• Nie Znaleziono Wyników

MARZEC 1958ZESZYT 3

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "MARZEC 1958ZESZYT 3"

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)

W & m m M

MARZEC 1958 ZESZYT 3

P A Ń S T W O W E W Y D A W N I C T W O N A U K O W E

(2)

Zalecono do b ib lio te k n au c zy c ie lsk ic h i lic ea ln y c h pism em M in iste rstw a O św ia ty n r IV/Oc-2734/47

*

T R E Ś Ć Z E S Z Y T U 3 (1883)

M ł y n a r s k i M., I n s ty tu t B u ta n ta n w B r a z y l i i ...

S u b o t o w i c z M., P o w y b u c h u p ró b n e j b o m b y j ą d r o w e j ...

S t e c k i K., J a k w y g lą d a L in n a ea B orealis L ...

R i a b i n i n S., O w a r u n k a c h p ra c y i ro zw o ju L igi O chrony P rz y ro d y . N o w a k E., J o h a n n F rie d ric h N a u m a n n (1780—1 8 5 7 ) ...

M o r a c z e w s k i R., W pływ ścieków p rze m y sło w y ch n a n ie k tó re biologiczne i chem iczne z ja w isk a ł ą k ...

P e n d i a s H., O n ie k tó ry c h m in e ra ła c h s tr z e g o m s k ic h ...

M a d e j Z., J a k sporządzić sz k ie le t w ę ż a ? ...

Z a l e w s k i T., K w a sh io rk o r — c h o ro b a z n ie d o b o ru b ia łk a w diecie . D robiazgi p rzy ro d n icz e

K ilk a u w ag o ta k zw a n y ch k ie ro w a n y c h m u ta c ja c h som atycznych u k a ­ czek (L. K a u f m a n ) ...

P ro m ien io tw ó rcz e k r y te r iu m p ochodzenia zw iązków o rganicznych (M. H u r-

w ic) . .

R o z m a i t o ś c i ...

R ecenzje

J a n L e w i ń s k i : H istoria zie m i (K. M a ś la n k ie w ic z ) ...

J a n L e w i ń s k i : Ż ycie zie m i (K. M a ś la n k ie w ic z ) ...

S p ra w o z d an ia

T rzeci m ięd zy n aro d o w y z jaz d s ta n d a ry z a c ji p re p a ra tó w biologicznych w O p atiji (Jugosław ia) — Z. S e m b r a t-N ie w ia d o m s k a ...

S p i s p l a n s z

I. S ER PEN TA R IU M

II. C rotalus d u rissu s te rrific u s (Laur.). Z djęcie w y k o n an e w se rp e n ta riu m III. O K AZ Z ŻYŁY P EG M A T Y T O W O -A P L IT O W E J

P R O M IE N IS T O -P R Ę C IK O W E S K U P IE N IA E PID O TU Z DRUZY PEG M A T Y T O W E J

IV. OKAZ Z ŻY ŁY K W A R C O W E J W Y PEŁN IO N Y BŁYSZCZEM Ż E ­ LA ZA

C IE M N O -FIO L E T O W E K R Y S Z T A Ł K I FLU O RY TU W ŻYLE K W A R ­ COW EJ

57 61 64 67 69 71 73 73 75

76

76 76

77 78

79

N a okładce: P o b ie ra n ie ja d u p o sp o lite j ż a r a r a k i- u r u tu (B othrops a lte r- nata). Fot. In st. B u ta n ta n

(3)

MARZEC 1958 ZESZYT 3 (1883)

M ARIAN M ŁYN ARSKI (Kraków)

IN S T Y T U T BUT ANT AN W BRAZYLII

Instytut Butantan został założony w roku 1902 jako Instytut Serotropiczny Sekretariatu Zdro­

wia Stanu Sao Paulo. W rzeczywistości początki tej ważnej placówki naukowej sięgają okresu nieco dawniejszego. Łączą się one nierozerwal­

nie z postacią założyciela i organizatora Insty­

tutu dr Vital B r a z i 1 (1865— 1950).

W ybitny ten uczony od wczesnej młodości interesował się pracami związanymi z produk­

cją szczepionek przeciw chorobom zakaźnym, zapoczątkowanym w e Francji przez genialny um ysł P a s t e u r a . Po ukończeniu studiów medycznych w Rio de Janeiro, m łody Brazil przybywa do Sao Paulo, gdzie pracuje razem z w ybitnym już w tedy uczonym brazylijskim, dr Adolfo L u t z e m .

Razem ze sw ym nauczycielem organizuje Bra­

zil laboratorium bakteriologiczne, w którym za­

czyna produkować szczepionki przeciw żółtej febrze, zawleczonej około roku 1890 w okolice miasta Sao Paulo z portu Santos. Szczepionka uczonych brazylijskich zdaje dobrze egzamin praktyczny i przyczynia się do wygaśnięcia nie­

bezpiecznej epidemii oraz do rozbudowy małego laboratorium. W tym samym okresie Yital Bra­

zil zaczyna interesować się możliwością pro­

dukcji szczepionek przeciw ukąszeniu licznych w Brazylii jadowitych wężów, powodujących rokrocznie wypadki śm iertelne wśród ludności.

W związku z tym nawiązuje on kontakty z uczonym i francuskimi, pracującymi nad pro­

dukcją szczepionek przeciw ukąszeniom węży z Indochin. Najbliższy kontakt utrzym uje Bra­

zil z C a 1 m e 11 e m, którego prace i osobisty w pływ odegrały niew ątpliw ie decydującą rolę

w kształtowaniu się jego osobowości i twórczo­

ści naukowej. Ponieważ okazało się, że szcze­

pionki produkowane w Indochinach nie skut­

kują przeciw ukąszeniu w ęży brazylijskich, Brazil przystępuje w swoim laboratorium do pierwszych prób samodzielnych, zmierzaj ących do wyprodukowania szczepionek krajowych.

Pracuje początkowo w bardzo prym itywnych warunkach, udaje mu się jednak w krótkim czasie wyprodukować serum przeciw jadowi najpospolitszego i najniebezpieczniejszego w ę­

ża brazylijskiego — grzechotnika Crotalus du- rissus terrificus (Laur.) i pospolitej zararaki

Bothrops jararaca (Wied). Okazało się jednak

wkrótce, że szczepionki te zawodzą w przypad­

ku ukąszenia przez inne gatunki węży, co zmu­

siło go do dalszych prób i studiów uwieńczonych zresztą Wkrótce kom pletnym powodzeniem.

Dzięki nieprzeciętnej energii i sile w oli w y ­ walcza Brazil równocześnie krok za krokiem u władz stanowych coraz lepsze warunki pracy i rozbudowuje sw oje laboratorium serologiczne, którego zostaje pierwszym dyrektorem. Labo­

ratorium serologiczne, przekształcone następnie w Instytut, powstało na terenie dawnej fazendy w Butantan położonej nad brzegiem rzeki Pin- heiros, o około 10 km od centrum m iasta Sab Paulo. (Nazwa Butantan oznacza podobno w ję­

zyku Indian Tupi „silne wiatry").

W ciągu kilkudziesięciu lat swego istnienia placówka ta rozrosła się znacznie i dziś stano­

wi jak gdyby małe, osobne miasteczko ukryte wśród drzew i krzewów pięknego, starego par­

ku. Instytut Butantan jest placówką stanową, podległą sekretariatowi (wydziałowi) zdrowia.

9

H - ł -

(4)

58

Ryc. 1. P aw ilo n recep cy jn y , w k tó ry m s o rtu je się tr a n s p o rty wężów, n adchodzące do In sty tu tu . T u ró w ­

nież odb y w ają się pokazow e e k s tra k c je ja d u

Jest on przede wszystkim nastawiony na pro­

dukcję szczepionek i środków farm aceutycz­

nych, równocześnie jednak jest też placówką naukowo-badawczą, znajdującą się pod opieką i współpracującą z uniw ersytetem w Sao Paulo.

Z rozmiarami i charakterem działalności naj­

lepiej zaznajamia załączony poniżej schemat or­

ganizacyjny.

A. Pion naukowy

1) Sekcja ofiologii i zoologii m edycznej, 2) sekcja parazytologii, 3) sekcja bakteriologii i im ­ munologii, 4) sekcja wirusologii, 5) sekcja che­

mii doświadczalnej, 6) sekcja fizjopatologii do­

świadczalnej, 7) sekcja farmakologii doświad­

czalnej .

B. Pion prod ukcyjny

1) Bakterioterapia, 2) seroterapia, 3) wiruso- terapia, 4) produkcja leków chemicznych.

C. Pion d y d a k ty c z n o -w y d a w n ic z y

1) K ursy i praktyki specjalistyczne uniw er­

syteckie, 2) klinika specjalna w szpitalu im. Vi- tal Brazila, 3) dział w ydaw nictw naukowych, 4) dział dokumentacji naukowej, 5) prace tech- niczno-dydaktyczne (szkielety, wypychania lub konserwacja okazów dla szkół i innych placó­

w ek naukowych).

D. Pion adm inistracyjny

N iew ątpliw ie najbardziej znaną sekcją, której Instytut zawdzięcza swoją międzynarodową sła ­ wę, jest sekcja ofiologiczna. Opiekuje się ona ogromną hodowlą węży, nadzoruje w yd obyw a­

nie jadu, współpracuje ze szpitalem im. Vital Brazila i wreszcie prowadzi sam odzielnie bardzo szeroką działalność naukową.

Od kilku lat pracami sekcji ofiologicznej k ie­

ruje w ybitny znawca w ęży dr Alphons Richard H o g e.

Trzy razy w tygodniu (poniedziałki, środy i piątki) sekcja ofiologiczna przejm uje nadcho­

dzące z całego kraju do instytutu transporty węży. Św ieży dopływ materiału zapewniony jest w ten sposób, że każdy obyw atel, który dostarczy żyw e węże, otrzym uje w zamian na­

tychm iast paczkę ze szczepionkami wraz ze strzykawką i szczegółową instrukcją, które dla niezamożnych kabokli, m ieszkających w inte­

riorze, są obiektam i dosyć trudnymi do zdoby­

cia. Dyrekcja Instytutu Butantan ze swej stro­

ny dostarcza do w szystkich zakątków kraju specjalne skrzynie transportowe, które koleje brazylijskie przewożą bez pobierania opłaty.

Rejestracja i sortowanie nadchodzących okazów odbywa się w specjalnym, oszklonym pawilonie, który um ożliwia zwiedzającym podziwianie ca­

łej tej „niebezpiecznej“ operacji. (Ryc. 1.).

W okresie letnim (listopad— luty) w czasie jednej recepcji rejestruje się do kilkuset oka­

zów. Węże jadowite wędrują stąd albo natych­

m iast do ekstrakcji jadu (grzechotniki), albo na razie do tzw. w ielkiego serpentarium. Gatunki niejadow ite dostają się do osobnego serpenta­

rium lub terariów pracowni sekcji ofiologicznej.

Do hodowli podręcznej sekcji wędrują zresztą również w szystkie rzadsze gatunki jadowite lub wykazujące cechy interesujące specjalistów.

Nierzadko w czasie przyjm owania okazów ze skrzynek na podłogę paw ilonu recepcyjnego wypadają piękne, w ielkie i barwne jaszczury teju (Tupinambis teguixin L.), T. nigripuncta-

tus L.), zielone legw any (Iguana iguana L.) lub

żółw ie wodne (głównie z rodzaju Hydromedusa) i lądowe — jaboti (Testudo denticulata L.). Bar­

dzo często spotyka się w czasie recepcji bezno­

gie jaszczurki przypominające nasze padalce (Ophiodes, striatus Spix.) i jasnocieliste robako- w ate Amphisbaenafuliginosa (L.). A. darwini (D.

A. B.) czasami wreszcie z piskiem wyskakują drobne ssaki (dydelfy). Tą samą drogą, tylko w m niejszych skrzynkach, przybywają do in­

stytutu jadowite pająki, skorpiony i skolopen- dry. N ależy podkreślić, że również za wszystkie te okazy dostarczyciele otrzymują taką samą zapłatę w postaci paczek z ampułkami suro­

wicy.

Węże wędrują po przesortowaniu do tzw. ser- pentariów. Są to duże, dobrze odgrodzone be­

tonowym i ścianami, jak gdyby baseny porośnię­

te krótko strzyżoną trawą i niskimi drzewami.

W S Z E C H Ś W 1 A T

Ryc. 2. B ib lio tek a In s ty tu tu B u ta n ta n , poniżej w idoczne s e rp e n ta riu m (daw ny dom d y rek c ji In sty tu tu )

(5)

Ryc. 3. P o b ieran ie ja d u pospolitej ż a ra ra k i-u ru tu (B othrops alternata)

W każdym takim pomieszczeniu znajduje się zbiornik ze świeżą wodą i charakterystyczne okrągłe domki, przypominające sw ym kształ­

tem igla eskimoskie, w których w ęże chronią się przed zimnem i upałem (plansza I).

Serpentaria oblegane są oczywiście od rana do wieczora przez liczne rzesze zwiedzających, przybywających do Butantanu dosłownie z ca­

łego świata. Można tu widzieć i nauczyć się rozpoznawać praw ie w szystkie pospolite gatun­

ki w ęży brazylijskich, z wyjątkiem chyba groź­

nego północnego surucuęu, Lachesis muta (L.) i nadrzewnej żararaki Bothrops bilineata (Wied), które dostarczane są stosunkowo rzadko do in­

stytutu.

Najliczniej reprezentowany jest w serpenta- riach grzechotnik cascavel Crotalus durissus

terrificus (Laur.) oraz żararaka Bothrops jara- rac.a (Wied), Pięknym żyw ym ubarwieniem

oraz charakterystycznym rysunkiem wyróżnia­

ją się gdzie niegdzie ciem ne urutu B. alternata Dum & Bibr., oraz największa i najokazalsza spośród żararak jararacuęu B. jararacussu La- cerda czy nieco od nich mniejsza ,,caięaca“

B. atrox (L.).

W serpentariach przeznaczonych dla węży niejadowitych królują przede wszystkim wspa­

niałe, muskularne dusiciele z dużymi okazami anakond (sucuri) Eunectes murinus (L.), E. no-

taeus Cope na czele. Gady te są stosunkowo

łatw e do odróżnienia po charakterystycznych okrągłych plamach grzbietu i po ciem niejszym kolorze skóry od ich m niejszych krewnych w ę­

ży — boa, Boa constrictor (L.) i najmniejszych ale bardzo agresyw nych dusicieli z rodzaju

Epicrates. Oprócz dusicieli hoduje się tu rów­

nież liczne inne w ęże należące do grupy Opi-

stoglypha i Aglypha. Najbardziej pospolity i in­

teresujący dla specjalisty jest chyba tzw. boi- peva Xenodon m errem i (Wągier), wyróżnia­

jący się nadzwyczajną zmiennością ubarwienia i charakterystyczną, przypominającą indyjskie­

go okularnika, postawą obronną. Obok w ym ie­

nionych węży pełzają tu przedstawiciele ro­

dzaju Philodrias i żywo ubarwione tzw. pseudo- korale Pseudoboa tńgem ina (D. B.) i Erythro-

lamprus aesculapii (L.).

Wśród gałęzi drzew ogólną sensację wzbu­

dzają gibkie ciała zielonych w ęży drzewnych z rodzaju Oxybelis i Chironius oraz długie i bar­

dzo agresywne granatowo-żółte kaninany, Spi-

lotes pullatus (L.). W tzw. górnym serpentarium

dla w ęży niej adowi tych żyją też kajmany (Cai-

man latirostris (Dand.)) — pospolite brazylijskie

jacare i przechadzają się powoli na sztywnych wyprostowanych nogach lądowe żółwie-jaboti

(Testudo denticulata L.).

Nad głównym serpentarium w dawnym, głów nym gmachu Instytutu, mieści się dosko­

nała biblioteka (ryc. 2). Można w niej znaleźć prawie kompletną literaturę ofiologiczną. Na uwagę zasługuje fakt, że biblioteka postarała się w swoim czasie o fotokopie prawie całej klasycznej literatury system atycznej z lineu- szowskim System a Naturae na czele. Wszystkie wybitniejsze dzieła oprawione są tu w skóry węży, których dostarczają pobliskie serpenta­

ria. W tym samym gmachu znajduje się poza tym aula, sale oczytowe oraz m agazyny redak­

cyjne wydawnictw instytutu.

Sekcja ofiologiczną mieści się w starym par­

terowym budynku przypominającym barak.

Dawne pomieszczenie sekcji w jednym z nowo­

cześniejszych budynków zostało przed kilku laty dobrowolnie odstąpione sekcji wirusolo­

gicznej w okresie panowania jakiejś epidemii.

W zamian za ten szlachetny czyn, ofiologia mia­

ła otrzymać nowy, nowoczesny, własny gmach, jednak wobec trudności finansowych przyrze­

czenie powyższe nie doczekało się realizacji, a jedyna w św iecie tak ogromna kolekcja węży neotropikalnych przechowywana jest w zupeł­

nie nieodpowiednim pomieszczeniu.

Tzw. m iejsce do „pracy twórczej" składa się

9*

(6)

60 W S Z E C H Ś W I A T

z dwóch m ałych pokoi. W pierw szym z nich stoi stół sekcyjny oraz mieszczą się liczne pod­

ręczne teraria, w których hoduje się stale rzad­

sze gatunki w ężów oraz innych gadów czy na­

w et płazów, nad którym i w danej chwili pra­

cują pracownicy sekcji. W chw ili obecnej znaj­

duje się tu np. duża hodowla endemicznej ża- raraki (B. insularis Amaral). Sekcja ma też do dyspozyoji podręczną, własną bibliotekę, skom ­ pletowaną ostatnio przez dr Hoge w czasie jego podróży po Europie.

Sekcja ofiologii współpracuje stale ze w szy st­

kim i w ybitnym i ofiologami. Przed dwoma laty np. gościła prof. dr Roberta M e r t e n s a , któ­

ry w czasie swego kilkum iesięcznego pobytu w B razylii opracował sam i w spólnie z dr Hoge kilka interesujących problem ów i opisał now e

dla nauki gatunki wężów.

O kilkadziesiąt zaledw ie kroków od pom ie­

szczenia sekcji ofiologicznej, w pięknie utrzy­

manym parku pełnym bam busów i tak charak­

terystycznych dla Sao Paulo piniorów, znajduje się budynek „prowizorycznego muzeum". M ie­

szczą się tu poza tym pokoje gościnne dla prze­

jezdnych i pracownia rysownicza.

Muzeum Instytutu Butantan jest przeznaczo­

ne dla szerokiej publiczności i ma charakter dydaktyczny. Poza wypchanym i i zakonserwo­

w anym i w alkoholu wężam i znajdują się tu szkielety, w ielk ie m odele czaszek najw ażniej­

szych grup w ężów oraz liczne tablice i fotogra­

fie, obrazujące skutki ukąszenia przez w ęże, sposoby obrony przed nimi itp. W ielkim pow o­

dzeniem wśród dzieci cieszy się w ypchany grze- chotnik, który za pociśnięciem w yłącznika e le k ­ trycznego grzechocze „prawdziwą" grzechotką na końcu zadartego ogona. Specjalnie starannie urządzona jest sala jadowitych stawonogów. Tu też w specjalnych wiwariach hoduje się kilka

Ryc. 4. Sposób u n ie ru c h o m ie n ia głow y w ęża p rze d p o b ra n ie m ja d u

gatunków jadowitych pająków (głównie z ro­

dzaju Tityus), tu też znajdują się m ałe dioramy oraz m odele i tablice poglądowe. Na każdym kroku znać tu opiekę kierownika sekcji stawo­

nogów, znanego, brazylijskiego arachnologa, dr Wolfganga B i i c h l e r a . W ostatnim czasie w muzeum został otwarty cieszący się dużym powodzeniem kramik, w którym zwiedzający mogą kuipować wypraw ione skóry węży, oraz zakonserwowane okazy dla użytku szkolnego.

Opuściwszy muzeum nie sposób nie wpaść chociażby na chwilę do małego, niepozornego szpitalika im. Vitala Brazila, w którym leczy się w yłącznie chorych ukąszonych przez węże lub jadowite stawonogi. Szpitalik ten ma charakter placówki społecznej: za leczenie i staranną opie­

kę wysoko w ykw alifikow anych lekarzy-specjali- stów nie pobiera się żadhych opłat, a personel lekarski za swą pełną poświęcenia pracę nie pobiera też wynagrodzenia i traktuje ją jako czyn społeczny i pewne naw et wyróżnienie.

Po zwiedzeniu szpitalika m usimy przejść koło reprezentacyjnego, nowoczesnego gmachu dy­

rekcji. Urzęduje tu niesłychanie uczynny i od­

dany sprawom nauki aktualny dyrektor Insty­

tutu, dr med. Luiz R i b e i r o d o - V a l l e , oraz znajdują się pracownie kilku sekcji.

Najnowocześniej urządzona jest jednak znaj­

dująca się w osobnym pomieszczeniu sekcja wirusologiczna, prowadzona przez dr med. Ari- stider V a l e j o E l e w e . Posiada ona między innym i jeden z nielicznych w Brazylii mikro­

skopów elektronowych, z którego korzystają również liczni pracownicy naukowi spoza In­

stytutu Butantan.

Omawiając chociażby pobieżnie poszczególne działy Instytutu, nie sposób pominąć całego, ogromnego pionu produkcyjnego. Poza szeroko znanym i szczepionkami przeciw ukąszeniu węży i staw onogów produkuje się tu obecnie dosko­

nałe szczepionki BCG, przeciwbłonicze, prze­

ciwko żółtej febrze, przeciwtyfusowe, przeciw- tężcowe itp. Instytut wyrabia też szereg leków antyalergicznych, między innymi usuwających reakcje organizmu po w strzyknięciu surowic przeciwjadowych, oraz leki antylepro tyczne.

Do produkcji szczepionek Instytut rozbudował ogromną farmę hodowlaną. W chwili obecnej hoduje się w niej np. 400 koni i około 200 małp.

Szczepionki ze znakiem Instytutu Butantan znane są dziś w całej A m eryce Południowej i środkowej. Szczepionki przeciwjadowe można dostać dziś w każdym zakątku Brazylii. Koszt ich w handlu jest stosunkowo niew ielki (jedna ampułka mieszanki antyofidycznej kosztuje ok.

Crs. 50,00). Oczywiście koszt produkcji szcze­

pionek jest znacznie większy, ale „straty“ po­

krywane są od lat przez państwo (fundusze

federalne i stanowe).

(7)

SERPENTARIUM. Na pierwszymplanie widoczne sączęści przeznaczonenawęże jadowite. Tylną część serpentariumzamieszkujągatunki niejadow Fot.Inst. Butan

(8)

Crotalus durissus terrificus (Laur.). Zdjęcie wykonanew serpentariumFot.Inst. Butantan

*

> O - -V s

A*

V* * 3 ł,

H łV V V V : ^ ) f ^ |

■'r -V* v A- ’ • .

- j

. S & J a * J » !

; V ‘

-V*v *s

r '

’ *> > i v l Ł

S V V ^ :

• • v x ■- t ■ fMf9>

" v y • ■' ' . : > * '■*

*- * *€/»•' 1 »*

W / ® f f ;*N*

j j ® * r

y - /• ' ' ' / - i _• * • •

% V ? • ■ * ? : * < ? W . ? ^ S g M w P Z £ * &

(9)

M. SUBÓTOW ICZ (Lublin)

PO WYBUCHU PRÓBNEJ BOMBY JĄ D R O W E J (Pyły radioaktywne i niektóre ich skutki)

U noszące się w atm o sferze p y ły ra d io a k ty w n e s ta ­ now ią d łu g o trw ały ślad p o k ażdym w y b u ch u ją d ro ­ w ym , chociaż ich ro zm iary są przew ażn ie m niejsze niż pięć m ik ro n ó w (czyli p ięć tysięcznych m ilim etra). W y­

rzucone do s tra to s fe ry p y ły prom ieniotw órcze, n a w y ­ sokość n a w e t p o n ad 30 kim, są p o ry w an e p rzez w iatry i roznoszone po całej Ziem i; w przeciąg u k ilk u tygod­

ni m ogą okrążyć Ziem ię. P ręd k o ść p rze su w a n ia się c h m u ry rad io a k ty w n e j m oże w ynosić n a dużych w y ­ sokościach 1000 do 3000 k m n a dobę. Ze w zględu na obecność re sz te k pro m ien io tw ó rczy ch n ie sposób u k ry ć żadnej p ró b y z bom bą ją d ro w ą . A b stra h u je m y tu od innych m etod w y k ry w a n ia w ybuchów . W ysyłane p ro ­ m ieniow anie jo n iz u ją ce p rzez izotopy p ro m ie n io tw ó r­

cze, k tó re p o w sta ją podczas re a k c ji ją d ro w e j przy w ybuchu bom by, może być stosunkow o ła tw o w ykryte.

Nowoczesne, n ie sły c h an ie su b te ln e m etody p o m ia ru p o zw a lają w y k ry ć p o je d y n cz e ele m e n ta rn e procesy j ą ­ drow e. N ajp ro stszy m przy rząd em , ja k i byw a używ any do tego celu, je s t licznik G eiger-M iillera.

B a d an e są p rz y ty m zaró w n o opady lu b osady ra d io ­ ak ty w n e, ja k i unoszące się w atm osferze pyły ra d io ­ aktyw ne. E fe k ty w n y czas p o b y tu pyłów w atm osferze po w y b u ch u ją d ro w y m n ie je s t d okładnie znany i może w ynosić od k ilk u n a s tu do kilk u d ziesięciu la t. F izyk am ery k ań sk i, L i b b y -uważa, że śred n i czas p o b y tu r e ­ sztek prom ien io tw ó rczy ch w stra to sfe rz e po w ybuchu w ynosi 10 lat. S ą je d n a k opinie, że atm o sfera „po­

zbyw a się“ resz tek prom ien io tw ó rczy ch w ciągu 3—4 m iesięcy. Z najom ość w ysokościow ego ro zk ła d u pyłów w atm o sferze może sta n o w ić w ażn ą w skazów kę n a p rz y k ła d o spodziew anej szybkości o sad zan ia się p y ­ łów oraz n a tę ż e n iu ich prom ien io w an ia. P y ły d o sta ją się n a ziem ię albo z opad am i atm osferycznym i (deszcze, śniegi itp.), albo n a drodze zw ykłego o p ad a n ia g r a ­ w itacyjnego. O sadzanie się pyłów ra d io a k ty w n y ch z w ybu ch ó w ją d ro w y c h o b ejm u je p ra k ty c z n ie całą k u lę ziem ską, ale w ięcej o p ad a ich n a pó łk u li północnej i w obszarze śred n ic h szerokości geograficznych, gdyż ta m są p rze d e w szy stk im rozm ieszczone a k tu a ln e p o li­

gony ją d ro w e .

O becność w atm o sferze p y łó w rad io a k ty w n y c h je s t dla o rganizm u ludzkiego czynnikiem szkodliw ym z roz­

licznych pow odów ; ic h om ów ieniem zajm iem y się w dalszym ciąg u n iniejszego a rty k u łu . A by zdać sobie s p ra w ę z ro d z a ju o raz ilości o p ad a ją cy c h n a ziem ię pyłów ra d io a k ty w n y ch , w y p ra co w a n o szereg m etod ich w y k ry w a n ia oraz m ierzenia. M ając z kolei n a uw adze globalny, o b ejm u ją cy c a łą Z iem ię zasięg pyłów ra d io ­ ak ty w n y c h pochodzenia jądrow ego, stw orzono św iato ­ w ą o rg an izację k o o rd y n u ją c ą p rac e p om iarow e i g ro ­ m adzącą w yniki. J e s t n ią p ra c u ją c y pod eg id ą ONZ K o m ite t N aukow y dla B a d an ia S k u tk ó w P ro m ien io ­ w an ia Jądrow ego.

O pad ające n a ziem ię pyły ra d io a k ty w n e p rze d o stają się ta k że do o rganizm u ludzkiego, p rzed e w szystkim

poprzez w dychane do płuc pow ietrze i spożyw ane po ­ karm y. W ten sposób w organizm ie człow ieka mogą znaleźć się pochodzące z w ybuchów ją d ro w y c h p ie r­

w iastk i rad io ak ty w n e, w y sy ła ją c e szkodliw e dla o rg a­

nizm u prom ien io w an ie jonizujące.

Podczas w y b u ch u bom by p o w sta je w iele różn y ch izo­

topów rad io a k ty w n y ch , za jm u jąc y ch m iejsce przede w szystkim w obszarze śro d k a tablicy M endelejew a.

A le stw ierdzono w śród opadów ra d io a k ty w n y ch także obecność u ra n u i p lu to n u , a w ięc p ie rw ia stk ó w z k o ń ­ ca tablicy M endelejew a. W iększość p o w sta jąc y ch p rzy w yb u ch ach ją d ro w y c h atom ów prom ieniotw órczych — to p ie rw ia stk i „krótkożyjące", a w ięc takie, k tó re po­

sia d a ją stosunkow o k ró tk i czas połow icznego za n ik u T. Inaczej m ów iąc, w y tw a rz a n e p rzy w y b u ch u ilości danego p ie rw ia stk a stosunkow o szybko przechodzą na drodze sp ontanicznych p rze m ian ją d ro w y c h — w izotop n ieprom ieniotw órczy tego sam ego lub innego p ie rw ia ­ stka. Istn ie je je d n a k k ilk a izotopów „długożyjących“, a w ięc o stosunkow o d łu g im czasie połow icznego za­

n ik u T, pow stający ch podczas w ybuchu w znacznych ilościach. N ależą do n ic h p rze d e w szystkim : izotop cezu Cs-137, d la k tó reg o T — 33 la ta (w ysyła on p ro ­ m ieniow anie b e ta -e le k tro n y i gam m a-fotony) oraz izo­

top stro n tu , Sr-90 (w ysyłający pro m ien io w an ie jo n i­

zujące beta); jego o k res połow icznego za n ik u T = 20 lat.

O znacza to, że z p ie rw o tn e j, p o w stającej podczas w y ­ buchu, liczby atom ów stro n tu -9 0 pozostanie po upływ ie 20 la t połow a ra d io a k ty w n y ch ją d e r Sr-90. R eszta zaś przechodzi w p rom ieniotw órczy izotop itru-90, a n a ­ stę p n ie stosunkow o szybko — w drodze kolejn ej p rz e ­ m ian y b e ta — w n ieprom ieniotw órczy izotop cy rk o n u - 90. Podobnie izotop Cs-137 przechodzi p o w yrzuceniu e le k tro n u w n ieprom ieniotw órczy lub — pro m ien io ­ tw órczy izotop baru-137. Liczby 90 p rzy izotopie stro n tu oraz 137 przy izotopie cezu oznaczają su m ę liczb p ro ­ tonów i neutronów , w chodzących w sk ła d ją d ra k a ż ­ dego z atom ów . O ile cez je s t p ie rw ia stk ie m , k tó ry stosunkow o ła tw o i szybko organizm w ydala, to s tro n t p o sia d a te n d en c ję o d k ła d an ia się w kościach org an iz­

m ów zw ierząt, ze w zględu n a podobne do Wapnia w łasności chem iczne.

P rom ieniotw órczy, „długożyjący" stro n t-9 0 w k o ­ ściach stanow ić m oże źródło ta k ic h schorzeń, ja k le u ­ k em ia (białaczka) oraz r a k kości. D latego stront-90 u w aż an y je s t za n ajg ro ź n iejszy izotop, po w stający w rez u ltac ie w ybuchów ją d ro w y c h . W szelkie b ad a n ia d łu g o trw ały ch w pływ ów prom ien io w ań jo nizujących z w ybuchów ją d ro w y c h m a ją n a uw ad ze przede w szystkim stront-90. In n a dziedzina ty c h b a d a ń — to o k reśle n ie m utacy jn eg o w p ły w u pro m ien io w ań jo n iz u ­ ją cy c h (nie ty lk o strontu-90) n a ko m ó rk i rozrodcze.

Z n a tu ry rzeczy b ad a n ia te m uszą być stosunkow o bardzo pow olne.

W b ad a n ia ch pyłów p ro m ieniotw órczych z w y b u ­ chów ją d ro w y c h do n ajw ażniejszych, m ierzonych w iel-

(10)

62 W S Z E C H Ś W I A T

kości fizycznych, n ależą: k o n c e n tra c ja zaw iesin ra d io ­ a k ty w n y c h w pow ietrzu, k o n c e n tra c ja osadów p ro m ie ­ niotw órczych n a ziem i, zaw arto ść różn y ch izotopów ze szczególnym uw zględ n ien iem Sr-90 i Cs-137, p o m ia r n a tu ra ln e g o p ro m ie n io w an ia tła itd. M etody ta k ic h b a ­ d a ń p o le g ają n a zasycaniu poprzez filtry znacznych objętości pow ietrza, p o b ie ra n iu p ró b e k w ody deszczo­

w ej i suchych opadów , sto so w a n iu le p k ich folii lu b gazy itp. W celu o k reśle n ia p rzyszłych opadów Sr-90, a w szczególności — przyszłej jego z a w arto śc i w k o ­ ściach ludzkich, p row adzone są p o m ia ry ilości Sr-90, n agrom adzonego w stra to sfe rz e (np. przy użyciu b a lo ­ nów). O gólną ilość Śr-90 osadzającego się n a po ­ w ierzch n i ziem i ok reśla się przez an a liz ę gleby i w ody;

b r a k je s t szczegółow ych d an y c h o łu g o w an iu Sr-90 przez glebę. D rogą analizy rad io ch em iczn y ch b a d a się ilości S r-90 w kościach — szczególnie dzieci, w p o d ­ staw o w y ch źró d łach w a p n ia w po ży w ien iu ludzi, w opadach, w w odzie, glebie, tra w ie i w m oczu lu d z ­ kim . A by stw ierd zić w p ły w gen ety czn y izotopów p r o ­ m ieniotw órczych, pro w ad zo n e są b a d a n ia n a obszarze silniejszej p ro m ieniotw órczości n a tu ra ln e j (okolice złóż u ra n u lu b podobne), szczególnie tam , gdzie d a n e s ta ­ ty sty czn e um ożliw iają stw ierd zić gen ety czn y i so m a ­ tyczny w pływ p ro m ie n io w an ia n a za m ie szk a łą ludność.

S p ró b u je m y obecnie p odsum ow ać k ró tk o n ie k tó re w y niki tych badań. M usim y tylko p rzy p o m n ieć sobie d efin icję je d n o stk i ak ty w n o ści p ie rw ia s tk a p ro m ie n io ­ tw órczego, stosow aną w fizyce. W ielkość fizyczna — ak ty w n o ść — je s t m ia rą liczby rozpadów ją d ro w y c h n a je d n o stk ę czasu, zachodzących w d an e j ilości s u b sta n c ji ra d io a k ty w n e j. Z a je d n o stk ę ak ty w n o ści p rz y ję to je d e n k iu ri; nazw a je d n o stk i pochodzi od n a z ­ w isk a rod zin y badaczy, szczególnie zasłu żo n y ch w d z ie ­ dzinie fizyki ją d ro w e j, C u r i e . A k ty w n o ść jed n eg o k iu ri po siad a ta k a ilość su b sta n c ji p ro m ie n io tw ó rc ze j, w k tó re j w ciągu 1 sek u leg a rozpadow i 37 m iliard ó w atom ów . D la ilu s tra c ji dodam y, że tę w łaśn ie liczbę cząstek w y rzu ca w ciągu 1 sek. je d en g ra m czystego rad u . W idzim y zatem , że p r e p a ra t pro m ien io tw ó rczy o ak ty w n o ści jednego k iu ri je s t siln ie rad io a k ty w n y .

W a y i W i g n e r (1948) b ad a li ro zp a d p ro m ie n io ­ tw órczy w szy stk ich frag m en tó w , pochodzących z ro z-

1 0"

10

10

-1 10

10

10r3 /

T / /

?/ / /

// ' /

:

V

///

N >

/ / / v x

/ '

/

/

i

r

/ / / / /

N / / /

// /

;

/ //

/ / /

/

/

/ /

/ / /z

/

/

£

g i

- i

ł.

d I ł 'O 0 c 1

•§

4.1.51 1.1.52 1.1.53 1.1.54 1.1.55

Ryc. 1. O k reślen ie d a ty w y b u ch u ją d ro w e g o za pom ocą zależności W a y -W ig n e ra (przy y = 1,3 — w g ro zp a d u dw óch p ró b ek atm osferycznych, z e b ran y ch w K alk u cie

Ryc. 2. G rom adzenie się p ro d u k tó w ro zp ad u w p łn .- w sch. części USA, pochodzących z w ybuchów ją d ro ­ w ych doko n an y ch w ok resie 1. I. 51 — 1. I. 55. O bszary z a k re sk o w a n e o d p o w iad a ją okresom w y k o n y w an ia p o ­ m ia ró w w USA. I — aktyw ność całkow ita, II — a k ty w ­

ność S r 90.

szczepienia ją d e r U-235. S um ary czn y przebieg rozpadu m oże być p rze d staw io n y w zorem W ay-W ignera:

A t — A j - j ~ y

gdzie

A f — ak ty w n o ść w szy stk ich fra g m en tó w rozszczepie­

n ia po u p ły w ie czasu t od w ybuchu,

A) — ak ty w n o ść w szy stk ich fra g m en tó w rozszczepie­

n ia po u p ły w ie je d n o stk i czasu od w ybuchu, y — w y k ład n ik zależący od sk ła d u c h m u ry ra d io ­

ak ty w n e j.

D la w ielkości y p rz y jm u je się w arto śc i od 1 do 2,1;

W ay i W igner p rz y jm u ją , że y = 1,2.

Je ż e li będziem y obserw ow ać przebieg ( w czasie) ro z p a d u p ro m ieniotw órczego p ró b k i atm osferycznej, to z n a ją c w zór W ay-W ignera m ożem y o kreślić w iek p ró b ­ ki, a w ięc i d a tę w y b u ch u jądrow ego. Z w ykle n a osi

y _

rz ę d n y c h o d k ła d am y w ielkość y = ( y A t) —1 zaś n a osi o d ciętych d a tę o bserw acji. P u n k t przecięcia się o trz y ­ m a n ej p ro stej z osią odciętych ok reśla d atę w ybuchu (ryc. 1).

W edług źró d eł am ery k ań sk ich , sp ecjaliści z K om isji E n e rg ii A tom ow ej U SA uw ażają, że dotąd spadły na ziem ię w re z u lta c ie w ybuchów ją d ro w y c h długo ży­

ją c e izotopy p ro m ien io tw ó rcze o łącznej aktyw ności około jednego m ilio n a kiu ri, a w ięc — z g ru b sza tyle, ile b y u zyskano z ro zp y le n ia n a p ow ierzchnię Ziem i je d n e j tony rad u . Do ro k u 1970 spośród unoszących się w atm o sferze py łó w rad io a k ty w n y ch , pochodzących je d y n ie z d o t y c h c z a s o w y c h w ybu ch ó w ją d ro ­ w ych, sp a d n ie n a p o w ierz ch n ię Ziem i dalszych 2,4 m i­

liona k iu ri d łu g o żyjących su b sta n c ji p ro m ie n io tw ó r­

czych. N a 1 k m2 północno-w schodnich obszarów USA p rz y p a d a około 8 m ilik iu ri (1 m ilik iu ri = 0,001 kiuri) o p ad u ty c h su b s ta n c ji ra d io a k ty w n y ch , zaś do ro k u 1970 będzie około 18 m ilik iu ri, n a tu ra ln ie w b ra k u d a l­

szych o d tą d w y b u ch ó w jądrow ych.

P o m ia ry w y k o n an e w USA pokazały, że od ro k u 1951 do r. 1955 z a w arto ść Sr-90 w glebie w zrosła w ię ­ cej niż sto k ro tn ie (ryc. 2).

(11)

W arto dodać, że przy w y b u ch u bom by ją d ro w e j śre d ­ niego k a lib ru ca łk o w ita ak ty w n o ść p ro d u k tó w rozp ad u w ynosi około 820 m ilia rd ó w k iu ri w m in u tę po w y ­ buchu. Z m niejsza się ona do 2,3 m iliona k iu ri po upływ ie m iesiąca.

Z ajm iem y się obecnie w y stęp o w an iem ra d io a k ty w ­ nych zanieczyszczeń, pochodzących z w ybuchów ją d ro ­ w ych w p o k arm a ch i w lu d z k im organizm ie. W ażny tu je s t p rzed e w szy stk im stront-90, o d k ła d ają cy się w kościach (zaw ierający ch ta k ż e w apń). Ilość stro n tu w yrażam y w je d n o stk a ch sp ecjaln y ch S. Je d n a S ró w ­ n a je s t je d n ej bilionow ej k iu ri (10—'12 kiuri) p rzy p a­

d ającej n a 1 g ra m w apnia. Otóż dopuszczalna k o n ce n ­ tra c ja Sr-90 dla p e rso n e lu p rac u jąc eg o w dziedzinie fizyki ją d ro w e j i p rz y ją d ro w y c h u rząd zen iach e n e r­

getycznych szacow ana je s t n a około 1000 S. D la całej ludności USA ja k o dopuszczalne m ak sim u m zanieczy­

szczeń stro n tem -9 0 p ro p o n u je A k ad em ia N au k USA d aw k ę 100 S, d la dzieci zaś 50 S. Je d n a k B ry ty jsk a R ad a B a d ań M edycznych uw aża daw kę 10 S dla dzieci ja k o niebezpieczną.

D r L. K u l p m ierzył k o n c e n tra c ję Sr-90 w kościach ludzkich. S tw ierd ził on, że śred n io w północnej części USA dziecko w w iek u poniżej 4 la t m a w tk a n ce kostnej 0,7 je d n o ste k S, zaś św iato w a śred n ia dla dzieci w ynosi 0,5 S. D la dorosłych śred n ia ta je s t 7 -k ro tn ie m niejsza. Z w iązan e to je s t ze znacznie m niejszym te m p em w zro stu kości u osób dorosłych oraz — z ro d za jem ich pożyw ienia. Sr-90 d o s ta je się do kości dzieci w ra z z m lekiem , do m lek a zaś — w ra z z tra w ą , będ ącą p aszą krów . D r K u lp p rzew id u je, że bez dalszych p ró b ją d ro w y c h k o n c e n tra c ja Sr-90 w k o ­ ściach dzieci b ęd z ie ro s ła do 3 S w r. 1970, zaś śre d ­ nia św iatow a d la dorosłych — do 1,3 S. Z w iązane to je s t z opad an iem Sr-90 z atm o sfery . Je że li je d n a k p ró ­ by z b ro n ią ją d ro w ą b ę d ą trw a ły z dotychczasow ym nasilen iem dalej, to po 50 la ta c h poziom Sr-90 w ko­

ściach dzieci podniesie się do 24 S.

B a d an ia śred n ie j za w arto śc i Sr-90 w Niem czech u dzieci do 9 la t pokazały, że ta śred n ia rośnie z u p ły ­ w em czasu. Od m a rc a do w rz eśn ia 1955 w ynosiła 0,21 S, zaś od p a ź d z ie rn ik a 1955 do stycznia 1956 p o d ­ niosła się do 0,34 S. W ok resie 1956—57 n a s tą p ił dalszy wzrost.

In n y fizyk a m ery k ań sk i, d r N e u m a n n, p rz e p ro ­ w adza n a s tę p u ją c e rozum ow anie, p rz y jm u ją c 50 S ja k o m ak sy m a ln ą k o n ce n trac ję. Z użyte w ciągu o sta tn ic h 5 la t przy w y b u ch a ch ją d ro w y c h ilości m a teria łó w rozszczepialnych o d p o w iad a ją energii w y b u ch u 10 m e- gaton TNT rocznie (jed n a m e g ato n a TN T je s t to jed en m ilion ton tró jn itro to lu e n u , potężnego chem icznego śro d k a w ybuchow ego). Otóż ab y rozpad ra d io a k ty w n y zrów now ażył p rz y b y te k m a te ria łó w prom ieniotw órczych z w ybuchów jąd ro w y ch , u trz y m u ją c rów now agę n a do­

puszczalnym poziom ie, d r N eu m a n n uw aża, iż en erg ia w ybuchu m a te ria łu rozszczepialnego nie może p rz e k ra ­ czać en erg ii o d p o w iad ającej 2,2 m egaton TNT rocznie.

Ilość ta u w a ru n k o w a n a je s t m. in. ta k że obecnością znacznych ilości pyłów ra d io a k ty w n y c h w atm osferze, pochodzących z dotychczasow ych w ybuchów . N ato­

m ia st trw a ją c e bez p rz e rw y w ybuchy ją d ro w e o n a ­ tężen iu 11 m egaton rocznie doprow adzą do tego, że w k ońcu X X w iek u w n ie k tó ry c h częściach ludzkiego

szk ieletu (kręgi) zostanie o siągnięta a n a w e t p rz e k ro ­ czona m aksym alnie dopuszczalna k o n c e n tra c ja (doza) strontu-90. D ziałaniu ta k ie j dozy p o d d an e będą m i­

liony ludzi.

P oniew aż su b stan cje rad io a k ty w n e m ogą być w p ro ­ w adzone do organizm u poprzez drogi oddechow e, m ie­

rzone je s t zanieczyszczenie nim i p o w ietrz a atm osfe­

rycznego n a różnych w ysokościach. Od sie rp n ia 1954 do lutego 1955 obserw ow ano w Tokio k o n ce n trac je su b sta n c ji p ro m ieniotw órczych rzę d u je d n ej dziesię- ciom iliardow ej k iu ri n a m 3. J e s t to tysiąc razy w ięcej niż n a tu ra ln a rad io ak ty w n o ść p o w ietrza zw iązana z obecnością rad o n u i jego pochodnych.

W edług d r S e 1 o v e ’a (z u n iw e rsy te tu w P en sy l­

w anii) ju ż obecny poziom Sr-90 w atm osferze i sko­

ru p ie ziem skiej może podnieść śm ierteln o ść n a le u ­ kem ię i ra k a kości o l°/o, co oznaczałoby 100 d o d at­

kow ych w yw ołanych przez Sr-90 zgonów n a te cho­

ro b y w USA rocznie. O szacow ania b ry ty jsk ie zaś p ro ­ w adzą do w niosku, że dotychczasow e próby ją d ro w e w yw oływ ały i w y w o łają dodatkow o jeszcze 50 000 zgo­

nów n a leu k em ię i ra k a kości n a całej k u li ziem skiej.

Nie sposób n a to m ia st dziś jeszcze au to ry ta ty w n ie określić, ja k ie są lub będą genetyczne w pływ y w y ­ buchów ją d ro w y c h n a człow ieka. M ożna ty lk o z całą pew nością stw ierdzić, że ze w zględów genetycznych k ażd a d aw k a p rom ieniow ania jonizującego, choćby n a j­

m niejsza, je s t szkodliw a.

W n ie d aw n o opublikow anej p ra c y znany fizyk r a ­ dziecki prof. L e j p u ń s k i (1957), zajął się p o ró w n a­

n ie m szkodliw ych ra d io a k ty w n y ch n astę p stw zw ykłej bom by atom ow ej, o p a rte j n a rozszczepieniu ją d e r u r a ­ n u albo p lu to n u oraz ta k zw anej „czystej" bom by w odorow ej, o p artej w yłącznie n a procesie zlew ania się, syntezy ją d e r atom ów w odoru i pozbaw ionej „za­

p a ln ik a " uranow ego. W pew nym zw iązku z w alk ą n aro d ó w o zap rzestan ie w szelkich pró b z b ro n ią ją d ro ­ w ą n ie k tó rzy w ojskow i i politycy am ery k ań scy w y ­ g łaszają opinie, ja k o b y „czysta" bom ba w odorow a nie m iała ta k szkodliw ych n astęp stw biologicznych ze w zględu n a je j ra d io a k ty w n e działan ie (stąd nazw a

„czysta" bomba) ja k zw ykła u ra n o w a lub plutonow a bom ba ją d ro w a . P rof. L ejp u ń sk i dow odnie w ykazał, że w sform ułow anym w yżej sensie „czysta" bom ba w odorow a n ie istn ieje.

„C zysta" bom ba w odorow a o p a rta je s t n a procesie syntezy d e u te ru i try tu : ,H2+ IH3-^ 2He4+ n 1 + 17,6 MeV P ojedynczy ele m e n ta rn y proces syntezy dostarcza około 18 MeV energii. W bom bie zw ykłej pojedynczy proces rozszczepienia u ra n u dostarcza 180 MeV energii i — śred n io — 1,5 neu tro n ó w . Aby w o m aw ianym p ro ­ cesie syntezy w ydzieliło się 180 MeV energ ii, m usi n astąp ić 10 ak tó w elem en tarn ej syntezy, w których rez u lta c ie w ydziela się aż 10 n eutronów . Te n eu tro n y w chodzą w re a k c ję ją d ro w ą z azotem atm osferycznym , d a ją c w rez u lta c ie rad io a k ty w n y izotop w ęgla, C14.

N I4+ n '^ - C 14+ lp, gdzie n — neu tro n , p — proton. W ę­

giel C14 je s t ^-prom ieniotw órczy z półokresem rozpadu 5720 lat. Ogólnie w ięc n a każde 180 MeV energii, p o ­ chodzącej z p rocesu syntezy ją d ro w e j p rzy p a d a 10 ato ­ m ów rad io a k ty w n eg o w ęgla C '4. Do tego dochodzi jeszcze je d e n ato m tr y tu H 3, ta k ż e fi-prom ieniotw ór- czy z okresem połow icznego zan ik u 12,4 lat.

(12)

64 W S Z E C H Ś W I A T

Tymczasem, spośród isto tn ie nieb ezp ieczn y ch p ie r ­ w ia stk ó w p rom ieniotw órczych, p o w sta ją c y c h w p ro c e ­ sie rozszczepienia, n a k ażdy a k t d o sta rc z a ją c y 180 M eV e n e rg ii p rz y p a d a : 4,6 .10—2 atom ów S r00, 6 .10—2 a to ­ m ów Cs137 oraz 1,5 atom ów C14.

S u m ary cz n a a k ty w n o ść p ie rw ia stk ó w p ro m ie n io tw ó r­

czych, b ęd ący ch źró d łem d łu g o trw ałeg o n ie b ez p iec ze ń ­ s tw a dla zd ro w ia ludzkiego p rz y w y b u ch u ją d ro w y m , o d p o w iad a ją cy m en e rg ii 10 m e g ato n T N T w y n o si: d la zw ykłej b om by 3 ,2 7 .106 k iu r i oraz d la „czy stej" b o m ­ b y w odorow ej 6,8 . 107 k iu ri (ta ak ty w n o ść z u p ły w em czasu zm n iejsza się, jeżeli nie dochodzi do n o w y ch w ybuchów ).

N ie w chodząc w an a liz ę szczegółów p o d am y ty lk o końcow e w y n ik i p ra c y prof. L ejp u ń sk ieg o . P rz y jm u je ­ m y p rzy tym , że z a ró w n o bo m b a u ra n o w a ja k i „czy­

sta " bom ba w o d o ro w a d o sta rc z a ją p rzy w y b u ch u po 10 m eg ato n TN T e n e rg ii k aż d a W yniki a n a liz y s ta ty ­ stycznej odniesiem y do całej lu d zk o ści liczącej 2,5 m i­

lia rd a lu d z i; je s t to u sp raw ie d liw io n e , gdyż ro z k ła d p ie rw ia stk ó w ra d io a k ty w n y c h z w y b u ch ó w bom b j ą ­ drow ych je s t n a całej Z iem i m niej w ięcej je d n a k o w y po stosunkow o k ró tk im czasie. R o zp atrzy m y p rz y ty m sk u tk i jed n eg o w ybuchu.

Otóż ze w zględu n a n a s tę p stw a g en e ty c zn e liczba o fia r czystej bom by w odorow ej w y n o si 49 000 ludzi, bom by u ra n o w e j i p lu to n o w e j — 41 000 ludzi. M ow a tu je s t o m u ta c ja c h w y w o łan y ch p rz e z p ie rw ia s tk i r a ­

d io a k ty w n e w k o m ó rk ac h rozrodczych rodziców tych lu d zi — p rzy sz ły ch o fiar w y b u ch u ; m u ta c je te są z re g u ły szkodliw e. O gólna liczba zachorow ań n a le u ­ k em ię od je d n e j czystej b o m b y w odorow ej oceniana je s t n a 15 000 ludzi, zaś b om by u ran o w ej — n a 26 000 ludzi. T rzeb a p rz y ty m zauw ażyć, że w pływ p o je d y n ­ czego n a w e t w y b u ch u ro zciąg a się n ie n a je d n o poko­

len ie. T rw a o n p rz e z se tk i i tysiące la t i ro zciąga się n a o b sz a r całego globu, a n ie ty lk o n a te re n y przyległe do polig o n u atom ow ego.

Je ż e li chodzi o Sr-90, to je g o śre d n ia zaw arto ść u w szy stk ic h lu d z i n a ziem i osiągnie w ed łu g n ie k tó ­ r y c h oszacow ań — poziom m a k sy m a ln ie dopuszczalny w ted y , g d y c a łk o w ita en e rg ia w ybu ch ó w ją d ro w y c h osiąg n ie w arto ść o d p o w iad a ją cą e n e rg ii w y b u ch u 3500 do 35 000 m e g ato n TNT.

Z godna o p in ia ludzi n a jb a rd z ie j k o m p e ten tn y ch w sp ra w a c h prom ieniotw órczości, czołow ych fizyków , le k a rz y i g en e ty k ó w z całego św ia ta p o tę p iła w ielo­

k ro tn ie dalsze k o n ty n u o w a n ie p ró b z b ro n ią ją d ro w ą ; dziś ju ż p o cz y n ają one zag rażać zd ro w iu w szystkich ludzi, i tych, k tó rz y te ra z żyją, i tych, k tó rzy się n aro d zą.

W a rto n a zakończenie dodać, że w k ilk u o środkach fizyki w P olsce p ro w a d zo n e są ta k ż e p ra c e n a d p ro ­ m ieniotw órczością pyłów zaw ieszonych w atm osferze oraz osadów ra d io a k ty w n y c h n a ziemi.

K O N ST A N T Y S T E C K I (Poznań)

JAK§ W Y G L Ą D A L IN N A E A B O R E A L IS L.

z n a n ą szerszem u ogółowi, gdyż je s t to d ro b n a k rz e ­ w in k a , k tó re j d e lik a tn e p ęd y płożą się po m chach n a d n ie lasów sosnow ych i św ierkow ych, tw orząc p łask ie

d a rn ie , a d ro b n e b ia łe lu b ró - ż o w aw e k w ia ty n ie są zbyt efe k to w n e i n ie z w ra c a ją u w agi laików . Ś w ia t b o tan iczn y je d ­ n a k żyw o się n ią in te resu je , a to ju ż choćby ze w zględu, że zo sta ła ona n a z w a n a im ieniem w ielk ieg o szw edzkiego uczo­

nego X V III w ieku, K aro la L i n n e u s z a . N azw ał ją na cześć L in n eu sza i jeszcze za jego życia w 1755 ro k u starszy od niego o 27 la t b o ta n ik G r o - n o v i u s, k tó ry w L ejdzie, w H olandii, o p raco w y w ał ziel­

n ik i innego jeszcze m iłośnika r o ś lin L e o n h a rd a R a u w o l f a , z a w ie ra ją c e ro ślin y z W irginii z A m e ry k i P ółn o cn ej oraz z R osji, A ra b ii i A zji M n ie j­

szej. T oteż w dziele L inneusza G enera p la n ta ru m , w y d an y m

po ra z p ie rw sz y w L ejdzie ^ y c - 2- P o p ra w n y ry - . su n e k k w ia to sta n u w 1737 roku, ro ślin a ta op isan a zjm oziołu (wg W e tt_

je s t ju ż pod n az w ą g a tu n k o w ą steina) R ośliną, k tó ra cieszy się w śró d b o ta n ik ó w w ielk im

z a in te re so w an iem , je s t zim oziół półn o cn y — L in n a ea borealis L. Poza n au k o w c am i je s t ona je d n a k m ało

c)

a ) Ryc. 1. W adliw e p rz e d sta w ie n ie k w ia to sta n ó w i czę­

ściow o u lis tn ie n ia zim oziołu: a) w g H egiego, b) w g St. M acko, c) w g U rb a ń sk ie g o

(13)

L innaea borealis i po n az w ie te j d a je m y lite rę L. jako sk ró t n az w isk a L inneusza, k tó ry p ierw szy dał jej do- k ła d n y ła ciń sk i opis. J e d n a k p o n az w ie ro d z a ju L in ­ naea p iszem y w sk ró cie G ron., czyli G ronovius, a n a ­ w e t n ie k tó rz y autorzy, ja k np. C. S c h r o t e r w zn a ­ n y m dziele P jla n ze n le b e n der A lp e n , u ży w a ją nazw ę g atu n k o w ą : L in n a ea borealis G ronovius.

P o za ty m in te re su ją c y m je s t rozm ieszczenie zim o- ziołu ja k o typow ego p rze d sta w ic ie la elem e n tu b o re a l- nego n aszej ro ślinności. W y stęp u je bow iem Linnaea circ u m p o la rn ie za ró w n o w A m eryce Północnej, w G re n la n d ii p o 70° szer. geogr. półn., ja k i w E uropie, począw szy od S zkocji i półn. A nglii, w S k an d y n aw ii po N o rd k a p 70°10', w e w sch o d n iej D an ii b ardzo rz a d ­ ko n a J u tla n d ii, B o m h o lm ie i Z elandii, w półn. N iem ­ czech, półn. Polsce, w półn. i środkow ej R osji, a po ­ n a d to w gó rach : w A lpach, S u d etach , T a tra c h . W A zji sp o ty k a się p r a w ie w całej S y b erii aż po półw ysep Czukczów, po K am c z a tk ę i S ach alin . R ów nież i polska b o ta n ik a żyw o in te re s u je się tą ro ślin ą i istn ieje sze­

re g p ra c p o lsk ich a u to ró w pośw ięconych p rze d e w szyst­

kim rozm ieszczeniu je j n a ziem iach naszych, gdyż p rzez n asz te re n p rze b ie g a p o łu d n io w a g ra n ic a je j zasięgu. P ro w ad z o n a je s t n a w e t w b o tan iczn ej p ra sie polskiej p e w n a p o le m ik a n a te n te m a t. P isa li o niej prof. B. H r y n i e w i e c k i , prof. St. K u l c z y ń s k i , prof. St. M a c k o , d r M. N o w i ń s k i , a rów nież i a u to r n in iejszeg o a rty k u łu .

J e s t je d n a k ż e fa k te m zadziw iającym , że zimoziół, k tó r y w zbudza ta k p o w szechne za in te re so w an ie u bo­

ta n ik ó w , je s t p rze z n ic h ta k często, p ra w ie z reguły, fałszyw ie ry so w an y m . P o leg a to zapew ne n a tym , że najw id o czn iej ry so w n icy n ie obserw o w ali te j ro ślin k i bezpośrednio w o k resie za k w ita n ia , n ie zn a li jej z a u -

Ryc. 3. N iedo k ład n e ry s u n k i k w iato sta n ó w zim oziołu:

a) w g G arckego, b) w g Thom ego

Ryc. 4. L innaea borealis L. p rz y szosie do M orskiego Oka. W idać c h a ra k te ry sty c z n y u k ła d kw iatów . Fot.

Z. Z w olińska

topsji, a rysow ali ją z poskręcanych, zw iędłych okazów zielnikow ych lub też kopiow ali cudze błędy.

Otóż u k ła d pędów i k w ia tó w u L in n a ea je s t bardzo ch a rak te ry sty cz n y . T w orzy o n a p ęd y długie, płożące i za k o rzen iające się, a d o ra sta ją c e w ciągu szeregu la t do k ilk u m etró w długości. O p atrz o n e są one okółkam i d ro b n y ch sk ó rk o w aty c h liści, z k tó ry c h k ą tó w w y ra ­ sta ją n a pędzie dłu g im w p ew n y c h o d stę p ac h p ędy k ró tk ie , w znoszące się n a k ilk a ce n ty m e tró w w górę.

N iek tó re z ty c h k ró tk ic h pęd ó w p rze d łu ża ją sw ą oś w szypułkę k w iato sta n o w ą k ilk u lu b k ilk u n a s tu c e n ­ ty m etro w ej długości. K w ia to sta n ik złożony je s t z r e ­ guły z 2 k w iató w osadzonych n a dw u sztyw no roz­

chodzących się pod, m niej w ięcej pro sty m , k ą te m p ro sty c h szypułkach k w iatow ych. S zypułki są je d n a ­ kow ej długości i p o sia d ają po 2 d ro b n iu tk ie pod- k w iatk i. D w a d ro b n e k w ia ty z w isają skośnie n a boki.

Całość tw o rzy u k ła d nadzw yczaj typow y w sw ej sztyw ności, w zach o w an iu k ą tó w ro zgałęzienia szy p u łek k w iato w y ch i sposobie zw isan ia kw iatów . K w iato stan te n je s t w ierz ch o tk ą dw udzielną. T akie w ystęp o w an ie k w iató w po dw a w je d n y m k w ia to sta n ik u p o w tarz a się w rodzinie Caprifoliaceae, do k tó rej L innaea n a le ­ ży, np. jeszcze u Lonicer, gdzie k w ia ty ro sn ą rów nież p a ra m i i są rozchylone pod k ą te m n a boki.

T ym czasem n a ry su n k ach , w dziełach n a w e t ta k p o d - 10

(14)

66 W S Z E C H Ś W I A T sta w o w y c h ja k n p . H e g i I llu s tr ie r te Flora v o n M it-

teleuropa, w idzim y z u p e łn ie fałszy w ie p rz e d sta w io n ą L in n a e ę (tom VI/1, ta b l. 250) z k w ia ta m i n a sz y p u łk ac h n ie ró w n e j długości, p o w y g in an y c h i „w dzięcznie'1 p r z e ­ g ię ty c h n a je d n ą stro n ę. R ów nież n ie d o k ład n ie, choć nieco p o p raw n ie j n a ry so w a n a je s t L in n a ea w dziele T h o m e g o Flora v o n D eutschland, O sterreich u n d der S ch w e iz (tom IV, ta b l. 551). P o d o b n ie w k lu c zu G a r c k e g o Illu str ie rte Flora v o n D eu tsch la n d r y s u ­ n e k n ie je s t d okładny. I w p o lsk ich p ra c a c h p o w ta rz a ją się te sam e u ste rk i. B łędnie p rz e d sta w io n y je s t zim o- ziół w N r. 2 W szec h św ia ta z 1949 ro k u , w p ra c y St. M a c k i . D ochodzi tu p rzy ty m prócz n ie ró w n e j długości i w ygięcia sz y p u łek ta k że n iew łaściw e t r a k ­ to w a n ie k o ro n y ja k o w o ln o p łato w ej i n ie d o k ła d n y r y ­ su n e k u sta w ie n ia i k s z ta łtu liści. R ów nież złym je s t ry su n e k zam ieszczony w Nr. 1—2 C h ro ń m y P rzyro d ę O jczystą z 1947 ro k u p rzy ro z p ra w ie J. U r b a ń s k i e ­ go , choć ju ż tenże a u to r w sw ej książce W ie lk o p o lsk i p a rk n a ro d o w y (Poznań 1955 r.) d a je ry c in ę o w iele p o p raw n ie jszą . W R oślinach p o lsk ic h S z a f e r a , K u l ­ c z y ń s k i e g o i P a w ł o w s k i e g o p o w tórzony je s t ry su n e k z dzieła Thom ego. J e d y n ie w p o d sta w o ­ w y m dziele W e t t s t e i n a H a n d b u ch d er sy ste m a - tisch e n B o ta n ik (wyd. IV, ryc. 631) L in n a ea je s t n a r y ­ so w an a — je śli chodzi o u sta w ie n ie k w ia tó w — p r a ­ w idłow o.

N a zd jęciach fo tograficznych, p rz e d sta w ia ją c y c h zi- m oziół k w itn ą c y , dosk o n ale w id ać ów c h a ra k te ry s ty c z ­ ny, sztyw ny, re g u la rn y u k ła d sz y p u łek k w ia to w y c h i kw iató w . R e p ro d u k u jem y tu p ię k n e zd jęcie Z. Z w o ­ l i ń s k i e j ze sta n o w isk a zim oziołu p rz y szosie do

Ryc. 5. P o p iersie L in n e u sza z g ałąz k ą zim oziołu

Ryc. 6. P o r tr e t L inneusza z gałązką zim oziołu M orskiego O ka, gdzie te szczegóły b ardzo w y raźn ie w y stę p u ją . R ów nież n a zdjęciu a u to ra niniejszego a r ­ ty k u łu , zam ieszczonym n a X ta b lic y zeszytu X II K r a j­

ob razów ro ślin n yc h P olski. R o ślin y Tatr: roślinność zie ln a regli, m ożna dobrze zaobserw ow ać w łaściw y u k ła d k w iató w u L innaea. T akże n a re p ro d u k c ji foto­

g ra fii zim oziołu, zam ieszczonej u H e g i e g o w w y ­ m ie n io n y m tom ie n a str. 247, w idać doskonale te szczegóły.

J e s t rzeczą in te re su ją c ą , że na p o rtre ta c h w sp ó ł­

czesn y ch L inneuszow i je st on p rz e d sta w ia n y zw ykle z o d zn ak ą w y o b ra ża jąc ą zimoziół. P rz y ty m ro ślin a ta je s t n a nich p o p ra w n ie n ary so w an a. P o rtr e t ta k i był re p ro d u k o w a n y w n r. 7 W szech św ia ta z 1947 r. przy a rty k u le Z. G r o d z i ń s k i e g o K arol L in n e u sz tw ó r­

ca s y s te m a ty k i 1707— 1778. R ów nież w dziele N u s b a - u m a Idea eioolucji w biologii je s t zam ieszczony p o r­

t r e t L in n e u sza z g ałąz k ą zim oziołu o p raw id ło w y m u k ła d z ie kw iatów . N ajw idoczniej Szwedzi lepiej znali tę p o sp o litą n a ich te re n ie ro ślin ę niż b o tan icy i bio­

logow ie śro d k o w o -eu ro p ejscy , gdzie L innaea je s t rz a d ­ k ością florystyczną.

C iesząca się ta k dużym za in te re so w an iem roślina, ja k L in n a ea , w in n a je d n a k być przez au to ró w d o k ła d n iej z n a n a i sta ra n n ie j ilu stro w a n a.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Panował tu straszliwy zaduch, oddychało się z trudem, ale nie słyszało się przynajmniej tak wyraźnie huku bomb i warkotu samolotów.. Żałowaliśmy naszej decyzji

Przykładem tego typu przeciwciała jest 4A8, które nie wiąże się z RDB, ale prawdopodobnie zmniejsza elastyczność białka S, przez co może neutralizować wirusa

Co prawda dobrze się złożyło, że nie było koniecz- ności wykorzystania adiuwantów w celu wzmocnienia odpowiedzi na szczepionkę przeciwko szczepowi 2009 H1N1, ale wyniki ba-

Der doppelschalige Aufbau des H D-Gehauses und des Einstrom teiles des M D-Gehauses gew ahrleisten eine grosse Verfugbarkeit, w elche zusammen mit dem hohen

Te wszystkie kręgi prowadzą do rosnącej standaryzacji produkcji wiadomości, ale zarówno wynalazki techniczne, jak i nieoczekiwane wydarzenia mogą zakłócić zwyczajowy obieg

Chociaż niższe stężenie przeciwciał odmatczynych przeciw panującym sero- typom rotawirusa u bardzo małych wcześniaków może teoretycznie zwiększać ryzyko działań

go, przedstawicieli nauki, przemysłu i administracji oraz reprezentacji władz Uczelni i Rady Wydziału, znajdowali się również studenci i dyplomanci profesora Wysiatyckiego.

Powoli obniżającą się liczbę seminarzystów zaczęli zastępować studenci świeccy przyjmowani na nowe kierunki, które ks. Bernard (przy współpracy niektórych nowych