• Nie Znaleziono Wyników

Typolologja nauczyciela : szkice wychowawcze

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Typolologja nauczyciela : szkice wychowawcze"

Copied!
36
0
0

Pełen tekst

(1)

D R . JA N K U C H T A

TYPOLOGJA NAUCZYCIELA

SZKICE W Y C H O W A W C Z E

II. W YDANIE

L W Ó W — 1 9 3 6.

N A K Ł A D E M K S IĘ G A R N I N A U C Z Y C IE L S K IE J W E L W O W IE .

(2)
(3)

TYPOLOGJA NAUCZYCIELA

SZKICE W Y C H O W A W C Z E

II. W YDANIE

b i b l i

o t c k a Państwowego Liceum Pedagogicznego

w G L I W I C A C H

LW Ó W 1936

N A K Ł A D E M K S IĘ G A R N I N A U C Z Y C IE L S K IE J W E L W O W IE U L . B A T O R E G O 9.

(4)

O D B IT O W D R U K A R N I U R Z Ę D N IC Z E J , L W Ó W , Z IE L O N A 7.

(5)

„ T y p o l o g i a n a u c z y c i e l a “ to je d e n z n o w y c h k ie ru n k ó w p sy c h o lo g ji. Je j z a d a n ie m je s t a n a liz a o s o b o ­ w o śc i n a u c z y c i e l a - w y c h o w a w c y i s tw o rz e n ie sc h e m a tu ty p ó w , k tó ry b y u m o żliw ił zo rje n to w an ie się w ró ż n o ro d n o śc i o so b o w o ści ró ż n y c h nau czycieli. M a o n a c h a ra k te r b ą d ź to t y p o i o g j i n o r m a t y w n e j , kiedy s ta r a się u sta lić „ n a jle p sz y " ty p n a u c z y c ie la i o d p o w ie ­ dzieć n a p y ta n ie , „jak i ty p p sy c h o fiz y c z n y czło w iek a n a j­

lepiej n a d a je się d o w y k o n y w a n ia sp ec ja ln y ch z a d a ń , z w ią z a n y c h z za w o d em n au c zy cielsk im ", — b ą d ź t y p o - l o g j i o p i s o w e j , k ie d y o g ra n ic z a się d o o b se rw a c ji i op isu ró ż n y ch ty p ó w n auczycieli, s p o ty k a n y c h w szk ole p o w sze ch n ej, ś re d n ie j czy za w o d o w e j. T a o s ta tn ia , s t a ­ w iając p rz e d oczy d u szy k a ż d e g o z n a s ró ż n e ty p y n a ­ u cz y cieli-w y c h o w aw c ó w , tu d z ie ż k re ślą c ich u jem n e i d o ­ d a tn ie stro n y , p o z w a la nam w ś ró d ty c h ty p ó w znaleźć sie b ie sam y ch , — p o z n a ć w łasn e w a d y i za le ty , — i p o ­ zn a w sz y je n a p rz y sz ło ść w m iarę m ożn o ści w a d y o s ła ­ b iać lu b ich u n ik a ć — d o d a tn ie n a to m ia s t s tro n y p o tę ­ g o w ać. M a w ię c d o ś ć w ielk ie p ra k ty c z n e ta k ż e zn aczenie.

G d y ch o d zi o m e to d ę b a d a ń w o m a w ia n e j d zied z i­

nie, b łą k a n o się d łu g o , zanim o d n a le z io n o w łaściw ą d ro g ę . U stalić b ow iem „ n a jle p sz y ty p n a u c z y c ie la " lub z a n a li­

z o w a ć jeg o o so b o w o ść nie je s t w cale rz e c z ą ła tw ą .

N ie o d k ry ły w ięc „ n a jle p s z e g o " ty p u b a d a n i a p s y c h o t e c h n i c z n e , p rz y p o m o cy k tó ry c h p ró b o ­ w a n o n a jp ie rw ro z w iąza ć w y liczo n e z a g a d n ie n ia . J e d n o ­ ra z o w y eg zam in , ch o ciażb y p o w ta rz a n y , ja k słuszn ie za­

(6)

z n a c z a p ro f. Z. M y sia k o w sk i, nie je s t śro d k ie m n ieza­

w odnym , w io d ący m d o p o z n a n ia w te j d zied zin ie. D a je p rz ecież jed y n ie o b ra z p sy ch ik i w m om encie, a n a u c zy ­ c ie l-w y c h o w a w c a je s t o so b o w o ścią , k tó r a ro z w ija sią w c z a s i e . D iag n o z a w p rz e k ro ju czasu , — w m o m en ­ cie, — nie d a w ięc w łaśc iw eg o o b ra z u cz ło w ie k a. J e s t to ty lk o p rz e k ró j m o m en taln y .

C zło w iek ro z w a ż a n y k o n k re tn ie , ja k o całdść, je s t czem ś d y n am iczn em . By g o p o z n a ć , tr z e b a znać je g o te ra ź n ie jsz o ść , p rz e sz ło ść , k tó r a w życiu je d n o stk i o d g ry w a ta k w ie lk ą ro lą , w io d ą c do uty lizacji p rz e sz ły c h d o św iad ­ czeń d la k o n stru k c ji p rz y sz ły c h celów , tu d z ie ż p rz y sz ło ść . M a bow iem k a ż d y z n as w g łąb i d u szy u k ry ty , d e te r m i­

nujący jeg o p o s tą p o w a n ie w p ew ien sp o só b „ p la n ży­

cio w y “ , c z ą sto ty lk o nam sam ym z n a n y , a ta k silnie n ie je d n o k ro tn ie d e c y d u ją c y o n asz y m s to su n k u d o lu d zi i św iata.

P rz e sz ło ść u c h o d z i b a d a n io m p s y c h o te c h n ic z n y m . Nie są w s ta n ie jej uchw ycić. T o sam o o dnosi sią i d o przy szło ści. C zyż z d o ła ją bow iem ta k g łą b o k o w n ik n ą ć w je d n o stk ą , by p o zn a ć jej plan życiow y, k o n s tru k c ją ce­

lów p rz y szły ch ? A n a w e t g d y c h o d z i o te ra ź n ie jsz o ść , nie d a ją ta k ż e o b ra z u k o n stru k c ji o so b o w o śc i n au c zy - ciela -w y ch o w aw cy , je g o z a in te re so w a ń , k tó re m o g ą b y ć ta k ró ż n o ro d n e , ch o ciaż ró w n o w a rto ś c io w e , jeg o o b ra z u

„ ja k o c z ło w ie k a “ .

I d ru g a d ro g a , k tó re j p ró b o w a n o , d ro g a d e d u k c ji, p r ó b a w y sn u cia z o g ó ln y c h za ło ż eń d y d a k ty c z n y c h i p e ­ d ag o g icz n y ch tu d z ie ż z o b ra z u „id e a ln e j sz k o ły “ — ty p u

„n a jle p sz e g o “ n auczyciela, ró w n ie ż z a w io d ła ! Z aw io d ła , chociaż t ą d ro g ą szli ta k w ielcy i w y b itn i b a d a c z e ja k G e o rg K e rsc h e n ste in e r, a u to r d zieła „D ie S eele d es E rz ie h e rs u n d d a s P ro b le m d e r L e h re rb ild u n g “ (8 A ufl., L eipzig 1927), J. W ł. D aw id , w m ałej p rz e p ią k n e j k sią­

żeczce „ O d u szy n a u c zy cielstw a“ (W a rsz a w a 1933), A d . F e rr ie re , k tó ry w sw ej o s ta tn io w y d a n e j p ra cy „ L ’ec o le

(7)

ta k usilnie ch ciaî ro z w ią z a ć n a te j d ro d z e p ro b le m y o s o ­ b o w o ści n au c zy ciela, jeg o o b o w ią z k ó w i roli, s p o so b ó w k sz ta łc e n ia n o w y c h n au c zy cieli. N ie w y m ien iam w ielu in n y ch b ad a czy , p o d a n y c h w b ib ljo g rafji, d o łącz o n ej d o w y k ła d u .

D o p iero o s ta tn ia d ro g a , ja k ą o b ra n o , d a ła w c ale p o w a ż n e re z u lta ty . B yła to d r o g a d ł u g i e j o b s e r ­ w a c j i n a u c z y c i e l i - w y c h o w a w c ó w w i c h n a - t u r a l n e m ś r o d o w i s k u p r a c y . W c ią g u cz asu w ięc d o p ie ro , w n a tu ra ln y c h w a ru n k a c h o b se rw a c ji, p o z n a ć m o żn a czło w iek a n ajlep iej, p o z n a ć m o żn a n au czy ciela-w y - c h o w a w c ę ! T a n a tu ra ln a d ro g a je s t też w w ięk szo ści w y p a d k ó w tr a f n a ! S zed ł nią m ięd zy innym i g łó w n ie p ro f. W . O . D ö rin g w p ra c a c h : U n te rs u c h u n g e n z u r P s y ­ c h o lo g ie d es L e h re rs “ (L e ip z ig 1925) i „ P s y c h o lo g ie d es

L e h r e r s “ (w „ E in fü h ru n g in die n e u e re P s y c h o lo g ie “ , re d . E m il S a u p e ; O s te r w ie c k a. H. 1928), szło n a d to kilk u in n y ch w sp ó łc z e sn y c h b a d a c z y , jak n p . T u m lirz lu b M y słak o w sk i, u w z g lę d n ia ją c w y n ik i b a d a ń D ö rin g a i k o n ­ ty n u u ją c je — k a ż d y w w ła śc iw y so b ie sp o só b .

Ja k ie ż w ięc t y p y n a u c z y c i e l i o d n a le ź li, idąc p o d ro d z e o m ó w io n ej ? — W y licz ają : 1) ty p re lig ijn y , 2) ty p te o re ty c z n y , 3) ty p p ra k ty c z n y czyli ek o n o m icz n y , 4) ty p sp o łe c z n y , 5) ty p e s te ty c z n y , 6) ty p w ła d c z y czyli p o lity c zn y .

M ów i się ta k ż e w k o ń cu o — ty p ie id ealn y m ! P rz y s tę p u ją c do ich c h a ra k te r y s ty k i, p o d k re ś lić je d ­ n a k p ra g n ę u p rz e d n io dw ie rzeczy . P o p ie rw sz e , że

„ c z y sty c h “ ty p ó w n ie m a ; istn ie ją ty lk o ty p y m ieszane.

G d y m ów im y o „ ty p a c h “, m am y n a m yśli „ ty p y g r a ­ n iczn e“ , „ id e a ln e “ . P o d ru g ie m o żliw a je st ew o lu cja w tej d zied zin ie, p o le g a ją c a n a te m , że ty p w ła d c z y n p . p o d w p ły w e m d o św ia d c z e ń życio w y ch czy u m ie ję tn e g o k ie­

ro w n ic tw a je g o p ra c ą , zm ienia się w inny ty p , p o w ied z­

my te o re ty c z n y i t. p.

(8)

A le p rz e jd ź m y d o c h a ra k te r y s ty k i p o sz c z e g ó ln y c h ty p ó w n a u c z y c ie li:

1. T y p r e l i g i j n y . C e c h ą n au c zy ciela „ ty p u r e ­ lig ijn eg o “ , a ob ejm u ją tą n a z w ą za ró w n o ludzi św ieck ich , jak n au czy cieli d u c h o w n y c h , je s t re lig ijn a s tru k tu ra o so ­ bow o ści. C złow iek te g o ty p u p a trz y n a życie ja k o ś g łą ­ biej. N a każd y k ro k w życiu, n a k a ż d e z d a rz e n ie p a trz y p o w a żn iej, ja k o n a coś, co p o z o s ta je w zw ią zk u z o s ta ­ tecz n y m celem życia, z B óstw em .

C zło w iek ty p u re lig ijn e g o sz u k a k o n ta k tu z A b s o ­ lu tem , tą s k n i za nim , czuje je g o p o trz e b ą . O b o ją tn e je s t p rz y te m , ja k ie g o ro d z a ju b ą d ą relig ijn e p o g lą d y d a n e g o cz ło w ie k a.

D ąży ta k ż e do z n a le z ie n ia o sta te c z n e j, a b so lu tn e j p ra w d y , o b ejść sią bez niej w życiu nie m oże. N a jej.

p o sz u k iw a n iu traw i g o d z in y , d n ie, m iesiące, la ta całe.

G d y ją znajdzie, p ra g n ie ją z głąbi serca n arzu cić d ru g im . R obi to p o d w p ły w e m u k o c h a n ia bliźniego..

W z a sa d z ie b o w iem z re lig ijn ą s tr u k tu r ą o so b o w o śc i łą ­ czy sią ta k ż e s tr u k tu r a s p o ł e c z n a .

N a u c z y c ie le -w y c h o w a w c y te g o ty p u to ś w ia tłe w z o ry d o n a śla d o w a n ia , to „e x em p la b o n i viri“ , że użyją ją z y k a ep o k i r e n e s a n s u ; t o ludzie o c h a ra k te rz e bez p lam y , p o d w z g lą d em m o raln y m b e z z a rz u tu .

D zieci z re g u ły te ż p o w a ż a ją ich i szan u ją. A le czy „ lu b ią “ ich , p o dzieciącem u p y ta j ą c ? — N ie z a w szel

N ie zaw sze b o w iem m ają n a u c z y c ie le ty p u re lig ij­

n e g o o d p o w ie d n io silnie ro z w in ią tą „ e s te ty c z n ą s tr u k ­ tu r ą “ o so b o w o śc i. N ie zaw sze um ieją w czuć sią w uczucia, z ro zu m ieć d zieck o , zniżyć sią d o n ie g o . T o p ie rw sz y m o­

m e n t, k tó ry d o p ro w a d z ić m oże do p ew n ej p rz e p a śc i m ią- d z y nim i a dzieck iem . S ą d a le j z a n a d to „ p o w a ż n i“ . P o ­ w a g ą sw ą „ p r z e r a s ta ją “ z a ś n ie ty lk o sw e o to c z e n ie dzie- ciące, lecz i ludzi d o ro sły c h in n y ch ty p ó w . W p e w n y c h w y p a d k a c h m oże d o jść i d o te g o , że s ta n ą sią n a w e t z b y t p e d a n ty c z n i i... nudni.

(9)

N ie d o b rz e je s t ta k ż e , g d y nie ro z u m ie ją , ja k ą ro lę w życiu ucznia o d g ry w a h u m o r, za b aw y , w e so ło ś ć życia, s z tu k a i t. p., g d y nie d o c e n ia ją ty c h cz y n n ik ó w . B ez nich p rz ecie życie sz k o ln e , życie d z ie c k a je s t ta k sza re i b ez ra d o ś c i I

G d y n au c zy ciele te g o ty p u o d d a ją się stu d jo m te o ­ re ty c z n y m , g d y u w z g lę d n ia ją w y n ik i b a d a ń p rz y ro d n i­

czych, im p o n u je to d ziatw ie . A le g d y te o re ty c z n a s t r u k ­ tu r a ich o so b o w o śc i nie je s t n a leż y cie ro z w in ię ta , g d y b y się,, co g o rsz a , „ w ro g o “ do ty c h d zied z in o d n o sili, u jem nie o d d z ia ły w a to n a d z ia tw ę . O d p y c h a ją to o d n a u c zy ­ ciela te g o ty p u .

N a jb a rd ziej w y ra z iśc ie c h a ra k te ry z u je n a u c z y c ie la ty p u re lig ijn e g o cel, jaki p rz y ś w ie c a jeg o p ra c y w y c h o ­ w aw czej i d y d a k ty c z n e j. D ałb y on się u ją ć w te s ło w a :

„ N a u c z y c i e l t y p u . r e l i g i j n e g o p r a g n i e p r z y ­ g o t o w a ć d z i e c k o — n i e p r z e z ż y c i e d o ż y ­ c i a , — a l e p r z e z ż y c i e d o n i e b a “ . K u te m u w y ­ so k iem u c e lo w i też je p ro w a d z i, n a rz u c a ją c ideały.

W życiu co d z ie n n em szk o ln em w ś ró d te g o ty p u n a u c z y c ie li w y ró ż n ić m o żn a d w a p o d ty p y , s p o ty k a n e d o ść c z ę s to ta k ż e w ś ró d nauczycieli - d u c h o w n y c h : l a —- p o d ty p b a rd z ie j u cz u cio w y t. z w , p ie ty s ty c z n y , l b — p o d ty p b a rd z ie j in te le k tu a ln y t. zw . o rto d o k s y jn y .

P o d t y p p i e t y s t y c z n y to np. ty p k s. p re fe k ta , k tó ry raczej u czu cio w o u sto su n k o w u je się d o m łod zieży.

P r a g n ie on o d d z ia ły w a ć na s e rc a w y c h o w a n k ó w i zw ią­

zać je n a s ta łe z B ogiem i K ościołem . I o sią g a sw ó j cel.

J e s t łu b ia n y i sza n o w an y p rz ez m łodzież. P ra c ę tra k tu je po w ażn ie, a le nie d o p ro w a d z a d o sk ra jn o śc i. N ie „ e g z e ­ k w u je “ w ięc p o d rę c z n ik a „o d d e sk i do d e sk i" , n ie d aje z religji n o t n ie d o s ta te c z n y c h — ch o ciaż nie le k c e w a ż y p ra c y n a d p rz y sw o jen iem uczn iom p rz e p is a n y c h p ro g r a ­ m em w ia d o m o śc i. P o z o sta je w z w ią z k u z tern w s e rc a c h u czniów i w ich w d z ię c z n y c h w sp o m n ie n ia c h p rz e z życie ca le n ie je d n o k ro tn ie . N ieraz je s t z a m iękk i, n ie ra z t r u d n o

(10)

mu u trz y m a ć d y sc y p lin ą w ś ró d m łodzieży, n ie ra z m oże tra k tu je g o o n a ch w ilam i „ n ie p o w a ż n ie “, jeśli sło w o to nie o k re ś la z b y t silnie is to ty s to s u n k u d o nieg o . N aogó ł je d n a k p ra c a jeg o p rz e b ie g a w m iłym n a s tro ju i n a t r u d ­ n ości p o w ażniejsze nie n a p o ty k a ; u z y sk u je to d zięk i sw ej sp o łe c z n o -e ste ty c z n e j s tru k tu rz e o so b o w o ści o d p o w ie d n io ro z w in ię tej.

P o d t y p o r t o d o k s y j n y — to p o d ty p nauczy- cie la -w y c h o w a w c y n ie ra z n a z b y t a u to ry ta ty w n y , tw a r d y i n ie u g ię ty . J e s t to ty p ra czej in te le k tu a ln y , a p rz y te m w ł a d c z y . C ech u je g o „ p o lity c z n a s t r u k t u r a “ o so b o w o śc i.

W sk ra jn y c h w y p a d k a c h je s t to czło w iek w p ro st w ro g i życiu, n au ce, s z tu c e . D zieci b o ją się n au c z y c ie la -w y c h o - w aw cy te g o ty p u . N a le ż ą tu np. ks. p re fe k c i, k tó rz y

„ o s tro “ u s to s u n k o w u ją się do u czn ió w , eg z ek w u ją p o d ­ ręczn ik od desk i d o d e s k i ; są n ieu stęp liw i i ch o ciażb y p o je d y n c z o d a d z ą b ez w a h a n ia uczniow i n o tę n ie d o s ta ­ te c z n ą z religji. A le czy w z b u d z ą tern w jeg o se rc u u k o ­ chanie B o g a i K o ścio ła, czy n aw ią żą zło ciste nici m iędzy w y c h o w an k iem a re lig ją n a życie całe, m ożna p o w ą tp ie ­ w ać. D o p ro w a d z ą je d y n ie d o o p a n o w a n ia p am ięcio w eg o m a te rja lu n au c zan ial A le to nie w sz y s tk o jeszcze p rz y n a u c e religji — p rz e d m io c ie w y b itn ie w y c h o w aw c zy m .

2. T y p t e o r e t y c z n y . T y p te o re ty c z n y n a u c z y ­ ciela o d z n a c z a się te o re ty c z n ą s tr u k tu r ą o so b o w o śc i. Jej c e c h ą d o m in u ją cą je st to , że w śró d „ w a rto ś c i“ w i e d z ę s ta w ia n a p ie rw sz e m m iejscu. D ąży d o niej chciw ie, czuje jej p o trz e b ę silnie. W zw iązku z tern p o z o s ta je jeg o id e a ł w y c h o w a w c z o -d y d a k ty c z n y . „ P r a g n i e o n d a ć w y ­ c h o w a n k o w i j a k n a j w i ę c e j w i e d z y i j a k n a j - w i ę c e j w i a d o m o ś ć i“ . W tern w idzi jed y n y cel sw ej p ra c y szkolnej.

T ak i id eał p ra c y w y c h o w aw c zej i d y d a k ty c z n e j je d ­ n a k je s t id eałem z b y t i n t e l e k t u a l i s t y c z n i e p o ję­

ty m . N a u cza n ie to ty lk o p o ło w a p ra c y szk o ln ej, b a rd z o c e n io n a c o p ra w d a , ale — p o ło w a. P o z o s ta je p ra c a w y ­

(11)

c h o w a w c z a , p r a c a n a d u k sz ta łto w a n ie m c h a r a k te r u w y­

c h o w a n k a i h arm o n ijn em ro z w in ię ciem jeg o o so bo w o ści.

T ej „ p o ło w y “ p ra c y n a u c z y c ie l-w y c h o w a w c a nie m oże pom ijać. C óż b o w iem w a r t b ę d z ie człow iek o w ielk iej ilości w iad o m o ści te o re ty c z n y c h , czy z n a k o m ity z a w o d o ­ w iec, sk o ro b ęd zie c h a ra k te re m u jem n y m , sp a c z o n y m .

G d y w ięc n a u c z y c ie l-te o re ty k d o s ta n ie się p o d o p ie k ę d o b re g o k ie ro w n ik a z a k ła d u , a te n d o c e n ia ją c w całej p e łn i jeg o zd o ln o ści te o re ty c z n e , p o tra fi go z a in te re s o ­ w ać n a d to p ra c ą w y c h o w a w c z ą , s ta je się b a r d z o cennym ty p e m n a u c z y c ie la w z a k ła d z ie . W p rz e c iw n y m w y p a d k u b ę d z ie zaw sze w sw ej p ra c y je d n o s tro n n y i p o p e łn ia ć b ę d z ie w iele b łę d ó w , jak ie n ie ła tw o późn iej d a d z ą się n a p ra w ić .

W ś ró d n au c zy cieli ty p u te o re ty c z n e g o s p o tk a ć m o żn a d w a p o d t y p y : „ b ie r n y “ i „ c z y n n y “, innem i s ło w y : a) p od-

ty p w y k ła d o w c y i b) p o d ty p uczo n eg o .

a ) P o d ty p w y k ła d o w c y je st to ty p n a u c z y c ie la -te o - re ty k a , n a k tó re g o o zn a cze n ie m ają N iem cy p o g a rd liw ą n a z w ę „ W iss e n s e in p a u k e r — w k u w a c z w ied z y d o głow y u c z n ió w “. C h a ra k te ry z u je zaś t a n a z w a zn ak o m icie jeg o c o d z ie n n y t r y b p ra c y szk o ln ej. N auczyciel te g o ty p u p r a g ­ nie m łodzieży d a ć ja k n ajw ię cej w iad o m o ści. A le ro b i to n ieu d o ln ie, m ech an iczn ie, sz a b lo n o w o n a d ro d z e w y k ład u . Nie ro z w ija p rz y te m d u c h o w y c h sił d ziec k a, nie b u d zi je g o sa m o rz u tn e j a k ty w n o ś c i czy tw ó rc z o ś c i. Nie o b c h o ­

dzi go d ziec k o ja k o „ is to ta żyw a“ , nie istn ie ją d la n iego b ó le, ra d o śc i, d ąż en ia. D zieck o dla n ieg o je s t je d y n ie

„ is to tą u c z ą c ą się“ . P a t r z y n a n ie w y łąc zn ie p rz e z o k u ­ la ry w ła sn e g o p rz e d m io tu i m niej lub w ięcej d o k ła d n ie p o w tó rz o n e g o w ła sn e g o m ą d re g o lu b n ieza w sze m ą d re g o w y k ła d u . D ziecko je s t d la n ieg o p o z y c ją w n o te s ie i na te m k o n iec. P o z a te m go o n o nie in te re s u je . J e g o tr y b p ra c y szk o ln ej d a łb y się k ró tk o s c h a ra k te r y z o w a ć w ten s p o s ó b : nauczyciel w y k ła d o w c a p rz y jd z ie d o k lasy , p rz e ­ p y ta je d n e g o d ru g ie g o i trz e c ie g o u cz n ia , d a jed n ą, d r u g ą

(12)

i trz e c ią d w ó jk ą , później w y g ło si w y k ła d , po w y k ła d z ie trz a ś n ie d rz w iam i i... p ó jd zie. N a d ru g i d zień znów p rz y ­ ch o d z i d o k lasy , znów p rz e p y ta k ilku u c z n ió w , zn ó w d a p a r ą d w ó jek i p a rą n o t d o s ta te c z n y c h , zn ó w trz a ś n ie d rzw iam i i zn ó w p ó jd zie... O p ra c y w y c h o w a w c z e j n a d dzieck iem w ta k ic h w a ru n k a c h n iem a w p ro s t m ow y, a i co d o s p o so b u n au c zan ia te g o ty p u m ożna m ieć ta k ż e b a rd z o w iele słu szn y ch z a strzeż eń . N auczyciel „ w y k ła ­ d o w c a “ nie n a d a je sią d o p ra c y ani w szk o le p o w s z e c h ­ nej, an i w śre d n ie j, ani w z a w o d o w ej! C h y b a m oże n a u n iw e rsy te c ie . A le i tu ta j ż ą d a sią d ziś p o w a żn iejszeg o z a in te re s o w a n ia sią słu ch ac zem ta k ż e ja k o człow iekiem .

b) P o d ty p u c z o n e g o — to b a rd z ie j tw ó rc zy podtyp- n a u c z y c ie la te o re ty k a . I on p ra g n ie d a ć uczniow i jak n aj- w iącej w ied z y ,, ale n ie p o d a je jej m echanicznie, nie p o ­ d a je jej w form ie g o to w e j, za sty g łe j. P ra g n ie n ajp ierw o b u d z ić u u cznia z a in te re so w a n ie d o ja k ie g o ś p r o b l e m u , a n a s tą p n ie z a in te re so w a w sz y go nim, p o b u d zić d o s z u ­ k a n ia na d ro d z e m niej lub w iącej sam o d zieln ej p ra c y jeg o ro z w ią z a n ia . W s ta w ia w iąc nau czy ciel ty p u te o re ty c z n e g o , p o d ty p u tw ó rc zeg o , u czn ia w sy tu a c ją „m ałe g o b a d a c z a “ ,

„m ałe g o p rz y ro d n ik a “ i k aż e m u n a d ro d z e „ p ró b y i b łą d u “ zd o b y w a ć p o zn a n ie . R o zw ija w te n s p o s ó b w d z ie c k u d u ­ c h o w e , tw ó rc z e siły, w yzw ala jeg o a k ty w n o ść . W y c h o w a z n iego k ied y ś w p rz y szło ści, w te n sp o só b p ra c u ją c , m i- m ow oli n iejak o , — p rz y sz łe g o n a u k o w c a , d a mu p o z n a ć już n a ław ie szk o ln ej, co to je st c z a r to ro w a n ia w w ie ­ d z y n o w y c h d ró g , o d k ry w a n ia n o w y c h p ra w d .

A le i u n au czy cieli te g o ty p u b ra k n ie je d n o k ro tn ie m o m en tu o s o b i s t e g o zbliżenia sią d o d zieck a. Ich s to s u n e k d o u czn ia je s t o b je k ty w n y i zim ny, rz eczo w y . D zieci d la te g o b ard ziej sz a n u ją i p o d z iw ia ją ta k ic h n a ­ u czycieli, ja k lu b ią ich.

N auczyciel te g o ty p u ja k o u czący je s t siłą b a r d z o c e n n ą , a le ja k o w y c h o w a w c a sła b sz ą . D la te g o też o - t e i ujem nej sw ej s tro n ie nie m oże z a p o m in a ć .

(13)

/ ■ 3. T y p p r a k t y c z n y (ek o nom iczny). N auczyciela, ty p u p ra k ty c z n e g o cech u je t . zw . ek o n o m icz n a s tr u k tu r a o so b o w o ści, innem i sło w y sk ło n n o ść do. um iejętn eg o , n a j­

b ard ziej o d p o w ia d a ją c e g o celow i (planom ) z u ż y tk o w a n ia sił d la p e w n y c h k o rz y śc i. N auczy ciel ty p u ek o n o m ic z n e g o p ra g n ie d o jść d o celu p o ja k n a jła tw ie jsz e j i n a jp ro sts z e j d ro d z e . J e s t d o b r y m m e t o d y k i e m . J e s t je d n a k p rz y te m z b y t u ty lita r y s tą . M a z a w sze p rz e d oczym a, w y ­ łącz n ie om al, k o rz y ść z ro b o ty , jej e fe k t. Z u ty lita ry sty c z - n e g o p u n k tu w id z e n ia też w s z y s tk o o c e n ia . W ie d z ę nie p rz y n o sz ą c ą p o ż y tk u czy k o rz y ści o d rz u c a . S z tu k a i za­

b a w a \v jeg o o c z a c h m ałą p rz e d s ta w ia w a rto ś ć .

C ie k a w y je s t tr y b jego p ra c y szk o ln ej. S k ie ro w u je dzieci ku sa m o d zie ln o śc i, ku p ra c y rę czn e j, k u zajęciom te c h n ic z n y m i życiow em u z a s to so w a n iu z d o b y te j w ie d z y - N ie je d n o k ro tn ie o d b ie g a o d te m a tu lek cji, by pom ów ić o życiu i z d a rz e n ia c h ży c io w y ch . U cząc, m a z a w sze n a m yśli to , co p rz y n o si p o ży tek .

J e g o id e a ł w y c h o w a w c z y i d y d a k ty c z n y ściśle o d p o ­ w ia d a s tru k tu rz e je g o o s o b o w o ś c i: P r a g n i e o n p r z y ­ g o t o w a ć d z i e c i d o ż y c i a w o g ó l e a ż y c i a p r a k t y c z n e g o w s z c z e g ó l n o ś c i . D zieci te ż c e ­ n i ą ż y c io w o ść te g o ty p u n au c zy cieli i ich sam y ch .

N auczy ciel te g o ty p u je s t p rz e c iw s ta w ie n ie m n ar ucz y ciela ty p u e s te ty c z n e g o . G d y w sw y m u ty lita ry ź m ie zajd zie za d a le k o , p rz e o b ra ż a się w a) p o d ty p e g o isty c z n y lu b b) m a te rja listy c z n y .

a) P o d ty p eg o isty c z n y n a u c z y c ie la ty p u e k o n o m ic z ­ n e g o to p o d ty p n a u c z y c ie la „ le n iw e g o “ , k tó ry w łaściw ie nic nie ro bi. U w a ża to za „ n a jb a rd z ie j c e lo w e z u ż y tk o ­ w a n ie sił“ . P rz e k rę c a się w sz k o le b ez c z y n n ie z d n ia n a d z ie ń , z ty g o d n ia n a ty d z ie ń , z m iesiąca n a m iesiąc, z ro k u n a ro k , i... p o trz y d z ie s tu k ilku la ta c h w cz e rstw e m z d ro w iu p rz e c h o d z i n a e m e ry tu rę .

b) P o d ty p m a te rja listy c z n y — to p o d ty p n a u c z y ­ ciela ty p u ek o n o m ic z n e g o , d la k tó re g o sz k o ła jest ty lk o

(14)

„ ś ro d k ie m “ d o innych celó w i p o b o czn em zajęciem („N e- b e n fa c h “ ). Z ajm uje on się bo w iem p rz e w a ż n ie w sz y stk ie m : ro ln ic tw e m , h a n d le m , przem y słem , a szk o łą ty lk o w te d y , g d y je s t w jej m u ra c h i to b a rd z o p o w ierzch o w n ie - Je g o cele są b a rd z ie j „ m a te rja ln e “ . W y k o rz y s tu je te d y ty lk o sw o je sta n o w is k o jak o n a u c z y c ie la i w p ły w y w ś r o d o ­ w isku, d la n ich p rz e w a ż n ie . O c zy w iście ta k i ty p n a u c z y ­ ciela, zb y t m a te rja listy c z n y , nie w iele d a je szk o le i w y ­ c h o w a n k o w i...

4. T y p s p o ł e c z n y . T y p sp o łecz n y n au czy ciela cechuje so c ja ln a s tr u k tu r a o so b o w o śc i, d ąż n o ść do p o św ię­

c a n ia się d la d ru g ic h , d o o d d a n ia s ie b ie ca łe g o d la ich d o b ra . Z tak iem u m iło w an iem b liźn ieg o s ta je te ż p rz e d k la są i u czniem . 1 lubi uczniów , lubi dzieci! M iłość ta ro z c ią g a się p rz y te m n a c a łą d z ia tw ę ró w n o m iern ie , a nie o b ejm u je w y łą c z n ie te g o lu b in n eg o w y b ra n e g o u czn ia (t. zw . „ w y ją tk i“ ), ja k to się dzieje c z ę sto w śró d n a u c zy ­ cieli in n y ch ty p ó w .

D ążność d o o d d a n ia się i p o św ię c e n ia na usłu g i d r u ­ gich, siln iejsza n a d w s z y stk o , d e te rm in u je ich sto su n e k d o uczn ió w . Z am y k a ją też oczy n a n ie je d e n b łą d dziecka, są aż do sa m o z a p rz e c z e n ia cierp liw i i w yro zu m iali, n ie je d n o ­ k ro tn ie p o su w a ją się w ty m k ie ru n k u b a rd z o d a le k o ; g rz e s z ą za w ielk ą w y ro z u m ia ło śc ią.

S tr u k tu r a ich d u c h o w a p rz y p o m in a p o d niejedn ym w z g lęd em n auczycieli ty p u re lig ijn eg o . S ą bow iem bez­

w z g lę d n ie o b o w iąz k o w i, w io d ą w z o ro w y t r y b życia, m o­

g ą c y u c h o d z ić za p rz y k ła d , m ają du żo serca.

I d e a ł e m w y c h o w a w c z y m i d y d a k t y c z ­ n y m n a u c z y c i e l a t y p u s p o ł e c z n e g o j e s t

„ u s p o ł e c z n i ć d z i e c k o “, w y c h o w a ć j e n a p r z e d ­ s t a w i a j ą c e g o w a r t o ś ć c z ł o n k a l u d z k i e j s p o ­ ł e c z n o ś c i .

W szk o le są d u sz ą ży cia s p o łe c z n o -p a ń stw o w e g o za­

k ład u . S ą n ie ja k o „ in s ty n k te m sp o łecz n y m “ w o rg a n iz m ie sz k o ln y m . O rg a n iz u ją m łodzież. T w o rz ą k ó łk a religijne,

(15)

n a u k o w e , z a b a w o w e , sam o p o m o co w e i inne sp o łeczn e.

B ez nich n ie obejd zie się ż a d n e w y jście szkoły n a ze­

w n ą trz , p o z a jej m u ry , ż a d n e św ię to p a ń s tw o w e , n a r o ­ d o w e ż a d n a u ro c z y sto ś ć szk o ln a.

O n i w b a rd z o p o w ażn y m s to p n iu ro z w ija ją śp ią c e w d u sz y d zieck a z a d a tk i sp o łecz n e, o k tó ry c h ro zw ó j m ało k tó ry n au c zy ciel in n eg o ty p u p o w a ż n ie j się tro s z c z y . S ą te d y cen nym i n au c zy ciela m i jak o w y c h o w aw c y , c h o ­ ciaż n ie je d n o k ro tn ie ja k o te o re ty c y nie są n a d z w y cz ajn i, ch o c ia ż n ie u m ieją o żyw ić n ie ra z d zięk i u b ó s tw u w y ­ o b ra ź n i w y k ła d ó w i lekcyj.

5. T y p e s t e t y c z n y . T y p e s te ty c z n y n au c zy ciela - w y c h o w aw c y cech u je e s te ty c z n a s tr u k tu r a o so b o w o śc i, t. j. zd o ln o ść „ w c z u w a n ia się “ w d ru g ie g o cz ło w ie k a, w ty m w y p a d k u w y c h o w a n k a , zd o ln o ść w sp ó łp rz e ż y w a n ia n iejak o z nim te g o , co o n p rz eży w a. Z d o ln o ść tę z a ­ w d z ię c z a on z a ró w n o w y o b ra ź n i, k tó r a p o z w a la m u w ży- w ać się w ró ż n e s y tu a c je n a w e t d ziec ięce , żyw em u u c z u ­ cio w e m u życiu, p o z w a la ją c e m u n a n aw ią z a n ie k o n ta k tu d u c h o w e g o z uczniem , tu d z ie ż p o s t a w i e e s t e t y c z ­ n e j , w y c zek u jącej, k tó r a p o zw ala w s to s u n k u d o u cz n ia p o stą p ić ja k n a js u b te ln ie j i jak n ajro zw aż n iej.

N a u c z y c i e l t y p u e s t e t y c z n e g o j e s t i n d y ­ w i d u a l i s t ą . U siłuje w zw iązki z tern i w w y c h o w a n k u w y ro b ić sam o d zie ln ą , n ieza leżn ą in d y w id u a ln o ść .

S a m o d z i e l n a , n i e z a l e ż n a i n d y w i d u a l n o ś ć

— t o i d e a ł j e g o p r a c y w y c h o w a w c z e j i d y ­ d a k t y c z n e j . J e s t to id e a ł n iew ą tp liw ie w ielki, ale d la szkoły n ie w y sta rc z a ją c y , g d y ż n auczyciel te g o ty p u nie usiłu je u sp o łecz n ić d ziec k a, ani w y c h o w a ć n a p rz e d s ta ­ w ia ją c e g o w a rto ś ć c z ło n k a sp o łe c z e ń stw a .

W ś ró d n au czy cieli ty p u e s te ty c z n e g o sp o ty k a m y d w a p o d ty p y : a) cz y n n y i b) bierny.

a) P o d ty p cz y n n y to n a u c z y e i e l - a r t y s t a . Nie p o p ę d d o p o św ię c e n ia się d la d ru g ie g o z m iłości je s t d la n ieg o p o b u d k ą do tw o rz e n ia i p ra c y , ty lk o e s te ty c z n a ro z k o sz tw o rz en ia. P rz y c h o d z i on d o k la sy z „ a rty s ty c z ­

(16)

n y m , g o to w y m id e a łe m “ d ziec k a w d u szy i n a w z ó r te g o id e a łu p ra g n ą łb y u ro b ić c a łą k la sę i k ażd e d zieck o . D o g ło su p rz y tak iem k sz ta łto w a n iu d ziec k a d o szły by nie jeg o s w o iste , in d y w id u a ln e w łaśc iw o ści, ale in d y w id u a l­

no ść n au c zy ciela .

W łaśc iw o ści d z ie c k a to nie p iłk a je d n a k ,'^ k tó rą m o żna sw o b o d n ie ta k lu b inaczej rzucić. C ud zej w oli nie z a w sze są o n e ślep o p o słu sz n e . T o te ż p o p ew n y m czasie n a - u c z y c ie l-a rty s ta k o n s ta tu je , że dzieci o d b ie g a ją o d te g o id eału , k tó ry s tw o rz y ł, i ku k tó re m u je p ro w a d z i. O n je p ro w a d z i w k ieru n k u , k tó ry zg ó ry o b ra ł, o n e p o d ą ż a ją w w p r o s t p rz e c iw n y m n ie je d n o k ro tn ie , z g o d n ie z w ro dzo- nem i z a d a tk a m i w łasnem i.

W ynikiem te g o je s t r o z c z a r o w a n i e i g o r y c z n a u c z y c ie la a rty s ty . W idzi o n w y ra ź n ie , że nie stw o rz y ta k ie g o id e a łu , jak i s tw o rz y ć p ra g n ą ł. Z n iec h ęca się d o p ra c y , n ie d o b rz e czuje się w z a w o d zie n au czy cielsk im . P o rz u c a go c h ę tn ie p rę d z e j lu b później.

D zieci o ta k ie m sam em n a s ta w ie n iu p sy ch iczn em lu ­ b ią i u b ó s tw ia ją n au c zy ciela te g o typu.

D zięki żywej w y o b ra ź n i um ie on ożyw ić sw e lekcje, w y g ła sz a p ięk n e w y k ła d y , p o c ią g a g o sztu k a.

b) P o d ty p b ie rn y — to n au c zy ciel n ao g ó ł w ieczn ie m ło d y i żyw y. J e g o ce ch u je ra d o s n a k o n te m p la c ja in d y ­ w id u aln eg o życia k a ż d e g o d zieck a. O n nie n a rz u c a z g ó ry id eału . P o d o b n ie , jak o g ro d n ik u p ra w ia ją c y ro ś lin ę nie sk ie ro w u je jej już a p rio ri ani n a lew o, an i n a p ra w o , ani ku ziem i, ty lk o s t a r a się u su n ą ć p rz e sz k o d y i stw o rz y ć w a ru n k i d o g o d n e d la jej rozw oju, ta k nauczyciel ty p u e s te ty c z n e g o , p o d ty p b ie rn y , sza n u je to , co z a s ta ł u d z ie c k a i p ra g n ie ty lk o ro z w ija ć z a ro d k o w e w łaściw o ści dziecięce.

S ta ją c p rz e d d ziec k iem , zajm uje b ie rn ą , w y c zek u jąc ą, e s te ­ ty c z n ą p o s ta w ę o b s e r w a to ra l N iczeg o nie n a rz u c a !

Sie­

dzi ty lk o i s t a r a się p o zn a ć w ro d z o n e z a d a tk i i z a in te re ­ s o w a n ia d ziec k a. G d y je za ś p o zn a , w y z w a la je, s t a r a się je ro z w in ą ć ! S z a n u je in d y w id u a ln o ść d ziec k a. N ie s ta r a się go ro z w ija ć w e d łu g w ła sn e g o w zoru.

(17)

W s to s u n k u d o dzieci um ie się w nie „ w czu ć“ , i to n a w e t w dzieci in n y ch ty p ó w .

J e s t n au c zy ciele m w iecznie żyw ym i w ieczn ie m ło ­ dym , b o w iecznie ży w ym i m łody m je st je g o s to s u n e k do życia, dzieci, s z k o ły , sztu k i.

6. T y p w ł a d c z y (p o lity czn y ). N a u czy c ie la ty p u w ła d c z e g o cech u je l. zw . (n ie z b y t fo rtu n n ie !) p o lity c z n a s tr u k tu r a o so b o w o śc i, t. j. d ą ż n o ść d o teg o , b y za k a ż d ą cenę p rz e p rz e ć w ła s n ą w olę, by w sz y stk o p o d p o r z ą d k o ­ w ać sw ym „celom ż y c io w y m “ . N iem cy n a o z n a c z e n ie te g o ty p u s tru k tu ry o so b o w o śc i m ają te rm in „ H e rre n n a tu r“ , t. j. „ n a tu r a w ła d c z a “ . L u d zie te g o ty p u p o ż ą d a ją p rz o ­ d o w a n ia , w yższości (Ü b e rle g e n h e it) i to za w sz e lk ą cenę.

U z n ają ty lk o sieb ie i sw e cele ż y c io w e ! In n y c h u w a ż a ją ty lk o za śro d k i d o re alizacji w łasn y c h celów .

N au czy c ie le ty p u w ła d c z e g o za p o m in a ją o tern, że k a ż d y człow iek , n a w e t m ałe d ziec k o , m a s w e w łasn e cele ży cio w e, n ie liczą się z niem i, d e p c ą po tru p a c h , id ą c ku re alizac ji ce ló w w ła sn y c h .

W szk o le n a u c z y c ie le ty p u w ła d c z e g o s ta r a ją się d o ­ p ro w a d z ić d o te g o , by dzieci p rz e d nim i d rżały , b y sie ­ działy w k la sie z za ło ż o n em i rę k a m i, zanim oni p rz y jd ą , cicho, t a k cicho, ab y m u ch ę w k lasie p rz e la tu ją c ą by ło sły ch ać. S ą sk ło n n i d o n a rz u c a n ia dzieciom o s try c h , n ie z a ­ słu żo n y ch k a r, d o z a sy p y w a n ia ich g ro ź b a m i, d o n a d m ie r­

nie o s try c h , c h o ro b liw ie w p ro s t o s try c h k lasy fik ac y j i sz a ­ fo w a n ia n o ta m i n ie d o sta te c z n e m i.

W s z y s tk o to m a je d e n c e l: p o sk ro m ie n ie z u p e łn e d z ia tw y , zd o b y w a n ie w ładzy, niep o d zieln ej m o cy i p r z e ­ w a g i n a d d zieck iem 1 Nic te d y d ziw n e g o , że d zieci n a u ­ czy ciela ty p u w ła d c z e g o b o ją się, ja k d ja b ła , że n ie n a w i­

d z ą g o 1 N au czy ciel ty p u w ła d c z e g o nie m a n ajm n iejszeg o w p ły w u w y c h o w a w c z e g o n a uczn iów . T o, co o n gan i, uczn io w ie lu b ią, co lubi, te g o u czniow ie n ie n a w id z ą . T o ­ też w sw ej p ra c y w y c h o w a w c z e j n au c zy ciele te g o ty p u o siąg ają w p ro s t o d w ro tn e re z u lta ty w y c h o w aw c ze o d ty c h ,

(18)

k tó re za m ie rza li o sią g n ą ć ! N au czy ciel te g o ty p u nie n a ­ d a je się w p ro s t d o p ra c y w ychow aw czej z te g o w z g lę d u . P o d e jm u ją c się jej m ija się fa ta ln ie z p o w o łan iem .

Ja k o n au c zając y d b a n au c zy ciel ty p u w ła d c z e g o na- o g ó ł ra cze j o z e w n ę trz n e e fe k ty d y d a k ty c z n e , ja k o w e­

w n ę trz n ą ich w a rto ś ć . D o b ry je st, jeśli c h o d z i o „ le k c je p o k a z o w e “ p rz e p ro w a d z a n e k o sztem n e rw ó w i z d ro w ia uczniów . G d y b y śm y się je d n a k p rz y p a trz y li w sp o s ó b ciąg ły ch o c ia ż z m iesiąc p ra c y te g o ty p u n au c zy ciela, zo­

b ac zy lib y śm y , ja k p o d s ta w o w e i ra ż ą c e p o p e łn ia b łęd y d y d a k ty c z n e i ja k m a ło w a r ta je s t jeg o p ra c a .

J a k o lu d zie s ą n au c zy ciele te g o ty p u nieobliczalni,, n astro jo w i, c h o ro b liw ie a m b it n i! N a p ra w d z iw y m w e ­ w n ę trz n y m ro z w o ju dzieci m ało im zależy.

J a k p o d k re śla łe m , n au c z y c ie le te g o ty p u m ało n a­

d a ją się d o z a w o d u n a u c z y c ie lsk ie g o . N a szc zęśc ie b a r ­ d z o c z ę sto p rz e c h o d z ą ty p y w ład c ze d u c h o w ą ew o lu c ję i ch o ciaż w cz ęści p o z b y w a ją się sw y c h w a d i d ąż eń do w y ż szo ści, tu d z ie ż p rz e o b ra ż a ją się w in n e, b a rd z ie j w a r ­ to ścio w e ty p y nauczycieli.

„ T y p w ła d c z y “ n a u c z y c ie la -w y c h o w a w c y , to n a jg o r­

szy ty p n a u c z y c ie la w szkole, jeślib y już k o n iecz n ie c h o ­ d ziło o w a rto ś c io w a n ie w te j dzied zin ie.

I d e a l n y n a u c z y c i e l . N a le żało b y w k o ń cu p o ­ św ięcić słó w k ilk a „id ea ln em u n au c zy cielo w i“ . O c zy w iście u sta lić jeg o ty p nie je s t rz ecz ą ła tw ą ... nie o to te ż tu c h o d z i. Z re s z tą s tru k tu ra p sy c h ic z n a id e a ln e g o n a u c z y ­ ciela to s t r u k tu r a b a rd z o sk o m p lik o w an a. N auczy ciel id e ­ alny p o w in ie n b y m ieć bow iem i coś ze s tru k tu r y s p o łe c z ­ nej i coś ze s tr u k tu r y e ste ty c z n e j, bo bez niej n ie w czuje się w dzieck o i nie z d o ła g o p o p ro w a d z ić , i co ś w reszcie ze s tr u k tu r y relig ijn ej, m usi b o w iem tro c h ę g łęb iej p a trz y ć n a życie, a je g o p rz e ja w y u jm o w ać w zw ią zk u z o s ta te c z ­ nym celem i sen se m życia — B ó stw e m !

N ie o ty p je d n a k c h o d z i, ty lk o o to ra cze j, co d o ­ m inuje i s ta je się m yślą p rz e w o d n ią d z ia ła ln o śc i k a ż d e g o

(19)

n au c z y c ie la id ealn e g o , w y ty c z n ą jego p ra c y szk o ln ej i s to ­ su n k u d o d ziec k a. O tó ż n a to p y ta n ie o d p o w ie d z ie ć z d o ­ łam y d o p ie ro w te d y , g d y zd am y so b ie s p ra w ą z te g o , co je st z a d a n ie m n au c zy ciela w o g ó le ? M ojem z d a n ie m je s t niem je d n o w ielkie za d an ie, k tó r e d a się u jąć w ty c h p ro s ty c h lecz silnych s ło w a c h :

„ U ła tw ia j życie d z ie c k u “ !

U ła tw ia j je i u p ra sz c z a j w p o w a żn em o cz y w iście i g łęb o - kiem te g o s ło w a znaczeniu. U p ra sz c z a n ie d r ó g ro z w o jo ­ w y c h p r z e d bliźnim , w c h o d z ą c y m w życie, u su w an ie b a r- je r na d ro d z e jeg o ro z w o ju s to ją c y c h , o to z a d a n ie szk o ły i n au czy ciela. I p o to istn ie ją sz k o ły 1 I p o to istn ie je in s ty ­ tu c ja n au czy cieli !

Jak ż eż c z ę sto n au c zy ciele z a p o m in a ją je d n a k o te m sw ojem w ielk iem z a d a n iu i z a m ia st u ła tw ia ć życie d z ie c k u , n ie p o trz e b n ie je szc ze rz u c a ją p o d jeg o sto p y b a r je r y i kło d y .

S ą w chem ji ciała z w a n e k a ta liz a to ra m i, jak o n g iś ś w ie tn ie p o d k re śla ł p ro f. Z, M y sła k o w sk i, — w k tó ry c h o b e c n o śc i p ro c e sy ch e m ic zn e p rz e b ie g a ją i szy b ciej i ła ­ tw iej. O tó ż n a u c z y c ie l-w y c h o w a w c a w in ien w łaśn ie b y ć ta k im k a ta liz a to re m , w inien b y ć tym cz y n n ik ie m , w k tó ­ re g o o b e c n o śc i p ro c e s y ro z w o jo w e dzieci b ę d ą p rz e b ie ­ g ały i łatw iej i szy b c ie j.

Im k to b a rd z ie j s ta n ie się tak im k a ta liz a to re m , im b a rd z ie j zrozu m ie, iż u p ra sz c z a n ie d ró g ro z w o jo w y c h p rz e d bliźnim — d zieck iem je s t je g o z a d a n ie m , tem b a r ­ dziej zbliży się d o ty p u id e a ln e g o n a u c z y c ie la -w y c h o - w a w cy .

BIBLJOGRAFJA.

B . H . B o d e : M o d e r n T h é o r ie s o f E d u c a tio n . B a ltim o r e 1927.

J. W 1. D a w i d : O d u s z y n a u c z y c ie ls tw a . W a r s z a w a 1927.

J o h n D e w e y : D e m o c ra c y a n d E d u c a tio n . N e w Y o rk 1916.

P r o f , W, O. D o r i n g : U n te r s u c h u n g e n z u r P s y c h o lo g ie d e s L e h r e r s . L e ip z ig , Q u e lle e t M e y e r 1925.

(20)

P r o f . W. 0 . D ö r i n g : P s y c h o lo g ie d e s L e h r e r s . ( E in f ü h r u n g in d ie n e u e r e P s y c h o lo g ie , E m il S a u p e , 2. u . 3. A u fl. O s te r w ie c k a. H . 1928.)

W . D z i e r z b i c k a : O u z d o ln ie n ia c h z a w o d o w y c h n a u c z y c ie la -w y - c h o w a w c y . W a r s z a w a 1926.

W . F a s s n a c h t : D a s E r z i e h e r p r o b le m in d e r P ä d a g o g ik d e r G e ­ g e n w a r t. ( Z e its c h r if t f ü r p ä d a g o g is c h e P s y c h o lo g ie . L e ip z ig 1932.) F . G l a e s e r : L e h r e r a ls E r z ie h r e r . W ie n 1932.

D r . W . H e r t w i c h : D ie W a n d e lb a r k e it in d e r B e r u f s e in s te llu n g d e s L e h r e r s . ( Z e its c h r if t f. p ä d a g o g . P s y c h o L L e ip z ig 1932.) D r . W . K a m m e i : D e r V o lk s le h r e r , e in e b e g r if f s g e s c h ic h tlic h e U n ­

te r s u c h u n g . ( B e itr ä g e z u r E r z ie h u n g s w is s e n s c h a f t, F r . S c h n e id e r . P a d e r b o r n 1926.) D ie F r a g e d e r L e h r e r p e r s ö n li c h k e i t — v o m S c h ü le r a u s g e s e h e n . (Z e its c h r . f. p ä d a g o g . P s y c h o l. L e ip z ig 1931.) D r . G . K e r s c h e n s t e i n e r : D ie S e e le d e s E r z ie h e r s u n d d a s

P ro b le m d e r L e h r e r b ild u n g . 2. A u fl. L e ip z ig 1927.

D r . J a n K u c h t a : T y p o lo g ja n a u c z y c ie la . M ie s ię c z n ik P e d a g . S ie r p ie ń 1932.

D r . J a n K u c h t a : D z ie c i t r u d n e do p r o w a d z e n ia . A r c t . W a r ­ s z a w a 1933.

O s t e r r e i c h - T a c k e : D e r n e u e L e h r e r , O s te r w ie c k a . H . 1926.

M . P i ą t k o w i c z : O s o b o w o ś ć n a u c z y c ie la a w y c h o w a n ie . ( P r z e ­ g lą d P e d a g o g ic z n y . R . LI (16) N r. 36 i 38. W a r s z a w a 1932.).

D r . H . R o w i d : P s y c h o lo g ia p e d a g o g ic z n a .‘W y d . II, W a r s z a w a 1930.

F r. S c h n e i d e r : E in e k r i ti s c h e D a r s te llu n g d e r M e th o d e n z u r E r f o rs c h u n g d e r L e h r e r p e r s ö n lic h k e it. ( Z e its c h r . f. c h r is tl. E r ­ z ie h u n g s w is s e n s c h a f t. P a d e r b o r n 1922.) — E r z ie h e r u n d L e h r e r . P a d e r b o r n 1928.

D r . O . T u r a l i r z : P ä d a g o g is c h e P s y c h o lo g ie . L e ip z ig 1930.

E l s e V o i g t l ä n d e r : Z u r P s y c h o lo g ie d e r E r z ie h e r p e r s ö n lic h k e it.

( Z e its c h r if t f. p ä d a g o g . P s y c h o l. L eip z ig 1917.)

Z e r g i e b e l : Z u r P s y c h o lo g ie d e s L e h re rs . (Z e its c h r . f. p ä d a g o ­ g is c h e P s y c h o l. L e ip z ig 1911.)

II. 0 PO STA W IE WYCHOWAWCZEJ.

K iedy się m ów i o o so b o w o śc i n au c zy ćieia , nie m o żn a po m in ąć m ilczeniem z a g a d n ie n ia ta k ściśle z te m zw ią za­

n e g o , jak za g a d n ie n ie s t o s u n k u n a u c z y c i e l a d o u c z n i a — inńem i sło w y z a g a d n ie n ia p o s ta w y w y c h o ­ w aw czej. N o w o c zesn a p e d a g o g ik a p rz y w ią z u je d o „ p o ­ s ta w y w y c h o w a w c z e j“ w ielk ie zn a cze n ie , d o w o d z ą c , że

(21)

o d te g o , jak ą p o s ta w ę w y c h o w a w c z ą zajm ie w o b e c w y ­ c h o w a n k a n au c zy ciel, zależą w p ro s t p rz y sz łe losy u czn ia.

A je d n a k t a p o s ta w a w y c h o w a w c z a w n asz y ch sz k o ła c h nie je s t n a jle p sz a i p o z o s ta w ia n ie je d n o k ro tn ie b a r d z o n a w e t du żo d o życzen ia. D la te g o k ilk a reflek sy j n a te n te m a t n ie w ą tp liw ie m oże z ro b ić du żo d o b re g o .

J a k a p o s ta w a p a n o w a ła w n a sz y c h sz k o ła c h do n ie ­ d a w n a , ja k a p o k u tu je jeszcze w n iejed n y m z a k ła d zie d o d ziś?

O k re śliłb y m ją k ró tk o jak o k o sz a ro w ą , o s trą , s u ro ­ w ą! N ic d z iw n e g o , że p o d a d re se m szk o ły o ta k ie j a tm o ­ s fe rz e w y c h o w aw c zej w y stę p o w a li ludzie te j m iary co Ż ero m sk i w p o śm ie rtn e m w sp o m n ien iu o A d a siu , co C z e r­

w iński w p ięknym w y k ła d z ie o s to s u n k u n a u c z y c ie la do u czn ia i sze reg w y b itn y c h p e d a g o g ó w p o lsk ic h , ja k My- słakow ski, B aley i o b cy c h , ja k M a th ild e V a e rtin g , G lae - se r, T u m lirz i t . d.

K o s z a ro w a p o s ta w a w y c h o w a w c z a z d z ia ła ła b o w iem w n asz y ch s z k o ła c h d o ś ć w ie le z łe g o i z p e d a g o g ic z n e g o p u n k tu w id z e n ia p o z o s ta w ia b a r d z o w iele d o ży c zen ia!

S to s u n e k n a u c z y c ie la do ucznia m a p rz e d e w s z y s t- kiem d e c y d u ją c e z n a c z e n ie d la ro z w o ju c h a r a k t e r u w y c h o w a n k a .

J a k ie ż w ięc c h a r a k te r y w y ra s ta ły w d aw n ej k o sz a ­ ro w e j a tm o s fe rz e szk o ln ej ?

M iędzy innem i z a sa d n ic z o w y ra s ta ły trz y ich u jem n e ty p y ! A w ięc n a jp ie rw :

1) T y p u cz n ia p ro w a d z ą c e g o w o jn ę z n au c zy ciele m . K ied y u cz eń o silniejszej in d y w id u a ln o śc i, in aczej w d o m u c h o w a n y p rz y sz e d ł d o k la sy i z a s ta ł w niej k o ­ s z a ro w ą i o s tr ą a tm o sfe rę , czuł się w niej jak jen iec. J e g o p o d e p ta n y in s ty n k t m ocy w iódł g o p r z e to z c a łą siłą k u w alce z n auczy cielem , ku p ro te s to w i p rz e c iw ta k ie m u s t a ­ n o w i rz ecz y . W a lk ę tę w ió d ł on z ra z u p o cichu, później g ło śn ie j, w re szcie w y d a la n o g o ze szkoły, w z g lę d n ie sam ją o p u szczał. W czasie p o b y tu w szk o le s ta le d ą ż y ł d o s p o tę g o w a n ia sw eg o sa m o p o c z u c ia m ocy, b y ł u p a rty ,

2

.

(22)

k n ą b r n y ; sk u tk i w alki z a u to ry te te m b ra l n a sie b ie z za­

d z iw ia ją c ą w p ro s t o d w a g ą .

A cóż zy sk iw a ł n a u c z y c ie l-w y c h o w a w c a , zajm ując w s to s u n k u do te g o ty p u u czn ia ta k ą k o sz a ro w ą p o s ta w ę w y c h o w a w c z ą . C zy o p a n o w a ł „ p o sta w ę z e w n ę trz n ą “ u c z ­ nia i k l a s y ? — N ie! — C zy o p a n o w a ł „ p o s ta w ę w e ­ w n ę tr z n ą “ uczni i k lasy , tra f ił d o ich serc, m ó gł n a nich w y c h o w aw c zo o d d z ia ły w a ć ? T ak ż e nie! P rz e c iw n ie , b u ­ d ził n ien aw iść k u so b ie, d o p ro w a d z a ł d o ro z d w o je n ia e n e rg ji d zieck a. M ała ich •tylko c z ę ść szła b o w ie m n a p ra c ę szk o ln ą, o w iele w ię k sz a zaś n a w a lk ę z n a u c z y ­ cielem . D o p ro w a d z a ł n ie p o trz e b n ie do ro z d ź w ię k u w p s y ­ ch ice uczn ia! W y c h o w y w a ł, g d y ch o d zi o c h a ra k te r , ty p y w iec zn y ch m a lk o n te n tó w , s k ry ty c h re w o lu c jo n istó w , ty p y ludzi, k tó rz y rz a d k o k ie d y w życiu b ę d ą c z em k o lw iek zad o w o len i.

N ie by ł to je d n a k jeszcze n a jg o rsz y ty p u c z n ia , k tó r y w y ra s ta ł w k o s z a ro w e j a tm o s f e r z e !

2) D rugim ty p e m , k tó ry w ta k ie j a tm o sfe rz e m ó gł się ro z w ija ć , by ł ty p jeszcze g o rsz y : t y p o p o r t u n i s t y i k a r j e r o w i c z a . B ył t o ty p u czn ia, k tó ry p rz y sz e d łs z y d o k la sy i z a s ta w s z y w niej k o sz a ro w ą , o s trą a tm o s fe rę i w y m a g a ją c e g o n a d m iarę, o s tre g o n au czyciela, sk ło n n e g o d o p rz y b ie ra n ia k o sz a ro w e j p o s ta w y i tre s u ry , p o w ie d z ia ł so b ie ta k n iejak o w d u s z y : a lb o b ę d ę g o ś le p o słu c h a ł, a lb o nie d o s ta n ę d o b re g o s to p n ia . I słu c h a ł g o ! N ie o b ra ł d ro g i w a lk i i o tw a r te g o b u n tu , lecz d ro g ę o d m ie n n ą , d r o g ę z e w n ę t r z n e g o p o s ł u s z e ń s t w a i b e z ­ w z g l ę d n e g o p o d p o r z ą d k o w a n i a s i ę , p o d w p ły w e m b o jaźn i, bez w e w n ę trz n e g o p rz e k o n a n ia o słu ­ szn o ści te g o , c z eg o słu ch a, bez w e w n ę trz n e g o w y c zu cia p o ­ trz e b y k arn o ści, k tó re j się p o d p o rz ą d k o w y w a ł, i jej roli!

S ta w a ł się ty p o w y m k a rje ro w ic z e m . Z a b e z p ie c z a ło m u t a b o w iem sp o k ó j w s to s u n k u d o n au c zy ciela .

C óż je d n a k zy sk iw ał w y c h o w aw c zo w ty m w y p a d k u te n o s t a t n i ? J a k ie ty p y c h a r a k te r ó w w y c h o w y w a ł z t a ­ kich u cz n ió w ?

(23)

N a u c z y c ie l-w y e h o w a w c a o p a n o w y w a ł w ty m w y ­ p a d k u p o s ta w ą z e w n ę trz n ą u c z n ia i klasy . C zy o p a n o ­ w y w a ł je d n a k p o s ta w ą w e w n ę trz n ą , cz y tra f ia ł d o d uszy w y c h o w a n k ó w ? N ie! Ich p o s ta w a w e w n ę trz n a b y ła alb o o b o ję tn a alb o w p ro s t w ro g a. W y ra s ta ły z n ich ty p y ludzi p r z y b i t y c h , ty p y ludzi o poczuciu w łasn ej n iep ełn o - w a rto śc io w o śc i.

3) N a jg o rsz y m ato li b y ł ty p t r z e c i : t y p u c z n i a o b ł u d n e g o . U cznia, k tó ry z b y t ślep o i p o c h o p n ie s łu ­ c h a n a u c zy ciela , n ie b a rd z o lu b ią w sp ó łu cz n io w ie , innem i sło w y „ z d ra d z e n i“ k o led zy . S kło n n i są w o b e c n ieg o d la ­ te g o d o w ro g ic h , o s try c h n ie ra z d o cin k ó w , n ap a ści, w alki.

D o w a lk i z k o leg am i zaś trz e b a o d w a g i. T r z e b a jej b e z ­ w z g lę d n ie , g d y się ch c e g ra ć ro lę o p o rtu n is ty , sto ją c e g o p o n a d w sp ó łto w a rz y sz a m i. I cóż się dzieje ? J e d n o s tk i, k tó r e d o niej o d w a g i nie m ają, z a c z y n a ją p o s tę p o w a ć o b łu d n ie , ...la w iro w ać 1 P rz e d n au c zy ciela m i u d a ją , że sk ło n n i są śle p o ich słu c h a ć , że g o to w i są n a k a ż d e ich sk in ie n ie ; p rz e d w sp ó łu czn iam i, że są jed n ej z nim i m yśli, że z n a u c z y c ie la n ic s o b ie nie ro b ią . P rz y b io rą w d an ej c h w ili tę alb o in n ą m a sk ę , k t ó r a je s t im p o trz e b n a , i b ę d ą law iro w ali. — P o s tę p u ją w ięc o b łu d n ie , s ta ra ją c się nie w y su n ąć z b y tn io w ż a d n ą s tro n ę i nie u tra c ić łącz n o ści n a ty ła c h .

T u znó w n a u c z y c ie l-w y c h o w a w c a o p a n o w u je ty lk o p o s ta w ę z e w n ę trz n ą u c z n ia ; o g łęb sze m o d d ziały w a n iu n a p o sta w ę w e w n ę trz n ą i tu niem a w p ro s t m ow y .

W y r a s ta ją zaś w k o n se k w e n c ji z ta k ic h u czn ió w ró w n ie ż lu d zie o n ie d o b ry c h c h a ra k te r a c h , bo śliscy p o ­ c h le b c y , lud zie n ieszc zerzy .

K o sz a ro w a p o s ta w a w y c h o w a w c z a w ied z ie w ięc d o s z e re g u p o w a ż n y c h b łę d ó w w y c h o w a w c z y c h i p aczy c z ę s to c h a r a k te r w y c h o w a n k a .

Nic d z iw n e g o , że te o re ty c y p e d a g o g ik i i w y b itn i w y c h o w a w c y - p ra k ty c y s t a r a jJ p s i^ H b ]^ ó \y a d z ić .^ d o . jej p rz e o b ra ż e n ia w n asz y ch sz k o ra ^ h y ^ ż e - -d ą ż ą . cjo w p ró w a ^ A

. G l * W ;C A C H

(24)

d z ę n ia d o n a sz y c h s z k ó ł . n o w o c zesn ej p o s ta w y w y c h o ­ w aw czej.

J e j h a s ł o n a c z e l n e b r z m i : n a u c z y c i e 1- w y c h o w a w c a n i e m o ż e d ą ż y ć w y ł ą c z n i e d o o p a n o w a n i a „ p o s t a w y z e w n ę t r z n e j “ w y c h o ­ w a n k a ; p r z e d e w s z y s t k i e m d ą ż y ć m u s i d o o p a n o w a n i a j e g o „ p o s t a w y w e w n ę t r z n e j “ C h o d z i ć m u r a c z e j p o w i n n o o z n a l e z i e n i e d r o g i d o s e r c a w y c h o w a n k a . T y l k o w t y m w y p a d k u b o w i e m m o ż l i w e j e s t s k u t e c z n e o d d z i a ł y w a n i e w y c h o w a w c z e n a u c z u c i a i z a s z c z e p i e n i e w j e g o d u s z ę t y c h i d e a ł ó w j a k i e w d u s z y k a ż d e g o u c z n i a — s z k o ł a z a ­ s z c z e p i ć m u s i .

S am o d o p ro w a d z e n ie d o s ta n u „zn o śn ej“ c z y „ id e ­ a ln e j“ n a w e t k arn o ści z e w n ę trz n e j nie w y sta rc z a . P o m i­

jam , że w n ią w d ra żać w in n o się p rzy w sp ó łu d z ia le sa ­ m ej m łodzieży i ta k , by o n a n ie w y czu w ała, że k a rn o ść je s t jej n a rz u c a n a . N ie b ę d ę p o d k re ś la ł, ja k w ielk ie to m a zn aczen ie, b y m ło d zież . ra cze j sam a w y c z u w a ł a p o trz e b ę k a rn o śc i i p o trz e b ę tu d zież k o n iecz n o ść w s p ó ł­

o d p o w ie d z ia ln o śc i z a jej u trz y m y w a n ie , p ły n ą c ą z p r z e ­ k o n a n ia , że w sze lk a p ra c a w szk o le je s t b ez k a rn o śc i w o g ó le n iem ożliw o ścią.

C h o d z i mi p rz e d e w sz y stk ie m o silne z a zn ac zen ie d w u m o m en tó w . P o p ie rw sz e , że k a rn o ś ć z e w n ę trz n a nie m oże n ig d y sta ć się celem sam ym w so b ie, lecz ty łk o śro d k ie m . P o d ru g ie , że s k ra jn a p rz e s a d a w jej k ie ru n k u je s t b a rd z o sz k o d liw a d la ro z w o ju c h a ra k te r u w y c h o ­ w a n k a , w ied z ie b o w iem d o u s ta w ic z n e g o p rz e c iw s ta w ia ­ n ia się, n eg acji z a rz ą d z e ń , p rz e k o ry , w y b ry k ó w , co d la s p o ł e c z n e j s t r o n y c h a r a k t e r u d z ie c k a je st s z k o ­ dliw e. I n d y w i d u a l n a s tro n a c h a r a k t e r u ta k ż e ro z w ija się w ty n i w y p a d k u u jem n ie, g d y ż d ziec k o w s t a ­ łej w alce ze sz k o łą i n au c zy ciele m trac i p e w n o ść sieb ie;

o d w a g ę i n a b y w a n ie p o trz e b n y c h w a d . Z b y t n i a s u ­

(25)

r o w o ś ć w ied zie z a w sze do k ła m stw a , p o c h le b s tw a , o szu k iw a n ia .

O s ta te c z n y m w ynikiem s ą d w a o b l i c z a u cznia:

je d n o „ z e w n ę trz n e “ , n ie p ra w d z iw e , p o słu szn e i uległe, d ru g ie „ w e w n ę trz n e “ , k tó re g o n au c zy ciel nie zna. A p r z e ­ cież p o z n a n ie te g o d ru g ie g o o b licza i o p a n o w a n ie p o ­ sta w y w e w n ę trz n e j w y c h o w a n k a s ą to rzeczy p ie rw s z o ­ rz ę d n e j w a rto śc i i o w iele w a ż n ie jsz e d la p ra c y w y c h o ­ w aw czej.

D o o p a n o w a n ia „ p o s ta w y w e w n ę trz n e j“ w y c h o ­ w a n k a d ąży ć p o w in ie n n a u c z y c ie l-w y c h o w a w c a , p rz e ­ strz e g a ją c m ięd zy innem i n a stę p u ją c y c h p o stu la tó w , w y ­ su w a n y c h p rz ez te o re ty k ó w p o s ta w y w y c h o w a w c z e j:

I. N a u c z y c ie l-w y c h o w a w c a , p a trz ą c n a d ziec k o nie- ty lk o ja k o n a „ is to tę u c z ą c ą s ię “ , p rz e z p ry z m a t o k u la ­ ró w w ła sn e g o p rz ed m io tu , ale ja k o n a „ is to tę ży w ą“, ży jąc ą w k o n k re tn y c h , lep szy ch lu b g o rsz y ch , zn a n y ch d o b rz e w y ch o w aw cy w a ru n k a c h i d ą ż ą c ą d o realizac ji w łasn y c h ce ló w życiow ych, w inien d a ć m u m o żn o ść z a ­ s p o k o je n ia „ in s ty n k tu m o c y " i realizac ji celów i d ążeń , z m ie rz a ją c y c h do sa m o p o tw ie rd z e n ia w ła sn e g o „ ja “ p rz e z :

a) o d p o w ie d n ie o s o b is te u s to s u n k o w a n ie się do d z ie c k a i n iejak o b ard ziej „ p r y w a tn e “ z a in te re s o w a n ie się niem ,

b) stw o rz e n ie o d p o w ie d n ie j a tm o sfe ry p ra c y .

a) W y c h o d z ą c z zało ż en ia, że nie u p ó r lub zła w o la d ziec k a — n ao g ó ł —- s ą p rz y c z y n ą jeg o sz k o ln y c h n ie­

p o w o d z e ń czy jeg o a sp o łe c z n o śc i, lecz b ra k w ia ry w sieb ie i m e sp o łe c z n e d ą ż e n ia d o k o m p e n sa c ji, p ły n ą c e z n ieza- sp o k o je n ia „ in s ty n k tu m o cy “ d ziec k a, n a le ż y u n ik a ć p o n i­

żan ia, w y śm iew a n ia d z ie c k a i jeg o n ie p o w o d z e ń , a b u ­ dzić w niem o d w a g ą ż y c i o w ą i p rz e k o n a n ie o w łasn e j w a rto śc i o so b iste j, s ta le sk ła n ia ć d o p o ­ d e jm o w a n ia n o w y c h p r ó b n a d ro d z e do p o stę p u , d a ­

(26)

w ać m ożność „ p rz e ż y c ia “ te g o , że m oże być lep szem , a g o ry c z za w o d ó w , ja k ic h e w e n tu a ln ie d o zn a , łag o d z ić życzliw em u s to su n k o w a n ie m się d o ń , p ełn em za u fa n ia w jeg o d o b re chęci, w z g lę d n ie p rz en iesien iem d z ie c k a do in n eg o śro d o w isk a , w k tó re m ła tw ie j d a s o b ie r a d ę i p o ­ k o n a tru d n o śc i, a w m niej p rz y k ry s p o s ó b o d c z u w a ć b ę ­ dzie p o c z u c ie w łasn e j n ie p e łn o w a rto śc io w o śc i.

A b y z ilu stro w a ć jeszc ze w y ra ź n ie j, d la c z e g o ta k w a żn ą rz ecz ą je s t b u d z i ć w d z i e c k u w i a r ę w s i e ­ b i e , o d w a g ę ż y c i o w ą i p r z e k o n a n i e o w ł a s n e j w a r t o ś c i o s o b i s t e j , p o d a m n a s tę p u ją c y p rz y k ła d , ta k c z ę sto c y to w a n y p rz e z z w o le n n ik ó w p sy ch o lo g ji in ­ d y w id u aln ej.

W p o k o ik u d ziecięcym b aw i się k ilk o ro d zieci. S ą to dzieci m ałe. J e d n o z nich je s t n a w e t ta k m ałe, że d o ­ p ie ro o d k ilk u dni um ie ch o d z ić . D zieci b a w ią się w e ­ so ło i p o g o d n ie. N a g le p rz e z o tw a r te drzw i s p o jrz a ły d o salo n u . W nim leży na p o d ło d z e p u s z y s ty k o b ie rz e c a n a k o b ie rc u za p o m n ia n a p iłk a . I n a g le d zie c ię c a g ro m a d a w p a d a n a g e n ja ln y p la n . P o s ta n a w ia p rz e n ie ść się d o sa lo n u i ta m n a k o b ie rc u w s p a n ia le p o b a w ić się piłką.

C ałej d z ia tw ie plan ogro m n ie p rz y p a d a d o g u s tu a n aj­

b a rd z ie j... te m u n ajm n iejszem u d zieck u , k tó r e jeszcze d o ­ b rz e c h o d z ić n ie um ie. D z ia tw a p rz y stę p u je w ięc o d ra z u d o realizac ji „ p la n u “ .

S ta rs z e dzieci ła tw o d o s ta ły się d o d ru g ie g o p o ­ k o ik u . A le d la n ajm n iejszeg o dziecka, ch o ciaż n a jg o rę c e j ta m się d o s ta ć chciało, nie je st to rz e c z w c a le ła tw a . C h c e je d n a k g o rą c o , jak p o d k re śliłe m , ta m się d o sta ć , w ięc i d z ie ! U szło k ro k ... d w a ... u p ad ło . N ic so b ie z te g o nie ro b i, p o d n o si się i zn ó w b ieg n ie. J e d n a k znów u p a d ło . I za trzecim razem nie p o w io d ło m u się. T ra c i w ia rę w e w łasn e siły. A le s p ró b u je ra z jeszcze je d e n , ra z o sta tn i.

Z e b ra ło w sz y stk ie siły. P rz e b ie g ło p a rę k ro k ó w ... lecz u p a d ło zn ó w ! T e ra z już nie p o d e jm ie n a n o w o w y siłk ó w . S ią d z ie sm u tn e n a p o d ło d z e , sam o tn e, i łe z k a żalu z a ­

(27)

k rę c i się w jeg o oku... łe z k a z a z d ro ś c i, że o n o tu m usi s ie d z ie ć , p o d c z a s g d y in n e dzieci t a k w e so ło się b a w ią p iłk ą.

W tern, g d y o n o ta k siedzi, n a d c h o d z i m a tk a i r o z ­ p o c z y n a ją się o d d z ia ły w a n ia w y c h o w a w c z e ; m a tk a ch ce bow iem , b y d ziec k o p oszło się b a w ić ra zem z innem i dziećm i, i d ą ż y d o te g o n a jp ie rw p o d o b re m u , c h w a lą c d z ie c k o , że um ie ta k ła d n ie się b aw ić , c h o d z ić i t. p .

A le p o c h w a la nie p o m ag a. T o b o w iem , co m ó w i m a tk a , że d z ie c k o „um ie c h o d z ić “ , że „m oże p ó jś ć “, to ty lk o s ł o w a , a d z ie c k o m a p r z e ż y c i a p rz e c iw n e i p e w n o ść , że je s t inaczej i d la te g o n ie ru sz y się

z m iejsca.

W te d y ro z g n ie w a n a m a tk a p rz e c h o d z i d o innej m e ­ to d y . G ro z i d ziec k u k a rą , gan i je. A le i to n ie p o m a g a !

D ziecko d alej sied zi b e z c z y n n ie .

N ie m ą d ra m a tk a k a rz e w te d y d z ie c k o , b o sąd zi, że p rz y c z y n ą je g o a sp o łe c z n o śc i je st jeg o u p ó r i zła w o la.

M ą d ra nie z ro b i te g o . P o z n a bo w iem je d n ą rzecz, o k tó ­ rej p ra w d z iw o śc i i c z y te ln ik a ch ciałb y m p rz e k o n a ć , a m ia ­ now icie, że p rz y czy n ą a sp o łe c z n o śc i d zie c k a nie je s t u p ó r i zła w ola, l e c z b r a k w i a r y w s i e b i e , o d w a g i ży­

cio w e j i p rz e k o n a n ia o w łasn ej w a rto śc i. I m ą d ra m a tk a n ie u k a rz e d ziec k a. W e źm ie je za rę k ę , ro z s ta w i p o d ­ p ó rk i i p o c h w a łą n a g ra d z a ją c k a ż d y o d w a żn iejszy k ro k d z ie c k a , d o p ro w a d z i je, g d zie zech ce, p rzy w ró ci m u s t r a ­ c o n ą w ia rę w siebie.

O b ra z te g o d zieciak a, to o b ra z k a ż d e g o u c z n ia „ t r u ­ d n e g o d o p ro w a d z e n ia “ , „ z łe g o “ . N ie c h c e o n n a p e w n o , p o d o b n ie jak to d zieck o , b y ć zły, ale n iem a w iary w sie ­ bie i nie u m i e być d o b ry . A n au czy ciel jak p o s tę p u je w sto su n k u d o ta k ie g o u c z n ia ? T ak , jak n ie m ą d ra m atk a.

D aw szy n a p rz y k ła d u c z n io w i dw ó jk ę z m a te m a ty k i, w p rz y s tę p ie d o b re g o s e rc a m ó w i: „ T y m ó g łb y ś się u czy ć, m asz g ło w ę , — m ó g łb y ś m ieć n a w e t „ d o b r ą “ n o tę z m a te m a ty k i; ale to b ie się n ie c h c e “ .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Stawiając jednak przed obywatelem państwa pol- s viego w pokoju wielki postulat czynu, myślał o czynie rnnym. i oszedł po linii, którą wytknął niegdyś

Bibliografia: AIPN Warszawa, sygn. Chełm), aresztowany przez Wydział II WUBP w Lublinie, skazany.. Bibliografia: AIPN

Do programu może zgłosić się wiele nauczycielek/li z jednej szkoły, ale każda osoba powinna wypełnić formularz zgłoszeniowy oraz późniejszy raport z działań..

Program w wersji dla uczniów i uczennic klas 7-8 szkoły podstawowej, opiera się o publikację „Globalne współzależności” oraz materiał dydaktyczny

Do programu może zgłosić się wiele nauczycielek/li z jednej szkoły, ale każda osoba powinna wypełnić formularz zgłoszeniowy oraz późniejszy raport z działań..

Do programu może zgłosić się wiele nauczycielek/li z jednej szkoły, ale każda osoba powinna wypełnić formularz zgłoszeniowy oraz późniejszy raport z działań..

Zastanów się: jak możesz udoskonalić swoją naukę w domu?. co już

Można więc powiedzieć, że dziewictwo jest normalnym stanem człowieka, normalnym sposobem życia, łączenie się zaś z drugim jest czymś szczególnym i jedynie