• Nie Znaleziono Wyników

"Vom bleibenden Sinn christlicher Feste", Han Fortmann, Wien-Freiburg-Basel 1969 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Vom bleibenden Sinn christlicher Feste", Han Fortmann, Wien-Freiburg-Basel 1969 : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Bronisław Mokrzycki

"Vom bleibenden Sinn christlicher

Feste", Han Fortmann,

Wien-Freiburg-Basel 1969 : [recenzja]

Collectanea Theologica 42/1, 205-207

(2)

R E C E N Z J E

205

że Chrystus jako droga m iłości, w iary i nadziei, jest realną i jedyną m ożli­ w ością życia w pełni ludzkiego. Wszelka inna droga jest drogą Adamową, tj. niem ożliwą, bezsensowną, beznadziejną, drogą zabójczą i bez w yjścia (s. 244).

W związku z tym tzw. stan pierwotnej spraw iedliw ości należy odrzucić jako niepoważną bajeczkę. W św ietle Biblii człowiek od pierwszej chw ili swego pojaw ienia się na ziemi w ystępuje jako „istota ciemności, słaba i n ieośw ie- cona” (ein W esen der D u n kelh eit, schw ach und u nerleu ch tet, s. 241), bez Boże­ go błogosławieństwa, którego po raz pierwszy udzielił Bóg Abrahamowi.

Grzech pierworodny jako stan w in y niezależny od osobistej w oli jest absur­ dem i zaprzeczeniem sam ego pojęcia w in y (s. 103). U rsünde można przyjąć, ale jed ynie o tyle, o ile człowiek dokonując osobistej decyzji już od samego po­ czątku nie jest tym, czym go Bóg chce m ieć (s. 285). Nadto w m yśl autora grzech należy w yem ancypow ać spod wszelkiej etyki, tj. spod w szelkich norm obiektyw nych, a polega on nie na jakimś akcie, ale na stosunku (Verhältnis) do Boga i bliźnich; tego zaś nie da się m ierzyć żadnym m oralnym kodeksem

(s. 271). „Człowiek, kiedy spotyka się z człowiekiem i sw ą decyzją oraz swym

postępowaniem określa swój stosunek do niego, określa również swój stosunek do Boga. W tym bezwarunkowym wiązaniu się w w łasny sposób postępow a­ nia dokonuje się grzech” (s. 274—275); tu dopiero mam y do czynienia z grze­ chem pierworodnym (Ursünde), który wygląda dość prozaicznie: „Skierowałeś > się przeciw rzeczywistości, przeciw naturalnej i fizycznej prawności pełnego nadziei człowieczeństwa; nie jesteś już panem rzeczywistości, ale dostałeś się pod jej dalej obracające się koła i stałeś się przede w szystkim ofiarą sam ego sieb ie” (s. 275). W każdym wypadku grzech jest odpowiedzialnym , osobowym i egzystencjalnym rozstrzygnięciem w brew słusznym uprawnieniom drugiego

(des Du), uprawnieniom ludzkim a przez to i Bożym (s. 283). Człowiek przy­

chodzący na św iat nie jest ani w inny, ani niew inny, dlatego też jest rzeczą godną pożałowania, że poczynając od św. A u g u s t y n a chrzest dzieci zw ią­ zano z odpuszczeniem grzechu pierworodnego. Chrzest dzieci i bez grzechu pierworodnego posiada pełne uzasadnienie; wprawdzie nie da się należycie rozwiązać problem wiary osobistej, którą chrzest suponuje, ale to dlatego że niefortunnie rozerwano jedność, jaką tworzą chrzest i bierzm owanie (s. 288—289).

Książka Erbsünde? z punktu katolickiego w yw ołuje poważne zastrzeżenia, a chcąc dokładniej omówić w yw ody autora należałoby napisać dzieło. B a u m a n n stoi w yraźnie na stanow isku sola S criptura, odrzucając stanow ­ czo Tradycję i M agisterium Kościoła. Nadto przypisuje sobie to, czego stanow ­ czo odmawia Kościołowi, tj. autentyczne i nieom ylne w yjaśnianie Pism a św. Wkraczając raz na drogę w ytyczoną przez autora należałoby na nowo napisać nie tylko jeden rozdział katechizm u, ale cały katechizm , którego treść będzie każdy ustalał w edług w łasnego uznania.

Ks. Ignacy Bieda SJ, W arszaw a

Han FORTMANN, Vom bleiben den Sinn ch ristlicher F este, Wien—Freiburg— Basel 1969, Herder, s. 248.

W dobie posoborowej odnowy Kościoła niew ątpliw ie m ocniej zarysowują się skrajne tendencje do przesadnej postępowości z jednej strony, a do twardego konserwatyzm u z drugiej. W takiej sytuacji pożądana jest um iejętność zna­ lezienia złotego środka i odróżnienia spraw w ażnych od nieistotnych i prze­ starzałych.

W ielkie św ięta i okresy roku liturgicznego stanowią kanw ę rozważań teolo- gicznopastoralnych dla holenderskiego profesora psychologii religii i kultury w Nijmegen, Han F o r t m a n n a . Autor nie jest apostołem rewolucyjnych zmian w Kościele i w jego liturgicznym życiu. Pragnie jednak odkryć i w

(3)

y-206

R E C E N Z JE

dobyć prawdziwy, trw ały sens liturgii Kościoła, zwłaszcza św iąt chrześcijań­ skich.

Nie obawia się staw iać w ielu śm iałych pytań, jakie nasuwa szybko rozw ija­ jąca się po soborze teologia; dostrzega trudności i nie chce na w szystko jedno­ znacznie odpowiadać. W iele pytań pozostawia bez odpowiedzi. W skazuje jednak zaw sze na to, co istotne i ważne, co ma znaczenie w życiu praktycz­ nym, w duszpasterstwie i w świadom ym życiu chrześcijańskim , nie pozbawio­ nym przecież niepewności. Posoborowe otwarcie się Kościoła jest zdaniem au­ tora w yjściem z w ielow iekow ego autokratyzmu i wprowadza katolicyzm znów na drogę przygody.

Omawiając poszczególne św ięta czy okresy liturgiczne autor skupia się nie tyle na istocie zagadnienia in se, ile raczej na tych aspektach, które dziś mają w ielkie znaczenie w życiu lub stanow ią problem trudny bądź niezrozumiały dla w spółczesnego człowieka. Jest to spojrzenie na św ięta chrześcijańskie nie od strony esencjalnej i rzeczowej, ale od strony egzystencjalnej i personali- stycznej.

W 15-tu krótkich rozdziałach dotknął F o r t m a n n w ielu problem ów (mo­ że zbyt w ielu?) budząc refleksję, zmuszając czytelnika do zastanowienia się i zrewidowania sw oich poglądów, często bezkrytycznie zakorzenionych w świadomości.

Mówiąc o Bożym Narodzeniu autor stwierdza m iędzy innym i, że Bóg w cie­ lony jest dla ludzi czymś zrozumiałym i bliskim , a problem tkw i raczej w rozpoznaniu Go w Jezusie Chrystusie (r. 1). Pew ną sztuczność, oderwanie od życia i nie w ykorzystanie szansy w idzi w tym, że początek i koniec roku liturgicznego nie pokrywa się z rozpoczęciem i zakończeniem roku cywilnego, przeżywanego w jakiś sposób przez w szystkich (r. 2). Na tle rozważań o poście i jego znaczeniu w różnych religiach podkreśla trudności w spółczesnego czło­ w ieka w zrozumieniu religijnej w ym ow y postu oraz szanse ukazania w nim drogi do Boga poprzez społeczny aspekt wyrzeczenia się na rzecz innych, zwłaszcza ubogich (r. 3). Męka i śmierć Chrystusa to nie w’ola nieubłaganego Ojca, ale skutek m iłości, która przełam uje pancerz zła nie m yśląc o własnej obronie; jest to otwarcie drogi wzajem nego w ybaw ienia przez miłość, drogi ratowania od nienaw iści naw et za cenę śmierci. Autor w idzi jednak i sygn ali­ zuje trudności w zrozumieniu męki Chrystusa. Ciekawe są również jego refleksje na temat śm ierci i postaw człow ieka w obec tego problem u (r. 4).

Wiążąc sw e rozważania o W ielkanocy ze znakiem w ody jako sym bolem śm ierci i zm artwychwstania, wyraża F o r t m a n n ubolew anie, że liturgia zachodnia jest tak uboga w znaki niezbędne przecież dla ludu i tak oszczędna w dramatyzm liturgiczny potrzebny, by móc łatw iej się utożsamić niejako z bohaterem dramatu — Chrystusem i w Nim przeżywać swój los (r. 5), Obecność i działanie Ducha Św iętego w św iecie jest dla B iblii czymś oczyw i­ stym; m y natomiast jesteśm y tak bardzo ostrożni w przypisyw aniu mu czego­ kolw iek, poniew aż nie um iem y się m odlić, a tylko m odlitw a przem ienia nas i otwiera na nowy w ym iar dając nowe spojrzenie (r. 6). W refleksjach o eu­ charystycznej obecności Chrystusa w związku z uroczystością Bożego Ciała podkreśla autor rzeczywistą obecność wskazując jednak rów nież na w ielką rolę sym bolu (r. 7).

W związku z jesiennym i wspom nieniam i aniołów w liturgii F o r t m a n n stwierdza, że istotnie Biblia pełna jest aniołów, ale m ówi o nich zawsze w kontekście teofanijnym podkreślając tym sam ym , że anioł jest wyrazem obecności Bożej. R yzykownym i chyba nieuzasadnionym jest pytanie autora, czy m a sens m ów ienie o aniołach jako odrębnych, sam odzielnie istniejących jednostkach o w yższej inteligencji i potędze oraz pytanie o ich istnienie (r. 8). W uroczystości w szystkich Św iętych w idzi F o r t m a n n piękny wyraz soli­ darności całej w spólnoty Kościoła. Dostrzega rolę św iętych jako orędowni­ ków i wzorów życia chrześcijańskiego, ale widzi rów nież kryzys kultu św ię­ tych oraz społeczne uwarunkowania tego zjaw iska (r. 9). M ówiąc o zadusz­

(4)

R E C E N Z J E

207

kach zwraca uwagę na konieczność odróżnienia istotnej dla człow ieka rzeczy­ w istości zm artw ychw stania od obrazowego ukazywania przez liturgię zm artwychw stania i sądu (r. 10).

Dalej w sw ych rozważaniach dotyka F o r t m a n n problemu odnowy litu r­ gicznej, zwłaszcza konieczności tego procesu, niebezpieczeństw, ciągłości i po­ stępu, postaw wobec odnow y liturgicznej itp. (r. 11). W duszpasterstwie cho­ rych szczególną uwagę zwraca na pozasakramentalną pomoc choremu w jego cierpieniach i problem ach (r. 12).

W rozdziale C zy d o jrza ły śuńat p o trzebu je zbaw ienia? autor polem izuje z B o n h o e f f e r e m na tem at m ożliw ości w iary bez religii w ykazując nie­ konsekw encje w jego tezach (r. '13). Polem iczny charakter ma również roz­ dział końcowy, w którym F o r t m a n n ukazuje w iarę jako w yraz trudnej dojrzałości człowieka, a nie znak dziecięcej słabości (r. 14).

Odpowiadając w P osłow iu na prawdopodobny zarzut, że w szystko stawia pod znakiem zapytania, autor jeszcze raz powraca do kluczow ego w tej książce — odróżnienia tego, co istotne, bezsprzeczne i ważne od przestarzałych i sko­ stniałych form, nad którym i trzeba śm iało staw iać znak zapytania przeprowa­ dzając konsekw entnie rozpoczętą odnowę Kościoła. Zdaniem autora pew ne sprawy Wydają się trudne na warsztacie teologicznym , in laboratorio, ale oka­ zują się o w iele łatw iejsze w życiu religijnym , in oratorio.

K s. B ronisław M okrzycki SJ, K ra k ó w —W arszawa

Ks Andrzej ZUBERBIER, W ierzą... D ogm atyka w za ry sie , K atowice 1969, Wy­ dawnictwo Kurii Diecezjalnej, nakładem Księgarni Sw. Jacka, s. 439.

R ecenzje książek m ają różnoraką funkcję, ale jedną z głów nych jest sygn a­ lizować .ciekawsze pozyćje i zwracać na nie uwagę czytelnika. Tymczasem tego celu w stosunku do tej książki nie można spełnić. Po prostu z tego powodu, że od chwili ukazania się stanow iła duże wydarzenie, nakład został szybko wyczerpany, a jej aktualność sygnalizowały liczne recenzje w tygodnikach i m iesięcznikach. N ależy tylko gorąco życzyć, aby do chw ili ukazania się drukiem niniejszego om ówienia, czytelnicy polscy otrzymali nowe w ydanie.

Pozostaje jednak zwrócić uw agę na te okoliczności, które zadecydowały 0 tak życzliwym przyjęciu tej pozycji przez katolików polskich, która samym tytułem m ogła trochę odstraszać odbiorcę. N iew ątpliw ie autor pisze jasno 1 przystępnie. A le to nie w szystko. Istotne chyba jest to, że pisząc tę pracę na przestrzeni kilku lat (a były to lata soborowe), posiadał gruntowną znajo­ mość kierunków w spółczesnej teologii dogmatycznej i pastoralnej. Dzięki tej okoliczności mógł uwzględnić w szystk ie lin ie w iodące w spółczesnej m yśli teo­ logicznej i spraw ił, że książka po soborze nie tylko nie przestała być aktualna, ale współbrzm i z jego istotnym i postulatami.

Jak wspom niano w yżej, układ dzieła jest jasny i logiczny. Ważną zaletą jest troskliw ie podkreślany chrystocentryzm. Książka poprzedzona krótkimi, lecz potrzebnymi refleksjam i o znaczeniu w iary, rozpoczyna się rozdziałem na te­ mat Jezusa z Nazaretu. On jeden m ógł nas w ystarczająco uświadomić, kim jest Bóg. U czynił to opowiadając o Bogu żyw ym jako naszym Ojcu, o dziele Boga, czyli stworzonym przezeń św iecie oraz o człowieku w jego dynam icz­ nych wymiarach. Chrześcijanin w słuchujący się w głos Ducha Św iętego, łat­ wiej pojm uje dobrą now inę o K rólestw ie i tajem nicy paschalnej, której uko­ ronowaniem jest Zesłanie Tegoż Ducha. W jego św ietle uczniow ie pełniej ro­ zumieją posłannictw o Chrystusa i rozwój Kościoła jako nowego ludu Bożego. Kościół przekazuje życie Boże w sakramentach, a chrześcijanie napełnieni nim, są św iadkam i Jezusa w św iecie, zdążając jednocześnie ku przyszłemu zm artwychwstaniu.

Cytaty

Powiązane dokumenty

[r]

Do tego doświadczenia autor nawiązuje w skazując na alternatyw ną drogę życia; zam iast polegania w yłącznie na so­ bie trzeba pozw olić się obdarować,

We w stępie piszą redaktorzy, że zdają sobie sprawę, iż nie wszystkie prace przedstawione w 1 tomie Rocznika są na zadowalającym poziomie. Jest to przejaw

Niewiele dzieł teologicznych, szczególnie zaś eklezjologicznych w ytrzym uje próbę czasu. K ilka lat zwykle w ystarcza, aby publikacja na tem at Kościoła stała się

Pomimo swego propagandowego charakteru książka ta godna jest zasygnalizowania polskiemu czytelnikowi, gdyż podaje szereg uwag na tem at pracy m isyjnej i m aryjnej

Słyszy się wiele wypowiedzi, że problem interpretacji tekstu biblijnego, patrystycznego czy tekstu urzędu nauczycielskiego w funkcjii obecnych cza­ sów, jest jednym

Wążnym krokiem na drodze demokratyzacji był ostatni sobór, nawet nie tyle przez swe uchwały, ile przez przyjęty styl obrad, które były podawane do publicznej

Ukazanie Boga żywego, zbawiającego człowieka przez swoje czyny i słowa, Boga Biblii, a także Boga zbawiającego świat w historii pobiblijnej, której wycinkiem