• Nie Znaleziono Wyników

Tołstoj - realista, Tołstoj - metafizyk?

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Tołstoj - realista, Tołstoj - metafizyk?"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Maria Cymborska-Leboda

Tołstoj - realista, Tołstoj - metafizyk?

Teksty : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 3 (15), 163-167

(2)

i jak o isto ta. Nie um niejsza to w niczym naukow ej doniosłości doko­ n ań C h o m sk y ’ego — w y jaśn ia tylko sukces, jak im cieszy się ten tru d n y przecież a u to r i jego nauka. Dobrze więc, że u kazuje się u nas książk a p o p u lary z u ją c a n ajw ażniejsze idee tw ó rcy g ram a ty k i tra n s ­ fo rm a c y jn e j, na tyle p rzy stęp na, by czytać ją mogli nie tylko lin g ­ wiści i jednocześnie w w ystarczający m stopniu ko m petentn a, co gw a­ ra n tu je nazw isko au to ra i tłum aczki.

A n d r z e j Miś 163 R O Z T R Z Ą S A N I A I R O Z B I O R Y

Tołstoj — realista, Tołstoj — metafizyk?

T o łsto j io oczach k r y t y k i ś w i a t o w e j . Wyboru dokonał Paw eł Hertz. Warszawa 1972 PIW, ss. 614. Seria pod red. H. Krzeczkowskigo.

P ro b lem a rty z m u Tołstoja je st w spólną i n a j­ b ard ziej fu n d a m e n ta ln ą kw estią, co do k tó rej we w szystkich w ypo­ w iedziach zam ieszczonych w prezen to w any m tom ie p a n u je całkow i­ ta 'zgodność. S tąd też nie odnajdziem y śladów ow ych zaciekłych

X IX -w ieczn ych sporów i gorączkow ych polem ik, k tó ry m i w i­

tano p o jaw ien ie się np. W o jn y i pokoju, zdum iew ającej w spółczes­ ny ch now ym i zasadam i w idzenia św iata, oryginalnością Tołstojow -

skiej „ o tw a rte j fo rm y ” . Czas odsunął w przeszłość w iele z tam ty c h problem ów , a Tołstoj pozostał wciąż jeszcze zjaw iskiem nie do ko ń ­ ca odgadnionym , w yw o łującym w iele sprzecznych sądów. D latego też w rozw ażaniach szczegółowych, dotyczących ciągle jeszcze ko n ­ tro w e rsy jn y c h p roblem ów „to łstojologii” , om aw iana książka jed n o ­ litości opinii nie przynosi, dzięki czem u stanow i ona in te re su ją c y wielogłos o zagadce życia i tw órczości w ielkiego R osjanina.

Z acznijm y p rzeto od w skazania dwóch tylko kłócących się ze sobą w spółczesnych poglądów na p isarstw o T ołstoja. P isarz zakochany w u ro kach życia, radosny piew ca p rzyrody, zafascynow any jej urodą, cielesnością i m aterialn o ścią św iata oraz a rty s ta m roków życia, t r a ­ gicznego w idzenia, tra p io n y w ieczną obsesją śm ierci, k tó rą w edług słów D. M iereżkow skiego „zaraził duszę pokolenia” — oto dw a bie­ g u n y sądów o T ołstoju, dw a jakże odm ienne odczytania jego dzieła, m iędzy k tó ry m i k rąż y m yśl poszczególnych k ry ty k ó w . „N ajm ocn iej­ sze, n a jb a rd zie j n ęk ające i n a jb a rd zie j tw órcze zainteresow anie T oł­ sto ja obraca się w okół śm ierci — pisze T. M ann. — Ta m yśl o śm ierci unosi się n ad nim tak władczo, iż irzec by m ożna, że żaden z w ielkich m istrzó w lite ra tu ry nie odczuł i nie w yobrażał śm ierci podobnie je ­ m u (...) Ś m ierć to rzecz zm ysłów, rzecz fizyczna, tru d n o byłoby po­ wiedzieć, czy T ołstoja pociągała śm ierć ta k bardzo, poniew aż tak

(3)

bardzo (...) in tereso w ał się ciałem , n a tu rą zaś — jako życiem ciała, czy też było o d w ro tn ie ” . P ro b lem ten zasługuje na osobne podkreśle­ nie rów nież ze w zględu n a to, iż w rozw ażaniach w ielu k rytyków (Berlin, Zweig) p ró b y jego rozw ikłania prow adzą k u innem u, waż­ n em u zagadnieniu, jak im jest „Tołstoj i D ostojew ski” — zagadnie­ niu, k tó re frap o w ało jeszcze w spółczesną obu pisarzom krytyk ę, a k tó re n a b ra ło szczególnej w agi w sporach m odernistó w rosyjskich, k o n c e n tru ją c y c h się w okół jego zm odyfikow anej foirmy „Tołstoj lub D ostojew ski” (w om aw ianej tu ta j książce tak u jm u je współcześnie te n problem rów nież G. S tein er). Na tle istn iejący ch już in te rp re ­ tacji tego zagadnienia koncepcje p rezen to w an e wr przedstaw ianym tom ie w yró żn iają się ory g in aln o ścią ujęcia.

T rady cyjn ie, poczynając od czasów Tołstoja istn iała ten d e n c ja do ostrego k o n tra sto w a n ia tw órczości obu pisarzy. Tragicznem u, o k ru t­ n em u geniuszow i D ostojew skiego p rzeciw staw iano praw dziw ie epic­ ki ta le n t T ołstoja, c h a ra k te ry sty c z n y m dla D ostojew skiego „ p ro b le ­ m om d u c h a ” Tołstojow ow ską fascy n ację ciałem . Z aw arte w książce głosy o T ołstoju i D ostojew skim c h a ra k te ry z u je głębsze i szersze sp ojrzenie n a problem , ,a zatem u m iejętn o ść trafn eg o dostrzeżenia nie ty lko zasadniczych różnic estetycznych, k tó re w yraźnie o d d alają od siebie oba ty p y twórczości, lecz rów nież tego, co bezsprzecznie obu tw órców łączy: w spólnego dm poszukiw ania duchow ych (etycznych) w artości egzystencji, w yższej p ra w d y o losie człow ieka. Rolę i zn a­ czenie om aw ianej książki n ależy w ięc u p a try w a ć w tym , że zm ienia ona sposób m yślen ia o T ołstoju i odrzuca jako p rz e sta rz a ły pogląd o tym , jako by sfera zain tereso w ań T ołstoja sprow adzała się do cie­ lesnej, m a te ria ln e j stro n y św iata, że ją rozszerza na w szystkie a sp ek ­ ty życia ludzkiego, a więc rów nież na „p ro b lem y d u ch a” . S łusznie i rzeczowo dowodzi Zweig: Tołstoj i D ostojew ski różnym i języ kam i m ów ią o ty m sam ym — o sensie życia i p rzeznaczeniu człowieka, o bólu i tragizm ie jego egzystencji. W dziełach T ołstoja z n ajd u je w y ­ raz „dusza pierw o tn a, w szechczasowa, nie podlegająca żadnym p rz e ­ obrażeniom — ziem skie tchnienie, praczucie, pratrw^oga, p rasa m o t- tność człow ieka wobec nieskończoności” . G ranica m iędzy „jasno - w idztw em d u c h a ” a „jasnow idztw em c ia ła ” , k tó rą niegdyś ustanow ił D. M iereżkow ski, została w te n sposób przełam ana. Jednocześnie rozszerzono, dzięki w yeksponow aniu ogólnoludzkich w artości sztuki pisarza, dotychczasow e o p arte na E ngelsow skiej form ule pojm ow a­ n ie realizm u Tołstoja.

N ieprzem ijająca w artość dzieła T ołstoja — ta k jak odczytujem y go dzisiaj — tk w i w tej bogatej i a rty sty c z n ie p rzeko ny w ającej w iedzy o życiu, k tó re j jego chło n n a i zdobyw cza w yo braźnia czytelnikow i dostarcza'. D zięki tej w iedzy odsłan iającej n ajw ażn iejsze asp ek ty ludzkiego dośw iadczenia, w losach jego postaci o d n a jd u je m y — jak to ładnie u ją ł K. Sim onow — „dobre i złe k a w a ły ” nas sam ych, n a ­ szej duszy, naszego w łasnego istnien ia. Oznacza to przecież, że w iel­

(4)

kość p isa rstw a a u to ra Z m a r tw y c h w s ta n ia dostrzegam y nie tylko w tym , n a co tra fn ie zw rócił uw ag ę G. Lukacs, iż p isarz gen ialnie od ­ słonił łam anie się zasadniczych w artości sw ojej epoki, u k azu jąc jej k o n flik ty i n a ra sta ją c ą niezgodę n a rzeczyw istość społeczną, co z ko­ lei pod k reślił w swoim sły n n y m a rty k u le Lenin, lecz przede w szy st­ kim w um iejętn ości p e n e tro w a n ia nie znanych przed nim w lite r a tu ­ rze pokładów życia ludzkiego, w ro zb ijaniu u ta rty c h i złu dn ych w y­ obrażeń o istn ien iu człow ieka. Zasługę Tołstoja w iek X X dostrzega więc w u k azan iu eg zy sten cjalny ch problem ów życia, d ra m a tu czło­ w ieka now ożytnego balansująceg o m iędzy praw7dą a fałszem , m ię­ dzy życiem p raw dziw ym a złudą. Dusza ludzka w niew oli istnienia narzuconego, konw encji, opinii i przyzw yczajeń, istnienie zafałszow a­ ne p rzez społeczne bycie poza sobą, duch człow ieka uw ięziony przez o k ru tn ą codzienność i p rze m ija n ie — oto zasadnicze Tołstojow skie p raw d y o doli człowieczej, sprzeczności egzystencji, k tó re za Rous­ seau i S ch openh au erem p isarz podejm ow ał. „P ro m eteu sz sk o w any” , „Sam son uw ięziony” — oto fo rm u ła sy tu a c ji człow ieka i osobistego losu pisarza, 'tak jak go p isarz określił w liście do Feta, a jednocze­ śnie klucz do zrozum ienia ce n traln e g o m oty w u jego twórczości: te ­ m atu poszukiw ań, w ęd ró w ek i ucieczek, ty ch sam ych, k tó ry m i żył przez la t nieom al trzydzieści sam T ołstoj. P ro blem ucieczek — tak b ardzo isto tn y e le m en t b io grafii p isarza — najczęściej b y ł in te rp re ­ to w an y jako p ro te st w ielkiego m o ralisty przeciw ko społecznej n ie­ spraw iedliw ości i jako ostateczne przypieczętow anie głoszonego ideału czynem . Nie w szyscy dostrzeg li jed n a k to, co tra fn ie zauw ażył H. T ro y at, o sta tn io zaś w jed n y m ze sw oich esejów M. J a stru n , że b ył to tak że p ro te st o c h a ra k te rz e metaifizycznym, sw oista Schopen- h au erow sk a „ucieczka od ś w ia ta ” , którego Tołstoj nie akceptow ał, ucieczka od sam ego siebie, w łasnego dualizm u i skłócenia, niepoko­ ju i koszm aru arzam askiego.

Z aakcentow anie w łaśnie tego a sp ek tu osobowości pisarza — b u n to w ­ niczej p o staw y w obec try w ia ln ej norm alności życia, T ołstojow skiej niezgody na ab surdalność istn ie n ia — należy do najcen n iejszy ch re ­ flek sji p rzed staw ian ej książki. R efleksja ta prow adzi w k o nsekw en­ cji do nowego sp ojrzen ia na ty lek ro ć podejm ow any i — jak słusznie w sk azu je R. Poggioli — w yo lb rzy m ian y k o n flik t T ołstoja-pisarza i T ołstoja-m yśliciela. W ypada się zgodzić ze zdaniem k ry ty k a , kiedy u dow adnia on, iż o w iele w ażniejszym i boleśniejszym rozdarciem p isarza b y ł k o n flik t rozum u i uczucia, in te le k tu i sum ienia, m otyw o­ w an y uporczyw ym u T ołstoja poszukiw aniem praw dy, w artości a u ­ tentycznych, istn ie n ia spontanicznego. To, że w sw oim nienasyco­ n ym p rag n ien iu doskonałości i ciągłym poczuciu b ra k u Tołstoj nie w zd ry gał się p rzed żadną n a jb a rd z ie j p ry m ity w n ą, chłopską m ądro­ ścią, stanow i — m im o anach ron izm u idei, k tó re pisarz głosił, oznakę jego siły, ty ta n iz m u ducha, nie uznającego w tej w łaśnie sferze żad­ n ych kom prom isów . Tak więc re fle k sje o dram acie Tołstoja jako

(5)

człow ieka m yślącego, dostrzegającego podstaw ow ą antynom ię na­ szych czasów — sprzeczność n a tu ry i k u ltu ry , k tó rą błędnie, lecz przecież w im ię dobra i szczęścia człow ieka T ołstoj negował, należą do najw iększych osiągnięć m yśli k ry ty c z n ej om aw ianego tom u. W y­ jątkow ość Tołstoja pośród p isarzy o „w yobraźni k a ta stro fic z n e j” po­ lega więc — jak p odkreśla jeden z k ry ty k ó w — m.in. na tym , że m ó­ w i on o bólu, o trag ed ii życia ,,w kategoriach m ożliwego szczęścia” . Nie bez znaczenia pozostaje rów nież fakt, iż a u to rz y większości a r ­ ty k u łó w w chodzących w skład om aw ianego zbioru potrafili p rzeła­ m ać dosyć „n a iw n e ” i dosyć długo p o k u tu ją c e w lite ra tu ro z n a w ­ stw ie w yobrażenie o dwóch Tołstojach, T ołstoju przed tzw . k ry zy ­ sem i T ołstoju po kryzysie. O sław iona „dw oistość” Tołstoja w n a j­ now szych ujęciach biografii i tw órczości pisarza uległa w yciszeniu, u stęp u jąc przek onan iu o d ialek ty czn y m ch a ra k te rz e zarów no n a tu ry pisarza, m onolitycznej — m im o nieu stanneg o dialogu skłóconych ze sobą czynników jego niezw ykłej osobowości, jak też jego dzieł lit e ­ rackich zbudow anych na „lab iry n cie sprzeczności” . Prześw iadczenie 0 tzw. przełom ie T ołstojow skim uległo w ten sposób zdegradow aniu, dając m iejsce bardzo płodnym uw agom o n ieu stan n ej ew olucji św ia­ dom ości a rty s ty — więcej — jego n ieu sta n n y ch kryzysach, stan o ­ w iących podstaw ę rozw o ju pisarza, k tó ry nigdy, n aw et w S p o w ie ­ dzi, nie p rze stał być a rty stą , a zad atk i na posłannictw o p rzejaw ił już w swoich pierw szych, n ajb ard ziej sp ontanicznych u tw o rach (R. Pog- gioli). Rzecz jed n ak w tym , że w okresie, w k tó ry m pow staw ała S p o ­ w iedź oraz tra k ta t Co to jest sztuka?, Tołstoj z całą sw oją w rażliw o ­ ścią a rty sty c z n ą odczuw ał kryzys, k tó ry przeżyw ała sam a sztuka. Jeg o przejście od „w ielkiego rea liz m u ” do pow iastek ludow ych, oprócz w szystkich innych m otyw acji, m a jed n ą n ajw ażn iejszą — a r ­ ty sty czn ą. S tano w i ją poczucie konieczności zerw ania z ty m sy ste­ m em estetycznym , którego przeżycie się Tołstoj głęboko odczuw ał. „W ażne jest to — pisał jeszcze w ro k u 1911 K. L eontiew — że n a j­ g en ialniejszem u z naszych realistó w jeszcze w pełni sił swego ta le n ­ tu — obrzydły i znudziły się liczne tra d y c y jn e c h w y ty tej sam ej szkoły, k tó re j tak długo był głów nym p rzedstaw icielem ” 1. Na długo przed m odernizm em Tołstoj tra fn ie d ostrzegł m ożliwości w yjścia z im pasu sztuki m im etycznej i odnow ienia środków w yrazu w sięga­ niu do p ry m ity w u , w inspiro w aniu się tą zdrow ą, sy n te ty c zn ą tw ó r­ czością ludow ą, k tó ra go fascynow ała dużo w cześniej niż to otw arcie zadeklaro w ał we w spom nianym trak tacie. N iew ątpliw ą p raw id ło w o ­ ścią w rozw oju świadom ości tw órczej T ołstoja było ro zb ijan ie w szel­ kich szablonów i kanonów literack ich . P oszukiw anie coraz to now ych fo rm arty sty c z n y c h stało się zasadą tw o rzen ia pisarza, k tó ry w edług słów T. M anna w y ra sta ł ponad swój w iek oraz „w śród m ęczarni 1 Cyt. za B. Einchenbaum: O L w i e T o łstom . W: S k w o z ’ litieraturu. Leningrad 1924, s. 63.

(6)

167 R O Z T R Z Ą S A N I A I R O Z B I O R Y

i w alki w ybiegał ku czem uś, co leżało poza g ran icam i jego n a tu ra - ldstycznego stulecia; k u tak iem u pojm ow aniu sztuki, k tó re czyniło ją znacznie bliższą duchow i, poznaniu, «krytyce» niż «natu rze» ” .

M aria C y m b o r s k a - L e b o d a

Pomyłka gatunkowa

Bogdan Rogatko: U to p ia M ło d e j Polski. Łódź 1972 W ydawnictwo Łódzkie, ss. 232+4, 12 ilustracji. W stęp zaw iera w ażną in stru k c ję dla czytelnika tej książki. J e st nią zdanie w skazujące „zasadniczy cel” — „cel po­ p u la ry z a to rsk i” (s. 6). In stru k c ja ta jasno określa jed y n ą p e rsp e k ty ­ wę, w k tó re j w szystkie zdania tej p ra c y pow inny zyskać zgodne z a u to rsk im i zam ierzeniam i znaczenia. Oczywiście, jest w łaśnie tak tylko p rzy założeniu, że ta in stru k cja nie je st sk u tk iem u p raw ian ej często i szeroko po w szelkich „w stęp ach ” , „w p row adzeniach” i „uw a­ gach w stę p n y ch ” — k okieterii, niezręcznie w prow adzającej m om ent oficjalnej skrom ności, sk ry w ającej n ieoficjalną nieskrom ność lub za­ pobiegającej posądzeniom o zbyt w ygórow ane am bicje. Jeśli zaś jest tak im skutkiem , to niech sobie a u to r trochę przez to pocierpi. P rz y j­ m iem y bow iem zupełnie serio i m ożliw ie konsek w entn ie to założenie, sp raw d zając książkę pod tym kątem .

„Cel p o p u lary z ato rsk i” — za ty m k ró tk im hasłem k r y ją się jed n ak w cale skom plikow ane i „ndekrótkie” m anipulacje. W ydaje się, że m ożna zbudow ać dla nich — w y starczającą n a rec en zy jn y u ży te k — teorię, k tó ra w yg ląd ałab y tak: otóż działanie p o p u lary z ato rsk ie ist­ nieje wobec dw u ró żnych typów św iadom ości i dw u obsługujących je języków , będąc ty m sam ym trzecim ty p em św iadom ości i języka, praw dopodobnie o nieco m ieszanym c h a ra k te rz e i stąd o n iezbyt d u ­ żym stopniu sam odzielności. To „istn ienie w obec” należy rozum ieć tak, że owo działanie m a na celu przybliżenie obu pozostałych języ ­ ków na teren ie w łasnego języka, k tó ry b y łby wobec tego językiem w pew nym sensie pośredniczącym . Z kolei te n „pew ien sens” jest jednakże różny w obu k ieru n k a ch , jak ie idą od działania p o p u lary ­ zatorskiego: jed en biegnie w s tro n ę języ ka potocznego tych, k tó ry ch świadom ość jest przed m iotem działania p ra k ty k popu lary zatorsk ich, d ru g i zaś w stro n ę dziedziny w yspecjalizow anej (np. nauki), k tó rej w artości m ają być popularyzow ane. A zatem od stro n y ow ej św iado­ mości potocznej pośredniczenie polega n a tak iej organizacji w ypo­ w iedzi po p u lary zato rsk iej, k tó ra b y u jm o w ała przed m iot będący w łasnością n au k i w sposób zdolny do p rzejęcia go przez język po­ toczny. Od stro n y zaś n au k i pośredniczenie to polega n a dostosow a­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tale condizione non è necessaria nel sistema canoni­ co del diritto penale, perché la recidiva avviene quando esiste la pertinacia della cattiva volontà del reo, la quale non

Pod wieloma więc względami rola biskupa w mieście późnoantycznym stanowiła kontynuację fundamentalnych zasad ustrojowych panujących w miastach cywilizacji

Policja również mo­ nitoruje osoby świadczące usługi seksualne i - choć oficjalnie nie prowadzi rejestru kobiet świadczących usługi seksualne - ma de facto wiedzę

Ze wonen vooral in flatwoningen zonder lift, maar ook de andere woningtypen (met uitzondering van ouderenwoningen) komen vaak voor. Opvallend veel ouderen wonen

Obok funkcji komunikacji społecznej6 oraz bardziej (w przypadku powiatu skarżyskie­ go) lub mniej (w przypadku powiatu staszowskiego) skutecznej współpracy z organizacjami

Interesujący z tej perspektywy jest wpływ, jaki w praktyce ma powiat na rozwój gospodarczy, rynek pracy, promocję regionu, tworzenie infrastruktury zwiększającej

The analysis of the existing data and the quantitative researches - on a representative sample of the residents of Podkarpackie, and the qualitative ones -

I think, the strategic human resource management is an integral part of corporate strategy; participates in the corporate goals realization integrated way and framing in the long