Zbigniew Kloch
"L’introduction à la poésie orale",
Paul Zumthor, Paris 1983 : [recenzja]
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce
literatury polskiej 77/3, 415-421
P a u l Z u m t h o r , L ’IN TR O DU C TIO N À L A PO ÉSIE ORALE. P aris 1983. E d ition s du S eu il, ss. 286.
Paul Zum thor, zn aw ca litera tu r y i k u ltu ry śred n iow iecza, zajął się w sw eji osta tn iej k sią żce p rob lem atyk ą od b iegającą od d otych czasow ych za in tereso w a ń ,
L ’I n t r o d u c ti o n à la po ésie orale b o w iem p ośw ięcon a jest poezji ustnej różnych epok.
i k r ę g ó w k u ltu ro w y ch , a w ięc tak iej o d m ia n ie tw órczości a rtystyczn ej, którą u j m u je się zazw yczaj jako p rzeciw sta w n ą w ob ec u tw o ró w u trw alan ych g r a fic z n ie . T o też o p ozycja te k stó w p isa n y ch i te k s tó w m ów ion ych określa p u n k ty gran iczn e, p om ięd zy k tó ry m i k rąży n a jczęściej m y śl badacza.
P raca Z um thora n ie jest jednak ty p o w y m d ziełem z zakresu p o ety k i ro zu m ia nej jako dzied zin a zajm u jąca się op isem stru k tu ry tek stu . A utor n ie sk u p ia u w a gi na a n a liza ch poezji oralnej (znaczący w y d a je się fakt, że na 286 stron icach k sią żk i n ie m a an i jed n ego cy ta tu z teg o rodzaju tw órczości), in teresu ją go r a c z e j p rob lem y n a tu ry teoretyczn ej: głos lu d zk i jako zjaw isk o k u ltu ry, rola sp o łeczn a tw ó rczo ści oraln ej, ciągłość jej trad ycji. K siążk a n ie jest też d ziełem ty lk o i w y łączn ie o folk lorze, gd yż zakres zaw artych w niej ob serw a cji jest o w ie le szerszy.. Z um thor p isze przede w sz y stk im o pieśn i, in teresu ją go różne odm iany teg o g a tunku: p ieśn i w y k o n y w a n e przez śred n io w ieczn y ch w ęd ro w n y ch śp iew ak ów , u tw o ry w o k a ln e afry k a ń sk ieg o folkloru, d zisiejsze p io sen k i rock ow e, p ieśn i bluesow e· i jazzow e. To w ła śn ie sp raw ia, że n a zw isk a m u zy k ó w jazzow ych oraz gw iazd e u ro p ejsk iej i a m ery k a ń sk iej p iosen k i p o ja w ia ją się na kartach k sią żk i dość często . W e w stę p ie (P résen ce de la voix) zn ajd u jem y k ilk a ogólnych sp ostrzeżeń o n a turze bardziej filo zo ficzn ej n iż teo rety czn o litera ck iej, odnoszących się do ludzkiego· głosu . G łos, którego n a tu ra ln y m i w ła śc iw o śc ia m i są w ysok ość, tem br, n atężen ie, m oże b yć — zdaniem autora — tr a k to w a n y jako rzecz, w y p o w ia d a n ie zaś słó w m a o czy w istą w artość ak tu sym b oliczn ego. Z nane są p o w szech n ie p rzyk ład y ta k ie go w ła śn ie trak tow an ia słow a. S em io ty czn em u n a cech o w a n iu podlegać m oże b ą d ź sam a m ow a („słow o B o że”), tak jak w tra d y cji ch rześcija ń sk iej, bądź też, jak to> m a m iejsce w ku ltu rach afryk ań sk ich , form a p rzekazu — w yso k o ść głosu, jego- natężen ie, donośność.
„Głos — pow iad a w in n ym m iejscu P au l Z um thor — w yk racza poza m o w ę . J e st on [...] tym , co o-zn acza podm iot już na poziom ie język a [...]” (s. 12).
Do tej sem iologiczn ej w ła śc iw o śc i g ło su jako oznacznika podm iotu, w ła śc iw o ści w sk azu jącej na obecność „d ru giego”, in n ej osoby, autor b ędzie p ow racać dość· często, aby op isać tę w ła śc iw o ść w m o żliw ie w y czerp u ją cy sposób. Zum thor w sp o m ina też w tej części pracy o k u ltu ro w ej sy m b o lice sło w a i u st oraz o z w ią z k a c h m iędzy w yrażen iam i typ u „pić sło w a ” (boir e le s paro les) a czyn n ościam i sy m b o licznym i, ta k im i jak p o siłk i totem iczn e, kan ib alizm , p rzyjm ow an ie eu ch arystii.
W p ierw szy m rozd ziale książk i, pt. U O r a l i t é p o é ti q u e , Z um thor zajm u je się· w ła ściw o ścia m i litera tu ry oralnej oraz ek sp lik a cją k a teg o rii opisu, k tó ry m i p o słu g iw ać się b ęd zie w d alszej części pracy. Sporo m iejsca p o św ięca tu d w u zn a cz ności term in ów „folk lor” i „poezja lu d o w a ” w d a w n iejszy ch i n ow szych pracach o kulturze. S am sk łan ia się ku k o m u n ik a cy jn em u i socjologicznem u ro zu m ien iu
folkloru; pisze:
„T endencja dziś dom inująca p olega na sto so w a n iu sło w a [folklor] jak n a jsz e rzej, w p ersp ek ty w ie socjologicznej jako » fo lk lo ru -w -sy tu a cji« , k tóry w isto cie sw ej jest p rocesem k o m u n ik a cy jn y m ” (s. 2 2).
Taka w ła śn ie socjologiczna i k o m u n ik a cy jn a p ersp ek ty w a badaw cza o k r e śla dom inujące w książce p u n k ty w id zen ia. P e r sp e k ty w a ta o b ejm u je zjaw isk a, które, tradycyjnie zalicza się do litera tu ry lu d o w ej, jak też i te, k tóre zalicza się d a w spółczesnej k u ltu ry m a so w ej, do tw ó rczo ści popularnej. Zum thor, p o szu k u ją c sw oistości litera tu ry u stn ej, p rzeciw sta w ia się zaliczan iu w szelk ich artystycznych.
410
R E C E N Z JEte k s tó w m ó w io n y ch lub śp iew a n y ch do litera tu ry popu larn ej. A utor proponuje — i słu szn ie — aby „oraln ość” sta n o w iła o k reślen ie p rzew ażającego w jak iejś k u ltu r z e sposobu rozp ow szech n ian ia utw oru, „pop u larn ość” zaś b y ła kategorią odnoszą c ą się do jego recep cji. Tak czy inaczej k ategorie te są n ieostre.
Trudne do jednoznacznego z a k w a lifik o w a n ia są też sy tu a cje, w jakich roz p o w sz e c h n ia n e są d zisiaj tek sty oralne. J e żeli w k u ltu rach d a w n iejszy ch sytu acje te ch a ra k tery zo w a ł przede w szy stk im bezp ośred n i k o n ta k t p rzestrzen n y k om u n ik u ją cy ch się, to w e w sp ó łczesn ej k u ltu rze m asow ej lek tu ra p rzek azów utrw alon ych in aczej n iż za pom ocą druku dokonuje się n a jczęściej za p ośred n ictw em różnego ro d za ju m ed ió w (film , przekaz tv, sy s te m y v id e o , radio), k tó re stw arzają dystans -czasow y i p rzestrzen n y m ięd zy n a d a w ca m i a odbiorcam i.
„F izyczna obecn ość n ad aw cy zostaje zatarta, sta je się on u trw a lo n y m odbiciem g ło s u , a w telew izji, w k in ie fotografią. S łu ch a ją cy jest z p ew n o ścią w p ełn i obec
n y podczas p rzek azyw an ia audycji, lecz — od c h w ili u trw a len ia przekazu — gra on jed yn ie rolę ab strak cyjn ą, jakby sta ty sty czn ą ” (s. 29).
Z ap isan ie gło su na taśm ie lub p ły cie p row ad zi do zap ośred n iczen ia sy tu a cji k o m u n ik a c y jn e j przez m ech an iczn e m ed iu m , a zatem do „ p rzesu n ięć” i „przem iesz
c z e ń ” w obrębie ak tu kom u n ik acji. P au l Zum thor sądzi w ięc, żc n ie n a leży m ów ić 0 sam ej w sob ie oraln ości k o m u n ik a tu (o ra lité en soi), le c z jed y n ie o w ięk szy m
lu b m n iejszy m stop n iu — jeśli się tak m ożna w y ra zić — u oraln ien ia przekazu. A u to r p roponuje w ięc, aby odróżnić oralność p ierw otn ą lu b czystą, z którą m am y do czy n ien ia w ów czas, gdy tek st n ie pozostaje w żadnej zależn ości od graficzn ych lu b ik on iczn ych tech n ik przekazu, od oralności m ieszan ej lub w tórnej (przypadek p o e tó w n ie u m ieją cy ch pisać, żyjących dziś jeszcze w k ra ja ch trzeciego św iata), 1 w reszcie tę ostatn ią od 'oralności zm ed ia ty w izo w a n ej w sposób m echaniczny, .z którą sp o ty k a m y się w ted y , gdy tek st oralny u trw a lo n y zostaje za pom ocą róż
n y ch d ostęp n ych środ k ów zapisu.
S p ra w y zw ią za n e z w y k o n y w a n ie m u tw oru oraln ego (la p e rf o rm a n c e ) , k ied y t o tek st je s t „rów nocześnie p rzek azyw an y i odbierany, tu i te r a z ” (s. 32), stan ow ią p rzed m iot k o lejn y ch fra g m en tó w k siążk i. A utor w y m ien ia pięć fa z eg zy sten cji u tw o r u ustnego: w y tw a rza n ie, p rzek azyw an ie, odbiór, p rzech o w y w a n ie i p o w ta r za n ie.
D alej p isze Zum thor o w ielozn aczn ości n a zw k a teg o rii gatu n k o w y ch w różnych k u ltu r o w y c h kon tek stach ; np. fran cu sk ie sło w o rom an ce i h iszp ań sk ie rom ance o z n a c z a ją zu p ełn ie in n e gatu n k i. A utor w y ró żn ia p oezję ora ln ą zaśw iad czon ą przez p rz e sz ło ść (o ra lité a tt e s t é e dans le passé) oraz p oezję oraln ą istn ieją cą w sp ó łc z e ś n ie. W ty m p ierw szy m przypadku m am y do czyn ien ia z tek sta m i p ochodzącym i z k u ltu r od d alon ych od nas czasow o, z u tw oram i, które d o trw a ły do n a szy ch dni d z ię k i sp isan iu , p ierw otn ie zaś m ia ły jed y n ie p ostać ustn ą (np. Pieśń o Rola ndzie). O oraln ości tego typ u p rzek azów w n io sk u jem y za zw yczaj na p od staw ie św ia d ectw p ośrednich, tak ich jak szczą tk o w e zap isy m elod ii, prozod yjn e w ła ściw o ści tek stu zd ra d za ją ce jego „oralną n a tu rę”. P rzyp ad ek d ru gi d o ty czy u tw o ró w p o w sta ją cy ch w sp ó łcześn ie; badacz m oże być tak że odbiorcą przekazu. W k u ltu rze n am w sp ó ł czesn ej te k s ty oralne m ogą — zd aniem Zum thora — fu n k cjo n o w a ć bądź jako k u l tu r o w e p ozostałości, bądź też jako relik ty .
T erm in y te, w ie lc e n ieo stre, określają — jeżeli dobrze rozu m iem in ten cję a u to r a — sto su n ek p rzed sta w icieli danej k u ltu ry do w ła sn ej tradycji; te k s ty b o w iem
d a w n e m ogą eg zy sto w a ć w sp ó łcześn ie, jeżeli n ad al p ełn ią ok reślon e fu n k cje, m ogą b y ć w y k o n y w a n e przez duże g ru p y sp o łeczn e lu b też tr w a ć jed y n ie w p a m ięci jed n o stek czy też co n a jw y żej p oszczególn ych rodzin. R ozróżn ien ie p om ięd zy s u r
v i v a n c e s i r e l iq u e s znajduje p ew n e u zasad n ien ie w k o ń co w y ch fra g m en ta ch roz
d z ia łu , gd zie m ó w i się o cią g ło ści i p rzeryw an iu tra d y cji w litera tu rze oralnej. K o lejn y rozdział k sią ż k i Z um thor p o św ięcił ró żn orod n ym odm ian om i fu n k
-cjo m p oezji oralnej. A utor zajm u je się szczegółow o epopeją, rolą fo rm u ł w ty m g a tu n k u , aby w reszcie na k oniec p o sta w ić p ytan ie o zależności, jakie łą czą p o ezję u stn ą z tw ó rczo ścią pisaną. P ostać p o ezji ustn ej, in aczej n iż w przyp ad k u tw ó r c z o śc i sło w n ej u trw a lo n ej g raficzn ie, n ie jest czym ś raz na zaw sze danym , gd y ż — ja k w ia d o m o — fu n k cjo n o w a n ie u tw o ró w u zależn ion e jest od k o le k ty w n e j p a m ię c i sp o łeczn ej. A b y ok reślić różnice p om ięd zy ty m i dw om a od m ian am i tw órczości, Z u m th o r w p ro w a d za p ojęcie dzieła, u tw oru i tek stu . P isze on:
„D zieło jest tym , co m ożna p rzekazać w sposób p oetyck i tu i teraz: tek st, brzm ien ie, rytm , e lem en ty w izu a ln e — to term in ob ejm u jący całość w sp ó łc z y n n i k ó w w y k o n a n ia . U tw ó r jest tek stem i — w dan ym w y p a d k u — m elo d ią dzieła, le c z bez u w zg lęd n ia n ia in n ych czyn n ik ów . T ek st w końcu będzie sek w en cją ję z y k o w ą od b ieran ą słu ch ow o, sek w en cją , której sen s glob aln y n ie m oże być zred u k o w a n y do e fe k tu w y n ik a ją ceg o z su m y stw a rza ją cy ch go p od sta w o w y ch sk ła d n i k ó w , o d b ieran ych w porządku n a stę p stw a ” (s. 81).
W sp ółd ziałan ie tych trzech czy n n ik ó w ok reśla form y poezji oralnej, ta zaś zd a n iem autora p ow in n a być badana z p ersp ek ty w y m akroform y (asp ek t m elo d ii i gatu n k ów ) oraz z p ersp ek ty w y m ik roform y (plan le k s y k a ln o -sy n ta k ty czn y i p o rzą d ek sen só w d zieła). Zum thor w y ró żn ia lin g w isty czn e i n ie lin g w isty c z n e sk ła d n ik i tek stu . Do tych o statn ich autor zalicza elem en ty g estu a ln o -za ch o w a n io w e, c z y li po prostu zesp oły sp ołeczn ie u sa n k cjo n o w a n y ch g e stó w i m in o ch arak terze te a tra ln y m , to w a rzy szą cy ch w y k o n a n io m u tw o ru oralnego. D alej autor m ó w i o tw ó r c zo ści u stn ej z p ersp ek ty w y p ełn ion ych przez nią fu n k cji, tak ich jak organ izacja ry tm u p racy czy oznaczanie w iek u , p łc i lub k on d ycji społeczn ej w y k o n a w có w .
W e w sp o m n ia n y m już fragm en cie o ep op ei — gdzie u m ieszczono też p rzegląd b ad ań nad ty m gatu n k iem oraz opis dw u jego p o d sta w o w y ch od m ian (ep op eja ,,m ity czn a ” i „ h istoryczn a”) — w arte u w a g i są przede w szy stk im ro zw a ża n ia na te m a t sty lu form u licznego w folk lorze. P o n iew a ż zagad n ien ia te są dość dobrze op racow an e w p olsk iej literaturze przed m iotu *, n ie będę szczegółow o refero w a ł tej części pracy. Z um thor m ó w i też k ilk a k ro tn ie w sw ej k siążce o różn icach p o m ię d z y p oezją oralną a tek sta m i u trw a lo n y m i graficzn ie, o różnicach, k tó re d o ty czą rela c ji przestrzen n ych i czasow ych m ięd zy k om u n ik u jącym i się, p o w in o w a ctw a za ś — bo o n ich też autor w sp om in a — odnoszą się do język ow ego u k sz ta łto w a n ia u tw orów . S p ra w ę u jm u je on następ u jąco:
„P oezja oralna i poezja pisana u ży w a ją id en tyczn ego język a o tej sam ej stru k tu rze gram atyczn ej, tak ich sam ych reg u ła ch sy n ta k ty czn y ch i tak im sa m y m sło w n ik u . Jed n ak że ani sposób w y k o rzy sta n ia środ k ów język ow ych , ani też stra teg ia w y ra zu n ie są w tych w y p a d k a ch ta k ie sa m e ” (s. 136).
S tw ierd zen ie to ze w zględ u na sw ój og ó ln ik o w y charakter, a ponadto w y r w a n e z k on tek stu w cześn iejszy ch i n a stęp u ją cy ch po nim rozw ażań autora, m oże b u dzić p ow ażne zastrzeżen ia fo lk lo ry sty . J ęzy k poezji oralnej, w sw y ch n a jo g ó ln ie j sz y c h zarysach (jako system ), n ie różni się z p ew n o ścią od języ k a tej albo in n ej g rupy etnicznej, p recy zy jn iejsza w y d a je się tu jednak form uła, która g łosi, że język folk loru (czy szerzej —■ p oezji oralnej) jest taką odm ianą języka a r ty s ty c z nego, która n adbudow ana jest nad d ia lek tem lub sty lem fu n k cjo n a ln y m język a n a r o d o w e g o 2. Sądzę, że Z um thor zgod ziłb y się z tak im u ściślen iem , skoro k ilk a stron w cześn iej pisze o odm ianach „ sty ló w lo k a ln y ch ”, które n ależy u w zg lęd n ić przy badaniu poezji oralnej, różnice zaś m ięd zy tek sta m i oraln ym i a te k s ta m i pisanym i ch arak teryzu je biorąc pod u w a g ę w ła śc iw o śc i sy n ta k ty czn e przek azów , sposoby w y k o rzy sta n ia figur p oetyck ich , zasob y sło w n ictw a .
1 Zob. A. B. L o r d , O fo r m u le . P rzeło ży ł W. K r a j k a . „L iteratura L u d o w a ” 1975, nr 4/5. — J. B a r t m i ń s k i , W o k ó ł L o r d o w s k i e j k o n c e p c ji f o r m u ły . Jw.
2 Zob. J. B a r t m i ń s k i , O j ę z y k u fo lk lo ru . W rocław 1973.
418
R E C E N Z JEK olejn y rozdział autor p o św ięcił sp raw om w y k o n y w a n ia te k stó w oralnych, k tó re rozp atryw an e być m ogą „zarów no jak o elem en t, jak też i g łó w n y czynnik k o n sty tu ty w n y ” (s. 147) teg o rodzaju tw órczości. P oety k a te k stó w oralnych jest w rzeczy sam ej p oetyk ą w y p o w ied zi, tek stu w y g ła sza n eg o w k on k retn ych ok olicz n ościach, który n ie m oże być „ani zrozum iały, an i też m o żliw y do zan alizow an ia in aczej niż z pun k tu w id zen ia fen o m en o lo g ii rec e p c ji” (s. 137). W arto w tym m iejscu przypom nieć an alogiczn e tw ierd zen ie, sform u łow an e przed la ty przez P io tra B ogatyriew a i R om ana Jakobsona:
„Istnienie utw oru lu d o w eg o zaczyna się dopiero w ów czas, gdy zostan ie on p rzyjęty przez określoną w sp óln otę; co w ięcej, istn ieją ty lk o te jego elem en ty, k tóre w sp óln ota sob ie p rzy sw a ja ” 8.
Zum thor jedn ak że zajm u je się n ie ty le w y n ik a ją cy m i stąd k o n sek w en cja m i dla p o ety k i u tw orów , co sy m b o liczn o -k u ltu ro w y m i w artościam i, które w iążą się z w y k o n y w a n iem tek stu , toteż dużo u w a g i p ośw ięca on p rob lem atyce „fenom eno lo g ii lu d zk iego g ło s u ”.
„P ragnienie ży w eg o głosu m ieszk a w k ażdej poezji, w p iśm ie na w ygn an iu . P oeta jest głosem , klé os, a n d r ô n w e d łu g g reck iej form u ły, której trad ycja w y w o dzi się aż od d aw n ych in d oeu rop ejczyk ów . M ow a przychodzi skądinąd, u H om e ra — od Muz. S tąd id ea eposu, sło w a zap oczątk ow u jącego b y t i św iat: n ie ra cjon aln ego logosu , a le tego, co u ob ecn ia phôné, głos a k ty w n y , p ełn a obecn ość, b osk ie o b ja w ie n ie ” <s. 160).
G łos w sk a zu je na obecność podm iotu, i to n ie ty lk o w sposób sym boliczny, lecz także na obecność fizyczn ą. D zieło w o k a ln e jest tw orzon e i odbierane w dw u p o d sta w o w y ch w ym iarach : m od aln ym i rytm iczn ym . Z um thor rozum ie poprzez rytm iczn ość to w szy stk o , co odbija się w „porządku sło w a p o ety ck ieg o ” (s. 65). T ak szerokie, a zarazem ogólne rozu m ien ie tego term inu pozw ala au torow i zaj m ow ać się w ty m fragm en cie k siążk i różnym i spraw am i: m ó w i się tu o ry tm icz n ych pow tórzen iach słó w i m otyw ów , o zależnościach i zw iązk ach p om iędzy r y t m em ta m -ta m ó w a ry tm em p oezji tw orzon ej w k ulturach, gd zie u żyw an e są te in stru m en ty , i w reszcie o w e r sy fik a c ji tek stó w oraln ych . M odalność, drugi w a żn y elem en t dzieła język ow ego, d efin iow an a jest jako relacja p om iędzy tym , co m ó w io ne, a tym , co śp iew a n e. A utor w yróżn ia trzy rodzaje m odalności: słow a w y p o w ia d an e r e c ita tiv o , sk an d ow an ie lub psalm odia i śp iew m elod yczn y. Ś p ie w w sw y ch n ajogóln iejszych postaciach jest z ja w isk iem u n iw ersaln ym , znanym każdej k u l turze.
P isze Zum thor: „K ultura — jako ciągłe p rogram ow an ie — od d ziału je na jednostki, które tw orzą grupę* społeczną; w yp osaża ona grupę w gesty, słow a, id ee, za leżn ie od w y m o g ó w sytu acji. R ów n ocześn ie proponuje tech n ik i d ezalien acji, o fe ru je strefy schronienia, skąd usu w a, p rzynajm niej fik cy jn ie, n iepożądane popędy. N a jw a żn iejszą z tych tech n ik jest sztuka, a spośród w szelk ich jej odm ian jedna jest ab solu tn ie u n iw ersa ln a — śp ie w ” (s. 179).
Z k o lei autor przechodzi do opisu rela c ji pom ięd zy m u zyk ą a tek stem p o e tyck im , rozdział zaś kończą rozw ażan ia o geście jako sk ład n ik u sy tu a cji w y k o n a w czy ch poezji ustnej.
O becność podm iotu w yraża się w zw rotach ku innym , w geście, w spojrzeniu. G est jako elem en t k om u n ik acyjn ej k om p eten cji n a d a w có w i od b iorców tw orzy pew n ą poetykę, k tórej natura nie jest dziś jeszcze ca łk o w icie zbadana. Jak p o w iad a autor, „gest m oże być an a lizo w a n y w sw y ch cech ach relew a n tn y ch , k tóre
8P. B o g a t y r i e w , R. J a k o b s o n , Folk lor ja k o s w o i s t a f o r m a t w ó r c z o ś c i . P rzełożył F. W a y d a . W: P. B o g a t y r i e w , S e m i o t y k a k u l t u r y l u d o w e j . W ar
łączą się w jed n o stk i znaczące bez w ła śc iw y c h znakom języ k o w y m a rty k u la cji pośred n ich , k tó re z a p ew n ia ją im jed n ak n ieo g ra n iczo n e m o żliw o ści w a r ia c y jn e ”
(s. 194).
Z um thor p o ró w n u je g e sty do zn ak ów pism a h iero g lificzn eg o , d zieli je na d e - sk r y p ty w n e (m im etyczn e) i sp o łeczn e (k on w en cjon aln e), u w aża, że g e sty zarów n o p ierw szego, jak i drugiego rodzaju w w ięk szy m stop n iu ok reślają raczej norm y sp ołeczn e n iż reg u ły język a. W za k oń czen iu rozd ziału stw ierd za, że ze w zględ u na o so b liw o ści to w a rzy szą ce w y k o n a n io m p o ezji oraln ej (gesty, m im ika, taniec) jest cn a b liższa zja w isk o m tea tra ln y m n iż p o ezji p isan ej.
R ozdział o sta tn i p o św ięco n y jest, n ajogóln iej rzecz biorąc, rolom , jakie p ełn ią n a d a w cy i odbiorcy w procesie k om u n ik acji p o ety ck iej. W przypadku p oezji o ra l nej rola p o e ty n ie ogranicza się do roli autora tek stu , jest on też n a jczęściej w y k o n a w cą u tw o ru i k om p ozytorem m u zyk i. K a teg o rie p o ety i autora, w y p ra co w a n e przez litera tu r o zn a w stw o za jm u jące się tek sta m i p isan ym i, tracą tu sw ój sens, jak b o w iem w iad om o, te k sty oralne krążą n a jczęściej w obiegu sp ołeczn ym jako d zie ła a n o n im o w e. A utor (jak p isa ł D. S. L ich aczow ) n ie jest kategorią istotną z p u n k tu w id zen ia p o ety k i fo lk lo r u 4, za stęp u je go w y k o n a w ca , bajarz czy śp iew a k lu d ow y lub p iosen k arz w k om ercjaln ej k u ltu rze w sp ó łczesn ej. Zum thor ze sw ej stro n y p o słu g u je się term in em „in terp reta to r”, który dobrze oddaje ' sen s roli, jaką p ełn i w y k o n a w ca te k stó w folk loru , sy tu a cje zaś w y k o n a w cze k la sy fik u je w za leż n ości od liczb y u czestn ik ó w i podziału ról nadaw czo-od b iorczych . C zęść p ierw szą rozdziału kończą rozw ażan ia o zależn ościach p om ięd zy elem en ta m i form u liczn ym i a elem en ta m i im p row izacji w sp ó łw y stę p u ją c y m i podczas w y k o n y w a n ia poezji oral nej.
O dbiorca (słuchacz) tego rodzaju p o ezji jest rów n ocześn ie jej w sp ółtw órcą, gd yż ze w zg lęd u na k o n ta k t przestrzen n y z n ad aw cą m a on m ożność bezpośred n iej in geren cji w sy tu a cje w y k o n y w a n ia u tw oru, n iek ied y zaś m oże n a w et w p ły w a ć na o sta teczn y k szta łt p o ety ck ieg o tek stu . Z agad n ien ia te są dość często o p isy w a n e w pracach z zakresu fo lk lo ry sty k i, toteż p op rzestan ę na zasygn alizow an iu p rob le m u. W arte o d n otow an ia w y d a ją się za to w y w o d y autora o roli środ k ów te c h n icznych w odbiorze w sp ó łczesn y ch te k stó w oralnych. T echniczne środki p rzek a zu „elim in u ją k o lek ty w n o ść r e c e p c ji” (s. 238), ta k ch arak terystyczn ą dla fu n k cjo n ow an ia tego typ u p rzek azów w k u ltu rach tych środ k ów p ozbaw ionych. E lek tro niczn e u trw alen ie p rzek azów d źw ięk o w y ch w y tw a rza „złudzenie pow tarzaln ości, podczas gdy w istocie utw ór oralny zo sta je jed yn ie zatrzym an y na poziom ie k on k retn eg o w y k o n a n ia ” (s. 247). T ek st zap isan y na ta śm ie czy p łycie gram ofon ow ej m oże być (co oczyw iste) w ielo k ro tn ie odtw orzony, i to w zm ien ion ych ok olicz n ościach, bajarz n a to m ia st czy śp iew a k lu d o w y w y k o n u je sw ój utw ór tylk o raz w ok reślon ej postaci. T echniczne środki przekazu różnicują w ięc sam e sytu acje odbiorcze na takie, które ch a ra k tery sty czn e są dla folk loru , i takie, które w ła śc i w e są rozp ow szech n ian iu tek stó w w e w sp ó łczesn ej k u ltu rze m asow ej. N a w et jed nak utw ór zapisany na p łycie m oże być poddany k o lejn y m tran sform acjom w y konaw czym , śp iew a się p rzecież przy golen iu , w dom u, n iek ied y przy pracy, po am atorsku, dla sieb ie lu b dla p rzyjaciół. T ego rodzaju w y k on an ia rodzą k olejn e w arian ty utw oru, tw orzą n ow ą od m ian ę folk loru .
K siążk ę zam ykają p rzem yślen ia na tem a t ry tu a ln eg o charak teru poezji u s t nej. P oczątk i jej w ią że b o w iem Z um thor z arch aicznym i rytu ałam i, które p ojm uje jako zespół ról fu n k cjon aln ych , o k r e śla ją c y c h rela cje pom ięd zy jednostką a b ó st w em oraz stosu n k i panujące w ew n ą trz g ru p y społeczn ej. P oezja oralna b yła w ięc
4D. S. L i c h a c z o w , C za s a r t y s t y c z n y w folklo rze. P rzełożyła H. W a 1 i ń - s к a. „Literatura L u d o w a ” 1972, nr 2.
4 2 0 R E C E N Z JE
już u sw y ch p oczątk ów zw iązan a z działaniem , z zabaw ą, to w a rzy szy ła obrzędom, w sp ó łtw o rzy ła u roczystości św ią teczn e. „W yk on yw an ie — p o w ia d a autor — jest także św iętem , i to w stop n iu o w ie le w ięk szy m , n iż m a to m iejsce w p n y p a d k u w id o w isk a te a tra ln eg o ” (s. 268). T en od św iętn y, za b a w o w y to n tow arzyszy p oezji oralnej do dzisiaj, np. podczas w y stę p ó w grup a rty sty czn y ch w yk on u jących p ieśn i
gospel.
K siążka P a u la Z um thora, różnorodna w sw ej w a r stw ie m a te r ia ło w e j, przynosi w ie le in form acji o roli, jaką p ełn ią tek sty ustn e w różnych k u ltu ra ch , niekiedy zaś w sp o łeczeń stw a ch dla nas tak egzotyczn ych , jak np. sp o łeczn o ści ;ubylcze w Górnej W olcie. A utor m ów i też dość dużo o fu n k cjo n o w a n iu p o ezji oralnej w e w sp ółczesn ej k u ltu rze m asow ej, zajm u je się w ięc sp ra w a m i do n ie d a w n i u zna w a n y m i za m ało istotn e, m argin aln e czy n iew a rte u w agi. L ’i n t r o d u c t io n à la p o é
sie orale w y k a zu je b łęd n ość tak iego m niem ania; „w e F ran cji co roku kom ponuje
się dziesięć ty sięcy p io sen ek przeznaczonych dla trzech ty się c y za w o d o w jch p io sen k a r z y ” (autor p rzytacza dane z „Le M atin ”), „lecz pom im o w y m o w y ty :h liczb w ięk szość badaczy n ie bierze tego fa k tu pod u w a g ę ” (s. 10). Z um thor p rz/p om in a ty m sam ym o w ażn ej dzied zin ie badań, k tóre m uszą zostać p odjęte, jeśli kultura, w której żyjem y, chce u zysk ać m o żliw ie w y czerp u jącą w ied zę o sobie s a n e j. R e cen zow an a praca jed n ak że sta w ia raczej p rob lem y, n iż je ro zw ią zu je, sugeruje m ożliw ość p row ad zen ia badań ok reślon ego typu, n ie rea lizu je ich. T rzeba też po w ied zieć, że rozbudow ana aparatura teoretyczna, którą w p row ad za autor, r.ie z a w sze znajduje uzasad n ien ie. K siążk a jest w znacznej m ierze p o w tórzen iem w ia d o m ości już znanych.
T endencja do typ ologiczn ego ujm ow an ia zjaw isk k u ltu ry sp raw ia, że Zumthor zajm u je się w sw ej k sią żce przede w szy stk im tym , co w sp ó ln e dla w szelk ich od m ian poezji oralnej, m niej n atom iast in teresu je go, co je od sieb ie różni. Tak jest chyba, co n iek ied y p row ad zi do zbyt pochopnych an alogii, w p rzypadku gdy a u tor p orów nuje sym b oliczn e i ry tu a ln e znaczenia, jakie p rzy p isy w a n e są w fo lk lo rze postaci n iew id o m eg o p ieśniarza. B ez w zg lęd u na to, czy chodzi o Hom era, n ie w id om ego p ieśn iarza z A fryk i, czy też p iosen k arzy pop u larn ych i dziś w Stan ach Z jednoczonych, tak ich jak B lind L em on J efferson , R ay C harles, S te v ie Wonder, ślep ota w y k o n a w có w otoczona zostaje legen d ą. P ostać n iew id o m eg o p ieśn iarza-p oe- ty sym b olizu je „człow ieka w y zw o lo n eg o z w ła d zy p ism a ” (s. 221). W ydaje się, że tak a in terpretacja jest zb yt ogólnikow a, nie u w zg lęd n ia b o w iem historycznego k on tek stu ; statu s m ito p o ety ck i (przypadek H om era), jaki b y ł u d ziałem p o etó w w d a w nej Grecji, n ie m oże być chyba bezpośrednio p oró w n y w a n y z fu n k cją, którą p e ł n i piosenkarz w kom ercyjn ej ku ltu rze X X w iek u , gdyż, jak w iad om o, w p ie r w szym przypadku ślep ota m iała w alor sym b oliczn o-m ityczn y, w drugim zaś fak t ten w y k o rzy sta n y jest aż nazb yt często do celó w rek lam ow ych . W ą tp liw o ści dotyczą jed n ak sp raw szczegółow ych , n ie zaś ogóln ych u staleń , Z um thor nie skupia przy ty m sw ej u w agi na o p isy w a n iu k o n k retn y ch sy s te m ó w p o ety ck ich , gd yż — p o w tórzę raz jeszcze — in te r e su je go n ie ty lk o poezja oralna, le c z głos jako' fak t k u ltu row y. I w tych a sp ek tach k siążk a w y d a je się n ajbardziej in teresująca. A u tor od w ołu je się ch ętn ie do prac z sem io ty k i k u ltu ry, osią g n ięć p sych oan alizy, do w ied zy o folk lorze. O zn aczen iach zw iązan ych z gło sem lu d zk im m ó w i Z um thor w y k orzystu jąc b adania sw o ich poprzedników , tak że — co w a rte odnotow ania — fo lk lo ry stó w i litera tu r o zn a w có w słow iań sk ich : B o gatyriew a, Proppa, L ichaczow a, L otm ana, Ż ółk iew sk iego.
L ’I n tro d u ctio n à la poésie orale, k siążk a o tw órczości oralnej, napisana przez
m ed iew istę, jest także m a n ifestem in telek tu a ln y m autora. P isze on w zakończeniu sw ej pracy:
„Chodzi o to, a b y odrzucić b łęd n y u n iw ersa lizm , [...] w y rzec się całk ow icie (p on iew aż jest to sp raw a poezji) u p rzy w ilejo w a n ia pism a. To znaczy, że trzeb a
w ykroczyć poza etn ocen tryzm , który in spiruje p rzedaw nioną k o n cep cję ew olu cji. To praw da, że od d w u d ziestu lub trzyd ziestu lat w raz z p oczątkiem dek olon izacji n a sta ł n ow y, inny sm ak, upodobanie do różnorodności [...]. L ecz tutaj n ie ro zw a żam y an i o w ego sm aku, an i upodobania. L iczy się ty lk o od w ołan ie do różnicy^ do tego, co u n iem o żliw ia pozostanie o b o j ę t n y m . Już od k ilk u w ie k ó w sta le w zn o si »się« w o k ó ł nas m ur ku ltu ry, trzym a nas w spoczynku nasza technologia, nasza nauka, nasza sztuka, nasze p roblem y. Jed yn a n ad zieja na przyszłość, że jest »się« w trakcie bu d ow ania ow ego m uru, k tóry n igd y n ie zostan ie u k oń czon y” (s. 282— 283).
W fascyn acji, jaką ży w i P au l Zum thor dla tzw . w sp ó łczesn y ch k u ltu r p ery feryjn ych , gdzie „żyw y g ło s” d om inuje nad pism em , w id zieć m ożna zw iązk i z m y ślą M arshalla M cLuhana i J a cq u es’a D erridy. R zeczy w isto ść osob ow ego głosu stale k on fron tow an o w tej k siążce z rzeczy w isto ścią bezosob ow ego pism a. G łos b o w iem — jak w ielo k ro tn ie pod k reślał autor — w sk a zu je zaw sze na podm iot m ó w iący, co zakłada m ożliw ość p o ja w ien ia się dialogu.