• Nie Znaleziono Wyników

Geneza duszy ludzkiej w ujęciu Kazimierza Kłósaka

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Geneza duszy ludzkiej w ujęciu Kazimierza Kłósaka"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Tadeusz Wojciechowski

Geneza duszy ludzkiej w ujęciu

Kazimierza Kłósaka

Studia Philosophiae Christianae 28/2, 127-137

(2)

S tu d ia P h ilo so p h ia e C hristianae A TK

28(1992)2

T A D E U SZ W OJCIECHOW SKI

GENEZA DUSZY LUDZKIEJ W UJĘCIU KAZIMIERZA KŁÓSAKA

W sw ych n auk ow y ch pracach, dotyczących p ro b lem aty k i lu d zk iej duszy, osobny a rty k u ł pośw ięcił ks. K azim ierz K łó­ sak zagadnieniu jej pochodzenia b F o rm aln ą em piryczną bazę d la filozoficznych rozw ażań n a d jej genezą stanow i dla niego poznanie n a tu ry aktów poznaw czych zw ierząt i człowieka. D la uniknięcia za rz u tu an tropom orfizm u p rz y jm u je zasadę C. L. L. M organa, zgodnie z k tó rą p rz y analizie fo rm re a k c ji z w ierząt n ie odw ołuje się do w yższych uzdolnień psychicznych, jeżeli dadzą się w ytłu m aczy ć w sposób prostszy. Obok te j m etodolo­ gicznej zasady, pisze, w ażną rolę odegra w jego rozw ażaniach stw ierdzenie, że zw ierzęta nie posiadają pojęć, nie form ułują, sądów i nie zdobyw ają się n a rozum ne a k ty woli. Pozwoli m u to wykazać, jak n a drodze w olnej od antropom orfizm ów m oż­ n a w y jaśn ić w iele p rzejaw ó w życia poznawczego zw ierząt, a. więc jakie rodzaje aktów poznaw czych u n ich zachodzą, a ja­ kie nie zachodzą 2.

Zgodnie z p rz y ję ty m m etodologicznym założeniem i u p rzed ­ n im stw ierdzeniem , in te rp re tu je ks. K łósak po kolei psychicz­ n e uzdolnienia poznaw cze zw ierząt w sto su n k u do psychicz­ n y c h uzdolnień poznaw czych człowieka. O zw ierzętach m ów i­ m y, że nie posiadają reflek sy jn eg o p oznania sw ych aktów . Sko­ ro bowiem odm aw iam y zw ierzętom zdolności rozum ow ego po­ znania, to nie m ożem y przypisyw ać im refleksy jnego p rzeży ­ w ania treści w rażeniow ych, poniew aż p rz y tak im przeżyw aniu,, stanow iącym , n ajp ro stszą form ę re flek sy jn ej świadomości, cho­ dzi o in te le k tu a ln e poznanie w prost. N atom iast zw ierzęta po ­ siadają, złączoną z ak ta m i ich zm ysłow ej percepcji, świadomość:

1 K s. K. K łósak , Z a g a d n ie n ie p o c h o d ze n ia d u s z y l u d z k ie j a te o ria

e w o lu c ji, R oczniki F ilozoficzn e, V III (1960), z. 3, L ublin 1961, 53— 123;

P ró b a r o z w ią za n ia p r o b le m u , p o c h o d ze n ia d u s z y lu d z k ie j, Znak, X III (1961) .1181— 1234; T e o ria k r e a c jo n is ty c z n y c h p o c z ą tk ó w d u s z y l u d z k ie j

a w .sp ó łczesn y e w o lu c jo n iz m , A n alecta C racovienaia, I (1969.) 32—56. 2 Z a g a d n ie n ie p o c h o d ze n ia d u s z y lu d z k ie j, 83— 84.

(3)

p rz e d re flek sy jn ą , dzięki k tó re j ich zm ysłowe spostrzeganie po­ siada c h a ra k te r świadom y, choć nie jest jeszcze p rzedm iotem n a d rz ę d n e j dla siebie świadomości. T ak więc, w raz z R. Colli- nem , F. J. J. B u y ten d ijk iem i P io trem T eilh ard de C hardin, ks. K łósak tw ierdzi, że zw ierzęta nie posiadają św iadom ości re fle k sy jn e j, n ato m iast są obdarzone świadom ością p rze d re flek ­ sy jn ą. W edług T eilh arda de C hardin p rzejaw ia się to w tym , że zw ierzę wie, lecz nie wie, że w ie. D latego dzieli nas od zw ie­ rz ą t n iep rz ek ra c za ln y dla n ich próg, w sk u tek czego jesteśm y n ie tylko różni, lecz także inni, nie dzieli nas stopień, lecz n a ­

tu ra w yn ik ająca ze zm iennego sta n u 3.

B adanie p rze d re flek sy jn e j świadom ości zw ierząt uw aża ks. K łósak za rzecz tru d n ą , poniew aż nie posiadam y bezpośred­ niego dośw iadczenia o tym,, czym jest w sobie p rze d re flek sy j- n a świadomość. M ożem y ją poznać tylko w pew n ej m ierze w sposób pośredni, o ile da się zestaw ić w pew nych g ranicach ze św iadom ością reflek sy jn ą. Jed n ak że p rze d re flek sy jn ą św ia­ dom ość zw ierząt, podobnie jak nasza, m usi być w sw ych a k ­ tach czymś zupełnie nieoglądowyim, gdyż jest to in ten cjo n aln e o tw arcie się podm iotu n a przedm iot. Z rac ji te j całkow itej n ie- oiglądowośd ak t p rze d re flek sy jn e j świadom ości mruei być w ol­ n y od d eterm in acji ilościow ej, zw iązanej z p rze strz e n n ą roz­ ciągłością 4.

W dalszej kolejności rozw aża ks. K łósak relację p rz e d re ­ fle k sy jn e j świadom ości do przeżycia czystego ,,ja” u człow ie­ ka. Jeżeli u człow ieka n ie dołącza się do p rze d re flek sy jn e j św iadom ości świadom ość czystego „ ja ”, to ty m b ardziej nie zachodzi to u zw ierząt, poniew aż przeżycie czystego „ ja ” po­ siada c h a ra k te r in te le k tu a ln y . W św ietle naszego bezpośred­ niego dośw iadczenia „ ja ” p rzed staw ia się nam jako ostateczn y p odm iot w szystkich n aszych aktó w psychicznych. Tak ro zu ­ m ian e czyste „ ja ” m usim y utożsam ić ze sub stan cją w rozum ie­ n iu perypatetyczm ym , k tó re j p rzy słu g u je uzdolnienie do w zglę­ dnie sam odzielnego istn ien ia niezależnego od jakiegoś podm io­ tu, czyli do esse per se. O zw ierzętach m ożem y powiedzieć, że tvlko zbliżają się w jak iejś m ierze do naszego przeżycia czy­ stego „ ja ” 5.

3 P. Teilhard de Chardin, L e p h é n o m è n e h u m a in , Oeuvres I, Paris 1955, 182.

4 Z a g a d n ie n ie p o c h o d ze n ia d u s z y lu d z k ie j, 85.

5 Tamże, 85. Zob. także, ks. K łósak, Z a g a d n ie n ie w y jś c io w e j m e to d y

filo z o fic z n e g o p o zn a n ia d u s z y lu d z k ie j, Studia Philosophiae Christianae, I (1965) nr 2, 276—293.

(4)

. U człow ieka o stateczn y p odm iot ak tów psychicznych w y­ o d ręb n ia się zjaw isko od tego, co potocznie n azy w am y ciałem , n ato m ia st u zw ierząt nie zachodzi sto su n ek podm iotu do p rze d ­ m iotu, jako odrębnego su bstan cjaln eg o b y tu realnego, gdyż sfe ra realnego b y tu w ra z z jego zróżnicow aniem i w ielością jest niedo stęp n a dla zw ierząt w linii poznania, poniew aż zw ie­ rz ę ta nie posiadają pojęć 6.

N astępnie przechodzi ks. K łósak do zasadniczego jego zda­ n iem z p u n k tu w idzenia fenom enologicznego zagadnienia, m ia ­ now icie czy i w jak iej form ie, i w jakim zakresie m ożna p rz y ­ pisyw ać zw ierzętom tak ie w yspecjalizow ane a k ty w y stęp u jące w życiu człowieka, jak ujm ow anie sto su nkó w rzeczow ych i do­ k ony w an ie ab strakcji. Skoro odm ów i się zw ierzętom zdolności poznania realn eg o b ytu, to n ie m ożna staw iać p y tan ia, czy p ozn ają realn e sto su n k i pom iędzy rzeczam i, ro zum ianym i ja­ ko d ręb n e od siebie b y ty realne. M ożna p rzeto tylko postaw ić p y tan ie, czy zw ierzęta u jm u ją jakieś relacje w obrębie dostęp­ n y c h im zjaw isk. Otóż dośw iadczenia przep row ad zane ze zw ie­ rzę tam i w yk azu ją, że są one uzdolnione do poznaw ania k on ­ k re tn y c h relacji, k tó re n a su w a im k o n k retn a sy tu a c ja i w p ew ­ n y c h p rzy p ad k ach wznoszą się n a pew ien poziom ab strak cji. Jed n ak ż e nie m ożna porów nyw ać ty ch zdolności ze zdolnościa­ m i ludzkim i, gdyż n astęp stw em p rzy ję cia takiego by łoby p rz e ­ k reślen iem isto tn ej różnicy m iędzy zdolnościam i poznaw czym i zw ierząt i ludzi. Podobnie, gdy by śm y przy jęli, że relacjom po­ zn aw any m przez zw ierzęta p rzy słu g u je c h a ra k te r a b stra k c y j- ności i ogólności, to m usielibyśm y p rzy jąć, że zw ierzęta posia­ d a ją zdolność tw orzenia pojęć. Skoro jed n a k poznanie przez zw ierzęta rela cji nie prow adzi do tw orzenia pojęć to znaczy, że sto su n k i są ujm o w an e przez nie jako k o n k retn e, p ro ste sto ­ su n k i m iędzy danym i sp ostrzeżeniam i czy w yobrażeniam i. Nie m ożna p rzeto rów nać pew n y ch zdolności do a b stra k c ji zw ie­ rz ą t ze zdolnościam i a b strah o w an ia p rzez lu d z i7.

Ks. K łósak zastanaw ia się dalej, czy zw ierzętom riie n ależy p rzypisać jakichś in n y ch w yższych czynności poznaw czych, obok dotychczas w yróżnionych. N iek tó rzy au to rzy , jak np. Schaff, W ł. Szcwczuk i W. Stęślioka, w y su w ają tezę o uzdolnieniu m ałp do m yślenia. W k ry ty c e tego stan o w isk a ks.

5 Z a g a d n ie n ie p o c h o d ze n ia d u s z y lu d z k ie j, 89—106. Przez psychizm można rozumieć własność, dzięki której byt posiada świadomość rzeczy­ w istości zewnętrznej. Zob. J. E. Charon, D u Temps, de l’Espace et des

H o m m e s , Paris 1962, 110.

7 Z a g a d n ie n ie p o c h o d ze n ia d u s z y lu d z k ie j, 106. 9 — S tu d ia P h ilo s o p h ia e C h r is tia n a e N r 2

(5)

K łósak zw raca n ajp ierw uw agę n a b rak w aru n k ó w u zw ierząt do fo rm u ło w an ia sądów. P o d aw an y p rzy k ła d rozw iązyw ania zagadnienia o tw ieran ia sk rz y n e k przez m ałpę nie prow adzi, zdaniem naszego au to ra, do p rzy p isy w a n ia zw ierzętom zdol­ ności rozum ow ania indukcyjnego, jak to tw ierdził Schaff. J a k w poprzednim p rzy p ad k u , zw ierzęta m ogą się w znieść tylko ma p rzedproże tego, co jest dostępne czło w iek ow i8.

W n astęp stw ie dok o n y w an y ch a n a liz zap y tu je ks. K łósak, w jak iej m ierze teo ria o vis aestim ativ a może stanow ić ade­ k w a tn e ujęcie w yższych przejaw ó w życia poznawczego zw ie­ rząt, szczególnie ich inteligencji. Jego zdaniem do zw ierząt m ożem y stosow ać pojęcie in telig en cji tylko w tedy, g dy je po­ tra k tu je m y jako pojęcie fu n k cjo n alne, a b stra h u ją c od isto ty poznaw czych uzdolnień u zw ierząt. W brew tw ierd zen iu R. J o - liv e ta nie p rzy jm u je nasz a u to r u zw ierząt in telig en cji g a tu n ­ kowo ró żnej od in telig en cji ludzkiej. N ie w idzi bow iem , jaka m ogłaby być realizacja in te le k tu poniżej poziom u w łaściw ego człowiekowi. T eoria osądu zmysłowego dobrze tłum aczy po­ znaw cze uzdolnienia zw ierząt jednak z ty m zastrzeżeniem , że nie chodzi tu o jakiś um y sł niższy jakościowo od um ysłu lud z­ kiego. Vis aestim ativ a stan o w i tylko jakieś podobieństw o do ludzkiego rozum u i jakieś w n im uczestnictw o. J a k ie jest to uczestnictw o, tego a u to r nie tłum aczy, jedn ak sądzi, że zasad­ nicza idea t e j teo rii jest n iew ątp liw ie słuszna, gdyż p rz y po­ m ocy zm ysłowego osądu zw ierze poznaje w iele rzeczy, choć poznaje je w in n y sposób (in feriori modo), niż po znaje je czło­ w iek swoim um ysłem 9.

Po analizie zjaw iskow ej stro n y p rzejaw ó w poznaw czych zw ierząt przechodzi ks. K łósak do zagadnienia n a tu r y ty ch p rzejaw ó w oraz ukazania ich bliższego i dalszego podłoża, tj. do w ład z i su b stan cji duszy. P rz eja w y poznawcze u zw ierząt u w aża za n iew ątpliw ie czynnościow y w y ra z odpow iednio zde­ term in o w an e j i zorganizow anej żyw ej m aterii, złożonej z m a­ te rii p ierw szej i form y su b stan cjaln ej. Zgodnie z teo rią h y le- m orfizm u m a te ria ln a i sam o istp a fo rm a su b stan cjaln a nie po ­ siada w sobie żad nych części składow ych, zarów no isto tn y ch

jak i ilościowych, lecz jest w sobie całkow icie n iepodżielna i nierozciągła. Tak rozu m ian a fo rm a su b sta n c ja ln a tłum aczy w zupełności czynności pozjnawcze u zw ierząt, jako pozbaw io­ n e w szelkiej ilościow ej s tru k tu ry , ale skierow ane w yłącznie

8 T a m że , 109—110.

(6)

n a połączone z k w a n ty ta ty w n ą d e te rm in a cją treści w rażenio­ we. Istnien ie u zw ierząt tego czynnika pozw ala zrozum ieć, że zw ierzęta m ogą dostrzegać w sposób p o śred n i pew ne r e ­ lacje.

W p rzeciw ieństw ie do zw ierząt, po d k reśla ks. K łósak, nie m ożem y wiązać przejaw ó w ludzkiego u m y słu z m ate ria ln y m podm iotem , jaki p rzy jm u je m y u zw ierząt. M aterialn a form a su b sta n c y jn a m usi być bez reszty w całym sw ym poznaniu, n a w e t w ujęciu .relacji, zakotw iczona w sam y ch m a te ria ln y c h jednostkach. N atom iast człowiek w ychodzi ze sw ym i rzeczo­ w ym i relacjam i poza m a te ria ln y k o n k ret, co prow adzi go do przezw yciężenia n a staw ien ia w yłącznie biologicznego, a przez to posiada m ożność tw orzenia k u ltu ry , k tó re j zw ierze ani nie może tw orzyć, and nie um ie p rzejąć ją w sw oje posiadanie. Zdolność tę m ożem y zrozum ieć u człow ieka ty lk o w tedy , gdy założym y, że poznanie ab stra k cy jn y c h i ogólnych rela cji nie jest czynnością zależną w e w n ętrzn ie od m a te rii pierw szej co m p ositu m ludzkiego i że t a m a te ria n ie m oże być jej w spół- podm iotem . Znaczy to, że ty c h czynności n ie m ożna uw ażać ze w ew n ętrzn ie zależne od jakiegoś cielesnego organu, czy za czynność o rganiczną 10.

Po ty ch o bszernych i w n ikliw y ch analizach przechodzi ks. K łósak do w ażnego z p u n k tu w idzenia jego rozw ażań tw ie r­ dzenia, że jeżeli w szelki czyn w y p ły w a z głębin b y tu , to n a ­ leży p rzyjąć za rzecz oczyw istą, że sposób działania czego­ kolw iek sto su je się do isposobu jego istn ien ia u. Je ż e li p rzeto p rz y dokonyw aniu in te le k tu a ln y c h czynności nasza dusza nie zależy w e w n ętrzn ie od jakiegoś cielesnego o rg an u, to m usim y przy jąć, że dusza, jako o stateczn y podm iot czynności, nie za­ leży w sw ym istn ien iu w ew n ętrzn ie od ciała, czyli od m a te rii p ierw szej naszego com positum . Dusza ludzka, rozum iana od stro n y filozoficznej, jest n ie ty lk o im m an en tn a, lecz także tra n sc en d e n tn a w sto su nku do ciała. D latego m ożliw ość istn ie­ n ia duszy lud zkiej w niezależności od ciała to kw estia nie ty lk o przyszłości, lecz tak że teraźniejszości, poniew aż już w ciele jest w p ew n ej m ierze n iezależna od niego, jest, jak pisze św. Tomasz, oddzielona od niego, o ile czynności jej u m y słu i woli n ie zależą w ew n ętrzn ie od żadnego cielesnego o rg an u n.

Na podfetawie pod an y ch pow yżej analiz przechodzi ks. K

łó-10 T a m że , 111—114. 11 S. Th. I, q. 89, a. lc. 12 S. Th., I, q. 76, a. 1, ad 1.

(7)

sa k do ostateczn ej k onkluzji. M ianow icie, opow iadając się za duchow ością duszy ludzkiej, w k o nsekw encji nie m ożem y p rzy ją ć, żeby ta dusza m ogła n a pew n y m etapie biologicznej ew olucji pojaw ić się na drodze cielesnego zrodzenia, jako re z u lta t zm ian, jakie d o k o n ały się w som atycznej sferze o k re­ ślon ej g ru p y zw ierząt. Nie m ożem y p rzeto b rać pod uw agę hipotezy bezpośredniego pochodzenia ludzk iej duszy od m a te ­ ria ln e j d u szy zw ierzęcej. N aw iązując do p rzebrzm iałych już dzisiaj tw ierdzeń, że p rac a zw olnionych r ą k w n astęp stw ie pionizacji ciała, doprow adziła m ałpę p rzez pow stan ie m ow y i rozw ój m ózgu o raz o rganów zm ysłow ych do jej p rzek ształ­ cenia w człow ieka, pisze, że pośrednie ujm ow an ie p ro sty ch rela cji w obrębie zjaw iskow ego k o n k re tu jest u w szystkich zw ierząt osiągnięciem g ranicznym . Nie w idać przeto, jak w drodze jakościowego skoku p ra c a i jej rozw ój m ogły dopro­ w adzić do uczłow ieczenia m ałpy. T ru d n o tak że zrozum ieć, jak p rac a n a poziom ie osiągalnym przez zw ierzęta m ogła d o p ro ­ w adzić do p o w stan ia m ow y posług u jącej się zdaniem , jako sam odzielną jednostką fu n k cy jn ą. T ym b ardziej, że m ow a w ią­ że się w ta k im czy in n y m zak resie z pojęciam i i jest z e w n ę trz ­ n y m p rze jaw e m sądów i ró żn y ch fo rm rozum ow ania. Z w ie­ rz ę ta o duszy m a te ria ln e j nie m ogą w sw ym poznaniu o d e r­ w ać się od jednostkow ych p rzedm iotów i n ie m ogą w yjść poza sw ą m ow ę „okrzyków i h a seł” 1S.

Rów nież w in n y m a rty k u le po d k reśla ks. Kłóisak m ocno duchow ość d u szy ludzkiej pisząc, że w y k azu je on a b ra k ja­ kichkolw iek zjaw iskow ych w łaściw ości m ate rii i n ie posiada w sw ym bycie m ate ria ln e g o c h a ra k te ru . G dyby było inaczej, pisze, to b y t ludzki zaw ierałb y w sobie jakieś głębokie irratio­ nale i n ależałb y do św ia ta m agii i baśni, a nie, jak jest fa k ­ tycznie, do św iata będącego dziedziną b ad ań rozum u. Chodzi w ięc tu nie ty lk o o to, że dusza ludzka nie jest m ate rią , lecz tak że o to, że w jej czynnościach m y ślen ia i rozum nego chce­ n ia n ie uczestniczy z ty tu łu w spółpodm iotu złączona z nią m a te ria pierw sza ludzkiego com positum (autonom ia w płasz­ czyźnie działania), i że w swym, istn ien iu jest w e w n ętrzn ie niezależna od m a te rii p ierw szej (pew na autonom ia p o d w zglę­ dem is tn ie n ia )14.

13 Z a g a d n ie n ie p o c h o d ze n ia d u s z y lu d z k ie j, 122.

14 Ks. Kłósak, T eo ria d u c h o w o śc i d u s z y lu d z k ie j. W u ję c iu św . T o ­

m a s z a z A k w i n u —■ P ró b a je j d a lszeg o ro zw in ię c ia , A nalecta Craco- viensia, IV (1972) 87—99.

(8)

Z u k azan ej isto tn ej różnicy m ięd zy zdolnościam i poznaw ­ czym i zw ierząt i lu d zi w ynika, że pow stan ie duszy pierw szego człow ieka (w tom izm ie dotyczy to w szystkich dusz ludzkich) pozostaje ta k długo zagadką, jak długo nie po m y ślim y o in ­ g eren cji czynnika tran scend en tneg o w sto su n k u do p rzyrod y, k tó ry m to czynnikiem może być tylko Bóg. In g eren cję tę m o­ żem y sobie p rzed staw ić ty lk o jako pow ołanie do istn ien ia całego b y tu duszy pierw szego człowieka, bez posłużenia się jakim kolw iek p rzed istn iejący m m ateriałem , a w ięc jako stw o­ rzenie w sensie ścisłym . Nie m ożna pow ażnie m yśleć o u z u ­ p ełn ien iu duszy zw ierzęcej uzdolnieniam i specyficznie lu d z ­ kim i, gdyż w te n sposób m ógłby pow stać tylko jakiś sztu czn y zlepek m aterialno-duchow ego bytu. Doskonałe stw órcze u zu­ p ełn ien ie jest m ożliw e tylko w som atycznej sferze. Ciało ja­ kiegoś kopalnego an trop o id a m ogło przek ształcić się w ciało specyficznie ludzkie tylko w tedy, gdy Bóg połączył z ty m ciałem stw orzoną przez siebie e x nihilo sui et subiecti n ie ­ ś m ie rte ln ą duszę ludzką ιε.

Z tak pojętego pochodzenia duszy lu d zk iej w yprow adza ks. K łósak jako k o n sekw encję w niosek, że o czynnościach po­ znaw czych zw ierząt n ie m ożna m ówić jako o preh isto rii n a ­ szego um ysłu. Z agadnienie genezy duszy ludzkiej nie należy dc zagadnień psychologii porów naw czej. N atom iast w p e łn e j zgodności z dośw iadczeniem m ożem y m ówić, że człow iek w y ­ k a z u je w sw ej p sychice w iele cech zw ierzęcych. Z akładając bow iem jako hipotezę, że ciało ludzkie jest p rzetw orzo n ym p rzez Boga ciałem zw ierzęcym , m ożem y przyjąć, że dusza ludzka, poprzez odziedziczane w łaściw ości som atyczne i fizjo­ logiczne tk a n k i n erw o w ej i m ózgu, m u siała pośrednio p rzejąć w siebie w szystkie osiągnięcia d u szy zw ierzęcej. W ujęciu filozoficznym dusza ludzka w y k racza jed n ak poza p rzed m io t b adań n au k szczegó ło w y ch 16.

P rzed staw ion y w yżej tok m yśli ks. K łósaka m ożna krótko ta k zreasum ow ać: 1. Poznanie n a tu r y a k tu poznawczego zw ie­ rz ą t i ludzi, oraz n a tu r y bliższego i dalszego podłoża tego ak tu, czyli odpow iadającej m u w ładzy poznaw czej i sam ej su b sta n c ji duszy zw ierzęcej i ludzk iej, stano w i fo rm aln ą podstaw ę d la arg u m en tacji, że dusza ludzka, w zięta w ro zu m ien iu m e ta ­ fizycznym , n ie m ogła pojaw ić się n a drodze n a tu ra ln e j ew o­

15 Z a g a d n ie n ie p o c h o d ze n ia d u s z y lu d z k ie j, 122. 16 T a m że , 123.

(9)

lucji. J e j zaistnienie było m ożliw e tylko w oparciu o Boży a k t stw o rzen ia w znaczeniu ścisłym 17.

2. Poznanie zw ierząt jest bez w ątp ie n ia p rze jaw e m m a te ­ ria ln y m , poniew aż jest w ew n ętrzn ie zależne od m a te rii p ie rw ­ szej zwierzęcego com positum , k tó ra obok fo rm y su b sta n c ja l­ n e j jest w spółpodm iotem poznania. Poznanie zw ie rz ą t jest przeto czynnością organiczną. Poznanie zw ierząt jest tylko a k te m swoistego w idzenia w obrębie zm ysłowego k o n k retu . Z w ierzęta n ie są zdolne do tw orzenia pojęć.

3. Poznanie ab stra k cy jn y c h i ogólnych relacji nie jest czyn­ nością organiczną, lecz jest czynnością duchow ą. W k o n­ sek w en cji w ładza poznaw cza i su b sta n c ja d u szy ludzkiej są n ie tylko w sw y m działaniu, lecz także w sw y m istn ien iu w e w n ętrzn ie niezależne od m ate rii p ierw szej ludzkiego com ­ positum . Dusza ludzika, ro zp a try w a n a ze stan ow iska m e ta ­ fizyki, p rzed staw ia się nam jako dusiza duchow a, k tó ra m im o okresow ego złączenia z m a te rią piew szą ludzkiego com positum , może istnieć w niezależności od m ate rii, a co za ty m idzie, śm ierć nie niszczy jej istnienia.

4. N ie m ożem y b rać pod uw agę bezpośredniego pochodze­ n ia d uszy lu d zk iej ani od m a te ria ln e j d uszy zw ierzęcej, ani n a drodze cielesnego zrodzenia, ani przez przem ianę m aterii, poniew aż założylibyśm y w te d y dysproporcję m iędzy p rzy czy ­ n ą a s k u tk ie m 18. E w olucyjna geneza d uszy lud zkiej w chodzi­ łab y w ko n flik t z m etafizyczną zasadą, k tó ra głosi, że s k u te k n ie m oże być in n ej n a tu r y niż p rz y c z y n a 19.

5. P ow stanie d u szy pierw szego człow ieka byłoby dla n as zagadką, gdybyśm y nie p rzed staw ili sobie jej pow stan ia jako absolutnego początku. Lecz tak rozum iane zaistnienie duszy lu dzk iej m usim y wiązać z in g ere n cją czynnika tra n sc e n d e n t­ nego w sto su n k u do p rzyro dy . T ym tra n sc e n d e n tn y m czyn­ n ik iem jest Bóg, poniew aż w y prow adzenie czegoś z całkow i­ tego n ie b y tu do b y tu dom aga się nieskończonej siły. Tę in te r­ w en cję Bożą m ożem y pojąć tylko jako pow ołanie całego b y tu du szy pierwiszego człowieka, bez posłużenia się jakim kolw iek w p ie rw istn iejący m m ateriałem . J e s t to stw orzenie w znacze­ n iu ścisłym , jako creatio e x nihilo sui et s u b ie c ti20.

17 P ró b a r o z w ią za n ia p r o b le m u p o c h o d ze n ia d u s z y lu d z k ie j, Znak X III (1961) 1204—12055. 18 T a m że , 1231—1232. 19 T eo ria k r e a c jo n is ty c z n y c h p o c z ą tk ó w , 36. 20 P ró b a ro z w ią za n ia p r o b le m u p o ch o d ze n ia d u s z y , 1233—1234, S. Th. I, q. 65, a. 3c.

(10)

Po szkicow ym przeglądzie w yników rozw ażań ks. K łósaka zachodzi p ytan ie, czy w y n ik a z n ich niem ożliw ość p rzy ję cia ew olucyjnej genezy d uszy ludzkiej? O dpow iedź jest zależna o d p e rsp e k ty w y p a trz e n ia n a to zagadnieinie. W tom isty cznej koncepcji genezy duszy ludzkiej, jaką re p re z e n tu je ks. K łósak, tak postaw ione zagadnienie jest w p e łn i uzasadnione. P odstaw ą tego uzasadnienia jest tw ierdzenie, że m a te ria ln e nie m oże być przekształcone w duchowe. W tak ie j opcji dusza ludzka m oże pow stać tylko przez stw órczy a k t Boży. Ks. K łósak idzie tu w pełni za m y ślą św. Tomasza, w edług którego dusza lu dz­ k a nie m oże pow stać an i z u p rzed n iej m aterii, an i z in n ej duszy, lecz tylko przez stw órczy a k t B o ż y 21. N ato m iast dusza zm ysłow a zw ierząt jest w y p ro w ad zan a z możności m a te r ii22. T ak rozum ieją genezę lud zk iej d u szy ogólnie tomiści. J e s t to w p e łn i zgodne ,z założeniam i tzw . antropologii „od g ó ry ” 2S. Inaczej w y p ad n ie odpow iedź w antropologii „od d o łu ”. W p ersp ek ty w ie antropologii „od d o łu ” rozw ażania o genezie i n a tu rz e duszy lud zkiej n ie stan ow ią jednego w spólnego za­ gadnienia i z jednego n ie w y n ik a bezpośrednio drugie. E w olu­ c y jn a geneza duszy ludzk iej nie p rz y jm u je Tomaszowego tw ierd zen ia, że jakie fieri, takie esse 2i. Zgodnie z te o rią ew o­ lu c ji wyższe p o w staje z niższego. T rzeb a t u jed nak w y raźn ie pow iedzieć, co zm ienia, a czego nie zm ienia w tra d y c y jn e j koncepcji ew olucyjnie p o ję ta geneza d u szy ludzkiej. Otóż w b re w przeciw n y m tw ierdzen io m zasadnicza różnica m iędzy tra d y c y jn ą a ew olucyjną teorią dotyczy ty lko genezy duszy lu d zk iej i zw iązanych z n ią bezpośrednio -problemów, a nie jej duchow ej n a tu ry . E w olucvjne ujęcie, w b re w w ysuw anym przez ks. K łósaka s u g e stio m 25, jest dalek ie zarów no od m o- nizm u, jak i platońskiego dualizm u. Dla m aterialistycznego m oi:izm u term in u s a quo d u szy ludzkiej leży n a ty m sam ym m a te ria ln y m poziom ie, co term in u s ad quem . N atom iast w u jęc iu ew olucyjnym , w ew olucji ro zu m ian ej teistycznie, te r ­ m in u s a quo leży n a poziom ie m aterialn y m , a term in u s ad quem , zgodnie z ew olucyjnym ru ch em w zw yż, leży n a po­ ziomie duchowy-m. W no w ej koncepcji inaczej niż w tra d y ­ c y jnej, p rzed staw ia się sto su n ek m aterialn eg o do duchowego.

21 S. Th. I, q. 90, a. 2e, a. 3c. 22 S. Th. I, q. 118, a. lc.

23 K s. T. St. T ad eu sz W ojciech ow sk i, W y b r a n e za g a d n ie n ia z filo z o ­

ficznie j a n tro p o lo g ii, K rak ów 1985, 16 nn. 24 S. Th. I, q. 90, a. 2c.

(11)

Z am iast trzech poziom ów b y tu o n iep rzek raczaln y ch g ra n i­ cach: m ateria, duch, Bóg, p rzy jm u je m y dw a poziom y, z jed n ej stro n y b y t stw orzony, a więc m a te ria i duch, o raz z drug iej, By,t A bsolu tn y czyli Bóg. B y t stw o rzo ny stano w i jed n ą linię rozw ojow ą, od m a te rii do d u c h a 26.

W teisty ezn ej koncepcji ew olucji n ie w idać p rze k o n y w u ją ­ cego dowodu tw ierdzenia, że dusza ludzka m usi być stw orzona e x nihilo sui et subiecti. Nie m ożna bow iem uw ażać za słuszne tw ierdzenia, że Bóg n ie m oże p rzekształcić tego, co m aterialn e, w to co duchow e. W żadnym p rzy p a d k u n ie m ożem y od ­ m ówić te j p rzekształcającej siły Bogu, ty m bardziej, że ła t­ w iej jest przekształcić to, co istn ieje, aniżeli powołać do b y tu coś z niczego. D latego w ew olucy jn ej teorii genezy d uszy ludzkiej nie w idać niem ożliw ości p rzek ształcen ia p syehizm u zw ierzęcego w psychizm ludzki duchow y, psyehizm u św iado­ m ego w psychizm sam ośw iadom y. Nie zachodzi tu w cale d y s­ p ro p o rcja m iędzy p rzy czy ną i sk u tkiem , poniew aż przy czyn ą p rzek ształcającą jest Bóg, a n ie stw orzenie i jego n a tu ra ln e siły. T rzeba p rzeto powiedzieć, że w y kazanie zasadniczej ró ż­ nicy m iędzy zm ysłow ym psychizm em zw ierząt a duchow ym p sychizm em ludzi, nie stanow i dow odu niem ożliw ości ew olu­

c y jn ej genezy duszy ludzkiej. N ato m iast z rozw ażań ks. K łó ­ saka p ły n ie całkow icie uzasadniony w niosek o istn ien iu n ie ­ p rzek raczaln y ch b a rie r, dzielących zasadę życia zw ierząt od zasady życia człowieka. W ty m w zględzie są całkow icie zgodne antropologia „od g ó ry ” i antropologia „od d o łu ”. Obie a n tro ­ pologie są rów nież zgodne w p rzy jm o w an iu konieczności bez­ p o śred n iej in te rw e n cji Bożej p rzy po w staniu d u szy ludzkiej, choć zachodzi różnica w rozu m ien iu sposobu działania tej specjaln ej in te rw e n cji B o ż e j27.

D la obu koncepcji s tr u k tu ry człow ieka pozostaje tru d n e do odpow iedzi p ytan ie, jak rozum ieć w spółistnienie w człow ieku s tro n y m a te ria ln e j i duchow ej. T eoria hylem orfizm u, n a k tó rą pow ołuje się ks. K łósak, słuszna dla isto t poniżej człow ieka, załam uje się w zastosow aniu do człow ieka, poniew aż dusza ludzka, zgodnie z tomizmeim, n ie jest w ypro w adzan a z m oż­ ności m aterii. W ty m p rzy p a d k u w y d aje się być słuszniejszą teo ria ew olucyjnej genezy duszy lud zkiej, gdyż zgodnie z tą teorią, Bóg sw ą p rzek ształcającą m ocą w yprow adza ją z odzie­ dziczonego psyehizm u zmysłowego, p rzez co człow iek stanow i

26 Ks. W ojciechowski, dz. cyt. 94. 27 T a m że , 96.

(12)

rzeczyw istą jedność bytow ą. J e s t to rów nież zgodne z p rz y ję ­ ty m i dziś d a n y m i n aukow ym i, że n ie istn ieją a k ty psychiczne bez udziału mózgu. Człowiek stan o w i jed ną su b sta n c ję o po­ kładzie cielesnym i duchow ym .

N a tak ą s tr u k tu rę człow ieka m oże rzucić pew n e św iatło analogia do T ró jcy P rzen ajśw iętszej. W C h rystu sie Jezusie są dw ie n a tu ry , Boska i lu dzk a w jed n ej osobie. T ak m ożnaby pojm ow ać stosunek d uszy do ciała w k oncepcji trad y c y jn e j. N atom iast w T rójcy P rzen ajśw iętszej jest jed na n a tu ra w trz e ch Osobach. T ak m ożnaby pojm ow ać stosun ek duszy do ciała w ew olucyjnej koncepcji duszy ludzkiej. W jednej n a ­ tu rze, w jed n ej su b stan cji człowieka zachodzą dw a różne re a l­ n ie działania, duchow e i cielesne, w k tó ry c h bierze udział cała n a t u r a 28. Oczywiście, n ie stanow i to uzasadnienia ewo­ lu cy jn e j k oncepcji genezy d uszy ludzkiej, a tylko w skazu je n a m ożliwość innego, niż tra d y c y jn y , k ieru n e k m yślenia.

D IE E N T ST E H U N G DER M EN SC H LIC H EN SEELE N A C H DER A U F F A S S U N G VO N K A ZIM IER Z K L Ö SA K

Zusammenfassung

In der philosophischen Anthropologie kann man die Entstehung der m enschlichen Seele auf zw ei Arten, näm lich „von oben” (nach der traditionellen Lehre) und „von unten” (nach der theistischen E volutions­ lehre), darstellen. K. Kłósak führt seine Betrachtungen im Rahmen

der traditionellen Lehre. Darum, seiner M einung nach, konnte die m enschliche Seele des ersten Menschen, (in Konsequenz alle m ensch­ liche Seelen) nur als von Gott e x n ih ilo su i e t s u b ie c ti geschaffene entstanden. Als B ew eis seiner These, führt Kłósak den w esentlichen Unterschied zw ischen den Erkenntnisverm ögen von Tieren und M en­ schen an. Solche A uffassung ist völlig richtig im Rahmen der tradi­ tionellen Lehre Ganz anders kann man die Genesis der menschlichen.

Seele in evolutiver Sicht der Anthropologie „von unten” verstehen.

28 M yśl tę poruszyłem pierwszy raz w art. D ie m e n s c h lic h e S e e le ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Gdy zwierzę dotknie strzępek grzyba, otrze się o nie, ze strzępek wydziela się szybko krzepnący śluz, do którego przykleja się zw

OWA AKADEM IA OGARNĘŁA PONAD 150 NAJW YBITNIEJSZYCH UCZONYCH WSZELKICH SPECJALNOŚCI, STAŁA SIĘ W PEW NYM SENSIE W IELKIM JEDNOLITYM INSTYTUTEM NAUKOW YM, Z WIELOMA RÓŻNYM I

Dalsze wszystkie centrosomy tworzą się przez podział tego niejako zre- gerowanego centrosomu jajka.. Na podstawie tych obserwacyj

• Universal 56S, rozmiar 90E, Pasek Inox, szyba reflex kolory: Antracyt, Ciemny orzech Złoty dąb. • Perfect 68XG, rozmiar 90E, Pasek Inox Plus, lustro weneckie kolory:

+48 61 62 33 840, e-mail: biuro@euralis.pl www.euralis.pl • www.facebook.com/euralisnasiona • www.youtube.com/user/euralistv Prezentowane w ulotce wyróżniki jakości,

mont aż u szybko zmiennego

ZASADA OGÓLNA załatwienie sprawy wymagającej przeprowadzenia postępowania dowodowego powinno nastąpić bez zbędnej zwłoki, jednak nie później niż w ciągu miesiąca, a

cyjnej. Informacji można uzyskać dużo. Do udzielania tych informacji utworzony je st specjalny dział tzw. pierwszy kontakt, w którym pracują dwie osoby, które tylko i