• Nie Znaleziono Wyników

Seminarium diecezjalne w Sandomierzu (1635-1773)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Seminarium diecezjalne w Sandomierzu (1635-1773)"

Copied!
72
0
0

Pełen tekst

(1)

Ludwik Piechnik

Seminarium diecezjalne w

Sandomierzu (1635-1773)

Studia Theologica Varsaviensia 8/2, 159-229

(2)

Studia Theol. Vars. 8(1970) nr 2

SEMINARIUM DIECEZJALNE W SANDOMIERZU (1635— 1773)

T r e ś ć : W stęp; I. Placów ka jezuicka w Sandom ierzu; II. O tw arcie sem inarium diecezjalnego w Sandom ierzu; III. Uposażenie; IV. Zarząd sem inarium i jego organizacja; V. Program nauczania; VI. Wychowanie; VII. Regensi sem inarium ; VIII. Alum ni; IX. Stosunki sem inarium z b i­ skupam i krakow skim i i kapitułą sandom ierską; X. Ogólne wnioski. Dodatek 1, Dodatek 2.

K S . L U D W IK P IE C H N IK SI

WSTĘP

W h isto rio g rafii polskiej n iew iele m ożna znaleźć n a te m a t sem inarió w d iecezjalnych p row adzonych przez jezuitów ; n aw et h isto ry cy jezuiccy nie podejm ow ali tego tem atu , a ty lk o n a m arginesie in ny ch zagadnień podaw ali n iek tó re d ane z życia poszczególnych sem inariów .

I ta k p o w stanie i działalność sem in ariu m sandom ierskiego n a p rze strz e n i p raw ie p ó łto ra w ieku zam knął ks. S tan isław

Z a ł ę s k i w k ilk u zaledw ie zdaniach a ks. S tan isław B e d ­

n a r s k i dosłow nie w trz e ch 2.

Z h isto ry k ó w spoza T o w arzy stw a Jezusow ego Józef Ł u k a ­ s z e w i c z podał k ilk a w iadom ości o se m in a riu m san do m ier­ skim , n ie s te ty n iep raw d ziw y ch 3. Tom asz U jejski, bisk u p k ijo w ­ ski, późniejszy jezu ita, k tó ry w edług Łukaszew icza by ł fu n d a ­ to re m sem inarium ., w rzeczyw istości nie m iał nic z nim w spól­ nego. F u n d u sz (rzekom o 18 000 fl.) ofiarow ał on n a ko n w ik t szlachecki Boboli.

1 S. Z a ł ę s k i , Jezuici w Polsce, t. IV, K raków 1904, s. 884, 901. 2 S. B e d n a r s k i , K ulturalne dzieje jezuickiego kolegium w San­ domierzu. W: Pam iętnik Koła Sandom ierzan, W arszawa—Sandomierz 1936, s. 52.

3 J. Ł u k a s z e w i c z , Historia szkół w Koronie i W ielkim K sięstw ie L itew skim , t. IV, Poznań 1851, s. 299, 300.

(3)

1 6 0 K S . L U D W IK P IE C H N IK [ 2 ]

Ks. M elchior В u 1 i ń s к i ograniczył się do ogólnych w ia­ d o m o śc i4. W ięcej szczegółów podał ks. J a n W i ś n i e w s k i . Jeg o praca: K atalog p ra ła tó w i k anoników sandom ierskich od 1186 do 1926 r. tudzież sesje k a p itu ły sandom ierskiej od 1581 do 1866 (Radom 1926), p rzek azu je cenne w iadom ości o stosunku k a p itu ły sandom ierskiej do sem inarium , n ato m ia st p rac a pt. S em in ariu m duchow ne rzym .-katol. w S andom ierzu 1820— 1920 oraz s tu le tn i k atalog d u chow ieństw a św ieckiego diecezji san­ dom ierskiej (Sandom ierz _ 1926), nie p rzed staw ia w iększej w a r­ tości naukow ej.

A u to r sądził, że n ajlep szy m źródłem dla poznania dziejów sem in ariu m są a k ta w izytacyjne. Takie założenie byłoby słuszne w odniesieniu d o in ny ch sem inariów , ale nie do sem inarium sandom ierskiego, k tó re — praw dopodobnie jed y n e w Polsce — nie podlegało w izy tacji biskupiej. Fałszyw e założenia m etodo­

logiczne doprow adziły A u to ra do dow olnych a niekied y zupeł­ nie błęd ny ch wniosków.

N ajw ięcej w iadom ości o sem in ariu m sandomierskim· zebrał ks. Józef K a c z o r 5. Szkoda, że w swoich poszukiw aniach nie d o tarł do dw óch źródeł: A rch ivu m R om anum Societatis Iesu, oraz W ojew ódzkie A rchiw um P aństw ow e w K rakow ie (Oddział n a W awelu).

P ra cę o sem inariu m sandom ierskim oparłem głów nie n a źró- dłach rękopiśm iennych. Z lite ra tu ry druk ow an ej nie w iele m ożna skorzystać, poniew aż p odaje wiadom ości ogólne, często niedokładne, a n a w e t niepraw dziw e.

N ajw ażniejszych m ateriałó w dostarczy ły m i trz y archiw a: 1. A rch ivum R om anum Societatis Iesu 6.

Oprócz k atalogów (spisy osób p rzeb yw ający ch w kolegium sandom ierskim z podaniem ich zajęć; p o dają także nazw iska regensów , ich pom ocników oraz profesorów ), specjaln ą w a r­ tość posiada d ok u m en t pt. S u m m a riu m fu n d a tio n is collegii

clericorum Sandom iriae ab rdn d. Leopoldow icz factae a. D. 1635 die 16 M artii et a loci ordinario approbatae A. 1636. R ę­

4 М. В u 1 i ń s к i, Monografia m iasta Sandomierza. W arszawa 1879. 5 J. K a c z o r , Historia Sem inarium Duchownego w Sandomierzu (1636—1773). Maszynopis. Praca licencjalna. Lublin KUL 1959.

6 A rchivum Romanum Societatis Iesu jest to nazwa centralnego archi­ wum jezuitów w Rzymie. Interesujące nas działy posiadają nazwę: Germanica, Polonica, Lithuanica. W pracy posługuję się skrótam i: ARSI, Germ., Pol., Lith.

(4)

[3] S E M IN A R IU M D IE C . W S A N D O M IE R Z U 1 6 1

kopis ten pozw ala n a dość d o kład n y w gląd w s tru k tu rę orga­ n izacy jn ą sem in ariu m i kom p etencje jego przełożonych.

2) W ojew ódzkie A rchiw um P aństw ow e w K rakow ie (Od­ dział n a W a w e lu )7.

Tu znalazłem podstaw ow e d o k u m en ty dla odtw orzenia ge­ nezy sem inarium :

a) N orm a erectionis collegii clericorum S ecu la riu m sub di-

rectione P a tru m Societatis Iesu e x is te n tiu m Sandom iriae. (Jest

to koncepcja sem in ariu m p rzed staw ion a przez jezuitów ). b) O dpis d e k re tu fundacyjnego,

c) Declaratio et m a n ifesta tio fu n d a tio n is collegii clericorum

a rndo d. fu n d a to re R R . PP. Soc. Iesu relicta. (Jest to obrona

koncepcji jezuickiej sem in ariu m n ap isan ą przez fu n d ato ra Leopoldowicza).

W tym że arch iw u m z n a jd u ją się spraw ozdania ze sta n u upo­ sażenia z r. 1651 i 1715, k tó re u zu p e łn iają obraz fu n d acji sem i­ nariu m , oraz dw a d okum enty, k tó re pozw alają n a odtw orzenie p rzy n ajm n iej w pew n y ch lata ch sta n u liczebnego alum nów i ich nazw isk:

a) E x c e rp tu m e x resignationibu* P a tru m R e g e n tiu m Collegii

Clericorum ...

b) Catalogus C lericorum Secu la riu m ... ab anno 1676 ad

1715. ...

3) A rch iw u m K u rii M etropolitalnej w K rakow ie.

A cta Episcopalia. T. 48 8.

A c ta Jacobi Z a d zik za w iera ją m iędzy in n y m i dw a w ażne do­

k um enty:

a) D ecretu m erectionis S em in a rii clericorum secularium S a n ­

domiriae.

b) E rectio Collegii seu S em in a rii C lericorum Sandom iriae. W yżej w ym ienione ręko p isy z trz e ch archiw ów stanow ią głów ne źródło w o pracow aniu dziejów sem in ariu m san d om ier­ skiego.

W A rchiw u m K u rii M etropolitalnej w K rakow ie zn ajd u ją się „L ibri O rd in a to ru m ”, k tó re p o d ają nazw iska k leryk ów o trzy m u jący ch św ięcenia, biskupa, k tó ry i cii udzielał oraz rok i m iejsce święceń. D okum ent te n przed staw ia w ielką w artość dla h isto ry k a sem in ariu m zakonnego, poniew aż znajdzie w nim

7 Z najduje się w nim kolekcja dokumentów, tzw. T eki Schnaydra. W pracy używam skrótu: Teki Schnaydra.

8 W pracy posługuję się skrótem AKM. 11 — S t u d i a T h e o l o g i c a \^ a r s . N r 2/1970

(5)

162 K S . L U D W IK P IE C H N IK [4]

dane dotyczące św ięceń m łodych zakonników , nato m iast dla h isto ry k a poszczególnego sem inariu m diecezjalnego nie m a tej w artości, gdyż dane dotyczące alum nów z sem inariów diece­ zjaln y ch są zb y t ogólne. Nie p rzek azu ją najw ażn iejszej w ia­ domości: z któreg o sem in ariu m — było ich sześć w diecezji k rako w sk iej — pochodzą alum ni o trz y m u ją c y św ięcenia. N ie­ zależnie bow iem od tego, z któreg o sem in ariu m pochodził k a n ­ d y d a t do święceń, p rz y nazw isku jego um ieszczono ogólną uw agę, że należy do diecezji k rakow skiej.

N a p o dstaw ie L ïb ri O rd in a torum m ożna stw ierdzić, że w celu ud zielenia św ięceń alum nom zb ierano ich ze w szystkich sem i­ n arió w co p ew ien czas, n iekiedy k ilk a raz y w roku, w jed n y m kościele, najczęściej w k a te d rz e k rako w sk iej.

P ozostaje m i jeszcze m iły obow iązek podziękow ania ks. prof. B ronisław ow i N ato ńskiem u za pomoc — szczególnie w odczy­ ty w a n iu tru d n y c h i n ieczy teln y ch tekstów , oraz ks. L udw ikow i G rzebieniow i za pom oc w p oszukiw aniu m ateriałów .

I. PLACÓWKA JEZUICKA W SANDOMIERZU

P d w stan ie k oleg ium jezuickiego w S andom ierzu, nazyw anego później A ca d em ia G ostom iana, . łączy się ściśle z w ojew odą poznańskim i s ta ro s tą sandom ierskim , H ieronim em G ostom - skim , oraz jego sy nem Jan em .

H ieronim G ostom ski, g o rliw y lu te ra n in , oddał swego syna J a n a do kolegium jezuickiego w Poznaniu. .W ydarzenie to nie było czym ś w y ją tk o w y m n a te re n ie polskim ; szkoły jezuickie w pierw szy m złotym okresie (od p rzy b y cia jezu itó w do Polski aż do m niej w ięcej 1650 r.) k ształciły w ielu synów w y b itn y ch różnow ierców , ta k p ro te sta n c k ic h ja k i praw osław nych . By zabezpieczyć sy n a p rzed w p ły w am i katolickim i, G ostom ski w ysłał razem z n im zdolnego pedagoga, gorliw ego lu te ra n in a , sprow adzonego z Niemiec. Ten, k tó ry m iał strzec o rtodo k syj­ nego w ychow ania relig ijn ego u m łodego Gostom skiego, biorąc udział w d ysk u sjach n a te m a t zagadnień sp o rn y ch m iędzy k ato lik am i a różnow iercam i, pierw szy p rzekon ał się do k a to ­ licyzm u. W net potem przeszedł n a katolicyzm jego w ychow a­ nek. Ojciec w rozm ow ach z pedagogiem , któreg o w pierw szym poryw ie gniew u rozkazał w trącić do w ięzienia, rozpoczął od­ w ró t od „n o w in e k ”. Dalsze poufne rozm ow y z ks. Ja n em Ko­ narskim , re k to re m k o legium poznańskiego, doprow adziły go

(6)

[ 5 ] S E M IN A R IU M D IE C . W S A N D O M IE R Z U 1 6 3

do całkow itego naw rócenia. H ieronim G ostom ski sta ł się g orli­ w y m k ato lik iem a do T o w arzy stw a Jezusow ego b y ł szczególnie p rzyw iązany. On to razem z K onarskim by ł inicjato rem zało­ żenia kolegium jezuickiego w S andom ierzu i jego fu nd ato rem . Jezu ici rozpoczęli działalność w Sandom ierzu, w edług cha­ rak tery sty czn eg o d la T o w arzy stw a sposobu, od m ałej rzeczy. W 1602 r. p rzy b y ło tu dw óch k ap łan ó w i osiedlili się n a stałe p rz y kościele św. P io tra 9. W r. 1603 p ra c u je ju ż trzech, a w cza­ sie W ielkiego P o stu pięciu 10. P rzed m io tem ich prac było dusz­ p asterstw o : liczne spowiedzi, k azania, rek o lekcje i nauczanie katechizm u.

Sandom ierz p rz y ją ł ich z m ieszanym i uczuciam i. O koliczna szlachta i m ieszczanie odnieśli się do jezu itó w z entuzjazm em , p rzed e w szy stk im ze w zględu n a p rzy szłą szkołę. K ron ikarz zanotow ał: „M ieszczanie i szlach ta są do nas bardzo dobrze ustosunkow ani, szczególnie ze w zględu n a szkoły, poniew aż p rag n ą m ieć je ja k n a jp rę d z e j”.

Nie b rak ło jed n ak głosów n iep rzy ch y ln y ch , czego k ro n ik arz nie u k ry w ał: „Nie b ra k u je jed n ak , ja k zresztą wszędzie, sp rze­ ciwów, zwłaszcza ze stro n y k le ru diecezjalnego i jedn ego zakonu; o czerniają naszych, gdzie ty lk o m ogą” u .

Te n iech ętn e głosy b y ły nieliczne i nie m ogły zaciążyć n a ogólnej przy ch y ln ej atm osferze, k tó ra w y tw o rzy ła się wokół jezu itó w w Sandom ierzu. K ro n ik arz n o tu je n a stę p u jąc e po sobie fakty. Rok 1603: fu n d a to r oddał jezu ito m fo lw ark n a rzecz przyszłego kolegium ; pew ien szlachcic u m ierając zapisał je ­

zuitom swój dom n a ten sam cel. Rok 1604: fu n d a to r k u p ił plac dla kolegium . Rok 1605: w ielka uroczystość pośw ięcenia k a ­ m ienia w ęgielnego pod przyszłe k o legium 12.

Do ro k u 1609 sam fu n d ato r, H iero n im G ostom ski, czuw ał n ad budow ą kolegium , k tó rą k iero w ał b r a t jezuicki, M ichał H intz. Po śm ierci fu n d a to ra jego sy n Ja n , d aw n y uczeń je ­ zuitów poznańskich, k o n ty n u o w a ł dzieło ojca.

M iędzy jez u ita m i a H ieronim em G ostom skim naw iązały się szczególnie serdeczne stosunki. B ył on nie ty lk o fu n d ato rem

9 Z a ł ę s к i, dz. cyt., 880—881.

10 Tamże, s. 881; H isto ria C o lle g ii S a n d o m irie n sis a n n i 1603. A R S I ,

P ol. 51 f. 104.

11 „Neque vero desunt, u t ubique, contradictiones precipue vero cleri et unius ordinis, qui ubi possunt nostros sugillant”. H isto ria C o lleg ii S a n d o m irie n sis an n i 1603. j. w.

(7)

1 6 4 K S . L U D W IK P IE C H N IK [ б ]

kolegium sandom ierskiego, ale staw ał zawsze w obronie zako­ nu, k tó ry m iał sw oich w rogów, szczególnie w ielu w czasie rokoszu Zebrzydow skiego. W swoim testam encie w y raził p r a ­ gnienie, ab y go pochow ano w kościele św. P io tra , poniew aż ,,nie chciał rozłączyć się z T ow arzystw em n a w e t po śm ierci”. Jezuici zbudow ali m u nagrobek „jako d a r wdzięczności dla ojca i fu n d a to ra ” 13.

O tw arcie szkoły p rzez jezu itó w w 1613 r. było dla Sando­ m ierza w ielkim w ydarzeniem . Dwie dotychczasow e szkółki kościelne, jed n a kolegiacka, d ru g a p a ra fia ln a p rzy kościele św. P io tra , nie m ogły przecież zaspokoić n a w e t n ajb ardziej skro m n y ch am bicji ludnego i bogatego m iasta oraz w ojew ództw a sandom ierskiego. P oczątki szkoły b y ły skrom ne: ty lk o trz y k lasy g ram aty k aln e. Ale już po dw óch lata ch dodano poetykę, a w 1616 r. reto ry k ę. W net po otw arciu szkoły ściągnęło z ziemi sandom ierskiej oraz krako'w skiej ponad 300 uczniów. P ie rw ­

szym rek to rem ko legium został znany polem ista A d rian Ra­ dzim iński 14.

S tu d iu m źródeł dotyczących placów ki jezuickiej w Sando­ m ierzu, k ro n ik , katalo g ó w osób i ich zajęć itp. pozw ala obser­ wować jej stopniow y rozw ój. R ozbudow a tej placów ki odby­ w ała się w dw óch k ieru n k ach : zak ład anie now ych in sty tu cji naukow o-w ychow aw czych oraz tw orzenie coraz to now ych k ated r.

I tak: Obok szkoły śred n iej, przeznaczonej dla eksternów , o tw a rto w r. 1616, p rzeniesione z L ublina, se m in a riu m nostro-

rum . B ył to sp ecjaln y k u rs dla k lery k ó w jezuickich, którzy

po now icjacie p o w tarzali p ro g ram najw yższej klasy. Równo­ cześnie w y b itn y i dośw iadczony p ro feso r w prow adzał ich w ta j­ niki prow adzenia lek cji i w ychow yw ania. N azyw ano ich

rhetores, auditores rhetoricae lu b academici; stanow ili osobną

społeczność. M ieli sw ego opiekuna, jednego z księży, m ieli osob­ nego n a ogół p ro feso ra i sw oją bibliotekę. P o rz ąd k u w tej m ałej społeczności pilnow ał jed en z nich, zw any „bidelem ”. Liczba reto ró w w ah ała się około 15. (W r. 1616 — było ich 16, w r. 1619 — 17, w r. 1620 — 13).

13 „Nec per m ortem a Societate separari voluit”. Tamże f 192; W. K i e s z k o w s k i , Kolegium jezuickie w Sandomierzu. W; Pam ięt­ nik Kola Sandomierzan. W arszawa—Sandomierz, 1936 s. 8—9.

14 B e d n a r s k i , dz. cyt., s. 51—53; K i e s z k o w s k i , dz. cyt., s. 7—9.

(8)

[ 7 ] S E M IN A R IU M D IE C . W S A N D O M IE R Z U 1 6 5

C iekaw y szczegół p odaje k atalog z r. 1621: profesorem re to ­ ry k i w sem in ariu m je st G rzegorz Slabinius z p row in cji a u stria c ­ k iej. W śród c z te rn a stu reto ró w było czterech z tej sam ej p ro ­ w incji, k tó rz y w idocznie p rzy je ch a li do Sandom ierza ze sw oim profesorem 15. B yli to członkow ie p ro w in cji au striack iej, k tó rz y schronili się do Polski w czasie pow stan ia czeskiego.

Po dziesięciu lata ch działalności szkoły, w r. 1623 podczaszy sandom ierski J a k u b Bobola, stry j św. A nd rzeja, ufundow ał p rz y ko legium k o n w ik t szlachecki. U czynił to, idąc za suge­ stiam i jezu itó w i im też zlecił pieczę n a d w ychow ankam i. Chłopców m iało być około dw u n astu ; pochodzili z ubogiej szlach ty sandom ierskiej. P ierw szeń stw o m ieli k rew n i fu n d a ­ to ra i jego żony. W konw ikcie pozostaw ali pięć lat; n a u k ę po­ b ierali w kolegium .

Dw óch jezuitów , p refe k t, k tó ry zw yczajnie b ył k apłanem

oraz jego socjusz —■ zw ykle k lery k , m ieszkali w konw ikcie,

troszcząc się o m łodych podopiecznych, o ich w ychow anie i przygotow anie do lekcji. K atalogi p o d ają niep rzerw an ie aż do k a sa ty zakonu w 1773 r. p refe k tó w i ich socjuszy.

Z czasem pow iększono fu n d ację ko n w ik tu. N ajw iększy zapis pochodzi z r. 1678. D okonał go jez u ita Tom asz U jejsk i — d aw ny b isk u p k ijo w s k i16.'

W lata ch trz y d z ie sty c h siedem nastego w iek u o tw arli jezuici bu rsę dla ubogich stu dentó w , jak to zw ykli byli czynić przy każdym swoim kolegium . K atalog z 1631 r. podaje obok p r e ­ fek ta k o n w ik tu osobnego p re fe k ta b u rsy ubogich stu d en tó w 17. Podobnie n o tu ją późniejsze katalo g i kolegium san do m ier­ skiego. Nie może więc być w ątpliw ości co do istn ien ia bursy. Z a ł ę s k i a za n i m B e d n a r s k i p rzesu w ają jej założenie niesłusznie dopiero n a rok 1718. W ty m bow iem ro ku k an o n ik k rakow ski, J a n Łuczkiewicz, pow iększył podstaw y m a te ria ln e już istniejącej b u rsy , ofiarując 12.000 złp. na u trz y m an ie 12 ubogich m łodzieńców, oraz 2.000 złp. n a budow ę dla nich nowego osobnego domu. N ieznany h isto ry k kolegium sando­ m ierskiego podając te fa k ty dodał znam ien ną uw agę, że

Łucz-15 Catalogue Provinciae Poloniae S. I. anni 1621. (Collegium Sando- miriense). ARSI, Pol. 43. f. 254.

1B Origo et fundatio Convictus Sandomiriensis Nobilium. ARSI, Pol. 75 nr 11; B e d n a r s k i , dz. cyt., s. 52; Z a ł ę s k i , dz. cyt., s. 883.

17 Catalogue personarum Provinciae Poloniae S. I. anni 1631. (Colle­

(9)

1 6 6 K S . L U D W IK P IE C H N IK

[ 3 ]

kiew icz po d jął się ty c h w ydatków , „b y kiedy ś zobaczyć licz­ n ych i gorliw ych d u szp asterzy n a b en eficjach kościeln ych ” ls. Idąc chronologicznie, należy w ym ienić sem in ariu m alum nów diecezjalnych jako czw arty zakład w ychow aw czo-naukow y przy kolegium ; u fu n d ow ał go w 1635 r. kan on ik k o leg iaty sando­ m ierskiej ks. M ikołaj Leopoldowicz. Ta w łaśnie in sty tu c ja b ę­ dzie przedm iotem niniejszej rozpraw y.

P od koniec X V II w ie k u (1692) p ow stał jeszcze jeden in te rn a t, tzw . B ursa M usicorum . P odobnie ja k p rzy innych kolegiach, jezuici sandom ierscy u trz y m y w a li i kształcili ubo­ gich chłopców, p osiadających d obry głos i zdolności m uzyczne. W ystępow ali oni w chórze i w ork iestrze kościelnej 19.

Dosyć późno, dopiero n a początku X V III w ieku, spoty­ k a m y now ą in sty tu c ję o in n y m ch arak terze, ale ściśle złączoną z p racą szkolną, z nauczaniem , m ianow icie d ru k arn ię. D ziałal­ ność w ydaw nicza d ru k a rn i sandom ierskiej łączyła się ściśle z p rac ą szkolną, szczególnie z nauczaniem teologii. N a 254 d ru ­ ków w ytłoczonych w d ru k a rn i' sand cm ierskiej, pozycji z teo­ logii je s t aż 1 7 1 20.

Rów nocześnie z pow staw an iem now ych in sty tu cji, niekiedy zależnie od nich, tw orzono coraz to now e k a te d ry w kolegium sandom ierskim .

I ta k w zw iązku z otw arciem sem in ariu m diecezjalnego utw orzono k a te d rę teologii m oraln ej (1637/38). Z m yślą o alu m ­ nach sem in ariu m oraz absolw entach re to ry k i p o w stała w r. 1645 k a te d ra filozofii.

Od 1688 r. ilość p rzedm iotów z filozofii pow iększa się. W y­ o d ręb n iają się k a te d ry logiki, fizyki, m etafizyki i'm a te m a ty k i, a n a końcu etyki.

Podobnie dzieje się z teologią. Co jakiś czas p rzy b y w a now a k a te d ra. K atalogi osób i ich zajęć p rze k a z u ją w iernie, że w 1702 r. p o w stały dw ie k a te d ry teologii scholastycznej;

18 „Ut plures aptos obsequio anim arum in beneficiis ecclesiasticis v ideret”. ARSI, Pol. 58 f. 217. Z a ł ę s к i, dz. cyt., s. 884; B e d n a r s k i , dz. cyt., s. 53. Bursy ubogich studentów które pow staw ały przy kole­ giach jezuickich w Polsce, nie są dotychczas opracowane. Należy zwrócić uwagę na to, że obok sodalicji m ariańskich w łaśnie bursy ubogich stu ­ dentów spełniały rolę m ałych seminariów.

19 C atalogu e p erso n a ru m P ro v in c ia e P olo n ia e S. J. anni 1692. (Colle­ gium Sandomiriense). ARSI, P ol. 45 f. 93; B e d n a r s k i , dz. cyt., s. 53;

H isto ria C o lle g ii S a n d o m irie n sis an n i 1718. ARSI, Pol. 58 f. 217. 20 E. S m o r ą g, D ru k a rn ia je z u ic k a w S a n d o m ie rzu w X V I I I w ., Rocz­ niki biblioteczne. R. 9; 1965, s. 35—65.

(10)

[ 9 ] S E M IN A R IU M D IE C . W S A N D O M IE R Z U 1 6 7

w 1705 r. k a te d ra p raw a kanonicznego, od 1718 r. w ykład ano Pism o św., a od 1727 r. h isto rię K ościoła 21.

Śledzenie stopniow ego rozw oju placów ki jezuickiej w S ando­ m ierzu, rozbudow y now ych in sty tu c ji naukow o-w ychow aw ­ czych oraz n a ra s ta n ia now ych przedm iotów n au czania każe w y sn u ć odnośnie do sem in ariu m diecezjalnego prow adzonego przez jezu itó w n a stę p u jąc y ogólny w niosek:

S em in ariu m w S andom ierzu, podobnie zresztą ja k w szystkie sem inaria, prow adzone przez jezuitów , tkw iło w szerszym śro­ dow isku. Stanow iło część w iększej in sty tu c ji całego kolegium jezuickiego. Ten k o n tek st m u siał n iew ątp liw ie oddziaływ ać w ychow aw czo n a m łodych k a n d y d a tó w do k ap łań stw a. K orzy­ stan ie z różnych w ykładów , ła tw y dostęp do książek, w spólne n abożeń stw a kościelne i uroczystości szkolne, słow em a k ty w n y udział w życiu całego kolegium w ypro w adzał z zam kniętego środow iska czterech ścian sem in a ry jn y ch n a szerszy św iat.

R óżnorodne p race d u szp asterskie jezuitów , kazania, m isje, rekolekcje, d y sp u ty , w ydaw nictw o książek, liczne k o n ta k ty z dostojn ik am i duchow nym i i św ieckim i w zbudzały z a in te re ­ sow anie w y d arzen iam i Kościoła w Polsce, daw ały szersze spoj­ rzen ie n a ogólne sp raw y Kościoła i p aństw a.

P oza ty m alu m n i k o rzy sta li ze w spólnych w ykładów , k tó re odbyw ały się w kolegium . K olegam i ław y szkolnej alum nów b y w ali m łodzi jezuici, m łodzież inn y ch zakonów, m ieszkańcy in te rn a tó w oraz św ieccy studenci. A lum ni spędzali znaczną część d n ia w środow isku, gdzie przek ró j ludzi, zain teresow ań i opinii b y ł bogatszy, b ard ziej zróżnicow any, bardziej w szech­ stro n n y .

Ks. M arian R e c h o w i c z c h a ra k te ry z u ją c sem in aria die­ cezjalne prow adzone przez jezuitów stw ierdza:

„O kres jezuicki tru d n o jed n a k nazw ać czasem w ychow ania zam kniętego... W ydaje się, że p ro g ram w ychow ania b y ł zbli­ żony do p ro g ra m u realizow anego w licznych kolegiach, gdzie kształcono szlachtę. Nie b y ły to więc zakłady całkow icie za­ m k n ię te ” 22.

A u to r p rzeciw staw ia m odel hiszpańsko-w łoski sem inariów (model jezuicki) jako zakład p ó ło tw arty m odelow i fra n c u sk ie ­

21 Tu się tylko wspom ina o powstariiu nowych katedr, ponieważ to zagadnienie omówione będzie szerzej w rozdziale o nauczaniu.

22 M. R e c h o w i c z . Rozw ój seminariów duchownych w Polsce a II Sobór W atykański, Ateneum K apłańskie, R. 59: 1967, s. 17.

(11)

168 K S . L U D W IK P IE C H N IK [ 1 0 ] m u, któ rego zasadniczym elem entem b y ł zakład zam k n ięty i stu d iu m dom esticum .

B adania szczegółowe p o tw ierd zają stanow isko autora.

II. OTWARCIE SEMINARIUM DIECEZJALNEGO W SANDOMIERZU

U początków działalności jezu itó w w S andom ierzu stali dw aj kano n icy k o leg iaty sandom ierskiej : ks. K asp er Cichocki i ks. Mi­ kołaj Leopoldowicz. O bydw aj bardzo g o rliw i kapłani, obydw aj szczerzy i bezin teresow n i p rzy jaciele T o w arzystw a Jezu so ­ wego. P ierw szy p ełniąc fu n k cję proboszcza kościoła św. P io tra u łatw ił fu n d ato ro w i G ostom skiem u sprow adzenie jezuitó w do Sandom ierza; przez swe s ta ra n ia u k ró la Z y g m un ta III i p a­ pieża Innocentego IX p rzyczynił się do tego, że jezuici o trz y ­ m ali kościół św. P io tra . Dzięki Cichockiem u jezuici zdobyli to, co było dla nich w pierw szy m etap ie najw ażniejsze: w łasn y kościół — m iejsce działalności duszp asterskiej 2:t.

D rugi kan o n ik ko leg iaty sandom ierskiej M ikołaj Leopoldo­ wicz, od 1616 r. proboszcz kościoła św. P io tra, pośw ięcił sw oje d ob ra dziedziczne n a fu n d ac ję sem in ariu m diecezjalnego, k tó ­ rego kierow nictw o pow ierzy ł je z u ito m 24.

23 Z a ł ę s к i, dz. cyt., s. 881—882.

Ks. Piotr B o b e r podając biografię Cichockiego (P e n ite n c ja r ze K o ­ le g ia ty S a n d o m ie r s k ie j w la ta ch 1585—1800, K raków 1951, Rkpis w A r­ chiwum W ydaw nictw a Apostolstwa Modlitwy, str. 22, 23) tak o nim pisze: „Była to w ybitna osobistość nie tylko w Sandomierzu, ale i w ówczesnej Europie z racii swych· pism, które głośnym jego imię uczyniły. Chodzi tu o: A n a to m ia c o n silii e d iti de sta b ilie n d a p a ce R egn i P o lo n ia e Ie s u itis p u ls is w obronie zakonie Jezuitów, oraz A llo ą u io ru m O siecen siu m s iv e v a r io r u m fa m ilia r u m serm o n u m lib r i q u in q u e. C ra- coviae A.D. 1615. Wielki i żarliwy przyjaciel jezuitów, których z na­ wróconym z protestantyzm u wojewodą poznańskim i starostą sando­ m ierskim Hieronimem Gostomskim (por. A llo ą u io ru m ... lib. X cap. XV p. 171·—193) w prow adził do m iasta w 1603 roku, oddając im swą parafię św. Piotra. Gorliwy pracow nik na poszczególnych placówkach dusz­ pasterskich jak: Samborzec (oddał go jezuitom w 1614 r.)”. Kończy swe omówienie uwagą: ,,Postać pod każdym względem godna osobnej mo­ nografii”.

84 Nie m a dokładnych danych o Leopoldowiczu. Z luźnych zapisków można ustalić, że Sandomierz był jego m iastem rodzinnym, że studia odbywał najpierw u jezuitów w Akademii W ileńskiej, a następnie kon­ tynuow ał je za granicą. W Wilnie słuchał w ykładów filozofii i praw do­ podobnie teologii; za granicą zaś studiow ał medycynę. Wrócił do Sando­ m ierza ze stopniem doktora medycyny. Tu przyjaźnił się z ks. K asprem Cichockim. „Po śmierci swego przyjaciela ks. K aspra Cichockiego, po­ święciwszy się stanow i duchownemu, został proboszczem sandom ierskim , kanonikiem kolegiaty i officjałem ”. Taką wiadomość o Leopoldowiczu przekazał nam ks. Alfons Bułakowski, profesor sem inarium sandom ier­

(12)

[ Π ] S E M IN A R IU M D IE C . ,W S A N D O M IE R Z U 1 6 9

A k t fu n d a c y jn y sporządził Leopoldowicz 15 m arca 1635 r. N arad y jed n a k m iędzy fu n d ato rem a jez u ita m i trw a ły ju ż od daw na.

W skazuje n a to w ażny d o k u m en t z ARSI, nie w y ko rzy ­ sta n y dotąd. J e s t to list przełożonego p ro w in cji m ałopolskiej, K asp ra D rużbickiego do g en e ra ła M utiusa V itelleschi, w y słany z K rak ow a 24 X 1630 r. A u to r listu prosi g en erała o z a tw ie r­ d zen ie i p rzy jęcie fu n d ac ji „kolegium k lery k ó w ” M ikołaja Leopoldow icza oraz o to, by g en e ra ł p o sta ra ł się o za tw ie r­ dzenie fu n d ac ji przez Stolicę A postolską.

W ydatk i złączone z ty m m iał p o k ry ć fu n d a to r 25. S ek retarz, k tó ry streszczał dla g e n e ra ła listy przychodzące z całego św iata napisał: Ojciec K asp er D rużbicki w y sy ła z K rak o w a dnia 24 październ ik a a k t fu n d ac ji sem in ariu m w S andom ierzu i prosi, ab y W asza W ielebność p o sta ra ł się u Stolicy A postolskiej o jej zatw ierdzenie 26.

D okum ent ten , chociaż stosunkow o bardzo kró tk i, jed n a k do w y jaśn ien ia genezy sem in ariu m w nosi now y i w ażny elem ent. O kazuje się, że ju ż w r. 1630 został sporządzony a k t fu n d a ­ c y jn y przez Leopoldow icza i w y słan y do R zym u w celu za­ tw ierd zen ia go przez g e n e ra ła i Stolicę A postolską oraz że rozm ow y n a te m a t sem in ariu m m iędzy Leopoldow iczem a je ­ zuitam i toczyły się ju ż w cześniej. Ich ukoronow aniem b yła

skiego w r. 1876 w mowie inaugurującej rok szkolny w seminarium. (Przegląd Katolicki R. 14. 1876, s. 24). Z wypowiedzi tej w ynika, że Leopoldowicz przyjął święcenia kapłańskie w dość późnym wieku. Ci­ chocki um arł w r. 1616, gdy Leopoldowicz liczył 42 lata. Nie wiadomo, dlaczego tak późno zdecydował się na kapłaństw o ■— czy w ahał się z powodu jakichś osobistych oporów psychicznych, czy może pracow ał iako lekarz i dopiero śmierć starszego przyjaciela zadecydowała o jego kroku. Z dokum entów dotyczących fundacji sem inarium wynika, że dwa motywy odegrały zasadniczą rolę w jego decyzji oddania swego m ajątku na fundację sem inarium : brak księży w archidiakonacie sando­ m ierskim oraz osobista, głęboka pobożność i serdeczna troska o losy Kościoła w Polsce.

25 List K aspra Drużbickiego S. I. do gen. zakonu M utiusa Vitelleschi z 24. X. 1630. ARSI, Pol. 77 f. 151—152. Tekst: „Admodum Reverende in Christo Pater. Pax Christi. Fundationem Collegii Clericorum in nostro Collegio Sandom iriensi fundator eius reverendus dominus Nicolaus Leo­ poldowicz paratam Reverendae P atern itati Vestrae confirm andam accep- tandam que m ittit. Opto fiat u t R everenda P aternitas V estra huius fun- dationis confirm ationem a Sede Apostolica sum pu ipsius reverendi do­ mini procurari obeat. Sanctissimis me R. P. Vestrae sacrificiis et ora- tionibus commendo. Cracoviae, 24 octobris 1630. Admodum R. P. Vestrae servus in Christo G aspar Drużbicki S. I ”.

(13)

1 7 0 K S . L U D W IK P IE C H N IK [ 1 2 ]

d ecyzja p rzesłan ia d o k u m en tu fund acyjneg o n a ręce g en erała jezuitów .

W zw iązku z p rzesałn iem do R zym u a k tu fund acyjn ego ju ż w r. 1630, n asu w a się p y tan ie, dlaczego sp ra w a sem in ariu m u tk n ęła , dlaczego, ja k w y k a z u ją to źródła, p e rtra k ta c je m iędzy Leopoldow iczem a je z u ita m i rozpoczęły się od nowa. O dpo­ w iedź z pow odu b ra k u d an y ch może być ty lk o praw dopodobna. Pam ięć o w yp ad k ach o statn ich lat, k ied y to zabrano polskim jezuito m sem in ariu m w K aliszu (1622) b y ła jeszcze z b y t żywa. W sporze m iędzy je z u ita m i k alisk im i a p ry m a se m W aw rzyń­ cem Gemibickim i k a p itu łą gnieźnieńską sta n ą ł g e n e ra l, V i- tellesch i po stro n ie jezuitów , n ie ty lk o dlatego, że byli to jego w spółbracia zakonni, ale b y ł przekonany, że w . ty m w y p adku jezuici stali się o fiarą niechęci i in try g n iek tó ry ch członków k a p it u ły 27. T eraz k ilk a la t po ty m p rz y k ry m dośw iadczeniu, gen erał V itelleschi p ra g n ą ł zabezpieczyć jezu itó w sand o m ier­ skich p rze d podobną ew en tu aln o ścią i dlatego polecił sporządzić now y d o k u m en t fu n d ac y jn y . Za ta k im rozw iązaniem p rze m a ­ w ia dalszy bieg w ypadków : przygotow anie przez jezu itó w p ro ­ je k tu przyszłego se m in a riu m oraz sporządzenie przez Leopol- dow icza w oparciu o te n p ro je k t a k tu fundacji.

P ro je k t jezu itó w pt. „ N orm a erectionis Collegii clericorum

saecularium sub directione P a tru m S o cietatis Iesu e x is te n tiu m Sand o m iria e” zaw ierał 15 p u nktów ; w c z te rn a stu zaw arli sw oją

koncepcję przyszłego sem in arium , w p ię tn a sty m przypom nieli, że p o trzeb n a je s t ap ro b a ta Stolicy A postolskiej i biskupa.

K oncepcja jezu itó w w dużym skrócie przed staw iała się n a ­ stępująco:

In sty tu cja , k tó rą m ieli jezuici stw orzyć i prow adzić, nie m iała nazyw ać się sem in ariu m (,,Hoc C ollegium clericoru m non ap p e lla b itu r S e m in a riu m ”) lecz kolegium k lery k ó w („Collegium clerico ru m ”). Sto su jąc się k o n sek w entn ie do takiego założenia ani fu n d a to r an i jezuici w ogóle nie u żyw ali słow a „sem ina­ riu m ”. Jezu ici chcieli odciąć się w te n sposób od pojęcia sem i­ n a riu m stw orzonego n a Soborze T rydenckim , jako in sty tu cji należącej do k o m p eten cji bisku p a (ordynariusza). K olegium k lery k ó w w S andom ierzu m iało być zupełnie niezależne od b i­ skupa; b iskupi nie m ogli go n a w e t w izytow ać. P rzew id zian a b yła ty lko w izy tacja prow in cjała, p rzed k tó ry m reg ens m iał

27 L. P i e c h n i k , Jezuici a sem inarium diecezjalne w Kaliszu, Na­ sza Przeszłość, 20: 1964, s. 141—145.

(14)

1 1 3 ] S E M IN A R IU M D IE C . W S A N D O M IE R Z U 1 7 1

zdaw ać sp raw ę z w ydatków . S p raw y m aterialn e, k ierow nictw o d u chow e oraz kształcen ie alum nów n ależały w yłącznie do jez u itó w („to ta a d m in istra tio ta m in tem p o ralib u s q u am in sp iritu a lib u s et d o c trin a e rit p len a et indep end ens penes So- c ie ta te m ”). T akże w yłącznie oni m ieli decydow ać o p rzy jm o ­ w a n iu k a n d y d a tó w i u su w an iu kleryk ó w . F u n d ato ro w i pozo­ sta w ili do śm ierci p raw o p rez e n ta c ji k andydatów .

W p ro jek cie sem inarium , p rzed staw io n y m przez jezuitów , sp ra w a niezależności od b isk u p a i k a p itu ły b y ła isto tn y m po­ stu la te m — conditio sine qua non.

C elem tego „kolegium k le ry k ó w ” było p rzygotow anie go rli­ w ych proboszczów i w ikariuszy. A lu m ni m ieli się zobowiązać do bezpośredniej p ra c y d u szp astersk iej oraz do tego, że po otrzy m an iu św ięceń kapłańskich^ będą uczyć katechizm u, spo­ w ia d a n ia się oraz żalu za grzechy w k ażd ą niedzielę przed nieszporam i.

P ro g ra m n au czan ia m iał c h a ra k te r p rak ty czn y : teologia m o­ r a ln a w raz z rozw iązyw aniem tzw . kazusów , zagadnienia sporne, k ale n d a rz kościelny, m u zy k a i śpiew , ćw iczenia p ra k ­ ty czn e w cerem oniach kościelnych, w k atechizacji, w adm ini­ stro w a n iu sak ram en tó w itp. Chodziło o bezpośrednie p rz y ­ g otow anie do p ełn ie n ia fu n k cji kapłań sk ich. G łów ną zatem c echą c h a ra k te ry sty c z n ą projek to w an eg o sem in ariu m m iało być n a sta w ie n ie p rak ty c zn e n a p rzygotow anie duszpasterzy.

Jezu ici p rag n ę li dać k lery k o m g ru n to w n e w ykształcenie — i to m iało być tak że c h a ra k te ry sty c z n ą cechą ich sem inarium . D latego żądali, b y k an d y d a tó w p rzy jm o w ano po d w udziestym ro k u życia i ju ż po stu d iach h u m an isty czn y ch (program n a ­ uczan ia w sem in ariu m zakładał ukończenie szkoły śred n iej i do­ b rą znajom ość łaciny), a co w ażniejsze, jezuici żądali, by alum ni przy g o to w y w ali się do k a p ła ń stw a przez pięć lat, co n a owe czasy było bardzo długo.

K a n d y d a tam i do sem in ariu m m ieli być m łodzieńcy ubodzy. F u n d a c ja Leopoldow icza m iała im zapew nić nie ty lko d a r­ m ow e m ieszkanie i w yżyw ienie, ale tak że u b ran ie i brew iarz. C ałkow ita darm ow ość, to jeszcze jed n a cecha in sty tu c ji zapro­ jek to w an ej przez jezuitów .

Podobnie ja k w in n y ch sem inariach, p row adzonych przez je ­ zuitów , k an d y d aci m ieli przejść p rzez półroczną próbę, a n a ­ stęp n ie po odbyciu spow iedzi z całego życia i złożeniu w yzn ania w ia ry m ieli być dopuszczeni do przysięgi, w k tó re j zobow ią­

(15)

1 7 2 K S . L U D W IK P IE C H N IK [ 1 4 ] '

zyw ali się do posłuszeństw a przełożonym i zachow ania p rze­ pisów. Po dopełnieniu ty ch w aru n k ó w m ogli dopiero przejść do g ru p y alum nów . Z a w ychow anie i w y kształcenie alu m n ów m iał odpow iadać bezpośredni przełożony, zw any regensem , k tó ry ze sw oim pom ocnikiem („socjusz”) m ieszkał w sem ina­ riu m i u trz y m y w a ł się z fu n d acji L eopoldow icza*“.

N a podstaw ie p ro je k tu przygotow anego przez jezuitów , Leo­ poldowicz sporządził 15 m arca 1635 r. w S andom ierzu w sw ojej rezy d en cji a k t fu n d a c y jn y przyszłego s e m in a riu m 29. A k t ten, u trz y m an y w ów czesnym s ty lu dokum entow ym , zasadniczo poszerzał i rozbudow ał m yśli przed staw io n e przez jezuitów . Z nalazły się w nim w praw dzie now e elem enty, ale nie tak istotne, by m ogły zm ienić sam ą koncepcję sem inarium .

I tak: Leopoldow icz p rag n ął, by przy sięga k an d y d a tó w od­ b y w ała się nie ty lk o wobec jezuitów , ale także wobec p ro ­ boszcza kościoła św. P io tra , księdza diecezjalnego, chcąc, przez- to zaznaczyć zw iązek tego sem in ariu m z diecezją; p rag n ą ł też: do końca sw ojego życia zachow ać zarząd n a d sem in ariu m w celu sfinalizow ania fu n d acji. Z apew nienie uposażenia 10 k le ­ ry k ó w i ich m ieszkania, to ju ż sp ra w a sam ego fu n d ato ra, o k tó ­ rej nie było an i słow a w p rojek cie fun dacji, sporządzonym przez jezuitów .

U derza w dokum encie fu n d ac y jn y m szczegółowe w yliczenie bardzo w ielu n abożeństw , w k tó ry c h pow inni uczestniczyć- alum ni. I w ogóle trz e b a stw ierdzić, że w d o k u m en tach w yżej przytoczonych u w y d a tn ia się różnica w z a p atry w a n iu się na: udział alum nów w nabożeństw ach m iędzy jez u ita m i a fu n d a ­ torem . Jezuici sta ra li się raczej ograniczać udział k lery ków

w nabożeństw ach, obaw iając się, b y to nie przeszkadzało·

w nauce.

F u n d a c ja Leopoldow icza nie n ap o tk a ła n a żadne trudności' ze stro n y Stolicy A postolskiej; potw ierdził ją w ty m samym, ro k u (1635) 12 lipca n u n cju sz apostolski H onoriusz V is c o n ti30..

Podobnie g en erał zakonu, M utius V itelleschi, p rz y ją ł w r. 1636· fu n d ację i w sp ecjaln y m piśm ie podziękow ał Leopoldow

i-28 Norma erectionis Collegii Clericorum sub directione patrum So­ cietatis Iesu existentium Sandomiriae. T eki Schnaydra, vol. 706 f. 160— 160v.

29 Akt fundacyjny Leopoldowicza znany mi jest z dokum entu za­ twierdzającego tę fundację przez biskupa Jak u b a Zadzika. AKM, Epi- scopalia 48 f. 35·—54; T eki Schnaydra, vol. 706 f. 151—158.

(16)

[ 1 5 ] S E M IN A R IU M D IE C . W S A N D O M IE R Z U 1 7 3

■czowi31. T rudności p o w stały dopiero p rzy sta ra n iu się o ap ro ­ b atę biskupią.

D okum ent fu n d a c y jn y Leopoldow icza został, po tw ierdzony przez b isku pa krakow skiego Ja k u b a Zadzika 11 k w ietn ia 1636 r. w k an celarii biskupiej w K ielcach S2. B iskup przytacza pism o Leopoldow icza w całości i p o tw ierd za je z pew nym i .zastrzeżeniam i. N a pierw szy rz u t oka w y d a ją się one być nie­

istotn e, lecz w rzeczyw istości zm ien iają całą koncepcję sem i­ n a riu m stw orzoną przez jezuitów . Chodziło o sp raw ę zasad­ niczą, czy sem in ariu m będą prow adzić jezuici, czy biskup w zględnie k a p itu ła p rzy pom ocy jezuitów . Od tego zaś zależała s tr u k tu ra o rg an izacy jn a sem in ariu m i jego zarząd, m eto dy w y ­ chow ania i kształcenia, decyzja o p rzy jęciu lu b w y d alan iu k a n ­ d y d a ta i w reszcie gospodarka finansow a.

B iskup zdecydow ał, żeby zarząd sem in ariu m został także p rz y n im i k ap itu le . P o tw ierd ził fu n d ację Leopoldowicza, ale pod n a stę p u jąc y m i w arun k am i:

1. b y bisk u p m iał p raw o w izy tacji sem inarium ,

2. by jezuici dysponow ali fund u szam i za w iedzą i zgodą b i­ skupa,

3. by a k ty p raw ne, także tak ie ja k przyjm ow an ie lu b w y- ■dalanie klery k ó w , d oko n y w ały się w obecności przedstaw iciela

k a p itu ły sandom ierskiej.

W aru n k i powyższe, jak o przek reślające niezależność sem i­ nariu m , b y ły nie do p rzyjęcia; dlatego Leopoldowicz napisał w S andom ierzu 5 k w ie tn ia 1637 r . , u ro czy stą deklarację, w k tó ­ rej zak lin ał bisk u p a i jego następców , b y nie zm ieniali jego ostatn iej woli. D ek laracja ta odegrała w ażną rolę w długich dziejach sem in ariu m , bo n a p rze strz e n i około p ó łto ra w ieku. S tanow iła ona dla jezu itó w sandom ierskich „w ielką k a rtę n ie­ zależności” , k tó ra pozw oliła im urządzić sem in ariu m w edług w łasnej koncepcji i u trz y m ać niezależność aż do k a sa ty Tow a­ rzy stw a m im o różnych trudności.

Oto treść tej deklaracji:

„O bjaśnienie i obwieszczenie fu n d ac ji kolegium k leryk ów pozostaw ione przez W iel. Ks. F u n d a to ra W ielebnym Ojcom T.J.

31 ARSI, Pol. 74 nr 49a i 3.

32 AKM, Episcopalia 48 f. 35—54. Erectio Collegii seu Sem inarii Cle­

ricorum Sandomiriae. Oprócz zatwierdzeń a wydal bp Zadzik: Decre- tum erectionis Sem inarii Clericorum Saecularium, w którym powtórzy! ;swoje stanowisko.

(17)

1 7 4 K S . L U D W IK P IE C H N IK [16}

J a M ikołaj Leopoldowicz, k an o n ik i proboszcz kościoła św. P io tra w S andom ierzu, po o trzy m an iu zatw ierd zenia m ojej fu n d acji przez N ajdostojniejszego N uncjusza A postolskiego i przez N ajdostojniejszego O rd y n ariu sza m iejscow ego i po w y­

rażen iu zgody P rzew . O jca G enerała T.J. n a podstaw ie doku ­ m en tu przysłanego z Rzym u, p rag n ąc jeszcze bardziej zabez­ pieczyć tę fu n d ację, żeby po m ojej śm ierci nie pow stała jak aś w ątpliw ość lub nie podniesiono jak iejś trudności, w sk u tek czego m ógłby ulec zm ianie mój zam iar i doznać przeszkody w iększa chw ała Boża, dlatego będąc zdrow y n a um yśle i ciele z w łasn ej w oli i niep rzy m uszenie składam to obwieszczenie n a p iśm ie i w y jaw iam sw oją wolę. A n a jp ie rw proszę pokornie Jaśn ie oświeconego O rd y n a riu sz a m iejscowego, by zechciał być sp rzy ­ m ierzeńcem , obrońcą i opiekunem tej m ojej fu n d acji stosownie- do spisanych przede m nie jej przepisów i treści. N astępnie nie uszczuplając w niczym pow agi Ja śn ie oświeconego O rd y ­

n a riu sz a m iejscow ego, k tó rą z n ajw ięk szy m uniżeniem we w szystk im zachow uję i czczę, w y rażam wolę i postanaw iam , b y W ielebni O jcowie T.J. k iero w ali i zarządzali m oim ko legium klery k ó w w m yśl zatw ierd zen ia fu n d ac ji przez Jaśn ie oświecone­ go N un cju sza A postolskiego, zachow ując w szystkie p u n k ty , za­ strzeżen ia i ustaw y, nic w ogóle do n ich nie dodając ani nie u jm u jąc. Nie chcę ponadto, aby ta m o ja fu n d ac ja (którą u s ta ­ now iłem i uposażyłem nie z dóbr kościelnych, ale z m oich w łasny ch dóbr dziedzicznych, zdobytych w łasny m zachodem ) n azyw ała się S em in ariu m lu b podlegała ciężarom i obciążeniom S em inarium , ale żeby podlegała k iero w n ictw u, w izy tacji i do­ zorow i sam ego W ielebnego O jca R e k to ra Sandom ierskiego.. K ażdorazow em u W.O. R ektorow i S ando m iersk iem u n a po d sta­ w ie m ego po stan ow ien ia w ażnego po w ieczne czasy udzielam pełnego i zupełnego p ra w a p rzy jm o w an ia odpow iednich dla tej fu n k cji k lery k ó w i sk ład an ia przez nich jem u sam em u, a n ie in n em u przysięgi w ierności i posłuszeństw a.

U dzielam pełnej- w ład zy i sw obody sam em u W.O. R ektorow i S andom ierskiem u, by za w iedzą i zgodą W.O. P ro w in c ja ła p rze ­ nosił su m y k ap itało w e n a dobro czyste i w olne, jeżeli p rz y ­ padkiem w łaściciele m ajątk ó w (na k tó ry c h są lokow ane) chcie­ lib y je w ykupić.

Pism o to zaw ierające m o ją o statn ią w olę dla w iększej jego w iarygodności podpisane m o ją w łasn ą rę k ą i opatrzone m oją w łasn ą pieczęcią sk ład am n a w ieczyste przechow anie w a rc h i­

(18)

[ 1 7 ] S E M IN A R IU M D IE C . W S A N D O M IE R Z U 1 7 5

w um kolegium sandom ierskiego. A jeślib y ktoś odw ażył się inaczej tłum aczyć m oją m yśl albo zechciał po m ojej śm ierci m ieszać i niepokoić tych, k tó ry m pow ierzyłem zarząd fu n d acją, odw ołuję się do najspraw ied liw szego sąd u Boga W szechm ogą­ cego, b y zechciał być m ścicielem i sędzią tej k rzy w d y i m ojej pogw ałconej woli.

W S and o m ierzu w m oim dom u p leb ań sk im (w m ojej p le­ banii) R P 1637, 5 IV ”.

N astęp u je podpis fu n d a to ra Leopoldow icza oraz upraw om oc­ nienie. przez n o tariu sz a S tan isław a Ligońskiego 33.

Nie m a żadnego dow odu n a to, b y bp Zadzik uw zględniając prośbę Leopoldow icza w ycofał sw oje w aru n k i, je s t n ato m ia st ślad, że je w dalszym ciągu pod trzy m yw ał. K iedy po śm ierci Leopoldow icza b r a t jego A ndrzej w y stąp ił z p re te n sja m i do m a ją tk u sem inaryjnego. Zadzik sta n ą ł w obronie jezu itów po­ tw ierd zając zapis Leopoldow icza w Bodzentow ie dn. 9. I. 1640 r. Z n am ien n a je s t jed n a k uw ag a zam ieszczona w naw iasie tu ż po dokum encie zatw ierd zający m fundację: „ P rz y zachow aniu n a ­ szego w y jaśn ien ia i rozporządzenia co do pew n ych p u n k tó w za­ w a rty c h w ty m testam en cie a um ieszczonych w osobnym pi­ śm ie” 34.

S em in ariu m zostało o tw a rte z początkiem ro k u szkolnego 1637/38. P ierw szy m jego reg en sem został Szym on P ero v iu s 35. Mieściło się ono w m u ro w an y m dom u, obszernym i w ygodnym , położonym m iędzy d ro gą publiczną, k tó ra p ro w adziła do ko­ ścioła św. P io tra a uliczką w iodącą do B ra m y R ybnej i p rz y ­ legało do c m e n tarz a kościelnego. D om te n sta ł n a dziedzicznym g run cie fu n d a to ra i został przez niego ofiarow any n a sem i­ narium .

F u n d a to r p rag n ął, b y in sty tu c ja u fu n do w an a p rzez niego nazyw ała się: „K olegium K lery k ó w N ajśw iętszej M arii P a n n y N iepokalanie P o c z ę te j”. Chciał, b y N iepokalana b y ła pierw szą i n a jw ażn iejszą p a tro n k ą se m in a riu m i b y a lu m n i żyw ili do Niej szczególne nabożeństw o.

N a k aplicę se m in a ry jn ą przezn aczy ł fu n d a to r jed n ą z kaplic w kościele św. P io tra , m ianow icie kap licę św. M ikołaja i św. S tanisław a, k tó ry c h opiece pow ierzy ł p rzyszły ch kleryk ów .

33 T e k i Schnaydra, vol. 706 f. 178’—178’.

34 AKM, A cta Episcopalia Jacobi Zadzik, T. 49, s. 430—431.

35 Catalogue personarum Provinciae Poloniae S. I. anni 1638 (Colle­ gium Sandomiriense). ARSI, 44 f. 11.

(19)

176 K S . L U D W IK P IE C H N IK [181

Swoim kosztem odnowił ją i przystosow ał do n abożeństw i róż­ nych p ra k ty k relig ijn y ch alum nów 3e.

Nie długo cieszył się sw oim dziełem Leopoldowicz, bo zm arł już 13 w rześnia w r. 1639, w 65 ro k u życia. S io stra jego, F eli­ cyta, w y staw iła m u grobowiec, w k tó ry m sam a m iała także spocząć. 15. V. 1643 został grobow iec ukończony i um ieszczono na nim ep itafiu m 37.

III. UPOSAŻENIE

M ikołaj Leopoldow icz przeznaczył n a u trz y m an ie sem inariu m kw o tę 45.000 florenów . Za pieniądze te zakupił cztery wsie z praw em ich odsprzedaży. P rzy n o siły one rocznie 3.600 flo­ renó w dochodu.

1) W ieś S tern alicze (z czterem a poddanym i z przy siółk a Ż u­ ków), k u p io n a przez fu n d a to ra od Jerzeg o O ssolińskiego z Tę- czyna za 15.000 florenów przy n osiła rocznego dochodu 1.200 florenów ,

2) w ieś Rossochy k u p io n a od D aniela Brzeskiego z Brzezia za kw o tę 10.000 flo ren ó w d aw ała rocznego dochodu 800 flo­ renów ,

3) dwie w sie P obro szy n i Buszkow ice kupione przez fu n d a ­ to ra od W ojciecha Brzeskiego z B rzezia za 20.000 florenów przy n o siły 1.600 florenów rocznego dochodu.

Te 3.600 florenów — roczny dochód z w yżej w ym ienionych czterech w si — stan o w iły głów ną podstaw ę u trz y m a n ia sem i­ n arium . P o w inn y one b y ły w ystarczy ć na:

1) u trz y m an ie i u b ran ie 10 k lery k ó w (mogło ich być więcej lub m niej, zależnie od w ysokości cen),

2) p en sję dla p ro w izo ra i sacellana. D la prow izora ak t

erek-36 AKM, Episcopalia 48 i. 35—54; T eki Schnaydra, vol. 706 f. 151—158. 37 D.O.M. Admodum Reverendus Dominius Nicolaus Leopoldowicz, Doctor ante Medicus, Canonicus Officialis et Parochus Sandomiriensis ob eximias animi dotes iucundam morum comitatem, vitam per omnes partes, summa Sanctitate actam , ob Collegium Clericorum in Ecclesiae utilitatem , sub cura P atru m Societatis Iesu, proprio aere conditum, ac dotatum , ob Sacellum Deiparae, aliorum que Divinorum Tutelarium , in quo Missae a duobus alternatim sacerdotibus, horariae item preces in honorem B. M ariae absque labe conceptae, a Clericis diebus praefixis absolventur, instauratum , im m ortalitatem in terris habiturus nisi mors exuere m ortalitatem potuisset, hie Ossa et Cineres deposuit. Obiit Anno Christi 1639. 13 septem bris, aetatis suae 65. Virgo Felicitas Soror su- p'erstes, F ra tri suo desideratissim o sub eodem Saxo posuit A. D. MDCXLIII m aii XV. ARSI, Pol. 74, nr 49 b.

(20)

[19] S E M I N A R I U M D I E C . W S A N D O M I E R Z U 177

cy jn y przeznaczał 100 fl. rocznie. D la sacellana w edług u znania rek to ra,

3) p en sję roczną dla k o legium sandom ierskiego w wysokości 200 fl.,

4) u trz y m an ie i u b ran ie reg en sa sem in ariu m i jego pom oc­ nika,

5) w ynagrodzenie służących — dw óch lub trz e ch — zależnie od w arunków ,

6) odłożenie corocznie 50 fl. n a rem o n t b u d y n k u se m in a ry j­ nego,

7) p rzek azan ie co ro k u 500 fl. siostrze fu n d ato ra, pannie Felicycie.

Pieniądze, k tó re p o zostaw ałyby po w yp łaceniu w szystkich w ydatków , m iały być odkładane n a nieprzew idzian e w y d atk i zw iązane z sem inarium .

Po śm ierci sio stry fu n d a to ra m iano pow iększyć roczną pensję n a kolegium do 300 fl. oraz za pieniądze z jej daw nej pensji z atru d n ić sacellana.

P raw o zarządzania i dysponow ania fund uszem należało w y ­ łącznie do jezuitów'. Regens sem in ariu m m iał obowiązek sk ła ­ dania spraw ozdania p row incjałow i w czasie jego corocznej w i­ zytacji.

F u n d a c ja w pow yższej fo rm ie została p o tw ierd zon a przez n u n cju sza apostolskiego H o n o rata V isconti w W arszaw ie dnia

12. VII. 1635 ro k u 38.

U posażenie se m in a riu m ulegało z biegiem czasu pew ny m zm ianom :

W 1648 r. w ieś Rossochy odkupił daw n y je j w łaściciel D aniel B rzeski za tę sam ą sum ę (10.000 fl.), i n a ty c h m ia st za tak ą sam ą k w o tę i rów nież z p raw e m odk up u n a b y to fo lw ark Ło- pacinko ze w sią D ziew iątle od B aldw ina K rzysztofa O ssoliń­ skiego, s ta ro s ty stobnickiego. N ow y m a ją te k przyn osił ten sam dochód w w ysokości 800 fl.

W 1651 r. w ieś S ternalicze odkupił spadk o bierca Jerzeg o Ossolińskiego za tę sam ą sum ę 15.000 fl. Za pow yższą kw o tę kupiono w ieś N iw iska i w ieś Siedlanow o od A lek san d ra Mi­ chała L ubom irskiego, sta ro sty sandom ierskiego. Dochód roczny z ty ch dw óch w si w ynosił 1.200 florenów .

W 1679 r. b isk u p k rak o w sk i A ndrzej T rzebicki pow iększył fu n dację lo ku jąc n a w si Z w iern ik ach 12.000 florenów . Dochód

38 Z a ł ę s k i , dz. cyt., s. 884. 12 — S t u d i a T -h e o lo g ic a V a r s . N r 2/1970

(21)

178 K S . L U D W I K P I E C H N I K [ 2 0 ]

roczny, k tó ry w ynosił 720 fi., był przeznaczony n a u trzy m an ie czterech kleryków .

Do rozbudow y now ych k a te d r w kolegium sandom ierskim z m yślą o sem in arzy stach przy czy n ił się przede w szystk im k a ­

nonik krakow ski, ks. J a n Łuczkiewicz. W spaniałom yślnością i hojnością dorów nyw ał Leopoldowiczowi i T rzebickiem u. K ro ­ n ik a kolegium w S andom ierzu z 1708 r. podaje, że Ł uczkie­ wicz dał jezu ito m w szystkich pieniędzy 43.600 fl., że z tego u trz y m u je się dw óch profesorów teologii scholastycznej, jeden p rofeso r p raw a kanonicznego, jed en p ro feso r do P ism a św. i teologii polem icznej, p rofeso r języ k a francusk iego i profesor języ k a niem ieckiego (ci o statn i zaczną w ykładać za dw a lata); z fun d u szu Ł uczkiew icza m iano w ydać podręczniki do języka francuskiego i niem ieckiego.

Z k ro n ik i tej dow iadu jem y się, że 12.000 fl. ulokow ano na d obrach zw anych Leśnik należących do podskarbiego bełskiego, W ybranow skiego. Z tej su m y 1000 fl. przeznaczył Łuczkiew icz n a ubogich studentów .

W k olegium sandom ierskim b y ły dw ie k a te d ry filozofii — jed n a fun d o w an a także przez Łuczkiew icza, d ru g a przez pod- sk arb in ę k o ro n n ą Z a m o js k ą 39.

S p raw ozdania jezu itó w z uposażenia sem in ariu m za rok 1715 w y m ien iają jeszcze inne źródła dochodów, m ianow icie: spich­ lerz, k tó ry przynosił 80 fl. rocznie, dom p rzy leg ający do niego, k tó ry d a w a ł 30 fl. rocznie, oraz fo lw ark z dw om a dom am i, k tó ­ ry ch dochód tru d n o było oszacować; by ł znikom y.

Nie uleg a w ątpliw ości, że uposażenie to początkow o w y sta r­ czało. G dy jed n a k z biegiem czasu pieniądz tra c ił n a w artości, gdy o k u p acja i przem arsze obcych w ojsk, p o żary i epidem ie niszczyły gospodarkę polską, w a ru n k i m ate ria ln e sta ły się b a r­ dzo ciężkie.

Spraw ozdanie sporządzone przez je z u itó w w 1715 r. rzuca w ym ow ne św iatło n a to zagadnienie.

Otóż przez 18 la t tj. od 1697 do 1715 jezuici nie o trzym ali n aw et połow y należnego uposażenia. Dochód w całości za 18 la t pow inien b y ł w ynosić 60.480 fl., tym czasem jezuici o trzym ali tylk o 23.020 fl. Z re sz tą g dyby n aw et sum a należna została w ypłacona w całości, nie w y sta rc z y ła b y n a dziesięciu k leryków , poniew aż w szystko bardzo podrożało.

(22)

[ 2 1 ] S E M I N A R I U M D I E C . W S A N D O M I E R Z U 179

W y d atk i w ciągu jednego ro k u (pierw sze la ta X V H I w.) Dochód z fu n d acji Leopoldow icza w ynosił w ty ch czasach 3.360 fl. W y datk i (zakładając że ilość k lery k ó w je s t pełna, tj. 10) w ynosiły:

1. Na w yżyw ienie ... 1.447,10 fl. 2. Na u b r a n i e ... 560,00 ,, 3. Na w yżyw ienie i ubranie regensa i jego

so-c j u s z a ...' ... 600,00 „ 4. Na w yżyw ienie służby: kucharza, służącego

i chłopca do p o s ł u g ... 90,00 ,,

5. Pensja dla wyżej w ym ienionych . . . . 140,00 ,,

6. Kapelanowi (płacąc 18 groszy za stypendium

mszalne) . 268,24 „

7. Pensja dla K o le g iu m ... 300,00 ,,

8. Naprawa domu (odkładano w roku) . . . 100,00 ,,

9. Rzeczy potrzebne przy czynnościach liturgicz­

nych (wosk, wino i t p . ) ... 20,00 ,,

10. Prace praczki, krawca, szewca . . . . 35,00 ,,

11. Dla p i w o w a r a ... 30,00

12. Św iece do wspólnego u ż y t k u ... 30,00 ,,

13. Drzewo do pieców, kuchni, browaru, piekarni 220,00 „

14. S t a j n i a ... 150,00 ,,

15. Kancelaria, w ydatki złączone z wybieraniem

dochodu . 60,00 „

16. Sprzęt d o m o w y ... 30,00 ,,

17. Wydatki złączone z przyjm owaniem gości . 60,00 ,,

18. M odlitewniki i brewiarze dla kleryków . . 50,00

4.190,34 f l

(C ztery tysiące, sto dziew ięćdziesiąt florenów i trzydzieści cztery grosze).

W niosek z pow yższych rach u n k ó w jasny: w y d a tk i roczne p rzek raczają p rzew idzian y fu n d u sz o 830,34 florenów .

Nie lepiej przed staw ia się fu n d ac ja bisku p a A n d rzeja T rze- bickiego. Dochód roczny w ynosił 720,00 fl. Tym czasem n a początku X V III w iek u w yżyw ienie czterech alum nów koszto­ wało ... 578,28 fl. u b ran ie zaś ... 228,00 „

(23)

180

K S . L U D W IK P IE C H N IK [ 2 2 ]

W ydatki pow yższe nie obejm ow ały opału, b rew ia rz y etc. A więc n a w e t w n ajlep szy m w ypadku, g d yb y dochód w p ływ ał w całości, sy tu a c ja m a te ria ln a p rzed staw iała się źle. W rze­ czyw istości b y ła jeszcze gorsza. S praw ozdanie mówi:

„O becny Regens nic nie o trzy m ał przez sw oje dw ulecie z tej sum y, co w ięcej, w łaściciel donosi w liście do reg en sa z 13 V III

1715 r., że d o bra te są zniszczone” 40.

Podobnie pisze a u to r sp raw ozdania o sp ichlerzu i dom ach, że są częściowo spalone przez w ojska, częściowo zrujnow ane; reszta dochodu idzie n a różne k o n try b u c je.

N a sam e k o n try b u c je m iejskie n ad zw yczajne (nie w liczając p o d atk u rolnego, podym nego dla R zeczypospolitej, leż zimo­ w ych wojsk, ani k o n try b u c ji szw edzkich) sem in ariu m zapła­ ciło od r. 1697 do r. 1715 aż 3.193,01 florenów .

J a k bardzo zalegano z czynszam i w y k azu je w yżej w spom nia­ n e spraw ozdanie. S um a nie w ypłaconych czynszów do 1715 r. w łącznie w ynosiła kw otę 14.543,10 florenów , a m ianow icie:

u sukcesorów O ż a r o w s k i e g o ... 2.033,10 fl. u sta ro sty s a n d o m i e r s k i e g o ... 4.200,00 „ u sta ro sty K o w a l e w s k i e g o ... 5.300,00 „

u w ojew ody lubelskiego ... 1.570,00 „

u p. Z ł o w a d z k i e g o ... 1.440,00 „

R azem 14.543,10 fl.

Po ro k u 1715 s y tu a c ja m a te ria ln a sem in ariu m nie zm ieniła się n a lepsze, skoro w czasie w izy tacji b iskupa K onstantego F elic ja n a Szaniaw skiego w 1723 r. jezuici zrezygnow ali z do­ tychczasow ej całk o w itej darm ow ości u trz y m y w a n ia i k ształ­ cenia alum nów . K ażdy a lu m n m iał płacić 200 flo renó w rocznie n a u b ió r i 120 n a inn e potrzeb y , b isk u p zaś zobowiązał się po­ m agać k w o tą 6.000 fl. co ro k u 41.

N iestety i ta pomoc, zdaw ałoby się, dość znaczna, nie zara­ dziła tru d n o ścio m m a te ria ln y m n a dłuższy okres czasu. Jezuici w n e t zm uszeni b y li zwrócić się z p ro śb ą o pom oc do biskupów

40 „Ab hac sum m a per biennium suum p. regens m odernus nihil acce- pit, immo haec bona iam esse desolata, cribit haeres in suis litteris ad p. regentem datis 13 Augustii 1715”.

41 Wiadomości o w izytacji biskupa Szaniawskiego zaczerpnięte zostały z pracy ks. J. K a c z o r a": Historia Sem inarium Duchownego w Sando­ mierzu... Źródła, na których opierał się autor w spom nianej pracy, za­ ginęły.

(24)

[23] S E M I N A R I U M D I E C . W S A N D O M I E R Z U 181

krakow skich, A n d rzeja S tan isław a K ostki Załuskiego i K a ­ je ta n a Sołtyka.

Biskupi żądli zreorganizow ania sem in ariu m i uzależnienia go od bisk u p a i k a p itu ły . Cena, ja k ą m ieli płacić jezuici za pomoc — rezy g n acja z niezależności — w yd aw ała im się zby t duża. Toteż do końca istn ien ia sem in ariu m pod zarządem je ­ zuitów n ied o statek i b ra k i m ate ria ln e ciążyły n ad jego życiem i działalnością 42.

W chw ili k a sa ty zakonu (1773) m ają te k se m in a ry jn y w y ­ nosił 60.000 f l . 43. Połow a z tego została przeznaczona n a rzecz sem in ariu m krakow skiego n a S trad o m iu , a d ru g a połow a na w yposażenie p ro jek to w an ej su frag an ii sa n d o m ie rs k ie j4t.

IV. ZARZĄD SEMINARIUM I JEGO ORGANIZACJA

Z agadnienie s tr u k tu ry organizacyjnej i zarządu sem inarium n ajp ełn iej i n a jb a rd zie j w y czerp ująco n a św ietla do k u m en t spo­ rządzony przez jezuitów , noszący ty tu ł: „S treszczenie ak tu fu n d acji kolegium k lery k ó w w Sandom ierzu, dokonanej przez P rzew ielebnego ks. Leopoldow icza r. p. 1635 dnia 16 m arca i zatw ierdzonej przez o rd y n a riu sz a m iejscow ego w r. 1636” 45.

W artość jego polega p rzede w szystkim n a tym , że bardzo w yraźn ie rozdziela k o m p etencje i obow iązki re k to ra kolegium , regensa sem in arium , prow izora i sacellana; n ad to jasno p re ­ cyzuje w a ru n k i p rzy ję cia k an d y d a tó w i ich o b o w ią z k i46.

42 Rozdział o uposażeniu Sem inarium opracowany został przede wszystkim n a podstawie następujących źródeł: a) Erectio Collegii seu Seminarii Clericorum Sandomiriae. AKM, Episcopalia 48 f. 35—54z b) Sprawozdanie ze stanu uposażenia, sporządzone przez jezuitów w r. 1651: Collegium Clericorum Secularium Collegio Sandom iriensi Socie- tatis lesu subiectum. T eki Schnaydra, vol. 706 f. 168—171; c) Spraw ozda­ nie ze stanu uposażenia, sporządzone przez jezuitów w r. 1715: Excerp- tum ex Resignationibus Patrum Regentium. Tamże f. 180. W świetle po­ wyższych dokum entów jest rzeczą pewną, że pomylił się ks. W i ś ­ n i e w s k i (Sem inarium duchowne S. I.) twierdząc, że Leopoldowicz tylko jedną wieś, mianowicie Sternalicze przeznaczył na uposażenie se­ minarium.

43 AGAD, M etryka litew ska 131, s. 51 v.

44 Przegląd Katolicki. R. 14: 1876, s. 824; W i ś n i e w s k i : Katalog, s. 183.

45 Sum m arium fundationis Collegii Clericorum Sandom iriae ab Rdmo D. Leopoldowicz factae A. D. 1635 die 16 M artii et a loci Ordinario approbatae A. 1636, ARSI, Pol. 74 f 116—123.

46 Dane dotyczące alumnów i ich obowiązków zamieszczone zostały w rozdziałach: Wychowanie. Alumni.

(25)

O b o w i ą z k i r e k t o r a k o l e g i u m

R ek tor kolegium posiadał p ełn ą w ładzę n a d sem inarium i jego uposażeniem . Do jego zasadniczych obow iązków należała tro sk a o dobre gospodarow anie folw ark am i, n ależy te zarzą­ dzanie k a p ita ła m i podstaw ow ym i i dochodam i płynącym i z nich oraz tro sk a o sta n m o raln y i n au k o w y alum nów . Dla zabezpieczenia sta n u m aterialn eg o sem in ariu m n a przyszłość polecił Leopoldowicz, aby jezuici po objęciu fu n d acji nie otw ie­ ra li przez rok sem inarium ,, a dochody uzyskane w ten sposób odłożyli jako żelazny k ap itał, k tó ry b y m ożna było użyć tylko n a p o trzeb y se m in a ry jn e w nagłej p otrzeb ie i za pozw oleniem prow incjała. P ien iąd ze zam knięte b y ły w specjalnej skrzynce, do k tó re j b y ły dw a klucze: jed en u re k to ra kolegium , drugi u' reg en sa sem inarium .

Do obowiązków re k to ra należało tak że przy jm o w anie k le ry ­ ków do sem in ariu m oraz angażow anie dw óch sacellanów , upo­ sażenie ich i tro sk a o ich zdrowie.

W razie n ieu d a n ia się przedsięw zięcia, tzn. g dy by nie było k a n d y d ató w do sem inariu m , fu n d a to r polecił rek to ro w i p rzezna­ czyć m a ją te k n a u trz y m an ie m an sjo narzy , k tó rz y w kaplicy se m in a ry jn ej (św. M ikołaja i św. S tanisław a) o dp raw ialib y Msze św. i śpiew ali cficja.

W reszcie do k u m en t k ła d ł rek to ro w i n a sum ienie:

1) b y w grobow cu, k tó ry został zbudow any w k aplicy sem i­ n a ry jn e j, nie chow ano nikogo poza fu n d ato rem , jego m atk ą i jego siostrą. W każde Suche D ni po skończonym oficjum za zm arły ch m iano przypom inać alum nom te n nakaz, a zarazem p rośbę fu n d ato ra,

2) b y w ciągu sześciu m iesięcy p o sta ra ł się o zatw ierdzenie fu n d ac ji u g en e ra ła i zatw ierdzen ie to p rzek azał biskupow i.

N ie zapom nieli jezuici i w ty m dokum encie podkreślić sp ra­ w y d la n ich isto tnej — niezależności od biskupa i k ap itu ły :

„ F u n d a to r zastrzeg a sobie i żąda, ab y ten a k t fu n d ac ji w ża­ den sposób w b rew w oli fu n d a to ra nie b ył zm ieniony; także przez jakiegokolw iek o rd y n ariu sz a m iejsca; a W szechm ogące­ go Boga w zyw a jak o sędziego i m ściciela takiego zuchw al­ s tw a ” « .

182 K S . L U D W I K P I E C H N I K [24]

47 „Ne fundatio dicta u ltra m entem fundatoris quoquam modo aut a quoquam etiam loci ordinario im m utetur, hoc v ult fundator et prote- statu r, ąc Deum O m nipotentem tanti ausus iudicem et vindicem appel- la t”. ARSI, Pol. 74 i. 117.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Poziom uczelni zależy od bardzo wielu czynników, któ­ re stale się zmieniają — od kadry i od w arsztatu, jakim dysponuje, i od po­ dejmującej studia młodzieży..

Bardzo istot­ ną kwestią poruszoną w tej części książki jest omówienie wzajemnych zależności pomiędzy jakością wód a ludźmi zamieszkującymi teren zlewiska oraz

For some queer studies scholars, gender, as the hallmark of feminist theory, must be disposed of and replaced by sexuality as the proper object of study, for gender would stand for

On pense en parti- culier au sacrifice d’un mouton, rite auquel s’associent les musulmans du monde entier au moment de la «Grande fête» (‘Id al-Adha) et qui rappelle le

Do czasów królewskich odnosili także rzymscy prawnicy zakaz grzebania zmarłej brzemiennej kobiety, dopóki nie wydobędzie się z jej łona płodu, będącego

10(a) the difference in the expected survival time for a fixed fraction of infected nodes in the metastable state y ∞ for various different graphs: the ring graph, the path graph,

Our computational assess- ment indicated that, even if we read only two amino acid types, we could correctly identify proteins with reference to proteomic databases.. When this

22 Por. Wandregiseli Vita I, cap. 539: [W andre gis e lus] Nudus nuditatem crucis portabat, atque mortuus jam mlfrido, advena terris, vivebat Deo: cujus exemplis