• Nie Znaleziono Wyników

Reprezentanci polityczni : reprezentanci handlowi

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Reprezentanci polityczni : reprezentanci handlowi"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Reprezentanci polityczni – reprezentanci handlowi

Konstrukcja list wyborczych jako narządzie marketingu politycznego

Głos preferencyjny na liście wyborczej jest traktowany przez przytłaczającą większość badaczy jako forma zapewnienia większego pola wyboru i perso- nalizacji w głosowaniu. Zwracają oni uwagę, że w takiej sytuacji ocenie może podlegać kandydat, a w domyśle jego cechy indywidualne, takie jak uczciwość, kompetencje i zaangażowanie w sprawy publiczne. Tymczasem doświadcze- nia polskich wyborów pokazują, że podstawowym efektem stosowania głosu preferencyjnego i rozbudowanych list wyborczych jest traktowanie kandyda- tów umieszczonych na takiej liście w formie swoistego narzędzia marketingu politycznego – jako przedstawicieli handlowych danej partii, którzy mają za zadanie „obsłużyć” daną społeczność lokalną i budować poparcie wynikające z osobistych więzi z taką cząstkową (z punktu widzenia całości okręgu) grupą wyborców. Sama strategia nie byłaby może niczym nadzwyczajnym, gdyby nie fakt zdecydowanego nadmiaru kandydatów w stosunku do spodziewanego wyniku. W takich warunkach strategia ta nieuchronnie uruchamia zjawisko marginalizacji części wyborców, czyli prowadzi do sytuacji zmarnowania głosów przez istotną część wyborców, w szczególności zaś tych, którzy głosują na kandydatów pochodzących z mniejszych miejscowości. Niniejszy artykuł pokazuje, że argumentem na rzecz takiego stwierdzenia jest sposób konstru- owania list przez partie polityczne w wyborach sejmowych. Narzędzie to jest skuteczne, co jednak nie oznacza jeszcze, że jest stosowane z pełną konsekwen- cją. Ograniczeniem wydaje się tutaj rywalizacja wewnątrz listy oraz wykorzy- stywanie znanych wcześniej mechanizmów głosowania do wprowadzania do sejmu takich kandydatów, których wyróżniającą cechą nie jest umiejętność zdobywania zaufania wyborców.

(2)

Lokalność jako składnik reprezentacji

W rozważaniach nad reprezentacją, które przedstawili Heinz Eulau i Paul D. Karps, rozróżnione zostały cztery o niej wyobrażenia1. Te wyobrażenia tworzą składowe, które można wyróżnić – w odmiennym natężeniu – w przypadku każdego reprezentanta. Pierwsza składowa to reprezentacja w rozumieniu ideowym. Przedstawiciele zasiadający w parlamentach odpowiadają swoimi poglądami wyborcom, którzy ich wybrali, w zakresie takich spraw jak podej- ście do ekonomii czy obyczaju2. Drugi rodzaj reprezentacji to przedstawiciel względem całej władzy, rozumiany jak rzecznik praw obywatelskich. Ktoś, kto z racji swojej legitymacji wyborczej może stać się adwokatem współobywateli niezależnie od ich poglądów politycznych, w konkretnych sprawach – wobec nadużyć władzy i realnych problemów pojawiających się na styku pomiędzy obywatelem a władzą. Taką rolę pełnią na przykład brytyjscy parlamentarzyści w swoich okręgach3. Trzecie wyobrażenie o reprezentancie to lokalny lobbysta.

Odpowiednik amerykańskiego pojęcia pork barrel, czyli „beczka z peklowaną wieprzowiną”, którą wydobywa się z centralnego budżetu na rzecz lokalnej społeczności jako element dostępu do wspólnej puli zasobów, gromadzonych przez państwo4. Zadaniem takiego lobbysty, w łagodnej wersji, jest troska o to, żeby nie być z tej puli wykluczonym, zaś w wersji ostrej – by czerpać z niej więcej niż inni. Wreszcie czwarta składowa to reprezentacja symboliczna.

Świadomość, że „ktoś od nas” jest u sterów państwa. Dana społeczność nie jest dzięki temu wykluczona. Nie musi przy tym chodzić literalnie o podejmowanie korzystnych dla niej decyzji. Przede wszystkim taki reprezentant legitymizuje władzę w imieniu danej społeczności. Sprawia, że władza nie jest postrzegana jako oderwana od ogółu wyborców.

Wydaje się, że ze wszystkich tych czterech wyobrażeń najczęściej pojawia się pierwsze rozumienie reprezentacji w oglądzie polityki w przypadku wielkomiej- skich elit czy w ogólnych refl eksjach politologicznych5. Poseł ma reprezentować osoby o zbliżonym nastawieniu ideowym i sympatyków danej partii niezależnie od tego, w jakiej części kraju mieszkają. Natomiast wszystkie trzy pozostałe rodzaje reprezentacji mają bardzo silny komponent terytorialny. Oczywiście

1 H. Eulau, P.D. Karps, Th e Puzzle of Representation: Specifying Components of Responsiveness,

„Legislative Studies Quarterly” 1977, t. 2, nr 3, s. 233–254.

2 K. Benoit, M. Laver. Party Policy in Modern Democracies, London 2006.

3 F. Norton, D.M. Wood, Back from Westminster: British Members of Parliament and Th eir Constituents. Lexington 1993; P. Butler, N. Collins, Payment on Delivery – Recognising Constituency Service as Political Marketing, „European Journal of Marketing” 2001, nr 35 (9/10), s. 1026–1037.

4 T. Stratmann, M. Baur, Plurality Rule, Proportional Representation, and the German Bundestag:

How Incentives to Pork-Barrel Diff er across Electoral Systems, Th e Open Access Publication Server of the ZBW – Leibniz Information Centre for Economics, 2002.

5 R. Markowski, P. Grzelak, Przestrzenne modele głosowania: teoria w polskich realiach, „Studia Polityczne” 2011, nr 27.

(3)

można wyobrażać sobie inaczej rozumianą reprezentację – partykularne czy symboliczne korzyści mogą dotyczyć też grup rozproszonych terytorialnie (horyzontalnych). Przykładem mogą być nauczyciele, lekarze, przedsiębiorcy, ludzie młodzi, emeryci, rodzice lub mniejszości etniczne. Wszystkie te role – rzecznika, trybuna, lobbysty i reprezentanta symbolicznego – mogą mieć również inne składowe, odnoszące się do sytuacji życiowej bądź zawodowej posła. Analiza wyników głosowania w wyborach 2007–2011 pokazała jednak, że przywiązanie terytorialne kandydatów ma kluczowe znaczenie dla wyników głosowania oraz konfi guracji interesów posłów6. Niniejsze badanie podąża tym tropem, sprawdzając, czy opisane wcześniej mechanizmy potwierdziły się w wyborach 2015 roku.

Lokalne składowe poparcia

Podobnie jak w przypadku poprzednich wyborów, dla wyborów 2015 roku został policzony średni wynik kandydatów każdej partii z pierwszego miejsca, uzyskany w każdym z powiatów, oraz średni wynik dla najlepszego z pozostałych kandydatów. Dane takie prezentują wykresy 1 i 2. Wszystkie wyniki przedsta- wiono w postaci procentu głosów zdobytych przez listę w danym powiecie.

W wyborach 2015 roku utrzymały się bardzo podobne wzory, jeśli cho- dzi o rozkład głosów na kandydatów z poszczególnych miejsc na listach.

W Platformie Obywatelskiej średni poziom udziału głosów oddanych na kandydata numer jeden różni się minimalnie w stosunku do 2011 roku, mimo dokonanych zmian na pierwszych miejscach list w poszczególnych okręgach.

Zmiany wynikały tu z faktu, że istotna część posłów startujących w 2011 roku z pierwszego miejsca dostała się później do europarlamentu lub rozstała się z partią na skutek rozłamów i kryzysów. Mimo to sam udział „jedynek” w za- sadzie się nie zmienił. Jeszcze większa stabilność dotyczyła udziału najlepszego z pozostałych kandydatów, który zdobył średnio 1/3 głosów oddawanych w powiecie. Otrzymał on zatem z reguły więcej niż kandydat z pierwszego miejsca. W przypadku Prawa i Sprawiedliwości nastąpiło nieco większe obni- żenie procentu głosów zdobywanych przez „jedynki”, który spadł poniżej 25%.

Wiąże się to ze strategią obsadzania pierwszych miejsc na liście, gdzie po raz kolejny trafi ła grupa profesorów i ekspertów. Warto pamiętać też o tym, że na przykład liderzy mniejszych partii koalicyjnych, Jarosław Gowin i Zbigniew Ziobro, wystartowali z ostatnich miejsc na listach, podkreślając tym samym swoją odrębność. Uzyskali oni bardzo dobre wyniki. Minimalnie obniżył się również wynik najlepszego z pozostałych kandydatów, choć jest on wyższy

6 J. Flis, Złudzenia wyboru: społeczne wyobrażenia i instytucjonalne ramy w wyborach do sejmu i senatu, Kraków 2014, s. 297–405.

(4)

niż w 2007 roku. PSL zachowało swoją specyfi kę, gdzie odsetek głosów zdo- bywanych przez najlepszego z pozostałych kandydatów jest wyraźnie wyższy niż w pozostałych partiach. Był on wyższy już w poprzednich wyborach w po- równaniu z 2007 rokiem, a w 2015 wzrósł ponownie i sięgnął 36%. Wzrósł także, choć nieznacznie, procent głosów zdobywanych przez kandydatów z pierwszego miejsca na liście. Potwierdza to stałość wzorów rywalizacji na linii „jedynka”–lokalny konkurent, obowiązujących w stabilnych partiach.

0%

10%

20%

30%

40%

50%

60%

70%

80%

90%

100%

pozostali 29,3

drugi najlepszy jedynka

PO PiS PSL SLD RPI

33,2

37,5

25,5

31,6

42,9

25,0

34,6

40,4

31,2

30,7

38,1

37,8

13,7

48,4

Wykres 1. Udziały „jedynki” i najlepszego z pozostałych kandydatów – średnie dla powiatów w wyborach 2011

Źródło: opracowanie własne na podstawie danych PKW.

0%

10%

20%

30%

40%

50%

60%

70%

80%

90%

100%

pozostali 29,6

drugi najlepszy jedynka

PO PiS PSL K’15 .N

33,1

37,2

23,9

31,2

44,9

25,5

36,2

38,3

36,3

10,0

46,7

46,0

18,2

35,8

Wykres 2. Udziały „jedynki” i najlepszego z pozostałych kandydatów – średnie dla powiatów w wyborach 2015

Źródło: opracowanie własne na podstawie danych PKW.

(5)

Jeśli chodzi o nowe inicjatywy, ruch Kukiz’15 oraz Nowoczesną, to wpisują się one w ten wzór, który widać było w Ruchu Palikota w wyborach 2011 roku.

Te ugrupowania, choć różnią się znacząco od siebie, jak i od Ruchu Palikota, tak naprawdę powielają te same wzory zachowań. Mają znacząco wyższy, niż w przypadku stabilnych partii, udział głosów oddawanych na kandydata numer jeden. Zapewne wynika to z faktu, że są to ugrupowania niezakorzenione, o słabszych lokalnych kandydatach i dlatego ich zwolennicy głosują na pierwsze nazwisko od góry listy. Popierają oni te partie z uwagi na ich ogólnokrajowy przekaz medialny, a nie na konkretną osobę, która w danym miejscu startuje.

Widać też wyraźnie, że wszystkie zarzuty wobec systemu partyjnego oraz partii wodzowskich – których elektorat jakoby ślepo wierzy w swoją partię i głosuje, nie wnikając w personalia – łatwiej uzasadnić w przypadku nowych inicja- tyw bazujących na medialności liderów. Pomimo całej swojej antypartyjnej retoryki najwyraźniej mają one słabszych lokalnych kandydatów niż partie stabilne. W odróżnieniu od pozostałych partii, w których najlepszy z reszty kandydatów ma średnio więcej niż kandydat z pierwszego miejsca, w przy- padku ruchu Kukiz’15 ma on dwukrotnie mniej niż kandydat z pierwszego miejsca, a w przypadku Nowoczesnej ta różnica jest jeszcze większa. Warto jednak zaznaczyć, że partie te mają pod tym względem nieco lepszy wynik niż miał Ruch Palikota w 2011 roku, kiedy najlepszy z pozostałych kandydatów nie mógł liczyć nawet na 1/7 głosów.

Widać tutaj zatem wyraźnie dwa wzory głosowania – na „jedynkę” i na kandydata lokalnego. W przypadku stabilnych partii nawet duże przetasowania w ich sile, skok w PiS i znaczący spadek w PO, nie naruszają tych podstawowych wzorów. Główna rywalizacja toczy się pomiędzy kandydatem numer jeden i najsilniejszym z pozostałych kandydatów na poziomie powiatu, którzy zdo- bywają łącznie między połową a 2/3 głosów. Taki uśredniony wynik w bliższym oglądzie pokazuje dwa typy: część powiatów głosuje na „jedynkę”, zwłaszcza gdy jest to jej macierzysty powiat, a część głosuje przeciwko „jedynce”, gdy ma silnego, lokalnego kandydata. Wynik silniejszego z nich z reguły przekracza 40% głosów oddanych na listę. Właśnie taka koncentracja okazuje się mieć istotne znaczenie dla ostatecznego wyniku partii.

Siła liderów

Kolejnym krokiem była analiza regresji, w której koncentrację na najsilniejszym kandydacie w danej partii w danym powiecie wprowadzono do modelu mają- cego wyjaśniać wysokość poparcia w wyborach parlamentarnych. Zasadniczą zmienną były zaś wyniki kandydata danej partii w I turze wyborów prezyden- ckich poprzedzających wybory sejmowe. Zestawienie takich modeli pokazują tabele 1 i 2. Przestawiono wyłącznie współczynniki dla istotnych zależności.

(6)

Tabela 1. Modele regresji – poparcie dla partii w powiecie w wyborach 2011 jako funkcja wy- ników wyborów prezydenckich oraz siły kandydatów poszczególnych partii

Lista R2 (skor.) Współ. beta Siła kandydata

I tura 2010 PO PiS PSL SLD

PO 0,88 0,90 0,13   –0,11 –0,07

PiS 0,92 0,96   0,06 –0,08  

PSL 0,84 0,79 –0,07   0,25 –0,06

SLD 0,66 0,66     –0,14 0,41

Źródło: opracowanie własne na podstawie danych PKW.

Analiza przeprowadzona dla wyborów 2010/2011 pokazała, że korelacja między wynikiem głównych partii na poziomie powiatu i wynikiem ich kan- dydatów w I turze wyborów prezydenckich jest niezwykle wysoka: wynosi 0,90 w przypadku Platformy Obywatelskiej, 0,96 Prawa i Sprawiedliwości oraz

„tylko” 0,79 w PSL i 0,66 w SLD. Pomimo tak wysokiej korelacji do modeli jako istotny czynnik wchodzi też siła kandydatów. W przypadku każdej partii, w 2010 roku wchodziła siła jej własnego kandydata, mierzona jako koncen- tracja głosów na tej jednej osobie. Natomiast siła kandydata PSL wchodziła do modelu dla wszystkich czterech stabilnych partii, co potwierdza obrotową pozycję partii na scenie politycznej. Pokazuje ponadto, że w porównaniu z wy- borami prezydenckimi ich lokalni kandydaci byli w stanie odbierać poparcie wszystkim trzem z pozostałych partii.

Tabela 2. Modele regresji – poparcie dla partii w powiecie w wyborach 2015 jako funkcja wy- ników wyborów prezydenckich oraz siły kandydatów poszczególnych partii

Lista R2 (skor.) Współ. beta Siła kandydata

I tura 2010 PO PiS PSL SLD

PO 0,88 0,92 0,12   –0,10 –0,05

PiS 0,97 0,98   0,05 –0,07  

PSL 0,43 0,40 –0,12   0,50  

.N 0,50 0,68       0,18

Źródło: opracowanie własne na podstawie danych PKW.

Takie same zestawienia poparcia dla partii w wyborach 2015 roku znów potwierdzają wzory zachowań, szczególnie w przypadku dwóch największych partii. Mniejsza odległość w czasie między wyborami prawdopodobnie skut- kowała jeszcze wyższym poziomem korelacji wyborów sejmowych i prezy- denckich. Jednak nawet pomimo tak niezwykle wysokich korelacji ciągle jest miejsce dla wpływu indywidualnych kandydatów. Współczynniki pokazujące ich znaczenie są bardzo zbliżone do tych sprzed czterech lat. Wyraźna różnica

(7)

pojawia się natomiast w przypadku PSL. Dla tej partii znacznie spadło wy- jaśnienie wyniku sejmowego wynikiem wyborów prezydenckich, a wzrósł współczynnik wyjaśniający poparcie siłą lokalnego kandydata. W zestawieniu uwzględniono również przypadek Nowoczesnej, przyjmując jako zmienną wyjaśniającą wynik Bronisława Komorowskiego. Przyjęto założenie, że jest to ugrupowanie odwołujące się do tego samego elektoratu, z bardzo wysoką korelacją na poziomie okręgów z wynikami Platformy Obywatelskiej w roku 2011. Partia ta charakteryzowana była przez podobne współczynniki jak w przypadku SLD w roku 2011, z wyjątkiem braku jakiejkolwiek istotnej zależności od siły kandydata PSL.

Również ruch Kukiz’15 wpisuje się w taki mechanizm, chociaż współczyn- nik korelacji z wynikiem w wyborach prezydenckich jest wyraźnie niższy niż w większych partiach i zbliżony do tego, jaki miało SLD w wyborach 2011 roku. Natomiast koncentracja na lokalnym kandydacie jest ciągle istotnym wyjaśnieniem zmiany poparcia. W przypadku ruchu Kukiz’15 brak jest jednak współzależności z innymi partiami.

Tutaj również widać potwierdzone wzory zachowań, które wskazują na to, że choć dominującym czynnikiem wysokości poparcia dla poszczególnych ugru- powań są generalne preferencje ideowe, historyczne doświadczenia i wszystko to, co składa się na geografi ę wyborczą, to jednak czynnikiem modyfi kującym takie wzory zachowań jest siła lokalnych kandydatów.

W potocznej opinii kandydaci z pierwszego miejsca na liście traktowani są jako „lokomotywy”. Dokładne dane empiryczne z wcześniejszych wyborów pokazywały, że jest to pogląd o nader wątpliwym związku z rzeczywistością7. Test takiego stwierdzenia dla wyborów 2015 roku po raz kolejny potwierdził, że siła kandydata z pierwszego miejsca na liście, wyrażona procentem głosów, które padły na tego kandydata, nie ma żadnego związku ze zmianą wyniku partii. Wykres 3 pokazuje, jak się ma zmiana takiego procentu pomiędzy wyborami 2011 i 2015 roku do zmiany poparcia dla dwóch głównych partii w okręgach. Pokazuje on jednoznacznie, a potwierdza to analiza regresji, że zmiany siły „jedynki”, wyrażające się w koncentracji głosów nań oddanych, nie przekładają się w systematyczny sposób na zmiany poparcia dla całej listy.

Na wykresie zaznaczono również cztery wyróżniające się przypadki. To dwoje formalnych liderów partii (Jarosław Kaczyński i Ewa Kopacz) oraz dwójka pretendentów do władzy (Beata Szydło i Grzegorz Schetyna). Liderzy obydwu ugrupowań startowali z pierwszego miejsca w Warszawie. Beata

7 A. Gendźwiłł, J. Raciborski, Jak głosują wyborcy w warunkach preferencyjnych list wyborczych:

przypadek Polski, „Decyzje” 2014, nr 22, s. 47–70; J. Flis, Głos i rozgłos. Medialne i systemowe determinanty indywidualnego wyniku wyborczego liderów list, „Zeszyty Prasoznawcze” 2014, nr 2 (218), s. 203–220; M. Rakowski, „Lokomotywy” czy „odkurzacze”? – O wynikach liderów list wyborczych,

„Studia Wyborcze” 2012, nr 13, s. 61; W. Peszyński, Personalizacja politycznych preferencji, „Political Preferences” 2012, nr 3, s. 175–194; W. Peszyński, Kandydat czy partia? W poszukiwaniu determinant zachowań wyborczych elektoratu, „Preferencje Polityczne” 2011, nr 3.

(8)

Szydło startowała ze swojego rodzimego okręgu, a Grzegorz Schetyna został wystawiony z okręgu innego niż ten, w którym mieszka, i ten, z którego po- przednio kandydował, oddalonego zarówno od jego miejsca zamieszkania, jak i dotychczasowego miejsca sprawowania mandatu – okręgu obejmują- cego województwo świętokrzyskie. Trudno traktować to jako przesądzający dowód w sprawie znaczenia siły liderów, gdyż są to jedynie cztery przypadki.

Niemniej na podstawie tych danych nie sposób obronić tezy, że spektakularne liczby głosów zdobyte przez Jarosława Kaczyńskiego i Ewę Kopacz wiążą się ze wzrostem notowań dla partii. W obydwu przypadkach zmiana poparcia dla ugrupowania w okręgu warszawskim była najniższa ze wszystkich okręgów.

W tym czasie w okręgach, gdzie startowali Beata Szydło i Grzegorz Schetyna, zmiany poparcia dla ich partii należały do najbardziej korzystnych w porów- naniu z innymi okręgami i wynikami danego ugrupowania; mimo że w obu tych przypadkach sam procent zdobytych głosów w obrębie listy był znacząco niższy niż u liderów warszawskiej listy.

15

10

5

0

–5

–10

–15

–20

–25

Zmiana poparcia jedynki

Zmiana poparcia partii

R2 = 0,01

Beata Szydło

Ewa Kopacz Jarosław

Kaczyński

Grzegorz Schetyna

R2 = 0,00

–45 –30 –15 0 15 30 45

Wykres 3. Zmiana poparcia partii w okręgu w latach 2011–2015 jako funkcja zmiany poparcia dla kandydata z pierwszego miejsca na liście

Źródło: opracowanie własne na podstawie danych PKW.

(9)

Konstrukcja listy

Analizy list dwóch głównych partii w wyborach 2011 roku pokazywały wyso- ką zbieżność miejsc zajmowanych na liście z wagą, jaką dla danej partii mają powiaty, z których pochodzą poszczególni kandydaci8. Miarą wagi powiatu dla partii jest procent, w jakim wynik partii w danym okręgu jest współtwo- rzony przez dany powiat. Podobne pogłębione badania przeprowadzono dla wyborów 2015 roku dla list dwóch głównych partii. Pierwszym krokiem było wyliczenie udziału danego powiatu w wyniku partii w okręgu. Następnie na podstawie danych podawanych przez PKW ustalono miejsce zameldowania poszczególnych kandydatów umieszczonych na listach.

Newralgicznym krokiem jest przypisanie wagi każdej pozycji na liście. Ta waga jest matematycznym przekształceniem numeru przypisanego pozycji.

Istota całego zabiegu polega na tym, by na koniec każdej pozycji na liście przypisać procentowy udział w całej liście. Kluczowe znaczenie ma tutaj wybór takiego przekształcenia.

Teoretycznie, z punktu widzenia możliwości oddawania głosów przez wyborców, każde miejsce na liście jest tyle samo warte. W zasadzie najprost- szą metodą ustalenia wagi każdego miejsca jest po prostu przyjęcie za wagę odwrotności liczby kandydatów. Jednak wiele badań pokazuje, że kolejność kandydatów na liście nie jest czynnikiem bez znaczenia9. Znaczenie pierwsze- go miejsca jest niepodważalne, ale już każde kolejne zdaje się mieć mniejsze znaczenie. Rozwiązaniem może być tu przypisanie miejscu wagi równej odwrotności numeru na liście (w takiej sytuacji pierwsze miejsce miałoby wagę 1, drugie – 1/2, trzecie – 1/3 itd.). Innym podejściem jest przypisanie wagi poszczególnym miejscom na liście na podstawie uśrednionych wyników wcześniejszych wyborów. Biorąc jako dane empiryczne wyniki kandydatów na poszczególnych miejscach z różnych partii i uśredniając je, można pokazać empiryczny rozkład procentu głosów zdobywanych przez kandydatów na poszczególnych miejscach względem całości listy.

Jeżeli przeanalizować wyniki rzeczywistego głosowania, uśrednione po różnego rodzaju partiach i okręgach różnej wielkości, to można przyjąć, że najlepszym przybliżeniem wagi miejsca na liście jest odwrotność numeru podniesiona do potęgi 1/2. Oznacza to, że zależność ta jest ostrzejsza niż pro- sta odwrotność, ale nie tak ostra jak zależność, w której odwrotność numeru zostaje podniesiona do kwadratu (gdzie waga pierwszego miejsca wynosi 1, drugiego – 1/4, trzeciego – 1/9 itd.).

8 J. Flis, Złudzenia wyboru…, dz. cyt., s. 333–338.

9 A. Gendźwiłł, J. Raciborski, dz. cyt.; J. Flis, Złudzenia wyboru…, dz. cyt.; F. Raciborski, K. Rakocy, Internet, politycy, wybory – o możliwości badań zawartości Internetu do przewidywania wyniku wyborów, [w:] M. Zahorska, E. Nasalska (red.), Wartości, polityka, społeczeństwo, Warszawa 2009.

(10)

Ostatnim krokiem jest uwzględnienie długości listy. Im dłuższa lista, tym suma wszystkich wag jest większa, stąd konieczne jest ich wystandaryzowa- nie tak, by wyrażały się w procentach. Właśnie w ten sposób określono wagi poszczególnych miejsc na listach.

Empiryczny rozkład wagi poszczególnych miejsc jest także pochodną stra- tegii przyjmowanych przez różne partie. W szczególności jednym z kluczowych elementów w realiach polskich wyborów jest obsadzanie pierwszych miejsc na liście kandydatami spoza okręgu, czyli tak zwanymi „spadochroniarzami”.

W przyjętym podejściu sytuację taką rozumiano w ten sposób, że miejsca zajmowane przez „spadochroniarzy” były wykluczone z kalkulacji, lecz już po opisanym przekształceniu. Samo zjawisko wystawiania kandydatów spoza okręgu występowało w różnym stopniu w różnych partiach. Podobnie działo się w wyborach 2015 roku. Liczbę poszczególnych rodzajów przypadków pokazuje tabela 3.

Tabela 3. Wystawianie kandydatów poza miejscem zamieszkania na listach PiS i PO w wybo- rach 2015

  PO PiS

Warszawa poza Mazowszem – „jedynka” 2 11

Warszawa poza Mazowszem – inne miejsce 2 6

Warszawa na Mazowszu – „jedynka” 3 1

Warszawa na Mazowszu – inne miejsce 2

metropolia poza własnym województwem – „jedynka” 2 1

metropolia poza własnym województwem – inne miejsce

w obrębie województwa – „jedynka” 3 1

w obrębie województwa – inne miejsce 9 10

„jedynki” razem 10 14

Źródło: opracowanie własne na podstawie danych PKW.

„Jedynki” wśród „spadochroniarzy” stanowią prawie połowę wszystkich przypadków. Z nich zaś na listach PO połowa to mieszkańcy Warszawy, a na listach PiS warszawiacy są zdecydowaną większością „spadochroniarzy”.

Kolejną kwestią jest problem tak zwanych „obwarzankowych” powiatów ziemskich, tworzonych wokół miast na prawach powiatu. W istotnej części stanowią one wspólnotę polityczną i społeczną z miastami powiatowymi, wokół których funkcjonują. Ale jednocześnie część z nich ma już dużą skalę, jak na przykład powiat ziemski krakowski albo nowosądecki (obejmujący takie miejscowości jak Krynica albo Piwniczna), które tworzą już samo- dzielny układ zależności terytorialnych i mają wagę porównywalną do miast powiatowych w zwykłych powiatach. Szczegółowy ogląd takich przypadków oraz umiejscowienia na listach kandydatów z miasta na prawach powiatów

(11)

i otaczających je powiatów ziemskich pokazuje całe spektrum możliwości. Są przypadki, w których z powiatu podmiejskiego nie ma żadnego kandydata, a za to bardzo duża liczba kandydatów pochodzi z miasta na prawach powiatu.

Są też przypadki, w których osoby mieszkające na przedmieściach, czyli na terenie powiatu ziemskiego, znajdują się na listach bardzo wysoko, a kandydaci z samego miasta mają na nich znacznie słabszą pozycję. W związku z tym mia- sta na prawach powiatu i powiaty ziemskie zostały potraktowane jako jeden organizm o uśrednionej pozycji na liście i uśrednionym znaczeniu dla wyniku partii, jeśli udział powiatu ziemskiego w okręgu wyborczym był mniejszy niż 10%. Jeżeli powiaty ziemskie były wystarczająco duże, potraktowano je jako osobne jednostki, jeśli zaś były mniejsze, to potraktowano je wspólnie z mia- stami na prawach powiatu, które otaczały.

Analiza zależności pomiędzy wagą danego powiatu przy konfi guracji listy a znaczeniem danej jednostki dla wyniku partii pokazuje kilka wzorów.

Pierwszy wzór wynika z faktu, że część jednostek, w szczególności miast na prawach powiatu, jest po prostu bardzo duża i zdominowuje okręgi wyborcze.

Dotyczy to zwłaszcza metropolii, ale także takich okręgów jak częstochow- ski, w którym kluczowe miasto może nie należy do największych w Polsce, ale za to okręg jest jednym z najmniejszych w kraju i dlatego jest wyraźnie zdominowany przez główny ośrodek. Drugi przypadek to okręgi, w któ- rych znajduje się stosunkowo mała liczba dużych, silnych jednostek skali powiatowej. Przykładem są tu okręgi chrzanowski i wałbrzyski. Składają się one z pięciu–sześciu powiatów, które są podobnej wielkości i mają zbliżone znaczenie dla wyniku wyborczego partii. Wreszcie są takie okręgi, w których jednostki tworzą szeroki i względnie równomiernie rozpostarty wachlarz wielkości i znaczenia dla wyniku partii.

Jeśli spojrzeć na generalne wzory zależności pomiędzy konstrukcją listy a wynikiem partii, to w skali kraju występuje tutaj bardzo wysoka korelacja.

Wynosi ona 0,84 w przypadku PiS oraz 0,83 w przypadku PO. Korelacja ta wynika przede wszystkim z pozycji kandydatów z miast na prawach powiatu, z największych jednostek, które dostarczają partiom istotną część wyborców ze względu na swoją wielkość, a jednocześnie obsadzają czołowe miejsca na listach. Nawet jeśli wykluczyć z badań wszystkie te jednostki, które skupiają więcej niż 1/4 wyborców w danym okręgu wyborczym, to i tak pojawia się bardzo silna zależność – 0,61 w przypadku PiS oraz 0,57 dla PO.

Zależność ta nie jest oczywista po rozbiciu jej na poziom okręgów wybor- czych. Są takie okręgi, gdzie zależność ta jest przytłaczająca, a współczynniki korelacji przekraczają 0,9. W szczególności dotyczy to tych okręgów, które tworzą szeroki wachlarz wielkości jednostek, gdzie jest ich stosunkowo dużo i są zróżnicowane pod względem rozmiaru. Przykładem mogą tu być okręgi białostocki czy lubelski. Można stąd wnosić, że w przypadku okręgów o złożonej strukturze terytorialnej wielkość poszczególnych powiatów jest wyznacznikiem

(12)

kształtu listy. Lista tworzona jest w taki sposób, że kandydaci z większych jednostek są umieszczani wyżej. Natomiast w okręgach składających się z po- równywalnych jednostek zdarzają się przypadki, że taka zależność całkiem zanika. Różnice między poszczególnymi jednostkami są niewielkie, podczas gdy różnice wagi między pozycjami na liście są bardzo duże. W związku z tym zmiana kolejności dwóch kandydatów z sąsiednich powiatów tej samej wielkości, na przykład pomiędzy miejscem drugim a trzecim, oznacza istotną zmianę wagi tych kandydatów na liście – zmianę, która nie może mieć potwierdzenia w wielkości elektoratu danej partii obejmującego te poszczególne jednostki.

Niemniej jednak takie przypadki wpisują się w ogólnopolski wzór przy włą- czeniu ich do analiz w skali kraju.

Płynie z tego następujący wniosek: rzeczywiście konstrukcja listy w zdecy- dowanej większości przypadków oddaje wagę poszczególnych części okręgu wyborczego. Występują również przypadki, kiedy rama instytucjonalna, two- rzona przez listę kandydatów w okręgu wielomandatowym, jest nieadekwatna do struktury terytorialnej, ponieważ wymusza ona wyróżnienie, którego może brakować w samej strukturze terytorialnej okręgu. Jeśli zatem w okręgu wy- borczym znajduje się jakaś wyraźna struktura terytorialna, to z reguły kształt listy podąża za nią. Problem pojawia się wtedy, gdy takiej struktury nie ma.

Istotne odstępstwa uwidaczniają się także w sytuacji, kiedy pozycję lidera okręgowego zajmuje polityk, który jest mieszkańcem jednego z mniejszych powiatów. W najczęściej występującym wzorze liderem jest polityk miesz- kający w największym ośrodku, zwłaszcza w mieście wojewódzkim. Są też jednak takie okręgi, gdzie lider pochodzi z jednego z powiatów ziemskich.

Wtedy z reguły jakościowa reprezentacja tego powiatu na liście jest większa niż sam potencjał tego okręgu. Trudno nazwać to jakimś skrzywieniem czy patologią, bo trudno uznać za prawomocną regułę, że na pierwszym miejscu musi się znaleźć kandydat z największego miasta. Ale warto zwrócić uwagę, że pojawia się tu pewien dominujący wzór oraz odstępstwa do tego wzoru, które występują, choć nie są szczególnie częste.

Podsumowanie

Analiza wyników głosowania i sposobu konstrukcji list w wyborach 2015 roku potwierdza znane wcześniej wzory. Stanowią one skomplikowany splot relacji wewnątrz listy i okręgu. Konstrukcja listy jest efektem zabiegów o konkretny kształt personalny reprezentacji oraz o powiększenie poparcia dla danej partii.

W ramach obecnego systemu te cele mogą stać ze sobą w sprzeczności. To spra- wia, że optymalny model konstrukcji listy, choć bez wątpienia jest dostrzegalny w jej ostatecznym kształcie, w wielu wypadkach nie jest realizowany w stu

(13)

procentach. Po pierwsze dlatego, że sytuacja personalna w poszczególnych okręgach może odbiegać od prostej pochodnej wielkości jednostek podziału administracyjnego i ich znaczenia dla partii. Po drugie zaś, że dla układających listy najwyraźniej nie jest absolutnym priorytetem, aby optymalizować wynik partii. Centrale partii politycznych wykorzystują uprzywilejowany charakter pierwszego miejsca na liście do tego, by zapewnić mandaty osobom szczególnie przez nie cenionym. Nie jest może dużym zaskoczeniem, że osoby wyjątko- wo cenione przez kierownictwa partii to mieszkańcy Warszawy i głównych ośrodków. Może się to wiązać z naturalnym ruchem ludności w kierunku miast uniwersyteckich czy ośrodków władzy. Pozostaje jednak pytanie, czy uwzględnienie takiego przesunięcia zasobów ludzkich w stronę głównych ośrodków nie mogłoby znaleźć jakiejś sensowniejszej ramy instytucjonalnej niż ta, którą tworzy obecny mechanizm. Naraża on przecież i partie, i ogół wyborców na napięcia oraz rywalizację opartą na terytorialnych tożsamościach.

Jest faktem, że taka rywalizacja i tożsamości są czynnikiem o istotnym wpływie na wynik wyborów. Kandydaci umieszczani na liście pełnią funkcję

„reprezentantów handlowych” swojej partii, nawet jeśli tylko niewielka część z nich zostanie następnie reprezentantami politycznymi. Wpływ kandydatów z dalszych miejsc na wynik jest większy niż to, co zwykle przykuwa uwagę komentatorów – spektakularne liczby głosów zdobywanych przez kandyda- tów z pierwszych miejsc na listach wyborczych. Siła „jedynek” – formalnych liderów – okazuje się czynnikiem bez systematycznego znaczenia dla wyniku wyborczego, jeśli porównać wyniki w kolejnych wyborach. Natomiast teryto- rialne dopasowanie i znaczenie tożsamości pozostaje czynnikiem kluczowym, z wszystkimi tego ubocznymi skutkami – w szczególności wykluczeniem wybor- ców z powiatów ziemskich z udziału w satysfakcji z posiadania swoich posłów.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wprowadzone zmiany mają służyć wykształceniu nowych zasad dochodzenia roszczeń w postępowaniu grupowym w następującym zakresie: 1 katalogu spraw, w których zastosowanie ma

 oskarżycielem subsydiarnym może być jedynie ten pokrzywdzony, który zaskarżył pierwsze postanowienie o odmowie wszczęcia lub o umorzeniu postępowania przygotowawczego, gdy

gwarancj ą obrony ich interesów procesowych. Zasada ta spełnia stan- dard rzetelnego procesu karnego, rozumianego jako zespół obowi ą zków, które powinny by ć

Ważne jest jednak, że „(…) pomoc niesiona rodzinie musi być zawsze racjonalna, sensowna i adekwatna do potrzeb zarówno rodziców, zgodnie z ich statusem społeczno- zawodowym

D uże zanieczyszczenie w ody spow odow ane było silnym oddziaływ aniem zlew ni, z której w raz ze spływ am i pow ierzchniow ym i dopływ ały do je z io ra duże

Słowa kluczowe projekt Polska transformacja 1989-1991, PRL, wyniki wyborów, wolne wybory w 1989 roku, wybory czerwcowe w 1989 roku..

Jak wspomniano we wstępie, formuła wybor- cza St. Jest ona podobna do for- muły d’Hondta, różniąc się jedynie dzielnikami, przez które dzieli się liczbę głosów zdobytych

Nauczyciele powinni przedyskutować z uczniami dotychczas panujące w szkole zasady korzystania z nowo- czesnych technologii informacyjno-komunikacyjnych (TIK). W trakcie