50-lecie pracy prof. Jerzego Remera.
Ochrona Zabytków 19/2 (73), 850-LECIE P R A C Y PROF. JERZEGO REM ERA
15 lutego 1966 roku m inęło 50 lat od m om entu rozpoczęcia dzia łalności zawodowej przez profesora Jerzego Remera, byłego General nego Konserwatora Zabytków . Pół w ieku działalności — żyw ej, wszechstronnej, niezmordowanej, przede w szystkim na polu organi zacji służby konserw atorskiej, prowadzonej z pasją i oddaniem.
Okres tych pięćdziesięciu lat to dla konserw atorstw a polskiego okres w ielkich wydarzeń, znaczonych w ydaniem pierw szych dekretów i rozporządzeń dających podstaw y organizacyjne i prawne ochrony zabytków , podjęciem inw entaryzacji zabytków , zainicjowaniem w y daw nictw specjalistycznych, a w 1945 roku stw orzeniem K atedry Z abytkoznaw stw a i Konserw atorstw a na W ydziale S ztu k Pięknych U niw ersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, pierw szej placówki akadem ickiej poświęconej konserw atorstw u i muzeologii. Jest to także okres szeroko zakrojonych robót konserwatorskich, rew indy kacji zasobów i odbudowy zagrożonych pom ników kultury. W tych w szystkich wydarzeniach profesor Jerzy Rem er brał czynny udział jako inicjator, twórca i współorganizator.
W 1963 roku obchodziliśm y 75-lecie urodzin zasłużonego Profeso ra, składając M u z tej okazji na łam ach naszego pisma (nr 2/1963) życzenia dalszej owocnej pracy. Dziś ponawiam y je z radością z oka z ji tak doniosłej i pięknej rocznicy, jaką je st 50-lecie pracy w w y branym i um iłow anym zawodzie.
Je r z y r e m e r
DROGI ROZWOJU KONSERWATORSTWA POLSKIEGO
I.
Drogi wiodące do zrozumienia polskiej m y śli konserw atorskiej prow adzą od przełom u XIX i XX w., nie tylko jednak w w yniku po stępu badań n ad stylotw órczym rozw ojem form w sztuce, jak chce J. E. Dutkiewicz 1, lecz, p rze de w szystkim w zw iązku z rosnącą i pogłębia jącą się dociekliwością w kieru n k u poznania wszystkich w artości dzieła sztuki i jego stru k tu ry . Truizm em byłoby chyba referow ać tu znane pojęcia Riegla 2, k tó re w polskiej in te r p retacji bodaj niezupełnie odpowiadają w ar tościom podanym przez ich twórcę. Riegl od k ry ł je w dzierając się w konstrukcję myślową nowoczesnego^ człowieka, upatrującego w dzie le sztuki, (przekazanym z przeszłości, przed miot pojęty jako n a tu ra ln y organizm, w któ ry nikom u nie wolno w kraczać bezkarnie. Cho ciaż teoretyczny system w artości i pojęć rieg- lowskich był niew ątpliw ie punktem o rientacyj nym także dla polskiej ochrony, to jednak na sze w arunki nadaw ały m u swoiste treści, uwzględniające indyw idualne właściwości zja wisk artystycznych i historycznych, związane
z oryginalną substancją zabytkową, w ykazują cą nie tylko ślady starości (czy dawności), lecz naw et destrukcji jako w yniku procesów zwią zanych z n atu rą. A utentyzm m aterii i deform a cja nie są u nas jedynym i w artościam i godny m i uwagi w zachowaniu zabytków. Prócz po szanowania i ty ch wyznaczników, bardzo· sil nie w ystępuje niejako dziedziczny wyznacznik historyzmu, podyktow any koniecznością sta w iania zabytków na wysokim, czasem najw yż szym, piedestale narodow ej chwały i sławy, ucieleśnionych w pomnikach sztuki i k ultury. W stosunku do tych wartości inne nie odgryw a ją zasadniczej roli, (przystosowując się do panu jących tendencji k u ltu raln y ch i społecznych. W tym okresie, poprzedzającym nadchodzące lata I w ojny światowej zabytki stały się sym bolami historii narodu i jego k u ltu ry — w aw el skimi Akropolami.
Długa byłaby lista, sięgająca od pierwsze go zabytkoznaw cy W ładysława Łuszczkiewicza aż do pierw szych konserw atorów państwowych po odzyskaniu niepodległości po I wojnie świa towej, lista najw ybitniejszych badaczy, którzy, począwszy od pierwszego profesora historii
1 J. E. D u t k i e w i c z , Sentym entalizm , auten- 2 A. R i e g l , Der moderne D enkm alkultus [W:]
tyzm , autom atyzm . „Ochrona Zabytków ” XIV (1961), Gesammelte Aufsätze, Augsburg — Wien 1929.
n r 1—2, s. 3—16.