• Nie Znaleziono Wyników

Gazeta Nowa : zielonogórska, Nr 38 (24 lutego 1993)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Gazeta Nowa : zielonogórska, Nr 38 (24 lutego 1993)"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

BOGtlSZA, MACIEJA, MODESTA^inCJANA, PIOTRA,SERGIUSZA

6J5— 17.05

PO G O D A

j Zachmurzenie duże z rozpogodzeniami, j Opady śniegu. * j Temp. maks. od 0 -3C

] Temp. min. do -5 do -2C.

| Wian umiarkowany i dość silny z kienmkiw po- [ i tnocnych.

Autoryzowana l S ta c ja Obsługi

M ercedes-Benz A.G.

lltrans s.c. Ilowskl ul. Poznańska 30 Mercedes-Benz

S ervlce 62-081 Poznań-Baranowo tel./fax (61) 14 2 2 2 4

serwis gwarancyjny i pogwarancyjny

sprzedaż oryginalnych

części do samochodów

osobowych i dostawczych

sprzedaż samochodów

za gotówkę lub

w leasingu (najem)

WSZYSTKIE SAMOCHODY

OSOBOWE BEZ CŁA!

podatek dla sam. osobowych 35%

(30%. dla MB 190)

DOSTAWĘ BEZ CŁA, PODATEK 6%

montaż klimatyzacji, systemów

alarmowych PIRANHA

blokad skrzyni biegów ADS

prod. Mercedes-Benz

ZESTAW I SATELITARNY

WRAZ Z MONTAŻEM dla Czytelników

od "Gazety Nowej" i firmy HENY SAT’

wartości 4,7 min Wystarczy wyciąć 5 kole|nych kuponów zamieszczanych w codziennych wydaniach, nakleić na kartkę pocztową I wysiać do 6.03.93 r.

pod adresem: Zielona Góra al. Niepodległości 22 Publiczne losowanie nagrody 15.03.93 r.

Dziś kupon nr 3

Głogów, ul. Świerczewskiego 28, tel. 34-28-44 Nowa Sól, ul. Świętej Barbary, tel. 31-49

Przed Sądem Wojewódzkim w Zielonej Górze wznowiono wczoraj rozprawę przeciw­

ko podejrzanym o dokonanie w czerwcu 1991 r. w Nowej Soli zabójstwa Waldemara

Huczko, wójta gminy cygańskiej, jego syna i 18-letniej narzeczonej.

Środa 24.02.1993 nr 38 (616) nr indeksu 350788 wyd. 1 1.400 zł

Pakt podpisany, mało znany

Przedwczoraj podpisano “Pakt o przedsiębiorstwie” . Uroczysta — jak informowały media — ceremonia bez wątpienia była dość specyficzna. Pakt podpisywano dwukrotnie, najpierw z

“Solidarnością”, godzinę później z przedstawicielami ośmiu central. Obe­

cna była premier Hanna Suchocka.

Zadowoleni są zarówno rząd jak i OPZZ. Jerzy Drygalski stwierdził, że ułatwi on realizację przekształceń własnościowych. Ewa Spychalska za osiągnięcie uznała zapis o wypłacaniu pracownikom trzymiesięcznych od­

praw w przypadku bankructwa zakła­

dów. Paktu nie podpisało 6 central, między innymi Federacja Związków Zawodowych Górników Rajmunda Moryca i “Samoobrona”.

Pakt zakłada większy udział pracowni­

ków w zarządzaniu przedsiębiorstwem i jego prywatyzacji. Zapis o układach zbiorowych mówi, iż płace i warunki pracy będą negocjowane przez związki i pracodawców, a nie narzucane z zew­

nątrz. Do paktu dołączono protokoły roz­

bieżności, które ostatecznie rozstrzygnie parlament. Najbardziej drażliwą jest kwestia popiwku.

cd str. 2 P rze d hotelem „ Ś ró d m ie jsk imw Z ie lo n e j G ó rze ze b ra ł się p rzed w czo ra j spory thim ek. L u d z i

z a c h ę c ił praso w y a n o n s o m o żliw o ści le g a ln e j p ra cy w N ie m czech . P o pew nym cza sie p o ja w ił się m ężczyzna, któ ry ośw iadczył, że... sza n sę na p ra cę m ają je d y n ie po sia d a cze zgody na pobyt stały w R e p u b lice F e d e ra ln e j. N a iw n y ch n ie sieją, cw aniaków też...

Fot. Albina Fila

Młotek dla sędziego

Dwóch oskarżonych — Szymona G. i Jacka D. — re­

prezentują adwokaci Tadeusz Smykowski, Krzysztof Szy­

mański oraz Ryszard Kwaś­

niewski. Oskarża prokurator Kazimierz Rubaszewski, wspomagany przez oskarży­

cieli posiłkowych Zygmunta Szostaka i Stanisława Inero- wicza. W składzie sądzącym znajduje się trzech ławników i dwóch sędziów zawodowych

— Romuald Filipowski, przewodniczący Wydziału II Karnego Sądu Wojewódzkie­

go, ajednocześnie przewodni­

czący rozprawie oraz sędzia Sądu Wojewódzkiego Anna Jasińska. Nad bezpieczeń­

stwem uczestników procesu nadal czuwa policyjna sekcja specjalna z naszywkami

“ Rozpoznanie Minersko—

Pirotechniczne” na ręka­

wach kurtek. Co komandosi noszą pod kurtkami, można się tylko domyślać.

Wchodzących do sali sądo­

wej, elegancko i ze smakiem odzianych oskarżonych — powitał gniewny okrzyk jed­

nego z braci zamordowanego:

“Do trumny sobie przy­

mierz tę marynarkę, ty wampirze!”.

Incydent był dopiero zapo­

wiedzią tego, co wydarzyło się kilka godzin później.

Oskarżony o paserstwo An­

drzej B. z Inowrocławia, nie

przyznał się do winy i zeznał, że nabył złote monety pocho­

dzące z rabunku wyłącznie dlatego, że byl zainteresowa­

ny ich wartością numizmaty­

czną. Uczynił tak mimo trud­

nej sytuacji finansowej, w ja­

kiej znalazła się jego rodzina.

Ponieważ obawiał się reakcji żony, ukrył nawet złoto w do­

mu . Jako swojego kontrahenta z tej transakcji rozpoznał oskarżonego Jacka D.

Później w sali sądowej roze­

grała się prawdziwa batalia, związana z treścią notatki służbowej, znajdującej się w aktach sprawy. Jej autorami są policjanci, prowadzący do­

chodzenie. Notatka dotyczy rozmowy z oskarżonym Jac­

kiem D , jaką na wniosek are­

sztowanego przeprowadzili w styczniu 1992 roku. Jest to w y j ą t k o w y d o k u m e n t

Sporządzona po kilkunasto- miesięcznym pobycie podej­

rzanego w zielonogórskim areszcie, notatka podaje zu­

pełnie nową wersje wydarzeń w dniach obejmujących datę zabójstwa. Całkowicie sprze­

czna z ustaleniami dotychcza­

sowego śledztwa, naprowa­

dziła policję na trop, który zdaje się potwierdzać zawarte w' niej informacje.

cd str. 2

Tadeusz Huczko: “Jeśli Cygan podnosi ręk( na Cygana jest usuwany z naszej społeczności”.

Fol. Marek Woźniak

K o n k u r s d l a p a ń

Finał 8 marca

Przedstawiciel Brauna, firma

“Mateko” i “Gazeta Nowa” fundują dla Czytelniczek robota kuchenne­

go wartości 3 milionów złotych. Od dzisiaj, przez trzy dni ukazywać się będą kupony, które należy wyciąć, nakleić na kartkę pocztową i wysłać pod adresem: Gazeta Nowa, Zielo­

na Góra,, ul. Niepodległości 22 łub dostarczyć do naszych oddziałów w Gorzowie, Głogowie i Lubinie w terminie do 4.03.1993, kiedy to na­

stąpi publiczne losowanie nagrody.

Wręczenie robota nastąpi 8 marca.

Uwaga! Konkurs wyłącznie dla pań.

W recepcji jednego z lubińskich hoteli (dawny hotel pracowniczy) G o r Z O W S k i e m pojawił się elegancko ubrany Niemiec. Tuż za nim weszło do kory­

tarza dwóch równie eleganckich mężczyzn. Nim Niemiec zdołał podać paszport, osunął się bezwładnie na podłogę, jęcząc po nie­

miecku oczywiście, że to zawał. Recepcjonistka już chwytała za telefon, by powiadomić pogotowie, kiedy dwaj panowie, troskliwie sadzając obcokrajowca w fotelu powiedzieli, żeby się wstrzymała.

Rekolekcje

szkolne ’93

Cudotwórcy są wśród nas

Jeden z nich pochyl ił się nad zemdlo­

nym i zaczął wykonywać rękoma dziwne ruchy. Po chwili Niemiec otworzył oczy, uśmiechnął się, sło­

wem wrócił do zdrowia. Za dalszą opiekę podziękował decydując się na dalszą jazdę. Dwóm panom wręczył banknot 100 markowy i obiecał zapro­

szenie do N iemiec, bo są prawdziwymi cudotwórcami.

Informacja o cudotwórcach szybko obiegła okoliczne biurowce. Zaintere­

sowało to sporo osób, głównie pań, dla których cudotwórcy wyciągający czło­

wieka z zawału, mogli wyleczyć każ­

dą, nawet najbardziej urojoną chorobę.

Jeden z panów dla porządku przyjmo­

wał zapisy i opłatę w wysokości 200 tysięcy złotych, umawiając pacjentów na następny dzień w kolejności, co dziesięć minut. Czynił to w recepcji, niemal na gorąco. Lista zapisywanych osób zaczęta rosnąć. Panowie postano­

wili, że będą tu dwa a może nawet trzy dni. Przyjmować zaczęli już od rana.

Cudotwórca patrzył w oczy, wykony­

wał ruchy rękoma zwane pasami Mes- smera i ludzie odchodzili zadowoleni.

Z trzech dni zrobiło się pięć. Wreszcie cudotwórca ze swoim sekretarzem od­

jechał. Tego samego dnia w hotelu w Legnicy pojawił się elegancko ubrany Niemiec, który zasłabł przed ladą recer pcji. Z pomocą przyszli mu dwaj pano­

wie...

Coraz częściej padam y ofiarą włas­

nej naiwności i w iary w cudotwór­

ców. W Polsce leczyć dzisiąj może każdy. M ieszkańców Legnickiego przestrzegamy przed eleganckimi panam i, którzy ze stanu zawałowego w yciągają co kilka dni tego samego Niem ca, w yciągając przy okazji pie­

niądze z portfela naiwności.

Mirosław DREWS

Ukradli

samochód UOP

Należący do Urzędu Ochrony Państwa granatowy volkswagen golf został skra­

dziony wczoraj na ul. Lubelskiej w War­

szawie. W samochodzie znajdował się m.in. dowód rejestracyjny pojazdu.

Informację o kradzieży potwierdziła Irena Popoff, rzecznik prasowy UOP.

Odmawiając podania szczegółów powie­

działa, ze policja prowadzi postępowanie wyjaśniające w tej sprawie. (PAP)

Wciągnięcie wszystkich nauczycieli i całych szkół do organizowania tegorocz­

nych “rekolekcji szkolnych" w woj. go­

rzowskim, zalecił w “Biuletynie Oświa­

towym" nr 1/93 (wydawnictwie tamtej­

szego kuratorium) kurator oświaty w Go­

rzowie Wlkp. Edward Janiszewski.

Wg sugestii kuratora, dyrektorzy placó­

wek oświatowych- poWinni wprowadzić do planów posiedzeń rad pedagogicz­

nych specjalny punkt pośwjęcony re­

kolekcjom, przygotować odrębny pro­

gram wychowawczy inspirowany tą te­

matyką, przy wykorzystaniu grup te­

atralnych, sal kinowych, boisk sporto­

wych, także zadbać o odpowiedni wy­

strój szkół ilp. Dla dzieci wyznań innych niż katolickie, lub nie należących do żad­

nej wspólnoty religijnej, kurator propo- nuje“przygotBwaniespecjalnegoprogra- mu”.

Wicekurator Jarosław Jankowski po­

wiedział, że tekst (sygnowany jak urzę­

dowe pismo) jest jedynie propozycją metodyczną, której realizacja “nie bę­

dzie naruszać państwowego charakteru szkoły".

(PAP)

G azeta czekała na gości

Zielona Góra,

ul. Osadnicza 4 (WSOP) I

tel. 668-63

p r z y jm ie

PRZEDSTAW ICIELSTW O I FIRM D O W O L N E J B R A N Ż Y ( K o n ta k t te le f o n ic z n y j . 6 6 8 -6 3 Z ie lo n a G ó r a J

Nie będzie

redukcji nauczycieli

Resort edukacji nie przewiduje redukcji zatrudnienia pracowników oświaty — poinformował wczoraj minister edukacji Zdobysław Flisowski po spotkaniu z kie­

rownictwem Związku Nauczycielstwa Polskiego. W rozmowach uczestniczył minister pracy i polityki socjalnej Jacek Kuroń.

Zadecydowano o przywróceniu ulg na przejazdy kolejowe dla emerytowanych nauczycieli. Przedstawiciele minister­

stwa i ZNP nie osiągnęli natomiast poro­

zumienia w sprawie wysokości podwy- . . _

żek płac dla nauczycieli. (PAP)

Fotoreportaż

Z g a l i I i a S I T .

5

(2)

( D G

a z e t a

N

o w a

NR 38 * ŚRODA * 24 LUTEG01993

p o p -tfh p o m a p ie

146 min dolarów dla polskiego leśnictwa

WASZYNGTON. Wstępne porozumienie o pożyczce Banku Światowego w wysokości 146 milionów dolarów na rozwój leśnictwa i ochronę przyrody w Polsce osiągnięto w poniedziałek w Waszyngtonie. Projekt umowy pożyczkowe , który wymaga jeszcze zatwierdzenia przez rząd Polski i zarząd Banku Światowe­

go, przewiduje, że z pożyczki sfinansuje się część programu rozwoju wybranych dziedzin leśnictwa i ochrony ekosystemów w parkach narodowych w latach 1993-97. Łączny koszt realizacji zadań tego programu wyniesie 335 milionów dolarów; pozostałą część kosztów pokryje się z własnych środków Lasów Pań­

stwowych. Wśród zadań, które zrealizuje się dzięki pożyczce Banku Światowego, jest zalesienie ok. 20 tysięcy hektarów gruntów porolnych, przebudowa gatunko­

wa drzewostanów najsilniej uszkodzonych zanieczyszczeniami powietrza, głów nie w południowo-zachodnich i południowych regionach Polski, intensyfikac zabiegów hodowlanych w najmłodszych drzewostanach w celu zwiększenia ich odporności biologicznej i wsparcie prywatyzacji usług w leśnictwie przez zakup specjalistycznego sprzętu dla gospodarki leśnej i odsprzedanie go firmom prywat­

nym.

Rozmowy H. Suchockiej i F. Vranitzky’ego

WIEDEŃ, Wczoraj rano premier Hanna Suchocka i kanclerz Austrii Franz Vranitzky odbyli rozmowę, w której uczestniczyli również ze strony polskiej ministrowie: współpracy gospodarczej z zagranicą — Andrzej Arendarski, ds.

integracji europejskiej — Jan Krzysztof Bielecki i wiceminister spraw zagranicz­

nych— Iwo Byczewski.

Według sekretarza prasowego pani premier Zdobysława Milewskiego koniecz na jest odbudowa dynamicznej wymiany handlowej między obu krajami, która w ub. roku uległa pewnemu załamaniu oraz zwiększenie zainteresowania kapitału austriackiego inwestowaniem w Polsce.

Jelcyn nieobecny

MOSKWA. Prezydent Boris Jelcyn był nieobecny wczoraj podczas składania przez przedstawicieli władz rosyjskich wieńców pod Kremlem z okazji Dnia Obrońców Ojczyzny — święta rosyjskich sił zbrojnych. Święto 23 lutego począt kowo obchodzono jako rocznicę sformowania Armii Radzieckiej w 1918 r Wiceprezydent Aleksander Ruckoj zapytany o nieobecność głowy państwa od­

parł, że Jelcyn pojechał na wypoczynek. 62-letni Jelcyn, naczelny dowódca armii, przeniósł się do willi pod Moskwą tydzień temu na 12-dniowe wakacje. Jednak przerwał je w czwartek, by wziąć udział w rozmowach nt. kryzysu politycznego w kraju z przewodniczącym parlamentu Rusłanem Chasbułatowem.

USA pomogą Bośni

BRUKSELA. Stany Zjednoczone poinformowały NATO, że w ciągu najbliż­

szych kilku dni rozpoczną zrzuty spadochronowe w tych regionach Bośni, gdzie pomoc humanitarna jeszcze nie dotarła — podały wczoraj źródła NATO. Anoni­

mowy przedstawiciel władz amerykańskich oznajmił, że zrzuty lotnicze pod osłonąamery kańskich samolotów wojskowych mogą rozpocząć się jeszcze w tym tygodniu, chociaż nie podjęto jeszcze decyzji w sprawie daty rozpoczęcia całe akcji.

Po katastrofie promu haitańskiego

PORT-AU-PRINCE. Rodziny ofiar katastrofy promu haitańskiego, w nastę­

pstwie której zginęły setki osób, oskarżyły w poniedziałek rząd, że pospiesznie pogrzebał ciała rzucając je do wspólnych mogił dla ubogich. Prom “Neptune”, pływający między miastem Jeremie i stolicą Port-au-Prince, zatonął w ubiegłym tygodniu podczas gwałtownej burzy. Na starej jednostce pływającej znajdowało się ok. 1.200 pasażerów, podczas gdy wydana licencja zezwalała na przewożenie 250 osób.

Najsłynniejsza kaczka wraca do domu

urfTO łpO. .Najsłynniejsza, japońska kaczka, nazwana przez Japończyków “Ya:

mago” — Kaczką Przebitą Strzałą — po dwu tygodniach pobytu w lecznicy fókijskiegoZcio, powróćiła wczoraj do własnego gniazda w jednym ze stołecznych parków. Losy Yamago ponownie zdominowały wydania gazet japońskich — jak odnotowuje tokijski korespondentagencji Reutera, powrót kaczki dodomu zepch­

nął na dalsze szpalty zarówno problemy gospodarcze kraju, jak i fakt, iż‘ponad połowa Japończyków choruje obecnie na grypę...

Słynna kaczka pod koniec stycznia została przebita strzałą, wystrzeloną prawdo­

podobnie przez kłusownika.

Protest francuskich rybaków

RUNGIS. W jednym z magazynów pod Paryżem rybacy francuscy zniszczyli w nocy z poniedziałku na wtorek setki kilogramów ryb na znak protesu przeciw ich taniemu importowi. Po tej akcji doszło do starć z policją, w których według wypowiedzi naocznych świadków, rannych zostało wiele osób. Zatrzymano trzech rybaków. W akcji protestacyjnej uczestniczyło kilkuset rybaków, którzy przybyli z Bretanii i Normandii. Od dłuższego czasu bronią się oni przed spada­

jącymi cenami i tanim importem ryb przez Francję.

Aresztować Egona Krenza

BERLIN. Oskarżyciel posiłkowy w berlińskim procesie o rozkaz strzelania na dawnej granicy wewnątrzniemieckięj, wezwał prokuraturę do natychmiastowego aresztowania Egona Krenza, następcy Ericha Honeckerana stanowisku sekretarza generalnego wschodnioniemieckiej partii komunistycznej NSPJ. Swoje żądanie oskarżyciel posiłkowy Hans-Ekkehard Ploeger uzasadnił niebezpieczeństwem ucieczki Krenza i możliwością utrudniania przezeń śledztwa. Nie można zdaniem Ploegera dopuścić do powtórzenia się przypadku podstępnego adwokata z czasów NRD-owskich Wetzensteina-Ollenschlaegera, który zbiegł z milionami marek.

Z z e k na 1000 USD... w prezencie

FARGO. 14-letni chłopiec, chociaż małoletni, ale już od trzech lat stojący na czele własnego przedsiębiorstwa, przesłał w poniedziałek pod adresem Białego Domu czek na tysiąc dolarów na znak poparcia dla programu gospodarczego prezydenta Billa Clintona, który przewiduje zwłaszcza podwyżki podatków na rzecz pokrycia deficytu budżetowego.

“Gospodarka idzie kiepsko w chwili obecnej. Sądzę, że musimy coś uczynić teraz, aby pchnąć sprawy do przodu” — napisał w liście do nowego prezydenta młody Larry Villella z Fargo (Dakota Północna), który przed trzema laty założył własne przedsiębiorstwo.

Do listu załączony był czek na tysiąc dolarów w imieniu spółki ConServ Products, która zajmuje się sprzedażą systemu nawadniania drzew i krzewów, jaki wymyślił małoletni biznesmen. Prezydent Clinton podziękował mu w rozmowie telefonicznej za patriotyczną postawę i ofiarność i powiedział, że pragnie poznać go osobiście.

Czy Szewardnadze ogłosi mobilizację

TBILISI. Przywódca gruzińskiego państwa Eduard Szewardnadze oświadczył wczoraj na forum parlamentu, że jest gotowy ogłosić powszechną mobilizację, eśli Rosja będzie kontynuować politykę agresji wobec Gruzji. W poniedziałek Szewardnadze oskarżył siły rosyjskie o zbombardowanie w sobotę mieszkalnej dzielnicy Suchumi (na zachodzie Gruzji), podczas którego jedna osoba zginęła i osiem zostało rannych.

Kupujem y coraz więcej ropy brytyjskiej

LONDYN. Polska aż pięciokrotnie zwiększyła zakupy ropy i produktów nafto­

wych w Wielkiej Brytanii. Stały się one główną pozycją w wymianie handlowej, a ich wartość znacznie przekroczyła wartość pozostaiych towarów na liście tak eksportu jak importu. Import ropy zwiększa jednak znacznie deficyt w dwustron­

nych stosunkach, który wynosi 249,4 min funtów szterlingów przy wartości obrotów 961,8 min funtów.

liescu zaskoczony utworzeniem Eurokarpat

BUKARESZT. Prezydent Rumunii łon Iliescu wyraził zaskoczenie utworze­

niem regionu współpracy eurokarpackiej bez udziału jego kraju. Iliescu wypo­

wiadał się wczoraj na konferencji prasowej w Bukareszcie.

Ministrowie sprajw zagranicznych Węgier, Polski i Ukrainy podpisali 14 lutego ' Debreczynie porozumienie promujące rozwój współpracy w strefach położo­

nych w pobliżu granicy tych państw. Iliescu stwierdził, źe nie ma nic przeciwko współpracy w regionie przygranicznym, ale jeśli chodzi o Karpaty, to nie można zapominać, że trzon tych gór leży w Rumunii. Prezydent wyraził zdziwienie, że Węgry należą do tego regionu, nie mając Karpat na swoim terenie.

Profesor Zieliński:

S t a r a m s i ę

p a n o w a ć

n a d n e r w a m i

Wyjaśniając intencje swego wystąpie­

nia w sprawie repatriacji Polaków z Ka­

zachstanu, rzecznik praw obywatelskich Tadeusz Zieliński powiedział wczoraj, że w “dobie otwartych granic i przyjmo­

wania uchodźców nie można zapominać o tych, którzy chcą wrócić do Ojczyzny”.

“N ie jestem romantykiem, ale denerwuje mnie zasłanianie się hasłem, że nas na to nie stać”.

Prof. Zieliński mówiąc o sobie pod­

kreślił, że “stara się panować nad ner­

wami i postępować rozważnie”. Poin­

formował, że sprzeciwi się przeprowa­

dzeniu lustracji w sposób naruszający prawa i wolności obywatelskie np. pra­

wo do domniemania niewinności. Jego zdaniem ten błąd zawierają wszystkie, rozpatrywane obecnie, projekty ustaw lustracyjnych.

Pytany o naciski z zewnątrz, w tym Kościoła katolickiego, najego działal­

ność rzecznik podkreślił, że nie spotkał się z nimi bezpośrednio, lecz np. w listach, które otrzymywał również od duchownych. “Gdyby parlament wprowadził państwo wyznaniowe, zrezygnowałbym ze swojej funkcji” — zapowiedział.

(PAP)

M ło t e k d la s ę d z ie g o

cd ze str. 1

Zgodnie z jej treścią w zajeździe pod Nową Solą miało się odbyć spotkanie z jakimiś Cyganami, a w trakcie rozmowy przewijało się słowo “Lalek”, czyli pseu­

donim zamordowanego. Dotychczas obaj oskarżeni konsekwentnie zaprzeczali, aby kiedykolwiek byli w Nowej Soli, w zajeździe “Złoty Łan” pod tym miastem, i by znali zamordowanego. W sądzie Ja­

cek D. zaprzeczył, aby kiedykolwiek udzielił policji takich informacji. Sąd po­

wołał autorów notatki na świadków, aby ustalić okoliczności jej powstania.

Obrona ponownie wniosła o zmianę tej decyzji. Kwestionowanolegalnośćdoku- mentu. “Sporządzenie notatki podczas pobytu oskarżonego w areszcie — argu­

mentował mecenas Szymański — jest sprzeczne ztreściąartykułu 158 kodeksu postępowania karnego”.

Sąd oddalił wniosek obrońcy

Dlaczego pan, oficer policji z dłu­

gim stażem, z wyższym prawniczym wy­

kształceniem, od lat prowadzący docho­

dzenia — zwrócił się do świadka, komi­

sarza Stanisława Irla, obrońca oskarżo­

nego — przekroczył swój zakres obo­

wiązków dotyczący przesłuchiwania oskarżonych?

Sąd uchylił to pytanie. Mecenas Smy- kowski poprosiłjednakozaprotokołowa- nie, że prowadząc dochodzenie świadek dokonał czynności niezgodnych z pol­

skim prawem.

“W ostatniej fazie s'ledztwa — zeznał komisarz Irla— Jacek D. zażyczył sobie

rozmowy z policjantami. Podczas spot­

kania w areszcie oskarżony był bardzo podekscytowany wcześniejszym zwol­

nieniemjednego zpodejrzanych, Hiero­

nima D. Twierdził, że również powinien być zwolniony, ponieważ jego sytuacja jest identyczna. Dał do zrozumienia, że ma ważne informacje i gdyby został zwolniony z aresztu, mógłby dopomóc w prowadzeniu śledztwa.

Kiedy policjanci postanowili odciąć się od tego rodzaju nieformalnych konta­

któw, Jacek D. opowiedział o spotkaniu, jakie odbyło się w pewnym zajeździe w przeddzień mordu na Huczkach. Poli­

cjanci przyjęli to jako zachętę z jego stro­

ny do podjęcia negocjacji, wobec czego z przeprowadzonej rozmowy sporządzili notatkę służbową.

Rozmowa ta, mimo próby jej zbagateli­

zowania przez oskarżonego, miała w śle­

dztwie

przełomowe znaczenie.

Dopiero po uzyskaniu od Jacka D. in­

formacji o pobycie w zajeździe, docho­

dzenie poszło w tym kierunku i doprowa­

dziło do istotnych ustaleń.

Policji najbardziej istotny wydał się fakt, że Jacek D. opisał uroczystość za­

kończenia roku szkolnego, jaka odbywa­

ła się w zamkniętym lokalu kiedy prze­

bywali w nim podejrzani. Uzyskano po­

twierdzenie, że we wskazanym dniu taka uroczystość rzeczywiście się odbyła w zajeździe “Złoty Łan” pod Nową Solą.

Komisarz Adam Chruściński potwier-

P a k t p o d p i s a n y , m a ł o z n a n y

cd ze str. 1

Wczorajsza “Rzeczpospolita” przypo­

mniała badania CBOS przeprowadzone w październiku, kiedy o pakcie było sto­

sunkowo głośno. 72% społeczeństwa nie słyszało o nim.

Zapytaliśmy wczoraj pracowników rozmaitych przedsiębiorstw “co sądzą o

"Pakcie". Okazało się, że podobnie jak kilka miesięcy temu o pakcie słyszało niewielu. Większość stwierdzała, że “już nie interesuje się polityką”. Oczywiście były wyjątki.

Piotr Kozłowski, zaopatrzeniowiec z Zielonogórskiej Fabryki Mebli ZE- FAM: Na śledzenie wszystkich wyda­

rzeń politycznych czy ekonomicznych trzęba mieć Ja g ę jiię mam-.

Tadeusz Bątorek, specjalista ds. spa­

walnictwa w Hucie Miedzi ' “Głogów”:

Myślę, że pakt był zawarty zbyt pocho­

pnie. Trudno jednak wyrokować co jest w tej chwili dobre, a co złe. Trzeba po­

czekać i sprawdzić w praktyce.

Józef Zawadzki, samodzielny refe­

rent ds. prywatyzacji w HMG: Pakt jest obszernym dokumentem regulującym stosunki między pracodawcą, w najszer­

szym znaczeniu a związkami zawodowy­

mi. Szczegółów jednak podać teraz nie mogę, bo znam tylko projekt, który pod­

dano później negocjacjom.

W tej chwili wiem, że pakt spowoduje, iż pewne rzeczy będą robione obligato­

ryjnie. Ustawy okołopaktowe będą doty­

czyć obowiązkowego indeksowania płac, załogi będą miały wpływ na wybranie ścieżki prywatyzacji firmy itp. Dotąd te rzeczy były negocjowane z pracodawcą i wygrywane na przykład strajkami.

Krzysztof Wnuk, pracownik działu zaopatrzenia HMG: Według Kuronia jest to krok do przodu. Biorąc pod uwagę sytuację naszej huty, myślę jednak że paktem przyspieszenia nie osiągniemy.

Dokument ten jest moim żdaniem myd- leniem oczu. Ludzie nie znają rozwiązań, jakie sobą niesie. Nikt nie prowadził przecież żadhych akcji oświatowych. I sytuacja ta nie dotyczy tylko huty, ale i innych zakładów. Nasz dział ma przecież szerokie kontakty i wiemy co się dzieje wokół nas.

Władysław Cywiński, elektryk z

“ Polskiej Wełny” w Zielonej Górze: To po prostu wielkie “g...” Niczego mi nie gwarantuje. Co innego “Karta Socjalna”, którą zgłosiła w Sejmie lewica. Karta

została odrzucona ze wstrętem. A pakt?

Wiadomo, że ja nie będę miał wpływu na to co się dzieje w “Wełnie”. Jest prezes, są akcjonariusze, jeśli podskoczę to szyb­

ko dostanę kopa, tak jak w zeszłym roku w “ Kapri”. Starałem się tam o posiłki profilaktyczne dla pracowników. Popra­

cowałem przez pięć miesięcy i wylecia­

łem. Państwowy inspektor pracy nie po­

mógł. Sąd przyznał mi rację, ale co z tego? Przez pół roku byłem bez prawa do zasiłku. Cóż mi daje “Pakt o przedsię­

biorstwie” kiedy nie mam zagwaranto­

wanych żadnych praw, nie mam zagwa­

rantowanego jutra w tym zakładzie.

Ewa Szczepanik, specjalista techni­

czny z Zielonogórskiego Zakładu Gór­

nictwa Nafty i Gazu: Słyszałam coś o pakcie, ale niewiele mogłabym powie­

dzieć. Nie interesuje mnie polityka. Nie mam na nią czasu.

Kazimierz Chojecki, dyrektor “Pol­

mozbytu” w Zielonej Górze: Było mi obojętne czy pakt zostanie podpisany czy też nie. Poradzilibyśmy sobie w każdych warunkach, ale oczywiście jestem zado­

wolony ze swobody wyboru metod pry­

watyzacji i perspektywy ulg od popiwku.

(bkm, wim)

Dwaj Polacy

z gazem

Dwaj Polacy zostali aresztowani w mi­

nioną sobotę w Antwerpii za nielegalne posiadanie... 7.850 pojemników z gazem łzawiącym poinformowała miejscowa policja.

Broń gazową znaleziono w czasie kon­

troli samochodu, który zwrócił uwagę policji, gdyż był zaparkowany w niedo­

zwolonym miejscu. Jeden z aresztowa­

nych znajdował się w “trefnym” renault espace na belgijskiej rejestracji, a drugi w stojącej obok ładzie z polskimi numera­

mi.

Obaj zatrzymani oświadczyli, że nic nie wiedzą o znalezionej broni. Samochód był podobno pożyczony, a oni czekali właśnie na kogoś, kto miał im sprzedać...

dywany.

Trwa śledztwo, mające ustalić, skąd wzięła się broń gazowa i jakie miało być jej przeznaczenie.

(PAP)

Reporter \

O c h r o n a ś r o d o w i s k a

Dobiegniew. Wojewoda gorzowski Zbigniew Pusz spotkał się wczoraj z tu­

tejszymi władzami. Omówiono proble­

my dofinansowania przez administrację rządową ważnych dla rozwoju tej miej­

scowości: rozbudowy kanalizacji, budo­

wy przepompowni ścieków i stacji uzdat­

niania wody. Poruszono sprawę dużego bezrobocia w gminie. (s) O w c e p o d z i e l o n e

Gorzów. Podzielono kontyngent EWG naeksport owiec w bieżącym roku. Przy­

rzeczenia przydziału kontyngentu będą do odbioru w Wydziale Rolnictwa Urzę­

du Wojewódzkiegood dzisiaj. Informacji zasięgnąć można pod numerem telefonu

75—344 oraz 27—552. (s)

K s z t a ł c o n a b i u r o k r a c j a Warszawa. Krajowa Szkoła Admini­

stracji Publicznej prowadzi rekrutację uczniów Osoby zainteresowane podję-

ZGUBY

O T T O LU” CK z MARGRAFPIESKE

prosi o zwrot uczciwego znalazcę dowo­

du rejestracyjnego i prawa jazdy. Nagro­

da 100 DM. Na adres B. Drzewiecka 69-100 Słubice, ul. Wojska Polskiego

133, tel. 29-70. (G0159S43)

• w dniu 19.02.93 r. w Gorzowie k/kate­

dry zgubiono pamiątkowy pierścionek złoty z rubinem. Uczciwego znalazcę proszę o zwrot za wynagrodzeniem. Go­

rzów tel. 274-92 (po 20.00). <go 1S9-S4S)

EXPRESS

“AGENCJA KRAWCZAK”- domy, mieszkania, budowy, parcele. Zielona Góra, Centrum Biznesu, ul. Boh,.

Westerplatte 23, tel. 710-81 do86,fax 672-65. (01-31499)____________

M-2 sprzedam na dogodnych warun­

kach. Głogów 34-28-63 lub (0-71) 61-

| 48-56. (159085gl) (01-31492)

R0ZNE

k u r c z ę t a 5-tygodniowe gospodarskie 2 marca, 5 kwietnia. Zamówienia Wol­

sztyn Boh. Bielnika 51 tel. 27-80. <ou

30977)

• p o ż y c z k a bezzwrotna wniosek gratis, warunek znaczek plus koperta zwrotna.

Gorzów Wlkp. ul. Roweckiego 14/10.

(0243839)

s z n a u c e r y miniaturowe (pieprz i sól, po doskonałych rodzicach) - sprzedam.

Głogów, Kosmonautów 21/10,34-27-57

W . 581. (84/93GL)

Unieważnia się skradzione czeki Nadleśnictwa Babimost seria AC 1722030 do 1722050 seria AS 1721384 do 1721400 seria AA 9430377 do 9430400 wydane przez LBS Babimost i seria B 1472814 do 1472850 seria D 1295193 do 1295200 wydane przez BGŻ Zielona Góra oraz pieczęć okrągłą o średnicy 35 mm z godłem (bez korony)

o treści “Nadleśnictwo Babimost”.

I54zg

ciem 20 miesięcznej intensywnej stacjo­

narnej nauki, które nie ukończyły 30 roku życia, mogą kontaktować się bezpośred­

nio ze szkołą; Warszawa, ul. Wawerska 56, w godzinach od 9iOO do 15.00. Ter­

min składania dokumentów upływa

24 kwietnia. (s)

S a m o b ó j s t w o z b i e d y W lesie przy trasie Chojnów— Chocia­

nów znaleziono wiszące nadrzwie zwło­

ki młodego mężczyzny. Jak ustalono de­

natem jest dwudziestodwuletni Przemy­

sław K„ który wyszedł w nocy z domu z zamiarem popełnienia samobójstwa. W trakcie śledztwa ustalono także przyczy­

nę targnięcia się na życie. Przemysław K.

był w krytycznej sytuacji finansowej, miał kłopoty rodzinne, a za sobą liczne niepowodzenia zawodowe. Nik L i a z p o c i ą g n ą ł s z a t a

Wczoraj na teren bazy Przedsiębior­

stwa Produkcyjno—Eksportowego Drewpex w Przyborowie wjechał samo­

chód ciężarowy liaz. Właściciele wyszli z wozu, zaczepili do niego przyczepę skrzyniową szat — własność wspo­

mnianego przedsiębiorstwa i odjechali w siną dal. Wszystko to działo się po godz. 13.00 na oczach kilku osób. Ża­

den ze świadków nie zapamiętał nume­

ru rejestracyjnego ciężarówki. Złodzie­

je mogą spać spokojnie.

N i e u d a n a w y c i e c z k a

Wczoraj przejście graniczne w Świec­

ku przekraczało dwóch Polaków. Pano­

wie wybierali się z wizytą do Berlina.

Służba kontrolna znalazła w ich samo­

chodzie 16 fałszywych banknotów o no­

minale 1000 DM. Leżały na widocznym miejscu obok kierowcy. Właściciele na­

wet nie próbowali się tłumaczyć. Zamiast do Berlina trafili na posterunek policji.

W o l s z t y ń s k i e f a ł s z y w k i W piątek (19 bm.) w WBK w Wolszty­

nie wykryto fałszywy banknot o nomina­

le 100 tys. zł. Dzień wcześniej do Banku Gospodarki Żywnościowej w Żielonej Górze wpłynęło fałszywe 50 tys. zł.

Wpłacił je Bank Spółdzielczy... również

z Wolsztyna. (bkm)

dził zeznania swojego poprzednika, doty­

czące okoliczności sporządzenia notatki w areszcie śledczym. Fakt, iż w ogóle doszło do takiej rozmowy tłumaczył tym, że oskarżony przyjął nową linię obrony po otrzymaniu wiadomości o zwolnieniu Hieronima D.

Podczas składania wyjaśnień przez świadka Grażynę J. na sali sądowej

doszło do incydentu.

Drążenie przez obronę sprawy śmier­

telnego pobicia pewnego Cygana w Opo­

lu, w co zamieszana była rodzina Hucz­

ków, wyraźnie zdenerwowało niektóre osoby wśród publiczności. Jeden z braci zamordowanego usiłował przywołać me­

cenasa Smykowskiego do porządku.

— Ty za mądry jesteś, człowieku! Co ty się tego Opola czepiasz?!— Niezwło­

cznie usunięto go za to z sali, ale drugi z braci Waldemara Huczko, pełniący rolę oskarżyciela posiłkowego, również dał się ponieść nerwom.

— Za dużo tego Opola, proszę wyso­

kiego sądu. Tu chodzi o morderstwo w Nowej Soli. Tojazrobiłem wojnę w Opo­

lu, a nie mój brat, i ja za to odpowiadam.

Przewodniczący rozprawie nie wdał się w polemikę; przez chwilę krewki oskar­

życiel posiłkowy po prostu nie dopusz­

czał go do głosu. Odniosłem wrażenie, że w polskich sądach wyraźnie brakuje dre wni anego młotka, przy pomocy które­

go apelują o ciszę sędziowie w amery­

kańskich filmach.

Mirosław KULEBA

U w a g a

C z y t e l n i c y ! 1 marca 1993 roku o godzinie 16.00, w naszej redakcji, odbę­

dzie się publiczne losowanie na­

grody „GN” i hurtowni „Delfin”

(telew izor kolorowy).

V --- --- --- ^

K i e l i c h

g o r y c z y

R u l e w s k i e g o

Poseł Parlamentarnego Klubu NSZZ

“Solidarność”, Jan Rulewski zawiesił swoje członkostwo w Związku, do czasu, jak powiedział “zapoprzestania prowa­

dzenia przez Związek polityki destru­

kcji i dezintegracji” .

Decyzję tę podjął po uwagach człon­

ków “S”, którzy mówili, że ich posłowie głosujący za budżetem wbrew zalece­

niom Komisji Krajowej, sprzeniewierzy­

li się związkowi. “ Wprostzażądanoode mnie obalenia rządu i jakiejś fikcji no­

wego rządu i polityki. To przelało kie­

lich goryczy” — powiedział Rulewski.

Marian Krzaklewski ocenił jego decyzję jako “emocjonalną” i wyraził nadzieję, iż

nie dojdzie ona do skutku.

Rulewski jest również gotów zrzec się mandatu poselskiego jeżeli zażą­

dają tego władze Związku.

ag

A kcja Śląskiej D O K P

S t r a j k n a 7 0 % Wczoraj przed godz. 8.00 zakończony został na Śląsku protest pracowników ko­

lei zapowiedziany dzień wcześniej po ne­

gocjacjach w Warszawie z Dyrekcją Ge­

neralną PKP — poinformował Janusz Renda, przewodniczący Międzyzwiąz­

kowego Komitetu Akcji Protestacyjnej Okręgu Śląskiego. Jego zdaniem blisko dwugodzinny strajk zrealizowany został w ok. 70%.

Dodał, że powodem przystąpienia do akcji było niewyrażenie przez DG zgody na płace w Śląskiej DOKP rzędu 118%

średniej płac na PKP. “Bylibyśmy skłon­

ni na stawki wynoszące 115%, ale takiej woli nie było” — powiedział Renda.

“Nie jesteśmy zadowoleni z akcji: za dużo było zastraszenia ze strony dyrekcji Śląskiej DOKP, a także za dużo podmian obsług pociągów. Ale mimo to, plan za­

trzymań wykonaliśmy w ok. 70%” — ocenia Renda. Zatrzymano 14 pociągów pasażerskich (spośród 209 uruchamia­

nych tego dnia) (PAP)

N O T O W A N I A

GŁOGÓW KAMOR IMBIS

USD 16.050 16.200 DEM 9.840 9.900 GORZÓW KANTOR UL STRZELECKA USD 16.050 16.150 DEM 9.820 9.850 LUBIN KANTOR ORBIS

USD 16.100 16.230' DEM 9.750 9.850

•• • --- W b l- *. . u a O j I V S - f i.

ZIELONA GÓRA KANTOR DOLMAR USD 16.100 16.250 DEM 9.800 9.870

(3)

NR 38 * ŚRODA * 24 LUTEGO 1993

G

a z e t a

N

o w a

C D

Czy skończymy jak Prusowie?

Nasi niestrudzeni narodowcy znowu dostarczyli nam mięsa na felieton. W trakcie dyskusji w Sejmie na temat tworzonego „ Eurore­

gionu Karpaty" poseł J . Łopuszański z Z C h N oskarżył rząd o zlikwidowanie polskiej granicy, a poseł S. Siwek z P C stwierdził, że stolicą U D jest Bruksela. Absurdalność tych zarzutów powoduje, że dyskusja z tymi Panam i Posłami jest bezprzedmiotowa. Poglądy głoszone przez wielu członków naszego parlamentu wykazują, iż indoktrynacja prowadzona przez komunistów przyniosła jednak pewne efekty. Ciekawe, że najbardziej „czerwoną zarazą”dotknięci są ci, którzy najgłośniej krzyczą o dekomunizacji, lustracji, itp.

Okazuje się, iż dobrze zapamiętali sztandarową pracę „swojego”

ideologa, a mojego im iennika Lenina: „Im perializm jako najwyż­

sze stadium kapitalizm u” i słynne z niej zdanie o władaniu światem z Wall Street. Nieobca jest im też teza propagandy z czasów realnego socjalizmu o „zagrożeniu ja kie dla kultury socjalistycznej stanowi konsumpcyjna kultura zachodniego drobnomieszczańst­

wa", itp., itd.

Na szczęście poza wystąpieniami powyższego typu są też przy­

kłady na to, że warto było walczyć w Polsce o wolność słowa. Mam tu na myśli m.in. publicystykę Ludw ika Stommy, syna Stanisława, który działał na rzecz suwerenności Polski, gdy wielu je j dzisiej­

szym obrońcom nie przeszkadzała nie tylko współpraca z komunis­

tami, ale nawet i przynależność do P Z P R . Eseje historyczne L.

Stommy z cyklu „ Królów polskich przypadki" publikowane w

„ Polityce" nie tylko odkrywają przemilczane dotąd wstydliwe

„momenty” naszej historii, ale przede wszystkim są innym — świeżym spojrzeniem na wiele faktów z naszych dziejów. A oto próbka:

„Mieszko I doceniając grozę niebezpieczeństwa niemieckiego przyjął chrzest z czeskich, nie niemieckich rąk" — czytamy w przedwojennych podręcznikach gim nazjalnych. Szkota Polski L u ­ dowej podtrzymywała tę wizję rzeczy, wzbogacając ją dodatkowo przypomnieniem zwycięstwa pod Cedynią powstrzymującego po­

noć germański Drang nach Osten. W małym tym nadodrzańskim miasteczku postawiono też w 1972 r. okazały pomnik ze stoso­

wnymi mozaikami.(...) N ie mamy oczywiście pojęcia, ja k książę wyglądał, ile lat żył, ile m iał żon ... Czy wiemy więc coś na pewno?

To przede wszystkim, że był konsekwentnym i lojalnym przyja­

cielem oraz wasalem Cesarstwa. W sławetnej bitwie pod Cedynią w 972 r. starły się nieliczne hufce margrabiego Hodona i brata Mieszkowego Czcibora. Cel wyprawy Hodona, przyznają specjali­

ści, jest dla nas zupełnie niejasny. Co krok to pytanie? Żadne jednak nie naprowadzają nas na najmniejszy choćby ślad owego

złowieszczego niemieckiego zagrożenia.

Choć wbrew to pobieranym w szkołach naukom, wbrew wszech­

obecnemu rzutowaniu status quo w przeszłość i wbrew tradycji piśmienniczej, zdobędźmy się jednak na zuchwałość przyjęcia do wiadomości, że tysiąc z okładem lat temu nie było jeszcze sprze­

czności interesów Polski (raczej kraju Polan) i Niemiec (raczej Cesarstwa). Jeden mamy na to dowód niezbity i ja k omal się to w historii nie zdarza definitywny — chrzest Polski. Przyjm ując chrzest postawił Mieszko na Cesarstwo, które było wtedy Zachodem i było Europą. Ironia losów zechciała, że w końcu panowania Mieszka granice jego państwa niemal się z dzisiejszym i naszymi pokryły, jego dylematy z dylematami naszymi.

Wątek czeski (przypomnijmy, że były Czechy częścią Cesarstwa) jest więc najzupełniej drugorzędny.(...) Że istotnie na dłuższą metę nie .miało to żadnego znaczenia, świadczą imiona sprowadzanych misjonarzy — głównie niemieckie. Czy mieli rację pogańscy kap­

łani? — Owszem częściowo. Chrześcijaństwo niosło ze sobą nie- mczyznnę. Mieszko świadom był tragedii dziejów i wagi wyborów.

A mimo to nie zląkł się podjąć decyzji wbrew sile bezwładu, wbrew tradycji i wbrew kapłanom. — Historia przyznała mu rację? — Tak. (...) Dzieje Polski zaczynają się od aktu odwagi cywilnej i mądrości politycznej: po cóż szukać abstrakcji, „własnych dróg", kiedy widzi się przyszłość za miedzą.

A mogliśmy postąpić tak ja k pogańscy Prusow ie— zabić biskupa Wojciecha, odrzucić obcych, którzy siłą chcieli narzucić nam swoją wiarę. I skończyć ja k Prusowie, czyli po prostu zniknąć z dziejów.

N a szczęście dzięki Mieszkowi tak się nie stało. N a pocieszenie dla zwolenników odmiennej interpretacji znaczenia przyjęcia chrztu — możemy dodać — że nadal nie ma nic do stracenia, czyli że znów stają przed szansą naprawienia, wg nich błędu naszych przodków.

W ło d z im ie rz STOBRAW A

M am y ustawę antyaborcyjną

Z m o w a - te m a t z a s tę p c z y ?

Uchw alona 7 stycznia br. u s ta ­ w a „O planow aniu rodziny, ochro­

nie płodu ludzkiego i w arunkach dopuszczalności przeryw ania cią­

ży” doczekała się prezydenckiej p a­

rafy w kształcie proponowanym przez Sejm RP. Tym sposobem, podpisany przez „Głowę P ań stw a”

15 bm. ak t, czyni nas — obok Irlandczyków — posiadaczam i n aj­

bardziej restrykcyjnych przepisów antyaborcyjnych w historii powo­

jennej Europy. Samo uchwalenie ustaw y, które ja k pam iętam y, od­

było się w w arunkach zgoła nie­

sprzyjających wypracowaniu u re ­ gulowań praw nych tej wagi, m u­

siało się w sposób widoczny odbić n a jej merytorycznych w alorach i w konsekwencji doprowadziło do w ylania — nomen omen — dziecka z kąpielą.

D yskusja w kom isjach proble­

mowych S enatu, przed przyjęciem ostatecznego k ształtu ustaw y, mo­

gła n a tym etapie prac legislacyj­

nych nieść jeszcze pew ne nadzieje.

Przypomnijmy, że oprócz założo­

nych wcześniej w arunków dopusz­

czalności aborcji tj. obawy zagroże­

nia życia i zdrowia m atki, bezpo­

średniego ratow ania życia, negaty­

wnego w yniku badań p re n a ta l­

nych i podejrzenia dokonania prze­

stępstw a, którego wynikiem je st ciąża, przyjęto stw ierdzenie, że le­

karz dokonujący aborcji nie popeł­

n ia przestępstw a, gdy „kobieta znajdowała się w takiej sytuacji życiowej, ż e n i e m o ż n a o d n i e j w y m a g a ć d o n o ­ s z e n i a c i ą ż y ” . Pomimo stw orzenia tu ta j formalnego u stę ­ pstw a w kw estii karalności, kobie­

ta nadal trak to w an a była w tym projekcie przedmiotowo — można przecież wymagać, m ożna nie wy­

magać. W szelako naw et ten m ini­

m alny u p u st od grożących re stry k ­

cji w przyjętej uchw ale został u- trącony i jedynie w przypadku spo­

wodowania aborcji przez m atkę nie powoduje skutków praw nych w rozum ieniu (w tym przypadku) praw a karnego. Ja k ie będą w przy­

szłości konsekwencje n a tu ry zdro­

wotnej — nietrudno przewidzieć, choć ta k a opinia szerokich kręgów społeczeństwa, poprzedzająca u- chwalenie ustaw y , była głosem wołającego n a puszczy.

Swoistą inspirację dla prac u- stawodawczycn było uaktyw nienie się sporego odłam u ortodoksyjnie nastawionego duchow ieństw a— w celu zaostrzenia sejmowego proje­

k tu ustawy. Było swego rodzaj cu­

riosum , że pomimo wielu zasad­

niczych sprzeczności w łonie S ena­

tu podczas form ułowania popra­

wek, doprowadzono w efekcie — zam iast modyfikacji starego — do stw orzenia zgoła nowego projektu ustaw y, zawierającego poszerzoną (sic!) listę wyjątków od zakazu abo­

rcji.

Głośny sta ł się wywiad, udzielo­

ny przez prym asa Glem pa dzien­

nikarzowi włoskiego pism a „A w e- n ire” (nb. n a wskroś katolickiego), gdzie czytamy: „P an mówi, że no­

wa polska u staw a je s t je d n ą z n aj­

bardziej restrykcyjnych w E uro­

pie, ale j a nie chcę porównywać z tym co złe. Mierzmy wyżej, dążm y do ideału”.. Em inencja w yraził też wówczas gorącą nadzieję, że „w Senacie w ierni popraw ią tę u sta ­ wę”. T utaj a k u ra t się pomylił, ale to co chciał „zepsuć” S e n a t— rych­

ło napraw ił Sejm i oto u staw a je st ta k a ja k a jest.

N a łam ach „Niedzieli” (nr 3 z 17 stycznia br.) bp Stanisław S tefa­

nek optował za natychm iastow ą i nieodzowną zm ianą przyjętego o- k reślenia „płód ludzki”, co według niego było „odebraniem dziecku jego im ienia”. Może tu ja k żywa

sta n ąć przed oczami sytuacja, kie­

dy to proboszcz odmówił pochówku w poświęconej ziemi siedmiomie- sięcznego w cześniaka (tak, tak!) zm arłego przy porodzie, a obarczo­

nego grzechem pierworodnym . N a­

suw a się pytanie: co to było — dziecko poczęte, płód ludzki czy istota grzeszna? Z resztą w swojej wypowiedzi ekscelencja srodze się obszedł z wszelkim i formami dzia­

łalności charytatyw nej n a rzecz dzieci w ogóle, a działaczam i w szczególności — od O w siaka z jego W ielką O rk iestrą Świątecznej Po­

mocy poczynając. W opinii ks. bis­

k upa wszelkie sp ek tak u larn e dzia­

ła n ia n a rzecz dzieci chorych w konfrontacji z „praw dziw ym ” pro­

blemem, ja k im je s t m oralny a- spekt aborcji, s ą tylko okazjonal­

nym działaniem osób, „którym się powiodło”. Lepiej więc analizow ać i potępiać duchow ą m izerię m atki, decydującej się n a aborcję w przy­

p adku nie pozostawiających złu­

dzeń badań prenatalnych. J u ż wó­

wczas bp S tefanek w łonie p a r­

lam entu w ietrzył zmowę, któ ra w konsekwencji m ia ła doprowadzić do uchw alenia zliberalizowanej u- stawy. N a szczęście d la jego ek s­

celencji, obawy okazały się przed ­ wczesne i nieuzasadnione. N asi parlam entarzyści stan ęli n a wyso­

kości zadania. P arafa prezydencka była tylko postaw ieniem kropki n ad „i”.

U jęte w u staw ie cztery przypa­

dki dopuszczalności aborcji w świe­

tle dokonanych b ad a ń statystycz­

nych stanow ią nieznaczną część przyczyn i motywów, ja k ie zm u­

szają kobiety do poddania się za­

biegowi przeryw ania ciąży. Ogro­

m na większość to w łaśnie te opro­

testow ane „względy społeczne”.

Ktoś kiedyś powiedział, że każdej narodowej biedzie i m izerii p a ń s t­

wowej tow arzyszy zwiększona pro­

kreacja i w zrost populacji.

N astępny p u n k t n a obwodzie te ­ go błędnego koła, to w zrastająca zastraszająco w Polsce śm iertel­

ność niem ow ląt, któ ra znalazła się ju ż w sferze zainteresow ań Świato­

wej O rganizacji Zdrowia i była przedm iotem prac specjalnej komi­

sji U N IC EF. B ra k opieki socjalnej ze strony państw a, w zrastające bezrobocie itd., zdają się wróżyć ja k najgorzej sytuacji kobiet — szczególnie m a tek sam otnych. J e ­ śli dodać do tego opłakany sta n ośw iaty seksualno-zdrow otnej, a w łaściwie jej kom pletny brak, to uzyskam y iście kasandryczną w i­

zję polskiego społeczeństwa AD 2000. Obym się mylił.

A n d rz e j BANASIK

Rys. Henry Moore (Archiwum)

B a n k i n f o r m a c j i

g o s p o d a r c z e j D u s s e l d o r f Chcesz kupić, sprzedać swój towar, znaleźć partnera gospodarczego, zadzwoń tel./ fax 42-63-70 spółka Bomabol w Lubinie.

1.Poszukujemy świńskich skór i bydlęcych o grubości do 2. mm, farbowane na czarna — 200Ó9016

2.Poszukąjemy producentów later-gumy, odzieży, butów — 20004112

3.Szukamy gotowych wyrobów z mięsa oraz wędlin — 20003831

4.Szukamy wózków widłowych, kontenerów mieszkalnych, wyciągów szybowych 20005834 5.Poszukiyemy szaf chłodniczych, szaf do zamrażania — 20009049

6.Poszukujemy mebli wyściełanych, kantó­

wki z buka i drzew iglastych — 20005740 7.Poszukujemy opakowań do kosmetyków

— 20002359

8.Poszukujemy producenta materiałów na płaszcze i kostiumy - Renate Peters

9.Poszukujemy części z używanych samo­

chodów różnych typów - M.H.

10. Poszukiyemy szerokiego asortymentu środków opatrunkowych - M.H.

11.Poszukujemy firm do rozprowadzania u- rządzeń grzewczych — 20008051.

C u d u n i e b ę d z i e

Z w ią z e k szefó w

Rozmowa z przewodniczącym Zrzeszenia W ójtów, Burmistrzów i Prezydentów Województwa Zielonogórskiego — prezydentem Nowej Soli Krzysztofem Gonetem

— C o b y ło p o w o d e m p o w s ta ­ n ia s to w a r z y s z e n ia s k u p i a j ą ­ ce g o sz e fó w m ia s t i g m in ?

— Przed ostatnim i wyborami s a ­ morządowymi było tak , że wojewo­

da organizował spotkania z ówcze­

snymi naczelnikam i m ia st i gmin, których celem była w ym iana do­

świadczeń oraz podanie bieżących informacji. Rolę tzw. p rzekaźnika przejął Sejmik Samorządowy, w skład którego wchodzą rad n i z po­

szczególnych sam orządów, nie za­

wsze w pełni zorientowani, z ja k i­

m i1 problem am i borykam y się w terenie. Wójtów, burm istrzów i prezydentów zaproszono za in a u ­ guracyjne posiedzenie sejm iku.

Później nie byliśmy m ile w idziani na kolejnych sesjach i czuliśm y się jakby odstawiono nas na boczny tor.

W m arcu 1991 r. z inicjatywy delegata rządu ds. sam orządu te ­ rytorialnego odbyło się spotkanie, w trakcie którego postanow iliśm y powołać stow arzyszenie. J a zosta­

łem przewodniczącym, a w skład prezydium weszli m.in. Stanisław Piosik — wójt gminy Siedlec, Ro­

m uald Szczepaniak — b u rm istrz Zbąszynia, Bolesław Borek — b u r­

m istrz K rosna Odrz. oraz Bożena O chm an-Spaczyńska — wójt gm i­

ny Zielona Góra, której miejsce zajęła K rystyna Płatków — wójt gminy Zabór. W m aju 1991 r. w Wydziale Cywilnym Sądu Wojewó­

dzkiego w Zielonej Górze zostało zarejestrow ane stow arzyszenie pod nazw ą Zrzeszenie Wójtów,

B urm istrzów i Prezydentów Woje­

w ództw a Zielonogórskiego. N a­

szym celem je s t stw orzenie moż­

liwości form owania i w yrażania in­

teresów gmin, a także interesów osób pełniących funkcje wójtów, burm istrzów i prezydentów . J e s ­ teśm y więc specyficznym związ­

kiem zawodowym.

— S p o ty k a c ie s ię r e g u la r n i e , o s ta tn io 9-10 lu te g o b r . w P r z e ­ ła z a c h ...

— N a sp otkania zapraszam y, w zależności od tem atyki, dyrekto­

rów wydziałów U rzędu Wojewódz­

kiego, posłów i senatorów oraz wo­

jewodę. W P rzełazach rozm aw iali­

śm y z W alerianem Piotrowskim i Tom aszem Szczepułą m.in. o sp ra ­ w ach przyszłych powiatów, ponie­

waż gm iny i m ia sta sta ją przed problem emi, czy będą siedzibam i nowych jednostek organizacyjnych i w granicach jakiego województwa się znajdą. Mówiono o zakresach kom petencji i tw orzeniu powiatów samorządowych, przestrzegając przed przekształcaniem Urzędów Rejonowych w U rzędy Powiatowe.

Członkowie stow arzyszenia spot­

kali się w drugim dniu z wojewodą zielonogórskim Jarosław em B a­

rańczakiem . W ybrano także przedstaw icieli do organu d orad­

czego Sejm iku Samorządowego — konw entu konsultacyjnego. W jego skład weszli burm istrzow ie — P iotr P alcat (Lubsko), M arek C ieś­

la k (Żary), Andrzej Rogoziński (Wolsztyn) oraz wójtowie — M iros­

ław Konieczny (Torzym), D an u ta

J u rz a k (Trzebiechów) i S tanisław B ator (Siedlisko).

— C zy n a p o t y k a c ie w sw o je j d z ia ła ln o ś c i n a b a r i e r y n ie d o p o k o n a n ia ?

— Zagadką nie do rozw iązania je st rozliczenie budżetu, którym dysponuje wojewoda. Uzyskaliśm y zestaw ienie za dziewięć miesięcy 1992 r., z rozbiciem na poszczegól­

ne wydziały, z którego niewiele można się dowiedzieć. Cały ubieg­

łoroczny budżet województwa wy­

nosił 1 bln 70 mld zł. Dla przykładu Wydział Spraw Społecznych otrzy­

m ał 36 mld zł, z czego n a k u ltu rę przeznaczono 440 m in zł np. Zielo­

n a Góra otrzym ała 155 min, a No­

wa Sól 33 min zł. Nie wiemy n a co wydano 35,5 mld zł. Być może na utrzym anie różnych instytucji wo­

jewódzkich? Na drogi Zielona Góra dostała 5,8 mld zł, a Nowa Sól 1,25 m ld zł. Inne m ia sta lub gminy jeszcze mniej, albo wcale. Wydział Rolnictwa otrzym ał w 1992 r.

67 mld zł. Z zestaw ienia trudno zorientować się, ile pieniędzy trafi­

ło do każdej z gmin. Wydział In fra­

s tru k tu ry Technicznej otrzym ał 188 mld zł, z czego 162 mld zł to dotacja na ogrzewanie mieszkań.

Niewiadomych je st więcej. Bu­

dżet województwa wynosił ponad 1 bln zł, a z m ateriałów wynika, że w ydatki zrealizowane n a rzecz sa ­ morządów, wyniosły w graniacach 30 mld zł, więc nadal bedziemy domagać się rozliczenia, gazie tr a ­ fiają pieniądze.

E d w a r d JA B Ł O Ń S K I

Cały czas staliśm y na roz­

drożu: czy będzie lotnisko w Starej, Koperni, czy też nie — mówi T o ­ m a s z N ie s łu c h o w s k i, wójt gm i­

ny Żagań. — N ie będziemy ju ż czekać na cud, trzeba podjąć decy­

zje o zagospodarowaniu obiektów przemysłowych.

W szufladzie wójtowego biu rk a leżą listy intencyjne dwóch firm lotniczych, które interesow ały się lotniskiem w S tarej Koperni. P ier­

wszy został złożony przez Europe- a n A ir Cargo z H iszpanii, drugi przez przedsiębiorstwo niemiec­

kie. W obu przypadkach minęły już je d n ak term iny kontaktów , a ofe­

renci nie podjęli dalszych rozmów.

Szanse n a to, że z poradzieckiego lotniska w y sta rtu ją cywilne sam o­

loty, są dziś praw ie żadne. A je d ­ nak niektóre obiekty, stojące n a j­

bliżej lotniska, nie pójdą jeszcze pod młotek, n a p rze targ nie zo­

stanie również w ystawiona je d n a duża hala. Wójt wciąż jeszcze m a nadzieję, że lotnisko uda się kiedyś uruchomić.

C z e k a n ie n a in w e s to r ó w C hętni do kupienia obiektów na lotnisku w S tarej Koperni nie pchająsię drzwiami i oknam i. Wię­

kszość zainteresow anych to m iesz­

kańcy Ż agania i okolic, gotowi ku ­ pić pojedyncze, niewielkie budynki

— na m agazyn, hurtow nię, mały w arsztat. Polacy nie m ają pienię­

dzy, a inwestorzy zagraniczni m u­

szą uzyskać na kupno zgodę M inis­

te rstw a Spraw W ewnętrznych. O ta k ą zgodę s ta ra się obecnie firm a niemiecka, zainteresow ana kilko­

m a obiektam i, leżącymi w pobliżu dawnych składów am unicji. Z przeprowadzonego rozeznania wy­

nika, ż e je st to poważne, szanujące się przedsiębiorstwo. T erm in pod­

jęcia następnych negocjacji w yzna­

czony został w pierwszej połowie m arca. T rw ają także rozmowy z zielonogórską firm ą, k tó ra chciała­

by uruchomić w Koperni produkcję płytek chodnikowych o różnych k ształtach i kolorach, przeznaczo­

nych na rynek niemiecki.

W czerwcu tego roku do poradziec- kich budynków wprow adzą się pie­

rwsi nowi lokatorzy, a miasteczko nie powinno przecież być tylko sy­

pialnią. Potrzebne są miejsca p r a ­ cy.

— Zależy nam na każdej ofercie,

na każdej poważnej firmie, Ittóra dałaby ludziom pracę — mówi wójt Niesłuchowski. — Me nauczyłem się ju ż wierzyć tylko w podpisane dokumenty. Zbyt wiele razy wyda­

wało się nam, że mamy ju ż srokę w ręku, a potem okazywało się, że trzymamy tylko ogon, a ptaszek odleciał.

C a r r in g t o n ó w n ie w id a ć Gdyby tow arzysząca lotnisku stacja paliw była w ystaw iona n a sprzedaż dw a la ta tem u, chętnych zapewne znalazłoby się mnóstwo.

Dziś benzynowa k o n iu n k tu ra m i­

nęła, a nieliczni zainteresow ani ju ż n a początku rozmów zadają zawsze to sam o pytanie: czy kupno stacji wiąże się z przejęciem od­

powiedzialności za s tr a ty ekologi- cze? Bo jeżeli ta k , to tran sa k cja nie wchodzi w grę. Tym czasem sp raw a ta nie je s t ja sn a , a wielkość s tr a t ekologicznych — określona tylko szacunkowo. Ciągle jeszcze z ziemi czerpane są produkty ropopochod­

ne — nie tylko w pobliżu stacji paliw, ale także koło sam ej płyty lotniska. N iewielkie tylko pocie­

szenie może stanow ić fakt, że wy­

dobycie z poradzieckich „pól ropo- nośnych” nieco się zmniejszyło.

Z n ó w n a „ k u r o n ió w k ę ”?

Dziś n a teren ie S tarej Koperni pracuje około 120 osób, za tru d n io ­ nych tu w ram ach robót publicz­

nych, czyli bezrobotnych skierow a­

nych przez Biuro Pracy. W iększość z nich pilnuje obiektu, nadal bo­

wiem zdarzają ęię tu kradzieże.

Łupem złodziei p ad a ją przede w szystkim kable — w yryw ane, o- palane z izolacji i sprzedaw ane później w pu n k tach skupu złomu.

Nie zawsze złodziei udaje się u k a ­ rać, gdyż kable (niemieckie, rosyjs­

kie, polskie) nie s ą zewidencjono­

w ane, często nie wiadomo, dokąd prow adzą i do czego służą, trudno więc oszacować s tra ty spowodowa­

ne ich zniszczeniem .

Wójt dowiedział się ostatnio, że roboty publiczne w S tarej Koperni będą trw ać tylko do końca m arca, gdyż brakuje na nie pieniędzy. A przecież ludzie przy nich za tru d ­ nieni są bardzo potrzebni i to nie tylko do stróżow ania. S ą wśród nich fachowcy, którzy ju ż w krótce mieli podjąć p race przy melioracji, napraw ie drogi, przecince lasu,

przygotow yw aniu'terenu pod bu-, dowę oczyszczalni. JeżeJidecyzja o zakończeniu robót publicznych nie zostanie cofnięta, bezrobotni wró­

cą n a „kuroniów kę”, a w budżecie gm iny trzeb a będzie znaleźć dodat­

kowe środki n a S ta rą Kopemię.

N a jp ie r w w o d a

Żeby nowi m ieszkańcy Koperni mogli się tu wprowadzić, ujęcie wody pitnej m usi działać ju ż w połowie roku. Je d n i fachowcy tw ie­

rdzili, że trze b a budować nowe uję­

cie, inni — że m ożna wykorzystać hydrofornię poniemiecką, eksploa­

to w an ą przez Rosjan tylko częś­

ciowo. N a niektórych jej elem en­

ta ch w idnieją niem ieckie nazwy firm i n ap is „G runberg”. Decyzja o odbudowie hydroforni ju ż zapadła, trze b a będzie też zmodernizować sieć wodociągową, by z kranów popłynęła woda zgodna z polskimi norm am i. Konieczna je s t także b u ­ dowa oczyszczalni ścieków. To bę­

d ą m iliardow e inwestycje, po czę­

ści m ożna by je sfinansować z pie­

niędzy uzyskanych ze sprzedaży poradzieckich obiektów, wójt N ie­

słuchow ski liczy ta k ż e n a dofinan­

sow anie z funduszy przeznaczo­

nych n a ekologię.

O ż y ją u lic e T o m a s z o w a R ada Gm iny Ż agań podjęła u- chwąłę, by poradzieckie m iastecz­

ko nosiło nazw ę „Tomaszowo” — od im ienia w ójta Niesłuchowskie- go. Propozycję tę zgłoszono do U- rzędu Wojewódzkiego, potem po­

w ędruje ona do Rady Ministrów.

T rzeba też nazw ać ulice m iastecz­

ka, ponum erow ać domy. N a w łaś­

ciciela czeka p ie k arn ia i pawilon handlowy, trzeb a znaleźć miejsce n a pocztę i przychodnię lekarską.

J u ż we w rześniu m uszą się roz­

począć zajęcia w szkole, choć dziś n ik t nie wie, ile dzieci będzie jesie­

n ią m ieszkało w S tarej Koperni.

Ruszy lin ia kom unikacji miejskiej, praw dopodobnie u d a się także u ru ­ chomić tu cen tralę telefoniczną na k ilk aset num erów.

W szystko w skazuje n a to, że je ­ sien ią w S tarej Koperni zacznie się nowe, polskie życie. Od wysokości zainw estow anych tu kwot pienię­

dzy będzie je d n ak zależało, czy za­

gubione w lesie m iasteczko rozwi­

nie się, czy będzie jedynie wegeto­

wać.

M a łg o r z a ta STO LA RSK A

Cytaty

Powiązane dokumenty

niu, że jazda na nartach jest możliwa wówczas, gdy spadnie śnieg i dlatego mówi się o &#34;białym szaleństwie Okazało się jednak, że jestem głęboko zacofana, gdyż

Jak w ielkie jest to osiągnięcie, niech świadczy fakt, że żadnemu z innych zawodników nie udało się wygrać tego turnieju nawet trzy razy.

Piotr Bortnowski musi jeszcze wiele się na­. uczyć, aswojądrogąkłopoty ze ścięgnem Achillesa również mają wpływ

Wędkarzy może ukowe w różnych krajach, zwłaszcza w Wiel- zainteresować jakie są typowe wzorce zacho- kiej Brytanii i U SA (do lat osiemdziesiątych wań dryfujących

Pomyśleliśmy jednak, że dla tych najbardziej zainteresowanych musi się leszcze coś znaleźć.. Ostatecznie udało się zorganizować1 dodatkowo

To co jeszcze na początku listopada wydawało się niemożliwe do zrealizowania — stało się faktem: zielonogórzanie nie tylko zapewni­. li sobie dalszy

dent Zielonej Góry. Gdyby faktycznie do tego sprowadzała się ich działalność na­. zwę — Biuro Rzecznika

Kiedy okazało się, że ich możliwości są naprawdę ogromne, zdali sobie sprawę, że zdrowe dzieci, które nie uczą się czytać, tracą być może coś, co może mieć