Testament generała J. A. Cichockiego.
W edług pogłosek, przekazanych przez pam iętnikarzy, Jan
A ugust Cichocki był w nukiem A ugusta II. Ojciec jego Jan Józef,
żonaty z E leonorą de Goetze, córką Jan a Konrada, generała audy
tora, i E leonory z Lam prechtów , dosłużył się rangi podpułkow nika
gw ardyi pieszej koronnej. Matka w yszła pow tórnie za mąż za nie
jakiego Dulskiego; siostra A nna w ydaną została za F abjana Se-
bastyana G odlew skiego, superintendenta kom ór prow incyi ruskich.
Cichoccy byli pochodzenia plebejskiego. Jan A ugust został
nobilitow any dopiero w r. 1790.
Młodego Cichockiego wiązały bliskie stosunki z rodziną k ró
lewską. Był synem chrzestnym siostry S tanisław a A ugusta, ka
sztelanow ej krakow skiej. Ożenił się z chrześniaczką tejże, Józefą,
córką m ajora w w ojsku koronnem , Józefa W ilhelm a Ebszelwicza,
i Elżbiety D oroty z Taylerów . N ajstarszy sjm Cichockiego, Alojzy,
był rów nież chrześniakiem pani krakowskiej.
Kształcił się w Dreźnie. Pierw sze kroki w karyerze w ojsko
wej w Polsce staw iał pod okiem F ry d ery k a Briihla, g enerała arty-
leryi koronnej. Brühl młodemu kapitanow i w regim encie fizylie-
rów w ystaw ił dokument, że go zawsze będzie utrzym yw ać przy
sobie i opatryw ać. A w ansow anem u na podpułkow nika ustąpił za
ległe w skarbie koronnym pensye, przyznane sobie konstytucyą
z r. 1768 i przez sancitum konfederacyi generalnej z 13 listopada
1773. Rada nieustająca rezolucyą z r. 1784 należność Cichockiego
z tego tytułu, w ynoszącą 61,500 zł., zaakceptow ała.
14 października r. 1789 Cichocki postąpił na pułkow nika. Ko-
misya w ojskowa obojga narodów 16 listopada tegoż roku „za pilne
i ciągłe prace“ w yraziła mu protokularnie wdzięczność i pamięć.
Niebawem pow ołała pułkow nika na dyrektora kom isoryatu g ene
ralnego, ustanow ionego na mocy uchw ały sejmowej z
8m arca r.
T E S T A M E N T G E N E R A Ł A J . A. C I C H O C K I E G O .
85
1790. Z Białegostoku, gdzie przebyw ał sztab regim entu fizylierów,
Cichocki przeniósł się do W arszaw y.
Na now em stanow isku odznaczył się pracow itością i sumien
nością. W ykazał znaczne oszczędności na ołowiu, prochu, nam io
tach, suknie i t. p. 21 grudnia r. 1790 Komisya, „poznawszy pilność
w dopełnieniu zleceń, pamięć o opatrzeniu potrzeb wojska, aku-
ratność ksiąg rachunkow ych, dobroć spraw unków , oszczędność
skarbu, rzetelne zaświadczenie W -mu Cichockiemu, dyrektorow i
kom isoryatu, w protokuł zapisać postanow iła“. S tan y sejmujące
nobilitow ały go z uw olnieniem od skartabelatu, „mając wzgląd...
na nieprzerw ane od lat dw udziestu siedmiu w wojsku Rzeczypo
spolitej posługi... i na ciągłe... prace, przy opatrzeniu wojska w p ier
wsze potrzeby przez lat dwie... okazyw ane...“
W r. 1791 uczestniczył w deputacyi do ułożenia regulam inu
służbowego.
4
m arca r. 1792 aw ansow ał na generał-m ajora. O trzym ał też
order św. Stanisław a. Na początku wojny proponow ał uzbrojenie
9000 strzelców i osoczników z ekonomii królew skich na Litwie.
27 maja m ianow any został szefem now ego regim entu XV, uform o
w anego przew ażnie z kantonistów mazowieckich i litewskich.
W czerwcu zasiadł w Radzie wojennej. Po akcesie S tanisław a
A ugusta do konfederacyi targow ickiej podał się do dymisyi, którą
jednak na prośby króla cofnął.
Na mocy ordynansu S tanisław a A ugusta z
1sierpnia r. 1792
objął w W arszaw ie kom endę garnizonową. O rdynansem z 9 sierp
nia nakazano mu podlegać w e wszjistkiem władzy Koipisyi w oj
skowej. W e w rześniu uchw alą generalności targowickiej regim ent
XV, którego Cichocki był szefem, został zwinięty.
W r. 1793 agitującem u się w G rodnie sejmowi składał ra
chunki z kom isoryatu. O prócz pokwitowmń z w jidatków , przyznano
mu przeszło 400,000 zł. należności ze skarbu koronnego.
Nowy hetman wielki koronnji, O żarow ski, kazał Cichockiemu
zjechać do W arszaw y na 15 listopada. W Komisyi wojskowej ko
ronnej, otworzonej w grudniu, obok ludzi, okrytych hańbą, 'zasiadł
i kom endant garnizonu warszaw skiego.
Cichocki posiadał bezwzględne zaufanie O żarow skiego i Igöl-
strem a; używ any bjd przez nich do w spółdziałania w opanow aniu
ferm entu, jaki w yw ołała w społeczeństw ie katastrofa now ego roz
bioru Rzeczypospolitej. W spólnie z generałem rosj^jskim A praksi-
nem układał dyzlokacyę wojska w W arszaw ie na w ypadek pow sta
nia. W rzeczywistości sym ulow ał przjm hjdność dla R o sji. W taje
mniczony w plany rosjijskie, uprzedził patryotów o zamierzanym
8 6 T E S T A M E N T G E N E R A Ł A J. A. C I C H O C K I E G O .
przez Igölstrema owładnięciu arsenałem, rozbrojeniu garnizonu pol
skiego i aresztowaniu członków organizacyi spiskowej. Swemi in-
formacyami przyśpieszył wybuch.
W ПОС
31z 17 na 18 kw ietnia r. 1794 otw orzył arsenał i ro z
daw ał broń ludowi.
25 kw ietnia z generałami: Orłow skim i Czyżewskim objął dy-
rekcyę kom isoryatu wojennego, ustanow ionego przez Radę zastęp
czą narodow ą. Później stanął na czele dywizyi nadnarw iańskiej,
zasłaniającej P ragę przed Prusakam i. W początkach sierpnia w ró
cił do komisorjiatu, ustępując dowództwo nad Narwią brygadyerow i
Jaźw ińskiem u.
W e w rześniu zwrócił się do Kościuszki z notą
0 uwolnienie od obowiązków i pozwolenie -wyjazdu do Galicyi.
Po dwunastomiesięcznej chorobie skreślił testament, przepeł
niony troską o synów.
Ostatnia wola i pokorna prośba moja.
Z d r o w y na umyśle i przjUomny sobie, czując się na zdrowiu i si lach osłabionym nader dwunasto-miesięczną ciągłą, bolesną i koszto wną chorobą, lękając się jakie j nagłej słabości, p okrótce ostatnią wolą roz rządzenia moje pokorną prośbą wypisać sądziłem rzeczą potrzebną.
1-mo. B o gu duszę gr zeszną i Je go nieskończonej litości polecam; ciało ziemi zwracając, proszę, aby, w podłą w ło ż y w s z y trumnę, ciało na cmentarz wy w ió złszy, nazajutrz bez wszelkiej okazałości, msze za duszę moją bez śpiewania i niepotrzebnego kosztu tylko p rzynoszącego światła i katafalku odprawione i, ile możność z p ozostałego ubóstwa teraźniejszego dozwoli, jaką jałmużnę na prawdziwie nę dznych udzielić. Siostrze i szwagrowi W W . Pa ństw u Godlew skim najukochańszjun śpie- szno, a jeżeli można sztafetą donieść i matce, teraźnie jszej J W . Dul- skiej, dla prędszego i p ew nie jszego dojścia i rezolucyi.
2-do. Opiekę z prawa natury matce i najukochańszej siostrze 1 szwagrowi, oraz W W . P aństwu Grabowskim nad trojgiem dziatek bie dnych, Alo jzy m, Józefie (s.) i Tadeuszu, polecam w o gó ln ości i na miłość Boską o to p roszę.j Sz c z eg ó ln ą i tym czasową W W . Państwu Wolskim szambelaństwu, oraz W W . Państwu C e ty so m pułkownikom, jako też majątku go spodarstw a mego tutejszego, z cze g o aby się nie wymawiali, ale raczej z miłości bliźniego i chrześcijańskiej podjęli się, usilnie i p o kornie proszę. T u zaś co do domowych w W a rsza w ie okoliczności łaskawych przyjaciół usilnie upraszam, aby radą, wsparciem i skuteczną pomocą wspierać raczyli i opiekować: W J P a n Orłowski major dobr.,
W .
Kamiński kapitan. W sp arcia zaś s w e g o aby udzielić raczył, usilnie proszę J W . Dębowskie go, ssty ja n k o w s k ie g o , łaskaw cy mojego s zcze gó l niejszego, i, g d z i e b y wypadało, J W . Soldenhoffa gen erała dobr., jako przyjaciela mojego.3-tio. Pro tekcy i i wsparciu d o broczynnym z najgłębszem upoko rzeniem oddaję te sie roty JO. P a n i Krakow skiej, jako mojej, matczynej i starszego s y n a matce chrzestnej i najszczególniejszej dobrodziejce.
T E S T A M E N T G E N E R A Ł A J. A. CI CH OCKTEGO.
87
J W . Małachowskiego, jako ojca chrzestnego drugiego syna, równie ja k o innym rodzicom chrzestnym tych że dzieci bie dn ych i sierot. J W W . Krasińskich obo źn ych obojga, zdaw na łaską swoją mnie za sz c zy ca ją cych, JW . D ąbro wskie go sstę, J W . Starzyńskiego szambelana, Dziedu- szyckich pisarstwa, J W . R yb ińskiego biskupa łasce i do b roczynn o ści polecając, pokorną za temi sierotami, mianowicie najmłodszym T a d e u szem składam.
4-to. Najukochańszą siostrę i szw agra Dobr., W W . P a ństw a G r a bowskich i Morakowskich, kochanego JP. Felik sa G o d lew s k ie g o że gnam. Sio strze i szw a grow i najukoch. pokorne dzięki za wszelkie łaski i dobrodziejstwa składam, niech B ó g będzie im na dgrod ą i na miłość Boską proszę. S tar e g o i zasłużonego Józefa Lew ick iego , który mi wier nie aż do zgonu usługiwał i dzieci pohodował, łasce i w zg lę d o m p o lecam. A b y nikt nie był u krzyw dzo ny w tem, co mu się odemnie spra wiedliwie należeć może, p okorn ie upraszam.
5-to. Majątek mój w papierach się okaże, jako to forszusów na komisoryat, choć nie w szy st ko jest z mojej własności, bom na to z a ciągnął u JO. księcia W ir tem berskie go , W ie lo horskie go, O ż a r o w sk ieg o, B ieliń sk ieg o cześnika, na dzierżawach, w remanentach, inwentarzach, sprzętach, u K abrego bankiera i innych. Z b i e g smutnych ok olic zności moich i z krajowemi styczność mających, utrata rangi i z n ieg o dochodu lat 33 służby, co wyjaśniają moje lis ty i m em oryały do króla i j e g o o dpisy , w zawikłanie interesa moje wprowad ziły, do rozwikłania k tó rych przeszkod ą była moja choroba i e k sp e n s y kilkunastu ty s ię cy oka- zyą. P rzez litość na stan sierociński dzieci pokornie c zy n ię prośby, aby dźwiganiem łaskawi d o b r o c z y ń c y opie kować się raczyli. A że, będąc
f a b e r p r o p r ia e f o r t u n a e, na nieuchro nne w y d atk i takoż zadłu żyć się musiałem, jak o to Moszyńskiemu grafowi, S zym ońskim majorostwu, a raczej W -u Bortniewskiemu majorowi, niektórym za sukno w czasie chorob y, na co zastaw y i karty są, zregu lo w ać łaskawie raczą, skute czn ie s ie r o ty wspierać, aby nie b yli uciśnionemi, z majątku w yzutem i i nikt sk rzy wd zony m .
6-to. Rachunki i d o w o d y moje są w oryginałach, k tó re in d u p lo z a w sze sporządzałem. E gza m in ato row ie swoje p a p ie r y i rachunki z a bierali, dla mnie zaś na j e d n y c h ż e zawsze in d u p lo p apiery w y j e d n y wałem. Zatem te papie ry i książki j e d y n ie do mnie i dzieci tylko n a leżą, ale do nikogo, i w y d a w a n e aby nikomu nie byty, zaklinam i pro szę. K o m is y a wo jsko w a miała sobie dawane od deputacyó w, kon fede- racya targowicka od deputacyów, sejm takoż; o to ja sobie tylko w y prosiłem w każdej z nich, co mam p r o le g itim a U o n e p r o p r ia .
7-mo. Zresztą, dla słabości niem ogąc więcej pisać, najprzód dzieci moje B ogu, królow i i o jczyźnie , dobrodziejom, familii, najukoch. s io strze i szwagrow i, matce dobr. (którą na miłość B oską proszę) i p r z y jaciołom polecam. A ich L e w i c k i nieo dstępow ać aż do końca i zupeł n e g o rozrządzenia, po j e g o przy wią za niu żądam i zaklinam. T a deu sza , jako najmłodszego i najbiedniejszego, matce i siostrze dobr. na miłość Boską polecam, równie i Józia. Z a A lo jzy m usilnie niosę prośby, aby
8 8 T E S T A M E N T G E N E R A Ł A J. A. C I C H O C K I E G O .
go mieć w swej opiece i lasce. Mają w s z y s c y serca grunt, charakter dobry i cnotliw y, zaświadczam.
8 - V 0 . Najjaśniejszjf P a nie, racz pomnieć na swe łaskaw e p r zy r z e czenia, g d y chcą cego przedać, służbę i czy nności zło żyć, w spokojno ści i w chacie na ustroniu z dziatkami osiąść w 1 7 9 0 i 9 1 r., zaklęciem swojem wstrzymałeś, w najlepszych pewnie, dobry królu, chęciach dla o jc z y z n y i dla mnie, na miłość dla siebie i o jc z y z n y zaklinając w g a binecie swoim, potem u JO. JP. Krakow skie j na obiedzie w środę, zaręczając, iż uszczęśliwieniem i losem moim i dziatek moich sam się zatrudnisz, abym na starość swobodnie mial z c ze g o ż y ć i dzieci p o stanowić, jam dopełnił. R a c z nie ubliżyć łaski i uczynno ści swojej dla sierot. T a praca zdrowie i ż y c ie , oraz majątek mój i sierot trojga odjęła i w te mnie p o g rą ży ła nieszczęście. B ó g i K ról królów będą nadgrodą. Ufam sercu twojemu, iż dobrotliw ą podasz im rękę, pokor nie proszę.
9-mo. J O . JP anią Krakowską, której cnotliw e serce p ow sz e c h ności znane, w zg o n ie moim na miłość B oga tego, któ rego ona uwie l bia, proszę, aby Alo jzemu, któ rego je s t matką chrzestną, rów nie jak i moją, i dwom młodszym, Józefowi i biednemu T a d e u s zo w i, łaskaw ą rękę podała.
ro-mo. W szystkic h, któ rychem sam w życiu mojem uraził lub skrzywdził, przepraszam, niech mi dla miłości Boskiej przebaczą. S z c z e gólniej przeszłą żonę, matkę nieszczęśliwych moich sierot, o darowanie i przepom nienie w szystkic h uraz proszę i o zabezpieczenie zapisanej s u m k i 1), oraz pamięć na duszę moją.
n - m o . Dzie ci kochane dla was, dla waszego w y ch o w a n ia usta wicznie żyłem i ż y c ia tego n ę d z n e go przedłużenia pragnąłem, żegnam was. Bło gosław ieństw o moje ojcow skie obficie na was zlewam, niech wam i was B ó g na w szystkie m pobłogosławi. Postępujcie w cnocie, miłości Boskiej i bliźniego. Ż y j c i e w zgodzie, kochajcie i wspierajcie się wzajem. K och ajcie matkę, moją siostrę i szw a gra cno tliw y ch i fa- milję. B ądźcie wdzięczni dobrodziejom waszym, sposóbcie się w nau kach, które są p ra w dziw y m skarbem, tego ogień, woda i nieprzyjaciel wam nie odbierze, te dadzą wam do życia spoąób. Starajcie się o ła skę, dobre serce i wspom nie nie u wszystkich, bądź u najuboższego i naj- m a jętniejszego człowieka. Bójcie się Boga, uwielbiajcie Jego wszech- mocność, bądźcie cnotliwymi i poczciwymi ludźmi. Pamiętajcie, żeście mieli ojca, który was szczerze kochał i ż y ł tylko dla was.
D. 19 8bra 17 9 5 w W arszaw ie .
J . A . Cichocki mp.
Słabość moja nie po zw a la mi ułożenia
statum activum et pas
sivum
mego majątku, ale te p apiery okażą.12-mo. W -u Bortniewskiemu majorowi, Szym ońskim majorostwu ostatnie c zy n ię pożegnanie . Zw ią zek krwie i życzliw ość ich dla p ozo stałych dziatek niech skłoni do dania im pomocy, r a d y i wsparcia
po-') C ichocka, ro zw ie d zio n a z m ężem , w r. 1793 z a p isa ła sy n o m 40,000 zł., n ależ n y ch jej od S ap ie h y , k a n c le rz a lit., z a strz e g łsz y sobie dożyw ocie.
trzebnego i od nich żądanego. J W P a n i Kralewskiej w inn y hołd i usza nowanie oddaję. X . Ja ku bow skiego żegnam i modlitwom się j e g o p o lecam.
Do powyższego testam entu spow iednik Cichockiego dołączył
następujące uzupełnienie:
Ś. p. J W . Jan A u g u s t Cich o ck i generał-major p r z y oddaniu mi, niżej wyrażonem u spowiednik owi swemu, tej ostatniej woli swojej, chciał jeszcze dw a punkta ręką swoją w niej umieścić, ale g d y już dla wielkiej słabości swojej nie był w stanie uskutecznienia tego, zobow iązał mnie pod sumieniem, ab ym też punkta j e g o następujące, które żądał sam umieścić, dołożył do woli je g o i ogłosił za własną w o lę jego.
1-mo. Uprasza tenże ś. p. gen erał p r zy s zły c h W W . rząd i opiekę mających nad pozostałemi dziećmi j e g o , aby raczyli p r zy ło ż y ć sw ego p ilnego starania wzglę dem ukształcenia dzieci jego pozostałych według w iary ś-ej katolickiej rzymskiej, bo sam lubo szczerze żądał to usku tecznić, ale nie mógł dla ciągłej i ciężkiej choroby swojej.
2-do. Uprasza także tych że W W . wy żej, a b y J P . B o rgo nzu ni (5.) doktor, któ ry ciągle około zdro wia je g o pracow ał, został n a dg ro d zo ny za pracę swoją.
Z a świa dczam to wiernie, podpisując się:
X . J a n Niegardowski,
K apła n zgro m ad zen ia missyi, m. p.
Inw entarz m ajątku po zmarłym Cichockim, spisany przez urząd
ław niczy z mocji rezolucyi m agistratu m iasta W arszaw y z 27 listo
pada r. 1795, obejm ow ał ruchomości, oszacow ane na 6,800 zł., oraz
dokum enty pieniężne n a 512,000 zł. O prócz przyznanej przez sejm
grodzieński należności ze skarbu koronnego 400,000 zł., zaliczono
do m asy spadkowej: 32,000 zł. rem anentu na Jeleniej Górze, we
ksel bankiera C abrita z r. 1784 na 40,000, skrypty: z r. 1792 księ
cia W irtem berskiego na 18,000, gen erała W ielohorskiego na 54,000,
innych osób na sumy drobniejsze.
W obec niemożności zrealizo
wania pozycyi najważniejszjich uzasadniony bjd niepokój um iera
jącego o przyszłość d ziec i1).
W Ł A D Y S Ł A W S M O L E Ń S K I . T E S T A M E N T G E N E R A Ł A J. A. C I C H O C K I E G O . 8 9
0 O blata te sta m en tu , in w e n ta rz a m a jątk u i su m a ry u sz a d o k u m en tó w po Cichockim w aktach S ta re j W a rsz a w y , w k sięg ach : 922 f. 1260; 915 f. 50; 923 i. 9, 27 i 49.