Wacław Hryniewicz
Wczesnochrześcijańskie rozumienie
dogmatu a reinkarnacja teologiczna
Collectanea Theologica 46/2, 5-22A
R
T
Y
K
U
Ł
Y
C ollectan ea T h eologica 46 (1976) f. II
K S. W ACŁAW H R Y N IEW IC Z OMI, L U B L IN
W C ZESN O C H R ZEŚC IJA Ń SK IE RO ZU M IEN IE DOGM ATU A R E IN TER PR ETA C JA TEOLOGICZNA
O żyw ione zaintereso w an ie p ro b lem em d o g m atu oraz jego re in - te rp re ta c ją , d o m inujące w teologii katolick iej ostatnich lat, d a je się rów nież zauw ażyć w śród teologów p o l s k i c h W y d a j e się, iż m om ent te n posiada doniosłe znaczenie dla toczącej się u nas d e b a ty nad c h a ra k te re m , rozw ojem i przyszłością teologii p o ls k ie j2. T rudno oczekiwać, a b y teologia polska m ogła odnaleźć sw oje w łasne oblicze, sw oją „rodzim ość”, poszczycić się o ry g in aln ym i i tw órczym i k o n
cepcjam i, jeśli nie będzie jej stać n a g ru n to w n e przem yślenie sam ego problem u in te rp re ta c ji teologicznej. W dotychczasow ych debatach n a te n te m a t w skazyw ano ju ż na różne isto tn e w ą tk i niezw ykle złożonego p ro b lem u h erm eneutycznego. Podkreślono m. in. potrzebę głębszego k o n ta k tu teologa ze św iadom ością relig ijn ą w iern y ch (nie ty lk o celem jej eksploatow ania, lecz rów nież form u łow ania i pogłę
biania) oraz konieczność ściślejszego pow iązania teologii — na spo sób p a try sty c z n y — z problem am i i życiem ludzi, ab y w procesie in te rp re ta c ji p raw d w ia ry m ogła b rać udział cała w spólnota w ie r nych, tw o rząca Kościół lo k aln y w określo n y m m iejscu i czasie.
S pojrzenie n a dzieje w czesnego K ościoła może z w ielu w zględów przekonać o słuszności tego ro d zaju postulatów , jak ko lw iek t r u d ne b y ły b y one do urzeczy w istn ien ia w obecnych w aru n k ach . Szcze-1 P rzy k ła d o w o por. L. B a ł t e r , R ola i f u n k c j a d o g m a t u ja k o o ś r o d k a r o z u
m i e n ia r z e c z y w i s t o ś c i o b j a w i o n e j , A ten eu m K apł. 64 (1972)130— 141; J. S a l i j , W iern o ść d o g m a t o m i o d r z u c e n ie d o g m a t y z m u , S T h V 12 (1974) z. 1, 221-224;
t e n ż e , D la czeg o k o c h a m d o g m a t y ? T yg. P o w sz. 28 (1974) nr 45, 1 i 7; W> Ł y d k a O d o g m a t a c h s p o k o j n ie , T yg. P o w sz. 29 (1975) nr 6, 1— 2.
s Por. m . in. J. S a l i j, S y t u a c j a te o lo g ii w P o lsc e , C oli. T heol. 42 (1972) f. 2, 85-95; P. S t a n i s z e w s k i , J a k ie j te o lo g ii p o t r z e b u j ą P ola cy? , Ż ycie i M yśl 22 (1972) nr 7-8, 71-78; A. Z u b e r b i e r , J a k a j e s t p o ls k a teologia ?, W ięź 17 (1974) nr 12, 30-37.
golnie in sp iru ją c a w y d aje się pod ty m w zględem w czesnochrześci ja ń sk a k o ncepcja dogm atu o c h a ra k te rz e dynam icznym i o tw arty m . W iele do m y ślen ia d aje sam przeb ieg p rocesu in te rp re ta c ji dogm a tu w e w czesnym K ościele z udziałem ogółu w ierzących. C zynniki te nie m ogą pozostać bez w p ływ u n a w spółczesne rozum ienie re in - te rp re ta c ji teologicznej. N in iejszy a rty k u ł je s t prób ą zw rócenia u w a gi n a te w łaśnie w ą tk i m yśli w czesnochrześcijańskiej.
1. Dynamiczna koncepcja dogmatu w pierwotnej tradycji chrześcijańskiej
Dla głębszego zrozum ienia p o trz e b y re in te rp re ta c ji, tj. w spół czesnej in te rp re ta c ji sfo rm u ło w ań teologicznych u k ształto w an y ch w przeszłości (będących z kolei in te rp re ta c ją w cześniejszych danych b ib lijn y c h lu b zaczerp n iętych z T rad ycji) nie bez znaczenia jest fak t, iż w P iśm ie św. w y stę p u je specyficzna koncepcja p raw d y , ró żn a od koncepcji g reckiej. W yraża się ona m. in. tym , że pojęcie p ra w d y w iąże niero zerw aln ie z id eą o b ietnicy oraz jej w y p ełnien ia przez Boga. P ra w d a w sensie b ib lijn y m jest rzeczyw istością, posia d ającą sw oje trw an ie , przyszłość oraz isto tn ą rela cję do historii, w k tó re j się u jaw n ia. J e j au ten ty czno ść w ery fik u je się ustaw icznie w sam y ch dziejach zbaw ienia. N ie jest to jed n a k o b iek ty w n a p raw d a h isto ry czn a jak o tak a (p raw d a w sensie h ellen istyczny m jak o p ra w dziw a n a tu ra rzeczy, ich ostateczne w y jaśn ien ie lub obiekty w ne poznanie przeszłości), lecz p raw d a ściśle relig ijn a w p o rząd k u zba w ienia (ad salu tem , ja k p o d k reśla KO 11). W edług Nowego T esta m e n tu p raw d a jest słow em Bożym p rzy n iesiony m ludzkości przez Słowo W cielone i obecnym w Jeg o osobie; jest objaw ieniem n iepoję te j ta je m n ic y Boga, k tó re je s t rów nocześnie n a u k ą i n o rm ą życia dla w ierzących 3.
B ib lijn e pojęcie p raw d y opiera się na tożsam ości Bożych obiet nic w sto su n k u do ich w ypełnienia. P ra w d a w sensie b ib lijn y m zak ład a w ierność Boga wobec raz danej obietnicy. N ie m ożna tej p ra w d y w y razić ad ek w atn ie p rz y pom ocy zdań ani sform ułow ać p rz y pom ocy zasady tożsam ości. W ypełnienie obietnicy Bożej p rz e
kracza zaw sze ludzkie oczekiw ania, p rzynosi ze sobą m o m ent no wości i zaskoczenia. P ra w d a pozostaje zawsze obietnicą; jest o tw a r ta n a przyszłość. O tw artość ta jest isto tn y m w ym iarem p raw d y w ujęciu biblijny m , k tó ra jest zawsze w procesie staw an ia się, n ie jako „w drodze” . N a ty m polega jej c h a ra k te r dynam iczny, escha tologiczny i pneum atologiczny. D uch Ś w ięty jest tym , k tó ry sto p
g K S . W A C Ł A W H R Y N IE W IC Z OMI
3 Por. I. d e l a P o t t e r i e , L a v é r i t é d e la S a i n t e E c ritu re e t l ’h isto ire
d u sa lu t d ’ a p r è s la C o n s ti tu t io n d o g m a t i q u e ,,Dei v e r b u m ”, N ou v. R ev. T héol.
R E IN T E R P R E T A C J A T E O L O G IC Z N A
niowo w p row ad za do pełn i p raw d y (J 16, 3). N ow o testam entaln ą koncepcję p raw d y cech uje dynam iczne napięcie m iędzy „ ju ż ” i „jeszcze n ie ” . Do b ib lijn e j definicji p raw d y należy zawsze m o m en t nieoczekiw ania, nowości, zaskoczenia i p ew nej n a d w y ż k i4. P ra w d a z a w a rta w n o w o testam en taln y ch w yznaniach w ia ry jest d e fin ity w n a, gdyż w Jezu sie C h ry stu sie Bóg objaw ił się nieodw ołalnie ludzkości (por. 2 K or. 1, 20); rów nocześnie zachow uje ona c h a ra k te r tym czasow y i fra g m en ta ry c z n y (1 K o r 13, 9, 12), w pełni zaś zosta nie poznana dopiero w życiu p rzyszłym 5.
B iblijn a koncepcja p ra w d y nie pozostała bez w pły w u n a w cze snochrześcijańskie rozum ienie dogm atu. P ie rw o tn a tra d y c ja e k le z jaln a ściśle łączyła dogm at z żyw ą w ia rą Kościoła. F o rm u ły w ia ry pojm ow ano p rze d e w szy stk im w sensie d o k s o l o g i c z n y m jako w yznania w ia ry stanow iące in te g ra ln ą część obrzędów liturgicznych. Ich p ierw szo rzęd ny m celem n ie b yła p ro k lam acja ja k ie jś o b iek ty w n ej p raw dy , lecz w spólne w yznanie w iary . D ogm at pojm ow ano nie w sensie sta ty c zn e j fo rm u ły d o k try n a ln ej, lecz jako a k t ado racji i dziękczynienia za zbaw cze dzieła Boga, o w iele bogatszy w sw ej treści niż zaw artość w ypow iadanej fo rm u ły . O rzeczenia pierw szych dwóch soborów p osiadały w y raźn ą fo rm u łę doksologii, zespalały w sobie ele m en ty d o k try n y i m odlitw y; dlatego stan ow iły one część litu rg ii c h rz tu i eu c h ary stii 6.
P rzejście od w y zn an ia w ia ry do fo rm u ły d o k try n a ln ej zaistniało w cześnie w dziejach Kościoła. Podczas gdy w sym bolu apostolskim oraz nicejsk o -ko n stan ty n op o lsk im dogm at w y rażony by ł w form ie w yznania (credo, credim us), fo rm u ła p odana przez Sobór Chalcedoń- ski nie została ju ż w łączona do liturgicznego w yznania w ia ry (... confiteri... docem us) 7. D ogm at stał się a u te n ty cz n ą i n t e r p r e t a c j ą w yzn ania w iary . Jak k o lw iek ju ż na Soborze Chalcedońskim dokonało się do strzegalne p rzesunięcie a k c e n tu z w yznania litu rg ic z nego n a fo rm u łę d o k try n a ln ą, fo rm u ła ta skierow ana była jeszcze w yraźn ie do w yzn an ia w iary , w św ietle k tó reg o należy ją in te rp re tować. O jcow ie Soboru C halcedońskiego uw ażali sw oje sform uło w ania d o k try n a ln e jed y n ie za w y jaśn ien ie w yznania w ia ry z a w a r tego w sym bolu nicejskim .
Do n aśw ietlen ia doksologicznego w y m iaru dogm atu oraz p rz e pow iadania w ia ry w p ersp ek ty w ie w czesnochrześcijańskiej p rzyczy n ili się w dużej m ierze w spółcześni teologow ie protestanccy,
4 Por. W. K a s p e r , D o g m a u n t e r d e m W o r t G o tte s , M ainz 1965, 80. 5 Por. O. L o r e t z , D ie W a h r h e it d e r Bibel, F reib u rg i. Br. 1964; J. G i fa l e t; A s p e c t s d e la v é r i t é d a n s le N o u v e a u T e s t a m e n t , C on ciliu m 9(1973) nr 83, 31— 37.
• M. E 1 z e, D e r B e g r if f d e s D o g m a s in d e r a lt e n K ir c h e , Z eitschr. fü r k ath . T heol; 61(1964)421—438.
7 D S 1— 76, 125, 150, 301. T rzeba jed n a k p am iętać, że w c zesn e sym b ole w ia ry słu ż y ły ró w n ież od początk u p o d sta w o w ej k a tech ezie ch rzcielnej.
8 K S . W A C Ł A W H R Y N IE W IC Z OM I
E. S c h l i n k 8 oraz W. P a n n e n b e r g 9. N a s tru k tu ra ln ą złożo ność w ypow iedzi d ogm atycznych zw raca dziś uw agę w ielu teologów,
zarów no n iekatolickich ja k i k a to lic k ic h 10. Z asługą E. S c h l i n k a je s t to, że jak o jed en z pierw szy ch p o d jął p ró b ę an alizy tw ierd zeń dogm atycznych, z a w a rty c h w staro ch rześcijań sk ich w yzn aniach w ia r y i d ogm atach soborow ych. W edług niego, łączą one w sobie tak ie e le m en ty treścio w e ja k w iara, k u lt, sk ru c h a (m etanoia) i św iadectw o. W yznanie w ia ry w ypow iadane jest z je d n e j s tro n y przed Bogiem, z d ru g iej zaś jako św iadectw o przed ludźm i; jego celem je s t u ła t w ienie w ierzącym , zgrom adzonym podczas litu rg ii, zrozum ienia t r e ści w ia ry oraz odpow iedzi n a Boże słow o objaw ienia. Większość z w czesnochrześcijańskich w y zn ań w iary , stanow iących podstaw ę dla późniejszych tw ierd z eń dogm atycznych ukształtow ało się w k o n tekście litu rg ic zn y m i w form ie doksologicznej. W edług W. P a n - n e n b e r g a w ypow iedzi dogm atyczne posiadają ponadto c h a ra k te r a n ty c y p a c y jn y (proleptyczny); ze w zględu n a sw oje odniesienie do eschatycznych w y d arzeń na końcu dziejów („now e stw orzenie"), w ypow iedzi te w y k raczają daleko poza teraźniejszość oraz naszą obecną zdolność do w y rażen ia ich w pojęciach. Z konieczności za tem język sfo rm u ło w ań dogm atycznych je s t prow izory czny i m eta foryczny; jest jed y n ie opisem tego, co z n a tu ry w y m y k a się ja sn e m u u jęciu w k a te g o ria c h pojęciow ych. D zieje się ta k dlatego, po niew aż objaw ienie je s t z isto ty sw ej rzeczyw istością eschatyczną; dogm at rz u tu je już obecnie w k ie ru n k u eschatycznej p ełn i o b ja w ienia 11.
Szczególnie żyw a św iadom ość doksologicznego w y m iaru dogm atu cechuje teologię p raw osław ną. Z achow ała ona do dzisiaj p ierw otn e rozum ienie dogm atu nacechow ane jednością do k try n y , w yznania i l i t u r g i i 12. W spółczesny teolog p raw o sław n y N. A. N i s s i o t i s w y raził to w n a stę p u jąc y sposób: „T y m u k ry ty m , nie w y rażonym celem , k tó ry ożyw ia tak że dogm aty i teologię daw nego Kościoła... je st duchow a, teologiczna doksologia. N ie istn ie je dogm at Kościoła, k tó ry nie m ógłby stać się h y m n em doksologicznym na chw ałę Boga;
8 D ie S t r u k t u r d e r d o g m a t is c h e n A u s s a g e als ö k u m e n i s c h e s P r o b l e m , K erygm a und D ogm a 3(1957)251-—306.
9 W as is t e in e d o g m a t is c h e A u ssa g e? , w zb iorze je g o arty k u łó w : G r u n d f r a
gen s y s t e m a t i s c h e r Theolo gie, G öttin gen 1967, 159— 180.
10 M. in. P. B r u n n e r,W esen u n d F u n k ti o n v o n G la u b e n s b e k e n n t n is s e n , w: V e r a l t e t e s G la u b e n s b e k e n n t n is ? . R egen sb u rg 1968, 7—64; H. S t o e v e n - s a n d t, D ie B e d e u t u n g d e s S y m U i l u m s i n T h e o lo g ie u n d K ir c h e , M ünchen 1970.
11 E. S c h l i n k , a r t . cy t., 265 nn; W. P a n n e n b e r g , dz. cyt., 175— 176. 12 N a tem a t p ra w o sła w n ej k on cep cji d ogm atu por. P. B r a t s i o t i s, La
sig n ifica tio n d u d o g m e d a n s la th éo lo g ie o r t h o d o x e , w : L ’Eglise e t le s Eglises,
t. II, C h ev eto g n e 1955, 197—206; N. A. N i s s i o t i s , L a théologie en ta n t Que
science e t en t a n t qu e dox o lo g ie, Irénikon 33(1960)291— 310; Ch. J a n n a r a s , D o g m a u n d V e r k ü n d i g u n g i m o r t h o d o x e n V e r s t ä n d n is , O s tk i r c h l. S tu d ien 21
nie m a hym nologii chrześcijańskiej, k tó ra nie b yłab y w pew nej m ierze p rz y ję ta jak o dogm atyczny k o m en tarz w ia ry Kościoła. O b y dw a asp ek ty : k u lt i dogm at w iążą się n iero zerw aln ie w tra d y c ji
p raw osław nej. Z d ru g ie j stro n y nie m ożna składać ofiary, przecho dzić do a n a fo ry eu chary sty czn ej nie odśpiew aw szy z w dzięcznością sym bolu w ia ry . (...). T reść dogm atyczna jest więc ofiarow ana przez Kościół n a ch w ałę Bożą. N ie sam a w iara, lecz sym bol w iary , sym bo lizujące słow a i sform u ło w ania p rzy czy n iają się do w y rażen ia tej w ia ry na chw ałę Boga. Sym bol nicejski s ta je się w te n sposób w zor cem w szelkiego sfo rm u ło w ania dogm atycznego, w szelkiego w yznania w ia ry oraz w szelkiej teologii, k tó ra chce uchodzić za sy stem a ty czn ą” 13.
W spółczesne bad an ia w ykazały, iż jeszcze w średniow ieczu znano w czesnochrześcijańską koncepcję dogm atu w jego w y m iarze d y n a
m icznym i otw arty m . W ielcy teologow ie tego okresu te j m ia ry co św. A l b e r t W i e l k i , B o n a w e n t u r a oraz T o m a s z z A k w i n u zgodnie definiow ali „ a rty k u ł w ia ry ” jako „percepcję p raw d y Bożej, dążącą do n iej sa m e j” u . Chodzi w nim o rzeczyw i ste u jęcie p raw d y (perceptio), k tó re jed n a k przek racza siebie i k ie r u je ludzki u m y sł w stro n ę m isteriu m sam ego Boga. W tak im ujęciu w y raża się rów nież histo ry czny i eschatologiczny w ym iar dogm atu, w y n ik ający z niedoskonałości w szelkiego ludzkiego u jęcia praw dy. D ogm at posiada eschatologiczną o rien tację ku o statecznem u celow i życia ludzkiego. Na uw agę zasłu gu je fak t, że tego ro d zaju d y n a m iczną koncepcję dogm atu p o djął na now o Sobór W aty kań ski II: „Kościół z biegiem w ieków dąży stale do pełni p raw d y Bożej, aż w ypełn ią się w nim słow a Boże (KO 8). U jęcie tak ie jest zresztą konsekw encją eschatologicznej w izji Kościoła jako L ud u Bożego, zdążającego do swego ostatecznego przeznaczenia i w ypełnienia.
Sięgając w stecz w dzieje teologii m ożna stw ierdzić, że w raz ze zm ianą w yzn ania w ia ry na sform ułow anie d o k try n a ln e dokonało się rów nież przesu n ięcie w sam ej fu n k cji dogm atu. P rz esta ł on być k ry te riu m po zw alającym odróżnić w iarę od n iew ia ry oraz znakiem rozpoznaw czym w K ościele, um ożliw iającym w spólne w yznanie w ia r y Kościoła w litu rg ii (homologia), pośw iadczającym wobec św iata głów ne p raw d y odkupienia. S tał się reg u łą w ia ry człow ieka w ie
rzącego (reguła fidei), reg u łą p raw d y (reguła veritatis) — k ry te riu m pozw alającym odróżnić ortodoksyjność w ia ry od nieortodoksyjności. F o rm u ła d o k try n a ln a m iała odtąd zapew nić czystość n a u k i oraz jej teologiczną in te rp re ta c ję . W arto jed n a k podkreślić, iż pojęcie reguła
fid e i nie oznaczało jeszcze wówczas reg u ły w ia ry u stalon ej przez
13 N. A. N i s s i o t i s , R e m a r q u e s su r le r e n o u v e a u d e la th éo lo g ie s y s t é
m a t iq u e , La p e n sé e o rth o d o x e 12(1966)125— 134, zw ł. 131— 132.
14 „A rticu lu s fid e i e s t p ercep tio d iv in a e v e r ita tis ten d en s in ip sa m ”. II— II q. 1, a. 6; A l b e r t W., III Setyit. d. 24, a. 4; B o n a w e n t u r a , III Sent. d. 24, a. 3, q. 2.
m ag isteriu m K ościoła celem określenia sam ej treści w iary; oznaczało ono sam ą w ia rę jako reg u łę życia człow ieka w ierzącego. R eguła ta fu n k cjon o w ała nie w oparciu o fo rm alny , ju ry d y c z n y a u to ry te t
Kościoła, lecz o a u to ry te t tkw iący w sam ej treści w ia ry ,5.
Tego ro d za ju k o ncepcja dogm atu, k tó rą teologow ie o d n ajd u ją obecnie w e w czesnej tra d y c ji ch rześcijańskiej posiada doniosłe z n a czenie dla w spółczesnej teologii, a zwłaszcza dla w łaściw ego zrozu m ienia sensu in te rp re ta c ji teologicznej. Zw rócenie uw agi n a fo r m aln y a u to ry te t K ościoła nie pow inno n ig d y przesłaniać pierw szo rzędn ej roli sam ej treści orędzia ew angelicznego. Pojęcie dogm atu stało się te rm in e m tech niczn y m dopiero w epoce now ożytnej, zwłaszcza pod w p ły w em teologii m ag isteriu m K ościoła rozw iniętej w X V I w. n a tle polem iki przeciw ko R eform acji; w sensie dzisiej szym u k ształto w ało się ono dopiero w X V III w. w sk u te k obrony Kościoła p rze d n o w ożytnym i ten d en cjam i do zerw ania z tra d y c ją oraz do podw ażenia w iary . M iejsce daw n ej, o tw a rte j i dynam icznej koncepcji dogm atu, k tó ra daw ała pierw szeństw o a u to ry te to w i sam ej treści p raw d w iary , zajęła now ożytna koncepcja dogm atu o cha ra k te rz e a u to ry ta ty w n y m i h ierarch iczn ym , w k tó re j dom inującą ro lę odgryw ało m ag isteriu m . D ogm at u tra c ił re la c ję do w yznania i rozum iany b ył b ard ziej rzeczowo jak o fid e s quae. Z atracił się w ty m o kresie dialogiczny i k e ry g m a ty c z n y k sz ta łt pierw otnego ujęcia przed m io tu w iary . D oksologiczno-liturgiczne w ypow iedzi daw nych sym boli, n ieje d n o k ro tn ie o tre śc i bardzo szerokiej (np.
descendit ad inferos, ascendit ad coelum ) sta ły się przedm iotem
reflek sji filozoficznej oraz w yciągania tzw . k o n k lu zji teologicznych. O ile staro ch rześcijań sk ie sym bole reg ulo w ały posługiw anie się językiem teologicznym w sensie kanon, w n a stę p n e j fazie w ysunęło się coraz b ard ziej pojęcie dogm atu w sensie p raw n y m (nóm os) — praw ie w yłącznie w p ersp e k ty w ie re tro sp e k ty w n e j jak o końcow a in te rp re ta c ja , a nie w sensie p ro sp e k ty w n y m jako in sp iracja do no w ej in te r p r e ta c ji16.
Dzięki p rzeprow ad zo ny m w o statn ich dziesiątk ach la t badaniom n a d zm ianą znaczenia pojęcia dogm atu, niepodobna już dzisiaj przeoczyć fa k tu , iż daw n a T ra d y cja ch rześcijańska posługiw ała się pojęciam i, k tó re u k a z y w a ły liczniejsze a sp ek ty p raw d w ia ry niż te,
k tó re u w y d a tn iła now ożytna koncepcja dogm atu.
IQ K S . W A C Ł A W H R Y N IE W IC Z OMI
15 Por. B. H ä g g e l u n d , D ie B e d e u tu n g d e r „ regu ła f i d e i ” als G ru n d la g e
th eo lo g is ch en A u ssa g en , S tu d ia th eologica 12(1958)1— 44.
16 Por. W. K a s p e r , dz. cyt., 28— 38; K. R a h n e r — K. L e h m a n n ,
K e r y g m a u n d D o g m a , w : M y s t e r i u m sa lutis. G r u n d r i s s e in e r h eil sg e sc h ic h tli chen D o g m a ti k , t. I, E in sied eln 1965, 622— 703; H. S c h a l ü c k , G la u b e — D o g m a — T h e o lo g i e . Z u m h e rm e n e u ti s c h e n A n s a t z th e o lo g is c h e n S p r e c h e n s und D e n k e n s, Franz. S tu d ien 53(1971)45—58. W arto dodać, iż w X V I w . w sk u tek
p o lem ik i p rzeciw R efo rm a cji k a to lick ie p o jęcie d ogm atu n abrało ponadto cha rakteru k o n fesy jn eg o .
R E IN T E R P R E T A C J A T E O L O G IC Z N A 11
Pom im o żywego zain tereso w an ia tą p ro b le m aty k ą w o statnich dziesiątkach lat, do dzisiaj sp o tyk a się jeszcze w śród teologów jed n o
stro n n e lub zbytnio zaw ężone pojęcia dogm atu, nie sp rzy jające zro zum ieniu jego isto tn ej fu n kcji. W edług P . S c h o o n e n b e r g a , „dogm at jest poniekąd linią o bronną w iary ; stanow i on w pierw szym rzędzie nie źródło i n u r t tra d y c ji w iary , lecz raczej łożysko, w k tó ry m n u r t te n p ły n ie ” 17. Ujęcie tak ie w y d aje się z b y t w ąskie; nie odpow iada ono szerokości sform ułow ań w ia ry w K ościele p ierw o t nym , k tó ry c h nie należy rozum ieć w św ietle w ąskiego pojęcia dog m atu ukształto w an ego w teologii p o try d en ck iej. W czesnochrześci jań sk ie sform u łow an ia w ia ry należy ro zp a try w a ć w św ietle now o- testa m e n ta ln y c h fo rm u ł w ia ry o c h a ra k te rz e w y znan ia oraz w św ie tle w yrażo nej w n ich treści, k tó rą je s t działanie Boga w K ościele oraz taje m n ic a C h ry stu sa, zwłaszcza zaś Jego śm ierci i z m a rtw y ch w stania. P ra w d ą jest, że nie należy zapom inać o fu n k cji polem icz nej, isto tn ej dla większości dogm atów ; z drugiej stro n y jed n a k nie m ożna pom ijać in n y ch fu n k c ji dogm atu, tak ic h ja k w yznanie w iary , doksologia lu b fu n k cja aksjom atyczna. D ogm at jest nie ty lk o h isto ryczn ą form ą in te rp re ta c ji w ia ry w Kościele, ale rów nocześnie u s ta w iczną i n s p i r a c j ą do dalszej in te rp re ta c ji. Tego ro d za ju o tw a r tą i dynam iczną koncepcję dogm atu p ro p o n u je m. in. W. K a s p e r : „D ogm at jest ow ocem historycznego słu ch ania P ism a św.; p rze d staw ia on zbieżny p u n k t różnych św iad ectw Pism a, tw o rzy h o ry zont, pod k tó ry m Pism o św. w inno być czytane i zapytyw ane. J e st to jed n ak h oryzont, k tó ry p rzesu w a się n ap rzód w procesie ro zu m ienia, jest o tw a rty , może poszerzać się, zachow ując sw oją to ż sam ość” 18.
W św ietle dynam icznej koncepcji p ra w d y i dogm atu, cechującej w czesną tra d y c ję K ościoła m ożna w łaściw ie zrozum ieć po trzeb ę i sensow ność ustaw icznej re in te rp re ta c ji p ra w d w iary. D ogm at jest w yn ik iem historycznegó dośw iadczenia K ościoła w k ontakcie z Ew angelią; pom aga on w o rien to w an iu a k tu w ia ry w e w łaściw ym k ie ru n k u i w ty m znaczeniu je s t w y razem defin ity w n ej p raw d y , chociaż z d ru g iej stro n y zachow uje swój c h a ra k te r prow izoryczny i otw iera n a przyszłość. Zgodnie z b ib lijn ą koncepcją p ra w d y każda w ypow iedź dogm atyczna posiada c h a ra k te r doksologii i obietnicy, stanow i w y raz w ia ry całego K ościoła (c h a ra k te r eklezjalny) i służy w spólnem u w y zn an iu w ia ry w Kościele. W konsekw encji, fo rm u ły dogm atyczne p o zostają o tw a rte zarów no n a przeszłość ja k i n a p rz y szłość. O tw artość ta w y n ik a stąd, że nie są one n igd y a d ek w atn y m w y razem w ia ry K ościoła w osobową rzeczyw istość Boga; k ażd y dog m a t jest jed y n ie odzw ierciedleniem n iek tó ry ch aspektów p raw d y 17 G e s c h ic h t li c h k e it u n d I n t e r p r e t a t i o n d e s D o g m a s, w : Die I n t e r p r e t a t i o n
d e s D ogm as, D ü sseld o rf 1969, 62.
12 K S . W A C Ł A W H R Y N IE W IC Z OMI
objaw ionej. W edług tra fn e j uw agi K. R a h n e r a, fo rm u ły stają się ty m b ard ziej n iead ek w atn e, niep ew n e i prow izoryczne, im b a r dziej osobową rzeczyw istość u siłu ją w yrazić 19.
2. Proces in te rp re ta c ji dogm atu w K ościele pierw szych soborów R e in te rp re ta c ja treści w iary , a n a w e t uroczyście zdefiniow anych dogm atów nie je s t jed y n ie n iepokojącym fenom enem czasów now o żytnych. H isto ria w czesnego Kościoła pokazuje, że dogm aty zdefi niow ane n a w ielkich soborach b y ły raczej początkiem niż k resem in te rp re ta c ji O b jaw ien ia w K ościele. N aw et po ogłoszeniu, dogm aty pozostają o tw a rte na dalsze niezbędne dopełnienie. Od te j w łaśnie otw artości zależy w dużej m ierze w italność rozw o ju w ia ry we w spólnocie kościelnej. W spółczesne b ad an ia n ad histo rią dogm atów zw róciły uw agę n a fa k t, że w epoce p a try sty c z n e j orzeczenia dog m atyczne soborów w łączone b y ły w szeroki n u r t życia Kościoła; ich w y m iar pojęciow y i słow ny k ształto w ał się pod w p ływ em życia w ia ry całej w sp ó lno ty ch rześcijań sk iej. C zęsto ,w atm osferze pełnej oporów, zm agań i zam ieszania dokonyw ał się w okresie posoboro w ym pew ien proces, w czasie którego w y ła n ia ł się praw dziw y sens definicji oraz stopniow a a k cep tacja ze s tro n y w sp óln oty Kościoła.
D zieje w czesnego Kościoła dowodzą, że podczas 50 la t p o prze dzających sobór w K o n stan ty n o p o lu (r. 381) te rm in homoouskos, p rz y ję ty n a soborze w Nicei (r. 325) dla w y rażen ia relacji try n ita r - nych m iędzy O jcem i Synem , n ad al p obudzał Kościół do pogłębionej reflek sji n a d jego u k ry ty m i im plikacjam i. B ył to sw oisty rodzaj ciągłej in te rp re ta c ji teologicznej, k tó re j owocem było dostrzegalne p rzesun ięcie znaczen ia sam ego te rm in u hom oousios o raz p o k rew n ych term in ó w ousia, h ypostasis, p h ysis i pros opon. Rzecz jasn a, że w procesie ty m a k ty w n ą rolę od eg rała s y tu a c ja ówczesnego Kościo ła. N ajw ażn iejszy m je d n a k czynnikiem sp rz y ja ją c y m dalszem u ro z wojow i in te rp re ta c ji była wciąż n a now o przeży w ana, nie sk o stn ia ła w ierność w zględem orzeczenia S oboru N icejskiego. Proces in te r p re ta c ji, k o n c e n tru ją c y się głów nie w okół dw óch tem a tó w — w spół- istotno ści (hom oousia) osoby D ucha Ś w iętego o raz n iepojętości Boga — dokonał się nie przez sam o p o w tarzan ie fo rm u ły soboru, lecz dzięki głęboko teologicznem u przep o w iad an iu. Dzięki zm aganiom drugiego pokolenia ch rześcijan po Soborze N icejskim , naśw ietlone zostały te a sp e k ty rzeczyw istości B oskiej, k tó re odtąd sta n ą się w spólnym do b rem K o śc io ła 20. J u ż po Soborze N icejskim Kościół
19 S c h r i f te n z u r T heolo gie, t. V I, E in sied eln 1965, 107.
20 Z w łaszcza pod w p ły w e m kazań św . J a n a C h r y z o s t o m a p ojęcie n ieogran iczon ej i n iep o jętej ta jem n icy B oga w e sz ło g łęb o k o w duchow ą ś w ia
-R E IN T E -R P -R E T A C J A T E O L O G IC Z N A 13
uśw iadom ił sobie, że lojalność wobec soboru m usi być czym ś znacz nie w ięcej niż m echanicznym jego p o w ta rz a n ie m 21. W ierność danej p raw d zie w ym aga odw agi nieustan n eg o w y siłk u zrozum ienia rz e czyw istości objaw ienia, k tó ra przew yższa w szelkie słow a i fo rm u ły dogm atyczne.
N a sw ój sposób u k azu ją to rów nież dzieje Soboru C halcedońskie- go (r. 451), n a k tó ry m z w ielu rac ji, głów nie zaś celem p rzeciw staw ien ia się naciskow i ze stro n y cesarza, bisk u p i postanow ili je dynie p o w tó rzyć w cześniejsze orzeczenia i sform uło w ania. Zdali oni jed n a k sobie spraw ę, że pow tórzenie to s ta je się now ą in te rp re ta c ją pod w p ły w em innego sposobu ro zu m ien ia daw ny ch w y rażeń dzięki now ej sy tu a c ji Kościoła. Z ebran i n a soborze biskupi chcieli przeciw staw ić się nie ty lk o teologii a le k sa n d ry jsk ie j, ale rów nież sk ra jn y m poglądom tra d y c ji an tio ch eń sk iej. P o tw ierd za to stu d iu m tek stu orzeczenia chalcedońskiego n a tle tra d y c ji a le k sa n d ry jsk ie j, antiocheńskiej i łacińskiej oraz ich w p ły w u n a term inologię orze czeń soborow ych. N astępne w ieki w ykazały, że m ożliw e są różne in te rp re ta c je orzeczenia, zależne od okoliczności czasu i m iejsca.
B adając dzieje w czesnego Kościoła trz e b a zdaw ać sobie spraw ę z tego, że sam a h isto ria nie może pow iedzieć nam , jak a pow inna być obecna in te rp re ta c ja dogm atu. N iem niej jed n a k poucza ona, iż nie należy w n iej pom ijać roli ak tu aln eg o k o n te k stu historycznego. I n te rp re ta c ja O b ja w ie n ia je s t jed y n ie p ró b ą w y ja śn ia n ia rzeczyw i stości, k tó ra w g runcie rzeczy pozostaje ta je m n ic ą i nie m oże być do końca w y jaśn io n a. Ja k o ludzkie sform ułow anie, dogm at pozo sta je o tw a rty zarów no k u przyszłości, ja k i k u przeszłości; k u p rz y szłości — w oczekiw aniu lepszych sform ułow ań, k u przeszłości — gdyż d aw ny ch sfo rm u ło w ań n ig d y nie m ożna całkow icie odrzucić, chociaż z a stę p u je się je now ym i. W sto su n k u do w ypow iedzi d aw niejszy ch dogm at jest zawsze i n t e r p r e t a c j ą , nigdy zaś n a śla dow nictw em i pow tarzaniem ; w sto su n k u do przyszłości nato m iast jest on i n s p i r a c j ą , poniew aż in sp iru je on do coraz to now ych sform ułow ań. Je d y n ie dzięki o tw artości w zględem tego, co ju ż zo stało pow iedziane oraz w zględem tego, co zostanie jeszcze pow ie dziane w przyszłości — dogm at zachow uje sw oją isto tn ą fu n k cję dom ość lu d u w K o śc ie le w sch o d n im — por. je g o w y p o w ied zi w tra k ta cie De
in c o i \ p r e h e n s i b i l i (PG 48, 704— 746); G r z e g o r z z N y s s y , D e v i t a M o y s is
(PG 44, 376-377); B a z y l i W i e l k i , E pistoła 224, 258, 263 (PG 32, 916. 949. 980). W szyscy oi w ie lc y te o lo g o w ie i O jcow ie K ościoła w sch o d n ieg o p rzyczyn ili się do tego, ż e g łęb ok ie p oczu cie ta jem n icy B oga o w ie le głęb iej p rzen ik n ęło w ży cie lu d u n iż w K o ś c ie le łaciń sk im .
81 N a tem a t in terp retu jącej recep cji orzeczeń Soboru N icejsk ieg o por. in te resu ją ce w y w o d y W.C.H. D r i e s s e n a , D o g m e n i n t e r p r e t a t i o n in d e r frü h e n
K irc h e , w : D ie I n t e r p r e t a t i o n d e s D o g m a s, D ü sseld o rf 1969, 138-160, zw ł. 139-
149. D ogm at n icejsk i sta ł się n o w y m p oczątk iem w p ro cesie in terp retacji; fakt ten posiad a w ie lk ie zn a czen ie d la zrozu m ien ia o b ecn ej sy tu a c ji p o Soborze W atyk ań sk im II.
14 K S . W A C Ł A W H R Y N IE W IC Z OM I
jednoczącą i k o m u n ik aty w n ą, jako nośnik p raw d ziw y ch w artości chrześcijań sk ich 22.
L udzkie rozum ienie dogm atu, jego sform u łow an ie pow inno więc pozostać o tw a rte zarów no w stro n ę przeszłości, ja k i w stro n ę p rz y szłości. W czesny Kościół teologicznie zaakceptow ał tę otw artość dog m atu w sw ojej tra d y c ji. O tw artość na przeszłość zaznacza się szcze gólnie w y raźn ie w w y p ad k u nicejskiego sym bolu w iary, k tó ry pod w zględem treścio w y m je s t jed y n ie pow tó rzeniem starszego w y zna nia w ia ry z synodu w Cezarei. O tw arto ść ta cech uje rów nież dog m atyczne sfo rm u ło w ania Soboru C halcedońskiego, p rzen ik n ięte prag n ien iem w iern ej in te rp re ta c ji tra d y c ji przeszłości, zwłaszcza zaś danych P ism a św iętego. B yła to rów nież o tw arto ść w k ieru n k u przyszłości. Cała chrystologiczna tra d y c ja do C halcedonu działała dalej w orzeczeniach soborów pow szechnych. N au k a Soboru C hal cedońskiego w yty czy ła now e zadanie i sta ła się in sp irac ją do d al szych poszukiw ań. W w ięcej niż 200 la t po Soborze C halcedońskim Kościół w schodni n a d a l nie w yszedł z k rę g u polem ik o w łaściw ą in te rp re ta c ję ta je m n ic y C h ry stu sa (sform ułow ania III Soboru K on- stantynopolskiego, r. 680— 681, dotyczą lud zk iej w olności C hrystusa). F a k t te n p rze k o n u je niezbicie, iż fałszyw ą je s t rzeczą uw ażać sfo r m ułow ania dogm atyczne za d e fin ity w n y k re s rozw oju p raw d y w Kościele.
Na uw agę zasługuje fak t, że nie ty lk o teologow ie, ale c a ł y K o ś c i ó ł b ra ł ud ział w procesie w spólnego dochodzenia do w łaś ciw ej in te rp re ta c ji w iary . Dzięki tem u sfo rm uło w ania dogm atyczne p rze n ik ały głęboko w m yślenie i w ia rę lu du , k tó ry z kolei w yw ie r a ł przem o żn y w p ły w n a te o lo g ó w 23. F a k t te n posiada duże znacze nie rów nież dla w łaściw ego pojm ow ania p ro cesu przekazyw ania oraz in te rp re ta c ji p raw d w ia ry w czasach obecnych. W yraził to do b itn ie K. R a h n e r : „M yślenie w cześniejszych pokoleń (naw et wów czas gdy doszłoby ono do w yników w form ie definicji soboro w ych) n ig d y nie je s t ’odpocznieniem ’ (ein R u h e b e tt) dla m yślenia późniejszych pokoleń. D efinicje są nie ty le końcem , ile początkiem , pew nego ro d z a ju hic R hodus, otw arciem . Nic z tego, co zostało rz e czyw iście w yw alczone, nie zatraca się w Kościele. Nic jed n ak nie oszczędza teologom n aty ch m iasto w ej dalszej pracy . To, co jest tylko nagrom adzone, ty lk o p rzek azan e bez nowego, w łasnego w ysiłk u (i to
ab ovo, ze źródła O bjaw ienia) — p su je się jak m an n a. Im dłużej 22 T a m ż e , 159-160.
23 Por. H . B a c h t, D ie R o lle d e s o r ie n ta lisc h e n M ö n c h t u m s in d e r k i r c h e n
p o li ti s c h e n A u s e i n a n d e r s e t z u n g e n u m C h a lk e d o n (451-518), w : D a s K o n z il v o n C h a lk e d o n , t. II. W ürzburg 1953, 193-314; H .J. C a r p e n t e r , P o p u la r C h r is t i a n i t y a n d t h e T h eo lo g ia n s in th e E a r ly C e n tu r i e s , J ou rn al of T heol. S tu d ies
14 (1963) 294-310. Z w racają on i u w a g ę n ie ty lk o na h a m u ją cą fu n k cję p oboż n ości i w ia ry lu d o w e j, le c z ró w n ież n a p o zy ty w n ą stron ę teg o procesu.
R E IN T E R F R E T A C J A T E O L O G IC Z N A 15
żyw a T rad y cja jest p rze ry w a n a przez m echaniczne przekazyw anie, ty m tru d n ie j do n iej naw iązać” 24.
Teologowie uśw iadom ili sobie w y starczająco jasno w sto su n k u do P ism a św iętego, ja k zróżnicow ane są jego sposoby m yślenia i jego język. P o tw ierd ził to rów nież Sobór W aty kań sk i II zachęcając do gru ntow n ego b ad an ia ró żn y ch g atu n kó w litera c k ic h (KO 12). W y d a je się jed n ak , że u n iek tó ry ch teologów k atolick ich b ra k jeszcze podobnej św iadom ości w odniesieniu do później pow stałych sfo rm u łow ań dogm atycznych. Sposób m yślenia ludzi X X w. różni się od sposobu m yślen ia K ościoła w pierw szych w iek ach chrześcijaństw a; co w ięcej, nasz języ k nie jest ju ż n a w e t języ kiem ludzi zeszłego s tu lecia. Jeśli b adan ia history czn e i k ry ty c z n e n au czy ły teologów od czytyw ać Biblię w now y sposób, należy m ieć nadzieję, że podobna świadom ość u trw a li się rów nież w odniesieniu do w ypow iedzi z cza sów późniejszych — rzecz jasn a z zachow aniem najw ięk szej ostroż ności i czci wobec tego ro d zaju p rzed m io tu b adań 2S.
F a k tem jest, że n iek tó rzy teologow ie od rzu cają re in te rp re ta c ję dogm atów w im ię w ierności w zględem T rad ycji. P ostęp ując w te n sposób zapom inają oni o tym , że w p ew n y ch w y pad k ach trz e b a po służyć się in n y m sposobem m ów ienia w łaśnie w ty m celu, ab y w y razić tę sam ą tre ść p raw d w iary . P ro b lem re in te rp re ta c ji dogm atów w całej jego złożoności i delikatności tra fn ie u ją ł L. B a k k e r p i sząc: „B łędem byłoby u su w an ie n iek tó ry ch dogm atów dlatego, że w tej chw ili nie w iem y, ’co z nim i począć’. R ów nie fałszyw e byłoby p ro ste p o w tarzanie w naszych czasach d aw n ych sform ułow ań, bez dalszego ich sprecyzow ania. (...) Chodzi o to, ab y trw a ć w p raw d zi w ej tra d y c ji i w naszy ch czasach przeżyw ać i w yznaw ać tę sam ą w iarę, jak ą w y zn aw ały przeszłe pokolenia. W ydaje się, że nie m ożna z gó ry w ykluczać, że czasem trzeb a będzie w ty m celu odejść od tra d y c y jn y c h sform ułow ań i s tr u k tu r m yślow ych, m im o że b y ły one uroczyście ogłoszone przez so bory” 26.
D zieje w czesnych soborów Kościoła dowodzą, że po ogłoszeniu orzeczenia dogm atycznego n astępow ał zazw yczaj długi proces jego in te rp re ta c ji i recepcji, pow olnego o d k ry w an ia w łaściw ego sensu i treści zdefiniow anej p raw d y . D ogm at nie jest nigdy celem sam ym w sobie; poniew aż słu ży w spólnem u w y zn aniu w ia ry w Kościele, m usi on być in te rp re to w a n y w kontekście a k tu a ln y ch zagadnień i p y ta ń d anej epoki. N ie da się zaprzeczyć, że w ciągu w ieków ten h istory czno -dyn am iczn y a sp ek t p raw d y n ieje d n o k ro tn ie b ył zapom niany. D ogm at pojm ow ano często w sposób zaw ężony jedy nie jako
24 S c h r i fte n z u r Theolo gie, t. I, E in sied eln 1954, 19.
25 Spośród te o lo g ó w p ra w o sła w n y ch m o m en t te n p od k reśla T. S t y 1 i a -n o p o u l o s , H istoric al S t u d i e s a -n d O r th o d o x T h e o lo g y or t h e P r o b l e m of
H i s t o r y fo r O r t h o d o x y , T h e G reek Orth. T heol. R ev. 12(1967) 394-419, zw ł. 396..
28 L. B a k k e r, R ola c z ł o w i e k a w O b ja w ie n i u , C on ciliu m 2-3 (1966-67) nr 1-10, 9-19, cyt. 16.
16 K S . W A C Ł A W H R Y N IE W IC Z OMI
zdanie d o k try n a ln e pozbaw ione w szelkiej otw artości na przyszłość, jakkolw iek otw arto ść ta je s t isto tn y m w y m iare m p raw d y w ujęciu Ew angelii oraz tra d y c ji w czesnochrześcijańskiej.
3. Reinterpretacja prawd wiary jako integralny elem ent tradycji chrześcijańskiej
D yskusje toczące się w spółcześnie w okół zagadnienia re in te rp re - ta c ji d o k try n y w y k azu ją n iezw ykłą złożoność tego zagadnienia. P o trz e b a re in te rp re ta c ji d aje się obecnie odczuć szczególnie m ocno w sk u tek przejścia od św iatopoglądu klasycznego, określonego m ia n em statycznego, jednoznacznego i esencjalnego — do św iatopoglądu współczesnego, uw ażanego za dynam iczny, p lu ra listy c z n y i egzy ste n c ja ln y (por. K D K , 5). Jak k o lw iek nie je st łatw o w skazać na do k ład n e ra m y i g ran ice tego przejścia, sam fa k t zdaje się nie ulegać w ątpliw ości. D okonujący się w śród teologów proces p rzem ian y m en talności w y ja śn ia rów n ież cały szereg rozbieżności w ich u sto su n k o w an iu się do sam ego zad an ia re in te rp re ta c ji. N iek tó rzy u zn ają w praw dzie konieczność in te rp re ta c ji P ism a św iętego w term in a c h w spółczesnych, lecz w a h a ją się zastosow ać podobną m etodę do o rze czeń dogm atycznych. P o staw a ta k po d y k to w an a je s t w dużej m ie rze lękiem p rze d niebezpieczeństw em w y elim inow ania tajem n icy oraz n aru szen ia sam ego dogm atu. Słusznie zauw ażył G. B a u m , że w K ościele k ato lick im wciąż jeszcze trz e b a bronić pozycji, że in te rp re ta c ja d o k try n y m oże być jed y n y m sposobem zachow ania w ie r ności w sto su n k u do te j d o k tr y n y 27. P rzy czy n ą tego je s t m. in. n a staw ienie odziedziczone z o k resu k o n tro w e rsji z m odernizm em oraz b rak pełn ej odpow iedzi teologii katolickiej n a rzeczyw istą p ro b le m aty k ę m odernizm u. P o staw io n y p rzez m o dernistów p roblem nie został b y n a jm n ie j rozw iązany. S tanow isko z a ję te przez m ag iste riu m Kościoła w sp ra w ie m odernizm u zm ierzało jed y n ie do zablo kow ania drogi, k tó ra w żadnym w y p ad k u nie d oprow adziłaby do rozw iązania. Teologowie n ato m iast p rzeciw staw ili się m odernizm o w i w sposób scholasty czny nie d ając odpow iedzi n a now ą p ro b le m atykę. G w ałto w na re a k c ja a n ty m o d ern isty czn a doprow adziła do tego, że przez długi ok res czasu nie odw ażono się poruszać sam ego p ro blem u in te rp re ta c ji d o k try n y . R e z u lta t jest ten , że zagadnienie re in te rp re ta c ji dogm atu n ad al jeszcze budzi niepokój w niek tórych k ręg ach katolickich.
W K ościele p raw o sław n y m m ożna dostrzec obecnie podobne p rze jaw y n iepokoju, p ły n ące w dużej m ierze ze św iadom ości, iż h e rm e n e u ty k a eg zy sten cjaln a oraz tzw . teologia ra d y k a ln a posuw ają się 27 V a ti c a n II a n d t h e R e i n t e r p r e t a t i o n of D o c trin e , T h e E cu m en ist 9(1970- 71)1-4.
R E IN T E R P R E T A C J A T E O L O G IC Z N A
n a zb y t daleko w sw ojej re in te rp re ta c ji orędzia chrześcijańskiego. W ielu teologów p raw o sław n y ch w idzi w ty m red u k c ję ch rześcijań stw a do pew nej fo rm y społecznego h u m anizm u, k tó ry w gru ncie rzeczy nie p o trz e b u je E w angelii ani szeregu podstaw ow ych p raw d c h rz e śc ija ń sk ic h 28. U w ażają oni, iż w sk u te k tego ro dzaju in te rp re ta c ji Pism o św . p rz e s ta je być w spólnym języ k iem m iędzy chrześci janam i. N iek tó rzy odnoszą w ręcz w rażenie, iż w sk u te k w spółczes n y ch te n d e n c ji „w szystko w y d aje się czasem rozpływ ać w h e rm e n eu ty ce — w tym , co m ożna b y nazw ać doketyzm em h e rm e n eu - ty czn y m ” 29. Z d ru g iej stro n y jed n a k w teologii praw osław nej nie brakow ało rów nież od początk u XX w. tw órczy ch p ró b reinterpre* ta c ji tra d y c ji p a try sty c z n e j. N iek tórzy m yśliciele, te j m ia ry co na p rzy k ła d P. F ł o r e n s k i czy S. B u ł g a k o w , podjęli śm iałą i o ry ginalną p ró b ę przełożenia p raw d E w angelii w k atego riach w spół czesnych. Ja k k o lw ie k p ró b y te nie zawsze m ieściły się w ram ach oficjalnej ortodoksji, w y ty czy ły one jed n a k co n a jm n ie j n a szereg la t k ieru n e k poszukiw ań teologicznych oraz w niosły tw órczą in sp i ra c ję do m yśli p raw osław n ej, w k tó re j zwłaszcza tra d y c ja p a try styczna o dgryw a ta k doniosłą i d o m inującą rolę. P rzek o n ały one 0 konieczności poszukiw ania re in te rp re ta c ji zgodnej z E w angelią 1 zakorzenionej głęboko w au te n ty cz n e j T ra d y cji chrześcijańskiej.
Teologowie ró żn y ch w yznań zdają sobie coraz jaśniej sp raw ę z tego, że w łaściw ie p o ję ta re in te rp re ta c ja jest jed n y m z isto tn y ch elem entów T rad y cji chrześcijańskiej. D zieje teologii dowodzą, iż czy sto m ate ria ln e p o w tarzan ie danego sfo rm uło w ania w iary , które, ukształtow ało się w in n y m klim acie in te le k tu a ln y m p rz e sta je b} ć żyw ą i egzysten cjaln ie doniosłą a firm acją w iary . W pew n ym sensie sta je się ono n a w e t niebezpieczne. H e re zja może pow stać nie tylk o przez w y raźn ą negację fo rm u ł już zdefiniow anych; może rów nież pow stać w sk u tek ciasnej dew ocji wobec ty c h form u ł, k tó re ? cza sem zakrzep ły i stra c iły k o n ta k t z now ą sy tu a c ją, całkow icie różną od te j, w k tó re j uk ształto w ało się dane w yznanie w iary. D aw ne fo rm u ły w iary , k tó re s ta ły się niezrozum iałe, dom agają się now ych określeń i sform ułow ań. N ależy zatem zdać sobie jasno spraw ę z niew ystarczalności p o w tarzan ia daw n y ch fo rm u ł w y rażon y ch przy pom ocy język a niezrozum iałego dla człow ieka żyjącego w inn ej epo ce historycznej.
Sobór W aty k ań sk i II w p ełn i zaakceptow ał ogólnie uznaw an y pogląd, w edług k tó reg o rozw ój d o k try n a ln y polega na p ełniejszym dostrzeżeniu u k ry ty c h im p lik acji zaw a rty c h w danej p raw dzie o b ja w ionej. W św ietle tego stanow iska tra d y c y jn a d o k try n a Kościoła 28 Por. J. M e y e n d o r f f , O r t h o d o x — R o m a n C ath o lic R ela tio n s, D ia k o n ia 4(1969)1919-124, zw ł. 123.
29 O. C l é m e n t , A p r è s V a ti c a n II: V e r s un d ia lo g u e th é o l o g iq u e e n tr e
c a th o l iq u e s e t o r t h o d o x e s , L. P e n sé e o rth o d o x e 13(1968)39-52, cyt. 41.
18 K S . W A C Ł A W H R Y N IE W IC Z OMI
nie je s t im m o biln y m m onolitem p raw d y , lecz podlega u staw icznem u rozw ojow i (por. K O 8). Co w ięcej, sobór u zn ał potrzeb ę fo rm u ło w ania na nowo tra d y c y jn e j d o k try n y , ustaw icznego p rzek ład ania treści w ia ry n a język w spółczesny, z zachow aniem jej tożsam ości (KDK 62; DE 6. 14. 17).
Ja k k o lw ie k w w ypow iedziach soboru tru d n o dopatrzeć się w y r a ź n e g o stanow isk a odnośnie do re in te rp re ta c ji p raw d w iary, ist n ieje jed n a k szereg stw ierd zeń, k tó re rz u c a ją św iatło na w italn ą koncepcję p ra w d y (KO 8), h istorycznie u w a ru n k o w a n y c h a ra k te r d o k try n y oraz po trzeb ę akom odacji n au czan ia do w ym ogów w spół czesności. W ydaje się, że m ów iąc o accomodata praedicatio (KDK 44) sobór sk łan iał się rów nież do u zn an ia sam ej p o trz e b y r e in te rp re ta cji d o k try n y . Istn ie je szereg rac ji, dla k tó ry c h nie w y starczy ro zu mieć tego u ry w k a w sensie dostosow ania się w p rzep ow iadan iu do m entalności i poziom u ludzi. K o n sty tu c ja stw ierdza, że d o k try n aln e sform ułow ania K ościoła odzw ierciedlają idee, zagadnienia i język ludzi, przez k tó ry c h zostały u k ształto w an e oraz szczególny schem at pojęciow y z aczerp n ięty z n a jb a rd zie j odpow iadającej im tra d y c ji fi lozoficznej. O rzeczenie d o k try n a ln e u jaw n ia sw ój sens wówczas, gdy je st ro zu m ian e jako część k o n tek stu historycznego w Kościele, k tó ry istn iał w okresie p o w stan ia tego orzeczenia. G dyby ludzie za chow ali te n sam sposób rozum ienia św iata i życia, m ożna b y je po w tarzać w b rzm ien iu o ry g inaln y m , ab y p rzek azać Bożą praw dę; jeśli jed n a k sposób rozu m ien ia zm ienił się w raz z całą podbudow ą filo zoficzną — w ów czas sam o p o w tarzan ie fo rm u ły p ierw o tn ej nie może być w łaściw ym sposobem p rzek azy w an ia p raw d y , gdyż albo będzie niezrozum iałe, albo będzie w y rażać praw d ę w sposób nieadekw atny. W edług G. B a u m a w pow yższym stw ie rd z en iu sobór ak c ep tu je nieuniknioność historycznego c h a ra k te ru d o k try n y ch rześcijań skiej 30. W chodząc w now ą k u ltu rę lu b now y okres czasu Kościół m usi pozostać w ie rn y sw ej isto tn ej nauce. W ierność ta nie polega na p o w tarzan iu d aw n ych form uł. W ym aga ona akom odacji n au cza nia, p ro k lam acji E w angelii w term in a c h w spółczesnego rozum ienia rzeczyw istości oraz a k tu a ln y c h zagadnień. K ażdy n a ró d i każda k u l tu ra zdolne są w yrazić E w angelię na sw ój sposób (por. K D K 4, 44, 6 2 )31.
Na szczególną uw agę zasługuje w ypow iedź soboru dotycząca m ożliwości odnow ienia sposobu w y ra ż an ia d o k try n y . G. B a u m sądzi n aw et, że w bardzo nieśm iały sposób sobór dopuszcza, iż w p ew ny ch dziedzinach swej n a u k i Kościół m ógł popełnić błędy.
D ekret o e k u m e n izm ie p o d k reśla sta łą p o trz e b ę re fo rm y w K oście
le; w spom ina, że w szelkie b ra k i w sposobie w y rażan ia d ok try ny , 30 G. B a u m , art. cyt., 3.
31 Szerzej na ten tem a t por. W. H r y n i e w i c z , A k o m o d a c j a d o g m a t y
R E IN T E R P R E T A C J A T E O L O G IC Z N A 19
spow odow ane rów nież okolicznościam i m iejsca i czasu, pow inny być w porę spro stow an e i odnow ione (DE 6). J e s t to jed y n y frag m en t, w k tó ry m ojcow ie soboru usiłow ali zrozum ieć po trzeb ę „ d o k try n a l n y c h sp ro sto w a ń ” (th e doctrm a l rectifications), fak ty c zn ie zresztą dokonanych przez sobór (m. in. odnośnie do wolności relig ijn ej, e k u m enizm u, odejście od poglądu utożsam iającego Kościół C h ry stuso w y ekskluzyw nie z K ościołem katolickim ). D ow odziłoby to, iż Kościół jest w stan ie przy zn ać się n a w e t do błęd u w sw ym nau czaniu 32.
Chociaż poza k ilk u w skazów kam i sobór nie zajął w yraźnego s ta now iska odnośnie do szeroko pojętego p ro b lem u herm eneutycznego, w jego d o k u m entach dopatrzeć się m ożna bardzo w ym ow nego, acz kolw iek n iek o n tro w ersy jn eg o p r z y k ł a d u re in te rp re ta c ji w dzie dzinie antropologii i chrystologii. T ra d y cy jn ie zakładano w teologii, iż posiadając n a jp ie rw dobrą znajom ość n a tu ry ludzkiej, m ożna z kolei zastosow ać ją do poznania C h ry stu sa jak o praw dziw ego czło w ieka. W te n sposób od m yślenia o n a tu rz e ludzkiej, uw ażanej za bardziej znaną przechodzono do m yślen ia o C h ry stu sie jako rzeczy w istości m niej n am zn an ej. Sobór zm ienił ten m odel m yślenia o czło w iek u u p rzy w ile jo w u ją c y sam o poznanie n a tu r y ludzkiej jako ta kiej. Na pierw sze m iejsce w y su n ął spojrzenie n a C h ry stu sa jako człow ieka w pełn i doskonałego i praw dziw ego (K D K 22). Nie w y chodzi od stw ierdzen ia, czym jest n a tu ra lud zka sam a w sobie. W punk cie w yjściow ym staw ia p rzekonanie, że człow iek jest ta je m nicą dla sam ego siebie; taje m n ic a ta rozśw ietla się jed y n ie w św ietle taje m n ic y C hrystusa. Je d y n ie w C h ry stu sie zostaje objaw ione, kim je st człow iek i jakie je st jego przeznaczenie. C h ry stu s u k azu je czło w iekow i jego praw d ziw e w y m iary . To On w łaśnie jest dla człow ieka źródłem sam opoznania 33. W arto dodać, iż te n sposób podejścia do rozum ienia człow ieka idzie po linii daw n ej tra d y c ji teologicznej, k tó ra w idziała w C hry stu sie p ierw sze p ełn e urzeczyw istn ienie ob ra zu i podobieństw a Bożego 34.
Z achow anie p ierw o tn ej treści E w angelii w to k u re in te rp re ta c ji m ożliw e jest dlatego, że nie stanow i ona czysto ludzkiej w ym iany m yśli, lecz je s t procesem na w ielu płaszczyznach, kiero w an y m przez D ucha Św iętego. Teologowie w spółcześni w y su w ają różne teo rie i zasady re in te rp re ta c ji d o k try n y , w szyscy jed n a k w iążą ją z życiem Kościoła, k iero w an y m przez D ucha P ra w d y . W ielu z nich uwTaża n aw et, że zasadniczym spraw dzianem słuszności in te rp re ta c ji danej p raw d y je st w z ra sta ją c a z g o d a (consensus) w K ościele, k tó re j spraw cą jest D uch Św ięty.
32 G. B a u m , art. cyt., 2.
33 T a m ż e , 3-4; K. R a h n e r , S c h r i f te n z u r T h eo lo g ie, t. I, E in sied eln 1954, 186.
34 Por. A. M a y e r , D as G o tte s b il d i m M e n s ch en nach C le m e n s v o n A l e
U staw iczna in te rp re ta c ja p raw d w ia ry u k a z u je się jako wspólne zadanie c a ł e g o Kościoła, któ reg o obow iązkiem je s t w słuchiw ać się w różne głosy w spółczesności, rozróżniać je, tłum aczyć i osądzać w św ietle słow a Bożego (KDK 4, 11, 44). Z adanie to spoczyw a na całym L udzie Bożym , w ym ag ając w spólnego poszukiw ania now ych sposobów w y rażan ia w ia ry ch rześcijań sk iej, k tó re b y ły b y zarazem odpow iedzią na rzeczyw iste p ro b lem y ludzi w spółczesnych.
*
* *
Zasługą w spółczesnych badań n ad tra d y c ją w czesnochrześcijań ską jest to, że zw róciły one uw agę na b ardziej in te g ra ln ą i d y n a m iczną koncepcję p ra w d y i dogm atu. T y m sam y m p rzy czyn iły się one do głębszego u jęcia sam ego p ro b lem u r e in te rp re ta c ji teologicz nej. Szczególnie cenne w y d aje się pod kreślen ie doksologicznego oraz relig ijn ego w y m iaru w szelkiej in te rp re ta c ji p ra w d w iary. D o brze p o jęta „ o tw arto ść” dogm atu, będąca zarazem in sp irac ją do n a stęp n ej in te rp re ta c ji, pom aga zrozum ieć, iż sform uło w anie dogm a tyczne nie jest celem sam ym w sobie. Jeg o zadanie w n u rcie T ra d y cji polega n a um ożliw ianiu głębszego zrozum ienia p raw d w iary za w a rty c h w P iśm ie św iętym .
W czesnochrześcijańska koncepcja d ogm atu o c h a ra k te rz e d y n a m icznym , o tw a rty m i doksologicznym posiada duże znaczenie dla w łaściw ie p o jętej in te rp re ta c ji sfo rm u łow ań do k try n aln y ch . W y d a je się, że za m ało jeszcze uw agi zw raca się na fa k t, iż w p ie r w o tn ych sym bolach fo rm u ła d o k try n a ln a słu ży ła przede w szystkim w yznaniu w iary. Doksologiczny i głęboko re lig ijn y c h a ra k te r p raw d chrześcijańskich, cech u jący ta k w yraźn ie p ierw o tn ą tra d y c ję ch rześ cijańską w spó łdecy d u je o ich teologicznym znaczeniu bard ziej niż sam fa k t ich dogm atycznego zdefiniow ania przez Kościół. W in te r p re ta c ji teologicznej n ależy zw racać szczególną uw agę na relig ijn o - -doksologiczne znaczenie p raw d w iary, a nie ty lk o n a logiczną p o praw n ość ich w y n ik a n ia z p rzesłan ek objaw ionych. Nie każde sfo r m ułow anie logicznie p o p raw ne i sp ó jn e posiada ty m sam ym w artość doksologiczną, d ecydującą o jego re lig ijn y m i teologicznym znacze niu. W ty m sensie konieczność doksologicznego c h a ra k te ru języka w ia ry może służyć jako ostrzeżenie przed w ypow iedziam i teologicz nym i, k tó re nie u ja w n ia ją tego w y m iaru religijnego. Teologowi g ro zi niebezpieczeństw o, iż zapożyczając sw oje m yśli i języ k z określo n y c h p rzesłan ek w spółczesnej m u k u ltu r y m oże w yprow adzać z nich logiczne i spó jne (w ram a ch p rz y ję ty c h założeń) w nioski teologicz ne, k tó re jed n a k w rzeczy sam ej pozbaw ione są w szelkiej w artości relig ijn ej. W św ietle tra d y c ji w czesnochrześcijańskiej, au te n ty cz n a in te rp re ta c ja teologiczna m usi posiadać c h a ra k te r doksologiczny
R E IN T E R P R E T A C J A T E O L O G IC Z N A
i rd zen n ie relig ijn y , k tó ry m oże być pom ocny rów nież obecnie w odnalezieniu spraw dzian ó w w łaściw ej in te rp re ta c ji teologicznej, św iadom ie zakorzenionej w n iep rz em ija jąc y c h w arto ściach tra d y c ji p ierw szy ch w ieków .
T rzeba przyznać, iż w pew n ej m ierze uzasadnione są p rze jaw y niepokoju w y stę p u ją c e obecnie zw łaszcza w K ościele k atolickim i praw osław nym w obliczu rad y k aln y ch p ró b re in te rp re ta c ji teolo gicznej. P ró b y te nie m ogą jed n a k podw ażać sam ej sensow ności i p o trzeb y re in te rp re ta c ji jako tak iej; p o trzeba ta w y n ik a z sam ej n a tu r y p ra w d y ro zu m ian ej w sensie b ib lijn y m oraz z n a tu ry dog m atu w u jęciu w czesnochrześcijańskim . K a te g o ria przyszłości i otw artości n a przyszłość — ta k c h a ra k te ry sty c z n a dla tra d y c ji p ierw o tn ej — nie m oże pozostać obca teologii w spółczesnej. W łaś ciw ie p ojęta re in te rp re ta c ja jest in te g ra ln y m elem en tem T rady cji chrześcijańskiej, a nie ty lk o n iepokojącym zjaw iskiem czasów no w ożytnych. Św iadczą o ty m sam e dzieje w czesnego Kościoła. Nie m ożna trw a ć w p raw d ziw ej T rad ycji zadow alając się jedy nie pow tarz an ie m sfo rm ułow ań m inionych pokoleń. Nie jest w ykluczone, iż w spółczesne podejście do zagadnienia re in te rp re ta c ji teologicznej m oże w przyszłości okazać się n iep ełn e i jed nostro nne. H erm e n e u ty k a teologiczna m usi stale pogłębiać i dopełniać sw oje rozum ienie sam ego procesu re in te rp re ta c ji. P ocieszającym fa k te m jest, że w ielu teologów — rów nież niek atolick ich — dostrzega w ty m procesie n ie zastąpioną rolę T rad y cji chrześcijańskiej, k tó re j żyw ym podm iotem jest cała w spólnota w ierzących.
EA R L Y C H R IST IA N U N D E R ST A N D IN G O F DO G M A A N D TH EO LO G IC AL R EIN TERPR ETA TIO N
The q u estion o f dogm a and its rein terp retation b ecom es m ore and m ore im p o rta n t to d a y in th e a rea o f th e o lo g ic a l h erm en eu tics. A h erm en eu tic orien tation o f con tem p orary th eo lo g ica l in v estig a tio n s p rovid es, on th e one hand, an o p p ortu n ity for a n e w approach to m a n y prob lem s, on th e other hand, h ow ever, ra ises so m e n e w and d iffic u lt q u estio n s o f h ow to p reserve th e id en tity o f C hristian tru th s in th e v e r y p ro cess o f th eir rein terp retation . H en ce th ere are am on g th e p r e se n t-d a y th e o lo g ia n s m a n y d iv erg en t op inions con cern in g th e le g itim a c y , m ea n in g fu ln ess and lim its o f rein terp retation (P olish th eo lo g ia n s are no ex cep tio n ). A g a in st th is back grou n d th e author tries to p oin t ou t h ow th e ea rly C hristian trad ition te s tifie s in an eloq u en t w a y th a t th e fa ith fu ln e ss to th e G ospel req u ires a co n sta tn t u n d erta k in g o f an u n ea sy ta sk o f rein terp reta tio n . F irst o f all h e d escrib es a d yn am ic conception of dogm a in th e ea rly C hristian trad ition , based upon th e b ib lica l concept o f truth w h ich rem ain s a lw a y s open to th e fu tu r e fu lfilm en t; d o x ological, k erygm atic, esch a to lo g ica l and open ch aracter o f dogm a is p articu larly stressed upon, in con trast to th e m o d e m con cep tion o f dogm a as d evelop p ed in X V I-X V III th cen tu ries. N e x t h e g iv es som e ex p la n a tio n s h o w th e p rocess o f in terp reta tio n w e n t on ev en after th e p rom u lgation o f dogm a by th e early
22 K S . W A C Ł A W H R Y N IE W IC Z OMI
ecu m en ica l co u n cils. B ein g an in terp retation , th e C hristian dogm a becom es th u s an in sp ira tio n to a n e w h istorical in terp reta tio n . F in a lly , th e rein terp re tation is sh o w n as an in te g r a l elem en t o f C hristian trad ition . T his con viction seem s to b e co n firm ed a lso b y th e II. V atik an C ouncil and its a ttitu d e tow ard s th e rein terp retation o f 'doctrine. The ta k s o f rein terp reta tio n cla im s ab ove a ll a g reat d ea l o f r esp ect fo r th e en tire dogm atic h erita g e o f th e p ast, but, at th e sam e tim e, a cr e a tiv e op en n ess to a ll p o ssib le fu lfilm e n t w h ich m a y be b rought a b ou t in th e p resen t and th e fu tu re o f th e Church.