• Nie Znaleziono Wyników

Polski dom a rodzina polska. Analiza siedlisk rodzinnych w układzie historycznym

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Polski dom a rodzina polska. Analiza siedlisk rodzinnych w układzie historycznym"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

Ż Y C IE R O D Z IN N E - U W A R U N K O W A N IA M A K R O I M 1K R O S T R U K T U R A L N E R O C Z N IK I S O C JO L O G II R O D Z IN Y X IV U A M P O Z N A Ń 200 2

POLSKI DOM A RODZINA POLSKA.

ANALIZA SIEDLISK RODZINNYCH W UKŁADZIE

HISTORYCZNYM

Ma r e k Ży r o m s k i

A b s t r a c t . Żyromski Marek, Polski dom a rodzina polska. Analiza siedlisk rodzinnych w układzie histo­

rycznym (The Polish fam ily house. The analysis o f fam ily’s settlements from the historical perspective).

Zycie rodzinne - uw arunkow ania makro i m ikrostrukturalne. Roczniki Socjologii Rodziny, XIV , Poznań 2002. Adam M ickiewicz U niversity Press, pp. 39-56. ISBN 83-232-1257-0. ISSN 0867-2059. Text in Polish with a summary in English.

Marek Żyromski, Instytut Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu im. Adam a M ickiew icza (Institute of Political Sciences and Journalism Adam M ickiewicz University), ul. Szam arzew skiego 89, 60-568 Poznań, Polska-Poland.

N iew ątpliw ie podstaw ę funkcjonow ania każdej rodziny (zarów no obecnie, jak i w czasach m inionych), stanow i posiadanie w łasnego dom u rodzinnego, a jeżeli ju ż nie dom u to przynajm niej m ieszkania, a jeżeli ju ż nie posiadanie to chociażby w y­ najm ow anie czy dzierżaw a w ieczysta. B udow nictw o m ieszkaniow e stanow i podob­ no tak zw ane „koło zam achow e” każdej gospodarki; m ożna w ięc chyba pow iedzieć teraz w Polsce, iż jak ie koło, taka i cała gospodarka. Jednocześnie m ożna rów nież założyć, iż warunki m ieszkaniow e pozostają w relacjach wzajem nej zależności za ­ rów no ze strukturą, ja k i z funkcjam i sam ej rodziny. W arto więc spróbow ać prześle­ dzić, ja k w skazane relacje prezentow ały się w poszczególnych etapach przem ian in ­ stytucji rodziny w Polsce. H istorię tych przem ian przedstaw ić m ożna, jak się wydaje, w ram ach trzech najw ażniejszych epok historycznych:

1) czasy średniow iecza,

2) przełom okresu odrodzenia i ośw iecenia,

3) czasy rozbiorów oraz dodatkow o okres dw udziestolecia m iędzyw ojennego1. Okres Polski Ludowej ciągle trudno jeszcze zaliczyć do historii - zbyt często o d ­ nosim y się do tego czasu w polem ikach społeczno-politycznych, aby czasy PRL-u uznać za zam kniętą epokę naszych dziejów .

(2)

I

Pierw sze inform acje o pom ieszczeniach rodzinnych (określenie dom byłoby w tedy zdecydow anie zbyt optym istyczne) na ziemiach polskich uzyskujem y w yłącz­ nie ze źródeł archeologicznych. Przykładow o w okresie tak zw anego w czesnego neolitu (4 4 0 0 -3 5 0 0 p.n.e.), „chaty były półziem iankam i (ulokow anym i w glebie spoistej) o w ym iarach 2,20 x 4,0 (Sam borzec), 3,5 x 4,0 do 3,0 x 9,0 (N osocice) oraz 7,30 x 5,60 m (Jurkow ice), z paleniskiem pośrodku lub przy ścianie, a najczę­ ściej poza obrębem chaty. [...] C hatę zam ieszkiw ała jed n a rodzina prosta. Dopiero u schyłku okresu zaczynają pojaw iać się silnie w ydłużane chaty naziem ne o ścia­ nach konstruow anych ze słupów , w rzucie poziom ym prostokątne lub trapezowate. S ą to ju ż tzw . długie chaty kilkurodzinne, ze spiżarniam i i służące praw dopodobnie w czasie ostrzejszej zim y rów nież za schronienie dla zw ierząt”2. W iadom ości ze źródeł antropologicznych, chociażby zbierane przez naszego niestrudzonego rodaka B ronisław a M alinow skiego, potw ierdzają w ystępow anie obu w skazanych powyżej rodzajów chat.

Sytuacja m ieszkaniow a w łaściw ie niew iele się zm ieniła w czasach tw orzenia się polskiej państw ow ości. „M ieszkaniem w ow ym okresie na południu kraju często b y ­ w ała półziem ianka, tzn. pom ieszczenie zbliżone w planie do kwadratu, w kopane w ziem ię i osłonięte konstrukcją słupow ą o ścianach plecionych lub łątkow ą oraz d a­ chem krytym dranicam i lub strzechą słomianą. Było ono niewielkie (np. 3 x 3 , 3 x 4 m ) i m ieściło m ałą rodzinę, przew ażającą jednostkę gospodarczą tego czasu. W osob­ nych ziem iankach i jam ach m ieściły się zapasy żyw ności, sprzęt gospodarski, w m iejscach ogrodzonych - bydło. L udność północnych ziem polskich znała prosto­ kątne dom y konstrukcji słupow ej, a także ziem ianki. W dom ostw ach m ieściły się o gniska do ogrzew ania i w arzenia straw y. Pow szechne w całej Słow iańszczyźnie [...] łaźnie parow e w postaci ziem ianek w ykładanych kam ieniam i lub w znoszone na pow ierzchni zapew niały czystość osobistą w pojęciu ów czesnych ludzi”3.

Z iem ianki funkcjonow ały w Polsce aż do połow y X III w., co odpow iada mniej więcej początkom akcji osiedleńczej na tak zw anym praw ie niem ieckim . O czyw i­ ście trudno sobie w yobrazić jak ąk o lw iek intym ność czy zróżnicow anie upodobań p oszczególnych członków rodziny przy w spólnym zam ieszkiw aniu w szystkich w jednej w spólnej izbie. Także w tym okresie nie w ystępuje jeszcze rozdzielenie funk­ cji gospodarczych od innych funkcji społecznych realizow anych w ram ach rodziny. N aw et i dużo później, w okresie w czesnego średniow iecza, w zim nych kam iennych europejskich zam kach w ykorzystyw ano podczas m roźnej zim y (jeszcze w tedy tako­ we byw ały!), zaledw ie je d n ą kom natę, w której w szyscy dom ow nicy grzali się przy

2 J. Żak, Ziem ie polskie w starożytności, [w:] Dzieje Polski, red. J. Topolski, W arszawa 1976, s. 24. 3 A. Gieysztor, Kształtowanie się społeczeństw a klasowego i pierw sze organizacje państwowe na

ziem iach polskich od VI do połowy IX w., [w:] H istoria Polski, t. I do roku 1764, część I do połowy

(3)

P O LSK I D O M A R O D Z IN A P O L S K A . A N A L IZ A S IE D L IS K R O D Z IN N Y C H W U K Ł A D Z IE H IS T O R Y C Z N Y M

41

jednym ogniu. „Kamienne zamki pojawiły się na szeroką skalę dopiero w XI w., gdy

w śród bogaczy w eszły w m odę w ielka w ieża w arow na, fort i dom m ieszkalny w jednym , czego św ietnym przykładem je st londyńska T ow er”4.

Jak pokazują badania archeologiczne, w Polsce w okresie w czesnopiastow skim stopniow o w zrastała przeciętna pow ierzchnia dom u m ieszkalnego. Przykładow o w dzielnicy rybacko-rzem ieślniczej grodu w G dańsku średnia pow ierzchnia jednego budynku w zrosła od zaledw ie około 3 m 2 (w 1080 r.) do praw ie dziesięciu m etrów kw adratow ych sto lat później. W przypadku w iększych dom ów pojaw ia się ju ż zróż­ nicow anie na izbę m ieszkalną (w raz z kuchennym paleniskiem ) i izbę rzem ieślniczą z w arsztatem pracy. W końcu w ieku trzynastego dom y najm niejsze (przew ażnie d o ­ my rybaków ) obejm ow ały zaledw ie około 15-16 m 2, podczas gdy dom y najw iększe (najczęściej dom y rzem ieślników ), to ju ż praw ie 40 m 2. C harakterystyczne, iż „w ar­ sztaty rzem ieślnicze w dzielnicy rybacko-rzem ieślniczej grodu były zazw yczaj w e­ w nątrz izb m ieszkalnych”5. Takie połączenie w skazuje szczególnie dobitnie na zn a­ czenie funkcji gospodarczej w odniesieniu do średniow iecznej rodziny polskiej.

W okresie w czesnopiastow skim m ałe rozm iary dom ów m ieszkalnych były sko­ relow ane z niew ielką w ielkością sam ych m iast i grodów , co w ynikało z kolei z przy ­ czyn obronnych. „W ykopaliska ośrodków m iejskich, np. G dańska i O pola, założo­ nych w drugiej połow ie X w., pozw alają stw ierdzić gęstą zabudow ę drew nianą w zdłuż w ąskich (2 do 4 m) ulic m oszczonych drew nem ; całość otoczona była w ała­ mi drew niano-ziem nym i w ysokości 10 do 12 m , założonym i na planie elipsoidal­ nym, o rozm iarach dość skrom nych (G dańsk 215 x 165 m, czyli 2,27 ha; O pole 100 x 90 m, czyli 0,75 ha). G ród w łaściw y był znacznie m niejszy od podgrodzia - rzadko przekraczał średnicę 50 m ”6. N iew ielkie rozm iary ów czesnych m iast, w p o ­ w iązaniu z w ąskim i ulicam i i drew nianą zabudow ą pow odow ały częste pożary nęka­ jące, a niejednokrotnie w ręcz dew astujące całe m iasta w Europie przez cały okres średniow iecza, a naw et i później (sław ny pożar Londynu w 1666 r., unieśm iertelnio­ ny przez kolum nę M onum ent).

Ż ycia codziennego nie ułatw iały zapew ne niew ielkie drzw i i okna. „D rzw i były nieduże (ok.1,2 x 0,6-1 m) a 2-3 niew ielkie w ycięcia na ścianach, tuż pod okapem , o w ysokości nie przekraczającej grubości jed n eg o bierw iona (18-25 cm ) i długości dw ukrotnie w iększej, spełniały rolę okien; w budynkach m ożnow ładczych w ystępo­ wać ju ż m ogły niew ielkie okna, zasłonięte być m oże pęcherzam i rybim i i zam ykane okiennicam i, [...] pom ieszczenia były kurne, a snujący się dym sprzyjał częstym chorobom oczu. [...] Sypiano zazwyczaj na barłogach - korytach z dranic w ym osz­ czonych sianem lub słom ą, które przykryw ano płótnem ; pod głow ę kładziono podu­ szkę z pierzem , przykryw ano się futram i, rzadziej derką wełnianą. Łóżka, które

4 C. Brooke, Europa średniowieczna 962-1154, W arszawa 2001, s. 152. 5 Historia G dańska, 1.1 do roku 1454, red. E. Cieślak, Gdańsk 1978, s. 242.

6 A. Gieysztor, Ukształtowanie sią państw a polskiego od połowy IX w. do końca X w., [w:] Historia

(4)

przyjęły się z Z achodu najpierw w środow isku m ożnow ładczym , w XII w. pojawiły się także w dom ach kupców ”7.

Przełom w zasadach „budow nictw a m ieszkaniow ego” nastąpił w okresie późne­ go średniow iecza, w w ieku trzynastym i czternastym . „Zanikow i ziem ianek i półzie- m ianek tow arzyszyło pojaw ienie się cegły jak o now ego m ateriału budow lanego, co pozw oliło na piętrow ą zabudow ę m iast późnośredniow iecznych i renesansowych. W budow nictw ie drew nianym przejęcie i upow szechnienie konstrukcji ram ow ych um ożliw iło budow ę dom ów w ieloizbow ych i piętrow ych. N ajczęściej w ystępow ał układ trzyizbow y: w gospodarstw ie km iecym - izba kuchenna, a po bokach izba biała i kom ora; w gospodarstw ie drobnoszlacheckim - sień, po bokach zaś izba (nie­ kiedy kom nata) i kom ora (nazw a kom nata od kom inka)... Pow szechne stały się okna (0,5-1 x 1 m); w m iastach i dom ach rycerskich w staw iano w nie grube szkło, opra­ w iane m ałym i kaw ałkam i w ołów (podobnie ja k w itraże)”8.

N ajw yraźniej więc zm iany w budow ie dom ów m ieszkalnych w czasach późnego średniow iecza poprzedziły (a więc poniekąd przygotow ały i um ożliw iły) znaczące zm iany w strukturze i funkcjach rodziny w okresie odrodzenia (większy indyw idua­ lizm , osobne pokoje dla poszczególnych członków rodziny, „odkrycie” dziecka)9. Przykładow o w G dańsku jeszcze „do początków XV w. przew ażały budow le o kon­ strukcji szkieletow ej w ypełnianej cegłą; z czasem dopiero (po 1400 r.) zaczęła do­ m inow ać sam a cegła. G otyckie budow nictw o m ieszkalne było w zasadzie jed n o ro ­ dzinne. [Dom y] zakładane były na rzucie prostokąta - o przeciętnej szerokości 5-7 m - obróconego krótszym bokiem do ulicy, w odległości około 60 cm od sąsiedniego dom u, dla odpływ u w ody dom ow ej i jak o przeciw pożarow e zabezpieczenie. N a par­ terze od frontu znajdow ało się głów ne w ejście do wysokiej 4-6 m sieni z kuchnią i paleniskiem w głębi oraz pom ieszczenie m ieszkalne od strony podw órka. Drabiną lub schodam i dostaw ano się na strych bądź pierw sze piętro, gdzie znajdow ał się spi­ chlerz” 10. Parcele m ieszkalne były w praw dzie bardzo wąskie (aby ja k najwięcej do­ m ów m ogło znaleźć się przy rynku czy przy głów nych ulicach), ale za to były bar­ dzo głębokie; głębokość parcel w G dańsku w ynosiła najczęściej 30-40 m, czasem sięgała i 100 m etró w ".

W yodrębnienie m iejsca do pracy było tym bardziej istotne, iż dzienny czas pracy w średniow ieczu był bardzo długi - ograniczony praktycznie jedynie m ożliw ością w ykorzystania św iatła słonecznego. Z godnie z zachow anym i do naszych czasów statutam i cechow ym i „w lecie w edług przepisów m iano pracow ać około 15 godzin

7 Encyklopedia historii gospodarczej Polski do 1945 roku, red. A. M ączak, W arszaw a 1981, t. I, s. 471.

8 Tam że, s. 473.

9 M. Żyrom ski, Zasadnicze etapy rozwoju rodziny europejskiej - część druga, „Roczniki Socjologii R odziny” , vol. VI, Poznań 1994, s. 195-206.

10 Historia Gdańska, 1.1, op. cit., s. 451.

11 M. B ogucka, H. Sam sonowicz, Dzieje m iast i mieszczaństwa w Polsce przedrozbiorowej, W roc­ ław 1986, s. 96.

(5)

P O L S K I D O M A R O D Z IN A P O L S K A . A N A L IZ A S IE D L IS K R O D Z IN N Y C H W U K Ł A D Z IE H IST O R Y C Z N Y M

43

dziennie, a w zim ie tylko około 12. [...] Z m iana czasu pracy dokonyw ać się m iała najczęściej na W ielkanoc i na św. M ichała (29 września). [...] W edle statutów syno­ dalnych w ieluńsko-kaliskich M ikoła T rąby z 1420 r. należało obchodzić w ciągu ro ­ ku prócz niedziel około 50 dni św iątecznych. N ajw ażniejsze święta, ja k B oże N aro­ dzenie, W ielkanoc, Zielone Św ięta po 2 dni, 6 dni zw iązanych z kultem M aryjnym , 10 dni św iętych apostołów , 4 D oktorów K ościoła, wielu w yznaw ców i m ęczenni­ ków. D odając do ow ych 50 dni drugie tyle na niedziele nie w ypadające na św ięta ru ­ chome, otrzymujemy około 100 dni, które oficjalnie pow inny być wolne od pracy”12. Jak widać, to w łaśnie dzięki św iętom kościelnym m ożna było jak o ś w ytrzym ać ten długi dzień pracy i brak urlopów w ypoczynkow ych. N a szczęście, zw łaszcza wśród uczniów i czeladników rzem ieślniczych, nieoficjalnie funkcjonow ały w olne ponie­ działki, które w Polsce przetrw ały w praktyce aż do końca dw udziestego wieku.

W okresie późnego średniow iecza m iasto staje się stopniow o system em stratyfi- kacyjnym , w którym w ystępow ały „lepsze” i „gorsze” okolice czy ulice. Szczegól­ nie pożądane i drogie były parcele położone najbliżej rynku. „W ysokość podatku gruntow ego zależała od położenia parceli - najw yżej opodatkow ane były dom y przy rynku (24 grosze od parceli). [...] Z parcel położonych za drugą ulicą poprzeczną aż do m urów płacono po 6 groszy. [...] Ponadto m iasto pobierało od obyw ateli podatek m ajątkow y (od ruchom ości), który w ynosił 0,5 grosza od grzyw ny (a w ięc 0,96% ). [...] N ieznaczne sum y z budżetu m iasta szły n a ośw iatę (szkoła parafialna) i opiekę społeczną (nieślubne dzieci, pogrzeby biedoty, koszty leczenia sług m iejskich, dom kobiet)” 13. Zasady zróżnicow ania społecznego znalazły sw oje odzw ierciedlenie nie tylko w położeniu parceli m ieszkalnych, ale także uw idoczniły się w w yglądzie i konstrukcji sam ych budynków m ieszkalnych.

W późnośredniow iecznym Poznaniu „w ciągu X V w ieku cała zabudow a rynku uległa w ym ianie z drew nianej na m urow aną. [...] D om m urow any przestał być rze­ czą zarezerw ow aną dla księcia (zam ek), kościoła czy budynków publicznych, stał się w skaźnikiem indyw idualnej zam ożności. [...] W znoszone w połow ie X V wieku m urow ane dom y patrycjuszy dorów nyw ały sw ym standardem zam kom m ożnych i średniej szlachty, a 150-250 rodzin m ieszczan poznańskich m ieszkało w dom ach o w yższym standardzie niż w spółczesny im dw ór przeciętnego szlachcica. Typy d o ­ mów w m ieście ulegały dalszem u zróżnicow aniu, odbijając rozw arstw ienie ludności m iejskiej. W okół rynku w znosiły się dom y zw ykle trzykondygnacyjne, p odpiw ni­ czone, szerokie na 7-8 m, głębokie na 18-23 m. Ich pow ierzchnia użytkow a sięgała 360-540 m 2” 14. D odatkow o każdy dom obejm ow ał także m agazyny um ieszczone w piw nicach, o pow ierzchni 120-180 m 2.

Jednakże naw et późnośredniow ieczny dom m ieszkalny nie był tak bardzo w y­ godny i funkcjonalny, ja k m ożna by sądzić po tych optym istycznych danych o jeg o

12 Tamże, s. 224-225.

13 Dzieje Poznania, 1.1, Poznań 1998, s. 243. 14 Tamże, s. 291.

(6)

pow ierzchni. „T rudności z ośw ietleniem i zapew nieniem kom unikacji m iędzy pię­ tram i pow odow ały jednak, że znaczna część pow ierzchni m ieszkania spełniała tylko funkcje kom unikacyjne. N a parterze dom u znajdow ała się w ielka sień, z końca któ­ rej w iodły schody na w yższe piętro. Pozw alało to um ieścić na parterze tylko jeden duży (30-40 m 2) pokój przechodni, przeznaczony zwykle na kuchnię z w ejściem z sieni i z w yjściem na podw órko. N a pierw szym i drugim piętrze znajdow ały się po dw ie izby, ośw ietlane od rynku lub od podw órka. [...]

D om m ieszkalny w rynku w ypełniał tylko część działki budow lanej, na drugim jej końcu najczęściej um ieszczony był dom tylny, w zniesiony na miejscu dawnych zabudow ań g ospodarczych.[...] N a cele kom unikacji w ew nątrz budynku pośw ięcano do 40% pow ierzchni. Program użytkow y dom u przew idyw ał w ykorzystanie izb na piętach na cele m ieszkalne rodziny w łaściciela. Izba na parterze przeznaczona była na cele gospodarcze ja k o kuchnia i m ieszkanie służby. W wielkiej sieni na parterze w rzadkich w ypadkach prow adzono działalność handlow ą. Do tych celów służył bo­ w iem pobliski kram na rynku, natom iast czasam i w piw nicach prow adzono w y­ szynk. Dom tylny m iał być w ykorzystyw any na w arsztat i m agazyny, czasem na po­ m ieszczenia czeladzi i służby” 15.

W skazany postęp w budow nictw ie dom ów m ieszkalnych (zarów no pod w zglę­ dem w ielkości, ja k i zróżnicow ania funkcji) obejm ow ał także, choć zdecydow anie w olniej ludność żyjącą na wsi. „D om y m ieszkalne i przylegające do nich najczęściej pom ieszczenia gospodarcze grupow ały się przew ażnie w centrum wsi, na ogół w zdłuż głów nej drogi wiejskiej (dom inujący w W ielkopolsce układ wsi, tzw. uli­ ców ka) lub ow alnego placu, zw anego niekiedy naw siem , gdzie m ieścił się też naj­ częściej kościół i karczm a (tzw. owalnica)” 16. Takie centralne usytuowanie wiejskich budynków m ieszkalnych pow odow ało m iłe poniekąd zjaw isko, iż ju ż wtedy każdy o każdym we wsi w szystko w iedział. „B ardzo trudna do ustalenia je st wielkość wsi w ielkopolskiej tego okresu. Przeciętnie m ożna ją szacow ać na kilkanaście łanów, choć zdarzały się i przypadki istnienia w jednej wsi 50-60 łanów km iecych” 17.

M ożna w skazać także na w yraźną korelację pom iędzy w ielkością rodziny a are­ ałem ziem i upraw nej i w ielkością produkcji rolnej. „Produkcja rolnicza odbyw ała się w obrębie jednorodzinnego gospodarstw a chłopskiego. [...] Przyjm ując, że chłop, m ając je d n o radio m ógł zaorać i zasiać rocznie obszar ok. 11 ha i że prow adził go­ spodarkę dw upolow ą, areał przeciętnego gospodarstw a chłopskiego ocenić m ożna na 22 ha, w razie zaś stosow ania gospodarki trójpolow ej - na 16-17 ha gruntów o r­ nych. Produkcja rolna tego rodzaju gospodarstwa wynosić mogła po odliczeniu ziarna przeznaczonego na siew około 20 q zboża przy 2 ziarnach plonu, co w ystarczyć

15 Tam że, s. 292.

16 A. Gąsiorow ski, K rajobraz naturalny i rozw ój osadnictwa. O rganizacja społeczna i rozwój g o ­

spodarstwa wiejskiego, [w:] D zieje W ielkopolski, t. I do roku 1793, red. J. Topolski, Poznań 1969,

s. 259.

(7)

P O L S K I D O M A R O D Z IN A P O L S K A . A N A L IZ A S IE D L IS K R O D Z IN N Y C H W U K Ł A D Z IE H IS T O R Y C Z N Y M

45

m ogło na rodzinę obejm ującą 6 osób. W m iarę postępu techniki rozm iary plonów rosły, chociaż nie osiągnęły zapew ne w okresie w czesnofeudalnym liczby 3 zia­ ren” '8.

Z jaw iskiem , które w pow ażnym stopniu w arunkow ało, a niekiedy w ręcz ograni­ czało liczbę ludności średniow iecznej Polski (szczególnie ludności m iejskiej), był poziom higieny. „Stan higieny był różny w poszczególnych częściach m iasta, we w szystkich były jednak zapew ne łaźnie. Jedną z nich odkryto w służebnej dzielnicy rybacko-rzem ieślniczej grodu książęcego. Był to zw ykły drew niany budynek zrębo­ wy. Z am iast podłogi drew nianej był w nim położony zwarty bruk kam ienny. R ozpa­ lano na nim ogień, a następnie, po szybkim w ym ieceniu żaru i popiołu, lano z drew ­ nianych w iader wodę. W kłębach pary starano się oczyścić ciała, stosując dodatkow o brzozow e m iotełki, którym i uderzano się wzajem nie. B udow ano także drew niane ubikacje. W m ieście na praw ie lubeckim stosow ano w XIII w. drew niane koryta ściekow e, które odprow adzały nieczystości do M otław y” 19.

W układzie m iasta średniow iecznego, opisany pow yżej G dańsk stanow ił jednak przykład w yjątkow o pozytyw ny. Najczęściej bow iem „nieczystości w ylew ano zw y­ kle w prost na ulicę, gdzie w najlepszym razie urządzano otw arte ścieki, biegnące środkiem jezdni, toteż m iasta stanow iły siedlisko chorób i epidem ii, z których ro z­ przestrzeniały się one niekiedy po całej okolicy, dziesiątkując ludność. Niem niej jednak częste w zm ianki w źródłach o łaźniach m iejskich dow odzą pewnej dbałości o czystość”20. Specyficznym rodzajem chorób były choroby w eneryczne i śred n io ­ w ieczny Polak, a naw et poznaniak nie m usiał w tym celu jech ać za granicę czy na­ wet „zobaczyć N eapol i um rzeć” .

„Próbą ograniczenia w zrostu chorób w enerycznych było zgrupow anie nierządnic m iejskich w dom u publicznym na ul. W oźnej, pod m uram i m iasta i oddanie tych k o ­ biet pod opiekę kata m iejskiego. K oszta utrzym ania tego budynku ponosiło m iasto, nie czerpiąc z tego żadnych dochodów . Na podobne rozw iązanie nie zdobył się kler, kapitulne m iasteczko C hw aliszew o zasłynęło z prostytutek i spelunek.[...] W końcu XV wieku epidem ia chorób w enerycznych dotarła do P oznania - kler i m ieszczań­ stwo kurow ali się z francuskiej choroby (franczosa)”21.

Poznań ju ż w okresie średniow iecza pełnił pew ne istotne funkcje społeczne dla całego regionu. I tak kat „obsługiw ał także 33 w ielkopolskie m iasta i m iasteczka, które z tego tytułu płaciły Poznaniow i składkę roczną na je g o utrzym anie”22.

18 M. Sczaniecki, Monarchia wczesnofeudalna w XI w. i do połowy XII w., [w:] Historia Polski, 1.1,

op. cit., s. 176.

19 Historia Gdańska, 1

.

1

,

op.cit., s. 250.

20 J. Bardach, G. Labuda, R ozw ój gospodarki towarowej. N arastanie tendencji zjednoczeniowych i

utworzenie państwa polskiego (od połow y XIII - do połowy X IV w.), [w:] H istoria Polski, t. I , op. cit.,

s. 398.

21 Dzieje Poznania, 1.1, op.cit., s. 309. 22 Tamże, s. 414.

(8)

II

R zeczypospolita O bojga N arodów była nie tylko jednym z najw iększych i naj­ w ażniejszych państw now ożytnej Europy. O kreślenie Polski jak o „przedm urza chrześcijaństw a” m iało nie tylko w ym iar polityczno-m ilitarny, ale oznaczało także, iż ów czesna P olska stanow iła zarazem kres cyw ilizacji europejskiej (utożsam ianej p ow szechnie z katolicyzm em ). Tw ierdzenie to może być tym bardziej zasadne, iż na p rzykład w Rosji nigdy nie w ystąpiła cyw ilizacja odrodzenia, a now ożytna Rosja rozpoczyna się dopiero w raz z przem ianam i zainicjow anym i przez Piotra W ielkiego. P olska w epoce now ożytnej opisyw ana je st rów nież jak o „rzeczypospolita szlachec­ k a ”, co dobitnie pokazuje znaczenie szlachty w strukturze społeczno-politycznej państw a. Stąd też rozw ażania o rodzinnym dom u m ieszkalnym należałoby rozpo­ cząć w łaśnie od siedzib szlacheckich. W brew potocznem u rozum ieniu, że ju ż K azi­ m ierz W ielki zostaw ił Polskę m urow aną „przew ażały dwory szlacheckie drewniane, k tórych liczbę w kraju szacuje się w sum ie na kilkanaście tysięcy. A. M iłobędzki p rzyjm uje, że w X V I w ieku w budow lach m urow anych nie m ieszkało więcej jak 2-5% rodzin szlacheckich. Około połow y szlacheckich siedzib m urow anych stano­ w iły rezydencje w postaci »dw orów w ieżow ych«”23. D opiero „w początku X V III w. u kształtow ał się typow y polski dw ór - parterow y, z w ysokim czterospadow ym da­ chem . C entralne m iejsce zajm ow ała nadal sień (z gabinetem bądź salą balow ą); po obu jej stronach znajdow ały się pom ieszczenia reprezentacyjne (sala jadalna, ba­ w ialnia, gabinety), dalej apartam enty dom ow ników i służby (garderoby, alkow y sy­ pialnie, alkierze); poddasze m ieściło niekiedy sypialnie”24.

R ów nież w ielkość dw orów szlacheckich nie była w cale zbyt im ponująca. „P rze­ ciętn a liczba izb w w ielkopolskich dw orach szlacheckich w ynosiła od czterech do sześciu (w skrajnych przypadkach od trzech do ośm iu). [...] Zw ykłym pokryciem dachów były gonty; m niejsze dw orki nieraz pokryw ano słom ą (strzechy). O kna były z reguły szklane, opraw iane w zam ożniejszych dw orach w ołów , w skrom niejszych w drew no. N ieraz zabezpieczano okna żelaznym i kratam i, często zaś dodaw ano okiennice. Podłogi były głów nie z drew na i ubitej gliny oraz praw dopodobnie także z cegły używanej jako posadzka. Izby ogrzewano piecami kaflowymi o różnym stop­ niu dekoracyjności, zaś w iększe »kom naty« kominkami, które pełniły - obok św ieczni­ ków - także funkcje ośw ietleniow e”35. W yposażenie szlacheckiego dom u m ieszkal­ nego było zróżnicow ane, w zależności od statusu m aterialnego określonej rodziny. Stan szlachecki, liczący w Polsce aż kilkanaście procent ludności (co m ożna porów ­ nyw ać jed y n ie z now ożytną H iszpanią), był przecież ogrom nie zróżnicow any - od

J. Topolski, Polska w czasach nowożytnych. O d środkowoeuropejskiej potęgi do utraty niepod­

ległości (1501-1795), Poznań 1994, s. 257.

24 Encyklopedia historii gospodarczej Polski do 1945 roku, red. A. M ączak, W arszaw a 1981, t. I, s. 479.

(9)

P O L S K I D O M A R O D Z IN A P O L S K A . A N A L IZ A S IE D L IS K R O D Z IN N Y C H W U K Ł A D Z IE H IS T O R Y C Z N Y M

47

praktycznie (choć nie praw nie) m agnaterii do szlachty - gołoty. „D robny szlachcic pod w zględem w yposażenia m ieszkania niezbyt różnił się od chłopów . I jed n i, i dru­ dzy nie posiadali na ogół więcej sprzętów , ja k ław y, proste łóżka, półki i ew entual­ nie stoły. [...] Liczba łóżek w dom ach szlacheckich była znacznie w iększa aniżeli w chatach chłopskich, gdzie zw ykłą praktyką było w spólne spanie dw óch osób w je d ­ nym łóżku. [...] W dom ach szlacheckich zdobne były, na przykład obite m ateriałem ściany. Z aw ieszano na nich także kobierce. N aczynia w ykonane były z droższego surow ca (cyna czy naw et srebro), podczas gdy w gospodarstw ach chłopów p rzew a­ żały naczynia ceram iczne i drew niane (także łyżki). [...] N ierzadkie w dom ach szla­ checkich XVI i początków X V II wieku były obrazy i książki (nie przekraczające na ogół kilkunastu pozycji)”26.

Podczas gdy dw ór szlachecki był zróżnicow any, szczególnie pod w zględem w y­ posażenia i sprzętów , to kam ienica m ieszczańska była ustratyfikow ana rów nież, b io ­ rąc pod uw agę położenie i w ielkość.

„W XVI w ieku dokonał się proces stopniow ego, dającego różne form y przej­ ściowe, przekształcania się jednorodzinnej i małej kam ienicy średniow iecznej (czę­ sto drew nianej) w poszerzoną, w ydłużoną (w tzw. trzeci trakt) i podw yższoną (na­ w et do trzech pięter) m urow aną kam ienicę renesansow ą. [...] Z am ieszkiw ało taką kam ienicę (posiadającą now e elem enty, takie jak: polichrom ow ane stropy, rzeźbione klatki schodow e, galerie, portale itd.) często więcej rodzin. N iektóre pom ieszczenia na poddaszach, w oficynach czy suterenach w ynajm ow ano przedstaw icielom m iej­ skiego plebsu, który w ten sposób »w kroczył« do śródm ieścia. [...] W odróżnieniu od rezydencji szlacheckich, a podobnie do w ielu siedzib chłopskich, kam ienica m ie­ szczańska służyła nie tylko do m ieszkania, lecz rów nież ja k o m iejsce pracy: sklep czy w arsztat rzem ieślniczy”27.

W czasach Polski now ożytnej szczególnie rozw ijał się m ieszczański G dańsk, k o ­ rzystający ze swej uprzyw ilejow anej pozycji w m iędzynarodow ym handlu zbożem . „G dański dom kupiecki w znosił się na w ąskiej, długiej parceli, która czołem w spie­ rała się o je d n ą ulicę, tyły jej zaś sięgały ulicy sąsiedniej, rów noległej. N a przełom ie XV i XVI w. w iększość kam ienic patrycjuszow skich i należących do zam ożnych kupców była ju ż m urow ana. [...] G łów nym pom ieszczeniem w dom u kupca była w ielka izba, ew entualnie sień, zajm ująca całą szerokość frontu budynku, służąca j a ­ ko m iejsce pracy - kantor czy sklep. W głębi m ieściła się kuchnia i przylegające do niej m niejsze pokoiki służące ja k o kom ory i pom ieszczenia sypialne. Z a w ielką izbą znajdow ały się schody w iodące do niezbędnej piw nicy i na piętro. Tutaj jeszcze w XV w. m ieściły się składy tow arów ; w X V I w. w iększość składów przeniesiono na W yspę Spichrzów lub do zainstalow anych w tyle działki oficyn, piętro zaś zaję­ ły dobudow yw ane stopniow o dodatkow e izby m ieszkalne. [...] D om bogatego rze­

26 Tamże, s. 263.

(10)

m ieślnika był w zasadzie podobnie rozplanow any, tylko m niejszy: w dużej izbie m ieścił się w arsztat, na pięterku skład surowca, ew entualnie gotowe wyroby. Ka­ m ienice m ieszczańskie były w tym czasie najczęściej jednorodzinne, choć oczywiście postępow ał proces rozdrabniania działek i dom ów w wyniku podziałów m ajątko­ w ych, a także zdarzał się coraz częściej w ynajem piw nic, poddaszy lub oficyn uboż­ szym , nie posiadającym w łasnego locum osobom ”28.

A rchitektura i sztuka odrodzenia w Polsce pozostaw ała pod silnym wpływ em w łoskich „oryginałów ” , co uw idoczniło się także w budow nictw ie dom ów m iesz­ czańskich. R ów nocześnie, w zorując się na przykładach zachodnioeuropejskich, zm ieniał się na coraz bogatszy w ystrój w nętrz dom ów m ieszkalnych w Polsce, co m ożna podziw iać chociażby w e w spaniałym londyńskim m uzeum sztuk użytko­ w ych (V ictoria and A lbert M useum ). „Pokoje ogrzew ano albo kom inkam i, albo w chodzącym i coraz bardziej w użycie od X V I w. na wzór holenderski piecykam i kaflow ym i na nóżkach. W sypialniach znajdow ały się łoża z baldachim am i, w yposa­ żone w ogrom ne ilości pościeli, m ającej chronić przed w ilgocią i zim nem . Dzieci i służba sypiały na ław ach lub skrzyniach, zaścielanych na noc m ateracam i i w ykła­ danych poduszkam i; ja k o nakrycia używ ano pierzyn lub kilim ów . W jednym łóżku spały zazw yczaj dw ie lub trzy osoby, zw łaszcza »zagęszczone« były posłania prze­ znaczone dla m łodzieży i służby. Okna, z reguły ju ż w tym czasie oszklone, nie były zbyt często otw ierane. [...] O d schyłku X V w. w posiadłościach patrycjatu instalo­ w ano pew ne urządzenia kanalizacyjno-w odne, dość prym ityw ne, ale ułatw iające jed n ak utrzym anie higieny”29.

W nętrza kam ienic m ieszkalnych, zw łaszcza tych bogatszych, odzw ierciedlały przem iany w strukturze i funkcjach rodziny polskiej w okresie odrodzenia. P rzem ia­ ny te, zachodzące rów nolegle w Polsce i przodujących cyw ilizacyjnie państw ach E uropy zachodniej, polegały szczególnie na większej indyw idualizacji życia rodzin­ nego - w raz z podkreśleniem roli kobiety i dziecka w rodzinie. „R osnący dobrobyt m iasta m anifestow ał się w coraz bardziej luksusow ym w yposażeniu w nętrz m iesz­ kalnych. [...] R osła liczba łóżek - od w ielkich, ocienionych baldachim am i i kotara­ m i, do których w chodziło się po specjalnych przystaw ionych schodkach, poprzez łóżka składane i rozciągane, łóżeczka dziecinne ze specjalnym i kratkam i itp. N asu­ w a to przypuszczenie, iż coraz rzadziej dzieci sypiały z rodzicam i, a także coraz czę­ ściej osoby dorosłe sypiały pojedyńczo”30.

W skazane przem iany życia rodzinnego dotyczyły jednak szczególnie najw yż­ szych w arstw m iejskiego społeczeństw a - patrycjatu. Już w okresie odrodzenia m ia­ sto stanow iło zatem cały skom plikow any system stratyfikacyjny. „W dom ach patry­ cjatu w iększych m iast w ydzielano naw et czasem specjalne osobne pom ieszczenie do

28 H istoria G dańska, t. II 1454-1655, red. E. Cieślak, Gdańsk 1982, s. 331. 29 Tam że, s. 332.

(11)

PO LSK I D O M A R O D Z IN A P O L S K A . A N A L IZ A S IE D L IS K R O D Z IN N Y C H W U K Ł A D Z IE H IS T O R Y C Z N Y M

49

zabiegów kąpielow o-toaletow ych. O czyw iście na tego rodzaju luksusy m ogła sobie pozw olić tylko bogatsza część m ieszczaństw a. M ieszkańcy przedm ieść lub m ałych ośrodków półrolniczych m ieszkali najczęściej w bardzo prym ityw nych w arunkach sanitarnych, a w izbach m ieszkalnych nierzadko obok ludzi przebyw ały zw ierzęta (drób, cielęta itp.). Z w łaszcza druga połow a X V II i pierw sza połow a X V III w., przynosząc ruinę i zubożenie m iast, oznaczała pow ażny krok do tyłu w zakresie hi­ gieny osobistej i w arunków bytow ania w m iastach. Tylko w zam ożniejszych d o ­ mach łóżko czy ław a przeznaczone były do spania jednej lub dw óch osób. D zieci i czeladź z reguły lokow ano po kilkoro w jednej pościeli, tak sam o sypiała biedota. Pościel składała się z m ateraca w ypchanego słom ą (u bogatszych puchow ego pier- natu), zazw yczaj kilku poduszek i »zagłów ków « (sypiano w pozycji niem al półsie- dzącej). N akryw ano się pierzynam i lub kołdram i i kocam i z w ełny. B ogaci ogrzew a­ li pościel przed położeniem się do łóżka za pom ocą m iedzianych »fajerek«”31.

R ów nocześnie obserw ujem y odchodzenie od typow ego dom u rodzinnego na rzecz kam ienicy w ielorodzinnej, niejednokrotnie połączone ze zjaw iskiem w ynaj­ m ow ania części pom ieszczeń. „C harakterystyczną cechę rozbudow y i przebudow y kam ienicy m ieszczańskiej stanow iło rów nież jej podw yższenie, często do dw óch lub trzech pięter. W szystko to oznaczało w w ielu w ypadkach kres typow ej dla średnio­ w iecza kam ienicy jednorodzinnej i pojaw ienie się w ielorodzinnej. Sprzyjały tem u podziały spadkow e, rozdrabniające nieruchom ości m iejskie n a 6, 7, 9, a naw et w ię­ cej części, które następnie były zam ieszkiw ane przez różne, często zw iązane z sobą węzłam i pokrew ieństw a rodziny. N agm inny w dużych m iastach stał się także w yna­ jem poddaszy, suteren i oficyn biedocie, co oznaczało w prow adzenie jej do kam ie­ nic zam ożnego m ieszczaństw a, często naw et patrycjatu, i do okolic zastrzeżonych dawniej dla patrycjuszy (np. okolice rynku). W szystko to m usiało podkopyw ać śred­ niow ieczną hierarchię m iejską, w której ram ach m iejsce zam ieszkania zw iązane b y ­ ło silnie ze statusem socjalnym m ieszczanina, służąc za je g o w ykładnik”32.

Przemiany te były także związane najprawdopodobniej ze zjawiskiem stopniowego przełam yw ania sztyw nego średniow iecznego ładu społecznego, opartego praw ie w yłącznie na zasadach tak zw anego statusu przypisanego (ascrib ed status). Jed n o ­ cześnie, wraz z procesem przechodzenia do kapitalistycznych form gospodarow ania, kam ienica m ieszczańska staje się źródłem zysku i kapitału. „B rak m ieszkań w Po­ znaniu spraw ił, że znaleźli się przedsiębiorczy m ieszczanie, którzy lokow ali posia­ dane kapitały w czynszow ym budow nictw ie m ieszkaniow ym . T ak np. w roku 1567 w ykaz szosu w ym ienia 8 dom ków sław nego lekarza S trusia na N ow ych O grodach, w których m ieściło się 17 gospodarstw dom ow ych. Przew ażnie m ieszkali w tych dom kach tragarze, tw orzący w P oznaniu osobny cech, a także ludzie luźni, zw ani rów nież hultajam i” 33.

31 M. Bogucka, H. Samsonowicz, Dzieje m iast, op.cit., s. 521. 32 Tam że, s. 512.

(12)

Podobnie ja k na zachodzie Europy, rów nież i w Polsce m iasta zaczynają powoli w ychodzić poza ciasne ograniczenia średniow iecznych m urów. Szczególnie w G dańsku, który ju ż niejako tradycyjnie przodow ał w sprow adzaniu w szelkiego ro ­ dzaju „now inek” do Polski. „W 1708 r., założono tutaj - rzecz dawniej w centrum m iasta nie do pom yślenia - ogród publiczny, który dla szczególnego jeg o charakte­ ru, ja k gdyby labiryntu, nazw ano B łędnikiem ”34. Z kolei w wieku XVIII przedstaw i­ ciele gdańskiego patrycjatu, podobnie ja k ich kontrahenci na zachodzie Europy, od­ kryli uroki życia w iejskiego i tak zw anego pow rotu do natury. „W śród zam ożnych w arstw m ieszczan gdańskich w zm ogło się w tym w ieku zam iłow anie do posiadania i korzystania z dom ów w iejskich, z których część w zniesiono jeszcze w poprzednim stuleciu. Przy dom ach tych, niejednokrotnie okazałych, i dw orkach zakładano ogro­ dy z lipow ym i lub bukow ym i alejam i, ozdobnym i krzew am i i drzew am i, żyw opłota­ mi, grotam i, fontannam i, basenam i, punktam i w idokow ym i”35.

N iestety, z racji niedostatku m ateriału źródłow ego, najm niej inform acji posiada­ my o chatach chłopskich w czasach Polski now ożytnej. „Typow a chałupa chłopska składała się z sieni, pełniącej funkcje gospodarcze, nieraz będącej schronieniem dla drobnego inw entarza, w łaściwej izby m ieszkalnej, gdzie rów nież przygotow yw ano jad ło (zw ykle od 16 do 25 m 2) i kom ory, służącej ja k o m iejsce do przechow yw ania produktów i różnego rodzaju sprzętu. Im bardziej na wschód, tym prym ityw niejsze były chałupy chłopskie. Jedynie w W ielkopolsce i na Pom orzu, gdzie w znoszono le­ pione kom iny, nie spotykało się w XVI wieku tzw. kurnych chat, w których dym z otw artych palenisk [...] uchodził gó rą przez poddasze. N a niektórych obszarach, głów nie na południu kraju, w w iększych chałupach chłopskich ich część przezna­ czona była dla inw entarza żyw ego”36.

Pod koniec om aw ianego okresu, wraz z trendam i myśli ośw ieceniow ej, starano się także zrobić porządek i popraw ić stan higieny - szczególnie w miastach. „W 1685 r. pow stała w W arszaw ie K om isja Brukow a, uw ażana za pierw szą polską instytucję, której jed n y m z głów nych celów była popraw a stanu sanitarnego. W 1765 r. pow ołano K om isję D obrego Porządku dla W arszaw y”37. K om isje D obre­ go Porządku pojaw iły się i w innych polskich m iastach - przykładow o w Poznaniu. „K om isja D obrego Porządku zrobiła też wiele dla zapew nienia czystości w mieście. C hłopów ze wsi m iejskich zobow iązano do w yw ożenia błota. W łaściciele kam ienic m usieli dopilnow ać, aby ulicę przed ich dom am i zam iatano dw a razy w tygodniu, a przed szynkam i codziennie. W nocy porządku pilnow ało sześciu stróżów , kontrolo­ w anych przez dozorcę w yznaczonego przez m agistrat”38.

34 Historia G dańska, t. III/l, op.cit., s. 325. 35 Tam że, s. 646.

36 J. Topolski, Polska w czasach nowożytnych, op.cit., s. 260.

37 Encyklopedia historii gospodarczej Polski do 1945 roku, op. cit., s. 252. 38 D zieje Poznania, 1.1, op.cit., s. 874.

(13)

P O LS K I D O M A R O D Z IN A P O L S K A . A N A L IZ A S IE D L IS K R O D Z IN N Y C H W U K Ł A D Z IE H IS T O R Y C Z N Y M

51

III

Czasy rozbiorów pow odują przede w szystkim ogrom ny postęp (żeby nie p ow ie­ dzieć przełom ) w dziedzinie higieny. To w łaśnie dokonania w dziedzinie higieny spow odow ały znaczące zm niejszenie się śm iertelności, co w pow iązaniu z niezm ie­ nioną przez długi czas w ysoką stopą urodzeń spow odow ało praw dziw ą eksplozję dem ograficzną na ziem iach polskich w drugiej połow ie wieku dziew iętnastego. Od roku 1881 r. w W arszaw ie pojaw iła się kanalizacja, a od 1903 elektrow nia; w roku 1901 K raków m iał ju ż elektryczne tram w aje. Jednakże elektrow nie m iejskie w cześ­ niej pojaw iły się we W rocław iu (1893 r.), w Poznaniu i K rakow ie (1894 r.) czy w G dańsku (1898 r.)39. Bardzo istotne było także „pojaw ienie się na początku drugiej połow y XIX w ieku lam p naftowych. U pow szechniły się one n a przełom ie lat sie­ dem dziesiątych i osiem dziesiątych. Praw ie rów nocześnie z lam pą naftow ą pojaw iło się ośw ietlenie gazow e, a w końcu XIX w ieku elektryczne. D om inow ały jednak lam py naftow e. W 1905 roku korzystało z nich ponad 70% m ieszkań, 20% m iało ośw ietlenie gazow e, a około 3% elektryczne. D zięki tym zdobyczom dzień w ydłużył się. W długie jesienne i zim ow e w ieczory m ożna było zajm ow ać się pracam i dom o­ wym i, czytać książki, oddaw ać się życiu tow arzyskiem u”40.

W w iększości w prow adzanych now inek technicznych dom inow ała zachodnia część ziem polskich. R ów nież zaopatrzenie m iast w w odę p itn ą i dostęp do sieci kanalizacyjnej rozw iązane były o w iele lepiej w zachodniej części Polski niż w W ar­ szawie i dalej na w schód położonych polskich m iastach. „W 1855 w W arszaw ie uruchom iono w odociąg [...] 1931 w prow adzono chlorow anie wody. W 1931 tylko 15,9% budynków m ieszkalnych w m iastach było przyłączonych do sieci w odocią­ gowej [...] (np. w C horzow ie 92,1% , w K atow icach 87,5% , w Poznaniu 78% , w K rakow ie 64,7% , w W arszaw ie 62% , w Łodzi tylko 14,7%); w 1939 na ogólną licz­ bę 611 m iast jed y n ie w 187 istniały w odociągi. [...] w W arszaw ie budow ę ogólno­ spławnej kanalizacji rozpoczęto w 1883; jej budow a i rozbudow a trw ała do 1939. W 1931 tylko 12,9% budynków m ieszkalnych w m iastach było w yposażonych w kanalizację [...] (np. w C horzow ie 70,3% , w K atow icach 68,3% , w Poznaniu 68,2% , w K rakow ie 54,1% , w B ydgoszczy 51,4% , w W arszaw ie 46,1% , w Ł odzi zaledw ie 6,9%). W 1939 tylko 191 m iast II R zeczypospolitej m iało kanalizację”41.

Z jaw isko rosnącego przyrostu naturalnego, a jednocześnie coraz bardziej m aso­ wego przenoszenia się ludności w iejskiej do m iast w poszukiw aniu pracy, spow odo­ w ało istotne pogorszenie sytuacji m ieszkaniow ej w m iastach. Problem ten w ystępo­ wał nie tylko w Łodzi, unieśm iertelnionej w „Ziem i O biecanej” , ale był nieobcy także Poznaniow i. „S ytuacja m ieszkaniow a w m ieście była jed n ak bardzo zła. W 1890 roku liczyło ono 69 627 m ieszkańców i zajm ow ało około 942 ha, z czego

39 Encyklopedia historii gospodarczej Polski do 1945 roku, op. cit., s. 331. 40 Dzieje Poznania, t. II, Poznań 1998, s. 311.

(14)

tylko 141 ha pod zabudow ą m ieszkalną o niezw ykle w ysokim zaludnieniu, sięgają­ cym do 533 osób na ha, co dorów nyw ało jed y n ie gęstości zaludnienia K rólewca (550), gdy np. w G dańsku w ynosiło ono do 360 osób, w Berlinie od 200 do 400, w K olonii 350, a w K arlsruhe i M onachium tylko 80 osób na ha. Aż 6769 osób, czyli niem al 10% m ieszkańców , m ieszkało w piw nicach i na strychach. Brak wolnych te­ renów pod zabudow ę sprzyjał w ysokiem u poziom ow i czynszów , stąd ogrom ne przeludnienie dom ów , szczególnie na terenie Starego M iasta”42.

S ytuacja diam etralnie popraw iła się dopiero u progu dw udziestego wieku, na skutek decyzji adm inistracyjnej w ładz zaborczych. O to przykład, co może władza. „W w yniku decyzji w ładcy 30 m arca 1900 roku uchw alono w sejm ie pruskim w cie­ lenie do Poznania W ildy, Ł azarza i Jeżyc. O bszar m iasta pow iększył się dzięki temu do 3303 ha, a liczba m ieszkańców w zrosła do 117 tys. osób. G ęstość zaludnienia spadła do około 40 osób na ha”43. R ów nocześnie w Poznaniu szybko rosła liczba m ieszkań (1900 r. - 24 tys., 1905 r. - 28 370, 1910 r. - 32 685, 1915 r. - 37 000), co w iązało się z nadaniem naszem u m iastu bardziej w ielkom iejskiego charakteru. „Zre­ alizow ana do 1918 roku zabudow a m ieszkalna Poznania różniła się od zabudow y in­ nych m iast, także polskich. Przew ażała w niej w ysoka, cztero- i pięciopiętrow a ka­ m ienica, z reguły o dość dużych m ieszkaniach, w yposażonych zgodnie z podstaw ow ym i regułam i higienicznym i. Istniejące jeszcze w 1900 roku oficynowe ustępy szybko zanikły, a poziom higieniczny m iasta, do którego przykładano zresztą w ielką w agę, podniósł się szybko”44.

Podobnie ja k obecnie (przynajm niej do końca 2001 roku) budow a dom u stano­ w iła św ietną inw estycję, a często i rodzaj polisy ubezpieczeniow ej dla bytu rodziny. „O kazyjne nabycie działki budow lanej, budow a dom u, a następnie jeg o sprzedaż przynosiły duże zyski, co prow adziło do procederu budow ania dom ów »na zapas«, a następnie szukania dla nich nabyw ców . Praktykę taką stosow ali w początkach w ie­ ku nie tylko w ielcy przedsiębiorcy, ale i sami architekci.[...] D ochodow ą kam ienicę uw ażano zresztą za je d n ą z najlepszych lokat kapitału, stąd zabezpieczenie sobie d o ­ żyw ocia w łaśnie przez je j zakup lub uposażenie dzieci, szczególnie córek, dużym i dom am i”45.

W dodatku przedstaw iciele w yższych w arstw społecznych nie zadow alali się p o ­ siadaniem sam ego m ieszkania. „N a przełom ie XIX i X X w. pojaw iły się liczne rezy­ dencje w iejskie. W arstw y średnie zadow alały się przestronnym i m ieszkaniam i. K o­ m orne było w ygórow ane, sięgało około 25% rocznego zarobku. Istniała m oda na częste zm ienianie m ieszkań. Z sukcesem zaw odow ym szło w parze przeniesienie się do w iększego m ieszkania”46. R ów nocześnie jed n ak na przeciw nym biegunie skali

42 Dzieje Poznania, t. II, op.cit., s. 542. 43 Tam że, s. 543.

44 Tam że, s. 544. 45 Tam że, s. 559-560.

46 L. Trzeciakowski, Ziem ie polskie pod panowaniem państw zaborczych ( 1815-1918), [w:] Dzieje

(15)

PO LSK I D O M A R O D Z IN A P O L S K A . A N A L IZ A S IE D L IS K R O D Z IN N Y C H W U K Ł A D Z IE H IST O R Y C Z N Y M

53

społecznej „w W arszaw ie w 1889 r. 14% (64 tys.) osób m ieszkało w w arunkach uz­ nanych za odbiegające od norm y”47.

W raz z procesem rozw oju budow nictw a m ieszkaniow ego w ystępuje zjaw isko j e ­ go różnicow ania się i stratyfikacji (chociaż w innym układzie niż w poprzednio om aw ianym okresie). „Już przed 1890 rokiem w ytw orzył się charakterystyczny p o ­ dział na pom ieszczenia od frontu, w ykorzystyw ane na pokoje paradne i te od p o d ­ wórza, m ieszczące sypialnie i łazienkę. K uchnia i całe zaplecze położone były z re­ guły ju ż w oficynie, przy bocznej klatce schodow ej. W iększość dom ów do lat dziew ięćdziesiątych nie m iała stałych łazienek, czasam i przy podestach schodów lo ­ kow ano w spólne zlew y i ubikacje”48. N a początku w ieku dw udziestego p ojaw ia się już w yraźniejsze zróżnicow anie standardów m ieszkania. „Po 1900 roku m ożna w Poznaniu w yróżnić co najm niej kilka m odeli przestrzennego rozw iązania m ieszka­ nia w kam ienicy. N ajniższy standard stanow iły dwie izby m ieszkalne z k uchnią i toaletą, nieco później pojaw iła się też niew ielka łazienka. [...] Drugi stopień dobro­ bytu to trzy, cztery pokoje, kuchnia i łazienka. Standard ten obow iązyw ał pow szech­ nie w spółdzielniach urzędniczych. Stopniem w yższym , dość licznie reprezentow a­ nym, było duże m ieszkanie do pięciu pokoi, podobne w planie do schem atu spółdzielczego, jednakże o znacznie w iększych i w yższych pokojach. U kład pom ie­ szczeń był bardziej zróżnicow any, pojaw iła się reprezentacyjna jad aln ia w m iejscu połączenia dom u z oficyną. Takim i m ieszkaniam i zabudow ane zostały w w iększości now e zachodnie dzielnice m iasta, oczyw iście przy reprezentacyjnych ulicach, ja k K arola (Słow ackiego), N ollendorfa (Jackow skiego) czy W ielkiej Berlińskiej (D ą­ brow skiego). Z naczna cena w ynajm u takiego m ieszkania, przekraczająca 1500 m k rocznie, stanow iła istotną cezurę, skutecznie nie dopuszczającą do reprezentacyj­ nych dzielnic ludzi biedniejszych”49.

W końcu w ieku dziew iętnastego stopniow o kształtuje się funkcjonalne zróżnico­ wanie poszczególnych pokoi i innych pom ieszczeń w m ieszkaniu; pojaw iają się co ­ raz to nowe sprzęty, co stopniow o doprow adza w ręcz do zjaw iska „zagracenia”, ty­ pow ego dla ery w iktoriańskiej (czy po prostu naszej rodzim ej dulszczyzny). „W drugiej połow ie XIX w. w dom ach kupieckich, a naw et u zam ożniejszych rze­ m ieślników pojaw iły się fortepiany. W m odę w eszły stojące i w iszące zegary, lustra, firanki i zasłony. W w iększych m ieszkaniach poszczególne pokoje pełniły ściśle określone funkcje (baw ialnia, jadalnia, gabinet, sypialnia), w m ałych często dzielono jedyny pokój zasłonam i lub paraw anam i na część m ieszkalną i reprezentacyjną”50. Znow u przypom niano sobie o elem entarnych zasadach higieny. „U bikacje u m iesz­ czano w podw órzach bądź sieniach, często w spólnie dla kilku posesji (dozorcy u d o ­ stępniali je za opłatą przechodniom ). D opiero pod koniec X IX w. w skanalizow a­ nych dom ach instalow ano klozety”51.

47 Tamże.

48 Dzieje Poznania, t. II, op.cit., s. 562. 49 Tamże, s. 563.

50 Encyklopedia historii gospodarczej Polski do 1945 roku, op. cit., s. 492. 51 Tamże, s. 493.

(16)

C harakterystyczne, iż w okresie m iędzyw ojennym tem po budow nictw a m ieszka­ n iow ego w P oznaniu znacznie osłabło w porów naniu do okresu zaboru pruskiego. „W roku 1920 praktycznie nie istniał problem braku m ieszkań w Poznaniu, jednak w roku 1921 niedobór m ieszkań szacow ano na około 500, a w 1931 roku na 3858 jednostek.[...] W pierwszych latach niepodległości budownictwo mieszkaniowe prak­

tycznie tylko w niew ielkiej części obejm ow ało dom y w ielorodzinne. Aż do 1936 ro ­ ku budow ano znacznie m niej niż przed wojną. D opiero w 1926 roku oddano do użytku znaczniejszą liczbę m ieszkań - 467, w obec 568 w roku 1912, przy czym bezw zględny przyrost ludności przed w ojną był znacznie niższy”52.

N a trudną sytuację m ieszkaniow ą dodatkow o nałożyły się lata w ielkiego kryzysu ekonom icznego przełom u lat dw udziestych i trzydziestych wieku dw udziestego. N iedobór substancji m ieszkaniow ej pow odow ał zjaw isko bardzo niekorzystnie w pływ ające (do dzisiaj zresztą) na funkcjonow anie rodziny - a m ianow icie problem zagęszczenia m ieszkań. „Zagęszczenie m ieszkań kształtow ało się bardzo nierówno: średnia krajo w a w ynosząca 2,0 osoby na izbę (1931) kryła w sobie 3,9 osób na izbę w m ieszkaniach jed n o izb o w y ch i 1,1 osób w cztero i więcej izbow ych. Najwyższe zagęszczenie w ystępow ało w m iastach woj. wsch. (4,8 osób na izbę w m ieszkaniach jedno izb o w y ch ) oraz w w ielkich ośrodkach, zw łaszcza w W arszaw ie (średnio 2,1 osób na izbę, 4,0 w m ieszkaniach jednoizbow ych) i Łodzi (odpow iednio 2,5 i 3,8). [...] G ęstość zaludnienia m ieszkań na wsi była jeszcze większa niż w miastach: 1931 w ynosiła średnio 3,1 osoby na izbę”53.

W śród ludności w iejskiej oczyw iście najlepiej i zdecydow anie najprzyjem niej m ieszkało się w szlacheckich i arystokratycznych dw orach i pałacach. „W wielu dw orach i pałacach salon był ośrodkiem życia rodzinnego. D om ow nicy i goście gro­ m adzili się tu po południu i w ieczorem w celu spędzenia paru godzin na rozm ow ie, głośnym czytaniu, grze w karty itd. (W dużych rezydencjach funkcje te przejął z czasem hall). W salonie urządzano ponadto śluby, bale, zabaw y karnaw ałow e w m niejszym gronie, a w w igilię B ożego N arodzenia ustaw iano sięgająca pod sufit choinkę. Podczas uroczystości pogrzebow ych w centralnym m iejscu salonu um iesz­ czano trum nę ze spoczyw ającym w niej członkiem rodziny. Z aciem niano na ten czas okna, a trum na tonęła w zieleni i kw iatach oraz otoczona była palącym i się w kande­ labrach św iecam i. Salon był dum ą niejednej pani dom u. Głów nie ona też starała się o je g o m odny, budzący podziw dekoracyjny wystrój oraz w yposażenie w najlepsze m eble i sprzęty”54. O sobna część dw orku szlacheckiego znajdow ała się w wyłącznej gestii pani dom u. „Przy salonie lokalizow ano zw ykle salonik, nazyw any m odnie bu- duarkiem . B ędąc królestw em pani dom u, łączył on »jakby funkcje baw ialni i gabi­ netu do pracy«. Pani dom u spędzała w nim dużo czasu, konw ersując w gronie do­

52 D zieje Poznania, t. II, op.cit., s. 915.

53 Encyklopedia historii gospodarczej Polski do 1945 roku, op. cit., s. 499.

54 W. Molik, Życie codzienne ziem iaństw a w W ielkopolsce w X IX i na początku X X wieku. Kultura

(17)

P O LS K I D O M A R O D Z IN A P O L S K A . A N A L IZ A S IE D L IS K R O D Z IN N Y C H W U K Ł A D Z IE H IST O R Y C Z N Y M

55

m ow ników lub przyjaciółek z sąsiedztw a, pisząc listy, czytając książki, przeglądając żum ale mód bądź oddając się innym zatrudnieniom : rysow aniu, m alow aniu, robót­ kom ręcznym itd. Buduarek był pom ieszczeniem przytulnym , w ytw ornie urządzo­ nym, ale nierzadko też dość zagraconym ”55.

W ystrój w ew nętrzny dw oru, a zw łaszcza pałacu, odzw ierciedlał przyw iązanie szlachty i arystokracji zarów no do historii i tradycji patriotycznych, ja k i do w łasnej rodziny i jej przodków . „Uroku sali jadalnej dodaw ały jed n ak przede w szystkim w i­ szące na ścianach liczne portrety kilku generacji przodków , tw orzące w całości m a­ low aną kronikę rodzinną. »G dy w szystkie tw arze starych portretów - zanotow ała jed n a z pam iętnikarek - spoglądały na nas ze ścian naszej sali jadalnej, m ogło nam się zdaw ać, że dziadkow ie i pradziadkow ie stale są św iadkam i i uczestnikam i nasze­ go dom ow ego życia«”56.

Dla kultyw ow ania przeszłości i prow adzenia patriotycznego w ychow ania m łode­ go pokolenia organizow ano specjalne „m iejsca trofealne” . „Były to odpow iednio za­ aranżow ane w nętrza, w których grom adzono dzieła sztuki i pam iątki (starą broń, zbroje, sztandary, obrazy, przedm ioty należące do sław nych rodaków itd.), przy do­ borze których bardziej decydow ały w artości historyczne i narodow e niż artystyczne. W zam ierzeniach fundatorów m iały to być najw ażniejsze m iejsca w granicach nie istniejącego państw a polskiego, otoczone czcią i pam ięcią narodu”57. C haraktery­ styczne, iż aż „do początku XIX wieku sypialnia była jeszcze pokojem mniej osobis­ tym, a służącym bardziej szczyceniu się przepychem ”58.

Niestety, inne pom ieszczenia gorzej są prezentow ane w m ateriałach źródłow ych. „Z braku pełniejszych opisów niewiele w iem y o pokojach dziecięcych. M ożna jedynie stw ierdzić, że pokoje te były różnie w yposażone w łóżka, stoliki, szafki itd. D ziew częta i chłopcy daw ali w nich upust sw oim indyw idualnym upodobaniom ; grom adzili zabaw ki, ulubione książki i różne bibeloty” 59.

Pojaw iły się także osobne pokoje, w których m ogły zam ieszkać liczne osoby za ­ trudnione we dw orze czy w pałacu. „Na parterze i piętrze pałacu (lub w stojących osobno oficynach) znajdow ały się poza tym pokoje zatrudnionych w nim osób (bon, guw ernantek, rezydentów , gospodyni, urzędników gospodarczych, służących itd.). Przeznaczanie osobnych dla nich pom ieszczeń w now o w znoszonych bądź rozbudo­ wyw anych w X IX stuleciu rezydencjach było rów nież znakiem czasu. W osiem ­ nastow iecznych pałacach i dw orach były zw ykle jeszcze dw ie duże izby czeladne, osobne dla kobiet i m ężczyzn. [...] W dużych dziew iętnastow iecznych pałacach w osobnych pokojach um ieszczano przede w szystkim »bardziej godne osoby« peł­ niące w ażniejsze funkcje, ja k bonę czy gospodynię. W szystkie zatrudnione w pałacu pokojów ki i elew ki zajm ow ały zw ykle jeden duży »pokój kobiecy«, w yposażony

55 Tamże, s. 132-133. 56 Tamże, s. 135. 57 Tamże, s. 140. 58 Tamże, s. 143. 59 Tamże, s. 144.

(18)

w łóżka, stoliki i szafy. W podobnych w arunkach m ieszkali służący, chłopcy kre­ densow i itd. W m ałych dw orach przestrzeń w pobliżu kuchni w ypełniały także »dwa pokoiki«, osobne dla służby żeńskiej i m ęskiej”60.

Stopniow o rów nież w dw orach i pałacach, chociaż rzadziej i później niż w w iel­ kich m iastach, zaczęto także bardziej dbać o higienę życia codziennego. „G orącą w odę służący przynosili w białych em aliow anych dzbankach przykrytych w atow a­ nym kapturem dla utrzym ania tem peratury. K ąpano się niezbyt często w odpow ied­ nio ogrzanych pom ieszczeniach, w w annach drew nianych lub m etalow ych, z asystą kam erdynera bądź pokojów ki. T rudno pow iedzieć, w ilu w iejskich siedzibach istnia­ ły w ów czas łazienki. M oda na nie szybciej upow szechniła się dopiero od ostatniego dziesięciolecia X IX wieku, wraz z zakładaniem w coraz większej liczbie m ajątków ziem skich instalacji w odociągow o-kanalizacyjnych”61.

P odobnie ja k w m iastach, w budow nictw ie w iejskim rów nież przodow ała za­ chodnia część ziem polskich, tym bardziej iż leżało to w dobrze pojętym interesie sam ych ziem ian. „O d końca X V III stulecia w znoszono w W ielkopolsce dom y ro ­ dzinne dla służby folw arcznej: dw u-, cztero-, a naw et sześcio- i ośm iorodzinne, na­ zyw ane dw ojakam i, czw orakam i itd. B udow ano je najpierw z gliny, a później z w y­ palanej cegły. [...] Z upływ em lat w zrastała dbałość ziem ian o m ieszkania dla służby i robotników folw arcznych. Ziem ianie m usieli zabezpieczać się przed brakiem rąk do pracy i oferow ać sw ym robotnikom lepsze warunki bytow e. C oraz więcej robot­ ników udaw ało się bow iem na em igrację. O w ysoki poziom w arunków m ieszkanio­ w ych starali się zw łaszcza niem ieccy w łaściciele ziem scy, którzy byli bardziej uza­ leżnieni od taniej siły roboczej niż polscy ziem ianie”62.

TH E POLISH FA M ILY HOUSE. TH E AN ALYSIS OF FA M ILY ’S SETTLEM ENTS FROM THE HI­ STORICA L PERSPECTIV E

S u m m a r y

The aim o f this article is to analyse the development o f Polish family house. Undoubtedly, this developm ent reflected changes in both structure and functions o f the Polish family itself. These relations had been presented in three period o f history o f the family in Poland:

1) the M edieval family; 2) the family in m odern times;

3) the family in tim e o f partitions o f Poland and in the interwar period.

The most o f inform ation concernig the Polish fam ily’s house describes the houses and palacies of Polish aristocracy and gentry or the rich towns population (the so-called patriciate). Both in the Middle Ages and in the m odern times the development o f Polish family houses was virtually the sane (or very sim ilar at least) as in the W estern Europy. So, the situation began to change in the time o f partitions of Poland.

60 Tam że, s. 148-149. 61 Tam że, s. 154. 62 Tam że, s. 177.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Kodeks Karny (Dz. 297, §1: „kto w celu uzyskania dla siebie lub kogo innego zamówienia publicznego, przedkłada podrobiony, przerobiony, poświadczający nieprawdę albo

Klasycznym przykładem takiej „tradycji wynalezionej” (Hobsbawm, Ranger 2008), jest jochor, taniec w kręgu, promowany jako narodowy taniec Buriatów w czasach ra- dzieckich,

po- tencjał finansowy dwóch gabinetów czy poradni – jedna oka- że się „lepsza”, bo daje marżę brutto aż 34%, a druga tylko 22%.. Jeśli zapotrzebowanie wśród

Studia nad źródłami pieśni podhalańskich przyczyniły się jednak do zmiany sta- nowiska Chybińskiego w tej kwestii i do przekonania także Szymanowskiego, że nie jest

Dargun: Sirko Wellnitz, Brigitte Bayerl, Carolin Lau Wolgast: Ralf Fischer, Eric Witt.. Karlino: Waldemar Miśko, Piotr Woś, Urszula Brzozowska, Teresa Plichta-Lessnau,

WOJEWÓDZTWO

W przypadku, gdy Wykonawcę reprezentuje pełnomocnik, należy wraz z ofertą złożyć pełnomocnictwo (oryginał lub kopię poświadczoną notarialnie) określające jego zakres

[r]