• Nie Znaleziono Wyników

"Księga Pamiątkowa ku czci Bolesława Orzechowicza", T. I-II, Lwów 1916 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Księga Pamiątkowa ku czci Bolesława Orzechowicza", T. I-II, Lwów 1916 : [recenzja]"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Stanisław Łempicki

"Księga Pamiątkowa ku czci

Bolesława Orzechowicza", T. I-II,

Lwów 1916 : [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 14/1/4, 337-343

(2)

datki (str. 7 8 — 133) objęły 24, przeważnie zupełnie nieznanych wier- szów, wyłącznie niemal anonimowych.

Berlin.

Ą. Bruckner.

K sięg a P a m ią tk o w a k u czci B o le s ła w a O rz e ch o w ic z a . We

Lwowie. Nakł. T o w a r z y s t w a d l a p o p i e r a n i a n a u k i

p o l s k i e j . Z funduszu Bolesława Orzechowicza. 1916. 8-vo lex.,

Tom I. str. XXVII + 544 (10 tablic i 2 ryciny) ; Tom II. str.

V I+661 (3 tabl. i 1 rycina.)

Wspaniałą, dwutomową księgą, zawierającą 50 rozpraw z rozmai­ tych dziedzin wiedzy, uczciło lwowskie „Towarzystwo dla popierania nauki polskiej“ swego czcigodnego protektora, twórcę półmilionowej fun- dacyi, Boi. Orzechowicza. Autorami są przeważnie profesorowie i do^ cenci obu galicyjskich uniwersytetów. Wśród tych prac, poważną grupę stanowią rozprawy z zakresu

historyi literatury polskiej,

bądź też po­ zostające z nią w pewnym związku, którym to właśnie pragnę poświę­ cić niniejsze sprawozdanie.

Ze względów chronologicznych, wysuwa się na przód rzecz prof· Dra Wilhelma

Bruchnalskiego Libri de educatione principum XIII

w. jako źródło poetyki średniowiecznej,

będąca wyjątkiem z większej całości o poetyce wieków średnich. Autor zajmuje się tu kwestyą, o ile dzieła, poświęcone wychowaniu panującego (a więc najdoskonalszego człowieka), uwzględniają w teoretycznych roztrząsaniach potrzebnej dla niego wiedzy —

poetykę

i jakie tej poetyce wyznaczają

stanowisko

w ściśle określonej

średniowiecznej hierarchii nauk.

W tym celu rozpatruje trzy najwybitniejsze „libri de educatione“ : św. Tomasza z Akwinu, Egidiusa Kolumny i Wincentego z Beauvais (wszystkie z XIII w.), dochodząc przeważnie

do wyników negatywnych,

mających jednak mimo to pozytywną wartość, Wyniki te nie odbiegają w niczem od znanych średniowiecznych zapatrywań na poezyę i poetykę, a więc: poezya leży poza granicami jakiegokolwiek systemu nauk; jest czemś niepotrzebnem lub mało potrzebnem do doskonałego wykształcenia księ­ cia. Co najwyżej, uważa się ją za część gramatyki lub retoryki, mającą znaczenie jakieś tylko ze względów praktyczno-utylitarnych (poznanie języka, nabycie pewnych wiadom ości). Zajmować się nią wolno tylko o tyle, o ile to może się na co przydać królowej nauk, teologii; dzie­ ciom do nauki jest nieprzydatna, chyba tylko poezya chrześcijańsko-ła- cińska. Rozprawka prof. Bruchn., pisana z głęboką znajomością epoki, rzucająca światło wszerz i wgłąb na średniowieczny pogląd na świat wogóle — zasługuje na baczną uwagę. — Średniowiecza, ale nie pol­ skiego, dotyczy również śliczny szkic prof. Dr.

Edw. Porębowicza

o

Nowem pięknie wieków średnich.

W szerokich, ogólnych pociągnię­ ciach piórem, to znowu zasypując nas masą interesujących szczegółów, charakteryzuje autor dzieła o „Dantem“ i o „Teoryi miłości dwornej“, — twórczość średniowieczną, doszukując się w niej i uwydatniająe

(3)

wiastki

swoistego, osobliwego piękna

, nieodjętego

czaru,

to znowu olbrzymiego

rozmachu

i wzniosłego

idealizmu.

Podania, legendy i cuda, świadczące o niebywałej wyobraźni, allegoryczna, w zaświaty porywająca hymnologia, pyszne pomysły allegoryczne, wdzięcznie naiwne utwory dramatyczne, wspaniałe cykle eposów francuskich, rycerskich i dwor­ nych, liryka prowancka z całą swoją teoryą miłości i przebogatą odmien­ n ością tonu, to znowu liryka mistyczna Włoch XIII w. i cała wogóle

twórczość mistyczna, niezmiernie obfita literatura przypowieści, bajek i anegdot, wreszcie dostojna, allegoryczna poezya erudytów, — oto co wszystko przewija się kolejno w blasku swej specyficznej piękności przez ikarty szkicu prof. Porębowicza, znajdując w nim zarówno uczonego interpretatora, jak i pełnego zrozumienia obrońcę.

W zakres badań nad epoką polskiego humanizmu wchodzi nota­ tka prof.

Stanisława Witkowskiego: Echa klasyczne u Mikołaja

Sępa SzarzyńskiegO,

dorzucająca parę szczegółów filologicznych do poprzednich badań Briicknera, śp. Ćwika i Wit. Kozłowskiego. Wpływy, wykazane przez autora, głównie wpływy Horacego i Teokryta, poniekąd może Anakreonta, Wergila i in., są przeważnie z rodzaju dalekich mi­ mowolnych reminiscencyi, a nie tłumaczeń werbalnych, ani parafraz. Dodaje też prof. W. parę korektur tekstu SzarzyńskiegO. Prawdziwą ozdobą wydawnictwa jest rozprawa

Al. Briicknera: Cechy literatury

szlacheckiej i miejskiej XVII wieku.

Znakomity znawca staropol­ skiego piśmiennictwa, „odkrywca literatury polskiej XVII w .“, stara się w tym szkicu uchwycić i zestawić charakterystyczne znamiona twórczo­ ści polskiej literackiej w tej epoce, wyodrębnić ten wiek, jako osobny okres o własnem piętnie, z całości piśmienniczego dorobku. Na wstępie zastanawia się wogóle nad podziałem na ok resy*) i odrzucając w szel­

kie granice sztuczne, odróżnia na podstawie pewnych istotnych odrę­ bności samej twórczości i nurtujących w niej prądów, następujące epoki : „średniowiecze z podziałem wedle wieków, dalej literatura staro­ polska, pseudoklasycyzm z poddziałami czasów stanisławowskich i po- rozbiorowych, romantyzm, wreszcie przechód przez pozytywizm do doby najnowszej, do neoromantyzmu i Młodej Polski“. Literatura staropolska znów ( 1 5 0 0 — 1763) rozpada się na: wiek XVI, XVII i czasy saskie. Wszystkie te 3 okresy „staropolskie“ razem wzięte, — to czas począ­ tków, rozkwitu, powolnego więdnienia i uschnięcia jednego ogromnego prądu: humanizmu i odrodzenia; mimo to, każdy z nich poszczególnie ma tyle odrębności, sw oistości, nowych nalotów i pierwiastków, że tru­ dno tego nie widzieć. Za specyalne objawy i cechy twórczości litera­ ckiej XVII w. poczytuje prof. Brückner: rozbuiałość fluktów epickich, rozwój sielanki i prawdziwej, domorosłej satyry politycznej, barokową lirykę, a nadewszystko tzw. literaturę mieszczańską, ludowo-sowizdrzal- ską, ociekającą rubasznym staropolskim humorem, dowcipem, konceptami i pomysłami oryginalnymi, szczeropolskimi, wyrastającymi wprost z buj­

*) Podział ten uwzględniony częściowo w „Hist. lit. polskiej“ Autora.

(4)

nego, różnolitego życia i życie to odbijającymi w wklęsłem zwierciadle. To też charakterystyce i przeglądowi tej literatury, jej treści, rodzajom i formie, jej elem entom składowym, jej anonimowym i otwartym twór­ com, jej filiacyi i rozwojowi — poświęcił Brückner najwięcej uwagi. Przy pomocy tej pracy, w której kłębi się i roi od szczegółów, tytułów przepysznych, wyimków niezwykle ciekawych i zabawnych, czytelnik do­ skonale wejść może w tę ucieszną krainę mieszczańsko-ludowej twór­ czości, tryskającej z mocą i obfitością niezwykłą w małopolskiej prowin- cyi w latach 1 6 0 5 — 1 6 1 5 i później.

Przyklasnąć również należy domaganiu się prof. Brücknera, aby literatura sowizdrzalska, zebrana przez p Badeckiego, jak najrychlej zna­

lazła się w druku.

Autor rozpraw z zakresu liter, kalwińskiej i aryańskiej w Polsce, Prof.

Tadeusz Grabowski

pom ieścił z kolei szkic z dziejów literatury unicko- prawosławnej wieku XVII. pt

Ostatnie lata Melecyusza Smotryckiego.

Jest to raczej ustęp z dziejów polemiki religijnej polskiej z pierwszej połowy XVII w., gdyż obok szczegółowego omówienia broszur Smotry­ ckiego, najznakomitszego i najbardziej wykształconego teologa-polemisty rusko-prawosławnego owych czasów, uwzględniono także repliki i du­ pliki jego katolickich przeciwników: Kreuzy, Symonowicza, Sielawy. Cha­ rakterystyka działalności Smotryckiego i jego samego, przed i po na­ wróceniu do katolicyzmu, określenie jego dominującej roli w tych wal­ kach, jego niezwykłego stanowiska (jako człowieka kultury zachodniej, wychowanka wpływów rzymsko-jezuickich) wśród bizantyńsko-ekskluzy- wnych, prostackich i fanatycznych polemistów prawosławia, — wypa­ dło trafnie i zajmująco. Słusznie też zwrócił i nasz autor uwagę na pierwiastek narodowy, ruski, w pismach Smotryckiego i bliżej go określił.

W wiek XVIII wprowadza praca prof.

J. Tretiaka o „Stanisła­

wie Konarskim jako poecie i f i l o z o f i e

wyjęta z dawniejszych wy­ kładów uniwersyteckich. Zajmuje się ona łacińską liryką Konarskiego, zwłaszcza utworami, jak „pieśń o mądrym królu“ i innymi wierszami do Stanisława Augusta, określając przytem stosunek wielkiego Pijara do polskiego monarchy i w ogóle polityczne przekonania Konarskiego. Zwrócono również uwagę na śmiałość patryotycznych przekonań tego pisarza (oda na ślub Potockiego z Lubom irską\ oraz na odprawę, jaką dał Wolterowi w wierszu „Gniew na bezbożnego poetę“. Przechodząc do twórczości dramatycznej, wspomina prof. Tretiak przekłady Konar­ skiego i analizuje następnie szczegółowo „Epaminondasa“ . Zwłaszcza to, co pisze autor o naukach politycznych, jakie dawał Konarski w tej tra- gedyi młodzieży polskiej, o aluzyach do współczesnych stosunków poli­ tycznych, o ideałach, stawianych przed oczy widzom, — jest najcie­ kawsze. Artystyczną wartość „Epaminondasa“ ocenia prof. Tretiak tak, że „jakkolwiek był to niedoskonały utwór, w znosił się przecież o całe niebo wyżej od jezuickich dyalogów“. Szczególnie podnosi żywy tok akcyi dramatycznej, jej naturalny rozwój, nietrzymanie się trzech jedno­ ści. Dalszy ciąg omawia książkę Konarskiego

O religii poczciwych lu­

(5)

dzi

(1 7 8 9 ), zwróconą swem ostrzem przeciw francuskim deistom, z któ­ rymi kruszy! już kopie król Stanislaw Leszczyński w broszurce „L’incré­ dulité combattue par le sim ple bon sens.“ Starając się określić filozofi­ czne przekonania wielkiego księdza-myśliciela, dochodzi prof. Tret. do wniosku, że Konarski musiał być zwolennikiem idealistycznej filozofii Leibnitza i jego ucznia, znakomitego Chryst. Wolfa. Zdecydowany przeci­ wnik deistów, był Kon. zdania ^„że bez religii, bez religii prawdziwej, niema prawdziwej moralności i że naród wewnętrznie zepsuty, nigdy już więcej sam się poprawić nie zdoła“.

Interesującym przyczynkiem tak do historyi kultury polskiej, jak i do dziejów piśm iennictwa naukowego XVIII w. jest artykuł prof.

Jó­

zefa Rostafińskiego

o

Księżnie wojewodzinie bracławskiej jako

przyrodniczce, tj. o Annie z ks. Sapiehów ks. Jabłonowskiej, pani na

Kocku i Siemiatyczach, właścicielce olbrzymiej fortuny, która słynęła w swoim czasie jako świetna organizatorka sw oich dóbr i autorka zna­ komitych

Ustaw powszechnych dla dóbr moich rządców (1 7 8 3 — 86),

obejmujących 8 tomów. Prócz tego była księżna niezwykle uzdolnioną przyrodniczką, miała u siebie w Siemiatyczach gabinet przyrodniczy, je­ den z najcenniejszych w Europie; ona to patronowała pracom przyro­ dniczym ks. Ladowskiego i sławnego botanika ks. Kluka, sama też pi­ sała w tym zakresie. Prof. Rostafiński ocenia działalność Jabłonowskiej bardzo wszechstronnie, oddając hołd jej mecenasowskirn, naukowym i obywatelskim zasługom.

Prawdziwie ciekawą jest rozprawka prof, dra

Wiktora fiahna

„O komedyi przypisywanej Józefow i Wybickiemu p. t. „M ędrzec“.

Autor obala tu jedną z literackich zastarzałych plotek, jakoby wogóle Wybicki taką rzecz napisał. Rzekomy

Mędrzec

Wybickiego jest poprostu komedyą Ignacego Krasickiego pod takim samym tytułem, wydaną już przez Dmochowskiego w r. 1 8 3 3 . Raczyński, zmylony zawartością ręko­ pisu, w którym tę komedyę również znalazł, a nie znając „Mędrca“ Krasickiego, wydał tę rzecz powtórnie w 1841 r. jako utwór Wybi­ ckiego, stając się ojcem fałszu, powtarzanego potem bezkrytycznie przez długie lata. Zestawienia tekstów obu utworów nie pozostawiają naj­ mniejszej wątpliwości co do ich identyczności. Nie zadowala się dr. ffahn gołemi tylko zestawieniami ; z tych zestawień dochodzi do w nio­ sku, że tekst poznański „Mędrca“ (Raczyńskiego) jest pełniejszy od war­ szawskiego, gdyż zawiera pominięty tam akt III. i sześć scen aktu lV -tego, jest zatem

ostatnią redakcyą.

Wreszcie w szeregu argumentów oświad­ cza się prof. Hahn za autorstwem Krasickiego, wykazując, jak na dłoni, że inaczej być nie może.

Bratu Kazimierza Brodzińskiego,

Andrzejowi

, poecie-żołnierzowi, autorowi zbiorku liryków pt. „Zabawki wierszem“ (1808) i przekładu

„Dziewicy Orleańskiej

“ Schillera — poświęcił swoją rozprawę

prof.

Bron. Gubrynowicz.

Jest to zarazem

biografia

i

charakterystyka lite­

racka

tej bądź co bądź ciekawej postaci. Życie Andrzeja, związane nie­ rozerwalnie z żywotem Kazimierza wspólnemi przeżyciami i marzeniami, zakończone rycerską śmiercią nad Berezyną. Twórczość, do której prof.

(6)

Gubryn. dodał w iele przyczynków, wyświetlając ją należycie, zasługuje na uwagę, głów n ie ze względu na wcale udatny, choć bardzo swobodny, przekład „D ziewicy Orleańskiej“, będący jednym z najwcześniejszych obja­ w ów zajęcia się Schillerem w Polsce; chociaż i liryki Andrzeja, mimo wielu niedom agań, mimo m onotonii jednej wciąż nuty zawiedzionej mi­ łości, są szczersze i głębsze uczuciowo od Karpińskiego Muzy miłosnej. Wydobył też prof. Gubr. nieznane, ciekawe zapatrywania Andrzeja na poe- zyę, dorzucił wiadom ości o wpływach literackich, jakie oddziałały na mło­ do zmarłego poetę

Kazim ierzem Brodzińskim

i jego stosunkiem do poety angiel­ skiego

Johna Bowringa

zajmuje się

Alex. Kraushar

w notatce pod tymże tytułem . Podaje tu uczony warszawski tekst dwóch listów Bo­ wringa, statysty, uczonego, poety, gorącego przyjaciela Słowiańszczyzny i Polski, listów wystosow anych do Brodzińskiego w r. 1 8 2 3 . z prośbą o pomoc i radę w dokonaniu szeregu przekładów najlepszych poetów polskich. Brodziński, do którego zwracał się angielski słowianofil z po­ rady Lacha Szyrmy, miał dostarczyć Bowringowi krótkiego zarysu lite­ ratury poi., wiadom ości biograficznych o poetach i obszerniejszych wyim- ków z ich dzieł, co też istotnie uskutecznił. Tenże Bowring, mianowany 1 8 3 1 r. rów nocześnie z Mickiewiczem, członkiem Warsz. Towarzystwa Przyj. Nauk, był po upadku powstania, gorącym opiekunem polskich em igrantów w Anglii.

Praca Dra

Franc. Krceka: Nowe szczegóły o rodzie Mickie­

wiczów,

— to plon poszukiwań przeprowadzonych przez nieodżało­ wanego badacza w archiwach prywatnych w Nowogródzkiem, uzupełnienie dotychczasow ych dochodzeń Kallenbacha, W. Korotyńskiego i innych Są to dwa dokumenty, a m ianowicie: 1) „Dokument kwietacyjny z opieki, dany przez Felicyana Mickiewicza, stryja poety, Teodorowi Danieyce w r. 1 8 0 6 “, rzucający światło na stosunki majątkowe Mickiewiczów z tiorbatowicz, na ich pozycyę społeczną, stosunki z szlachtą okoliczną, np. z Saplicami i 2) Akt prawny, wniesiony do sądu w imieniu Daniey- ków, a przeciw samym Radziwiłłom, przez ojca Adama, Mikołaja, będący próbką jego stylu adwokackiego. Oba akty, wydane z przesadnym wprost aparatem objaśniającym, cenne są chyba głów nie z tego powodu, że przed­ stawiając prowincyonalne „idioma“ nowogrodzkich okolic, służyć mogą do lepszego zrozumienia języka Poety.

Piękny szkic prof.

Tad. Sinki

p. t.:

Około Mickiewiczowskiego

sonetu Do Niemna,

wychodząc od tego właśnie wiersza młodzieńczego Adama, snuje ciekawe wiadomości, kojarzy analogie różnorodne, odno­ szące się do motywu „rzeki, wody rodzimej“. Rozpatrywania te obej­ mują prócz Mickiewicza, także Słowackiego (motyw Ikwy, Niemna), 3ul. Korsaka, Winc. Pola (Niem en), Syrokomlę (Wilia), Gomulickiego (Narew). Potem idą opracowania motywu — Wisły — rodzimej wody, tylko za­ znaczone przez autora, zachęcającego innych do opracowania szczegóło­ w ego „Strommotivu“ w polskiej poezyi. Stąd przeskok do ciekawej wia­ domości o wierszu greckim niemieckiego filologa, Schwickerta (1878.) o greckiej rzece Kefisie, który to wiersz — jak sam autor jego wyznaje —

(7)

3 4 2 Recenzye i sprawozdania.

jest naśladowaniem Mickiewiczowskiego sonetu. Z kolei cofa się filolog krakowski do historyi motywu rodzimej wody u starożytnych, przyczem uwzględnia Pindara, Wergilego, Horacego, Propercyusza, napomyka o in­ nych. Kończy na Sarbiewskim, polskim Horacym, i jego wierszach o wo­ dach Tybru, Sony i Narwi. Rozprawa ta porusza temat ciekawy, przytem niezwykle i u teresujący, natrąca o ważne szczegóły, dowodząc, jak zajmu­ jące mi i pożytecznem i mogą być wogóle studya, dotyczące pewnych mo­ tyw ów literackich.

Doskonałą, bogatą w nowe wyniki, rozprawę

O stosunku Anhel-

lego do Ostatniego

dał

prof. Dr. J ó z e f Kallenbach.

Autor wycho­ dzi z szerokiego tła wzajemnych stosunków obu poetów, przypomina pokrótce ich poznanie się i dzieje tej znajomości, oraz wpływy i opinie obustronne. Słusznie zaznacza, że takie zestawianie obu indywidualności twórczych, ich pokrewieństw i różnic, dałoby materyału na szereg roz­ praw. Przechodząc do szczegółowej kwestyi : Anhelli — Ostatni, śledzi prof. Kallenbach bardzo bystro pokrewieństwa ideowe i zewnętrzne obu poematów, wzajemną ich metrykę. Z zakończenia Irydyona — jak już zauważył Spasowicz — wysnuł Słowacki pomysł Anhellego. Anhelli zaś, który Krasińskiego oczarował i z ideowych pobudek na niego oddziałał, przyczynił się bezpośrednio do wcielenia się dawnych pomysłów, marzeń i lęków autora Irydyona — w poemat p. t. „Ostatni“.. Bo „Ostatni“ to ostateczne ucieleśnienie dawnych jeszcze wrażeń z więzienia Chillonu i obaw Sybiru, co już w r. 1830. się zaczynają, i pomysłów z „Fan- tazyi życia“ i wywnętrzań się tajemnych przed przyjaciółmi ; ale zarazem „Ostatni“ to ścisłe spełnienienie pierwotnego planu Anhellego, wyrażo­ nego w słowach Szamana :

„I pokażę mu wszystkie nieszczęścia tej ziemi, a potem zostawię sam ego w ciem ności wielkiej z brzemieniem myśli i tęsknot na sercu“. Słowacki tego pierwotnego planu nie wykonał, pierwotny pomysł- zamiar uległ załamaniu, — dowodzi prof. Kallenbach. I to druga zdo­ bycz rozprawy, choć z braku miejsca dokładniej nierozprowadzona.

Związanie obu utworów ze sobą, subtelna, wnikliwa analiza „Osta­ tniego“, wykazanie więzi, łączących poemat Krasińskiego z poprzedniemi jego wypowiedzeniam i*) — pozostanie trwałą zasługą tej rozprawy, poru­ szającej wiele nowych myśli, napomykającej o wielu nowych zagadnie­ niach niemałej wagi dla przyszłego badacza.

Przyczynek interesujący do badań nad Słowackim, dał

prof. Klei­

ner

w rozprawie:

Z badań nad źródłam i filo zo fii Słowackiego.

Wykazuje ona bardzo ścisłe pokrewieństwo ewolucyonizmu Słowackiego z podobną teoryą metafizyczną pisarza francuskiego, Jakóba Boucher de Crévecoer de Perthes, autora dzieła „De la création“. Zestawienia wyjątków z pism zasadniczych obu pisarzy dowodzą tego jak najoczy- wiściej. Kleiner zastrzega się jednakowoż przed twierdzeniem, jakoby

*) N. p. list do Sołtana z 183 7 . „jeśli wśród takiej nocy, nagle usłyszę dźwięki trąb, usłyszę rwących się naokoło mnie, a ci, jak wicher, przelecą, zostawując mnie sa m y m ...“

(8)

Słowacki sw oją teoryę przejął wprost od Bouchera. Przyjął on w całości tylko naukę Towiańskiego, inne system y były tylko źtódłami, z których czerpał to, co mu się do jego własnej nauki nadawało. Boucher był w tym w zględzie czynnikiem bardzo doniosłym, mimo znacznych jeszcze różnic obydw óch system ów (np. w teoryi metempsychozy, co do ewo- lucyonizm u społecznego i t. d.) „Lotem myśli i fantazyi“ Słowacki w zniósł się znacznie ponad szlaki ideowe francuskiego myśliciela.

Polonistę zajmie wreszcie i obszerniejsza praca znanego slawisty krakowskiego

prof. Jana Łosia: Zarys rozwoju wersyfikacyi pol­

skiej

, którą z radością powitać należy, gdyż wkracza w dziedzinę, prze­ ważnie odłogiem u nas leżącą. Przedstawiwszy krótko zasady rytmiki języka p olskiego, przystępuje autor do omówienia historycznego rozwoju rytmów polskich, rozróżniając trzy zasadnicze grupy typów rytmicznych, wedle których można powyższego przeglądu dokonać. Praca prof.. Łosia — ow oc kilkoletnich poszukiwań analitycznych — odznacza się wielką grun- tow nością i ostrożnością w podawaniu wyników, a jako synteza badań szczegółow ych, podana przystępnie i zajmująco, z pewnością każdemu czytelnikowi — nawet specyaliście — duży przyniesie pożytek.

Kończąc to sprawozdanie, nie można nie wspom nieć o ogromnej zasłudze przewodniczącego Tow. dla popierania nauki poi., redaktora tej Księgi, czcigodnego prof. Oswalda Balzera, który mimo ciężkich dzisiej­ szych warunków, potrafił zgromadzić tak obfity zasób materyału i przed­ sięw zięte dzieło znakomicie doprowadzić do skutku.

Lwów.

Dr. Stanisław Łempicki.

A rc h iw u m F ilo m a tó w . Część I. K orespondencja. W ydał Jan

Czubek. Tom I—V. Kraków. Nakładem Akademii Umiejętności

i Tow arzystw a dla popierania W ydawnictw Akademii. Skład

głów ny: Kraków. G. G ebethner i Sp. W arszaw a. Gebethner

i Wolff 1913. 8-vo. Tom I. str. X lX + 486. Tom II. str. 435. Tom

III. str. 437. Tom IV. str. 441. Tom V. str. 490.

Polskiemu sercu może najbliższe ze wszystkich wydawnictw nau~ kowych, jakie przyniosły o statn ie przedwojenne lata, Archiwum Filo- m atów ma swą fizyognomię zupełnie odrębną, odrębne znaczenie dla dziejów kultury — i odrębny też stosunek uczuciowy wytwarza w czy­ telniku i badaczu.

Z tego Archiwum, którego doniosłość dały już poznać wydane przez prof. Kallenbacha „Nieznane pisma M ickiewicza“ i związane z niemi rozprawy, którego bogactwo ukazała już panna Pietraszkiewiczówna w swej historyi Filomatów, otrzymaliśmy część najbardziej tchnącą ży­ ciem pełnem — Korespondencyę Filomatów. Pewna faza i pewna forma polskiego życia wypowiedziała się w korespondencyi obfitej, pochodzącej z epoki, która list uczyniła zasadniczą formą wypowiadania się i uśw ia­ damiania sobie spraw indywidualnych i ogólnych, tworzonej w okresie kształtowania osobistości przez ludzi, którzy pisali szczerze i otwarcie a naogół umieli pisać doskonale.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jeśli przeto po przeprow adzeniu dowodu z przesłuchania stron sąd dojdzie do przekonania, że nie wszystkie elem enty faktyczne istotne w spraw ie zostały

Innym dobrym przykładem wdrażania proekologicznych działań w turystyce są przedsięwzięcia podejmowane przez francuskie organizacje turystyczne i parki krajobrazowe,

Po odbyciu aplikacji sądowej, zostaje potem — po przer­ wie spowodowanej wojną — asesorem sądowym w Lesznie, a następnie uzyskuje nominację na stanowisko

Przewrót polityczny i gospodarczy, jaki dokonał się w Polsce po zakończeniu drugiej wojny światowej, zmienił radykalnie poglądy na zadania adwokatury i jej rolę

Odpowiedzialność z tytułu rękojmi za wady fizyczne a odpowiedzialność z ogólnych przepisów na gruncieB. ogólnych

Adwokaci polscy mogą się poszczycić znacznym udziałem w rozwoju myśli prawniczej. Wiele prac naukowych, komentarzy i monografii opra­ cowanych zostało przez

Posiedzenie odbyło się... K azim ierz

Kodeks morski reguluje dziedzinę stosunków prawnych o szczególnej specyfice, przy czym z natury swej musi pozostawać w dość ścisłym powiązaniu z