• Nie Znaleziono Wyników

Przegląd najnowszych prac o J. Słowackim (R. 1905)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Przegląd najnowszych prac o J. Słowackim (R. 1905)"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Wiktor Hahn

Przegląd najnowszych prac o J.

Słowackim (R. 1905)

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 5/1/4, 112-120

(2)

przegląd najnowszgeh prac o 3. Słowackim (31.1905). *)

I. Wydania, przyczynki do krytyki tekstu, komentarze,

tłumaczenia.

W uzupełnieniu przeglądu z r. 1 9 0 4 wspominam naprzód o w ydaniu ilustrow anem d zieł poety p. t. * : „ J u l i u s z S ł o w a c k i “. W ydanie ilustrow ane· Pod redakcyą Ferdynanda H oesicka i Leopolda M éyeta. Z przedmową Ign acego M atuszew skiego. W arszaw a. W yd aw n ictw o „W ędrow ca“ . 19 0 3 — 19 0 4 (tomów 6 , tom I str. X X I V + 2 3 0 + 2 ni, II str. 4 nl + 2 3 2 + 4nl, I I I . str. 270, IV . str. 2 3 6 + 4 ni, V. str. 244 + 2 nl, V I str. 2 nl + X I I I + 29 8 + 2 nl). U kład w ydania je s t n astępu jący: tom I. obejmuje poezye liryczne i ulotne (część 1 i 2). Poem aty. II. „M indow ego“, „Maryę S tu a rt“, „Lam bra“, „W a cła w a “ ; III. „Ma­ z e p ę“ i „ B allad yn ę“ ; IV . „ L ilię W enedę“ i „B eatrix C enci“ ; V, „ B e n io w sk ie g o “ i „Podróż do Ziem i Ś w ię te j“ ; V I. „K sięcia N ie­ złom n ego“ , „Jan a K azim ierza“ , „Z łotą C zaszkę“, „W allenroda“ , „W altera S tad yon a“, „K rakusa“ , „Eoliona“, „Fragm enty i wa­ ry a n ty B en io w sk ieg o “ i drobne poezye (jako uzupełnienie tomu I). W układzie tym nie można się dopatrzeć żadnej przewodniej m yśli, ani w ed łu g rodzajów utworów, ani w ed łu g czasu ich powstania : jak w y d a w cy lekcew ażą chronologię pism poety, w ed łu g której ostatecz­ n ie układali sw e w y d a n ie , m ogą św iad czyć następujące sz c z e g ó ły : tom I. zaczyna się od „H ym nu o zachodzie słońca na morzu“, po nim następu ją w iersze gen ew sk ie z r. 1835, następnie utw ory z r. 1838, 1844, 1840, 1831, 1835, 1846, 1836, fragm enty „Pana T ad eu sza“, w iersze z r. 1826, 1 8 2 7 ! ! U zupełnienia do p ierw szego tomu, t. j. k ilk a drobnych utworów lirycznych, podają w yd aw cy jeszcze w t V I., dlaczego jednak dopiero tutaj, nie rozumiem, gd y ż u tw ory te p ow inn y b y ły w ejść w sk ład pierw szego tomu. W tomie I. w ydrukow ano bez żadnego powodu „W S zw ajcaryi“, tak, źe utwór ten następuje bezpośrednio po „G odzinie m y śli“ , a w yprzedza „Lam­ b ra“, pom ieszczonego w II. tomie. Podobne dowolności w u k ład zie znajdują się także w tomie V I . , słow em w yd an ie w arszaw skie sta ­ nowi pod w zględem układu chaos, niczem nie um otyw owany. N ie je st teź w ydanie to zupełne : nie czynię tu naturalnie zarzutu z teg o , źe nie zawiera utw orów niecenzuralnych, ale naw et w zakresie utw o­ rów cenzuralnych w iele tu opuszczeń. Jed yn ą zaletą w ydania jest w cią g n ięcie po raz pierw szy fragm entów i w aryantów „Beniow­ s k ie g o “, ogłoszonych przez J. T retiaka w „B ib liotece w arszaw skiej“ ,

^ U z u p e łn ie n ia z la t p o p rzed n ich ozn aczam g w ia z d k ą +. D la p e łn o ­ ś c i obrazu w s p o m in a m ta k ż e o a r ty k u ła c h , które p o ja w iły się w „ P a m ię t­ n ik u lite r a c k im “ w r. 1905, n ie pod aję je d n a k ic h ocen . P rzy sp osob n ości p o n a w ia m p ro śb ę (w y r a żo n ą w p o p rzed n im rocznik u ) do w y d a w c ó w i a u to ­ r ó w o p r z y s y ła n ie rozp raw , lu b p rzy n a jm n iej o z w ra c a n ie u w a g i p o d p isa ­ n e g o na s w e a r ty k u ły , u m ie sz cz a n e z w ła sz c z a w cza so p ism a c h ; w r. 1905 ty lk o j e d e n a u t o r n a d e s ła ł p o d p isa n em u sw ą r o zp ra w ę!

(3)

1902, III, ale fragm enty te powinny b yć pomieszczone w tom ie У. przy samym utworze. N ie podali tez w ydaw cy żadnych w yjaśnień, jakich się trzym ali w swojem wydaniu zasad, pełno zaś w niem nie- jednostajności, nieraz omyłek, których tu jednak nie w ym ieniam , nie przyw iązuję bowiem do w ydania tego żadnego znaczenia. Trudno też zrozumieć, dlaczego w ydaw cy nie oznaczyli, które utw ory w yd ał jeden z nich, a które drugi. W tomie I. pomieszczono znany arty­ kuł I. M atu szew sk iego: W zn iosłość u Słowackiego, str. V — X X I V przedrukowany w k siążce jego : „Twórczość i tw órcy“ (W arszawa, 1904), a w tomie V I. dziw aczny artyk uł A, Grz. S ied leck iego: Ż y­ w ot Słow ackiego (str. I — X III), w w ydaniu popularnem zupełnie nieodpowiedni, bez w artości. I w tem ugrupowaniu obu tych a rty­ kułów w idoczny brak planu ; wszak naprzód powinien b yć u m iesz­ czony życiorys poety, a po nim rzecz ogólniejsza o poecie, a nie odwrotnie. N ajprzykrzejsze jednak w rażenie sprawiają w „w ydaniu ilustrow anem “ ilu stracye 18 m alarzy: z w yjątk iem k ilku ilu stracyi, p ozostałe są takim i bohomazami, że zam iast wrażenia podniosłego przejmują w prost w strętem lub budzą śm iech : podobnego sprofano­ wania poezyi Słow ackiego nie można nawet określić należycie s ło ­ wami : trzeba koniecznie samemu przyjrzeć się tym karykaturom , prawdziwej parodyi ilu stracyi. W sąd zie mym o stronie ilustracyjnej w ydania w arszaw skiego nie jestem odosobniony ; w podobny sposób scharakteryzowano je także w innych pismach, por. np. „Słowo pol­ s k ie “, 1903, nr. 608, str. 6 ; 1904, nr. 588, str. 8 .

W ydanie „ A n h e l e g o “ z komentarzem w mojem opracowaniu ukazało się w „A rcydziełach polskich i obcych p isa rz y “, t. 30. Brody. 1905, str. 96.

„B en iow sk iego“ pięć pierw szych pieśni w ydał K azim ierz Zim ­ merman. (J. S .: „ B e n i o w s k i “. Poema. P ię ć pierwszych pieśni. D la u żytk u szkolnego opracował K. Z. „A rcydzieła polskich i obcych p isa r z y “. Tomik 36. Brody. Nakładem i drukiem k sięgarn i F elik sa W esta. 1905, 8 -o, str. 164). W yd anie samo poprzedza w stęp, w któ­ rym w ydaw ca zastanaw ia się nad genezą poematu, tłem h istorycz- nem i źródłami, treścią, ch arakterystyką osób, w końcu podaje ogólną ocenę „B en iow sk iego“ . U w a g i autora wprowadzają dobrze w lekturę poematu U stęp o tle historycznem i źródłach „Beniow ­ sk ie g o “ oparł p. Z. na samodzielnej pracy, której dotąd drukiem jeszcze nie o g ło sił: p ragn ąćb y należało, żeby rzecz tę, znaną dotąd z niew ystarczającego streszczenia w VI. tom ie w ydania pism poety, sporządzonego przez H. B iegeleisen a, o g ło sił w całości.

T ek st ogłoszono w ed łu g wydania pierw szego ze sprostowaniem liczn ych om yłek drukarskich, znajdujących się w tem że w ydaniu : dla inform acyi czyteln ik a można było choć w kilku słow ach o tem w spom nieć. Objaśnienia w reszcie, podane na końcu, ułatw iają w n ie ­ małej m ierze zrozumienie „B eniow skiego“ : w ło ży ł w n ie autor w iele pracy, tem w ięcej zasługującej na uznanie, źe podał p ierw szy raz komentarz tego poematu. N iepotrzebnie używ a tylko autor liczn ych

(4)

skróceń, nieraz zu p ełn ie niepotrzebnych, często m ogących wprow adzić naw et w błąd czyteln ik a. Ujem ną stroną całej k siążeczki je s t n ie­ z b y t staranna korekta.

Jako p ierw szy tom ik „ B ib liotek i powszechnej w arszaw skiej sp ółk i w y d a w n iczej“ w ydano tra g e d y ę p oety: „B eatrix C enci“ ( J u ­ l i u s z S ł o w a c k i : „ B e a t r i x C e n c i “. T ragedya. J ó zef M ikulski. W arszaw a (1 9 0 5 ), 8 -0, str. 1 4 8 ): je s t to przedruk z w ydania M ałe­

ck iego, z którego przedrukowano naw et uw agi w ydaw cy, jakby uw agi całkiem nowe (por. str. 94), stam tąd też przedrukowano w aryan ty (str. 81 n.). N a początku przedrukowano ni stąd , n i zowąd „Sło­ wo w stę p n e “, jakiem zaopatrzył S h elley sw oją tragedyę o „B eatrix C enci“ ; cz y teln ik nie obeznany z w łaściw ym stanem rzeczy może uw ażać tę przedm owę za w łasn ość S łow ackiego ; po owem słow ie w stępnem n astępuje jeszcze : „H istorya upadku rodu C encich“, prze­ drukowana rów nież ze w stęp u S helleya do jeg o traged yi.

W W arszaw ie z końcem roku przedrukowano po raz p ierw szy „ T e s t a m e n t m ó j “ i „ R o z m o w ę z p i r a m i d a m i “ („T ygod n ik ilu stro w a n y “. 190 5 . I I nr. 44, str. 8 1 5 i nr. 5 0/51. str. 895).

L. M é y e t o g ło sił k ilka ustępów z „L istu do Aleksandra Ho* ły ń s k ie g o “, znajdujących się w „D zienniku podróży na W sc h ó d “ (w łasność d ziś w ydaw cy), przekreślonych przez poetę, nie u w z g lęd ­ n ionych w źadnem z d otychczasow ych w ydań tego poematu : jedną strofę o g ło sił juź w ydaw ca poprzednio w „K uryerze w arszaw skim “ 19 0 2 nr. 308, por. „Pam. l i t . “ II, 682 (* „ P r z e k r e ś l o n e s t r o f y “. M yśl. K sięg a zbiorowa, w ydana staraniem redakcyi „O gn iw a“. W ar­ szawa. MCMIV, str. 3 3 8 — 341).

N a g lą cą sprawę zupełnego w ydania d zieł Słow ackiego podniósł J . A . S. w artyk u le: „O w y d a n i e p o e z y i S ł o w a c k i e g o “ („Słow o p o lsk ie“ , 1905, nr. 235, str. 5): potrzebie tej zaradzi przy­ gotow ane juź do druku w yd an ie k rytyczn e pism poety, obejmujące w sz y s tk ie utw ory, znane d otychczas, ogłoszone zarówno za życia, jak i po śm ierci poety, które może jeszcze z końcem bieżącego roku w y jd zie z druku.

Z tłum aczeń zaczęło w ychodzić tłum aczenie francuskie prozą „ B e n i o w s k i e g o “ pióra niestrudzonego pracownika W . Gr as z - t o w t t a , k tóry prawie juź w szy stk ie utw ory poety w ydane za je g o życia p rzysw oił literaturze francuskiej. („ B u lletin P o lo n a is“. 1 9 0 5 , nr. 199, 203, 2 0 5 , 206, 208, dotąd jeszcze n ie ukończony). „ P i e r ­ w s z e t ł u m a c z e n i e n i e m i e c k i e „ M a z e p y “ J. S ł o w a c ­ k i e g o “ (Drakego z r. 1846) oceniłem w „Pam. l i t . “ IV ,

II. Listy.

L e o p o l d M é y e t o g ło sił dwa lis ty poety do Michała W is z ­ n iew sk iego, jed en zu pełnie nieznan y z Paryża 6 lu tego 1839 r., d ru gi z 14 maja tegoż roku, z P aryża również, ogłoszon y wprawdzie, lecz błęd nie w „Kronice rodzinnej“ z r. 1 8 8 2 : w pierw szym liś c ie

(5)

zwraca się poeta do W iszn iew sk iego z prośbą o doniesienie mu jak ich wiadomości o matce, o której uwięzieniu dow ied ział s ię S ło­ wacki. w tym czasie. Na lis t ten odpowiedział W iszn iew sk i ; odpo­ w iedź ta wprawdzie nie zachowała się, możemy jednak tak przypuszczać na podstaw ie drugiego lis tu poety, w którym dziękuje W isz n iew ­ skiem u za udzielone mu wiadomości o matce ; poza tem ogłasza M e y e t dopisek Słow ackiego do W iszn iew sk iego w liśc ie Macdonalda z 1 kw ietnia 1836. Oba lis ty zaopatrzył w ydaw ca w d okładne obja­ śnienia. ( „ S ł o w a c k i i W i s z n i e w s k i “, „Gazeta lw o w sk a “, 1905, nr. 2 8 4 — 288 fejl.). „ N i e z n a n y l i s t K r a s i ń s k i e g o d o S ł o w a c k i e g o “ (z 21 maja 1840 r ) o g ło sił S ta n isła w W asylew - skie („Pam . l i t . “ IV ), tenże sam „ L i s t A. E. O d y ń c a d o p. B é cu “ (z 8 lu tego 1851 r., tamże).

III. Przyczynki do życia rodziny poety — artykuły do bio­

grafii poety.

O E uzebiuszu Słow ackim mówi * L u c y a n U z i ę b ł o : „ G ł o s “ p r o f . G o l a ń s k i e g o i E u z e b i u s z S ł o w a c k i “. ( S z c z e g ó ł d o d z i e j ó w k a t e d r y l i t e r a t u r y ) . „Na Pow odzian“ . K się g a zbiorowa prac literack ich artystyczn ych , w ydana pod kierunkiem literackim. Stan isław a Graybnera. (W arszawa, 1904. N akładem L i l ­ popa et Co. str. 2 8 7 — 291). U ziębło ogłasza nieznany dotąd „Głos F ilipa N ereusza Golańskiego (* r. 1824), daw niejszego profesora w y ­ mowy na se sy i Pow szechnego zebrania 1 marca 1811 r. (dziś w po­ siadaniu w ydaw cy), w którym tenże w ystęp uje przeciw Słowackiem u, zakłada nadto protest przeciw arbitralnemu postępkowi rady u niw er­ syteckiej w spraw ie konkursu na katedrę w ym ow y i p oezyi. A r ty ­ kuł L . M ó y e t a o Erazmie Słowackim (por. „Pam. l i t . “ II I , 702) pajawił się w przedruku w „W ędrow cu“ , 1905, nr. 1 str. 11. O szczegółach z życia sam ego poety pojaw iły się ty lk o dwie drobne n otatk i: F e r d y n a n d H ö s i c k opowiada pokrótce o pobycie poety w W arszaw ie: „ S ł o w a c k i w W a r s z a w i e “ . „Kuryer w a rsz a w ­ s k i“. 1905, nr. 15, str. 4 — 5.

D robny nadto, ale ch arak terystyczn y szczegół z życia poety, t. j. w yrycie przez n iego lite r „J. S .“ przy n apisie, znajdującym się na w ielkiej piram idzie Cheopsa: „Przekażcie wiekom noc 29 lis to ­ pada 1 8 3 0 “, przypomina A n d r z e j N i e m o j e w s k i : „ P r z e k a ż ­ c i e w i o k o m “ („ T y d zie ń “. Dodatek literacko-naukow y „K uryera lw ow sk iego“, 1905, nr. 50, str. 3 9 9 — 4 0 0 ), kreśli przytem przejmu­ jące w rażenie, jakie na nim n apis ten w yw arł.

IT. Przyczynki do twórczości poety.

a) Studya treści ogólnej.

U w agę pow szechną skupiała przedew szystkiem w r. 1905 na sobie k siążk a prof. T r e t i a k a : miarą zainteresow ania się nią może

(6)

b y ć znaczna ilo ść reoenzyi, jak ie p ojaw iły się o tej k siążce ; por. zestaw ien ie moje, podane w „Pam iętniku literack im “ 1905, str. 3 5 6 ; oprócz w ym ienionych tam recenzyi n ie pojaw iła się potem żadna, przynajmniej w ażniejsza. W rażenie, ja k ie w y w o ła ła k sią żk a p. Tre- tiaka, starali się określić Z y g m u n t W a s i l e w s k i i W ł a d y ­ s ł a w P r o к e s c h. W a silew sk i w artyk ule p, t. : „ S p ó r o S ł o ­ w a c k i e g o j a k o z a g a d n i e n i e n a u k i i k u l t u r y “ („Słow o polskie, 1905, nr. 291, 295, 297 fejl. i odb., Lwów, 1905, 8 o, str. 35), dopatruje się powodu całego „sporu“ o S łow ack iego w tem, źe pokolenie d zisiejsze ocenia S łow ack iego, podobnie jak M ickiew icza jako poetę narodowego, podczas k ied y zdaniem autora n ależy oceniać

g o tylko w ed łu g k ryteryów a rty sty czn y ch . W isto cie jednak w całej spraw ie chodziło o przyznanie nagrody k siążce р. T , a nie spierano się o Słow ack iego; autor nie potrafił też udow odnić, źe S łow ackiego n ależy oceniać jed yn ie jako a rty stę. O samej k siążce Tretiaka podał p. W . na końcu sw ego artyk u łu k ilk a ogóln ych uwag, uważając ją za rzecz „doskon ałą“ (!) : m ięd zy innemi zarzuca autor recenzentom tej k siążk i, źe na 100 tw ierdzeń autora w ydobyw ają 5 spornych jeg o argum entów i tym i wojują. Na podstaw ie sum iennego przestu dyow ania k sią żk i p. T. tw ierdzę przeciwnie, że na 100 tw ierd zeń je g o przeważna ich część może b yć zakw estyonow ana, tem samem

m uszą one decydow ać na niekorzyść autora.

P r o k e s c h znów w artyk uliku : „ S ł o w a c k i p r z e d s ą d e m k r y t y k i n a u k o w e j . (Z p o w o d u d z i e ł a p r o f . T r e t i a k a ) “ (N a gw iazd k ę. Dodatek literack i do nr. 293 „Nowej R eform y“ z d n ia 24 gru d nia 1905) dopatruje się p rzyczyn y „sporu“ w n ega- tyw n em stanow isk u , jak ie p. T. zajął wobec Słow ackiego, i w braku p rzedm iotow ości ; zresztą podjął się T. zadania, które przekracza s ił y jednostki, t. j. obalenia bożyszcza narodowego z piedestału w ie l­ kości. A rty k u lik nie przynosi w całej spraw ie n ic nowego, przy- tem nie je s t w oln y od m ylnych, nieraz przesadnych szczegółów (np. 0 T ow arzystw ie lit. im A. M ickiew icza, o ilości recenzyi kiąźk i prof.

T retiaka).

Studyum an alityczne, przeważnie jednak sy n te ty c zn e o m łodo­ śc i S łow ack iego starał się podać T a d e u s z G r a b o w s k i : „ M ł o ­ d o ś ć S ł o w a c k i e g o 1 8 0 9 — 1 8 3 6 “ „B iblioteka w arszaw sk a“, 1905, I, 1 — 25 i 2 7 9 — 31 9 . A utor m iał zamiar określić zw ięźle głów n e lin ie żyw ota i charakteru poety, uw zględ n iając jego p oglądy ogólne, c z y li filozoficzne, społeczne, polityczne, pojęcie poezyi i jej celu, zam i­ łow an ia arty sty czn e i organizacyę jego um ysłu, uczuciowość i w y o ­ braźnię, a nadto ch ciał podać szczegółow y rozbiór utworów, z u w z g lę d ­ nieniem sposobu tworzenia, kom pozycyi, p la sty k i i kolorystyki, rytm ów 1 rymów, znaczenia i w p ływ u na w spółczesn ych i p óźn iejszych. Na razie u w zględ n ia Gr. ty lk o młodość Słow ackiego, rozpatrując ją po kilku uw agach w stęp n ych w sześciu rozdziałach : „P ierw sze lata. Zarody charakteru (str. 9 i n.). S tu dya uniw ersyteckie. P ierw sze w iersze (str. 17 i n.). W zm aganie się pesym izm u. W yjazd z W arszaw y

(7)

(str. 27 9 i п.). W rażenia podróżnika. P rzesilen ie pesym izm u (str. 287 i п.). Samotność gen ew sk a. U spokajanie się w ew nętrzne (str. 297 i п.). Echa dawnego stanu. D ążenie do nowej sztu k i (str. 31 0 i n .)“ . Stanow czego sądu o pracy autora dziś jeszcze w ydać nie można, w ed łu g bowiem zapow iedzi (na str. 4) ma autor zamiar u w zględ n ić także d alszą tw órczość p oety; ponadto w części dotąd ogłoszonej nie u w zg lęd n ił autor w szy stk ich szczegółów , zapow iedzianych na str. 5, dopiero w ięc po ukończeniu całości będzie można ocenić, 0 ile autor odpowiedział na k w estye poruszone w zapowiedzi swej pracy. Bez w zględu jednak na dokończenie pracy p. Gr. można już teraz powiedzieć, że obecnie skreślona syn teza twórczości Słow ackiego w ogóle (nie mam zaś na m yśli tylko pracy p. G r.) wobec stosunkowo n ieliczn ych prac an alitycznych o poecie nie może b yć ostatniem s ło ­ wem k ry ty k i naukowej.

O Słowackim zawiera k ilk a wzm ianek k siążk a T a d e u s z a S i e r z p u t o w s k i e g o : „ R o m a n t y z m p o l s k i , j e g o i s t o t a 1 s k u t k i . Lwów . 1905 (por. Skorowidz), nie p rzynoszących jednak żadnych now ych szczegółów ; nieco obszerniej przedstaw ia d zia ła l­ ność poety ten sam autor w popularnej przeróbce wymienionej k sią żk i : „ P o l s k a p o e z y a r o m a n t y c z n a “. Szkic popularny. W arszawa, 1905, I I. (K siążk i dla w szy stk ich t. 253) str. 3 — 32 , ale i tutaj nie znajdzie czyteln ik n ic nowego, niejedną natom iast m ylną wiado­ mość (por. moje u w agi w „Muzeum“ 1906, str. 170 i п.).

P retensyonaln y artyk ulik J. K a z i m i e r c z a k a : „ I d e a l i z m S ł o w a c k i e g o “ („D zienn ik poznański“ 1905, nr. 257, str. 3 fejl. „K ronika naukow a“) nie przynosi nic nowego ; autor słu szn ie u tr zy ­ muje, że w Słow ackim dopiero znalazł idealizm polski n ajsiln iejszy swój wyraz, tw ierdzenia sw ego jednak dostatecznie nie udowodnił. N ie przynosi też nic nowego okolicznościow y artykulik F e r d y n a n d a H ö s i c k a : „ K r a s i ń s k i , M i c k i e w i c z i S ł o w a c k i “. „K uryer w a rsza w sk i“. 1905, nr. 1, str. 22.

Rozprawa G a b r i e l a S a r r a z i n a o Słowackim , wym ieniona przezemnie w „Pam. l i t . “ III. 703, ukazała się obecnie w k siążce : „ L e s g r a n d s p o è t e s r o m a n t i q u e s d e l a P o l o g n e . E s s a i s d e l i t t é r a t u r e e t d’ h i s t o i r e . M i c k i e w i c z , S ł o w a c k i , K r a ­ s i ń s k i . Paris, 1906. Librairie académique D idier, Perrini et Cie, 8-0 (rozprawa o Słowackim na str. 199— 258).

Ъ) Studya o poszczególnych dziełach.

K w estyę, nieraz już poruszaną, trudną jednak z powodu dosta teczn ych danych do rozstrzygnięcia, czy w „K ordyanie“ je st ro- d źw ięk m iędzy zamiarem a poety wykonaniem , podejmuje H . T r z p i s : „ K r y t y c z n a o c e n a c h a r a k t e r u K o r d y a n a “ . (Spraw ozdanie gim nazyum w B ochni za r. 1905 i odb.), Kraków, 1905, str. 37, dochodząc do w niosku , źe w poemacie rozdźwięku tego niema , źe Słow ack i zgodnie z powziętym planem zupełnie konsekw entnie i

(8)

logiez-n ie od początku do końca przeprow adził ch arak terystyk ę „Kordyalogiez-na“ (str. 9). N ow ym i szczegółam i tez y sw ej nie zd ołał autor udow odnić, k w esty a w ięc i nadal zostaje n ierozstrzygn ięta ; z a słu g ą autora jest dokładniejsze rozpatrzenie scen y czwartej i piątej aktu III, trafną je s t też ch arak terystyk a „K ordyana“ m arzyciela-en tu zyasty. W kilku m iejscach (str. 11, 26, 33) w spom ina autor, źe „K ordyan“ p rzypo­ m ina poetę, dokładniej jednak tw ierdzenia sw ego n ie rozważa.

P . H e n r y k G a l i e podał bardzo dobry rozbiór „B a lla d y n y “, przeznaczony dla u żytk u m łodzieży szkolnej, oparty na dokładnej znajom ości literatu ry o „ B allad yn ie“ . ( A r c y d z i e ł a p o e z y i p o l ­ s k i e j w r o z b i o r z e , s t r e s z c z e n i a c h i w y j ą t k a c h . „ B a l ­ l a d y n a “ J u l i u s z a S ł o w a c k i e g o o b j a ś n i ł H e n r y k G a l i e . K sią żk i dla w szy stk ich , t. 23 8 . W arszawa. Nakładem i drukiem M. A rcta, 1905, 16-ka, str. 158). W szczegółow ą ocenę k sią żeczk i p. G. jako rzeczy czysto popularnej, tutaj nie wchodzę, zw łaszcza, że autor sam zastrzega się przed tem, że now ych rzeczy do zrozu­ m ienia „ B a lla d y n y “ n ie podaje. (Por. zresztą moją ocenę tego w y ­ daw n ictw a w „M uzeum “, 1905, str. 1053).

W arty k u lik u : „ S ł ó w k o w y j a ś n i e n i a “ („T ygod n ik ilu ­ stro w a n y “, 19 0 5 , II, nr. 29 , str. 5 5 2 ) stara się L e o p o l d M é y e t udow odnić, że „B eatrix C enci“ powTsta ła we Plorencyi i to w obu redakcyach : dowodem tym je s t kartka z autografu poety, zawierająca u stę p y z „B eatrix C enci“ i „ L ilii W en ed y “ ; poniewmź u dołu tej kartki znajduje się rysunek domku przy v ia della Scala, w którym poeta m iesz k a ł w e P loren cyi od października 1837 do sty cz n ia prawie 1839 r., przyp u szcza p. M éyet, że „B eatrix C enci“ i w drugiem nawmt opracowaniu p ow stała jeszcze we W łoszech. Dowód ten nie m oże przekonać; w takim razie i ów ustęp z „L ilii W en ed y “ mu­ s ia łb y pow stać w e W łoszech, tym czasem „L ilia W eneda“ pow stała dopiero w P aryżu ; cóż prostszego, jak to, źe poeta na owej kartce w P a ry ż u w y ry so w a ł sobie dom, w którym m ieszkał.

W p ły w Calderona na S łow ack iego przedstaw ia M a r y a n S z y j ­ k o w s k i w rozpraw ie: „ S ł o w a c k i a C a l d e r o n “ ( S t u d y u m p o r ó w n a w c z e ) . „B iblioteka w arszaw sk a“ 1905. I I I , 1 4 — 5 5 , do­ patrując się w p ływ u tego już w poemacie „W S zw ajcaryi“, n astęp ­ nie w „B eatrix C enci“ , „L ilii W en ed zie“ i ..M azepie“ : autor prze­ chodzi te u tw ory w tym porządku, n ie u w zględ n iając chronologicz­ n ego ich n astęp stw a. W p ływ Calderona w w ym ienionych dwóch p ierw szych utworach je st dość problem atyczny, przy „M azepie“ n ie u w zg lęd n ia autor d ostatecznie m otyw u zamurowania, który poeta p rzejął z B alzaca, a nie z Calderona, przynajmniej autor z utworów Calderona żadnej podobnej scen y nie przytacza. N a stęp n ie ocenia szczegółow o przekład „K sięcia N iezłom n ego“, zastanaw iając się nad różnicam i m iędzy przekładem a oryginałem w treści i formie. W o k resie m esyan istyczn ym dopatruje się autor w p ływ u Calderona w „K sięd zu M arku “ , bardzo nieznacznym okazuje się on jeszcze w „Śnie srebr­ n ym Salom ei“ , „Z aw iszy Czarnym “, drobnym w reszcie zupełnie

(9)

w „ A g ez y la u sie“ . W ogólności w okresie przed przekładem „ K się­ cia N iezłom n ego“ zapożycza się Słowacki u h iszp ańskiego poety w p om ysły dram atyczne, po dokonaniu zaś tego przekładu u lega g łó w n ie wpływom formy (str. 28, 54). Tłum aczenie „K sięcia N ie ­ złom n ego“ zestaw ia także z oryginałem T a d e u s z M i c i ń s k i w artykule „ S ł o w a c k i i C a l d e r o n w „ K s i ę c i u N i e z ł o m ­ n y m “ , pomieszczonym w k sią żce: „D o ź r ó d e ł d u s z y p o l ­ s k i e j “, Lwów, 1906, str. 6 1 — 76, drukowanym po raz p ierw szy w „ Ż yciu “ krakowskiem 1 8 9 a, nr. 8, str. 156 i 159 — 160.

Z artykułów , które pojaw iły się z powodu pierw szego przed­ staw ien ia „ K s i ę d z a M a r k a “ w teatrze m iejskim we L w ow ie w dniu 11 maja 1905, w ym ienić należy en tuzyastyczn e sprawozdanie J a n a K a s p r o w i c z a w „Słow ie poiskiem “ 1905, nr. 187 i 189 fejl.

„Samuel Z b orow sk i“ i nadal jeszcze je st przedmiotem dość żyw ego zainteresow ania : oprócz mojej rozprawy : „ J u l i u s z a S ł o ­ w a c k i e g o „ S a m u e l Z b o r o w s k i “ (Lwów, 1905) i S t a n i ­ s ł a w a S c h n e i d r a : „ T e o r y a p a l i n g e n e z y w „ S a m u e l u Z b o r o w s k i m “ J, Słow ack iego“ („Pam iętnik lite r a c k i“ IV ). po­ ja w ił się artyk uł Z b i g n i e w a B r o d z k i e g o : „ S a m u e l u ! “ (J. S ł o w a c k i e g o : „ S a m u e l Z b o r o w s k i “). („N iw a p olsk a“, 1905, nr. 1. str. 5— 7 ); artyk uł ten je st napisany w takich abstrak- cyach, że zw y k ły czy teln ik nie zrozumie go wcale, chyba , źe j e s t obznajomiony doskonale z treścią poematu. Autor, operując w ciąż po­ jęciem „ducha“ , a odnosząc je do różnych osobistości poematu, po­ w ięk sza przez to jeszcze m ętność sw ych wywodów, tam zaś, gd zie

w ym ienia nazw iska osób, zastosowuje do nich nieraz m ylne u stępy poem atu; tak np. n ie Lucyfer przemawia trzaskaniem sk ał, piorunem chmur, płomieniem gór, jak B. utrzym uje, tylk o H elion. O tym sa­ mym utworze n apisał szk ic popularny M a r y a n J a n e l l i ( „ S a m u e l Z b o r o w s k i “ S ł o w a c k i e g o . „Słowo p olskie“ . 1 9 0 5 , nr. 4 0 1 , 4 0 3 i 4 0 5 fejl.), opierając się w nim na moich wywodach.

O w ierszu : „ D o a u t o r a t r z e c h p s a l m ó w “ podaje wiado­ mość W . Ł ą c k i , źe Słow acki p rzysłał ten w iersz R yszardow i Ber- w ińskiem u z zakazem publikowania go, mimoto B erw iński zezw olił na jego ogłoszen ie. W spom ina też Ł ącki o swej znajomości ze S ło­ wackim. („Moje wspom nienia R ok 43 — 4 4 “. „D ziennik p oznański“, 1905, nr. 94, str. 4 ; w artykuliku tym m ieści się nadto kilk a rysów an egd otyczn ych o poetach em igracyjnych i o Tow iańskim ).

A rty k u lik T. M i c i ń s k i e g o : „ K r ó l D u c h — J a ź ń . P o e ­ m a t J u l i u s z a S ł o w a c k i e g o “ (ogłoszon y po raz p ierw szy w „ K ry ty ce“ krakowskiej, 1905, zeszyt 11 i 12, przedrukowany w wym ienionej już k siążce: „ D o ź r ó d e ł d u s z y p o l s k i e j “ str. 7 7 — 120) przynosi p rzedew szystkiem kilka nieznanych dotąd u stę ­ pów z „Króla D ucha“ , za których ogłoszen ie n ależy się szczera w dzięczność р. M.; poza tem są u w agi p. M. o „Królu D u ch u “ subjektyw nem i wrażeniam i, jakich doznawał przy czytaniu poematu, nieraz zb y t m istycznem i, usuwającemi się z pod śc isłe g o rozbioru.

(10)

Poem at S łow ack iego uważa autor za utwór nadludzki, n a jw y ższy i n ajp ięk n iejszy k ościół gotyck o-słow iań sk i w Polsce (str. 80 ), poe­ mat jaźn i (str. 8 3 ) ; z bożego tego poematu „ w yn osim y pew ności n ajw yższe, źe duch je s t św iatłem w mroku — źe za człow iekiem są istn ien ia potężn iejsze — źe Przeznaczenie łą c zy się z naszą wolną i twórczą w olą w m etafizycznych regionach, jako B ó g i d u sza “ (str. 118). U bocznie podaje nadto autor niezm iernie ciekaw e sz cz e­ g ó ły o nieposzanow aniu rękopisów poety, sz cz eg ó ły tak straszne, źe im się w prost w ierzyć nie chce !

O „Królu D u c h u “ pom ieścił k ilka u w ag A. E. B a l i c k i : „ B o l e s ł a w Ś m i a ł y i ś w . S t a n i s ł a w S z c z e p a n o w s k i w p o e z y i p o l s k i e j “. Szkic. Kraków, 19 0 5 , str. 121 — 129, u w zględ n iając przedew szystk iem te ustęp}?·, w k tórych mowa o B ole­ sła w ie Śm iałym ; jakolw iek autor sam przyznaje, źe i tej części poematu bez zw iązku z całością zrozum ieć nie można : rapsod o B o­ le sła w ie Ś m iałym jednak oceniony nawet z osobna , n ależy do naj­ p ięk n iejszych tworów poety (str. 127).

T. Różne.

Ze spraw ogóln iejszego znaczenia, o których w spom niałem w „Pam. l i t . “ III, 7 0 6 i n., jedna, t. j. sprow adzenie zw łok poety do kraju, n ie p ostąp iła ani krok naprzód,

W p ięknie napisanym a rty k u le : „ Gr d z i e l o t k o ń c z y ł y n i e s z c z ę s n e I k a r y “ („ T y d zie ń “, dodatek literacko - naukow y „K uryera lw o w sk ieg o “, 1905, nr. 39, str. 3 0 9 — 310), przypom niał ją znow u A n d r z e j N i e m o j e w s k i , w ystęp u jąc z nowym pomy­ słem , b y z ło ży ć zw łok i poety nie w „Nekropolu krakowskim , prze­ pełnionym -wielkościami“, lecz tam, „gd zie o jego id ea ły naród rze­ cz y w iśc ie w alczy, g d zie w ży w y m grodzie ż y w i ludzie i rzeczyw i­ ście niosą ośw ia ty k agan iec“, t. j. w W arszaw ie. T ych projektów rozm aitych pojawia się za w iele : sm utne, że i w tem nie może b y ć zgod y.

D ru ga sprawa, t. j. wm urowanie tab licy pam iątkowej na domu, w którym m ieszkał Słow ack i we Florencyi, sp ełzła zupełnie na niczem, g d y ż rada m iasta Ploren cyi nie zezw oliła na to ; pieniądze, zebrane na ten cel, przeznaczono częścią na sprowadzenie zw łok poety do kraju, częścią na inne cele patryotyczne (por. „ T a b l i c a S ł o ­ w a c k i e g o “, „Słowo p o lsk ie“ , 1905, nr. 181, s. 5. „O t a b l i c ę S ł o w a c k i e m u “ , „K uryer lw o w sk i“, 1905, nr. 109, str. 2). P rzed ­ staw ien ie „M azepy“ w Berlinie („Pam . l i t . “ II I , 704) nie d oszło rów nież do skutku. W końcu wspom inam o zgon ie kompozytora pol­ sk ieg o S tan isław a P iliń sk ieg o (1831 — 1905), m iędzy innem i tw órcy opery pięcioaktow ej „Ż m ii“ i cyk lu z trzy d ziestu kom pozycyi p. t . . „B alladyn a“ , rzeczy dotąd zu pełnie n ieznanych (por. W . B u g i e l : „ S t a n i s ł a w P i l i ń s k i “ . „D zienn ik p oznański“ , 1905, nr. 54 str. 4).

Cytaty

Powiązane dokumenty

Для русского искусства творчество художника помимо своих исключительных художественных достоинств ценно тем, что на рубеже ХIХ-ХХ веков оно

Dowiesz się teraz, w jaki sposób można wstawić obrazek do dokumentu tekstowego.. Na początku uruchom

mających na celu wzajemne zacieśnienie kontaktów między inżynierami i technikami Polski i Czechosłowacji dodać jeszcze należy ścisłą współpracę NOT i SIA

Rozdz III

Niezwykle istotnym czynnikiem wpływającym na przełamanie pesymizmu pol- skiego kina popularnego lat 90., a przy tym ważnym elementem zwiastującym ko- niec postkomunizmu, jest

dzają spostrzeżenia, że tak uczenie i pamięć, jak rozwój tolerancji mogą być zahamowane przez takie same postępowania.. Można wobec tego założyć, że

gastruli (pęcherzyka dwuwarstwowego z otworem gębowym), albowiem stopniowe wpuklanie się ścianek, jak się ono odbywa przy rozwoju osobnikowym (ontogenii), nie

Rozpisz funkcję tworzącą ciągu t k oznaczającego liczby istotnie różnych czarno-białych kolorowań ścian sześcianu w których k ścian jest czarnych4. Ile jest łacznie