M. Lubański
"Metodołogiczeskoje znaczenie
ponjatij simmetrii i asimmetrii w
fizikie elementarnych czastic", N.O.
Osmanow, "Fiłosowskie Nauki" n.1
(1968) : [recenzja]
Studia Philosophiae Christianae 4/2, 204-205
O s m a n ó w N. O. M eto dologiczeskoje znaczenie po n ja tij sim m e t r i i i a s im m e tr ii w fiz ik ie e le m e n ta r n y c h czastic,
„F iłosow skie N au k i” 1968 n. 1, s. 57—62.
P o jęc ie s y m e trii i a s y m e trii należy do ty c h po jęć w spółczesnego p rzy ro d o zn a w stw a, k tó re z n a jd u je coraz w iększe znaczenie filozoficzne. T ym stw ie rd z en iem ro zpoczyna A u to r sw oją k r ó tk ą notę. Z w ra ca n a stę p n ie uw agę, że w fizyce cząstek e le m e n ta rn y c h zasad a sy m e trii p o sia d a w a rto ść h eu ry sty c zn ą . S taw ia sobie p y ta n ie , ja k i je s t fizyczny sens oraz fu n k c ja filozoficzna pojęć s y m e trii i asy m etrii.
O m aw ia ją c sp ra w ę d efin icji sy m e trii, n a w ią z u je A u to r do o k reśle n ia sy m e trii H. W eyla. Z godnie z ty m o k reśle n ie m pow iem y, że p rzed m io t ja k iś je s t sy m e try cz n y w ów czas, gdy p o d d an y dow olnej o p e ra c ji b ę dzie w y g ląd a ł po je j dokon an iu ta k , ja k w y g ląd a ł p rze d je j w y k o n a niem . P o jęc ie sy m e trii je s t b ardzo ogólne. O b ejm u je ono zarów no ciała kosm iczne i ich ru ch , ja k ró w n ież człow ieka, zw ierzęta, roślin y , fa le św ietln e, fa le dźw iękow e, m olekuły, atom y, ró żn e ro d z a je pól f i zycznych itd.
F izy k a k lasy czn a p rzy jm o w a ła, że p rz y ro d a n ie o d ró żn ia p raw eg o od lewego, czyli u w ażała za p ra w o p rz y ro d y tzw . za chow anie parzystości. S p ra w a je d n a k p rz y b ra ła in n y obrót, k ie d y e k s p e ry m e n ta ln ie s tw ie r dzono; istn ie n ie w spom nianego odróżnienia. P ierw sze dośw iadczenie tego ro d za ju przep ro w ad zo n o w g ru d n iu 1956 r. Było ono e k s p e ry m e n ta ln y m p o tw ie rd z en ie m hipotezy p o sta w io n ej przez fizyków L ee i Y an - ga, zdaniem k tó ry c h niezm ienniczość odbić n ie m oże m ieć zastosow a nia w tzw. sła b y ch oddziały w an iach . W ychodząc z tego fa k tu , A utor je st zdania, że nie m ożna całkow icie zgodzić się n a u ję cie p ro b lem u sy m e trii przez H. W eyla.
Ze stro n y fizycznej, zazw yczaj słyszy się n a stę p u ją c e g o .rodzaju uw agi, k tó re w y n ik a ją z u zy sk an y c h d an y c h ek sp e ry m e n ta ln y c h . A w ięc po pierw sze to w ezw an ie do ostrożności, bow iem odnośnie do p ra w p rz y ro d y należy pow iedzieć, że są one niezaw o d n e je d y n ie w ty m ty lk o zakresie, w ja k im została w y k a z a n a ich stosow alność. N ie m ożna rozszerzać ich stosow alności n a w szelkie m ożliw e dziedziny. A dalszy w niosek, w iążący się z tą sp ra w ą , to u św iad o m ien ie sobie, że k ażde p ra w o p rz y ro d y w in n o być sp ra w d z a n e z m ożliw ie n ajw ię k sz ą d o k ła d nością. N ie m a w fizyce m iejsca n a dogm atyczne p rz y jm o w a n ie j a k iego k o lw iek p ra w a przy ro d y . N aw et w sto su n k u do p ra w a zach o w a n ia e n e rg ii n ależy odnosić w y ra żo n e p rze d ch w ilą uw agi. M ożna z a py ty w ać, czy p raw o zach o w an ia e n e rg ii okaże się słuszne w w y p ad k u o ddziaływ ań g ra w ita c y jn y c h . W szystko to o tw ie ra p rze d b a d a n ia m i fizy k a ln y m i bard zo szerokie horyzonty.
ro zw ażań A u to ra u ję te w tezach: sy m e tria oraz a s y m e tria o d zw ie r cied la ją ro zm a ite stro n y jednego p ro cesu r u c h u i ro zw o ju m a te rii, w y ra ż a ją zasadę zach o w an ia (sym etria) oraz zasadę zm ienności (asy m e tria); now e o d k ry cia w ró żn y c h dziedzinach w zbogacają p ojęcie sy m e trii i a s y m e trii oraz p o sz erza ją g ra n ic e ich stosow alności. T rzeba bow iem m ieć w pam ięci, że A u to r stoi n a pozy cjach filozofii m a rk s i sto w sk iej.
M. L u b a ń s k i
P io tro w sk i A. S., O sw jazi fiło so w sk ic h i m a te m a tic z e s k ic h issledowanij,
„F iłosow skie N au k i” 1967 n. 3, s. 24—32.
Czy istn ie je zw iązek m iędzy b a d a n ia m i m a tem a ty c z n y m i a b ad a n ia m i filozoficznym i, oto p y ta n ie k tó re p o ja w ia się p rzy m etodologicznej r e fle k sji u p ra w ia n e j n ad ty m i n au k a m i. A u to r p rzy p o m in a, że istn ieje pogląd głoszący, iż filozoficzne p ro b lem y m a te m a ty k i są in te re su ją c e je d y n ie dla filozofów . M a tem aty k , w sw oich b ad a n ia ch , je st n iezależny od filozofii. Co w ięcej n a w e t, im m n ie j b ierze pod uw agę m g liste i n ie k o m p e te n tn e ro zw aż an ia filozoficzne, ty m szybciej m oże ro zw ijać sw oją dziedzinę badań. Ja k o p rz y k ła d tego ro d z a ju p o sta w y p o d aje pogląd głoszony przez B ourbakiego.
Otóż, w p rze ciw ie ń stw ie do w y rażo n ej p rze d ch w ilą tezy, A u to r s ta w ia sobie zad an ie ty p u apologetycznego odnośnie do w ażności b ad a ń filozoficznych dla b ad a ń m atem aty czn y ch .
O m aw ia w ięc filozoficzne a sp e k ty p o ję cia istn ie n ia w m a tem aty c e i ich zw iązek z b a d a n ia m i m a tem aty c zn y m i. Z w ra ca uw agę, że p y ta n ie: „G dzie is tn ie ją p rze d m io ty b ad a ń m a te m a ty k i? ” je st zag ad n ien iem teoriopoznaw czym , n ie zaś m a tem aty c zn y m . Je d n a k ż e od jego ro zw ią za n ia zależą w y n ik i czysto m a tem aty czn e. M ielibyśm y w te n sposób za leżność b ad a ń m a tem aty c zn y c h od b ad a ń filozoficznych.
D alszy p roblem , w sk az u ją cy n a zależność b ad a ń m a tem aty c zn y c h od b ad a ń filozoficznych, to zag ad n ien ie k ry te riu m p raw d y . Po czym m ożna poznać, że dan e zdanie m a te m a ty c z n e je st p raw dziw e. Z d an iem A u to ra k ry ty k a p rze p ro w ad z o n a przez k ie ru n e k in tu ic jo n isty c z n y w sk az u je , że dla m a te m a ty k i w spółczesnej zagad n ien ie k r y te riu m p ra w d y (k tó re je st p ro b lem em filozoficznym ) w dużym sto p n iu r z u tu je n a ro zw aż an ia czysto m atem aty czn e.
T rzeci p rz y k ła d w sk az u ją cy n a istn ie n ie w spom nianego zw iązku, to p ro b le m a ty k a po jęcia p ra w d y w m atem aty c e. B iorąc za p u n k t w yjścia tzw. p ro g ra m H ilb e rta , A u to r w sk azu je, że zm ien iają c d efin icję p ra w d y je ste śm y ty m sam ym zm uszeni do p rz e re d a g o w a n ia całego p ro g ra m u zw iązanego z p o d sta w am i m a tem aty k i.