej lub innej kary stanow i praw o pozytywne, k tó re określa bliżej praw o natury 13). Aczkolwiek oba rodzaje praw a są przez ludzi usta­ nowione, to jednak praw a pierwszego rodzaju nie są czysto pozytywnymi ludzkimi, gdyż m ają coś z mocy praw a n atu ral­ nego 14). P raw a pochodzące drogą w ynikania z praw a n atu ra l­ nego składają się na praw o ludów, czyli praw o ludzkości (wis

gentium) i różnią się od praw innych ludzkich tym, iż obowią­

zują nie tylko na mocy woli ustawodawcy, lecz niezależnie i wcześniej od niej.

Te praw a ludzkie pozytywne, które wywodzą się z praw a naturalnego niby wyniki z zasad, należą do praw a ludzkości

10) K o n c e p c ję p r a w a w ie c z n e g o ja k b y p r a w z o r u p r a w a n a tu r a ln e g o ro z u m ia ł św . T o m a sz p o a u g u s ty ń s k u . “ ) S . th . I - I I , q. 94, a. 2. 12) S. th . I - I I , q u . 95, a. 2. 1S) T am że. 14) Tamże.

(9)

(ius gentium). Do „ius gentium “ należą np. prawa dotyczące

kupna-sprzedaży, praw o nietykalności posłów i inne podobne pod tym względem, iż życie społeczne bez ich! poszanowania byłoby niemożliwe. Są one bowiem wynikami wyprowadzo­ nym i z praw a naturalnego, które skłania człowieka i nakazuje mu żyć w społeczeństwie.15).

Natomiast praw a ustanowione przez ludzi drogą szczegóło­ wego określenia zasad ogólnych praw a naturalnego należą do praw a cywilnego; w te n sposób właśnie każde państw o okre­ śla ludzkie praw a zgodnie z dobrem ogólnym społeczeństwa i odpowiednio do tych in teresó w 16). Moc obowiązująca tych przepisów pochodzi z ustanow ienia ludzkiego; dotyczą one tego, co samo w sobie je st obojętne dla praw a naturalnego i co władza stojąca na straży dobra ogólnego nakazuje.

Należy zwrócić uwagę na to, że pojęcie prawa naturalnego u św. Tomasza brane jest w znaczeniu raz węższym, drugi raz obszerniejszym.

Za praw o n atu ry w znaczeniu węższym św. Tomasz uważa zasadę praw a naturalnego (principium lub primum praeceptum). Taką zasadą ogólną, z której w yprowadzają się z koniecznością inne nakazy praw a naturalnego (praecepta), jest: należy czynić dobrze, a nie czynić źle. Ponieważ inne nakazy praw a natu ­ ralnego sprowadzają się do tej zasady, przeto wszystkie razem stanow ią jedno praw o n atury w obszerniejszym sensie.

Do praw a natury obszernie pojętego da się zaliczyć i prawo ludzkości, jako obejmujące konsekwencje wyprowadzone z praw a naturalnego tzn. z n atu ry rozumnej ludzkiej posta­ wionej jednak w konkretnych w arunkach egzystencji.

Odróżnienie praw a naturalnego w węższym znaczeniu i w szerszym znaczeniu pociąga za sobą w następstwie i odróż­ nienia dalsze zwłaszcza, gdy chodzi o to, w jakim sensie bierze się prawo naturalne, kiedy mówi się, że nie ulega ono zmia­ nie, i o jakie zmiany chodzi. Dla naszego zagadnienia o praw ie własności m a to duże znaczenie, jeśli zważymy, że spotykam y

15) S . th ., I - I I , qu. 95, a. 4. “ ) T a m ż e .

(10)

się często z powiedzeniem, jakoby praw o własności było p ra­ wem naturalnym .

Gdy odróżnimy zasady praw a naturalnego czyli praw o naturalne w węższym rozum ieniu od szerszego rozumienia tegoż prawa, o ile ono obejm uje nie tylko zasady, lecz i na­ stępstwa z zasad w ynikające, unikniem y wieloznaczności i da­ lekiego przesunięcia granicy na rzecz niezmienności praw a

własności. i

Do praw a naturalnego w szerszym znaczeniu należy według św. Tomasza praw o ludzkości {ius gentium ). — „Praw o ludz­ kości (ius gentium) jest w pew ien sposób n aturalne człowie­ kowi, mianowicie, jako istocie rozumnej, albowiem pochodzi z praw a naturalnego jako w ynik nie bardzo odległy od zasad, stąd co do tych w yników łatw o ludzie doszli do zigody, różni się ono wszelako od praw a naturalnego, k tó re jest wspólne Wszystkim zwierzętom“ 17), a więc bez względu na to, czy są rozum ne lub nie. Ze względu na takie pochodzenie praw a ludów i jego związek bezpośredni z praw em naturalnym ludzie kierując się rozumem naturalnym , potocznym, sam orzutnie stanowią norm y praw a ludzkości bez potrzeby jakiegoś osob­ nego ich ustanaw iania 18).

Praw o ludzkości bierze św. Tomasz w rozumieniu przyję­ tym przez praw ników rzymskich jako praw o zwyczajowe, obo­ wiązujące poza ram am i praw a cywilnego zarówno obywateli rzymskich jak i obcych. P raw o ludzkości było zatem wyrazem ogólnie ludzkiego poczucia sprawiedliwości, poczucia prawa, które obowiązywało niezależnie od pisanych norm i w którym dochodziło do głosu ogólnie ludzka świadomość słuszności względnie niesłuszności. Praw o rzym skie uznawało zatem, iż pewne spraw y np. między obywatelami rzymskimi i nie Rzy­ mianami bez form y praw nej mogły się odbywać na zasadzie dobrej w iary czyli uczciwości, lub na zasadzie pewnych zbież­ nych poglądów praw a rzymskiego i praw a innych ludów.

17) S. th., I - I I , q u . 95, a. 4, a d 1. 1S) S. th. I I - I I , qu. 57; a. 3, a d 3.

(11)

Aczkolwiek praw o ludzkości w następstwie uznania przez praw o rzymskie na'bieralo cech praw a pozytywnego, to jednak nie straciło ono przez ten fak t swej cechy właściwej, miano­ wicie, że jako dyktowane przez rozum ludzki w różnych p ra ­ wach pisanych czy obyczajowych jest wymogiem ludzkiej na­ tu ry 19).

Stąd św. Tomasz z uznaniem przytacza definicję G a i u- s a, praw nika rzymskiego: — ,,To, co rozum naturalny ustano­ wił wśród wszystkich ludzi, i jest zachowywane wśród wszyst­ kich ludów nazywa się praw em ludzkości“ — (ius g en tiu m )20). W ten sposób wszystkie ludy stosują zasadę dochowania umów i poszanowania posłów 21) — Pacta sunt servanda.

Do praw a ludzkości (ius gentium ) zalicza św. Tomasz z Akwinu praw o własności pryw atnej, gdyż nie jest ono wy­ posażeniem surowej, tj. niezależnej od pracy rozumu i woli n a tu ry ludzkiej, tylko n atury ludzkiej, o ile jest urobiona przez człowieka samego i postawiona na pewnym szczeblu k u ltu ry m aterialnej 22).

Gdyby posiadanie własności pryw atnej był cechą właści­ wą n atury ludzkiej w stanie surowym, przedkulturalnym, to można by było mówić o praw ie naturalnym własności p ry w at­ nej w sensie najwęższym.

Tymczasem natu ra człowieka rozważana w stanie surowym nie skłania człowieka do posiadania czegoś na własność. — „W, tym znaczeniu własność wspólna i wszystkim rów na w ol­ ność jest praw em naturalnym ; własność prywatna i niewol­ nictwo nie są dziełem natury, lecz rozumu ludzkiego na poży­ tek ludzkiego życia“ 23).

le) U t z. A . F., K o m m e n ta r z u S u m th e o l. I I —II, s. 446-449. W yd. A l­ b e r t u s M a g n u s A k a d e m ie . M ü n c h e n - G r a z - W ien 1953. 20) S u m . T h e o l, I I - I I q 57 a 3. 21) I n E th ic , V le c 1. 22) J . M a r i t a i n n a z y w a p r a w a lu d ó w praw em w s p ó ln y m c y w i­ liz a c ji o b e jm u ją c y m w y n ik i k o n ie c z n e z z a sa d p ra w a n a tu r a ln e g o p rz y z a ło ż e n iu ja k ic h ś w a r u n k ó w fa k ty c z n y c h . F o r. M a r i t a i n , L es d r o its d e l’h o m m e e t la loi n a tu r e lle , P a r is 1947, s. 72-74. 23) S. th . I-TI q 94 a 5 a d 3.

(12)

Według św. Tomasza zatem praw o do własności nie należy do pierwotnego wyposażenia n atu ry ludzkiej ; stanowi ono w ła­ ściwość n atury rozumnej ludzkiej, jako rozumnej; stanowi jej nabytek kulturowy, sztuczny o tyle że w Obliczu konkretnych okoliczności dochodzi do tego człowiek w wyniku sam orzut­ nych rozumowań i swych działań rozumnych i wolnych. Sło­ wem praw o własności jest instytucją, ustanowieniem pozytyw­ nym ludzkim, ale ustanowienie to pow staje jako wynik, jako konsekwencja wyprowadzona z zasad praw a naturalnego.

Dwa mom enty w tym rozumowaniu Tomasza zw racają na siebie uwagę. Mianowicie praw o posiadania własności p ry w at­ nej nie jest praw em n aturalnym w pozytywnym sensie, tylko jest niesprzeczne z praw em naturalnym i mogło być w yrozu- mowane przez rozum ludzki i — dodane — do praw a n a tu ra l­ nego. (Mogło być wyrozumowane, ale czy musiało być? Tę sprawę uzależnia św. Tomasz od konkretnych warunków, w ja ­ kich znajduje się natura ludzka w różnych etapach ro zw o ju 24). P rzy omawianiu pochodzenia niektórych praw ludzkich z praw a naturalnego na podobieństwo wyprowadzenia wyni­ ków z zasad przyjętych, św. Tomasz z Akwinu nie omieszkał podkreślić też i różnicy dość ważnej. Mianowicie w yprow a­ dzanie wyników z zasad w dziedzinie poznania teoretycznego odbywa się w sposób konieczny i dotyczy zależności koniecz­ nych między stanam i spotykanym i w przyrodzie, natom iast wyprowadzanie wyników z zasad w zakresie działań ludzkich i ich wytworów odnosi się do spraw przygodnych i jednostko­ wych. — „Stąd .prawa ludzkie nie mogą posiadać tej nieza­ wodności, jaką posiadają konkluzje dowodliwe nauk“ 25).

-4) S u m . th e o l. I I —I I q 66 a 2, a d 1 — q u ia s e c u n d u m iu s n a tu r a l e n o n est d is tin c tio p o s s e ssio n u m , se d m a g is s e c u n d u m h u m a n u m c o n d ic tu m quod1 .p e rtin e t a d iu s p o s itiv u m , u t. s u p r a d ic tu m e s t tq 57 a 2 a 3). U n d e p r o p r ie tu s p o s s e s s io n u m n o n e s t c o n tr a iu s n a tu r a le , se d iu r e n a tu r a li s u p e ra d d ilitu r p e r a d in v e n tio n e m ra tio n is h u m a n a e .

- ’) S. th . I - I I , q. 9, a. 3, a d 3.: „ ra tio p r a c tic a e s t c ir c a o p e r a b ilia q u a e s u n t s in g u la r ia e t c o n tin g e n tia , n o n a u te m c ir c a necessaria·, s ic u t r a t io sp e c u la tiv a , E t id e o le g e s h u m a n a e k io n p o s s u n t illa m in f a llib ilita te m h a ­ b ere, q u a m h a b e n t c o n c lu s io n s d e m o n s tr a tiv a e s c ie n tia r u m .“ N a d to p o r, I - II, q. 94, a. 4.

(13)

Praw a ludzkie nie są bezwarunkowo konieczną konkluzją z praw a naturalnego, lecz raczej wyprowadzeniem wniosków według dyrektyw y praw a naturalnego. Dlatego w praw ie ludz­ kim znajdują się elem enty umowne o tyle, że sposób uregu- . lowania spraw ludzkich sformułowany w prawie nie jest jedy­

ny, lecz tylko jeden z w ielu możliwych i również dopuszczal­ nych. Praw o własności pryw atnej jest to zatem wyrozumo-

wana i ustanowiona norma życia społeczno-gospodarczego, któ­ ra ustala jeden z w ielu możliwych sposobów regulowania sto­ sunków ludzkich w konkretnych w arunkach gospodarczo spo­ łecznych, kierując się wszelako ogólną zasadą praw a n atu ral­ nego.

Sw. Tomasz z Akwinu zdawał sobie sprawę z tego, że p ra­ wo własności pryw atnej je st konkluzją, którą cechuje koniecz­ ność warunkowa, bo uzależniona także od faktów społeczno- gospodarczych.

Dlatego nie omieszkał odróżnić naturalnej konieczności absolutnej (secundum absolutam sui rationem) od konieczno­ ści względnej (per respectum ad opportunitatem) 26).

Zwrócili na to uwagę już wydawcy i komentatorowie S u m y

teologicznej z r. 1894 d e R u b e i s , В i 11 u a r t, gdy po­

wiadają: „Wszelkie praw o ludzkie pochodzi od praw a n atu ral­ nego wszelako nie jako konkluzja konieczna, lecz jako odpo­ wiednio i prawdopodobnie wyprowadzona“ 27). Sposób w ypro­ wadzenia konkluzji może posiadać konieczność logiczną ze względu na formę wynikania, konkluzja zaś sama, jej m a­ teria, może nie być jednak bezwzględnie konieczna. Wiadomo, że konkluzja wyprowadzona z przesłanek, z których jedna jest konieczna (zasada praw a naturalnego) a druga nie, gdyż jest opisem faktycznym zmiennych w arunków życia ludzkiego, nie może być konieczna bez ograniczenia do tych właśnie uwzględ­ nionych warunków.

M) S. th ., I I - I I , qu. 57, a. 3.

эт) S. th ., I - I I , q u . 91, a. 3. K o m e n ta r z w d o p is k u : O m nis le x h u m a n a d e r i v a tu r a le g e n a tu r a li n o n q u id e m u t c o n c lu sio n ecessaria se d u t c o n ­ v e n ie n t e r e t p r o b a b ilite r e x le g is n a tu r a li s p rin c ip iis d e d u c ta , v e l u t illo r u m d e te r m ita tiv a .

(14)

Zwrócenie uwagi na przytoczone teksty św. Tomasza po­ maga do zrozumienia, że praw o ludzkości w ogóle i praw o własności w szczególności są 'konkluzjami formalnie koniecz­ nymi z zasad praw a naturalnego a jednak nie posiadają nie­ zawodnej konieczności treściowej, m aterialnej. Sw. Tomasz wyraźnie odróżnia konieczność bezwzględną, która nie pod­ lega osądowi ludzkiemu. Taką jest konieczność samej istoty, czyli natury; inna jest konieczność, k tó ra podlega osądowi rozumu ludzkiego i taką jest konieczność ze względu na cel; taka konieczność zbiega się z pożytecznością 28).

Mówi się zatem o dwu sposobach, w edług których coś jest prawem naturalnym czyli spraw iedliwym z natury. — W edług pierwszego sposobu coś jest praw em naturalnym , jeżeli od­ powiada naturze rozważanej sama w sobie: w ten sposób męż­ czyzna z n atu ry swej odpowiada kobiecie, by z nią płodził; a ojciec synowi, by go żywił. Według drugiego sposobu coś jest naturalnym praw em nie dlatego, że odpowiada n aturze rozważanej sam a w sobie, lecz że odpowiada temu, co z tej natury wynika. I tak np. spraw a własności, jeżeli rozważamy pole jakieś w sposób oderwany, (bez względu na następstwa) 29), to nie znajdujem y w nim samym powodu, aby należało raczej do jednego niż do drugiego; rozważane jednak ze względu na korzyści upraw y i pokojowego użytkowania, znajduje się od­ powiedni powód, aby pole stanowiło własność jednego, a nie drugiego 30).

Ta druga postać praw a naturalnego jest właściwą dla prawa ludzkości (ius g en tiu m )31), gdyż nie wypowiada ono konieczności tkwiącej w pojęciu istoty, czyli n atury samej, lecz konieczność ze względu na cele z natu rą ludzką rozumną i społeczną związane 32).

Odróżnienie powyższe dwojakiej postaci praw a n atu ral­ nego w zależności od tego, czy coś odpowiada naturze samej,

28) S. th ., I - I I , q u . 95, a. 3.

2») W y ra z y w n a w ia s ie d o d a n e d la ja s n o ś c i p rz e z e m n ie. 30) S. th ., II-IIi, qu. 57, a. 3.

sl) T a m że.

(15)

tak iż jest konieczne ze względu na nią samą, czyli na samą istotę przedmiotu, czy też odpowiada celowi, którem u przed­ miot służy i jest konieczne ze względu n a ten c e l33) nie jest bez znaczenia dla zrozumienia tego, co w prawie naturalnym jest niezmienne, jako że bazuje na naturze niezmiennej, ale zarazem dla zrozumienia i tego, co może być w praw ie n atu ­ ralnym zmienne ze względu na materię, do której się odnosi, czyli ze względu na okoliczności płynne w toku dziejów ludz­ kich i na w arunki zmienne wytworzone na różnych szczeblach rozwoju, przez różne ludy, aczkolwiek nie pozbawione jednak ■cech wspólnych podobieństwa.

Praw o naturalne moralne, w rozumieniu św. Tomasza z Akwinu, św. A ugustyna a przed nimi stoików jest praw em nie pisanym. Można nie znać praw a naturalnego, lub naw et błędnie je sobie tłumaczyć, ale tym nie mniej kieruje ono n aturą ludzką, która u wszystkich ludzi niezależnie od stopnia cywilizacji i rasy jest w zasadzie podobną. Poznanie praw a naturalnego moralnego przechodzi jednak ciągły rozwój i do­ znaje zależnie od okoliczności przyćmienia, lub otrzym uje b ar­ dziej praw idłow e zrozumienie.

W yobrażenia popularne, jakoby prawo natury było — „w yryte“ — w naturze ludzkiej rozumnej i rozum nasz jakoś odczytywał te „w yryte“ napisy, nie należy do szczęśliwej m e­ tafory, albowiem podsuwa myśl, iż znajduje się ono gotowe, skodyfikowane. Tymczasem praw o naturalne nie jest ujęte w żadne gotowe formuły. Jest ono formą specyficznie ludzką bytowania, która według t e orii poznania tomistycznej wy­ m yka się od spostrzegania intelektualnego wprost. Zaznacza się jednak ono w sposobie( dążenia i zachowania się ludzi, z któ­ rego wnosimy o formie czyli prawie zasadniczym n atury ludz­ kiej. Według zaobserwowanych dążeń właściwych' ogólnie lu ­ dziom tworzymy sobie pojęcie praw a naturalnego, moralnego, jako normy podstawowej dla działań specyficznie ludzkich.

(16)

Pojęcie praw a naturalnego moralnego jest w ytw orem n a­ szego umysłu, ale w ytw orem niedowolnym, lecz modelowanym na podstawie stwierdzonych dążeń i skłonności wśród ludzi.

Praw o n aturalne m oralne oznacza zbiór tego wszystkiego, co powinniśmy czynić, lub powinniśmy unikać, aby zostawać w zgodzie z w ymaganiami n atu ry specyficznie lu d z k iej34).

Poznanie tego praw a sprowadza się u wszystkich ludzi w praktyce do poznania tej zasadniczej i ogólnikowej normy: czyń dobrze, czyli czyń to, co zgodne z celem odpowiadającym naturze specyficznie ludzkiej, a nie czyń tego, co niezgodne z tym celem.

Praw o n aturalne podaje normy ważne, obowiązujące tak jednostki jak i społeczeństwa, o ile działanie jednych' czy d ru ­ gich jest działaniem specyficznie ludzkim. Można by rzec, iż zasady praw a naturalnego podają w arunki, pod jakim i praw a poszczególne są prawami, są norm am i obowiązującymi.

Dwa w arunki są wysuwane przez zasady praw a natu raln e­ go. W arunek pierwszy, to wymaganie niesprzeczności z zasadą prawa naturalnego od każdej normy, która m iałaby uchodzić za prawo. W arunek zaś drugi, to wymaganie odpowiedności. czyli aby norm y praw ne pow stające w dziejach ludzkich sprzy­ jały rozwojowi n atury ludzkiej czyli dźwiganiu się człowieka jednostkowego i społecznego na coraz wyższy stopień rozwoju.

Zasady praw a naturalnego znajdują w konkretnych for­ mach praw nych realizację, nie tracąc same swej ważności po- zaczasowej, powszechnej 35).

Z zasad praw a naturalnego w yprowadza się wiele prze­ pisów nakazujących i zakazujących, które w ynikają koniecznie z tego faktu, że człowiek taką w łaśnie posiada natu rę a nie inną, nie biorąc pod uwagę konkretnych okoliczności i w aru n ­ ków, w których natura ludzka występować może, lub faktycz­ nie występuje.

34) J . M a r i t a i n , L e s d ro its d es h o m m e s e t la loi n a tu r e lle , s. 63-65.

:)δ) U t z . K o m m e n ta r zu S u m . th eo l. I I - I I , q u. 57-59. R e c h t и.

(17)

Praw o natu ralne m oralne m a więc za podstawę natu rę spe­ cyficznie ludzką, którą charakteryzują cechy i zwierzęcości i rozumności.

Człowiek zaś do zachowania swego bytu, do utrzym ania się- przy istnieniu a także do rozwoju swych zdolności i spraw no­ ści potrzebuje wielu różnych rzeczy. Jedne z nich służą m u jako pokarm, inne bądź w stanie surowym bądź w stanie prze­ robionym jako ubiór, lub dają schronienie, jeszcze inne stają się w rękach' ludzkich narzędziam i pomocniczymi przy w ytw a­ rzaniu i dopasowaniu dóbr m aterialnych do potrzeb i celów ludzkich.

Stwierdziwszy fakt, iż człowiek z natury swej nie je st samowystarczalny, lecz skazany jest na używanie przedm iotów otaczającego go św iata materialnego, św. Tomasz rozumuje, że praw o człowieka do egzystencji, do życia zakłada też praw o do używania tych rzeczy, które są potrzebne do utrzym ania życia i do rozwoju egzystencji ludzkiej.

Św. Tomasz z Akwinu odróżnia praw o korzystania, uży­ wania (usus) i praw o posiadania własności (possessio in pro­

pria) 36).

То odróżnienie m a zasadnicze znaczenie w nauce to m i- stycznej o praw ie własności, z niego bowiem wyprowadza inne tw ierdzenia jako konsekwencje.

Należy na nie zwrócić uwagę, gdyż w mowie potocznej o własności najczęściej tego odróżnienia się nie przeprowadza; przez praw o własności rozumie się i praw o używania i praw o posiadania.

Według św. Tomasza należy odróżnić dwojaką rolę, jaką dobra mogą spełniać, mianowicie: 1° mogą być w ykorzystane do zaspokojenia potrzeb, 2й mogą być zarządzane, przy czym ta pierwsza rola dóbr jest pierw otniejsza i zasadnicza, gdy ta druga je st w tórna i pochodna i, jak zobaczymy, podporządko­ wana pierwszej.

(18)

K orzystanie oznacza używ anie jakiegoś doibra, chociaż samo dobro nie należy do tego, 'kto je używa, gdyż kto inny nim zarządza i rozporządza.

Ten zaś kto zarządza rzeczą i rozporządza nią, a nie tylko jej używa, posiada ją n a własność.

Rozgraniczywszy pojęcie korzystania z rzeczy od pojęcia własności tej rzeczy, jako praw a rozporządzania, św. Tomasz z Akwinu rozszczepia zagadnienie w ten sposób, iż nie przy­ znaje człowiekowi praw a do korzystania wyłącznego z rzeczy czyli własnościowego, gdyż korzystanie z rzeczy nie powinno wysączać innych osób_ i powinno być dostępne dla ■ każdego człowieka, czyli być wspólne dla wszystkich, skoro chodzi o możliwość zaspokojenia potrzeb egzystencjonalnych37). Przy­ znaje natom iast praw o do własności w sensie praw a do roz­ porządzania jakim iś przedm iotam i o tyle, o ile stanow i k o ­ nieczność, niezbędny w arunek, lub nieodzowny środek do celu, jakim jest życie ludzkie — społeczne 38).

Konieczność tę rozumie św. Tomasz jako podyktowaną względami na dobro społeczne (bonum commune), na korzyści społeczno-gospodarcze.

Sw. Tomasz wylicza następujące względy, przem awiające za pryw atną form ą posiadania dóbr, a mianowicie:

1° że ludzie bardziej troszczą się o dobra, gdy należą one do poszczególnych jednostek niż gdy należą do w ielu jedno­ stek wspólnie, gdyż w tedy każdy dla uniknięcia trudów pozo­ stawia troskę o utrzym anie i zachowanie rzeczy innym jedno­ stkom jako, że rzecz należy wspólnie do w szystkich39), co może pociągnąć niszczenie samej rzeczy, a zatem i jej nie- użyteczność.

2° że łatw iej zachować wśród ludzi porządek, gdy rzeczy

57) S. th., И - I l , q u . 66, a. 2. 3S) S. th ., I I - I I , q u . 66, a. 2.

3e) T a m ż e : „ q u ia m a g is s o llic itu s e s t u n u s q u is q u e a d p r e c u r a n d u m a liq u id q u o d s ib i so li c o m p e tit, q u a m id q u o d e s t c o m m u n e o m n iu m v e l m u lto ru m ...“ .

(19)

używane znajdują się w pieczy poszczególnych jednostek, w przeciwnym bowiem razie przychodziłoby do zamieszania40).

3° że łatwiej utrzym ać pokojowe współżycie między jedno­ stkami, gdy każdy będzie zaspakajał potrzeby dobrami posia­ danymi na własność; widzimy bowiem, jak łatwo pow stają niesnaski wśród ludzi, jeżeli posiadają coś wspólnie w sposób nie rozgraniczony podziałem 41).

Praw o własności zatem według św. Tomasza wywodzi się z praw a pierwotniejszego i bardziej ogólnego, mianowicie z praw a do ■ gólnego wspólnego korzystania i jemu jest pod­ porządkowane.

Jeśli się przyjm ie prawo do ogólnego korzystania, czyli praw o równe dla wszystkich ludzi, do korzystania z dóbr. w celu zaspokojenia potrzeb i utrzym ania egzystencji, to po­ zostaje do rozstrzygnięcia, jaką m a być forma najodpowied­ niejsza tego ogólnie dostępnego korzystania.

Czy będzie to form a używania wspólnego niezróżnicowa- nego, czy też form a używania rozdzielnego, zróżnicowanego.

Sw. Tomasz z Akwinu opowiada się za formą używania zróżnicowanego, rozgraniczonego przez własność pryw atną. Opowiedzenie się za praw em do wspólnego, czyli jednakowo dla wszystkich dostępnego używ ania dóbr, a jednak w postaci podzielonego własnościowego posiadania wydaje się na pierw ­ szy rzut dka ukryw ać przeciwieństwa.

Należy uwzględnić racje, dla których św. Tomasz z Akwinu utrzym uje tezę, głoszącą naturalne uprawnienia każdego czło­

40) T am że: „ q u ia o rd in a tiu s re s h u m a n a e tr a c ta n tu r, si s in g u lis im m i­ n e a t pro-pria c u r a a lic u iu s r e i p ro c u r a n d a e : e s s e t au te m c o n fu sio , s i q u ilib e t in d is tin c te q u a e lib e t p r o c u r a r e t.“ .

41) S. th., II-.II, qu. 66, a. 2: „q u )a p e r hoc pacificus s ta tu s h o m in u m c o n s e r v a tu r , d u m u n u s q u is q u e r e s u a c o n te n tu s e s t; unde v id e m u s , q u o d i n t e r eo s q u i c o m m u n ite r e t e x in d iv is o a liq u id possident, f r e q u e n ti u s iu r g ia o r i u n tu r . P rz y to c z o n e a r g u m e n ty b y ły n ajb ard ziej r o z p r a c o w a n e p rz e z to m is tó w w y b itn y c h , j a k D e p 1 o i g e, La th é o r ie th o m is te

de la p r o p r ié té d ’a p rè s la p h ilo so p h ie d e S. Thomas, 1935, S p i c q C. ,

L a n o tio n a n a lo g iq u e de — D o m in iu m — e t le droit de p ro p r ié té , R e - v u e d e s S c i e n c e s p h i l o s o p h i q u e s e t t h é o - l o g i q u e s , 20 i(1931), s. 52-75, S o u s b e r g h e L. , P r o p r ié té

„de d r o it n a tu r e l“ — th è se n éo sco la stiq u e e t tradition sc o la stiq u e , N o u v . R e v u e T h é o l o g i q u e , 70 (1950), s. 580-607.

(20)

wieka do korzystania takiego z dóbr, iż nik t nie może być wyłączony od tego i tezę, w której mówi o korzystaniu z dóbr przez człowieka, jako rozporządzającego i zarządzającego nimi. Naturalne upraw nienie człowieka do wspólnego, tj. dostępnego dla wszystkich! korzystania z dóbr płynie z faktu niesamo- wystarczalności każdego człowieka i z uzależnienia jego byto­ wania i rozwoju od używania tych dóbr. Przy czym św. To­ masz z Akwinu podkreśla, iż nie ma w naturze ludzkiej żad­ nych wskazań po temu, aby którykolwiek człowiek posiadał większe upraw nienia niż inni,-lub aby był wyłączony od p ra­ wa do używania. Ani też z n atury i właściwości dóbr nie da się wywnioskować o konieczności własności pryw atnej, albo­ wiem nie dają one podstaw do tego, aby sądzić, że to lub inne dobro w takich a takich rozmiarach należy wyłącznie do tej lub innej osoby 42).

Skoro ani n atura ludzka rozważana sama w sobie, ani w ła­ ściwości rzeczy nie dają same przez się podstaw, które by usprawiedliwiały posiadanie rzeczy na własność przez osoby jednostkowe, przeto św. Tomasz rozgląda się za innym i argu­ mentami. Czerpie je mianowicie z następstw, jakie posiadanie na własność sprowadza. Wśród następstw zaś wylicza zacho­ wanie porządku społecznego, utrzym anie współżycia pokojo­ wego między jednostkam i i lepsze zachowanie stanu w ykorzy­ stania rzeczy. Wszystkie te następstw a są rozpatryw ane ze względu na — bonum commune.

Prawo n atury rozważane samo w sobie zapewnia każdemu człowiekowi jedynie praw o korzystania z dóbr do utrzym ania egzystencji i wymaga nieuszczuplonej realizacji, tj. takiej, by nie wykluczała nikogo od korzystania. Nie znajdujem y w jego pojęciu żadnych wyraźnych wskazań co do konkretnych form korzystania, czyli każda konkretna form a korzystania jest do­ puszczalna pod warunkiem , aby nie zagrażała lub nie unice­ stwiała praw a ogólnego do korzystania 43).

42) S. th ., I I - I I , q u . 57, a. 3, a d 3.; I - I I , q u . 94, a. 5, a d 3.

4:>) U t z., K o m m e n ta r z u S u m th e o l. I I - I l R e c h t, u . G eriechtig- keil, я. 522, — F a k ty c z n ie św . T o m a sz n ie m ó w i w y ra ź n ie o p r a w ie

(21)

Gdyby jakakolw iek form a korzystania w konkretnych w a­ runkach znalazła się w sprzeczności z możnością korzystania powszechnie dostępnego, tym samym znalazłaby się w kolizji z praw em naturalnym .

Dlatego interpretatorzy najbardziej autorytatywni nauki św. Tomasza z Akwinu o własności podkreślają44), iż jednostka nie może być wyłącznym posiadaczem praw a własności w sen­ sie praw a nieograniczonego, czyli bez obciążenia tego praw a indywidualnego praw em do używania wspólnego czyli dostęp­ nego w szystkim i nie wkluczającego nikogo45).

Według rozumienia św. Tomasza z Akwinu prawo własności czyli prawo samodzielnego rozporządzania i zarządzania do­ brem wprowadzone zostało przez ludzki rozum, który je w ysnuł spontanicznie jako konkluzję prawa naturalnego, m ając na względzie dobro ogólne, społeczny dobrobyt i to w w arunkach w ytw arzanych nie przez n aturę ludzką surową, lecz przez naturę ludzką wzbogacającą się ciągle przez narastającą k u ltu r ę 46). Ludzie własną przem yślno­

w z g lę d u n a w y tk n ię ty p rz e z p r a w o n a t u r a l n e c e l w szelkich d ó b r s łu ż e ­ n i a p o ż y tk o w i o g ó ln em u ... D la te g o św . T o m a sz pow iada, iż p o d z ia ł n a p o s ia d a n ie p r y w a tn e w y n a le z io n y z o s ta ł p rz e z ro ru m lu d z k i. W y ch o d zi o n p o z a p ra w o n a tu r a ln e , j e s t d o n ie g o — d o d a n e dzięki z a s to s o w a n iu z a s a d d o k o n k r e tn y c h w a r u n k ó w (Sum . th eo l., II -II, a. 2, a d 1). 44) A . H o r v a t h , E ig e n tu m sr e c h t n ach d e m hl. T hom as v o n A q u in , G ra z 1929, s. 132-134; J . M a rita in , dz. cyt. s. 74; J. M e s s n e r, D as N a tu rr e c h t, W ie n 1950, s. 720-725.

45) U t z , K o m m e n ta r z u S u m . th eo l. I I - I I R ech t u. G erech tig k eit, s. 523. 46) Sw. T o m a sz o d ró ż n ia 1° — n a tu r a ln e — w sensie czegoś, co n a t u r a lu d z k a , p o w ie d z m y s u r o w a , p rz y n o s i z so b ą, co stanow i je j p rz y r o d z o n e w y p o s a ż e n ie i 2° — n a tu r a ln e — w s e n s ie czegoś nabytego, w y tw o r z o ­ n eg o , a le n ie s p rz e c z n e g o z n a tu r ą . N p. n a tu r a ln y m w p ie rw s z y m z n a c z e ­ n i u b ę d z ie to, że c z ło w ie k ro d z i się n a g i. N a tu ra ln y m w d r u g im z n a c z e ­ n i u b ę d z ie u b ie r a n ie się, a c z k o lw ie k m u s ia ł człowiek z d o b y ć u b r a n i e p rz e m y ś ln o ś c ią , s z tu k ą m u s ia ł j e w y tw o rz y ć . W tym d r u g im z n a c z e n iu i w y tw o r y lu d z k ie k u lt u r o w e są te ż n a tu r a ln e . K ieru jąc s ię ty m ro z r ó ż ­ n ie n ie m , św . T o m a sz m ó w i, iż p o s ia d a n ie w sp ó ln e , bez z a p ro w a d z o n e g o p o d z ia łu , je s t n a t u r a l n e w ty m p ie r w s z y m se n sie . P o sia d a n ie n a to m ia s t p o d z ie lo n e j e s t d o p ie ro n a b y tk i e m lu d z k ie j przem yślności, s z tu k i, k u l ­ tu r y , z m ie rz a ją c e j do d o b r a o g ó ln eg o , do ła d u i dobrobytu sp o łe c z n e g o

(Su m . th eo l., I - I I , q u . 94, a. 5, a d 3). A w ię c i p raw o w ła sn o ś c i je s t n a ­ tu r a ln e , a le w s e n s ie d ru g im , tj. w s e n s ie czegoś nabytego i w y tw o rz o ­ n e g o p rz e m y ś ln o ś c ią lu d z k ą ; je s t o n o n a tu r a l n e w sensie: — n ie s p r z e ­ c iw ia ją c e s ię n a tu r z e — , a to j e s t ró w n o z n a c z n e z p ra w e m p rz y r o d z o ­ n y m , j a k n ie p o s trz e ż e n ie i b łę d n ie m o ż n a b y sugerow ać so b ie , lu b in n y m .

(22)

ścią w ytw arzają nowe warunki, przerabiają rzeczywistość; wznoszą nadbudowę 'kulturową, idąc za naturalnym i dążeniami i ich prawami. W ytwarzane ludzką przemyślnością w arunki materialne, gospodarcze, społeczne, praw ne różnią się u róż­ nych ludów, ale mimo różnic w ykazują wiele podobieństw. I przepisy praw ne wyprowadzone według dyrektyw praw a na­ turalnego nie jednakowo w yglądają wśród różnych ludów. Jednak w pew nych punktach' spotykają się zbieżności. Te zbieżności składają się między innym i na to, co św. Tomasz za innymi praw nikam i rzym skim i nazyw ał praw em ludzkości —

ius gentium.

Wielu filozofów tom istycznych zajm ujących się zagadnie­ niami społeczno-prawnymi kładzie nacisk na wyraźne odróż­ nianie pierwotnego, zasadniczego praw a naturalnego od stoso­ wanego praw a naturalnego, czyli wtórnego (prawo ludzkości). Przez uproszczenie zagadnień i wywodów św. Tomaisza dopro­ wadzono do zam azania tej różnicy między pozaczasowością zasadniczego praw a naturalnego i między jego interpretacją przy zastosowaniu do zm iennych i czasowych w aru n k ó w 47). Stosowane praw o natu ralne jest uw arunkow ane gospodarczymi warunkami. Na tym punkcie źbliżamy się do marksistowskiej teorii.

Praw o ludów ma jakby dwa oblicza: jedno zwrócone ku prawu naturalnem u, którego zasady są niezmienne, drugie zwrócone ku praw u stanowionemu przez ludzi, którego prze­ pisy przystosow ują się do zmieniających się w arunków egzy­ stencji ludzkiej społecznej i gospodarczej i zm ierzają przez to do ogólnego dobra społecznie uporządkowanego, tj. dobrobytu.

Prawo własności należy do p raw ludów a zatem i ono po­ siada wymienione dwa oblicza. Zwrócone jest ono obliczem do prawa n atu ry o tyle, że wywodzi się z praw a naturalnego, zapewniającego wszystkim ludziom (usus communis) używ al­ ność, korzystanie dóbr z ty tu łu niesamowystarczalności natury ludzkiej; zwrócone jest pod innym względem także do praw a

47) E. K . W i n t e r, D ie S o z ia lm e ta p h y s ik d e r S c h o la s tik , W ie n

(23)

ustanowionego przez ludzi o tyle, że dotyczy warunków kon­ kretnych zmiennych, przez ludzi wytwarzanych i regulow a­ nych przez norm y pomyślane, stanowione przez ludzi 48).

W praw ie n atury nie znajdujem y określenia podmiotu p ra ­ wa własności, czy ma to hyć jednostka, czy społeczeństwo, czy państwo. Podmiotem własności może hyć jednostka pod wa­ runkiem, że inne jednostki zjednoczone w społeczeństwie nie tracą praw do używania dobra. Równie dobrze może być spo­ łeczeństwo podmiotem praw a własności, byle jednostki za­ chować mogły praw o korzystania z dóbr koniecznych do u trz y ­ m ania i rozwoju bytu ludzkiego.

Same zasady praw a naturalnego nie przemawiają zatem za jakim ś szczegółowo określonym ustrojem własności np. za ustrojem własności indyw idualnej lub za ustrojem secjali- stycznym w łasności*) podobnie jak nie wypowiadają się za tym lub innym ustrojem społeczno-politycznym.

Powoływanie się na samo praw o naturalne jest tu chybione, rozpatrując zagadnienie naw et ze stanowiska, które przyjm uje powyżej naszkicowaną koncepcję praw a naturalnego. Muszą być uwzględnione powody leżące poza prawem naturalnym , jeśli się chce wykazywać dodatnie lub ujemne strony ustroju własności pryw atnej lub socjalistycznej.

Z praw a naturalnego przysługuje ludziom wspólne praw o używania, czyli — usus communis —· i temu praw u jest pod­ porządkowana spraw a formy własności. Z natury w szystkim ludziom wspólnej przysługuje im też prawo wspólne, ogólne

48) U t z, K o m m e n ta r z u Su m . th eol. I I - I I , Recht u n d G e re c h tig k e it s. 527: „Es w ä re — je d e n f a ls in d e r D e n k w e is e des hl. T h o m a s — g r u n d - w eg fa ls c h , d ie p r i v a te E ig e n tu m s o ld u n n g a ls ein A pniori a u fz u f a s s e n im S in n e d es u n w a n d e lb a r e n e w ig gleichibleibenden N a tu r r e c h ts — T a m zaś g d z ie św . T o m a sz o p o w ia d a s ię za w łasnością p r y w a tn ą , n ie o p o w ia d a s ię w fo r m ie a b s o lu tn e j. U w a ż a w łasność p r y w a tn ą z a o d p o ­ w ie d n ie js z ą z e w z g lę d u n a o b c h o d z e n ie się le p s z e z d o b ra m i, n a w y d a j­ n ie js z ą p ra c o w ito ś ć i n a p o k o jo w e w s p ó łis tn ie n ie ludzli.

48) p o r S o m m e th é o lo g iq u e, L a ju s tic e , t. II, Paris 1934, tr a d , f r a n ­ ç a is e p a r S p ic q . O. P ., szczeg ó ln ie je g o u w a g i w A ppendice II , s. 307 : — „D e so i, c o le c tiv is m e e t p r o p r ié té s o n t le g itim e s mais n u ll e m e n t o b lig a ­ to ire s. L a n a t u r e n e p r e s c r it e t n e re p o u s s e n i l ’un ni l ’a u tr e . C ’e s t a u x h o m m e s à s ’o r g a n is e r a u m ie u x d e le u r s i n té r ê t s et des e x ig e n c e s d e l a v ie sociale. I l n ’e s t q u e d ’in te r r o g e r le s f a i ts “ .

(24)

do korzystania z dóbr. Wszelkie zaś form y posiadania na w ła­ sność czyli rozporządzania dobrami muszą być uzależnione od tego praw a naturalnego do korzystania wspólnego (usus com­

munis), czyli używania nie wykluczającego nikogo. Z tego

punktu muszą być sposoby rozporządzania z form ą posiadania związane i oceniane, a mianowicie, czy i o ile realizują one zasadę praw a naturalnego.

Poszczególne jednostki żyjące w społeczeństwie mogą zdo­ byte na własność dobra uważać za swoje praw o naturalne 0 tyle, o ile ustrój własności pryw atnej odpowiada rzeczywi­ ście dobru ogólnemu staw ianem u jako naczelny cel społecz­ ności i o ile zdobycie dóbr dla siebie i rozporządzanie nimi nie przeszkadza, nie przekreśla celu pierwotnego własności, jakim jest użytek powszechny — usus communis — dobro ogólno­ ludzkie. Stąd ograniczanie rozporządzania dóbr w imię dobra ogólniejszego jest logicznym następstw em tezy naczelnej. We­ dług filozofii społecznej św. Tomasza dobro ogólne, dobro wspólne należy rozumieć nie jako dobro jakiegoś jednego spo­ łeczeństwa lub jednego państwa, lecz jako dobro ogólno-ludz- kie, gdyż wszyscy ludzie są uczestnikami, są przedstawicielami tej samej n atu ry ludzkiej.

Dobro ludzkie ogólne góruje więc nad dobrem jednostko­ wym i góruje jako cel naczelny, który powinny mieć na wzglę­ dzie tak jednostki, jak i władza rządząca społeczeństwami. Jeżeli celem naturalnego praw a jest pożytek i ogólno-ludzki 1 społeczny, to i formy praw ne własności muszą w różnych warunków prowadzić do różnych sposobów realizowania tego celu, który wyznacza zasada niezm ienna praw a naturalnego.

Prawo własności musi posiadać formę odpowiednią do za­ dania, jakim je st ogólne ludzkie korzystanie. Obowiązek zaś dopasowywania form praw a własności do celu zasadniczego, mianowicie do ogólnoludzkiego korzystania, do ogólnej uży­ teczności człowieka, ciąży na społeczeństwie i jego władzy, jako organie umożliwiającym realizację celu 50).

50) S. th., I I - I I , q u. 66, a. 8. P o r. S p ic q d zieło p rz y to c z o n e , sz czeg ó ln ie

(25)

Usprawiedliwienie jakiejkolwiek form y własności ze sta ­ nowiska praw a naturalnego .zależeć będzie od tego, jak dalece rozważana form a własności odpowiada zadaniu głównemu, czyli ogólnej użyteczności, dostępnej każdem u człowiekowi.

Praw o n aturalne nie może być uważane za stróża jakiejś form y własności wytworzonej w pewnych warunkach' rozwoju gospodarczego i społecznego.

I wtedy, gdy te w arunki uległy daleko idącym zmianom, a form a własności nie podążyła za zmianami i uległa przesta- rzeniu, to praw o naturalne domaga się rewizji i dopasowania.

Należy wystrzegać się przedstawiania sobie praw a n atu ra l­ nego jako gotowego idealnego modelu statycznego. Raczej wskazuje ono kierunek, w którym praw a pozytywne powinny być stanowione, aby osiągnąć,to, co być powinno.

Praw o n aturalne nie może być pojmowane jako coś skost­ niałego i hamującego postęp społeczny, gospodarczy, k u ltu ral­ ny; jeśli dopatrujem y śię w nim wskazań: jak być powinno, to nakłada ono obowiązek kontrolowania powstałego ustroju gospodarczo-politycznego w w arunkach jakiegoś okresu roz­ woju i wzywa do reform w przypadku odchylenia od celu n a ­ czelnego służenia ogólnej użyteczności 51).

Gdyby więc jakiś ustrój gospodarczo-prawny własności po­ szedł w takim kierunku rozwoju, że wiele jednostek lub pew ne klasy społeczne znalazły się w niemożności korzystania z dóbr potrzebnych do zachowania egzystencji ludzkiej i do jej roz­ woju, to znalazłby się w konflikcie z prawem naturalnym ; m usiałby zatem ulec przekształceniu w myśl praw a n a tu ­ ralnego.

W czasie, gdy św. Tomasz z Akwinu wykładał podaną tu w zarysach głównych naukę o własności, panował ustrój go- spodaiczo-społeczny feudalny. Ziemia i bydło stanow iły n a j­ ważniejszy obiekt gospodarczy, nie mówiąc o rObociźnie, nie znano techniki wielkiego przemysłu, ani techniki gospodaro­ wania, która wprowadziła oddzielenie prawa rozporządzania własnością od praw a użytkowania i znalazła środki

(26)

nia prawa rozporządzania własnością na dalekie odległości bez poruszenia rzeczy. Słowem doszło do system u gospodarczo- społecznego, k tóry opierał się na własności pryw atnej, jako prawie jednostek do zarządzania dobrami oderwanym od p ra­ wa każdej innej jednostki ludzkiej do korzystania z nich. Korzystanie z dóbr i udostępnienie korzystania dla każdego odpowiednio do potrzeb stało się coraz bardziej złożonym za­ gadnieniem społeczno-gospodarczym i moralnym.

Własność została skupiona w ręku pew nych warstw, pew ­ nych klas społecznych w postaci praw a do zarządzania dobra­ mi, które zam iast służyć naturalnem u zadaniu głównemu, mianowicie bezpośredniemu zaspakajaniu potrzeb, zostały użyte do wytwarzania, do produkcji innych dóbr. Równocześnie po­ wstały w arstw y ludzi pozbawionych nie tyle praw nie, ile faktycznie możności korzystania z dóbr wytw arzanych, czyli odgrodzonych od dobrobytu.

Uchylanie praw a zarządzenia dobrami od ciążącego na nim obowiązku nie wyłączania innych jednostek ludzkich od ko­ rzystania z dóbr doprowadziło do nieprawidłowego układu warunków społeczno-gospodarczych i do podziału klasowego takiego,. iż więź wspólnego dobra została poderwana.

Im bardziej n arastają trudności społeczno-gospodarcze pod wpływem wzmagającego się rozwoju techniki produkcyjnej i komunikacyjnej i powstania jednego rynku światowego z nieubłaganie działającą konkurencją, tym mniej można liczyć na dobrą wolę jednostek, skuteczną w działaniu i na m oralną troskę o dobro ogólne, społeczne. Interw encja bowiem indy­ widualna je st skazana na bezskuteczność, gdyż nie jest w sta­ nie pokonać wielu przeszkód i objąć całości. Stąd nasuwa się potrzeba zorganizowanej planowo interw encji czynników spo­ łecznych i państwowych, na których z praw a naturalnego ciąży zadanie i obowiązek dbania o döbro ludzkie wspólne.

Jeśli według praw a naturalnego własność pryw atna m a być tak używana i tak zarządzana, aby to używ anie wychodziło na korzyść społeczeństwa całego52), i jeśli w następstw ie tej za­

(27)

sady dochody zbyteczne powinny być oddawane potrzebują­ c y m 53), to pow staje pytanie, czy ma to być pozostawione dobrej woli jednostek bez żadnej egzekutywy praw nej, czy też w układzie społeczno-gospodarczym mocno skomplikowa­ nym nie byłoby wspazane regulowanie tych spraw przez od­ powiednie praw a stanowione przez państwo działające w r a ­ m ach obowiązków płynących z praw a naturalnego.

W zasadzie państw o może ustanaw iać prawa, jeżeli nie w padają one w sprzeczność z praw em naturalnym i jeżeli są środkiem, potrzebnym do utrzym ania ładu, spokoju społecz- ' nego i pożytecznym dla dobra ludzkiego ogólnego.

Niesprzeczność z praw em naturalnym stanowi wszelako kryterium negatywne. Oprócz tego kryterium musi dojść k ry ­ terium pozytywne, tzn. wzgląd na pożyteczność dla dobra spo­ łecznego. Praw o pozytywne niesprzeczne z prawem n atu ry nie może z tego tylko tytułu być uważane za potrzebne i za po­ żyteczne dla dobra społecznego. Dlatego muszą ponadto wejść w grę, jako k ry teria pozytywne, te następstwa i rezultaty, ja ­ kie mogą być sprowadzone w życiu gospodarczo-społecznym przez zaprowadzenie prawa, tzn. pożytek przez nie osiągany, względnie szkody usuwane przez nie, zważywszy konkretny układ w arunków gospodarczych i społecznych. A zatem odwo­ łać się trzeba do doświadczenia życia gospodarczo-społecznego i politycznego, które dostarczyć może pożądanych kryteriów pozytywnych.

Samo praw o naturalne nie może być zatem w ysuw ane jako instancja pozytywna do utw ierdzenia jakiegokolwiek k o n k ret­ nego ustroju społeczno-gospodarczego, lub do w prowadzenia jakiegoś konkretnego nowego u s tro ju 54). Odwołanie się do prak tyk i społecznej i do osiąganych rezultatów, a więc do ko­

53) T a m ż e q u . 87, a. 1, a d 4. W e d łu g św . Tom asza, j a k i w ie lu in n y c h m o r a lis tó w , d o c h o d y z b y te c z n e (bo n a s u p e r flu a ) tj. p o z o stające p o z a s p o ­ k o je n iu p o tr z e b w ła s n y c h , w in n y b y ć o d d a n e p o trzeb u jący m . W y n ik a to z ic h p r z e z n a c z e n ia (u su s c o m m u n is).

54) P r a w o n a tu r a ln e p o z o s ta je in s ta n c ją pozytyw ną w o d n ie s ie n iu d o p r a w a lu d z k o ś c i i to w ta k ie j m ie rz e , w ja k ie j jeg o norm y są p o d s t a w a m i d o k o n k lu z y j fo r m a ln ie i m a t e r i a ln i e k o n iecz n y ch .

(28)

rzyści istotnie osiąganych, lub s tra t zagrażających stanow i kry ­ terium pozytywne.

Jeżeli bowiem jakaś norma praw na projektow ana okazała­ by się niesprzeczna z praw em naturalnym , to należy pam ię­ tać, że nie jest ona jedynie i wyłącznie możliwa i że tym sa­ mym miałyby być wyłączone inne jakieś norm y również moż­ liwe i dopuszczalne, gdyby się okazały korzystne dla dobra łudzi społecznie żyjących.

Do prawodawcy należy więc w ybrać jedyną z wielu możli­ wych norm, mianowicie tę, któ rą uważa rozsądnie za środek odpowiedni do realizowania i uspraw nienia życia gospodar­ czo-społecznego.

Wypowiedzenie się św. Tomasza za ustrojem własności pry ­ watnej nie należy uważać za rozstrzygnięcie tym samym na rzecz ustroju gospodarczego swobodnego, nie kierowanego, nie związanego planowaniem. Aczkolwiek wszystko zdaje się prze­ mawiać za tym, że św. Tomasz obstaje za wolną gospodarką, to jednak pam iętać należy o zastrzeżeniu zasadniczym: o ile da się ona utrzym ać w ram ach nie ukrócających dobra ogól­ nego ludzkiego. I tu pow staje pytanie, co rozumieć przez do­ bro ludzkie społeczne. Ten ta k wzniosły term in jest tak roz­ bieżnie interpretow any. Rozstrzyganie w sytuacji gospodarczej konkretnej, w jakiej m ierze należałoby ograniczać praw o w ła­ sności, o ile oznacza władzę pryw atnych osób do rozporządza­ nia i zarządzania dobrami, zwłaszcza dobrami służącymi w y­ twórczości, należy pozostawić nauce o gospodarowaniu i roz­ tropnej polityce gospodarczej.

W samym bowiem praw ie naturalnym , które przecież jest abstrakcyjne, uniwersalne, nie wyczytamy norm szczegółowych i konkretnych, a tym mniej znajdziemy wskazówki taktyczne, jak je stosować do sytuacji zmiennych i płynnych.

Siedząc za tokiem wywodów o praw ie własności według zasad filozofii społecznej tomistycznej, mogliśmy stwierdzić, iż te wywody wychodzą z pojęcia praw a naturalnego i do niego nawiązują, gdy zaliczają praw o własności do praw a ludzkości

(29)

pra-w a naturalnego na drodze konkluzji pra-wypropra-wadzanej potocz­ nym rozumem, który podobnie rozum uje w podobnych sy­ tuacjach.

Zauważyliśmy przy tym, iż praw o ludów aczkolwiek po­ chodzi przez w ynikanie konieczne z praw a naturalnego, n ie posiada charakteru rów nie koniecznego jak zasady praw a n a ­ turalnego, gdyż drugą przesłanką dla wyprowadzenia wyniku, jakim jest praw o ludów, stanowią zdania sprawozdawcze opi­ sujące faktyczne, przygodne okoliczności gospodarczo-społecz­ ne. Stąd i w ynik chociaż form alnie jest konieczny, treściowo m aterialnie może nie być konieczny. To samo dotyczy praw a własności.

W odniesieniu do praw a naturalnego podkreśliliśmy, jak schematycznie i abstrakcyjnie pojmował je św. Tomasz z Akwi­ nu, mianowicie jako dyrektyw ę: — dobro należy czynić, a zła należy unikać —. Co jest dobrem w konkretnych w arunkach, zależy również i od tych w arunków konkretnie zachodzących.

Aczkolwiek zasada praw a naturalnego, sama w sobie ab­ strakcyjnie brana, jest niezmienna podobnie jak natu ra abstrakcyjnie rozważana, tj. w oderwaniu myślowym od kon­ kretnych' warunków, to jednak zasada prawa naturalnego w zastosowaniu do w arunków konkretnych nie jest i nie może być niezmiennie stosowana w ten sam sposób, tj. statycznie, skostniałe, bezżyciowo.

W pojęciu n atury ludzkiej abstrakcyjnie pomyślanej nie są uwzględnione te cechy, które znam ionują naturę ludzką real­ nie, konkretnie istniejącą, n atu rę żywą i do pewnego stopnia ulegającą zmianom i doskonaleniu. Stąd niezmienność zasady praw a naturalnego m a podstawę w zasadniczej niezmienności n atu ry ludzkiej, ale nie wyklucza zmienności proporcjonalnej do zmian natu ry ludzkiej k o n k r e t n i e istniejącej i roz­ w ijającej się w coraz to innych w arunkach materialnych, go­ spodarczych i kulturow ych 55).

Im bardziej szczegółowe są te konkluzje prawne w yprow a­ dzane z zasad praw a naturalnego, czyli im więcej są

Cytaty

Powiązane dokumenty

Co do obiektywnej treści praw a naturalnego rozważanej w podległych ternu praw u podmiotach, niezależnie od zdoby­ tego o niej poznania, istnieje zagadnienie, czy

In Figures 8 and 9 two examples are shown where recognition using data bank 'Artificial defects' is used to recognize a known defect in the insulation of two gen-

gę na rolę edukacji nieformalnej w edukacji dorosłych, istotne może się tutaj oka­ zać zaangażowanie lokalnej telewizji, gazety, radia; organizowanie świąt lokalnych,

Zoals meer/minder m2, veranderde kwaliteit of andere loca�e De vertaling van deze vraag naar 3 flexibiliteitsvraag perspec�even: -Gebruiksdynamiek -Herbestemmings-

Potencjał religii w ochronie lasów jest znaczny i wszechstronny, do bardziej znaczących jego przejawów można zaliczyć: instytucję świę- tych gajów, wskazywanie na moralny

Pocisk charakteryzuje się tym, że na części wiodącej nie wystę­ pują ślady bruzd przewodu lufy, gdyż przewód lufy gwintowany jest poligo­ nalnie. Na płaszczu pocisku

W przypadku programu EnCase Forensic v .7 w celu przetworzenia lub wyświetlenia danych w postaci struktury drzewa należy posłużyć się obiektem

Trudno przy tym stwierdzić, czy osoby poświęcające się powierz- chownym interakcjom w świecie wirtualnym, w realnym życiu poszukują „prawdziwych przyjaźni”, czy też