• Nie Znaleziono Wyników

Majewska Włada

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Majewska Włada"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

1

(2)

2

(3)

3

(4)

/ M X« l j ‘\ C D Z I E N N I K P O L S K I

Film o W ła d zie M a j e w s k i e j

„C zterolistna k o n ic z y n a ”

K tóż nie p a m ię ta h em aro w sk iej

„ C z te r o lis tn e j k o n ic z y n y ” ? T y m sz la g ie re m ro z p o c z ą ł się trw a ją c y b lisk o g o d z in ę film d o k u m e n ta ln y po św ięcony d orobkow i W lady M a­

jew sk iej. E m itow any byl 11 listopa­

d a w p ro g r a m ie I T e le w iz ji P o l­

skiej, d la którego p rzy g o to w ało go S tu d io W o la . N osi ty tu ł „ W ła d a ” . Jego reży serem je s t A ndrzej S apija - ongiś bliski w sp ó łp raco w n ik K an ­ tora, a później K ieślo w sk ieg o . B y ­ łoby dziś ju ż tru izm em o m aw ian ie na ła m a c h n a sz e j p ra s y s z e ro k ie j działalności i im ponującego d o ro b ­ ku a r ty s ty c z n e g o W ła d y M a je w ­ sk ie j. T u ta j, na e m ig ra c ji, w ie m y 0 tym w szyscy. N ato m iast w P olsce - poza p rzed w o jen n y m pok o len iem p a m ię ta ją c y m je s z c z e „ L w o w s k ą falę” - nik t o niej nie sły szał. W fil­

m ie M a jew sk a o p o w ia d a o sw oim życiu. W sp o m in a k o leg ó w , w sp ó ł­

pracow ników o raz o so b y , któ re w y ­ w arły na n ią w pływ - które inspiro­

w ały ją , po b u d zały je j am b icje i c ie ­ kaw ość ży cia . S tara się o d tw o rzy ć atm osferę - w ręcz całą aurę - w j a ­ ką w k o m p o n o w a n e b y ły p o s z c z e ­ gólne w y d arzen ia, czy naw et e p iz o ­ dy s k ła d a ją c e się n a e to s P o la k a - sm ig ran ta, będ ąceg o o fiarą sytuacji p olitycznej, w ynikłej po w ybuchu II w ojny.

W życiu W łady M ajew skiej w y ­ różnić m o żn a cztery etap y zw iązane ze z m ie n ia ją c ą się s y tu a c ją p o li­

ty czn ą , od któ rej u z a le ż n io n a b y ła jej d alsza d ziałalność. A w ięc na p o ­ c z ą tk u L w ó w - s tu d ia p ra w n ic z e 1 zw iązek z „L w o w sk ą falą” , gdzie zab ły sn ęła sw o im ta len tem w o k al­

n y m, ro b iąc m .in . p a ro d ie ó w c z e ­ sn y ch g w ia z d m ię d z y n a ro d o w y c h scen.

N astęp n ie d rugi - trag iczn y dla P olaków - w ybuch w ojny. U ciecz­

ka przez R um unię na Z ach ó d . M o ­ b iliz a c ja do je d n o s tk i p ro p a g a n d o ­ w ej i w ystępy dla żołnierzy na fro n ­ cie z p rzerzed zo n y m ju ż zespołem

„L w ow skiej fali” .

P o w o jn ie - p o b y t w S z k o c ji, k o n ty n u acja stu d ió w i p rzy jazd do L o ndynu. W ted y zaczy n a się okres n a jw ię k sz y c h su k cesó w a rty sty c z ­ n y ch , a także niezw ykle w ytężonej p racy . W ład a M ajew sk a a rty sty c z ­ nie zw iązała się z teatrem m u zy cz­

nym M arian a H em ara, który n ap i­

sa ł s p e c j a ln i e d la n ie j ta k w ie le u tw o ró w . B y ła je g o g w iazd ą i je d y ­ ną a sy s te n tk ą . O c z y w iśc ie , H em ar p isał tak że w ty m czasie teksty dla ta k i c h z n a k o m ito ś c i j a k R e n a ta B o g d a ń sk a , Z o fia T e rn e czy L o la K ita je w ic z , ale M ajew sk a b y ła z a ­ w sze je g o „praw ą ręk ą” . N a niej p o ­ legał. Z je j o p in ią liczył się.

T e n , p e łe n su k cesó w h em aro w - ski o k res ży cia W ład y M ajew sk iej

n ak ład ał się z je j p ra c ą w lo n d y ń ­ sk iej sek cji R a d ia W o ln a E u ro p a . I tu w spom ina o ty m , ja k tw orzono c o ty g o d n io w e p ro g ra m y H e m a ra , a ta k ż e - je j u lu b io n e - fe lie to n y p r e z y d e n ta R P , h r. E d w a r d a R a ­ czyńskiego.

N a z a k o ń c z e n i e , n a z a s a d z ie tz w . m ig a w e k - c z y li w y ry w k o ­ w ych w ypow iedzi - M ajew sk a sn u ­ je refleksje o sw oim życiu. O o cze­

kiw aniach i n iespełnionych m arze­

n iach ... B o h a te rk a film u o p o w iad a o tym w szystkim siedząc przy b iu r­

ku w sw oim londyńskim dom u. M a przed sobą album ze zdjęciam i o h i­

s to ry c z n e j ju ż d ziś w a rto ś c i. P ó ź ­ niej k am era ukazuje ją na tle g m a­

ch u „ O g n isk a P o ls k ie g o ” , a także tam , gdzie p rzed laty , n a K nights- b rid g e, istniał klub „O rła B iałeg o ” , w k tó ry m o d b y w ały się rew ie H e ­ m a r a , a M a je w s k a b y ła g w ia z d ą p ierw szej w ielkości.

W zruszające w film ie były kadry ze L w o w a , u k a z u ją c e u k o c h a n e p rzez nią m iejsca. W śró d n ich nie zabrakło C m en tarza Ł y czak o w sk ie­

g o , w k tó ry m p rz y g o to w y w a ła się do eg zam in ó w . B ył to d la niej „n aj­

p ię k n ie jsz y p a rk ” . L w ó w - to ich m iasto. H em ara i M ajew skiej. W y ­ daje się, że w spom nienie o tym m ie­

śc ie łą c z y ło ic h n a jb a r d z ie j. N ic w ięc d ziw n eg o , że pod ko n iec film u s ły c h a ć M a je w s k a ś p ie w a ją c ą

„C hlib k u lik o w sk i” .

Jest to w arto ścio w y - z p u nktu w idzenia h istorycznego - film , k tó ­ ry poprzez losy b ohaterki łączy P o l­

sk ę p r z e d w o je n n ą z e m i g r a c j ą . A ż y c ie W ła d y M a je w s k ie j i je j d zia ła ln o ść je s t sy n te z ą p o lsk o śc i, n ie z a le ż n ie o d te g o , g d z ie ta p o l­

sk o ść z a is tn ia ła . N a jw a ż n ie jsz e są bow iem tradycje i ich kontynuacja.

L esław Bobka

4

(5)

tL P

S K

$wJr4 &>U>.

-W

(yUy \Mu*jJ^c V

20 stycznia 2000 r. D Z I E N N I K P O L S K I

. . Włada -

pani wszystko wypada!

. /

• t T 1^ a M ajew ska to nie tylko

W J

instytucja,~ale*filar naszej T Y kultury em igracyjnej. Filar?

Nie brzmi to elegancko, a wiadomo, że pani Włada to elegancja i wdzięk, a po­

za tym nieokiełznany tem p eram en t, którego zazdroszczą je j naw et ci naj­

młodsi... A zatem od początku: W łada Majewska jest kolum ną naszej kultu­

ry... I tu znów pytanie, jak ą kolumną:

dorycką, jońską, czy koryncką? I tak można by na jej temat na okrągło.

P atrząc z p e rsp e k ty w y la t p rz y ­ znać trzeba, że dorobek W lady M a­

jew sk iej je s t im p o n u jący . D o ro b ek zaró w n o a rty s ty c z n y , ra d io w y ja k i w ydaw niczy. A w szystko co robiła p o p arte by ło z aw sze rz e te ln ą w ie ­ d z ą , in te lig e n c ją , ta le n te m , a p o za tym ciężką pracą.

Urodzona we Lw ow ie, od dziecka była za pan brat z muzyką, baletem i te­

atrem . U czyła się gry na fortepianie, śpiewu, chodziła do szkoły baletowej.

Jako dziecko miała wystąpić w jednym z w idow isk schillerow skich w roli...

anioła. Niestety, do debiutu u Schillera nie doszło, gdyż na jednej z prób ujrza­

ła ją mama i przelękła się. Kilkunasto­

letnia Włada miała ukazać się widzom w najw yższym punkcie teatru , czyli tuż pod sklepieniem sufitu. Czy można było d ziw ić się m am ie? I w reszcie Włada - gwiazda Wesołej Lwowskiej Fali, robiąca parodie światowej sławy pieśniarek. A jednocześnie drugie jej wcielenie: panna M ajewska - student­

ka praw a, robiąca później ap lik ację w adwokackiej kancelarii ojca.

N astęp n y e ta p ży cia - to w ojna.

W yjazd ze Lw ow a, R um unia, Francja i w y stę p y z C z o łó w k ą T e a tr a ln ą L w o w sk ie j F a li, g d z ie z n ó w b y ła tzw. leading lady. Po upadku Francji C zołów ka ląduje w L iv erp o o lu . T u polskie władze przydzieliły zespól do 10. B ry g ad y K a w a le rii 1. D y w iz ji pod d o w ó d z tw e m g e n . M a c z k a . W lipcu 1944 r. L w ow ska Fala w yru­

szyła z 1. D yw izją na drugi front do Belgii i Holandii.

Po w ojnie W ład a M ajew sk a p o ­ n o w n ie s tu d io w a ła p ra w o , ty m r a ­ zem w G la sg o w , na sz k o c k im u n i­

w e rsy te c ie . Z p o c z ą tk ie m la t p ię ć ­ dziesiątych przyjechała do Londynu i któregoś dnia w ybrała się na rew ię M a ria n a H e m a ra ... B y ł to k o le jn y punkt zw rotny w je j karierze. H em ar n a ty c h m ia s t ro z p o z n a ł j ą sie d z ą c ą w śród p u b lic z n o śc i. N o ta b e n e , tuż p rz e d w o jn ą c h c ia ł j ą z a tr u d n ić w w arszaw skich k ab aretach . O d tej pory W łada M ajew ska była nie tylko g w iazd ą n r 1 H e m a ra , ale ró w n ie ż je g o n ajb liższą w sp ó łp ra c o w n ic ą - p ra w ą rę k ą . D e b iu to w a ła u n ie g o w pro g ram ie „Sen n o cy n ie le tn ie j”

(O gnisko Polskie, 1952). H em ar na­

pisał specjalnie dla niej szereg piose- i Tf*i

tf>7

nr>70<:tawił nra-

W olna E uropa, którą W łada M ajew ­ ska prow adziła przez lata, aż do koń­

ca jej istnienia. I tu znów udow odni­

ła, że je st nie tylko znakom itym tech- n ik iem -rad io w cem , ale także św ie t­

ny m d z ie n n ik a rz e m ra d io w y m . U niej, w londyńskim studio, nagrały setki piosenek znakom itości tej m ia­

ry co R e n a ta B o g d a ń sk a , czy L ola K itajew icz. I jakże w yborne cotygo­

dniow e - sobotnie - program y z He- m arem . A także nieskończona liczba

lew izja d o m ag ają się z nią spotkań i w yw iadów . Jest zapraszana na w y­

stępy, etc. Pani W łada - jak przysta­

ło na w ytw orną, a przez to skrom ną kolum nę - od lat nie pojaw iła się na scenie i przez cały czas odrzuca tego rodzaju propozycje. A szkoda.

A dla nas - tubylców znad Tam izy - j e s t kim ś bardzo bliskim , serd ecz­

nym i autentycznym . Czasam i w pada do mnie do pracy. W ów czas w biurze jest święto. M oje koleżanki nie m ogą

Włada M ajewska na tle w łasnego portretu wykonanego przez Barbarę Kaczmarowską-Hamilton

Fot. Christopher Malski

w y w ia d ó w z n a jw y b itn ie js z y m i ludźm i em ig racji, w śród nich m . in.

seria rozm ów z byłym prezydentem R P śp. hr. E d w ard em R aczy ń sk im . Fenom en W lad y M ajew skiej polegał nie tylko na tym , że potrafiła dotrzeć do w ybitnych ludzi i naw iązać z nimi d z ie n n ik a rsk i k o n ta k t, za in ic jo w a ć ro zm o w ę, ale przed e w szy stk im na um iejętności redagow ania program u, na cięciu i klejeniu taśm y.

I w reszcie W ład a M ajew sk a sta ­ rająca się utrw alić pam ięć H em ara - w y d a ją c a je g o u tw o ry . Ja k zw y k le dokładna i skrupulatna. I ja k zw ykle u pani W łady - bez pudła!

O r l k a d P o l s k a s t a ł a s i e w o l n a

doczekać się chw ili, gdy pani W tada pojaw i się w drzw iach, bo w iadom o, że z a w sz e p o w ie co ś d o w c ip n e g o i zarazem interesującego, a jednocze­

śnie w niesie w nasz codzienny świat odrobinę czegoś innego - tego czegoś ekstra! Jedna z koleżanek pow iedzia­

ła kiedyś do niej: „Pani w szystko w y­

p ad a, bo co k o lw iek Pani zro b i, czy pow ie, to jest zawsze takie wytw orne i bezpretensjonalne” .

N ied aw n o B arb ara K aczm aro w - sk a -H a m ilto n w d o w ó d s z a c u n k u , u zn a n ia o raz sy m p atii n a m a lo w a ła p o rtre t W lad y M a je w s k ie j. A w ięc w p o rtfo lio K a c z m a ro w s k ie j p an i

W t a d a 7 a i m u i e z n a k o m i t e m i e i s r e

5

(6)

20 stycznia 2000 r. D Z I E N N I K P O L S K I

Włada - "

pani wszystko wypada!

W

łada M ajew ska to nie tylko in s ty tu c ja , ale fila r naszej kultury em igracyjnej. Filar?

Nie brzmi to elegancko, a w iadom o, że pani W łada to elegancja i wdzięk, a po­

za tym n ieo k iełzn an y tem p eram en t, którego zazdroszczą jej naw et ci naj­

młodsi... A zatem od początku: W łada M ajew ska jest kolum ną naszej kultu­

ry... I tu znów pytanie, ja k ą kolum ną:

dorycką, jo ń sk ą, czy koryncką? I tak można by na jej temat na okrągło.

P atrząc z p e rsp e k ty w y la t p rz y ­ znać trzeba, że dorobek W łady M a ­ je w sk ie j je s t im p o n u jący . D o ro b ek z a ró w n o a rty s ty c z n y , ra d io w y ja k i w ydaw niczy. A w szystko co robiła p o p arte b y ło z a w sz e rz e te ln ą w ie ­ d z ą , in te lig e n c ją , ta le n te m , a p o za tym ciężką pracą.

Urodzona we L w ow ie, od dziecka była za pan brat z m uzyką, baletem i te­

atrem . U czyła się gry na fortepianie, śpiewu, chodziła do szkoły baletowej.

Jako dziecko miała wystąpić w jednym z w idow isk schillerow skich w roli...

anioła. Niestety, do debiutu u Schillera nie doszło, gdyż na jednej z prób ujrza­

ła ją mama i przelękła się. Kilkunasto­

letnia W łada miała ukazać się widzom w najw yższym punkcie teatru , czyli tuż pod sklepieniem sufitu. Czy można b y ło d ziw ić się m a m ie ? I w reszcie W łada - gw iazda W esołej Lwowskiej Fali, robiąca parodie światowej sławy pieśniarek. A jednocześnie drugie jej wcielenie: panna M ajewska - student­

ka p raw a, ro b iąca p ó źn iej ap lik ację w adwokackiej kancelarii ojca.

N astęp n y e ta p ż y c ia - to w o jn a.

W yjazd ze Lwowa, R um unia, Francja i w y s tę p y z C z o łó w k ą T e a tr a ln ą L w o w sk ie j F a li, g d z ie z n ó w b y ła tzw. leading lady. Po upadku Francji C zo łó w k a lą d u je w L iv e rp o o lu . Tu polskie w ładze przydzieliły zespół do 10. B ry g ad y K a w a le rii 1. D y w iz ji pod d o w ó d z tw e m g e n . M a c z k a . W lipcu 1944 r. L w ow ska Fala w yru­

szyła z 1. D yw izją na drugi front do Belgii i Holandii.

P o w o jn ie W ła d a M a je w s k a p o ­ n o w n ie stu d io w a ła p ra w o , ty m r a ­ zem w G la sg o w , n a sz k o c k im u n i­

w e rsy te c ie . Z p o c z ą tk ie m la t p ię ć ­ dziesiątych przyjechała do L ondynu i któregoś dnia w ybrała się na rew ię M a ria n a H e m a ra ... B y ł to k o le jn y punkt zw rotny w je j karierze. H em ar n a ty c h m ia s t ro z p o z n a ł j ą s ie d z ą c ą w śród p u b lic z n o śc i. N o ta b e n e , tu ż p rz e d w o jn ą c h c ia ł j ą z a tr u d n ić w w arszaw skich kab aretach . O d tej pory W łada M ajew ska była nie tylko g w ia z d ą n r ł H e m a ra , ale ró w n ie ż je g o n ajb liższą w s p ó łp ra c o w n ic ą - p ra w ą r ę k ą . D e b iu to w a ła u n ie g o w p ro g ram ie „S en n o cy n ie le tn ie j”

(O gnisko P olskie, 1952). H em ar n a ­ pisał specjalnie dla niej szereg p iose­

nek i skeczy. Jej też pozostaw ił p ra­

w a autorskie sw oich utw orów . I wreszcie londyńska sekcja R adia

W olna E uropa, którą W łada M ajew ­ ska prow adziła przez lata, aż do koń­

ca jej istnienia. I tu znów udow odni­

ła, że je s t nie tylko znakom itym tech- n ik iem -rad io w cem , ale tak że św iet­

ny m d z ie n n ik a rz e m ra d io w y m . U niej, w londyńskim studio, nagrały setki piosenek znakom itości tej m ia­

ry co R e n a ta B o g d a ń s k a , cz y L o la K itajew icz. I jak że w yborne cotygo­

dniow e - sobotnie - program y z H e- m arem . A także nieskończona liczba

w y w ia d ó w z n a jw y b itn ie js z y m i ludźm i em ig racji, w śród nich m . in.

seria rozm ów z byłym p rezydentem R P śp. hr. E d w ard em R ac z y ń sk im . Fenom en W łady M ajew skiej polegał nie tylko na tym , że potrafiła dotrzeć do w ybitnych ludzi i naw iązać z nim i d z ie n n ik a rsk i k o n ta k t, zain ic jo w a ć ro z m o w ę , ale p rzed e w szy stk im na um iejętności redagow ania program u, na cięciu i klejeniu taśm y.

I w reszcie W ład a M ajew sk a sta ­ rająca się utrw alić pam ięć H em ara - w y d a ją c a je g o u tw o ry . J a k zw y k le dokładna i skrupulatna. I ja k zw ykle u pani W łady - bez pudła!

O d k ą d P o ls k a s ta ła s ię w o ln a , c zęsto o d w ied za k raj. Je s t tam ro z ­ chw ytyw ana. Z arów no radio ja k i te­

le w iz ja d o m ag ają się z n ią spotkań i w yw iadów . Jest zapraszana na w y­

stępy, etc. Pani W łada - ja k przysta­

ło na w ytw orną, a przez to skrom ną kolum nę - od lat nie pojaw iła się na scenie i przez cały czas odrzuca tego rodzaju propozycje. A szkoda.

A dla nas - tubylców znad Tam izy - j e s t kim ś bardzo bliskim , serdecz­

nym i autentycznym . Czasam i w pada do mnie do pracy. W ów czas w biurze je st św ięto. M oje koleżanki nie m ogą

doczekać się chw ili, gdy pani W łada pojaw i się w drzw iach, bo w iadom o, że z a w sz e p o w ie c o ś d o w c ip n e g o i zarazem interesującego, a jednocze­

śnie w niesie w nasz codzienny św iat odrobinę czegoś innego - tego czegoś ekstra! Jedna z koleżanek pow iedzia­

ła kfedyś do niej: „Pani w szystko w y­

p a d a , bo co k o lw iek P ani zro b i, czy pow ie, to jest zaw sze takie w ytw orne i bezpretensjonalne” .

N ied aw n o B arb ara K aczm aro w - sk a -H a m ilto n w d o w ó d s z a c u n k u , u z n a n ia o raz sy m p atii n a m a lo w a ła p o rtre t W la d y M a je w s k ie j. A w ięc w p o r tf o lio K a c z m a ro w s k ie j p an i W ła d a z a jm u je z n a k o m ite m ie jsc e obok P apieża i rodziny k ró lew sk iej.

Lesław Bobka Włada Majewska na tle w łasnego portretu wykonanego przez Barbarę Kaczmarowską-Hamilton

Fot. Christopher Malski

6

(7)

20 stycznia 2000 r. D Z I E N N I K P O L S K I

Włada -

pani wszystko wypada!

W

łada M ajew ska to nie tylko in s ty tu c ja , ale fila r n aszej kultury em igracyjnej. Filar?

Nie brzmi to elegancko, a w iadom o, że pani W łada to elegancja i w dzięk, a po­

za tym n ieo k iełzn an y tem p eram en t, którego zazdroszczą je j naw et ci naj­

młodsi... A zatem od początku: W łada M ajew ska jest kolum ną naszej kultu­

ry... I tu znów pytanie, ja k ą kolumną:

dorycką, jo ń sk ą, czy koryncką? I tak można by na jej tem at na okrągło.

P atrząc z p e rs p e k ty w y la t p rz y ­ znać trzeba, że dorobek W ład y M a ­ je w sk ie j je s t im p o n u jący . D o ro b ek z a ró w n o a rty s ty c z n y , ra d io w y ja k i w ydaw niczy. A w szystko co robiła p o p a rte b y ło z a w sz e rz e te ln ą w ie ­ d z ą , in te lig e n c ją , ta le n te m , a p o z a tym ciężką pracą.

U rodzona we Lw ow ie, od dziecka była za pan brat z muzyką, baletem i te­

atrem . U czyła się gry na fortepianie, śpiewu, chodziła do szkoły baletowej.

Jako dziecko miała wystąpić w jednym z w idow isk schillerow skich w roli...

anioła. Niestety, do debiutu u Schillera nie doszło, gdyż na jednej z prób ujrza­

ła ją m am a i przelękła się. Kilkunasto- letnia W łada miała ukazać się widzom w najw yższym punkcie teatru , czyli tuż pod sklepieniem sufitu. Czy można by ło d ziw ić się m a m ie ? I w reszcie W łada - gw iazda W esołej Lwowskiej Fali, robiąca parodie światowej sławy pieśniarek. A jednocześnie drugie jej wcielenie: panna M ajewska - student­

ka p raw a, ro b iąca p ó źn iej ap lik ację w adwokackiej kancelarii ojca.

N astęp n y e ta p ż y c ia - to w o jn a.

W yjazd ze Lw ow a, R um unia, Francja i w y stę p y z C z o łó w k ą T e a tr a ln ą L w o w sk ie j F a li, g d z ie z n ó w b y ła tzw . leading lady. P o upadku Francji C zo łó w k a ląd u je w L iv e rp o o lu . Tu polskie w ładze przydzieliły zespół do 10. B ry g a d y K a w a le rii 1. D y w iz ji p od d o w ó d z tw e m g e n . M a c z k a . W lipcu 1944 r. L w ow ska F ala w yru­

szyła z 1. D yw izją na drugi front do Belgii i Holandii.

Po w o jn ie W ła d a M a je w sk a p o ­ n o w n ie s tu d io w a ła p ra w o , ty m r a ­ zem w G la sg o w , n a sz k o c k im u n i­

w e rsy te c ie . Z p o c z ą tk ie m la t p ię ć ­ dziesiątych przyjechała do L ondynu i któregoś dnia w ybrała się na rew ię M a ria n a H e m a ra ... B y ł to k o le jn y punkt zw rotny w je j karierze. H em ar n a ty c h m ia s t ro z p o z n a ł ją s ie d z ą c ą w śród p u b lic z n o śc i. N o ta b e n e , tu ż p rz e d w o jn ą c h c ia ł j ą z a tr u d n ić w w arszaw skich k ab aretach . O d tej pory W łada M ajew ska była nie tylko g w ia z d ą n r 1 H e m a ra , a le ró w n ie ż je g o n ajb liż sz ą w sp ó łp ra c o w n ic ą - p ra w ą rę k ą . D e b iu to w a ła u n ie g o w p ro g ra m ie „S en n o c y n ie le tn ie j”

(O gnisko P olskie, 1952). H em ar n a ­ pisał specjalnie d la niej szereg piose­

nek i skeczy. Jej też pozostaw ił pra-

W olna E uropa, którą W łada M ajew ­ ska prow adziła przez lata, aż do k oń­

ca jej istnienia. I tu znów udow odni­

ła, że je s t nie tylko znakom itym tech- n ik iem -rad io w cem , ale także św iet­

n y m d z ie n n ik a rz e m ra d io w y m . U niej, w londyńskim studio, nagrały setki piosenek znakom itości tej m ia­

ry co R e n a ta B o g d a ń s k a , czy L o la K itajew icz. I jak że w yborne cotygo­

dniow e - sobotnie - program y z He- m arem . A także nieskończona liczba

le w iz ja d o m ag ają się z n ią spotkań i w yw iadów . Jest zapraszana na w y­

stępy, etc. Pani W łada - ja k przysta­

ło na w ytw orną, a przez to skrom ną kolum nę - od lat nie pojaw iła się na scenie i przez cały czas odrzuca tego rodzaju propozycje. A szkoda.

A dla nas - tubylców znad Tam izy - j e s t kim ś bardzo bliskim , serdecz­

nym i autentycznym . Czasam i w pada do mnie do pracy. W ów czas w biurze jest św ięto. M oje koleżanki nie mogą

W łada M ajewska na tle w łasnego portretu wykonanego przez Barbarę Kaczmarowską-Hamilton

Fot. Christopher Malski

w y w ia d ó w z n a jw y b itn ie js z y m i ludźm i em ig racji, w śród nich m. in.

seria rozm ów z byłym p rezydentem R P śp. hr. E d w ard em R ac z y ń sk im . Fenom en W łady M ajew skiej polegał nie tylko na tym , że potrafiła dotrzeć do w ybitnych ludzi i naw iązać z nim i d z ie n n ik a rs k i k o n ta k t, za in ic jo w a ć ro z m o w ę , ale p rzed e w sz y stk im na um iejętności redagow ania program u, na cięciu i klejeniu taśm y.

I w reszcie W ład a M ajew sk a sta ­ rająca się utrw alić pam ięć H em ara - w y d a ją c a je g o u tw o ry . J a k zw y k le dokładna i skrupulatna. I ja k zw ykle u pani W łady - bez pudła!

O d k ą d P o ls k a s ta ła się w o ln a ,

doczekać się chw ili, gdy pani W łada pojaw i się w drzw iach, bo w iadom o, że z a w sz e p o w ie co ś d o w c ip n e g o i zarazem interesującego, a jednocze­

śnie w niesie w nasz codzienny św iat odrobinę czegoś innego - tego czegoś ekstra! Jedna z koleżanek pow iedzia­

ła kiedyś do niej: „Pani w szystko w y­

pad a, bo c o k o lw iek P ani zro b i, czy pow ie, to jest zaw sze takie w ytw orne i bezpretensjonalne” .

N ied aw n o B arb ara K aczm aro w - sk a -H a m ilto n w d o w ó d s z a c u n k u , u z n a n ia o ra z sy m p atii n a m a lo w a ła p o rtre t W ła d y M a je w s k ie j. A w ięc w p o rtfo lio K a c z m a ro w s k ie j p an i W ła d a z a jm u je z n a k o m ite m ie jsc e

„i_i, rł— :„ • ; _j •__ i—jli___ i • •

7

(8)

8

(9)

) Bi-

B-l Majewska Włada

- artystka

" J e d n o d n i ć w i s

", st r.

7 » 2 8

e ^ r . , c -

. o j t . , 96 .

H V _

lisi- 'o

9

(10)

10

(11)

11

(12)

Majewska Włada - artystka

"Jednodniówka", str.

K.fojt., 9 6 .

pSK

* c AC *

JL<

12

(13)

13

(14)

14

(15)

15

(16)

16

Cytaty

Powiązane dokumenty

Potok złota drży i rozprasza się na zmarszczonej po- wierzchni, po czym zwartym walcem zagłębia się w toń.. Płyniemy

Intuicyjne rozumienie jest proste - pochodna funkcji opisuje tempo zmiany danej

Intuicyjne rozumienie jest proste - pochodna funkcji opisuje tempo zmiany danej (nachylenie)

Panował tu straszliwy zaduch, oddychało się z trudem, ale nie słyszało się przynajmniej tak wyraźnie huku bomb i warkotu samolotów.. Żałowaliśmy naszej decyzji

Przez każdą krawędź tego czworościanu prowadzimy płaszczyznę równoległą do prostej łączącej punkt P ze środkiem przeciwległej krawędzi (rys.. Wykazać, że istnieje

Otóż z poprzedniego twierdzenia (o ciągłości jednostajnej) wnioskujemy, że: Wziąwszy np. W ten sposób, jeśli podzielimy przedział [a, b] na n części, to długość każdego z

Niech (q n ) będzie ciągiem wszystkich liczb wymiernych (wszystkie wyrazy ciągu są wymierne, a każda liczba wymierna występuje w tym ciągu

Detektor odbiera większą częstość, gdyż poruszające się źródło, goniąc wysyłane przez siebie fale, wysyła w kierunku swojego ruchu fale o mniejszej długości fali