• Nie Znaleziono Wyników

Nasz Holding, 2015, nr 5 (103)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Nasz Holding, 2015, nr 5 (103)"

Copied!
28
0
0

Pełen tekst

(1)

Do zmierzchu

jeszcze daleko

O kresie kopalni Wieczorek w tej chwili nie może być mowy! Zostało jeszcze parę poważnych wyzwań jak na taką staruszkę! Mamy kilka

wysokowydajnych ścian, wydobycie węgla potrwa jeszcze parę lat.

Wyniki w latach 2016 i 2017

mają być nawet lepsze niż teraz.

2

Metan spowalnia

akcję w Śląsku

W ruchu Śląsk drążony jest chodnik do rejonu ściany 7 w pokładzie 409. To właśnie tam powinni przebywać zaginieni. Wcześniej próbowano ich zlokalizować przy pomocy kamery, którą spuszczono na poziom 1050 m poprzez odwiert wykonany

w ramach prowadzonej akcji.

4

Idealne trafienie w punkt

To wydaje się niemożliwe. Jak bowiem wyznaczyć z powierzchni punkt znajdujący się 1050 m pod ziemią i trafić w niego z precyzją snajpera?

Z takim zadaniem w czasie akcji w ruchu Śląsk zmierzyli się

mierniczy i geolodzy z KHW.

5

Niezbędnik młodego

sztygara

Najnowsza e-learningowa (służąca kształceniu się przez internet) platforma Górnik Online imponuje zawartością, a rozmach, pomysłowość wykonania i jakość materiałów specjaliści Centralnego Instytutu Ochrony Pracy w Warszawie

uznali za wybitne.

6

Razem do kolejnego

jubileuszu

W maju br. mija dwadzieścia lat od utworzenia ogólnopolskiej sieci Autoryzowanych Sprzedawców Węgla produkowanego w kopalniach Katowickiego Holdingu

Węglowego.

7

W NUMERZE

Ś

ciana VI L w pokładzie 405 kopalni Wujek była głównym celem wizyty w Katowicach sekretarza stanu w Mi- nisterstwie Skarbu Państwa Wojciecha Ko- walczyka. Pełnomocnikowi rządu ds. re- strukturyzacji górnictwa w zjeździe na dół towarzyszyli: prezes Katowickiego Holdin- gu Węglowego Zygmunt Łukaszczyk, wice- prezes ds. produkcji Robert Łaskuda i dy- rektor kopalni Adam Zelek.

Przed zjazdem na dół złożono wieniec pod Pomnikiem-Krzyżem oraz wizytę w Muzeum-Izbie Pamięci Kopalni Wujek.

Po przeszkoleniu z obsługi aparatu uciecz- kowego minister Kowalczyk wraz z gospo- darzami zjechali na dół szybem Lechia i udali się do ściany VI L, która wraz z ko- lejnymi, planowanymi w tym pokładzie, stanowić będzie o przyszłości kopalni Wu- jek w perspektywie kilku najbliższych lat.

– Tak efektywnej ściany jeszcze w Wujku nie było. Można z niej uzyskać do 5 tys. t dobrego węgla na dobę – mówił Mariusz Domin, główny inżynier ds. inwestycji przy- gotowania i ekonomiki produkcji. Ściana ma 1735 m wybiegu, a jej zasoby szacuje się

na 1,37 mln t. Jeżeli uda się zwiększyć wy- bieg, ilość węgla do wybrania powiększy się o dodatkowe 375 tys. t. Przewidywany czas eksploatacji tej ściany to 18 miesięcy, zaś w wypadku wydłużenia wybiegu – kolej- ne 4-5 miesięcy.

W drodze powrotnej część 5,5-kilome- trowego odcinka do szybu delegacja przeje- chała na taśmie przystosowanej do trans- portu załogi, z której korzystają górnicy pracujący w tym rejonie.

Czytaj więcej na stronie

3

Nasz Wujek ABC Murcki-Staszic Echo Wieczorka Nasza Kopalnia

strony 10-13

Ruch Śląsk: nowy

oddział transportowy

Od 4 maja w strukturze organizacyjnej Działu Górniczego Ruchu Śląsk funkcjonuje oddział mechaniczny maszyn i urządzeń dołowych ds.

kolejek podwieszanych i spągowych, oznaczony symbolem PTDM-S. Jego organizacją zajmuje się od początku Witold Balon – nadsztygar mechaniczny – kierownik zmiany.

strony 14-17

Do nowych

pokładów siodłowych

W ostatnim okresie prowadzono zintensyfikowane prace, w których rozpatrywano różne warianty udostępnienia pokładów siodłowych w OG „Murcki I”. Pierwotnie rozważano wydrążenie nowego szybu, jednak z powodu konieczności poniesienia dużych nakładów inwestycyjnych, wariant ten został odłożony...

strony 18-20

Adaptacja na stanowisku

pracy w kopalniach KHW

Początek działań podejmowanych w zakresie wdrożenia procedur adaptacyjnych w KHW SA i tworzenia komórek ARZ przypada

na listopad 2008 r. Możemy powiedzieć, że mamy już siedmioletnie

doświadczenie tym zakresie. Jak najprościej podsumować ten okres? Co zmieniło się w międzyczasie?

strony 20-23

Najważniejsza

jest synchronizacja

27 kwietnia zakończono wydobycie oraz wykonano pole transportowe

wścianie 414. Pozwoliło to na rozpoczęcie prac związanych z likwidacją i przetransportowaniem całego kompleksu ścianowego do nowej ściany 01 w pokładzie 510 partii Aw. Pierwszym ogniwem w całej operacji jest oddział KG-3...

n r 5 /2 0 1 5 (1 0

Wujek:

przyszłość

w pokładzie 405

Minister Wojciech

Kowalczyk

w towarzystwie

wiceprezesa Roberta

Łaskudy i dyrektora

Adama Zelka

zapoznaje się

z nowoczesną

techniką górniczą.

W ścianie był także

prezes KHW Zygmunt

Łukaszczyk

(2)

Do zmierzchu jeszcze daleko

Rozmowa z JAROSŁAWEM JAMROZYM, dyrektorem kopalni Wieczorek

Kopalniom, których żywot dobiega końca, bardzo trudno osiągnąć rentow- ność, a wam się udaje. Jakim cudem?

– Wieczorek jako jedna z niewielu kopalń w Polsce ciągle przynosi zyski, mamy do- datni wynik finansowy. Choć zasoby opera- tywne węgla wynoszą już tylko 10,5 mln ton, to staramy się prowadzić gospodarkę złożem jak najbardziej racjonalnie. Jeśli ko- palnia Wieczorek przynosi zyski, to tylko dlatego, że od wielu lat nauczyliśmy się oszczędzać. Los nigdy nie był dla nas nad- miernie łaskawy, nigdy nie mogliśmy sobie pozwolić na jakieś wielkie zakupy, a każdą złotówkę musieliśmy cały czas kilka razy obracać przed wydaniem. Przez to ludzie nauczyli się pracować oszczędnie. Każdy materiał na dole kopalni zostaje pożytecznie wykorzystany, nikt nie wyrzuci go w zawał czy do podsadzki. Również obraca się nim kilka razy i używa ponownie. Życie nauczy- ło nas, żeby ciągle spoglądać na wynik eko- nomiczny.

Jak sięgnąć pamięcią nie byliście doin- westowywani. Czy to brało się stąd, że kopalnię Wieczorek postrzegano jako schyłkową?

– Nie do końca tak to należy tłumaczyć.

KWK Wieczorek jest najmniejszą kopalnią w KHW, ma stosunkowo najmniejsze zaso- by oraz adekwatny do tego poziom zatrud- nienia i od wielu lat zawsze mówiono, że Wieczorek będzie istniał tak długo, dopóki jego wynik będzie utrzymywał się w pobliżu zera. Wzięliśmy sobie to do serca. Nawet w bardzo trudnym dla górnictwa roku 2014, gdy ceny węgla spadały na łeb na szyję, oszczędnościami i wysiłkiem ludzi także udało się nam wyjść na plus dzięki wydat- kom dostosowanym do potrzeb i możliwo- ści finansowych naszej kopalni.

Na pewno działa też jakość węgla z Wieczorka.

– Kopalnia prowadzi roboty górnicze w warstwach siodłowych (pokład 510) i po- rębskich (pokład 620), które charakteryzu- ją się bardzo dobrymi parametrami jako- ściowymi, wysoką wartością opałową i ni- ską zawartością popiołu oraz siarki.

Od dawna już postawiliśmy na grube sorty- menty. Przebudowaliśmy całe odstawy, montując na przesypach zsuwnie spiralne typu „Krab” zmniejszające degradację wy- chodu grubego i średniego sortymentu wę- gla handlowego. Na zmianach niewydo- bywczych stosujemy strzelania wstrząso- we, które zwiększają wychód grubych sor- tymentów. Ale idziemy jeszcze dalej: w cią- gu kilku miesięcy wydzierżawimy nowe maszyny. Będzie to wóz wiercący oraz łado-

warka, które zastąpią kombajn chodnikowy AM-50 przy wybieraniu resztek węgla po- zostałych po eksploatacji ścianowej. Czasy są już tak trudne, że węgiel wydobywany kombajnami AM-50 jest za drobny i zaczy- na być trudny do zbycia. Szacujemy, że po tych usprawnieniach wychód grubych sortymentów węgla z tej eksploatacji wy- niesie aż 80 proc.

Co jest gwarancją istnienia kopalni w najbliższych latach i kiedy naprawdę zakończy ona żywot?

– W tej chwili pracują trzy ściany, w tym jedna jest na ukończeniu. W perspektywie do 2020 roku mamy jeszcze dwie wysoko- wydajne ściany strategiczne w pokła- dzie 510 w partii południowej tj. ściana 162 oraz ścianę 172, która będzie miała wyso- kość 4,5 m – gigant, najwyższa w historii kopalni. Wydobycie węgla z tych ścian po- trwa do końca 2017 r. i wcześniej nie może- my mówić o zamykaniu Wieczorka! Przez najbliższe trzy lata wydobycie będzie wręcz rosło. W 2015 r. wydobycie wyniesie 1,52 mln t, a zysk będzie symboliczny – ok. 600 tys. zł. W 2016 r. chcemy wydobyć po- nad 1,6 mln t. Oprócz dwóch ścian 162, 172 do końca istnienia kopalni trwać będzie eksploatacja w pokładzie 620, w ścia- nach 314 i następnie 315. Mamy jeszcze ścianę 113, gdzie zaakceptowano wydobycie metodą zawałową. Zaplanowaliśmy eksplo- atację tej ściany na drugą połowę 2017 r. Są to wysokowydajne ściany, które na pewno będą dawać zysk.

Podobno nawet podsadzka w Wieczor- ku może być opłacalna?

– Obecnie ściany podsadzkowe – ze względu na ceny piasku i drewna – nie mo- gą być rentowne. Natomiast w Wieczorku jest jedna ściana 232, już rozcięta, przygoto-

wana do zazbrojenia w sprzęt którą prze- znaczyliśmy do eksploatacji. Dlaczego? Bo u nas podsadzka może składać się w 70 proc. z piasku, a w 30 proc. ze skruszonego kamienia. W zwykłych standardach kopalń jest to rekord nie do pobicia. Chcemy iść jeszcze dalej i zwiększyć ilość kamienia w podsadzce. Bo technika poszła do przodu i są kruszarnie, które zmielą go na ziarna 0- 10 mm. Przy większej zawartości kamienia w podsadzce zwykle zatykają się rurociągi, ale akurat w Wieczorku jest inaczej, instala- cja okazuje się nadzwyczaj sprawna. Wyni- ka to nie tylko z jakości technicznej, ale przede wszystkim z doświadczenia ludzi obsługujących rurociągi. Są to wyjątkowej klasy fachowcy, umiejętności w zmulaniu kamienia przekazują sobie w Wieczorku z pokolenia na pokolenie. Niektórzy patroli- ści potrafią wyczuć na ucho, kiedy rośnie ciśnienie i trzeba dodać więcej wody. Tego nie da się tak po prostu nauczyć z instruk- cji.

Trzon pracowników Wieczorka to miejscowi górnicy z Nikiszowca, Jano- wa, Szopienic i Giszowca. Czy to po- maga kopalni?

– Załoga jest niewielka i zżyta ze sobą. To nie jest wielki i anonimowy moloch. Od- działy wspierają się wzajemnie, np. łączymy je teraz przy robotach zbrojeniowo-likwida- cyjnych. Mamy tylko jeden oddział przygo- towawczy, gdzie ludzie wiedzą, że jeden pra- cuje na drugiego. Im bardziej zbliżamy się do wygaszenia kopalni, tym bardziej górni- cy próbują jeszcze bardziej walczyć o każdy miesiąc więcej. Każdy chce pracować jak najdłużej właśnie „w swojej kopalni”, nikt nie chce być przenoszony, to jest normalne.

Na pewno do końca 2017 r. zatrudnienie nie ulegnie zmniejszeniu, bo będziemy eksplo- atować trzy ściany i potrzeba ludzi.

Dlaczego w przyszłości Wieczorek zo- stanie połączony ze Staszicem?

– Od roku 2018 r. eksploatacja pierw- szych warstw w pokładzie 510 pola połu- dniowego może przejściowo pogorszyć ja- kość węgla. Dlatego połączenie dołem z ko- palnią Staszic okaże się korzystne, bo po- zwoli zmniejszyć koszty i zachować nasz niezależny byt. Pod własnym szyldem mo- glibyśmy wtedy nie dać rady, a na wspól- nym garnuszku dotrwamy do końca konce- sji w 2020 r.

W Wieczorku przeszedł Pan wszystkie szczeble kariery w dziale górniczym od stażysty i sztygara, przez kierowni- ka robót, naczelnego inżyniera aż po stanowisko dyrektora. Jak pan tu trafił?

– Mój dziadek pracował w Wieczorku, a cała reszta rodziny pośrednio była z kopal- nią związana. Urodziłem się 4 km stąd, w Szopienicach. A wszyscy w okolicy pra- cowali albo w hucie albo właśnie w kopalni Wieczorek. Skończyłem technikum górni- cze, studia w Politechnice Śl. i po nich w li- stopadzie 1993 r. zaczęła się moja przygoda z Wieczorkiem. Bez górnolotnych słów: to jest moja kopalnia. Czuję się za nią odpo- wiedzialny. Za to, żeby te 2 tys. ludzi plus kilkuset w firmach zewnętrznych mogło jak najdłużej pracować właśnie tutaj. Nie mogę zniszczyć szans, przed którymi Wieczorek dziś stoi, tym bardziej, że widać dobrą per- spektywę co najmniej do końca 2017 r.

Za kilka lat rozpocznie się likwidacja powierzchni, ale trudno wyobrazić so- bie, że mogłaby przebiegać standardo- wo, czyli przez zrównanie obiektów z ziemią.

– Plan ochrony konserwatorskiej po- wierzchni nie jest jeszcze sprecyzowany.

Wiadomo, że w 2018 r. zamknięty zostanie zakład przeróbczy, a odstawa zostanie skie- rowana do kopalni Staszic. Do końca będzie pracował szyb Pułaski, ludzie będą zjeżdżać nim na dół i korzystać z tutejszej łaźni. Ze względu na odwodnienie, którego nie jest w stanie przejąć Staszic, musi istnieć jesz- cze co najmniej jeden szyb, najprawdopo- dobniej Roździeński. Tak więc charaktery- styczne ślady Wieczorka na pewno nie znikną z powierzchni ziemi.

Rozmawiał Witold Gałązka

O kresie kopalni Wieczorek

w tej chwili nie ma mowy!

Zostało jeszcze parę

poważnych wyzwań jak

na taką staruszkę!

Mamy kilka

wysokowydajnych ścian,

wydobycie węgla potrwa

jeszcze parę lat.

Tendencja wcale nie jest

zmierzchowa.

Wręcz przeciwnie: wyniki

w latach 2016 i 2017

mają być nawet lepsze

niż teraz.

Nasz Holding jest także dostępny w wersji elektronicznej w formie plików pdf na stronie:

www.khw.pl/aktualnosci/Nasz_Holding.html Nasz Holding

ul. Damrota 16, 40-022 Katowice, tel.: 32 757 30 69

Redaktor naczelny: Wojciech Jaros e-mail: rzecznik@khw.pl

Redaktor prowadzący:

Jarosław Galusek

e-mail: jgalusek@gornicza.com.pl

(3)

W kopalni Wujek otwarto ścianę, z której można wydobyć 1,750 miliona ton węgla

Pole L - efektywnie, skutecznie

Wojciech Jaros

K

opalnia Wujek. Eksploatacja węgla w tym rejonie zaczęło się w XVIII stuleciu. Nadanie obszaru górniczego – rok 1822, uruchomienie – 1899, eksploatacja – od 1900. Węgiel tu ciągle jest, jednak w większości zablokowa- ny pod zabudową miejską. Koszt wydobycia węgla bezpieczną metodą na podsadzkę jest większy, niż wartość jego sprzedaży. Dlate- go w KHW zdecydowano o wstrzymaniu eksploatacji w tej części. Szczęściem dla ko- palni okazały się złoża zlokalizowane kilka kilometrów dalej, lecz pod nieużytkami i te- renami niezabudowanymi, tam gdzie można pracować metodą na zawał.

– To nie tylko sprawa metody, ale przyję- cia odpowiednich założeń już na etapie pro- jektowania wydobycia – przekazuje wice- prezes ds. produkcji KHW Robert Łasku- da. I właśnie w taki sposób kierownictwo kopalnia Wujek podeszło do sprawy eks- ploatacji pokładu 405.

Postawiono na innowacyjność, odwołu- jąc się do kwestii bezpieczeństwa, organiza- cji pracy, jej efektywności i jakości. Doty- czyło to tak zainwestowania w wysokowy- dajny kompleks ścianowy, kolejkę do trans- portu materiałów i załogi (tzw. Scharfa, któ- ry tu z Scharfem nie ma już nic wspólnego, ale nazwa pozostała) oraz przenośników do odstawy urobku, przystosowanych do jazdy ludzi.

Ściany „L”, czyli eLe

W październiku 2013 zaczęto eksploatację pierwszej ściany – III L. Równocześnie za- projektowano pięć kolejnych ścian w tym pokładzie, przyjmując jako założenie mak- symalne wydobycie na poziomie 5 tys. ton węgla na dobę. W marcu tego roku, po za- kończeniu eksploatacji ściany III L wraz z jej likwidacją zaczęto zbrojenie ściany VI L oraz zabudowano nowe urządzenia trans- portu.

18 maja 2015 uruchomiono kolejną ścia- nę – VI L.

– Koszt inwestycji to około 55 mln zło- tych, bez części wspólnej, związanej z do-

tarciem do pokładu, przygotowaniem dróg transportowych, infrastruktury oraz sekcji obudowy zmechanizowanej które kupiliśmy w 2013 r. do eksploatacji eLi, za 20 mln zł – szacuje Mariusz Domin, główny inżynier ds. inwestycji przygoto- wania i ekonomiki produkcji w kopalni Wujek.

Ale podkreśla, że warto było. Przy wybie- gu tej ściany – 1735 m – szacowane zasoby to około 1370 tys. ton dobrego węgla. Jeśli powiedzie się projekt przedłużenia ściany, łącznie możnaby z niej wydobyć pra- wie 1750 tys. ton węgla. Dla prawie 1400 pracowników zatrudnionych tylko na ruchu Wujek (licząc z tymi, którzy zajmują się oboma ruchami – prawie 1700) to ściana- -żywicielka, zapewniająca im miejsca pracy.

Przewidywany czas eksploatacji ściany – 18 miesięcy, a w wypadku przedłużenia – ko- lejne pięć miesięcy. Z kolejnymi ścianami

„L”, zakładając całkowite wyeksploatowanie z nich węgla – do końca roku 2021.

Wyzwanie techniczne

– transport

Dotychczas nie było na Wujku tak efektyw- nej ściany, pozwalającej uzyskać do 5 tys.

ton węgla na dobę w układzie trzech zmian wydobywczych i jednej remontowej. Wiąza- ło się to jednak z koniecznością zainwesto- wania w urządzenia dostosowane do tego, a konkretnie rozwiązujące dwa podstawowe problemy: dotarcia pracowników oraz od- stawy wydobytego węgla.

Ściana jest bowiem oddalona pięć i pół kilometra od podszybia. Dojście na nogach nie wchodzi w grę, za bardzo skraca się czas realnie wykonywanej pracy, nie mówiąc o tym, że ludzie docieraliby na swoje stano- wiska mocno zmęczeni. A to odbija się na jakości pracy i na jej bezpieczeństwie.

Pierwszym ułatwieniem jest spągowa kolej- ka spalinowa, ale…

– W kierunku ściany jeszcze jakoś to idzie, bo trasa generalnie prowadzi z górki.

Jednak w drodze powrotnej kolejka jedzie wolno, czasem się przegrzewa, zatrzymu- je… – mówi Dariusz Burghardt, sztygar zmianowy w oddziale KG1, pokonujący od kilku lat te trasy praktycznie codziennie.

Zależnie od kolejki droga zajmuje od 45 mi- nut do półtorej godziny.

Maksymalna prędkość kolejki spągowej – 2 metry na sekundę. Realna – około me- tra, gdy nie ma postojów. Dochodził pro- blem zatrzymywania odstawy i ściany z przyczyn bezpieczeństwa – gdy pracowni- cy przesiadali się z kolei podziemnej do ko- lejki spągowej przechodzili przez wyrobi- sko, w którym odbywał się załadunek urob- ku do wozów kolei podziemnej. Blokowało to odstawę. To nie były długie przerwy, 2-3 minuty, ale zanim ruszy cały ciąg kolejnych taśmociągów mija kolejne pięć minut. A gdy to się powtarza kilka, kilkanaście razy w ciągu zmiany, opóźnienia nabierają po- ważnego znaczenia.

Dlatego kopalnia uzyskała zgodę Okręgo- wego Urzędu Górniczego na jazdę ludzi

przenośnikami taśmowymi, uzyskaliśmy również odstępstwo od zasadniczych prze- pisów pozwalające na zastosowanie inno- wacyjnego pomysłu jakim jest uchylny po- most ułatwiający wsiadanie.

– To proste rozwiązanie, ale bardzo sku- teczne – podejmuje Burghardt – Stojąc na tej kołysce człowiek automatycznie przyjmuje prawidłową postawę, by jechać twarzą w dół. Przy okazji samo reguluje się tempo wsiadania. Jeden pracownik nie jest w stanie wejść zaraz za drugim. A ponieważ prędkość taśmy to 2,5 metra na sekundę, nawet mając wybór między kolejką, a ta- śmą, pracownicy idą jechać na taśmie.

Żeby zlikwidować konflikt jazdy ludzi i transportu z tego samego punktu wydrą- żono dodatkowy chodnik transportowo- -materiałowy.

Odstawa to podstawa

Odstawa to zawsze wąskie gardło wydoby- cia. Jej zatrzymanie oznacza zatrzymanie ściany. Kombajn nie może pracować, gdy nie ma jak odebrać urobku, albo gdy zablo- kuje się on na przesypach. Dlatego kopal- nia zainwestowała w przesyp kątowy na ścianie, szeroki przenośnik w ścianie i jeszcze szerszy od niego przenośnik pod- ścianowy.

– To dopiero kilka dni i jeszcze „dociera- my” się z urządzeniami w normalnej eks- ploatacji, ale wychód urobku ze ściany jest lepszy, odbywa się stabilnie, bez zatorów, bez problemów z rozbijaniem dużych kęsów – ocenia Burghardt.

Poprzednio pracował na ścianie III L przy remontach i poza drobnymi sprawami związanymi z regulacją, starannym ustawia- niem urządzeń, nie było z nimi większych problemów. Ale to też dlatego, że są nowe i dobre.

– Jeśli chcemy mieć efekt końcowy, przy ścianie o tak długim wybiegu nie moż- na oszczędzać na trwałości. Każdy postój spowodowany usterką zbyt mocno odbija się na wydobyciu. A te ściany to przecież nasza przyszłość na najbliższe kilka lat – podsumowuje Mariusz Domin. !

Górnictwo może

dostosować się

do warunków rynkowych

tylko w jeden sposób

– prowadząc wydobycie

efektywnie, czyli tam gdzie

to się najbardziej opłaca.

Dotyczy to szczególnie

kopalń górnośląskich.

Tu przecież węgiel

wydobywany jest

od kilkuset lat. Pokłady

łatwo dostępne zostały

już dawno wybrane.

Więc trzeba jak najmądrzej

zajmować się

wydobywaniem tego

co mamy

Zygmunt Łukaszczyk

prezes KHW

Mając wybór między kolejką, a taśmą, pracownicy idą jechać na taśmie – mówi

Dariusz Burghardt. FOT: SYLWESTER OLBRYCH

Zbrojenie ściany VI L rozpoczęto w marcu wraz z likwidacją ściany III L.

(4)

Obraz z czeluści

Kajetan Berezowski

T

akiej akcji jak ta, w kopalni Wujek ruch Śląsk, w polskim górnictwie jeszcze nie było. Precyzyjnie wyko- nanym odwiertem opuszczono kamerę ce- lem ustalenia czy w podziemnym wyrobi- sku znajdują się ludzie. Podobny scenariusz miała przed pięciu laty akcja ratownicza w chilijskiej kopalni miedzi i złota San Jose, położonej nieopodal miasta Copiapo na pu- styni Atakama.

Gdy zapadła decyzja o użyciu kamery do spenetrowania wyrobiska, w którym mieli znajdować się dwaj zaginieni górnicy, urządzenie istniało jedynie w postaci pro- jektu. – Nie mieliśmy bowiem żadnego po- jęcia o tym, jak wyglądać będzie odwiert.

Dlatego przygotowaliśmy dwie wersje urzą- dzenia. Druga na wypadek, gdyby otwór trzeba było dodatkowo zabezpieczyć rurą.

Ostatecznie średnica otworu miała 78 mm, a nasza kamera 75 mm – tłumaczy Michał Wrasidlo, szef bytomskiej firmy EmiTech, wyspecjalizowanej w telekomunikacji gór- niczej.

Kamera została wyposażona została w szerokokątny obiektyw podświetlony światłem podczerwonym i dodatkowo w re- jestrator dźwięku. Część wizyjna urządzenia

została pokryta specjalną powłoką hydrofo- bową, minimalizującą skutki zabrudzenia obiektywu. Największe obawy dotyczyły sa- mego procesu opuszczania kamery w dół.

Należało dobrać odpowiedni kabel transmi- syjny oraz linę i tak je zamontować, aby przypadkiem nie zaplątały się w odwiercie.

Wówczas mogłoby dojść do najgorszego, czyli zaklinowania kamery w głębi otworu.

Pierwszy obraz jaki uchwyciła opuszczo- na w dół kamera zaskoczył pracującą przy realizacji zadania ekipę. – Sądziliśmy, że naszym oczom ukaże się co najwyżej ru- mosz skalny. To mogłoby znaczyć, że zna- leźliśmy się tam, gdzie nie trzeba. Tymcza- sem kamera pokazała prawie nienaruszone skrzyżowanie ściany z chodnikiem podścia- nowym. W promieniu 10 m wszystko widać było jak na dłoni, podpory, kable, siłowniki sekcji i przenośnik ścianowy – opowiada Wrasidlo.

Niestety, mimo bardzo wyrazistego obra- zu, jaki transmitowała kamera nie sposób było dostrzec wgłębi wyrobiska żadnej ludzkiej postaci. Teoretycznie dwaj zaginie- ni górnicy mogli po tąpnięciu wycofać się pod sekcję. Tam oko kamery nie było jed- nak w stanie zaglądnąć. Można też zadać sobie pytanie o reakcję sztabu akcji ratow- niczej na wieść o tym, że ktoś jednak leży

nieruchomo na spągu, lub usiłuje dawać ja- kieś znaki, ale nie jest w stanie się poruszać.

Co wówczas? Na taki scenariusz do końca nikt nie był przygotowany, nawet wezwani do współpracy lekarze. Pojawiły się również wątpliwości, czy o fakcie zlokalizowania któregoś z zaginionych powiadomić bli- skich. Pytań rodzi się wiele. Co do kon- strukcji technicznej samej kamery również.

Urządzenie opuszczone na głębo- kość 1050 m zapewniło podgląd i rejestrację obrazu wysokiej jakości w czasie rzeczywi- stym. To jest niezwykle istotne przy tego ty- pu akcjach ratunkowych. Pozwoliło również ocenić, czy pod względem kubaturowym, oglądane wyrobisko spełnia warunki do przebywania w nim ludzi. Po wycofaniu kamery uczestnicy akcji ratowniczej odtwo- rzyli dźwięki zarejestrowane na minidysku, w który była wyposażona. Nie dosłuchano

się jednak żadnych ludzkich głosów, żadne- go wołania o pomoc...

Może efekt byłby inny, gdyby na dół opuszczono urządzenie bardziej dopraco- wane pod względem technicznym?

– Nie wszystko udało się wykonać w cztery dni. To prawda, że nie było możli- wości prowadzić nasłuchu on-line z dołu.

Lepsza konfiguracja kamery umożliwiałaby zarówno nasłuch, nawoływanie głosowe, jak i sterowanie kamery joystickiem, a więc nachylanie jej pod różnymi kątami i wyko- nywanie zbliżeń. Czy zobaczylibyśmy wtedy więcej? Nie jestem wcale o tym przekonany.

Na pewno urządzenie mogło zostać wypo- sażone dodatkowo w czujniki do badań at- mosfery w podziemnym wyrobisku. A tak kamerę trzeba było usunąć celem wprowa- dzenia innych urządzeń pomiarowych – wyjaśnia dalej Michał Wrasidlo. !

Klatka z filmu wykonanego kamerą EmiTechu na skrzyżowaniu ściany 7 z chodnikiem przyścianowym

Ratownicy przebijają się do ściany 7 w pokładzie 409

Metan spowalnia akcję w Śląsku

Maciej Dorosiński

W

ruchu Śląsk kopalni Wujek nie- przerwanie trwa akcja ratownicza.

Zastępy próbują odnaleźć dwóch górników. Nie wyjechali oni na powierzchnię po potężnym tąpnięciu, które miało miej- sce 18 kwietnia. O początkowych dniach akcji akcji informowaliśmy w poprzednim nume- rze Naszego Holdingu. Obecnie w ruchu Śląsk drążony jest chodnik do rejonu ściany 7 w pokładzie 409. To właśnie tam powinni przebywać zaginieni. Wcześniej próbowano ich zlokalizować przy pomocy kamery, którą spuszczono na poziom 1050 m poprzez od- wiert wykonany w ramach prowadzonej akcji.

Do przecinki „4”

Kombajn znajduje się obecnie w rejonie chodnika badawczego „5b”. Wcześniej punk- tem docelowym dla niego była przecinka „4”, czyli chodnik prostopadły do kierunku drą- żenia oraz do istniejących poprzednio wyro- bisk – dowierzchni badawczej 1 i dowierzch- ni centralnej. Brygada przodkowa, która wy- konywała chodnik dotarła do niej w środę, 20 maja. Ostatnie metry na tym etapie akcji były bardzo trudne ponieważ w rejonie przecinki

„4” stwierdzono wysokie stężenie metanu.

Ratownicy zainstalowali wentylator i dopiero po kilkudziesięciu godzinach intensywnego przewietrzania udało się uzyskać poziom ga- zu poniżej granicy wybuchowości. Wówczas brygada mogła ponownie drążyć wyrobisko.

– Z uwagi na podwyższoną zawartość me- tanu, drążenie chodnika do przecinki „4” oraz wycinanie łuków obudowy chodnikowej sta- ło się możliwe dopiero po wprowadzeniu do przecinki, przez wydrążone otwory, pian- ki, która rozprężając się, wypełniła cały prze- krój przecinki i wyparła metan. Po jej zasty- gnięciu można było podjąć kolejne prace

– podały 20 maja służby prasowe Katowic- kiego Holdingu Węglowego.

W środę, 20 maja, ratownicy rozpoczęli budowę skrzyżowanie chodnika ratownicze- go z przecinką. Okazało się jest to utrudnione ponieważ występowało tam opadanie stropu oraz różnica poziomu spągu między chodni- kiem a przecinką. Niestety, w trakcie prac musieli zostać wycofani ze względu na wzrost stężenie metanu. Dalsze działania mogli pod- jąć po przewietrzeniu rejonu i wprowadzeniu kolejnej porcji pianki.

W piątek, 22 maja, kombajn rozpoczął drążenie chodnika za przecinką „4”. Jego na- stępnym punktem docelowym stał się chod- nik badawczy „5b” prowadzący bezpośred- nio do ściany 7. W sobotę rano, 23 maja, kombajn znajdował się o ponad metr od te- go punktu.

– Trzeba było wycofać załogę, gdyż wystą- piło podwyższone stężenie metanu, w wiel-

kościach zagrażających wybuchem – infor- mowały wówczas służby prasowe KHW.

Ratownikom udało się wejść do chodnika badawczego jeszcze w sobotę. Kierując w kie- runku wschodnim dotarli do dowierzchni centralnej i stwierdzili, że po ok. 20 metrach jest zawalona z minimalnym prześwitem.

Zablokowany prześwit

Przemieszczając się w kierunku zachodnim (w kierunku chodnika nadścianowego ścia- ny „7”) stwierdzili natomiast, że prześwit jest większy. Niestety przejście uniemożliwiają zwalone elementy m.in. zapory przeciwwy- buchowej. Stwierdzono, że udrożnienie tego przejścia mogłoby trwać zbyt długo, tym bardziej, że nie wiadomo jak wygląda sytu- acja na kolejnych metrach. Z tego powodu, jak też z uwagi na wysokie stężenie metanu, kierownik akcji zdecydował, że nastąpi dal- sze drążenie chodnika ratowniczego.

W tym rejonie także wykorzystano piankę.

Uszczelniono nią skrzyżowanie chodnika ra- towniczego z chodnikiem badawczym. Dzię- ki temu w chodniku ratowniczym można by- ło utrzymać stężenie metanu w wartościach umożliwiających pracę ratowników.

W niedzielę, 24 maja, w chodniku były prowadzone roboty zabezpieczające. Ratow- nicy prowadzili prace umożliwiające wpro- wadzenie pianki w celu utrzymania stężenia metanu w wartościach dopuszczalnych. Były one kontynuowane także w poniedziałek.

Po ich zakończeniu możliwe będzie dalsze drążenie chodnika.

Kontaktu nie nawiązano

Poza akcją prowadzoną pod ziemią ratownicy działali także na powierzchni. 23 kwietnia w Katowicach-Panewnikach przy ul. Śmiło- wickiej rozpoczęło się wykonywanie odwier- tu do poziomu 1050 m. Jego precyzyjne wy- znaczenie było możliwe dzięki służbom mier- niczo-geologicznym (czytaj str. 5).

Wiertnica dotarła do celu 5 maja. Wtedy w otwór została wpuszczona specjalna kame- ra, którą skonfigurowano w cztery dni. Nale- ży podkreślić, że jej zastosowanie było pio- nierskim rozwiązaniem w historii polskiego górnictwa (czytaj poniżej).

Niestety, na filmie z kamery nie udało się zlokalizować poszukiwanych górników.

Później w otwór spuszczono głośnik i mi- krofon. Ponadto na dół podano latarkę i na- poje izotoniczne. Komunikaty głosowe miały być wstępnie nadawane przez dwa dni. Ostatecznie działania w Katowicach- -Panewnikach zakończyły się 12 maja. Tego samego dnia otwór został zamknięty i za- bezpieczony. Obecnie jest on pilnowany przez ochronę. !

Bieżące informacje z akcji na www.khw.pl 12 maja otwór został zamknięty i zabezpieczony FOT.MACIEJ DOROSIŃSKI

(5)

Drążenie otworu w ramach akcji ratowniczej w ruchu Śląsk byłoby niemożliwe bez służby mierniczo-geologicznej KHW

Idealne trafienie w punkt

Maciej Dorosiński

To

wydaje się niemożliwe. Jak bo- wiem wyznaczyć z powierzchni punkt znajdujący się 1050 m pod ziemią i trafić w niego z precyzją snaj- pera? Z takim zadaniem w czasie akcji pro- wadzonej w ruchu Śląsk kopalni Wujek zmierzyli się mierniczy i geolodzy z Kato- wickiego Holdingu Węglowego. Dzięki ich wiedzy, doświadczeniu i kompetencjom udało się bezbłędnie przenieść na po- wierzchnię miejsce usytuowania skrzyżo- wania chodnika podścianowego ze ścianą 7.

18 kwietnia w zakładzie zlokalizowanym w Rudzie Śląskiej doszło do potężnego tąp- nięcia. W jego wyniku na powierzchnię nie wyjechało dwóch pracowników: sztygar i ślusarz. Sztab ekspertów doradzających szefowi akcji opracował dwie koncepcje do- tarcia do rejonu, w którym powinni przeby- wać górnicy. Pierwsza z nich zakładała drą- żenie nowego chodnika do ściany 7 w po- kładzie 409, a druga z nich opierała się na wydrążeniu otworu z powierzchni do te- go rejonu. Pojawiło się wówczas pytanie, gdzie należy wykonać ten otwór. Miejsce to zostało wyznaczone przez służby mierni- czo-geologiczne Holdingu. Kulisy tej ope- racji zdradzają Adrian Brol, dyrektor zespo- łu mierniczo-geologicznego KHW, oraz Konrad Kokowski, główny inżynier mierni- czy.

Niespotykana sytuacja

– W polskim górnictwie nie spotkałem się z sytuacją, żeby wykonywać tak długi otwór, w takich warunkach – stwierdza Kokowski.

– W momencie kiedy ze sztabu akcji poja- wił się sygnał, że taka koncepcja jest brana pod uwagę od razu przystąpiliśmy do pracy.

Można to określić mianem działań wyprze- dzających. Wstępnie ustaliliśmy, że wierce- nie odbędzie się na terenach leśnych. Póź- niej okazało się, że grunty gdzie należy wy- konać otwór należą do miasta Katowice.

Dzięki temu możliwe było szybkie podjęcie działań – wyjaśnia inżynier.

– Oczywiście wielu osobom drążenie te- go otworu mogło skojarzyć się z akcja ra- tunkową w Chile, która była prowadzona w 2010 r. Wówczas jednak otwór był drążo- ny na poziom ponad 600 m. Poza tym tam z wierceniem trzeba było wycelować w dużo większy obszar, a dokładnie w komorę, w której udało się schronić górnikom. Z te- go co pamiętam z odwiertem trafiono tam dopiero za siódmym razem. My musieliśmy od razu precyzyjnie wyznaczyć miejsce dla wiertnicy. Z naszych ustaleń wynikało, że w tym miejscu będą największe szanse na nawiązanie kontaktu z zaginionymi gór- nikami. Tu nie było miejsca na błąd. Mieli- śmy tylko jedną szansę – stwierdza dyrek- tor Brol.

Wszystkie służby na nogi!

W akcję były zaangażowane wszystkie służ- by mierniczo-geologiczne Katowickiego Holdingu Węglowego. Swoje działania za- częły wczesnym rankiem w poniedziałek (20 kwietnia) a zakończyło o tej samej porze we wtorek (21 kwietnia). W sumie było to kilkadziesiąt osób, które pracując non-stop miały tylko jeden cel – wyznaczenie lokali- zacji, w której rozpocznie się wiercenie.

Na początku było tylko wiadomo, że będzie

on znajdował się w Katowicach-Panewni- kach w okolicach ul. Śmiłowickiej. To jed- nak nie wystarczało, potrzebne było do- kładne miejsce, określone co do centyme- tra.

– Po ustaleniu wstępnego miejsca nale- żało połączyć osnowy (zbiór punktów, które mają swoje współrzędne – red.) znajdujące się na dole kopalni i wyznaczające miejsce położenia ściany z osnowami znajdującymi się na powierzchni. Trzeba było to zrobić niezależnie, kilkoma metodami. Wykorzy- staliśmy przy tym m.in. GPS, ale także dla pewności dwa niezależne zespoły wykony- wały swoje pomiary. Chodziło o to, aby zminimalizować ryzyko błędu – wyjaśnia Kokowski, który zdradza także kwestie z ja- kimi przyszło się zmierzyć mierniczym.

Układ 2000

– Każda kopalnia zgodnie z obowiązujący- mi kiedyś przepisami bazowała na swoich układach współrzędnych. W 2010 r. w życie wszedł tzw. układ 2000. Aby umożliwić przejście z układów lokalnych na układ 2000 dla wszystkich zakładów trzeba było wyznaczyć tzw. współczynniki transformacji. Upraszczając chodziło o to, aby ustalić, o ile przesunięte są te punkty względem siebie uwzględniając oba układy – opisuje inżynier.

– Tu z pomocą przyszedł nam autorski algorytm obliczeniowy do transformacji współrzędnych pomiędzy układami współ- rzędnych, który kilka lat temu został opra- cowany w Holdingu. Wówczas zmierzyli- śmy kilkadziesiąt punktów w oparciu o te same współrzędne i wyznaczyliśmy tzw.

punkty dostosowania. To one pomogły nam dopasować do siebie oba układy – wyjaśnia dyrektor Brol.

Szkic sztygarski

– Zlokalizowanie miejsca na dole, do które- go miał doprowadzić odwiert, było możliwe dzięki informacjom, które otrzymaliśmy od osób odpowiedzialnych za wydobycie w tym rejonie. To one dokładnie nam roz- rysowały jak układały się sekcję i jak wyglą- dało to skrzyżowanie. Wielką rolę odegrała tu ich wiedza, doświadczenie i orientacja przestrzenna. Mając tzw. szkic sztygarski wiedzieliśmy dużo więcej. W mojej opinii zadziałały tu wszystkie mechanizmy prawi- dłowego prowadzenia ruchu zakładu górni- czego, które narzuca prawo na przedsię- biorców górniczych. Ponadto trzeba wska- zać na rzetelność tych ludzi w ich codzien- nej pracy. Precyzyjne wyznaczenie punktu to także ich zasługa – mówi Brol, który podkreśla, że działaniom tym towarzyszyły niezwykły stres i presja.

Ani chwili zwątpienia

– To wszystko trzeba było rozwiązać

„na już”. Decyzje trzeba było podejmować szybko i mieliśmy świadomość, że nie bę- dzie dało się jej cofnąć. Do tego dochodziły nieustanne telefony, konsultacje i nowe in- formacje, które trzeba było uwzględnić w naszych działaniach. W końcu chodziło o ratowania ludzkiego życia. Co ważne w tych wszystkich działaniach nie było ani chwili zwątpienia. Wszyscy wierzyliśmy, że to się musi udać.

Wiercenie otworu rozpoczęło się 23 kwietnia, o godz. 5.00 rano.

– Mieliśmy świadomość, że przy samym drążeniu mogą pojawić się trudności zwią- zane z pokonywaniem kolejnych warstw.

Najgorsze przy tego typu wierceniach są poziomy czwartorzędu i trzeciorzędu, bo są to poziomy wodonośne. W Polu Panewnic- kim występowały one do poziomu 300 m.

Przykładowo: jeśli gdzieś uciekłaby płuczka, to byłby problem z pozbyciem się zwiercin.

Na szczęście nic takiego się nie zdarzyło – wyjaśnia Brol.

Niesamowite uczucie

Wiertnica 5 maja dotarła do pozio- mu 1050 m. Dokładnie do miejsca, które za- planowano.

– To było niesamowite uczucie, kiedy trafiliśmy w to miejsce. Pojawiła się wów- czas szansa na nawiązanie kontaktu z gór- nikami. To przez ten otwór można było spuścić kamerę, a potem wprowadzić pod ziemię mikrofon i głośnik – opowiada inżynier Kokowski.

– Przyznam, że nasze działania związane z tym odwiertem miały też silne podłoże emocjonalne. Inżynier Kokowski i ja wywo- dzimy się właśnie z kopalni Śląsk. Ja przed laty tam zaczynałem pracę, a inżynier rozcinał właśnie Pole Panewnickie. Dlatego tym bardziej zależało nam żeby jak najbar- dziej pomóc w tej akcji ratowniczej – opo- wiada dyr. Brol.

– Mówiąc o tej akcji muszę wspomnieć o osobach, których wiedza była na wagę złota. Tu szczególne podziękowania dla kierowników Działów Mierniczo-Geolo- gicznych z kopalń KHW. Dla Andrzeja Pó- dy z kopalni Wujek, Michała Kolasy z ko- palni Murcki-Staszic, Mirosława Badury z Wieczorka oraz Jacka Tuszyńskiego z Mysłowic-Wesołej. Słowa uznania należą się także wszystkim pracownikom służby mierniczej i geologicznej kopalń KHW, którzy uczestniczyli bezpośrednio w reali- zacji prac mierniczych i geologicznych dla tak trudnego przedsięwzięcia jakim było wykonanie tego otworu ratunkowego – za- znacza Brol.

! ! !

Ratownicy prowadzili akcję z wykorzy- staniem otworu do 12 maja. Niestety, próby nawiązania kontaktu z poszukiwanymi gór- nikami nie przyniosły efektu. Po wycofaniu się zastępów z powierzchni otwór został za- bezpieczony. Akcja w ruchu Śląsk jest obec- nie prowadzona już tylko pod ziemią. Trze- ba jednak pamiętać, że służby mierniczo- -geologiczne kopalni Wujek mają także swój udział w tej części działań. To właśnie dzięki nim możliwe było określenie prawi- dłowego kierunku oraz odległości do po- szczególnych wyrobisk, dla kombajnu który drąży dodatkowe wyrobisko do ściany 7 w pokładzie 409. "

Schemat wiertnicy i głowica MATERIAŁY EXXON

(6)

Górnik OnLine – portal internetowy dla dozoru w Katowickim Holdingu Węglowym

Niezbędnik młodego sztygara

Witold Gałązka

N

ajnowsza e-learningowa (służąca kształceniu się przez internet) plat- forma Górnik OnLine w Katowickim Holdingu Węglowym imponuje zawartością, a rozmach, pomysłowość wykonania i jakość materiałów specjaliści Centralnego Instytutu Ochrony Pracy w Warszawie uznali za wybit- ne.

Jako pierwsi internetową bazę wiedzy zo- baczyli w ostatnich dniach kwietnia naj- młodsi członkowie dozoru kopalń KHW podczas uroczystej premiery portalu. Razem z nimi na ekranie projekcyjnym w siedzibie spółki przy ul. Damrota Górnika OnLine oceniali też dyrektorzy kopalń, wiceprezes KHW ds. pracy Tadeusz Skotnicki oraz – patronujący projektowi przedstawiciele Okręgowego Inspektoratu Pracy, Wyższego Urzędu Górniczego (Krzysztof Król i Alicja Stefaniak) i Agnieszka Żebrowska-Dziur- dzik z PZU Życie SA, które zgodziło się sponsorować przedsięwzięcie. Prezentację przyjęto z aprobatą i zdumieniem na widok rozbudowanej struktury portalu i ogromu wykonanych prac.

Łatwiej online

Górnik OnLine pod adresem www.platfor- ma.khw.pl to niezbędnik i miejsce wirtual- nych spotkań młodej kadry kopalń KHW. Je- go pomysłodawcami są Marek Steczek, szef Zespołu BHP i Szkoleń KHW i Michał An- drzejczyk, którzy współpracowali z dwusto- ma sztygarami o stażu nie dłuższym niż 5 lat w czasie intensywnych, comiesięcznych szkoleń, warsztatów, seminariów i ćwiczeń w ramach projektu „Młoda Kadra”, służące- mu poprawie bezpieczeństwa pracy.

– Ludzie sygnalizowali, że chcieliby móc sięgnąć w wolnym czasie do wielu szczegó- łowych materiałów szkoleniowych, które w papierowej wersji są nie zawsze łatwo do- stępne – tłumaczy dyrektor Steczek.

Kolejny impuls wyszedł od grupy kilku- dziesięciu seminarzystów, ubiegających się o certyfikaty kwalifikacji Urzędu Górnicze- go. Do zdania egzaminów niezbędne są im m.in. pakiety szczegółowych profesjonal- nych instruktaży i aktualnych przepisów prawnych.

Wolni, więc... szybcy

Wiele z dokumentów można już znaleźć w sieci, ale dotychczas nikt nie uporządko- wał ich pod kątem potrzeb młodego sztyga- ra. Inne oryginalne materiały KHW należało zebrać, przygotować cyfrowo i umieścić w publicznie dostępnym miejscu. Wybór, aby za biblioteczkę posłużył internet, był oczywisty. – Internet daje niemal nieograni- czone możliwości zamieszczania tekstu, ob- razu, plików dźwiękowych i wideo. Ale szyb- ko młodzi zgłosili też chęć korzystania ze wspólnego forum dyskusyjnego i czatu, któ- re sprawią, że gdy w jakiejś kopalni zakiełku- je dobry pomysł, natychmiast będzie można podzielić się nim z innymi w grupie – tłuma- czy Steczek.

Zespół redakcyjny utworzono z młodych pracowników kopalń. Marek Braszczok (Wieczorek), Roman Gurbisz i Tomasz Ru- bak (Murcki-Staszic), Piotr Koziol (Mysło- wice-Wesoła), Mirosław Kurzaj (Wujek) pod kierunkiem Andrzejczyka uwinęli się w błyskawicznym tempie, informacje zaczęli

gromadzić i opracowywać zaledwie w grud- niu, a już wiosną przeprowadzano próby szybkości działania portalu.

– Być może w sformalizowanych korpo- racjach, gdzie każdy dokument musiałby zo- stać zatwierdzony i gdzie w każdej sprawie musielibyśmy pytać o zgodę, nie poszło by nam tak prędko. Ale w KHW przełożeni po prostu zostawili nam wolną rękę. Wzięli- śmy na siebie odpowiedzialność za to, co ukaże się na portalu – tłumaczy Andrzej- czyk.

– Nie traciliśmy czasu ani pieniędzy na dojazdy i spotkania w realu, bo cała praca redakcyjna odbywała się wirtualnie, po zalo- gowaniu do systemu. Było to możliwe dzięki specjalnym narzędziom administracyjnym, ale cały portal cechuje się interaktywnością.

Przekazuje informacje nie tylko do użytkow- nika, ale umożliwia ich ocenę, komentowa- nie, zabieranie głosu, wypowiadanie się, po- zostawianie własnych uwag – dodaje Witold Zawadzki, doświadczony informatyk ze współpracującej z KHW Spółki Szkolenio- wej, która zapewniła technologiczną obsługę portalu. Dzięki temu, że inżynierowie-redak- torzy trudzili się przy portalu w ramach pra- cy, a KHW płaci tylko za łącza internetowe, miejsce na serwerze i obsługę techniczną, całkowity koszt przedsięwzięcia okazał się śmiesznie mały w porównaniu do uzyska- nych efektów.

Od map do ustawy

Górnik OnLine zaskakuje obszernymi zaso- bami: na kliknięcie znajdziemy w nim np. fa- chowe mapy górnicze, opisy znaków i sygna-

łów używanych na dole, komplet specyficz- nych instrukcji (np. jazdy ludzi szybem) czy wyprawkę z informacjami dla nowych pod- władnych pt. „Elementarz nowoprzyjętego”.

W oddzielnej zakładce umieszczono doku- menty niezbędne dozorowi ruchu, aktualne procedury dyscyplinowania pracowników (by młody sztygar nie wahał się, w jaki spo- sób zgodnie z prawem pociągnąć niesfor- nych do odpowiedzialności za uchybienia), obowiązujące w spółce schematy postępo- wania przy wypadkach w kopalni, procedury zgłaszania wydarzeń do Okręgowych Urzę- dów Górniczych. Imponują oryginalne, mało znane barwne fotografie (np. trójkolorowych opasek używanych podczas segregacji ran- nych w nowoczesnych systemach ratownic- twa) i dziesiątki filmów instruktażowych.

Osobne linki prowadzą do zasobów Wyższe- go Urzędu Górniczego, skąd młody dozór może pobrać np. statystyki wypadkowości w górnictwie albo ściągnąć i wydrukować broszury i ulotki o BHP, które przydadzą się w kopalni.

Sporo miejsca w niezbędniku poświęcono przepisom prawnym: na jedno kliknięcie Górnik OnLine oferuje dostęp do aktualnych ustaw i rozporządzeń. Dla szkolących się do egzaminów nieocenione będą specjali- styczne testy wiedzy i konkursy on-line.

W pierwszym konkursie otwartym dla do- zoru niższego, średniego i wyższego pod ha- słem „Moja kopalnia”, który potrwa do września tego roku, zdobyć będzie można nagrody po 5, 3 i 2 tys. zł (a po wdrożeniu na- grodzonego pomysłu autor lub zespół auto- rów dostanie dodatkowo 5 tys. zł).

Bank pomysłów

Pomyślano też o wirtualnej wrzutni, czyli skrzynce, w której każdy może zostawić swój pomysł. – Wiele innowacji wymyślają w pra- cy sztygarzy w swoich kopalniach, chcemy je upowszechniać, żeby się nie marnowały przez to, że nie zna ich reszta – tłumaczy dy- rektor Steczek.

Postanowiono też, że młoda kadra powin- na móc swobodnie dyskutować ze sobą.

Umożliwi to forum pod nazwą „Moim zda- niem”. Autorzy Górnika OnLine nie boją się trollowania i bałaganu, bo forumowicze wy- stępują przecież pod własnymi nazwiskami, nikt nie będzie anonimowy. Dla sztygarów w codziennej pracy wielką pomocą może okazać się też dostęp do schematów tech- nicznych i instrukcji obsługi maszyn i urzą- dzeń, które na co dzień eksploatują z pod- władnymi w oddziałach pod ziemią.

Taką funkcję portalu zdążył już przetesto- wać Maksymilian Światłoń, 29-letni sztygar zmianowy z ruchu Staszic. – Niedawno mie- liśmy na dole problem z pracą jednego z urządzeń i musiałem koniecznie sięgnąć do dokumentacji techniczno-ruchowej prze- nośnika ścianowego. Gdy po pracy wróciłem do domu, wystarczyło zalogować się do Gór- nika OnLine i ściągnąłem wszystkie po- trzebne rysunki – chwali Światłoń.

Żeby uzyskać dostęp do skarbów Górnika OnLine, trzeba mailem wysłać wniosek na adres bhp@khw.pl, podając swoje imię, nazwisko i stanowisko pracy. Po sprawdze- niu administrator odeśle login i hasło. Cho- ciaż na początku planowano przeznaczyć portal dla ok. 200 młodych inżynierów, już dzisiaj wiadomo, że liczba użytkowników bę- dzie większa. Testy przepustowości wykaza- ły, że portal bez problemów obsłuży kilka ty- sięcy gości jednocześnie a informatycy pla- nują stworzyć dodatkowe poziomy dostępu, z których korzystać będzie mogła praktycz- nie cała załoga KHW i osoby postronne, in- teresujące się górnictwem.

Po godzinach

– Chcemy zachować otwartą formułę porta- lu i zależy nam na uzupełnianiu go ciągle o nowe treści. Zdajemy sobie też sprawę, że gdyby ograniczyć się tylko do oficjalnych in- formacji, korzystanie z Górnika OnLine mo- głoby być nużące, dlatego nasi redaktorzy pomyśleli też o rozrywce społecznościowej – Marek Steczek wyjaśnia, że w dziale

„Po godzinach” obejrzeć można m.in. klasy- kę kinematografii (uporządkowane linki prowadzą do dostępnych w sieci zasobów), górnicze fotografie, porady dla hobbystów, dowcipy kabaretowe i wiele innych treści.

Rozbudowaną strukturę portalu, jego uni- katowość w branży górniczej i ogrom wyko- nanej pracy docenili już specjaliści Central- nego Instytutu Ochrony Pracy w Warszawie, przyznając zespołowi KHW nagrodę za wy- bitne osiągnięcia w upowszechnianiu BHP.

Tymczasem w kopalniach KHW wywieszo- no afisze, zachęcające do wpisywania się do grona użytkowników platformy.

– Jego potencjał tym bardziej się ujawni, im więcej użytkowników zacznie korzystać z Górnika OnLine – mówi Anna Bogulak, szefowa działu innowacji Spółki Szkolenio- wej. !

www.khw.pl/firma/Gornik_OnLine_

platforma_internetowa.html Szef grupy redagującej portal Michał Andrzejczyk z Zespołu BHP i Szkoleń KHW

Prezentacja nowej platformy internetowej na spotkaniu z dyrektorami kopalń i nadzorem górniczym w siedzibie spółki FOT.: WITOLD GAŁĄZKA

(7)

W

maju br. mija 20 lat od utworze- nia ogólnopolskiej sieci Autory- zowanych Sprzedawców Węgla produkowanego w kopalniach Katowickie- go Holdingu Węglowego SA. W 1995 roku, kiedy podpisywano pierwsze umowy uru- chamiające się ASW KHW SA, w holdingu i jego otoczeniu pojawiło się wiele głosów i opinii kwestionujących słuszność przyję- tych założeń, wyrażających wątpliwości w odniesieniu do przyszłej skuteczności działania nowotworzonej holdingowej sieci sprzedaży.

Było wówczas tak, że Holding przymu- szony rynkowymi realiami, w których PRL- -owskie metody dystrybucji węgla coraz bardziej szwankowały, musiał znaleźć nowe, skuteczne formy dotarcia ze swoją ofertą do klientów z różnych segmentów rynku, rozlokowanych w kraju i zagranicą a funk- cjonujących w skrajnie zróżnicowanych uwarunkowaniach technologicznych, spo- łecznych, a nawet kulturowych. O ile w przypadku klientów zużywających węgiel na skalę przemysłową, nowym wyzwaniem była konieczność modyfikowania produk- tów i dostosowywania ich cech do wyarty- kułowanych, a następnie bezwzględnie eg- zekwowanych wymagań jakościowych, to w przypadku klientów z sektora komunal- no-bytowego poza kwestiami jakościowymi problemem koniecznym do rozwiązania stało się fizyczne przemieszczenie produk- tów do miejsc, w których nabywca w miarę komfortowo kupi produkowany w kopal- niach KHW SA węgiel.

Przeanalizowano wtedy co najmniej kil- kanaście koncepcji zorganizowania holdin- gowego rynku węgla opałowego, rozpatrzo- no możliwości budowy i utrzymania sieci sprzedaży opartej o własne – firmowe skła- dy węgla, zanalizowano potencjał i możli- wości korzystania z pośrednictwa dotąd funkcjonujących central obrotu węglem, rozważano nawet ściślejszą współpracę z którąś z wówczas funkcjonujących ogól- nopolskich sieci placówek handlowych np.

Gminnych Spółdzielni Samopomoc Chłop- ska. Po uwzględnieniu ówczesnych realiów i rynkowych celów KHW SA zdecydowano inaczej. Bazując na jakości oferowanych produktów, doceniając wartość każdego klienta, postanowiono, że najlepszy na ryn- ku, węgiel z holdingu sprzedawać będą naj- lepsi sprzedawcy opału.

W rezultacie przyjęcia takich założeń, wszystkim podmiotom zainteresowanym sprzedażą holdingowych produktów (nieza- leżnie od formuły prawnej w jakiej działały) przedstawiono jednakowe warunki współ- pracy z KHW SA i reguły sprzedaży węgla na lokalnych rynkach. Początki nie były ła- twe, gospodarka rynkowa ma swoje prawa.

Liczba firm, które zdecydowały się na pod- jęcie wyzwania nie była imponująca, a część z tych, które chciały zostać Autoryzowany- mi Sprzedawcami nie spełniała kryteriów określonych w zasadach autoryzacji, ale teoretyczna koncepcja zmieniła się w real- nie funkcjonujący mechanizm gospodarczy.

Dziś po dwudziestu latach doświadczeń w kooperacji Autoryzowanych Sprzedaw- ców Węgla KHW SA z Kopalniami Kato- wickiego Holdingu Węglowego SA jest po- dobnie. Przedsiębiorstw, które chcą lub próbują podejmować współpracę handlową z KHW SA jest wiele, jednak tych, które są

w stanie sprostać holdingowym standar- dom i rynkowym wyzwaniom (w długim okresie czasu) jest niewiele za to są to firmy rynkowo najsprawniejsze.

Aktualnie sieć ASW KHW SA współtwo- rzy ponad dwieście firm zarządzających po- nad czterystu składami rozlokowanymi już nie tylko w Polsce ale i zagranicą. Z przeko- naniem można stwierdzić, że Autoryzowani Sprzedawcy Węgla KHW SA to firmy wy- jątkowe. Firmy wyróżniające się atrybutami, które pozornie są bez znaczenia, a tak na- prawdę, pozwalają Autoryzowanym Sprze- dawcom Węgla KHW SA na systematyczny rozwój rynku węgla opałowego oferowane- go przez Katowicki Holding Węglowy SA.

(W latach dziewięćdziesiątych Autoryzowa- ni Sprzedawcy Węgla KHW SA dostarczali na rynek kilkadziesiąt tysięcy ton węgla rocznie, a w ostatnich kilku latach jest to około dwóch milionów ton na rok.) W ofer- cie ASW KHW SA, klienci odnajdują szero- kie spektrum tradycyjnych wysokojako- ściowych paliw węglowych oraz proekolo- giczne Kwalifikowane Paliwa Węglowe, które wraz nowoczesnymi kotłami CWU najprawdopodobniej zdecydują przyszłości rynku węgla opałowego w Polsce.

W minionych dwudziestu latach Autory- zowani Sprzedawcy Węgla KHW SA nie- jednokrotnie zderzali się z wyzwaniami, których natury i kierunku nie mogli prze- widzieć. Pojawiali się na rynku dostawcy (spryciarze) kuszący klientów dziwnymi promocjami (bezpłatne mydło lub proszek do prania). Sprzedawcy, którzy nie bacząc na prawo i zwykłą kupiecką uczciwość, ofe- rowali produkty niewiadomego pochodze- nia o wyimaginowanych parametrach jako- ściowych, w cenach, które nie mogły re- kompensować kosztów produkcji i prowa- dzonej przez siebie działalności. Dziś na rynku już ich nie ma. Nieuczciwi sprze- dawcy pozostawili po sobie rozgoryczonych klientów i niezapłacone faktury. Najbardziej spektakularnym przykładem takiej szkodli- wej, kompromitującej działalności były

składywęgla. pl. Była to firma, która swoim agresywnym nieuczciwym postępowaniem rozchwiała rynek i niestety nadszarpnęła zaufanie nawet do uczciwych kupców. Za- ufanie, na które każdy sprzedawca, nieza- leżnie od branży i rynku pracuje przez lata.

Opisując dwudziestoletnie funkcjonowa- nie sieci Autoryzowanych Sprzedawców Węgla KHW SA nie można pominąć dwóch ważnych kwestii wywierających realny wpływ na model, styl funkcjonowania Au- toryzowanych Sprzedawców Węgla KHW SA.

Pierwszym zagadnieniem jest ścisłe po- wiązanie i wzajemna współpraca w pełni au- tonomicznych podmiotów gospodarczych w ramach niezależnej organizacji jaką jest Stowarzyszenie Autoryzowanych Sprzedaw- ców Węgla KHW SA. Powołane do życia w 2000 roku Stowarzyszenie ASW KHW SA miało być organizmem reprezentującym przedstawicieli handlowych w relacjach z holdingiem. Po piętnastu latach funkcjono- wania tej organizacji i nawet pobieżnej oce- nie jej dokonań z łatwością zauważamy, że Stowarzyszenie jest w pełni profesjonalnym organizmem samorządu gospodarczego re- prezentującym i realizującym cele podmio- tów stowarzyszonych zarówno w relacjach z dostawcą, jak i z szeroko rozumianym oto- czeniem. Stowarzyszenie jest organizacją współkreująca procesy gospodarcze w sieci ASW KHW SA i aktywnym podmiotem współuczestniczącym w kształtowaniu ładu gospodarczego w Polsce. Kierowane przez wieloosobowy Zarząd, pod przewodnictwem Pani Prezes Alicji Nowickiej Stowarzyszenie ASW KHW SA wielokrotnie z własnej ini- cjatywy, publicznie wypowiadało się na te- maty związane z kształtem rynku węgla opa- łowego w Polsce.

Drugim zagadnień które dopełnia praw- dziwy obraz sieci ASW KHW SA jest kwe- stia społecznej odpowiedzialności biznesu.

W przypadku ASW KHW SA problematy- ka CSR nie jest definiowana ale rzeczywi- ście realizowana. Pogłębianie tego zagad-

nienia mogłoby doprowadzić do sformuło- wania odrębnej rozległej wypowiedzi. Za- chowując jednak stosowną miarę musimy zauważyć, że firmy tworzące sieć ASW KHW SA, na swoich lokalnych rynkach to niejednokrotnie jedni z największych pra- codawców, zatrudniający w swoich fir- mach od kilku do kilkudziesięciu pracow- ników. Z szacunków wynika, że funkcjono- wanie sieci daje pracę kilku tysiącom osób w skali kraju. Ważnym dla lokalnych spo- łeczności jest fakt, że przy okazji sprzedaży węgla, ASW KHW SA podejmują obrót produktami z innych branż, świadczą wie- lobranżowe usługi, realizują różnoraką wy- twórczości, tworząc tym samym jakże cen- ne obecnie stabilne miejsca pracy. Współ- pracując z organami samorządu terytorial- nego Autoryzowani Sprzedawcy Węgla KHW SA w swoich lokalnych środowi- skach, podejmują szeroki wachlarz działań o charakterze prospołecznym. Niejedno- krotnie w tych przedsięwzięciach wyżej stawiają Oni interesy lokalnych społeczno- ści niż własne. Wiemy o zaangażowaniu Autoryzowanych Sprzedawców w organi- zację wielu lokalnych uroczystości o cha- rakterze patriotycznym. Wiemy, że niektó- rzy z ASW KHW SA inwestują w lokalne muzea folklorystyczno-historyczne, kulty- wując tym samym regionalne tradycje.

Trzeba również wspomnieć o pomocy ja- kiej ASW KHW SA udzielają osobom po- trzebującym. Pomoc tę świadczą kierując środki bezpośrednio do osób zaintereso- wanych, bądź za pośrednictwem różnego rodzaju fundacji. Ważnym prospołecznym aczkolwiek niedocenianym działaniem ASW KHW SA, jest promocja nowocze- snych technik i technologii wykorzystania paliw węglowych. W trosce o środowisko naturalne ASW KHW SA promują Kwali- fikowane Paliwa Węglowe, przyczyniają się w ten sposób do rozwoju własnych firm i górnictwa na Śląsku. Realnie podnoszą standard życia mieszkańców osiedli na których dominującym paliwem grzew- czym jest węgiel.

Podsumowując dwudziestoletnie funk- cjonowanie sieci handlowej ASW KHW SA jest doskonałym przykładem możliwego do realizacji w pełni partner- skiego kooperowania zróżnicowanych pod- miotów gospodarczych. Wszak, sieć współtworzą spółdzielnie, samorządowe jednostki gospodarcze, spółki akcyjne, fir- my prywatne, firmy w których handel wę- glem jest działalnością podstawową lub do- datkowa, wielopokoleniowe przedsiębior- stwa rodzinne i mikro przedsiębiorstwa, a pomimo tego zróżnicowania udaje się tak komponować wewnętrzne i zewnętrzne re- lacje, że sieć funkcjonuje od dwudziestu lat i najprawdopodobniej (pomimo szeregu zagrożeń) funkcjonować będzie w kolej- nych dziesięcioleciach. Kluczem do sukce- su wydaje się tu być biznes oparty na wza- jemnym szacunku i zaufaniu, biznes ukie- runkowany na zaspokojenie celów klien- tów, biznes opłacalny dla wszystkich uczestników transakcji.

opracował Tadeusz Parzyk Dostępna także na stronie:

http://www.khw.pl/aktualnosci/Media_o_na s/XX-lecie-sieci-sprzedazy-wegla-ASW- KHW-SA/idn:701.html

XX-lecie sieci sprzedaży węgla ASW Katowickiego Holdingu Węglowego

Razem do kolejnego jubileuszu

(8)
(9)

Choroby układu krążenia

Rozmowa z GRAŻYNĄ ZARĘBĄ, lekarzem medycyny, specjalistą chorób wewnętrznych

Pani doktor, w poprzednim artykule wyjaśniali- śmy naszym Czytelnikom kłopoty związane z cu- krzycą. Teraz proszę o kilka informacji przybliża- jących choroby układu krążenia.

– Choroby układu krążenia są to wszystkie choroby dotyczące tkanek i narządów wchodzących w skład ukła- du krążenia. Nie dotyczą tylko – postrzeganego jako naj- ważniejsze – serca, ale także tętnic i żył. Dlatego też scho- rzenia te często są nazywane chorobami układu sercowo- -naczyniowego lub krócej chorobami układu krążenia.

Jakie są choroby układu krążenia?

– Do najczęściej występujących chorób układu krąże- nia należą: nadciśnienie tętnicze, choroba wieńcowa ser- ca, zaburzenia rytmu serca, żylaki, oraz kardiomiopatie na różnym tle, doprowadzone do niewydolności krąże- nia. Należą do nich również schorzenia naczyń obwodo- wych jak miażdżyca tętnic, choroby zatorowo-zakrzepo- we oraz niewydolność żylna.

Jakie są objawy chorób układu krążenia?

– Zaburzenia układu krążenia powodują liczne dole- gliwości zmniejszające komfort życia, a czasem utrud- niające codzienne funkcjonowanie człowieka. Do najczę- ściej występujących zalicza się: duszność, sinica, bóle serca, kołatanie serca, obrzęki, utraty przytomności (omdlenia, bóle i zawroty głowy, zmniejszenie tolerancji wysiłku fizycznego – szybkie męczenie się.

Co trzeba zrobić jeśli wystąpią powyższe objawy?

– Wystąpienie jakichkolwiek niepokojących objawów chorobowych, wymaga natychmiastowej konsultacji z lekarzem, podjęcia diagnostyki i właściwego leczenia.

Bardzo ważna jest szybka reakcja gdyż w przypadku chorób układu krążenia tylko wczesne i odpowiednio dobrane leczenie może przynieść pożądane efekty, a czę- sto uratować życie człowieka.

Jakie badania powinien zlecić lekarz w celu po- twierdzenia lub wykluczenia chorób układu krąże- nia?

– Badania jakie należy wykonać w celu wykluczenia chorób układu krążenia to przede wszystkim badania fi- zykalne oraz badania analityczne, takie jak: morfologia krwi, OB, badanie moczu oraz profil lipidowy i stężenie glukozy. Dodatkowo do badań laboratoryjnych powinien zostać wykonany zapis elektrokardiogramu (EKG) w spoczynku oraz wykonanie testu wysiłkowego z oceną wydolności fizycznej osoby badanej. Powyższe badania dają nam ocenę zagrożenia chorobą niedokrwienną.

W dokładniejszej diagnostyce wykorzystywane są takie badania jak ultrasonografia serca oraz koronografia.

W jaki sposób można zmniejszyć ryzyko wystąpie- nia chorób układu krążenia?

– Aby zmniejszyć ryzyko wystąpienia chorób układu krążenia należy stosować profilaktykę w postaci: prawi- dłowo dobranej i zbilansowanej diety, wyrabiania nawy- ków aktywnego wypoczynku (np. spacery, nordic wal- king, rower, pływanie), porzucenie stosowania używek – zwłaszcza palenia tytoniu i nadużywania alkoholu, poddawania się okresowym badaniom lekarskim, sprawdzającym masę i wysokość ciała z określeniem wskaźnika BMI, ciśnienie krwi, glikemię, poziom chole- sterolu. Zaleca się aktywność ruchową w pierwotnej prewencji chorób układu krążenia i promocji zdrowia.

Przy braku przeciwwskazań należy pamiętać, że zbyt mała dawka ćwiczeń nie przyniesie istotnych efektów fi- zjologicznych, natomiast nadmierny, niedostosowany do wieku, stanu zdrowia i możliwości wysiłek fizyczny może być szkodliwy. Dlatego ważna jest konsultacja ze specjalistą dawek i obciążeń wysiłkiem.

Jaki rodzaj aktywności fizycznej powinno się sto- sować?

– Najlepiej o średnim lub nawet niskim poziomie in- tensywności określanym w praktyce najczęściej poprzez ustalenie tak zwanego zakresu docelowego tętna trenin-

gowego: taki w którym następuje efektywne zużycie tle- nu przez pracujące mięśnie, również mięsień sercowy, a także angażowanie dużych grup mięśniowych kurczą- cych się i rozkurczających naprzemiennie podczas wy- siłków. Wyżej wymienione cechy ćwiczeń ogólnokondy- cyjnych posiadają następujące rodzaje sportu i rekreacji:

marsz, jazda na rowerze, pływanie i ćwiczenia w wodzie, delikatne zespołowe gry sportowe, badminton, gimna- styka, wchodzenie po schodach, taniec i wiele innych.

Powyższe formy aktywności fizycznej powinny być jed- nak zindywidualizowane dla poszczególnych pacjentów, po uprzedniej ocenie stanu zdrowia i kondycji pacjenta.

Głównie zaleca się takie ćwiczenia, których wykonywa- nie nie sprawia trudności i jest dla pacjenta przyjemne.

Ćwiczenia ogólnokondycyjne wykonywane są na tak wiele sposobów, że każdy jest w stanie znaleźć odpo- wiednią dla siebie formę ćwiczeń. Ćwiczenia wykonywa- ne w grupie dodatkowo motywują pacjentów do syste- matyczności i przyczynia się do poprawy efektów zdro- wotnych.

Jakie są korzyści dla organizmu wynikające z ak- tywności fizycznej?

– Jedną z najważniejszych korzyści jest to, że aktyw- ność fizyczna zwiększa wydatek energetyczny, co sprzy- ja pomniejszeniu masy ciała. Korzyści płynące ze zwięk- szonej aktywności fizycznej, to:

!utrata masy tkanki tłuszczowej, wzrost masy mięśni,

!przyspieszenie zwolnionego przez dietę metabolizmu,

!spadek wysokiego stężenia insuliny, poprawa toleran- cji glukozy i metabolizmu lipidów,

! poprawienie ciśnienia tętniczego krwi oraz tętna w spoczynku oraz podczas wykonywania ćwiczeń,

!poprawa ogólnej sprawności fizycznej,

!poprawa samopoczucia oraz poprawa zdrowia psy- chicznego,

!poprawa stanu emocjonalnego – zmniejsza się ryzyko wystąpienia depresji.

Gdzie możemy uzyskać pomoc w dobraniu odpo- wiedniej profilaktyki w chorobach układu krąże- nia?

– Wiele placówek oferuje pomoc w prewencji, zapo- bieganiu a także leczeniu chorób układu krążenia.

Do jednych z nich należą sanatoria, jednostki rehabilita- cyjne, które w specjalistyczny sposób dobierają dietę, uczą w jaki sposób aktywnie wypoczywać oraz wprowa- dzają optymalne leczenie w czasie już trwających zabu- rzeń układu krążenia.

Jakie stosuje się zabiegi w zaburzeniach układu krążenia w sanatoriach?

– Do najczęściej stosowanych zabiegów w sanato- riach należą ćwiczenia kardiologiczno-oddechowe, er- gometry rowerowe, nauka prawidłowego oddychania, zabiegi kąpieli kwasowęglowej, kąpiele elektryczno- -wodne, kąpiele zmiennocieplne, spacery. Prowadzi się tam również edukację i promocję prozdrowotnego stylu życia. "

Grażyna Zaręba, lekarz medycyny, od 1999 roku specjalista chorób wewnętrznych, lekarz

uzdrowiskowy w Sanatorium Uzdrowiskowym ORW

Kołobrzeg- -Podczele

FRG dziękuje za 1 procent

Fundacja Rodzin Górniczych dziękuje za wszystkie darowizny oraz przekazany 1 proc. podatku za rok 2014 na rzecz jej pod- opiecznych. Uzyskane środki zostaną przeznaczone na wypłatę stypendiów oraz leczenie i rehabilitację. Obecnie Fundacja zbie- ra środki na dofinansowanie akcji letniej dla sierot po górnikach.

Serdecznie zapraszamy do udziału w specjalnie przygotowanym programie szkoleniowo-artystycznym, który odbędzie się 9 czerwca o godzinie 18.00 w Centrum Kultury Katowice im. Kry- styny Bochenek w Katowicach przy Placu Sejmu Śląskiego 2.

W części artystycznej wystąpią aktorzy serialu „Ranczo”

w spektaklu pt. „Cud medyczny w Wilkowyjach”. "

(10)

NR 295

Ruch Śląsk: nowy

oddział transportowy

Rozmowa z WITOLDEM BALONEM, nadsztygarem mechanicznym – kierownikiem zmiany

Andrzej Rączkowski

Od

4 maja w strukturze organiza- cyjnej Działu Górniczego Ru- chu Śląsk funkcjonuje oddział mechaniczny maszyn i urządzeń dołowych ds. kolejek podwieszanych i spągowych, oznaczony symbolem PTDM-S. Jego orga- nizacją zajmuje się od początku Witold Ba- lon – nadsztygar mechaniczny – kierownik zmiany, który obecnie pełni także obowiąz- ki kierownika tego oddziału. Do niego zwróciłem się o więcej szczegółów.

AR: Środki transportowe istnieją w kopalniach od zawsze. Rozpoczyna- no od pracy ludzkich rąk. Stopniowo wysiłek górnika wspomagała siła koni, najpierw tych żywych, a z czasem co- raz bardziej zaawansowanych techno- logicznie koni mechanicznych. Czy w tym przypadku możemy użyć takie- go kolokwializmu?

WB: W pewnym sensie tak, choć tutaj nie mamy do czynienia z rewolucją w transpor- cie podziemnym. Dotychczas powszechnie w kopalniach transportem materiałów i lu- dzi zajmują się oddziały górnicze. Ale w tym konkretnym przypadku mamy do czynienia ze stosunkowo nowymi środ- kami transportu. System transportu w oparciu o kolejki podwieszane zębate spalinowe został wprowadzony w ro- ku 2010. Od ubiegłego roku w Ruchu

„Śląsk” transporty odbywają się także ko- lejką spągową zębatą spalinową.

AR: Skoro tego rodzaju kolejki nie są nowością, to proszę powiedzieć co się właściwie zmieniło i dlaczego powstał nowy oddział.

WB: Wcześniej operatorzy i konwojenci byli pracownikami oddziału przewozowe- go. To jego pracownicy montowali i kon- serwowali trasę kolejki. Oddział maszyno- wy zajmował się wyłącznie konserwacją i naprawą ciągników spalinowych i zesta- wów transportowych. Obecnie wszyscy są pracownikami jednego oddziału. Jest to zdecydowany postęp i usprawnienie w or- ganizacji Jeden oddział odpowiada za trans- port, budowę i konserwację trasy oraz na- prawę i konserwację maszyn. Inaczej mó- wiąc, pracownicy prowadzący transport bę- dą musieli sami konserwować maszyny, usuwać drobne usterki na trasie, a nie jak wcześniej oczekiwać na przybycie ślusarzy.

Ślusarze będą włączać się w załadunek

i transport materiału, będą musieli także konserwować trasę kolejki. Uprości to i skróci prowadzenie transportu kolejkami.

Pracownicy tego oddziału nie będą już uza- leżnieni od innego oddziału, jak to było do tej pory.

AR: To jednak nowe obowiązki. Czy pracownicy im sprostają, a może trze- ba będzie zwiększyć zatrudnienie. No i, przede wszystkim, jak pan ocenia no- wych podopiecznych?

WB:Nie ma mowy o przyroście zatrudnie- nia w kopalni. Obowiązków przybywa, a pracownicy nie zdobędą wszystkich kwa- lifikacji od razu, to oczywiste. Będziemy na bieżąco organizować im szkolenie kur- sowe w celu podniesienia kwalifikacji. Dla pracowników to także duże wyzwanie. Od- dział jest trudny, chociaż nie przez wszyst- kich chyba do końca doceniany. Jeżeli cho- dzi o załogę, nie wszystkich pracowników zdążyłem dobrze poznać, ale jestem zado- wolony z ich pracy. Doceniam ich zaanga- żowanie i jestem pewien, że poradzą sobie z nowymi obowiązkami. Zresztą mówimy

o osobach, które znają swoją robotę. Więk- szość z nich pracuje w naszej kopalni od 6 do 10 lat, kilku ma nawet staż większy. Są to pracownicy z różnych oddziałów kopal- ni. Część załogi przeszła z Ruchu Wujek.

Niektórych pamiętam od samego początku wprowadzania systemu transportu w opar- ciu o kolejki podwieszone zębate spalino- we. Nikt się na tych maszynach wtedy nie znał. Było dużo obaw i niepewności. Jednak z upływem czasu pracownicy zdobyli do- świadczenie ruchowe. Uważam, że dzisiaj są to dobrzy fachowcy.

AR:To na zakończenie poproszę o kil- ka słów na temat przyszłości.

WB: Oddział na pewno będzie się rozwijał.

Aktualnie montujemy ciągnik spalinowy Beckman w pokładzie 506 K. Wkrótce uru- chomiona będzie kolejna kolejka spągowa zębata spalinowa w rejonie prowadzonych robót przygotowawczych w pokładzie 510 K.

W niedalekiej przyszłości będziemy prowa- dzić transporty kolejką spalinową z pozio- mu 1050 do pokładu 502 J. Później kolejką spągową zębatą spalinową musimy także

zastąpić kolejkę spągową linową z pozio- mu 850 do pokładu 506 K. Znak czasu jest taki, że kolejki linowe muszą być sukce- sywnie zastępowane kolejkami spalinowy- mi, bo są bezpieczniejsze, mają większą mobilność i nie są „przywiązane” na stałe do jednego wyrobiska. Jednak póki co, za- czynamy wszystko od początku i potrzeba trochę czasu, aby to poukładać. !

WITOLD BALON– mgr inż. mechanik, absolwent Politechniki Śląskiej w Gliwicach. Specjalność: maszyny i urządzenia górnicze i wiertnicze. Od 1 marca 2001 roku był pracownikiem kopalni Śląsk, obecnie Wujek.

Od początku pracował w oddziałach maszynowych. W 2010 roku po raz pierwszy zajął się wdrażaniem systemu transportu w oparciu o kolejki

podwieszane zębate spalinowe. Obecnie kieruje nowym oddziałem mechanicznym maszyn i urządzeń dołowych ds. kolejek podwieszanych i spągowych w Dziale Górniczym Ruchu Śląsk.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W związku z uroczystościami barbórkowymi pragnę przybliżyć czytelnikom garść faktów, a także podań o świętej Barbarze – patronce górników oraz o świeckim

To, co dzieje się w naszej kopalni, wśród wielu pracowników wywołuje strach i po- czucie niepewności, co dalej. Kopalnia z po- tężnym, pięknym bagażem historii

To już trzecia edycja klonkursu skierowanego do całej za- łogi kopalni. Zgodnie z obowiązującym regulaminem udział w konkursie mogą wziąć osoby wytypowane przez kierowni-

5. W jaki sposób będzie wyliczane świadczenie socjalne, które pracownik będzie otrzymywał w okresie korzy- stania z urlopu górniczego oraz urlopu dla pracowników zakładu

naleniem funkcjonującego systemu zarządzania wpisują się w kampanię Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa i Zdrowia w Pracy na rzecz oceny ryzyka zawodowego, którego mottem

W ujkowskie mikołajki odbywały się w tym roku w szczególnej oprawie scenograficznej, gdyż salę widowiskową zastąpiła hala namiotowa ze sceną i widownią. Dla

potwierdził, że bezwzględnym priorytetem Spółki jest utrzymanie obecnie miejsc pracy, a w przyszłości ich stabilizacja oraz zapewnienie możliwości i warunków rozwoju

Można powiedzieć, że obróciło się koło historii, wszak przekazana do eksploatacji 30 lat wcześniej, a budowana przeważnie przez załogę kopalni „Wujek”, z jej