• Nie Znaleziono Wyników

Chcemy położyć ten komin

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Chcemy położyć ten komin"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

Aleksandrów, Anin, Falenica, Las, Marysin, Miedzeszyn, Międzylesie, Nadwiśle, Radość, Sadul, Wawer, Zerzeń

grudzień 2020

Nr 10 (36) Gazeta bezpłatna ISSN 2544-3666 Nakład: 9000 egz.

www.gazetawawerska.pl

www.groszek24.waw.pl

Internetowe zakupy z odbiorem własnym lub dostawą do domu.

Fot. Piotr Grzegorczyk

Chcemy położyć

ten komin...

4-9

15

ALEKSANDRÓW, FALENICA

NOWY CMENTARZ W FALENICY

Komentarz do propozycji rozbudowy aleksandrowskiego cmentarza parafialnego, który miałby powstać w centrum Falenicy, między ulicami Walcowniczą, Filmową i Frenkla.

18

INWESTYCJA

KONKURSU NIE BĘDZIE?

Zarząd oraz przedstawiciele koalicji rządzącej w Radzie Dzielnicy nie chcą konkursu architektonicznego na Centrum Aktywności

Międzypokoleniowej, forsując argument braku czasu i związanego z tym niebezpieczeństwa utraty finansowania zewnętrznego. Czy mają rację?

19

HISTORIA

O VILLI FEINER

Czy znacie starą, murowaną furtkę, stojącą przy ulicy Technicznej w pobliżu skrzyżowania z Przełęczy?

Prowadzi donikąd, nie ma ogrodzenia, budynku, ogrodu.

LAS SMOG W LESIE

Dzieciaki grają na boisku sportowym w takim dymie, że ledwo je widać... czyli o problemie smogu z perspektywy jednego

osiedla. 14

(2)

2 TYTUŁEM WSTĘPU grudzień 2020

Adres redakcji:

Gazeta Wawerska

Stowarzyszenie „Razem dla Wawra”

ul. Patriotów 77, 04-950 Warszawa redakcja@gazetawawerska.pl www.gazetawawerska.pl

Wydawca:

Gazeta Wawerska Sp. z o.o. w Warszawie Redaktor naczelny:

Rafał Czerwonka Redaktor prowadzący:

Piotr Grzegorczyk

Redakcja nie zwraca niezamówionych tekstów oraz zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów w publikowanych listach i nadesłanych materiałach. Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń.

Druk:

Grupa WM Sp. zo.o. w Olsztynie Reklama:

Rafał Czerwonka

reklama@gazetawawerska.pl tel. +48 697-030-782

Facebook:

www.facebook.com/gazetawawerska/

Gazeta bezpłatna ISSN 2544-3666 Nakład 9000 egz.

Data wydania: 15.12.2020 Dziennikarze i stali współpracownicy:

Małgorzata Albińska-Frank, Jan Andrzejewski, Joanna Harasiewicz, Anna Miara, Michał Mroziński, Stanisław Rybicki, Andrzej Tomaszczyk, Dorota Wrońska

sposób, że proponowana zabudo- wa jest zbyt wysoka i  zbyt inten- sywna jak na Wawer. Dobrą stro- ną jest tutaj to, że przedstawiciele dewelopera nie unikają dyskusji i przynajmniej na poziomie dekla- racji, przedstawionych na jednym z  posiedzeń Komisji Rozwoju, są otwarci na propozycje zmian.

Dyskutować natomiast o  spra- wach istotnych dla mieszkańców nie chce rządząca w  Wawrze ko- alicja skupiona wokół Platformy Obywatelskiej. Na ostatniej sesji Rady Dzielnicy Wawer nie pozwo- lono na wprowadzenie do porząd- ku obrad dyskusji na temat tajem- niczych przenosiń marysińskiej

WAWERSKIE SPRAWY. Od redaktora naczelnego.

Bez dyskusji

filii Wawerskiego Centrum Kultu- ry, która nie była z nikim konsulto- wana i co za tym idzie, nikt nie wie czemu ma służyć.

Na tej samej sesji nie pozwolo- no też na dyskusję na temat działań Zarządu Dzielnicy Wawer podję- tych wskutek wykonania audytów wybranych decyzji administracyj- nych z  lat 2015-2018. Szkoda, że Zarząd nie chce się podzielić tą informacją, szczególnie w kontek- ście tego, że jednym z wniosków z audytu było zdecydowane prze- kroczenie uprawnień przez sam Zarząd.

W punkcie porządku obrad tej sesji, dotyczącym przeprowadze- RAFAŁ CZERWONKA

r.czerwonka@gazetawawerska.pl

nia kon kursu architektonicznego na Centrum Aktywności Między- pokoleniowej, co też jest niezwykle znamienne, przegłosowano zakoń- czenie dyskusji na samym jej po- czątku.

Czy to oznacza, że będziemy musieli się już teraz obywać bez dyskusji w tak ważnych sprawach?

W Gazecie Wawerskiej dys- kusji i różnych punktów widzenia z pewnością nie zabraknie. W ni- niejszym numerze przedstawiamy także dalszy ciąg historii Między- lesia, komentarz do propozycji rozbudowy cmentarza w Falenicy, spojrzenie na problem smogu z perspektywy jednego osiedla, re-

fleksję na temat korzyści z blisko- ści lasu, a także wspomnienie willi Feinera, po której została już tylko furta wejściowa.

Przedstawiany też po raz pierwszy działalność, zlokalizo- wanego w Wawrze i niezwykle potrzebnego, Ośrodka Rehabilita- cji Zwierząt, prowadzonego przez Lasy Miejskiej w Warszawie.

Życzenia spędzenia Świąt Bo- żego Narodzenia w  rodzinnym gronie w  czasach zarazy mogłyby być małym faux pa, tak więc życzę Państwu przede wszystkim zdro- wia i pomyślności. I  oczywiście miłej lektury świątecznego nume- ru Gazety Wawerskiej.

Dużą część niniejszego nume- ru Gazety Wawerskiej przeznacza- my na omówienie planów firmy Dom Development, która chciała- by zrealizować w  centrum naszej dzielnicy duże osiedle mieszkanio- we. Przeanalizowaliśmy zaprezen- towaną przez dewelopra koncepcję dosyć szczegółowo i  przedstawia- my Państwu wyniki tej analizy, dzięki której można wyrobić sobie własne zdanie na temat tych pro- pozycji. Bezdyskusyjnie byłaby to istotna ingerencja w istniejący cha- rakter Międzylesia. W  Stowarzy- szeniu Razem dla Wawra uważamy, podsumowując naszą wewnętrzną dyskusję w  bardzo uproszczony

(3)

3

grudzień 2020 REKLAMA

W  klimatycznym, zabytko- wym budynku w  Aninie przy ul.

Marysińskiej 3, zlokalizowany jest specjalistyczny sklep z  winami noszący nazwę „Hacjenda z  Wi- nami”. Sklep istnieje już ponad 12 lat, wrósł w klimat Anina, a przez wielu klientów nazywany jest „ich”

sklepem. W „Hacjendzie z Wina- mi” organizowane są – niestety w czasie pandemii zawieszone - cy- kliczne degustacje wybranych win z  oferty sklepu, quizy tematyczne związane z winem, kulturą serwo- wania wina, a także zapraszani są producenci win, ludzie niebywale ciekawi, mocno związani z branżą często reprezentujący któreś z ko- lei pokolenie rodów winiarskich.

Oferta na przestrzeni lat była mo- dyfikowana. Gusty i przyzwyczaje- nia klientów odgrywały tu główną rolę. Stąd w ofercie sklepu pojawiły się wina wzmacniane: Porto, Ma- dera, Sherry, wyselekcjonowane alkohole mocne, czy ostatnio cie- kawa oferta delikatesów z  Włoch i  Hiszpanii. Sklep w  ciągu ostat- nich 7 lat prowadzi p. Marek Ada-

miak. W ofercie sklepu wina prak- tycznie z całego świata z uznanych regionów winiarskich. Często wina mało znane, ale znakomitej jako- ści, zachowujące korzystną relację jakości do ceny. W  „Hacjendzie z  Winami” otrzymają Państwo profesjonalną pomoc w  zakresie doboru win, alkoholi mocnych m.in wódek, koniaków, whisky, brandy, opakowań, a  także kom- pletacji i  dostaw na terenie War- szawy. Kto raz odwiedzi „Hacjendę z Winami” polubi to miejsce.

Hacjenda z Winami ul. Marysińska 3 04-617 Warszawa

email: winomagia@gmail.com FB: Hacjenda z Winami Marysińska

Sklep czynny:

poniedziałek: 14-19 wtorek-piątek: 11-19 sobota: 10-18

Hacjenda z Winami

ARTYKUŁ SPONSOROWANY

WAWER

Odwiedź nas

Podczas dni Otwartych

14-16 stycznia

ul. Przewodowa 29 tel. 669 665 085 /StudioFiguraWarszawaWawer

PROFESJONALNE STUDIO MODELOWANIA SYLWETKI

Skuteczne odchudzanie i modelowanie sylwetki z gwarancją rezultatów!

Poczuj się komfortowo w strefie tylko dla kobiet.

Wytnij to zaproszenie i odbierz specjalną niespodziankę podczas Dni Otwartych!

Zaproszenie

(4)

4 Z ŻYCIA DZIELNICY grudzień 2020

Rozmowa z  PRZEMO ŁUKASIKIEM, współtwór- cą pracowni architektonicz- nej Medusa Group, która 19 października b.r. przedsta- wiła Komisji Rozwoju Rady Dzielnicy Wawer wstępną koncepcję nowego centrum Międzylesia.

Piotr Grzegorczyk: O  Przemo Łukasiku czytam w Google: „po- stać ikoniczna, wybitny architekt, znany entuzjasta i  propagator dziedzictwa pofabrycznego, au- tor m.in. nagradzanego loftu mieszkalnego Bolko Loft, Projek- tu Szombierki, kompleksu Fuzja w Łodzi, gdzie zaadaptowano 14 z  20 budynków pofabrycznych”.

Dlaczego więc w  zaprezentowa- nej koncepcji centrum Międzyle- sia nie ma nawiązań do architek- tury poprzemysłowej najbliższej okolicy?

Przemo Łukasik: „Bolko Loft”

to jeden z moich pierwszych pro- jektów, powstały jako adaptacja kopalnianej lampiarni. Ekspery- ment, który sprawdziłem na sobie i  swojej rodzinie. W  Międzylesiu, na tej konkretnej, zakupionej od ABB, działce inwestora nie ma obiektów historycznych, poprze- mysłowych, które można poddać

„kroplówce”, użyć jako kontekst, pretekst estetyczny. Co prawda, obok jest galeria Ferio Wawer - ad- aptacja dawnej fabryki Kazimierza Szpotańskiego, a  tuż za miedzą – współczesne hale wydziału ro- botyki ABB, ale w  obrębie nasze- go terenu inwestycyjnego brakuje substancji poprzemysłowej. Tu nie ma czego rewitalizować. Bardziej chodzi o to, aby wskrzesić ten teren z martwych.

PG: Na październikowej pre- zentacji Twój Partner, Łukasz Zagała, zapowiedział: „chcemy położyć ten komin”. Chodziło, oczywiście, o  istniejący i  nadal dymiący komin starej, węglowej Ciepłowni Międzylesie. Nie my- ślałeś nigdy o  tym kominie jako o  świetnym pretekście? Tak, jak np. w  elektrociepłowni Szom- bierki?

PŁ: Mieliśmy przede wszystkim na myśli metaforyczne pozbycie

się komina jako dzielnicowego

„kopciucha”. Chodzi o  wygasze- nie brudnej, złej produkcji, o  do- prowadzenie do tego, aby ciepło dla Międzylesia było wytwarzane w „zielonym”, np. gazowym, źródle energii – alternatywą jest zapowia- dane od lat i  wciąż niespełnione przyłączenie Wawra do warszaw- skiej sieci ciepłowniczej. W Szom- bierkach użyłem wobec komina przenośni „latarnia morska” jako światła nadziei, zalążka nowej funkcji starego obiektu, zwracając uwagę na konieczność ratowania postindustrialnego dziedzictwa architektury Bytomia. To była bar- dziej instalacja niż projekt, rodzaj manifestu.

PG: Formalną podstawą Wasze- go projektu na terenach dawnych zakładów ZWAR jest specusta- wa mieszkaniowa1, przez wielu deweloperów traktowana jako alternatywa dla obowiązujących planów miejscowych. Jednak aktywiści miejscy oraz znaczna część środowiska architektów i  urbanistów postrzega ją jako

„wytrych”, ułatwiający eksplo- rację terenów dotychczas niedo- stępnych inwestycyjnie. Parame- try proponowanej w Międzylesiu zabudowy znacznie odbiegają od tych zapisanych w  planie miej- scowym. Z  jednej strony mamy koncepcje dewelopera, z  drugiej – obawy mieszkańców Międzyle- sia, którzy pytają: jakie korzyści odniesiemy z tej inwestycji?

PŁ: Słowo „wytrych” kojarzy mi się z rozbojem, a ja w czymś takim udziału nie wezmę. Zawsze staram się wykonywać swój zawód rzetel- nie i odpowiedzialnie, pamiętając, że moje działania, niezależnie od wytycznych inwestora, oddziałują na środowisko i  otoczenie. Poza byciem projektantem jestem zna- ny również z  działań prospołecz- nych. Specustawa mieszkaniowa

wzbudza wątpliwości, to prawda, ale akurat w  przypadku Między- lesia jest to najlepsza, dopuszczal- na prawem i  skuteczna podstawa działania. Przypomnę, że art. 5 tej ustawy daje możliwość ominię- cia planu miejscowego i  studium w  sytuacji, gdy mamy do czynie- nia z terenami, które w przeszłości były wykorzystywane jako tereny produkcyjne, kolejowe lub woj- skowe. Każde z większych polskich miast ma takie tereny, „pamiątki”

po radosnej industrializacji epoki PRL. Międzyleskie działki po daw- nych, niegdyś ogromnych zakła- dach ZWAR to ponad 10 hektarów, dzisiaj przeważnie nieużytków lub zabudowanych starymi halami.

Idealne miejsce dla wykorzysta- nia specustawy, nie ma drugiego takiego w  Warszawie. Przy tym, choć „ścieżka” specustawy zmusza urzędników do szybkiego działa- nia, to przed inwestorami piętrzy bardzo wiele wymagań, zwięk- szanych jeszcze dodatkowo przez lokalny samorząd. Znajdujemy się dopiero na początku drogi.

Oczywiście, najlepiej projekto- wać w oparciu o miejscowe plany – i jeśli przeszkody, wynikające ze specustawy okażą się zbyt wielkie, to inwestor, największy polski de- weloper, Dom Development, któ- ry po raz pierwszy zainteresował się dzielnicą Wawer, powróci do szans, jakie daje MPZP. Pamiętaj- my tu jednak o ważnym czynniku:

specustawa nakłada na inwestora wiele zobowiązań prospołecznych:

musimy rozbudować szkołę, zbu- dować park i plac miejski, parkin- gi, trasę rowerową, udrożnić układ komunikacyjny, etc. W  formule m.p.z.p.2 nie ma takich nakazów.

Wspólnie z  inwestorem podcho- dzimy do tego jednak niestandar- dowo: postawiliśmy na specustawę, ale cały czas konsultujemy naszą koncepcję z  Zarządem Dzielnicy, z radnymi, z najbliższymi sąsiada- mi (ABB, Veolia, Strabag, Instytut Elektrotechniki – red.), z  dyrek- cją Szkoły Podstawowej nr 138 i  z  wieloma innymi podmiotami, a  to przecież jeszcze nie koniec.

Na początku Dom Development zamierzał zbudować w  tym miej- scu porządne osiedle mieszkanio- we, być może, kolejną zamknięta enklawę. Po zaproszeniu Grupy Medusa do współpracy i po wielu konsultacjach inwestor „zrewalo- ryzował” jednak swoje podejście i przedstawił radnym Wawra nową

WYWIAD. Rozmowa o nowym projekcie deweloperskim w Międzylesiu.

Chcemy położyć ten komin...

budowy okolicy”. Które okoliczne realizacje są dla Was wzorem?

Trudno np. w najbliższej okolicy znaleźć analogię dla siedmiokon- dygnacyjnej zabudowy wieloro- dzinnej o wys. 26 m …

PŁ: Problem w  tym, że okoliczna zabudowa nie daje jednoznacznych kontekstów do porównania. Do czego mamy się dostosowywać?

Do niskich brył galerii Ferio Wa- wer i hali ABB? Do starych, szka- radnych budynków pozostałości architektury „industrialnej” epoki Gomułki? Do parterowych do- mków w rejonie stacji benzynowej?

Jeśli już, to popatrzmy na najbliższe dominanty krajobrazowe: gmach Centrum Zdrowia Dziecka, Urząd Dzielnicy czy wkrótce otwierany ośrodek senioralny Orpei. Do nich właśnie nawiązują i  w  pewnym sensie komponują się z nimi nasze siedmiokondygnacyjne (z antresol jednak rezygnujemy) „punktowce”, podkreślające centrotwórczy cha- rakter tej przestrzeni.

PG: Mieszkańcy, radni obawiają się paraliżu komunikacyjnego najbliższej okolicy w  przypadku oddawania do użytku kolejnych etapów projektu. Ile docelowo proponujecie mieszkań?

PŁ: Przed nami daleka droga. Rea- lizacja całego projektu, rozłożonego na przynajmniej trzy etapy, to 5-7 lat. Wiele się może jeszcze zmienić.

Na razie skupiamy się na zaprojek- towaniu i  przygotowaniu żądanej przez specustawę i  warszawskie standardy inwestycyjne dokumen- tacji dla pierwszego etapu. Do- piero po „odpaleniu” pierwszego etapu rozpoczniemy prace nad drugim. W  grę wchodzą przecież poważne nakłady, m.in. na zaku- py kolejnych działek i  wygaszanie na nich działalności produkcyjnej.

Żaden inwestor nie zaryzykuje tych nakładów, nie mając pewno- ści, czy władze dzielnicy i  miasta akceptują jego koncepcje. Każde kolejne konsultacje i  wewnętrzne

„burze mózgów” również korygują i uzupełniają nasze plany. Pod tym względem szczególnie inspirujące było październikowe wysłuchanie przed komisją rozwoju Rady Dziel- nicy Wawer. Wyciągamy z  niego wnioski i chcemy za kilka tygodni wrócić do komisji z  poprawkami i suplementami. Odpowiadając na Twoje pytanie, na dzisiaj aktual- ne są parametry ok. 25.000 mkw.

powierzchni użytkowej, w  tym ok. 3.200 mkw. powierzchni usłu- gowej. Intensywność zabudowy:

1,7. Przewidujemy lokale o różnej, koncepcję. Chcemy odnowić, od-

młodzić i ożywić tę przestrzeń naj- większej stołecznej dzielnicy, która przed 70 laty została przyłączona do Warszawy, a nadal nie ma swo- jego centrum.

PG: Mieszkańcy obawiają się jednak wysokości oraz intensyw- ności proponowanej zabudowy tego przyszłego centrum. Pro- jektujecie np. maksimum tego na co pozwala warszawski standard urbanistyczny, czyli 7 kondygna- cji (+ antresola) , proponujecie niecałe 40% terenu biol. czynne- go, w tym tylko 12,4% na gruncie rodzimym…

PŁ: Szukamy równowagi, wyko- rzystując zapisy i  procedury zapi- sane w  specustawie. Nie czuję się przy tym jak „wyciskacz” PUM3.

Proponowaną maksymalną wyso- kość zabudowy (7 kondygnacji) koncentrujemy w środku inwesto- wanego obszaru, w bezpośrednim sąsiedztwie istniejącej fabryki ABB, w  sporym oddaleniu od zabudo- wy jednorodzinnej czy budynków Urzędu Miasta oraz Wawerskiego Centrum Kultury. Od punktowego wypiętrzenia, planujemy taraso- wo redukować wysokości budyn- ków aż do ulicy Pożaryskiego oraz w kierunku południowym. Dachy mają być zielone. Chcemy skłonić przyszłych mieszkańców i  użyt- kowników do zazieleniania balko- nów i tarasów. W ogóle, marzy nam się w tym miejscu odpowiedzialne zarządzanie zielenią. To nie będzie standardowy projekt deweloper- ski - to dzisiaj nie wystarczy. Dzi- siaj odpowiedzialna inwestycja nie może iść schematem „fajne miesz- kania, okna, etc.”. Obok mieszka- nia musi być przedszkole, szkoła, podstawowe usługi, infrastruktura.

Szklarnie na dachach to nie fanta- styczna opowieść, naturalny wy- móg naszych czasów – nie było problemem przekonanie inwestora do takich rozwiązań. To propozy- cja nowego centrum Międzylesia, z  ekologicznymi rozwiązaniami, na wyciągnięcie ręki. Mamy szansę na zaprojektowanie skoncentrowa- nej w jednym (poprzemysłowym) miejscu zabudowy wielorodzinnej – mądrej, zielonej, harmonijnej, z  usługami (na wyraźne życzenie radnych), z  nowymi miejscami pracy, z  biobazarami, stanowiska- mi ładowania samochodów elek- trycznych. Wszyscy powinniśmy w tym uczestniczyć.

PG: Art.6.1 specustawy narzu- ca „sporządzenie koncepcji z uwzględnieniem charakteru za-

(5)

5

grudzień 2020 Z ŻYCIA DZIELNICY

Wizualizacje osiedla mieszkaniowego w Międzylesiu. Materiały inwestora.

większej niż w innych dzielnicach, powierzchni dla ok. 800 mieszkań- ców. Dokładne informacje pewnie podamy w  styczniu. Oczywiście, znamy obawy lokalnej społeczno- ści o przyszły układ komunikacyj- ny w centrum Międzylesia. Pracu- jemy nad nowymi rozwiązaniami, dotyczącymi np. poprawy płyn- ności ruchu na rondach przy tu- nelu i  w  rejonie Żegańskiej/Poża- ryskiego; widzimy szanse korekty skrzyżowania Kajki/Czecha. Ogra- niczenia pandemii uniemożliwiły przeprowadzenie miarodajnych badań natężenia ruchu lokalnego, ale bazując na dostępnych danych i  prognozach, jesteśmy przeko- nani, że sytuacja komunikacyjna Wawra w  najbliższej przyszłości znacznie się poprawi. Przewidy- wane jest np. „odessanie” ruchu tranzytowego z  centrum dzielni- cy przez trasy obwodowe, przede wszystkim przez Most Południowy i POW, a także „trasę lubelską”. To wpłynie na płynność ruchu lo- kalnego i  sprawnosć komunikacji miejskiej, co przełoży się na zwięk- szenie jej atrakcyjności. Należy również pamiętać, że wg badań ok 45% populacji dzielnicy funkcjo- nuje wyłącznie w jej obszarze, czyli że 45% ruchu kołowego odbywa się pomiędzy rozległymi przestrzenia- mi osiedli Wawra. Nie wspomnę już o  SKM, która w  kilkuletniej perspektywie remontów i wprowa- dzania nowych składów pociągów będzie coraz lepszą i atrakcyjniej- szą opcją przemieszczania się do centrum Warszawy.

PG: Okoliczni mieszkańcy mają złe doświadczenia ostatnich ka- dencji samorządu, gdzie dra- stycznie niskie współczynniki parkowania w  nowych inwesty- cjach wielorodzinnych, np. na terenie Anina, doprowadziły do paraliżu komunikacyjnego. Na prezentacji sugerowaliście, że świat zmierza w  kierunku życia bez samochodów zastąpionych przez komunikację publiczną...

Nowe Centrum Międzylesia rów- nież?

PŁ: Rzeczywiście współczynniki nie kłamią, ale w naszej koncepcji opieramy się na obowiązujących standardach urbanistycznych, ni- czego nie naginamy. Znam oczy- wiście miejsca gdzie samochody rozjeżdżają trawniki. Tymczasem na świecie postępuje proces wyga- szania dostępu prywatnego trans- portu kołowego do miast. Sam, przyjeżdżając do Warszawy autem mam kolosalne problemy z parko- waniem – staram się więc z niego

nie korzystać. Będąc właścicielem 3-ech samochodów, uważam, że zawyżone współczynniki parko- wania to również pewna pułapka.

Zrobiliśmy wszystko aby co naj- mniej 90% wymaganych miejsc postojowych znalazło się w  gara- żach. Pozostałe ukrywamy na za- pleczach projektowanych usług, na granicy z terenem ABB.

PG: Projektujecie typowe dla strefy śródmiejskiej, zamknięte kwartały zabudowy, a jednocześnie opowia- dacie jak bardzo chcielibyście je otworzyć. Nie widzisz tu sprzecz- ności?

PŁ: Jak zagwarantować ogólnodo- stępność zielonych dziedzińców?

Jeżeli np. w  parterach, w  przej- ściach bramnych na dziedzińce, powstaną ogólnodostępne funkcje usługowe, to będzie to świetny pre- tekst, aby te wewnętrzne dziedziń- ce pozostały otwarte. Oczywiście, zabudowa kwartałowa mogłaby się wydawać typową tylko dla śród- mieścia, jednak dzielenie prze- strzeni na ogólnodostępną, pół- prywatną i  prywatną wydaje mi się działaniem pożądanym. Wie- le zależy od przyszłej wspólnoty mieszkańców, zwłaszcza standard estetyczny otoczenia i małej, „zie- lonej” architektury. Z doświadczeń innych inwestycji wiem, że jeśli w  początkowej fazie zasiedlenia nowi mieszkańcy ustanowią od- powiednie zasady i  będą zgodnie się do nich stosować, to utrzymają najwyższy poziom.

PG: Jak odpowiesz na zarzut bra- ku nawiązania do drewnianej ar- chitektury „świdermajerów”?

PŁ: Znamy historyczną architek- turę Wawra i Otwocka, jednak na- wiązania szukamy raczej w dobo- rze materiałów elewacyjnych. Nie uważamy, aby proste analogie były najwłaściwsze. Dzisiaj ludzie oglą- dają i  podziwiają „świdermajery”, ale sami niechętnie budują domy z  drewna. Względy praktyczne biorą górę. Pamiętajmy, że częścią tutejszego dziedzictwa jest również architektura modernistyczna.

PG: Czy pandemia wpływa na ar- chitekturę i  sposób aranżowania przestrzeni?

PŁ: Dla projektanta pandemia to kolejny kontekst. Okoliczność wy- ostrzająca zmysły. To nowe, nie- zbędne rozwiązania w  przestrze- ni publicznej, jak np. otwieranie drzwi łokciem, bramki wpuszcza- jące pracowników, przywoływanie wind – to już teraz odbywa się bez-

dotykowo przy użyciu aplikacji na naszych prywatnych urządzeniach mobilnych. Ludzie się zastanawia- ją: co będzie jeśli pandemia kiedyś wróci? Czy zamknięta przestrzeń, w  której mieszkam, jest wystar- czająca i  bezpieczna? W  budow- nictwie mieszkaniowym nie do przecenienia okazały się balkony i  tarasy – namiastka przestrzeni zewnętrznej. Dzisiaj, bardziej od skrzynek na listy, potrzebujemy pojemnego paczkomatu w pobliżu miejsca zamieszkania.

PG: Dziękuję za rozmowę.

(tekst autoryzowany 3 grudnia 2020 roku) Przypisy:

1. Ustawa z dnia 5 lipca 2018 roku o uła- twieniach w przygotowaniu i realizacji in- westycji mieszkaniowych oraz inwestycji towarzyszących.

2. m.p.z.p. – czyli miejscowy plan zagospo- darowania przestrzennego – obowiązujące prawo miejscowe dotyczące warunków kształtowana ładu przestrzennego na da- nym terenie.

3. PUM - czyli powierzchnia użytkowa mieszkań – współczynnik którym posłu- gują się inwestorzy i projektanci określający faktyczną wielkość netto (sprzedaży) danej inwestycji.

(6)

6 Z ŻYCIA DZIELNICY grudzień 2020

W  sierpniu 2018 weszła w  życie Ustawa o  ułatwieniach w  przy- gotowaniu i  realizacji inwestycji mieszkaniowych oraz inwestycji towarzyszących (Dz.Ustaw 2018 póz.1496), znana też pod nazwą Lex Deweloper (lub Specustawa Mieszkaniowa). Od samego po- czątku, ba – jeszcze na etapie pro- jektu - ustawa wzbudzała wiele kontrowersji, jako ścieżka legisla- cyjna ułatwiająca budowanie z po- minięciem istniejących procedur – zapisów miejscowych planów zagospodarowania czy reguły do- brego sąsiedztwa (tam gdzie tych planów brak). Co wynika z  treści Ustawy?

Art. 5: Budowa niezależnie od planów zagospodarowania

Art. 5 jest jednym głównych i najczęściej krytykowanych przez stronę społeczną przepisów Usta- wy. Dopuszcza on budowę miesz- kań i  inwestycji towarzyszących niezależnie od istnienia lub ustaleń miejscowego planu zagospodaro- wania przestrzennego pod warun- kiem, że nie są sprzeczne ze stu- dium uwarunkowań i  kierunków zagospodarowania przestrzenne-

go gminy. Oznacza to możliwość ignorowania przez deweloperów zapisów obowiązujących planów miejscowych. Co więcej, warunek niesprzeczności ze studium nie do- tyczy terenów, które w przeszłości były wykorzystywane jako tereny kolejowe, wojskowe, produkcyjne lub usług pocztowych, a  obecnie funkcje te nie są na tych terenach realizowane. Daje to możliwość powstawania inwestycji nie tylko niezgodnych z  obowiązującymi planami zagospodarowania, ale również niezgodnych ze studium.

Zgodnie z literą Ustawą nie można budować na terenach podlegają- cych ochronie przed lokalizowa- niem lub zabudową na podstawie odrębnych przepisów (a więc na te- renach chronionych - np. ustalony promień od pomnika przyrody), otulinach parków narodowych, ogródkach działkowych i  tere- nach zalewowych chyba, że w try- bie przepisów przewidujących tę ochronę inwestor uzyska zgodę na lokalizację inwestycji mieszkanio- wej lub inwestycji towarzyszącej.

Art. 17: Standardy lokalizacji i  realizacji inwestycji mieszka- niowych

Na mocy Ustawy inwestycja mieszkaniowa może być zlokali- zowana wyłącznie na terenie, któ- ry spełnia cały szereg standardów opisanych w Art.17. Działka musi mieć dostęp do drogi publicznej, sieci wodociągowej, kanalizacyj- nej, energetycznej oraz być położo- na nie dalej niż kilometr (w dużych miastach 500 m) od przystanku komunikacji i 3 kilometry od szko-

ły i  przedszkola (w  dużych mia- stach 1500 m). Inwestycje wielo- rodzinne muszą być zlokalizowane blisko (nie dalej niż 3 km) terenów wypoczynkowych lub sportowych.

Budynki nie mogą mieć więcej niż 4 kondygnacje w miastach do 100 tys. mieszkańców i  nie więcej niż 14 w większych miastach.

Art. 19: Każda gmina projektuje własne standardy.

Jednocześnie w Art. 19 Ustawa daje gminom możliwość określe- nia własnych, lokalnych standar- dów urbanistycznych w  zakresie parametrów dotyczących m.in.

odległości, liczby kondygnacji czy ilości miejsc parkingowych. Wie- le gmin (w  tym m.st. Warszawa) skwapliwie z tego przepisu korzy- sta i określa własne standardy, choć nie mogą się one różnić o więcej niż 50% od ustawowych. Na przykład wg warszawskich lokalnych stan- dardów budynki objęte inwestycją mieszkaniową nie mogą być wyż- sze niż 7 kondygnacji nadziem- nych. Czy można budować wyżej?

Można! W §1 pkt.5 Uchwały Rady m.st. Warszawy z 30 sierpnia 2018 czytamy, że: jeśli w odległości nie większej niż 250 m znajdują się w  istniejącej zabudowie budynki wyższe, to właśnie one wyznacza- ją maksymalną wysokość najwyż- szych budynków mieszkalnych planowanej inwestycji mieszka- niowej. A  co w  przypadku kiedy deweloper planuje 7 kondygna- cji w okolicy, gdzie zabudowa nie przekracza 3? Wtedy można liczyć tylko na Art. 6 Ustawy.

PRAWO. Ustawa o ułatwieniach w przygotowaniu i realizacji inwestycji mieszkaniowych oraz inwestycji towarzyszących.

Co to jest Lex Deweloper?

BiP, wszyscy zainteresowani mogą w  terminie 21 dni składać uwagi.

To krótki i  cenny czas, w  którym lokalna społeczność ma szansę wypowiedzenia się na temat pla- nowanej inwestycji. Jednak Usta- wa nie przewiduje żadnego trybu rozpatrywania wniosków(?!), co więcej - nie nakłada na inwestora obowiązku konsultacji społecz- nych, a  podjęcie uchwały przez Radę Gminy jest jedyną ustawową formą włączenia samorządu w po- wstawanie inwestycji. Rada powin- na brać pod uwagę stan zaspokoje- nia potrzeb mieszkaniowych oraz potrzeby i  możliwości rozwoju gminy wynikające z  ustaleń stu- dium uwarunkowań i  kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy (Art.7 ust.4). Zgoda jest nie- odzowna, ale jednocześnie wiążąca organ wydający pozwolenie na bu- dowę czyli Urząd Gminy. Tak więc, im bardziej Rada Gminy jest za- angażowana w  problematykę ładu przestrzennego i we wpływ nowej inwestycji na życie mieszkańców, tym skuteczniej może oddziaływać na kształt i zapisy składanego przez dewelopera wniosku.

33 odmowy na 130 uchwał Od dnia wejścia w życie Usta- wy, w  całej Polsce radni wydali nieco ponad 130 uchwał w sprawie lokalizacji inwestycji procedowa- nych trybem Specustawy, w tym 33 odmowne. Wiele z nich dotyczyło inwestycji w  dużych miastach np.

Krakowie, Warszawie, Lublinie.

Pozytywne decyzje zdarzają się niemal wyłącznie w  małych miej- scowościach np. Nowym Dworze Mazowieckim, Grójcu, Żninie, Le- gionowie, ale też Ełku czy Zamoś- ciu.

Źródło danych:

https://www.prawo.pl/biznes/spe- custawą-lex-deweloper-nie-działa- -propozycja-zmian,501789.html Art. 6: Charakter zabudowy

okolicy

W art. 6 ust. 1 czytamy: Przy- gotowanie do realizacji inwestycji mieszkaniowej obejmuje sporzą- dzenie koncepcji urbanistyczno- -architektonicznej, uzasadniającej rozwiązania funkcjonalno-prze- strzenne inwestycji mieszkanio- wej, z uwzględnieniem charakteru zabudowy miejscowości i  okolicy, w której inwestycja mieszkaniowa ma być zlokalizowana. Wynika z  tego, że każda inwestycja sięga- jąca po podstawę prawną zawar- tą w Lex Deweloper musi swoimi gabarytami i  charakterem „wpa- sować” się w zabudowę najbliższej okolicy, a co za tym idzie, powinna swoimi rozwiązaniami architek- tonicznymi stanowić kontynuację istniejących nieopodal rozwiązań przestrzennych.

Zgoda rady gminy

Idąc ścieżką Specustawy, in- westor musi uzyskać zgodę Rady Gminy, a  więc musi wystąpić do władz samorządowych z  wnio- skiem o  ustalenie lokalizacji in- westycji. Rada wydaje decyzję w  terminie do 60 dni. W  ciągu 3 dni od otrzymania wniosku wójt (burmistrz, prezydent miasta) ma obowiązek zamieścić jego treść w  lokalnym Biuletynie Informa- cji Publicznej. Wniosek inwestora musi zawierać cały szereg danych i  analiz dotyczących planowanej inwestycji oraz jej powiązań prze- strzennych i  wpływu na tereny otaczające. Do koncepcji urbani- styczno-architektonicznej musi być np. załączona wizualizacja proponowanej zabudowy sporzą- dzona w sposób umożliwiający za- poznanie się z koncepcją osobom nieposiadającym wiedzy specjali- stycznej.

Tylko 21 dni

na uwagi mieszkańców

Po zamieszczeniu wniosku o lokalizację inwestycji na stronie M. ALBIŃSKA-FRANK

m.albinska-frank@gazetawawerska.pl Wizualizacja zabudowy przy ul. Lizbońskiej 1, zgłoszonej trybem

Lex Deweloper, która nie uzyskała akceptacji Rady m.st. Warszawy

Źródło: materiały inwestora

(7)

7

grudzień 2020 Z ŻYCIA DZIELNICY

19 października br. radni Sto- warzyszenia Razem dla Wawra, podobnie jak pozostali członko- wie Komisji Rozwoju, uczestni- czyli (w  trybie zdalnym) w  pre- zentacji koncepcji przestrzennej nowego Centrum Międzylesia.

Słowo wstępne wygłosił prezes spółki Dom Development Jaro- sław Szanajca. Następnie autorzy koncepcji - architekci pracowni Medusa Group Przemo Łukasik i Łukasz Zagała - zreferowali wie- loplanszowy materiał graficzny z  diagramami, zdjęciami, wizua- lizacjami, rzutami i  przekrojami.

Część materiału miała charakter studialny i  dotyczyła m.in. skali zainwestowania terenu, rozwiązań komunikacyjnych oraz powiązań przestrzennych terenu inwestycji.

Następnie radni oraz zapisani do dyskusji mieszkańcy zadawali au- torom pytania. Dzięki uprzejmości

inwestora otrzymaliśmy pełen ma- teriał prezentacyjny w  wersji cy- frowej i na tej bazie, oraz mając na uwadze wątki poruszane w dysku- sji, przedstawiamy Państwu nasze stanowisko w sprawie zaprezento- wanej koncepcji.

CO TO BĘDZIE?

Otóż główny inwestor, jeden z  największych graczy na rynku deweloperskim w Polsce, notowa- na na warszawskiej Giełdzie Papie- rów Wartościowych spółka Dom Development, podjął mniej więcej rok temu działania przygotowaw- cze do dużej inwestycji mieszka- niowej na terenach poproduk- cyjnych ZWAR, w  bezpośrednim sąsiedztwie Urzędu Dzielnicy oraz galerii handlowej Ferio Wawer w Międzylesiu. Jak dużej inwesty- cji? Z prezentacji wynika, że chodzi docelowo o 9 ha gruntu, na którym

w 3ech etapach miałoby wyrosnąć osiedle na ok. 2000 mieszkań wraz z  towarzyszącymi powierzchnia- mi usługowymi i  infrastrukturą.

Spółka nie jest na dzień dzisiejszy właścicielem wszystkich gruntów, ale koncepcją objęto również teren istniejącej elektrociepłowni (ten z  kominem). Dalsze negocjacje i  zakupy są uzależnione m.in. od pozytywnej decyzji Rady Warsza- wy w  sprawie składanego trybem Specustawy1 wniosku na 1szy etap inwestycji. Opinia Rady Dzielni- cy jest dla Rady Warszawy istot- na. Prezentacja z  19 października dotyczyła przede wszystkim 2ha gruntu będących własnością inwe- stora. Główne parametry propo- nowanego zainwestowania 1 etapu oraz kolejnych, hipotetycznych lecz prawdopodobnych etapów 2 oraz 3 przedstawiamy w tabeli po- niżej.

Za wysoko i zbyt intensywnie

WIĘCEJ MIESZKAŃ, MNIEJ USŁUG

Spore rozbieżności dotyczą dopuszczalnych funkcji obsza- rów. Zgodnie z  zapisami m.p.z.p.

cały teren został przeznaczony na funkcje usługowe z  dopuszczal- nością (nieobligatoryjnie) funk- cji mieszkaniowej do 70% PUM3 w  obszarze UUM5. Oznacza to, że na całej działce dopuszczono w  planie maksymalnie 30% funk- cji mieszkaniowej. Jednak inwestor proponuje prawie 3-krotnie więcej bo ok. 85%. To lepiej czy gorzej?

Zapewne korzystniej dla kieszeni dewelopera (który specjalizuje się w  budownictwie mieszkaniowym, a  nie komercyjnym) zwłaszcza w  obecnej sytuacji na rynku po- wierzchni biurowo-usługowych.

Gorzej dla okolicznych mieszkań- ców, bo mniej powierzchni usłu- gowo-biurowej to mniej nowych miejsc pracy niewymagających uciążliwego przemieszczenia się do centrum czy np. na służewiecki

„Mordor”. To ważny aspekt w kon- tekście ogólno-warszawskiej idei tworzenia centrów dzielnicowych tak, by zatrzymać część aktywno- ści mieszkańców w swoich małych ojczyznach. To wpływa na istotne ograniczenie obciążenia transpor- tu publicznego i  zmniejsza ruch kołowy, co ma pozytywny wpływ także na środowisko.

Warto w  tym miejscu przy- toczyć część definicji „centrum lokalnego” zawartą w  Studium Koncepcyjnym dotyczącym cen- trów lokalnych w  Warszawie wy- konanym przez Oddział Warszaw- ski Stowarzyszenia Architektów ciąg dalszy na str. 8 NIEZGODNOŚĆ Z PLANEM

MIEJSCOWYM

Zgodnie z  Art. 7 Specustawy, w  przypadku zamiaru realizacji inwestycji mieszkaniowej inwestor występuje, z  wnioskiem o  ustale- nie lokalizacji inwestycji do właści- wej miejscowo rady gminy. Wnio- sek musi zawierać m.in. wskazanie, w jakim zakresie planowana inwe- stycja nie uwzględnia ustaleń miej- scowego planu zagospodarowania przestrzennego, jeśli taki dla dane- go terenu obowiązuje.

Proponowana koncepcja 1 eta- pu, pomimo że zgodna z  wytycz- nymi Specustawy, jest wyraźnie rozbieżna z  zapisami obowiązują- cego na tym terenie i uchwalonego w  2012 roku m.p.z.p.2 Centrum Międzylesia w zakresie:

■intensywności zabudowy

■obowiązujących i  nieprzekra- czalnych linii zabudowy

■funkcji obszarów

■max wysokości budynków

■minimalnego terenu biolo- gicznie czynnego

O  ile w  koncepcji przyjęto wskaźnik intensywności „I”4 = 2,0, o  tyle w  m.p.z.p. dla obszaru UUM5 ustalono „I”= 1,8, a  dla pozostałych obszarów usługo- wych UU2 i UU3 aż „I”= 2,8, więc summa summarum na jedno wy- chodzi. Oczywiste jest również, że zignorowanie w  zaprezentowanej koncepcji wrysowanych w m.p.z.p.

linii zabudowy wynika z  alter- natywnej propozycji zagospoda- rowania obszaru i  jeśli efektem końcowym miałaby być spójna wizja urbanistyczna całości - to nie ma o  co kruszyć kopii, a  jed- nak...

INWESTYCJA. Opinia Stowarzyszenia Razem dla Wawra nt. koncepcji zabudowy terenów ZWAR.

Plan terenu inwestycyjnego z wyróżnionymi obszarami etapu 1 oraz etapów 2+3.

Pow. terenu

inwestycyjnego Pow. użytkowa

mieszkań PUM3 Pow. usług Pow. zabudowy Wysokoś zabudowy (w metrach)

Liczba mieszkań

Etap 1 2,0 ha ~ 25 000m2 3 900m2 8 331m2 9,5 - 26 500

Etap 2 + 3 6,5 ha ~ 75 000m2 1500

RAZEM 8,5 ha ~ 100 000m2 2000

Lokalizacja etapu 1 na tle osiedla MiędzylesieŹródło: materiały inwestora

Źródło: materiały inwestora

(8)

8 Z ŻYCIA DZIELNICY grudzień 2020

ciąg dalszy ze str. 7

Polskich: „(…) centrum lokalne powinno być także miejscem kon- centracji lokalnej przedsiębior- czości oraz miejsc pracy. Rozwój lokalnej przedsiębiorczości w  na- turalny sposób przekładałby się również na różnorodność funkcji.

Pozwoliłoby to zbudować silniej- szą tożsamość lokalną, ale także ograniczyć czas spędzony na do- jazdy do pracy”5.

Z  drugiej strony, obszary usługowe częściowo wymiera- ją „po godzinach”, podczas gdy mieszkaniówka tętni życiem także w weekendy. Obie funkcje – usłu- gowa i mieszkaniowa – mają swoją

specyfikę, generują ruch kołowy, obsługę komunikacyjną, proble- my parkingowe, infrastrukturalne itp…, wszystko więc w  ostatecz- nym rachunku zależy od skali oraz intensywności przedsięwzięcia…

a największe emocje budzi właśnie skala zabudowy...

WYSOKO

Trzeba wyraźnie podkreślić, że 26 metrów oraz 7 kondygnacji (+antresola) to dużo wyżej w  po- równaniu z  wytycznymi miejsco- wego planu (max. 12-16 metrów).

Nie ulega wątpliwości, że propo- nowane przez Grupę Medusa wy- sokości, podobnie jak liczba kon-

dygnacji, nie mają w  najbliższej okolicy swoich odpowiedników, a  przecież w  Art. 6. 1. Specusta- wy deweloperskiej widnieje zapis o  „uwzględnieniu charakteru za- budowy miejscowości i okolicy”.

Art. 6. 1. Specustawy:

„Przygotowanie do realizacji inwestycji mieszkaniowej obej- muje sporządzenie koncepcji urbanistyczno-architektonicznej, uzasadniające rozwiązania funk- cjonalno-przestrzenne inwestycji mieszkaniowej, z uwzględnieniem charakteru zabudowy miejscowo- ści i  okolicy, w  której inwestycja mieszkaniowa ma być zlokalizo- wana.”

ZIELEŃ

W koncepcji 1 etapu zapropo- nowano 39% terenu biologicznie czynnego, ale w tym - tylko 12,4%

na gruncie rodzimym. Pozostałe 26,6% będzie bilansowane zielo- nymi płaszczyznami tarasów i da- chów. Te 12,4% to raptem 2400 m2 na 20 004 m2 pow. działki inwesty- cyjnej. Bardzo skromnie, nie tylko jak na Wawer. Należy jednak uczci- wie przyznać, że zapisy m.p.z.p.

nie są w tej kwestii bardziej rygo- rystyczne i  agresywny inwestor (a  dzisiaj trudno o  innego) nie miałby najmniejszych problemów z  osiągnięciem parametru terenu biol. czynnego na poziomie 39%.

INTENSYWNOŚĆ

W  przedstawionej na pre- zentacji 19 października analizie demograficznej znalazło się sfor- mułowanie, że Międzylesie charak-

7 400m2 powierzchni użytkowej mieszkań. Przytoczone hipotetycz- ne wielkości zainwestowania tere- nu zgodnego z  zapisami m.p.z.p.

zostały przyjęte w  pewnym przy- bliżeniu, dla skrajnych, maksy- malnych wartości. Medusa Group zaproponowała 28 900m2, a  więc o 45% więcej. W tabeli obok przed- stawiliśmy zestawienie obu warian- tów zainwestowania na działce ob- jętej 1 etapem.

I ETAP

Koncepcja zakłada intensy- fikację wysokości w  głębi terenu inwestycyjnego – przy ul. Pożary- skiego dominuje zabudowa niż- sza, aby rosnąć mniej lub bardziej tarasowo w  kierunku zachodnim.

Prezentacji towarzyszyła opowieść projektantów o  otwartym charak- terze i ogólnodostępności zabudo- wy. Ale z planu zagospodarowania wynika zgoła coś innego – widocz- ne są zamknięte kwartały zabudo- wy wielorodzinnej, typowe raczej dla stref śródmiejskich i obce pod- miejskiemu charakterowi Wawra.

Całkiem blisko – 600 metrów w li- nii prostej na północny-wschód - znajduje się anińskie osiedle IBJ, gdzie kubatury 3kondygnacyjnych wielorodzinnych punktowców do- słownie toną wśród zieleni na ogól- nodostępnym terenie porośniętym starodrzewem, tuż obok otuliny Mazowieckiego Parku Krajobrazo- wego. Można?

INFRASTRUKTURA

Na prezentacji zabrakło infor- macji nt. konkretnych uzgodnień na zasilanie tak dużego osiedla mieszkaniowego w  media (woda, prąd, gaz, kanalizacja). Radni nie doczekali się również rzetelnej analizy natężenia ruchu na oko- licznych drogach – Kajki, Szpotań- skiego, Żegańskiej, oraz wpływu planowanej w  docelowym kształ- cie inwestycji (wszystkie etapy za- inwestowania) na okoliczny ruch

ciąg dalszy na str. 9 teryzuje się bardzo dużym udzia-

łem zabudowy wielorodzinnej, ale jednocześnie podano, że ten udział tej zabudowy wynosi ok. 10%...

Porównując sąsiedztwo, oraz cha- rakter całego Międzylesia, nowe osiedle byłoby niewspółmiernie dużym skupiskiem ludzi w  jed- nym miejscu, na małej powierzch- ni. Jednak intensywna zabudowa wielorodzinna w  naszej dzielnicy istnieje – pomijając Marysin Pół- nocny, takie mini osiedla wieloro- dzinne (może nie aż tak duże) są w  pewnym rozproszeniu obecne w  kilkunastu punktach Wawra – właśnie w  Międzylesiu, Falenicy (Miasteczko Wawer), Miedzeszy- nie, Aninie, osiedlu Wawer, a także na terenie Nadwiśla.

W oparciu o zapisy szczegóło- we m.p.z.p. Centrum Międzylesia, na działce objętej 1 etapem, mo- głoby powstać - zgodnie z zapisa- mi m.p.z.p. - co najwyżej 20 000m2 pow. użytkowej, w  tym maksy- malnie (lecz nie obligatoryjnie)

Źródło: materiały inwestora

Osiedle „IBJ” w osiedlu AninFot. Olgierd Świda / Facebook: Dron Falenica

Rysunek planu m.p.z.p. Centrum Międzylesia z wyróżnionym obszarem etapu 1.

Przekroje: – górny w kierunku wschód-zachód, pomiędzy budynkiem ABB, a ul. Pożaryskiego, – dolny w kierunku północ-południe.

I ETAP

porównanie Intensywność

zabudowy „I” Max wys. Max pow. użytkowa

mieszkania + usługi Max % funkcji

mieszkaniowej Min. % terenu biol. czynnego Koncepcja

Dom Development 2 26 metrów 28 900 m2

(w tym 25 000 m2 mieszkań) 85,00% 39,00%

Na co pozwala

m.p.z.p. Międzylesie 1,8 – 2,8 16 metrów 20 000 m2

(w tym max. 7 400 m2 mieszkań) 30,00% UUM5 - 35%

UU2,UU3 – 10%

UU11 - 50%

(9)

9

grudzień 2020 Z ŻYCIA DZIELNICY

ciąg dalszy ze str. 8

kołowy. Oczywiste, że tak inten- sywna zabudowa nie pozostanie bez wpływu na potoki ruchu na sąsiednich ciągach komunikacyj- nych. Powstanie Południowej Ob- wodnicy Warszawy nie rozwiąże lokalnego problemu.

Trochę zabrakło komplekso- wego spojrzenia na komunikację rowerową w  bezpośrednim są- siedztwie planowanego osiedla.

Była co prawda mowa o  budowie drogi dla rowerów pomiędzy no- wym osiedlem, a  SP nr 138 przy ul. Pożaryskiego, ale może udałoby się przy okazji usprawnić komuni- kację rowerową wschód-zachód?

Np. aktualnie jedyną możliwością przedostania się rowerem na drugą stronę torów, w kierunku centrum Warszawy, jest jedna winda, która przy dobrej współpracy rowerzy- stów mieści dwa rowery.

ARCHITEKTURA

Renomowana i  wielokrotnie nagradzana pracownia architek- toniczna Medusa Group podjęła się współpracy, przy całkowicie zmieniającym charakter centralnej części Międzylesia, dużym projek- cie mieszkaniowym. Dobry gust i profesjonalizm projektantów Me- dusy potwierdzają liczne nagro- dy i  realizacje. Prezentowane 19 października przykłady rozwiązań mieszkaniowych z  Norwegii, Ho- landii, Antwerpii trafiły zapewne do wyobraźni obecnych radnych.

Oglądaliśmy kaskadowe zabu- dowy, zielone parkingi i  dachy, ogrody deszczowe, retencje wody, formy energii odnawialnej, ścieżki rowerowe, ciekawie zaaranżowa- ne publiczne i  półpubliczne prze- strzenie, zielone pasaże, fontanny.

W  proponowanej stylistyce ele- wacji 1 etapu widać poszukiwania stylu, niesztampowe podejście. To

daje nadzieję, że w ostatecznym ra- chunku nie otrzymamy wyłącznie zgrabnie opakowanej, narzuconej przez inwestora paczki z napisem:

„PUM3 maksymalny”.

GENIUS LOCI KACZEGO DOŁU

Na prezentacji padło wiele słów nt. przemysłowego dziedzi- ctwa Międzylesia/Kaczego dołu:

zakładach ZWAR, hutach szkła, druciance Chrzanowskiego, fa- brykach Lisickiego i  Szpotańskie- go, Instytucie Elektrotechniki, ale w  proponowanej architekturze brak takich odniesień. To nie za- rzut – tylko po co cała ta podbu- dowa historyczna? Więc jeśli nowe Centrum Dzielnicy to może nowe symbole? Nowa-stara opowieść o Kaczymdole a nie 8kondygnacyj- ne bloki ubrane w  eko-kożuszek?

Czy lepiej aby było tutaj więcej usług, czy mieszkaniówki? Czy ktoś ma pomysł na ciekawsze (lecz wciąż racjonalne ekonomicznie) rozplanowanie przestrzeni? Może powinno być mniej banalnie (pa- saż, kwartał)? Może np. zachować w  3 etapie część wciąż dymiące- go komina elektrociepłowni (np.

uciąć na wys. 30-40 m.) i stworzyć tym sposobem atrakcję, poprzemy- słowy symbol reinkarnacji miejsca - knajpę, latarnię, instalację, skoki na bungee, wieżę widokową, in- formacyjną, dzielnicową stację pogodową itp... A  może bardziej ekstrawagancka estetyka osiedla?

Np. ogromne kubatury balkonów jako znak czasów postpandemicz- nych, recyklingowe materiały ele- wacyjne, architektura modularna z  elementami prefabrykacji, niż- sza! Fotowoltaika i geotermia jako elementy infrastruktury, zielone oddychające ściany elewacji (To prawda – była o  tym mowa pod- czas prezentacji). Jakiś pomysł na

bilansowanie miejsc postojowych, tzn. po pierwsze więcej, po drugie - więcej ogólnodostępnych i  płat- nych, po prostu.

CZY JEST ALTERNATYWA?

Oczekujmy jako mieszkańcy Wawra, Anina, Międzylesia - cze- goś spektakularnego pod każdym względem, a  przede wszystkim pięknej urbanistyki i architektury, które wszystkich zachwycą. Otwar- cie porozmawiajmy czy np. banal- ne, lokalne bieda-standardy urba- nistyczne (być może zbawienne dla intensywniej zabudowanych dziel- nic Warszawy) są najwłaściwszym gorsetem dla nowego Centrum Międzylesia. Rozróżnijmy miłe dla ucha opowieści o  wszechobecnej zieleni, okazałych stuletnich sos- nach upiększających prezentację, o ogrodach na dachach, o bio-ba- zarach, o  elektrycznych stacjach ładowania - od twardych faktów i skonfrontujmy je z proponowaną przez dewelopera intensywnością zabudowy, ilością ogólnodostęp- nych miejsc postojowych, stref rekreacji, zieleni na gruncie rodzi- mym itp…

SPECUSTAWA

Warto oczywiście zadać py- tanie, czy tryb Specustawy jest uczciwy wobec żmudnego procesu powstawania planu miejscowego, konsultacji społecznych? No, nie jest, ale takie reguły ustaliły w 2018 roku legalne instytucje Państwa, zaś spółka Dom Development skwapliwie z  tego korzysta. Mal- kontent powie, że to gwałt na pra- wie miejscowym, ale optymista zauważy, że oto pojawia się szansa na kompleksowe zagospodarowa- nie terenów ZWAR, i że może przy tej okazji powstać spójna koncep-

szłych użytkownikach projekto- wanych mieszkań, powierzchni komercyjnych, przestrzeni ogól- nodostępnych. Możemy im pomóc wysyłając jasne, racjonalne sygnały – co nam się podoba, a co nie. Na co się na pewno nigdy nie zgodzi- my. Mamy nadzieję, że ten tekst zo- stanie przez nich, przez inwestora, oraz przez mieszkańców Między- lesia, pobliskiego Anina i  całego Wawra odebrany jako merytorycz- ny głos w dyskusji o Nowym Cen- trum Międzylesia.

Małgorzata Albińska-Frank Jan Andrzejewski Rafał Czerwonka Piotr Grzegorczyk Przypisy:

1. Specustawa - Ustawa z dnia 5 lipca 2018 roku o ułatwieniach w przygoto- waniu i  realizacji inwestycji mieszka- niowych oraz inwestycji towarzyszą- cych.

2. m.p.z.p. – czyli miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego – obowiązujące prawo miejscowe do- tyczące warunków kształtowana ładu przestrzennego na danym terenie.

3. PUM - czyli powierzchnia użytko- wa mieszkań – współczynnik którym posługują się inwestorzy i projektanci określający faktyczną wielkość netto (sprzedaży) danej inwestycji.

4. Wskaźnik intensywności zabudowy

„I” - iloraz sumy powierzchni całkowi- tych wszystkich kondygnacji nadziem- nych wszystkich budynków istnieją- cych i  projektowanych na konkretnej działce inwestycyjnej do powierzchni tej działki.

5. Źródło:

https://sarp.warszawa.pl/wordpress/

wp-content/uploads/2015/11/CEN- TRA-LOKALNE-OW-SARP-2015- -wersja-elektroniczna.pdf; s. 12 cja całego obszaru, konsultowana

z  lokalnym samorządem, dużo ciekawsza niż każda inna bazująca na zapisach m.p.z.p. centrum Mię- dzylesia zrealizowana przez kilka lub kilkanaście obcych sobie pod- miotów inwestycyjnych.

Nie zapominajmy, że inwesty- cja na tym terenie jest w  pewnej perspektywie czasu nieunikniona i  potrzebna. Prawdopodobnie nie będzie w  Centrum Międzylesia elektrociepłowni węglowej, a może w ogóle nie będzie elektrociepłow- ni? Jest wielce prawdopodobne, że wkrótce obecny, pofabryczny kra- jobraz zacznie ulegać przeobraże- niom, np. zgodnie z zapisami obo- wiązującego m.p.z.p.

Warto również pamiętać, że miejscowy plan nie narzuca obo- wiązku budowy szkół czy przed- szkoli. To Specustawa stawia przed inwestorem konkretne wymagania w  tym zakresie. Na prezentacji przypomniano, że trwają zaawan- sowane rozmowy dewelopera nt.

rozbudowy szkoły nr 138 na ul.

Pożaryskiego, gdzie ma powstać m.in. 15 nowoczesnych pomiesz- czeń, sala gimnastyczna, szatnia, stołówka, świetlica dla 300 nowych uczniów. Ma zostać podpisane po- rozumienie w tej sprawie z Zarzą- dem Dzielnicy. To jest ta wartość dodana Specustawy.

NADZIEJA

Nie zapominajmy też, że głów- ni architekci mierzą się zapewne w  trakcie projektowania koncep- cji z bardzo wieloma problemami.

Muszą godzić skrajnie odmienne oczekiwania: inwestorów, Biura Architektury, które opiniuje pro- jekt, radnych Dzielnicy, Zarządu czy wreszcie mieszkańców, nie zapominając przy okazji o  przy- Widok na teren 1-go etapu planowanej inwestycjiFot. Olgierd Świda / Facebook: Dron Falenica

Widok na teren 1-go etapu planowanej inwestycjiFot. Olgierd Świda / Facebook: Dron Falenica

(10)

10 HISTORIA grudzień 2020

KACZY DÓŁ - MIĘDZYLESIE

(Ciebie nie zabiją...) 16.

Cd.W  początkowym okresie ist- nienia getta falenickiego wydosta- nie się zeń było stosunkowo łatwe.

„Mimo gróźb śmierci przez druty getta przechodzono w  obie stro- ny, a  nawet przepędzano krowy, wypasane za dnia na nieużytkach w  dzielnicy żydowskiej. Przecho- dzili właściciele domów, dogląda- jący swojego dobytku pozostaw- ionego po drugiej stronie getta, i ludzie skracający sobie drogę do przystanku kolejowego w  Miedz- eszynie. Mieszkańcy najbliższej okolicy udawali się do sanatori- um im. Wł. Medema, by zasięgnąć porady lekarskiej. Dowożono do getta ziarno, z którego wypiekano paryskie bułki i nałęczowski chleb.

I  mimo, że prąd w  getcie bywał co 2-gi tydzień, młynki mielące zboże pracowały bez przerwy”1.

Tak było jednak do czasu. Nie- bawem rozplakatowano nowe ob- wieszczenie datowane 15 stycznia 1941 r.: „Podaję do wiadomości zarządzenie Pana Kreishauptman- na powiatu warszawskiego z  dnia 13 b. m. dotyczące żydowskiej dz- ielnicy mieszkaniowej. 1. Z  naty- chmiastową ważnością zostaje żydowska dzielnica mieszkaniowa w  Falenicy uznana za zamknięte getto. Wszystkie drogi dojazdowe prowadzące mają być zamknięte na koszt żydów. (…) Żydom zos- taje zabronione opuszczanie get- ta. (…) 3. Niemcom i  Polakom wstęp do getta jest wzbroniony bez specjalnych przepustek.(…) 4.

Wykroczenia będą karane grzywną do 100 zł lub robotami przymu- sowymi albo aresztem.(…)5. Na podstawie dodatkowego zarządze- nia pana Kreishauptmanna z dnia 18 b. m. (…) każdy żyd, który znajdzie się poza terenem getta zostanie zastrzelony”. Popisano

„Wójt (-) Jan Giedwidź”2 (AŻIH).

Zaledwie pięć miesięcy później 10 czerwca 1941 roku – jak podaje Jadwiga Dobrzyńska, jednak bez wskazania źródła – Gmina Ży- dowska w Falenicy śle telegram do Żydowskiej Samopomocy w  Kra- kowie3: „Ludzie puchną z  głodu i  umierają. Konieczna natychmi- astowa pomoc. Kuchnia nieczyn- na. Przeszło 3 tysiące głodnych”.

I list z 17 stycznia 1942 r.: „Trud- no opisać nędzę, jaka panuje w  naszym mieście. Śmiertelność w tym miesiącu jest 100% większa

niż w miesiącu poprzednim. Sięga Obwieszczenie wójta gminy Falenica Jana Giedwidzia z 15 stycznia 1941 r. o uznaniu dzielnicy żydowskiej za zamknięte getto (AŻIH).

(11)

11

grudzień 2020 HISTORIA

ona 2% ogółu ludności w stosunku miesięcznym. Przyczyną zgonów jest przeważnie ogólne wyczer- panie . Nadto zwiększa się ilość sierot, które błąkają się bezdomnie i  sprawa pomocy dla których jest jedną z najpilniejszych”4 .

Zapewne w  tym okresie właśnie Estera i  Rywka Winogórzan- ki ( rocznik odpowiednio 1925 i  1928) najczęściej wymykały się z  getta i  bywały w  Międzylesiu.

A  wiedziała o  tym tylko jedna, choć wcale liczna rodzina – Karol i Sabina Mrozińscy z czwórką dz- ieci: Józkiem rocznik 1930, Alic- ją z  1931 r., Krystyną urodzoną w 1935 r. i Michałem z 1937 roku.

Dzieci Winogórów i  Mrozińskich znały się od lat, były bliskie wiek- iem, mieszkały w  pobliżu, razem chodziły do tej samej szkoły, też w  pobliżu. Z  getta Estera i  Ryw- ka przychodziły do Mrozińskich późna porą, o szarówce lub wiec- zorem. Musiały pokonać około sześciu kilometrów w jedną stronę i  tyle samo z  powrotem. Wtedy z obciążeniem. Przychodziły bow- iem po żywność, którą Mrozińs- cy kupowali dla nich w  różnych, zazwyczaj nienajbliższych skle- pach, by nie budzić zainteresowa- nia niepowołanych. Obie dziew- czynki wędrowały starym Traktem Wołowym wiodącym w  znacznej części przez las Branickich. Między zabudowaniami musiały przem- knąć w  Radości i  następnie, po wyjściu z lasu i ominięciu z daleka leśniczówki Stanisława Bałabana, w której były psy, oraz domu przy ulicy 11 Listopada 6, gdzie miesz- kał administrator nieruchomości żydowskich Stefan Poleszczuk, szły do Głównej. Tam, w  narożnym budynku restauracji A. Zaczews- kiego, pod numerem 28 mieszkali na piętrze Mrozińscy. Z powrotem do Miedzeszyna wracały już chyba o zmroku. W lesie było względnie bezpiecznie, ale wśród zabudowań

trafiały się patrole policji. A  i  nie tylko. Folksdojcz mieszkający w  willi Słoneczko przy ulicy Sos- nowej miał zwyczaj wychodzić z  bronią po godzinie policyjnej.

Wtedy, jeśli kogoś spostrzegł na ulicy, strzelał bez uprzedzenia.

Spod jego ostrzału ledwie uszedł a  życiem Janek Petschl na rower- ze. Było to jednak bliżej Wiśnio- wej Góry. Któregoś wrześniowego wieczoru 1941 roku gdzieś przy lesie Branickich w  pobliżu Trak- tu Wołowego – sądząc z  opisu – musieli natomiast przebywać Juliusz Krzyżewski i  Jeremi Przy- bora. Prawdopodobnie widzieli tam Esterkę i  Ryfkę wchodzące w las. A czas był taki, że utkwiło to w  pamięci Krzyżewskiego i  pow- racało jak „myśl natrętna” . Będąc ponownie w Międzylesiu w lutym 1943 roku, pisał do Przybory: „ I  mówiłeś mi jeszcze, pamiętasz,/

że przez las przejdą i nic się stanie/

stare dęby i młode Żydzięta/ na tej ziemi nie im obiecanej”. Zagłada wtedy dobiegała końca. Stąd dalej słowa o „brzozach w koszulach ofi- arnych”5.

Osobą wielkiego serca była także Jadwiga Klimontowicz. Znali ją z  tego niedawni sąsiedzi i  klienci apteki, którzy znaleźli się w  get- cie. Jej syn Eugeniusz przyjaźnił się nadto z chłopcami Centnerów mieszkających w małej drewnianej chałupce u Czułowskich na przeci- wległym rogu skrzyżowania ulic Głównej i  11 Listopada. Bywało więc nieraz, że jednej i  tej samej nocy po kilka razy otwierała drzwi przybyszom z getta. Zabierali leki i żywność, po czym wracali z pow- rotem. Udzielała im pomocy tak samo, jak rannym ze szpitala wo- jennego w Ulanówku we wrześniu 1939 roku.

15 października 1941 r. wyda- no dodatkowe rozporządzenie o ograniczeniach pobytu w Gener- alnej Guberni: „ Żydzi, którzy bez upoważnienia opuszczają wyznac- zoną im dzielnicę, podlegają karze śmierci”. I jeszcze: „Tej samej karze podlegają osoby, które takim ży- dom świadomie dają kryjówkę”.

10 listopada 1941 r. został wydany rozkaz „by przy wszelkich próbach ucieczki z getta – także w przypad- ku kobiet i  młodzieży – używać broni”. I  jeszcze z  21 listopada –

„by wszyscy w ten sposób włóczą- cy się żydzi byli natychmiast roz- strzeliwani”6.

Według Juliana Czesława Bireck- iego (1902), sąsiada Arensonów, poza gettem pozostawał jeden z synów Jankiela Arensona. Przez jakiś czas ukrywał się w  lasach Branickich, korzystając z  pomocy

szkolnego kolegi i  sąsiada Tade- usza Bireckiego, bratanka Juliana Czesława. - Wieczorem z  lasu przychodził do Tadka Bireck- iego nocować, pożywić się i przed świtem wracał do lasu – mówi o  młodym Arensonie Stanisław Maciejewski (1925), choć doda- je, że potem chłopak zaginął bez wieści. Ukrywajcy się Arenson utrzymywał stałą łączność z  Zyg- muntem Zielińskim, co wskazy- wałoby na to, że był to najstarszy z braci – Gecel. Obaj byli równolat- kami. Urodzeni w 1919 roku uczy- li się w  tej samej klasie. Zieliński miał uzdolnienia matematyczne.

Gecel najlepsze oceny uzyskiwał z  języka polskiego, a  i  niezgorsze z  historii. Mieszkali też niezbyt daleko siebie – Arenson przy ulicy Niepodległości ( podczas okupacji Główna), Zieliński przy równo- ległej ulicy Jasnej pod lasem. Po- moc, jaką Zieliński niewątpliwie udzielał Geclowi, wynikała zatem z  ich wspólnej przeszłości. Ziel- iński, z  zawodu tokarz, podczas okupacji - jak pisze w  życiory- sie – nie pracował nigdzie, trud- niąc się handlem. Poza tym był zapalonym piłkarzem ( po wojnie działał w  Okręgowym Kolegium Sędziów PZPN). Posiadał więc ro- zległe znajomości i  mógł ułatwić Geclowi uzyskiwanie dalszej po- mocy. Ponadto Zieliński należał do jednego z miejscowych podod- działów AK. Według Juliana Cze- sława Bireckiego w  późniejszym okresie Arenson przechowywany był w sąsiednim Borkowie. Ukry- wał się też jakiś czas na cmentarzu w Zerzniu, gdzie pomagał mu Józef Gajewski. Tak przeżył. W  1944 r.

podobno widziano go w  kościele w  Zerzniu. Następnie przebywał w  Otwocku, później w  Łodzi. Po wojnie nadal utrzymywał łączność z  Zygmuntem Zielińskim. Pewną niepewność co do tożsamości Gec- la, podobnie zresztą jak i w innych przypadkach, wprowadza to, że Juliusz Czesław Birecki, Adam Czułowski, Edward Dyszel, Hele- na Suchecka często posługują się tylko nazwiskami, mylą imiona chłopców, a bywa, że mylą synów Jankiela Arensona i  Hersza Cent- nera posługując się w  dodatku przezwiskiem Kuc tak dla jednych, jak dla drugich.

Właśnie starszy syn Hersza Cent- nera, zwanego Kucem z  racji charakterystycznego chodu, Mo- sze ( 1923) - podobnie jak Gecel Arenson - nie poszedł do getta albo z  niego zbiegł. Helena Su- checka mówi o  nim: – Starszy syn Kuca uratował się. Widziałam się z  nim po wojnie, około 1946

roku, spotkawszy go podczas wy- jazdu do Otwocka. A  Suchecka znała Centnerów dobrze, jako że mieszkała po sąsiedzku, po przeci- wnej stronie ulicy Niepodległości.

Helena Suchecka mówi o Moszku Centnerze to, co Julian Czesław Bi- recki wiąże z Geclem Arensonem:

– Kuc przechowywał się u  Józefa Gajewskiego w  Zerzniu, później na Zbytkach niedaleko cmentarza, a i na samym cmentarzu. Relacje te nie muszą być sprzeczne. Różnica wieku między Geclem Arensonem a  młodszym od niego Moszkiem Centnerem to zaledwie cztery lata.

Obie rodziny mieszkały w pobliżu przy tej samej ulicy. Obie znala- zły się w  getcie w  Falenicy. Obaj chłopcy nie poddali się. Walczyli o  życie. Bardzo możliwe zatem, że przez jakiś czas obaj korzystali z tych samych dróg ocalenia.

O  młodszym synu Hersza Cent- nera – Benjaminie (1928) – mówi Stanisław Maciejewski: - Kuc ukry- wał się w  barakach ( parterowe domy dla letników w  Chrzanow- ie). Tam sypiał na jakichś siennik- ach. Kilkakrotnie uciekał z  getta w  Miedzeszynie. Żebrał. Dozorca z Chrzanowa złapał go i odprow- adził na posterunek. Chłopak zos- tał zastrzelony. Bogdan Podbielski (1927) był świadkiem, jak Jan Or- licki, dozorca z Chrzanowa, prow- adził na posterunek policji chłopca żydowskiego, który ukrywał się gdzieś w zakamarkach zabudowań Chrzanowa. Zastrzelony został ponoć razem z  dziewczynką ży- dowską, która ujrzawszy chłopca

prowadzonego na śmierć krzyk- nęła. Jakoby zabrano ja wtedy i  zabito razem z  chłopcem. Egze- kucję przy ulicy 11 Listopada wid- ział Adam Czułowski (1892), sąsi- ad Centnerów, nie mówił jednak, by razem z  chłopcem zastrzelony był ktoś inny. Benjamin urodzony 19 listopada 1928 r. miał zaledwie 12 lat. Został zabity kilkadziesiąt metrów od opuszczonego domu rodzinnego i  pustej już ojcows- kiej pracowni między domami Czułowskich i Świderskich7.

Cdn. Bogdan Birnbaum

Wiktor Kulerski Przypisy:

1. Jadwiga Dobrzyńska, Falenica moja miłość po raz drugi, Warszawa 1996, str. 117.

2. Zachowano pisownię oryginalną.

3. Zapewne chodzi tu o  Żydowską Samopomoc Społeczną działającą w ramach Naczelnej Rady Opiekuńczej mającej siedzibę w Krakowie.

4. Jadwiga Dobrzyńska, Falenica moja miłość…, dz. cyt., str. 118.

5. Idée fix, w Juliusz Krzyżewski. Poez- je. Warszawa, 1978. Wyd. PIW, str.

201-202, zob. także: Wiktor Kulerski.

Pewien wieczór jesienny, w: Narracje o Zagładzie nr 5, 2019,str. 313-317.

6. Jacek Andrzej Młynarczyk, „Akcja Reinhard”…,dz. cyt., str. 50-51.

7. We wzmiankowanym wyżej opra- cowaniu Wiktora Kulerskiego „Pewien wieczór jesienny” błędnie podano imię zastrzelonego jako Mosze. Ten, starszy z dwóch synów Hersza Centnera, także przebywał poza gettem, ale zdołał przetrwać i przeżył okupację.

Gecel Arenson ur. 15 maja 1919 r.

syn Jankiela i Ruchli (powiększe- nie z fotografii grupowej).

Sabina i Karol Mrozińscy. Jedyna fotografia z wizerunkiem Sabiny, oc- alona z wojny. Fotografii Esterki i Rywki Winogórzanek nie zdołaliśmy odnaleźć, jak i wielu innych.

(12)
(13)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Minęło już ponad 25 lat od pamiętnego przełomu roku 1989, który okazał się brzemienny w skutki nie tylko dla czeskiej sceny politycznej.. W Cze- chosłowacji teatr rozwijał

Do naj- większych miast należały: Chełm – stolica ziemi chełmskiej, Hrubieszów, Kryłów, Luboml, Opalin, Pawłów, Ratno, Rejowiec, Sawin, Siedliszcze, Świerże (z

I kiedyś przyniósł mi tylko informację, że jest awantura w jakimś baraku przeznaczonym na mieszkania dla pracowników budowlanych, ponieważ mieszkańcy tego baraku nie

Spośród rezydencji magnackich powstałych w Warszawie w pierwszej połowie XVII wieku zdecydowanie wyróżniał się pałac należący do faworyta króla Władysława IV,

Kwestia wynagrodzeń w ochronie zdrowia nie była uregulowana w ciągu ostatnich kilku lat i są duże żądania ze strony rezydentów, stażystów, lekarzy, żeby się tym zająć..

4. a) „Harmonogram na rok 2018” (część IV.7 oferty) powinien zawierać nazwy działań oraz planowany termin rozpoczęcia i zakończenia poszczególnych działań.

Knurów Klub Netto Wynik... Knurów Klub

W badaniu wykazaliśmy, że młodsi (18-24 lata) są bardziej skłonni do dzie- lenia się danymi od starszych (z wyjąt- kiem kwestii dotyczących oszczędności energii),