• Nie Znaleziono Wyników

Widok Rewolucje w ministerstwie seksu? Jak rozumieć "Szwedzką teorię miłości"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Widok Rewolucje w ministerstwie seksu? Jak rozumieć "Szwedzką teorię miłości""

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Uniwersytet Warszawski

Rewolucje w ministerstwie seksu?

Jak rozumieæ Szwedzk¹ teoriê mi³oœci

Na wstępie trzeba zaznaczyć, że zakwalifikowanie procesu przemian oby- czajów w Szwecji w XX i XXI wieku do kategorii rewolucji stanowi nadużycie lub nadinterpretację z punktu widzenia badacza kultur północnoeuropejskich.

Wszelako z zawężającej perspektywy lokalnej i publicystycznej jest to kategory- zacja wręcz pożądana, samonarzucająca się. Niezależnie od światopoglądu i po- litycznych wyborów Polaków formujących swoje komentarze w ramach spolary- zowanych dyskursów, film dokumentalny Szwedzka teoria miłości (rok produkcji 2015) bez wątpienia prowokuje do uruchamiania schematu interpretacyjnego

„Szwecja w awangardzie postępu”. Powstają liberalne apologie albo konserwa- tywne oskarżenia „rewolucyjnego” podejścia Szwedów do więzi społecznych, płci, prokreacji, życia rodzinnego1. Wkracza kojarzenie Szwecji i całej Norden z trzema „S”, jak to w innych okolicznościach ujął Tomasz Walat, etatowy ko- respondent tygodnika „Polityka” w Sztokholmie, olśniony przez wieloletniego szefa Svenska Institutet Ollego Wästberga: socjalizm, samobójstwa i seks2. Mi- mowolnie Walat osobiście przyczynia się do konserwowania tych łatwych aso- cjacji: na przykład przed prawie dekadą donosił o prawdopodobieństwie utwo- rzenia w Szwecji pierwszego na świecie ministerstwa do spraw seksu w związku z uznaniem współżycia za sprawę polityczną (sex är politik) przez wpływowe Stowarzyszenie Krzewienia Oświaty Seksualnej3. Publicystyczne teksty doty- czące nowinek ze Szwecji zawsze wybrzmiewają rewelatorsko. Ale to tygodnik

„Polityka” przyczynił się do rozpowszechnienia w lutym 2018 roku Szwedzkiej teorii miłości w postaci płatnego, niedrogiego dodatku na płycie DVD.

Chciałbym tutaj odejść od deprymującego klimatu opinii, z jakim zetknąłem się w polskich mediach społecznościowych. Otóż przeczytałem na Facebooku,

1 Por. S. Chutnik, Szwedzki mit rewolucji seksualnej zbiera krwawe żniwa, „Wysokie Ob- casy” 7 lutego 2017, http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/7,100865,21339319,szwedzki- -mit-rewolucji-seksualnej-zbiera-krwawe-zniwa.html (dostęp: 19.12.2017).

2 T. Walat, Scandinavia Felix. Przedmowa do wydania polskiego, [w:] T. Griffiths, Skan- dynawia. Wojna z trollami. Historia, kultura, artyści od czasów Napoleona do Stiega Larssona, przeł. B. Gadomska, Warszawa 2011, s. 7.

3 T. Walat, Minister seksu pożądany, „Polityka” 11 grudnia 2010.

(2)

że w sytuacji gdy bieżące batalie i rozstrzygnięcia polityczne w Polsce plasują się na antypodach względem Szwecji, należy jednoznacznie zignorować tenden- cyjne dzieło filmowe, które niszczy wiarę we wzór, idealny układ odniesienia.

Przypuszczam, że autor tego wpisu nie miał sposobności obejrzeć Obcego nie- ba, polsko-szwedzkiej produkcji z 2015 roku; do napisania scenariusza hiper- bolizującego odbieranie dzieci rodzicom przez „socjal” (urząd spraw społecz- nych) zainspirowały Dariusza Gajewskiego doniesienia medialne i zasłyszane historie. Spróbuję potraktować Szwedzką teorię miłości jako przekaz znaczący, nie zaś jedynie rozwadniający znaczenia, audiowizualną zabawę w „bij lutra”, przemawiającą do światopoglądowo zdeklarowanych komentatorów i „dzienni- karstwa obywatelskiego”. Chociaż pojawienie się w końcówce filmu Zygmunta Baumana — gdy koryfeusz postmodernizmu i teoretyk ekspertyzy zjawia się na ekranie niczym deus ex machina — może uprawniać do przypisywania Erikowi Gandiniemu ponowoczesnego zmanierowania, narracyjnej próżności czy chęci stworzenia autotelicznej prowokacji. Autor kontrowersyjnego filmu będącego przedmiotem refleksji w niniejszym artykule nie jest rodowitym Szwedem; uro- dził się w Bergamo, we Włoszech (w 1967 roku). Na Północy zamieszkał jako dziewiętnastolatek, wrósł w Skandynawię. Skończył szkołę filmową w Sztokhol- mie, pracował dla szwedzkiej telewizji państwowej, był w związku małżeńskim ze Szwedką, autorką książek dla dzieci i dziennikarką kulinarną Johanną West- man. W stosunku do współczesnej Szwecji znajduje się jednakże w sytuacji pre- dysponowanego krytyka kultury. W konieczny sposób łączy elementy widzenia

„stamtąd” i „spoza”, wadzi się z niezupełnością własnej asymilacji. Jednocześnie buńczucznie wypowiada się w kwestii „teorii”, co wolno uznać za gest defamilia- ryzacji, rodzaj antystrukturalnego zamachu na zmilczane wymiary nordyckiego modelu państwowo-społecznego, na teorie implicite praktykowane w codzienno- ści4. Niemniej jednak trzeba natychmiast wyjaśnić, że tytuł dokumentu Gandi- niego — mimo że poddaje się antropologicznej interpretacji — w rzeczywistości jest przede wszystkim intertekstualny, jest zapożyczeniem z koncepcji history- ków i publicystów Larsa Trägårdha i Henrika Berggrena. Medialna stała się ona w Szwecji po opublikowaniu przez nich książki o zaczepnym tytule Czy Szwed jest człowiekiem?, w której oczywiście występuje zwrot svenska teori om kärlek5. Jednakże „szwedzka teoria miłości” przedmiot zainteresowania szwedzkich ba- daczy tworzy od wielu lat6.

Na Szwedzką teorię miłości składa się nadmiarowy repertuar przedstawień osobliwości kulturowych, swoisty kalejdoskop ekstremów. Snucie swojej opowie- ści Gandini zaczyna od wypowiedzi Olego Schou, założyciela „największego na

4 Por. W. Kuligowski, Defamiliaryzatorzy. Źródła i zróżnicowanie antropologii współczes- ności, Poznań 2016, s. 151–174.

5 L. Trägårdh, Är svensken människa? Gemenskap och oberoende i det moderna Sverige, Stockholm 2015.

6 Np. L. Trägårdh, Swedish Model or Swedish Culture?, „Critical Review” 1990, nr 4.

(3)

świecie banku dawców nasienia”, i sceny aplikacji preparatu w warunkach domo- wych (w zestawieniu z komentarzem w pojedynkę uprawiającej jogging kobiety, która deklaruje „chcę być sama i dziecko też mieć sama”)7, a kończy ją w leśnej posthippisowskiej komunie, której minoderyjnych młodych członków jednoczy poszukiwanie miłości kosztem bezpieczeństwa gwarantowanego przez państwo.

Wszelako klimaks tej opowieści wyznacza wizyta na Czarnym Lądzie u szwedz- kiego lekarza, który do Etiopii przeniósł się całkiem dobrowolnie. Odnalazł tam sens życia i prawdziwe szczęście, chociaż sprzęt medyczny kompletuje metodami godnymi MacGyvera ze słynnego amerykańskiego serialu telewizyjnego; skan- dynawski doktor posługuje się zwykłą wiertarką, złamania opatruje rowerowymi szprychami, na „sali operacyjnej” przydają mu się również wysterylizowane śrub- ki z targu i proste zaciski hydrauliczne. Kolorowa Afryka kontrastuje ze Szwecją, która przedstawiona zostaje wybiórczo. Nie ma kolorowych domków ani ultra- nowoczesnej architektury, są ponure bloki mieszkalne z klatkami schodowymi i korytarzami przypominającymi scenerię promu lub hotelu kabinowego. W ta- kich okolicznościach fakt samobójstwa jednego z lokatorów może przez dwa lata uchodzić uwadze sąsiadów oraz instytucji państwowych — niezależni sąsiedzi nie narzucają innym swojej obecności, interesujące państwo rachunki uiszcza au- tomat (bankowa usługa autogiro). Inny zmarły zapełniał swój czas przelewaniem środków z konta na konto; zostawił pokaźne oszczędności, co postawiło urzędni- ków wobec niełatwego zadania odnalezienia córki spadkobierczyni. W ukazywa- nych mieszkaniach nieboszczyków uderza minimalizm staroświeckiego wystroju i prostota, wykraczająca nawet poza standardy IKEA. Tymczasem imigranci do Szwecji na kursie językowym sfilmowanym przez Gandiniego nabywają wie- dzę o tym, że słowo „małżeństwo” po szwedzku „rozmienia się” na warianty związku: sambo (kohabitacja), särbo (związek osób mieszkających osobno). Jak trafnie stwierdza Katarzyna Molęda: „[…] z perspektywy globalnej Szwecja jest skrajna”8.

Realności, do których nawiązuje Erik Gandini, są efektem etapowej, dłu- gotrwałej społecznej zmiany. Gandini więc nie tyle wyłuskuje „widowiskowe”

patologie „bardzo” późnej nowoczesności, ile — zostawmy na razie na stronie przyjętą przezeń konwencję uzasadniającą tendencyjność — operuje cywiliza- cyjnymi osiągnięciami Szwedów. Za kamerą Gandini bardziej jest artystą pato- morfologiem niźli teratologiem. Kultura szwedzka przeszła wiele metamorfoz, przy czym każdy etap miał swoją socjologiczną dominantę, swoją „teorię” ży- cia rodzinnego i reprodukcji. Można by kolejno mówić o szwedzkim społeczeń- stwie chłopskim, społeczeństwie mieszczańskim i — wreszcie — społeczeństwie

7 Zob. https://dk-pl.cryosinternational.com (dostęp: 8.04.2017). Opis usług banku Cryos (wraz z cennikiem) także w języku polskim; zamówienie zbiornika z materiałem w suchym lodzie kosztuje 174 euro, a w ciekłym azocie (pojemnik „wynajmowany” do zwrotu przesyłką kurierską po użyciu) – 219 euro.

8 K. Molęda, Szwedzi. Ciepło na Północy, Warszawa 2015, s. 8.

(4)

transparencji; tej ostatniej otwartej fazy, lecz w pewnym dokonującym się prze- sileniu, dotyczy Szwedzka teoria miłości. Szwecja, tak jak pozostałe kraje nor- dyckie, nie zaznała nigdy rewolucji, żadnego społeczno-politycznego wstrząsu na podobieństwo Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Skandynawia wymknęła się groźnej dialektyce oświecenia. Badacze kultur nordyckich, gdy chcą należycie wyeksplikować stopniowy i ciągły charakter rozwoju społecznego regionu, po- sługują się pojęciem oświecenia pastoralnego. Przymiotnik „pastoralny”, nie licząc jego specjalnej aplikacji w kościele (teologia pastoralna), podług słowni- ków języka polskiego znaczy zazwyczaj opisywanie beztroskiego życia na wsi.

W przypadku ewolucji po skandynawsku idzie o kulturotwórczą rolę warstwy chłopskiej9. Oświecenie wykreśliło trajektorię rozwoju państw nordyckich, lecz nie w sposób, który w kontynentalnej tradycji intelektualnej wieńczą ciężkie spo- ry tęgich głów o to, czy epokę oświecenia należy dokończyć, czy też raczej ani- hilować jej dziedzictwo10. W Szwecji i krajach Rady Nordyckiej w ogóle należy mówić o oświeceniu publicznym, którego symbolem został chłop. Chłop, który gdzie indziej był chamem, ciemniakiem, przedstawicielem najniższych szczebli drabiny feudalnej, w Skandynawii ucieleśniał wykształcenie (szw. bildning, duń.

dannelse — formację edukacyjną i obywatelską), wolność i równość, uczest- niczenie w procesach metamorfozy społeczeństwa. Jak pisze Nina Witoszek, w odniesieniu wprawdzie do sąsiadów Szwedów z Półwyspu Skandynawskiego, nowoczesną Norwegię stworzyły „chłopki-roztropki — mędrkowaci pastorzy:

czciciele Biblii i rozsądku”11.

Szwedzkie społeczeństwo chłopskie nie celebrowało idei małżeństwa. Albo ściślej — nie przykładano ładunku emocjonalnego do faktu zakładania rodziny, nie zmuszano do autentycznej bliskości w związku. Połączenie kobiety i mężczy- zny w parę przed ołtarzem z rąk wielebnego było ważnym, progowym wydarze- niem w życiu małych wiejskich wspólnot, ale decydowały o tym nade wszystko względy ekonomiczne: małżeństwo i reprodukcję podporządkowywano produkcji.

Produkcja w społeczeństwie chłopskim — jak zauważyli klasycy współczesnej antropologii kulturowej, w książce dającej się przeczytać kulturoznawcy jako społeczna historii szwedzkiej modernizacji — wcale nie była tak skoncentrowana na pracy w gospodarstwie, jak sugeruje to mit wiejskiego życia. Praca była mobilna i zmuszała członków gospodarstwa domowego do wędró- wek i robót z dala od obejścia i wsi. Szwedzki chłop częstokroć spędzał więcej czasu w drodze niż za pługiem12.

9 Zob. Ø. Sørensen, B. Stråth, Introduction, [w:] The Cultural Construction of Norden, red.

Ø. Sørensen, B. Stråth, Oslo 1997, s. 7–10.

10 Por. A. Zybertowicz z zespołem, Samobójstwo Oświecenia?, Kraków 2017.

11 N. Witoszek, Fatalny urok norweskiego pastoralnego oświecenia, [w:] eidem, Najlepszy kraj na świecie, przeł. M. Kalinowski, Wołowiec 2017, s. 132. W wydaniu norweskim książka ta nosi podtytuł Pamflet.

12 J. Frykman, O. Löfgren, Narodziny człowieka kulturalnego. Kształtowanie się klasy śred- niej w Szwecji XIX i XX wieku, przeł. G. Sokół, Kęty-Warszawa 2007, s. 96.

(5)

Dopiero gdy pierwotna wspólnota pracy między mężem, żoną i dziećmi za- częła zanikać, a na pierwszym planie życia społecznego w Szwecji umościły się środowiska mieszczańskie, zaczęła rodzić się specyficzna ideologia silnie eks- ponująca znaczenie więzów uczuciowych. Szwedzkie mieszczaństwo uczyniło rodzinę filarem nowoczesnej kultury konsumpcyjnej; przejście od produkcji do konsumpcji oznaczało uzależnienie jednostki (dominującego typu społecznego) od rodziny. Pan domu miał za zadanie utrzymanie małżonki i potomstwa, żona otrzymywała rolę troskliwej opiekunki domowego ogniska13. Wyrażało się to nie tylko poprzez cały repertuar klasowych rytuałów, najpierw narzeczeńskich, łą- czących się z widowiskowością kultu zakochania, później salonowych, służących podtrzymaniu istniejącego ładu, lecz także w wystroju mieszkania, zaświadcza- jącym temu, że w małej grupie rodzinnej poszukuje się bliskości, intymności, ożywionych interakcji.

Co kluczowe, szwedzkie społeczeństwo mieszczańskie w swojej dojrzałej fazie stworzyło pole position do kolejnej metamorfozy. Kult zakochania odsyłał co prawda do pewnej idei równości, jednak w istocie faworyzował mężczyzn.

Uświadomienie sobie przez Szwedki, matrony z konieczności, że w dziewiętna- stowieczny model mieszczańskiego małżeństwa trwale wpisana była asymetria, popychało je na drogę walki płci, wychodzenia z izolacji w przepełnionych plu- szem pokojach wypoczynkowych. Sukces tej walki po latach usankcjonowało dobitne prawo (Lagen om jämställdhet z 1979 roku, zrewidowane i wzmocnio- ne w roku 1991). Ze stopniowym przełamaniem jednopłciowego porządku spo- łecznego i rozprzestrzenianiem się równouprawnienia (jämställdhet) — na szer- szym tle rozkwitu państwa opiekuńczego i egalitarnego, dążącego do zacierania wszelkich różnic statusowych (jämlikhet) — było skorelowane kształtowanie się społecznej postawy indywidualizmu14. Na tej postawie, daleko posuniętej nie- zależności jednostki, zasadza się forma społeczeństwa osiągnięta przez Szwe- cję drugiej połowy XX wieku, jaką Kristina Orfali określiła mianem „modelu jawności”15. Był on w istocie modelem etyki społecznej, opartym na istotnym przesunięciu granicy między sferą prywatną a publiczną, więc z krytycznym ostrzem wycelowanym prosto w fundamenty tradycyjnie mieszczańskiego stylu życia. Etyka całkowitej przejrzystości stosunków społecznych podyktowała nie tylko rozmontowanie ciasnych ścian mieszkań będących więzieniami dla kobiet i ujawnianie ludzkich tajemnic, lecz przede wszystkim implikowała odejście od prywatności, publiczne zarządzanie strukturami rodzinnymi. Dość wyeksploato- wany przykład publicystyczny, czyli oficjalne ogłaszanie w domenie publicznej

13 Ibidem, s. 120–134.

14 Por. M. Szymczak, Individualism i den svenska kulturen. En analys av dokumentärfilmen The Swedish Theory of Love, praca licencjacka napisana pod kierunkiem W.K. Pessela, Katedra Skandynawistyki USWPS, Warszawa 2017.

15 K. Orfali, Model jawności: społeczeństwo szwedzkie, przeł. E. Trojańska, [w:] Historia życia prywatnego, t. 5, red. Ph. Ariès, G. Duby, Wrocław 2006, s. 663.

(6)

przez władzę danych o dochodach wszystkich podatników, to ledwie kamyk uru- chamiający lawinę zabiegów szwedzkiej administracji służących jawności per- manentnej.

Przechwytywanie przez państwo funkcji pełnionych ongiś przez rodzinę nie jest czymś całkowicie odosobnionym w nowoczesnych społeczeństwach zachod- nich. Wizja panoptyzmu, mimo że projekt Benthama nie doczekał się realizacji architektonicznej, systematycznie nawiedza wyobraźnię zachodnich decydentów oraz intelektualistów. Specyfika szwedzka, w odróżnieniu od totalnej inwigila- cji scharakteryzowanej przez uznanego francuskiego filozofa, polega na progre- sywnym „odprywatnieniu” życia. Nie chodzi o to, żeby państwo wtrącało się czy wchodziło z butami w sfery intymności i domowości, zbudowało więzienie, lecz o to, by wysadziło je w powietrze, uczyniło prywatność absolutnie trans- parentną16. Państwo urościło sobie prawo do wiedzy, co się dzieje w życiu po- szczególnych obywateli. Jeśli w filmie Gandiniego szwedzcy urzędnicy muszą wykazać się determinacją w odnajdywaniu spadkobierców zmarłych obywateli w razie cichej śmierci w zamkniętych czterech ścianach i cierpliwością w rozwią- zywaniu tajemnic stosunków rodzinnych nieboszczyków, to u Orfali w zakresie polityki reprodukcyjnej i socjalnej wdrażają procedury przedkładające konkretną interpretację społeczno-etyczną nad względy ekonomiczne i wrażliwość psycho- logiczną. Przykłady przytaczane przez Orfali dotyczą genezy:

[…] szwedzka administracja prowadzi skrupulatne działania mające na celu ustalenie ojcostwa za każdym razem, gdy otrzymuje od niezamężnej lub rozwiedzionej matki prośbę o pomoc finanso- wą, a także zawsze wtedy, gdy istnieją wątpliwości co do ojcostwa. Każdy mężczyzna, który we- dług zeznań kobiety lub jej przyjaciół utrzymywał z matką dziecka stosunki intymne, jest wzy- wany, aby stawił się w celu ustalenia lub wykluczenia ojcostwa. Jeśli istnieją jakieś wątpliwości, domniemany ojciec lub ojcowie muszą poddać się analizie krwi. Jeżeli zajdzie taka potrzeba, spór rozstrzyga sąd. Gdy ojcostwo zostaje ustalone, ojciec zobowiązany jest do płacenia alimentów na dziecko.

Procedura ta ma uzasadnienie bardziej etyczne niż ekonomiczne: każde dziecko ma prawo znać swojego prawdziwego ojca. Oczywiście wcielenie tej zasady w życie prowadzi czasem do paradoksów. Przykładowo: jeśli samotna kobieta, pragnąca za wszelką cenę urodzić dziecko, ale wychować je bez ojca, od- mówi ustalenia ojcostwa, pozbawi się tym samym pomocy społecznej. Ponieważ kobieta ma wprawdzie prawo do decydowania o swoim ciele, jak stanowi zapis w pochodzącej z 1975 roku ustawy o aborcji, ale nie ma już prawa do „urodzenia dziecka, nie mówiąc mu, kto jest jego ojcem”. Tak więc prawo dziecka stawiane jest na pierwszym miejscu i nawet jeśli kobieta zrezygnuje z pomocy socjalnej, wszystkie środki (łącznie z sądem!) zostaną użyte, aby skłonić ją do wyjawienia,

16 Por. M. Foucault, Nadzorować i karać. Narodziny więzienia, przeł. T. Komendant, War- szawa 1993.

(7)

kto jest ojcem dziecka, ponieważ uznano, iż chodzi o fundamentalne pytanie, jakie będzie sobie zadawało dziecko przez całe życie17.

Szwedzkie państwo unieważniło zatem tajemnicę ojcostwa. Znacznie szerzej pokrewieństwo musi być zawsze doprecyzowane, zawsze przejrzyste. Podczas gdy w szwedzkiej wspólnocie chłopskiej uznawanie dziecka za prawowite rów- nież podporządkowane było produkcji (wielu gospodarzy wychowywało potom- stwo innych ojców biologicznych — istotne było tylko to, by kobieta przy nadziei została formalnie mężatką), w przejrzystym państwie opiekuńczym uzależnio- ne zostało od machiny informacyjnej służb publicznych, legitymizującej swoje działania jawnością informacji usankcjonowanej prawem. Można powiedzieć, że zostało uzależnione od „produkcji” obywateli będących do cna indywidualistami, samoświadomymi materiału genetycznego, z jakiego powstali.

Na tym tle nie dziwi, że szwedzkie służby publiczne bardzo szybko do- stosowały się do postępu w medycynie i możliwości korzystania przez ludzi ze sztucznego zapłodnienia; pierwsze dziecko poczęte przez provrörsbefruktning przyszło w Szwecji na świat w Göteborgu w 1982 roku (w tym samym roku zde- legalizowano pokazy erotyczne na żywo, będące od lat sześćdziesiątych źródłem międzynarodowej renomy Szwecji jako raju seksualnego wyzwolenia)18. Szwe- cja była pierwszym krajem na świecie uchwalającym w 1985 roku komplekso- we prawo określające warunki pozaustrojowych zapłodnień. Na polskim gruncie ten fakt uległ pewnemu zatarciu, jako że dyskurs pochwały–odrzucenia modelu szwedzkiego koncentruje się na zagadnieniu kontroli urodzeń. Szwedzi powzię- li ją w aspekcie zapobiegania rozrodu osób z dysfunkcjami psychicznymi, upo- śledzeniem intelektualnym i prowadzących nienormatywny (czytaj: aspołeczny) tryb życia. Istotnie, w latach 1934–1975 obowiązywało w Szwecji prawo o przy- musowej sterylizacji; oficjalnie uzasadniono nim ponad sześćdziesiąt tysięcy interwencji chirurgicznych. Do uplasowania się eugeniki na pierwszym planie publicznej uwagi przyczynił się głównie przekład książki Macieja Zaremby i jej recepcja; Higieniści nie są bynajmniej wąską monografią skandynawistyczną, niemniej jednak w polskim odbiorze zakorzenienie autora w Szwecji jest jego podstawowym atutem jako autorytetu medialnego19. Tymczasem dla państwa

„opatrznościowego” od środka kluczowy okazał się drugi aspekt profilaktycznej polityki społecznej: nadzór nad drogą do zapłodnień prawowitych i oczekiwa- nych.

17 Ibidem, s. 672.

18 Oficjalny raport rządowej agencji ds. zdrowia publicznego i spraw społecznych: Gravi- diteter, förlossningar och nyfödda barn. Medicinska födelseregistret 1973–2009. Assisterad be- fruktning 1991–2008, Stockholm 2011, s. 22, http://www.socialstyrelsen.se/Lists/Artikelkatalog/

Attachments/18267/2011-3-19.pdf (dostęp: 2.04.2018).

19 Zob. M. Zaremba-Bielawski, Higieniści. Z dziejów eugeniki, przeł. W. Chudoba, Wołowiec 2011.

(8)

Już w 1934 roku w Szwecji powstała Komisja Ludnościowa, która w sposób usystematyzowany podjęła problem macierzyństwa i rzeczowej polityki demo- graficznej. W tym samym roku Alva i Gunnar Myrdalowie opublikowali niezwy- kle poczytną pracę Kris i befolkningsfrågan (Kryzys kwestii demograficznej).

Późniejsi nobliści nie wykluczali w niej „budowy »społecznie zorganizowanej«

wspólnoty ludzkiej, w której dostrzegalne byłyby procesy kształtowania się »lep- szego materiału ludzkiego«”20. Jak w tym samym miejscu dodaje Ewa Piotrow- ska, Myrdalowie używali nawet bez ogródek pojęcia „kwalifikowana rasa”. Co się tyczy zracjonalizowanego planowania człowieka jako społeczeństwa i indy- widuum, widać w szwedzkiej inżynierii społecznej ciągłość początków polityki dobrobytu z jej okresem kulminacyjnym. Nowoczesność organizacji w formach ludzkiego współżycia postulował fundamentalny dokument szwedzkiej socjal- demokracji Familjen i framtiden (Rodzina w przyszłości); pełen jest litanijnie powtarzanego zwrotu Vi kräver — „domagamy się”. W tym manifeście sprzed ponad czterech dekad, ogłoszonym w pierwszej wersji podczas kongresu socjal- demokratycznego związku kobiet w 1972 roku, przeczytamy, że „wskutek zre- formowania polityki społecznej i rodzinnej małżeństwo ma mniejsze znaczenie dla zapewnienia ludziom bezpieczeństwa socjalnego i ekonomicznego”21. By tak rzec, logika etapu wymusiła polityczną ingerencję w strukturę komórkową populacji, zamach na to, co slogan polskiej administracji ochrzcił podstawową komórką społeczną. W nieżyczliwej interpretacji: szwedzkie państwo przejęło na własność dzieci wraz z rodzicami, biologicznymi i społecznymi.

Zaciekawienie, z jakim autor w pierwszej części Szwedzkiej teorii miłości przygląda się zjawisku banków spermy i komercjalizacji ich usług, uprzystęp- niania w Skandynawii inseminacji na życzenie wyzwolonym, niezależnym ko- bietom, może wydawać się niezdrowe czy też przerysowane. Zakrawa na obra- zowanie karykaturalnego powrotu do społeczeństwa opartego na produkcji; tyle że nie byłaby to wioska globalna, o której przed półwieczem śnili filozofowie, lecz laboratoryjna, raczej sieć laboratoriów22. Erik Gandini nie ma jednak obse- sji na punkcie zarobkowania masturbacją przez młodzików, białych kitli i pró- bówek czy też ciekłego azotu. Przygląda się prawdopodobnym konsekwencjom przesuwania granic „modelu jawności” — i to jest jego idée fixe. Szwedzi spró- bowali uniknąć rozdarcia między niedającymi się pogodzić przeciwnościami, dlatego ocierają się o „imaginacyjne ucieczki w pogodne barbarzyństwo”23. Bez- precedensowe szwedzkie prawodawstwo z 1985 roku od razu ściśle wpisało się

20 E. Piotrowska, Dzieje myśli szwedzkiej XX wieku. Od narodowego konserwatyzmu do glo- balizmu, Poznań, s. 139.

21 Wydanie piąte: Familjen i framtiden. En socialistisk familjepolitik, Sveriges Socialdemokra- tiska Kvinnoförbund, Stockholm 1978, s. 26.

22 Zob. L. Kołakowski, Wieś utracona, [w:] idem, Czy diabeł może być zbawiony i 27 innych kazań, Kraków 2006.

23 Ibidem, s. 35.

(9)

w ramy społecznej transparencji, wyraziło intencje zrównania dzieci „z próbów- ki” z dziećmi „z przysposobienia”. W kraju, w którym uprzednio zrezygnowano z zatajania faktu adopcji, zdecydowano się na zniesienie anonimowości dawcy.

Interes dziecka zdefiniowano tak, że powinno ono korzystać z dostępu do wszel- kich informacji dotyczących biologicznego ojca. W przeciwieństwie do przybra- nych rodziców, którym takiego prawa odmówiono24. Historia życia prywatnego w oryginale (po francusku) ukazała się po raz pierwszy w połowie lat osiemdzie- siątych zeszłego stulecia. Za urzędowania Olofa Palmego w gabinecie premiera Królestwa Szwecji wciąż przywiązywano wagę do tradycyjnie rozumianych wa- runków rozwoju dziecka. Sztuczne zapłodnienie aprobowano wyłącznie w przy- padku par małżeńskich lub stałych heteroseksualnych związków partnerskich.

Potem jednakże dopuszczono do metod in vitro szwedzkie pary jednopłciowe.

Natomiast od 2016 roku na mocy decyzji Riksdagu, podjętej miażdżącą więk- szością głosów, wszystkie samotne kobiety mieszkające w Szwecji uzyskały pra- wo do ubiegania się o sfinansowanie przez państwo leczenia niepłodności (trzech refundowanych prób), dzięki czemu będą mogły stać się samotnymi matkami.

Równość w przejrzystości dopełniła się, pomijając może okoliczność, że — jak donosiła szwedzka prasa pod koniec 2017 roku — wydłużają się kolejki do rzą- dowej inseminacji25. Filmowa prowokacja Gandiniego wycelowana zostaje tedy w mocno przearanżowane społeczeństwo europejskie, które nie zatrzymuje się, nie ustaje w metamorfozie.

Wobec eskalowania indywidualizmu w teraźniejszej Szwecji odwołanie się w filmie dokumentalnym do osoby i wypowiedzi Zygmunta Baumana (na rok przed jego śmiercią) zdaje się czystą przewrotnością. Bauman u schyłku życia zajmował się retrotopią, rozwijając koncepcję, wedle której „przyszłość, potępio- na za niewiarygodność i wymykanie się spod kontroli, stanęła pod pręgierzem i jest rozliczana z tego, co znalazło się po stronie obciążeń”26. Uzmysławia to figura „anioła historii”. Angelus Novus z obrazu Paula Klee gna na ślepo rakiem.

Napędza go wstręt przed przeszłością i ciążącym nad nią barbarzyństwem, pod- czas gdy teraźniejszy anioł, mimo że nadal gna w panice, zmierza tyłem naprzód, jest powodowany nade wszystko strachem przed przyszłością. Taki strach doty- czy Zachodu najwyraźniej wszakże z jednym wyjątkiem. Poszukiwanie nadziei na lepsze życie wstecz to idea z gruntu obca kulturze szwedzkiej. Nie dość tego, pojęcia takie jak „naród”, „patriotyzm”, „kultura narodowa” mają dla Szwedów wydźwięk wprost negatywny, poczytywane są za wykładniki niebezpiecznych izmów. Claes Arvidsson w rozmowie z Katarzyną Tubylewicz przyznaje:

24 Por. Familjen i framtiden…, s. 27.

25 L. Johansson, Så långa är köerna för ensamstående som vill skaffa barn — i region för region, „Metro” 5 grudnia 2017.

26 Zob. Z. Bauman, Retrotopia. Jak rządzi nami przeszłość?, przeł. K. Lebek, Warszawa 2018, s. 9.

(10)

Mieszkam od trzech lat w Norwegii i muszę przyznać, że jeśli porówna się na przykład szwedzki i norweski sposób obchodzenia święta narodowego, to wyraźnie widać, że w Norwegii flaga i historia mają dużo większe znaczenie. Częściowo dlatego, że Norwegia była krajem kolo- nizowanym przez Danię i później przez Szwecję, a także okupowanym przez Niemcy, i o tej hi- storii się tam pamięta. Szwedzi w ogóle nie są zainteresowani historią i to jeden z powodów, dla którego mają słabe poczucie własnej narodowości. Właściwie nie czują związku z narodem, ale z państwem. A to są dwie różne rzeczy.

Szwedzka niechęć do patriotyzmu ma też silne powiązanie z tym, że Szwecja jest postrze- gana przez samych Szwedów i przez świat wokół jako kraj znajdujący się w forpoczcie nowoczes- ności. Już w latach trzydziestych zeszłego wieku była uważana za kraj przodujący. Myśl ta roz- winęła się w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, a potem w latach 1969–1976 i 1982–1986, czyli w czasach rządów Olofa Palmego, które nazywam rewolucyjnym reformizmem, osiągnęła swoje apogeum. Szwecja odnosiła wtedy wiele sukcesów i rosła jej ambicja, by stać się moralnym supermocarstwem27.

Gmach moralnego mocarstwa wzniesiono w polu po historii, zarówno wy- darzeniowej, jak i dziejach kultury Królestwa Szwecji. Trudno przy tym powie- dzieć, by była to historia wyparta czy wygumkowana; po prostu okazuje się nie- uobecniona. Stąd Gandini, omijając łukiem problem retrotopii (utopii + retro), cytuje taką wypowiedź „dziewięćdziesięcioletniego polskiego socjologa”, która wydobywa wymiar synchroniczny, zgubność dynamiki metamorfozy społecznej, w której utknęli Szwedzi: „im bardziej ludzie są niezależni, tym trudniej przy- chodzi im wyrzekanie się jej i zastępowanie nadzwyczaj przyjemną współzależ- nością” (interdependence)28.

Indywidualizm jest niejednoznacznym pojęciem. Nie chodzi tylko o kwestię filologiczną: zakres słów individualism i självständighet (niezależność, samo- dzielność) w języku szwedzkim. Rzecz w tym, że pojęcie indywidualizmu może być odnoszone zarówno do dziedziny wyznawanych wartości, jak i typu wię- zi społecznych, bezpośrednio określać ich rozluźnienie. W kulturze szwedzkiej mamy do czynienia z tym pierwszym. Na dobrze znanym specjalistom od stu- diów międzykulturowych diagramie, zwanym mapą kulturową Ingleharta-Wel- zela, uplasowała się Szwecja na skrajnej pozycji w prawym górnym rogu jako społeczeństwo nad wyraz indywidualistyczne29. Zresztą w innym razie, wiążąc niezależność ze sprawą więzi, natrafialibyśmy na widoczną sprzeczność, brnąc w stereotyp emocjonalnego chłodu u Szwedów, a także wizję społeczeństwa za- tomizowanego, wyizolowanych jednostek, zamiast ponadorganicznej całości, w jakim wielce pożądane są postawy kolektywistyczne, przejawy integracji oraz praktyki współdziałania. Bo jak wytłumaczyć wiele praktyk szwedzkiej kultury niemożebnych bez gęstych relacji międzyludzkich. Choćby zjawisko takie jak

27 K. Tubylewicz, Moraliści. Jak Szwedzi uczą się na błędach i inne historie, Warszawa 2017, s. 98–99 (Poruszamy się między skrajnościami. Rozmowa z Claesem Arvidssonem).

28 Klip z filmu z wypowiedzią Baumana można znaleźć pod adresem: https://matsbladh.

wordpress.com/2017/07/30/den-svenska-teorin-om-karlek (dostęp: 8.04.2018).

29 http://www.businessinsider.com/inglehart-welzel-culture-map-2014-7?IR=T (dostęp: 8.04.2018).

(11)

fika: zrytualizowane picie kawy z dużą częstotliwością i nieodzownie w towa- rzystwie, należące do elementarza popularyzacyjnej, „zblogizowanej” wiedzy o Szwecji30. Niewiarygodne stawałyby się przy tym wyniki badań międzykultu- rowych, także o nachyleniu praktycznym, menedżerskim, głoszące, że Szwedzi doskonale rozwiązują dylemat godzenia indywidualizmu ze społecznymi zobo- wiązaniami. Eksperci z zakresu zarządzania międzykulturowego rozkodowali Szwedów mentalnie: „Powściągliwość skłania ich do szukania poczucia wspól- noty nie w sztuce konwersacji, której zbytnio nie cenią, lecz w pracy. […] Szwe- dzi wolą samodzielnie ponieść odpowiedzialność za naprawę domu, niż zwracać się o pomoc do krewnych. Bardziej polegają na sobie niż przedstawiciele innych kultur”31. Za szwedzkim indywidualizmem stoi bowiem przekonanie, że to, co stwarza jednostkom wolność, trzeba wykorzystywać dla dobra społecznego. Rec- te: sprawnego funkcjonowania machiny społeczeństwa dobrobytu, zależności od niezależności. Tak się przedstawia stan rzeczy, który Szwedzka teoria miłości przetwarza w narrację o artystycznym profilu, nieuchronnie subiektywnym.

Film Gandiniego przypomina modelowe skandynawskie małżeństwo, sko- ro jest niekrępującym związkiem dwóch kosmosów: złożonej rzeczywistości społecznej, „tu i teraz” w Szwecji, oraz świata przeżyć twórcy, intensywności, niekiedy nachalności jego spojrzenia; w tym małżeństwie faktografia i kreacja pozostają równouprawnione. Szwedzka teoria miłości zalicza się do kategorii

„dokument kreatywny”. Czas trwania (75 minut) umożliwiał wprowadzenie dzie- ła Gandiniego do polskich kin na równych prawach z fabularnymi filmami me- trażowymi. W samej rzeczy dokumenty kreatywne należy oglądać jak fabuły: są opowiadaniami skonstruowanymi na podobieństwo literackiej fikcji, historiami rozpisanymi na akty; to znaczy, że na faktografię zostaje w nich nałożona obmy- ślona dramaturgia32. Domniemana „eksperymentalność” szwedzkiego dokumen- tu bierze się w istocie z tego, że konstytuuje go sposób opowiadania. Zgłaszanie co do tego wątpliwości, czy to w imię idealizacji szwedzkich urządzeń publicz- nych, czy przeciwnie — jeremiady, mija się ze zdrowym rozsądkiem.

Proponowana przez Gandiniego dramaturgia wykazuje pewne cechy my- ślenia dystopijnego. Można Szwedzką teorię miłości odczytywać jako opowieść fantastyczną z najbliższej przyszłości. Centralnym wątkiem — bądź raczej, jak to nazywa Sheila Curran Bernard, lokomotywą ciągnącą jak wagony z rozmaitym ładunkiem wiele heterogenicznych wątków — wydaje się obraz społeczeństwa osuwającego się w stany anomiczne, niepokój o metamorfozę „po apogeum”, by nawiązać do rozmówcy Tubylewicz. Przesada w ilustrowaniu tej anomii u Gan- diniego znajduje swoje źródło w połączeniu pesymizmu i sarkazmu, bacznym podpatrywaniu wyborów i zachowania się współobywateli, przy tym zaś rutyny

30 Zob. N. Kołaczek, I cóż, że o Szwecji, Poznań 2017, s. 82–83.

31 Ch. Hampden-Turner, A. Trompenaars, Siedem kultury kapitalizmu, Warszawa 1998, s. 217.

32 Zob. S. Curran Bernard, Film dokumentalny. Kreatywne opowiadanie, przeł. M. Buko- jemski, Warszawa 2016, s. 65–92.

(12)

działania administracji. Państwo, wcześniej celujące w przejrzystości, jak suge- ruje autor, przestaje wiedzieć, co porabiają obywatele: niektórzy wchodzą nie- postrzeżenie w bezwonną fazę pośmiertnego rozkładu ciała, inni giną w tajem- niczych okolicznościach i bywają szukani po lasach przez drużyny ochotników.

Emerytowany profesor Karl-Olov Arnstberg z Uniwersytetu w Sztokholmie, próbując w diagnozie szwedzkiego „a-patriotyzmu” wystąpić w imieniu całego społeczeństwa, wyznaje:

Nie widzę zupełnie podstaw do oddawania hołdu królom bohaterom ani nie dostrzegam ich związku z moją epoką. O ile to możliwe, całkiem powstrzymuję się od sięgania do własnej prze- szłości. Moje życie toczy się „tu i teraz”, mam nadzieję, że jeszcze przez jakąś dekadę. Jednakże to moje życie nigdy nie sięgało dalej niżeli do roku mojego urodzenia. Parafrazując Madame de Pompadour, powinienem powiedzieć „przede mną choćby potop”. Historia Szwecji jest historią w znaczeniu czegoś zamkniętego i zdjętego z afisza33.

W kontekście tak szczerego wyznania profesora etnologii (sic!) można zro- zumieć niepokornego autora, który rewoltuje się za kamerą i postanawia dość ekstremalnymi środkami fabularnymi wprowadzić problematykę metamorfozy swojego kraju na ów afisz.

Jeśli można Szwedzką teorię miłości uznać za przekaz znaczący, dokument kulturowy, to dlatego, że uzasadnia on potrzebę przeformułowania trzech „S”

w dwa: Szwedzi (svenskar) plus państwo z wielkiej litery (Staten med stort S).

Erik Gandini nie opowiada wcale o miłości w wolnych związkach, zmodyfiko- wanej ustawowo czy skażonej syndromem unikania bliskości. Ale o miłości do państwa umożliwiającego niezależność, toteż zastępującej, oprócz tradycyjnych więzi i emocji międzyludzkich, poczucie patriotyczne. Spoiwem jest państwo przodujące.

33 K.-O. Arnstberg, Patriotyzm po szwedzku, przeł. L. Maksiak, „Przegląd Humanistyczny”

2018, nr 1.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Charakteryzując globalizację wprost jako pogląd, że ludziom powinno się zostawić wolność pokojowego prowadzenia wzajemnego handlu, redakcja przywołała studium

giczną Judyckiego jest teoria absolutnej Bożej wszechmocy, bez której właściwie nic nie jest możliwe i dla której wszystko jest możliwe: „Należy bowiem sądzić, że

Proszę przeczytać temat: „Sprawa polska w czasie I wojny światowej” ze str.180 w podręczniku ,a następnie wykonać w zeszycie notatkę w punktach według następujących

W ramach tych prac przebadano wpływ kształtu przekroju poprzecznego włókien na zastępcze współczynniki przewodzenia ciepła kompozytów włóknistych, wpływ

doskonała praktyka dziecięca i mło- dzieżowa niezwykle trudnego śpiewu jest świadectwem ówczesnego rozkwitu tradycji muzycznej, która dziś zachowała się in situ

W tedy Bóg powiedział: „Niech się stanie sklepienie pośrodku wód, i niech oddzieli jedne wody od drugich”.. Tak się też

Powtarza się stereotyp, iż nie jest możliwe zasypanie prze- paści w jednoczesnym funkcjonowaniu Kościoła jako wspólnoty oraz jako instytucji.. Komentatorzy owej wspólnoty

Kiedy mówią o Domu Pomocy Społecznej przemawia przez nie lęk okaza­ nia się niepotrzebną lub jak same określają „aby nie być ciężarem dla dzieci”.. W